Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II PK 174/11
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 12 kwietnia 2012 r.
Sąd Najwyższy w składzie :
SSN Zbigniew Korzeniowski (przewodniczący, sprawozdawca)
SSN Zbigniew Myszka
SSN Romualda Spyt
w sprawie z powództwa M. J.
przeciwko P. K.
z udziałem interwenienta ubocznego D. K.
o zapłatę,
po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym w Izbie Pracy, Ubezpieczeń
Społecznych i Spraw Publicznych w dniu 12 kwietnia 2012 r.,
skargi kasacyjnej pozwanego od wyroku Sądu Apelacyjnego
z dnia 14 stycznia 2011 r.,
uchyla zaskarżony wyrok i przekazuje sprawę Sądowi
Apelacyjnemu do ponownego rozpoznania oraz orzeczenia o
kosztach postępowania kasacyjnego.
UZASADNIENIE
2
Sąd Apelacyjny wyrokiem z 14 stycznia 2011 r. oddalił apelację pozwanego
P. K. od wyroku Sądu Okręgowego z 28 maja 2009 r., którym utrzymano wyrok
zaoczny z 3 marca 2000 r. uwzględniający powództwo M. J. żądające zapłaty
940.000 zł z odsetkami od 5 października 1996 r. tytułem zwrotu nierozliczonych
przez pozwanego zaliczek. Pozew został wniesiony 13 stycznia 1999 r. Po stronie
powódki w charakterze interwenienta wstąpiła D. K. Sąd Okręgowy 15 marca 2007
r. uchylił wyrok zaoczny i oddalił powództwo wobec przedawnienia roszczenia
według przepisów prawa pracy (art. 291 § 1 k.p.). Sąd Apelacyjny wyrokiem z 16
listopada 2007 r. uchylił wyrok Sądu Okręgowego, który po ponownym rozpoznaniu
sprawy utrzymał w mocy pkt 1 wyroku zaocznego z 3 marca 2000 r.
(uwzględniający powództwo o zwrot zaliczek). Sąd Okręgowy ustalił, że powódka
była w konkubinacie z pozwanym w latach 1985-96 i strony prowadziły wspólne
gospodarstwo domowe. Mają córkę, która urodziła się w 1992 r. W październiku
1990 r. powódka rozpoczęła działalność gospodarczą w zakresie handlu hurtowego
pod firmą Towarzystwo Handlowe. Działalność tę prowadziła do 4 października
1996 r. W styczniu 1991 r. udzieliła pozwanemu pełnomocnictwa do prowadzenia
spraw związanych z działalnością firmy (przedsiębiorstwa). Dodatkowo zawarła z
pozwanym umowę o pracę na czas nieokreślony na stanowisku dyrektora
ekonomiczno-finansowego. Obowiązki pozwanego jako pracownika nie zostały
ustalone ustnie lub pisemnie. Powódka nie zajmowała się prowadzeniem
przedsiębiorstwa, kończyła studia i zajmowała się dzieckiem. Przedsiębiorstwo
prowadził pozwany. Był upoważniony do dysponowania kontami bankowymi firmy.
Podpisywał i akceptował rachunki przedsiębiorstwa, bilanse, zeznania podatkowe
powódki. W przedsiębiorstwie brak było jasnych, konkretnych, ściśle określonych
zasad prowadzenia księgowości, dokumentacji księgowej, ksiąg rachunkowych,
rozliczeń pieniędzy pobranych z kasy. Brak było prawidłowego rozliczania i
księgowania pobranej gotówki. Dochodziło do nadużyć, nierzetelności w
księgowaniu, co doprowadziło do katastrofalnej sytuacji finansowej
przedsiębiorstwa i wielomilionowych zadłużeń wobec urzędu skarbowego i Zakładu
Ubezpieczeń Społecznych. Powódka miała zaufanie do pozwanego, nie
interesowała się sytuacją przedsiębiorstwa, nie pobierała wynagrodzenia ani innych
3
pieniędzy z kasy. Pozwany nie informował jej o dochodach firmy, planach, rozwoju
sytuacji ekonomiczno-finansowej. Przekazywał powódce pieniądze na prowadzenie
ich wspólnego gospodarstwa domowego bez pokwitowania. W okresie od 22
stycznia do 15 maja 1992 r. pozwany pobrał z kasy 940.000 zł. W związku z
pobraniem tej gotówki zostały wystawione dowody KW o nr 9, 20, 32, 63, 70, 106,
110, 133, 149. Jako cel wypłaty wpisano na dowodach KW: „dochody przyszłych
okresów”, „na poczet przyszłych dochodów”, na jednym dowodzie wypłaty nie było
wpisanego celu wypłaty. Na odwrocie dowodów KW pozwany sam wpisywał: „k.
Panc.” – tzn. kasa pancerna lub „dla mnie”. Pozwany o tych wypłatach nie
informował powódki, podobnie jak i o wszystkich dokonywanych wypłatach. 31
grudnia 1992 r. na polecenie pozwanego, określona kwota starych złotych,
obejmująca kwotę dochodzoną pozwem, została przeksięgowana przez księgową z
konta osobistego pozwanego na konto osobiste powódki. Przeniesienie salda z
konta pozwanego dotyczyło jego konta jako pełnomocnika przedsiębiorstwa.
Powódka jako właściciel przedsiębiorstwa nie została poinformowana przez
pozwanego ani przez inną osobę o przeksięgowaniu pieniędzy i przeniesieniu ich
na jej konto osobiste. Na koniec 1992 r. konto pozwanego nie wykazywało
zadłużenia wobec firmy. Pozwany w drugiej połowie 1994 r. przebywał na
zwolnieniu lekarskim, a od stycznia 1995 r. do 30 czerwca 1996 r. na urlopie
bezpłatnym. O udzieleniu urlopu powódka nie była także poinformowana. Powódka
zakończyła prowadzenie działalności gospodarczej 1 lipca 1996 r. Księgowa
przekazała jej część dokumentacji dotyczącej przedsiębiorstwa. Powódka nadal
mieszkała z pozwanym. Strony rozstały się w 1997 r. Nie rozwiązały formalnie
umowy o pracę, zaś pełnomocnictwo zostało cofnięte dopiero 3 listopada 1997 r. W
czasie konkubinatu i prowadzenia firmy pozwany kupił duże mieszkanie w W., w
którym strony mieszkały do 1997 r. Nabył też dwa domy na Mazurach, jeden na
swoje nazwisko, drugi na nazwisko matki. Pozwany nie złożył powódce żadnego
sprawozdania, rozliczenia z działalności firmy, nie przekazał jej dobrowolnie żadnej
dokumentacji, nie rozliczył pobranych zaliczek. Powódka ma zadłużenia podatkowe
i składkowe. Powódka i D. K. zawarły 7 stycznia 1999 r. cesję wierzytelności w
kwocie 410.000 zł, obejmującej zaliczki pobrane przez pozwanego (dowodami KW
11 – 210.000 zł, KW 33 – 100.000 zł i KW 44 – 100.000 zł). W pozwie z 13 stycznia
4
1999 r. (w tej sprawie) powódka żądała kwoty 940.000 zł z tytułu nierozliczenia
innych zaliczek niż ujęte w cesji. 2 października 1999 r. (po uzyskaniu wyroku
zaocznego z klauzulą wykonalności w tej sprawie) powódka zwiększyła cesję
wierzytelności na rzecz D. K. do kwoty 600.000 zł, stanowiącej część kwoty
zasądzonej wyrokiem zaocznym. D. K. prowadzi swój spór sądowy z pozwanym, co
przy wskazanej cesji uprawnia ją do interwencji ubocznej po stronie powódki. W
ocenie prawnej żądania Sąd Okręgowy wskazał, że strony łączyły trzy odrębne
stosunki prawne. Stosunek pełnomocnictwa, stosunek pracy i konkubinat. W
zakresie przedmiotu sporu faktycznym stosunkiem łączącym strony był stosunek
pełnomocnictwa, istniejący zaś formalnie stosunek pracy nie odpowiadał
czynnościom pozwanego. Firma była w rzeczywistości prowadzona przez
pozwanego, który dokonywał wszelkich działań faktycznych i prawnych, tak jakby
był jej właścicielem lub co najmniej pełnomocnikiem. Pełnomocnictwo było bardzo
szerokie. Obejmowało działalność gospodarczą i konta bankowe. Na jego
polecenie nastąpiła wypłata pieniędzy z kasy firmy i na jego polecenie nastąpiło
przeksięgowanie salda z jego konta na konto powódki bez jakiejkolwiek podstawy
faktycznej. Przeksięgowanie to nastąpiło z konta pozwanego jako pełnomocnika.
Stosunek pracy został zawarty w celu stworzenia podstawy prawnej do pobierania
przez pozwanego wynagrodzenia, wiodącym natomiast stosunkiem łączącym
strony był stosunek pełnomocnictwa. Pobranie zaliczek w łącznej kwocie 940.000 zł
w okresie od 22 stycznia 1992 r. do 15 maja 1992 r. jest niesporne. Pobranie takiej
kwoty zaliczek nastąpiło w ramach pełnomocnictwa. Nie sposób przyjąć, że
uprawnienie do pobrania z kasy tak znacznej kwoty mogłoby stanowić kompetencję
wynikającą wyłącznie z umowy o pracę. Pobrane kwoty na podstawie
poszczególnych dowodów KW były bardzo wysokie, na dowodach wypłaty nie było
wpisane, iż są to kwoty zaliczek na poczet wynagrodzenia, wpisano zaś, iż są to
pieniądze „na poczet przyszłych dochodów” lub „dochody przyszłych okresów”.
Wskazuje to, iż pieniądze pobrane przez pozwanego nie były pieniędzmi pobranymi
przez pracownika, ale pełnomocnika firmy i które stanowiły dochody firmy.
Podstawą odpowiedzialności są przepisy o odpowiedzialności materialnej
pracownika z Kodeksu pracy. Nie została zawarta umowa o odpowiedzialności
materialnej za powierzone mienie. Pieniądze pobrane przez pozwanego jako
5
pełnomocnika firmy powinny zostać przez niego zwrócone w momencie kiedy
przysługujące powódce roszczenie o ich zwrot stało się wymagalne. Kwota wydana
pozwanemu w celu i w ramach prowadzenia działań handlowych przedsiębiorstwa
była własnością powódki. Pozwany był jedynie dysponentem środków powódki. Z
tych względów powódka miała prawo żądania w każdym czasie zwrotu pobranych
pieniędzy z kasy firmy, które zostały pobrane bez jej zgody i wiedzy. 18 listopada
1998 r. powódka wezwała pozwanego do rozliczenia pobranych zaliczek w terminie
do 10 grudnia 1998 r. Zdaniem Sądu Okręgowego pozwany był jednak
zobowiązany do zwrotu spornej kwoty bez oczekiwania na wezwanie powódki.
Podstawa świadczenia w postaci wypłaty zaliczek z kasy firmy na poczet
przyszłych dochodów firmy odpadła z chwilą ustania stosunku pełnomocnictwa (art.
410 § 2 k.c.). Chwila ustania stosunku pełnomocnictwa była trudna do ustalenia, bo
równoległy stosunek pracy nigdy nie został formalnie rozwiązany. Pełnomocnictwo
zostało cofnięte dopiero 3 listopada 1997 r., choć według zaświadczenia z
ewidencji działalności gospodarczej – działalność ta była prowadzona do 4
października 1996 r. Ubezpieczenie społeczne pozwanego z tytułu zatrudnienia w
firmie trwało do 30 czerwca 1996 r. Z tych względów należało uznać, że pozwany
do końca istnienia firmy pełnił funkcję pełnomocnika. Zobowiązanie do zwrotu
pobranych zaliczek powstało z chwilą zakończenia działalności gospodarczej, a
więc 4 października 1996 r. i w tym dniu rozpoczął się bieg przedawnienia
roszczenia, który biorąc za podstawę art. 405 k.c. w związku z art. 410 k.c. oraz w
związku z art. 118 k.c. wynosi 10 lat. W ocenie Sądu możliwym byłoby przyjęcie
odpowiedzialności pozwanego w oparciu o art. 122 k.p. i wówczas zgodnie z art.
291 § 3 k.p. w zakresie przedawnienia stosuje się przepisy Kodeksu cywilnego.
Chodzi więc o art. 442 k.c., wobec czego 3-letni termin przedawnienia biegł od 4
października 1996 r., a powódka złożyła pozew 13 stycznia 1999 r. Przyjmując za
podstawę odpowiedzialności pozwanego art. 415 k.c. w związku z art. 442 § 1 k.c.,
to roszczenie również nie uległo 3-letniemu przedawnieniu, albowiem od 4
października 1996 r., kiedy to powódka mogła najwcześniej dowiedzieć się o
wyrządzonej jej szkodzie w postaci zgarnięcia przez pozwanego kwoty 940.000 zł i
o przeksięgowaniu tej kwoty na jej konto osobiste, nie upłynęły 3 lata, gdyż
wcześniej nie prowadziła spraw firmy, nie uczestniczyła w zarządzaniu, nie
6
interesowała się dochodami czy zaległościami finansowymi firmy. Miała bowiem
bezgraniczne zaufanie do pozwanego jako swojego partnera życiowego, z którym
nadal zamieszkiwała oraz ojca jej dziecka. W dacie zakończenia działalności
gospodarczej pozwany nie przedstawił powódce żadnego rozliczenia z działalności
firmy ani nie poinformował o zadłużeniach, powódka udzieliła mu dalszego
pełnomocnictwa do załatwiania spraw związanych z zakończeniem działalności
firmy. Nawet przyjęcie odpowiedzialności pracowniczej pozwanego wskazuje na 3-
letni okres przedawnienia W aspekcie zatrudnienia pracowniczego pobranie
pieniędzy z kasy firmy bez ich zwrotu i rozliczenia niewątpliwie jest zagarnięciem
mienia przez pracownika i jego odpowiedzialność może być oparta na art. 122 k.p.
Pozwany pozostawał w stosunku pracy z powódką do końca urlopu bezpłatnego, tj.
do 30 czerwca 1996 r. i gdyby nawet przyjąć, iż w dacie rozwiązania stosunku
pracy powódka dowiedziała się o wyrządzonej szkodzie i osobie, która ją
wyrządziła, to także wówczas powódka składając pozew 13 stycznia 1999 r. nie
przekroczyła trzyletniego terminu przedawnienia. Uwolnienia od odpowiedzialności
nie stanowi pozostawanie stron w konkubinacie ani dysponowanie wspólnie
dochodami. Pozwany nie udowodnił, iż pobrane zaliczki zostały przeznaczone na
pokrycie wydatków powódki. Wszak pozwany polecił przeksięgowanie pobranych
pieniędzy ze swojego konta osobistego na konto osobiste powódki. Gdyby
faktycznie rozliczył się z tych pieniędzy nie byłoby potrzeby ich przeksięgowania w
celu zamknięcia bilansu. Pozwany w czasie zarządzania firmą powódki kupił dwie
zabudowane nieruchomości na Mazurach, jedną na własne nazwisko, drugą na
nazwisko matki. Pieniądze te nie mogły pochodzić z niewysokiego wynagrodzenia
pozwanego jako pracownika powódki. Każda z wskazanych podstaw prawnych
odpowiedzialności uzasadniała żądanie powództwa (art. 405 k.c. w związku z art.
410 k.c.; art. 415 k.c.; art. 122 k.c.).
W apelacji pozwany kwestionował: termin przedawnienia, który należało
liczyć od pobrania zaliczek, nie później niż od końca roku w którym zostały
pobrane; odpowiedzialność na podstawie art. 415 k.c. i z winy umyślnej; przyjęcie,
że nie udowodnił, iż pieniądze z przedsiębiorstwa były przeznaczane na potrzeby
domowe i wspólne inwestycje; ustalenia co do zakupu mieszkania przez powódkę i
braku jej aktywności w sprawach przedsiębiorstwa, zobowiązania z tytułu zaliczek
7
wobec prowadzenia przez strony wspólnego gospodarstwa. Sąd miał ponadto
pominąć, że powódka zgłosiła roszczenia dopiero, gdy toczyła się sprawa o
powierzenie pozwanemu opieki nad dzieckiem stron, w której to jemu przyznano
opiekę.
Sąd Apelacyjny podzielił ustalenia i stanowisko Sądu Okręgowego, że
odpowiedzialność pozwanego oparta jest na pełnomocnictwie udzielonym mu przez
powódkę, na podstawie którego prowadził jej firmę i dysponował środkami
pieniężnymi. Odpowiada więc na podstawie przepisów kodeksu cywilnego (art. 415
k.c.), a nie kodeksu pracy (art. 114 k.p. czy art. 124 k.p.). Ma to znaczenie dla
terminu przedawnienia, gdyż Sąd Okręgowy „okres przedawnienia ocenił pod
różnym kątem, odnosząc się do przepisów zarówno Kodeksu pracy jak i Kodeksu
cywilnego”. Biorąc jednak pod uwagę odpowiedzialność pozwanego wynikającą z
udzielonego mu pełnomocnictwa okres ten zgodnie z art. 118 k.c. wynosi 10 lat,
zatem roszczenie nie uległo przedawnieniu. Apelacja polemizuje jedynie z
materiałem dowodowym. Pozwany nie rozliczył pobranych zaliczek. Nie było
wystarczające przeksięgowanie zaliczek z jego konta na konto powódki. Powódka
nie miała żadnego przygotowania do prowadzenia przedsiębiorstwa i przekazała to
pozwanemu. Powódka „praktycznie nie przychodziła do pracy, a jeśli nawet
przyszła, to i tak nikt nie respektowałby jej ewentualnych poleceń, przyjmując je
tylko od pozwanego”. „Późniejsza wiedza powódki o pogarszającej się sytuacji
finansowej przedsiębiorstwa miała miejsce znacznie później, już po pobraniu i
nierozliczeniu zaliczek przez pozwanego i nie obejmuje okresu sporu”. Negatywnie
ocenił decyzję głównej księgowej, która miała być gwarantem prawidłowego
rozliczenia firmy dla powódki, a która wypłacała zaliczki pozwanemu na poczet
przyszłych dochodów, których przecież nie znała, a następnie zaliczki te
przeksięgowała na koniec roku z konta pozwanego na konto powódki, bez jej zgody
jako właścicielki przedsiębiorstwa. Powódka nie miała podstaw podejrzewać, że w
sposób nieformalny zostanie obciążona zaliczkami pobranymi przez pozwanego.
Po zakończeniu działalności przedsiębiorstwa miało ono wielomilionowe
zadłużenie, które obciąża powódkę. Trudno uznać, aby powódka wiedząc o
katastrofalnej sytuacji materialnej przedsiębiorstwa korzystała bez ograniczeń z
pieniędzy przynoszonych przez pozwanego. Sąd Okręgowy wykonał również
8
wytyczne Sądu Apelacyjnego (art. 386 § 6 k.p.c.), zawarte w wyroku z 16 listopada
2007 r., w którym zobligowano Sąd do ponownej oceny odpowiedzialności
materialnej pozwanego i ustosunkowania się do zarzutu przedawnienia, nie
przesądzając o ostatecznej odpowiedzialności pozwanego. Ocena tej
odpowiedzialności na podstawie art. 415 k.c., czy też art. 124 § 1 k.p., art. 122 k.p.,
art. 114 k.p. jak i zarzut przedawnienia z art. 442 § 1 k.c. i art. 291 § 3 k.p. zostały
„szczegółowo omówione” przez Sąd Okręgowy.
Pozwany w skardze kasacyjnej zarzucił naruszenie prawa materialnego i
procesowego wobec: 1. błędnej wykładni i bezpodstawnego zastosowania w
sprawie art. 415 k.c. polegającego na przyjęciu przez Sądy obu instancji
stanowiska, że odpowiedzialność pozwanego z tytułu pobrania kwoty 940.000 zł
oparta jest na stosunku pełnomocnictwa a nie na stosunku pracy, a tym samym
naruszenie art. 386 § 6 k.p.c., art. 291 § 3 k.p. oraz art. 442 § 1 k.c. poprzez błędne
ustalenie początku biegu terminu przedawnienia roszczeń powódki i uznanie, że
roszczenie powódki nie uległo przedawnieniu; 2. błędnej wykładni i niewłaściwego
zastosowania art. 29 k.p. wskutek przyjęcia przez Sąd założenia, iż pozwany jako
pracownik nie był umocowany do dokonywania operacji finansowych, bądź był
umocowany tylko do niektórych czynności, podczas gdy pracodawca nie określił na
piśmie zakresu obowiązków pracownika, a tym samym milczącą zgodą umocował
go do dokonywania wszelkich czynności tego typu; 3. błędnej wykładni i
bezpodstawnego zastosowania art. 415 k.c. wskutek przyjęcia przez sąd założenia,
że pozwany przekroczył granice umocowania i z winny umyślnej wyrządził powódce
szkodę, zważywszy iż ani wina umyślna ani wysokość szkody nie zostały w sprawie
przez powódkę wykazane i nie znajdują oparcia w materiale dowodowym, Sąd nie
zbadał ponadto ewentualnego przyczynienia się powódki do powstania szkody.
Nieuprawniony jest zatem pogląd, iż roszczenie powódki wobec pozwanego,
odpowiadającego z art. 415 k.c. przedawniło się na podstawie art. 118 k.c., a więc
po 10 latach; 4. naruszenia art. 6 k.c. oraz art. 232 k.p.c. poprzez niewykazanie
adekwatnego związku przyczynowo-skutkowego pomiędzy pobraniem przez
pozwanego zaliczek, a następnie przeksięgowaniem ich na konto powódki, a
szkodą w postaci damnum emergens w majątku powódki, gdyż sąd przyjął jedynie
hipotezę, że gdyby pozwany pobrane zaliczki przekazywał sukcesywnie lub
9
jednorazowo powódce, to cała kwota tych zaliczek pozostałaby jako aktywna w
majątku powódki, podczas gdy z kwoty tej powódka miała obowiązek rozliczyć się z
urzędem skarbowym odprowadzając należy podatek, co powoduje, że szkoda nie
została udowodniona zarówno co do zasady, jak i co do wysokości i powódka nie
przeprowadziła w tym zakresie dowodu pomimo obowiązku wynikającego z art. 6
k.c. oraz art. 232 k.p.c.; 5. błędnej wykładni i niewłaściwego zastosowania art. 98
k.c. wskutek mylnego założenia, że pozwany nie był umocowany do dokonania
czynności jednostronnych, których był drugą stroną oraz bezpodstawnego przyjęcia
przez sąd, iż pełnomocnik w przedmiotowej sprawie miał obowiązek rozliczenia się
z mocodawcą, choć taki obowiązek nie wynikał z treści dokumentu
pełnomocnictwa; 6. naruszenia przepisów postępowania, w szczególności art. 316
§ 1 k.p.c., mających wpływ na treść wyroku w wyniku sprzeczności istotnych
ustaleń faktycznych z zebranym w sprawie materiałem dowodowym, poprzez
błędne ustalenie, iż to tylko pozwany w trakcie trwania konkubinatu z powódką,
dokonywał zakupu nieruchomości oraz odmówienie wiary zeznaniom pozwanego a
uznanie twierdzeń powódki za wiarygodne, co powoduje uznanie Sądu, iż pozwany
obowiązany jest do zwrotu pełnej kwoty objętej roszczeniem pozwu; 7. naruszenia
art. 4421
§ 1 k.c. przez przyjęcie w warunkach obecnego uznania przez Sąd
odpowiedzialności na podstawie art. 415 k.c., że roszczenie objęte pozwem nie
uległo przedawnieniu w terminie wskazanym w zdaniu pierwszym art. 4421
§ 1 k.c.,
a więc po upływie trzech lat od końca 1992 r., lecz po upływie lat dziesięciu,
podczas gdy z materiału dowodowego wynika, że powódka wiedziała o zaliczkach
pobieranych przez pozwanego, i o tym, że zostały one ze względów podatkowych
przeksięgowane na jej konto, a tym samym sąd nie powinien uznać, że termin
przedawnienia roszczeń powódki z tego tytułu rozpoczyna bieg od daty zamknięcia
działalności gospodarczej przedsiębiorstwa powódki, tj. w październiku 1996 r.; 8.
naruszenia art. 440 k.c., ponieważ zgodnie z jego hipotezą sąd powinien
uwzględnić całokształt okoliczności w sprawie, a przede wszystkim obecny stan
majątkowy pozwanego; 9. naruszenia art. 362 k.c., albowiem zasadne jest uznanie,
że powódka przyczyniła się do powstania szkody i zasądzone odsetki od
należności głównej ujęte w wyroku nie byłby tak znaczne, gdyby powódka w czasie,
gdy mogła tego dokonać przy dołożeniu zwykłej staranności zaprotestowała,
10
sprzeciwiała się działaniom pozwanego i zażądała stosownego rozliczenia, co ma
wpływ bezpośredni na rozpoczęcie terminu wymagalności roszczenia i naliczenia
odsetek, skoro sprawca czynu znany był powódce w chwili popełnienia tego czynu i
w okresie gdy miała ona pełną możliwość stwierdzenia, że działanie pozwanego
przynoszą jej szkodę, skoro twierdzi tak obecnie.
Interwenientka uboczna wniosła o oddalenie skargi.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
1. Nie mogą być uznane za niezasadne zarzuty skargi kasacyjnej dotyczące
podstawy prawnej odpowiedzialności, gdyż ta nie została należycie określona w
zaskarżonym wyroku. Podstawa prawna zasądzanej odpowiedzialności musi mieć
oparcie w ustawie lub w zobowiązaniu, powinna być zatem jednoznacznie
określona i przekonywująco uzasadniona (niezależnie od wartości spornego
roszczenia). Prawna podstawa odpowiedzialności określa też właściwy jej termin
przedawnienia, wymagalność świadczenia (w tym odsetek) i zakres
odpowiedzialności. Według ustaleń pozwany pobrał pieniądze z kasy firmy powódki
w 1992 r., działalność firmy została zakończona w październiku 1996 r., a pozew
został złożony w styczniu 1999 r. W sporze pozwany twierdził, że nie jest
dłużnikiem, gdyż pobrane pieniądze wróciły do firmy a ponadto strony korzystały z
nich przeznaczając je na prywatne zakupy (w tym nieruchomości) i utrzymanie.
Zarzuty skargi kumulują wiele kwestii jednocześnie. Na pierwszym miejscu
kwestionuje się podstawę odpowiedzialności i przedawnienie.
2. Sąd Apelacyjny przyjął 10-letni termin przedawnienia – który nie jest
wykluczony – jednak poprzestał na art. 118 k.c., który dotyczy przedawnienia a nie
prawnej podstawy odpowiedzialności. Wszak nie powinno budzić wątpliwości, że o
terminie przedawnienia decyduje podstawa materialna odpowiedzialności za dług
lub szkodę, zatem wpierw należy określić tę podstawę. Poprzestanie na
stwierdzeniu, że podstawą odpowiedzialności jest stosunek pełnomocnictwa (a nie
stosunek pracy) niewiele w tym zakresie wyjaśnia, co najwyżej, że chodzi o
zobowiązanie i jego niewykonanie lub nienależyte wykonanie. Ogólnej podstawy
odpowiedzialności z art. 471 k.c. Sąd Apelacyjny w ogóle nie rozważał. Natomiast
11
„pełnomocnictwo” jako podstawa odpowiedzialności powinno być rozważone jako
umowa (zobowiązanie) o określonej treści, nazwana wedle części szczególnej
kodeksu cywilnego lub nienazwana, gdyż dopiero z takiego konkretnego
zobowiązania wynikać może określony termin przedawniania, a przede wszystkim
zasady odpowiedzialności. Przykładowo jeżeli pełnomocnictwo bliskie jest zleceniu,
to przedawnienie wynosi 2 lata (art. 751 pkt 1 k.c.), co może być wątpliwe, gdyż w
sprawie nie chodzi o zaliczkę udzieloną przez mocodawcę zleceniobiorcy
(pełnomocnikowi).
3. Argumentacja w zaskarżonym wyroku również dalej nie jest spójna, gdyż
wpierw Sąd Apelacyjny stwierdza, że podstawowym dokumentem upoważniającym
do dysponowania środkami pieniężnymi było pełnomocnictwo i niejako z tego
przyjmuje, że to „skutkuje odpowiedzialnością na podstawie przepisów kodeksu
cywilnego (art. 415 k.p.c.), a nie Kodeksu pracy (art. 114 i 124 k.p.)”. Sąd odwołuje
się do czynu niedozwolonego, natomiast przedawnienie przyjmuje 10-letnie na
podstawie przepisu art. 118 k.c. Przedawnienie szkody wyrządzonej czynem
niedozwolonym zasadniczo jest trzyletnie i wymaga określenia początku tego
terminu (poprzedni art. 442 § 1 k.c. i obecny art. 4421
§ 1 k.c.). Podstawy
odpowiedzialności deliktowej i kontraktowej oparte są na innych przesłankach. Inne
są terminy co do wymagalności odszkodowania (w tym co do odsetek). Problem
wynika więc z tego, że o terminie przedawnienia decyduje podstawa
odpowiedzialności, a tę powinno się jednoznacznie rozstrzygnąć. Wydaje się, że
rozstrzygnięcie sprawy zdominowało to co jest w kolejności drugiej, a nie w
kolejności pierwszej, czyli przedawnienie, a nie rozstrzygnięcie o podstawie
odpowiedzialności, która determinuje przedawnienie.
4. Sąd Apelacyjny w drugiej części rozważań „podzielił” ocenę Sądu
Okręgowego co do podstaw odpowiedzialności z 415 k.c. i przepisów o materialnej
odpowiedzialności pracowniczej (114, 124, 122 k.p.), choć w tym „podzieleniu”
oceny pominął odpowiedzialność z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia, którą
również przyjął Sąd Okręgowy. Jednak ogólne tylko „podzielenie” oceny o
odpowiedzialności za czyn niedozwolony nie jest wystarczające, nie tylko wobec
nierozpoznania w tym zakresie zarzutów apelacji, ale dlatego, że wpierw
należałoby stwierdzić, że powód działał bezprawnie, co pozostaje w sprzeczności z
12
ustaleniami Sądu Okręgowego, iż szerokie pełnomocnictwo pozwanego do
faktycznego prowadzenia spraw firmy obejmowało umocowanie do pobierania
zaliczek z kasy firmy i dysponowania pieniędzmi w imieniu prowadzącej działalność
gospodarczą. Jednym słowem Sąd przyjął, że pobranie pieniędzy nie nastąpiło
bezprawnie, lecz w ramach udzielonego pełnomocnictwa. Podkreślono wszak, że
zostało wydane pozwanemu w celu i ramach prowadzenia czynności handlowych
przedsiębiorstwa. Inną kwestią jest to, że była to własność powódki, jako
prowadzącej działalność, ale tylko z tego nie wynika czyn niedozwolony. Sąd wszak
stwierdził, że pozwany był dysponentem środków należących do powódki.
Jednocześnie Sąd pierwszej instancji ustalił, że powódka dopiero pismem z 18
listopada 1998 r. wezwała pozwanego do rozliczenia się z pobranych zaliczek w
terminie do 18 grudnia 1998 r. Z drugiej strony takie ustalenie o umocowaniu
pozwanego do dysponowania pieniędzmi jest w kolizji z jednoczesnym
stwierdzeniem Sądu Okręgowego, że doszło do zagarnięcia przez pozwanego
940.000 zł, co rozpoczęło bieg przedawnienia odpowiedzialności z takiego czynu
niedozwolonego (art. 415 k.c.) od 4 października 1996 r., czyli od zakończenia
działalności, a więc od daty kiedy powódka o tym mogła najwcześniej się
dowiedzieć. Niekonsekwencja polega więc na sprzeczności ustaleń i ocen, gdyż
albo powód był umocowany do dysponowania tymi pieniędzmi, albo je zagarnął, a
jeżeli zagarnął to kiedy, w każdym razie w chwili „zagarnięcia” powinien pieniądze
te posiadać. Jeżeli czyn niedozwolony miałby więc polegać na zagarnięciu, to tak
ogólnego stanowiska Sądu Okręgowego Sąd Apelacyjny w ogóle rozważał
(poprzestając na „podzieleniu” stanowiska Sądu pierwszej instancji). Podobną
kwalifikację zachowania pozwanego, czyli jako zagarnięcie lub przywłaszczenie
mienia, łączył Sąd Okręgowy z art. 122 k.p., gdyż niejako w alternatywie do czynu
niedozwolonego pieniądze miały zostać przywłaszczone i 3-letni termin
przedawnienia (art. 291 § 3 k.p.) nie upłynął od rozwiązania stosunku pracy (30
czerwca 1996 r.).
4. Problem leży więc nie tylko w braku należytego rozstrzygnięcia o prawnej
podstawie odpowiedzialności pozwanego, jako że Sąd Apelacyjny nie
skonkretyzował prawnej podstawy odpowiedzialności kontraktowej, gdyż sam
art. 118 k.c. dotyczy tylko przedawnienia. Zarzut skargi naruszenia art. 118 k.c. jest
13
więc zasadny, gdyż termin przedawnienia jest pochodny od podstawy
odpowiedzialności. Z drugiej strony Sąd Apelacyjny „podzielając” stanowisko Sądu
Okręgowego o odpowiedzialności za czyn niedozwolony (art. 415 k.c.) lub za
umyślne naruszenie pracowniczych obowiązków przez pozwanego (art. 122 k.p.)
hasłowo (tylko według przepisów) odwołał się do odrębnych podstaw
odpowiedzialności (jako że te Sąd Okręgowy łączył też tylko ogólnie z
„zagarnięciem” lub „przywłaszczeniem” pieniędzy). Jednak Sąd Apelacyjny w ogóle
nie zajął w tym zakresie własnego stanowisk i nie rozważył w tym zakresie
zarzutów apelacji, w szczególności co do tego, czy pozwany pobrał pieniądze na
potrzeby konkubentów i ich wspólne inwestycje, o czym powódka powinna
wiedzieć, skoro przeznaczał pieniądze na jej utrzymanie i zakupy nieruchomości,
ona zaś do 1997 r. nie żądała rozliczenia. Jeżeli zasadny jest zarzut skargi, że
pozwany był umocowany do dokonywania operacji finansowych (art. 29 k.p.), to nie
ma punktu odniesienia w zaskarżonym wyroku do oceny zarzutu skargi o
bezpodstawnym zastosowaniu art. 415 k.c.
5. Zarzuty pozwanego o braku czynu niedozwolonego nie są bez racji wobec
ustaleń Sądu pierwszej instancji, akceptowanych przez Sąd Apelacyjny, że
pozwany działał jako pełnomocnik firmy i kwoty zostały mu wydane w celu i w
ramach prowadzenia czynności handlowych przedsiębiorstwa. Trudno wówczas
przyjmować naruszenie obowiązku pracowniczego lub powszechnego. Sąd
Apelacyjny dodał, że podstawę dysponowania przez pozwanego środkami
pieniężnymi przedsiębiorstwa stanowiło pełnomocnictwo. Zachodzi więc
sprzeczność zawarta w jednym stwierdzeniu tego Sądu, że odpowiedzialność na
podstawie „pełnomocnictwa” skutkuje odpowiedzialnością, tak jak za czyn
niedozwolony, czyli na podstawie art. 415 k.c. Otóż odpowiedzialność za czyn
niedozwolony występuje z reguły wtedy, gdy stron nie łączy żadna relacja prawna.
Czym innym jest więc zobowiązanie i czym innym jest czyn niedozwolony.
Oczywiście, że nawet przy istniejącym zobowiązaniu czyn niedozwolony nie jest
wykluczony i możliwy jest zbieg odpowiedzialności (art. 443 k.c.), jednak wpierw
Sąd powinien wyjaśnić z czego wynika czyn niedozwolony, jako że według
ustalonego stanu faktycznego wysoce wątpliwe może być czy pozwany bezprawnie
pobrał wypłacone mu kwoty. Na pewno tego nie ukrywał skoro wypłaty zostały
14
udokumentowane (dowodami KW), wypłaty zostały ujęte w zapisach księgowych
(na koncie pozwanego jako pełnomocnika). Jak wyżej przedstawiono, pozwany
miał takie uprawnienie, pobierał i rozliczał także inną gotówkę, regulował należności
handlowe i inne. Wszak Sąd Apelacyjny podzielił stanowisko Sądu pierwszej
instancji, że w pełnomocnictwie powódka upoważniła pozwanego m.in. do
dokonywania wszelkich rozliczeń finansowych związanych z działalnością
przedsiębiorstwa i podejmowania wszelkich innych czynności, które są konieczne.
Jednocześnie Sąd Apelacyjny przyjmuje, że konkubinat nie zwalniał powódki „z
zainteresowania się” działalnością przedsiębiorstwa. Problemu rozliczenia
pobranych kwot nie było w trakcie prowadzenia działalności i po jej zakończeniu w
1996 r. Można przyjąć, że wystąpił dopiero w związku z wezwaniem do rozliczenia.
Ustalenia i oceny co do czynu niedozwolonego nie mogą być zatem dowolne.
Pozwany kwestionuje, że dopuścił się czynu niedozwolonego i że miałby
odpowiadać na podstawie art. 415 k.c. lub 122 k.p. W obu tych przypadkach
zarzuca też trzyletnie przedawnienie, wskazując, że już w 1992 r. powódka
wiedziała, a co najmniej powinna wiedzieć o pobraniu pieniędzy.
6. Sąd Apelacyjny pominął odpowiedzialność z bezpodstawnego
wzbogacenia, którą przyjął Sąd Okręgowy. Odpowiedzialność za czyn
niedozwolony nigdy nie jest wyłączona, gdy spełniają się jej przesłanki (art. 415
k.c.). Może być w zbiegu nawet z bezpodstawnym wzbogaceniem (art. 414 k.c.). W
zbiegu z bezpodstawnym wzbogaceniem z reguły nie jest niewykonanie lub
nienależyte wykonanie zobowiązania. Wówczas wierzycielowi przysługują
roszczenia oparte na przepisach o bezpodstawnym wzbogaceniu albo roszczenia
oparte na przepisach o odpowiedzialności kontraktowej (por. wyrok Sądu
Najwyższego z 7 maja 2009 r., IV CSK 523/08, LEX nr 523904 i wskazane w nim
orzecznictwo). W kolizji z odpowiedzialnością na podstawie przepisów prawa pracy
jest też odpowiedzialność z bezpodstawnego wzbogacenia, gdyż reżim
odpowiedzialności pracowniczej jest z reguły „korzystniejszy”, choćby ze względu
na termin przedawnienia. Odpowiedzialność na podstawie bezpodstawnego
wzbogacenia stanowi odrębną podstawą odpowiedzialności. W tej sprawie
określenie ram prawnych kontraktu może być trudne do ustalenia, przede
wszystkim, ze względu na swoiste relacje pomiędzy stronami. Chodzi tu przede
15
wszystkim o konkubinat, w którym łatwo dostrzec, że pozwany miał duże zaufanie
powódki i upoważnienie w zakresie prowadzenia (zarządzania) jej firmą. Mogą
rodzić się podstawowe wątpliwości czy nie zgadzała się na dysponowanie w
określony sposób gotówką przez pozwanego, tzn. na pobieranie zaliczek, sposób
ich księgowania, a także czy nie miała możliwości sprawdzenia, skoro
przeksięgowania zaliczek dokonano na jej konto, pomijając, iż nie było to ukrywane
i czyniła to zatrudniona księgowa. Porozumienie konkubentów zezwalające na takie
działania mogło ustać i wówczas podstawą odpowiedzialności może być
bezpodstawne wzbogacenie. Próba formalnej kwalifikacji i podziału poszczególnych
relacji (stosunków prawnych) może prowadzić do nieprawidłowych wniosków,
wszak trudno uznać, że był zwykły stosunek pracy, który wypełniał wszystkie
właściwe mu relacje, skoro pozwany był zatrudniany przez konkubinę, nie miał
zakresu obowiązków i nie był nikomu podporządkowany, przy tym większe
znaczenie miało pełnomocnictwo niż określenie jego pracowniczych obowiązków.
Jednak nawet pracownik, który otrzymał nienależne świadczenia musi się liczyć z
zastosowaniem przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu. Tu wydaje się, iż
chodzi o rozliczenie działalności, którą pozwany prowadził w imieniu powódki, która
ustała i wymaga rozliczenia, zatem jeżeli nie w ramach określonego zobowiązania,
to na podstawie bezpodstawnego wzbogacenia. Pozwany nie kwestionuje, że
pobrał pieniądze i powinien się z nich rozliczyć. Od początku jednak zarzuca, że
rozliczył się z zaliczek przeznaczając je na firmę i na wspólne utrzymanie
konkubentów i ich zakupy (m.in. mieszkania dla powódki). O ile nie wykazał, że
pobrane pieniądze wróciły do firmy, to trudno odmówić racji jego twierdzeniom, że
nie przekazał część pieniędzy na wspólne życie i zakupy konkubentów. Wątpliwe
wydaje się założenie, iżby powódka w ogóle nie wiedziała skąd pozwany ma
pieniądze, skoro utrzymywał ją i dziecko, a przy tym prowadzono wspólne
gospodarstwo, dokonywano zakupów nieruchomości. W tym zakresie skarżący
zasadnie zarzuca pominięcie w wymaganym ustaleniu kupna mieszkania dla
powódki i czy pieniądze pochodziły z kwot pobranych przez pozwanego. Ustalenie
faktów może być w takiej sytuacji oparte na domniemaniu, na pewno co do
przeznaczania przez pozwanego pieniędzy na wspólne życie i zakupy. Powódka
nie kwestionuje, że zakupiła mieszkanie oraz iż żyli na określonym poziomie (jej
16
zeznania k. 1031-32, że pozwany dawał jej pieniądze na dom i życie, były to duże
pieniądze bo żyli na wysokim poziomie, mogła kupować przedmioty do domu,
biżuterię …). Kwestia ta powinna być wyjaśniona, gdyż nawet gdyby ostatecznie
poprzestać tylko na bezpodstawnym wzbogaceniu, to jest to podstawa
zobowiązania, czyli odpowiedzialności pozwanego za uzyskanie korzyści bez
należytego usprawiedliwienia prawnego. Ten kto korzyść uzyskał i przez to się
wzbogacił, jest zobowiązany do dokonania zwrotu na rzecz zubożonego. Sąd
Apelacyjny jednak pominął w uzasadnieniu tę podstawę odpowiedzialności. Jej
rozważenie co do odpowiedzialności pozwanego nie powinno pomijać
szczególnych więzi i relacji między stronami, co przy możliwych do ustalania
faktach o wspólnym utrzymaniu (gospodarstwie domowym) i korzystaniu z
działalności przedsiębiorstwa może prowadzić do miarkowania granic
odpowiedzialności pozwanego. Przede wszystkim jednak jeżeli można przyjąć, że
pieniądze (część) otrzymała powódka, to nie ma w tym zakresie niesłusznego
wzbogacenia. Pełny obowiązek zwrotu może być też nadmiernie uciążliwy, jeżeli
można przyjąć, że pozwany przeznaczył część pieniędzy na utrzymanie powódki. Z
drugiej strony on sam nie broni się twierdzeniem, że wszystkie pobrane pieniądze
przeznaczył na firmę.
7. Zaskarżony wyrok został uchylony dlatego, że rozstrzygnął o
odpowiedzialności (zapłacie) bez klarownego i przekonywującego określenia
prawnej podstawy odpowiedzialności, co było warunkiem wstępnym w ocenie
przesłanek odpowiedzialności, wymagalności (w tym co do odsetek) i zakresu
odpowiedzialności. Z tej przyczyny nie można oceniać zasadności zarzutów skargi
dotyczących terminów przedawnienia (art. 4421
§ 1 k.c.), miarkowania
odszkodowania (art. 440 k.c.), przyczynienia się powódki (art. 362 k.c.). Pozwany
nie kwestionuje potrzeby rozliczenia się z pobranych kwot, stąd w tym aspekcie za
niezasadne uznać należy zarzuty naruszenia art. 6 k.c. i 232 k.p.c. W sprawie
zostały złożone decyzje podatkowe z których wynika, że powódka ma niemałe
zadłużenie. Natomiast to czy pełnomocnik może być drugą stroną czynności
prawnej, której dokonywa w imieniu mocodawcy, należy do regulacji art. 108 k.c. a
nie art. 98 k.c. Dla sprawy nie ma też znaczenia brak określenia w pełnomocnictwie
obowiązku rozliczenia się z mocodawcą.
17
Z powyższych motywów orzeczono jak w sentencji, stosownie do art. 39815
§
1 k.p.c. oraz art. 108 § 2 k.p.c. w związku z art. 39821
k.p.c.