WYROK Z DNIA 7 GRUDNIA 2007 R.
SNO 79/07
Przewodniczący: sędzia SN Przemysław Kalinowski (sprawozdawca).
Sędziowie SN: Grzegorz Misiurek, Lech Walentynowicz.
S ą d N a j w y ż s z y – S ą d D y s c y p l i n a r n y na rozprawie z udziałem
sędziego Sądu Okręgowego – Zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego oraz protokolanta
po rozpoznaniu w dniu 7 grudnia 2007 r. sprawy sędziego Sądu Rejonowego w
związku z odwołaniem obrońcy obwinionego oraz Zastępcy Rzecznika
Dyscyplinarnego przy Sądzie Okręgowym od wyroku Sądu Apelacyjnego – Sądu
Dyscyplinarnego z dnia 4 czerwca 2007 r., sygn. akt (...)
1. u t r z y m a ł w m o c y zaskarżony w y r o k ,
2. kosztami postępowania odwoławczego obciążył Skarb Państwa.
U z a s a d n i e n i e
Sąd Apelacyjny – Sąd Dyscyplinarny wyrokiem z dnia 4 czerwca 2007 r., sygn.
akt (...), uznał sędziego Sądu Rejonowego za winnego tego, że:
1.w okresie od dnia 24 września 1997 r. do dnia 6 stycznia 2006 r. pełniąc
funkcję sędziego Sądu Rejonowego w B. prowadząc jako sędzia sprawy: I Ns 1089/02,
I Ns 417/03, I Ns 1388/98, I C 696/03, I Ns 511/05, I Ns 1403/02, I C 332/06 dopuścił
się oczywistej i rażącej obrazy przepisu art. 6 k.p.c. poprzez znaczne okresy
bezczynności w sprawach, brak koncentracji materiału dowodowego, zbyt długie
przerwy pomiędzy poszczególnymi terminami rozpraw, co spowodowało
nieuzasadnioną przewlekłość postępowania:
► w sprawie I Ns 1089/02 od dnia 6 listopada 2002 r. do dnia 6 stycznia 2006 r.,
► w sprawie I Ns 417/03 od dnia 9 lipca 2003 do dnia 6 stycznia 2006 r.,
► w sprawie I Ns 1388/98 od dnia 8 stycznia 1999r. do dnia 6 stycznia 2006 r.,
► w sprawie I C 696/03 od dnia 6 sierpnia 2004 r. do dnia 6 stycznia 2006 r.,
► w sprawie I Ns 511/05 od dnia 24 września 1997 r. do dnia 6 stycznia 2006 r.,
► w sprawie I Ns 1403/02 od dnia 25 września 2001 r. do dnia 25 października
2002 r. od dnia 11 kwietnia 2003 r. do dnia 24 czerwca 2003 r., od dnia 24
listopada 2003 r. do dnia 3 sierpnia 2004 r. i od dnia 22 grudnia 2004 r. do
dnia 6 stycznia 2006 r.,
► w sprawie I C 332/06 od dnia 6 sierpnia 2001 r. do dnia 20 stycznia 2003 r.,
tj. przewinienia dyscyplinarnego z art. 107 § 1 ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. – Prawo
o ustroju sądów powszechnych (Dz. U. Nr 98, poz. 1070 ze zm.) i uznając, że stanowi
2
ono przypadek mniejszej wagi – na podstawie art. 109 § 1 p.u.s.p. odstąpił od
wymierzenia kary;
2. w dniu 16 listopada 2005 r. pełniąc funkcję sędziego Sądu Rejonowego w B.
dopuścił się oczywistej i rażącej obrazy przepisu art. 182 § 1 k.p.c. w ten sposób, że w
sprawach o sygnaturach akt: I C 1937/99, I C 942/00, I C 553/02, I C 777/02 wydał
postanowienia o umorzeniu postępowania, pomimo braku przesłanek do wydania
orzeczenia tego rodzaju, tj. przewinienia dyscyplinarnego z art. 107 § 1 p.u.s.p. i za to
na podstawie art. 109 § 1 p.u.s.p. wymierzył obwinionemu karę upomnienia.
Jednocześnie, tym samym wyrokiem, uniewinniono sędziego Sądu Rejonowego
od zarzutu opisanego w pkt. II części wstępnej w. wym. wyroku, tj. od tego, że w dniu
15 marca 2006 r. pełniąc funkcję sędziego Sądu Rejonowego, będąc referentem
sprawy I C 87/03 dopuścił się oczywistej i rażącej obrazy przepisu art. 178 k.p.c., w
ten sposób, że wydał postanowienie o zawieszeniu postępowania przy braku
niezbędnego wniosku wszystkich stron o zawieszenie postępowania; a także od tego,
że w okresie od dnia 22 listopada 2005 r. do dnia 23 listopada 2005 r. usunął z akt
spraw o sygn. I C 1937/99, I C 942/00, I C 553/02, I C 777/02 postanowienia Sądu
Rejonowego w B. z dnia 16 listopada 2005 r., którymi to dokumentami nie miał prawa
wyłącznie rozporządzać.
Powyższe rozstrzygnięcie zostało zaskarżone w części skazującej przez obrońcę
obwinionego, który sformułował następujące zarzuty:
I. W odniesieniu do czynu przypisanego w pkt. I wyroku:
1. błędu w ustaleniach faktycznych polegającego na przyjęciu, iż obwinionemu
można przypisać „znaczne okresy bezczynności w sprawach, brak koncentracji
materiału dowodowego, zbyt długie przerwy pomiędzy poszczególnymi terminami
rozpraw” – który to błąd miał istotny wpływ na treść rozstrzygnięcia;
2. obrazy przepisów prawa materialnego, a to art. 107 § 1 p.u.s.p. – przez błędną
interpretację i naruszenie następujących norm:
► art. 1 § 3 k.k. wobec przyjęcia okoliczności wyłączających winę obwinionego
jedynie w zakresie wpływającym na wymiar kary,
► art. 2 ustawy z dnia 17 czerwca 2004 r. o skardze na naruszenie prawa strony
do rozpoznania sprawy w postępowaniu sądowym bez zbędnej zwłoki i art. 6
Konwencji sporządzonej w Rzymie dnia 4 listopada 1950 r. o Ochronie Praw
Człowieka i Podstawowych Wolności – wobec pominięcia, iż obie wskazane
normy nakazują równowagę między rozsądnym terminem załatwienia sprawy
a bezstronnością i rzetelnością postępowania, nadto przez przyjęcie, że
jedynym adresatem wyżej wskazanych norm jest sędzia orzekający w sprawie
a nie przede wszystkim Państwo jako organ odpowiedzialny za takie
kształtowanie przepisów prawa oraz systemu działania wymiaru
3
sprawiedliwości, które umożliwi sędziemu zrealizowanie w sposób łączny i
bezkolizyjny nałożonych nań obowiązków;
► art. 567 § 3 i 684 k.p.c. – wobec przyjęcia, że przepisy Kodeksu
postępowania cywilnego, a to art. 207, zwłaszcza § 2 i 3, art. 212, 214 i 217
„sprawiają, że sąd dysponuje środkami dyscyplinującymi strony w zakresie
realizacji zasady przeciwdziałania przewlekłości w sprawie”, przez
pominięcie, iż zastosowanie tych przepisów może godzić we wskazane wyżej
obowiązki sądu do kompleksowego i odpowiadającego rzeczywistości
rozstrzygnięcia.
II. W odniesieniu do czynu przypisanego w pkt. III zaskarżonego wyroku
zarzucono obrazę prawa materialnego, a to art. 107 § 1 p.u.s.p. przez:
1. przyjęcie, ze błąd popełniony przy wydaniu orzeczeń o umorzeniu
postępowania miał charakter rażący, tylko i wyłącznie w oparciu o hipotetyczne i
wysoce spekulatywne przypuszczenia odnośnie mogących zaistnieć dalszych
konsekwencji oraz przez przyjęcie, że czterokrotność jego popełnienia w sytuacji, gdy
jednocześnie sędzia zmuszony był do wydawania setek orzeczeń, kwalifikuje tenże
błąd do rangi rażącego, a w konsekwencji uzasadniającego odpowiedzialność
dyscyplinarną;
2. naruszenie art. 1 § 3 k.k. – wobec przyjęcia okoliczności wyłączających winę
obwinionego jedynie w zakresie wpływającym na wymiar kary.
W oparciu o tak sformułowane zarzuty autor odwołania wniósł o zmianę
zaskarżonego wyroku i uniewinnienie obwinionego od zarzucanych czynów.
Z kolei Zastępca Rzecznika Dyscyplinarnego przy Sądzie Okręgowym zaskarżył
przedmiotowy wyrok zarzucając:
► błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyroku, mający
wpływ na jego treść, a polegający na stwierdzeniu, że obwiniony nie dopuścił
się czynów opisanych w pkt. 3 (po modyfikacji wynikającej z wyroku – pkt
4) wniosku o ukaranie, mimo że w świetle całokształtu materiału
dowodowego poddanego prawidłowej ocenie, nie była możliwa rekonstrukcja
zachowań obwinionego odbiegająca od zaproponowanej we wniosku o
ukaranie;
► błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyroku, mający
wpływ na jego treść poprzez ocenę, że elementy podmiotowe i przedmiotowe
dotyczące osoby obwinionego oraz przypisanego mu przewinienia pozwalały
na zastosowanie wobec niego dobrodziejstwa instytucji odstąpienia od
wymierzenia kary w wyniku przyjęcia, iż czyn obwinionego opisany w pkt. 1
wniosku o ukaranie stanowi przypadek mniejszej wagi;
► rażącą niewspółmierność (łagodność) kary upomnienia orzeczonej za czyn
opisany w pkt. 3 wniosku o ukaranie – w odniesieniu do wszystkich
4
ujawnionych w sprawie okoliczności mających wpływ na jej wymiar, co
pozbawiło tę karę oddziaływania wychowawczego i zapobiegawczego.
W oparciu o tak sformułowane zarzuty Zastępca Rzecznika Dyscyplinarnego
wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku w zakresie zarzutu opisanego w pkt. 3 –
częściowo (4 po modyfikacji dokonanej wyrokiem Sądu Dyscyplinarnego) wniosku o
ukaranie i przekazanie sprawy w tym zakresie Sądowi Apelacyjnemu –Sądowi
Dyscyplinarnemu do ponownego rozpoznania, a w pozostałej części o zmianę
zaskarżonego wyroku w pkt. I wyroku przez wyeliminowanie ustalenia, że
przewinienie dyscyplinarne obwinionego stanowi przypadek mniejszej wagi i na
podstawie art. 109 § 1 pkt 2 p.u.s.p. wymierzenie obwinionemu kary nagany w miejsce
orzeczonej kary upomnienia.
Sąd Najwyższy – Sąd Dyscyplinarny zważył, co następuje:
I. Żadne z wniesionych w tej sprawie odwołań nie okazało się zasadne, a
postawione w nich zarzuty i sformułowane wnioski nie zasługiwały na uwzględnienie.
Podkreślić należy w pierwszej kolejności niezwykle staranne, wnikliwe i
wszechstronne przeanalizowanie okoliczności ujawnionych w tej sprawie przez Sąd
pierwszej instancji. Wręcz drobiazgowe pisemne motywy zakwestionowanego
rozstrzygnięcia świadczą o tym, że wszystkie zagadnienia podnoszone obecnie przez
skarżących zostały rozważone w sposób wyjątkowo skrupulatny. Autorzy środków
odwoławczych nie wykazali zaistnienia zarzucanych przez siebie uchybień ani nie
podważyli argumentacji przedstawionej przez Sąd Apelacyjny – Sąd Dyscyplinarny
orzekający w tej sprawie. Poza zaprezentowaniem własnych ocen i przekonań
odmiennych od stanowiska sądu meriti wywody przedstawione przez skarżących nie
dostarczają przekonywających racji mogących przemawiać za zmianą lub uchyleniem
orzeczenia Sądu pierwszej instancji.
II. Odnosząc się do poszczególnych zarzutów zawartych w odwołaniu obrońcy
obwinionego sędziego Sądu Rejonowego stwierdzić trzeba, że wbrew odmiennym
twierdzeniom autora skargi Sąd Apelacyjny – Sąd Dyscyplinarny wnikliwie rozważył i
przeanalizował cały materiał dowodowy, którym dysponował. W zakresie czynu
przypisanego w pkt. I wyroku ustalenia faktyczne zostały poczynione w sposób
prawidłowy i nie budzący wątpliwości ani zastrzeżeń. Trafnie przyjęto, że w toku
postępowań prowadzonych w sprawach wymienionych w pierwszym z czynów
przypisanych obwinionemu wystąpiły znaczne okresy bezczynności, nie wykazywano
należytego dążenia do koncentracji materiału dowodowego, a także stwierdzono
występowanie zbyt długich przerw między terminami poszczególnych rozpraw. Sąd
Apelacyjny poddał analizie każdą ze spraw indywidualnie i udokumentował konkretne
sytuacje oraz okresy braku działania sądu, które stały się podstawą do wyrażenia
5
przyjętej oceny i uznania, że w tych właśnie sprawach wystąpiła rażąca przewlekłość
postępowania.
Prawidłowo również ustalono i przekonywająco wykazano, że odpowiedzialność
za taki stan rzeczy w sprawach wymienionych w ramach pierwszego z przypisanych
czynów – ponosił obwiniony. Również w tym zakresie zarówno stanowisko
zaprezentowane przez Sąd pierwszej instancji, jak i argumentacja przywołana w tym
względzie zasługuje na pełną aprobatę. W najmniejszym nawet stopniu nie została ona
podważona zarzutami zamieszczonymi w odwołaniu, w którego wywodach nie sposób
dopatrzyć się argumentów wskazujących na zaistnienie błędu w ustaleniach
poczynionych w tym przedmiocie przez Sąd pierwszej instancji. Chybione jest
zwłaszcza odwoływanie się do „okoliczności sprawy, które głęboko tkwią w
trywialnych, lecz istotnych dla oceny pracy sędziego okolicznościach związanych z
formą organizacji procedowania w Sądzie Rejonowym”. Przecież właśnie
okolicznościom każdej sprawy z osobna były poświęcone rozważania czynione przez
Sąd Apelacyjny – Sąd Dyscyplinarny i skarżący nie przedstawił żadnej okoliczności,
która miałaby być wadliwie ustalona. Natomiast sposób procedowania w sprawach
cywilnych wynika z przepisów Kodeksu postępowania cywilnego, a nie z form
organizacyjnych przyjętych w Sądzie Rejonowym. Wszelako także i to ostatnie
zagadnienie traktowane jako realnie istniejące warunki działania obwinionego, wbrew
twierdzeniom skarżącego, wcale nie umknęło z pola widzenia sądu orzekającego w tej
sprawie, czemu dano wyraz nie tylko w motywach kwestionowanego rozstrzygnięcia.
Zupełnie niedopuszczalnym natomiast zabiegiem, balansującym wręcz na granicy
pomówienia, jest prezentowanie własnego przekonania odwołującego się do
doświadczenia życiowego, że w tej sprawie „sekretariat robił wszystko, aby wykazać
zasadność zarzutów Prezesa, a nie zaś to co powinien...”. Niezależnie bowiem od
rzeczywistych utrudnień występujących w bieżącej działalności obsługi
administracyjnej Sądu Rejonowego, podyktowanych zmianami kadrowymi lub
wynikających z istniejącego poziomu kwalifikacji zawodowych, już sama
przyznawana w ten sposób istniejąca świadomość takiego stanu rzeczy uniemożliwia
powoływanie się na nią jako okoliczność ekskulpującą obwinionego. Przepisy
wymienione w motywach zaskarżonego wyroku właśnie dlatego nakładają na sędziego
obowiązki nadzoru i kontroli prawidłowego wykonywania przez pracowników
sekretariatu zarządzonych przez niego czynności w prowadzonych sprawach.
Nie sposób też zgodzić się z twierdzeniem skarżącego, polemizującego z
poglądem o potrzebie przeciwdziałania przewlekłości postępowania przez strony i
konieczności korzystania z istniejących instrumentów prawnych. Zarówno rytmiczne
wyznaczanie terminów posiedzeń, egzekwowanie obowiązków nałożonych na strony,
jak i odpowiednie skoncentrowanie czynności dowodowych, nie ma nic wspólnego z
„ograbianiem”, jak to określa autor odwołania, uczestników postępowania z
6
przysługujących im uprawnień procesowych. Podobnie, zachowanie bezstronności i
rzetelności postępowania nie pozostaje w żadnej opozycji do rozsądnego planowania i
terminowego prowadzenia przydzielonych spraw.
Chybione są także wywody środka odwoławczego powołujące się na brak
zawinienia obwinionego w związku z nadmiarem obciążających go obowiązków i
przeciążeniem wynikającym z rosnącego wpływu spraw i powstających zaległości, za
co miałoby odpowiadać Państwo, które przyjęło wygórowane standardy bez
zapewnienia sądom środków technicznych, organizacyjnych i finansowych do ich
wykonywania. W kontekście tak stawianego zarzutu odwoławczego przypomnieć
chyba trzeba, że w tym procesie to nie Państwo jest obwinionym i to nie ustawa z dnia
17 czerwca 2004 r. wprowadzająca instytucję skargi na przewlekłość postępowania
spowodowała, że obwiniony przesłuchiwał trzech świadków przez okres jednego roku.
Warunki pracy i rozmiar obciążenia obwinionego były zresztą przedmiotem uwagi
Sądu pierwszej instancji i sam skarżący przyznaje, że zostały nie tylko dostrzeżone,
ale i uwzględnione w wyroku. Natomiast zakres oddziaływania tych czynników na
treść rozstrzygnięcia należy uznać za odpowiedni do ich znaczenia.
Bez wpływu natomiast na ocenę stopnia zawinienia obwinionego pozostaje
zagadnienie braku pociągnięcia do odpowiedzialności dyscyplinarnej innych sędziów
tego samego wydziału za podobne uchybienia. Zgodnie z zasadą skargowości sąd
dyscyplinarny może rozstrzygać jedynie w przedmiocie wniosku o ukaranie
skierowanego przeciwko konkretnej osobie i w obrębie postawionych tam zarzutów.
Sąd Najwyższy – Sąd Dyscyplinarny nie dopatrzył się natomiast naruszenia
dyspozycji art. 1 § 3 k.k., która miałaby nastąpić w wyniku przypisania winy
obwinionemu w tej sprawie. Odwoływanie się do tej podstawy zarzutu odwoławczego
jest zabiegiem mało skutecznym, zwłaszcza że nie zostało poparte przekonywającymi
argumentami.
Nie można było również podzielić zarzutu naruszenia art. 107 § 1 p.u.s.p., które
miało być wynikiem przyjęcia, że wydanie postanowień o umorzeniu postępowania w
sprawach wymienionych w opisie czynu z pkt. III zaskarżonego wyroku stanowiło
rażące naruszenie prawa. Także w odniesieniu do tej części rozstrzygnięcia Sądu
pierwszej instancji, zarówno poczynione tam ustalenia faktyczne, jak i ocena prawna
wyrażona w pisemnych motywach zasługują na aprobatę. Rozważania zaprezentowane
przez Sąd Apelacyjny – Sąd Dyscyplinarny na temat potencjalnego znaczenia
popełnionych przez obwinionego uchybień – siłą rzeczy – muszą być hipotetyczne,
skoro usterki zostały ujawnione w wyniku trwającej akurat kontroli wizytacyjnej, a
same orzeczenia zniknęły później z akt poszczególnych spraw. Nie oznacza to jednak
braku możliwości dokonania oceny potencjalnego wpływu tego rodzaju uchybień na
dalsze konsekwencje procesowe. Zupełnym nieporozumieniem i chyba przejawem
braku właściwego pojmowania istoty problemu, jest wywodzenie w zaistniałej
7
sytuacji, że ujemny skutek rażących błędów popełnionych przez obwinionego strony
mogły zniweczyć w drodze skorzystania ze środków zaskarżenia. Łatwość wykazania
błędu wcale nie umniejsza jego wagi. Wręcz przeciwnie, oznacza, że został
popełniony w sytuacji prostej do rozpoznania i zinterpretowania przede wszystkim
przez podmiot podejmujący wadliwą decyzję. Zupełnie nie do przyjęcia jest wywód,
że brak narażenia interesów stron miałby wynikać z możliwości łatwego wszczęcia
ponownego postępowania w sytuacji, gdy dotychczasowe zostało umorzone
całkowicie bezpodstawnie i w wyniku oczywistego naruszenia obowiązującego prawa.
III. Przechodząc obecnie do zarzutów sformułowanych przez Zastępcę Rzecznika
Dyscyplinarnego przy Sądzie Okręgowym w odwołaniu wniesionym na niekorzyść
obwinionego sędziego – stwierdzić trzeba, że także nie zasługiwały one na
uwzględnienie. Zachowując chronologię tych zarzutów przyjętą przez skarżącego
stwierdzić trzeba, że ustalenia Sądu pierwszej instancji w przedmiocie czynu
wyodrębnionego z zarzutu opisanego w pkt. III wniosku o ukaranie, tj. usunięcia
postanowień o umorzeniu postępowania ze spraw Sądu Rejonowego w B. o
sygnaturach akt: I C 1937/99, I C 942/00, I C 553/02 i I C 777/02 nie są dotknięte
żadnymi błędami. Wprawdzie skarżący wskazał szereg okoliczności faktycznych,
słusznie podkreślając ich znaczenie jako poszlak przemawiających przeciwko
obwinionemu, ale nie można nie zgodzić się również ze stanowiskiem Sądu
Apelacyjnego – Sądu Dyscyplinarnego, który dostrzegając te okoliczności nie uznał
ich jednak za wystarczające dla przyjęcia, że to tylko obwiniony i nikt inny – mógł
usunąć przedmiotowe postanowienia. Wobec braku możliwości usunięcia wątpliwości
istniejących nadal w tym zakresie, odpowiednie stosowanie dyrektywy zawartej w art.
5 § 2 k.p.k. musiało działać na korzyść obwinionego. Wbrew przekonaniu skarżącego
łańcuch poszlak wcale nie jest tak pełny i solidny, a jego poważnym nadwątleniem jest
słaba strona motywacyjna (rozpatrując rzecz całą z punktu widzenia obwinionego) w
sytuacji, gdy zarówno fakt wydania omawianych postanowień, jak i ich wadliwość
merytoryczna zostały już zauważone i odnotowane przez wizytatora w sposób
obciążający personalnie obwinionego. Nie można też skutecznie odwoływać się
wyłącznie do zasad logiki, doświadczenia życiowego i lektury wielu stanów
faktycznych, gdy jednocześnie nie dostarcza się dowodów potwierdzających
sprawstwo obwinionego w tej konkretnej sprawie, a odnotować należy, że takich
dowodów nie znalazł też prokurator prowadzący w tym przedmiocie postępowanie
przygotowawcze. Niezależnie od wniosków wyprowadzonych przez skarżącego w
kwestii odtworzenia rzeczywistego obiegu akt, zagadnienie to nie ma znaczenia
przesądzającego o winie sędziego Sądu Rejonowego w odniesieniu do tego czynu.
Podkreślić trzeba szczególne warunki braku należytej kontroli w zakresie
przekazywania i przechowywania akt oraz postępowania z nimi, jakie w tym okresie
panowały w Sądzie Rejonowym w B. z uwagi na odbywający się tam remont.
8
Zasadnicze wręcz znaczenie musi mieć też daleko idące zdyskwalifikowanie przez Sąd
pierwszej instancji zeznań świadka K. Ż., do których chciałby odwołać się skarżący.
Jak widać, przypomnieć trzeba niezwykle stanowczą i jednoznacznie negatywną ocenę
wiarygodności relacji tego świadka m.in. właśnie w odniesieniu do zagadnienia
postępowania z aktami tych spraw, które są przedmiotem zarzutu stawianego
obwinionemu. Właśnie akurat w tej materii po wielokroć odmówiono wiary temu
świadkowi, uznając jego relacje „za najzupełniej niewiarygodne” i podkreślając
rozbieżność wersji prezentowanych przez niego na poszczególnych etapach
postępowania. Odwołanie się do dyrektywy wynikającej z przepisu art. 5 § 2 k.p.k.
było więc w takiej sytuacji w pełni uzasadnione.
Nie doszło też do zarzucanego przez skarżącego błędu w ocenie okoliczności
przedmiotowych i podmiotowych będącej podstawą zastosowania instytucji przypadku
mniejszej wagi i odstąpienia od wymierzenia kary za czyn opisany w pkt. I
kwestionowanego wyroku. Sąd Apelacyjny – Sąd Dyscyplinarny w pełni zasadnie nie
ograniczył się wyłącznie do krytycznej analizy sposobu prowadzenia przez
obwinionego sędziego czynności w sprawach wymienionych w opisie tego
przewinienia, ale trafnie wziął pod uwagę również obiektywnie trudne warunki w
jakich obwinionemu przyszło pełnić służbę w realiach panujących ówcześnie w Sądzie
Rejonowym w B. oraz osiągane w niej – mimo to – wyniki, zwłaszcza w aspekcie
wciąż rosnącego obciążenia. Nie przeoczono też i tego, że podobne zastrzeżenia
zostały sformułowane również pod adresem innych sędziów, wobec których nie
wszczęto jednak postępowań dyscyplinarnych.
Sąd Najwyższy – Sąd Dyscyplinarny nie podzielił też poglądu skarżącego w
odniesieniu do zarzutu rażącej łagodności kary upomnienia orzeczonej przez Sąd
pierwszej instancji za czyn przypisany w pkt. III wyroku, co miało pozbawić tę karę
oddziaływania wychowawczego i zapobiegawczego. Uznając zachowanie przypisane
obwinionemu za naruszenie prawa oczywiste i rażące w takim stopniu, że osiągnęło
poziom przewinienia dyscyplinarnego, nie można jednocześnie nie zauważyć, że już
samo wszczęcie i przeprowadzenie postępowania dyscyplinarnego zakończonego
wyrokiem stwierdzającym winę i orzekającym jedną z kar dyscyplinarnych, jest dla
długoletniego sędziego cieszącego się dobrą opinią, niewątpliwie poważną
dolegliwością. Właśnie patrząc na wymiar kary przez pryzmat oddziaływania
profilaktycznego i dyscyplinującego należy baczyć, aby stopień stosowanej represji
nie przekroczył poziomu znajdującego uzasadnienie jako reakcja współmierna do
uchybienia, a zarazem uwzględniająca warunki w jakich do niego doszło oraz
właściwości podmiotowe jego sprawcy. W przeciwnym bowiem wypadku, zamiast
oczekiwanego wzmocnienia efektu pozytywnego, można wywołać całkowicie
negatywne konsekwencje. Ocena argumentacji przedstawionej w zaskarżonym
orzeczeniu dokonywana z tego punktu widzenia prowadzi do przekonania, że Sąd
9
pierwszej instancji kierował się podobnymi kryteriami i wyciągnął z nich prawidłowe
wnioski, które nie zostały skutecznie podważone w odwołaniu Zastępcy Rzecznika
Dyscyplinarnego.
Mając to wszystko na uwadze Sąd Najwyższy – Sąd Dyscyplinarny orzekł, jak w
wyroku.