Pełny tekst orzeczenia

WYROK Z DNIA 29 SIERPNIA 2005 R.
SNO 42/05
Przewodniczący: sędzia SN Wiesław Kozielewicz.
Sędziowie SN: Stanisław Zabłocki (sprawozdawca), Tadeusz
Żyznowski.
Sąd Najwyższy – Sąd Dyscyplinarny na rozprawie z udziałem Rzecznika
Dyscyplinarnego sędziego Sądu Apelacyjnego oraz protokolanta po rozpoznaniu
w dniu 29 sierpnia 2005 r. sprawy sędziego Sądu Rejonowego w związku z
odwołaniem Zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego od wyroku Sądu
Apelacyjnego – Sądu Dyscyplinarnego z dnia 14 czerwca 2005 r., sygn. akt (...)
1 / u t r z y m a ł w m o c y zaskarżony w y r o k ;
2/ kosztami dyscyplinarnego postępowania odwoławczego obciążył Skarb
Państwa.
U z a s a d n i e n i e
Sędzia Sądu Rejonowego została obwiniona o to, że „w okresie od dnia 27
maja 2004 r. do dnia 11 lutego 2005 r., pełniąc obowiązki Prezesa Sądu
Rejonowego, będąc zobowiązaną do zajmowania się sprawami z zakresu prawa
pracy i ubezpieczeń społecznych kierowanej jednostki, nie wykonała w pełni
podlegającego wykonaniu wyroku Sądu Rejonowego z dnia 18 lutego 2004 r.,
sygn. akt. IV P 1550/03, zmienionego wyrokiem Sądu Okręgowego z dnia 22
kwietnia 2004 r., sygn. akt IV Pa 42/04, w przedmiocie przywrócenia do pracy
w pozwanym zakładzie pracy – Sądzie Rejonowym na dotychczasowe warunki
pracy i płacy powódki Doroty H., nie przywracając Doroty H. na dotychczasowe
warunki pracy, pomimo wystąpienia Państwowej Inspekcji Pracy”, tj. o
przewinienie służbowe z art. 107 § 1 ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. – Prawo o
ustroju sądów powszechnych.
Sąd Apelacyjny, orzekający jako Sąd Dyscyplinarny pierwszej instancji,
wyrokiem z dnia 14 czerwca 2005 r., w sprawie o sygn. akt ASD (...),
uniewinnił obwinionego sędziego od popełnienia zarzucanego jej czynu, zaś
kosztami postępowania dyscyplinarnego obciążył Skarb Państwa.
Od wyroku Sądu Dyscyplinarnego pierwszej instancji odwołanie – na
podstawie art. 121 § 1 u.s.p. i art. 445 § 1 k.p.k. w zw. z art. 128 u.s.p. – wniósł
Zastępca Rzecznika Dyscyplinarnego w Sądzie Okręgowym, zaskarżając
orzeczenie Sądu Apelacyjnego – na podstawie art. 427 § 1 i 2 k.p.k. w zw. z art.
128 u.s.p. – w całości, na niekorzyść obwinionej, zaś na podstawie art. 438 pkt 3
k.p.k. w zw. z art. 128 k.p.k. zarzucając mu „błąd w ustaleniach faktycznych,
2
przyjętych za podstawę wyroku, mający wpływ na jego treść, polegający na
przyjęciu, że działania obwinionego sędziego Sądu Rejonowego pełniącego
obowiązki Prezesa Sądu Rejonowego, w zakresie realizacji: 1/ wyroku Sądu
Okręgowego z dnia 22 kwietnia 2004 r., sygn. akt IV Pa 42/04, w przedmiocie
przywrócenia do pracy w pozwanym zakładzie pracy – Sądzie Rejonowym na
dotychczasowe warunki pracy i płacy powódki Doroty H. oraz: 2/ wystąpienia
Państwowej Inspekcji Pracy z dnia 16 listopada 2004 r. do Prezesa Sądu
Rejonowego o zrealizowanie powyższego wyroku, były zgodne z prawem,
wobec przywrócenia pracownika na te same warunki pracy i zakreślenia mu
obowiązków objętych poprzednim zakresem czynności, z czasowym jedynie
ograniczeniem tego zakresu, oraz bezzasadności wywodów prawnych zawartych
we wspomnianym wystąpieniu Państwowej Inspekcji Pracy w związku z czym
obwinionej nie można przypisać zarzucanego czynu, co nie znajduje
potwierdzenia w zgromadzonym materiale dowodowym, przemawiającym za
poczynieniem odmiennych ustaleń w zakresie realizacji przez obwinioną
obowiązków wynikających z treści powyższego wyroku Sądu Okręgowego oraz
wystąpienia Państwowej Inspekcji Pracy”.
W konsekwencji, autor odwołania wniósł o „uchylenie zaskarżonego
wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Apelacyjnemu
– Sądowi Dyscyplinarnemu”.
Rozpoznając odwołanie Sąd Najwyższy, orzekający jako Sąd
Dyscyplinarny drugiej instancji, zważył, co następuje:
Wniesiony środek odwoławczy jest oczywiście niezasadny. Należało zatem
utrzymać w mocy zaskarżony wyrok Sądu pierwszej instancji.
Stwierdzić należy, że skarżący nie dotrzymał podstawowego wymogu,
niezbędnego przy konstruowaniu zarzutu błędu w ustaleniach faktycznych.
Przypomnieć zatem wypada, że zarzut błędu w ustaleniach faktycznych,
przyjętych za podstawę wyroku, może być tylko wówczas uznany za słuszny,
gdy zasadność ocen i wniosków, wyprowadzonych przez sąd orzekający z
okoliczności ujawnionych w toku przewodu sądowego, nie odpowiada
prawidłowości logicznego rozumowania. Zarzut ten nie może także sprowadzać
się do samej polemiki z ustaleniami sądu, wyrażonymi w uzasadnieniu wyroku;
niezbędne jest bowiem wykazanie konkretnych uchybień, jakich w zakresie
zasad logicznego rozumowania dopuścił się sąd orzekający przy ocenie
zebranego materiału dowodowego. Istniejąca możliwość przeciwstawienia
ustaleniom sądu orzekającego odmiennych ocen i wniosków nie może, przy
braku przekonującej argumentacji, że to właśnie ów odmienny pogląd znajduje
znacznie silniejsze wsparcie w ujawnionym materiale dowodowym niż wersja
ustaleń przyjęta przez sąd a quo, prowadzić do wniosku o dokonaniu przez sąd
pierwszej instancji błędu w ustaleniach faktycznych (por. wyrok SN z dnia 24
marca 1975 r., II KR 355/74, OSNPG 1975, z. 9, poz. 84). Można zatem
lapidarnie stwierdzić, że zarzut błędu w ustaleniach faktycznych, przyjętych za
3
podstawę zaskarżonego wyroku, nie może sprowadzać się do samej tylko
odmiennej oceny materiału dowodowego, lecz jego skuteczność jest uzależniona
od wykazania, jakich uchybień w świetle wskazań wiedzy i doświadczenia
życiowego dopuścił się sąd pierwszej instancji w dokonanej przez siebie ocenie
materiału dowodowego (por. wyrok SN z dnia 22 stycznia 1975 r., I KR 197/74,
OSNKW 1975, z. 5, poz. 58, z aprobującymi uwagami M. Cieślaka i Z. Dody,
Pal. 1976, nr 2, s. 64, oraz W. Daszkiewicza, PiP 1976, nr 4, s. 127; zob. też np.
wyrok S.A. w Poznaniu z dnia 6 lipca 1995, II Akr 182/95, OSNPiPr 1996, z. 2-
3, poz. 24, oraz wyroki S.A. w Łodzi – z dnia 6 października 2000, II Aka
138/00, OSNPiPr 2002, z. 1, poz. 28 i z dnia 10 maja 2001, II Aka 80/01,
OSNPiPr 2002, z. 11, poz. 27).
Treść środka odwoławczego złożonego w niniejszej sprawie nie pozwala
na przyjęcie, że skarżący wykazał błędy Sądu Apelacyjnego – Sądu
Dyscyplinarnego przy ustalaniu – z uwzględnieniem zasad logiki i wskazań
doświadczenia życiowego – stanu faktycznego w jego punktach istotnych dla
rozstrzygnięcia sprawy, a to co do tego: a/ czy w istocie – uwzględniając
płaszczyznę obiektywną – woźna Dorota H., po przywróceniu jej do pracy,
miała w sposób znaczący, relewantny dla konieczności zastosowania instytucji
określonej w art. 42 § 1 k.p., zmienione warunki pracy; b/ czy – uwzględniając
płaszczyznę subiektywną – można stwierdzić po stronie sędziego Sądu
Rejonowego złą wolę lub zaniedbanie w procesie realizacji wyroku sądowego,
przywracającego Dorotę H. do pracy w Sądzie Rejonowym. Metoda polemiki,
zastosowana w środku odwoławczym, polega nie na wykazaniu takich błędów
zaskarżonego wyroku, o jakich była wyżej mowa, ale na przeciwstawieniu
ustaleniom poczynionym przez sąd a quo „własnych” opinii i ustaleń autora
odwołania (stąd liczne zwroty typu „moim zdaniem”, „w tych warunkach trudno
mówić”, itp.), bez wykazania jednak, dlaczego to dokonana przez sąd pierwszej
instancji ocena dowodów i wynikające z tej oceny ustalenia faktyczne miałyby
pozostawać w opozycji do zasad logicznego rozumowania i wskazań
doświadczenia życiowego.
Należy przy tym, już w tym miejscu, z całym naciskiem zaakcentować, że
także płaszczyzna wymieniona w pkt b/ ma istotne znaczenie do rozstrzygnięcia
sprawy. Po pierwsze bowiem, na „stan faktyczny sprawy”, który w wypadku
ustalenia go w błędny sposób uzasadnia wskazanie jako podstawy środka
odwoławczego art. 438 pkt 3 k.p.k., składają się nie tylko okoliczności natury
przedmiotowej, tj. czynności wykonawcze sprawcy, zaistniały skutek,
okoliczności czasu, miejsca lub sposobu działania, przedmiot czynności
wykonawczej, itp., ale także i okoliczności natury podmiotowej, prawnie
relewantny stosunek psychiczny sprawcy do czynu (por. np. wyrok S.A. w
Lublinie z dnia 22 kwietnia 1999 r., II Aka 63/99, Biul. Orz. S.A. w Lublinie
1999, z. 3, poz. 22). Po drugie zaś, przypisanie przewinienia służbowego,
określonego w art. 107 § 1 ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. – Prawo o ustroju
sądów powszechnych, w takiej postaci, jak sprecyzował je Zastępca Rzecznika
4
Dyscyplinarnego na rozprawie głównej w dniu 1 czerwca 2005 r. oraz jaka
wynika z treści uzasadnienia wniosku o rozpoznanie sprawy dyscyplinarnej, tj.
„rażącej obrazy przepisów prawa pracy”, mogłoby nastąpić jedynie wówczas,
gdyby obraza taka (gdyby w istocie do niej doszło) była zarówno oczywista pod
względem przedmiotowym, jak i jednoznaczna w aspekcie podmiotowym, tj. w
aspekcie zawinienia osoby obwinianej o tak opisany delikt służbowy.
Powracając do płaszczyzny obiektywnej, nie sposób powstrzymać się od
uwagi, że być może w niniejszej sprawie nie doszłoby w ogóle do złożenia
wniosku o rozpoznanie sprawy dyscyplinarnej, a w każdym bądź razie do
wniesienia odwołania, gdyby nie to, że autor obu tych pism procesowych
czasem zamiennie używa pojęć bynajmniej nie tożsamych (tak np. na k. 4
odwołania, gdy mowa o tym, że „Prezes Sądu Rejonowego wywiązał się (…) z
tych obowiązków jedynie w części (…), nie zapewniając przywróconej takich
samych, bądź tych samych warunków pracy”), a czasem – co gorsza – wyraźnie
myli rodzaj zobowiązania związanego z treścią wyroku przywracającego Dorotę
H. do pracy, stwierdzając (tak np. w innym miejscu na k. 4 odwołania), że
„Orzeczenie Sądu Okręgowego (…) zobowiązywało pracodawcę (…) do
zapewnienia przywróconemu do pracy pracownikowi takich samych warunków,
a w każdym razie warunków tych samych, co było możliwe”. Zarzuty, iż
Dorocie H. nie zapewniono „tych samych” warunków są całkowicie chybione i
a limine podlegają odrzuceniu. Trzeba bowiem jasno stwierdzić, że pracodawca
zobowiązany był jedynie do zapewnienia przywróconemu pracownikowi
warunków „takich samych”, nie zaś „tych samych”, jak to błędnie wywodzi
skarżący. Oczywiste jest bowiem, że każdy pracownik każdego kolejnego dnia
może mieć warunki już tylko „takie same”, nie zaś „te same” jak w dniach
poprzednich. Czym innym zaś jest spojrzenie na to samo zagadnienie od strony
rodzaju pracy wykonywanej przez przywracanego pracownika. Zasadnie
wywodzi Sąd Apelacyjny – Sąd Dyscyplinarny, że przywrócenie do pracy na
poprzednich warunkach (a więc na warunkach „takich samych”), w rozumieniu
art. 45 § 1 k.p., oznacza pracę „tę samą”, co nie oznacza, że musi to być praca
dokładnie „taka sama” jak wykonywana przed rozwiązaniem umowy o pracę
(tak też Sąd Najwyższy w wyrokach: z dnia 2 grudnia 1992 r., I PRN 55/92,
OSN 1993, z. 9, poz. 163 oraz z dnia 24 października 1997 r., I PKN 326/97,
OSNP 1998, z. 15, poz. 454). Pracownik przywracany do pracy nie może być
traktowany na warunkach uprzywilejowanych w porównaniu z każdym innym
pracownikiem tej jednostki. Zatem skoro w stosunku do każdego pracownika
wypowiedzenia zmieniającego wymaga tylko istotna zmiana wynikających z
umowy warunków zarówno płacy, jak i pracy, takie same kryterium powinno
być stosowane wobec pracownika przywracanego do pracy. Każda inna zmiana,
nawet gdyby wiązała się z uszczegółowieniem dotychczas pełnionych
obowiązków, może być dokonana przez pracodawcę poleceniem, o którym
mowa jest w art. 100 § 1 k.p. W szczególności zaś pracodawca jest uprawniony,
także i wobec osoby przywróconej do pracy, do wydania poleceń
5
modyfikujących warunki pracy, ale w sposób nieistotny, polegający na
przesunięciu pracownika do wykonywania czynności, które miał prawo zlecić
mu wykonywać także i przed wypowiedzeniem.
Odnosząc powyższe uwagi natury teoretycznej do okoliczności niniejszej
sprawy należy stwierdzić, że zarówno przed przywróceniem do pracy, jak i po
tym fakcie, w zakresie obowiązków woźnej Doroty H. pozostawały takie
typowe wręcz czynności, pełnione przez woźnych we wszystkich sądach, jak
między innymi: czynności z zakresu przygotowywania do ekspedycji przesyłek
sądowych i prace w archiwum (por. zakres obowiązków sprzed wypowiedzenia
i po przywróceniu do pracy). To, jakiej nazwy użyto przy formułowaniu tych
obowiązków (np. czy mowa jest o pracach w „składnicy akt”, czy w „archiwum
zakładowym”; czy mowa jest o „pobieraniu i ekspedycji przesyłek sądowych”,
czy też o „czynnościach z zakresu przygotowania do ekspedycji przesyłek
sądowych”), jak i to, z jakim stopniem szczegółowości obowiązki te zostały
zakreślone w poprzednim i kolejno podpisanym przez pracownika zakresie
obowiązków, nie jest, rzecz jasna, relewantne przy ocenie, czy doszło do istotnej
zmiany warunków pracy. Decydujące jest jedynie to, czy na podstawie zakresu
obowiązków sprzed przywrócenia Doroty H. do pracy pracodawca był
uprawniony do dokonania takich modyfikacji, jakie nastąpiły po jej powrocie do
pracy.
Nie może też mieć decydującego znaczenia, kilkakrotnie eksponowany
przez autora odwołania, fakt wręczenia Dorocie H. w dniu 28 kwietnia 2004 r.
„nowego” zakresu czynności. Nie sposób tracić z pola widzenia tego, że w
orzecznictwie sądowym reprezentowane jest nawet dalej idące stanowisko niż
to, na którym zasadza się zaskarżony wyrok. W myśl tego stanowiska zmiana
przez zakład pracy zakresu czynności pracownika nie stanowi istotnej zmiany
warunków pracy, wymagającej tzw. wypowiedzenia zmieniającego, jeżeli tylko
czynności, które ma wykonywać pracownik, nie wykraczają poza obowiązki
związane z pełnioną przez niego funkcją (zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia
7 listopada 1974 r., I PR 332/74, OSN 1975, z. 6, poz. 103) i że zapatrywanie
takie zostało zaakceptowane w doktrynie prawa pracy (zob. aprobujące uwagi
do tego judykatu pióra W. Szuberta /w:/ Przeglądzie orzecznictwa…, PiP 1977,
nr 11, s. 108 oraz aprobujące glosy L. Florka w OSP 1975, nr 9, poz. 206 i w
PiZS 1976, nr 1, s. 60). O tym, że obowiązki Doroty H. nie wykraczały,
zarówno przed wypowiedzeniem, jak i po przywróceniu do pracy, poza takie,
które zwyczajowo i regulaminowo (w tym zakresie słusznie odwołuje się sąd a
quo do zarządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 12 grudnia 2003 r. w
sprawie organizacji i zakresu działania sekretariatów sądowych oraz innych
działów administracji sądowej – Dz. Urzędowy Min. Spraw. z 2003 r., nr 5, poz.
22, wydanego na podstawie art. 148 ust. 1 u.s.p.) związane są w sądach
powszechnych z funkcją woźnego, była już wyżej mowa. Co więcej jednak, Sąd
Najwyższy – Sąd Dyscyplinarny podziela ocenę Sądu Dyscyplinarnego
pierwszej instancji, że in concreto nie można w ogóle mówić o zmianie zakresu
6
czynności pracownika, a jedynie o uszczegółowieniu tego zakresu. Nadto zaś –
czego nie sposób przecenić, a czego zdaje się nie dostrzegać skarżący – także i
bez dokonania uszczegółowienia, wynikającego z „zakresu czynności”
podpisanego przez Dorotę H. w dniu 28 kwietnia 2004 r., pracodawca
uprawniony był do wydania jej takich poleceń, które wiązały się z –
przynajmniej czasowym – odsunięciem pracownika od wykonywania części
czynności, przy których spełnianiu stwierdzono uchybienia pracownika (i to
uchybienia stwarzające istotne zagrożenie dla prawidłowego obiegu pism
procesowych składanych przez strony do sądu lub narażające zakład pracy na
uwagi ze strony osób trzecich), jeśli tylko nie powodowało to nałożenia nań
obowiązków pozostających w ogóle poza „zakresem czynności” sprzed jego
uszczegółowienia.
Dowolne jest stwierdzenie zawarte w odwołaniu Zastępcy Rzecznika
Dyscyplinarnego, że pozycja Doroty H. „uległa istotnemu pogorszeniu”,
albowiem „poprzedni zakres czynności pracownika nie przewidywał
wymagającej odpowiedniego przyuczenia pełnej obsługi archiwum
zakładowego”. Zwrócić należy w tym kontekście uwagę na to, że żadna z prac z
zakresu obsługi archiwum zakładowego, wynikająca ze sprecyzowanego
„zakresu czynności” z dnia 28 kwietnia 2004 r., nie wykracza poza zakres
czynności czysto technicznych, a zatem może być nazwana „pracą pomocniczą”
w rozumieniu zakresu czynności podpisanego przez woźną Dorotę H. w latach
osiemdziesiątych, a w konsekwencji, i co najistotniejsze dla niniejszej sprawy,
mogła być jej powierzona, poleceniem wydanym przez pracodawcę, także i
przed przywróceniem jej do pracy. O tym, że prace archiwalne o bardziej
skomplikowanym charakterze nadal miał wykonywać woźny Jan L., do którego
pracodawca miał (i na podstawie okoliczności sprawy nie może to nikogo
dziwić) większe zaufanie, świadczy punkt 4 zakresu czynności tego ostatniego
pracownika.
Nie wymaga, zdaniem Sądu Najwyższego – Sądu Dyscyplinarnego,
dłuższego wywodu twierdzenie, że w ramach prac odbiorczo-ekspedycyjnych
zarówno na podstawie zakresu obowiązków sprzed, jak i po przywróceniu
Doroty H. do pracy, pracodawca miał prawo dokonać stosownego
rozgraniczenia tych obowiązków pomiędzy obu zatrudnionych woźnych, w taki
sposób, który pracodawca uważał za odpowiadający dobrze pojętemu interesowi
zakładu pracy, np. z uwagi na walory prezentowane przez obu pracowników
zatrudnionych w tym charakterze.
W piśmiennictwie (zob. np. K. Jaśkowski i E. Maniewska: Kodeks pracy.
Komentarz. Ustawy towarzyszące z orzecznictwem, wyd. II, Zakamycze 2002, s.
125) oraz w orzecznictwie (por. np. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 7 września
1999 r., I PKN 265/99, OSNP 2001, z. 1, poz. 17) podnosi się także, że o tym,
czy zmiana warunków pracy jest istotna, decyduje nie tylko ocena powszechna,
ale przede wszystkim stanowisko stron stosunku pracy. Na ogół nawet zmiana
nazwy stanowiska pracy (z czym zresztą w niniejszej sprawie nie mieliśmy do
7
czynienia) nie wymaga wypowiedzenia zmieniającego, jeśli strony nie traktują
jej jako podmiotowo istotnej. Należy zatem w tym kontekście wskazać na
stanowisko stron rozważanego stosunku pracy reprezentowane przez nie, przed
kontrolą Państwowej Inspekcji Pracy w Sądzie Rejonowym, wobec zmian
stanowiących przedmiot analizy w niniejszej sprawie. O stanowisku pracodawcy
będzie mowa w dalszej części uzasadnienia. W tym miejscu wypada zaś
nawiązać do stanowiska Doroty H. Otóż, o ile wiążąco traktować jej zeznania,
że to nie ona sprowadziła do Sądu Rejonowego Państwową Inspekcję Pracy i że
dopiero od inspektora pracy powzięła wiadomość, iż to właśnie w ocenie tego
inspektora „wyrok nie został należycie wykonany” (k. 107 in fine – k. 108 akt),
stwierdzić należy, że także i Dorota H. nie uważała, iżby po przywróceniu jej do
pracy nastąpiła istotna zmiana warunków pracy, a zmianę jej stanowiska na
„roszczeniowe” spowodowało właśnie wystąpienie inspektora pracy. Nie można
bowiem uznać, że okoliczności, które wzbudzały największe pretensje Doroty
H. (to jest fakt, że nakazano jej zmienić biurko i pomieszczenie, w jakim
dotychczas zasiadała i że „niezbyt dobrze” odniosła się do niej pierwszego dnia
po powrocie do pracy kierownik Oddziału Administracyjnego Anna D. – zob.
zeznania z k. 107 – 110 passim), stanowią o „istotnej” zmianie warunków pracy
w aspekcie art. 42 § 1 k.p.
Na koniec niniejszego wywodu wskazać wreszcie wypada, że nawet przy
podzieleniu – w zakresie tego, jakie to zmiany należy uznać za „istotne” w
aspekcie konieczności dokonania tzw. wypowiedzenia zmieniającego –
zapatrywań prawnych odmiennych od tych, które stymulowały działaniami
podjętymi przez sędziego Sądu Rejonowego, a zgodnych z zapatrywaniami
zgłaszanymi przez Zastępcę Rzecznika Dyscyplinarnego, nie sposób byłoby
przypisać obwinionej deliktu służbowego stypizowanego w art. 107 § 1 u.s.p. Po
pierwsze bowiem, przy istnieniu różnic w wykładni prawa (i to takich, które
dzielą przedstawicieli doktryny, a nawet poszczególne składy orzekające
najwyższej instancji sądowej), reprezentowanie jednego z występujących
zapatrywań (nawet gdyby pozostawało ono w mniejszości) nie może być
uważane żadną miarą za oczywistą obrazę przepisów prawa, skoro o tej ostatniej
może być mowa – jak to już wyżej sygnalizowano – tylko wówczas, gdy
zapatrywanie takie jest niesłuszne „w sposób nie budzący żadnych wątpliwości”
(por. T. Ereciński, J. Gudowski, J. Iwulski: Komentarz do prawa o ustroju
sądów powszechnych i ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa, Warszawa
2002, s. 326; zob. też linię orzeczniczą, w świetle której nie można mówić o
rażącym naruszeniu prawa, a więc i o delikcie określonym w art. 107 § 1 u.s.p.,
jeśli na tle tych samych przepisów prawa możliwe jest wyrażenie rozbieżnych
poglądów – np. wyrok SN z dnia 20 czerwca 1995 r., III ARN 22/95,
OSNAPiUS 1995, z. 24, poz. 297). O „oczywistości” nie może więc być mowy,
nawet w płaszczyźnie obiektywnej, w wypadku istniejących w orzecznictwie i
doktrynie rozbieżności. Tym bardziej o owej „oczywistości” obrazy przepisów
prawa nie można mówić w realiach niniejszej sprawy w aspekcie
8
podmiotowym, tj. w aspekcie zawinienia osoby obwinianej o delikt służbowy z
art. 107 § 1 u.s.p. Sędzia Sądu Rejonowego od początku (i to nie tylko w toku
wszczętego postępowania dyscyplinarnego, ale i w wyjaśnieniach udzielanych
Państwowej Inspekcji Pracy oraz w korespondencji ze swymi przełożonymi)
odwoływała się nie do „swoich” racji, czy też do „swojego”, niczym nie
popartego przekonania o charakterze zmian warunkujących konieczność
dokonania tzw. wypowiedzenia zmieniającego, ale do powołanego wyżej w
niniejszym uzasadnieniu orzecznictwa sądowego. Położenie szczególnego
akcentu na prace w archiwum sądowym po przywróceniu Doroty H. do pracy
spowodowane zaś było – jak wykazuje to zgromadzony materiał dowodowy, a
czego nie kwestionuje nawet sam autor odwołania – nie chęcią szykany, ale
realnymi potrzebami zakładu pracy, związanymi z koniecznością
uporządkowania archiwum sądowego, w którym narosły zaległości. Czasowe
odsunięcie woźnej Doroty H. od przyjmowania pism sądowych i obsługi
centralki telefonicznej podyktowane było również dbałością obwinionej jako
pracodawcy o prawidłowe funkcjonowanie Sądu, którym kierowała. Nie sposób
nie zauważyć tego, że w wyniku polecenia służbowego wydanego z kolei
obwinionej przez Prezesa Sądu Okręgowego woźna Dorota H. powróciła do
obsługi centrali telefonicznej i do przyjmowania pism procesowych od stron. Z
tym jednak momentem, to wydający to polecenie przejął na siebie
odpowiedzialność za wszystkie ewentualne negatywne następstwa czynności
podjętych przez woźną Dorotę H. w tym właśnie zakresie.
Z wszystkich wyżej wymienionych powodów Sąd Najwyższy – Sąd
Dyscyplinarny orzekł jak w części dyspozytywnej wyroku. O kosztach
odwoławczego postępowania dyscyplinarnego orzeczono zgodnie z treścią art.
133 u.s.p.