UCHWAŁA SKŁADU SIEDMIU SĘDZIÓW
Z DNIA 30 CZERWCA 2008 R.
I KZP 10/08
Zakresy znaczeniowe zwrotów: „przemoc wobec osoby”, użytego w
art. 280 § 1 k.k. i „gwałt na osobie”, użytego w art. 130 § 3 k.w. – są tożsa-
me.
Przewodniczący: Prezes SN L. Paprzycki.
Sędziowie SN: J. Grubba, P. Hofmański, W. Kozielewicz, R. Sądej,
J. Skwierawski (sprawozdawca), S. Zabłocki.
Prokurator Prokuratury Krajowej: A. Herzog.
Sąd Najwyższy – Izba Karna w sprawie Dariusza Ł., po rozpoznaniu
przekazanego na podstawie art. 441 § 1 k.p.k. w zw. z art. 518 k.p.k. przez
Sąd Najwyższy w składzie trzech sędziów – postanowieniem z dnia 21 lu-
tego 2008 r. – do rozstrzygnięcia powiększonemu składowi Sądu Najwyż-
szego zagadnienia prawnego wymagającego zasadniczej wykładni ustawy:
„Czy zakresy znaczeniowe pojęć «przemoc» użytego w art. 280 § 1
k.k. oraz «gwałt na osobie» użytego w art. 130 § 3 k.w. są tożsame?”
uchwalił udzielić odpowiedzi jak wyżej.
U Z A S A D N I E N I E
Zagadnienie prawne przedstawione powiększonemu składowi Sądu
Najwyższego powstało w związku z wątpliwościami dotyczącymi prawnej
oceny następującego stanu faktycznego.
2
Dariusz Ł. oskarżony został o to, że „... po uprzednim użyciu przemo-
cy w postaci przytrzymywania za ręce Haliny W. doprowadził ją do stanu
bezbronności ...” i zabrał jej portfel z dowodem osobistym oraz pieniądze w
kwocie 6 zł, wyrządzając szkodę w wysokości 16 zł i działając w warunkach
powrotu do przestępstwa – to jest o przestępstwo określone w art. 280 § 1
k.k. i art. 275 § 1 k.k. w zw. z art. 64 § 2 k.k.
Sąd Rejonowy w O. wyrokiem z dnia 1 grudnia 2006 r. uznał oskar-
żonego za winnego zarzuconego mu czynu, przyjmując, że nie doprowadził
on pokrzywdzonej do stanu bezbronności i nie dokonał zaboru dowodu
osobistego – i skazał go za przestępstwo określone w art. 280 § 1 k.k. w
zw. z art. 64 § 2 k.k. na karę 4 lat pozbawienia wolności.
Po rozpoznaniu apelacji wniesionej przez oskarżonego, w której pod-
niósł on m. in. zarzut błędu w ustaleniach faktycznych, polegającego na
przyjęciu, że użył wobec pokrzywdzonej przemocy, Sąd Okręgowy w O.
wyrokiem z dnia 20 marca 2007 r. utrzymał zaskarżony wyrok w mocy,
uznając apelację za oczywiście bezzasadną.
W kasacji od wyroku Sądu Okręgowego obrońca skazanego sformu-
łował zarzut „rażącego naruszenia art. 280 § 1 k.k. oraz art. 119 § 1 k.w. w
zw. z art. 130 § 3 k.w. (...), polegającego na błędnej wykładni wskazanych
wyżej przepisów, co w konsekwencji doprowadziło do przypisania skaza-
nemu sprawstwa przestępstwa określonego w art. 280 § 1 k.k., podczas
gdy prawidłowa wykładnia wskazanych przepisów i ustalone prawidłowo
okoliczności faktyczne czynu popełnionego przez skazanego, który nie
działał wobec pokrzywdzonej w sposób wskazany w art. 130 § 3 k.w.,
wskazują, iż skazany powinien odpowiadać za popełnienie wykroczenia z
art. 119 § 1 k.w.”.
W pisemnej odpowiedzi na kasację, podobnie jak w wystąpieniu na
rozprawie kasacyjnej, prokurator wniósł o oddalenie kasacji.
3
Sąd Najwyższy w składzie wyznaczonym do rozpoznania kasacji
stwierdził, że zasadniczej wykładni ustawy wymaga zagadnienie prawne,
którego istotę zawarł w przytoczonym wyżej pytaniu, i tak sprecyzowane
zagadnienie przedstawił powiększonemu składowi tego Sądu.
W uzasadnieniu postanowienia przekazującego zagadnienie zapre-
zentowano – na tle zmieniającego się stanu prawnego, począwszy od Ko-
deksu karnego z 1932 r. – orzecznictwo i poglądy doktryny w kwestii doty-
czącej zakresu znaczeniowego pojęć: „gwałt” i „przemoc” oraz zwrotów:
„gwałt na osobie” i „przemoc wobec osoby”. Wskazano na istotne rozbież-
ności interpretacyjne, powstałe z chwilą wejścia w życie kodeksu karnego z
1997 r. w związku z rezygnacją z posługiwania się w określeniu przestęp-
stwa rozboju (a także kradzieży rozbójniczej) znamieniem „gwałt na osobie”
i wprowadzeniem w jego miejsce znamienia „przemoc wobec osoby” – z
jednoczesnym pozostawieniem w art. 130 § 3 k.w. zwrotu „gwałt na osobie”
jako jednego z zachowań sprawcy, wyłączających stosowanie art. 119 i art.
120 tego kodeksu. Zakwestionowano niesynonimiczny kierunek wykładni
przyjętej w uchwale z dnia 21 marca 2007 r. (I KZP 39/06, OSNKW 2007,
z. 4, poz. 30 – w dalszym tekście: uchwała), w której Sąd Najwyższy przy-
chylił się do wyrażanego w orzecznictwie i doktrynie poglądu stwierdzając,
iż „pojęcie „gwałt na osobie”, zawarte w art. 130 § 3 k.w., oznacza kwalifi-
kowaną formę przemocy wobec osoby, charakteryzującą się użyciem siły
fizycznej o natężeniu stwarzającym niebezpieczeństwo dla życia lub zdro-
wia” – uznając tym samym za nietrafny pogląd o braku podstaw do zróżni-
cowania pojęć „gwałt” i „przemoc”, prezentowany również w orzecznictwie i
nauce prawa karnego. Zdaniem Sądu przedstawiającego zagadnienie,
nadmierne znaczenie przydano w uchwale dyrektywie języka specjalnego
w sytuacji, w której synonimiczność pojęć „gwałt” i „przemoc” w języku
ogólnym i w uniwersalnym języku prawnym nie budzi wątpliwości, a ustawy
karne nie zawierają legalnych definicji tych pojęć. Zbagatelizowano też fakt
4
istnienia przeciwstawnych w tej kwestii poglądów twierdząc, że „zawsze”
różnicowano omawiane pojęcia, i przeceniono jednocześnie znaczenie wy-
powiedzi różnicujących je w okresie obowiązywania Kodeksu karnego z
1969 r. dla rozważań prowadzonych na gruncie Kodeksu karnego z 1997
r., a więc w istotnie zmienionym stanie prawnym. Tymczasem właśnie z
powodu tej zmiany „wyrażone w ówczesnym kontekście prawnym poglądy
nie mogą stanowić wzorca dla wypracowania dyrektywy języka specjalnego
(prawniczego) na gruncie obecnego, zgoła odmiennego stanu prawnego” w
zakresie relacji między pojęciami „gwałt” i „przemoc”. Podniesiony w
uchwale argument, wynikający z analizy relacji tych pojęć użytych w art.
166 i art. 280 § 1 k.k. i wskazujący na zakaz wykładni synonimicznej, nie
jest równie istotny w wypadku pojęć użytych w różnych aktach prawnych
(art. 280 § 1 k.k. i art. 130 § 3 k.w.), zwłaszcza że zakaz ten jest tylko po-
stulatem skierowanym do ustawodawcy, a sama zasada zakazu nadawa-
nia różnym zwrotom jednakowego znaczenia „nie ma charakteru bez-
względnego i dopuszczalne są od niej odstępstwa, właśnie szczególnie na
płaszczyźnie różnych aktów prawnych”.
W sytuacji niejednoznacznego rezultatu wykładni językowej, argu-
menty natury systemowej i funkcjonalnej sprzeciwiają się możliwości zaak-
ceptowania wykładni niesynonimicznej. Rozbój nie był nigdy czynem „prze-
połowionym”, a treść art. 280 § 1 k.k. świadczy o penalizacji każdej kra-
dzieży dokonanej z użyciem przemocy, w tym również kradzieży określonej
w Kodeksie karnym z 1969 r. w art. 208. Za takim stanowiskiem przemawia
też treść art. 283 k.k., która stwarza możliwość odpowiedzialności sprawcy
rozboju za czyn stanowiący wypadek mniejszej wagi. Gdyby przyjąć, że
czyny takie (niższe natężenie przemocy, zabór mienia niewielkiej wartości)
stanowią wykroczenie, celowość normy art. 283 k.k. pozostawałaby pod
znakiem zapytania. Ponadto, odpowiedzialność sprawcy na podstawie art.
119 k.w. – przy przyjęciu, że art. 280 k.k. nie znajduje zastosowania –
5
otwierałaby możliwość zastosowania wobec niego art. 191 § 1 k.k., co by-
łoby „pewnym ewenementem”. Inną, niezrozumiałą konsekwencją wykładni
niesynonimicznej jest fakt, iż przestępstwa określone w art. 278 § 5 k.k. i w
art. 279 k.k. nie są czynami „przepołowionymi”.
Przedstawiający zagadnienie skład Sądu Najwyższego wskazuje
również, że – wbrew stwierdzeniu zawartemu w uchwale – liczne orzecze-
nia przeczą tezie, jakoby stanowisko wyrażone w postanowieniu Sądu
Najwyższego z dnia 16 marca 1999 r. (I KZP 32/98, OSNKW 1999, z. 7-8,
poz. 47) dominowało w orzecznictwie od tamtego czasu. Twierdzi też Sąd,
że w uchwale nie rozważono charakteru przepisu art. 130 § 3 k.w., mimo iż
w doktrynie wskazano już, że ma on nie normatywne, lecz wyłącznie infor-
macyjne znaczenie. W końcu, nawet uznanie uchwały za trafną nie wyklu-
cza odpowiedzialności sprawcy na podstawie art. 280 k.k., skoro w dyspo-
zycji tego przepisu nie limituje się wartości mienia będącego przedmiotem
zaboru, a jednoczesne zrealizowanie znamion przestępstwa z art. 280 k.k. i
wykroczenia z art. 119 k.w. prowadziłoby do odpowiedzialności za prze-
stępstwo w wyniku zastosowania zasady specjalności. Przy przyjęciu takiej
interpretacji „rozróżnienie znaczenia pojęć „przemocy wobec osoby” (art.
280 § 1 k.k.) i „gwałtu na osobie” (art. 130 § 3 k.w.) mijałoby się z celem”.
Z powodu wskazanych wątpliwości, niepozwalających na bezkrytycz-
ne zaakceptowanie uchwały oraz dla uniknięcia pogłębienia rozbieżności w
orzecznictwie, Sąd Najwyższy zdecydował o przedstawieniu zagadnienia
prawnego powiększonemu składowi tego Sądu.
Prokurator Prokuratury Krajowej, ustosunkowując się na piśmie do
przedstawionego zagadnienia, wniósł o podjęcie uchwały o treści: „Pojęcia
„przemocy wobec osoby” użyte w art. 280 § 1 k.k. i „gwałtu na osobie” uży-
te w art. 130 § 3 k.w. są równoznaczne”. Przyznał, że wyłoniły się wątpli-
wości co do wykładni prawa, uzasadniające skorzystanie z instytucji art. 59
6
ustawy o Sądzie Najwyższym, stanowiącego lex specialis wobec art. 441 §
1 k.p.k.
W uzasadnieniu swego stanowiska podkreślił, że w języku ogólnym i
w uniwersalnym języku prawniczym omawiane pojęcia rozumiane są syno-
nimicznie, a różnicowanie ich na gruncie języka prawnego nie jest akcep-
towane powszechnie. Powołana w uchwale dyrektywa tożsamości języko-
wej nie upoważnia do stanowczego wniosku, że pojęcie „gwałt” użyte w
Kodeksie karnym (art. 166 § 1) jest tożsame z użytym w art. 130 § 3 k.w., a
więc innym akcie prawnym. Niejednoznaczny rezultat wykładni językowej
wymaga posłużenia się wykładnią systemową i funkcjonalną. Istotne jest
więc stwierdzenie, że w poprzednich kodeksach karnych przestępstwa roz-
boju i kradzieży rozbójniczej nie były czynami „przepołowionymi”, a „linia
orzecznictwa i piśmiennictwa, która dopatrywała się istotnej różnicy pomię-
dzy pojęciem
a (...) spowodowana była po-
trzebą rozgraniczenia pomiędzy przestępstwami rozboju a kradzieży zu-
chwałej”. Linia ta uległa dezaktualizacji, o czym przekonuje nawiązanie w
uzasadnieniu rządowego projektu kodeksu karnego do konstrukcji prze-
stępstwa rozboju w Kodeksie karnym z 1932 r. Ponadto, nawet w okresie
obowiązywania Kodeksu karnego z 1969 r. prezentowano w orzecznictwie
pogląd, że art. 210 § 1 tego kodeksu znajduje zastosowanie także w wy-
padku naruszenia nietykalności cielesnej, jeżeli in concreto jest to wystar-
czające do pozbawienia pokrzywdzonego woli przeciwdziałania zaborowi
mienia. Motywy ustawodawcze „jednoznacznie wskazują, że intencją twór-
ców kodeksu karnego nie było przeprowadzenie zabiegu kontrawencjonali-
zacji przestępstwa rozboju”, a zastąpienie pojęcia „gwałt” pojęciem „prze-
moc” świadczy o rozszerzeniu penalizacji, w tym także na zachowania
określone w art. 208 k.k. z 1969 r. Zaakceptowanie uchwały prowadziłoby
do konsekwencji „absurdalnych”: kradzież rzeczy o wartości do 250 zł, do-
konana z użyciem przemocy nie stanowiącej gwałtu byłaby wykroczeniem,
7
natomiast kradzież rzeczy takiej samej wartości, w połączeniu z samą tylko
groźbą użycia gwałtu stanowiłaby przestępstwo – podobnie jak doprowa-
dzenie pokrzywdzonego do stanu bezbronności „na przykład w wyniku de-
monstracji siły przez liczną grupę sprawców”. Oznaczałoby to wprowadze-
nie dodatkowego – obok wartości mienia – kryterium „przepołowienia” w
postaci stopnia nasilenia przemocy, i to „nie w wyniku jakichkolwiek zmian
dokonanych w kodeksie wykroczeń, lecz w wskutek modyfikacji znamion
przestępstwa rozboju w Kodeksie karnym z 1997 r.”, co „wydaje się świad-
czyć jedynie o niekonsekwencji ustawodawcy, który zaniedbał stosownej
nowelizacji art. 130 § 3 k.w.”. Nie ma zatem podstaw do różnicowania zna-
czeń omawianych pojęć. Nie można też zgodzić się z wyrażoną w uchwale
tezą, że niesynonimiczna wykładnia dominuje w orzecznictwie, ponieważ
po wydaniu uchwały z dnia 16 marca 1999 r. (I KZP 32/98) sądy wielokrot-
nie prezentowały przeciwstawne stanowisko.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje.
Problem przedstawiony powiększonemu składowi Sądu Najwyższego
był już przedmiotem wykładni, stanowił bowiem istotę uchwały Sądu Naj-
wyższego z dnia 21 marca 2007 r., podjętej w sprawie I KZP 39/06 – w
dalszych rozważaniach zwanej uchwałą. Nie ma to jednak wpływu na oce-
nę dopuszczalności wystąpienia z pytaniem prawnym, skoro spełnione zo-
stały wszystkie ustawowe warunki przedstawienia zagadnienia prawnego.
W uzasadnieniu stanowiska krytycznego wobec wykładni przyjętej w
uchwale przedstawiono liczne i ważkie argumenty, nie będące przedmio-
tem dotychczasowych rozważań. Ich wartość i znaczenie dla omawianej
problematyki wymagają wnikliwej analizy, bo proces wykładni nie może być
uznany za zakończony, jeżeli poza zakresem niezbędnych rozważań mery-
torycznych pozostały istotne racje i argumenty nieuwzględnione lub w ogó-
le niedostrzeżone przez interpretatora. W rezultacie ponowionych rozwa-
żań należy wówczas rozstrzygnąć w przedmiocie ich zasadności i możli-
8
wości wpływu na zmianę dotychczasowej wykładni. Nie budzi więc wątpli-
wości zarówno istnienie zagadnienia prawnego wymagającego zasadniczej
wykładni ustawy, jak i doniosłość tego zagadnienia dla rozbieżnej nadal
praktyki stosowania prawa. W tej ostatniej kwestii wystarczy wskazać, że w
niniejszej sprawie Sądy orzekały sprzecznie z treścią uchwały, a wątpliwo-
ści Sądu Najwyższego przedstawiającego zagadnienie dotyczą jej podsta-
wowych założeń interpretacyjnych.
W postanowieniu Sądu Najwyższego wskazano art. 441 § 1 k.p.k. w
zw. z art. 518 k.p.k. jako podstawę wystąpienia z zagadnieniem prawnym.
Nie ma jednak potrzeby sięgania do odpowiedniego stosowania przepisów
o postępowaniu odwoławczym. Sąd Najwyższy dysponuje – na podstawie
art. 59 ustawy o Sądzie Najwyższym – bezpośrednim uprawnieniem do
przedstawienia zagadnienia prawnego do rozstrzygnięcia składowi siedmiu
sędziów tego Sądu, jeżeli „rozpoznając kasację lub inny środek odwoław-
czy, poweźmie poważne wątpliwości co do wykładni prawa”. Taka właśnie
sytuacja powstała w niniejszej sprawie, co trafnie dostrzegł prokurator.
Istotą pytania sprecyzowanego w postanowieniu jest możliwość po-
twierdzenia lub wykluczenia tożsamości zakresu znaczeniowego pojęcia
„przemoc” i zwrotu „gwałt na osobie”. W art. 280 § 1 k.k., podobnie jak w
art. 281 k.k., użyto jednak zwrotu „przemoc wobec osoby” – a zatem pomi-
nięcie w pytaniu tej dookreślającej części, przy zachowaniu w całości zwro-
tu użytego w art. 130 § 3 k.w., jest niekonsekwentne. Zwrot „przemoc wo-
bec osoby” określa jeden ze sposobów dokonania kradzieży, kwalifikowa-
nej z tego powodu jako rozbój (art. 280 § 1) lub kradzież rozbójnicza (art.
281), a zwrot „gwałt na osobie” użyty został w art. 130 § 3 k.w. w ścisłym
związku ze znamionami czynów określonych we wskazanych przepisach
kodeksu karnego.
Można wprawdzie twierdzić, że przedmiotem niniejszych rozważań
nie ma być – jak zdaje się wynikać z uzasadnienia postanowienia – zagad-
9
nienie tożsamości tych zwrotów, lecz samych pojęć „przemoc” i „gwałt”, bo
tylko one różnicują te zwroty, ujawniając – przez odmienność użytych pojęć
– przedstawione wątpliwości. Byłoby to jednak błędne stwierdzenie. Kwe-
stia znaczenia tych pojęć może być bowiem odrębnym zagadnieniem inter-
pretacyjnym wtedy, kiedy odpowiadające im przedmiotowo zachowania nie
są skierowane bezpośrednio przeciwko osobie, lecz stanowią znamię czy-
nu pozostające w innym kontekście normatywnym. Zasadnicze znaczenie
ma natomiast – dla ustalenia relacji między ich zakresami znaczeniowymi –
fakt niewątpliwego ograniczenia ich warunkiem użycia siły fizycznej „wobec
osoby” czy „na osobie”. To prawda, że oba te zwroty mają z pewnością
jednakowe znaczenie w kontekście, w jakim zostały użyte, bo różni je jedy-
nie gramatyczna forma dostosowująca do poprzedzających je pojęć. Przy-
imek „na” pełni w tym zwrocie funkcję identyczną jak przyimek „wobec” (w
sensie: w stosunku do kogoś – a nie, w obecności kogoś), i z tego powodu
oba te zwroty rzeczywiście nie różnią się znaczeniowo. Jednakże właśnie
fakt użycia zwrotów niewątpliwie ograniczających zakres znaczeniowy po-
jęć, które dookreślają, stanowi istotę omawianej kwestii. Okoliczność, że
formułujący pytanie wskazuje w nim konkretne przepisy, w których użyto
omawiane zwroty, nie czyni niniejszego zastrzeżenia bezprzedmiotowym, a
to ze względu na wymaganą precyzję pytania i udzielanej odpowiedzi. Z
drugiej strony, poczynione wyżej uwagi nie oznaczają, że same pojęcia
„przemoc” i „gwałt” pozostać mogą poza niniejszymi rozważaniami, skoro
bez rozpoznania ich znaczeń odtworzenie ich sensu „kontekstowego” nie
byłoby w ogóle możliwe.
Zwolennicy stanowiska wyrażonego w uchwale zgodni są z oponen-
tami co do tego, że w języku ogólnym (oficjalnym) pojęcia „gwałt” i „prze-
moc” rozumiane są synonimicznie. W uchwale relacje między tymi poję-
ciami określono ostrożnie jako „zakresowo w znacznej części nakładające
się na siebie” co wynika najpewniej z nieostrych, opisowych określeń tych
10
pojęć w literaturze słownikowej. Można wprawdzie spostrzec, że fonetycz-
na dynamika słowa „gwałt” sugerować może zdarzenie o bardziej inten-
sywnym i szybszym przebiegu, jednakże odczucie takie pozostaje bez
wpływu na ocenę zakresu znaczeniowego obu pojęć, skoro każde z nich
użycie siły fizycznej traktuje jako najistotniejszą cechę pojęcia, bez różni-
cowania stopnia użytej siły i tempa zdarzeń.
Nie ma powodu, aby powtarzać w tym miejscu liczne, przytoczone w
uchwale źródła słownikowe, ujęte tam szeroko, od najdawniejszych do
współczesnych, wraz z podaną w nich charakterystyką obu pojęć.
Uwzględnienie nieostrości opisów obu z nich pozwala – z porzuceniem
przesadnej ostrożności – stwierdzić, że muszą być uznane bez żadnych
zastrzeżeń za synonimy (tak właśnie wprost w: A. Kubiak-Sokół: Słownik
synonimów, Warszawa 2007, s. 140: synonimem „przemocy” jest „gwałt
(wymuszenie)”. W: A. Bańkowski: Słownik etymologicznym języka polskie-
go, Warszawa 2000, t. II, pojęcie „przemoc” uznano za „nowotwór od
przemóc”, dodając: „Ulubione słowo poetów romantycznych, którzy to (do-
piero) zrobili z niego poetycki synonim do gwałt w sensie „bezprawne, nie-
godziwe nadużycie siły (fizycznej, militarnej) w celu pokrzywdzenia słab-
szego, przymuszenia go do czegoś wbrew jego woli” (s. 867). Wyrażenie
„gwałt” (z niem. Gewalt) jest germanizmem obecnym w języku polskim
przynajmniej od XIV w., a w XVI w. zakres jego używania był już znaczny
(op. cit. t. I, s 505). Można mieć zatem wątpliwości, czy istotnie „źródeł
utożsamiania „przemocy” z „gwałtem” doszukiwać się najprawdopodobniej
trzeba w dwojakim rozumieniu pojęcia zaczerpniętego z niemieckiej nauki
prawa karnego” (K. Daszkiewicz-Paluszyńska: Groźba w polskim prawie
karnym, Warszawa 1958, s. 85 – 86), skoro w XX w. pojęcie „gwałt” od
dawna funkcjonowało trwale w języku polskim obok pojęcia „przemoc”, i
miało w nim ustalone znaczenie. Z obu tych pojęć korzystał ustawodawca,
sięgając najpewniej wprost do języka ogólnego.
11
Istotę opisów słownikowych tych pojęć odzwierciedla dobrze treść
odpowiednich haseł w: M. Szymczaka red.: Słownik języka polskiego, War-
szawa 1984, gdzie „gwałt” to „przemoc, bezprawie popełnione przy użyciu
siły fizycznej lub moralnej” (t. I, s. 715), a „przemoc” to „siła przeważająca
czyjąś siłę, fizyczna przewaga wykorzystywana do czynów bezprawnych
dokonywanych na kimś, czyny bezprawne dokonane z użyciem fizycznego
przymusu; gwałt” (t. II, s. 986). W tym samym miejscu przysłówek „przemo-
cą” oznacza: „używając siły fizycznej wbrew czyjejś woli; wziąć, zabrać coś
komuś przemocą” – a przysłówek „gwałtem” oznacza: „siłą, przemocą”. Nie
ulega wątpliwości, że wszystkie uwzględnione źródła ustalają takie treści
omawianych pojęć, które respektują tradycyjne, ugruntowane współcześnie
praktyczne zachowania językowe i powszechne czy przeważające poczu-
cie języka. Nie należy do nich szczególna precyzja w określaniu granic za-
kresu znaczeniowego, jakiej wymagać należy w specjalnym języku praw-
nym zwłaszcza wtedy, kiedy określone pojęcie stanowić ma cechę czynu
zabronionego i przesądzać o granicach podstawy odpowiedzialności.
Prawnicze zabiegi precyzujące omawiane pojęcia musiałyby zatem odnosić
się – uwzględniając ich synonimiczność na gruncie języka ogólnego – w
równym stopniu do każdego z tych pojęć, definiując je dla potrzeb systemu
prawa lub ustawodawstwa karnego.
Jednakże, w stanie prawnym określonym przepisami ustaw karnych
obowiązujących uprzednio, podobnie jak w obecnym stanie prawnym, nie
utworzono normy zawierającej definicję któregokolwiek z tych pojęć, ani
zwrotów „przemoc wobec osoby” i „gwałt na osobie”. Należy też podkreślić,
co w uzasadnieniu uchwały pominięto, że znaczenia omawianych pojęć nie
różnicuje również uniwersalny język prawny (vide: E. Smoktunowicz, C.
Kosikowski: Wielka encyklopedia prawa, Białystok – Warszawa 2000, s.
278 i 786). „Gwałt na osobie” określono tam jako „postać przymusu, użycie
siły fizycznej bezpośrednio wobec osoby, wyrażającej się w co najmniej
12
naruszeniu jej nietykalności cielesnej”, a „przemoc” jako „fizyczne oddzia-
ływanie na człowieka, bezpośrednio lub za pośrednictwem rzeczy, które
uniemożliwia lub przełamuje opór”. Uwzględnienie faktu, że omawiane za-
gadnienie dotyczy każdorazowo postępowania „wobec osoby” pozwala
pominąć pośrednie oddziaływanie na pokrzywdzonego – niemniej w każ-
dym z tych znaczeń istotą pozostaje użycie siły fizycznej przejawiającej się
przynajmniej naruszeniem nietykalności cielesnej w celu uniemożliwienia
lub przełamania oporu.
Pozostając w granicach wykładni językowej, rozważenia wymaga,
czy przepisy ustaw karnych nie wskazują jednak w inny sposób na znacze-
nie omawianych pojęć. Ustawodawca ma przecież prawo do przyznania
określonym pojęciom znaczeń precyzujących i mogą one wówczas odbie-
gać od znaczeń przydanych im w języku ogólnym. Zabieg taki pozwala
przyznać odrębne znaczenie nawet pojęciom synonimicznym, jeżeli jest to
niezbędne dla wyodrębnienia pojęć, którym ustawodawca przypisać chce
różne znaczenie i wiązać z nimi odmienne prawne konsekwencje. Brak de-
finicji wyraźnej (legalnej) nie wyklucza jeszcze możliwości odtworzenia
ustawowego znaczenia określonego pojęcia w wyniku „zestawienia kilku
różnych przepisów” (L. Morawski: Wykładnia w orzecznictwie sądów. Ko-
mentarz, Toruń 2002, s. 130). Zrekonstruowaną w ten sposób definicję
kontekstową należałoby respektować, uznając jej pierwszeństwo przed
znaczeniem pojęcia w języku oficjalnym, jeżeli pozostawałaby w granicach
możliwego znaczenia słownikowego. Trzeba jednak stwierdzić, że zesta-
wienie przepisów, w których użyto zwrotu „gwałt na osobie” (art. 166 § 1 –
3 k.k. i art. 130 § 3 k.w.) i „przemoc wobec osoby” (art. 191 § 1 i 2, 280 § 1 i
281 k.k.) pozwala jedynie przyjąć, że w podobnych przedmiotowo kontek-
stach użyto dwóch różnych wyrażeń. Nie pozwala natomiast stwierdzić, że
wyrażeniom tym przypisano różne znaczenie, ani – tym bardziej – ustalić
na czym polega differentia specifica. W istocie, w jednym tylko wypadku,
13
dotyczącym porównania art. 280 § 1 k.k. i 281 k.k. z art. 130 § 3 k.w., do-
puścić można wniosek, że w tym ostatnim przepisie pojęcie „gwałt” ma za-
kres znaczeniowy węższy od pojęcia „przemoc”, użytego w wymienionych
przepisach kodeksu karnego – nadal nie rozstrzygając jednak o zakresie
znaczeniowym któregokolwiek z nich. Jednakże, pomimo ścisłego związku
treści art. 130 § 3 k.w. z dyspozycjami norm zawartych w przepisach art.
280 § 1 k.k. i art. 281 k.k., zasadność tego wniosku wymagałaby przyjęcia
a priori założenia, że ustawodawca świadomie użył w art. 130 § 3 k.w. po-
jęcia „gwałt” w znaczeniu węższym od zakresu znaczeniowego pojęcia
„przemoc”. Założenie to poddać trzeba weryfikacji w granicach dyrektywy
języka orzecznictwa i doktryny prawa karnego – poprzestając w tym miej-
scu na stwierdzeniu, że przepisy ustaw karnych nie pozwalają, także w
drodze rekonstrukcji, na ustalenie prawnej definicji omawianych pojęć.
W tym miejscu rozważań kończy się wyrażona wprost lub domnie-
mana zgodność wypowiedzi zwolenników i przeciwników stanowiska za-
prezentowanego w uchwale. Zbieżne rezultaty wykładni uwzględniającej
dyrektywy języka ogólnego i uniwersalnego prawniczego, przy jednocze-
snym braku definicji prawnych, nie mogły bowiem ujawniać żadnych wąt-
pliwości, że oba zwroty i użyte w nich pojęcia są synonimiczne.
Dla wyczerpania wykładni językowej niezbędna jest analiza właściwa
dla dyrektywy języka specjalnego orzecznictwa i literatury prawniczej. Usta-
lenie, że – mimo braku definicji pochodzących od ustawodawcy – znacze-
nie obu pojęć w judykaturze i nauce prawa karnego jest jasne i utrwalone,
oznaczałoby w zasadzie konieczność respektowania tego znaczenia. Sa-
ma bowiem sprzeczność wyników uzyskanych w rezultacie analizy omó-
wionych wyżej dyrektyw wykładni językowej nie miałaby wówczas znacze-
nia, bo tylko poważne wątpliwości co do zakresu znaczeniowego tych ter-
minów w języku specjalnym uprawniałyby do sięgnięcia do innych reguł in-
terpretacyjnych.
14
W tym właśnie zakresie podstawowe dla treści uchwały stwierdzenia,
zgodnie z którymi w prawie karnym zawsze różnicowano oba pojęcia, co
nakazuje uznać ich odmienne znaczenie za niewątpliwe, dominujące od
1999 r. w ustabilizowanej linii orzecznictwa i – uwzględniając zakaz wy-
kładni synonimicznej oraz pierwszeństwo wykładni językowej – zrezygno-
wać z wykładni systemowej i funkcjonalnej, spotkały się z krytyką odnoszą-
cą się do każdego z tych stwierdzeń. Potrzeba weryfikacji obu stanowisk
wymaga systematycznego przedstawienia orzecznictwa i poglądów doktry-
ny.
Kodeks karny z 1932 r. w dyspozycji art. 259 (rozbój) posługiwał się
zwrotem: „używając przemocy albo grożąc użyciem natychmiastowego
gwałtu na osobie”, podobnie opisując ten sposób działania sprawcy w art.
258 (kradzież rozbójnicza) i w art. 261 (wymuszenie rozbójnicze). Mimo
użycia w tych przepisach obu omawianych pojęć jednocześnie, były one
traktowane synonimicznie. Już w motywach Komisji Kodyfikacyjnej, oma-
wiając akty gwałtu wskazano, że polegają one na użyciu przemocy w któ-
rejkolwiek z jej karalnych form znanych kodeksowi (Komisja Kodyfikacyjna
RP, Sekcja Prawa Karnego, t. V, z. 4, s. 90). „Przemoc z art. 258 jest uży-
ciem gwałtu na osobie (nie na przedmiotach) bezpośrednio lub pośrednio”,
a „gwałt na osobie oznacza bezpośrednie działanie przeciw nietykalności
cielesnej o mniejszej lub większej intensywności: od uderzenia do uśmier-
cenia” – pisał J. Makarewicz: Kodeks karny z Komentarzem, Lwów 1938, s.
592 i 593. Nie inaczej wypowiadali się w tej kwestii: J. Nisenson: Przestęp-
stwa przeciwko wolności według projektu kodeksu karnego i projektu usta-
wy o wykroczeniach, Opinie o projekcie Kodeksu karnego, Warszawa
1931, z. IV, s. 42 – 43; W. Makowski: Komisja Kodyfikacyjna RP, Sekcja
Prawa karnego, t. III, z. 1, s. 47, a także: Prawo karne, o przestępstwach w
szczególności, Warszawa 1924, s. 418; L. Peiper: Komentarz do Kodeksu
karnego, Kraków 1936, s. 550; W. Gutekunst: O przestępstwie rabunku,
15
PiP 1954, z. 2, s. 261 – 264; S. Glaser, A. Mogilnicki: Kodeks karny. Ko-
mentarz, Kraków 1934, s. 807, 899.
Podobnie rozumiano znaczenie obu pojęć w judykaturze. W uzasad-
nieniu orzeczenia Sądu Najwyższego z dnia 10 kwietnia 1922 r. w sprawie
1813/1922, rozpoznawanej przed wejściem w życie Kodeksu karnego,
wskazano, że „pojęcie gwałtu na osobie (przemocy) należy rozumieć sze-
roko, nie w znaczeniu bezpośredniego jedynie oddziaływania na nietykal-
ność osobistą pokrzywdzonego, lecz w sensie wszelkiej zmiany material-
nej, oddziaływającej czy to na jego ciało, czy na psychikę, w tak dotkliwy
sposób, iż to go zniewala do zaniechania oporu i poddania się woli spraw-
cy” (orzeczenie całej Izby Karnej, Zb.0.1922, poz. 326) – co świadczy o
przedkodeksowej tradycji tożsamości znaczeniowej tych pojęć w języku
prawniczym. W wyroku z dnia 11 czerwca 1934 r. (2 K 611/34) Sąd Naj-
wyższy oddalił kasację, w której zarzucono naruszenie art. 129 k.k. twier-
dząc, że oskarżeni użyli przemocy, ponieważ „wyrywanie się z rąk strażni-
ka było niewątpliwie gwałtem na jego osobie” (Zb.0.1935, poz. 17). W
sprawie 1 K 816/33 Sąd Najwyższy wypowiedział się wprost o „użyciu
gwałtu czyli przemocy” (Zb.0.63/34). Takiemu właśnie rozumieniu tych po-
jęć dawano wyraz w licznych innych orzeczeniach, dotyczących użycia siły
fizycznej przeciw osobie. Utożsamiano zatem te pojęcia zarówno w literatu-
rze prawa karnego, jak i w orzecznictwie.
Na możliwość nietożsamego traktowania obu pojęć wskazano
wprawdzie już w czasie obowiązywania Kodeksu karnego z 1932 r., lecz
różnicy ich znaczenia upatrywano w aspektach nieistotnych dla treści
uchwały. Subtelną różnicę między tymi pojęciami w języku polskim wska-
zywała K. Daszkiewicz-Paluszyńska, twierdząc: „Nazwą „gwałt” należałoby
się posługiwać przy oznaczeniu bezprawnych czynów brutalnych bez
względu na to w jakie dobra one godzą. Natomiast dla przyjęcia „przemo-
cy” decydujący winien być nie rodzaj stosowanej przez sprawcę siły, ale jej
16
stosunek do sił osoby pokrzywdzonej. Istotne jest to, że siła sprawcy prze-
wyższa w przypadkach działania „przemocą” siłę pokrzywdzonego” (op.
cit., s. 86). W takim ujęciu, w wypadku gwałtu na osobie przyczyną różnicy
nie jest wcale stopień zagrożenia dla życia lub zdrowia pokrzywdzonego,
lecz okoliczność, czy siły fizycznej użyto tylko w celu przełamania oporu
ofiary, czy ponad tę potrzebę. Tak sprecyzowana różnica nie nawiązuje w
ogóle do kryterium przyjętego w uchwale. Kwestię tę podjął następnie T.
Hanausek, przyznając, że utożsamianie obu pojęć ma swoje „pierwotne
źródło w języku potocznym” (Przemoc jako forma działania przestępnego,
Kraków 1966, s. 167). Autor potwierdza, że przez gwałt na osobie rozumieć
należy „zachowanie bezpośrednio godzące w nietykalność człowieka (...)
we wszelkich formach, od „zwykłego” naruszenia aż do zamachów na ży-
cie”, a „przemoc polega na takim użyciu środków fizycznych, które ani nie
musi polegać na zastosowaniu siły, ani nie musi być zwrócone bezpośred-
nio przeciwko ciału zmuszanego” (op. cit., s. 167 – 168). Przemoc jest za-
tem pojęciem szerszym, bo tylko „niektóre przypadki przemocy będą pole-
gały na użyciu gwałtu na osobie, co będzie miało miejsce wówczas, gdy
sprawca w celu wywołania przymusu używa przemocy polegającej na od-
działywaniu siłą bezpośrednio na ciało zmuszanego” (op. cit., s. 168).
Trzeba jednak przyjąć, że tak określone „niektóre przypadki” odpowiadają
właśnie „przemocy wobec osoby”, a więc znaczeniu zwrotu, którego w tek-
ście nie analizowano. Można wprawdzie twierdzić, że każda postać prze-
mocy jest przemocą wobec osoby, bo zawsze jest środkiem wymuszenia,
lecz ustawowy zwrot „przemoc wobec osoby” nie obejmuje przecież każdej
postaci zmuszania. Nie sposób twierdzić zatem, aby omawiane wyżej sta-
nowiska pozostawały w opozycji do synonimicznego pojmowania zwrotów
„przemoc wobec osoby” i „gwałt na osobie”. Nie można też przeczyć, że
orzecznictwo i doktryna posługiwały się – w okresie obowiązywania Kodek-
17
su karnego z 1932 r. – pojęciami „przemoc” i „gwałt” w odniesieniu do oso-
by, jako tożsamymi.
W czasie obowiązywania tego kodeksu, wraz z wejściem w życie
ustawy z dnia 17 czerwca 1966 r. o przekazaniu niektórych drobnych prze-
stępstw jako wykroczeń do orzecznictwa karno-administracyjnego (Dz. U.
Nr 23, poz. 149) wyodrębniono z jednolitej do tej pory kategorii przestępstw
tzw. „przepołowione” czyny karalne. Podstawą wyodrębnienia ich jako wy-
kroczeń był niski stopień ich społecznej szkodliwości ze względu na okre-
ślone cechy tych czynów. Posłużono się wówczas kryterium wartości mie-
nia będącego przedmiotem kradzieży, przyjmując, że kradzież mienia o
wartości niższej od określonej w ustawie jest wykroczeniem, a nie prze-
stępstwem. Jeden z wyjątków od tej zasady wskazywał na sposób działa-
nia sprawcy, który dopuszcza się kradzieży „używając przemocy lub grożąc
użyciem natychmiastowego gwałtu na osobie albo doprowadzając człowie-
ka do stanu nieprzytomności lub bezbronności, aby zabrać innej osobie
cudze mienie ruchome w celu przywłaszczenia lub aby utrzymać się w po-
siadaniu zabranego mienia” (art. 16 § 3 tej ustawy). Ustawowe sprecyzo-
wanie tego wyjątku dostosowane było do brzmienia art. 258 i 259 k.k. z
1932 r., co przesądziło, że czyny wyczerpujące znamiona rozboju i kra-
dzieży rozbójniczej były zawsze przestępstwami.
Przedstawiony wyżej stan prawny uległ zmianie z chwilą wejścia w
życie Kodeksu karnego z 1969 r. W Kodeksie tym, w dyspozycji art. 210 §
1 (rozbój) posłużono się zwrotem: „używając lub grożąc natychmiastowym
użyciem gwałtu na osobie”, a w art. 209 (kradzież rozbójnicza) zwrotem
równoważnym: „używa gwałtu na osobie albo grozi jego natychmiastowym
użyciem”. Jednocześnie, w przepisie art. 208 tego kodeksu utworzono nie-
znany wcześniej, odrębny typ przestępstwa kradzieży, popełnionej „w spo-
sób szczególnie zuchwały”. Trzeba podkreślić, że mimo dokonanej zmiany,
polegającej na użyciu w opisie znamion przestępstwa rozboju zwrotu „gwałt
18
na osobie” w miejsce pojęcia „przemoc” (art. 259 k.k. z 1932 r.), w orzecz-
nictwie i w doktrynie utrzymywały się kontrowersje dotyczące zarówno zna-
czenia zwrotu „gwałt na osobie”, jak i rozgraniczenia przedmiotowych cech
zachowania sprawcy tego przestępstwa, wyrażającego się oddziaływaniem
siłą fizyczną, od zachowania noszącego znamiona szczególnej zuchwało-
ści (art. 208). W wyroku z dnia 17 października 1973 r. Sąd Najwyższy
stwierdził, że „zawarty w przepisie art. 210 k.k. zwrot osobie> oznacza działanie polegające na użyciu siły fizycznej bezpośred-
nio w stosunku do człowieka, a więc działania bezpośrednio naruszające
nietykalność cielesną człowieka w ujęciu przepisu art. 182 k.k.” (OSNKW
1973, z. 12, poz. 173) – wyrażając pogląd zgodny z orzecznictwem utrwa-
lonym w okresie obowiązywania Kodeksu karnego z 1932 r., i – co godne
uwagi – akceptujący tożsamość pojęć „przemoc” i „gwałt”. W innych orze-
czeniach Sąd Najwyższy przyjmował, że „gwałt na osobie” to takie oddzia-
ływanie siłą fizyczną na osobę, które stwarza zagrożenie dla jej życia lub
zdrowia (wyrok z 25 lipca 1972 r., V KRN 279/72, OSNPG 1972, nr 11,
poz. 176, a także wyrok z dnia 17 marca 1975 r., II KRN 63/74, niepubl.).
Kontrowersje związane z tą kwestią były tak znaczne, że jeszcze w 1974 r.
Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego wystąpił z wnioskiem zmierzającym
do wyjaśnienia „pojęcia kradzieży dokonanej w sposób szczególnie zu-
chwały (...) i pojęcia rozboju dokonanego przy użyciu lub groźbie natych-
miastowego użycia gwałtu na osobie”. W uchwale z dnia 18 kwietnia 1975
r. (VI KZP 47/74 – OSNKW 1975, z. 6, poz. 69)), podjętej w składzie sied-
miu sędziów, Sąd Najwyższy wyjaśnił, że drugi z tych zwrotów oznacza za-
stosowanie siły fizycznej o takim natężeniu, że stwarzając niebezpieczeń-
stwo dla zdrowia lub życia pozbawia pokrzywdzonego możliwości lub woli
przeciwstawienia się zaborowi mienia albo możność tę lub wolę ogranicza
– a w wypadku art. 208 k.k. sprawca „swoim zachowaniem, najczęściej
jawnym, wykazuje postawę lekceważącą wobec posiadacza rzeczy lub
19
otoczenia, obliczoną na zaskoczenie lub zastraszenie, a w szczególności
wtedy, gdy stosuje przemoc w postaci nie stanowiącej jednak gwałtu na
osobie” w rozumieniu wskazanym wyżej.
Warto podkreślić, że w motywach tej uchwały – za Uzasadnieniem do
projektu Kodeksu karnego z 1968 r. – przytoczono: „wyeliminowanie z
określenia przestępstwa rozboju słowa jako środka (sposobu)
dokonania tego przestępstwa (art. 259 k.k. z 1932 r.) i zastąpienie go wy-
rażeniem oznacza, iż przemoc inna niż skierowana
bezpośrednio na osobę (np. wyszarpnięcie z ręki torebki) będzie stanowiła
element nie rozboju, lecz kradzieży szczególnie zuchwałej” (wydanie z
1968 r., s. 148). Zwraca więc uwagę fakt, iż rezultat dokonanej wykładni,
wyrażony w tezach uchwały, zasadniczo odbiega od przytoczonego w niej
założenia projektu kodeksu, sytuując w art. 208 k.k. – obok przemocy skie-
rowanej na rzecz – także wypadki użycia przemocy bezpośrednio wobec
osoby.
Kwestia ta pozostawała sporna w całym okresie obowiązywania Ko-
deksu karnego z 1969 r. „Gwałt na osobie” ujmowano na przemian, albo
wyłącznie przedmiotowo, albo przedmiotowo-podmiotowo, w wyraźnej za-
leżności od okoliczności konkretnej sprawy. Jednakże zaprezentowany w
uchwale z dnia 18 kwietnia 1975 r. pogląd kreujący na gruncie przestęp-
stwa rozboju pozaustawowe kryterium natężenia siły fizycznej jako differen-
tia specifica pojęć „gwałtu na osobie” i „szczególnej zuchwałości”, choć
uzyskał przewagę, nigdy nie był powszechnie akceptowany. Już w glosie
do tej uchwały celnie wskazano, że rozróżnienie takie stanowi novum na
gruncie polskiego prawa karnego, „nie znajduje oparcia w brzmieniu art.
210 § 1 k.k.”, jest przejawem wykładni ograniczającej pojęcie „gwałt na
osobie” i „nie odpowiada rezultatom wykładni dokonanej przy pomocy in-
nych reguł”. Glosator trafnie stwierdził, że „dyspozycja tego przepisu milczy
odnośnie skutków użycia gwałtu”, a zatem „skutek ten jest obojętny z punk-
20
tu widzenia ustawowych znamion przestępstwa rozboju”; Sąd Najwyższy
stworzył więc „nowe, dodatkowe znamiona przestępstwa”. Równie trafnie
ocenił, że „Sąd Najwyższy w ramach art. 208 k.k. te postacie
rozbojów traktuje jako i jest to kładnia contra legem naruszająca zasadę niesprzeczności systemu>”. Dla
niniejszych rozważań istotną wartość posiada następujący fragment wypo-
wiedzi: „Sprawca (...) stosuje siłę fizyczną (...) w takim natężeniu, ile jest
mu to „niezbędne” dla przełamania oporu ofiary (...) wystarcza niekiedy
przełamanie rzeczywistego oporu taką właśnie postacią siły, która wyrzą-
dzając dotkliwą dolegliwość fizyczną (...) sprowadza się w skutkach jedynie
do naruszenia nietykalności cielesnej. Wszystko co jest „ponadto”, stanowi
element możliwy, lecz niekonieczny...” (glosa A. Barana, OSPiKA 1976, nr
5, s. 212 – 215). W istocie, w uzasadnieniu tej uchwały próżno szukać ele-
mentów rozumowania właściwych dla procesu wykładni, a tezy uchwały
muszą być ocenione jako arbitralne i pozbawione merytorycznych podstaw.
Oceny tej nie zmienia jedyny podniesiony w tym uzasadnieniu argument,
zgodnie z którym efekt użycia siły fizycznej powinien być porównywalny ze
stanem nieprzytomności lub bezbronności, stanowiącym „równorzędne”
jakoby znamię przestępstwa rozboju – bo treść art. 210 § 1 k.k. nie daje
podstaw do formułowania takiego wniosku.
Trzeba dodać, że również w literaturze przedmiotu wskazywano ów-
cześnie, że w wypadku kradzieży szczególnie zuchwałej „przemoc w po-
staci zamachu na osobę, która występuje przy rozboju czy kradzieży roz-
bójniczej, tutaj nie zachodzi” (I. Andrejew, W. Świda, W. Wolter: Kodeks
karny z komentarzem, Warszawa 1973, s. 633, t. 4). Równie stanowczo
wypowiadał się w tej kwestii W. Gutekunst twierdząc, że „za dolną granicę
gwałtu należy uznać bezpośrednie zastosowanie siły fizycznej, którego
skutkiem jest naruszenie nietykalności cielesnej pokrzywdzonego” (Kra-
dzież szczególnie zuchwała a rozbój, Probl. Praw. 1973, nr 7, s. 28 – 29).
21
Uchwała z dnia 18 kwietnia 1975 r. nie zakończyła wcale sporu wokół
delimitacji kradzieży szczególnie zuchwałej i rozboju – a w szczególności
kwestii, czy naruszenie nietykalności cielesnej i w ogóle oddziaływanie siłą
fizyczną, nie zagrażające zdrowiu lub życiu, wypełnia znamię „gwałtu na
osobie”, czy znamionuje wyłącznie kradzież szczególnie zuchwałą. Kwestię
tę podejmowano nadal w licznych orzeczeniach, modyfikując niekiedy sta-
nowisko wyrażone w tej uchwale i dopuszczając in concreto możliwość
uznania za „gwałt na osobie” użycie nawet niewielkiej siły noszącej zna-
miona naruszenia nietykalności cielesnej w rozumieniu art. 182 § 1 k.k.
(wyroki Sądu Najwyższego z dnia 16 lipca 1986 r., V KRN 270/86, OSNPG
1987, nr 3, poz. 34 oraz z dnia 13 stycznia 1986 r., I KR 422/85, OSPiKA
1987, nr 9, poz. 175). Jest charakterystyczne, że w glosie do tego ostat-
niego wyroku wskazywano, że „sporu o wykładnię tego pojęcia (gwałt na
osobie – przyp. SN) nie można uznać za zamknięty” (B. Hołyst, J. Wasz-
czyński, OSPiKA j.w., s. 366). W innych orzeczeniach przyjmowano wprost,
że „ustawowym znamieniem przestępstwa z art. 210 § 1 k.k. jest użycie
jakiegokolwiek gwałtu na osobie (...), a nie tylko gwałtu o dużym nasileniu”
(wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 10 kwietnia 1979 r., III KR 69/79, Ko-
deks karny z orzecznictwem w opr. K. Janczukowicza, Gdańsk 1996, s.
650, t. 13; z dnia 29 marca 1979 r., RNw 11/77, OSP 1980, z. 7, poz. 148;
z dnia 8 listopada 1985 r., V KRN 815/85, OSNPG 1986, nr 6, poz. 79 oraz
wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 31 grudnia 1994 r., II AKr
189/94, OSA 1995, z. 4, poz. 19).
Różnice poglądów utrzymywały się także w doktrynie. Obok wypo-
wiedzi akceptujących tezy uchwały z dnia 18 kwietnia 1975 r. i uchwały
pełnego składu Izby Karnej Sądu Najwyższego z dnia 25 czerwca 1980 r.
(VII KZP 48/78, OSNKW 1980, z. 8, poz. 65) – były one nadal oceniane
krytycznie. J. Śliwowski utrzymując, że „określenie «gwałt na osobie» (...)
przeszło do naszego prawa dzielnicowego z k.k., rosyjskiego z 1903 r.,
22
gdzie było użyte w znaczeniu naruszenia nietykalności cielesnej” potwier-
dzał, iż pojęcie to „oznacza tyle co naruszenie nietykalności cielesnej”, a
„inne postacie przemocy mogą stanowić znamię kradzieży szczególnie zu-
chwałej” (Prawo karne, Warszawa 1979, s. 450, 451, 453). Innych postaci
przemocy upatrywano najczęściej w przemocy pośredniej przez oddziały-
wanie na rzecz, twierdząc, że tę właśnie postać wyłączono z przestępstwa
rozboju, zastępując „przemoc” z art. 259 k.k. z 1932 r. „gwałtem na osobie”
w art. 210 k.k. z 1969 r. i tworząc typ kradzieży szczególnie zuchwałej. „Nie
wdając się w ocenę trafności wytycznych Sądu Najwyższego uważam, że
aktualne ujęcie normatywne zbrodni rozboju nasuwa zastrzeżenia”, a za-
tem „reaktywować należy poprzedni przepis dotyczący rozboju (uzupełnio-
ny wypadkiem mniejszej wagi)” – pisał Z. Młynarczyk (Probl. Praw. 1984, nr
3, s. 53) aprobując projekt nowelizacji kodeksu karnego pochodzący z
1981 r. Podobnie ocenił przyczynę zmian ustawowych określeń I. Andre-
jew: „Ponieważ przemoc – zawsze skierowana na innego człowieka – nie-
kiedy polega na bezpośrednim oddziaływaniu na rzeczy (a tylko pośrednio
na człowieka), w k.k. użyto innego określenia wskazującego na oddziały-
wanie wyłącznie bezpośrednio na człowieka; jest nim gwałt na osobie...”
(Ustawowe znamiona czynu. Typizacja i kwalifikacja przestępstw, Warsza-
wa 1978, s. 185).
Dla wyczerpującego przedstawienia stanu prawnego tego okresu do-
dać trzeba, że i w tym czasie – podobnie jak w okresie obowiązywania Ko-
deksu karnego z 1932 r., w związku z treścią art. 16 § 3 powołanej ustawy
z 1966 r. o przekazaniu ... – na podstawie art. 130 § 3 ustawy z dnia 20
maja 1971 r. – Kodeks wykroczeń, sprawca rozboju i kradzieży rozbójniczej
ponosił zawsze odpowiedzialność za przestępstwo, niezależnie od wartości
mienia będącego przedmiotem zaboru. I wtedy bowiem opis cech zacho-
wania sprawcy dostosowany był do opisu znamion tych przestępstw, po-
nieważ w Kodeksie wykroczeń zastąpiono pojęcie „przemocy” (odpowiada-
23
jące treści art. 258 i art. 259 k.k. z 1932 r.) określeniem „gwałt na osobie”.
Co istotne, mimo utrzymania zasady „przepołowienia” w odniesieniu do
kradzieży typu podstawowego w wypadku zaboru mienia niewielkiej warto-
ści, stosowanie tej zasady wyłączono (art. 130 § 2 k.w.) także wobec
sprawców przestępstwa określonego w art. 208 k.k. Nigdy zatem w okresie
obowiązywania Kodeksów karnych z 1932 r. i z 1969 r. sprawca którego-
kolwiek z przestępstw kradzieży typu kwalifikowanego nie ponosił odpo-
wiedzialności za wykroczenie.
W wyniku dotychczasowych rozważań uprawniony jest wniosek, że
pojęcie „przemoc” i „gwałt” uważane były za tożsame w całym okresie ob-
owiązywania Kodeksu karnego z 1932 r., a z pewnością stwierdzenie, iż
były tak traktowane zawsze, kiedy z kontekstu normatywnego wynikało, że
stosowane były wobec osoby, nie budzi najmniejszych wątpliwości. Jeżeli
pojęcia te sporadycznie różnicowano, to nie czyniono tego nigdy dla od-
zwierciedlenia różnicy w natężeniu stosowania siły fizycznej. Przeciwnie,
oba pojęcia obejmowały jej natężenie od naruszenia nietykalności cielesnej
począwszy, co pozostawało w zgodności z utrwalonym w języku polskim i
uniwersalnym języku prawnym znaczeniem tych pojęć. I gwałt i przemoc,
jeżeli miały być skierowano przeciwko osobie, obejmowały zawsze użycie
siły fizycznej oddziałującej na osobę bezpośrednio, i przejawiającej się co
najmniej naruszeniem nietykalności cielesnej. Wprowadzenie do art. 210 §
1 k.k. z 1969 r. zwrotu „gwałt na osobie”, w miejsce pojęcia „przemoc”, nie
mogło tego stanu zmienić przez wyeliminowanie naruszenia nietykalności
cielesnej z zakresu znaczeniowego zwrotu „gwałt na osobie”.
Kiedy zatem w uchwale z dnia 18 kwietnia 1975 r. stwierdzono – w
ewidentnej opozycji do poglądu wyrażonego w uzasadnieniu do projektu
kodeksu karnego – że „gwałtem na osobie” jest tylko taka przemoc, która
stanowi niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia, to zadeklarowano tezę
sprzeczną z dorobkiem orzecznictwa i nauki prawa, a także tradycją języ-
24
kową odzwierciedlającą kulturową aksjologię. Zaprezentowano tę tezę w
sposób dowolny, i z lekceważeniem reguł wykładni. Istniała wprawdzie ko-
nieczność określenia zachowań odpowiadających nowemu typowi kradzie-
ży kwalifikowanej sposobem jej popełnienia, lecz nie zmuszała ona, ani nie
uprawniała wcale do „wyprowadzenia” z tego powodu z przestępstwa roz-
boju wypadków użycia bezpośredniej przemocy wobec osoby i „przekaza-
nia” jej w granice dyspozycji art. 208 k.k. Znane praktyce sądowej i wska-
zywane w literaturze zachowania odpowiadające kradzieży popełnionej „w
sposób szczególnie zuchwały” ujawniały mnogość zachowań odpowiadają-
cych temu sposobowi dokonania kradzieży, w tym także użycie przemocy
skierowanej na rzecz. Podmiotowo, przedmiotowo i uwzględniając także
przedmiot zamachu (wyłącznie mienie) stanowiły one kategorię zbliżoną do
kradzieży z włamaniem. Nie istniała więc potrzeba uzupełnienia tych kate-
gorii zachowań odmienną jakościowo kategorią czynów, w których sprawca
nie waha się użyć siły fizycznej bezpośrednio przeciwko osobie, ujawniając
brak ograniczeń w dążeniu do celu.
Na niebezpieczeństwo niewłaściwego kierunku zmiany znaczenia
zwrotu „gwałt na osobie” wskazywano już w tamtym czasie, twierdząc, że:
„Konstrukcji kradzieży szczególnie zuchwałej nie można uważać jedynie za
element eliminacji czynów, które pod rządami Kodeksu karnego z 1932 r.
mieściły się wraz z rozbojami w rozumieniu art. 210 k.k. w art. 259 k.k. Na-
leży na nią patrzeć także jako na środek zaostrzenia represji w stosunku do
sprawców kradzieży, którzy dawniej mogli być karani z art. 257 k.k. z 1932
r. mimo, że czyny ich wykazywały szczególną zuchwałość” (W. Gutekunst,
op. cit., s. 29). Uchwała nie uniknęła tego niebezpieczeństwa, wprowadza-
jąc delimitację według kryterium natężenia siły fizycznej, i ignorując jako-
ściową różnicę kryminalnej zawartości i stopnia społecznej szkodliwości
czynów stypizowanych w art. 210 i art. 208 k.k. z 1969 r.
25
Przedstawiona wyżej ocena prawnej wartości tej uchwały ma dla ni-
niejszych rozważań zasadnicze znaczenie, podobnie jak podkreślany po-
wszechnie w literaturze prawniczej pragmatyczny (w istocie – zdecydowa-
nie instrumentalny) sposób potraktowania przez nią norm zawartych w tych
przepisach. Jej rezultatem był efekt aksjologicznego dysonansu, nieuspra-
wiedliwionego ich literalnym brzmieniem. Przyczyną „skorygowania” prze-
pisów ustawy karnej zabiegiem interpretacyjnym był najpewniej zamiar
uniknięcia skutków nadmiernie represyjnego zagrożenia karą za przestęp-
stwo rozboju, uniemożliwiającego jej indywidualizowanie (do dnia 20 listo-
pada 1995 r. brak wypadku mniejszej wagi, ograniczone możliwości stoso-
wania nadzwyczajnego złagodzenia kary). Powinno to jednak prowadzić do
właściwych rozwiązań legislacyjnych, bez uciekania się do naruszenia re-
guł wykładni.
Z dotychczasowych wywodów wynika, że interpretacja dokonana w
uchwale z 1975 r., zaspokajająca przejściowe potrzeby praktyki, nie może
być uznana za trwały element czy wzorzec przydatny w rozważaniach, któ-
re – jeśli mają pozostawać w zgodzie z dorobkiem nauki prawa i rezultatem
wykładni historycznej – nie pozwalają tej interpretacji respektować. W takiej
sytuacji bez znaczenia pozostaje liczba orzeczeń i wypowiedzi zgodnych z
tą ułomną wykładnią, nawet jeżeli ułatwiały one pokonanie trudności
orzeczniczych wynikających z wadliwych rozwiązań legislacyjnych. W ta-
kim kontekście negatywnie ocenić trzeba niedostrzeżenie tej kwestii w
uchwale, podobnie jak fakt przydania kreatywnej wykładni uchwały z 1975
r. rozstrzygającego znaczenia dla oceny stanu prawnego ukształtowanego
w Kodeksie karnym z 1997 r. oraz uznania jej za niekontrowersyjną i domi-
nującą. Z tych powodów w pełni uzasadnione jest stwierdzenie, że dyrek-
tywa języka prawniczego również nie upoważnia do formułowania tezy,
zgodnie z którą istnieją dzisiaj podstawy do odstąpienia od domniemania
języka ogólnego. Jednoznacznie synonimiczne traktowanie pojęć „gwałt” i
26
„przemoc” w odniesieniu do działania skierowanego przeciwko osobie nie
zostało bowiem zdeprecjonowane w okresie obowiązywania Kodeksu kar-
nego z 1969 r. żadnymi dobrymi racjami i przetrwało – mimo bezkrytyczne-
go stanowiska części doktryny – zarówno w orzecznictwie, jak i w literatu-
rze prawniczej. Jeżeli zatem wynika coś z użytego w uchwale argumentu
odwołującego się do zasady pierwszeństwa wykładni językowej, to raczej
synonimiczność obu zwrotów, aniżeli istnienie podstawy do uznania ich za
nietożsame.
W nowym stanie prawnym, w art. 280 § 1 k.k. i art. 281 k.k. zrezy-
gnowano z posługiwania się określeniem „gwałt na osobie” i zastąpiono je
zwrotem „przemoc wobec osoby”. Zrezygnowano również z konstrukcji
kradzieży szczególnie zuchwałej, i – w wyniku nowelizacji dokonanej usta-
wą z dnia 28 sierpnia 1998 r. (Dz. U. Nr 113, poz. 717) – usunięto to poję-
cie z art. 130 § 2 k.w. Nie zastąpiono natomiast w art. 130 § 3 k.w. wyrazu
„gwałt” wyrazem „przemoc”, co spowodowało istotne rozbieżności interpre-
tacyjne dotyczące znaczenia tego przepisu dla zakresu stosowania art. 280
§ 1 i art. 281 k.k. Akceptowanie tezy uchwały z 1975 r. i uchwały z 1980 r.
prowadziło do wniosku, zgodnie z którym użycie wobec osoby przemocy
nie stanowiącej niebezpieczeństwa dla zdrowia lub życia i połączonej z za-
borem mienia o ustalonej, niewielkiej wartości nie rodzi odpowiedzialności
za przestępstwo, lecz tylko za wykroczenie określone w art. 119 lub w art.
120 k.w. Odpowiednio, odrzucenie tezy tej uchwały pozwalało uznać zwro-
ty: „przemoc wobec osoby” i „gwałt na osobie” za tożsame i przyjąć, że
sprawca rozboju odpowiada zawsze za przestępstwo.
Stanowisko aprobujące uchwałę z 1975 r. zaprezentowano w posta-
nowieniu Sądu Najwyższego z dnia 16 marca 1999 r. I KZP 32/98, OSNKW
1999 r., z. 7-8, poz. 47), odmawiając z tego powodu podjęcia uchwały,
choć w uzasadnieniu tego postanowienia wskazano, że „wątpliwości doty-
czące relacji, w jakich pozostają do siebie pojęcia „przemoc wobec osoby” i
27
„gwałt na osobie” są wynikiem niespójności systemu prawnego” – nie
ujawniając jednak przyczyn tych niespójności. W orzecznictwie i w doktry-
nie wyrażano i później podobne stanowisko, twierdząc zawsze, że o nie-
tożsamości zwrotów „przemoc wobec osoby” i „gwałt na osobie” przesą-
dzają konsekwencje uchwał z 1975 r. i z 1980 r., zakaz wykładni synoni-
micznej oraz domniemanie racjonalności ustawodawcy.
W tym samym okresie zarówno w orzeczeniach Sądu Najwyższego i
sądów apelacyjnych, jak i w literaturze przedmiotu nadal opowiadano się
za poglądem wskazującym na brak podstaw do różnicowania znaczenia
obu zwrotów. W doktrynie stanowisko takie zajął A. Marek twierdząc, że
„wobec rezygnacji w k.k. z 1997 r. z konstrukcji kradzieży szczególnie zu-
chwałej interpretacja ta (wynikająca m.in. z wytycznych z 1980 r. – przyp.
SN) straciła na znaczeniu”, zatem „znamiona przestępstwa rozboju wypeł-
nia również przemoc fizyczna o mniejszym natężeniu” (Komentarz do Ko-
deksu karnego. Część szczególna, Warszawa 2000 r., s. 301). Stanowisko
to uzupełnił wnioskiem: „Mimo że nowelizacja z 28.08.1998 r. nie uwzględ-
niła tej zmiany i nie zastąpiła w art. 130 § 3 k.w. słowa «gwałt» słowem
«przemoc», przyjąć należy, że w nowym stanie prawnym brak jest podstaw
do różnicowania zakresów tych pojęć. Tak więc zastosowanie przemocy
wobec osoby, jako środka zaboru lub w celu utrzymania się w posiadaniu
skradzionej rzeczy, której wartość nie przekracza 250 złotych – jest prze-
stępstwem” (Prawo wykroczeń, Warszawa 2002, s. 136). W komentarzu do
kodeksu karnego M. Dąbrowska-Kardas i P. Kardas podkreślają, że w
zmienionym kontekście normatywnym „nowego znaczenia nabierają star-
sze orzeczenia SN, w których stwierdzono w odniesieniu do art. 210 § 1
k.k. z 1969 r., że „ustawowym znamieniem przestępstwa z art. 210 § 1 k.k.
(art. 280 § 1 k.k. z 1997 r.) jest użycie jakiegokolwiek gwałtu (jakiejkolwiek
przemocy) wobec osoby w celu zaboru rzeczy, a nie tylko gwałtu (przemo-
cy) o dużym nasileniu” – cyt. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 10 kwietnia
28
1979 r. – (A. Zolla red.: Kodeks karny. Część szczególna, Komentarz do
art. 278 – 363 k.k., Kraków 1999, s. 70). Twierdzą również, że Sąd Naj-
wyższy w wyroku z dnia 30 czerwca 2004 r. (II KK 354/03, OSNKW-R
2004, poz. 1214) trafnie konkluduje, że „przemoc na gruncie art. 280 § 1
k.k. uznać należy za synonim gwałtu”, mimo pozostawienia w art. 130 § 3
k.w. pojęcia „gwałt”, ponieważ „konieczna jest reinterpretacja znamion tego
przestępstwa, prowadząca do objęcia znamionami rozboju części przypad-
ków, które na podstawie kodeksu z 1969 r. kwalifikowane były jako kra-
dzież szczególnie zuchwała” (A. Zolla red.:, Kodeks karny. Część szcze-
gólna, Komentarz do art. 278 – 363 k.k., Kraków 2006, s. 107). Stanowisko
komentatorów akceptuje w całości J. Wawrowski: Przestępstwa z użyciem
przemocy – przemoc, a przemoc wobec osoby, PS 2007 r., nr 6, s. 123, a
także J. Kasprzycki: Czy rozbój to także przestępstwo przeciwko życiu i
zdrowiu?, CZPKiNP 2003, nr 2, s. 150 – 151. Trzeba podkreślić, że przyto-
czone wyżej wypowiedzi świadczą nie tylko o aprobacie dla rozszerzenia
podstawy odpowiedzialności za przestępstwo rozboju, lecz stanowią także
wyraz poglądu, że użyty w art. 210 § 1 k.k. z 1969 r. zwrot „gwałt na oso-
bie” miał taką samą pojemność znaczeniową, jak zwrot „ przemoc wobec
osoby” – i tylko zwężająca go interpretacja, podyktowana potrzebami prak-
tyki, pozbawiła go pierwotnego, ustawowego znaczenia.
W przedstawionym wyżej stanie orzecznictwa i piśmiennictwa Sąd
Najwyższy w uchwale z dnia 21 marca 2007 r. potwierdził zasadność po-
glądu leżącego u podstaw uchwały z 1975 r. i wytycznych z 1980 r. stwier-
dzając: „Pojęcie „gwałt na osobie”, zawarte w art. 130 § 3 k.w., oznacza
kwalifikowaną formę przemocy wobec osoby, charakteryzującą się użyciem
siły fizycznej o natężeniu stwarzającym niebezpieczeństwo dla życia lub
zdrowia”.
Nie można jednak zaakceptować recepcji tego poglądu do obowiązu-
jącego stanu prawnego. Zaprezentowany w uzasadnieniu uchwały argu-
29
ment, iż „zawsze za gwałt na osobie uważano takie postacie przemocy”,
nie odpowiada przedstawionym wyżej ustaleniom charakteryzującym judy-
katy i doktrynę z okresu obowiązywania kolejnych kodeksów karnych. Nie
odpowiada im również argument wskazujący na dominację w orzecznictwie
sądów powszechnych poglądu wyrażonego w cytowanym wyżej postano-
wieniu Sądu Najwyższego z dnia 16 marca 1999 r. (I KZP 32/98), co mini-
malizuje in concreto znaczenie twierdzenia, że ustabilizowana linia orzecz-
nicza Sądu Najwyższego jest istotną wartością, jako „jeden z rudymentów
zasady zaufania obywatela do państwa”. Nie negując bowiem znaczenia
tej wartości, nie sposób czynić z niej ograniczenia dla procesu wykładni w
sytuacji, w której orzecznictwo nie jest ani jednolite, ani ustabilizowane, a
wykładnia mająca podlegać takiej ochronie dokonana została w innym kon-
tekście normatywnym i z naruszeniem reguł interpretacyjnych. Sytuację tę
charakteryzuje ponadto fakt, iż kodeks karny nie zawiera (podobnie jak po-
przednie kodeksy) definicji legalnych omawianych pojęć, natomiast analiza
języka specjalnego nie uzasadnia odstępstwa od wykładni uwzględniającej
pozostałe dyrektywy językowe. Taki rezultat wykładni językowej uzupełnić
należy wnioskami wypływającymi z wykładni systemowej i celowościowej,
pominiętymi w uzasadnieniu uchwały.
Doniosłym elementem uzasadnienia uchwały jest wskazanie na za-
kaz wykładni synonimicznej, wynikający z postulatu, aby dla oznaczenia
jednakowych pojęć używać jednakowych określeń, a pojęć różnych nie
oznaczać tymi samymi określeniami. Jest to postulat kierowany do ustawo-
dawcy. Trzeba przyjąć, że zakaz ten nie może stanowić bezwzględnego
ograniczenia w wykładni norm prawa i nie może być respektowany bezre-
fleksyjnie wtedy, kiedy ujawniają się okoliczności, wskazujące na konkretne
przyczyny naruszenia zasad techniki legislacyjnej. Już tylko porównanie
rezultatów wykładni językowej i historycznej ujawnia przyczyny instrumen-
talnego, niezgodnego ze znaczeniem językowym zawężenia zakresu zna-
30
czeniowego zwrotu „gwałt na osobie”, i to nie w wyniku zabiegu legislacyj-
nego, lecz w rezultacie błędnej wykładni prawa. Kiedy zatem ustawodawca
zdecydował powrócić do zakresu znaczeniowego wolnego od konsekwen-
cji interpretacyjnego zawężenia doszło do sytuacji szczególnej, w której
używając pojęcia synonimicznego pozornie jedynie rozszerzał pojęcie
„gwałt na osobie”, bo de facto powracał do jego pierwotnego językowego i
ustawowego znaczenia. W takiej sytuacji ponowne użycie skażonego złą
praktyką zwrotu „gwałt na osobie” stanowiłoby zapewne istotną przeszkodę
w uwolnieniu się od interpretacji całkowicie nieużytecznej na gruncie Ko-
deksu karnego z 1997 r. W kodeksie tym po raz pierwszy posłużono się
pojęciem „przemoc” z dookreśleniem „wobec osoby”. Nie jest to formuła
szersza od zwrotu „gwałt na osobie”, lecz od znaczenia przypisanego mu
wykładnią instrumentalną, użyteczną w innym kontekście systemowym.
Twierdzenie, że zwrot „przemoc wobec osoby” ma znaczenie szersze od
zwrotu „gwałt na osobie” nie odnosi się w wypowiedziach doktryny do za-
kresu znaczeniowego, w jakim zwrot ten użyty został przez ustawodawcę w
k.k. z 1969 r. i – co trzeba podkreślić – w k.w. z 1971 r., lecz do znaczenia
ustalonego wykładnią uchwały z 1975 r. Świadczy o tym przekonująco wy-
powiedź A. Zolla w glosie do uchwały Sądu Najwyższego z dnia 10 grudnia
1998 r. (I KZP 22/98, OSP 1999, nr 5, poz. 93). Na wypowiedź tę wskaza-
no w uzasadnieniu uchwały w niewłaściwym kontekście, sugerując, że sta-
nowi ona potwierdzenie, iż „gwałt na osobie” jest przemocą o wyższym
stopniu natężenia stosowanej siły. Jednakże wypowiedź ta nie ma wcale
takiego znaczenia. Glosator „na marginesie orzeczenia Sądu Najwyższe-
go” przyznaje, że „nie jest zawsze rzeczą prostą znalezienie znaczenio-
wych różnic między” wprowadzonymi do Kodeksu karnego pojęciami „dla
określenia zachowania charakteryzującego się agresją wobec drugiej oso-
by”. Dodaje następnie, że „trudniejszy problem powstaje w związku z uży-
ciem w art. 166 § 1 k.k. znamienia „gwałt na osobie”, i sugeruje, iż trudność
31
tę mogłoby usunąć przyjęcie, że „gwałt na osobie” jest kwalifikowaną formą
przemocy. Dla uzasadnienia takiej możliwości przytacza orzeczenie sądu
wydane w 1997 r., a więc tuż przed wejściem w życie Kodeksu karnego,
powtarzające wiernie pogląd ustalony wykładnią uchwały z 1975 r. Wolno
jednak sądzić, że glosator nie oceniałby tego problemu jako „trudniejszy”,
gdyby tezę tej uchwały, a i uchwały z 1980 r., po prostu akceptował jako
trwały i racjonalny element dorobku orzecznictwa. Nie powstawałaby wów-
czas żadna trudność, bo nie istniałby w ogóle problem. Stanowisko wyra-
żone w tej glosie jest zatem wskazaniem na jedną z możliwości usunięcia
trudności, i to wyraźnie pod presją wymagania, że „zgodnie z przyjętymi
regułami wykładni należałoby przyjąć” odmienną treść znamion określo-
nych różnymi zwrotami. Można więc odnieść wrażenie, że istotą tej trudno-
ści jest, z jednej strony, przemilczane nieakceptowanie tej wykładni – a z
drugiej, wspomniana presja.
Przedstawione wyżej argumenty pozwalają uwolnić się od tej presji.
Nie można przecież twierdzić najpierw, że dokonano wykładni contra le-
gem, deformując jednoznaczne wcześniej w orzecznictwie i w doktrynie
znaczenie zwrotu „gwałt na osobie”, a później utrzymywać – tylko dla za-
dośćuczynienia zakazowi wykładni synonimicznej – że zmieniła ona w ten
sposób skutecznie i nieodwracalnie zakres znaczeniowy tego zwrotu i wy-
maga respektowania, mimo absurdalnych jej skutków w zmienionym stanie
prawnym. Ustalone semantycznie pojęcie językowe nie zmienia znaczenia
dlatego tylko, że użyte zostało przez niektórych użytkowników języka epi-
zodycznie, czy choćby w pewnym okresie, niezgodnie z jego znaczeniem.
Trafne jest zatem zaprezentowane wyżej stanowisko wyrażone przez
przedstawicieli doktryny, zgodnie z którym powrócić należy – w kwestii
znaczenia zwrotu „przemoc wobec osoby” – do zakresu znaczeniowego
zwrotu „gwałt na osobie” sprzed uchwały z 1975 r.
32
Można mieć zresztą wątpliwości, czy zakaz wykładni synonimicznej
należy respektować i wtedy, kiedy identyczność zakresów znaczeniowych
różnokształtnych pojęć lub zwrotów nie budzi wątpliwości językowych, tak-
że w języku prawniczym. Czy należałoby wówczas ustalić jakieś zmodyfi-
kowane, zbędne znaczenie dla jednego z nich, aby zakaz wykładni syno-
nimicznej nie został naruszony? Można natomiast nie mieć wątpliwości, że
ustawodawca nie powinien posługiwać się różnymi pojęciami zamiennie w
tym samym akcie prawnym, a także w różnych ustawach jednej gałęzi pra-
wa, jeżeli przedmioty regulacji pozostają w ścisłym związku normatywnym
– za wyjątkiem sytuacji, w której sam rozstrzyga o różnym ich znaczeniu.
Przyjęcie, że oba omawiane zwroty są tożsame uwalnia od koniecz-
ności szerszego ustosunkowania się do innych argumentów mających o
tym przekonywać, skoro przedstawiony wywód jest w tym zakresie wystar-
czający. W obu wypadkach użycia zwrotów „gwałt na osobie” (art. 130 § 3
k.w. i art. 166 § 1 k.k.) trzeba dodatkowo wskazać na ich specyficzną pro-
weniencję, co może wyjaśnić przyczynę ich terminologicznej niespójności z
przepisami Kodeksu karnego.
W wypadku art. 130 § 3 k.w. wskazać więc trzeba na czas pocho-
dzenia tego przepisu. Wszedł on w życie w obecnym brzmieniu bezpo-
średnio po Kodeksie karnym 1969 r. i w ścisłym w tym zakresie powiązaniu
z art. 209 i art. 210 tego kodeksu. Wszystkie te przepisy używały pojęcia
„gwałt na osobie” w takim samym znaczeniu, jakie przypisano w k.k. z 1997
r. zwrotowi „przemoc wobec osoby”, a zatem pozbawionym ograniczenia
przyjętego później w wykładni z 1975 r. W takiej sytuacji bez znaczenia po-
zostają rozważania, czy zwrot „gwałt na osobie” pozostał w art. 130 § 3
k.w. – po wejściu w życie Kodeksu karnego z 1997 r. – przez przeoczenie
ustawodawcy, który powinien dostosować brzmienie tego przepisu do
znamion przestępstw określonych w wart. 280 i 281 k.k. (tak wypowiada się
większość krytyków uchwały), czy też ustawodawca pozostawił go w takim
33
brzmieniu świadomie, dając wyraz synonimiczności zwrotów „przemoc wo-
bec osoby” i „gwałt na osobie” (A. T. Olszewski w krytycznej glosie do
uchwały, PiP 2007, nr 10, s. 142, a także: L. Mering w krytycznej glosie,
Gdańskie Studia Prawnicze, Przegląd orzecznictwa 2008, nr 1, s. 103).
Istotne jest bowiem to, że – niezależnie od przyczyny pozostawienia go w
niezmienionym brzmieniu – art. 130 § 3 k.k. funkcjonuje od chwili wejścia w
życie Kodeksu karnego w zgodności znaczeniowej (choć nie terminolo-
gicznej) z nowym kontekstem ustawowym, wolnym od konsekwencji
uchwały z 1975 r., a więc w znaczeniu identycznym, jak zwrot „przemoc
wobec osoby”. Warto podkreślić, że także w obu przytoczonych glosach
stwierdzono jednoznacznie, że w nowym kontekście systemowym nie ma
żadnych podstaw do zawężania znaczenia zwrotu „gwałt na osobie”. Nie
mają więc istotnej wartości argumenty podniesione w obronie tezy uchwały,
minimalizujące znaczenie dookreślenia pojęcia „przemoc” zwrotem „wobec
osoby” (znaczenia tego nie sposób kwestionować), wskazujące na wielo-
krotność nowelizacji kodeksu wykroczeń po wejściu w życie Kodeksu kar-
nego (bo pozostawienie art. 130 § 3 k.w. w dotychczasowym brzmieniu ro-
dzi niespójność jedynie terminologiczną), czy podkreślające istnienie w k.k.
z 1969 r. przepisu art. 210 § 11
, bo przepis ten wszedł w życie dopiero z
dniem 20 listopada 1995 r. i nie mógł – co oczywiste – spowodować skut-
ków, jakie należałoby z nim wiązać, gdyby wszedł w życie wraz z kodek-
sem karnym, a więc 25 lat wcześniej (zob.: postanowienie Sądu Najwyż-
szego z dnia 7 stycznia 2008 r. (II KK 252/07, OSNKW 2008, z. 4, poz. 25).
Wolno nie zgodzić się również z poglądem, że za możliwością uzna-
nia, iż rozbój stanowi zawsze przestępstwo „nie przemawiają, niestety,
wskazania normatywne”, choć możliwość tę uznać trzeba „de lege ferenda
za słuszną” (D. Wysocki: Kradzież szczególnie zuchwała w prawomocnym
wyroku – przestępstwo czy wykroczenie, PS 2000, nr 4, s. 57). Autor
stwierdza, że dopuszczenie takiej możliwości „byłoby sprzeczne z zasadą
34
dostatecznej określoności przestępstwa”, a także zakazu ścieśniania prze-
widzianych w ustawie wyłączeń spod penalizacji, a „takie cechy nosiłyby
zaś wszelkie próby zastąpienia w treści art. 130 § 3 k.w. określenia na osobie> określeniem lub uczynienia z tych po-
jęć synonimów”. Trzeba przyjąć, że ograniczeń takich nie stwarza uznanie
obu zwrotów za tożsame w rezultacie wykładni językowej, a nie samych
tylko subsydiarnych dyrektyw wykładni. W kwestii określoności czynu traf-
nie dostrzeżono natomiast, że „przyjęcie wykładni niesynonimicznej nie
spełnia wymogów zasady nullum crimen sine lege certa (...), gdyż przy jej
zastosowaniu nie jest w zasadzie możliwe dopracowanie się jasnych usta-
wowych kryteriów odróżnienia od siebie zachowań realizujących znamiona
przestępstwa z art. 280 k.k. i wykroczenia z art. 119 k.w., w związku ze
stopniowalnym charakterem znamion przemoc i gwałt, jakie leżą u podstaw
tego kierunku wykładni” (M. Bielski: Kontrowersje wokół przepołowionego
charakteru przestępstwa rozboju, w przygot. do druku).
Ważne aspekty omawianego zagadnienia, wskazano w innej glosie
do uchwały, stwierdzając, że zaakceptowanie jej tezy prowadziłoby do re-
zultatów, które nie mogą być akceptowane. Glosator proponuje usunięcie
powstałych trudności „poprzez przyjęcie subiektywnego kryterium rozumie-
nia gwałtu na osobie, tj. jako przemocy zastosowanej wobec osoby, która
pozbawia pokrzywdzonego możliwości lub woli przeciwstawienia się” za-
chowaniu sprawcy – co pozwala uniknąć skutków przyjęcia kryterium natę-
żenia zamachu i jego następstw (W. Cieślak w glosie do uchwały, Gdań-
skie Studia Prawnicze – Przegląd orzecznictwa 2007, nr 4, s. 125 – 126).
Jest to z pewnością propozycja de lege ferenda, wymagająca zmiany za-
kresu znaczeniowego obu zwrotów i zastąpienia ich w dyspozycjach oma-
wianych norm postulowanym w glosie nowym opisem znamion – i nieprzy-
datna z tego powodu do rozważań de lege lata.
35
Kontrowersyjne argumenty, mające przekonywać o nienormatywnym
charakterze przepisu art. 130 § 3 k.w., a także o możliwości traktowania
art. 280 § 1 k.k. ( i art. 281 k.k.) jako lex specialis w stosunku do art. 119
k.w. – niezależnie od ich zasadności – nie mają znaczenia przypisanego im
przez Sąd przedstawiający zagadnienie. Nie dotyczą one przepisu art. 166
k.k. i nie pozwalają na dokonanie spójnej i kompleksowej wykładni, która –
uwzględniając jej rezultat – mogła być dokonana tylko na gruncie wykładni
językowej.
W granicach wykładni celowościowej nie można natomiast pominąć
licznych wypadków niespójności, a nawet dysonansu aksjologicznego,
podkreślanego we wszystkich wypowiedziach dotyczących omawianego
zagadnienia, jako skutku aprobowania wykładni niesynonimicznej. Dla zilu-
strowania tych skutków w sferze stosowania prawa wystarczy wskazać, że
przestępstwem jest zawsze kradzież z włamaniem (art. 279 § 1 k.k.), a tak-
że zachowania, które są jedynie środkiem do popełnienia przestępstwa
rozboju i kradzieży rozbójniczej. Przestępstwem jest bowiem samo naru-
szenie nietykalności cielesnej (art. 217 § 1 k.k.), a także stosowanie za-
równo przemocy wobec osoby w celu zmuszenia do określonego zacho-
wania (art. 191 § 1 k.k.) lub w celu wymuszenia zwrotu wierzytelności (art.
191 § 2 k.k.), jak i groźby (art. 190 § 1 k.k.). Niezrozumiałe jest więc, jakie
względy miałyby przemawiać za tym, aby jedynie wykroczeniem mogło być
zachowanie składające się (w wypadku rozboju) najpierw z użycia środka
(sposobu), który sam w sobie stanowi zawsze przestępstwo, a ponadto za-
stosowanie tego środka pozwala dopiero zrealizować główny cel sprawcy,
to jest zabór cudzego mienia. Nie miałoby żadnych podstaw twierdzenie,
że zachowania realizujące znamiona rozboju czy kradzieży rozbójniczej
mogą cechować się tak nieznaczącym quantum społecznej szkodliwości,
że sprawca nie powinien ponosić odpowiedzialności za przestępstwo, ani
na podstawie art. 280 § 1 k.k. (czy art. 281 k.k.), ani na podstawie przepisu
36
statuującego wypadek mniejszej wagi (art. 283 k.k.), lecz tylko za wykro-
czenie. Nawet niewielkie natężenie użytej siły fizycznej (wystarczające do
osiągnięcia celu) w połączeniu z niewielką wartością zabranego mienia (ta-
ka wartość nie jest przecież – z reguły – wyborem sprawcy) – nie mogą
prowadzić do tak zasadniczej różnicy w prawnokarnej ocenie czynu. Wyod-
rębnienie wypadku mniejszej wagi stwarza przy tym – w przeciwieństwie do
całego niemal okresu stosowania Kodeksu karnego z 1969 r. – szerokie
możliwości indywidualizowania wymiaru kary, bez potrzeby tworzenia ko-
lejnego, niższego jeszcze stopnia odpowiedzialności. Byłoby to rozwiąza-
nie nie mające precedensu. „A przecież użycie przemocy wobec osoby to-
warzyszące zaborowi mienia uznać należy, co do zasady, za zachowanie
bardziej naganne i społecznie szkodliwe od zaboru mienia, który poprze-
dza pokonanie materialnej przeszkody, jak dzieje się to w przypadku kra-
dzieży z włamaniem. Dodajmy: możliwość uznania czynu za wykroczenie
uniemożliwia także doprowadzenie ofiary do stanu nieprzytomności lub
bezbronności (...), a trudno uznać, iżby były to bardziej niebezpieczne od
przemocy metody działania” – trafnie dostrzega autor glosy (W. Cieślak,
op. cit., s. 125).
Podkreślić trzeba również dysfunkcjonalność rozwiązania wymagają-
cego rozróżnienia wypadków, w których stosowanie siły fizycznej stwarza
niebezpieczeństwo dla zdrowia, od wypadków, które takiego niebezpie-
czeństwa nie stwarzają – a tym bardziej, racjonalnego rozgraniczenia po-
między groźbą użycia „przemocy wobec osoby”, a groźbą użycia „gwałtu
na osobie”. Wszystkie te okoliczności stanowią potwierdzenie poglądu, że
różnicowanie znaczenia omawianych zwrotów nie było zamiarem ustawo-
dawcy.
Podobnie jak w wypadku art. 130 § 3 k.w., także w wypadku art. 166
k.k. wskazać trzeba na jego szczególne pochodzenie, wyjaśniające – jak
wolno sądzić – niespójność terminologiczną, wynikającą z użycia w nim
37
zwrotu „gwałt na osobie”. Jest to jedyny wypadek posłużenia się tym zwro-
tem w Kodeksie karnym. Zamieszczenie w nim przepisów art. 166 jest rea-
lizacją międzynarodowych zobowiązań wynikających z postanowień: Kon-
wencji o morzu pełnym, sporządzonej w Genewie w dniu 29 kwietnia 1958
r. (Dz. U. z 1963 r. Nr 33, poz. 187), Konwencji o zwalczaniu bezprawnego
zawładnięcia statkami powietrznymi, sporządzonej w Hadze w dniu 16
grudnia 1970 r. (Dz. U. z 1972 r. Nr 25, poz. 181 ze zm.) oraz Konwencji w
sprawie przeciwdziałania bezprawnym czynom przeciwko bezpieczeństwu
żeglugi morskiej, sporządzonej w Rzymie w dniu 10 marca 1988 r. (Dz. U.
z 1994 r. Nr 129, poz. 635). Dla wyjaśnienia przyczyn użycia w art. 166 k.k.
zwrotu „gwałt na osobie” istotne jest ustalenie, w jaki sposób przepisy tych
Konwencji określają zachowanie sprawców. Pierwsza z nich określa je
m.in. jako „wszelki nielegalny akt gwałtu, zatrzymania lub wszelki rabunek
dokonany (...) przeciwko osobom” (art. 15), Konwencja haska – jako dzia-
łanie „bezprawne, przemocą lub groźbą użycia przemocy lub w każdej innej
formie zastraszenia (art. 1), a w Konwencji rzymskiej stypizowano zacho-
wanie sprawcy, który „zajmuje statek lub przejmuje nad nim kontrolę przy
użyciu siły lub groźby jej użycia lub za pomocą wszelkiej innej formy za-
straszenia (art. 3 ust. 1 pkt a). W każdym z tych aktów prawa międzynaro-
dowego inaczej określono sposób działania sprawcy. Nie stwarza to
wprawdzie podstaw do stanowczego stwierdzenia, że pojęcia „gwałt”,
„przemoc” i „użycie siły” traktowane były w konwencjach jako synonimicz-
ne, niemniej użycie ich w podobnych przedmiotowo kontekstach z pewno-
ścią może na to wskazywać. Uzupełnienie ich w dwóch ostatnich konwen-
cjach alternatywną postacią „każdej” czy „wszelkiej innej formy zastrasze-
nia” przekonuje o woli objęcia penalizacją wszystkich postaci zmuszania, w
szczególności bez względu na natężenie stosowanej siły fizycznej. Może to
uzasadniać wniosek, że zwrot „gwałt na osobie”, użyty w art. 166 k.k. od-
zwierciedla takie właśnie, szeroko rozumiane zachowanie sprawcy, a nie
38
ograniczone – wbrew intencjom konwencji – wyłącznie do zachowań po-
wodujących niebezpieczeństwo dla zdrowia lub życia. Nie sposób wyklu-
czyć przy tym wpływu rozumienia tych pojęć w językach, w których kon-
wencje sporządzono, ani efektu ich przekładu na język polski. Nie można
również pominąć nakazu interpretacji norm prawa polskiego zgodnie z
normami prawa międzynarodowego (art. 87 i art. 91 Konstytucji RP) oraz
zasady pierwszeństwa wykładni językowej, „a więc pierwszeństwa tego, co
strony wyraziły w tekście umowy, nad tym, czego one rzeczywiście chciały”
(L. Morawski, op. cit., s. 183 – wraz z literaturą przytoczoną w przypisie
11). W tej kwestii art. 31 ust. 1 wiedeńskiej konwencji o prawie traktatów z
dnia 28 maja 1969 r. stanowi: „Traktat należy interpretować w dobrej wie-
rze, zgodnie ze zwykłym znaczeniem, jakie należy przypisywać użytym w
nim wyrazom w ich kontekście, oraz w świetle jego przedmiotu i celu”.
Sprecyzowana w tym przepisie dyrektywa wykładni językowej odsyła – jak
się wydaje – wprost do znaczenia pojęć w języku ogólnym.
Wszystkie wskazane wyżej okoliczności nie dostarczają żadnych
podstaw do twierdzenia, że redakcja art. 166 k.k. zmierzała do nadania
zwrotowi „gwałt na osobie” znaczenia odmiennego od znaczenia „przemoc
wobec osoby”. Wniosek ten minimalizuje siłę argumentu, zgodnie z którym
istnieje systemowa niespójność, wykluczająca dopuszczalność wykładni
synonimicznej. Potwierdza również trafność przyjęcia, że antynomia ma
charakter terminologiczny, a nie semantyczny. W granicach wykładni celo-
wościowej należy natomiast przyznać, że uznanie, iż z piractwem morskim
lub powietrznym mamy do czynienia „dopiero wtedy, gdy natężenie prze-
mocy wobec osoby osiągnie poziom niebezpieczny dla życia lub zdrowia, i
że jest to zabieg celowy, zmierzający do odróżnienia piractwa od (jak się
wydaje) zmuszenia do określonego zachowania (art. 191 k.k.), wydaje się
absurdalne” (W. Cieślak, op. cit., s. 125). Co więcej, tak osłabiona ochrona
kontrastowałaby z rosnącą potrzebą szerokiej ochrony, doskonaleniem me-
39
tod działania sprawców, pozwalającym na skuteczne użycie nawet niewiel-
kiej siły fizycznej, a także z zalecanymi taktykami powściągliwego oporu
(bezpieczeństwo uczestników rejsu), niewymagającego używania przemo-
cy o większym natężeniu. Na tle współczesnych realiów w pełni uprawnio-
ny byłby wniosek, że zakres penalizacji przewidzianej w art. 166 k.k. nie
jest wystarczający. W tych okolicznościach swoistego znaczenia nabiera
fakt – przytoczony zresztą w uchwale – że w licznych komentarzach do te-
go przepisu wskazuje się w pierwszej kolejności na znaczenie pojęcia
„gwałt”, jako zachowania godzącego w nietykalność człowieka, we wszyst-
kich formach, od jej naruszenia do zamachu na życie – a w dalszej dopiero
kolejności na znaczenie przyjęte w uchwałach z 1975 r. i 1980 r., wypacza-
jące „zwykłe znaczenie” tego pojęcia w języku polskim.
Uwzględnienie przyczyn i okoliczności powstania norm określonych
w art. 166 k.k. i w art. 130 § 3 k.w. nie pozwala przyjąć, że użyty w nich
zwrot „gwałt na osobie” oznacza coś innego, niż zwrot „przemoc wobec
osoby” – a wniosek ten potwierdza trafność rezultatów wykładni językowej.
Nie ma zatem żadnych przeszkód do rozstrzygnięcia przedstawionego za-
gadnienia w drodze wykładni, ponieważ mogła być dokonana na podstawie
przesłanek istniejących w systemie prawa karnego (w orzecznictwie i w
nauce prawa), mających w nim trwałe miejsce i pozwalających przesądzić
o znaczeniu omawianych zwrotów bez naruszenia reguł interpretacyjnych.
De lege ferenda należy natomiast postulować usunięcie niespójności natu-
ry terminologicznej. Zaprezentowany wywód pozwala w konkluzji stwier-
dzić, że zakresy znaczeniowe zwrotów: „przemoc wobec osoby”, użytego w
art. 280 § 1 k.k. i „gwałt na osobie”, użytego w art. 130 § 3 k.w. – są tożsa-
me.