163/9/A/2008
POSTANOWIENIE
z dnia 6 listopada 2008 r.
Sygn. akt P 5/07
Trybunał Konstytucyjny w składzie:
Bohdan Zdziennicki – przewodniczący
Stanisław Biernat
Zbigniew Cieślak
Maria Gintowt-Jankowicz
Mirosław Granat
Marian Grzybowski
Wojciech Hermeliński
Teresa Liszcz
Ewa Łętowska
Marek Mazurkiewicz
Janusz Niemcewicz – sprawozdawca,
po rozpoznaniu, na posiedzeniu niejawnym w dniu 6 listopada 2008 r., pytania prawnego Sądu Najwyższego o zbadanie zgodności:
1) art. 4 i art. 8 ust. 1 lit. a w związku z art. 5 ust. 2 dekretu z dnia 27 lipca 1949 r. o zaciąganiu nowych i określaniu wysokości nie umorzonych zobowiązań pieniężnych (Dz. U. Nr 45, poz. 332, ze zm.) z art. 31 ust. 3 i art. 64 ust. 1 i 2 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej,
2) art. 8 ust. 1 ustawy z dnia 28 października 1950 r. o zmianie systemu pieniężnego (Dz. U. Nr 50, poz. 459, ze zm.) z art. 31 ust. 3 i art. 64 ust. 1 i 2 Konstytucji,
p o s t a n a w i a:
na podstawie art. 39 ust. 1 pkt 3 ustawy z dnia 1 sierpnia 1997 r. o Trybunale Konstytucyjnym (Dz. U. Nr 102, poz. 643, z 2000 r. Nr 48, poz. 552 i Nr 53, poz. 638, z 2001 r. Nr 98, poz. 1070 oraz z 2005 r. Nr 169, poz. 1417) umorzyć postępowanie ze względu na utratę mocy obowiązującej przepisów.
UZASADNIENIE
I
1. Sąd Najwyższy postanowieniem z 28 grudnia 2006 r. wystąpił z pytaniem prawnym o zbadanie zgodności:
1) art. 4 i art. 8 ust. 1 lit. a w związku z art. 5 ust. 2 dekretu z dnia 27 lipca 1949 r. o zaciąganiu nowych i określaniu wysokości nie umorzonych zobowiązań pieniężnych (Dz. U. Nr 45, poz. 332, ze zm.; dalej: dekret o zaciąganiu nowych i określaniu wysokości nie umorzonych zobowiązań pieniężnych; dekret) z art. 31 ust. 3 i art. 64 ust. 1 i 2 Konstytucji;
2) art. 8 ust. 1 ustawy z dnia 28 października 1950 r. o zmianie systemu pieniężnego (Dz. U. Nr 50, poz. 459, ze zm.; dalej: ustawa o zmianie systemu pieniężnego; ustawa) z art. 31 ust. 3 i art. 64 ust. 1 i 2 Konstytucji.
Pytanie prawne zostało wniesione w związku z powództwem Tomasza W. przeciwko Bankowi Handlowemu w Warszawie SA o zapłatę. Poprzednik prawny powoda zawarł w 1933 r. z Bankiem Handlowym umowę, zgodnie z którą na prowadzonym dla niego rachunku bankowym miały być gromadzone środki finansowe w walucie szwajcarskiej. Powód żąda obecnie od pozwanego wypłaty kwoty wkładu. Sąd Okręgowy w Warszawie wyrokiem z 25 maja 2005 r. oddalił powództwo, a Sąd Apelacyjny w Warszawie wyrokiem z 24 lipca 2006 r. oddalił apelację powoda. Od tego wyroku powód wniósł skargę kasacyjną, rozpoznawaną obecnie przez Sąd Najwyższy.
Pierwsza grupa zarzutów przedstawionych w pytaniu prawnym dotyczy przepisów dekretu o zaciąganiu nowych i określaniu wysokości nie umorzonych zobowiązań pieniężnych, na podstawie których dokonano przeliczenia zobowiązań pieniężnych zaciągniętych w walutach obcych. W ocenie Sądu Najwyższego przepisy art. 4 i art. 8 ust. 1 lit. a dekretu, nakazujące spłatę w pieniądzu polskim zobowiązań zaciągniętych w walutach obcych same przez się nie ingerowały w normowane zobowiązanie pieniężne w stopniu, który mógłby być uznany za niedopuszczalny z punktu widzenia art. 64 ust. 1 i 2 oraz art. 31 ust. 3 Konstytucji. Przepisy te należy jednak zestawić z art. 5 ust. 2 dekretu, przewidującym zrównanie jednego dawnego złotego z jednym ówczesnym. W rezultacie zastosowania tego ostatniego przepisu doszło do daleko idącej ingerencji w zobowiązania pieniężne przekształcone na podstawie art. 4 i art. 8 ust. 1 lit. a dekretu. Zrównanie jednego dawnego złotego z jednym ówczesnym złotym w powiązaniu z zasadą nominalizmu spowodowało bowiem, że łączący się w powojennych warunkach ze stosowaniem tej zasady uszczerbek w postaci znacznego spadku realnej wartości wierzytelności dotknął także wierzycieli wierzytelności pieniężnych wyrażonych pierwotnie w walutach obcych. W ocenie Sądu Najwyższego naturalną reakcją na spadek siły nabywczej pieniądza powinna być rozsądna, uwzględniająca interesy obu stron waloryzacja świadczeń pieniężnych. Gdyby przyczyny opisanej ingerencji sprowadzały się jedynie do zjawisk kryzysu gospodarczego wywołanego wojną, można by je jednak łączyć z niektórymi wymienionymi w art. 31 ust. 3 Konstytucji okolicznościami usprawiedliwiającymi ustanowienie ograniczeń w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw. Tymczasem istotnym celem dekretu były cele wywłaszczeniowe realizowane w ramach prowadzonej wówczas polityki klasowej.
Druga grupa zarzutów przedstawionych w pytaniu prawnym dotyczy art. 8 ust. 1 ustawy o zmianie systemu pieniężnego, nakazującego przeliczenie z dniem 30 października 1950 r. z mocy prawa wszelkich zobowiązań opiewających na dotychczasowe złote według stosunku: za 100 złotych dotychczasowych 1 złoty nowo wprowadzony. Zdaniem Sądu Najwyższego przepis ten stanowił kolejną ingerencję w zobowiązania pieniężne. Ingerencja ta, podyktowana przede wszystkim względami ideologicznymi, nie może być uznana za usprawiedliwioną czynnikami, o których mowa w art. 31 ust. 3 Konstytucji. Łącznie z wcześniejszą ingerencją dochodzi ona do granic naruszenia istoty objętych nią wierzytelności.
Według Sądu Najwyższego, oceniając konstytucyjność przepisów przedkonstytucyjnych, należy wziąć pod uwagę następstwa wywołane przed wejściem w życie Konstytucji. W wypadku przepisów dotyczących zobowiązań istotne znaczenie ma również sytuacja dłużników. Stwierdzenie niekonstytucyjności przepisów objętych pytaniem prawnym, otwierałoby możliwość domagania się od dłużnika świadczenia w walucie i wysokości ustalonej z pominięciem zaskarżonych przepisów. Tymczasem wielu dłużników zostało obciążonych podatkiem od wzbogacenia wojennego. W sytuacjach, w których dłużnik podlegał obciążeniu takim podatkiem, jego interesy powinny stać na przeszkodzie stwierdzenia niekonstytucyjności przepisów objętych pytaniem prawnym. Sytuacja taka nie zachodzi jednak w wypadku banków, ponieważ art. 14 ust. 1 pkt 3 dekretu z dnia 13 kwietnia 1945 r. o nadzwyczajnym podatku od wzbogacenia wojennego (Dz. U. Nr 13, poz. 72, ze zm.) zwalniał od tego podatku przedsiębiorstwa bankowe.
2. W piśmie z 9 października 20008 r. zajął stanowisko w imieniu Sejmu jego Marszałek. Wniósł o umorzenie postępowania ze względu na zbędność wydania orzeczenia.
W uzasadnieniu Marszałek podkreślił, że w ocenie Sejmu z uwagi na zasadę ne bis in idem nie jest celowe merytoryczne rozpoznanie sprawy. Wynika to stąd, że Trybunał Konstytucyjny w sprawie o sygn. SK 49/05 poddał już kontroli konstytucyjnej kwestionowane uregulowania dekretu z 27 lipca 1949 r. i ustawy z 28 października 1950 r. Zważywszy na to, że zarówno w orzecznictwie Trybunału, jak i doktrynie prawa przyjmuje się, iż zasadę ne bis in idem traktuje się jako instytucję mającą na celu zapewnienie stabilizacji sytuacji powstałych w wyniku orzeczenia ostatecznego, należy przyjąć zbędność postępowania i sprawę umorzyć. Marszałek Sejmu zauważył przy tym, powołując się na orzecznictwo Trybunału, że postępowanie jest zbędne, a nie niedopuszczalne. W rozpatrywanej sprawie chodzi bowiem o ocenę zasadności kontynuowania postępowania w kategoriach pragmatycznych, a więc o ocenę celowości orzekania w kwestii, która została już jednoznacznie i ostatecznie rozstrzygnięta przez Trybunał.
3. W piśmie z 23 października 2008 r. stanowisko w sprawie zajął Prokurator Generalny. Wniósł o umorzenie postępowania ze względu na utratę mocy obowiązującej przepisów objętych pytaniem prawnym.
W uzasadnieniu Prokurator Generalny podkreślił, że zgodnie z orzecznictwem Trybunału Konstytucyjnego kontrola konstytucyjności zaskarżonych przepisów dekretu z 27 lipca 1949 r. jest niedopuszczalna, albowiem ich moc obowiązująca wyczerpała się przez ukształtowanie na nowo określonych w nim stosunków prawnych. Zdaniem Prokuratora Generalnego odwoływanie się przez sądy powszechne do unormowań dekretu może polegać jedynie na posłużeniu się zawartymi w nim normami do ustalenia wysokości świadczeń. W tej sytuacji należy przyjąć, że przepisy tego dekretu utraciły moc i tylko skutki ich wcześniejszego zastosowania muszą być uwzględniane przez sądy w ocenie stanu sprawy.
Zdaniem Prokuratora Generalnego podobnie należy ocenić dopuszczalność kontroli konstytucyjności ustawy z 28 października 1950 r. Przepisy tej ustawy, wprowadzając nowy system pieniężny, zakończyły funkcjonowanie poprzednich środków płatniczych. Przepisy dekretu wywołały jednorazowy skutek poprzez przeliczenie waluty dotychczasowej na nową, zarówno stanowiącą zasoby gotówkowe, jak i w zobowiązaniach pieniężnych. Tym samym akt ten wywołał wprawdzie trwałe, ale jednorazowe skutki i nie ma obecnie mocy obowiązującej.
II
Trybunał Konstytucyjny zważył, co następuje:
1. Rozważając zarzuty sformułowane w pytaniu prawnym, należy w pierwszej kolejności przedstawić zwięźle zaskarżone regulacje.
Dekret z dnia 27 lipca 1949 r. o zaciąganiu nowych i określaniu wysokości nie umorzonych zobowiązań pieniężnych (Dz. U. Nr 45, poz. 332, ze zm.; dalej: dekret o zaciąganiu nowych i określaniu wysokości nie umorzonych zobowiązań pieniężnych; dekret) przyjmował zasadę, że osoba, mająca zamieszkanie lub siedzibę na obszarze państwa polskiego, może zaciągnąć zobowiązanie pieniężne, płatne na tym obszarze, tylko w walucie polskiej. Tylko wyjątkowo w wypadkach, określonych bliżej w dekrecie, zobowiązania takie mogły być zaciągane w walucie obcej. Zasada, że osoba mająca zamieszkanie lub siedzibę na obszarze państwa polskiego, może zaciągnąć zobowiązanie pieniężne, płatne na tym obszarze, tylko w walucie polskiej, miała być stosowana także do zobowiązań zaciągniętych przed tą datą. Art. 4 dekretu, objęty pytaniem prawnym, który urzeczywistniał tę zasadę, stanowił jednoznacznie: „Spłata należności z zobowiązań pieniężnych, powstałych z jakiegokolwiek tytułu publiczno- lub prywatno-prawnego przed dniem wejścia w życie niniejszego dekretu, a do dnia tego nie umorzonych, może nastąpić tylko w pieniądzu polskim”. Z tego względu dekret zawierał szczegółowe unormowania dotyczące wykonywania zobowiązań zaciągniętych w walutach obcych. Dekret określał w szczególności zasady przeliczania na złote polskie zobowiązań zaciągniętych w walucie obcej. W myśl art. 8 ust. 1 dekretu: „Wysokość należności z zobowiązań pieniężnych wyrażonych w obcej walucie – lub zawierających zastrzeżenie zapłaty według równowartości (kursu) zagranicznej jednostki pieniężnej, oblicza się w złotych:
a) dla zobowiązań powstałych przed dniem 1 września 1939 r. – według ostatniego oficjalnego kursu danej jednostki pieniężnej, notowanego przed dniem 1 września 1939 r.,
b) dla zobowiązań powstałych po dniu 16 grudnia 1945 r. – według stawek przeliczeniowych, stosowanych w dniu powstania zobowiązania przez Narodowy Bank Polski dla danej jednostki obcej waluty przy rozrachunkach z tytułu zagranicznych obrotów towarowych”.
Minister Skarbu miał ogłosić w Monitorze Polskim wysokość oficjalnych kursów walut obcych i kruszcu, notowanych ostatnio przed 1 września 1939 r.
Jednocześnie dekret zawierał ogólne postanowienia dotyczące spłaty zaciągniętych zobowiązań. Art. 5 dekretu, który normował te sprawy, stanowił:
„1. Zmiana siły nabywczej pieniądza w czasie pomiędzy powstaniem zobowiązania a jego wymagalnością lub wykonaniem nie stanowi podstawy do zmiany wysokości świadczenia albo sposobu wykonania lub rozwiązania umowy.
2. Spłata należności, określonych w myśl dekretu niniejszego w walucie polskiej, następuje w biletach Narodowego Banku Polskiego według ich wartości nominalnej, równej nominalnej wartości biletów bankowych lub innych środków płatniczych, które opiewały na złote i miały obieg na obszarze Państwa Polskiego lub jego części przed wprowadzeniem do obiegu biletów Narodowego Banku Polskiego.
3. Dla ustalenia wysokości świadczeń pieniężnych, określonych w myśl dekretu niniejszego w walucie polskiej, jest bez znaczenia, jaki środek płatniczy opiewający na złote miał obieg w chwili powstania zobowiązania”.
Dekret zawierał ponadto wiele regulacji szczególnych dotyczących określonych rodzajów zobowiązań.
Dekret wszedł w życie z dniem ogłoszenia, tj. 6 sierpnia 1949 r. W wyniku zastosowania tego aktu prawnego wymienione w nim zobowiązania zaciągnięte w walucie obcej zostały przeliczone na pieniądz polski. Operacja ta wywoływała niekorzystne skutki dla wierzycieli w wyniku kumulatywnego działania trzech zasadniczych czynników. Po pierwsze, w rezultacie dokonanego przeliczenia po kursach ustalonych w dekrecie, część zobowiązań utraciła część swojej realnej wartości. Po drugie, dla realnej wartości świadczeń istotne znaczenie miał także spadek siły nabywczej złotówki po dokonaniu przeliczenia. Przeliczenie świadczeń pieniężnych zaciągniętych w walutach obcych, w sytuacji, w której kurs danej waluty rósł wobec złotego, doprowadziło do dalszego spadku realnej wartości zaciągniętych zobowiązań. Po trzecie, dekret przyjmował zasadę nominalizmu, wykluczając wszelkie formy waloryzacji zobowiązań uwzględniającej spadek siły nabywczej pieniądza.
2. Kolejną ingerencję w zobowiązania pieniężne stanowiła ustawa z dnia 28 października 1950 r. o zmianie systemu pieniężnego (Dz. U. Nr 50, poz. 459, ze zm.; dalej: ustawa o zmianie systemu pieniężnego; ustawa). Ustawa ta wprowadziła nową jednostkę pieniężną, którą miał być złoty równy 0,222168 grama czystego złota. Znakami pieniężnymi, mającymi obieg prawny, miały być wyłącznie banknoty i monety (bilon) emitowane przez Narodowy Bank Polski i opiewające na złote lub grosze. Zobowiązania pieniężne mogły być spłacane wyłącznie nowymi znakami pieniężnymi, opiewającymi na złote lub grosze, z zastrzeżeniem rozwiązań przejściowych obowiązujących do 8 listopada 1950 r. Banknoty Narodowego Banku Polskiego, opiewające na złote dotychczasowe, przestały być prawnym środkiem płatniczym z upływem 29 października 1950 r. z zastrzeżeniem rozwiązań przejściowych obowiązujących do 8 listopada 1950 r. Ustawodawca przewidywał jednocześnie wymianę dotychczasowych znaków pieniężnych będących w obiegu oraz przeliczenie wszelkich zobowiązań pieniężnych na nowy pieniądz.
W myśl przepisów ustawy Narodowy Bank Polski miał przeprowadzić wymianę banknotów, opiewających na złote dotychczasowe, w okresie od 30 października do 8 listopada 1950 r. włącznie, według stosunku 100 złotych dotychczasowych równe 1 złotemu. Banknoty, opiewające na złote dotychczasowe, a nieprzedstawione do wymiany w terminie ustawowym, zostały unieważnione.
Ustawa normowała szczegółowo zasady przeliczania zobowiązań pieniężnych na nowy pieniądz, przewidując przy tym różne zasady przeliczania dla różnych rodzajów zobowiązań. Zakwestionowany w pytaniu prawnym art. 8 ust. 1 ustawy stanowił: „Wszelkie zobowiązania publiczno i prywatnoprawne bez względu na tytuł i czas powstania, opiewające na złote dotychczasowe, przelicza się z dniem 30 października 1950 r. z mocy prawa na złote i grosze (art. 1) według stosunku 100 złotych dotychczasowych równe 1 złotemu”.
Jednocześnie ustawa upoważniała Radę Ministrów do ustalenia dla poszczególnych kategorii zobowiązań stosunku przeliczenia, opiewającego na mniejszą sumę złotych dotychczasowych za 1 złotego, jednakże nie powyżej stosunku 100 złotych dotychczasowych równe 3 złotym. Rada Ministrów wydała na tej podstawie rozporządzenie z dnia 28 października 1950 r. w sprawie określenia stosunku przeliczenia niektórych zobowiązań (Dz. U. Nr 50, poz. 461, ze zm.), w którym określiła zobowiązania podlegające przeliczeniu w innym stosunku niż 100 złotych dotychczasowych na 1 nowy złoty. Przeliczeniu według stosunku 100 złotych dotychczasowych równe 3 złotym podlegały m.in. zobowiązania pieniężne powstałe przed 30 października 1950 r.: z tytułu stosunku służbowego lub umowy o pracę. Należy dodać, że – zgodnie z przepisami ustawy – wszystkie sumy, wyrażone w złotych dotychczasowych, a wymienione w przepisach prawnych, obowiązujących w dniu wejścia w życie ustawy, uległy przeliczeniu z mocy prawa według stosunku 100 złotych dotychczasowych równe 3 złotym.
Ustawa została ogłoszona w Dzienniku Ustaw z 29 października 1950 r. i weszła w życie 30 października 1950 r. W rezultacie adresaci ustanowionych norm prawnych nie mieli wystarczającego czasu na dostosowanie się do nowej regulacji. Dla oceny faktycznych skutków stosowania zaskarżonych przepisów, istotne znaczenie ma to, że przeliczanie różnych rodzajów zobowiązań oraz kwot wyrażonych w przepisach prawa było dokonywane na podstawie różnych przeliczników, mniej lub bardziej korzystnych dla zainteresowanych. W rezultacie zobowiązania pieniężne przeliczone na mniej korzystnych zasadach utraciły po przeprowadzeniu tej operacji znaczną część swojej realnej wartości.
3. W świetle przepisów ustawy z dnia 1 sierpnia 1997 r. o Trybunale Konstytucyjnym (Dz. U. Nr 102, poz. 643, ze zm.; dalej: ustawa o TK), Trybunał Konstytucyjny bada co do zasady akty normatywne obowiązujące. Jeżeli akt normatywny w zakwestionowanym zakresie utracił moc obowiązującą przed wydaniem orzeczenia przez Trybunał Konstytucyjny, Trybunał umarza postępowanie na posiedzeniu niejawnym. Zasady tej nie stosuje się jednak, jeżeli wydanie orzeczenia o akcie normatywnym, który utracił moc obowiązującą przed wydaniem orzeczenia, jest konieczne dla ochrony konstytucyjnych wolności i praw (art. 39 ust. 3 ustawy o TK).
Na gruncie tych regulacji Trybunał Konstytucyjny wyrażał pogląd, że „przepis art. 39 ust. 3 ustawy o Trybunale Konstytucyjnym nie stanowi, iż orzeczenie wydaje Trybunał jedynie wówczas, gdy stwierdza niezgodność kwestionowanego przepisu z konstytucją w zakresie praw i wolności konstytucyjnych. Uznanie celowości objęcia kontrolą kwestionowanego przepisu na podstawie art. 39 ust. 3 nie przesądza jeszcze per se o kierunku rozstrzygnięcia. Przesłanką uzasadniającą kontrolę konstytucyjności przepisu jest ustalenie, że zachodzi związek pomiędzy daną regulacją a ochroną konstytucyjnych praw i wolności. Związek ten zachodzi wówczas, gdy spełnione są trzy przesłanki:
– po pierwsze, przepis będący przedmiotem oceny zawiera treści normatywne odnoszące się do sfery praw i wolności konstytucyjnie chronionych;
– po drugie, nie istnieje żaden alternatywny instrument prawny (poza ewentualnym uznaniem przepisu za niekonstytucyjny), który mógłby spowodować zmianę sytuacji prawnej ukształtowanej definitywnie, zanim ów przepis utracił moc obowiązującą;
– po trzecie, ewentualna eliminacja danego przepisu z systemu prawnego stanowić będzie skuteczny środek dla przywrócenia ochrony praw naruszonych obowiązywaniem kwestionowanej regulacji prawnej.
O ile uwzględnienie powyższych przesłanek nie da wyniku jednoznacznego, za trafną należy uznać swoistą dyrektywę interpretacyjną art. 39 ust. 3 ustawy o Trybunale Konstytucyjnym, wyrażoną w wyroku TK z 12 grudnia 2000 r., sygn. SK. 9/00 (OTK ZU nr 8/2000, poz. 297, s. 1439), zgodnie z którą «w razie wątpliwości w tym względzie domniemanie przemawia na rzecz merytorycznego rozpoznania skargi konstytucyjnej»” (wyrok z 21 maja 2001 r., sygn. SK 15/00, OTK ZU nr 4/2001, poz. 85, s. 510).
Trybunał Konstytucyjny wypowiadał się wielokrotnie na temat rozumienia obowiązywania aktu normatywnego. Zgodnie z ustalonym orzecznictwem Trybunału, formalne uchylenie bądź też zmiana przepisu nie może być utożsamiana z pozbawieniem go mocy obowiązującej w rozumieniu art. 39 ustawy o TK. Akt normatywny zachowuje moc obowiązującą w rozumieniu art. 39 ust. 3 ustawy o TK, jeżeli na jego podstawie mogą być wydawane indywidualne akty stosowania prawa. Ustalenie, czy akt normatywny obowiązuje, może niejednokrotnie budzić wątpliwości, a orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego w różny sposób rozstrzygało te wątpliwości na tle różnych aktów normatywnych. W jednym z orzeczeń Trybunał Konstytucyjny wyrażał pogląd, że „tak rozumiane stosowanie określonego przepisu prawnego nie jest tożsame z każdą sytuacją, w której sąd lub inny organ stosujący prawo w wyroku lub innym rozstrzygnięciu dotyczącym indywidualnej sprawy powołuje się na uchylony przepis. Ustalenie w określonym postępowaniu skutków wcześniejszych zdarzeń prawnych (...) i odwołanie się w tym kontekście do przepisów regulujących daną problematykę w przeszłości (w okresie nastąpienia owych zdarzeń) nie oznacza, że przepisy te stanowią w momencie orzekania część obowiązującego porządku prawnego” (postanowienie TK z 6 kwietnia 2005 r., sygn. SK 8/04, OTK ZU nr 4/A/2005, poz. 44, s. 579).
4. W rozpoznawanej sprawie nasuwa się pytanie, czy zaskarżone przepisy obowiązują, a jeżeli nie – to pojawia się wątpliwość, czy konieczne jest wydanie orzeczenia merytorycznego dla zapewnienia ochrony konstytucyjnych wolności i praw. Poszukując odpowiedzi na te pytania, należy rozważyć zagadnienie czasowego wymiaru obowiązywania i stosowania norm prawnych. Należy w związku z tym zwrócić uwagę, że w świetle poglądów prezentowanych w polskim prawoznawstwie norma prawna stanowi wypowiedź adresowaną do określonego podmiotu, tj. adresata normy; nakazuje lub zakazuje mu w określonej sytuacji, zwanej hipotezą normy, podjęcie określonego działania, określonego w dyspozycji normy. Norma prawna w swojej dyspozycji określa powinne zachowania, nakazując adresatom normy określone działania lub zaniechania lub ich zakazując. Pojęcie obowiązywania tak rozumianych norm prawnych jest definiowane w doktrynie prawnej w bardzo różny sposób. Niejednokrotnie rozróżnia się pojęcie obowiązywania i stosowania norm prawnych (zob. np. T. Pietrzykowski, Temporalny zakres stosowania prawa, „Państwo i Prawo” nr 4/2003, s. 45; P. J. Grabowski, W sprawie zakresu temporalnego obowiązywania prawa, „Państwo i Prawo” nr 4/2004, s. 95). W takim ujęciu norma prawna obowiązuje, jeżeli w systemie prawnym istnieje obowiązek przestrzegania tej normy przez jej adresatów, tj. obowiązek postępowania w sytuacji określonej w hipotezie normy w sposób wskazany w jej dyspozycji.
Z realizacją określonej normy prawnej przez jej adresata, a także z jej naruszeniem, inne normy prawne mogą wiązać określone skutki prawne, nakazując organom władzy publicznej podjęcie określonych działań. Przestrzeganie określonej normy i podjęcie działań wskazanych w jej dyspozycji może na przykład prowadzić do powstania określonych sytuacji prawnych. Z kolei naruszenie normy prawnej prowadzi z reguły do wymierzenia przez właściwe organy sankcji określonych w innej normie prawnej. Organy władzy publicznej w procesie stosowania prawa ustalają konsekwencje zrealizowania lub naruszenia normy prawnej przez określone podmioty. W tym sensie norma ta jest stosowana przez organy stosujące prawo, dla których stanowi podstawę oceny skutków prawnych określonych zachowań adresatów danej normy.
Przedstawionym dwóm pojęciom – obowiązywania norm prawnych i stosowania norm prawnych – odpowiadają dwa odrębne przedziały czasowe – okres obowiązywania i okres stosowania normy prawnej. Norma prawna obowiązuje (w wąskim znaczeniu tego słowa) w danym momencie, jeżeli w tym momencie stanowi wiążący wzorzec zachowań dla jej adresatów. Uchylenie normy prawnej oznacza, że wzorzec postępowania zawarty w dyspozycji normy przestaje wiązać adresatów normy. Jednocześnie każda norma prawna wywołuje skutki prawne lub faktyczne, które trwają po jej uchyleniu, przy czym skutki te mogą trwać bezterminowo. Przedział czasowy, w którym norma prawna wyznacza określone powinne zachowania jej adresatów, nie pokrywa się z przedziałem czasowym, w którym organy stosujące prawo dokonują oceny określonych zachowań z punktu widzenia tej normy.
W systemie prawnym przyjmuje się ogólną zasadę tempus regit actum, w myśl której skutki prawne zdarzenia prawnego podlegają ocenie w świetle norm prawnych obowiązujących w chwili zajścia zdarzenia. Zdarzenie prawne wywołuje skutki prawne określone przez normy prawne obowiązujące w chwili zajścia zdarzenia. W jego następstwie kształtują się określone sytuacje prawne, które mogą następnie zmieniać się wraz z zajściem nowych zdarzeń prawnych. Należy w związku z tym zwrócić uwagę, że obecne sytuacje prawne podmiotów prawa stanowią następstwo sytuacji i zdarzeń prawnych z przeszłości. Ocena sytuacji prawnych w danym momencie zakłada zawsze domniemane odniesienie do sytuacji i zdarzeń prawnych wcześniejszych, nawet jeżeli odniesienie to nie jest uświadamiane przez podmioty stosujące prawo. Z tego względu normy prawne obowiązujące w przeszłości warunkują w różny sposób ocenę późniejszych sytuacji prawnych. W tym sensie uchylone normy prawne nie przestają być stosowane, ponieważ ocena obecnych sytuacji prawnych, zakłada odniesienie do wcześniejszych sytuacji prawnych, co wymaga zawsze odwołania się do norm prawnych obowiązujących w chwili popełnienia określonego czynu lub zajścia określonego zdarzenia.
W praktyce mogą w związku z tym zdarzyć się bardzo różne sytuacje w zakresie obowiązywania i stosowania norm prawnych. Bardzo często ma miejsce sytuacja, w której w danym przedziale czasowym norma prawna obowiązuje i jest stosowana. Niejednokrotnie zdarzają się jednak również m.in. takie sytuacje, w których norma prawna nie obowiązuje i nie normuje przyszłych zachowań, ale jest stosowana przez organy władzy publicznej jako podstawa oceny przeszłych zachowań i zdarzeń prawnych, które miały miejsce w okresie jej obowiązywania.
5. Trybunał Konstytucyjny rozważał znaczenie zaskarżonych aktów prawnych w wyroku z 24 kwietnia 2007 r., sygn. SK 49/05 (OTK ZU nr 4/A/2007, poz. 39).
Trybunał, badając art. 6 i art. 8 ustawy o zmianie systemu pieniężnego przypominał, że „mechanizmy przyjęte w tym zakresie w tej ustawie oceniane są (...) powszechnie jako służące realnemu spadkowi wartości zobowiązań pieniężnych w chwili jej wejścia w życie (por. np. A. Stelmachowski, Nominalizm pieniężny i waloryzacja, „Studia Cywilistyczne”, Kraków 1965, t. VI; E. Łętowska, Zasada nominalizmu w kodeksie cywilnym. Ocena regulacji i perspektywy, „Nowe Prawo” nr 1/1986, s. 23-24)” (sygn. SK 49/05, s. 410). Trybunał Konstytucyjny stwierdzał jednocześnie, że „zakwestionowane przez skarżących przepisy denominacyjne nie zostały formalnie derogowane. Zaskarżone w niniejszym postępowaniu, wskazane powyżej przepisy denominacyjne miały natomiast cechę aktów, których moc obowiązująca wyczerpała się w jednorazowym uregulowaniu oznaczonych stosunków prawnych. Uległy zatem «konsumpcji» przed dniem wejścia w życie Konstytucji z 1997 r.
Mamy zatem w tym wypadku do czynienia z wyczerpaniem obowiązywania normy, co powoduje, że w konsekwencji nie może być ona obecnie stosowana przez organy władzy publicznej do kształtowania sytuacji prawnej adresatów” (sygn. SK 49/05, s. 411).
W tej samej sprawie Trybunał Konstytucyjny badał ponadto art. 5-11 dekretu o zaciąganiu nowych i określaniu wysokości nie umorzonych zobowiązań pieniężnych, w kontekście problemu zaniechania realizacji obligacji Skarbu Państwa emitowanych przed 1 września 1939 r.
Trybunał Konstytucyjny stwierdzał wówczas, że „odrębnej oceny, z uwzględnieniem kwestii zakresu możliwego kształtowania wysokości zobowiązań przedwojennych czy powstałych w związku z wojną 1939-1945, wymaga regulacja art. 8 dekretu z 1949 r., który wprowadza szczególne zasady obliczania wysokości należności ze zobowiązań pieniężnych wyrażonych w walucie obcej. Wydaje się, że odwołanie do kursu zobowiązań powstałych przed 1 września 1939 r. (zgodnie z ust. 1 lit. a notowanie «według ostatniego oficjalnego kursu danej jednostki pieniężnej, notowanego przed dniem 1 września 1939 r.») prowadziłoby do realnej bądź istotnej utraty wartości tych praw majątkowych” (sygn. SK 49/05, s. 412).
Trybunał Konstytucyjny, analizując przepisy dekretu o zaciąganiu nowych i określaniu wysokości nie umorzonych zobowiązań pieniężnych, doszedł do wniosku, „że podobnie jak w wypadku przepisów aktów nacjonalizacyjnych przyjętych i wykonanych po II wojnie światowej na podstawie ówczesnego prawodawstwa, również w wypadku wskazanych w niniejszej sprawie unormowań dotyczących przeliczania i ustalania wartości dawnych zobowiązań pieniężnych – z uwagi na wartości, jakimi są trwałość i bezpieczeństwo stosunków prawnych – należy uznać, iż akty te wywołały nieodwracalne skutki prawne i ekonomiczne. Także w tym wypadku Trybunał Konstytucyjny nie dysponuje instrumentami pozwalającymi na skonstruowanie takich rozwiązań normatywnych, które prowadziłyby do ukształtowania praw posiadaczy przedwojennych obligacji wobec Skarbu Państwa w taki sposób, aby z jednej strony zapewnić ich rzeczywistą realizację, a z drugiej strony uwzględnić racje społeczno-ekonomiczne, które przemawiały lub przemawiają obecnie za miarkowaniem wysokości takich zobowiązań państwa” (sygn. SK 49/05, s. 414-415).
W ocenie Trybunału Konstytucyjnego zaskarżone przepisy stanowiły formę ingerencji w prawa majątkowe wierzycieli, prowadzącej do istotnego zmniejszenia realnej wartości zobowiązań pieniężnych powstałych przed ich wejściem w życie. Przepisy te ukształtowały sytuacje prawne wierzycieli i dłużników, ustalając wysokość dotychczasowych zobowiązań pieniężnych. Część z tych zobowiązań wygasła przez ich wykonanie, inne w wyniku przedawnienia stały się zobowiązaniami naturalnymi i mogą być dochodzone tylko w razie zrzeczenia się zarzutu przedawnienia przez dłużnika, w niektórych innych wypadkach termin przedawnienia z różnych powodów jeszcze nie upłynął. Niezależnie jednak od tego, jakie były dalsze losy zobowiązań zastanych przez prawodawcę w 1949 r. i w 1950 r., regulacje zakwestionowane w pytaniu prawnym wywoływały z chwilą ich wejścia w życie, w dwóch różnych momentach, jednorazowe skutki prawne w postaci definitywnej zmiany wysokości zobowiązań pieniężnych powstałych przed ich wejściem w życie. Przeliczenie miało charakter jednorazowy i doprowadziło do określenia nowej treści dotychczasowych zobowiązań pieniężnych. Tym samym zaskarżone przepisy stanowiły podstawę do definitywnego ukształtowania sytuacji prawnych ich adresatów, z chwilą dokonania stosownych przeliczeń, przed wejściem w życie Konstytucji z 1997 r. Dotyczy to również tych zobowiązań, które zostały zaciągnięte przed wejściem zaskarżonych przepisów, ale mogą być dochodzone do dnia dzisiejszego. Wysokość tych zobowiązań pieniężnych została określona na podstawie zaskarżonych przepisów dekretu z 1949 r. i ustawy z 1950 r. i ta właśnie wartość określa obecnie granice roszczeń wierzycieli. Wierzyciele mogą żądać spełnienia świadczeń pieniężnych, biorąc pod uwagę ich wysokość ustaloną po przeliczeniu w 1949 r. i 1950 r. z zastosowaniem zaskarżonych przepisów.
Nie podlega dyskusji, że w rozpoznawanej sprawie zaskarżone przepisy stanowią podstawę rozstrzygnięcia sporu prawnego w sprawie cywilnej. Należy jednak podkreślić, że – pomimo braku formalnej derogacji – zaskarżone przepisy mają obecnie znaczenie wyłącznie dla ustalenia skutków zdarzeń prawnych, które miały miejsce przed wejściem w życie Konstytucji. Przepisy te utraciły moc obowiązującą po ich zastosowaniu, na wiele lat przed wejściem w życie Konstytucji, i nie obowiązują w chwili obecnej. Nie wyrażały one norm prawnych regulujących zachowania podmiotów prawa po dniu wejścia w życie obecnej Konstytucji, tj. po 16 października 1997 r.
W tym kontekście rozważane przez Sąd Najwyższy pominięcie zaskarżonych przepisów – jako konsekwencja stwierdzenia ich ewentualnej niekonstytucyjności – przy ustalaniu wysokości zobowiązań pieniężnych powstałych przed wejściem w życie tych regulacji byłoby równoznaczne z kolejną zmianą wysokości tych zobowiązań i oznaczałoby retroaktywną ingerencję w sytuacje prawne ukształtowane przed ponad 50 laty.
6. Na tle pytania prawnego wniesionego przez Sąd Najwyższy nasuwa się pytanie o czasowy zakres stosowania Konstytucji i możliwość badania konstytucyjności przepisów przedkonstytucyjnych w zakresie, w jakim wywołały one skutki prawne przed dniem wejścia w życie Konstytucji.
Trybunał Konstytucyjny w swoim orzecznictwie przyjmował, że „co do zasady przepisy przedkonstytucyjne nie są wykluczone z grupy tych, które mogą podlegać merytorycznej ocenie Trybunału Konstytucyjnego w kontekście ich zgodności z Konstytucją z 1997 r. Warunkiem, od którego zależy dopuszczalność takiej kontroli, jest jednak to, aby obowiązywanie przepisu przynajmniej częściowo nakładało się na czas, w którym zaczęła obowiązywać Konstytucja. Poza kognicją Trybunału Konstytucyjnego pozostaje orzekanie w sprawie konstytucyjności takich przepisów, które wywołując skutek niejako jednorazowy, skonsumowały się przed dniem wejścia w życie Konstytucji z 1997 r. (por. wyroki TK z: 26 października 1999 r., sygn. K. 12/99, OTK ZU nr 6/1999, poz. 120; 6 maja 2003 r., sygn. P 21/01, OTK ZU nr 5/A/2003, poz. 37; 20 stycznia 2004 r., sygn. SK 26/03, OTK ZU nr 1/A/2004, poz. 3; 16 marca 2004 r., sygn. K 22/03, OTK ZU nr 3/A/2004, poz. 20)” (sygn. SK 49/05, s. 396). Jednocześnie Trybunał Konstytucyjny zwracał uwagę na fakt, że nowa Konstytucja jest źródłem konstytucyjnych praw podmiotowych, które nie przysługiwały przed dniem jej wejścia w życie, a z dniem tym w niektórych dziedzinach doszło do istotnego zawężenia swobody regulacyjnej przysługującej ustawodawcy zwykłemu (tak m.in. orzeczenie z 23 września 2003 r., sygn. K 20/02, OTK ZU nr 7/A/2003, poz. 76, s. 916). To oznacza, że przed 17 października 1997 r. zakres swobody regulacyjnej w niektórych dziedzinach był szerszy niż po tej dacie. Trybunał Konstytucyjny stwierdzał w związku z tym jednoznacznie, że „Konstytucja nie zawiera przepisu, który dawałby podstawę do stosowania przewidzianych w niej unormowań do zdarzeń, które nastąpiły przed jej wejściem w życie” (postanowienie z 18 stycznia 2006 r., sygn. P 2/05, OTK ZU nr 1/A/2006, poz. 10, s. 125).
Podobnie w doktrynie prawa konstytucyjnego zwraca się uwagę, że podstawą kontroli konstytucyjności sprawowanej przez Trybunał Konstytucyjny mogą być wyłącznie przepisy obowiązującej Konstytucji, „nie może zaś główną treścią orzeczenia TK stać się rozstrzygnięcie, czy ustawa wydana pod rządem dawnych przepisów konstytucyjnych była zgodna z tymi dawnymi przepisami. Istotą kontroli norm jest przecież prospektywna eliminacja z systemu prawa niekonstytucyjnych przepisów” (L. Garlicki, Trybunał Konstytucyjny a wejście w życie nowej Konstytucji, „Państwo i Prawo” nr 11-12/1997, s. 117-118).
Kontynuując i rozwijając tę linię orzeczniczą należy stwierdzić, że Konstytucja nie określa wyraźnie czasowego zakresu stosowania swoich przepisów. Art. 243 Konstytucji stanowi jedynie, że Konstytucja wchodzi w życie po upływie 3 miesięcy od dnia jej ogłoszenia. Akt ten wszedł w życie 17 października 1997 r. i od tego momentu zaczął nakładać określone w nim obowiązki na swoich adresatów.
Z jednej strony w myśl art. 30 Konstytucji, przyrodzona i niezbywalna godność człowieka stanowi źródło wolności i praw człowieka i obywatela. Prawodawca konstytucyjny uznaje tym samym przedpaństwowy i ponadkonstytucyjny charakter podstawowych praw człowieka. Państwo jest strukturą polityczną służebną wobec praw człowieka. Podstawowym zadaniem państwa jest zapewnienie wolności i praw człowieka i obywatela, które nie pochodzą z woli państwa. Fakt ten może stanowić istotny argument za wykładnią Konstytucji nadającą jej normom możliwie najszerszy zakres czasowy ich stosowania.
Z drugiej strony celem Konstytucji jest zapewnienie skutecznej ochrony tych praw po jej wejściu w życie. Przepisy konstytucyjne dotyczące praw jednostki są wynikiem długoletniej ewolucji konstytucjonalizmu i stanowią wyraz obecnego rozumienia praw człowieka. Konstytucja z 1997 r. nie może stanowić adekwatnej miary dla badania prawa stanowionego we wcześniejszych okresach, nieraz dziesiątki lat wcześniej, w odmiennych warunkach ustrojowych, gdy nie obowiązywały skuteczne gwarancje konstytucyjne ochrony tych praw, gdy część praw człowieka nie została jeszcze proklamowana w prawie międzynarodowym, a szereg innych praw było pojmowanych inaczej niż obecnie. Przepisy obecnej Konstytucji nie mogły wiązać prawodawcy ani wyznaczać jego zakresu swobody regulacyjnej przy ustanawianiu aktów normatywnych przed 17 października 1997 r. Prawodawca konstytucyjny nie wyraził też w żaden sposób woli, aby akty normatywne, które utraciły moc obowiązującą przed wejściem w życie Konstytucji, podlegały ocenie z punktu widzenia ich zgodności z Konstytucją, nie ustanowił też przepisów przewidujących usuwanie powstałych przed 17 października 1997 r. skutków prawnych tych aktów normatywnych, które w przeszłości zawierały treści niezgodne z obecną Konstytucją. Retroaktywne działanie przepisów konstytucyjnych podważałoby pewność prawa i bezpieczeństwo prawne, stwarzając niebezpieczeństwo powstania chaosu prawnego. Rozwiązanie takie otwierałoby bowiem drogę do kwestionowania aktów normatywnych niezgodnych z obecną Konstytucją, obowiązujących w przeszłości w okresie od samego początku państwowości polskiej.
W świetle przedstawionych argumentów należy przyjąć, że Konstytucja stanowi podstawę oceny treści aktów normatywnych obowiązujących po jej wejściu w życie. Akty normatywne obowiązujące przed jej wejściem muszą być zgodne z Konstytucją w takim zakresie, w jakim akty te obowiązują, normując określone zachowania podejmowane od 17 października 1997 r. Natomiast w zakresie, w jakim organy stosujące prawo odwołują się do norm prawnych obowiązujących przed wejściem w życie Konstytucji, ustalając skutki prawne zdarzeń i zachowań, które miały miejsce przed wejściem w życie Konstytucji, kwestia zgodności tych norm z obecną Konstytucją nie ma istotnego znaczenia dla ustalenia tych skutków. Konstytucja nie działa wstecz i nie może stanowić podstawy do podważania i odwracania skutków prawnych aktów normatywnych obowiązujących przed jej wejściem w życie, z tego powodu, że nie odpowiadają one standardom zawartym w obecnych regulacjach konstytucyjnych. Podstawę badania konstytucyjności aktów normatywnych mogą stanowić wyłącznie regulacje konstytucyjne obowiązujące w okresie obowiązywania badanych przepisów. Jednocześnie Trybunał Konstytucyjny nie ma kompetencji do badania zgodności przepisów przedkonstytucyjnych z przepisami konstytucyjnymi obowiązującymi przed 17 października 1997 r.
7. Zasadniczym celem sądownictwa konstytucyjnego jest ochrona Konstytucji oraz urzeczywistnianie norm, zasad i wartości konstytucyjnych. Trybunał Konstytucyjny realizuje ten cel, orzekając o zgodności aktów normatywnych z Konstytucją, ratyfikowanymi umowami międzynarodowymi i ustawami. Wyrok stwierdzający niezgodność określonych przepisów z aktem normatywnym wyższego rzędu pociąga za sobą utratę mocy obowiązującej przepisów objętych tym orzeczeniem. Stwierdzenie niekonstytucyjności określonych przepisów prowadzi do eliminacji tych przepisów z systemu prawnego oraz otwiera drogę do korekty aktów stosowania prawa wydanych na podstawie tych unormowań. Tak ukształtowane instrumenty ochrony Konstytucji spełniają skutecznie swoje funkcje w ramach kontroli prewencyjnej oraz w ramach kontroli następczej uruchamianej w krótkim okresie po wejściu w życie aktu normatywnego. Wraz z upływem czasu aktu normatywnego wywołują coraz dalej idące skutki prawne, coraz trudniejsze do odwrócenia. W tym kontekście po upływie pewnego okresu od wejścia w życie aktu normatywnego stwierdzenie jego niekonstytucyjności przez Trybunał Konstytucyjny przestaje być skutecznym instrumentem ochrony Konstytucji, ponieważ nie tylko nie prowadzi do automatycznego przywrócenia stanu zgodnego z Konstytucją, ale przeciwnie, podważając ukształtowane stosunki i sytuacje prawne, może prowadzić w swoich skutkach do jeszcze poważniejszych naruszeń norm, zasad i wartości konstytucyjnych. Dotyczy to w sposób szczególny sfery prawa prywatnego oraz sytuacji i stosunków prawnych ukształtowanych na gruncie norm prawa prywatnego. Zapewnienie ochrony Konstytucji wymaga wówczas nie tylko uchylenia dotychczasowych przepisów, ale przede wszystkim stworzenia pozytywnych regulacji, które unormują daną dziedzinę życia zgodnie z ustawą zasadniczą, a jednocześnie złagodzą skutki uchylenia dotychczasowych, niekonstytucyjnych unormowań. W takiej sytuacji po upływie dłuższego czasu od wejścia w życie aktu normatywnego podstawowym instrumentem ochrony Konstytucji staje się odpowiednie ustawodawstwo.
W myśl art. 2 Konstytucji Rzeczpospolita Polska jest państwem prawnym, a w świetle art. 7 Konstytucji, organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa. Jedną z fundamentalnych wartości prawa w ogóle i państwa prawnego w szczególności jest bezpieczeństwo prawne i pewność prawa. Trybunał Konstytucyjny, badając konstytucyjność aktów normatywnych, musi rozważyć, czy utrata mocy obowiązującej aktu normatywnego w wyniku wydania orzeczenia stwierdzającego jego niekonstytucyjność nie doprowadzi do naruszenia bezpieczeństwa prawnego i pewności prawa w takim stopniu, że związane z tym ciężary dla podmiotów prawa przeważą korzyści płynące z usunięcia niekonstytucyjnego aktu normatywnego z systemu prawnego. Taka sytuacja mogłaby ujawnić się ze szczególną siłą w razie stwierdzenia niezgodności z obecną Konstytucją aktów normatywnych przedkonstytucyjnych.
Prawodawca konstytucyjny jest świadomy naruszeń praw człowieka w okresie przed 1989 r. i zwraca na to uwagę w preambule Konstytucji, używając słów: „pomni gorzkich doświadczeń z czasów, gdy podstawowe wolności i prawa człowieka były w naszej Ojczyźnie łamane”. Normy i zasady konstytucyjne mogą wymagać od państwa naprawienia szkód wyrządzonych przez niezgodne z prawem działania organów władzy publicznej podjęte przed 17 października 1997 r., w tym także szkód wyrządzonych przed upływem wielu dziesięcioleci. W takim wypadku niezbędne jest jednak ustanowienie odpowiednich regulacji ustawowych, które skorygują skutki naruszeń prawa w przeszłości, biorąc pod uwagę zarówno interesy osób poszkodowanych tymi naruszeniami, słuszne interesy innych osób oraz interes ogólnospołeczny, a w szczególności wymóg zapewnienia bezpieczeństwa prawnego i pewności prawa. Dotyczy to w szczególności tych norm prawnych, które utraciły moc obowiązującą i stanowią jedynie podstawę oceny skutków prawnych zdarzeń z przeszłości. Trybunał Konstytucyjny pragnie w tym kontekście podkreślić, że nie ma uprawnienia do orzekania o zaniechaniach ustawodawcy.
8. Przedstawione pytanie prawne dotyka istotnych zagadnień dotyczących ochrony podstawowych wolności i praw człowieka i obywatela zagwarantowanych w Konstytucji. Na tym tle nasuwa się pytanie, czy w rozpoznawanej sprawie zachodzą przesłanki wydania orzeczenia merytorycznego, pomimo że zaskarżone przepisy utraciły moc obowiązującą. Za potrzebą wydania orzeczenia merytorycznego może przemawiać fakt, że – jak wykazuje Sąd Najwyższy w pytaniu prawnym – w sprawie, w związku z którą wniesione zostało pytanie prawne dla ustalenia konsekwencji przeszłych zdarzeń prawnych, należy odwołać się do treści zaskarżonych przepisów. W rezultacie od sposobu rozstrzygnięcia kwestii konstytucyjności tych przepisów zależy także treść rozstrzygnięcia Sądu Najwyższego. Jednocześnie – oprócz ewentualnego uznania przepisu za niekonstytucyjny – nie istnieje żaden alternatywny instrument prawny, który mógłby spowodować zmianę sytuacji prawnej ukształtowanej definitywnie, zanim zakwestionowany przepis utracił moc obowiązującą.
Z drugiej strony, w świetle przedstawionych wyżej argumentów, obowiązujące obecnie konstytucyjne regulacje dotyczące wolności i praw człowieka i obywatela nie obejmują swoim zakresem czasowym naruszeń, które miały miejsce przed 17 października 1997 r. Zakresy czasowe obowiązywania regulacji konstytucyjnych oraz zaskarżonych przepisów są rozłączne, a w konsekwencji obowiązujące obecnie unormowania konstytucyjne nie stanowią adekwatnego wzorca oceny zaskarżonych przepisów. W tych warunkach prowadzenie dalszego postępowania mogłoby prowadzić co najwyżej do wydania orzeczenia konstatującego tę nieadekwatność. De lege fundamentalis lata nie jest możliwa eliminacja kwestionowanego przepisu z systemu prawnego przez Trybunał Konstytucyjny. Ewentualne orzeczenie konstatujące nieadekwatność wskazanego wzorca konstytucyjnego w żadnym wypadku nie mogłoby stanowić skutecznego środka przywrócenia ochrony praw naruszonych obowiązywaniem kwestionowanej regulacji prawnej. Przedstawione wyżej przesłanki warunkujące wydanie orzeczenia w sprawie przepisu, który utracił moc obowiązującą, nie zostały spełnione. Z tego względu Trybunał Konstytucyjny uznał, że w rozpoznawanej sprawie nie zachodzi sytuacja, w której wydanie orzeczenia jest niezbędne dla zapewnienia ochrony konstytucyjnych wolności i praw.
Z przedstawionych względów Trybunał Konstytucyjny postanowił jak w sentencji.