Pełny tekst orzeczenia

WYROK Z DNIA 25 MARCA 2009 R.
SNO 13/09
1. Przewodniczący wydziału musi dbać o sprawność pracy podlegającej mu
jednostki organizacyjnej, jednak nie może tego czynić w sposób naruszający
zasady kultury, jakich oczekuje się w relacjach przełożony – podwładny.
2. W każdej sytuacji, nawet sprowokowanej niewłaściwym zachowaniem
innych osób, sędzia powinien zachować się godnie – kulturalnie, uprzejmie, bez
używania ostrych słów, unoszenia się, używania podniesionego głosu, bez
krzyków i zbyt emocjonalnych elementów wypowiedzi.
Przewodniczący: sędzia SN Stanisław Zabłocki.
Sędziowie SN: Iwona Koper, Katarzyna Gonera (sprawozdawca).
S ą d N a j w y ż s z y – S ą d D y s c y p l i n a r n y z udziałem sędziego
Sądu Apelacyjnego – Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych oraz
protokolanta po rozpoznaniu w dniu 25 marca 2009 r. sprawy byłego sędziego Sądu
Rejonowego w związku z odwołaniem obwinionej oraz Rzecznika Dyscyplinarnego
Sędziów Sądów Powszechnych i Krajowej Rady Sądownictwa od wyroku Sądu
Apelacyjnego – Sądu Dyscyplinarnego z dnia 22 września 2008 r., sygn. akt (...)
1. u t r z y m a ł w mocy zaskarżony wyrok,
2. kosztami postępowania odwoławczego o b c i ą ż y ł Skarb Państwa.
U z a s a d n i e n i e
I. Zastępca Rzecznika Dyscyplinarnego dla okręgu Sądu Okręgowego w A.
wnioskiem z dnia 21 maja 2008 r. wniósł o rozpoznanie sprawy dyscyplinarnej
przeciwko sędziemu Sądu Rejonowego, obwinionej o to, że w okresie od dnia 1
stycznia 2006 r. do dnia 30 października 2007 r. jako Przewodnicząca Wydziału VII
Cywilnego Sądu Rejonowego uchybiła godności urzędu poprzez: spowodowanie
publicznego zajścia w sekretariacie tego Wydziału w związku ze zwracaniem uwagi
podległym jej pracownikom w sposób lekceważący i podniesionym głosem, co miało
miejsce w obecności interesantów, a ponadto poprzez niekulturalne i lekceważące
odnoszenie się do sędziów i asesorów sądowych pracujących w tym Wydziale, jak
również przez publiczne, nieuprawnione komentowanie i krytykowanie rozstrzygnięć
podejmowanych w sprawach przydzielonych do referatów poszczególnych sędziów,
którymi to zachowaniami każdorazowo dopuściła się uchybień dyscyplinarnych z art.
2
107 § 1 ustawy – Prawo o ustroju sądów powszechnych (Dz. U. Nr 98, poz. 1070 ze
zm.).
II. 1. Sąd Apelacyjny – Sąd Dyscyplinarny wyrokiem z dnia 22 września 2008 r.,
w sprawie ASD (...), na podstawie art. 17 § 1 pkt 3 k.p.k. w zw. z art. 128 ustawy –
Prawo o ustroju sądów powszechnych umorzył postępowanie dyscyplinarne, a
kosztami postępowania dyscyplinarnego obciążył Skarb Państwa. Sąd Apelacyjny
przyjął w opisie czynu, że sędzia Sądu Rejonowego została obwiniona o to, że "dat
bliżej nieustalonych, w okresie od dnia 1 stycznia 2006 r. do dnia 30 października
2007 r., jako Przewodnicząca Wydziału VII Cywilnego Sądu Rejonowego, uchybiła
godności urzędu, poprzez spowodowanie publicznego zajścia w sekretariacie tego
Wydziału, w związku ze zwracaniem uwagi podległym jej pracownikom, w sposób
lekceważący i podniesionym głosem, co miało miejsce w obecności interesantów, a
nadto poprzez publiczne, nieuprawnione komentowanie i krytykowanie rozstrzygnięć
podejmowanych w sprawach przydzielonych do referatów poszczególnych sędziów,
którymi to zachowaniami każdorazowo dopuściła się przewinień dyscyplinarnych z
art. 107 § 1 ustawy – Prawo o ustroju sądów powszechnych (Dz. U. Nr 98, poz.
1070)".
2. Sąd Apelacyjny – Sąd Dyscyplinarny ustalił, że sędzia Sądu Rejonowego w
okresie objętym wnioskiem, tj. od dnia 1 stycznia 2006 r. do dnia 30 października
2007 r., pełniła funkcję Przewodniczącej Wydziału VII Cywilnego Sądu Rejonowego
w A. Z funkcji tej została odwołana dnia 1 czerwca 2008 r. na własną prośbę i
przeniesiona do orzekania w Wydziale I Cywilnym Sądu Rejonowego w A. W 2007 r.
w Wydziale VII kierowanym przez sędziego Sądu Rejonowego orzekali sędziowie: M.
M.-W. i I. R. oraz asesorzy sądowi: R. O., K. L., L. P. i A. T. Pracownikami
sekretariatu w tym czasie były m. in. Małgorzata S., Alicja K., Sylwia K., Teresa P.,
Jolanta R., Beata C., Monika D. i Agata S., przy czym Małgorzata S. pełniła funkcję
kierowniczki sekretariatu, a Alicja K. była jej zastępczynią.
Zdaniem Sądu Apelacyjnego, stawiane sędziemu Sądu Rejonowego zarzuty
nagannego odnoszenia się do podległych pracowników dotyczyły jej relacji z
asesorem sądowym A. T. i zastępczynią kierowniczki sekretariatu Alicją K., a także
lekceważącego, wypowiadanego podniesionym głosem zwracania się do innych
sędziów i asesorów sądowych oraz pracowników administracyjnych. Ponadto zarzuty
obejmowały nieuprawnione krytykowanie i komentowanie rozstrzygnięć
podejmowanych przez poszczególnych sędziów i asesorów sądowych orzekających w
Wydziale w sprawach przydzielonych do ich referatów.
Sąd Dyscyplinarny pierwszej instancji ustalił, że w kontaktach z asesor A. T.
sędzia Sądu Rejonowego używała podniesionego głosu. Dotyczyło to zwracania uwagi
na stwierdzane uchybienia w pracy tego asesora, jak na przykład w przypadku
nieprawidłowego ogłoszenia wyroku w sprawie Renaty S. lub usunięcia z akt spraw
3
zarządzeń z terminami rozpraw wyznaczonych przez przewodniczącą Wydziału. Na
podstawie zeznań asesor A. T. Sąd Apelacyjny ustalił, że część uwag kierowanych do
niej była merytorycznie uzasadniona, lecz raziła ją niewłaściwa forma ich
przekazywania. Głośne zwracanie uwagi odbywało się w gabinecie przewodniczącej i
mimo zamkniętych drzwi można było je usłyszeć w sekretariacie oraz przylegającym
gabinecie sędziowskim. W grudniu 2006 r. sędzia Sądu Rejonowego w piśmie
skierowanym do prezesa Sądu Rejonowego wystawiła asesor A. T. bardzo dobrą
opinię; zawsze służyła jej też pomocą, gdy o taką prosiła.
W kontaktach z pozostałymi sędziami i asesorami Wydziału sędzia Sądu
Rejonowego nie używała podniesionego głosu, poza incydentem z sędzią I. R. Osoby
te nie czuły się też przez nią zastraszone lub obrażane czy lekceważone. Nie
potwierdziły one również zarzucanej obwinionemu sędziemu nieuprawnionej
ingerencji w sferę rozstrzygnięć w poszczególnych sprawach, polegającej na ich
komentowaniu i krytykowaniu.
W czasie wakacji w 2007 roku sędzia Sądu Rejonowego gwałtownie i
podniesionym głosem zwróciła uwagę w sekretariacie na uchybienia w pracy Alicji
K., czego świadkiem był obecny przy tym interesant. Zwrócił on wówczas uwagę na
niestosowne zachowanie przełożonej wobec pracownika. W tym samym okresie Alicja
K. przyniosła do gabinetu obwinionego sędziego akta spraw i bieżącą korespondencję,
które położyła na biurku. Gdy odwróciła się, poczta ta spadła na podłogę. Alicja K. nie
widziała, aby dokumenty zostały zrzucone przez sędziego z biurka, choć wcześniej
przypuszczała, że tak się stało. W zakreślonych we wniosku o rozpoznanie sprawy
dyscyplinarnej ramach czasowych sędzia Sądu Rejonowego udzielała Alicji K.
pożyczek na prywatne potrzeby. Pozostałe pracownice sekretariatu nie potwierdziły
zarzucanego sędziemu Sądu Rejonowego niewłaściwego, w tym lekceważącego, ich
traktowania.
W okresie sprawowania funkcji przewodniczącej sędzia Sądu Rejonowego
uzyskała bardzo dobre wyniki pracy Wydziału, szczególnie w 2007 roku. Otrzymała
również bardzo dobrą opinię o pracy już po wszczęciu postępowania dyscyplinarnego.
Z dniem 22 września 2008 r. stosunek służbowy z sędzią Sądu Rejonowego został
rozwiązany w związku ze zrzeczeniem się przez nią urzędu sędziego.
Powyższy stan faktyczny Sąd Apelacyjny – Sąd Dyscyplinarny ustalił na
podstawie akt postępowania dyscyplinarnego i wyjaśnień obwinionej złożonych w
postępowaniu dyscyplinarnym i na rozprawie, zeznań świadków wymienionych we
wniosku Rzecznika Dyscyplinarnego, złożonych w postępowaniu dyscyplinarnym i na
rozprawie, oraz akt osobowych obwinionej.
3. Obwiniona sędzia nie przyznała się do popełnienia zarzucanych jej przewinień
służbowych. Podkreśliła, że nigdy nie odnosiła się w sposób lekceważący do sędziów
lub pracowników sekretariatu oraz że nikt wcześniej nie zwracał jej uwagi na
4
niewłaściwe zachowanie. Przyznała, że w stosunku do asesor A. T. – zarówno w
związku z nieprawidłowym ogłaszaniem przez nią wyroku w sprawie Renaty S., jak i
usunięciem z akt zarządzeń dotyczących wyznaczenia terminów posiedzeń – użyła
podniesionego głosu, ale nie miała świadomości, że może być słyszana przez osoby
przychodzące do sekretariatu. Przyznała, że nie potrafi mówić cicho, ale nie krzyczała
świadomie na pracowników.
4. Oceniając zachowanie sędziego Sądu Rejonowego w świetle zebranego
materiału dowodowego Sąd Apelacyjny – Sąd Dyscyplinarny podkreślił, że godność
urzędu sędziego wyraża się w jego zdolności do dochowania wierności ślubowaniu
sędziowskiemu, do stałego podnoszenia kwalifikacji, utrzymywania
nieposzlakowanego charakteru będącego jednym z warunków mianowania na ten
urząd, strzeżenia powagi stanowiska sędziowskiego oraz unikania wszystkiego, co
mogłoby przynieść ujmę godności sędziego lub osłabić zaufanie do jego
bezstronności. Uchybienie tej godności, stanowiące z mocy art. 107 § 1 ustawy –
Prawo o ustroju sądów powszechnych przewinienie dyscyplinarne, za które sędzia
odpowiada dyscyplinarnie, oznacza takie zachowanie, które przynosi ujmę sędziemu.
Sprawowanie urzędu sędziego wiąże się z licznymi ograniczeniami – sędzia podlega
większej kontroli i ograniczeniom dotyczącym jego zachowania niż inne osoby.
Powinien więc unikać sytuacji mogących w uzasadniony sposób zmniejszyć szacunek
dla urzędu sędziego. W kontaktach z innymi sędziami oraz pracownikami sekretariatu
sędziego powinna cechować uprzejmość, cierpliwość oraz należne poszanowanie
godności tych osób.
Oceniając zachowanie obwinionej wobec asesor A. T. oraz urzędniczki Alicji K.
Sąd Apelacyjny miał na uwadze sprawowaną przez obwinioną funkcję
przewodniczącej Wydziału. Z funkcją tą łączyła się odpowiedzialność za pracę
Wydziału, ściśle związana z obowiązkiem prawidłowej organizacji pracy oraz
egzekwowaniem należytego wywiązywania się z obowiązków przez podległych
pracowników, z oczywistym wyłączeniem ingerowania w sferę orzeczniczą. W ocenie
Sądu Dyscyplinarnego uwagi obwinionej wobec wymienionych osób były
merytorycznie uzasadnione, co przyznała zarówno asesor A. T., jak i zastępczyni
kierowniczki Alicja K. Zastrzeżenia budziła natomiast forma, w jakiej zostały one
przekazane, ponieważ podnoszenie głosu na podległych pracowników nie przystoi
sędziemu, a z zasady nie przynosi też oczekiwanego skutku. Zważywszy jednak na
okoliczności, w jakich doszło do takich zachowań sędziego Sądu Rejonowego, na jej
ekspresyjny i zdecydowany sposób wyrażania się, wystawienie pozytywnej opinii
asesor A. T., która w tym czasie otrzymała nominację na stanowisko sędziego,
życzliwy stosunek do Alicji K., wyrażający się m. in. przedłużeniem okresu próby
podołania przez nią obowiązkom zastępczyni kierowniczki sekretariatu, Sąd
Apelacyjny doszedł do przekonania, że to niewątpliwie niewłaściwe zachowanie
5
obwinionej może być zakwalifikowane co najwyżej jako przewinienie dyscyplinarne,
którego stopień szkodliwości społecznej jest znikomy. Dokonując oceny stopnia
społecznej szkodliwości czynu, Sąd miał na uwadze okoliczności taksatywnie
wymienione w art. 115 § 2 k.k., z uwzględnieniem, że wskazany tam katalog tych
okoliczności ma charakter zamknięty.
W ocenie Sądu Apelacyjnego obwiniona niewątpliwie naruszyła – i to
niejednokrotnie – dobra osobiste osób, pod adresem których formułowała niewłaściwe
wypowiedzi, ale de facto żadnej z tych osób nie wyrządziła szkody, a wręcz
przeciwnie, niezależnie od osobistych animozji osobom tym udzielała pomocy. Sąd
Dyscyplinarny stwierdził, że okoliczności popełnienia opisanych przewinień
niejednokrotnie wynikały z niewłaściwie podjętej decyzji przez pracownika lub
sędziego, względnie działanie obwinionej było podyktowane potrzebą przyspieszenia
sprawności postępowania (przypadek wydania zarządzeń w sprawie należącej do
referatu asesor A. T.). Motywacja podjętego przez obwinioną zachowania nie była
tego rodzaju, aby należało ją potępić.
W ocenie Sądu Dyscyplinarnego nie było podstaw do przyjęcia, że zachowania
obwinionej skierowane w stosunku do pracowników i sędziów były podjęte z
zamiarem bezpośrednim, co miało wpływ na ocenę stopnia społecznej szkodliwości,
który zdaniem Sądu nie był wyższy od znikomego. Z tych przyczyn Sąd Apelacyjny
przyjął, że stopień bezprawia przejawiony w działaniu obwinionej był znikomy (art. 1
§ 2 k.k.), a zatem nie popełniła ona przewinień dyscyplinarnych. Zdaniem Sądu, z
przedstawionych przyczyn ujawniła się ujemna przesłanka procesowa, o której
stanowi dyspozycja art. 17 § 1 pkt 3 k.p.k. – stosowanego odpowiednio w
postępowaniu dyscyplinarnym – a w konsekwencji należało umorzyć postępowanie
dyscyplinarne.
III. Odwołanie od wyroku Sądu Apelacyjnego – Sądu Dyscyplinarnego wnieśli:
obwiniona jako była sędzia Sądu Rejonowego w A., Rzecznik Dyscyplinarny Sędziów
Sądów Powszechnych oraz Krajowa Rada Sądownictwa.
1. Obwiniona, zaskarżając w całości wyrok Sądu Dyscyplinarnego, zarzuciła:
1) obrazę przepisu prawa materialnego, mianowicie: art. 107 § 1 ustawy – Prawo
o ustroju sądów powszechnych, wynikającą z uznania, że przepis ma zastosowanie do
czynu polegającego na zwróceniu asesor A. T. uwagi co do wyrzucenia zarządzeń z
akt sprawy i zniszczenia dokumentacji sądowej (zawiadomień) po wcześniejszych
kłamliwych wyjaśnieniach składanych przez A. T. co do jej pracy, a w efekcie – po
wyprowadzeniu obwinionej z równowagi przez dalsze kłamliwe wyjaśnienia asesor A.
T. – zwróceniu jej uwagi podniesionym głosem; art. 1 § 3 k.k. przez przyjęcie, że
obwiniona działała chociażby z winy nieumyślnej, gdyż przewidywała dalsze
kłamstwa asesor A. T., w sytuacji gdy dokumenty przemawiały na jej niekorzyść, i że
6
obwiniona mogła przewidzieć, że asesor w dalszym ciągu będzie obwinioną
okłamywała;
2) obrazę art. 5 § 2 k.p.k. poprzez rozstrzygnięcie na niekorzyść obwinionej
niedających się usunąć wątpliwości;
3) błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych do rozstrzygnięcia, a mianowicie,
że obwiniona podniesionym głosem kiedykolwiek zwracała uwagę asesor A. T. w
kwestii ogłoszenia przez nią wyroku w sprawie Renaty S., a także, że w dniach 1
stycznia 2006 r. lub 1 stycznia 2007 r. dopuściła się zarzucanych jej czynów
dyscyplinarnych;
4) niewyjaśnienie oraz uniemożliwienie wyjaśnienia kwestii związanej z
rzekomym zwróceniem uwagi Alicji K. w obecności interesanta.
Obwiniona wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku przez uniewinnienie od
zarzucanego jej czynu dyscyplinarnego.
W obszernym i wielowątkowym uzasadnieniu odwołania obwiniona podniosła,
między innymi, że w toku postępowania dyscyplinarnego zostało bezspornie ustalone
niewłaściwe postępowanie asesor A. T., odbiegające od postępowania innych sędziów
Wydziału, co nie zostało wzięte pod uwagę przy rozpoznaniu sprawy. Obwiniona
zarzuciła, że nieprawidłowe są ustalenia Sądu Dyscyplinarnego dotyczące tego, że
podnosiła głos, gdy rozmawiała z A. T. na temat ogłoszenia wyroku w sprawie Renaty
S. Zarzuciła również składanie przez niektórych pracowników fałszywych zeznań.
Podniosła, że postępowanie asesor A. T. wobec niej jako przewodniczącej Wydziału
zmierzało do zdyskredytowania jej kompetencji wobec innych pracowników. W
postępowaniu dyscyplinarnym asesor A. T. złożyła fałszywe zeznania. Skarżąca
zakwestionowała ustalenie Sądu, że pokój przewodniczącego Wydziału przylega
bezpośrednio do pokoju sędziowskiego, a zatem zwrócenie uwagi w pokoju
przewodniczącego mogła usłyszeć tylko kierowniczka sekretariatu, podniesionego
głosu obwinionej w czasie rozmowy z A. T. nie mogły natomiast usłyszeć inne osoby.
Obwiniona stwierdziła, że informacja co do rzekomego incydentu z udziałem Alicji K.
„przy interesancie” była rozpowszechniana wśród pracowników przez samą Alicję K.,
która w postępowaniu wyjaśniającym nie potrafiła przytoczyć tego faktu ze
szczegółami, zaś w postępowaniu przed Sądem stwierdziła, że incydent ten miał
miejsce pod koniec jej pracy na stanowisku zastępcy kierownika sekretariatu, a
obwiniona nie krzyczała wówczas, tylko „gwałtownie” zwróciła jej uwagę. Obwiniona
podniosła, że Alicja K. nie tylko składała kłamliwe zeznania, ale także pomówiła ją o
celowe zrzucenie akt i dokumentów, w sytuacji gdy faktu tego nie widziała, przed
Sądem zaś stwierdziła, że położyła je na brzegu biurka i spadły same, kiedy się
odwróciła. Obwiniona podkreśliła, że nigdy nie komentowała żadnego
merytorycznego rozstrzygnięcia sędziów, wszelkie uwagi dotyczyły sposobu
stosowania przez nich procedury. Obwiniona podniosła, że przedstawione przez nią w
7
odwołaniu okoliczności powinny wpłynąć na „bardzo szczegółowe przesłuchanie
świadków a przede wszystkim na zweryfikowanie ich prawdomówności i postąpienie
zgodnie z treścią art. 5 § 2 k.p.k.”
2. Rzecznik Dyscyplinarny Sędziów Sądów Powszechnych zaskarżył wyrok
Sądu Apelacyjnego w całości, na niekorzyść obwinionej, zarzucając w swoim
odwołaniu obrazę przepisów postępowania, która mogła mieć wpływ na treść
wydanego orzeczenia, a mianowicie: art. 413 § 1 pkt 4 k.p.k., art. 413 § 2 pkt 1 k.p.k.,
art. 7 k.p.k. i art. 410 k.p.k. oraz art. 424 § 1 k.p.k., polegającą na:
1) w odniesieniu do art. 413 § 1 pkt 4 k.p.k., art. 413 § 2 pkt 1 k.p.k. oraz art. 424
§ 1 k.p.k.:
- pominięciu w komparycji wyroku, w części obejmującej opis czynów
zarzucanych obwinionej, zachowania polegającego na niekulturalnym i lekceważącym
odnoszeniu się do sędziów i asesorów sądowych pracujących w Wydziale VII
Cywilnym Sądu Rejonowego, co oznacza, że umorzenie postępowania, w oparciu o
art. 17 § 1 pkt 3 k.p.k., dotyczy wyłącznie zachowań, których opis przytoczono w
części wstępnej wyroku, z pominięciem zachowań (czynów) wyżej wskazanych,
pomimo że były one objęte wnioskiem o rozpoznanie sprawy dyscyplinarnej;
- zaistnieniu sprzeczności między sentencją wyroku a jego uzasadnieniem, w
części dotyczącej określenia czynów, co do których postępowanie umorzono, w
sytuacji gdy z treści wyroku wynika, że Sąd (nie dokonując w tym zakresie zmiany
opisu czynów) przypisał obwinionej działania polegające m.in. na publicznym,
nieuprawnionym komentowaniu i krytykowaniu rozstrzygnięć podejmowanych w
sprawach przydzielonych do referatów poszczególnych sędziów, podczas gdy w
uzasadnieniu wyroku ustalono, że nie potwierdziła się, zarzucana obwinionej,
„nieuprawniona ingerencja w sferę rozstrzygnięć w poszczególnych sprawach,
polegająca na ich komentowaniu i krytykowaniu”, w konsekwencji czego zaskarżone
orzeczenie nie spełnia wymogów jasności, jednoznaczności, czytelności i
niesprzeczności między sentencją wyroku, a jego motywacyjną częścią;
- odstąpieniu od wskazania w uzasadnieniu wyroku – wbrew wymaganiom art.
424 § 1 pkt 1 k.p.k. – dowodów, na jakich oparto ustalenia faktyczne i poprzestaniu na
ogólnikowych jedynie stwierdzeniach, z których wynika, że „stan faktyczny Sąd
ustalił na podstawie akt postępowania dyscyplinarnego i wyjaśnień sędziego Sądu
Rejonowego, złożonych w postępowaniu dyscyplinarnym i na rozprawie, zeznań
świadków wymienionych we wniosku, złożonych w postępowaniu dyscyplinarnym i
na rozprawie, akt osobowych obwinionej”, podobnie jak poprzestanie na stwierdzeniu,
że „pozostałe pracownice sekretariatu nie potwierdziły zarzucanego sędziemu
niewłaściwego, w tym lekceważącego, ich traktowania”, w konsekwencji czego nie
wiadomo, jakie konkretnie dowody stały się podstawą ostatecznych ustaleń, co
8
prowadzi do niepewności co do zakresu i wyników przeprowadzonego postępowania
dowodowego;
2) w odniesieniu do art. 7 k.p.k. i art. 410 k.p.k.:
- całkowitym odstąpieniu od oceny zeznań Alicji K. (k. 44), M. M.-W. (k. 11 –
12), R. O. (k. 9 – 10), L. P. (k. 32), K. L. (k. 28 – 29) i I. R. (k. 24 – 25), którzy to
świadkowie potwierdzili zachowania polegające na lekceważącym i niekulturalnym
zwracaniu się obwinionej w stosunku do sędziów i asesorów sądowych, jak również
wielokrotnym, publicznym komentowaniu i krytykowaniu przez nią rozstrzygnięć
podejmowanych przez innych sędziów;
- wybiórczej, przeprowadzonej jednostronnie, a w związku z tym dowolnej
ocenie zeznań A. T. (k. 214 – 216) oraz pominięciu korespondujących z nimi zeznań
Agaty S. (k. 59), Teresy P. (k. 48), R. O. (k. 9 – 10) i Małgorzaty S. (k. 16), z których
wynika, że przypadki niewłaściwego traktowania przez obwinioną A. T. nie należały
do incydentalnych, nie miały miejsca tylko w gabinecie przewodniczącej, ale także w
sekretariacie Wydziału i nie pozostawały jedynie w związku z wykonywaniem
czynności nadzorczych przez obwinioną, lecz stanowiły też swoistą formę
ingerowania w sferę orzeczniczą;
- odstąpieniu od oceny zeznań Teresy P. (k. 47), Małgorzaty S. (k. 7), M. M.-W.
(k. 11 – 12), R. O. (k. 9 – 10), K. L. (k. 29) i L. R. (k. 24 – 25) w części, w jakiej
świadkowie ci zgodnie potwierdzili nagminne przypadki lekceważącego i
niewłaściwego zwracania się przez obwinioną do pracowników administracyjnych,
zatrudnionych w podległym jej Wydziale;
- zupełnym pominięciu, przy ocenie zachowań objętych zarzutem, zeznań L. P.
(k. 32 – 33), M. M.-W. (k. 11 – 12), Małgorzaty S. (k. 6), Agaty S. (k. 59) oraz Teresy
P. (k. 48), z których wynika że lekceważące i uwłaczające godności zachowania
obwinionej odbierane były jako obraźliwe, oburzające, żenujące, a nadto dotknęły
wielu osób, stanowiąc przy tym formę zastraszenia pracowników;
- niepełnym i wybiórczym jedynie poczynieniu ustaleń w zakresie przesłanek
wymienionych w art. 115 § 2 k.k., stanowiących o rozmiarze stopnia społecznej
szkodliwości zarzucanych przewinień dyscyplinarnych, co zaowocowało
powierzchownością oceny przeprowadzonej w tym przedmiocie, a co za tym idzie –
błędnym wnioskiem końcowym, że stopień ten jest znikomy.
Rzecznik Dyscyplinarny zarzucił ponadto, będący przede wszystkim
konsekwencją obrazy przepisów postępowania (art. 413 § 1 i 2 k.p.k., art. 410 k.p.k. i
art. 7 k.p.k.), błąd w ustaleniach faktycznych, który miał wpływ na treść zaskarżonego
orzeczenia, wynikający z niepełności postępowania dowodowego („błąd braku”), jak
również z przekroczenia granic swobodnej oceny dowodów („błąd dowolności”)
poprzez:
9
- dowolne ustalenie jakoby zachowania mające cechy uchybienia godności
urzędu polegały wyłącznie na niewłaściwym sposobie formułowania wypowiedzi w
stosunku do A. T. i Alicji K., podczas gdy faktycznie zachowania te godziły w dobra
osobiste także innych osób – sędziów, asesorów sądowych i pracowników
administracyjnych, zatrudnionych w Wydziale podległym obwinionej;
- nietrafne ustalenie, jakoby niewłaściwe zachowania obwinionej pozostawały
przede wszystkim w związku z przysługującymi jej uprawnieniami nadzorczymi i
służyły egzekwowaniu należytego wywiązywania się z obowiązków przez podległych
jej pracowników, w sytuacji gdy faktycznie zachowania te wykraczały poza zakres
czynności nadzorczych, niejednokrotnie nie pozostawały z nimi w związku, a w wielu
przypadkach stanowiły nadto formę nieuprawnionej, publicznej ingerencji w sferę
orzeczniczą;
- zbagatelizowanie stopnia naganności czynów sędziego Sądu Rejonowego
poprzez niedocenienie faktu ich nagminności oraz publicznego ich charakteru,
skutkiem czego zachowania te odbierane były – co uszło uwadze Sądu, chociaż
wynikało ze zgodnych ze sobą zeznań przesłuchanych w sprawie świadków – jako
obraźliwe, oburzające, żenujące, wywołujące zawstydzenie i stanowiące formę
zastraszania pracowników;
- nadanie nadmiernego znaczenia okolicznościom niepozostającym w związku z
czynami zarzuconymi obwinionej, a polegającymi na udzielaniu Alicji K. pomocy
finansowej w postaci pożyczek, czy też wystawieniu A. T. bardzo dobrej opinii w
związku z procedurą powołania jej na stanowisko sędziego;
- niedostateczne ustalenia, w zakresie okoliczności decydujących o rozmiarze
stopnia społecznej szkodliwości zachowań zarzucanych obwinionej, co stanowiło
konsekwencję niezasadnego przyjęcia jakoby czyny te dotknęły wyłącznie A. T. i
Alicję K., były wyrazem dbałości obwinionej o prawidłową organizację pracy w
Wydziale i żadnej z osób pokrzywdzonych nie wyrządziły szkody, a w związku z tym
niedostrzeżenia także, że zachowania te w istocie godziły w dobra osobiste wielu osób
(sędziów, asesorów, pracowników administracyjnych), drastycznie wykraczały poza
uprawnienia wynikające ze sprawowanego przez obwinioną nadzoru, jak również
niedocenienia faktu, że rzeczywiste skutki zachowań obwinionej wiązać należy nie
tylko z sytuacją osób bezpośrednio nimi dotkniętych, ale także – z racji publicznego
ich charakteru – ze społecznym ich odbiorem.
Rzecznik Dyscyplinarny wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie
sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Apelacyjnemu – Sądowi
Dyscyplinarnemu.
3. Krajowa Rada Sądownictwa zaskarżyła wyrok Sądu Dyscyplinarnego w
całości, na niekorzyść obwinionej, zarzucając:
10
1) obrazę prawa procesowego, która mogła mieć wpływ na treść orzeczenia, a
mianowicie art. 424 k.p.k., polegającą na sporządzeniu uzasadnienia niezgodnie z
wymogami tego przepisu, w szczególności poprzez brak wskazania, na jakich
dowodach oparł się Sąd pierwszej instancji ustalając poszczególne okoliczności stanu
faktycznego, oraz brak oceny przeprowadzonych dowodów;
2) błąd w ustaleniach faktycznych, przyjętych za podstawę orzeczenia, który
mógł mieć wpływ na treść tego orzeczenia, co do stopnia społecznej szkodliwości
zarzucanego obwinionej przewinienia dyscyplinarnego.
Krajowa Rada Sądownictwa wniosła o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy
Sądowi Apelacyjnemu – Sądowi Dyscyplinarnemu do ponownego rozpoznania.
Krajowa Rada Sądownictwa nie zakwestionowała ustaleń i wniosków Sądu
Dyscyplinarnego w zakresie sprawstwa i winy obwinionej. Podniosła jednak, że
stwierdzenie przez Sąd Apelacyjny – Sąd Dyscyplinarny, iż dokonał ustalenia stanu
faktycznego na podstawie akt postępowania dyscyplinarnego i wyjaśnień obwinionej
złożonych w postępowaniu dyscyplinarnym i na rozprawie, zeznań świadków
wymienionych we wniosku złożonych w postępowaniu dyscyplinarnym i na rozprawie
oraz akt osobowych obwinionej, jest lakoniczne i niewystarczające w świetle art. 424
k.p.k. W ocenie Krajowej Rady Sądownictwa, Sąd Apelacyjny – Sąd Dyscyplinarny w
ogóle nie przeprowadził oceny dowodów, ani w istocie nie wskazał, na jakich
dokładnie zeznaniach się oparł, ustalając poszczególne okoliczności stanu
faktycznego. Brak oceny materiału dowodowego prowadzi do całkowitej dowolności
ustaleń, wykraczającej poza art. 7 k.p.k., co z pewnością mogło mieć wpływ na treść
orzeczenia. Wnikliwa analiza materiału dowodowego mogłaby przecież doprowadzić
Sąd Apelacyjny – Sąd Dyscyplinarny do innych konkluzji niż zastosowanie art. 17 § 1
pkt 3 k.p.k. Krajowa Rada Sądownictwa uznała za istotne uchybienie, o jakim mowa
w art. 438 pkt 2 k.p.k. to, że Sąd Apelacyjny – Sąd Dyscyplinarny pominął w
zawartym w wyroku opisie czynów zarzucanych obwinionej zachowania polegające
na niekulturalnym i lekceważącym odnoszeniu się przez nią do sędziów i asesorów
sądowych pracujących w podległym jej Wydziale, chociaż zachowania te były objęte
wnioskiem o rozpoznanie sprawy dyscyplinarnej. Między sentencją wyroku a jego
uzasadnieniem istnieje zauważalna sprzeczność. Umorzenie postępowania bez zmiany
opisu czynu oznacza, że Sąd przypisał obwinionej wszystkie działania, które są
wskazane w zarzucie, a więc także publiczne, nieuprawnione komentowanie i
krytykowanie rozstrzygnięć podejmowanych w sprawach przydzielonych do referatów
poszczególnych sędziów. Natomiast w uzasadnieniu wyroku Sąd poczynił ustalenie,
że zarzut ten nie potwierdził się – wyjątkiem kierowania tego typu uwag do A. T.
Krajowa Rada Sądownictwa nie podzieliła poglądu Sądu w zakresie oceny
stopnia społecznej szkodliwości przypisanego obwinionej przewinienia
dyscyplinarnego. Miarą tej szkodliwości jest stopień, w jakim obwiniona uchybiła
11
godności sędziego konkretnym przewinieniem. Nie ulega wątpliwości, że w
kontaktach ze współpracownikami sędziego powinna cechować uprzejmość i
cierpliwość oraz poszanowanie godności tych osób. Publiczne, niestosowne
odnoszenie się do pracowników oraz zwracanie uwag asesorowi sądowemu i zastępcy
kierownika sekretariatu jest zachowaniem naruszającym godność urzędu sędziego, a
także godność osobistą wskazanych osób. W ocenie Krajowej Rady Sądownictwa
obwiniona jako sędzia musiała zdawać sobie z tego sprawę, nawet jeśli działała pod
wpływem emocji i nie w tym celu, aby kogoś urazić. Obwiniona nadużyła przy tym
swojej funkcji służbowej przewodniczącej wydziału.
Zgodnie z § 2 Zbioru Zasad Etyki Zawodowej Sędziów, będącego załącznikiem
do uchwały Krajowej Rady Sądownictwa nr 16/2003 z dnia 19 lutego 2003 r., sędzia
powinien zawsze kierować się zasadami uczciwości, godności, honoru, poczuciem
obowiązku oraz przestrzegać dobrych obyczajów. Niewątpliwe niewłaściwe
traktowanie osób podległych służbowo stanowi naruszenie dobrych obyczajów, a
również i zasad uczciwości, skoro sędzia wykorzystuje przy tym swoją przewagę
wynikającą z pełnionej funkcji. Zachowanie takie jest, mówiąc najogólniej,
niegodziwe i uderza wprost w autorytet samego zwierzchnika służbowego.
Krajowa Rada Sądownictwa podkreśliła, że błędne jest, w świetle przesłanek z
art. 115 § 2 k.k., wyeksponowanie zachowań niepozostających w jakimkolwiek
związku z zarzutem postawionym obwinionej, to jest wystawienia pozytywnej opinii
asesor A. T. i udzielania pomocy finansowej Alicji K., ponieważ taki stosunek do
wskazanych osób ma wprawdzie pewien walor pozytywny, jednak nie wpływa na
stopień szkodliwości społecznej popełnionego przewinienia. Krajowa Rada
Sądownictwa podkreśliła, że każdy przewodniczący wydziału musi dbać o sprawność
pracy podlegającej mu jednostki organizacyjnej, jednak nie może tego czynić w
sposób naruszający zasady kultury, jakich oczekuje się w relacjach przełożony –
podwładny, zatem okoliczność ta nie może być uznana za łagodzącą, nawet jeśli
wyniki pracy Wydziału obwinionej były w okresie przewinienia bardzo dobre.
Sąd Najwyższy – Sąd Dyscyplinarny zważył, co następuje:
Odwołania zarówno obwinionej, jak i Krajowej Rady Sądownictwa oraz
Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych, nie zawierają tego
rodzaju zarzutów, które uzasadniałyby uchylenie lub zmianę zaskarżonego wyroku
Sądu Apelacyjnego – Sądu Dyscyplinarnego pierwszej instancji.
IV. 1. Zawarte w odwołaniu Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów
Powszechnych zarzuty dotyczące naruszenia art. 413 § 1 pkt 4 k.p.k. oraz art. 413 § 2
pkt 1 k.p.k. stały się nieaktualne w związku ze sprostowaniem przez Sąd Najwyższy –
Sąd Dyscyplinarny, na podstawie art. 105 § 2 zdanie drugie k.p.k. w zw. z art. 128
ustawy – Prawo o ustroju sądów powszechnych, oczywistej omyłki pisarskiej w części
12
dyspozytywnej wyroku Sądu Apelacyjnego – Sądu Dyscyplinarnego polegającej na
pominięciu w opisie czynu zarzucanego obwinionej przez Rzecznika Dyscyplinarnego
Sądu Okręgowego słów: „(...) poprzez niekulturalne i lekceważące odnoszenie się do
sędziów i asesorów sądowych pracujących w tym Wydziale, jak również (...)”. O tym,
że pominięcie w opisie czynu zarzucanego obwinionej pewnego fragmentu wniosku
Rzecznika Dyscyplinarnego stanowiło oczywistą omyłkę pisarską, a nie zamierzoną
decyzję Sądu Apelacyjnego, mającą na celu wyeliminowanie spod osądu fragmentu
zachowania obwinionej opisanego w opuszczonej części opisu czynu, świadczyło
przede wszystkim to, że w pozostałym zakresie opis czynu zarzucanego obwinionej,
zamieszczony w części dyspozytywnej wyroku, wiernie odpowiadał opisowi czynu
zawartemu we wniosku Rzecznika Dyscyplinarnego Sądu Okręgowego o rozpoznanie
sprawy dyscyplinarnej, zaś pominięty fragment zawarty był pomiędzy tymi samymi
wyrazami („poprzez”), co najprawdopodobniej stanowiło przyczynę niezamierzonego,
czysto mechanicznego pominięcia fragmentu znajdującego się między tymi wyrazami
przy sporządzaniu sentencji wyroku. Ponadto, we wstępnej części uzasadnienia
wyroku Sądu Apelacyjnego – Sądu Dyscyplinarnego – tej, która poświęcona została
opisowi czynu zarzucanego obwinionej – został przytoczony opis tego czynu w
pełnym brzmieniu, powtarzającym sformułowania wniosku Rzecznika
Dyscyplinarnego Sądu Okręgowego, wraz z pominiętym w dyspozytywnej części
wyroku fragmentem „niekulturalne i lekceważące odnoszenie się do sędziów i
asesorów sądowych pracujących w tym Wydziale”. Wreszcie, z dalszych rozważań
Sądu Apelacyjnego zawartych w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku wynika, że
przedmiotem rozpoznania – ustaleń faktycznych i ocen prawnych – Sądu
Dyscyplinarnego był także ten aspekt zachowania obwinionej, który został opisany w
opuszczonej części opisu czynu.
W tej sytuacji nie można było podzielić zarzutów odwołania Rzecznika
Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych, że zaskarżony wyrok jest
nieczytelny, niezrozumiały i niejednoznaczny co do zawartego w nim rozstrzygnięcia.
Pominięcie w komparycji wyroku, w części obejmującej opis czynów zarzucanych
obwinionej, zachowań polegających na niekulturalnym i lekceważącym odnoszeniu
się do sędziów i asesorów sądowych pracujących w Wydziale VII Cywilnym Sądu
Rejonowego w A., było oczywistą omyłką pisarską (w rozumieniu art. 105 § 1 k.p.k.),
a zatem należało przyjąć, że umorzenie postępowania dyscyplinarnego, w oparciu o
art. 17 § 1 pkt 3 k.p.k., dotyczyło nie tylko tych zachowań, których opis przytoczono
w części wstępnej wyroku, ale także tych, które pierwotnie – przez omyłkę – zostały
pominięte w opisie zachowań obwinionej (zarzucanych jej czynów). Dlatego nie
można zgodzić się z zarzutem Rzecznika Dyscyplinarnego, że doszło do sytuacji, w
której Sąd Apelacyjny nie rozstrzygnął merytorycznie co do części zarzutu, a
konkretnie co do zachowań obwinionej polegających na niekulturalnym i
13
lekceważącym odnoszeniu się do sędziów i asesorów sądowych, pomimo że były one
objęte wnioskiem o rozpoznanie sprawy dyscyplinarnej. Tym samym nie można
ostatecznie podzielić zarzutu, że doszło do sprzeczności pomiędzy sentencją wyroku a
jego motywacyjną częścią, ponieważ wszystkie zawarte we wniosku o wszczęcie
postępowania dyscyplinarnego zachowania obwinionej, uwzględnione w sprostowanej
z urzędu części dyspozytywnej wyroku, zostały poddane ocenie Sądu Apelacyjnego,
czego potwierdzeniem jest argumentacja przedstawiona w uzasadnieniu zaskarżonego
orzeczenia.
2. Nie można również podzielić stanowiska procesowego, zawartego w
odwołaniach Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych oraz
Krajowej Rady Sądownictwa, że zaskarżony wyrok Sądu Apelacyjnego – Sądu
Dyscyplinarnego powinien zostać uchylony z powodu obrazy art. 424 § 1 pkt 1 k.p.k.,
co miało polegać na odstąpieniu przez Sąd Apelacyjny od szczegółowego wskazania
w uzasadnieniu wyroku – wbrew wymaganiom tego przepisu – dowodów, na jakich
oparto ustalenia faktyczne, oraz na pominięciu oceny przeprowadzonych dowodów.
Zarzut ten, eksponowany w obu odwołaniach, okazał się ostatecznie nieskuteczny,
choć uzasadnienie zaskarżonego wyroku rzeczywiście pozostawia wiele do życzenia i
mogłoby być sporządzone staranniej.
Zgodnie z art. 424 § 1 pkt 1 k.p.k., uzasadnienie wyroku powinno zawierać
wskazanie, jakie fakty sąd uznał za udowodnione lub nieudowodnione, na jakich w tej
mierze oparł się dowodach i dlaczego nie uznał dowodów przeciwnych. Niespełnienie
wymagań ustawowych w zakresie konstrukcji uzasadnienia orzeczenia nie może być
jednak utożsamiane z wadliwością rozstrzygnięcia. W orzecznictwie został nawet
sformułowany pogląd, że naruszenie art. 424 k.p.k. nie może mieć wpływu na treść
wyroku, gdyż do sporządzenia uzasadnienia, a zatem do ewentualnego naruszenia tego
przepisu, dochodzi już po wydaniu orzeczenia (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia
10 lutego 1984 r., IV KR 261/83, OSNPG 1984, nr 7-8, poz. 85). W zdecydowanej
większości orzeczeń Sądu Najwyższego przyjmuje się jednak, że uzasadnienie wyroku
jest podstawowym środkiem kontroli jego prawidłowości, a instancja odwoławcza
głównie przez pryzmat uzasadnienia sprawdza, czy sąd pierwszej instancji oparł
ustalenia faktyczne na analizie całokształtu okoliczności ujawnionych na rozprawie
(art. 410 k.p.k.). Wyrok, którego uzasadnienie dotknięte jest wadami konstrukcyjnymi,
nie może być poddany prawidłowej kontroli, co powoduje z reguły jego uchylenie i
przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania. Jednak nie każde niestaranne (lub
nawet wadliwe) sporządzenie uzasadnienia wyroku uniemożliwia przeprowadzenie
kontroli instancyjnej, a w konsekwencji stanowi dostateczną przyczynę uchylenia
wyroku oraz przekazania sprawy do ponownego rozpoznania – do uchylenia wyroku
może prowadzić jedynie taka wadliwość uzasadnienia, ze względu na którą sąd
odwoławczy nie może w sposób merytoryczny ustosunkować się do zarzutów i
14
wniosków środka odwoławczego (por. wyrok Sądu Najwyższego z 7 dnia
października 1983 r., Rw 797/83, OSNKW 1984 r., nr 5-6, poz. 58). Niekiedy, mimo
wadliwego uzasadnienia, istnieje możliwość dokonania należytej kontroli, gdy zebrane
dowody pozwalają na sprawdzenie zasadności zarzutów i wniosków odwoławczych, i
tym samym na ocenę trafności oraz prawidłowości kontrolowanego orzeczenia (por.
wyrok Sądu Najwyższego z dnia 14 września 1983 r., V KRN 197/83, OSNKW 1984
r., nr 3-4, poz. 40).
Nie można podzielić argumentów, że Sąd Apelacyjny w ogóle nie wskazał, na
jakich dowodach się oparł, ustalając poszczególne okoliczności stanu faktycznego oraz
że nie dokonał jakiejkolwiek oceny przeprowadzonych dowodów. Wprawdzie motywy
zaskarżonego wyroku wyraźnie odbiegają od wymagań określonych w art. 424 § 1 pkt
1 k.p.k., gdyż nie mają charakteru pogłębionego, relacjonującego wnikliwą analizę
poszczególnych dowodów sprawozdania z oceny materiału dowodowego (a taki
obowiązek sądu wynika z treści tego przepisu), to jednak lektura wyroku i nawet tych
ogólnikowych jego motywów, po konfrontacji z zebranymi w sprawie dowodami,
zezwala na kontrolę instancyjną wyroku. Z ogólnego stwierdzenia, że „stan faktyczny
Sąd ustalił na podstawie akt postępowania dyscyplinarnego i wyjaśnień sędziego Sądu
Rejonowego, złożonych w postępowaniu dyscyplinarnym i na rozprawie, zeznań
świadków wymienionych we wniosku, złożonych w postępowaniu dyscyplinarnym i
na rozprawie, akt osobowych obwinionej”, wynika, że zgodnie z art. 410 k.p.k.
podstawę wyroku stanowiły okoliczności ujawnione w toku rozprawy głównej, a
podstawą ich ustalenia były wszystkie przeprowadzone bezpośrednio na rozprawie lub
ujawnione przez odczytanie dowody z zeznań wszystkich świadków wymienionych
we wniosku Rzecznika Dyscyplinarnego, a dodatkowo także wyjaśnienia obwinionej.
Podobnie ze sformułowania „pozostałe pracownice sekretariatu nie potwierdziły
zarzucanego sędziemu Sądu Rejonowego niewłaściwego, w tym lekceważącego, ich
traktowania”, można wyprowadzić – w kontekście analizy tego fragmentu
uzasadnienia, w którym zdanie to zostało umiejscowione – że chodzi o wszystkie inne,
poza Alicją K., pracownice sekretariatu, które w swoich zeznaniach nie potwierdziły
faktu naruszenia ich godności. Dlatego można przyjąć, że Sąd Apelacyjny uznał, iż
zeznania pozostałych pracownic sekretariatu (poza zeznaniami Alicji K., na podstawie
których przyjęto, że obwiniona niewłaściwie zachowywała się w stosunku do tej
pracownicy) mogły stanowić podstawę ustaleń co do zachowania obwinionej w
odniesieniu do innych – poza zastępczynią kierowniczki sekretariatu – pracownic,
które nie były traktowane niewłaściwie, na przykład lekceważąco. Należy również
przyjąć – skoro w żadnym miejscu pisemnych motywów zaskarżonego wyroku Sąd
Apelacyjny nie zakwestionował wiarygodności i mocy dowodowej zeznań świadków
– że wszystkie dowody uznał za wiarygodne, niesprzeczne, wzajemnie uzupełniające
się, a ponadto tworzące spójną całość. Brak wyraźnego wypowiedzenia tego rodzaju
15
oceny materiału dowodowego jest oczywistym i niewątpliwym mankamentem
uzasadnienia; co do tego zarówno Rzecznik Dyscyplinarny Sędziów Sądów
Powszechnych, jak i Krajowa Rada Sądownictwa mają rację, jednak nie
dyskwalifikuje to zaskarżonego orzeczenia w sposób, który nakazywałby jego
uchylenie.
Nie można w tych okolicznościach podzielić zarzutu obu odwołań, że doszło do
całkowitego odstąpienia od wskazania w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku
dowodów, na jakich oparto ustalenia faktycznie, i do poprzestania na ogólnikowych
jedynie stwierdzeniach, odwołujących się do wszystkich przeprowadzonych na
rozprawie dowodów. Pominięcie przez Sąd Apelacyjny wnikliwej, szczegółowej,
pogłębionej analizy i oceny poszczególnych zgromadzonych w sprawie dowodów
(indywidualnie oraz w ich całokształcie), nie może być utożsamiany z brakiem
jakiejkolwiek oceny. Można przyjąć, że Sąd Apelacyjny dał wiarę wszystkim
przesłuchanym w sprawie świadkom, nie dał natomiast wiary obwinionej, która
zaprzeczała, aby miały miejsce przypisane jej zachowania, a Sąd Apelacyjny – mimo
nieprzyznania się przez nią do popełnienia zarzucanych jej przewinień służbowych –
przypisał jej niewłaściwe zachowanie w stosunku do asesor A. T. oraz zastępczyni
kierowniczki sekretariatu Alicji K. Ostatecznie, w postępowaniu odwoławczym można
było przyjąć, że dowody z zeznań wszystkich przesłuchanych świadków stały się
podstawą ustaleń faktycznych Sądu Apelacyjnego, co w konsekwencji umożliwiało
ocenę trafności zapadłego rozstrzygnięcia. Brak zindywidualizowanej oceny materiału
dowodowego, polegającej na odniesieniu się do konkretnych dowodów
przeprowadzonych w sprawie, jest istotnym brakiem uzasadnienia zaskarżonego
wyroku, ale nie może być identyfikowany z „całkowitą dowolnością ustaleń,
wykraczającą poza ramy określone w art. 7 k.p.k.”
3. Nie można również podzielić zarzutów odwołania Rzecznika Dyscyplinarnego
Sędziów Sądów Powszechnych dotyczących naruszenia art. 7 k.p.k. i art. 410 k.p.k.
Z zeznań świadków: Alicji K., M. M.-W., R. O., L. P., K. L. oraz I. R. nie
wynika, jak podnosi w odwołaniu Rzecznik Dyscyplinarny, aby wymienieni
świadkowie jednoznacznie potwierdzili zachowania obwinionej polegające na ciągłym
lekceważącym i niekulturalnym zwracaniu się do sędziów i asesorów sądowych, jak
również wielokrotnym, publicznym komentowaniu i krytykowaniu przez nią
rozstrzygnięć podejmowanych przez innych sędziów.
W zeznaniach tych zostało stwierdzone, między innymi: „Zdarzało się, że
przewodnicząca (...) zwracała uwagę sędziom, np. asesor A. T., w sekretariacie w
obecności interesantów. (...). Byłam świadkiem komentowania przez przewodniczącą
rozstrzygnięć wydawanych w sprawach przez innych sędziów i działo się to w
sekretariacie, a niekiedy u przewodniczącej w jej pokoju” (zeznania świadka Alicji K.,
k. 43-44), „Odnośnie innych sędziów, słyszałam nieraz jak przewodnicząca mówiła
16
podczas przeglądania akt: Co on/ona tutaj zrobiła? Przewodnicząca potrafiła
krytykować moje decyzje orzecznicze wobec asesor A. T. (...). Nie wiem, kogo
dotyczył zwrot: Co on/ona tutaj zrobiła? (...). Sama osobiście nie słyszałam, by
obwiniona sędzia komentowała orzeczenia innych sędziów przy pracownikach
sekretariatu, takie informacje przekazywała mi asesor A. T.” (zeznania świadka M.
M.-W., k. 204 – 205, zeznania tego świadka złożone podczas postępowania
wyjaśniającego nie zostały ujawnione w toku rozprawy głównej), „Ja nie spotkałem
się z niewłaściwym zachowaniem pani sędzi w stosunku do mnie. Co do innych
pracowników, sytuacje takie miały miejsce, ale znałem je jedynie ze słyszenia. (...).
Pani sędzia zwracała uwagę co do merytorycznych aspektów pracy sędziów i
asesorów w Wydziale. Nie odbierałem tego jako próby wpływu na treść wydanych
orzeczeń. Formę tych wypowiedzi, kierowanych pod moim adresem, oceniam jako
rzeczową i spokojną. Co do innych osób, był to niekiedy wyraz porywczego,
energicznego usposobienia pani sędzi” (zeznania świadka R. O., k. 202 – 203). „Jeśli o
mnie chodzi, to była taka sytuacja, że przewodnicząca podniesionym głosem zwróciła
mi uwagę na niesłuszność mojego merytorycznego rozstrzygnięcia – zrobiła to w
obecności innego sędziego i chyba mojej sekretarki. Mnie ta sytuacja zawstydziła”
(zeznania świadka L. P., k. 32). „Nie było natomiast takiego zdarzenia, by pani
przewodnicząca krzyczała na mnie” (zeznania świadka L. P., k. 208). „Nie zdarzyło
się, aby przewodnicząca krzyczała na mnie. Jedyne co mi przeszkadza to, że
zwracanie mi uwagi następuje w obecności moich kolegów. Są to uwagi dotyczące
czynności podejmowanych w sprawie. Mnie uwagi, o jakich mówię, przewodnicząca
przekazywała w moim pokoju. (...). Nie byłam świadkiem krytykowania przez
przewodniczącą decyzji podejmowanych przez sędziów w obecności pracowników
sekretariatu, natomiast zdarzało się to w obecności innych sędziów. Wiem też, że takie
sytuacje miały miejsce w sekretariacie, o czym informowali mnie pracownicy
sekretariatu” (zeznania świadka K. L., k. 28 – 29). „Słyszałam o tym, że pani
przewodnicząca skrytykowała czyjąś pracę słowami: Co on/ona tu zrobiła? Sama nie
byłam adresatem takiej krytyki. Czasami uwagi pani sędzi były zasadne. W innych
sytuacjach wydawało mi się, że pani sędzia nie ma racji. Nie odbierałam tego jako
ataku na moją niezawisłość” (zeznania świadka K. L., k. 207). „Sędzia raczej zwracała
uwagę osobiście, bez osób postronnych. Zdarzały się wypadki krytykowania orzeczeń,
ale dotyczyło to sytuacji wpadkowych. Forma tej krytyki była raczej dyskretna, uwagi
nie były czynione publicznie, aczkolwiek były żywiołowe, przewodnicząca
przychodziła z aktami, w których dopatrzyła się nieprawidłowości. Sędzia reaguje
bardzo emocjonalnie i można te reakcje odbierać jako niewłaściwe. (...). Obwiniona
również na mnie krzyczała (...), przeprosiła mnie za to, wyjaśniłyśmy tę sprawę”
(zeznania świadka I. R., k. 206).
17
Z przytoczonych fragmentów zeznań świadków można było wyprowadzić – bez
naruszenia art. 7 k.p. k. i art. 410 k.p.k. – taki wniosek, jaki wyprowadził Sąd
Apelacyjny, a mianowicie, że w kontaktach z pozostałymi sędziami i asesorami (poza
asesor A. T.) obwiniona raczej nie używała podniesionego głosu, z wyjątkiem
incydentu z sędzią I. R., który obie panie sobie wyjaśniły, a obwiniona przeprosiła
świadka. Osoby te (sędziowie i asesorzy – poza asesor A. T.) nie czuły się osobiście
przez obwinioną obrażane, lekceważone lub zastraszane, nie potwierdziły również
nieuprawnionej ingerencji obwinionej w sferę rozstrzygnięć w poszczególnych
sprawach, polegającej na ich publicznym komentowaniu lub krytykowaniu. Można
dodać, że z przytoczonych zeznań wynika w większości, iż komentowanie przez
obwinioną orzeczeń odbywało się w gronie samych sędziów i asesorów, sporadycznie
w obecności pracowników sekretariatu, w większości przypadków było merytorycznie
rzeczowe, choć wyrażane w emocjonalny sposób, nie stanowiło ingerencji w
niezawisłość sędziów, a z przeprowadzonych dowodów nie wynika, na czym miałoby
polegać komentowanie orzeczeń w obecności innych osób (np. pracownic sekretariatu)
niż sami zainteresowani sędziowie lub asesorzy. Emocjonalne wypowiedzi, zwracanie
się do sędziów i asesorów podniesionym głosem, głośne wyrażanie krytycznych uwag
wynikało z cech charakteru obwinionej, która jest osobą nerwową. Mniej było w tej
formie wypowiedzi obwinionej woli lekceważenia czy obrażania kogokolwiek, a
więcej nieumiejętności zapanowania nad własnymi emocjami.
Z zeznań świadków: A. T., Agaty S., Teresy P., R. O. i Małgorzaty S. nie
wynika, że przypadki niewłaściwego traktowania asesor A. T. nie pozostawały jedynie
w związku z wykonywaniem przez obwinioną czynności nadzorczych, lecz stanowiły
swoistą formę ingerowania w sferę orzeczniczą tej osoby.
Najistotniejsze w tej kwestii są zeznania samej A. T. (k. 214 – 216), która
przyznała, że sędzia miała szczególnie często pretensje do niej i uwagi do jej pracy –
zarzuty te dotyczyły zarówno sprawności postępowania, jak i wydawanych
rozstrzygnięć. Merytorycznie uwagi te były – zdaniem świadka – częściowo zasadne.
Natomiast forma wypowiedzi obwinionej była niewłaściwa – ostra, kategoryczna,
nerwowa. Świadek A. T. przyznała, że faktycznie nieprawidłowo ogłosiła wyrok w
sprawie Renaty S. oraz usunęła razem z sekretarką z akt prowadzonych przez siebie
spraw zarządzenia wydane przez przewodniczącą Wydziału z terminami
wyznaczonych posiedzeń. Takie zachowanie asesora – polegające na kwestionowaniu
decyzji przewodniczącej Wydziału i usunięciu z akt spraw zarządzeń przewodniczącej
wyznaczających terminy posiedzeń – mogło w pewnym stopniu usprawiedliwiać
emocjonalną reakcję obwinionej. Z zeznań świadka A. T. nie wynika natomiast, aby
poza krytycznymi uwagami spotkała ją ze strony obwinionej niedopuszczalna
ingerencja w sferę orzeczniczą. Jednocześnie – co przyznała sama A. T. – obwiniona
wystawiła jej dobrą opinię jako asesorowi przed nominacją na sędziego. Zeznania
18
pozostałych wymienionych w odwołaniu Rzecznika Dyscyplinarnego świadków nie
podważają ustaleń Sądu Apelacyjnego co do zachowań obwinionej w stosunku do
asesor A. T. Świadek Agata S. (k. 59) „słyszała”, że były przypadki zwracania uwagi
przez przewodniczącą podniesionym tonem A. T. – nie było to grzeczne zwracanie
uwagi. Świadek „słyszała”, że takie przypadki miały miejsce kilkakrotnie. Świadek
Teresa P. (k. 48) nie była świadkiem takich sytuacji, aby przewodnicząca wzywała
sędziów bądź asesorów do swojego pokoju i krzyczała na nich. Natomiast „ze
słyszenia” wiedziała, że obwiniona krzyczała na A. T. w jej pokoju – mówiły o tym
osoby pracujące w sekretariacie, ale świadek nie pamiętała kto. Również zeznania
świadka R. O. (k. 9 – 10) i świadka Małgorzaty S. (k. 5 – 6) nie potwierdzają niczego
innego niż ustalenia Sądu Apelacyjnego – mianowicie tego, że obwiniona kilkakrotnie
podniesionym głosem (a nawet krzykiem) zwróciła uwagę asesor A. T. na stwierdzone
uchybienia w jej pracy. Nie sposób na ich podstawie twierdzić, że zwracanie uwagi –
poza niewątpliwie naganną formą – wykraczało poza wykonywanie przez obwinioną
czynności nadzorczych (np. było szykaną, chęcią świadomego dokuczenia
pracownikowi, poniżenia, zastraszenia itd.) albo że stanowiło swoistą formę
ingerowania w sferę orzeczniczą tej osoby.
Brak szczegółowej analizy i oceny zeznań świadków Teresy P., Małgorzaty S.,
M. M.-W., R. O., K. L. oraz L. R. nie oznacza, że z zeznań tych wynika zgodne
potwierdzenie nagminnych przypadków lekceważącego i niewłaściwego zwracania się
przez obwinioną do pracowników administracyjnych, zatrudnionych w podległym jej
Wydziale.
Świadkowie ci zeznali, między innymi: „Sędzia Przewodnicząca wprowadziła w
Wydziale atmosferę szczególnej nerwowości. W tym czasie przewodnicząca zwracała
się do pracowników podniesionym głosem” (zeznania świadka Teresy P., k. 47).
„Przewodnicząca Wydziału zwraca uwagę pracownikom krzycząc, zdarzyło się nawet
tak, że zareagował na to interesant (...)” (zeznania świadka Małgorzaty S., k. 7). „Co
do stosunków pomiędzy panią sędzią a pracownikami sekretariatu, znam je jedynie z
ich relacji. Słyszałam, że sędzia przewodnicząca miała głośno zwracać uwagę
sekretarkom, również w obecności interesantów. Mówiły mi o tym pracownice
sekretariatu i inni sędziowie” (zeznania świadka M. M.-W., k. 204 – 205, zeznania
tego świadka złożone podczas postępowania wyjaśniającego nie zostały ujawnione w
toku rozprawy głównej). „Nie byłem bezpośrednim świadkiem zwracania uwagi
pracownikom sekretariatu przez panią sędzię. Czasami słyszałem znacznie
podniesiony głos przez zamknięte drzwi do swojego pokoju. Nie słyszałem natomiast
wulgaryzmów, niestosownych słów, choć nie potrafię przywołać szczegółowo treści
tych uwag. Moim zdaniem nie było to stosowne” (zeznania świadka R. O., k. 202 –
203). „Nie byłam świadkiem lekceważącego zwracania uwagi przez przewodniczącą
pracownikom sekretariatu” (zeznania świadka K. L., k. 28 – 29). „Przewodniczącą
19
Wydziału znam od dawna, razem aplikowałyśmy, znam jej charakter – wiem, że jest
osobą wybuchową, często mówi podniesionym głosem, także w kontaktach
towarzyskich. Nie byłam świadkiem zwracania uwagi pracownikom sekretariatu w
sposób lekceważący, natomiast krzykliwy – tak” (zeznania świadka I. R., k. 25).
Świadek Małgorzata S. (k. 7) potwierdziła tylko jednoznacznie przypadek
zwrócenia uwagi w niedopuszczalny sposób (krzykiem) Alicji K., zastępczyni
kierowniczki sekretariatu, w obecności interesanta. To zdarzenie zostało przez Sąd
Apelacyjny przypisane obwinionej i ocenione jako naganne. Pozostali świadkowie nie
potwierdzili nagminnych przypadków lekceważącego, poniżającego lub naruszającego
godność zwracania się przez obwinioną do pracowników administracyjnych
zatrudnionych w podległym jej Wydziale. Poza Alicją K. żadna z pracownic
sekretariatu nie potwierdziła, aby wybuchowy charakter przewodniczącej Wydziału,
jej podniesiony glos, wypowiadane krzykiem uwagi odnosiła do siebie i traktowała
jako zachowanie lekceważące, skierowane konkretnie w stosunku do niej.
Ocena, że zachowanie obwinionej było lekceważące, uwłaczające godności wielu
osób, odbierane jako obraźliwe, oburzające, żenujące i stanowiące przy tym formę
zastraszenia pracowników, jest przesadzona.
Asesor L. P. zawstydziło to, że uwaga przewodniczącej – dotycząca
niesłuszności jej rozstrzygnięcia – została wypowiedziana w obecności jej sekretarki
(zeznania świadka L. P., k. 32). „Słyszała” również o niewłaściwych zachowaniach
obwinionej sędzi w stosunku do pracowników sekretariatu i sędziów (zeznania
świadka L. P., k. 208). Małgorzata S. przedstawiła swoje wrażenie, że gdy
przewodnicząca zwracała uwagę asesor A. T. przez kilka minut, cały czas krzycząc,
pracownice sekretariatu (bliżej niezidentyfikowane) w czasie tego zdarzenia były
zdenerwowane i bały się. Sama Małgorzata S. nie bała się przewodniczącej, ale – jak
zeznała – protokolantki w sekretariacie (niewymienione z nazwiska) bardzo bały się
przewodniczącej, co wynikało z wybuchowości obwinionej (zeznania świadka
Małgorzaty S., k. 6). Agata S. nie była nigdy świadkiem niewłaściwego zwracania
uwagi pracownikom sekretariatu przez przewodniczącą, natomiast „słyszała” od
koleżanek, że przewodnicząca zwracała uwagę podniesionym głosem Alicji K. Jej
samej przewodnicząca uwagę zwracała zawsze grzecznie (zeznania świadka Agaty S.,
k. 58 – 59). Teresa P. zeznała, że jej stosunki z przewodniczącą są poprawne. Była
natomiast świadkiem jak przewodnicząca zwracała się w sekretariacie do Alicji K., w
obecności interesanta – mówiła do niej podniesionym głosem, „z nerwami”, ale nie
można było tego nazwać krzykiem (zeznania świadka Teresy P., k. 48). M. M.-W.
stwierdziła, że co do stosunków pomiędzy sędzią a pracownikami sekretariatu, zna je
tylko z ich relacji. „Słyszała”, że sędzia przewodnicząca miała głośno zwracać uwagę
sekretarkom, również w obecności interesantów (zeznania świadka M. M.-W., k. 204
20
– 205, zeznania tego świadka złożone podczas postępowania wyjaśniającego nie
zostały ujawnione w toku rozprawy głównej).
Z przytoczonych zeznań wynika, że o niewałaściwym co do formy zachowaniu
obwinionej świadkowie wiedzieli „ze słyszenia” od innych osób. Poza A. T. i Alicją
K., które opisały kilkukrotne, powracające niewłaściwe zachowania obwinionej w
stosunku do nich, pozostali świadkowie (np. L. P., I. R.) powołali się na zdarzenia
incydentalne.
Pewne wątpliwości wynikające z rozbieżności w zeznaniach świadków
składanych w postępowaniu wyjaśniającym oraz w na rozprawie musiały być
rozstrzygnięte na korzyść obwinionej (art. 5 k.p.k.). Podobnie należało ocenić
sytuację, w której jedynie jeden świadek – L. P. (k. 33) – jednoznacznie stwierdził, że
w Wydziale panowała trudna atmosfera, co było związane ze stresem pracowników,
także sędziów, a na pewno asesorów, wynikającym ze strachu przed przewodniczącą,
bo pracownicy obawiali się sytuacji, które mogły okazać się dla nich ośmieszające,
wstydliwe, w pewnym stopniu upokarzające dla nich. W zeznaniach innych świadków
nie znalazła się tego rodzaju ocena sytuacji spowodowanej zachowaniem obwinionej.
Wątpliwości Sądu wynikające z tego faktu (odosobnionej oceny) mogły być
rozstrzygnięte na korzyść obwinionej.
Wbrew zarzutom zawartym w odwołaniu Rzecznika Dyscyplinarnego, Sąd
Dyscyplinarny nie zanegował nagannych zachowań obwinionej w stosunku do
asesorów, sędziów i pracowników administracyjnych, wprost przeciwnie, przyjął, że
zachowania tego rodzaju miały miejsce, ponieważ obwiniona sędzia zwracała uwagę
swoim podwładnym podniesionym głosem, a nawet krzykiem, co zostało
zakwalifikowane jako naruszenie dóbr osobistych podległych jej pracowników.
4. Sąd Najwyższy nie podzielił zarzutów odwołań Rzecznika Dyscyplinarnego
Sędziów Sądów Powszechnych oraz Krajowej Rady Sądownictwa dotyczących
nadania rzekomo nadmiernego znaczenia okolicznościom niepozostającym w związku
z czynami zarzuconymi obwinionej, co dotyczyło udzielania Alicji K. pomocy
finansowej w postaci pożyczek oraz wystawienia asesor A. T. bardzo dobrej opinii w
związku z procedurą powołania jej na stanowisko sędziego. Okoliczności te były
rozważane przez Sąd Apelacyjny w świetle przesłanek z art. 115 § 2 k.k. Krajowa
Rada Sądownictwa podkreśliła, że opisany stosunek obwinionej do wskazanych osób
ma wprawdzie pewien walor pozytywny, jednak nie może wpływać na ocenę stopnia
szkodliwości społecznej popełnionego przewinienia dyscyplinarnego. Należy zgodzić
się z argumentem Rady, że każdy przewodniczący wydziału musi dbać o sprawność
pracy podlegającej mu jednostki organizacyjnej, jednak nie może tego czynić w
sposób naruszający zasady kultury, jakich oczekuje się w relacjach przełożony –
podwładny. Jednak zachowanie obwinionej, polegające na udzielaniu pomocy Alicji
K. i A. T., ma znaczenie dla oceny stopnia zawinienia przypisanych jej czynów, co
21
stanowi jedną z przesłanek przyjęcia znikomego stopnia szkodliwości społecznej
czynu. Wzięcie pod uwagę przez Sąd Apelacyjny sytuacji motywacyjnej obwinionej,
której zachowanie wynikało w znacznym stopniu ze sprawowania nadzoru
administracyjnego i było wyrazem dbałości o prawidłową organizację pracy w
Wydziale, uwzględniało te same przesłanki.
V. Nie jest również uzasadnione odwołanie obwinionej. Z przeprowadzonych
dowodów wynika, że obwiniona zwracała uwagę na uchybienia w pracy zarówno
asesor A. T., jak i zastępczyni kierowniczki sekretariatu Alicji K. w formie, która nie
może być zaakceptowana – podniesionym głosem, a nawet krzykiem, publicznie, w
obecności innych sędziów, asesorów oraz pracownic Wydziału, a nawet – co
dotyczyło Alicji K. – interesantów. Fakty te potwierdziły się w zeznaniach większości
przesłuchanych w sprawie świadków, nie tylko samych zainteresowanych (stąd
zarzuty dotyczące kłamliwych, a nawet fałszywych zeznań tych dwóch osób nie mają
znaczenia i nie mogły zostać uwzględnione). Nawet uchybienia w pracy obydwu
wymienionych osób – w szczególności asesor A. T., co polegało np. na usunięciu z akt
spraw przypisanych do jej referatu zarządzeń obwinionej jako przewodniczącej
Wydziału o wyznaczeniu terminów rozpraw albo na nieformalnym i niezgodnym z
przepisami procesowymi oraz ustrojowymi ogłoszeniu wyroku w sprawie Renaty S. –
nie usprawiedliwiały zachowań odbiegających od standardów kulturalnego
traktowania innych osób, uprzejmie i z należytym poszanowaniem ich godności. W
każdej sytuacji, nawet sprowokowanej niewłaściwym zachowaniem innych osób,
sędzia powinien zachować się godnie – kulturalnie, uprzejmie, bez używania ostrych
słów, unoszenia się, używania podniesionego głosu, bez krzyków i zbyt
emocjonalnych elementów wypowiedzi. Tego rodzaju zachowania obwinionej w
stosunku do asesor A. T. i urzędniczki Alicji K. zostały ustalone przez Sąd Apelacyjny
w oparciu o zgromadzone dowody, nie tylko zeznania samych zainteresowanych
(które – jako pochodzące od osób bezpośrednio dotkniętych tymi zachowaniami
mogły być subiektywne i odbiegać od rzeczywistości), ale także innych pracowników
Wydziału. Wątek zwrócenia Alicji K. uwagi w sekretariacie Wydziału w obecności
interesanta pojawił się w zeznaniach wielu przesłuchanych osób. Podobnie należy
ocenić udowodnione przypadki niewłaściwego w formie zwracania uwagi asesor A. T.
w związku z jej uchybieniami w pracy orzeczniczej. Zdarzenia opisane szczegółowo w
uzasadnieniu wyroku Sądu Apelacyjnego dotyczące tych dwóch pracownic miały
faktycznie miejsce. Nie można w tej sytuacji podzielić zarzutu obwinionej, że doszło
do obrazy art. 107 § 1 ustawy – Prawo o ustroju sądów powszechnych. Istniały
podstawy faktyczne do zakwalifikowania zachowania obwinionej w kategoriach
przewinienia dyscyplinarnego – uchybienia powagi urzędu. Obwiniona miała prawo
zwrócić uwagę podległym sobie pracownikom, ale przyjęta przez nią forma
wypowiedzi (zwracania uwagi, krytykowania) była niemożliwa do akceptacji.
22
Wbrew zarzutom obwinionej, niedające się usunąć wątpliwości wynikające z
rozbieżnych częściowo zeznań świadków zostały rozstrzygnięte przez Sąd Apelacyjny
– Sąd Dyscyplinarny zdecydowanie na jej korzyść – co zostało już stwierdzone w
rozważaniach dotyczących odwołań Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów
Powszechnych oraz Krajowej Rady Sądownictwa. Nie można w tej sytuacji podzielić
zarzutu obrazy art. 5 § 2 k.p.k.
Mając powyższe na uwadze, Sąd Najwyższy – Sąd Dyscyplinarny orzekł jak w
sentencji na podstawie art. 437 § 1 k.p.k. w zw. z art. 128 ustawy – Prawo o ustroju
sądów powszechnych.