WYROK Z DNIA 16 LISTOPADA 2007 R.
SNO 65/07
Przewodniczący: sędzia SN Józef Skwierawski (sprawozdawca).
Sędziowie SN: Józef Frąckowiak, Romualda Spyt.
S ą d N a j w y ż s z y – S ą d D y s c y p l i n a r n y z udziałem sędziego
Sądu Okręgowego – Zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego dla okręgu Sądu
Okręgowego oraz protokolanta po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 16 listopada 2007
r. sprawy A. B. sędziego Sądu Rejonowego oraz C. D. sędziego Sądu Rejonowego w
związku z odwołaniami obwinionego sędziego Sądu Rejonowego C. D. i Ministra
Sprawiedliwości od wyroku Sądu Apelacyjnego – Sądu Dyscyplinarnego z dnia 4
czerwca 2007 r., sygn. akt (...)
I. u t r z y m a ł w m o c y zaskarżony w y r o k ,
II. obciążył Skarb Państwa kosztami dyscyplinarnego postępowania odwoławczego.
U z a s a d n i e n i e
Sąd Apelacyjny - Sąd Dyscyplinarny wyrokiem z dnia 4 lipca 2007 r., sygn. akt
(...), uznał A. B. sędziego Sądu Rejonowego za winną tego, że w okresie od dnia 16
września 1996 r. do dnia 16 lutego 2007 r., będąc referentem sprawy o sygnaturze III
K 395/92, dopuściła się oczywistej i rażącej obrazy art. 423 § 1 k.p.k., sporządzając
uzasadnienie wyroku na piśmie po upływie 10 lat, przez co rażąco uchybiła
sprawności postępowania – to jest przewinienia dyscyplinarnego określonego w art.
107 § 1 ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. – Prawo o ustroju sądów powszechnych (Dz. U.
Nr 98, poz. 1070) i na podstawie art. 109 § 1 pkt 2 tej ustawy wymierzył jej karę
nagany.
Tym samym wyrokiem C. D. sędzia Sądu Rejonowego uznany został za winnego
tego, że w okresie od dnia 16 września 1996 r. do dnia 9 marca 2006 r., pełniąc
funkcję przewodniczącego Wydziału III Karnego, rażąco naruszył obowiązki
służbowe poprzez niepodejmowanie kontroli nad terminowością sporządzenia
uzasadnienia w sprawie III K 395/92, znajdującej się w referacie sędziego A. B., co w
konsekwencji doprowadziło do rażącej przewlekłości postępowania – a więc
przewinienia dyscyplinarnego określonego w art. 107 § 1 cytowanej wyżej ustawy
(zwanej dalej: u.s.p.) i na podstawie art. 109 § 1 pkt 2 u.s.p. wymierzył mu karę
nagany.
W pisemnym uzasadnieniu wyroku Sąd Apelacyjny Sąd Dyscyplinarny ustalił,
że okoliczności popełnienia czynów nie budzą wątpliwości. Sąd stwierdził, że „od
2
strony podmiotowej do przypisania sędziemu popełnienia przewinienia
dyscyplinarnego wystarczający jest każdy rodzaj winy, w tym także wina
nieumyślna”, choć skutkiem nagannego zachowania może być oczywiste i rażące
naruszenie obowiązków służbowych – jak miało to miejsce w tej sprawie. Mimo
zatem znacznego stopnia szkodliwości czynów, ze względu na ich stronę podmiotową
oraz dobrą opinię, odosobniony wypadek nieterminowości sporządzenia uzasadnienia,
ujawnienie czynu, przyznanie się i wyrażenie skruchy, a także trudną sytuację życiową
i osobistą obwinionej – a w wypadku obwinionego ze względu na nieracjonalność
wniosku o wymierzenie kary usunięcia z zajmowanej funkcji, skoro obwiniony
zrezygnował z niej wcześniej i bez związku z niniejszą sprawą, Sąd uznał wymierzone
obwinionym kary nagany za współmierne do stopnia zawinienia. Sąd nie podzielił
podniesionego w obronie argumentu, że przewinienie którego dopuścił się obwiniony
uległo przedawnieniu. Przyjął, że skutek czynu ustał z chwilą sporządzenia
uzasadnienia, a obwiniony ponosi odpowiedzialność za niedopełnienie obowiązku
nadzoru do chwili rezygnacji z pełnionej przez niego funkcji.
Odwołanie od tego wyroku złożył Minister Sprawiedliwości, zaskarżając wyrok
w całości na niekorzyść obwinionych, oraz obwiniony sędzia C. D.
Minister Sprawiedliwości zarzucił rozstrzygnięciu Sądu rażące naruszenie „art. 2
§ 2 k.p.k. i art. 7 k.p.k. w zw. z art. 128 u.s.p., a w konsekwencji błąd w ustaleniach
faktycznych (...) polegający na zbyt pochopnym nadaniu znaczenia wyjaśnieniom
obojga obwinionych, iż sporządzenie uzasadnienia (...) po upływie 10 lat od daty
rozstrzygnięcia wniosku (...) oraz niepodejmowanie kontroli nad terminowością
sporządzenia uzasadnienia (...) było wynikiem nieumyślnego przeoczenia – co
doprowadziło do uznania, że stopień społecznej szkodliwości przypisanych
obwinionym czynów pozwala na wymierzenie im kar dyscyplinarnych nagany,
podczas gdy realna ocena okoliczności sprawy wskazuje, iż karami adekwatnymi
byłyby kary złożenia z urzędu”. Minister Sprawiedliwości wniósł o uchylenie
zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.
W uzasadnieniu odwołania skarżący wskazał na niewyjaśnienie przez Sąd
licznych okoliczności istotnych dla możliwości zweryfikowania twierdzeń
obwinionych w zakresie, w jakim wskazywali oni na nieumyślność czynów. Do
wnikliwszego wyjaśnienia tych okoliczności – twierdzi skarżący – obligował Sąd fakt,
że postępowanie dyscyplinarne dotyczyło sędziów Sądu, w którym służbę pełnił
sędzia, na którym ciążą „poważne zarzuty korupcyjne” oraz to, że wobec obwinionej
„toczy się postępowanie w przedmiocie zezwolenia na pociągnięcie do
odpowiedzialności karnej, dotyczące zachowań o charakterze korupcyjnym”.
Podkreślono również w odwołaniu, że „tak długi okres zaniechania ewidentnie
świadczy o uporczywości i lekceważeniu obowiązków...”. Sąd Dyscyplinarny
przedwcześnie – zdaniem skarżącego rozstrzygnął, że zachowania obwinionych były
3
wynikiem niedbalstwa, gdy tymczasem „ewentualne ustalenie umyślności w działaniu
obwinionych powinno w konsekwencji prowadzić do wymierzenia im kar
dyscyplinarnych złożenia z urzędu”.
Obwiniony sędzia C. D. sformułował w swym odwołaniu zarzuty:
1. „błędu w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę zaskarżonego
wyroku, wyrażającego się w przyjęciu, że obwiniony sędzia C.D. w okresie
od 16 września 1996 r. do 9 marca 2006 r. pełniąc funkcję Przewodniczącego
Wydziału III Karnego, jako przełożony A. D. sędziego Sądu Rejonowego, nie
zwrócił uwagi na brak uzasadnienia w sprawie III K 395/92 i nie wzywał
obwinionej do sporządzenia zaległego uzasadnienia w sytuacji, gdy od 1999
roku w kontrolce uzasadnień nie wykazywano już uzasadnienia w sprawie III
K 395/92 jako nie sporządzonego, stąd niemożliwym w praktyce było –
wbrew stanowisku Sądu Apelacyjnego – ujawnienie tej okoliczności przez
obwinionego, gdyż w istocie mogłoby to nastąpić wyłącznie poprzez
kontrolowanie wszystkich akt sądowych, co jest niewykonalne;
2. naruszenia prawa procesowego, a to przepisu art. 17 § 1 pkt 6 k.p.k. w zw. z
art. 128 i art. 108 ust. 1 ustawy Prawo o ustroju sądów powszechnych
poprzez wydanie orzeczenia pomimo, iż w dacie wszczęcia postępowania w
sprawie upłynął już okres przedawnienia karalności zarzucanego
obwinionemu przewinienia służbowego, gdyż od 1999 roku – a więc od daty,
w której w kontrolce uzasadnień nie wykazywano już uzasadnienia w sprawie
III K 395/92 jako nie sporządzonego – upłynął przed wszczęciem
postępowania okres trzech lat;
3. rażącej niewspółmierności kary orzeczonej względem obwinionego poprzez
uznanie, iż stosowną karą dyscyplinarną do wagi przewinienia obwinionego
będzie kara nagany w sytuacji, gdy kara ta jest tożsama z karą wymierzoną
obwinionej A. B., która – zdaniem Sądu Apelacyjnego – rażąco naruszyła
prawo procesowe poprzez sporządzenie uzasadnienia wyroku po upływie 10
lat od daty wpłynięcia wniosku o sporządzenie uzasadnienia wyroku”.
Skarżący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku i uniewinnienie, ewentualnie o
uchylenie wyroku i umorzenie postępowania bądź zmianę wyroku i odstąpienie od
wymierzenia kary.
W odwołaniu skarżący podkreśla, że – wbrew ustaleniom Sądu Dyscyplinarnego
– okoliczności popełnienia przez niego czynu budzą wątpliwości, ponieważ od 1999 r.
w kontrolce terminowości uzasadnień nie wykazywano uzasadnienia jako nie
sporządzonego. Jeżeli zatem datę końcową czasu popełnionego przewinienia ustalono
na dzień rezygnacji przez niego z funkcji przewodniczącego wydziału, to ustalenie to
ujawnia sposób rozumowania, który powinien w konsekwencji prowadzić do
postawienia zarzutu także osobie, która – po jego rezygnacji – pełniła funkcję
4
przewodniczącego. Skarżący utrzymuje, że „możliwość skontrolowania przez tę osobę
terminowości złożenia uzasadnienia jest porównywalna do tej, jaką dysponował
obwiniony po 1999 r.” Oznacza to – zdaniem skarżącego – że przed wszczęciem
postępowania w niniejszej sprawie upłynął termin przedawnienia i zasadny jest
wniosek o umorzenie postępowania. W uzasadnieniu zarzutu wymierzenia kary rażąco
surowej obwiniony wskazał na fakt, iż jest ona „tożsama” z karą wymierzoną
obwinionej za rażące naruszenie art. 423 § 1 k.p.k.
W pisemnej odpowiedzi na odwołanie Ministra Sprawiedliwości obrońca
obwinionej A. B. wniósł o utrzymanie w mocy zaskarżonego wyroku, twierdząc, że
„doszukiwanie się w sprawie podtekstów korupcyjnych nie ma żadnego uzasadnienia”,
a złożony wobec obwinionej wniosek o uchylenie immunitetu został oddalony
prawomocnym orzeczeniem Sądu Najwyższego – Sądu Dyscyplinarnego.
Zastępca Rzecznika Dyscyplinarnego uczestniczący w rozprawie odwoławczej
wniósł o nieuwzględnienie obu wniesionych odwołań i o utrzymanie w mocy
zaskarżonego wyroku.
Sąd Najwyższy – Sąd Dyscyplinarny zważył, co następuje:
Granice skargi wniesionej przez Rzecznika Dyscyplinarnego do Sądu,
wyznaczone opisami czynów zarzuconych obwinionym i potwierdzone zgodną z tymi
opisami argumentacją uzasadnienia skargi – nie pozostawiają żadnych wątpliwości. W
żadnej części skierowanego do Sądu Dyscyplinarnego wniosku o rozpoznanie sprawy
nie zawarto informacji o jakimkolwiek związku objętych tym wnioskiem zachowań
obwinionych z przedmiotem postępowań prowadzonych w sprawach dotyczących
innych sędziów tego Sądu Rejonowego. Trzeba uznać za oczywiste, że gdyby rzecznik
(oskarżyciel) dysponował dowodami czy faktami wskazującymi na taki związek,
przedstawiłby je Sądowi lub wnosił o przeprowadzenie określonych dowodów przed
Sądem. Uzasadnione jest zatem stwierdzenie, że – nie czyniąc tego – nie miał żadnych
wiadomości, które pozwalałyby wskazać określoną, inną niż niedbalstwo i brak
wymaganego nadzoru, przyczynę nieterminowości w sporządzeniu uzasadnienia. W
takiej sytuacji wskazywanie w odwołaniu Ministra Sprawiedliwości na fakt, że wobec
innego sędziego tego Sądu, czy nawet w stosunku do obwinionej A. B., są lub były
podejmowane czynności dotyczące innych zachowań, nie jest zrozumiałe o tyle, o ile
pozostaje bez jakiegokolwiek dowodowego związku z zachowaniami będącymi
przedmiotem rozpoznania w niniejszej sprawie.
Podkreślany przez skarżącego obowiązek „wnikliwszego” wyjaśnienia
przyczyny zachowania obwinionych spoczywał przede wszystkim na oskarżycielu,
zwłaszcza w czasie czynności podejmowanych przed złożeniem wniosku. Nie ma
żadnych podstaw, aby sądzić, że obowiązek ten został przez Rzecznika
Dyscyplinarnego zlekceważony. Treść wniosku jest więc konsekwencją ujawnionego
5
przez niego materiału dowodowego, a – zgodnie z zasadą skargowości – Sąd orzekać
może jedynie o tym, co jest przedmiotem zarzutu uprawnionego oskarżyciela.
Skarżący natomiast trafnie dostrzega, że możliwość przypisania obwinionym
umyślności zależy od ustalenia, że istniał określony powód, dla którego uzasadnienia
wyroku nie sporządzono, a zaniechanie to stanowiło jedynie konsekwencję
popełnienia innego co do tożsamości czynu, najpewniej przestępstwa, z którym
związana była świadoma decyzja o ukryciu akt sprawy i zatamowaniu biegu
postępowania. Trudno bowiem uznać za realne – z punktu widzenia wskazanych w art.
7 k.p.k. kryteriów prowadzenia ocen – zachowanie, które miałoby polegać na
świadomym, celowym i – jednocześnie – pozbawionym motywów zaniechania
sporządzenia uzasadnienia, mimo związanego z tym ryzyka i wieloletniego
dyskomfortu wynikającego ze świadomości trwania takiego stanu.
Jednakże trafność spostrzeżenia odwołującego się pozostaje bez znaczenia dla
rozstrzygnięcia w niniejszej sprawie. Mimo dominującej w całej treści odwołania i
stanowiącej de facto jego rzeczywistą podstawę sugestii, iż obwinieni sędziowie nie
bez określonego powodu dopuścili się przypisanych im przewinień dyscyplinarnych,
sugestia ta jest wyłącznie hipotezą, całkowicie oderwaną od realiów dowodowych
niniejszej sprawy. Jeżeli zatem materiał dowodowy nie ujawnia żadnej okoliczności
wskazującej choćby na możliwość dopuszczenia się przestępstwa (np. nadużycie
władzy, poplecznictwo, łapownictwo), to nie można skutecznie kwestionować
rozstrzygnięcia Sądu, który przyjął – zgodnie z ujawnionymi dowodami – że
zaniechanie było wynikiem niedbalstwa, a jego skutek nie był objęty zamiarem
obwinionych. Tym bardziej zatem dziwi wymaganie kierowane pod adresem Sądu
rozpoznającego sprawę w granicach zarzutów sformułowanych przez oskarżyciela,
aby – wyręczając oskarżyciela, a i organy ścigania prowadzące intensywne czynności
w sprawie nieprawidłowości w pracy sędziów Sądu Rejonowego – poszukiwał w
postępowaniu przed Sądem źródeł dowodowych w celu ujawnienia innego czynu,
nieobjętego skargą Rzecznika Dyscyplinarnego.
Niezależnie od omówionej wyżej argumentacji, skarżący zarzucił Sądowi, że
pochopnie – bo przedwcześnie – dokonał oceny wyjaśnień obwinionych, uznając je za
wiarygodne. Nie ustalił bowiem danych charakteryzujących obciążenie obwinionej
pracą oraz okoliczności zaginięcia i odnalezienia akt – a w wypadku obwinionego,
okoliczności zaginięcia kontrolki uzasadnień i jakości sprawowania przez niego
nadzoru nad pracą sekretariatu i terminowością sporządzania uzasadnień.
Zarzut ten nie jest zasadny. Na podstawie wyjaśnień obwinionej Sąd ustalił, że
wiedząc o obowiązku sporządzenia uzasadnienia, obowiązku tego nie dopełniła z
powodu przeoczenia i zaniedbania wynikającego z braku własnej kontroli nad biegiem
sprawy. Konsekwencje tego ustalenia przesądziły o ukaraniu obwinionej. To prawda,
że stopień obciążenia pracą może wpływać na prawdopodobieństwo wystąpienia tego
6
rodzaju uchybienia. Jednakże, nawet w wypadku relatywnie niższego obciążenia,
możliwości przeoczenia faktu niesporządzenia uzasadnienia nie można wykluczyć.
Sporządzanie uzasadnień orzeczeń nie jest jedynym obowiązkiem sędziego; obwiniona
w 1996 r. miała w swoim referacie 181 spraw, a w następnym roku 184 sprawy.
Dopiero w następnych latach liczby te uległy wydatnemu obniżeniu. Możliwości
przeoczenia obowiązku nie można również wykluczyć i wtedy, kiedy – jak ustalono –
przeoczeniu mógł zapobiec fakt, iż obwiniona zabiegała wcześniej o uzyskanie zgody
na przedłużenie terminu do sporządzenia uzasadnienia. Wniosek ten, choć zgodny z
doświadczeniem, nie uprawnia ustalenia stanowczego, pozwalającego uczynić je
podstawą rozstrzygnięcia. Nie może przecież zastąpić w ten sposób dowodu
potwierdzającego fakt umyślnego niedopełnienia obowiązku. Z równym
prawdopodobieństwem można bowiem dopuścić, że przez pewien czas obwiniona
pamiętała tę okoliczność, zapominając o niej dopiero z upływem czasu. Oznacza to, iż
w sytuacji braku jakiegokolwiek dowodu pozostającego w opozycji do wyjaśnień
obwinionej, nie można wbrew treści tych wyjaśnień przyjąć, że in concreto doszło do
umyślnego ukrycia akt i celowego niesporządzenia uzasadnienia – jak wydaje się
zakładać skarżący. Takie ustalenia Sądu pozostawałyby w rażącej sprzeczności z
wszystkimi zasadami i regułami dokonywania ocen.
Obwiniona przyznała, że akta zaginęły i odnalazły się w jej pokoju służbowym.
Okoliczności te trzeba uznać za wiarygodne, skoro – w najogólniejszym znaczeniu –
świadczą na niekorzyść obwinionej, obciążając ją realiami prowadzącymi do
długotrwałej utraty akt. Fakt, iż przez tak długi okres nikt, a w szczególności żadna ze
stron postępowania, nie dostrzegł braku akt i nie monitował o kontynuowanie
niezakończonego postępowania sądowego, trzeba uznać za bezsporny. W przeciwnym
razie doszłoby niewątpliwie do ujawnienia braku akt znacznie wcześniej. Bez
znaczenia dla rozstrzygnięcia w niniejszej sprawie pozostaje natomiast odpowiedź na
pytanie, dlaczego żadna z tych osób nie podejmowała interwencji. Stwierdzenie to nie
odnosi się jedynie do obwinionego, do którego obowiązków należało nadzorowanie
terminowości sporządzania uzasadnień, w celu zapobiegania takim właśnie
wypadkom, jaki zaistniał w tej sprawie.
Obwiniony ukarany został za „niepodejmowanie kontroli terminowości
uzasadnienia”, z wszystkimi konsekwencjami tego ustalenia Sądu. Faktyczną
podstawą odpowiedzialności dyscyplinarnej obwinionego jest więc zarówno
stwierdzenie, że nie dokonywał bieżącej kontroli w tym zakresie, jak i to, że nie podjął
tej kwestii w późniejszym czasie, w bezpośrednim kontakcie z obwinioną. Ustalenia
Sądu, jednoznacznie obciążające obwinionego zaniedbaniem obowiązków służbowych
w zakresie dotyczącym przedmiotowej sprawy, a więc w zakresie zgodnym z opisem
zarzucanego i przypisanego mu czynu, nie wymagały wyjaśniania przez Sąd
okoliczności wskazywanych w odwołaniu. Niezależnie bowiem od tego, czy
7
kontrolka terminowości uzasadnień nie została w ogóle sporządzona w latach
19961997, czy – sporządzona – zaginęła później, obwiniony nieprzerwanie
dysponował w tamtym czasie możliwością sprawdzenia aktualnego stanu zaległości w
tym zakresie. W każdym czasie mógł bowiem zażądać przygotowania i przedstawienia
wyczerpujących danych, a ich okresowa kontrola należała do jego obowiązków.
Zbędne było zatem odrębne wyjaśnianie przez Sąd – czego domaga się skarżący w
odwołaniu – czy obwiniony interesował się kwestią sporządzenia uzasadnienia w tej
sprawie i dlaczego nie sięgnął po akta sprawy. Fakt, że nie interesował się tą kwestią
został ustalony zgodnie z twierdzeniem obwinionego, a zaniechanie zaznajomienia się
z biegiem sprawy jest elementem tego ustalenia. W takiej sytuacji – uwzględniając
opis zarzuconego obwinionemu przewinienia dyscyplinarnego – Sąd nie miał
obowiązku wyjaśnienia okoliczności i sposobu wykonywania przez obwinionego
nadzoru w innym zakresie, niezwiązanym z czynem, o który został obwiniony.
Część argumentów podniesionych w odwołaniu zdaje się wyrażać stanowisko, że
zadaniem Sądu było również – poza omówionymi wyżej wymaganiami wykrycia
czynu mającego charakter przestępstwa – ustalenie ewentualnie innych osób, które
współdziałały z obwinionymi w świadomym zatamowaniu biegu postępowania w tej
sprawie – i to pomimo braku wskazujących na to przesłanek. Nie ma prawnych
podstaw do przypisania Sądowi funkcji właściwych organom ścigania, podobnie jak
nie ma powodów – nie ujawnia ich również skarżący – do twierdzenia, że Rzecznik
Dyscyplinarny zaniedbał obowiązek zebrania i ujawnienia dowodów lub znanych
sobie dowodów nie przedstawił Sądowi. Nie sposób uniknąć jednocześnie wrażenia,
że u podstaw istotnej części argumentacji zawartej w odwołaniu leży subiektywne
przekonanie skarżącego o istnieniu zmowy szerszego kręgu osób, zmierzających do
zatamowania postępowania, nie działających zapewne bezinteresownie. Jednakże
samo jedynie przekonanie o możliwości innego przebiegu zdarzeń nie dostarcza
skutecznych argumentów, ani – tym bardziej – dowodów pozwalających wykazać
trafność takiego stanowiska.
Przedstawione wyżej argumenty przesądzają o nieuwzględnieniu odwołania
Ministra Sprawiedliwości.
Niezasadne są, i to w oczywistym stopniu, zarzuty podniesione w odwołaniu
obwinionego.
W zakresie pierwszego z tych zarzutów należy stwierdzić, że obwiniony
dysponował nieprzerwanie możliwością skutecznego ujawnienia faktu niesporządzenia
uzasadnienia przez obwinioną. Jeżeli kontrolki uzasadnień zostały sporządzone za lata
19961997 i tylko zaginęły później, to na ich podstawie obwiniony już po
zakończeniu 1996 r. powinien stwierdzić niedotrzymanie terminu sporządzenia
uzasadnienia. Następnie, po upływie 1997 r., miał podstawę do stwierdzenia
znacznego przekroczenia tego terminu. Nie trzeba dodawać, że brak uzasadnienia
8
wyroku został wykazany w zestawieniu sporządzonym po zakończeniu 1998 r.
Dokument ten nie zaginął i stanowił dowód w niniejszej sprawie, świadcząc o tym, że
i w poprzednich latach uzasadnienie wykazywano jako zaległe. Obwiniony nie
przeczy, że dane te były mu znane, twierdzi jedynie, że począwszy od roku następnego
„w kontrolce uzasadnień nie wykazywano już uzasadnienia jako nie sporządzonego”.
Należy podkreślić również, że – wbrew twierdzeniom skarżącego –
niewykazanie w 1999 r. uzasadnienia jako nie sporządzonego, nie świadczy wcale o
braku sposobności do ujawnienia rzeczywistego stanu sprawy. Jest to stwierdzenie
równie nie odpowiadające prawdzie, jak utrzymywanie – gołosłowne zresztą – że nie
mógł tego stanu ujawnić znacznie wcześniej. Nic istotnego nie wynika bowiem z faktu
„darzenia swojej podwładnej zaufaniem” w sytuacji, w której z treści znanych mu
dokumentów wynikało, że uzasadnienia nie sporządziła przez co najmniej 15
miesięcy. Była to okoliczność, która zobowiązywała obwinionego do wyjaśnienia
przyczyn tak niespotykanej zwłoki, i – co istotne – do sprawdzenia tej kwestii,
niezależnie od wyniku bezpośredniej rozmowy z obwinioną. Obwiniony nie twierdzi,
że rozmowa taka miała miejsce, choć przeprowadzenie jej należało do obowiązków
przewodniczącego wydziału. Nie uczynił również niczego, co w tej zmienionej
sytuacji, wymagającej wydatnego ograniczenia dotychczasowego zaufania, uczynić
należało dla powzięcia pewności w zakresie biegu postępowania w sprawie. W
wypadku tak znacznej zwłoki w sporządzeniu uzasadnienia, wynoszącej ponad 27
miesięcy (licząc do chwili, od której uzasadnienia nie wykazano w kontrolce),
sprawdzenie stanu sprawy było obowiązkiem obwinionego, aktualnym także wtedy,
kiedy uzasadnienie przestało figurować jako zaległe. Właśnie długotrwałość zaległości
nakazywała uzyskanie pewności i wyeliminowanie nasuwającego się w takim
wypadku podejrzenia ukrycia trwającej nadal zaległości lub ukrycia faktu zaginięcia
akt. Wystarczyło w tym celu sięgnąć do repertorium, aby stwierdzić, że nie
odnotowano w nim do 2006 r. dalszego biegu sprawy. Z pewnością natomiast
niewystarczające było poprzestanie na ustnym zapewnieniu kierownika sekretariatu.
Scharakteryzowany wyżej stan wątpliwości, wynikający z zaniedbania
obowiązków, trwał z winy skarżącego do chwili, do której pełnił obowiązki
przewodniczącego wydziału. W każdym momencie dysponował w tym okresie
możliwością ujawnienia trwającej nadal zwłoki, a każda z kilku czynności
prowadzących do ujawnienia rzeczywistego stanu nie wiązała się z najmniejszymi
trudnościami. Nie tyle dowolne, ile nieprawdziwe jest w tym kontekście twierdzenie
obwinionego, że jego możliwości w tym zakresie były porównywalne do tych, którymi
dysponował pełniący obowiązki przewodniczącego do dnia 10 marca 2006 r.
Rozstrzygająca różnica jest konsekwencją wiedzy o zdumiewającym wypadku
niesporządzenia uzasadnienia przez okres ponad dwóch lat.
9
Z tych właśnie powodów trafnie ustalono, że czasem popełnienia przewinienia
dyscyplinarnego jest okres od dnia 16 września 1996 r. do dnia 9 marca 2006 r., a więc
okres, w którym na obwinionym spoczywał obowiązek podjęcia czynności
kontrolnych. Zarzut naruszenia przez Sąd Apelacyjny-Sąd Dyscyplinarny wskazanych
przez obwinionego przepisów prawa regulujących kwestię przedawnienia nie wymaga
– w kontekście dotychczasowych stwierdzeń – odrębnych rozważań. Wystarczy
zauważyć, że obwiniony nie zarzuca Sądowi niewłaściwego rozumienia, czy
stosowania tych przepisów, lecz błędne ustalenie końcowej daty czasu czynu. Kwestia
ta stanowiła istotę omówionego wyżej zarzutu, a rezultat ustaleń faktycznych Sądu
pierwszej instancji w tym właśnie zakresie – w pełni wyżej zaakceptowany – sprawia,
że zarzut ten uznać należy za bezprzedmiotowy.
W ustosunkowaniu się do zarzutu rażącej niewspółmierności kary orzeczonej
wobec obwinionego należy stwierdzić, że jedyny podniesiony w jego uzasadnieniu
argument, wskazujący na „tożsamość” tej kary z karą wymierzoną obwinionej, nie jest
trafny. Jest przecież oczywiste, że jedyną funkcją kontroli i istotą powierzenia jej
określonym osobom jest zapobieganie i ujawnianie odstępstw od wymaganych zasad
pracy. Stopień społecznej szkodliwości przewinienia obwinionego wyraża się zatem
dopuszczeniem do rażącego naruszenia reguły postępowania przez całkowite
zignorowanie obowiązku kontroli.
Z tych wszystkich względów Sąd Najwyższy-Sąd Dyscyplinarny orzekł, jak w
sentencji wyroku.