Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt V KK 368/11
P O S T A N O W I E N I E
Dnia 10 maja 2012 r.
Sąd Najwyższy w składzie:
Przewodniczący: SSN Tomasz Grzegorczyk
w sprawie Tomasza S.
skazanego z art. 200 i 197 § 1 i 2 k.k.
po rozpoznaniu w Izbie Karnej na posiedzeniu w trybie art. 535 § 3 k.p.k.
w dniu 10 maja 2012 r.,
kasacji wniesionej przez obrońcę skazanego
od wyroku Sądu Okręgowego w W. z dnia 28 kwietnia 2011 r.,
zmieniającego wyrok Sądu Rejonowego w W.
z dnia 30 listopada 2010 r.,
oddala kasację jako oczywiście bezzasadną,
Uzasadnienie
Tomasz S. był początkowo oskarżony o 4 przestępstwa, a to: trzy,
kwalifikowane z art. 197 § 1 i 2 i art. 200 § 1 k.k., popełnione w okresie od
grudnia 2003 r. do grudnia 2006 r. w stosunku do nie mających ukończonych lat
15 - Łukasza, Tomasza i Michała Z. oraz jedno, popełnione 17 października
2007 r. z art. 202 § 4a k.k. Wyrokiem Sądu Rejonowego w W. z dnia 13
stycznia 2009 r., został on uznany winnym popełnienia zarzucanego mu
przestępstwa w stosunku do Łukasza Z., które zakwalifikowano z art. 200 § 1
k.k. oraz w stosunku do Michała Z., zakwalifikowanego jak w akcie oskarżenia,
2
za które wymierzono mu kary po 3 lata pozbawienia wolności, a uniewinniony
od zarzutu popełnienia przestępstwa wobec Tomasza Z., skazany zaś nadto za
czyn z art. 202 § 4a k.k., z orzeczeniem kary 6 miesięcy pozbawienia wolności i
jako kary łącznej – kary 5 lat pozbawienia wolności. Po rozpoznaniu wówczas
apelacji obrońcy oskarżonego w części dotyczącej skazania Tomasza S., Sąd
Okręgowy w W. uchylił zaskarżone orzeczenie i przekazał sprawę do
ponownego rozpoznania w pierwszej instancji.
Po ponownym jej rozpoznaniu, już w zakresie jedynie dwóch czynów z
art. 197 § 1 i 2 oraz art. 200 k.k. i jednego z art. 202 § 4a k.k., Sąd Rejonowy
wyrokiem z dnia 30 listopada 2010 r. uniewinnił oskarżonego od zarzutu
popełnienia tego ostatniego przestępstwa, skazując za dwa pozostałe z tym, że w
odniesieniu do czynu, jakiego dopuścił się oskarżony w stosunku do Łukasza Z.
przyjął, że jest to przestępstwo z art. 200 k.k. i orzekł karę 2 lat pozbawienia
wolności, a za drugi z tych czynów przyjął kwalifikację wskazaną w akcie
oskarżenia, wymierzając karę 3 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności i orzekł
jako karę łączną karę 3 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności. Od wyroku tego
z apelacjami wystąpili: prokurator na niekorzyść oskarżonego w części
dotyczącej orzeczenia o karze oraz obrońca, podnosząc zarzut obrazy przepisów
postępowania, a to art. 2 § 2, art. 4, 5 § 2, art. 7 i art. 424 § 1 k.p.k., wskazując w
tej materii w 17 punktach uchybienia, jakich miał się dopuścić Sąd I instancji,
które to naruszenia doprowadziły – zdaniem skarżącego – do błędu w
ustaleniach faktycznych. Po rozpoznaniu tych środków odwoławczych, Sąd
Okręgowy w W. wyrokiem z dnia 28 kwietnia 2011 r. zmienił zaskarżone
orzeczenie w ten sposób, że obniżył karę pozbawienia wolności, orzeczoną za
przestępstwo zakwalifikowane z art. 197 § 1 i 2 i art. 200 k.k. z 3 lat i 6
miesięcy do lat 3, uchylił także orzeczenie o karze łącznej pozbawienia wolności
i w oparciu o apelację prokuratora orzekł nową, wyższą karę łączną, 4 lat i 6
miesięcy pozbawienia wolności, a poza tym zaskarżony wyrok utrzymał w
mocy.
3
Kasację od prawomocnego wyroku Sądu odwoławczego wywiodła
obrońca skazanego, zarzucając obrazę art. 433 § 1 i 2 w zw. z art. 457 § 2 i 3
k.p.k., polegająca na nie dostrzeżeniu uchybień podniesionych w apelacji, nie
uwzględnieniu podniesionych tam zarzutów i wadliwą ich ocenę, a przez to też
wadliwą kontrolę dokonania ustaleń faktycznych. Wywodząc w ten sposób,
skarżąca wniosła o uchylenie zaskarżonego wyroku, przyjęcie, iż skazanie jest
oczywiście niesłuszne i uniewinnienie oskarżonego od prawomocnie
przypisanych mu czynów. W odpowiedzi na tę skargę prokurator Prokuratury
Okręgowej we Wrocławiu wniósł o jej oddalenie jako oczywiście bezzasadnej.
Rozpoznając tę kasację Sąd Najwyższy zważył, co następuje.
Kasacja ta jest rzeczywiście bezzasadna i to w stopniu oczywistym, stąd
też jej rozpoznanie na posiedzeniu, o którym mowa w art. 535 § 3 k.p.k.
Skarżąca podnosi zarzuty naruszenia art. 433 § 1 i 2 k.p.k. oraz art. 457 §
2 i 3 k.p.k., jednakże nie zauważa, że pierwszy z tych przepisów wymaga, aby
Sąd odwoławczy rozpoznał sprawę w granicach środka odwoławczego, a w
zakresie szerszym tylko, gdy ustawa to przewiduje (§ 1) oraz że powinien
rozważyć wszystkie zarzuty i wnioski zawarte w apelacji (§ 2). Tym samym nie
może on być naruszony, jeżeli Sąd ustosunkował się do wszystkich zarzutów
podniesionych w środku odwoławczym, a nie dostrzegając potrzeby wyjścia
poza granice środka i podniesionych zarzutów, orzekł jedynie w ramach
nakreślonych przez owe dwa elementy. Autorka kasacji ogólnikowo stwierdza,
że nie uwzględniono zarzutów apelacji, ale art. 433 § 2 k.p.k. nie wymaga, aby
sąd uwzględniał podniesione zarzuty, lecz jedynie żeby je rozpoznał. Nie
podnosi ona przy tym w uzasadnieniu swojej skargi, aby którykolwiek z
zarzutów apelacji nie został w ogóle przez Sąd rozpoznany, ani, aby Sąd wbrew
potrzebie nie wyszedł poza granice wyznaczone przez środek odwoławczy i jego
zarzuty. Tym samym nie można w ogóle mówić o zaistnieniu w tej sprawie
jakiejkolwiek obrazy w odniesieniu do wymogów art. 433 § 1 i 2 k.p.k.
4
Drugi z przywołanych przez skarżącą przepisów, którego naruszenia miał
dopuścić się Sąd Okręgowy, to art. 457 k.p.k. W uzasadnieniu kasacji
podniesiono w związku z tym pięć zastrzeżeń do uzasadnienia wyroku Sądu
odwoławczego.
Pierwsze z nich dotyczy poczynionego przez Sąd odwoławczy
stwierdzenia, że gdyby oskarżony faktycznie nie poczuwał się do
odpowiedzialności za zarzucane mu czyny, to stawiłby się na rozprawę
apelacyjną i próbował przekonać Sąd do swojej niewinności, z której to
sposobności jednak nie skorzystał. Autorka kasacji podnosi w związku z tym, że
przecież skazany swoją wersję zdarzeń przedstawiał już po wielokroć, a gdyby
Sąd odwoławczy uznał, że niezbędna jest jego obecność to powinien wezwać go
na rozprawę, czego nie uczynił. Rzeczywiście w uzasadnieniu Sądu
odwoławczego, w podsumowaniu obszernej argumentacji dotyczącej zarzutów
apelacyjnych środka składanego na korzyść oskarżonego, Sąd odwoławczy
zawarł przywołane wyżej stwierdzenie, co jest niewątpliwym mankamentem w
jego postępowaniu, ale w żadnej mierze nie dowodzi, iżby obrażało to art. 457
k.p.k., gdyż do konkretnych zarzutów podnoszonych przez obrońcę oskarżonego
Sąd się tu jednak odniósł. Powyższe niefortunne stwierdzenie Sądu Okręgowego
nastąpiło w ramach reasumpcji wskazującej, że jednak postępowanie Sądu I
instancji w zakresie oceny dowodów i ustaleń faktycznych, a także kwalifikacji
prawnej czynów przypisanych oskarżonemu, jest prawidłowe. Sąd ten wskazał
zatem jedynie, że oskarżony nie skorzystał z możliwości udziału w rozprawie
odwoławczej i osobistego wypowiedzenia się przed Sądem, choć był o niej
prawidłowo powiadomiony i nie był pozbawiony wolności.
Drugie ze wskazanych zastrzeżeń, mające jakoby potwierdzać obrazę art.
457 k.p.k. dotyczy sposobu ustosunkowania się Sądu odwoławczego do
zarzutów apelacji w kwestii dowolności i wybiórczości wniosków wyciąganych
z opinii biegłych, a autorka podnosi tu kwestię pominięcia jakoby części opinii
biegłego seksuologa W. Ś. odnośnie tzw. pedofilii zastępczej w wyniku
5
długotrwałej abstynencji seksualnej oraz zeznań byłej żony oskarżonego, z
których wynika, że już na 4 lata przed ślubem, jaki miał miejsce w 2005 r.,
pozostawali oni razem, a zatem nie było długotrwałej abstynencji we
współżyciu, jak również, iż z opinii biegłego wynika, że wskazywane przez
pokrzywdzonych zachowania mogą, ale nie muszą, wskazywać na
wykorzystywanie seksualne. Jest to w istocie jednak polemika z argumentacją
Sądu odwoławczego, który obszernie wypowiedział się w tej materii w
uzasadnieniu swego orzeczenia, wyraźnie przy tym odniósł się co do ostatniego
z podnoszonych argumentów i to w kontekście także innych dowodów. Wskazał
też, że z opinii biegłych w kwestii abstynencji seksualnej, jako możliwego
powodu pedofilii zastępczej oskarżonego, wynika także, iż u jej podłoża może
leżeć również stwierdzona u niego zaniżona samoocena w roli partnera
seksualnego, lęk i niepewność w roli męskiej oraz niedojrzałość emocjonalna w
kontaktach seksualnych, co łącznie nie wyklucza nawiązywania kontaktów z
dziećmi jako obiektem zastępczym. Skarżąca zapomina też, że to odpowiadając
na jej pytanie biegły wyraźnie wskazał, iż z informacji, jakie przekazał mu sam
oskarżony wynika, że miał on okresy abstynencji seksualnej oraz, iż jego życie
seksualne nie było satysfakcjonujące. Zatem to obrońca wybiórczo, a nie w
aspekcie całokształtu materiału dowodowego, dobiera fragmenty depozycji
poszczególnych źródeł osobowych, podczas gdy Sąd analizował jej zarzuty w
aspekcie całokształtu zgromadzonego materiału.
Za całkowicie nie odpowiadający realiom tej sprawy uznać należy trzeci z
argumentów, że analizując zarzuty apelacji odnośnie pominięcia przez Sąd
meriti dowodów z niektórych zeznań i opinii, Sąd odwoławczy uznał
bezpodstawnie, że Sąd I instancji zasadnie przyjął za wiarygodne zeznania
pokrzywdzonych, mimo że nie są one potwierdzone wyjaśnieniami oskarżonego
ani zeznaniami świadków, z których wynikało, że oskarżony był cały czas
związany z kobietami i nie miał okresu wstrzemięźliwości seksualnej, a dzieci
traktował jak dzieci, a nie jako obiekt seksualny. Już bowiem w uzasadnieniu
6
wyroku Sądu I instancji wskazano, jakie to dowody i okoliczności dają
podstawę do przyjęcia ich wiarygodności, a Sąd odwoławczy wypowiedział się
zaś, ze stosowną argumentacją, także co do podnoszonych w apelacji opinii
występujących w tej sprawie biegłych. Z wcześniejszych zaś wywodów wynika,
iż powodem przyjęcia zaistnienia w tej sprawie tzw. pedofilii zastępczej
oskarżonego nie były wyłącznie występujące u niego pewne okresy
wstrzemięźliwości seksualnej.
Autorka kasacji podnosi wreszcie, że nie może zgodzić się z opinią Sądu
odwoławczego, iż niezrozumiały był zarzut jej apelacji, co do nie
zweryfikowania opisu wyglądu oskarżonego nago, który to opis wynika z
zeznań małoletnich, a który, zdaniem Sądu Okręgowego, nie stanowił
bynajmniej dowodu winy oskarżonego. Skarżąca podnosi bowiem, że wywód
Sądu meriti odnośnie tego opisu nastąpił po wcześniejszej analizie zeznań
pokrzywdzonych i zdaniem obrońcy, wzmacniał stanowisko tego Sądu co do
wiarygodności zeznań pokrzywdzonych. Należy jednak zauważyć, że Sąd
Rejonowy, wskazując rzeczywiście, iż depozycje pokrzywdzonych
uwiarygodnia podany przez nich opis odnośnie okolic intymnych oskarżonego,
stwierdził jedynie, iż wynika z tego, „że obaj pokrzywdzeni widzieli
oskarżonego nago”. Tymczasem w zarzucie apelacji podniesiono przyjęcie
przez ten Sąd „nie zweryfikowanego opisu wyglądu oskarżonego nago, jako
dowodu na winę oskarżonego”. W tym kontekście nie dziwi stwierdzenie Sądu
odwoławczego, że w żadnej mierze nie można uznać, aby Sąd meriti przyjął ten
fakt, jako dowód winy Tomasza S. Winę tę bowiem wyprowadzono z
całokształtu materiału dowodowego sprawy, do którego nie należały bynajmniej
wyłącznie zeznania małoletnich pokrzywdzonych.
Całkowicie polemiczne jest ostatnie zastrzeżenie poczynione przez
skarżącą, że wbrew poglądowi Sądu odwoławczego, nie zastępowała ona w
apelacji ocen Sądu oceną własną, lecz odwoływała się do konkretnych zeznań i
fragmentów opinii. Zauważyć jednak należy, że w przywoływanym fragmencie
7
uzasadnienia Sądu Okręgowego, Sąd ten podniósł na koniec wywodów na temat
apelacji obrońcy, że z przedstawionej analizy wynika, iż obrońca ten „poza
przeciwstawieniem ustaleń poczynionych przez Sąd Rejonowy własnym
poglądom na poszczególne dowody oraz wyłącznie polemicznym twierdzeniom
o jednostronnej i wybiórczej ocenie materiału dowodowego, nie przedstawił
żadnej przekonywującej argumentacji, która mogłaby podważyć ocenę
dowodów dokonaną w niniejszej sprawie”. Była to, jak podniesiono, końcowa
konstatacja Sądu, już po analizie wszystkich zarzutów apelacji, a ta wykazała
przecież, czego dowodzi również niniejsza kasacja, że obrońca akcentując
wiarygodność samego oskarżonego, któremu Sądy jednak wiary nie dały,
odwoływała się, i odwołuje obecnie, do fragmentów różnych środków
dowodowych bez ich analizy całościowej i analizy w aspekcie innych również
dowodów, jakie przeprowadzono w tej sprawie. Sama zresztą – jak wyżej
zacytowano – przyznaje, że przywoływał też konkretne „fragmenty” opinii.
Analiza wszystkich podniesionych na poparcie zarzucanej obrazy art. 433
i 457 k.p.k. argumentów wskazuje, że o obrazie tych przepisów w niniejszym
postępowaniu w ogóle nie może być mowy, a skarżąca wyraża po prostu - znów
odwołując się do fragmentów wypowiedzi, tyle że zawartych obecnie w
uzasadnieniu Sądu Okręgowego, bez analizy całości tego uzasadnienia lub
przynajmniej kontekstu, w jakim wypowiedziano określone stwierdzenia –
niezadowolenie ze sposobu potraktowania zarzutów apelacyjnych.
Niezadowolenie takie nie oznacza jednak rażącego naruszenia prawa w tym
procesie. Tym samym mamy tu do czynienia z kasacją oczywiście bezzasadną.
Oddalając ją z tego powodu, Sąd Najwyższy – stosownie do art. 636 § 1 w zw. z
art. 518 k.p.k. – obciążył skazanego kosztami sądowymi postępowania
kasacyjnego. Mając zaś na uwadze sposób sformułowania tej kasacji i jej
zarzutów, zdecydował o sporządzeniu z urzędu uzasadnienia tego
postanowienia.
Mając to wszystko na względzie orzeczono, jak na wstępie.
8