Sygn. akt II CSK 390/07
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 7 listopada 2007 r.
Sąd Najwyższy w składzie :
SSN Gerard Bieniek (przewodniczący)
SSN Krzysztof Strzelczyk
SSN Katarzyna Tyczka-Rote (sprawozdawca)
Protokolant Maryla Czajkowska
w sprawie z powództwa T. T.
przeciwko P. Spółce z ograniczoną odpowiedzialnością
z siedzibą w W., M.K. i E. M.
o ochronę dóbr osobistych ,
po rozpoznaniu na rozprawie w Izbie Cywilnej w dniu 7 listopada 2007 r.,
skargi kasacyjnej strony pozwanej
od wyroku Sądu Apelacyjnego w […]
z dnia 20 lutego 2007 r.,
oddala skargę kasacyjną.
2
Uzasadnienie
Wyrokiem z 28 kwietnia 2006 roku Sąd Okręgowy w Ł., uwzględniając
powództwo powoda T. T. o ochronę dóbr osobistych, skierowane przeciwko „P.”
spółce z ograniczoną odpowiedzialnością (wydawcy), M. K. (redaktorowi
naczelnemu) i E. M. (autorowi publikacji):
1. nakazał pozwanym opublikowanie na ich koszt na pierwszej stronie
wydania piątkowego „E." w terminie 14 dni od uprawomocnienia się wyroku
oświadczenia: „Wydawca „[…]"spółka z ograniczoną odpowiedzialnością oraz
redaktor naczelny „[…]” wyrażają ubolewanie i przepraszają wymienionego w treści
artykułu opublikowanego w „[…]" z dnia […] r., pt. „[…]" - funkcjonariusza policji,
określanego jako „T.", za podanie nieprawdziwych informacji naruszających jego
dobre imię i podważających zaufanie do wykonywanego przez niego zawodu –
w szczególności, że dorabia sobie do pensji organizowaniem brutalnych walk
w klatkach i bierze w nich udział jako zawodnik oraz sugerowanie, że walki te są
organizowane i „obstawiane” u nielegalnych bukmacherów przez bossów świata
przestępczego”,
2. zasądził od wszystkich pozwanych solidarnie na rzecz Fundacji Pomocy
Wdowom i Sierotom po Poległych Policjantach z siedzibą w W. 10.000 zł, a na
rzecz powoda 40.000 zł tytułem zadośćuczynienia oraz 2.775,- złotych tytułem
zwrotu kosztów procesu.
3. nakazał pozwanym zaniechania dalszego publikowania informacji
nieprawdziwych i naruszających dobre imię powoda oraz podważających zaufanie
niezbędne do wykonywania przez niego zawodu policjanta - w szczególności
dotyczących organizowania przez powoda brutalnych walk w klatce, uczestniczenia
w nich oraz uzyskiwania z tego tytułu korzyści finansowych pochodzących
z nielegalnych źródeł.
W wyniku apelacji pozwanych Sąd Apelacyjny zmienił zaskarżony wyrok o
tyle, że oddalił powództwo o zasądzenie od pozwanych kwoty 10.000 zł na rzecz
Fundacji Pomocy Wdowom i Sierotom po Poległych Policjantach, natomiast w
pozostałym zakresie oddalił apelację.
3
Podstawę faktyczną orzeczeń Sądów obydwu instancji stanowiły poniższe
ustalenia:
W dniu 25 czerwca 2004 r. w dyskotece „[…]”z inicjatywy jej właścicieli
została zorganizowana impreza pod nazwą „[…]".
Powód, uprawiający i odnoszący liczne sukcesy w sztuce walki […], na
prośbę organizatorów, zaprosił na „[…]" zawodników z różnych dyscyplin, którzy
mieli wystąpić w walkach i je sędziować. Osoby te przyjechały na własny koszt i nie
otrzymały żadnego wynagrodzenia za udział w imprezie. Powód traktował imprezę
jako okazję do promowania swojej dyscypliny.
„[…]" została zorganizowana jako pokaz, a nie rzeczywiste pojedynki.
Zabezpieczona była pomoc medyczna. Przed jej rozpoczęciem z udziałem
zawodników i sędziów określono obowiązujące w czasie „[…]” reguły, które były
przestrzegane w czasie walk. Zawodnicy mieli zadawać ciosy z umiarkowaną siłą,
zachowywać reguły […] i nie angażować się nadmiernie. O zwycięstwie
decydowała ocena techniki walki. Walki mogły być prowadzone zarówno w pozycji
stojącej, jak i w tzw. parterze i polegały na zadawaniu ciosów, stosowaniu chwytów
oraz dźwigni. Pojedynki odbywały się na tzw. ringu oktagramowym (wyróżniającym
się kształtem i zabezpieczeniem wykonanym z metalowej siatki o wysokości ponad
1,5 metra).
Nagrodą dla zwycięzcy były ufundowane przez sponsorów puchary
i elementy strojów sportowych. Sponsorzy nie finansowali w inny sposób
organizacji „[…]”. Nie przewidziano nagród pieniężnych.
Dochodem organizatora były wpływy ze sprzedaży biletów na „[…]”. Podczas
pokazów funkcjonował w klubie bar i sprzedawano w nim alkohol.
Na plakacie zawiadamiającym o „[…]" zamieszczono za zgodą powoda jego
zdjęcie i informacją, że w oktagramowej klatce zmierzą się najlepsi zawodnicy […] i
innych sztuk walki, a gwiazdą wieczoru będą zdobywca Pucharu Polski […] T. T.
oraz G. J.
[…] w swej pierwotnej postaci było walką wyróżniającą się brakiem
jakichkolwiek ograniczeń. Nazwa ta służyła celom marketingowym, gdyż przyciąga
4
kibiców.
Żaden z uczestników walk nie został znokautowany i nie odniósł
poważniejszej kontuzji. Większość walk kończyła się przed czasem - na skutek
przewagi technicznej jednego z zawodników. Tylko podczas przedostatniej walki
doszło do sytuacji, w której zawodnik upadł na ring z powodu zmęczenia i pojawiło
się u niego krwawienie z nosa. Występ tej pary zawodników trwał jednak przez
pełen zaplanowany czas, a uczestnik, który wcześniej upadł na ring nie doznał
poważnej kontuzji i po zakończeniu występu wykonał jeszcze na ringu salto.
Pojedynki były przedzielane prezentowanymi m. in. przez młodzież
pokazami innych sztuk walki.
Powód uczestniczył w ostatnim pokazowym pojedynku. Ani on, ani jego
przeciwnik nie odnieśli żadnej kontuzji. Nie doszło też do nokautu.
Wśród publiczności „[…]’" przeważali ludzie młodzi, których wygląd nie
wyróżniał się szczególnymi cechami. Niektórzy pili piwo. Podczas pokazowych walk
panowała wrzawa i głośny doping. Na widowni nie robiono zakładów pieniężnych.
Podczas całej imprezy nie doszło do żadnych incydentów, ani sytuacji
stwarzających zagrożenie dla osób w niej uczestniczących lub dla porządku
publicznego.
Pozwany E. M. zainteresował się imprezą po telefonicznej informacji od
funkcjonariusza z pododdziału […] Policji, w którym służy powód, że organizowane
są nielegalnie wolne walki z udziałem powoda, którego personalia oraz stopień
służbowy i pseudonimy podał mu informator. E. M. był na widowni podczas „[…]".
Nie rozmawiał z powodem. Rozmawiał jednak z niektórymi zawodnikami. R. O.
objaśniał mu m.in. reguły walk.
Po imprezie E. M. dowiedział się, że „[…]" spotkała się z dezaprobatą ze
strony władz lokalnych. Urząd Miasta […] interweniował w jej trakcie w obawie, że
stwarza zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego, a przy tym wykracza poza
zakres działalności „[…]”. Dlatego podczas pokazów w Klubie pojawili się
funkcjonariusze policji, jednak ograniczyli się do rozmowy z jednym z właścicieli i
nie przerwali imprezy. Później organizatorzy złożyli też wyjaśnienia w Urzędzie
Miasta i na tym zakończyły się działania władz.
5
W dniu 2 lipca 2004 roku w „[…]" ukazał się artykuł autorstwa pozwanego E.
M. zatytułowany „[…]!". Na pierwszej stronie dziennika zamieszczono dużych
rozmiarów zwiastun opatrzony nagłówkiem „Policjant z […] walczy za pieniądze w
nielegalnych zawodach". Niżej wyjaśniono, że chodzi o funkcjonariusza mającego
pseudonimy „T." lub „U.", który organizuje brutalne walki w klatce i sam w nich
uczestniczy. Brał też udział w „[…]”i swojego przeciwnika zmiażdżył w kilkanaście
sekund. Zwiastun zilustrowano zdjęciem powoda podczas walki z komentarzem, że
przedstawiony na niej antyterrorysta nie ma sobie równych w walkach, w których
nie obowiązują żadne reguły.
Właściwy artykuł znajdował się na str. […] i miał nagłówek: „[…]".
We wstępie autor stwierdzał, że policjant z pododdziału […], znany jako „T."
lub „U.", dorabia sobie do pensji organizowaniem brutalnych walk w klatkach i
bierze w nich udział jako zawodnik. Sam tekst zaczynał się od informacji, że
tytułowy bohater był ostatnio współorganizatorem „[…]”. Artykuł podzielony został
na kilka podtytułów.
W pierwszym z nich przedstawiono pokrótce przebieg walki, którą powód
stoczył w [...], opisując ją jako szybkie i brutalne zwycięstwo.
Druga część artykułu - zatytułowana „[…]" - zaczynała się od przedstawienia
powoda – autor określił go imieniem „T.", podał jego wiek, fakt pracy w policji, ze
wskazaniem, iż służy w samodzielnym pododdziale […] oraz stopień służbowy.
Wspomniał też, że powód jest jednym z najlepszych zawodników walczących w
klatkach.
Następny akapit rozpoczynał się od stwierdzenia, iż tajemnicą „poliszynela"
jest, że zawodnicy walczący w klatkach za każdy występ otrzymują pieniądze –
autor podał dolną granicę stawek oraz nadmienił, że zwycięstwa opłacane są
oddzielnie.
W kolejnym akapicie autor publikacji wyjaśnił, że interes organizowania walk
w klatkach polega na tym, że walki są obstawiane u nielegalnych bukmacherów
przez półświatek, który do niedawna obstawiał w taki sam sposób walki
organizowane przez kibiców piłkarskich.
6
W dalszej części artykułu wspomniano o reakcji Urzędu Miasta […] na
informację o organizowaniu […].
Ostatni fragment miał podtytuł „[…]". Autor napisał w nim, że „[…]" cieszyła
się dużym powodzeniem i przybyło na nią ponad 300 kibiców z różnych miast, a
wielu z nich jest doskonale znanych policji. W następnym zdaniu stwierdzono, że
impreza ochraniana była m.in. przez funkcjonariuszy pododdziału […].
Artykuł zilustrowano czterema zdjęciami, z których trzy przedstawiały
powoda w trakcie walki, a czwarte prezentowało go przed walką. Na wszystkich
fotografiach zamaskowano część twarzy powoda na wysokości oczu.
Powód nie występował nigdy w zawodach lub pokazach „za pieniądze".
Koledzy w pracy i przełożeni wiedzieli o jego zainteresowaniach sztukami walki.
Wśród znajomych znany był jako „T. ", co jest zdrobnieniem jego imienia. Takiego
pseudonimu używał też jako zawodnik sztuk walki i był pod nim powszechnie znany
wśród innych zawodników i kibiców.
Niektórzy z najbliższych kolegów mogli też nazywać powoda przezwiskiem
„U". Fakt, że powód jest policjantem nie był powszechnie znany w środowisku osób
zainteresowanych sportami walki. Nawet zaś najbliżsi koledzy powoda nie wiedzieli,
że pełni on służbę w jednostce […].
Przed publikacją artykułu pozwany E. M. rozmawiał z Komendantem
Wojewódzkim Policji w […], któremu pokazał zdjęcia z „[…]” i opowiedział w jakich
okolicznościach zostały wykonane. Pod artykułem zamieszczono negatywną opinię
Komendanta o zdarzeniu. Komendant niezwłocznie wszczął postępowanie
wyjaśniające, a następnie administracyjne wobec powoda. Rozkazem z dnia 31
sierpnia 2004 r., opatrzonym rygorem natychmiastowej wykonalności, powód został
zwolniony ze służby z dniem 15 września 2004 r. z uwagi na ważny interes służby.
Rozkaz ten został uchylony przez Komendanta Głównego Policji
17 listopada 2004 r. Po ponownym rozpatrzeniu sprawy Komendant Wojewódzki
Policji w […] decyzją z 25 stycznia 2005 r. umorzył postępowanie, stwierdzając, że
zarzuty postawione powodowi w artykule prasowym nie potwierdziły się i brak
przesłanek do jego zwolnienia ze względu na ważny interes służby. W toku
postępowania przeprowadzono m. in. dowód z opinii biegłego psychologa, który
7
ocenił zachowanie powoda w trakcie „[…]" na podstawie zapisu wideo. Stwierdził
on, że zachowanie powoda zarówno przed walką, jak i na ringu nie uwidaczniało
agresji jako cechy osobowości, było kontrolowane i zgodne z regułami
obowiązującymi zawodników uprawiających tego typu sztuki walki. Po walce powód
nie wykazywał napięcia emocjonalnego.
Zwolnienie powoda ze służby zbulwersowało środowisko policjantów.
Wsparcia udzielił mu związek zawodowy. Nie były natomiast wywierane inne
naciski na Komendanta Wojewódzkiego Policji w […].
Przerwa w służbie spowodowała kłopoty finansowe powoda. Wypłaconą przy
zwolnieniu odprawę spożytkował on na spłatę długów oraz bieżące potrzeby. Po
przywróceniu do służby zmuszony był zwrócić równowartość odprawy, a nie
otrzymał wynagrodzenia za okres pozostawania poza służbą.
We wrześniu 2004 r. powód otrzymał trzy anonimowe telefony z pogróżkami
pod swoim adresem. Rozmówca wiedział kim z zawodu jest powód. Wzbudziło to
obawy powoda o zdrowie oraz mienie swoje i członków rodziny. Powód - jako
czynny sportowiec i trener – podawał swój telefon na wizytówkach.
We wrześniu 2005 r. NSZZ Policjantów przyznał powodowi srebrną Odznakę
Honorową Związku. Zdarzenie to było pretekstem do napisania przez pozwanego
E. M. następnego artykułu p.t. […], opublikowanego w „[…]" z dnia […].
Zarówno sam artykuł, jak i jego zwiastun na pierwszej stronie, poprzedzone
zostały nagłówkiem „[…]". Autor nawiązał w nim do publikacji z dnia […]
podtrzymując sformułowane w nim zarzuty pod adresem powoda. Artykuł
zilustrowano m.in. jednym ze zdjęć wykonanych podczas „[…]". Pozwany nazwał w
nim powoda „zabijaką" i wyraził krytyczny stosunek wobec faktu uhonorowania
funkcjonariusza policji, który został zwolniony ze służby z powodu udziału w walce
w klatce i którego niedawno przywrócono do służby dzięki poparciu związku
zawodowego i kilku posłów […].
Powód nadal pracuje w policji i zarabia 1.700 zł miesięcznie. Nie ma innych
źródeł dochodu.
E. M. uzyskuje miesięcznie dochody w wysokości od 4.000 do 5.000 zł.
8
W ocenie obydwu Sądów publikacje pozwanego E. M. naruszyły dobra
osobiste powoda, podlegające ochronie na podstawie art. 23 k.c. Stwierdzenia o
rzekomym organizowaniu przez niego walk w klatkach za pieniądze i
uczestniczenia w nich oraz sugestie na temat jego powiązań ze światem
przestępczym naruszyły jego dobre imię, cześć i godność. Ponadto - ze względu na
charakter jego zatrudnienia - podważały one zaufanie przełożonych do niego.
Zdaniem Sądów pozwany E. M. uczynił z powoda głównego, negatywnego
bohatera swojego artykułu. Wszelkie wątki poboczne, z pozoru nie odnoszące się
do głównego tematu, zostały wplecione w tekst w taki sposób, aby u przeciętnego
czytelnika wywołać wrażenie, że „[…]” była walką, zorganizowaną dla półświatka,
zaś powód uczestniczył w tym procederze świadomie, czyniąc z niego dodatkowe
źródło swoich dochodów.
W ocenie Sądów treść artykułu naruszyła także poczucie bezpieczeństwa
powoda o zdrowie i mienie własne oraz rodziny. Powód jest dobrze znany
zawodnikom i kibicom sportów walki. W tej sytuacji podanie jego pseudonimu „T.",
którym posługuje się w sporcie i życiu prywatnym, pozwalało szerokiemu kręgowi
odbiorców zidentyfikować kim jest opisywana w artykule osoba. Ujawnienie faktu
pracy w pododdziale […] - z podaniem nawet stopnia służbowego - zdemaskowało
powoda wobec licznego grona anonimowych czytelników. Powód pracował i
pracuje nadal w specjalnej formacji policyjnej, przeznaczonej do zwalczania
najgroźniejszej przestępczości. Upublicznienie tego faktu narażało go na poważne
zagrożenie, nie było zaś konieczne dla osiągnięcia przez pozwanego zamierzonego
efektu publicystycznego.
Sądy uznały, że działanie sprawcy naruszenia dóbr osobistych było
bezprawne. Większość informacji kształtujących negatywny wizerunek powoda była
nieprawdziwa. Pozwany przedstawił charakter „[…]” i jej przebieg w sposób
wypaczony. „[…]” nie była zorganizowanym przez świat przestępczy – w celu
„obstawiania" walczących - pokazem brutalnych walk w klatce, za które zawodnicy
otrzymywali pieniądze. Nie miała też nielegalnego charakteru, ponieważ
obowiązujące przepisy nie określają dyscyplin sportowych, których uprawianie jest
dozwolone lub zabronione. Reakcja władz […] - powodowana enuncjacją prasową -
nie polegała na przerwaniu imprezy. Nie wyciągnięto też żadnych sankcji wobec
9
właścicieli klubu.
Sądy wskazały, że nieprawdziwe były stwierdzenia, że powód organizował
„[…]” i że walkami dorabiał do pensji. Zaproszenie kolegów do udziału w imprezie
nie było tożsame z organizowaniem imprezy. Za udział uczestnicy otrzymali tylko
symboliczne nagrody rzeczowe. Zarzut propagowania przez powoda agresji Sądy
uznały za niezasadny, skoro sporty walki są społecznie akceptowaną formą
aktywności człowieka.
Pozwani bronili się argumentacją, że działali w obronie ważnego interesu
społecznego. Sądy nie podzieliły tego stanowiska przyjmując, że interes taki
istniałby, gdyby opisywane zdarzenia rzeczywiście miały miejsce, tymczasem były
one nieprawdziwym obrazem stworzonym przez pozwanego E. M. Pozwany ten nie
dochował podstawowych obowiązków dziennikarza przewidzianych w art. 12 ust. 1
oraz art. 6 ust. 1 Prawa prasowego, dopuszczając się co najmniej rażącego
niedbalstwa.
Jako podstawa odpowiedzialności redaktora naczelnego gazety wskazany
został art. 24 § 1 k.c. i art. 25 ust. 4 Prawa prasowego, zgodnie z którym odpowiada
on za treść przygotowywanych przez redakcję materiałów prasowych. Jego wina
polegała na rażącym zaniedbaniu obowiązków zawodowych w zakresie kontroli
zgodności z prawdą publikowanych materiałów.
Odpowiedzialność wydawcy Sądy wywiodły z art. 430 k.c. opierając ją na
zasadzie ryzyka. Dziennikarz i redaktor naczelny, którzy przy wykonywaniu
powierzonych im czynności wyrządzili szkodę powodowi, byli podwładnymi
wydawcy w rozumieniu tego przepisu. Solidarna odpowiedzialność pozwanych
wynika z art. 38 Prawa prasowego.
Złożenie oświadczenia o treści i w formie wskazanej w wyroku Sądy uznały
za odpowiednie do usunięcia skutków stwierdzonego naruszenia dóbr osobistych
(art. 24 § 1 zd. drugie k.c.). Zwróciły jednak uwagę, że w tej formie nie można było
unicestwić takich skutków, jak ujawnienie faktu pracy powoda w pododdziale
antyterrorystycznym oraz zwolnienie powoda na pewien czas ze służby.
Żądanie powoda zasądzenia na jego rzecz na podstawie art. 448 k.c.
zadośćuczynienia w kwocie 40.000 zł zostało uwzględnione z uwagi na rodzaj
10
naruszonych dóbr osobistych oraz zakres tego naruszenia, uporczywość działania
sprawcy i rozmiary doznanej krzywdy, związane ze skierowaniem informacji do
bardzo szerokiego kręgu odbiorców obdarzających prasę zaufaniem. Zdaniem
Sądów przejawem oddziaływania publikacji były kroki podjęte w stosunku do
powoda przez Komendanta Wojewódzkiego Policji w […].
Na niekorzyść pozwanych Sądy poczytały opublikowanie w czasie trwania
procesu kolejnego artykułu, zawierającego dalsze nieprawdziwe informacje, jakoby
powoda przywrócono do służby dzięki poparciu związków zawodowych i kilku
posłów, chociaż przyczyną było to, że stawiane mu zarzuty nie potwierdziły się.
Sąd Apelacyjny przeanalizował poglądy wyrażane w orzecznictwie na temat
przesłanek uchylenia się od odpowiedzialności za naruszenie dóbr osobistych.
Wskazał, że stanowiska są rozbieżne.
Według jednego z nich konieczne jest wykazanie przez sprawcę
prawdziwości zarzutu, bowiem postawienie komuś zarzutu nieprawdziwego
i naruszającego jego cześć jest zawsze działaniem sprzecznym z zasadami
współżycia społecznego i w związku z tym bezprawnym, nawet jeśli było
podyktowane dobrą wiarą autora i poparte starannością w zbieraniu i sprawdzaniu
danych, na których autor się opierał, gdyż okoliczności te mogą wyłączać tylko jego
winę. Dlatego ryzyko braku możliwości dowiedzenia prawdziwości stawianych
zarzutów zawsze obciąża naruszającego dobra osobiste.
Według drugiej koncepcji możliwe jest wyłączenie odpowiedzialności osoby
naruszającej dobra osobiste w publikacji prasowej pomimo niewykazania
prawdziwości zarzutu, jeżeli dziennikarz dopełnił obowiązków wynikających z art.
12 ust. 1 pkt 1 Prawa prasowego. Sąd Najwyższy dopuścił jako przyczynę
uchylenia bezprawności działanie przez dziennikarza w obronie interesu społecznie
uzasadnionego.
Europejski Trybunał Praw Człowieka – dokonując interpretacji art. 10
Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności (sporządzonej
w Rzymie dnia 4 listopada 1950 roku, zmienionej następnie Protokołami Nr 3, 5 i 8
oraz uzupełnionej Protokołem Nr 2 - Dz. U. Nr 61 z 1993 r., poz. 284 z późniejszymi
uzupełnieniami), traktującego prawo do swobody wypowiedzi jako ostoję
11
demokratycznego społeczeństwa, ingerencja w które możliwa jest jedynie dla
ochrony innych istotnych praw i wartości wymienionych w art. 10 ust. 2 Konwencji
z zachowaniem warunków określanych jako legalność, celowość i konieczność -
wyrażał pogląd, że wykazanie prawdziwości zarzutu nie stanowi koniecznej
przesłanki wyłączenia odpowiedzialności dziennikarza. Sąd Apelacyjny zaznaczył
jednak, że mimo, iż prasa odgrywa ważną rolę w społeczeństwie demokratycznym,
to nie może przekraczać pewnych granic, a w szczególności nie może naruszać
dobrego imienia oraz praw innych osób. Obowiązkiem prasy jest przekazywanie
informacji i poglądów we wszystkich sprawach dotyczących interesu publicznego
w sposób odpowiadający jej obowiązkom i odpowiedzialności. W demokratycznym
społeczeństwie wymaga się też, by człowiek stawiany był na pierwszym miejscu,
a zasada praworządności nakazuje traktowanie wszystkich ludzi w sposób równy
wobec prawa zarówno w swoich obowiązkach, jak i prawach.
Prawo do wolności słowa i prawo do ochrony czci są ujęte w Konstytucji
R.P., w umowach międzynarodowych, w art. 24 k.c. oraz art. 1, 6, 12 ust. 1 i art. 41
Prawa prasowego. Jednakowa jest przy tym ranga obu wymienionych praw
i poziom udzielanej im ochrony. Kolizja pomiędzy nimi winna zawsze być
rozwiązywana na tle okoliczności konkretnej sprawy.
Konkludując Sąd Apelacyjny podzielił ocenę Sądu Okręgowego, iż pozwany
E. M. w sposób bezprawny naruszył takie dobra osobiste powoda, jak jego cześć i
godność, poczucie bezpieczeństwa, podważył także zaufanie przełożonych
powoda, niezbędne do wykonywania przez niego zawodu policjanta w szczególnej
jednostce policji. Publikacje jego autorstwa, a w szczególności artykuł z […],
zawierały informacje w znacznej części nieprawdziwe, a przy tym E.M. nie
dochował wymogu szczególnej staranności w zbieraniu i weryfikowaniu uzyskanych
informacji, chociaż był do tego zobligowany treścią art. 12 ust. 1 i art. 6 ust. 1
Prawa prasowego.
Sąd II instancji przychylił się jedynie do zarzutu naruszenia art. 448 k.c.
poprzez jego niewłaściwą wykładnię, opowiadając się za poglądem, że
świadczenia, przewidziane w art. 448 k.c. przysługują się alternatywnie. Z tych też
przyczyn zmienił na podstawie art. 386 § 1 k.p.c. zaskarżony wyrok w części w ten
12
sposób, że oddalił powództwo o zasądzenie od pozwanych na rzecz Fundacji
Pomocy Wdowom i Sierotom po Poległych Policjantach kwoty 10.000 zł i nie
obciążył powoda nieuiszczonymi kosztami sądowymi od oddalonej części
powództwa.
Wyrok Sądu Apelacyjnego wszyscy pozwani zaskarżyli skargą kasacyjną
w części oddalającej ich apelację oraz w części zasądzającej zwrot kosztów
procesu.
Skarga kasacyjna oparta została na obydwu podstawach z art. 3983
§ 1
k.p.c.
Podstawa naruszenia prawa materialnego obejmuje zarzuty uchybienia:
- art. 23 i 24 k.c. oraz art. 25 i 27 ustawy z 6 kwietnia 1990 r. o Policji (tekst jedn.:
Dz. U. z 2007 r. nr 43, poz. 277 ze zm.) poprzez wadliwe zinterpretowanie zakresu
ochrony dóbr osobistych pozostającego w służbie funkcjonariusza policji przy
pominięciu podwyższonych kryteriów wymagań stawianych takiemu
funkcjonariuszowi oraz pominięciu wpływu, jaki te podwyższone kryteria wywierają
na sferę jego dóbr osobistych i zakres ich ochrony, a w konsekwencji nie
zastosowaniu powołanych przepisów ustawy o Policji;
- art. 24 § 1 k.c. przez wadliwe jego zastosowanie polegające na uznaniu, że
ogólnikowa treść nakazanego do publikacji oświadczenia, bez skonkretyzowania
odwoływanych (prostowanych) zarzutów zawartych w materiale prasowym, spełnia
kryterium normatywnego określenia użytego w tym przepisie, tj. „oświadczenie
odpowiedniej treści";
- art. 23 i 24 k.c. poprzez wadliwe jego zastosowanie polegające na objęciu
ochroną prawną elementów nie wchodzących w zakres dóbr osobistych, a przez to
pozostających bez związku merytorycznego z zarzutami pozwu;
Podstawa naruszenia prawa procesowego sprecyzowana została w formie
zarzutu uchybienia art. 328 § 2 k.p.c. w związku z art. 391 k.p.c. z uwagi na brak
uzasadnienia w zakresie części rozstrzygnięcia.
Wnioski kasacyjne zmierzają do uchylenia zaskarżonej części wyroku Sądu
Apelacyjnego i przekazania sprawy temu Sądowi do ponownego rozpoznania
13
i rozstrzygnięcia o kosztach postępowania za wszystkie instancje, w tym o kosztach
postępowania kasacyjnego.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
W pierwszej kolejności odnieść się należy do zarzutu naruszenia prawa
procesowego, ujętego przez pozwanych jako zarzut wadliwości uzasadnienia,
poprzez pominięcie w nim przyczyn, dla których Sąd Apelacyjny nie podzielił
podniesionego w apelacji zarzutu niewyjaśnienia istoty sprawy przez Sąd I instancji.
Dopuszczalność tego zarzutu była wielokrotnie przedmiotem rozważań Sądu
Najwyższego, a wnioski sprowadzić można do stwierdzenia, że zarzut naruszenia
art. 328 § 2 w zw. z art. 391 § 1 k.p.c. tylko wtedy może być uwzględniony, kiedy
wadliwość uzasadnienia uniemożliwia przeprowadzenie kontroli kasacyjnej
zaskarżonego orzeczenia (por. np. uzasadnienie wyroków Sądu Najwyższego
z dnia 26 lipca 2007 r., V CSK 115/07, M. Prawn. 2007/17/930, z dnia 4 stycznia
2007 r. V CSK 364/06, Lex nr 238975, czy też z 17 marca 2006 r., I CSK 63/05, Lex
nr 179971).
W rozpatrywanej sprawie sytuacja taka niewątpliwie nie występuje. Zawarty
w apelacji zarzut niewyjaśnienia istoty sprawy pozwani łączyli z przyjętym przez
siebie założeniem, że uczestnictwo policjanta w jakichkolwiek imprezach
polegających na publicznym odbywaniu walk, opartych na stosowania przemocy
fizycznej, pozostaje w niezgodzie zgodzie z wymaganiami stawianymi policjantowi
w przepisach ustawy o Policji. Drugim zagadnieniem, które uzasadniać miało ten
zarzut było nierozważnie przez Sąd Okręgowy, czy prasa ma prawo tropienia,
ujawniania i komentowania zjawisk, które budzą rozbieżne oceny moralne.
Wbrew stanowisku skarżącego Sąd Apelacyjny nie ograniczył się
w uzasadnieniu wyroku jedynie do stwierdzenia, że zarzut nierozpoznania istoty
sprawy jest nieuzasadniony. Zdanie, które powołują skarżący w skardze kasacyjnej
stanowi konkluzję wniosków tego Sądu, ujętych we wcześniejszej części motywów
rozstrzygnięcia. Już na wstępie Sąd Apelacyjny wskazuje na to, że cześć jest
wartością właściwą każdemu człowiekowi i obejmuje wszystkie dziedziny jego
życia. Sąd zwrócił też uwagę, że wypowiedzi zawarte w artykule pozwanego E. M.
z […] zawierają zarzuty niewłaściwego postępowania w płaszczyźnie życia
14
zawodowego i osobistego. Dokonując oceny zasadności postawionych zarzutów
Sąd II instancji „podzielił ocenę Sądu Okręgowego”, że zarzuty wywodzone były z
zdarzeń nieprawdziwie przedstawionych w artykule. Tym samym odniósł się do
argumentacji Sądu I instancji, który zajął się zagadnieniem dopuszczalności
występowania policjanta w imprezie promującej sporty walki. Stwierdził mianowicie,
że sporty walki są społecznie akceptowaną formą aktywności człowieka, a w
działaniach powoda trudno dopatrzeć się elementów nagannych, tak samo jak nie
można zarzucić promowania agresywnych zachowań osobom uprawiającym boks i
występującym w zawodach. Ustalił także, że zgodność udziału powoda w imprezie
z wzorcem, któremu odpowiadać powinno postępowanie policjanta, był poddawany
ocenie w toku postępowania administracyjnego związanego ze zwolnieniem
powoda ze służby. Postępowanie to zostało ostatecznie umorzone wobec
niestwierdzenia, by udział powoda w „[…]” był zachowaniem niewłaściwym dla
policjanta.
Sądy obydwu instancji potwierdzały także prawo dziennikarzy do tropienia
i opisywania zdarzeń mogących bulwersować społeczeństwo. Wymagały jednak, by
odbywało się to z poszanowaniem reguł obowiązujących dziennikarzy – a zatem
z zachowaniem zawodowej staranności i rzetelności w gromadzeniu
i wykorzystywaniu materiałów. Tym samym kwestie, które pozwani uważają za
pominięte w treści uzasadnienia znajdują w nim odbicie w formie pozwalającej nie
tylko na zapoznanie się z konkluzją do jakiej doszedł Sąd Apelacyjny, ale także
z motywami, jakie go do tej konkluzji doprowadziły.
Również podniesione przez pozwanych zarzuty naruszenia prawa
materialnego nie mogą odnieść skutku.
Okoliczności faktyczne stanowiące podstawę udzielenia powodowi ochrony
nie uprawniają do formułowania poglądu wyrażanego przez skarżących, że
występując w […] jako jeden z zawodników w walce prowadzonej na ringu
oktagramowym powód naruszył standardy obowiązujące policjanta, wobec czego
nie może oczekiwać jakiejkolwiek ochrony swoich dóbr, które sam wystawił na
szwank postępując w sposób naganny. Stanowisko skarżących jest z gruntu
niesłuszne. Sprawność fizyczna i znajomość technik walki jest jedną z koniecznych
15
cech, jakimi powinien wykazywać się funkcjonariusz policji, zaś funkcjonariusz
pełniący służbę w […] powinien dysponować sprawnością i umiejętnościami walki
na najwyższym poziomie. Doskonalenie tych kwalifikacji jest jednym z
wyznaczników jego przydatności i skuteczności w akcji, a osiągnięcia sportowe w
tej dziedzinie mogą nawet pełnić rolę prewencyjną. Dlatego sam fakt promowania
przez powoda sztuk walki i uczestniczenie w „[…]”, stanowiącej pokaz różnych
rodzajów tego sportu, nie może być uznane za zachowanie niegodne policjanta,
stanowiące naruszenie złożonego przez niego ślubowania, w którym zobowiązywał
się do strzeżenia m. in. honoru, godności i dobrego imienia służby oraz
przestrzegania zasad etyki zawodowej.
Uchybieniem takim mogłoby stać się organizowanie i uczestnictwo
w walkach prowadzonych w warunkach, jakie - niezgodnie z prawdą - opisał
pozwany E. M. To z powodu podejrzeń o przygotowanie i udział w takich walkach
powód został zwolniony z Policji, zaś po wyjaśnieniu rzeczywistego charakteru
imprezy w […] – przywrócony do służby.
Stanowiące podstawę zaskarżonego wyroku stanowisko, że wskazywane
przez powoda nierzetelne publikacje, podając nieprawdziwe fakty, naruszyły jego
dobra osobiste i konieczne jest udzielenie mu ochrony przed bezprawnym
działaniem pozwanych, było zatem prawidłowe.
Pozwani nie mają też racji, gdy twierdzą, że oświadczenie, jakie mają
opublikować nie odpowiada kryteriom normatywnym art. 24 § 1 k.c. z uwagi na zbyt
ogólnikowy charakter. Zdaniem skarżących brak w nim odniesienia do konkretnych
zarzutów zawartych w materiale prasowym, które podlegają w tej formie odwołaniu.
Tymczasem treść oświadczenia, jaką przyjął Sąd I instancji i zaakceptował Sąd
Apelacyjny, bezpośrednio nawiązuje do tych elementów publikacji, które zraniły
i oburzyły powoda. Pozwani zobowiązali zostali do wyrażenia ubolewania
i przeproszenia powoda „za podanie nieprawdziwych informacji naruszających jego
dobre imię i podważających zaufanie do wykonywanego przez niego zawodu –
w szczególności, że dorabia sobie do pensji organizowaniem brutalnych walk
w klatkach i bierze w nich udział jako zawodnik oraz sugerowanie, że walki te są
organizowane i „obstawiane” u nielegalnych bukmacherów przez bossów świata
16
przestępczego”. Inaczej mówiąc, pozwani mają przeprosić powoda za pomawianie
go, że współdziałając ze światem przestępczym organizuje brutalne walki w
klatkach i uczestniczy w nich w celach zarobkowych, a zatem za te informacje z
opublikowanych artykułów, które tworzyły negatywny obraz powoda, lecz nie
odpowiadały prawdzie.
Również zarzut naruszenia art. 23 i art. 24 k.c. poprzez zastosowanie ich do
okoliczności nie będących dobrami osobistymi powoda nie jest słuszny. Sądy
obydwu instancji nie objęły ochroną „obszarów tematycznych, które pozostają bez
związku z dobrami osobistymi powoda”. W zaskarżonym wyroku trafnie przyjęto, że
dobra osobiste powoda narusza przypisanie mu organizowania i uczestniczenia
w walkach o określonym charakterze – z założenia przewidzianych dla celów
hazardowych, kierowanych do określonego kręgu odbiorców – o przestępczej
proweniencji, w których brutalne pojedynki przeciwnicy toczą dla pieniędzy. Tego
rodzaju sugestie uchybiały czci i dobremu imieniu powoda, a także podważały
zaufanie potrzebne do pełnienia przez niego służby w Policji. Dlatego Sądy
poczyniły ustalenia w kierunku stwierdzenia rzeczywistego charakteru i przebiegu
pokazów w […] - zasad, według jakich toczyły się walki, cech uczestniczącej
publiczności i jej zachowań, sposobu nagradzania zwycięzców. W ten tylko sposób
bowiem można było zweryfikować prawdziwość obrazu odmalowanego przez
pozwanego E. M. w artykule „[…]!”, którego szczegóły, odbiegające od
rzeczywistości w punktach, którym skarżący odmawiają znaczenia dla oceny, czy
dobra osobiste powoda zostały naruszone, spowodowały, że postępowanie powoda
przedstawione w publikacji nabrało charakteru nagannego, niegodnego policjanta i
naraziło go na poważne problemy zawodowe.
Skoro wskazane w skardze kasacyjnej podstawy nie potwierdziły się, skargę
należało oddalić na podstawie art. 39814
k.p.c.
17
kg