Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II KO 51/12
POSTANOWIENIE
Dnia 26 września 2012 r.
Sąd Najwyższy w składzie:
SSN Jerzy Grubba (przewodniczący)
SSN Michał Laskowski (sprawozdawca)
SSN Jacek Sobczak
w sprawie U. O.,
która złożyła zażalenie na postanowienie Prokuratora Prokuratury Rejonowej z dnia
30 maja 2012 r.,
po rozpoznaniu w Izbie Karnej na posiedzeniu
w dniu 26 września 2012 r.,
wystąpienia Sądu Rejonowego
z dnia 7 sierpnia 2012 r., o przekazanie sprawy do rozpoznania innemu sądowi
równorzędnemu
p o s t a n o w i ł:
na podstawie art. 37 k.p.k. (a contrario) wniosku nie
uwzględnić.
UZASADNIENIE
Prokurator Prokuratury Rejonowej postanowieniem z dnia 30 maja 2012 r.,
odmówił wszczęcia dochodzenia w sprawie „podłączenia przez nieustaloną osobę
w okresie od 4 marca do 16 marca 2012 r. bez uprawnienia do sieci
telekomunikacyjnej – telefonu komórkowego należącego do U. O., celem uzyskania
dostępu do informacji dla niego nieprzeznaczonej działając na jej szkodę, to jest o
przestępstwo z art. 267 § 1 k.k.” Odmowa wszczęcia dochodzenia uzasadniona
została faktem, że opisanego w zawiadomieniu czynu nie popełniono.
Zażalenie na powyższe postanowienie złożyła U. O. Zażalenie przekazano
do rozpoznania Sądowi Rejonowemu. Sąd ten wystąpił o przekazanie sprawy do
rozpoznania innemu sądowi równorzędnemu ze względu na dobro wymiaru
sprawiedliwości – art. 37 k.p.k. Swoje wystąpienie uzasadnił tym, że U. O. jest od
wielu lat sędzią Sądu Rejonowego.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje.
W sprawie brak jest podstaw do przekazania sprawy innemu sądowi w trybie
z art. 37 k.p.k. Bezsporne jest, że przepis art. 37 k.p.k. ma charakter wyjątkowy.
Przewiduje bowiem odstępstwo od ustawowych reguł określenia właściwości
miejscowej sądu. Stąd też jego zastosowanie może nastąpić tylko wtedy, gdy
zaistniałe w sprawie okoliczności jednoznacznie świadczą o tym, że jej
pozostawienie do rozpoznania sądowi miejscowo właściwemu byłoby sprzeczne z
dobrem wymiaru sprawiedliwości. Takimi okolicznościami mogą zaś być tego
rodzaju sytuacje, które mogą wywierać wpływ na swobodę orzekania lub stwarzać
przekonanie o braku warunków do rozpoznania danej sprawy w sposób w pełni
obiektywny (por. postanowienia Sądu Najwyższego: z dnia 13 lipca 1995 r., III KO
34/95, OSNKW 1995, nr 9-10, poz. 68; z dnia 10 grudnia 1999 r., III KO 98/99,
Prok. i Pr. 2000, z. 3 poz. 7; z dnia 21 października 2008 r., IV KO 116/08, R-
OSNKW 2008, poz. 2072; z dnia 13 listopada 2008 r., IV KO 130/08, R-OSNKW
2008, poz. 2280).
Sytuacja taka nie zaistniała jednak w niniejszej sprawie. Sąd Najwyższy
wielokrotnie, miedzy innymi we wskazanych orzeczeniach, wyrażał pogląd, że
przekonanie o braku możliwości do obiektywnego rozpoznania sprawy przez sąd
miejscowo właściwy oparte być powinno na racjonalnych przesłankach.
Przekonanie takie, oparte tylko na założeniach o charakterze hipotetycznym nie jest
wystarczające dla odstąpienia od reguł właściwości miejscowej, których zadaniem
jest między innymi gwarantowanie niezawisłości sądu.
Ponadto, poszczególne sprawy, w odniesieniu do których sądy zgłaszają
inicjatywę przekazania do rozpoznania innemu sądowi równorzędnemu oceniane
być powinny indywidualnie, z uwzględnieniem konkretnych okoliczności
ujawnionych w danym postępowaniu. Nie można uznać, aby w realiach
przedmiotowej sprawy zachodziły uzasadnione obawy co do bezstronności sędziów
z Sądu Rejonowego, nawet zważywszy fakt, że zawiadamiającą o przestępstwie i
składającą zażalenie jest sędzia tego sądu, przy czym, co wprost nie wynika z
wystąpienia sądu, nie jest to, jak się wydaje sędzia, która obecnie w tym sądzie
orzeka. Biorąc ponadto pod uwagę liczbę sędziów, którzy orzekają w Sądzie
Rejonowym trudno założyć, że w sądzie tym nie można utworzyć składu, który
byłby w stanie bezstronnie rozpoznać tę sprawę, w której nadto U. O. nie występuje
w charakterze podejrzanej lub oskarżonej. Dodatkowo zaznaczyć należy, że
sędziowie znający bliżej skarżącą korzystać mogą z instytucji wyłączenia. Na
koniec podkreślić wypada, że korzystanie przez Sąd Najwyższy z możliwości, jakie
daje przepis art. 37 k.p.k. w podobnych sytuacjach może wręcz potwierdzać
istniejące stereotypy co do solidarności grupowej sędziów.