UCHWAŁA Z DNIA 15 CZERWCA 2007 R.
I KZP 14/07
Wygraną rzeczową w rozumieniu art. 2 ust. 2a oraz ust. 2b ustawy z
dnia 29 lipca 1992 r. o grach i zakładach wzajemnych (Dz. U. z 2004 r. Nr
4, poz. 27 ze zm.) mogą być również punkty, tzw. kredyty (punkty kredyto-
we), bonusy czy też inaczej nazwane premie, uzyskane w trakcie gry na
automacie, pod warunkiem, że ich pozyskanie przez gracza wiąże się z
uzyskaniem przezeń wymiernej korzyści materialnej, choćby korzyść ta by-
ła niższa od uiszczonej stawki za grę.
Przewodniczący: sędzia SN S. Zabłocki (sprawozdawca).
Sędziowie: SN P. Hofmański, SA (del. do SN) G. Salamon.
Prokurator Prokuratury Krajowej: A. Herzog.
Sąd Najwyższy w sprawie Leszka A., po rozpoznaniu, przekazanego
na podstawie art. 441 § 1 k.p.k. przez Sąd Okręgowy w K., postanowie-
niem z dnia 22 lutego 2007 r., zagadnienia prawnego wymagającego za-
sadniczej wykładni ustawy:
„Czy wygraną rzeczową w rozumieniu art. 2 ust. 2a ustawy z dnia 29 lipca
1992 r. o grach losowych i zakładach wzajemnych (Dz. U. Nr 68, poz. 341
z późn. zm.) są uzyskane w trakcie gry na automacie, punkty, dające moż-
liwość kontynuowania gry?”
u c h w a l i ł udzielić odpowiedzi jak wyżej.
2
U Z A S A D N I E N I E
Przedstawione Sądowi Najwyższemu zagadnienie prawne wyłoniło
się na tle następującej sytuacji procesowej.
Wyrokiem Sądu Rejonowego w C. z dnia 13 czerwca 2006 r. Leszek
A. został uznany za winnego tego, że:
1. w okresie od dnia 1 marca 2004 r. do dnia 21 kwietnia 2004 r. w
C., wbrew przepisom ustawy o grach i zakładach wzajemnych, w barze
„Bagget” w C., którego jest użytkownikiem na podstawie zawartej umowy
podnajmu, urządzał grę na dwóch automatach o nazwach „Superball” i
„Real Magic”, które to pozwalały wygrane punkty kredytowe zużytkować na
pokrycie kosztów następnych gier, to jest grę w rozumieniu art. 2 ust. 2a
ustawy o grach i zakładach wzajemnych – to jest popełnienia przestępstwa
określonego w art. 107 ust. 1 k.k.s.
2. w okresie od dnia 1 marca 2004 r. do dnia 20 kwietnia 2004 r. w
C., wbrew przepisom ustawy o grach i zakładach wzajemnych, w barze
„Pub” w C., którego jest użytkownikiem na podstawie zawartej umowy pod-
najmu, urządzał grę na dwóch automatach o nazwach „Superball” i „Errel
Industried”, które to pozwalały wygrane punkty kredytowe zużytkować na
pokrycie kosztów następnych gier, to jest grę w rozumieniu art. 2 ust. 2a
ustawy o grach i zakładach wzajemnych – to jest popełnienia przestępstwa
określonego w art. 107 ust. 1 k.k.s.
Za każdy z opisanych czynów Sąd Rejonowy w C. wymierzył oskar-
żonemu karę grzywny w wysokości po 25 stawek dziennych, ustalając wy-
sokość jednej stawki dziennej na kwotę 40 zł, orzekł karę łączną grzywny w
wysokości 50 stawek dziennych po 40 zł każda, jak również rozstrzygnął o
dowodach rzeczowych i kosztach procesu.
Apelację od powyższego wyroku, nazwaną „sprzeciwem”, wniósł
oskarżony Leszek A., podnosząc m. in. to, że zakwestionowane u niego
3
automaty do gier nie spełniały przesłanek pozwalających uznać je za urzą-
dzenia, o których mowa w art. 2 ust. 2a ustawy z dnia 29 lipca 1992 r. o
grach i zakładach wzajemnych, albowiem nie realizowały wygranych rze-
czowych ani pieniężnych o których mowa w ustawie, a dokładniej, nie reali-
zowały „żadnych wygranych”.
Sąd Okręgowy w K., rozpoznając apelację wniesioną przez oskarżo-
nego, uznał że w sprawie wyłoniło się zagadnienie prawne wymagające
zasadniczej wykładni ustawy, które sformułował w pytaniu zacytowanym na
wstępie niniejszej uchwały.
Sąd występujący z tym pytaniem zaznaczył na początku swych roz-
ważań, że znane mu jest stanowisko Sądu Najwyższego wyrażone w
uchwale z dnia 24 listopada 1999 r., I KZP 39/99 (OSNKW 2000, z. 1-2,
poz. 9), jak również orzecznictwo sądów administracyjnych reprezentujące
podobny pogląd. Podkreślając, że wskazana uchwała została wydana na
gruncie „odmiennego nieco” stanu prawnego, a także dotyczyła automatów
do gry wydających żetony, jako substrat „wygranej”, Sąd Okręgowy w K.
podniósł, że w jego ocenie wyrażone w uchwale zapatrywanie nie jest do
końca przekonujące, zaś odmienny punkt widzenia zaprezentowany został
w piśmiennictwie przez E. Kosińskiego (zob. nie tylko glosę do powołanej
wyżej uchwały z dnia 24 listopada 1999 r., Mon. Pod. 2000 r. nr 10, s. 27 –
29, którą dostrzegł Sąd odwoławczy, ale także artykuł: Wygrana rzeczowa
w polskim prawie hazardowym, Kwart. Pr. Publ. 2002 r. nr 3, s. 205 – 215).
Jak zaznaczył Sąd w dalszej części uzasadnienia postanowienia o przed-
stawieniu zagadnienia prawnego, argumenty zaprezentowane w piśmien-
nictwie stały się podstawą wydania przez sądy powszechne szeregu orze-
czeń, w których nie podzielono poglądu Sądu Najwyższego przedstawio-
nego w uchwale I KZP 39/99.
Sąd Okręgowy zaznaczył również, że pojęcie „gra”, jakim posługuje
się ustawa musi być interpretowane jednolicie zarówno dla celów prawa
4
karnego skarbowego jak i podatkowego, w tym ostatnim zaś wypadku pod-
stawą opodatkowania jest realnie wymierna kwota pieniężna, obliczana
według reguł określonych w ustawie (art. 42 pkt 6).
Odwołując się do argumentów z zakresu prawa cywilnego, Sąd
Okręgowy generalnie zakwestionował zasadność „przyjmowanego założe-
nia”, zgodnie z którym, mimo braku określenia istotnych cech umowy gry
(essentialia negotii), przyjmuje się, że jej przedmiotem zawsze jest ściśle
określony czas, co wymaga zastosowania w automatach ograniczników
czasowych przerywających grę po ustalonym jego upływie. Zdaniem tego
Sądu, równie dobrze umowa taka mogłaby polegać na przyznaniu prawa
do korzystania z automatu bez wskazanego limitu, jedynie w oparciu o
osiągany wynik punktowy, a wówczas nie sposób byłoby, zdaniem tego
Sądu, uznać dłuższej gry za wygraną rzeczową, gdyż stanowiłoby to po
prostu zrealizowanie umowy.
Prokurator Prokuratury Krajowej, w piśmie procesowym z dnia 9 maja
2007 r., wniósł o podjęcie przez Sąd Najwyższy uchwały o treści: „Wygraną
rzeczową w rozumieniu art. 2 ust. 2a ustawy z dnia 29 lipca 1992 r. o grach
i zakładach wzajemnych (tekst jedn.: Dz. U. z 2004 r. Nr 4, poz. 27 z późn.
zm.) mogą być również punkty uzyskane w trakcie gry na automacie, jeżeli
wiążą się one z uzyskaniem wymiernej korzyści materialnej dla grającego”.
Po zreferowaniu poglądów prezentowanych w orzecznictwie Sądu
Najwyższego i sądów administracyjnych, jak też w doktrynie oraz wskaza-
niu na cele, dla których ustawa o grach i zakładach wzajemnych była no-
welizowana ustawą z dnia 26 maja 2000 r. (Dz. U. Nr 70, poz. 816) i usta-
wą z dnia 10 kwietnia 2003 r. (Dz. U. Nr 84, poz. 774), Prokurator uzasad-
niając swoje stanowisko odwołał się do reguł wykładni językowej, wskazu-
jąc na jej prymat w procesie stosowania prawa. Rozważając znaczenie po-
jęcia „wygrana rzeczowa”, Prokurator wskazał na różnice, co do jego ro-
zumienia w języku potocznym (gdzie dotyczy wyłącznie przedmiotów mate-
5
rialnych) oraz prawniczym, w którym może oznaczać przeniesienie na stro-
nę wygrywającą praw rzeczowych do określonych przedmiotów material-
nych w postaci własności lub użytkowania, ale również innych praw, które
obejmować mogą korzystanie ze wszystkich dóbr.
Ponadto Prokurator wskazał na znaczenie interpretacyjne funkcjono-
wania w ustawie pojęcia „gier na automatach o niskiej wygranej”, z którego
wynika „jednoznacznie, że wygrana rzeczowa w grze na automatach w ro-
zumieniu ustawy o grach i zakładach wzajemnych musi mieć charakter
wymiernego przysporzenia korzyści materialnej dla grającego”, którą z ko-
lei może stanowić również przeprowadzenie następnej gry bez konieczno-
ści wpłacania stawki za udział w niej.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje.
Na wstępie poczynić należy kilka uwag natury porządkującej.
Pierwsza z uwag dotyczy formy odpowiedzi na pytanie przedstawio-
ne przez Sąd Okręgowy w K. Sąd Najwyższy rozważał zasadność wydania
postanowienia o odmowie podjęcia uchwały, albowiem z wielu fragmentów
uzasadnienia postanowienia Sądu odwoławczego wynika, że Sąd ten
zmierzał do uzyskania swoistej porady, czy w okolicznościach konkretnej
sprawy może dojść do skazania oskarżonego Leszka A. za zarzucany mu
występek. Oczywiście, gdyby w przedstawionym pytaniu prawnym dostrzec
tylko tę jego „warstwę”, wówczas należałoby odmówić podjęcia uchwały,
albowiem – jak jednolicie przyjmuje się w orzecznictwie i w piśmiennictwie
– instytucja przewidziana w art. 441 k.p.k. nie może być wykorzystywana
do rozstrzygania przez Sąd Najwyższy konkretnych „kazusów”. Z tych
przyczyn stosunkowo niedawno Sąd Najwyższy odmówił podjęcia uchwały
w odpowiedzi na pytanie prawne o podobnej konstrukcji i dotyczące po-
dobnej materii, z którym wystąpił Sąd Okręgowy w C. (por. postanowienie z
dnia 26 kwietnia 2007 r., I KZP 8/07, OSNKW 2007, z. 5, poz. 42). Inne
ważkie względy zadecydowały jednak o podjęciu tym razem przez Sąd
6
Najwyższy uchwały. W uzasadnieniu postanowienia Sądu Okręgowego w
K. poruszone zostały bowiem również wątki, które pozwoliły na wypowiedź
o bardziej abstrakcyjnym charakterze, odpowiadającym właśnie istocie „za-
sadniczej wykładni ustawy”. Sąd odwoławczy powinien jednak samodziel-
nie rozważyć, jak treść tezy uchwały oraz zapatrywań zawartych w dalszej
części niniejszego uzasadnienia może i powinna oddziaływać, w różnorod-
nych sytuacjach wiążących się z „wygrywaniem” przez osoby grające na
automatach tzw. punktów („kredytów”, innych bonusów), na proces sub-
sumcji prawnej.
Druga z uwag sprowadza się do stwierdzenia, że Sąd Najwyższy
ograniczy się do rozważań o charakterze modelowym, a nie dowodowym.
Sam bowiem fakt, że – jak wskazuje na to Sąd odwoławczy referując mate-
rię jednostkowej sprawy – w niektórych lokalach „wykazane zostało wypła-
canie nagród pieniężnych na podstawie zdobytych punktów”, a więc w isto-
cie rzeczy dochodziło do wypłacania graczowi za zdobyte punkty klasycz-
nej „wygranej pieniężnej”, nie może determinować sposobu rozumowania
przy wykładni ustawowego określenia „wygrana rzeczowa”. Pytanie prawne
sformułowane przez Sąd Okręgowy dotyczy tylko tego ostatniego pojęcia,
a zatem rozważone zostanie przez Sąd Najwyższy jedynie w odniesieniu
do sytuacji, gdy za zdobyte punkty graczowi nie jest wypłacany ekwiwalent
pieniężny. Pojęcie „wygranej pieniężnej” nie tylko, że nie stanowi przedmio-
tu przedstawionego zagadnienia prawnego, ale i nie wymaga dokonywania
wykładni, w tym w szczególności wykładni o charakterze „zasadniczym”.
Po trzecie, aczkolwiek w związku z istotą czynu przypisanego oskar-
żonemu, którego środek odwoławczy rozpoznawał Sąd Okręgowy w K., a
w konsekwencji także i w związku z treścią zagadnienia sformułowanego
przez ten organ, Sąd Najwyższy upoważniony jest do dokonania wykładni
pojęcia „wygranej rzeczowej” jedynie na gruncie przepisu art. 2 ust. 2a oraz
ust. 2b ustawy z dnia 29 lipca 1992 r. o grach i zakładach wzajemnych, tym
7
niemniej w dalszych rozważaniach nie sposób będzie abstrahować, w
związku z tzw. dyrektywą konsekwencji terminologicznej, od tego, że poję-
cie to występuje również i w innych przepisach tejże ustawy, zaś nadawa-
nie mu różnorodnych treści na gruncie tego samego aktu prawnego pozo-
stawałoby w jaskrawej kolizji z zakazem wykładni homonimicznej.
Czwarta i ostatnia uwaga wstępna ma na celu zasygnalizowanie te-
go, że niektóre z argumentów powołanych przez Sąd odwoławczy w uza-
sadnieniu postanowienia, straciły aktualność w związku z kolejnymi noweli-
zacjami ustawy z dnia 29 lipca 1992 r. o grach i zakładach wzajemnych,
dokonanymi od czasu podniesienia, w szczególności w piśmiennictwie,
uwag krytycznych pod adresem uchwały Sądu Najwyższego z dnia 24 li-
stopada 1999 r., czego nie dostrzegł Sąd Okręgowy w K. (odwołując się
nawet w treści części dyspozytywnej swego postanowienia do od lat nieak-
tualnej nazwy ustawy oraz do publikatora nieaktualnego wobec ogłoszenia
w 2004 r. tekstu jednolitego ustawy).
Kwestią fundamentalną dla dalszych rozważań jest to, czy istnieją
dobre racje przemawiające za odstąpieniem od poglądu prawnego, wyra-
żonego w cytowanej już wyżej uchwale Sądu Najwyższego z dnia 24 listo-
pada 1999 r., że pojęcia „wygrana rzeczowa” na gruncie ustawy z dnia 29
lipca 1992 r. nie można sprowadzać jedynie do uzyskania przez gracza, w
wyniku pomyślnego dlań rezultatu gry, „rzeczy” w rozumieniu art. 45 k.c., to
jest „przedmiotu materialnego” jako części przyrody w stanie pierwotnym
lub przetworzonym, na tyle wyodrębnionej (w sposób naturalny lub sztucz-
ny), że w stosunkach społecznych może być ona traktowana jako dobro
samoistne (por. klasyczną definicję J. Wasilkowskiego: Zarys prawa rze-
czowego, Warszawa 1963, s. 8 – 9). Zdaniem Sądu Najwyższego, nie
przedstawiono dotąd – o czym będzie jeszcze mowa – żadnego przekonu-
jącego argumentu, podważającego linię rozumowania zaprezentowaną w
tej precedensowej uchwale. Krytyka taka musiałaby zresztą zostać skiero-
8
wana nie wobec poglądów wyrażonych przez skład podejmujący tę uchwa-
łę, ale wobec utrwalonych w doktrynie prawa cywilnego poglądów, iż cho-
ciaż umowa gry jest wymieniona w art. 413 k.c., tym niemniej warunki każ-
dej konkretnej umowy gry, a wiec i wygraną, reguluje regulamin tej gry. Po-
nieważ zaś przepisy prawa nie eliminują z zakresu świadczeń wynikają-
cych z umowy gry niczego, co może być przedmiotem zobowiązania
umownego, zatem pojęcia „wygranej rzeczowej” nie można łączyć jedynie
z uprawnieniem gracza uzyskującego wygraną do przeniesienia nań wła-
sności rzeczy stanowiącej stawkę w grze, lecz również z uzyskaniem inne-
go prawa, którego treścią jest możliwość korzystania z dobra określonego
umową gry, a więc również z nabyciem uprawnienia do korzystania z rze-
czy na podstawie innego tytułu prawnego (zob. szerzej uzasadnienie tej
uchwały i cytowane tam piśmiennictwo).
Z uwagi na to, że w uzasadnieniu postanowienia Sądu Okręgowego
w K. odmienności stanu faktycznego upatruje się w tym, iż w sprawie sta-
nowiącej kanwę uchwały z dnia 24 listopada 1999 r. „automaty wydawały
żetony”, należy w tym miejscu wyjaśnić nieporozumienie dotyczące charak-
teru owego żetonu. Otóż, wbrew początkowej linii orzecznictwa Naczelne-
go Sądu Administracyjnego (zob. np. wyrok z dnia 19 marca 1999, II SA
134/99, niepublik.), z której wynikało, że „żeton jest rzeczą, a więc stanowi
wygraną rzeczową”, Sąd Najwyższy nie traktował wydania żetonu upraw-
niającego do kontynuacji gry jako wygranej. Ten gadżet, w ujęciu przypo-
minanej uchwały, jedynie potwierdzał uzyskanie wygranej, wyrażającej się
w tym, że uczestnik gry bez uiszczenia kolejnej opłaty mógł przystąpić do
gry na automacie i w ten właśnie sposób zrealizować uprawnienie do ko-
rzystania z rzeczy.
Pogląd, że to nie żeton, mogący jedynie „ucieleśniać” wygraną osią-
ganą w grze na automatach, stanowi samą „wygraną rzeczową”, rozwinięty
został w wyroku Sądu Najwyższego z dnia 31 sierpnia 2005 r., V KK 28/05,
9
R-OSNKW 2005, poz. 1596, w którym stwierdzono, iż: pojęcia „wygranej
rzeczowej” w rozumieniu art. 2 ust. 1 ustawy z dnia 29 lipca 1992 r. o grach
losowych i zakładach wzajemnych (Dz. U. z 1998 r. Nr 102, poz. 650) nie
można sprowadzać do wygrania rzeczy, lecz obejmować nim trzeba także
uzyskanie uprawnienia do korzystania z rzeczy w sposób określony umową
gry. Mieści się w tym również to, co w umowie gry na automacie określono
jako wygraną – tj. uprawnienie do kontynuowania gry. Zapatrywanie to zo-
stało wyrażone zresztą na gruncie stanu faktycznego, w którym konstrukcja
automatu i zaprogramowanie wygranej jako ponowienia gry nie przewidy-
wały w ogóle konieczności ponownego wrzucenia żetonu. Sam automat
zapewniał bowiem realizację wygranej przez to, że w określonej sytuacji
losowej, korzystnej dla grającego, nie blokował ponowienia gry.
Konsekwentne jest w tym przedmiocie w ostatnich latach także i
orzecznictwo Naczelnego Sądu Administracyjnego, podkreślające – w kon-
tekście kontroli decyzji wydawanych na podstawie art. 2 ust. 3 ustawy z
dnia 29 lipca 1992 r. o grach i zakładach wzajemnych przez ministra wła-
ściwego do spraw finansów publicznych – że „gra o wygraną, która ma po-
stać prawa do kontynuowania gry bez konieczności wnoszenia nowej opła-
ty, jest grą na automatach w rozumieniu art. 2 ust. 2a ustawy z dnia 29 lip-
ca 1992 r. o grach i zakładach wzajemnych” (por. m. in. wyroki Naczelnego
Sądu Administracyjnego: z dnia 18 lutego 2003 r., II SA 4197/01, niepu-
blik., z dnia 3 kwietnia 2004 r., II SA 2509/01, LEX Nr 194496; z dnia 30
listopada 2004 r., GSK 967/04, ONSAiWSA 2005, z. 5, poz. 104).
Wbrew wyrażanym w piśmiennictwie zapatrywaniom (zob. M. Pio-
trowski: Loterie fantowe – problematyka prawna i podatkowa, Przeg. Pod.
1997, nr 2, s. 11; O. Górniok: Glosa do uchwały SN z dnia 24 listopada
1999 r., I KZP 39/99, OSP 2000, z. 6, poz. 96) nic nie stoi na przeszkodzie,
aby tak właśnie pojmować „wygraną rzeczową” na gruncie wszystkich
przepisów ustawy z dnia 29 lipca 1992 r. odwołujących się do tego okre-
10
ślenia, a nie tylko w odniesieniu do gier na automatach. Nie przekonuje ar-
gument, że w wypadku, gdy ustawodawca odwołał się przy określaniu na-
zwy gry do źródłosłowu „fant” (art. 2 ust. 1 pkt 3 i 8 – t.j. przy loterii fantowej
i przy grze bingo fantowe) decydujące znaczenie miałoby mieć staronie-
mieckie (zaczerpnięte z kolei z łacińskiego pannus) znaczenie słowa
(Pfand, l.mn.: Pfänder – przedmioty, sprzęty domowe). Po pierwsze, gdyby
ustawodawca zamierzał dokonać takiego zróżnicowania nic nie stałoby na
przeszkodzie, aby w przepisie zadeklarował, że w loterii fantowej (odpo-
wiednio w grze bingo fantowe) jako wygrane oferowane są wyłącznie wła-
śnie wygrane „fantowe”, a nie „rzeczowe”. Po drugie, nawet i takie zróżni-
cowanie nie musiałoby okazać się prawnie relewantne. Trudno bowiem
źródłosłowowi zaczerpniętemu z obcego języka potocznego przydawać
znaczenie decydujące w sytuacji, gdy nie przypisuje się takiego waloru
źródłosłowowi rodzimego języka potocznego, to jest „rzeczy”. W szczegól-
ności, w teorii i praktyce nigdy nie wyrażano wątpliwości, że wygranymi w
różnego typu loteriach nazywanych fantowymi, popularnych w środowi-
skach wiejskich i małomiasteczkowych, mogą być nie tylko „rzeczy-
sprzęty”, ale także np. zwierzęta, które dopiero przy przyjęciu konstrukcji
prawnej (zob. np. art. 1 ust. 2 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie
zwierząt, w myśl którego do zwierząt jedynie „stosuje się” i to „odpowied-
nio” przepisy dotyczące rzeczy) mogą być zaliczone do zbiorczej kategorii
„rzeczy”. Po trzecie, brak jakichkolwiek dobrych racji przemawiających za
przyjęciem, że „wygraną rzeczową”, związaną z trafieniem przez gracza
szczęśliwego losu, nie może być np. korzyść związana z oferowaniem mu
darmowej usługi (np. spędzenia darmowych wczasów w określonym
ośrodku wypoczynkowym), czy też bezpłatnego korzystania z rzeczy na
podstawie innego tytułu prawnego (np. użytkowania, użyczenia).
Rezygnacja przy interpretacji pojęcia „wygrana rzeczowa” – na grun-
cie przepisów ustawy z dnia 29 lipca 1992 r. o grach i zakładach wzajem-
11
nych – nie tylko z potocznego rozumienia „rzeczy” (a więc z wykładni języ-
kowej opartej na dyrektywach języka potocznego), ale także i z utożsamia-
nia „wygranej rzeczowej” jedynie z „rzeczami” w rozumieniu art. 45 k.c.,
oraz odwołanie się do wykładni systemowej połączonej z wykładnią języ-
kową opartą o dyrektywy języka prawniczego, spotkała się generalnie z
aprobatą w piśmiennictwie (zob. O. Górniok: powołana glosa – z wyjątkiem
uwag dot. gier „fantowych”; R. A. Stefański: Przegląd uchwał Izby Karnej
Sądu Najwyższego..., WPP 2000, nr 1, s. 109; S. Zabłocki: Przegląd
orzecznictwa Sądu Najwyższego – Izba Karna, Pal. 2000, nr 2-3, s. 177).
Nawet jedyny krytyk uchwały Sądu Najwyższego z dnia 24 listopada 1999
r. (zob. E. Kosiński, powołana glosa oraz artykuł: Wygrana rzeczowa…, s.
215), na którego wywody powołuje się Sąd odwoławczy, przyznał w swych
publikacjach, że co prawda de lege ferenda pojęcie „wygrana rzeczowa”
powinno być zdefiniowane w ustawie, tym niemniej de lege lata pod poję-
ciem tym „…należy rozumieć każdą poza pieniądzem wymierną korzyść
majątkową, możliwą do osiągnięcia przez uczestnika gry losowej czy gry
na automatach, jako jej wynik”. Sprzeciw tego autora wzbudziło jedynie
uznanie za „wygraną rzeczową” możliwości kontynuowania gry bez opłaty.
Należy zatem poddać analizie argumenty, przytoczone przeciwko temu
ostatniemu zapatrywaniu. Bazowały one na upatrywaniu w ustawie z dnia
29 lipca 1992 r. „polskiego prawa hazardowego” i to przy przyjęciu założe-
nia, że „hazard” powinien być definiowany jako „ryzykowne przedsięwzię-
cie, którego wynik zależy wyłącznie od przypadku, zwłaszcza gra o pienią-
dze (zwykle o dużą stawkę)” (E. Kosiński – powołany artykuł, s. 205, 212),
zaś „gra hazardowa” powinna być odpowiednio rozumiana jako „gra, w któ-
rej o wygranej decyduje przypadek; gra o wielkiej skali przegranej i wygra-
nej” (E. Kosiński – glosa, s. 28), zaś „wygrana możliwa do osiągnięcia
skutkiem udziału w grze losowej czy na automacie musi mieć określoną i
wymierną wartość, znacznie przewyższającą wysokość ceny uczestnictwa
12
w niej”; Autor przyznawał przy tym, że prezentowane przezeń zapatrywanie
„opiera się na wykładni funkcjonalnej prawa hazardowego” (E. Kosiński –
cyt. artykuł, s. 212). Należy zatem wskazać, że odwoływanie się do metody
wykładni funkcjonalnej uzasadnione jest dopiero wówczas, gdy metoda ję-
zykowa (i to niezależnie od tego, czy oparta o dyrektywy języka potoczne-
go, prawnego, czy też prawniczego) oraz systemowa nie przynoszą jedno-
znacznych rezultatów, a tak nie jest w analizowanym przypadku. Co więcej,
przywołane wyżej odniesienia funkcjonalne bazują na już nieaktualnych, a
po części niezasadnych od samego momentu uchwalenia ustawy, założe-
niach wstępnych.
Ustawa z dnia 29 lipca 1992 r. o grach i zakładach wzajemnych od
samego uchwalenia nie miała na celu reglamentacji „hazardu” pojmowane-
go według definicji takich, jak przytaczane przez E. Kosińskiego. Kładła
bowiem decydujący nacisk na ten element gier, który wiąże się z psychicz-
nym uzależnianiem gracza od samego procesu gry, niezależnie od wyso-
kości stawki w grze oraz tego, w jakiej proporcji pozostają do siebie ele-
menty losowości rezultatu i zręczności gracza przy dążeniu do osiągnięcia
wygranej. W szczególny sposób okoliczności te należy mieć na uwadze po
kolejnych nowelizacjach tej ustawy, w tym nowelizacji z dnia 10 kwietnia
2003 r. (Dz. U. Nr 84, poz. 774), w której doszło do nadania jej odmiennej
nazwy, obowiązującej do dziś, poprzez wyeliminowanie dookreślenia „lo-
sowych”, figurującego w nazwie pierwotnej. Już wcześniejsze zmiany do-
prowadziły do zastąpienia pierwotnego pojęcia „gry w automatach loso-
wych, prowadzonych na urządzeniach, które rozstrzygają o wygranej lub
przegranej” (art. 2 ust. 1 pkt 6) pojęciem „gier na automatach”. Należy ro-
zumieć przez to „gry o wygrane pieniężne lub rzeczowe na urządzeniach
mechanicznych, elektromechanicznych i elektronicznych” (art. 2 ust. 2a).
Zmiana ta, wprowadzona ustawą z dnia 26 maja 2000 r. (Dz. U. Nr 70, poz.
816), miała na celu „wykluczenie możliwości wykorzystywania niejedno-
13
znacznych przepisów w zakresie gry na automatach”. Wskazywano bo-
wiem, że w dotychczasowym stanie prawnym dla uznania danej gry na au-
tomatach za grę, objętą przepisami ustawy, musiały wystąpić jednocześnie
dwa elementy – losowość i wypłata wygranej. Podmioty gospodarcze po-
dejmowały więc próby udowadniania, że gry prowadzone na posiadanych
przez nich urządzeniach mają charakter zręcznościowy lub gra ma charak-
ter losowy, ale nie są wypłacane wygrane (por. uzasadnienie rządowego
projektu ustawy – druk nr 574 Sejmu RP III kadencji), gdy tymczasem w
tzw. automatach zręcznościowych także występuje element losowości i ist-
nieje potrzeba zapewnienia kontroli państwa nad grami prowadzącymi do
swoistego mechanizmu uzależnienia, niezależnie od wysokości wygranej
oferowanej w danej grze, to jest nawet wówczas, gdyby wygraną tą miał
być niskowartościowy gadżet (zob. zapis dyskusji odbytej w dniu 9 marca
2000 r. w Komisji Finansów Publicznych nad projektem ustawy, biuletyn
2570/III, s. 5 i 7). Dlatego właśnie wyeliminowano wymóg „losowości” w
odniesieniu do gier na automatach. Niezależnie, czy automat jest zręczno-
ściowy, czy losowy, w każdym przypadku, gdy są realizowane wygrane
pieniężne lub rzeczowe, prowadzona gra podlega przepisom ustawy. O
tym, że przy prowadzeniu wykładni przepisów ustawy, a w szczególności
przy dokonywaniu analizy, czy konkretna gra może i powinna być zaliczona
do kategorii „gier”, o których mowa w przepisach tej ustawy, nie można
odwoływać się do hazardu pojmowanego tak, jak w języku potocznym, tak-
że i w aspekcie możliwości „znaczącej” wygranej, świadczą kolejne charak-
terystyczne zmiany. Wspomnianą już ustawą nowelizacyjną z dnia 10
kwietnia 2003 r. dodano przepis art. 2 ust. 2b, zawierający pojęcie „gier na
automatach o niskich wygranych”. Grami takimi są mianowicie gry na urzą-
dzeniach mechanicznych, elektromechanicznych i elektronicznych o wy-
grane pieniężne lub rzeczowe, w których wartość jednorazowej wygranej
nie może być wyższa niż 15 euro, a wartość maksymalnej stawki za udział
14
w jednej grze nie może być wyższa niż 0,07 euro. (równowartość 15 euro i
0,07 euro ustala się według kursu kupna, ogłaszanego przez Narodowy
Bank Polski, z ostatniego dnia poprzedniego roku kalendarzowego). Wśród
celów omawianej nowelizacji ustawy wskazywano stworzenie możliwości
prawnych dla wprowadzenia na rynek nowych produktów, przy należytej
jednak ochronie interesu społecznego (w szczególności ochronie młodzie-
ży przed uzależnieniem od gier) i przy zabezpieczeniu wpływów do budże-
tu państwa. Wyodrębnienie kategorii automatów o niskich wygranych uza-
sadniano rozszerzeniem dostępności automatów z określonym limitem wy-
granych – przez możliwość urządzania tych gier w lokalach gastronomicz-
nych, handlowych i usługowych, a nie jak dotychczas jedynie w kasynach i
salonach gier (por. uzasadnienie rządowego projektu ustawy nowelizacyj-
nej, druk nr 771 Sejmu RP IV kadencji), przy czym już w tym miejscu za-
znaczyć należy, iż właśnie tej kategorii gier dotyczą unormowania ochron-
ne przewidziane w art. 30 ustawy (zgodnie z którym punkty gry na automa-
tach o niskich wygranych mogą być sytuowane jedynie w odległości co
najmniej 100 m od szkół, placówek oświatowo-wychowawczych, opiekuń-
czych oraz ośrodków kultu religijnego) oraz w art. 17 ust. 1a (zgodnie z któ-
rym w grach na automatach o niskich wygranych mogą uczestniczyć wy-
łącznie osoby, które ukończyły 18 lat).
Zupełnie jednoznaczne świadectwo tego, że założenia celowościowe
krytyki uchwały Sądu Najwyższego z dnia 24 listopada 1999 r. – przepro-
wadzonej przez E. Kosińskiego i przywołanej przez Sąd odwoławczy w py-
taniu prawnym – nie są trafne, stanowi zaś treść art. 10 ust. 1 ustawy,
zgodnie z którym wartość wygranej w grach i zakładach wzajemnych, o
których mowa w art. 2 (a więc także w grach na automatach, o których trak-
tuje ust. 2a i 2b tego przepisu), nie może być niższa (a więc może być rów-
na – uwaga SN) od ceny losu lub innego dowodu udziału w grze albo kwo-
ty wpłaconej stawki. Przepis ten miał zresztą zbliżone brzmienie od same-
15
go momentu uchwalenia ustawy. Co więcej, zwiększające szanse na wyż-
szą wygraną jednostkową unormowanie art. 10 ust. 2, dotyczące minimal-
nej puli ogólnych wygranych, od początku obowiązywania ustawy dotyczy
wyłącznie gier liczbowych, totalizatorów, binga pieniężnego oraz loterii pie-
niężnych i fantowych (obecnie zaś także telebinga i binga fantowego). Za-
tem, zgodnie z literalnym zapisem ustawy, w odniesieniu do gier na auto-
matach wygrana zawsze mogła być równa (podkr. – SN) kwocie wpłaconej
stawki, zaś zachowanie reguł gry wcale nie wymagało od organizatora ta-
kiego ich zaplanowania, aby ogólna pula wygranych zwiększała szansę
gracza na wyższą wygraną jednostkową. Zupełnie niezrozumiałe i wręcz
ignorujące treść tekstu ustawy są więc poglądy, że niezbędną cechą gry na
automacie, aby dopuszczalne było jej zaliczenie do kategorii gier określo-
nych w art. 2 ust. 2a (także i w ust. 2b), jest możliwość osiągnięcia przez
gracza wygranej stanowiącej element „wzbogacenia się” (jak to określa E.
Kosiński), czy też „powiększającej majątek gracza” (jak określa to Sąd
Okręgowy).
Właśnie unormowanie art. 10 ust. 1 (w sposób szczególny w odnie-
sieniu do tych rodzajów gier, których nie dotyczy art. 10 ust. 2) świadczy o
zawodności argumentu sprowadzonego do twierdzenia, iż skoro możliwość
kontynuowania gry jest wygraną rzeczową, to gra taka byłaby tylko „grą dla
gry”, a zatem nie można jej uznać za „grę” w rozumieniu ustawy z dnia 29
lipca 1992 r. Ustawa o grach i zakładach wzajemnych przewiduje bowiem
expressis verbis możliwość wyznaczenia takich właśnie wygranych w grach
objętych przepisami tej ustawy. Dostrzegł to i należycie wyeksponował Na-
czelny Sąd Administracyjny w uzasadnieniu powołanego wyroku z dnia 30
listopada 2004 r., wskazując dodatkowo na fakt, że np. przy grach fanto-
wych nikt nigdy nie kwestionował tego, iż wysokość wygranej może być
równa cenie losu, a pomimo tego loteria będzie należała do kategorii gier
objętych normą art. 2 ust. 1 ustawy. Próba kontrargumentacji, którą podjął
16
Sąd Okręgowy w K. wskazując w uzasadnieniu pytania prawnego, że Na-
czelny Sąd Administracyjny rzekomo miał zapomnieć, iż w tej ostatniej sy-
tuacji grający nie jest zobowiązany do zakupu kolejnego losu, ale może
odebrać wygraną w formie pieniężnej „powiększając w ten sposób swój
majątek”, jest całkowicie chybiona. Jeśli bowiem wygrana jest równa cenie
losu – nie może być mowy o powiększeniu majątku, a jedynie o „odebraniu”
korzyści równej kwocie pierwotnie zainwestowanej przez gracza. Takim
samym „odebraniem” korzyści jest jednak także i otrzymanie prawa do
przeprowadzenia kolejnej gry, na tym samym lub innym automacie, bez-
płatnie, to jest bez potrzeby uiszczania nowej opłaty.
Wątpliwości Sądu odwoławczego, związane z działaniem w grach au-
tomatycznych tzw. ograniczników czasowych i używanie jako argumentu
tego, że w teorii dopuszczalne byłoby takie sformułowanie umowy gry, iż za
określoną kwotę graczowi umożliwia się korzystanie z automatu przez czas
nieokreślony, uzależniony od osiąganych wyników w grze – nie mogą
wpłynąć na zmianę dotychczasowego kierunku orzecznictwa. Po pierwsze,
pojęcie „wygranej rzeczowej” musi być rozstrzygane każdorazowo na grun-
cie indywidualnych warunków objętych umową gry – których projekt musi
zawierać wniosek o udzielenie zezwolenia (art. 32 ust. 1 pkt 11 ustawy),
zaś regulamin taki zatwierdzany jest przez właściwy organ (art. 34 ust. 1
ustawy) – niezależnie od tego, czy w umowie (regulaminie) dane rozwiąza-
nie zostanie określone „wygraną”, „bonusem”, inną jeszcze nazwą, czy też
w ogóle nie zostanie nazwane, ale z umowy (regulaminu) i mechanizmu
gry wynikać będzie, że to ono właśnie stanowi premię za pomyślny wynik
gry. Nie można zatem określając pojęcie „wygranej rzeczowej” abstraho-
wać od regulaminu konkretnej gry, który poprzez przystąpienie do gry ak-
ceptowany jest przez gracza. Jeśli zatem przykład wyżej podany miałby
odniesienie do automatów o tym samym mechanizmie, z którymi miał do
czynienia Sąd odwoławczy rozpoznający niniejszą sprawę, wówczas ze-
17
zwolenie graczowi na grę pomimo upływu opłaconego czasu gry i zadzia-
łania mechanizmu ograniczającego, byłoby niczym innym jak realizacją
umowy właśnie w zakresie sposobu premiowania gracza, czyli przyznania
mu wygranej w postaci dodatkowego czasu gry, niezależnie od tego, czy
postąpienie takie byłoby nazwane w umowie „wygraną”. Jeśli natomiast
przykład ten miałby znaleźć odniesienie do automatów całkowicie inaczej
skonstruowanych, to jest nie posiadających żadnych ograniczników czaso-
wych i równocześnie opartych na takich regułach, które gwarantowałyby, iż
czas gry zależy wyłącznie (podkr. – SN) od umiejętności gracza, wówczas
podniesiony argument jest całkowicie nieprzydatny, albowiem zakłada uwa-
runkowania nie tylko odmienne od tych, na gruncie których zarówno sąd
występujący z pytaniem prawnym, jak i Sąd Najwyższy, zobowiązane są
rozważyć pojęcie „wygranej”, a w szczególności „wygranej rzeczowej”, ale
– co najistotniejsze – uwarunkowania możliwe do wyobrażenia jedynie w
teorii, nie znajdujące zaś zastosowania w praktyce. Jak wykazały bowiem
eksperymenty przeprowadzone przez ekspertów komisji sejmowej w trak-
cie prac nad nowelizacją ustawy, porównanie czasów reakcji ludzkiej i cza-
su reakcji automatów dowodzi, że – jak to już wyżej wspomniano – nawet
w automatach zręcznościowych występuje element losowy (zob. cytowany
zapis dyskusji odbytej w dniu 9 marca 2000 r. w Komisji Finansów Publicz-
nych nad projektem ustawy, biuletyn 2570/III, s. 5). Nie bez przyczyny też
wszystkie typy automatów do gier, z którymi miały do czynienia sądy po-
wszechne i administracyjne przy rozpoznawaniu spraw związanych z po-
trzebą interpretacji przepisów ustawy o grach i zakładach wzajemnych,
oparte były na mechanizmie ograniczników czasowych. Organizatorzy gier
nie prowadzą bowiem działalności charytatywnej.
Nie jest, zdaniem Sądu Najwyższego, przekonująca także i argumen-
tacja, która ma, zdaniem Sądu Okręgowego w K., uniemożliwiać zaliczenia
do „wygranych rzeczowych” uprawnienia do kontynuowania gry, z uwagi na
18
uwarunkowania związane ze sposobem opodatkowywania działalności po-
legającej na prowadzeniu gier. Samo założenie, że nie można pojęcia „wy-
granej rzeczowej” interpretować w oderwaniu od innych uwarunkowań
normatywnych występujących w ustawie o grach i zakładach wzajemnych
jest całkowicie zasadne i dał temu wyraz także i Sąd Najwyższy w uwa-
gach wstępnych uzasadnienia niniejszej uchwały. Wadliwe są jednak wnio-
ski, które Sąd odwoławczy wysnuwa z tak poczynionego założenia, iż w
wypadku jego przyjęcia nie jest możliwe prawidłowe ustalenie podstawy
opodatkowania, z uwagi na treść art. 42 pkt 6 ustawy albo też musiałoby
dochodzić do odmiennej wykładni pojęcia gry dla „potrzeb podatku” i dla
„potrzeb karania za występek skarbowy z art. 107 § 1 k.k.s.”. Po pierwsze,
wygrana w postaci niewymagającego uiszczenia nowej opłaty korzystania z
rzeczy w sposób określony umową gry, najczęściej polegająca na prze-
prowadzeniu darmowej gry na tym samym automacie, jest typowa dla gier
na automatach, o których mowa w art. 2 ust. 2b ustawy, a więc dla gier na
automatach o niskich wygranych. Tymczasem podatnicy posiadający ze-
zwolenie na urządzanie gier na tych właśnie automatach uiszczają podatek
nie według reguł określonych w art. 42 pkt 6 oraz art. 45 ust. 1 pkt 4 usta-
wy, tylko podatek w formie zryczałtowanej, według reguł przewidzianych w
art. 45a ust. 1 i 2 ustawy. W odniesieniu do kategorii gier na automatach o
niskich wygranych argument nawiązujący do treści art. 42 pkt 6 ustawy jest
więc całkowicie chybiony. Jeśli zaś przyjąć, że wygrane w takiej postaci
przewidziane byłyby w określonym regulaminem gry wypadku także i w od-
niesieniu do automatów, przy używaniu których bądź to konieczność uisz-
czenia stawki za jedną grę w kwocie wyższej niż określona w art. 2 ust. 2b,
bądź to możliwość uzyskania jednorazowej wygranej odpowiadającej war-
tości wyższej od przewidzianej w tym przepisie, nakazywałaby zaliczenie
automatu do grupy, o której mowa w art. 2 ust. 2a, dokonanie obliczenia
uwzględniającego algorytm przewidziany w art. 42 pkt 6 także nie jest wy-
19
kluczone. Wymagałoby jedynie stosownego zaprogramowania automatu,
który odnotowywałby w swej pamięci nie tylko kwoty wpłacone do automa-
tu, ale także ilość gier wolnych od opłaty, przeprowadzonych w związku z
realizacją wygranych, a w konsekwencji także wartość tych gier, które zo-
stały przeprowadzone darmowo i stanowiły zatem sumę wygranych uzy-
skanych przez uczestników gier.
Na zakończenie tej części rozważań wypada wreszcie wyjaśnić, że
chybiony jest także pogląd, iż wówczas, gdy „wygraną rzeczową” stanowi
uprawnienie do dłuższego, niż odpowiadający uiszczonej opłacie, udział w
grze, nie dochodzi do przysporzenia majątkowego dla osoby, która uzyska-
ła takie prawo, a w konsekwencji nie uzyskuje ona żadnej korzyści. Zaska-
kujące jest, że krytycy stanowiska przyjętego w dotychczasowym orzecz-
nictwie Sądu Najwyższego i Naczelnego Sądu Administracyjnego nie do-
strzegają tego, iż przysporzenie to, a w konsekwencji uzyskana korzyść,
jest dokładnie taka sama jak w wypadku wygrania żetonu, który bądź to
uprawnia do dalszej gry (określonej ilości gier), bądź jest wymienialny na
kwotę pieniężną odpowiadającą stawce, którą należy uiścić za przeprowa-
dzenie nowej gry (określonej ilości gier). Przecież gdyby nie uzyskanie
owego uprawnienia, gracz zmuszony byłby dla dalszego prowadzenia gry
wykupić za określoną kwotę nowy żeton (żetony). Przytaczany argument,
że w wypadku niemożności wymiany żetonu na pieniądze gracz, który nie
chce kontynuować gry nie odnosi żadnej korzyści, jest także niesłuszny. W
tej ostatniej sytuacji należy bowiem stwierdzić, że gracz zrezygnował z rea-
lizacji swej wygranej, a więc, iż nie zrealizował korzyści, a nie konstatować,
że niczego nie wygrał. Jest to więc sytuacja odpowiadająca tej, przy której
w grze fantowej osoba, która wygrała nie interesujący ją gadżet, zrezygnuje
z jego odbioru. Nikt zaś w odniesieniu do tej ostatniej nie stwierdzi prze-
cież, że nie mieliśmy do czynienia z „wygraną rzeczową”, a jedynie to, że
wygrana nie została odebrana przez gracza. W tym miejscu wypada wska-
20
zać na dwa dodatkowe uwarunkowania. Po pierwsze, korzyść w postaci
nieodpłatnego przeprowadzenia kolejnej gry (gier) może przecież zostać
przekazana innej osobie, przez co nie przestaje być klasyczną „korzyścią
majątkową” nawet w rozumieniu art. 115 § 4 k.k., zgodnie z treścią którego
jest to „korzyść zarówno dla siebie, jak i dla kogo innego”. Po drugie, ko-
rzyść w takiej właśnie postaci, jaką stanowi możliwość przeprowadzenia
dalszych gier, w większym nawet stopniu realizuje niebezpieczny mecha-
nizm „wciągania gracza w grę”, a więc uzależnienia się od gier, niż korzyść
w postaci wypłaty niewielkiej kwotowo wygranej. W tym kontekście należy
zaś przypomnieć, że wspomniane już przepisy art. 17 ust. 1a i art. 30
ustawy o grach i zakładach wzajemnych nie chroniłyby młodzieży przed
uzależnieniem od gier, gdyby uznać, że wygrane takie, o jakich mowa w
uchwale Sądu Najwyższego z dnia 24 listopada 1999 r. oraz w wyroku z
dnia 31 sierpnia 2005 r. nie stanowią „wygranych rzeczowych” w rozumie-
niu tej ustawy.
Nie może mieć natomiast znaczenia dla przyjętego kierunku wykładni
to, że ewentualne niezaliczenie automatów do gier, oferujących jako wy-
grane bezpłatną możliwość kontynuowania dalszej gry, znacznie utrudniło-
by organom finansowym państwa opodatkowanie zysków osiąganych
przez organizatorów gier na takich automatach oraz zwiększyłoby „szarą
strefę” nielegalnie prowadzonych punktów gry. Jest bowiem sprawą orga-
nów państwa znalezienie takich sposobów i metod opodatkowania, które
mogą przeciwdziałać istnieniu automatów, od których osiąganie zysków
wymykałoby się kontroli fiscusa.
Wszystkie rozważone dotąd argumenty przemawiają za utrzymaniem
dominującego dotąd w orzecznictwie poglądu, że „wygrana rzeczowa” mo-
że polegać także na przeniesieniu na stronę wygrywającą praw rzeczo-
wych do określonych przedmiotów materialnych w postaci własności lub
użytkowania, jak i innych praw, które obejmować mogą korzystanie z
21
wszystkich dóbr, a które to zapatrywanie podzielają wybitni przedstawiciele
doktryny (por. J. Ignatowicz: Prawo rzeczowe, Warszawa 1997, s. 12). Po-
zostaje zatem, w ścisłym już nawiązaniu do szczegółów przedstawionego
pytania prawnego, rozważyć, czy wygraną taką są także i „uzyskane w
trakcie gry na automacie punkty, dające możliwość kontynuowania gry”. W
różnego rodzaju regulaminach gier na automatach owo uprawnienie do
kontynuowania gry materializowane jest nie tylko przez zgromadzone w
trakcie gry punkty, ale także przez przyznawanie premii występujących i
pod innymi nazwami (np. „punktów kredytowych”, „kredytów”, „bonusów”,
czy właśnie wprost „premii”). Zdaniem Sądu Najwyższego, żadnego zna-
czenia prawnego dla uznania bądź braku możliwości uznania tak uzyski-
wanych w trakcie gry uprawnień do jej kontynuowania za „wygraną rze-
czową” nie może mieć to, jakim mianem są one określone w regulaminie
gry i czy możliwość tej kontynuacji uzależniona jest od odczytu przez orga-
nizatora gry ilości zdobytych punktów, za które wydany zostanie przezeń
żeton umożliwiający nieodpłatne rozpoczęcie kolejnej gry, czy też z uwagi
na konstrukcję mechanizmu – sam automat komunikować będzie graczowi
dopisanie określonej ilości punktów, połączone z prawem do kontynuowa-
nia gry bez uiszczania nowej stawki. Jak to jednak wynika z całości dotych-
czasowego wywodu, dla uznania owych punktów (tzw. kredytów, bonusów,
czy premii) za „wygraną rzeczową” w rozumieniu przepisów ustawy z dnia
29 lipca 1992 r. o grach i zakładach wzajemnych, dodatkowym warunkiem
niezbędnym jest to, że ich pozyskanie przez gracza wiąże się z uzyska-
niem przezeń wymiernej korzyści materialnej. Zasadnie wskazał bowiem
prokurator Prokuratury Krajowej w stanowisku pisemnym, że de lege lata
szczególne znaczenie dla interpretacji pojęcia „wygranej rzeczowej” w ro-
zumieniu ustawy ma treść jej art. 2 ust. 2b. Przepis ten dotyczy pojęcia
„gier na automatach o niskiej wygranej”. Określono w nim w sposób ścisły
maksymalną wartość wygranej pieniężnej lub rzeczowej na kwotę nie prze-
22
kraczającą 15 euro, co pozwala odróżnić ten rodzaj automatów od tych,
których dotyczy przepis art. 2 ust. 2a, z wszystkimi tego typu konsekwen-
cjami (także w zakresie omówionego już wyżej zróżnicowana co do sposo-
bu opodatkowania zysków osiąganych przez prowadzącego działalność w
zakresie gier). Wynika z tego jednoznacznie, że wygrana rzeczowa w grze
na automatach w rozumieniu ustawy o grach i zakładach wzajemnych nie
tylko musi mieć charakter przysporzenia korzyści materialnej dla grającego,
ale także korzyść ta musi być wymierna.
Zaprezentowana wyżej wykładnia powinna być uwzględniana przez
sądy dokonujące subsumcji prawnej w realiach stanów faktycznych kon-
kretnie ustalanych w poszczególnych sprawach, mogących się wszak róż-
nić zarówno szczegółami regulaminów gier, jak i konstrukcją automatów,
na których prowadzona jest gra. Przykładowo tylko wypada przypomnieć,
że w powoływanym już wyżej postanowieniu z dnia 26 kwietnia 2007 r., I
KZP 8/07, Sąd Najwyższy zawarł wskazówkę dotyczącą gry na automatach
o szczególnej konstrukcji, które co prawda nie dawały uprawnienia do kon-
tynuowania gry bez uiszczenia nowej opłaty, ale jednak umożliwiały w no-
wej grze wykorzystanie tzw. kredytów przeniesionych z gry poprzedniej.
Ponieważ regulamin takiej gry przewidywał dwa ograniczniki, a mianowicie
nie tylko wykupiony czas gry, ale i utratę przed końcem tego czasu wszyst-
kich kredytów, którymi dysponował gracz, Sąd Najwyższy zalecił rozważe-
nie, jakie znaczenie z punktu widzenia osiąganych korzyści ma uzyskanie
przez gracza zwiększonej puli punktów kredytowych, stwarzającej większą
szansę wykorzystania pełnego opłaconego czasu gry po rozpoczęciu no-
wej gry. Dodać jedynie wypada, że analizie, czy stworzenie takiej możliwo-
ści wydłużenia czasu gry powinno być uznane za korzyść materialną, towa-
rzyszyć powinna także i dodatkowa refleksja, a mianowicie, czy mechanizm
automatu (np. sposób zapisywania w jego pamięci kolejnych gier) pozwala
na stwierdzenie „wymierności” ewentualnie ustalonej korzyści.
23
Podobne zapatrywanie wyraził ostatnio Wojewódzki Sąd Administra-
cyjny w Warszawie. Niezasadnie zatem odwołuje się Sąd Okręgowy w K. w
uzasadnieniu postanowienia zawierającego pytanie prawne do rzekomej
zmiany w orzecznictwie sądów administracyjnych. Przywoływany w tej
kwestii przez Sąd odwoławczy artykuł D. Frey („Gry na automatach nie
zawsze są hazardem”, Rzeczpospolita z dnia 7 lutego 2007 r.) nie w pełni
odpowiada bowiem rzeczywistej treści uzasadnienia powoływanego w nim
wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie z dnia 5 lu-
tego 2007 r., VI SA/Wa 2121/06. Pomijając fakt, że orzeczenie to nie jest
jeszcze prawomocne, lektura uzasadnienia tego orzeczenia prowadzi do
stwierdzenia, że przyczyną uchylenia decyzji Ministra Finansów dotyczącej
ustalenia, iż gry prowadzone na określonym urządzeniu są grami na auto-
matach w rozumieniu ustawy z dnia 29 lipca 1992 r. były wyłącznie uchy-
bienia o charakterze proceduralnym. Wyrażono w nim natomiast pogląd
merytoryczny, że ustalenie, iż w grach na konkretnym automacie występo-
wała wygrana w postaci punktów i bonusów powinno być połączone z
przeprowadzeniem analizy wykazującej powstanie po stronie grającego
korzyści majątkowej wykraczającej wprost ponad to, co dawało już z zało-
żenia samo uruchomienie gry na automacie przy pomocy przewidzianej w
tym celu opłaty.
Na zakończenie, jedynie dla porządku wypada stwierdzić, że w kate-
goriach nieporozumienia należy potraktować wątpliwości Sądu Okręgowe-
go, jakoby przy podtrzymaniu dotychczasowej linii orzecznictwa rodzajem
automatu do gier, w rozumieniu przepisów ustawy o grach i zakładach wza-
jemnych, miałby być również komputer użytkowany w domu, do którego
dostępne są różne gry, oparte na uzyskiwaniu punktów umożliwiających
dalszą grę. W takim wypadku brak jest przecież zarówno elementu stawki
za udział w jednej grze, jak i możliwości ustalenia wartości jednorazowej
wygranej.
24
Podsumowując wszystkie powyższe analizy, Sąd Najwyższy doszedł
do wniosku, że wygraną rzeczową w rozumieniu art. 2 ust. 2a oraz ust. 2b
ustawy z dnia 29 lipca 1992 r. o grach i zakładach wzajemnych (Dz. U. z
2004 r. Nr 4, poz. 27 ze zm.) mogą być również punkty, tzw. kredyty (punk-
ty kredytowe), bonusy czy też inaczej nazwane premie, uzyskane w trakcie
gry na automacie, pod warunkiem, że ich pozyskanie przez gracza wiąże
się z uzyskaniem przezeń wymiernej korzyści materialnej, choćby korzyść
ta była niższa od uiszczonej stawki za grę.