Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VI ACa 1220/12

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 5 marca 2013 r.

Sąd Apelacyjny w Warszawie VI Wydział Cywilny w składzie:

Przewodniczący - Sędzia SA– Marek Podogrodzki

Sędzia SA– Ewa Zalewska (spr.)

Sędzia SA – Wanda Lasocka

Protokolant: – sekr. sądowy Beata Pelikańska

po rozpoznaniu w dniu 5 marca 2013 r. w Warszawie

na rozprawie sprawy z powództwa A. M.

przeciwko (...) Spółka Akcyjna w S.

o zadośćuczynienie i rentę

na skutek apelacji obu stron

od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie

z dnia 9 maja 2011 r.

sygn. akt XXV C 463/11

I prostuje niedokładności w punktach 1 i 2 zaskarżonego wyroku w ten sposób, że: a) w punkcie 1 po słowach „dwadzieścia sześć” dodaje słowo „tysięcy”;

b) w punkcie 2 po słowie „sześćset” dodaje słowo „złotych”;

II zmienia zaskarżony wyrok w punkcie 3 w ten sposób, że zasądza od (...) Spółka Akcyjna w S. na rzecz A. M. odsetki ustawowe od kwoty 26.000 złotych (dwadzieścia sześć tysięcy) za okres od dnia 15 czerwca 2011 r. do dnia zapłaty i oddala powództwo w pozostałej części;

III oddala apelację powódki w pozostałej części;

IV oddala apelację pozwanego w całości;

III znosi wzajemnie pomiędzy stronami koszty procesu za drugą instancję.

Sygn. akt VI ACa 1220/12

UZASADNIENIE

A. M. pozwem złożonym w dniu 28 kwietnia 2011 roku przeciwko (...) S.A. z siedzibą w S. wniosła o zasądzenie na jej rzecz od pozwanego: 1) kwoty 100.000 zł tytułem odszkodowania wraz z odsetkami ustawowymi od 9 listopada 2008 r. do dnia zapłaty, 2) kwoty 50.000 zł tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę, 3) kwoty 600 zł miesięcznie tytułem renty na zwiększone potrzeby przy jednoczesnym ograniczeniu możliwości zarobkowych poczynając od 10 listopada 2008 r., 4) ustalenie odpowiedzialności pozwanego za skutki wypadku z dnia 8 listopada 2008 r., jakie mogą wystąpić w przyszłości i 5) zasądzenie od pozwanego na rzecz powódki kosztów procesu. Powódka wskazała, że niniejsze postępowanie jest efektem wypadku komunikacyjnego, któremu uległa w dniu 8 października 2008 r. doznając w nim poważnych uszkodzeń ciała.

Pozwany w odpowiedzi na pozew wniósł o oddalenie powództwa, zasądzenie od powódki na rzecz pozwanego kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego. Pozwany nie kwestionował okoliczności wypadku, ani własnej odpowiedzialności. W ocenie pozwanego roszczenia sformułowane w pozwie - o odszkodowanie w wysokości 100.000 zł i zadośćuczynienie w wysokości 50.000 zł faktyczne stanowiło zadośćuczynienie dlatego wniósł o wezwanie powódki do sprecyzowania swoich roszczeń. Jednocześnie pozwany wskazał, że żądania wysunięte przez powódkę są wygórowane.

W piśmie z dnia 2 sierpnia 2011 r. (k. 194) powódka sprecyzowała swoje roszczenie wskazując, że kwoty 150.000 zł dochodzi tytułem zadośćuczynienia.

Na rozprawie w dniu 26 kwietnia 2012 r. pełnomocnik powódki oświadczył, że popiera roszczenie o zasądzenie kwoty 150.000 zł tytułem zadośćuczynienia z ustawowymi odsetkami od dnia doręczenia pozwu, kwoty 600 zł miesięcznie tytułem renty od dnia doręczenia odpisu pozwu pozwanemu płatnej do 10 dnia każdego miesiąca z ustawowymi odsetkami w przypadku uchybienia płatności którejkolwiek z rat, a w pozostałym zakresie cofnął powództwo ze zrzeczeniem się roszczenia (k. 270).

Wyrokiem z dnia 9 maja 2012 r. Sąd Okręgowy w Warszawie zasądził od pozwanego na rzecz powódki kwotę 26.000 zł z tytułu zadośćuczynienia (punkt 1.) i rentę w kwocie po 600 zł miesięcznie płatną do dziesiątego dnia każdego miesiąca z góry z ustawowymi odsetkami w przypadku uchybienia terminowi płatności którejkolwiek z rat począwszy od 1 czerwca 2011 r. (punkt 2.), oddalając powództwo w pozostałym zakresie (punkt 3.) oraz rozstrzygając o kosztach postępowania (punkt 4., 5. i 6.)

Powyższe rozstrzygnięcie zapadło w oparciu o stan faktyczny ustalony przez Sąd Okręgowy w sposób następujący.

W dniu 8 października 2008 r. K. B. kierującą pojazdem marki V. (...) o numerze rejestracyjnym (...) naruszyła zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym w ten sposób, że nie zachowała szczególnej ostrożności podczas zbliżania się do przejścia dla pieszych na ul. (...) przy skrzyżowaniu z ulicą (...) i omijając pojazd, który jechał w tym samym kierunku, lecz zatrzymał się w celu ustąpienia pierwszeństwa przejścia pieszym wjechała na przejście doprowadzając do potrącenia czterech osób pieszych w tym A. M., czym spowodowała u niej naruszenie narządu ciała i rozstrój zdrowia trwający dłużej niż siedem dni w postaci: urazu głowy, złamania piramidy kości skroniowej lewej, łuski kości potylicznej prawej, ściany prawego oczodołu, ścianki zatoki szczękowej, kości jarzmowej i kości nosa oraz krwiaka podtorebkowego nerki lewej i niedosłuchu pourazowego lewostronnego za co na podstawie art. 177 § 1 k.k. została skazana na karę 6 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres trzech lat.

Po wypadku powódka straciła przytomność, została zabrana przez Pogotowie Ratunkowe do (...) Szpitala (...) w W. w stanie ogólnym średnim, gdzie przebywała do 17 października 2008 roku. W trakcie kilkudniowego pobytu przeprowadzono powódce szereg badań stwierdzając, że doznała złamania poprzecznego piramidy kości skroniowej lewej, niedosłuchu pourazowego, krwiaka podtorebkowego nerki lewej.

Od czasu opuszczeniu szpitala powódka pozostawała pod stałą opieką poradni laryngologicznej ze względu na problemy ze słuchem - dwa razy w roku miała wizyty u otolaryngologa. Początkowo stan narządu słuchu powódki uległ poprawie, lecz trzy miesiące po wypadku pojawiły się szumy, piski, które były bardzo uciążliwe - taki stan utrzymuje się do dnia dzisiejszego. Powódka korzystała i korzysta z aparatu słuchowego, przy czym korzystanie z niego nie ma sensu w przypadku nasilonych szumów usznych. Przebywając w otoczeniu rozmawiających ludzi powódka odnotowuje sam fakt rozmowy natomiast nie jest w stanie usłyszeć, co konkretnie mówią te osoby. Powódka została skierowana do neurologa, jednakże nie stwierdzono żadnych nieprawidłowości. Powódce z uwagi na uszkodzenie błędnika zdarzały się zachwiania równowagi. Obrażenia powypadkowe nie skutkowały uszczerbkiem chirurgicznym.

Powódka ma przytępienie słuchu na pograniczu głuchoty - nie słyszy szeptu, mowę zwyczajną słyszy z odległości do 1 metra, utrzymują się znacznego stopnia szumy uszne, które nasilają się po próbach zastosowania do ucha lewego aparatu korygującego słuch, ma uszkodzony w znacznym stopniu błędnik lewy. Występowanie szumów usznych nie ma wpływu na psychikę powódki, lecz obniża komfort życia powódki, powoduje stan zmęczenia, ogranicza możliwości zawodowe, zaburza rytm nocnego odpoczynku, gdy jego natężenie jest na tyle znaczne, że powoduje wybudzenie. Szumy zaburzają percepcję innych dźwięków - praktycznie uniemożliwiają słuchanie muzyki, zmniejszają przyjemność oglądania filmów. Szumów nie można zmniejszyć stosowaniem środków farmakologicznych, więc powódka jest skazana na nie dopóki same nie wygasną.

Trwałymi skutkami wypadku komunikacyjnego z dnia 8 października 2008 r. są: stan ucha lewego oraz błędnika lewego skutkujące 30 % trwałym uszczerbkiem na zdrowiu.

W przyszłości możliwe jest, że szumy będą negatywnie i dezorganizująco wpływać na stan psychiczny powódki - powodując stan permanentnego zmęczenia, podenerwowania po załamanie nerwowe.

Miejski Zespół ds. Orzekania o Niepełnosprawności w W. orzeczeniem z dnia 18 maja 2010 r. uznał powódkę za osobę niepełnosprawną w stopniu umiarkowanym, przy czym niepełnosprawność ma charakter trwały. ZUS odmówił powódce prawa do renty, więc powódka wróciła do pracy w Spółdzielni (...), jednakże ma zmienione warunki pracy w ten sposób, że pracuje nie 8, a 7 godzin dziennie, co skutkowało zmniejszeniem wynagrodzenia. Po wypadku powódka wróciła również do pracy w charakterze kasjerki, jednakże po pewnym czasie zrezygnowała. W 2010 r. powódka otrzymywała średnie wynagrodzenie w wysokości 2.220 zł brutto, w 2011 r. w wysokości 1.902 zł brutto, a w 2012 r. w wysokości 2.320 zł.

Dnia 20 stycznia 2009 r. powódka zgłosiła szkodę (...) S.A. z siedzibą w S.. Na wstępie powódka zwróciła się o zaliczkową wypłatę odszkodowania w kwocie 6.000 zł. W trakcie prowadzonego postępowania likwidacyjnego w dniu 24 czerwca 2009 r. pozwany wypłacił powódce kwotę 8.000 zł tytułem zadośćuczynienia, w dniu 1 marca 2009 r. wypłacono dodatkowo 6.000 zł tytułem zadośćuczynienia, w dniu 10 września 2009 r. wypłacono powódce kwotę 2.680 zł tytułem zwrotu kosztów aparatu słuchowego. Decyzją z dnia 26 listopada 2009 r. dopłacono powódce kwotę 20.000 zł tytułem zadośćuczynienia, czyli łącznie powódka otrzymała od pozwanego kwotę 34.000 zł tytułem zadośćuczynienia.

Pismem z dnia 16 lutego 2011 r. powódka zwróciła się do pozwanego o przyznanie jej kwoty 100.000 zł tytułem zadośćuczynienia z ustawowymi odsetkami od dnia 9 listopada 2008 r. oraz 600 zł miesięcznie tytułem renty od 10 listopada 2008 r. (przy kapitalizacji do dnia 10 lutego 2011 r., a następnie płaconą do 10 każdego miesiąca).

Powódka postanowieniem z dnia 23 września 2010 r. ustanowiona została opiekunem prawnym dla małoletniej O. M. - swojej wnuczki.

Przed wypadkiem powódka pracowała na podstawie umowy o pracę na stanowisku księgowej uzyskując wynagrodzenie w kwocie 2.220 zł brutto (1.550 zł netto) oraz dodatkowo pracowała na kasie w supermarkecie (...) otrzymując z tego tytułu kwotę 500-600 zł miesięcznie. Powódka nie miała żadnych zainteresowań, gdyż nie miała na nie czasu. Czas wypełniały jej praca i opieka nad córką.

Sąd Okręgowy ustalił powyższy stan faktyczny na podstawie dowodów z dokumentów, zeznań powódki oraz opinii biegłych lekarzy. Wiarygodność dowodów z dokumentów nie była kwestionowana przez strony i Sąd I instancji również nie znalazł powodów dla odmówienia im waloru prawdziwości. Sąd Okręgowy dokonując ustaleń faktycznych oparł się również na zeznaniach powódki A. M. stwierdzając, że powódka nie prezentowała roszczeniowej postawy, podnosiła okoliczności, które miały potwierdzenie w innych dowodach.

Celem ustalenia skutków wypadku, jakiemu uległa powódka, procentowego uszczerbku na zdrowiu, trwałości tych skutków oraz możliwości ich ustąpienia, a także wpływu na psychikę powódki szumów usznych aktualnie i w przyszłości dopuszczony został przez Sąd Okręgowy dowód z opinii biegłych chirurga, otolaryngologa oraz psychologa. Opinia biegłej sądowej z zakresu chirurgii ogólnej M. G. jednoznacznie wskazała, że wypadek nie miał żadnych skutków chirurgicznych. Biegły sądowy otolaryngolog A. L. w swojej opinii wskazał, że wypadek skutkował wyłączeniem ucha lewego i błędnika lewego, co jest tożsame z 30 % trwałym uszczerbkiem na zdrowiu. Biegły sądowy psycholog B. B. zarówno w opinii pisemnej, jak i ustnej wyjaśnił, że szumy na które skarży się powódka nie mają aktualnie wpływu na psychikę powódki, lecz wpływają na komfort jej życia, przy czym w mogą one w przyszłości mieć negatywny wpływ na jej psychikę.

W ocenie Sądu Okręgowego opinie te zostały sporządzone w sposób rzeczowy, rzetelny oraz przekonywujący w oparciu o wiedzę fachową przez kompetentne osoby, posiadające odpowiednie w tym kierunku specjalistyczne wykształcenie i wieloletnie doświadczenie zawodowe w oparciu o złożoną do akt dokumentację medyczną i badanie powódki. Opinie te są jasne i logiczne, zostały poparte przekonującymi wyjaśnieniami biegłych, zgodnie z zasadami specjalności reprezentowanymi przez biegłych. Opinie nie były kwestionowane przez strony. Stąd Sąd I instancji uznał je za wiarygodne i oparł się na nich ustalając stan faktyczny.

W oparciu o powyższe okoliczności Sąd Okręgowy stwierdził, iż powódka ostatecznie wniosła o zasądzenie od pozwanego zadośćuczynienia oraz renty.

Kwestię odpowiedzialności pozwanego za skutki wypadku będącego następstwem zachowania K. B. posiadającej umowę obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej zawartą z pozwanym przesądza art. 19 ustawy z dnia 22 maja 2003 roku o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych, zgodnie z którym uprawniony do odszkodowania za szkodę powstałą w związku z ruchem pojazdu mechanicznego, za którą odpowiedzialność cywilna objęta jest ubezpieczeniem OC, może dochodzić roszczenia bezpośrednio od ubezpieczyciela. Sąd Okręgowy wyjaśnił, iż pozwany co do zasady nie kwestionował swej odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną powódce na skutek wypadku, jakiemu uległa w dniu 8 października 2008 r., jednak stał na stanowisku, że w całości zaspokoił roszczenia związane z tym wypadkiem, stąd też niniejszy spór sądowy.

Sąd Okręgowy podkreślił także, iż wystąpienie u poszkodowanej obrażeń ciała i dalszych konsekwencji, w tym cierpień wywołanych tym zdarzeniem, nie było sporne pomiędzy stronami. Poza sporem było także to, że w wyniku przedmiotowego wypadku doznała szkody niemajątkowej - krzywdy.

Jeśli chodzi o szkodę niemajątkową (krzywdę) Sąd Okręgowy wskazał, iż podstawę prawną żądania stanowi art. 445 § 1 k.c. w zw. z art. 444 § 1 k.c. Wskazał, iż z zebranego w sprawie materiału dowodowego wynika, iż powódka doznała złamania poprzecznego piramidy kości skroniowej lewej, powstał u niej krwiak podtorebkowy nerki lewej, a przede wszystkim najbardziej doniosłe w skutkach pourazowy niedosłuch ucha lewego oraz uszkodzenie błędnika. Obrażenia te nie zagrażały życiu powódki, lecz niewątpliwie wiązały się z koniecznością kilkudniowej hospitalizacji, stałej opieki otolaryngologicznej. Co więcej skutki wypadku powódka odczuwa do dnia dzisiejszego - stan jej ucha lewego nie wrócił do stanu sprzed wypadku, nie tylko niedosłyszy na lewe ucho, lecz również często występują u niej szumy, które utrudniają normalne funkcjonowanie, powódka korzysta z aparatu słuchowego. Co jest szczególnie uciążliwe powódka słyszy, że osoby wokół niej rozmawiają jednakże nie jest w stanie zrozumieć o czym mówią. Sąd Okręgowy stwierdził, iż stan słuchu powódki niewątpliwie ma wpływ na jej codzienne funkcjonowanie - utrudnia jej relacje międzyludzkie, zmusza osoby z nią rozmawiające do dostosowania głosu do jej możliwości, stawia ją w nieprzyjemnej sytuacji, gdy nie słyszy tego, co mówi do niej osoba znajdująca się w niewielkiej odległości. Równie dotkliwe są zdaniem Sądu I instancji problemy powódki wynikające z uszkodzonego błędnika, bowiem ma zachwiania równowagi, przechylenia w lewo. Wypadek spowodował trwały 30 % uszczerbek na jej zdrowiu.

Odnosząc się do zasadności żądania zasądzenia zadośćuczynienia w kwocie 150.000 zł za doznaną krzywdę, Sąd Okręgowy wyjaśnił, iż stosownie do art. 445 § 1 k.c., zadośćuczynienie takie, stanowiące formę rekompensaty pieniężnej z tytułu doznanej szkody niemajątkowej, ma być „odpowiednie" do doznanej krzywdy, którą określa się przy uwzględnieniu całokształtu okoliczności sprawy, w szczególności rozmiaru cierpień fizycznych i psychicznych oraz skutków uszczerbku zdrowia na przyszłość. Podniósł, iż zespół tych okoliczności stanowi podstawę faktyczną określenia zadośćuczynienia, zarówno przy precyzowaniu żądania przez poszkodowanego, jak i przy wyrokowaniu.

Sąd I instancji zważył nadto, powołując się na orzecznictwo Sądu Najwyższego, że powódka domaga się zadośćuczynienia z powodu naruszenia dobra szczególnie cennego, jakim jest zdrowie i w związku z tym przyznanie w sytuacji powstania u poszkodowanego ciężkich i nieodwracalnych uszkodzeń ciała zbyt niskiego zadośćuczynienia prowadziłoby do niepożądanej deprecjacji tego dobra. Ponadto okolicznością przemawiającą za przyznaniem zadośćuczynienia w stosunkowo wyższej kwocie było to, że powódka w żaden sposób nie przyczyniła się do powstania szkody.

Sąd Okręgowy uznał, że wobec trwałych skutków wypadku i rozmiaru krzywdy moralnej, jakiej doznała A. M., wypłacona przez pozwanego przed procesem kwota 34.000 zł nie była wystarczająca. Stan narządu słuchu powódki nie rokuje bowiem poprawy, leczenie farmakologicznie nie zmieni aktualnego stanu, jedyna szansa na usprawnienie funkcjonowania powódki to korzystanie z aparatu słuchowego, który nie sprawdza się w przypadku nasilenia szumów. Stan ucha lewego nie ma wpływu na psychikę powódki, lecz ma wpływ na komfort życia powódki powodując stan zmęczenia, ograniczając możliwości zawodowe. W przyszłości jeśli szumy nadal będą występowały będą miały negatywny, dezorganizujący wpływ na psychikę powódki. W świetle powyższego Sąd Okręgowy doszedł do przekonania, że zasadne jest żądanie zadośćuczynienia w wysokości 60.000 zł przyjmując kwotę po 2.000 zł za 1% uszczerbku na zdrowiu. Sąd Okręgowy wskazał, iż średnio przyznawane zadośćuczynienie za 1% uszczerbku na zdrowiu wynosi od 1.000 do 2.000 zł, a ponieważ u powódki ustalono 30% uszczerbek na zdrowiu, dlatego zadośćuczynienie wynosi 60.000 zł /30 x 2.000/. Odjęcie zatem kwoty 34.000 zł wypłaconej przez pozwanego w postępowaniu likwidacyjnym od kwoty 60.000 zł dało kwotę 26.000 zł zasądzoną zaskarżonym wyrokiem. W pozostałym zakresie Sąd I instancji oddalił roszczenie o zadośćuczynienie jako zawyżone.

Odnosząc się do żądania zasądzenia renty z tytułu utraconych zarobków (art. 444 § 2 k.c.) Sąd Okręgowy wskazał, iż konieczną przesłanką tego roszczenia jest powstanie szkody w postaci utraty lub zmniejszenia dochodów, a szkoda tego typu następuje z chwilą, gdy poszkodowany został po raz pierwszy pozbawiony możności uzyskania zarobków i innych korzyści, które mógł osiągnąć, gdyby nie doznał uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia.

Zdaniem Sądu I instancji nie ulegało wątpliwości, że w następstwie potrącenia w dniu 8 października 2008 r. możliwości zarobkowe powódki zmniejszyły się z uwagi na stan jej narządu słuchu. Powódka przed wypadkiem pracowała na podstawie umowy o pracę na stanowisku głównej księgowej otrzymując wynagrodzenie w wysokości około 1.500 zł brutto, jak również na podstawie umowy zlecenia na stanowisku kasjerki w supermarkecie, uzyskując z tego tytułu dodatkowo około 500-600 zł miesięcznie, a po wypadku, z uwagi na orzeczenie o stopniu niepełnosprawności, zmniejszono powódce dzienny wymiar pracy z 8 do 7 godzin, co miało przełożenie na otrzymywane wynagrodzenie, jak również warunki pracy jako kasjerki - ciągłe hałasy nie pozwoliły jej na kontynuowanie tego dodatkowego zatrudnienia.

Mając na uwadze pozbawienie powódki możliwości dodatkowego zatrudnienia, jak również zmniejszenie wynagrodzenia na skutek koniecznego skróconego czasu prawy Sąd Okręgowy uznał, że jej dochody uległy zmniejszeniu o kwotę 600 zł miesięcznie i taką też kwotę zasądził tytułem renty wyrównawczej.

Określając moment początkowy przyznania renty Sąd I instancji uwzględnił moment doręczenia pozwanemu odpisu pozwu (k. 187), mając na uwadze że już wcześniej powódka wzywała pozwanego do przyznania jej renty z tytułu utraconych zarobków.

Konsekwencją powyższego rozstrzygnięcia o żądaniach pozwu było rozstrzygnięcie o kosztach procesu.

Apelacje od wyroku złożyły obie strony.

Powódka w swojej apelacji zaskarżyła orzeczenie w części, tj. w punkcie 3. wyroku, zarzucając rozstrzygnięciu:

1) naruszenie prawa materialnego, tj. przepisu art. 445 k.c. poprzez błędną jego wykładnię i uznanie, iż zasądzona tytułem zadośćuczynienia kwota 26.000 zł jest kwotą odpowiednią;

2) naruszenie prawa materialnego, tj. przepisu art. 481 § 1 i 2 k.c. poprzez oddalenie roszczenia o odsetki ustawowe od dnia doręczenie pozwu pozwanemu w zakresie przyznanego zadośćuczynienia.

Stawiając powyższe zarzuty, skarżąca wnosiła o zmianę przedmiotowego wyroku poprzez zasądzenie całości roszczenia wraz z odsetkami od dnia doręczenia pozwu pozwanemu oraz zasądzenie kosztów postępowania za drugą instancję wraz z kosztami zastępstwa procesowego.

Strona pozwana w swojej apelacji zaskarżyła orzeczenie także w części w zakresie punktu 2., tj. w zakresie, w którym zasądzono od pozwanej na rzecz powódki rentę w kwocie 600 zł miesięcznie wraz z odsetkami, wnosząc o zmianę wyroku w zaskarżonej części i oddalenie powództwa, ewentualnie uchylenie wyroku w zaskarżonej części z przekazaniem sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania oraz zasądzenie od powódki na rzecz pozwanej kosztów procesu za postępowanie apelacyjne, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

Skarżąca zarzuciła rozstrzygnięciu naruszenie art. 444 § 2 k.c. poprzez niezasadne przyjęcie, iż w wyniku zdarzenia, któremu uległa powódka, obniżyły się jej możliwości zarobkowe w stopniu uzasadniającym przyznanie renty.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje.

Apelacja powódki jest częściowo zasadna, natomiast apelacja pozwanego nie zasługiwała na uwzględnienie.

Na wstępie wskazać należy, iż Sąd Apelacyjny z urzędu sprostował oczywiste niedokładności w zaskarżonym wyroku. Na podstawie art. 350 § 1 k.p.c., Sąd może z urzędu sprostować w wyroku niedokładności, błędy pisarskie albo rachunkowe lub inne oczywiste omyłki. W myśl § 3 cytowanego artykułu ustawy, jeżeli sprawa toczy się przed sądem drugiej instancji, sąd ten może z urzędu sprostować wyrok pierwszej instancji. Wobec oczywistych niedokładności w zaskarżonym orzeczeniu w słownym oznaczeniu kwoty zasądzonej tytułem zadośćuczynienia oraz w oznaczeniu zasądzonej renty, Sąd stosownie do art. 350 § 1 i 2 k.p.c. sprostował wymienione oczywiste niedokładności poprzez dodanie w punkcie pierwszym sentencji po zwrocie „dwadzieścia sześć” zwrotu „dwadzieścia sześć tysięcy” oraz poprzez dodanie w punkcie drugim sentencji po zwrocie „600/sześćset/” wyrazu „złotych”.

Sąd Apelacyjny ocenił ustalenia faktyczne dokonane przez Sąd Okręgowy jako trafne, dokonane w granicach zasady swobodnej oceny dowodów wyrażonej w art. 233 § 1 k.p.c., i przyjął za własne.

Odnosząc się do apelacji powódki, Sąd rozważył w pierwszej kolejności zarzut naruszenie prawa materialnego, tj. przepisu art. 445 § 1 k.c. poprzez błędną jego wykładnię i uznanie, iż zasądzona tytułem zadośćuczynienia kwota 26.000 zł jest kwotą odpowiednią. Zgodnie z treścią art. 445 § 1 k.c. w wypadkach przewidzianych w art. 444 k.c. sąd może przyznać poszkodowanemu odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę. Redakcja zacytowanego przepisu nie zawiera żadnych reguł ani kryteriów, w oparciu o które sądy rozstrzygając konkretne sprawy mogłyby ustalać wysokość sumy pieniężnej tytułem zadośćuczynienia, a jedyną wskazówką ustawodawcy jest określenie, by suma ta była „odpowiednia”. Ustalanie przez sąd odpowiedniej sumy pieniężnej tytułem zadośćuczynienia za doznaną przez poszkodowanego szkodę niemajątkową, z uwagi na jej charakter, tj. ścisłą zależność od indywidualnych przeżyć, niejednokrotnie trudność w wyrażeniu jej rozmiaru przez samego poszkodowanego oraz brak możliwości przedstawienia wartości niemajątkowej w kategoriach finansowych oraz wycenienia doznanego cierpienia fizycznego i psychicznego, powoduje niewątpliwą trudność. W doktrynie i orzecznictwie sądów powszechnych przyjmuje się, iż z braku szczegółowych kryteriów zawartych w samej ustawie, przy ustalaniu odpowiedniej sumy należy uwzględniać wszelkie okoliczności sprawy mogące mieć wpływ na wielkość doznanej przez poszkodowanego krzywdy. Wszystkie pozostałe czynniki mają znaczenie wówczas, gdy wpływają na odczuwane cierpienia. Przy czym obok kryteriów obiektywnych uwzględnić należy również indywidualną sytuację poszkodowanego. Uszczerbek o charakterze niemajątkowym dotyka przecież psychiki człowieka w sposób szczególny, na jego rozmiar wpływ ma indywidualna wrażliwość, cechy charakteru. Nadto orzecznictwo, w tym Sądu Najwyższego, pomocne jest w realiach konkretnej sprawy i zaistniałego w niej stanu faktycznego.

Podkreślenia wymaga, że kryteria, którymi kierują się sądy przy określaniu odpowiedniej sumy tytułem zadośćuczynienia, pozostają w ścisłej zależności od rodzaju naruszonego dobra. Na szczycie ustalonej przez orzecznictwo (również Trybunału Konstytucyjnego) hierarchii umieścić można życie, zdrowie i godność osobistą. Sąd Najwyższy w wyroku z 16 lipca 1997 r., w sprawie II CKN 273/97 uznał, że zdrowie jest dobrem szczególnie cennym; przyjmowanie niskich kwot zadośćuczynienia w przypadkach ciężkich uszkodzeń ciała prowadzi do niepożądanej deprecjacji tego dobra. W tezie wyroku z 13 grudnia 2007 r., w sprawie I CSK 384/07 Sąd Najwyższy stwierdził, że zasada umiarkowanej wysokości zadośćuczynienia nie może oznaczać przyzwolenia na lekceważenie tak bezcennych wartości, jak zdrowie czy integralność cielesna. Wysokość zadośćuczynienia odpowiadająca doznanej krzywdzie powinna być odczuwalna dla poszkodowanego i przynosić mu równowagę emocjonalną, naruszoną przez doznane cierpienia psychiczne (wyrok z dnia 14 lutego 2008 r., II CSK 536/07, OSP 2010 Nr 5, poz. 47).

Na tle przywołanych wyżej kryteriów oceny wysokości zadośćuczynienia, apelująca trafnie wywodzi, iż nie zależy ono w prosty sposób od procentowego uszczerbku na zdrowiu, lecz istotne jest określenie odpowiedniego zadośćuczynienia z uwzględnieniem szeregu okoliczności, które wpływają na stopień krzywdy doznanej przez poszkodowanego. Wskazać jednak należy, iż mimo przeprowadzenia przez Sąd I instancji prostego rachunku matematycznego na potrzeby ustalenia wysokości zadośćuczynienia, Sąd ten jednocześnie zachował w polu widzenia kryteria oceny odpowiedniości zadośćuczynienia przyjęte w doktrynie oraz w judykaturze i przeniósł je na grunt rozpoznawanej sprawy. Sąd Okręgowy ustalając wysokość zadośćuczynienia odwołał się do stopnia i czasu trwania cierpień psychicznych i fizycznych powódki, trwałości skutków czynu niedozwolonego, prognozy na przyszłość. Uwzględnił charakter doznanych obrażeń, ich rodzaj i czas leczenia. Wziął pod uwagę nie tylko krzywdę istniejącą w chwili orzekania, ale również taką, którą poszkodowana będzie odczuwać w przyszłości oraz krzywdę dającą się z dużym prawdopodobieństwem przewidzieć. Podkreślił, iż okolicznością przemawiającą za przyznaniem poszkodowanej zadośćuczynienia w stosunkowo wyższej kwocie był brak jej przyczynienia się do powstania szkody.

Mając na uwadze powyższe, Sąd Apelacyjny ocenił jako chybiony zarzut naruszenia przez Sąd I instancji art. 445 § 1 k.c. W przekonaniu Sądu Apelacyjnego zaskarżony wyrok odpowiada prawu co do wysokości zasądzonego zadośćuczynienia, bowiem łączna kwota zadośćuczynienia, jaką otrzymała powódka na podstawie zaskarżonego wyroku wraz z wypłaconą wcześniej dobrowolnie przez ubezpieczyciela, tj. kwota 60.000 zł, jest kwotą odpowiednią do krzywdy powódki, a każdym razie skarżąca nie wykazała, aby przyznane jej zadośćuczynienie było nieadekwatne do rozmiaru doznanej krzywdy. Podkreślenia wymaga, że ustalenie konkretnej sumy zadośćuczynienia jest objęte sferą swobodnej oceny sędziowskiej, co oznacza, iż skorygowanie tej sumy przez sąd odwoławczy możliwe jest tylko wówczas, gdy sąd pierwszej instancji nie uwzględniłby wszystkich elementów krzywdy powódki albo ustaliłby zadośćuczynienie na takim poziomie, że jest ono w sposób oczywisty rażąco zaniżone. Taka sytuacja w przedmiotowej sprawie nie miała miejsca. Zdaniem Sądu Apelacyjnego zadośćuczynienie pieniężne za doznaną krzywdę w łącznej kwocie 60.000 zł można uznać za odpowiednie, spełniające swą funkcję kompensacyjną. Pozwoli ono na wynagrodzenie powódce doznanych przez nią cierpień, czyniąc jej życie po prostu przyjemniejszym, ułatwi przezwyciężenie ujemnych przeżyć psychicznych. Należy podkreślić, iż wśród innych okoliczności wpływających na wysokość zadośćuczynienia jest między innymi wymóg ustalenia go w rozsądnych granicach adekwatnych do aktualnych stosunków majątkowych, bowiem celem zadośćuczynienia nie jest wzbogacenie poszkodowanego. Powódka otrzymała ponadto rentę. Nie można także zapominać, że problemy ze słuchem i utratą równowagi nie są do końca możliwe do zweryfikowania. Nie można też wykluczyć, iż szumy uszne z czasem ustąpią.

Trafny był podniesiony przez apelującą powódkę zarzut naruszenia naruszenie prawa materialnego, tj. przepisu art. 481 § 1 i 2 k.c., poprzez oddalenie roszczenia o odsetki ustawowe od dnia doręczenia pozwu pozwanemu w zakresie przyznanego zadośćuczynienia. Sąd Okręgowy w ogóle nie uzasadnił tego dlaczego nie uwzględnił roszczenia w tej części. Nie mniej z uwagi na to, iż postępowanie apelacyjne, którego granice określa m.in. art. 378 § 1 k.p.c., nie polega jedynie na rozpoznaniu apelacji jako środka odwoławczego, lecz rozpoznaniu sprawy (por. uzasadnienie uchwały siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z dnia 31 stycznia 2008 r., III CZP 49/2007, OSNC 2008, nr 6, poz. 55), w konsekwencji Sąd odwoławczy, rozpoznając apelację, obowiązany był do dokonania samodzielnych ustaleń faktycznych w sprawie na podstawie dowodów przeprowadzonych przed sądem pierwszej instancji i dokonać oceny zasadności roszczenia w powyższym zakresie, którą należało ocenić przez pryzmat przepisów art. 481 § 1 k.c., art. 455 k.c., art. 817. § 1 i 2 k.c., art. 14 ust. 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (Dz. U. z dnia 16 lipca 2003 r.). Na mocy art. 455 k.c., jeżeli termin spełnienia świadczenia nie jest oznaczony ani nie wynika z właściwości zobowiązania, świadczenie powinno być spełnione niezwłocznie po wezwaniu dłużnika do wykonania. W odniesieniu do ubezpieczycieli zobowiązanych do naprawienia szkody ustawodawca wprowadził przepisy szczególne dotyczące wymagalności świadczenia. Zgodnie z art. 817 § 1 k.c., ubezpieczyciel obowiązany jest spełnić świadczenie w terminie trzydziestu dni, licząc od daty otrzymania zawiadomienia o wypadku. Gdyby wyjaśnienie w powyższym terminie okoliczności koniecznych do ustalenia odpowiedzialności ubezpieczyciela albo wysokości świadczenia okazało się niemożliwe, świadczenie powinno być spełnione w ciągu 14 dni od dnia, w którym przy zachowaniu należytej staranności wyjaśnienie tych okoliczności było możliwe. Jednakże bezsporną część świadczenia ubezpieczyciel powinien spełnić w terminie przewidzianym w § 1 (art. 817 § 2 k.c.). W myśl przepisu art. 14 ust. 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (Dz. U. z dnia 16 lipca 2003 r.), zakład ubezpieczeń wypłaca odszkodowanie w terminie 30 dni licząc od dnia złożenia przez poszkodowanego lub uprawnionego zawiadomienia o szkodzie. Zgodnie z ust.2 cytowanego artykułu, w przypadku gdyby wyjaśnienie w terminie, o którym mowa w ust. 1, okoliczności niezbędnych do ustalenia odpowiedzialności zakładu ubezpieczeń albo wysokości odszkodowania okazało się niemożliwe, odszkodowanie wypłaca się w terminie 14 dni od dnia, w którym przy zachowaniu należytej staranności wyjaśnienie tych okoliczności było możliwe, nie później jednak niż w terminie 90 dni od dnia złożenia zawiadomienia o szkodzie, chyba że ustalenie odpowiedzialności zakładu ubezpieczeń albo wysokości odszkodowania zależy od toczącego się postępowania karnego lub cywilnego. W terminie, o którym mowa w ust. 1, zakład ubezpieczeń zawiadamia na piśmie uprawnionego o przyczynach niemożności zaspokojenia jego roszczeń w całości lub w części, jak również o przypuszczalnym terminie zajęcia ostatecznego stanowiska względem roszczeń uprawnionego, a także wypłaca bezsporną część odszkodowania.

Powódka zgłosiła szkodę stronie pozwanej w dniu 20 stycznia 2009 r. domagając się początkowo kwoty 6000 zł. Termin 90 dni wskazany w przywołanym wyżej przepisie upływał w dniu 20 kwietnia 2009 r., jednak wyłącznie do wysokości zgłoszonego roszczenia zapłaty 6000 zł. Strona pozwana wypłaciła powódce następujące kwoty tytułem zadośćuczynienia: kwotę 6000 zł w dniu 1 marca 2009 r., kwotę 8000 zł w dniu 24 czerwca 2009 r. oraz kwotę 20.000 zł w dniu 26 listopada 2009 r. Powódka pismem z dnia 16 lutego 2011 r. zażądała od pozwanego m.in. kwoty 100.000 zł z odsetkami ustawowymi do dnia 9 listopada 2008 r. tytułem zadośćuczynienia. Do pisma tego została załączona obszerna dokumentacja potwierdzająca zasadność roszczenia. Na powyższe wezwanie pozwany odpowiedział pismem z dnia 2 marca 2011 r., w tej też dacie najpóźniej zapoznał się z pismem powódki (k. 70). Stąd co do zasądzonej kwoty 26.000 zł tytułem zadośćuczynienia pozwany znalazł się w opóźnieniu dnia następnego po dniu 2 marca 2011 r. Oznacza to, że powódce należne były odsetki od zasądzonej kwoty 26.000 zł od dnia 3 marca 2011 r. do dnia zapłaty.

Na podstawie art. 321. § 1 k.p.c., Sąd nie może wyrokować co do przedmiotu, który nie był objęty żądaniem, ani zasądzać ponad żądanie. Z tego też powodu roszczenie co do odsetek należy ocenić w świetle sformułowanego przez powódkę żądania. Skoro powódka domagała się odsetek od żądanej kwoty zadośćuczynienia od dnia doręczenia pozwu, Sąd Apelacyjny zasądził odsetki ustawowe od kwoty 26.000 zł od dnia 15 czerwca 2011 r. do dnia zapłaty na podstawie art. 481 § 1 i 2 k.c.

W pozostałej części Sąd Apelacyjny oddalił apelację powódki jako bezzasadną.

Odnosząc się do apelacji pozwanego wskazać należy, iż Sąd II instancji nie podzielił argumentacji skarżącego. Apelujący zarzucił rozstrzygnięciu naruszenie art. 444 § 2 k.c. poprzez niezasadne przyjęcie, iż w wyniku zdarzenia, któremu uległa powódka, obniżyły się jej możliwości zarobkowe w stopniu uzasadniającym przyznanie renty.

Na mocy art. 444. § 2 k.c., jeżeli poszkodowany utracił całkowicie lub częściowo zdolność do pracy zarobkowej albo jeżeli zwiększyły się jego potrzeby lub zmniejszyły widoki powodzenia na przyszłość, może on żądać od zobowiązanego do naprawienia szkody odpowiedniej renty. Sąd I instancji ustalił, iż w następstwie potrącenia w dniu 8 października 2008 r. możliwości zarobkowe powódki zmniejszyły się z uwagi na stan jej narządu słuchu. Powódka przed wypadkiem pracowała na podstawie umowy o pracę na stanowisku głównej księgowej otrzymując wynagrodzenie w wysokości około 1.500 zł brutto, jak również na podstawie umowy zlecenia na stanowisku kasjerki w supermarkecie, uzyskując z tego tytułu dodatkowo około 500-600 zł miesięcznie, co jest faktem niekwestionowanym przez skarżącego. Po wypadku, z uwagi na orzeczenie o stopniu niepełnosprawności, zmniejszono powódce dzienny wymiar pracy z 8 do 7 godzin, co miało przełożenie na otrzymywane wynagrodzenie tj. jego zmniejszenie według obliczeń Sądu Apelacyjnego w kwocie około 300 zł miesięcznie, jak również warunki pracy jako kasjerki - ciągłe hałasy nie pozwoliły jej na kontynuowanie tego dodatkowego zatrudnienia. Mając na uwadze pozbawienie powódki możliwości dodatkowego zatrudnienia, jak również zmniejszenie wynagrodzenia na skutek koniecznego skróconego czasu prawy Sąd Okręgowy uznał, że jej dochody uległy zmniejszeniu o kwotę 600 zł miesięcznie i taką też kwotę zasądził tytułem renty wyrównawczej.

Zdaniem skarżącego sytuacja finansowa powódki nie zmieniła się, jeśli porównywać stan przed i po wypadku. W ocenie autora apelacji powódka zachowała możność dalszej pracy, a Sąd I instancji bezkrytycznie przyjął, iż powodem rezygnacji powódki z dodatkowej pracy kasjerki były zgłaszane przez nią szumu w uszach. W przekonaniu apelującego przyczyną tą była potrzeba roztoczenia opieki nad wnuczką. Skarżący podniósł również, że Sąd Okręgowy nie rozważył, czy powódka nie mogłaby znaleźć innej pracy poza zajęciem kasjerki.

Choć skarżący nie sformułował wprost zarzutu naruszenia przez Sąd I instancji art. 233 § 1 k.p.c., w istocie tak należy zakwalifikować twierdzenia apelującego o braku krytycyzmu Sąd Okręgowego w ocenie dowodów. Na podstawie art. 233 § 1 k.p.c., sąd ocenia wiarygodność i moc dowodów według własnego przekonania, na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału. Podnieść należy, że jeżeli z określonego materiału dowodowego sąd wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym, to ocena sądu nie narusza reguł swobodnej oceny dowodów. Nie jest wystarczające by podważyć tę ocenę, że w równym stopniu, na podstawie tego samego materiału dowodowego, Sąd mógł wysnuć wnioski odmienne. Tylko wówczas, gdy brak jest logiki w wiązaniu wniosków z zebranymi dowodami, gdy sąd wnioskuje wbrew zasadom doświadczenia życiowego, nie uwzględnia jednoznacznych praktycznych związków przyczynowo-skutkowych, to przeprowadzona przez sąd ocena dowodów może być skutecznie podważona przez apelującego. Argumentacja pozwanego sprowadza się jednak wyłącznie do polemiki z oceną Sądu Okręgowego, do odmiennej od Sądu I instancji oceny dowodów, co nie może wywrzeć pożądanego przez apelującego skutku. Skarżący nie wykazał, by Sąd I instancji wysnuł z zebranego materiału dowodowego wnioski nielogiczne, czy też sprzeczne z doświadczeniem życiowym, ani by pominął dowód istotny dla rozstrzygnięcia sprawy. Nie można podzielić argumentu apelującego, iż sytuacja finansowa powódki nie zmieniła się po wypadku. Jak trafnie ustalił Sąd I instancji, powódce po wypadku, z uwagi na orzeczenie o stopniu niepełnosprawności, zmniejszono dzienny wymiar pracy z 8 do 7 godzin. Skarżący w żaden sposób nie odniósł się do tego ustalenia. Wskazać również należy, iż podnoszona przez pozwanego możność dalszej pracy powódki nie jest sprzeczna z ustaleniem Sądu I instancji o ograniczeniach w tym względzie. Powódka została uznana za osobę trwale niepełnosprawną w stopniu umiarkowanym. Zeznania powódki, która podała, iż ze względu na niedosłuch zrezygnowała z pracy w charakterze kasjerki pozostają wiarygodne. Upośledzenie słuchu powódki w sposób oczywisty stoi temu na przeszkodzie. Apelujący pominął także, akcentując możliwość podjęcia dodatkowej pracy przez powódkę, iż nie powinna ona pracować ponad siedem godzin. Uwaga ta odnosi się także do argumentu skarżącego, iż Sąd Okręgowy nie rozważył, czy powódka nie mogłaby znaleźć innej pracy poza zajęciem kasjerki. Nie zasługuje przy tym na uwzględnienie zarzut apelującego, który upatruje przyczyny rezygnacji powódki z pracy kasjerki w potrzebie roztoczenia opieki nad wnuczką. Zauważyć należy, iż wypadek miał miejsce w 2008 r., a niekwestionowaną w sprawie okolicznością było, iż powódka zrezygnował z pracy w kilka miesięcy po wypadku. Opieka nad wnuczką nie mogła być powodem rezygnacji z pracy przez powódkę, skoro wnuczka urodziła się dopiero 2 sierpnia 2010 r.

W tym stanie rzeczy orzeczono jak w punkcie II sentencji na podstawie art. 386 § 1 k.p.c. oraz jak w punkcie III sentencji na podstawie art. 385 k.p.c. O kosztach procesu za drugą instancję orzeczono na podstawie art. 100 k.p.c. z uwagi na to, iż każda ze stron w ramach wskazanej wartości przedmiotu zaskarżenia uległa w całości swojemu przeciwnikowi. O sprostowaniu zaskarżonego wyroku orzeczono jak w punkcie I sentencji na podstawie art. 351 § 1 i 3 k.p.c.