Pełny tekst orzeczenia

WYROK Z DNIA 10 CZERWCA 2008 R.
SNO 41/08
Przewodniczący: sędzia SN Jacek Sobczak.
Sędziowie SN: Józef Szewczyk, Jacek Gudowski (sprawozdawca).
S ą d N a j w y ż s z y  S ą d D y s c y p l i n a r n y z udziałem Zastępcy
Rzecznika Dyscyplinarnego Sądu Okręgowego sędziego Sądu Okręgowego oraz
protokolanta po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 10 czerwca 2008 r. sprawy asesora
Sądu Rejonowego, obwinionej o popełnienie przewinienia służbowego
przewidzianego w art. 107 § 1 u.s.p. w związku z odwołaniem obwinionej od wyroku
Sądu Apelacyjnego – Sądu Dyscyplinarnego z dnia 9 stycznia 2008 r., sygn. akt (...)
u t r z y m a ł w m o c y zaskarżony w y r o k i kosztami postępowania
odwoławczego obciążył Skarb Państwa.
U z a s a d n i e n i e
Asesorowi sądowemu, w dniu 1 czerwca 2006 r., powierzono wykonywanie
czynności sędziowskich w Sądzie Rejonowym w A. w Wydziale Karnym.
Zarządzeniem Przewodniczącej Wydziału z dnia 1 sierpnia przydzielono jej do
rozpoznania sprawę II K 146/06 (II K 96/07) przeciwko Mariuszowi Ł., oskarżonemu
o popełnienie przestępstw przewidzianych w art. 56 ust. 1 i art. 62 ustawy z dnia 29
lipca 2005 r. o przeciwdziałaniu narkomanii (Dz. U. Nr 179, poz. 1485 ze zm.).
W akcie oskarżenia zawarty był m.in. wniosek o wydanie wyroku skazującego
przy zastosowaniu art. 335 k.p.k., w związku z czym asesor sądowy w dniu 19
września 2006 r. wydała zarządzenie o wyznaczeniu posiedzenia na dzień 4
października 2006 r. W zarządzeniu tym nie przewidziano polecenia zawiadomienia
obrońcy o terminie posiedzenia, mimo że oskarżony go wcześniej ustanowił. W
konsekwencji obrońca oskarżonego adwokat Maria H. w posiedzeniu w dniu 4
października 2006 r. nie wzięła udziału.
W czasie posiedzenia sąd w osobie asesora sądowego ustalił, że oskarżony
zgadza się na karę zawnioskowaną przez prokuratora, w związku z czym asesor
sporządziła wyrok i ogłosiła go publicznie.
Obrońca oskarżonego dowiedziała się o terminie posiedzenia już po jego
odbyciu, po przypadkowym spotkaniu z oskarżonym w gmachu sądu. Udała się na salę
rozpraw, gdzie – w czasie przerwy – została poinformowana, że zapadł wyrok zgodny
z wnioskiem prokuratora. Kilka dni później obrońca podczas przeglądania akt sprawy
stwierdziła, że w wyroku nie zaliczono na poczet orzeczonej kary okresu
2
tymczasowego aresztowania. Powiadomiła o tym asesora sądowego, która
oświadczyła, że wyda stosowne postanowienie.
Jakiś czas później, już po upływie terminu do wniesienia apelacji, obrońca
oskarżonego – przeglądając wyrok w sekcji wykonawczej Sądu Rejonowego –
stwierdziła, że jest on niezgodny ze stanowiskiem stron uzgodnionym podczas
posiedzenia w dniu 4 października 2006 r., gdyż zawiera dwa orzeczenia o grzywnie.
Druga grzywna, wymierzona na podstawie art. 71 § 1 k.k., nie tylko nie była
uzgadniana między stornami, ale została wymierzona z rażącym naruszeniem art. 71
k.k., który zakazuje orzekania grzywny na tej podstawie, jeżeli możliwe jest jej
orzeczenie – a tak było w rozpoznawanej sprawie – na innej podstawie prawnej. Na
skutek skargi obrońcy i stosownych wniosków procesowych doszło do skutecznego
zaskarżenia wyroku z dnia 4 października 2006 r. apelacją, w wyniku której Sąd
Okręgowy – orzeczeniem z dnia 4 kwietnia 2007 r., VI Ka 179/07 – wyrok ten uchylił
i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania.
W trakcie kontroli instancyjnej ustalono, że asesor sądowy nie podpisała
protokołu posiedzenia odbytego w dniu 4 października 2006 r. Wyszło także na jaw,
że do protokołu posiedzenia – już po jego sporządzeniu, ale wbrew temu, co się działo
podczas posiedzenia – asesor dopisała postanowienie o uchyleniu w stosunku do
oskarżonego dozoru policyjnego.
Mając na względzie te – ustalone w czasie rozprawy dyscyplinarnej fakty, Sąd
Apelacyjny – Sąd Dyscyplinarny uznał asesora sądowego za winną tego, że w dniu 4
października 2006 r. – i później – w A., rozpoznając jako sędzia przewodnicząca
posiedzenia sprawę II K 146/06 przeciwko oskarżonemu Mariuszowi Ł. dopuściła się
oczywistej i rażącej obrazy przepisów prawa, tj. art. 149 § 1 k.p.k. w ten sposób, że nie
podpisała protokołu posiedzenia, oraz art. 148 § 1 pkt 2 i 3 k.p.k. w ten sposób, że
dopisała w protokole posiedzenia z dnia 4 października 2006 r. postanowienie o
uchyleniu stosowanego wobec oskarżonego dozoru policji, mimo że postanowienie
takie w toku rozpoznawania sprawy nie zapadło i nie zostało ogłoszone. Uznając ten
czyn za przewinienie służbowe przewidziane w art. 107 § 1 ustawy z dnia 27 lipca
2001 r. – Prawo o ustroju sądów powszechnych (Dz. U. Nr 98, poz. 1070 ze zm. –
dalej: „Pr. o u.s.p.”), Sąd Apelacyjny – Sąd Dyscyplinarny wymierzył asesorowi
sądowemu – na podstawie art. 109 § 1 pkt 5 Pr. o u.s.p. – karę złożenia z urzędu.
Ustalając fakty będące podłożem orzeczenia, Sąd Dyscyplinarny odmówił wiary
wyjaśnieniom obwinionej, gdyż jej wersja wydarzeń – dopisanie do protokołu
postanowienia o uchyleniu dozoru, gdyż postanowienie takie rzeczywiście w czasie
posiedzenia zapadło, a tylko protokół nie uwzględniał tego faktu – jest sprzeczna z
wymową dokumentów oraz z zeznaniami św. Anny M.-P., protokolantki
protokołującej posiedzenie w dniu 4 października 2006 r.
3
Wymierzając karę, Sąd Dyscyplinarny podkreślił, że jakkolwiek asesor sądowy
była obciążona pracą (orzekała nawet pięć dni w tygodniu), to jednak waga
popełnionych uchybień, „niezrozumienie bądź ignorowanie podstawowych reguł
zawodowych i etycznych powołania sędziowskiego” oraz jej postawa w czasie
postępowania dyscyplinarnego (kłamliwość wyjaśnień wbrew oczywistym faktom)
sprawiają, że obwiniona nie jest „osobą godną pełnienia funkcji sędziego”. Sąd
zaakcentował, że dopisanie w protokole postanowienia, które nie zostało w
rzeczywistości wydane, charakteryzuje się wyjątkowo wysokim stopniem
szkodliwości społecznej, w istocie bowiem stanowi poświadczenie nieprawdy przez
funkcjonariusza publicznego, a więc czyn zabroniony przez prawo karne. Sąd
Dyscyplinarny wziął także pod uwagę, że oprócz niniejszej sprawy przeciwko
asesorowi sądowemu toczą się inne postępowania dyscyplinarne obejmujące podobne
czyny, jak też postępowanie karne dotyczące popełnienia przestępstw opisanych w art.
231 § 1 w związku z art. 271 § 1 i art. 11 § 2 k.k.
Jednocześnie Sąd Apelacyjny – Sąd Dyscyplinarny uniewinnił asesora sądowego
od zarzutu popełnienia przewinienia dyscyplinarnego polegającego na tym, że w dniu
4 października 2006 r. dopuściła się oczywistej i rażącej obrazy art. 113 i 412 k.p.k.
przez to, że po przeprowadzeniu posiedzenia nie sporządziła i nie podpisała od razu
wyroku na piśmie, lecz sporządziła go i podpisała dopiero w dniu 12 października
2006 r. Sąd Dyscyplinarny uznał – dając wiarę wyjaśnieniom obwinionej i nie
znajdując innych dowodów przeciwnych – że fakty wypełniające ten zarzut nie miały
miejsca, a przynajmniej brak dostatecznych dowodów dla ich ustalenia i przyjęcia, że
obwiniona dopuściła się przewinienia służbowego opisanego w zarzucie.
W odwołaniu od wyroku Sądu Apelacyjnego – Sądu Dyscyplinarnego,
nazwanym błędnie „apelacją” – w części „skazującej” – obwiniona zarzuciła błąd w
ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia oraz rażącą
niewspółmierność kary. Obwiniona podniosła, że Sąd Dyscyplinarny błędnie ustalił, iż
postanowienie o uchyleniu dozoru policyjnego nie zapadło w trakcie posiedzenia w
dniu 4 października 2006 r., dając wiarę świadkowi Annie M.-P., osobie
niewiarygodnej i „kłamliwej”. Jeszcze raz stwierdziła, że przedmiotowe postanowienie
zostało w czasie posiedzenia wydane, a tylko na skutek przeoczenia i nawału pracy
faktu tego nie uwzględniono w pierwszej wersji protokołu. Obwiniona przedstawiła
także argumenty, które – jej zdaniem – świadczą o rażącej niewspółmierności kary,
gdyż jedynym przewinieniem jakie można jej skutecznie zarzucać jest niepodpisanie
protokołu posiedzenia. Kara złożenia z urzędu jest zatem szczególnie surowa, gdyż
„wielce niesprawiedliwym byłoby usunięcie asesora za niepodpisanie protokołu”. W
konsekwencji obwiniona wniosła o „nieusuwanie jej z funkcji asesora sądowego i
pozostawienie na powyższym stanowisku”.
4
W dniu 21 kwietnia 2008 r., już po złożeniu odwołania, Minister
Sprawiedliwości decyzją z dnia 16 kwietnia 2008 r., l.dz. DK.I. (...), wypowiedział
asesorowi sądowemu stosunek służbowy asesora i zwolnił ją z tego stanowiska z
dniem 31 maja 2008 r., przy zachowaniu jednomiesięcznego okresu wypowiedzenia.
Sąd Najwyższy – Sąd Dyscyplinarny zważył, co następuje:
Zarzut błędu w ustaleniach faktycznych, polegającego na przyjęciu przez Sąd
pierwszej instancji, że obwiniona wpisała do protokołu posiedzenia odbytego w dniu 4
października 2006 r. postanowienie o uchyleniu wobec oskarżonego Mariusza Ł.
dozoru policyjnego, które w rzeczywistości nie zostało wydane, jest nietrafny. W tym
zakresie Sąd pierwszej instancji przeprowadził wnikliwe i szczegółowe postępowanie
dowodowe, przesłuchując – oprócz obwinionej – także protokolantkę świadka Annę
M.-P., jak też prowadząc dowód z dokumentów. Analiza tych dokumentów (zwłaszcza
zarządzenia obwinionej z dnia 9 października 2006 r., k. 95) wskazuje jednoznacznie,
że postanowienie o uchyleniu wobec oskarżonego Mariusza Ł. dozoru policyjnego nie
zostało wydane; gdyby tak było, wskazywanie w zarządzeniu z dnia 9 października
2006 r., że postanowienie w tym przedmiocie zapadnie na posiedzeniu w dniu 13
października 2006 r., byłoby zbędne. Faktowi wydania postanowienia zaprzeczyła
także świadek Anna M.-P., której wiarygodność nie została podważona. Należy
podkreślić, że funkcja protokolanta, zarówno w procesach sądowych, jak i przy
podejmowaniu innych działań urzędowych, ma istotne znaczenie; protokolant nie
tylko rejestruje przebieg posiedzenia – w tym zwłaszcza dokumentuje działania stron i
sądu – ale pełni także rolę tzw. urzędowego świadka czynności, obdarzonego z racji
pełnionej funkcji wysokim stopniem zaufania. Zakwestionowanie wiarygodności
takiego świadka wymaga poważnych argumentów, nie wystarczy więc postawienie
gołosłownych zarzutów podważających prawdomówność świadka albo jego
bezstronność. Argumentem takim nie są przytaczane przez obwinioną okoliczności
towarzyszące rozpoznaniu sprawy sygn. akt ASD (...), związane z domniemanym
odnalezieniem wyroku wydanego przez obwinioną. Odnalezienie tego wyroku w
domu obwinionej, w niewyjaśnionych zresztą do końca okolicznościach, wbrew jej
zarzutom, nie świadczy o tym, że świadek Anna M.-P. złożyła zeznanie niezgodne z
prawdą. Zeznała ona wówczas, że jedynie „kojarzy” wyjście obwinionej na ogłoszenie
wyroku oraz że obwiniona podała treść wyroku z kartki, nie miała natomiast
sporządzonego na druku i podpisanego wyroku. Świadek zeznała więc wyraźnie, że w
czasie ogłaszania wyrok nie był jeszcze sporządzony, a nie, że nie był sporządzony w
ogóle, gdyż o tym wiedzy nie miała.
W tym stanie rzeczy, dostrzegając raczej w wyjaśnieniach obwinionej, a nie w
zeznaniach świadka, skłonność do mówienia nieprawdy, zatajania jej lub zaciemniania
– czego wyrazem było także całkowicie bezpodstawne posądzenie w czasie rozprawy
5
odwoławczej Zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego o wielokrotne ubliżanie jej przed
salą rozpraw – Sąd Najwyższy uznał, że ustalenia Sądu Apelacyjnego – Sądu
Dyscyplinarnego są w omawianym zakresie prawidłowe, a zatem zarzut obwinionej
nie zasługuje na uwzględnienie.
Niezasadny jest także zarzut dotyczący niewspółmierności kary. W tym zakresie
należy podkreślić, że art. 438 pkt 4 k.p.k. konstytuuje możliwość zmiany orzeczenia w
zakresie kary, ale tylko w sytuacji, gdy jest ona rażąco, niewspółmiernie łagodna lub
surowa. Sąd Najwyższy wielokrotnie wyjaśniał, że rażąca niewspółmierność kary
występuje wtedy, gdy kara orzeczona nie uwzględnia w należyty sposób stopnia
społecznej szkodliwości przypisywanego czynu oraz nie realizuje wystarczająco celu
kary w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa, ze szczególnym
uwzględnieniem celów zapobiegawczych i wychowawczych, jakie kara ma osiągnąć w
stosunku do skazanego (por. wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 10 lipca 1974 r., V
KRN 60/70, OSNKW 1974, nr 11, poz. 213; z dnia 30 listopada 1990 r.; WR 363/90,
OSNKW 1991, nr 7-9, poz. 39). Pojęcie niewspółmierności rażącej oznacza znaczną,
„bijącą w oczy” dysproporcję między karą wymierzoną, a karą sprawiedliwą,
zasłużoną. Nie każda zatem różnica w zakresie oceny wymiaru kary uzasadnia zarzut
rażącej niewspółmierności kary, przewidziany w art. 438 pkt 4 k.p.k., ale tylko taka,
która ma charakter zasadniczy, a więc jest niewspółmierna w stopniu nie dającym się
zaakceptować. Chodzi tu o tak istotne różnice ocen, że dotychczas wymierzoną karę
można byłoby nazwać – także w potocznym znaczeniu tego słowa – rażąco
niewspółmierną. Należy dodać, że przesłanka rażącej niewspółmierności kary jest
spełniona tylko wtedy, gdy na podstawie ustalonych okoliczności sprawy, które
powinny mieć decydujące znaczenie dla wymiaru kary, można przyjąć, że zachodzi
wyraźna różnica między karą wymierzoną przez sąd pierwszej instancji, a karą która
powinna zostać wymierzona w instancji odwoławczej w wyniku prawidłowego
zastosowania w sprawie dyrektyw wymiaru kary przewidzianych w art. 53 k.k. oraz
zasad ukształtowanych przez orzecznictwo (por. wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 28
września 1958 r., III KRN 253/58, niepubl; z dnia 14 listopada 1973 r., III KR 254/73,
OSNPG 1974, nr 3-4, poz. 51; z dnia 2 lutego 1995 r., II KRN 198/94, OSNPK 1995,
nr 6, poz. 18).
Oceniając zarzut obwinionej należy przede wszystkim podkreślić, że w chwili
popełnienia osądzonego czynu była ona asesorem sądowym, któremu powierzono
czynności sędziowskie w Sądzie Rejonowym w A. Powierzenie tych obowiązków
oznacza przyznanie jej władzy sądowniczej, z wszystkimi wynikającymi z tego faktu
prawami i obowiązkami (art. 82 w związku z art. 136 § 2 Prawa o u.s.p.). W wypadku
asesora egzekucja tych praw i obowiązków musi być szczególnie konsekwentna,
asesura jest bowiem okresem przygotowania do objęcia funkcji sędziego; nabyte w jej
czasie i utrwalone umiejętności oraz nawyki, w tym styl pracy, traktowanie swych
6
obowiązków, powaga w wykonywaniu czynności itd. rzutują bezpośrednio na styl i
jakość pracy sędziego.
Sąd Apelacyjny – Sąd Dyscyplinarny stwierdził w uzasadnieniu zaskarżonego
wyroku, że obraza art. 148 § 1 i 3 k.p.k. przez dopisanie w protokole postanowienia,
które w rzeczywistości nie zostało wydane, cechuje się „wyjątkowo wysokim
stopniem szkodliwości społecznej”, w istocie bowiem stanowi potwierdzenie
nieprawdy przez funkcjonariusza publicznego, a więc czyn przestępny, co
dyskwalifikuje obwinioną jako osobę wykonującą władzę sędziowską. Pogląd ten jest
trafny, zwłaszcza że obwiniona nie tylko naruszyła wskazane w wyroku przepisy, lecz
także w sposób drastyczny uchybiła godności powierzonego jej urzędu. Nie bez
znaczenia są także inne liczne, nieobjęte wnioskiem dyscyplinarnym uchybienia
popełnione przy rozpoznawaniu sprawy przeciwko Mariuszowi Ł. Świadczy to o
całkowitym lekceważeniu obowiązków przewidzianych w art. 82 w związku z art. 136
§ 2 Prawa o u.s.p. Niewątpliwa jest także szkoda wyrządzona autorytetowi
sądownictwa; czyn, jakiego obwiniona dopuściła się, godzi w wizerunek wymiaru
sprawiedliwości, podważa zaufanie do sędziów oraz ogranicza zdolność całego
środowiska sędziowskiego do dochowania wierności ślubowaniu. Stopnia tej
szkodliwości nie obniża fakt, że obwiniona była asesorem, a więc w pewnym sensie
adeptem, a przeciwnie, podwyższa go; od osób aspirujących do objęcia zaszczytnego
stanowiska sędziego należy wymagać nie tylko wysokich kwalifikacji zawodowych,
ale także najwyższych walorów moralnych.
Przy ocenie wymiaru kary nie można tracić z pola widzenia, że osądzany czyn
nie jest jedynym, jaki obwiniona popełniła. Przeciwko niej toczy się nie tylko
postępowanie dyscyplinarne w sprawie w sprawie sygn. akt ASD (...), ale także
postępowanie karne o popełnienie pięciu przestępstw przewidzianych w art. 231 § 1 w
związku z art. 271 § 1 i art. 11 § 2 k.k. Obwiniona była zawieszona w czynnościach
służbowych [uchwała Sądu Apelacyjnego – Sądu Dyscyplinarnego z dnia 17 listopada
2006 r., ASDo (...)] oraz obniżono jej wysokość wynagrodzenia [uchwała Sądu
Apelacyjnego, Sądu Dyscyplinarnego z dnia 17 września 2007 r., ASDo (...)]. W dniu
21 kwietnia 2008 r. Minister Sprawiedliwości decyzją z dnia 16 kwietnia 2008 r., L.dz.
DK.I. (...), wypowiedział obwinionej stosunek służbowy asesora i zwolnił ją z tego
stanowiska z dniem 31 maja 2008 r.
W tym stanie rzeczy, w ocenie Sądu Najwyższego – Sądu Dyscyplinarnego, kara
orzeczona przez Sąd Apelacyjny – Sąd Dyscyplinarny jest współmierna zarówno do
stopnia społecznej szkodliwości popełnionego przewinienia dyscyplinarnego, jak i do
stopnia zawinienia asesora sądowego, a także realizuje wszystkie cele, które kara
powinna spełniać, stosownie do art. 53 k.k.
Sąd Najwyższy – Sąd Dyscyplinarny zważył również, że – zgodnie z art. 118
Prawa o u.s.p. – zwolnienie obwinionej ze służby w toku postępowania
7
dyscyplinarnego nie stanęło na przeszkodzie dalszemu jego tokowi. Nie było także
przeszkodą w utrzymaniu zaskarżonego wyroku orzekającego złożenie z urzędu, gdyż
– jak trafnie podnosi się w piśmiennictwie – kara taka, po wygaśnięciu stosunku
służbowego, zachowuje swą publiczną i korporacyjną funkcję; jej orzeczenie jest
symbolicznym aktem napiętnowania zachowania byłego sędziego (asesora) w sposób
adekwatny do zawinienia i szkodliwości czynu.
Z tych przyczyn Sąd Najwyższy – Sąd Dyscyplinarny orzekł, jak na wstępie (art.
437 § 1 k.p.k. w związku z art. 128 u.s.p.).