Pełny tekst orzeczenia

Uchwała z dnia 2 lutego 2011 r., III CZP 128/10
Sędzia SN Henryk Pietrzkowski (przewodniczący, sprawozdawca)
Sędzia SN Dariusz Dończyk
Sędzia SN Jan Górowski
Sąd Najwyższy w sprawie z powództwa Polskiego Towarzystwa Ubezpieczeń
S.A. w W. przeciwko małoletniemu Olgierdowi B. o pozbawienie tytułów
wykonawczych wykonalności, po rozstrzygnięciu w Izbie Cywilnej na posiedzeniu
jawnym w dniu 2 lutego 2011 r. zagadnienia prawnego przedstawionego przez Sąd
Okręgowy w Szczecinie postanowieniem z dnia 7 grudnia 2010 r.:
"Czy w świetle brzmienia art. 824 § 1 k.c. możliwym jest pozbawienie
wykonalności tytułu wykonawczego na podstawie art. 840 § 1 pkt 2 k.p.c., na skutek
wypłaty świadczenia odszkodowawczego przez ubezpieczyciela, do wysokości
sumy gwarancyjnej ustalonej w umowie ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej,
które nastąpiło po wydaniu orzeczenia, stanowiącego tytuł wykonawczy po nadaniu
klauzuli wykonalności?"
podjął uchwałę:
Zapłata przez zakład ubezpieczeń – po powstaniu tytułu wykonawczego
zobowiązującego go do spełnienia świadczenia odszkodowawczego o
charakterze okresowym – kwoty pieniężnej odpowiadającej sumie
gwarancyjnej ustalonej w umowie ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej,
może stanowić podstawę powództwa o pozbawienie tytułu wykonawczego
wykonalności (art. 840 § 1 pkt 2 k.p.c. w związku z art. 824 § 1 k.c.).
Uzasadnienie
Strona powodowa domagała się pozbawienia wykonalności wyroków, na
podstawie których od niej, jako zakładu ubezpieczeń zobowiązanego do
świadczenia na podstawie umowy ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej,
została zasądzona, a następnie podwyższona renta pieniężna na rzecz pozwanego
jako osoby poszkodowanej. Opierając powództwo na podstawie art. 840 § 1 pkt 2
k.p.c., wskazała, że po wydaniu wyroków spełniła na rzecz pozwanego
świadczenie, które wyczerpało w całości sumę gwarancyjną określoną w umowie
ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej. Oznacza to, zdaniem strony powodowej,
że jej zobowiązanie do zapłaty renty wygasło.
Sąd Okręgowy w Szczecinie, rozpoznając apelację strony powodowej od
wyroku oddalającego powództwo, powziął wątpliwości sformułowane w
przedstawionym zagadnieniu prawnym. Stwierdził, że skoro w świetle art. 822 § 1 i
4 oraz art. 824 i 8241
k.c. odszkodowanie przysługujące od ubezpieczyciela w
związku ze zdarzeniem objętym umową ubezpieczenia – w braku odmiennego
postanowienia – nie może przekraczać określonej w tej umowie sumy
ubezpieczenia, to należy przyjąć, że po jej zapłaceniu wygasa nie tylko
odpowiedzialność ubezpieczyciela, ale także jego zobowiązanie wynikające z tej
umowy; ubezpieczyciel może zatem na podstawie art. 840 § 1 pkt 2 k.p.c.
skutecznie domagać się pozbawienia wykonalności tytułu wykonawczego.
Przeciwko takiemu rozumowaniu przemawia okoliczność, że art. 824 k.c.
wprowadza jedynie ograniczenie odpowiedzialności ubezpieczyciela. W doktrynie i
w judykaturze rozróżnia się jednak zarówno pojęcie długu, jak i odpowiedzialności
za dług. W sprawie zakończonej wyrokiem Sądu Najwyższego z dnia 15 listopada
1996 r., II CKN 7/96 (OSNC 1997, nr 4, poz. 39), w której ograniczeniu podlegała
jedynie odpowiedzialność zobowiązanego, nie dochodziło natomiast do
wygaśnięcia w całości lub w części zobowiązania (długu), zanegowana została
zasadność powództwa o pozbawienie tytułu wykonawczego wykonalności. Sąd
Okręgowy argumentował ponadto, że ubezpieczyciel powinien powołać się na sumę
ubezpieczenia jako górną granicę swojej odpowiedzialności w ramach
postępowania zakończonego wydaniem orzeczenia stanowiącego tytuł
egzekucyjny, rozważanie bowiem tej okoliczności w sprawie o pozbawienie tytułu
wykonawczego wykonalności może prowadzić do niedopuszczalnego podważenia
ustaleń prawomocnego wyroku.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Wyjaśnienie wątpliwości Sądu Okręgowego, których źródłem jest zestawienie
treści art. 840 § 1 pkt 2 k.p.c. i art. 824 § 1 k.c., wymaga odniesienia się do natury
świadczenia oraz odpowiedzialności ubezpieczyciela w przypadku ubezpieczenia
odpowiedzialności cywilnej. W obu kwestiach w nauce prawa nie ma jednolitych
poglądów. Odwołując się do konstrukcji umowy o świadczenie na rzecz osoby
trzeciej (art. 393 k.c.) można przyjąć, mimo pewnych różnic między sytuacjami
określonymi w art. 393 k.c. i art. 822 § 4 k.c., że poszkodowanemu, który wprawdzie
nie jest stroną umowy ubezpieczenia, przysługuje – wynikające z art. 822 § 4 k.c. –
uprawnienie do dochodzenia odszkodowania bezpośrednio od ubezpieczyciela
(actio directa). W odniesieniu do świadczenia ubezpieczyciela prezentowany jest
pogląd, że polega ono na wszelkich działaniach mających na celu gotowość do
zapłaty określonej sumy pieniężnej w razie zajścia wypadku ubezpieczeniowego, a
po jego nastąpieniu – zapłatę tej sumy oraz konkurująca z tym poglądem
koncepcja, że świadczenie ubezpieczyciela ogranicza się do zapłaty określonej
sumy pieniężnej. Większych wątpliwości nie budzi natomiast teza, że w razie
ziszczenia się wypadku objętego ochroną ubezpieczeniową, poszkodowany, choć
nie jest stroną umowy, staje się wierzycielem ubezpieczyciela, a ubezpieczyciel
jego dłużnikiem (art. 822 § 4 k.c.). Powstaje więc trójstronny stosunek prawny sui
generis o podwójnej deliktowo-kontraktowej strukturze.
W judykaturze Sądu Najwyższego przyjmuje się, że pomiędzy szkodą w
rozumieniu ogólnych przepisów prawa cywilnego a szkodą w ujęciu prawa
ubezpieczeniowego nie ma różnic, odmienności mogą natomiast dotyczyć –
zależnie od ogólnych warunków ubezpieczenia – sposobu ustalenia szkody i
zakresu jej wyrównania (uchwała składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z 29
grudnia 1994 r., III CZP 120/94, OSNC 1995, nr 4, poz. 55). Ograniczenie
świadczenia odszkodowawczego jest wynikiem umownej natury odpowiedzialności
ubezpieczyciela i wynika z art. 805 k.c., który określając treść świadczenia
ubezpieczyciela stanowi o zapłacie „określonego odszkodowania”, nie zaś
„odszkodowania”. Za najbardziej charakterystyczne ograniczenie zakresu ochrony
ubezpieczeniowej, oprócz takich ograniczeń jak np. franszyza, uznaje się sumę
ubezpieczenia, która w ubezpieczeniach odpowiedzialności cywilnej określana jest
mianem "sumy gwarancyjnej". Sumę tę definiuje się w różny sposób, określając ją,
jako „kwotę pieniężną, stanowiącą górną granicę świadczenia zakładu ubezpieczeń
w razie zajścia wypadku ubezpieczeniowego”, „kwotę, na którą zawarto
ubezpieczenie”, „górną granicę odpowiedzialności zakładu ubezpieczeń” lub po
prostu „jako granicę świadczenia ubezpieczeniowego”.
Wątpliwości odnośnie do tego, w jaki sposób należy kwalifikować zdarzenie
polegające na wypłacie przez zakład ubezpieczeń kwoty odpowiadającej sumie
gwarancyjnej, Sąd Okręgowy oparł na stwierdzeniu, że art. 840 § 1 pkt 2 k.p.c.
stanowi o wygaśnięciu zobowiązania, natomiast art. 824 § 1 k.c. limituje
odpowiedzialność zakładu ubezpieczeń. Sąd Okręgowy założył więc taką
ewentualność, że pomimo wyczerpania sumy gwarancyjnej zakład ubezpieczeń jest
nadal zobowiązany do świadczenia (zobowiązanie nie gaśnie), chociaż jego
odpowiedzialność ustała. W tym ujęciu dochodziłoby do rozejścia się długu i
odpowiedzialności w tym sensie, że po stronie zakładu ubezpieczeń istniałby nadal
dług, jednakże nie mógłby być on realizowany w zakresie wykraczającym poza
sumę gwarancyjną.
Koncepcja taka budzi poważne zastrzeżenia. Wprawdzie prawo zna sytuacje
rozejścia się długu i odpowiedzialności (np. przypadki ponoszenia
odpowiedzialności rzeczowej lub osobistej za dług cudzy oraz konstrukcja
zobowiązania naturalnego), niemniej jednak każdorazowo mają one określone
uzasadnienie. W przypadku objętym zagadnieniem prawnym trudno doszukać się
motywów, dla których prawo miałoby dopuszczać istnienie powyżej sumy
gwarancyjnej zobowiązania bez odpowiedzialności. W doktrynie nie ma wypowiedzi
przemawiających za taką koncepcją i brak również argumentów dla takiego
rozumowania w judykaturze Sądu Najwyższego (por. uchwała składu siedmiu
sędziów Sądu Najwyższego z dnia 29 grudnia 1994 r., III CZP 120/94, wyroki Sądu
Najwyższego z dnia 20 lipca 1990 r., I CR 451/90, "Biuletyn SN" 1990, nr 11, s. 10 i
z dnia 12 stycznia 2000 r., III CKN 515/98, nie publ. oraz postanowienie Sądu
Najwyższego z dnia 30 stycznia 2008 r., III CZP 140/07, nie publ.).
Dokonując wykładni art. 824 § 1 k.c. należy zatem przyjąć, że wyczerpanie
sumy gwarancyjnej pociąga za sobą nie tylko ustanie odpowiedzialności, lecz także
wygaśnięcie kontraktowego zobowiązania ubezpieczyciela do zapłaty
odszkodowania. Za taką wykładnią przemawia również brzmienie zasadniczego dla
ubezpieczeń odpowiedzialności cywilnej art. 822 § 1 k.c. oraz art. 827 § 1 k.c.
Zgodnie z art. 822 § 1 k.c., umowa ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej
zobowiązuje ubezpieczyciela do zapłaty odszkodowania określonego w umowie, a
nie odpowiadającego rzeczywistej wysokości szkody, natomiast art. 827 § 1 zdanie
pierwsze k.c. stanowi, że ubezpieczyciel jest wolny od odpowiedzialności, jeżeli
ubezpieczający wyrządził szkodę umyślnie.
Interpretacja art. 827 § 1 k.c. nie może prowadzić do wniosku, że wyłącza on
jedynie odpowiedzialność za dług w sensie możliwości jego przymusowego
zaspokojenia, natomiast zobowiązanie istnieje nadal bez możliwości jego realizacji.
Podobnie należy interpretować art. 38 ust. 1 i 2 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o
ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i
Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (Dz.U. Nr 124, poz. 1152 – dalej:
"u.u.o."), które ustanawiają „wyłączenie odpowiedzialności” zakładu ubezpieczeń.
Ich postrzeganie przez pryzmat doktrynalnego rozróżnienia pomiędzy długiem a
odpowiedzialnością, nie znajduje żadnego usprawiedliwienia. Z rozumieniem sumy
gwarancyjnej jako określającej granice zobowiązania (długu) ubezpieczyciela
harmonizuje ponadto art. 36 ust. 1 u.u.o., stanowiąc, że odszkodowanie ustala się i
wypłaca w granicach odpowiedzialności cywilnej posiadacza lub kierującego
pojazdem mechanicznym, najwyżej jednak do ustalonej w umowie ubezpieczenia
sumy gwarancyjnej.
Na marginesie należy dodać, że nawet przyjęcie na gruncie prawa cywilnego
materialnego odmiennego stanowiska i uznanie, iż w przypadku wyczerpania się
sumy gwarancyjnej dochodzi do podobnej sytuacji, jak np. w przypadku
odpowiedzialności osobistej ograniczonej pro viribus patrimoni, oznaczałoby, że
ustania tej odpowiedzialności nie należy traktować na równi z wygaśnięciem
zobowiązania w rozumieniu art. 840 § 1 pkt 2 k.p.c. Osoba ponosząca tego rodzaju
odpowiedzialność, podobnie jak osoba ponosząca odpowiedzialność rzeczową,
niebędąca jednocześnie dłużnikiem osobistym, jest dłużnikiem egzekwowanym w
rozumieniu prawa egzekucyjnego; jej powinność należy traktować jako
zobowiązanie w rozumieniu art. 840 § 1 pkt 2 k.p.c., a spełnienie tej powinności –
jako jego wygaśnięcie. W przeciwnym razie osoba ta nigdy nie mogłaby skorzystać
w postępowaniu egzekucyjnym z ochrony merytorycznej, jaką zapewnia art. 840 § 1
pkt 2 k.p.c. Inną sprawą jest natomiast kwestia, czy w razie zapłaty przez dłużnika
sumy przekraczającej granicę kwotowo limitowanej odpowiedzialności (pro viribus)
właściwym środkiem prawnym jest powództwo przeciwegzekucyjne, czy też dłużnik
powinien powoływać się w takiej sytuacji na art. 825 pkt 3 k.p.c., ewentualnie na art.
837 k.p.c. Rozstrzygnięcie tego problemu, dyskusyjnego w nauce prawa
procesowego, nie jest jednak konieczne z punktu widzenia rozważanego
zagadnienia prawnego.
Przypomnienia wymaga, że prawomocność materialna wyroku pociąga za
sobą tzw. prekluzję materiału faktycznego sprawy, na co zwrócił uwagę Sąd
Najwyższy w uchwale składu siedmiu sędziów z 16 listopada 1954 r., 1 CO 41/54
(OSN 1956, nr 1, poz. 3), stwierdzając, że wyrok prawomocny ma ten skutek, iż
prekluduje cały materiał, który przy rozpoznaniu sprawy wchodzi w zakres podstawy
faktycznej żądania pozwu, niezależnie od tego, czy został on przedstawiony przez
strony w toku postępowania. Oznacza to, że jeżeli określone okoliczności faktyczne
i oparte na nich zarzuty istniały w chwili zamknięcia rozprawy, lecz nie zostały
przytoczone przez stronę, podlegają wykluczającemu (prekluzyjnemu) działaniu
prawomocności.
Powództwo przewidziane w art. 840 § 1 pkt 2 k.p.c. nie może prowadzić do
ponownego merytorycznego rozpoznania prawomocnie rozstrzygniętej sprawy. W
świetle tego przepisu może ono zostać oparte wyłącznie na okolicznościach
(zdarzeniach), które nastąpiły po zamknięciu rozprawy, a więc nieobjętych skutkiem
prekluzyjnym wynikającym z prawomocności (nova producta), nie można go
natomiast oprzeć skutecznie na podstawach wynikających z faktów, które miały
miejsce przed nastąpieniem prekluzji związanej z prawomocnością. W
postępowaniu wywołanym tym powództwem nie zapada odmienne rozstrzygnięcie
odnośnie do roszczenia procesowego istniejącego w chwili zamknięcia rozprawy,
lecz tylko co do tego, czy roszczenie to po tej chwili ekspirowało.
Rozważana kwestia sprowadza się do rozstrzygnięcia, czy okoliczność, na
którą powołuje się zakład ubezpieczeń, należy uznać in casu za objętą skutkami
prekluzyjnymi prawomocności, czy też za zdarzenie, które nastąpiło po zamknięciu
rozprawy. Bardziej przekonujące jest drugie stanowisko. Skoro powód opiera swoje
powództwo na dokonaniu zapłaty odpowiadającej sumie gwarancyjnej, która
nastąpiła wskutek spełniania powtarzających się świadczeń stwierdzonych
wydanymi w sprawie tytułami wykonawczymi, to nie można zgodzić się z
rozumowaniem przedstawionym przez Sąd Okręgowy, że ubezpieczyciel mógł
podnieść zarzut ograniczenia swojej odpowiedzialności w sprawie o świadczenie i
domagać się oddalenia powództwa w części, w jakiej dochodzone roszczenie było
wyższe niż ograniczona odpowiedzialność. Braku takiej zgody nie wyłącza
okoliczność, że zakład ubezpieczeń wiedział o kwotowym ograniczeniu swojej
odpowiedzialności, bowiem w chwili orzekania nie mogło ono mieć wpływu na
zasadność wytoczonego przez poszkodowanego powództwa opiewającego na
świadczenie okresowe. Dopiero postępująca realizacja tytułu wykonawczego
prowadziła do stopniowego wyczerpywania się sumy ubezpieczenia, wcześniejsze
więc powołanie się na zarzut oparty na ograniczeniu odpowiedzialności nie mógłby
odnieść skutku.
Ponadto należy podnieść, że w przypadku renty sąd zasądza również
świadczenia należne w przyszłości, kierując się przy ustalaniu ich wysokości
określoną prognozą co do przyszłego stanu rzeczy. Tak określone świadczenia
objęte są prawomocnością materialną wyroku. Obejmowanie prognozą stanowiącą
podstawę uwzględnienia powództwa o rentę mniej lub bardziej prawdopodobnego
zdarzenia w postaci przyszłego wyczerpania się sumy ubezpieczenia z takim
skutkiem, aby pozwany musiał już w procesie podnosić tę okoliczność, a samo
ograniczenie znajdowało wyraz w sentencji wyroku, nie byłoby właściwe i nie
znajduje odzwierciedlenia w praktyce.
Konkludując ten wątek rozważań należy stwierdzić, że konstrukcja, w której
ramach sąd, zasądzając świadczenie rentowe należne od ubezpieczyciela na
podstawie umowy ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej, miałby w każdej
sprawie podejmować problem sumy gwarancyjnej i oddalać żądanie w zakresie, w
jakim dochodzone świadczenie w skapitalizowanej postaci może kiedyś
przekroczyć sumę gwarancyjną, jest nie do przyjęcia. Rozmiar świadczenia
okresowego w istotnym zakresie wyznaczony jest przez czynnik czasu, co oznacza,
że do ewentualnego wyczerpania się sumy gwarancyjnej może dojść dopiero w
przyszłości, w toku realizacji zasądzonego świadczenia.
Do innego wniosku nie skłania art. 319 k.p.c. Istota tego przepisu polega na
zwolnieniu sądu od konieczności ustalania w postępowaniu rozpoznawczym składu
masy majątkowej, z której albo do wartości której pozwany ponosi
odpowiedzialność. Badanie tego zagadnienia ulega przesunięciu do postępowania
egzekucyjnego. Przepis ten nie obejmuje natomiast rzadkiej sytuacji, w której
odpowiedzialność pozwanego jest ograniczona do określonej kwoty, co sąd może,
jeżeli zachodzi taka konieczność, uwzględnić już w postępowaniu rozpoznawczym.
Zwrócił na to uwagę Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 20 lipca 1990 r., I CR 451/90
(nie publ.), w którym uznał, że żądanie zapłaty świadczenia jednorazowego oparte
na stosunku ubezpieczenia w wysokości przekraczającej sumę ubezpieczenia
powinno podlegać oddaleniu. Niezależnie od tego, art. 319 k.p.c. nawiązuje do
przypadków niepokrywania się długu i odpowiedzialności. Jego konsekwentne
wykorzystanie musiałoby zakładać, że sąd zasądza od ubezpieczyciela określoną
kwotę, choćby nawet z góry przekraczała ona wysokość sumy gwarancyjnej,
zastrzegając jedynie ubezpieczycielowi możliwość powoływania się na ograniczenie
odpowiedzialności w toku postępowania egzekucyjnego. Abstrahując od sensu
takiego rozwiązania, nie można się z nim zgodzić, skoro suma ubezpieczenia
determinuje rozmiar świadczenia należnego od ubezpieczającego, nie zaś
odpowiedzialności rozumianej jako możliwość przymusowego zaspokojenia się z
majątku.
Nie można wykluczyć, że przyjęta przez Sąd pierwszej instancji wykładnia i
wątpliwości Sądu drugiej instancji mają swoje dodatkowe źródło w szczególnych
okolicznościach rozpoznawanej sprawy, w których zachodzi realna obawa
niemożności skutecznego dochodzenia roszczeń przeciwko sprawcy szkody ze
względu na przedawnienie. Problem ten wynika z podjęcia przez poszkodowanego
akcji sądowej wyłącznie przeciwko zakładowi ubezpieczeń, z pominięciem sprawcy,
którego odpowiedzialność, odmiennie niż odpowiedzialność gwarancyjno-
repartycyjna ubezpieczyciela, jest nieograniczona. Kwestia ta nie może być jednak
rozwiązywana przez nałożenie na ubezpieczyciela obowiązku zapłaty
odszkodowania w nieograniczonej wysokości, skoro strony w umowie
ubezpieczenia rozłożyły w określony sposób ryzyko wiążące się z wypadkiem
ubezpieczeniowym i stosownie do tego została skalkulowana składka (uchwała
składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z dnia 29 grudnia 1994 r. oraz
postanowienia Sądu Najwyższego z dnia 30 stycznia 2008 r., III CZP 140/07).
Zagadnienie ewentualnego zarzutu przedawnienia, który mógłby podnieść sprawca
szkody, podlegałoby ocenie na podstawie art. 5 k.c.
Z tych względów orzeczono, jak w uchwale.