Pełny tekst orzeczenia

Wyrok z dnia 23 czerwca 2005 r.
II PK 265/04
Czas dojazdu i powrotu z miejscowości stanowiącej cel pracowniczej po-
dróży służbowej oraz czas pobytu w tej miejscowości nie są pozostawaniem do
dyspozycji pracodawcy w miejscu wyznaczonym do wykonywania pracy (art.
128 § 1 k.p.), lecz w zakresie przypadającym na godziny normalnego rozkładu
czasu pracy podlegają wliczeniu do jego normy (nie mogą być od niej odli-
czone), natomiast w zakresie wykraczającym poza rozkładowy czas pracy mają
w sferze regulacji czasu pracy i prawa do wynagrodzenia doniosłość o tyle, o
ile uszczuplają limit gwarantowanego pracownikowi czasu odpoczynku.
Przewodniczący SSN Andrzej Kijowski (sprawozdawca), Sędziowie SN:
Herbert Szurgacz, Jerzy Kwaśniewski.
Sąd Najwyższy, po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 23 czerwca 2005 r.
sprawy z powództwa Pawła B. przeciwko J.M. Dystrybucja SA w K. o wynagrodze-
nie, na skutek kasacji powoda od wyroku Sądu Okręgowego-Sądu Pracy i Ubezpie-
czeń Społecznych w Poznaniu z dnia 7 maja 2004 r. [...]
1) z m i e n i ł zaskarżony wyrok w części oddalającej powództwo co do
kwoty 1064,52 zł w ten sposób, że w tej części apelację oddalił;
2) u c h y l i ł zaskarżony wyrok w pozostałym zakresie i sprawę w tej części
przekazał Sądowi Okręgowemu-Sądowi Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Pozna-
niu do ponownego rozpoznania i orzeczenia o kosztach postępowania w sprawie.
U z a s a d n i e n i e
Sąd Okręgowy-Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Poznaniu, po rozpo-
znaniu sprawy z powództwa Pawła B. przeciwko J.M. Dystrybucja SA z siedzibą w
K., wyrokiem z dnia 7 maja 2004 r. [...] zmienił zaskarżony przez pozwaną Spółkę
wyrok Sądu Rejonowego-Sądu Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Poznaniu z dnia
15 stycznia 2004 r. [...] w ten sposób, że oddalił powództwo oraz zasądził od powoda
2
na rzecz pozwanego kwotę 6.750 zł tytułem kosztów procesu za obie instancje. Po-
wód domagał się wypłaty wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych.
W motywach tego rozstrzygnięcia Sąd Okręgowy przejął jako własne ustalenia
faktyczne poczynione w postępowaniu w pierwszej instancji, lecz nie podzielił ich
prawnej kwalifikacji. Według tych ustaleń powód Paweł B. był w pozwanej Spółce
zatrudniony od dnia 26 listopada 1997 r. na czas nieokreślony na stanowisku specja-
listy do spraw wdrożeń. W trakcie trwania stosunku pracy, została mu powierzona
praca specjalisty do spraw „wsparcia użytkownika”. Do zakresu jego obowiązków
należało instalowanie sprzętu komputerowego, wdrażanie oprogramowania w skle-
pach „B.” oraz usuwanie ewentualnych awarii, co wymagało odbywania okazjonal-
nych podróży służbowych do sklepów położonych w różnych miastach w Polsce. Od
stycznia do marca 2000 r. przysługiwało mu wynagrodzenie w kwocie 2.400 zł brutto,
następnie od kwietnia 2000 r. do kwietnia 2001 r. - 3.600 zł brutto, a od maja 2001 r.
do momentu ustania stosunku pracy - 3.890 zł.
W dniu 31 października 2002 r. pozwany rozwiązał z powodem umowę o
pracę z przyczyn leżących po stronie pracodawcy. W okresie zatrudnienia powód
odbył w latach 2000, 2001, 2002 kolejno: 35, 43 i 41 podróży służbowych. Z tego
tytułu domagał się wypłaty wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych, w
łącznej kwocie 29.413,77 zł. W tym celu przedstawił szczegółową specyfikację po-
dróży służbowych, które odbył w okresie od 1 lutego 2000 r. do dnia 31 października
2002 r., wraz z dokładnym wyliczeń należnych kwot. Powyższy stan faktyczny był
między stronami niesporny. Dotyczyło to także wysokości poszczególnych roszczeń,
jak i terminów ich wymagalności. Stąd też nie było potrzeby prowadzenia postępo-
wania dowodowego.
W ocenie Sądu Rejonowego problem sprowadzał się do odpowiedzi na pyta-
nie, czy czas odbywania podróży służbowych należy na podstawie art. 128 k.p. wli-
czyć do czasu pracy powoda. Powołując się na legalną definicję czasu pracy, Sąd
pierwszej instancji doszedł do przekonania, że ustawodawca nie zdefiniował czasu
pracy jako czasu, w którym pracownik efektywnie wykonuje pracę. Gramatyczna wy-
kładnia powołanego przepisu prowadzi do wniosku, że za czas pracy należy uznać
czas, w którym pracownik wykonuje czynności wynikające z umowy o pracę i nie
może nim samodzielnie dysponować. Skłania to do przyjęcia, że w przypadku po-
woda przejazd do miejsca wykonywania pracy, jak i z powrotem jest czasem pracy.
Wniosek taki uzasadnia dodatkowo charakter pracy powoda, albowiem była ona wy-
3
konywana poza siedzibą pracodawcy. Ponieważ kwestia wysokości dochodzonego
roszczenia, jak i sposobu jego obliczenia nie była kwestionowana, Sąd przyznał po-
wodowi wynagrodzenie we wskazywanej przez niego wysokości.
Powyższy wyrok został w całości zaskarżony przez pozwanego pracodawcę,
który zarzucił naruszenie prawa materialnego przez błędną wykładnię oraz niewła-
ściwe zastosowanie art. 128 k.p. i art. 134 k.p., wyrażające się w przyjęciu, że prze-
jazd powoda do miejsca wykonywania poleconych mu zadań, jak i z powrotem jest
czasem pracy, za który przysługuje wynagrodzenie. Poza tym wskazał na sprzecz-
ność istotnych ustaleń z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego, przez
przyjęcie, że istotą obowiązków powoda było ich wykonywanie poza siedzibą firmy.
Na tej podstawie apelujący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku i zasądzenie na
jego rzecz od powoda kosztów zastępstwa procesowego.
Zdaniem Sądu Okręgowego zdefiniowania wymaga pojęcie czasu pracy, a
także podróży służbowej. Zgodnie z art. 128 § 1 k. p. czasem pracy jest czas, w któ-
rym pracownik pozostaje do dyspozycji pracodawcy w zakładzie pracy lub innym
miejscu wyznaczonym do wykonywania pracy. Ustawodawca nie wiąże zatem defini-
cji czasu pracy z czasem realnego i efektywnego świadczenia pracy, lecz z czasem
pozostawania w dyspozycji pracodawcy. Takie ujęcie kategorii czasu pracy wiąże się
z konstrukcją stosunku pracy, w ramach którego pracownik zobowiązuje się do wy-
konania pracy określonego rodzaju na rzecz i pod kierownictwem pracodawcy, a
pracodawca do zatrudniania pracownika za wynagrodzeniem. Tymczasem podróżą
służbową jest wykonywanie zadania określonego przez pracodawcę poza miejsco-
wością, w której znajduje się jego siedziba lub poza miejscowością, w której znajduje
się stałe miejsce pracy pracownika, w terminie i miejscu określonym w poleceniu
wyjazdu służbowego. W ocenie Sądu Okręgowego konieczne jest odróżnianie dwóch
rodzajów podróży służbowej: tzw. nietypowej i typowej. Jeśli chodzi o pierwszą z
nich, to nie ma wątpliwości, że cały czas jej trwania jest wliczany do czasu pracy.
Inaczej przedstawia się sprawa z podróżą typową, której czas nie może być zali-
czony do czasu pracy. Sąd Okręgowy, analizując materiał dowodowy zgromadzony
w sprawie uznał, że istotą obowiązków powoda nie było ich wykonywanie poza sie-
dzibą pracodawcy. Tezy tej najlepiej dowodziła częstotliwość odbywanych podróży
służbowych. Powód wyjeżdżał bowiem rzadziej niż średnio raz w tygodniu (w 2000 r.
- 35 podróży, w 2001 r. - 43 podróże i w 2002 r. - 41 podróży). Tym samym trudno
przyjąć, że podróże te należały do kategorii podróży nietypowych. Rozważania
4
prawne Sądu Okręgowego usytuowane zostały w szerokim kontekście dotychczaso-
wego orzecznictwa Sądu Najwyższego, które - na potrzeby niniejszego sporu - pod-
dano wnikliwej analizie. W tym kontekście, Sąd Okręgowy zmienił zaskarżony wyrok
Sądu pierwszej instancji i powództwo oddalił.
Kasację od całości powyższego wyroku złożył powód, zarzucając naruszenie
przepisów postępowania, które mogło mieć istotny wpływ na wynik sprawy, a miano-
wicie: 1) art. 213 § 2 w związku z art. 391 § 1 k.p.c., wyrażające się w jego niezasto-
sowaniu przy wydawaniu zaskarżonego wyroku, pomimo że pozwany w części uznał
przed Sądem pierwszej instancji powództwo w łącznej kwocie 1.064,52 zł wraz z od-
setkami i nie odwołał tej czynności do chwili zamknięcia rozprawy przez Sąd drugiej
instancji; 2) art. 382 oraz art. 233 § 1 w związku z art. 391 § 1 k.p.c. w zakresie, w
jakim Sąd drugiej instancji, uwzględniając apelację pozwanego, pominął przy ocenie
materiału dowodowego, dowód w postaci części dokumentacji związanej z podró-
żami służbowymi powoda, odbywanymi w latach 2000, 2001 oraz 2002, powoływanej
przez powoda na okoliczność świadczenia pracy poza siedzibą pracodawcy; 3) art.
328 § 2 w związku z art. 233 § 2 w związku z art. 233 § 1 i art. 391 § 1 k.p.c. w za-
kresie, w jakim Sąd drugiej instancji nie wyjaśnił podstawy faktycznej rozstrzygnięcia,
w szczególności nie wskazując przyczyn, dla których odmówił wiarygodności dowo-
dowi w postaci dokumentacji dotyczącej podróży służbowych, z której wynikał obo-
wiązek świadczenia pracy poza podstawową normą czasu pracy; 4) art. 233 § 1 i art.
328 § 2 w związku z art. 391 § 1 k.p.c. w zakresie, w jakim doszło do naruszenia
granic swobodnej oceny zgromadzonego materiału dowodowego, w szczególności
powoływanej wyżej dokumentacji. Poza tym skarżący podniósł naruszenie prawa
materialnego, wyrażające się w błędnej wykładni art. 128 § 1 k.p., poprzez przyjęcie,
że czas trwania podróży służbowej odbywanej przez pracownika poza czasem pracy
wyznaczonym przez obowiązujący go rozkład czasu pracy nie jest w rozumieniu tego
przepisu objęty zakresem pojęcia „czas pracy”.
W ocenie skarżącego okolicznościami uzasadniającymi rozpoznanie kasacji
jest w zakresie podstawy naruszenia przepisów postępowania zarzut oczywistego
naruszenia prawa, albowiem Sąd drugiej instancji pominął fakt częściowego uznania
powództwa przez pozwanego. Owa oczywistość wyraża się również w tym, że Sąd
Okręgowy pominął przy ocenie materiału dowodowego okoliczność świadczenia
przez powoda pracy poza siedzibą pracodawcy (w miejscu „przeznaczenia” podróży
5
służbowych) oraz zaniechał wszechstronnego rozważenia zebranego materiału do-
wodowego.
W przedmiotowej sprawie występuje też - zdaniem skarżącego - istotne za-
gadnienie prawne, polegające na konieczności ustalenia zasadności objęcia zakre-
sem pojęcia „czasu pracy” według art. 128 § 1 k.p. również czasu trwania podróży
służbowej, który przypada na godziny poza czasem pracy, wynikającym z jego do-
bowego rozkładu. Wskazany problem wywołuje poza tym rozbieżności w orzecznic-
twie sądów powszechnych.
W oparciu o te podstawy skarżący domagał się uchylenia wyroku w całości,
przekazania sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Okręgowemu i rozstrzy-
gnięcia o kosztach postępowania kasacyjnego, względnie - w przypadku uznania
podstawy kasacyjnej z art. 3931
pkt 2 k.p.c. za nieuzasadnioną - zmiany zaskarżo-
nego wyroku przez oddalenie apelacji pozwanego w całości oraz zasądzenia od po-
zwanego na rzecz powoda kosztów postępowania apelacyjnego i kasacyjnego we-
dług norm przepisanych.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Kasacja podlega uwzględnieniu, ponieważ jej podstawy okazały się usprawie-
dliwione przynajmniej w zakresie dotyczącym żądania kwoty 1.064,52 zł, w odniesie-
niu do której pozwany pracodawca uznał powództwo. W tym zakresie skarżony wy-
rok w sposób oczywisty narusza postanowienia art. 213 § 2 w związku z art. 391 § 1
k.p.c. Należy podzielić również tę część procesowych zarzutów, która dotyczy pomi-
nięcia przy ocenie zebranego materiału dowodowego dokumentacji związanej z po-
dróżami służbowymi powoda, powoływanej na okoliczność świadczenia pracy poza
siedzibą pracodawcy, albowiem dokumentacja ta ma istotne znacznie dla prawidło-
wego rozstrzygnięcia sprawy. Jeśli zaś chodzi o materialnoprawną podstawę kasacji,
to sprowadzała się ona do kwestii, czy z tytułu odbywanych podróży służbowych,
których ilość, jak i czas trwania były na pozór niesporne, przysługuje prawo do wyna-
grodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych.
Czas pracy stanowi między innymi kategorię prawną, która ma dwojakie zna-
czenie. Jest bowiem zarówno - określonym w jednostkach czasu - miernikiem pozo-
stawania pracownika w dyspozycji pracodawcy, jak również miarą ekstensywnego
zakresu świadczenia pracy, decydującą o zakresie uprawnienia pracownika do wy-
6
nagrodzenia za pracę i innych świadczeń związanych z pracą. Zgodnie z art. 128 k.p.
czasem pracy jest czas, w którym pracownik pozostaje w dyspozycji pracodawcy w
zakładzie pracy lub w innym miejscu wyznaczonym do wykonywania pracy, przy
czym wynagrodzenie przysługuje w zasadzie tylko za pracę wykonaną (art. 80 zda-
nie pierwsze k.p.), a za czas niewykonywania pracy pracownik zachowuje prawo do
wynagrodzenia tylko wówczas, gdy przepisy prawa pracy tak stanowią (art. 80 zda-
nie drugie k.p.). Analiza obu powołanych regulacji prowadzi do wniosku, że pozosta-
wanie pracownika w dyspozycji pracodawcy nie rodzi samo przez się obowiązku za-
płaty wynagrodzenia. Wprawdzie można przyjąć, że odbywanie podróży służbowej
jest specyficzną formą szeroko rozumianego pozostawania w dyspozycji pracodaw-
cy, lecz, że nie będzie to „pozostawanie w dyspozycji” w rozumieniu art. 128 § 1 k.p.,
który wymaga przebywania (fizycznej obecności) w zakładzie pracy lub innym miej-
scu, które w zamyśle pracodawcy jest wyznaczone (przeznaczone) „do wykonywania
pracy”. Pod pojęciem podróży pracowniczej, nazywanej tradycyjnie podróżą „służ-
bową” („delegacją”), rozumie się wykonywanie - określonych przez pracodawcę -
zadań (czynności) poza miejscowością stanowiącą siedzibę pracodawcy lub poza
stałym miejscem pracy, w terminie i w miejscu wskazanym w poleceniu wyjazdu
służbowego (por. art. 775
§ 1 k.p.).
Nietypowa podróż służbowa, w przeciwieństwie do podróży typowej, polega w
przeważająco decydującej mierze na permanentnym przemieszczaniu się z jednego
do innego miejsca (miejscowości) wykonywania zajęć stanowiących przedmiot pra-
cowniczego zobowiązania (np. przy pracy przedstawiciela handlowego), a więc sta-
nowi integralny element sposobu wykonywania pracy w ramach poniekąd „ruchome-
go” miejsca pracy (stanowiska roboczego) i jest konsekwentnie w całości kwalifiko-
wana jako czas pracy. Natomiast typowa podróż służbowa, a o taki rodzaj zajęcia
chodzi niewątpliwie w przedmiotowej sprawie, charakteryzuje się tym, że: 1) w kom-
pleksie obowiązków pracownika stanowi zjawisko nadzwyczajne, wyjątkowe (przyj-
mowana konwencja terminologiczna jest więc o tyle niekonsekwentna, o ile miano
typowej przypisuje podróży, która w katalogu pracowniczych powinności jest czymś
niezwyczajnym, czyli nietypowym, i odwrotnie); 2) czas podróży z założenia nie musi
i nie ma być racjonalnie wykorzystywany do pełnienia pracy w interesie podmiotu
zatrudniającego, a w każdym razie pracownik nie jest zobowiązany do jej wykonywa-
nia (por. wyrok SN z dnia 8 kwietnia 1998 r., I PKN 24/98, OSNAPiUS 1999 nr 7,
poz. 239). Uzasadnione jest zatem twierdzenie, że na czas odbywania podróży służ-
7
bowej składają się w istocie: czas podróży sensu stricto (czas przejazdu do, podob-
nie jak też pobytu w docelowym miejscu podróży dłuższej niż jednodniowa, i powrotu
z tego miejsca) oraz czas faktycznego wykonywania zadania, przy czym przynajm-
niej to ostatnie miejsce zostaje wskazane przez pracodawcę w poleceniu wyjazdu
służbowego. W razie odbywania typowej podróży służbowej dochodzi zatem do
wskazania przejściowo „innego miejsca wyznaczonego do wykonywania pracy” w
rozumieniu art. 128 k.p, którym jest docelowe miejsce podróży. Dlatego czas typowej
podróży służbowej, niezależnie od tego czy przypada na dobową normę czasu pracy
czy też wykracza poza jej ramy, nie jest w swym założeniu i przeznaczeniu czasem
pracy, chociaż w ujęciu funkcjonalnym odbycie podróży stanowi konieczny warunek
wykonania danego zadania (zadań). Z tego względu, a zarazem z uwagi na niejed-
nakowy stopień koniecznej ochrony interesów pracownika, możliwa i zasadna jest
dyferencjacja skutków odbywania podróży służbowej zależnie od okresu na jaki
przypada w obrębie danej doby roboczej.
Na konieczność zagwarantowania pracownikowi wynagrodzenia za czas po-
dróży służbowej, przypadającej w ramach dobowej normy czasu pracy, zwrócił
uwagę Sąd Najwyższy w wyroku z dnia z dnia 27 października 1981 r., stwierdzając,
że równe wynagradzanie pracowników w ramach normy dobowej uzasadnione jest
realizowaniem w czasie pracy polecenia wymagającego pokonania pewnej prze-
strzeni. W czasowych ramach tzw. „delegacji” (podróży służbowej) pracownik zatem
„pracuje”, wykonując swoje pracownicze obowiązki (wyrok SN z dnia 27 października
1981 r., I PR 85/81, OSNCP 1982 nr 5-6, poz. 76). Odmiennie traktowano natomiast
pozostawanie w podróży służbowej ponad tę normę, gdyż w ocenie Sądu Najwyż-
szego odbywanie na polecenie przełożonego podróży służbowej poza czasem pracy
nie przekształca jej w pracę ani w czas pracy w rozumieniu art. 128 k.p. Powyższe
stanowisko było w literaturze przedmiotem krytyki, skądinąd częściowo usprawiedli-
wionej, gdy idzie o werbalny aspekt zastosowanej argumentacji. W doktrynie słusznie
bowiem podniesiono, że podróż służbowa jest, jako kategoria prawna, zjawiskiem
jednorodnym, bez względu na to czy mieści się w czasie pracy, czy też przekracza
jego wymiar (por. W. Masewicz: Glosa do powołanego wyżej wyroku SN z dnia 27
października 1981 r. I PR 85/91, OSPiKA 1983 nr 2, poz. 43 oraz A. Chobot: Glosa
do tegoż wyroku SN, NP 1983 nr 7-8, s.172-175). Rodzajowa jednorodność zjawiska
nie musi jednak, wbrew pozorom, prowadzić do kwalifikowania całej (odbywanej tam
8
i z powrotem) typowej podróży służbowej w kategoriach rozłącznej alternatywy: albo
czas pracy albo czas niewykonywania pracy (czas wolny od pracy).
To drugie ujęcie podróży służbowej powodowałoby bowiem w ramach dobo-
wej normy czasu pracy wprost absurdalne konsekwencje. Odmowa wliczenia godzin
podróży do czasu pracy w ramach jego dobowej normy (czy dopuszczenie do „odli-
czania” godzin podróży od tej normy), prowadziłoby bowiem do konieczności „odpra-
cowywania” przez pracownika godzin pozostawania w tejże podróży (poza czasem
faktycznego wykonywania zadania) w celu „przepracowania” wymiaru czasu pracy
wynikającego z rozkładu czasu pracy, obowiązującego w danym okresie rozliczenio-
wym. Ewentualność „odpracowywania” godzin mogłoby prowadzić nie tylko do nad-
użyć ze strony pracodawcy, ale i naruszać prawo zatrudnionego do minimalnej do-
bowej, jak i tygodniowej normy wypoczynku, a w skrajnych przypadkach uniemożli-
wiać pracownikowi przepracowanie wiążącego go wymiaru czasu pracy. Mniej czy
bardziej preferencyjne (uprzywilejowane) kwalifikowanie typowej podróży służbowej
ze względu na okres doby, na który przypada jej odbywanie (w ramach i poza dobo-
wą normą czasu pracy), ma więc głębokie aksjologiczne uzasadnienie w ochronnej
funkcji prawa pracy, prowadząc do wyjątkowego zaliczenia godzin podróży służbowej
odbywanej w ramach dobowej normy czasu pracy na poczet tej normy, czy też zaka-
zując „odliczenia” tych godzin od wspomnianej dobowej normy czasu pracy, bez ko-
nieczności wyinferowywania w drodze wnioskowań prawniczych wysoce wątpliwej
fikcji, że przez samą jednorodność zjawiska podróż służbowa do miejsca wykonywa-
nia zadania roboczego i z powrotem stanowi „zwykłe” wykonywanie pracy i rodzi
roszczenie o „normalne” wynagrodzenie, łącznie z ewentualnymi dopłatami za pracę
w godzinach nadliczbowych. Nawet jeśli współczesne środki bezprzewodowej komu-
nikacji masowej umożliwiają w skrajnym wypadku nawet całodobowe utrzymywanie
pracownika (jego pozostawanie) w szeroko rozumianej dyspozycji pracodawcy, to -
wbrew sugestiom wnoszącego kasację, znajdującym zresztą oparcie w niektórych
poglądach literatury (por. np. S. Driczinski: Relacja pracowniczej podróży służbowej
do pojęcia czasu pracy, Przegląd Sądowy 2005 nr 6, s. 116 i n. ) - nie znaczy to jesz-
cze, że należy je wszystkie wliczać do czasu pracy i po upływie dobowej jego normy
wynagradzać jak pracę nadliczbową.
Powyższe analizy i oceny nie mają prostego, jak też bezpośredniego przeło-
żenia na sytuację wykonywania podróży służbowej poza ramami rozkładowego
czasu pracy, albowiem wówczas ochronna funkcja prawa pracy może być zreduko-
9
wana do zagwarantowania pracownikowi minimalnych norm 11-godzinnego dobowe-
go i 35-godzinnego tygodniowego wypoczynku (art. 133 k.p.). Na gruncie ostatnio
powołanego przepisu, w brzmieniu nadanym mu od dnia 1 stycznia 2004 r. przez
ustawę z dnia 14 listopada 2003 r. o zmianie ustawy - Kodeks pracy oraz o zmianie
niektórych innych ustaw (Dz.U. Nr 213, poz. 2081), można i należy przyjąć, że pole-
cenie wykonania zadań (czynności) wymagających odbycia podróży służbowej musi
wraz z dobową normą czasu pracy mieścić się w ramach wyznaczonych wspomnia-
nymi limitami odpoczynku, a zatem ich ewentualne naruszenie aktualizowałoby dla
pracodawcy obowiązek udzielenia pracownikowi równoważnego okresu odpoczynku,
względnie, jeśli nie jest to możliwe, zwłaszcza po ustaniu stosunku pracy, wypłaty
stosownego ekwiwalentu pieniężnego.
Przedmiotowy spór dotyczy jednak lat 2000-2002, a więc okresu, w którym
pracownik korzystał tylko z dwóch pośrednich gwarancji dobowego wypoczynku, na-
wet jeśli ich interpretowanie mogło i powinno uwzględniać gwarancje wynikające z
traktatu europejskiego z dnia 16 grudnia 1991 r. o ustanowieniu stowarzyszenia mię-
dzy Rzecząpospolitą Polską a Wspólnotami Europejskimi (Dz.U. z 1994 r. Nr 11,
poz. 38 ze zm.) to, że RP zobowiązała się do zbliżania polskiego ustawodawstwa do
ustawodawstwa Unii Europejskiej, między innymi w zakresie ochrony pracownika w
miejscu pracy (art. 69 układu). Pierwsza ze wspomnianych gwarancji wynikała z art.
133 § 2 k.p., który stanowił, że liczba godzin nadliczbowych przepracowanych w
związku ze „szczególnymi potrzebami pracodawcy” (art. 133 § 1 pkt 2 k.p.) nie może
przekroczyć czterech na dobę. Jako pracę w godzinach nadliczbowych, i to właśnie
dla zaspokojenia szczególnych potrzeb pracodawcy, należałoby zaś po przekrocze-
niu rozkładowego czasu pracy traktować wykonywanie zadania w miejscowości sta-
nowiącej cel podróży służbowej. Niezasadne jest zatem domaganie się przez pra-
cownika wypłaty stosownego wynagrodzenia za samo podróżowanie. Drugą ze
wspomnianych gwarancji, która skądinąd wyznacza czasowe granice pozostawania
przez pracownika w podróży, tworzy z kolei (nadal obowiązujący) przepis § 1 w
związku z § 3 pkt 5 rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Socjalnej z dnia 15 maja
1996 r. w sprawie sposobu usprawiedliwiania nieobecności w pracy oraz udzielania
pracownikom zwolnień od pracy (Dz.U. Nr 60, poz. 281), który zapewnia pracowni-
kowi płatny czas wolny od pracy w razie odbywania nocnej podróży służbowej (czyli
w obrębie 8 godzin przypadających pomiędzy 2100
a 700
, skonkretyzowanych w za-
10
kładowym regulaminie pracy), zakończonej w takim momencie, że do rozpoczęcia
pracy nie upłynęło 8 godzin, w warunkach uniemożliwiających odpoczynek nocny.
W tych ramach normatywnych Sąd Okręgowy będzie przy ponownym rozpo-
znawaniu sprawy badał zasadność żądań powoda. Prawną doniosłość w sferze jego
roszczeń o dodatkowe wynagrodzenie może mieć w zasadzie tylko faktyczne wyko-
nywanie pracy poza rozkładowym czasem pracy w miejscowościach stanowiących
cel podróży służbowych, w tym zwłaszcza gdy przekroczono dobowy limit czterech
godzin nadliczbowych. W tej ostatniej sytuacji, a więc za piątą i dalsze godziny pracy
nadliczbowej, pracownikowi będzie - oprócz wynagrodzenia z dopłatami - przysługi-
wać, tak samo jak za pracę w porze nocnej (przy uwzględnieniu dodatku za taką
pracę), czas wolny od pracy, który w razie - a właściwie wobec - niemożliwości jego
udzielenia (wykorzystania w naturze), przekształci się w stosowny ekwiwalent pie-
niężny. Natomiast godziny odbywania jedynie drogi powrotnej mogą zrodzić co naj-
wyżej roszczenie o ekwiwalent za czas wolny należny z tytułu kończenia podróży
służbowej w porze nocnej i w warunkach niezapewniających powodowi co najmniej 8
godzin wypoczynku do rozpoczęcia pracy w następnym dniu.
Z powyższych względów Sad Najwyższy na podstawie art. 39313
§ 1 oraz art.
39315
k.p.c. orzekł jak w sentencji, przy czym o kosztach postępowania kasacyjnego
orzeczono zgodnie z art. 108 k.p.c.
========================================