Sygn. akt: I ACa 1224/14
Dnia 21 listopada 2014r.
Sąd Apelacyjny w Łodzi I Wydział Cywilny
w składzie:
Przewodniczący: |
SSA Krystyna Golinowska (spr.) |
Sędziowie: |
SSA Anna Beniak SSO del. Paweł Hochman |
Protokolant: |
sekr. sądowy Przemysław Trębacz |
po rozpoznaniu w dniu 21 listopada 2014r. w Łodzi
na rozprawie
sprawy z powództwa J. B. i M. B.
przeciwko D. P. (1), E. S. (1), K. G., M. G. i J. W. z udziałem interwenienta ubocznego (...) Spółki Akcyjnej z siedzibą w W. po stronie
o zapłatę
na skutek apelacji powoda i pozwanych
od wyroku Sądu Okręgowego w Łodzi z dnia 17 kwietnia 2014r. sygn. akt II C 839/05
1. z apelacji powoda zmienia zaskarzony wyrok:
a) w pkt I.1. w ten tylko sposób, że podwyższa zasądzoną kwotę 50000 zł do kwoty 75000 zł, oddalając żadanie zapłaty zadośćuczynienia w pozostałej części;
b) pkt I.3 nadaje treść" zasądza od D. P. (1) na rzecz J. B. kwotę 2108,50 zł z tytułu częsciowego zwrotu kosztów procesu";
c) w pkt III toret 1 w ten tylko sposób, że należność podlegającą pobraniu od D. P. (1) podwyższa z kwoty 2500 zł do kwoty 3750 zł;
2. oddala apelację powoda w pozostałej częsci oraz apelację pozwanych w całości;
3. zasądza od D. P. (1) na rzecz J. B. kwotę 200 zł z tytułu częściowego zwrotu kosztów zastępstwa procesowego w postęp. apel.;
4. zasądza D. P. (1), E. S. (1), K. G., M. G. i J. W. solidarnie na rzecz M. B. kwotę 1800 zł z tytułu zwrotu kosztów zastępstwa procesowego w postęp. apel.;
5. nakazuje pobrać na rzecz Skarbu Państwa - Sądu Okręgowego w Łodzi z tytułu brakującej opłaty sądowej:
a) od J. B. kwotę 850 zł od oddalonej części apelacji;
b) od D. P. (1) kwotę 1250 zł od uwzględnionej częsci apelacji.
Sygn. akt I ACa 1224/14
Zaskarżonym wyrokiem z dnia 17 kwietnia 2014 r. Sąd Okręgowy w Łodzi w sprawie z powództwa J. B. przeciwko D. P. (1) zasądził od D. P. (1) na rzecz J. B. kwotę 50000 zł z tytułu zadośćuczynienia z odsetkami ustawowymi od dnia 17 kwietnia 2014 r., oddalił powództwo w pozostałej części oraz zniósł wzajemnie koszty zastępstwa procesowego (pkt I.); w sprawie z powództwa M. B. przeciwko E. S. (1), K. G., M. G., J. W. i D. P. (1) zasądził solidarnie od pozwanych na rzecz powódki kwotę 50000 zł z tytułu zadośćuczynienia z odsetkami ustawowymi od dnia 17 kwietnia 2014 r., oddalił powództwo w pozostałej części i zniósł wzajemnie koszty zastępstwa procesowego (pkt II.), nakazał pobrać na rzecz Skarbu Państwa Sądu Okręgowego w Łodzi tytułem należnych kosztów sądowych kwotę 2500 zł od D. P. (1) oraz kwotę 2500 zł solidarnie od E. S. (1), K. G., M. G., J. W., D. P. (1) (pkt III.) oraz nie obciążył powodów należnymi kosztami sądowymi (pkt IV.).
Powyższe rozstrzygnięcie Sąd I instancji oparł na następujących ustaleniach faktycznych, które Sąd Apelacyjny aprobuje i przyjmuje za własne.
K. G., M. G., J. W. i E. S. (1) byli wspólnikami spółki cywilnej noszącej nazwę: „Zakład Opieki Zdrowotnej (...) z siedzibą przy ul. (...) w Ł.. Firma istniała do 1 grudnia 2013 r.
W dniu 31 maja 2002 r. do powyższej placówki zgłosiła się powódka M. B. wraz ze swoją 10. letnią córką A. B. w celu leczenia stomatologicznego u dr K. G., u której dziecko leczyło się od około dwóch lat. Małoletnia cierpiała na zespół (...) z towarzyszącą mu wadą serca w postaci ubytku przedsionkowego oraz alergię. Ponieważ próba leczenia nie powiodła się, gdyż dziewczynka wierciła się na fotelu i odczuwała ból lekarka zaproponowała przeprowadzenie zabiegu w znieczuleniu ogólnym. Z uwagi na fakt, że anestezjolog, który współpracował z placówką pozwanych w tym czasie przebywał na urlopie, pozwani zdecydowali się na zlecenie przeprowadzenia znieczulenia dr D. P. (1) posiadającemu doświadczenie w znieczulaniu dzieci, także obciążonych zespołem (...). Przed zaplanowaną wizytą A. B. pozwany D. P. (1) zapoznał się z wyposażeniem (...). Pozwany M. G. poinformował go, że będzie miał do dyspozycji pielęgniarkę, przy czym nie rozmawiali o jej kwalifikacjach anestezjologicznych. Na wyposażeniu gabinetu stomatologicznego znajdował się kardiomonitor z defibrylatorem, aparat do znieczulenia z butlami tlenowymi, zapasowa butla tlenowa, ssak, aparaty (...), zestawy leków. W dniu 31 maja 2002 r. D. P. (1) podpisał z (...). s.c. umowę o świadczenie usług medycznych w charakterze lekarza anestezjologii.
W dniu 3 czerwca 2002 r. M. B. podpisała zgodę na przeprowadzenie zabiegu stomatologicznego w znieczuleniu ogólnym. D. P. (1) nie badał dziewczynki, zapytał jedynie o jej wiek, stan zdrowia oraz czy była wcześniej znieczulana. Matka dziecka powiedziała anestezjologowi, że córka była w przeszłości jeden raz znieczulana, co przebiegło bez powikłań. Dodała, że dziecko miało rozpoznaną wadę serca w postaci tzw. przecieku, który zmniejsza się, a także że jest alergikiem.
D. P. (1) podał A. B. dożylnie 0, 25 mg Atropiny i 0, 05 mg F., wykonał pomiar ciśnienia tętniczego oraz osłuchał klatkę piersiową. Utratę przytomności uzyskano poprzez podanie dożylne 75 mg T.. Podczas znieczulenia D. P. (1) monitorował saturację (wysycenie tlenem hemoglobiny krwi tętniczej) przy użyciu pulsoksymetru oraz palpacyjnie monitorował tętno. Anestezjolog miał zajęte obie ręce, trzymając palec na tętnicy szyjnej i podtrzymując żuchwę, by utrzymać drożność dróg oddechowych pacjentki. Stomatolog przeprowadziła zabieg, polegający na opracowaniu zęba nr 1 i rozszerzyła zakres operacji o
usunięcie resztek korzenia po zębie nr 4. D. P. (1) wyraził zgodę na rozszerzenie pola operacji.
W czasie znieczulenia i zabiegu D. P. (1) zaobserwował
u A. B. objawy bezdechu, a następnie powrót spontanicznej czynności oddechowej. Później dostrzegł zasinienie powłok ciała dziecka oraz brak czynności oddechowej. Pozwany wdrożył postępowanie ratownicze oparte na wentylacji chorej workiem samorozprężalnym typu (...) z dołączonym tlenem. Po pojawieniu się w sali zabiegowej pomocy w osobie pielęgniarki E. S. (2), która przeszła kurs reanimacji i ratownictwa medycznego, D. P. (1) zaintubował A. B. i podjął masaż zewnętrzny serca, wentylację mechaniczną z zastosowaniem worka samorozprężalnego oraz farmakoterapię. Wezwano zespół reanimacyjny, który przewiózł dziecko do Szpitala (...) przy ul. (...) w Ł., gdzie stwierdzono stan zatrzymania krążenia i mimo kontynuowania czynności resuscytacyjnych nie uzyskano powrotu akcji serca i uznano dziecko za zmarłe.
Przyczyną zgonu A. B. był zespół nagłej śmierci sercowej, który wystąpił w następstwie zastosowanego znieczulenia. W badaniach toksykologicznych nie stwierdzono przedawkowania leków anestezjologicznych.
Po zabraniu A. B. do szpitala (...) przystąpił do wypełnienia historii choroby. Umieścił w niej adnotacje: „alergie neguje, w przeszłości znieczulenie ogólne bez powikłań. W wywiadzie zamknięty przeciek międzyprzedsionkowy. Dziewczynka w kontakcie słownym, płuca serce osłuchowo bez zmian, wydolna krążeniowo oddechowo HR 88/min, RR 105/70 mmHg”. D. P. (1) nie prowadził protokołu znieczulenia.
D. P. (1) naruszył zasady dobrej praktyki medycznej (anestezjologicznej) w ten sposób, że wykonał u A. B. zabieg znieczulenia w celu leczenia stomatologicznego w warunkach (...) przy:
a.
braku współpracy i stałej obecności pielęgniarki anestezjologicznej
w obejściu zabiegowym podczas znieczulenia,
b. zaniechaniu monitorowania czynności bioelektrycznej serca pod postacią EKG,
c. braku monitorowania ciśnienia tętniczego krwi,
d. zaniechaniu prowadzenia protokołu znieczulenia.
Monitorowanie czynności serca (EKG) i pomiary ciśnienia tętniczego krwi były szczególnie uzasadnione wobec faktu, że dziecko miało wadę serca w wywiadzie i otrzymało leki kardiodepresyjne oraz miało alergię. Pulsoksymetr i kardiomonitor są urządzeniami wzajemnie się uzupełniającymi. Ograniczenie monitorowania tylko do pulsoksymetru pozbawiło lekarza możliwości korzystania z innych istotnych parametrów, które mogłyby stanowić ostrzeżenie o nieprawidłowościach. Stwierdzone uchybienia zawęziły margines bezpieczeństwa znieczulenia, ograniczając zakres sygnałów ostrzegawczych z innych parametrów niebadanych, które mogły przyczynić się do podjęcia odpowiednich działań w odpowiednim czasie i tym samym stworzyć szansę na zapobieżenie zagrożeń życia. Wobec niepełnego monitorowania D. P. (1) mógł rozpoznać nagłe zatrzymanie krążenia wyłącznie na podstawie jego objawów klinicznych pod postacią zasinienia powłok ciała oraz ustania czynności oddechowej. Monitorowanie czynności bioelektrycznej mięśnia sercowego pod postacią krzywej zapisu EKG pozwala na natychmiastowe rozpoznanie nagłego zatrzymania krążenia. Pulsoksymetr informuje o tym około 30 sekund później niż monitor EKG. Również obserwacja kliniczna pozwala na późniejsze stwierdzenie zatrzymania krążenia niż na podstawie monitora EKG.
A. B. była jedynym dzieckiem powodów. Rodzice czynili starania aby przygotować ją do życia w społeczeństwie, powód zajmował się jej rehabilitacją ruchową, a powódka uczyła córkę czytać i pisać. Dziewczynka chodziła do przedszkola, gdzie powstał oddział integracyjny. Korzystała z dodatkowych zajęć z logopedą i psychologiem. Od września 2002 r. małoletnia miała iść do szkoły podstawowej z klasami integracyjnymi. Dziewczynka nie była głęboko upośledzona, ale na pewno w przyszłości potrzebowałaby pomocy osób trzecich. W chwili zdarzenia J. B. pracował jako nauczyciel wychowania fizycznego i trener lekkiej atletyki w technikum włókienniczym, a M. B. jako nauczyciel przedmiotów podstawowych. Ojciec kochał córkę ponad życie, cieszył się z jej narodzin i nie uległ namowom lekarzy aby oddać dziecko do adopcji. Po jej śmierci nie był w stanie pracować z dziećmi. Kiedy zaistniała taka możliwość, przeszedł na emeryturę w wieku 52 lat. Przez okres 8 miesięcy po śmierci córki J. B. odwiedzał jej grób codziennie. Powód korzystał z pomocy terapeutów, ale nie był usatysfakcjonowany udzielaną pomocą, nie ma zaufania do lekarzy. M. B. również bardzo przeżyła śmierć swojego jedynego dziecka, ale wszystkie emocje tłumi. Po śmierci córki korzystała z pomocy psychologa od października 2002 r. do czerwca 2003 r. Psycholog rozpoznał u niej ostrą reakcję na stres w postaci ciężkiej oraz zaburzenia stresowe pourazowe z towarzyszącą im przedłużającą się reakcją depresyjną .
Za namową koleżanek powódka wróciła do pracy we wrześniu 2002 r., nie wyobrażała sobie siedzenia w domu. Powódka lgnie do dzieci, które uczy, ich obecność daje jej namiastkę macierzyństwa. Praca miała dla powódki wartość terapeutyczną. M. B. nie miała wsparcia w mężu, ponieważ jego stan psychiczny można określić jako całkowite załamanie psychiczne.
Przeciwko pozwanemu D. P. (1) prowadzone było postępowanie karne o czyn z art. 160 § 2 k.k. Wyrokiem z dnia 19 sierpnia 2008 r., w sprawie V K 1062/05 Sądu Rejonowego dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi, utrzymanym w mocy wyrokiem Sądu Okręgowego w Łodzi wydanym w sprawie V Ka 1274/08 pozwany został uniewinniony od dokonania zarzuconego mu czynu . Sąd Najwyższy wyrokiem z dnia 8 grudnia 2009 r., w sprawie V KK 10/09 uchylił zaskarżony wyrok Sądu drugiej instancji i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania. Po ponownym rozpoznaniu sprawy Sąd Rejonowy dla Łodzi-Śródmieścia w Łodzi wyrokiem z dnia 1 czerwca 2011 r., w sprawie V K 420/10 uniewinnił D. P. (1) od zarzuconego mu czynu. Sąd Okręgowy w Łodzi, po rozpoznaniu apelacji pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego J. B., wyrokiem z dnia 13 października 2011 r., w sprawie V Ka 1000/11, uchylił zaskarżony wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji. Ostatecznie, Sąd Rejonowy dla Łodzi-Śródmieścia w Łodzi wyrokiem z dnia 5 października 2012 r., w sprawie V K 1488/11 uznając, iż oskarżony D. P. (1) w dniu 3 czerwca 2002 r. w Ł. naraził A. B. (chorą w stanie fizycznym ASA III z wielowodziem w przebiegu zespołu (...)) na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, wykonując u niej znieczulenie ogólne w celu leczenia stomatologicznego w warunkach (...) (przy braku współpracy i stałej obecności pielęgniarki anestezjologicznej w obejściu zabiegowym podczas znieczulenia, przy zaniechaniu monitorowania czynności bioelektrycznej serca pod postacią EKG, przy braku monitorowania ciśnienia tętniczego krwi i zaniechaniu prowadzenia protokołu znieczulenia), w sytuacji gdy ciążył na nim obowiązek opieki na osobą narażoną na niebezpieczeństwo, przy czym oskarżony nie mając zamiaru popełnienia czynu, popełnił go jednak na skutek niezachowania ostrożności wymaganej w danych okolicznościach, której konkretyzacją są zasady dobrej praktyki lekarskiej (anestezjologicznej), mimo że możliwość popełnienia tego czynu mógł przewidzieć, czym wypełnił dyspozycję art. 160 § 3 w zw. z § 2 k.k., na podstawie art. 17 § 1 pkt 6 k.p.k. – to jest wobec przedawniania karalności czynu, umorzył postępowanie w sprawie. Sąd Okręgowy w Łodzi wyrokiem z dnia 14 lutego 2013 r., w sprawie V Ka 1514/12 utrzymał w mocy powyższy wyrok.
Działania D. P. (1) wobec A. B. było również przedmiotem badania w lekarskim postępowaniu dyscyplinarnym.
W dniu 30 września 2004 r. Okręgowy Sąd Lekarski w Ł. uznał obwinionego D. P. (1):
- niewinnym podjęcia błędnej decyzji dotyczącej wyrażenia w ogóle zgody na znieczulenie A. B. w warunkach (...). ;
- winnym niedołożenia należytej staranności w procesie znieczulenia A. B. do zabiegu stomatologicznego w (...) w dniu 3.06.2002 r. , co polegało na : wykonaniu znieczulenia (analgosedacji) bez pomocy przeszkolonej pielęgniarki anestezjologicznej, braku odpowiedniego monitorowania czynności układu krążenia, braku regularnego pomiaru ciśnienia tętniczego, braku monitorowania czynności elektrycznej serca poprzez użycie kardiomonitora oraz braku dokumentacji z okresu znieczulenia i wymierzył mu karę nagany, podkreślając okoliczności łagodzące, takie jak przyznanie się do winy, wyrażenie ubolewania pod adresem rodziny dziecka z powodu zaistniałego zdarzenia , a także fakt, że zdarzenie miało tak znaczny wpływ na obwinionego, iż zmienił on zakres swojej działalności lekarskiej. W wyniku rozpoznania kolejnych odwołań, ostatecznie Naczelny Sąd Lekarski orzeczeniem z dnia 26 października 2006 r. sygn. akt (...) Rep. 106/06 zmienił zaskarżone orzeczenie w ten sposób, że uznał obwinionego lekarza winnym także popełnienia przewinienia w postaci podjęcia błędnej decyzji dotyczącej wyrażenia w ogóle zgody na znieczulenie A. B. w warunkach (...) i za to orzekł wobec D. P. (1) karę upomnienia.
Wyrokiem z dnia 4 stycznia 2005 r., w sprawie II C 812/04, Sąd Okręgowy w Łodzi oddalił powództwo J. B. skierowane przeciwko E. S. (1), K. G., M. G. i J. W. o zasądzenie od pozwanych solidarnie kwoty 100000 zł tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę związaną ze śmiercią córki A. B..
Sąd I instancji wskazał, że ustalił stan faktyczny w sprawie przede wszystkim na podstawie dowodów z dokumentów w postaci opinii biegłych złożonych w postępowaniu karnym prowadzonym przeciwko D. P. (1). Podkreślił przy tym, że zasada bezpośredniości przewidziana w art. 235 k.p.c. nie ma charakteru bezwzględnego i nie stanowi jej naruszenia przeprowadzenie dowodu z dokumentów, które znajdują się w aktach innej sprawy, o ile dowód ogranicza się do poszczególnych dokumentów, co miało miejsce w sprawie niniejszej, na wniosek powodów (któremu pozwani nie sprzeciwili się). Z uwagi na okoliczność, że podstawy faktyczne powództwa i podstawy faktyczne oskarżenia wobec D. P. (1) były tożsame, celem uniknięcia dublowania przeprowadzenia dowodów, w szczególności z opinii biegłych, w celu przeciwdziałania nadmiernemu przewlekaniu postępowania i generowaniu dodatkowych kosztów, dowód z dokumentów z akt sprawy V K 1488/11 Sądu Rejonowego dla Łodzi-Śródmieścia w Łodzi został dopuszczony na rozprawie w dniu 27 marca 2014 r. w bardzo szerokim zakresie.
Sąd Okręgowy wskazał, że jako podstawę ustaleń faktycznych istotnych dla rozstrzygnięcia przyjął opinię biegłego K. K. (1), w treści której rozstrzygnięte zostały wątpliwości wywołane treścią uprzednich wypowiedzi biegłych. Miarodajną podstawą ustaleń faktycznych była również opinia prof. S. R. i M. R. z Katedry Zakładu Medycyny Sądowej G. (...). Sąd meriti oddalił wniosek powodów o dopuszczenie dowodu z zeznań T. S. i K. K. (1) w charakterze świadków, gdyż osoby te występowały w sprawie dyscyplinarnej i w postępowaniu karnym w charakterze biegłych.
Oddaleniu podlegał także wniosek powodów o dopuszczenie dowodu z informacji i artykułów prasowych oraz zapisów w z dwóch płyt CD z nagraniem programu telewizyjnego „Prosto z Polski” oraz wniosek o odtworzenie nagrań, gdyż nie mają one znaczenia dla rozstrzygnięcia. Podobnie Sąd Okręgowy ocenił wniosek o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego psychologa na okoliczność stanu zdrowia psychicznego powodów po śmierci córki. Sąd podkreślił, że dokonanie analizy, czy na skutek śmierci A. B. doszło do naruszenia dobra osobistego powodów w postaci więzi rodzinnych, nie wymaga wiadomości specjalnych.
W ocenie Sądu I instancji nie były również istotne zeznania W. G., który był częścią zespołu lekarzy Zakładu Medycyny Sądowej w Ł. wydającej opinię w postępowaniu karnym, która nie została wykorzystana w ustaleniach faktycznych jako częściowo sprzeczna z ocenioną pozytywnie opinią K. K. (1).
Pominięciu uległa również sporządzona na potrzeby postępowania przygotowawczego opinia dr W. M. z uwagi na niekonkluzywność jej wniosków. Biegły podniósł szereg wątpliwości co do przedłożonej dokumentacji medycznej, których nie był w stanie wyjaśnić i w efekcie nie sformułował żadnej konkretnej oceny postępowania D. P. (1).
W tym stanie rzeczy Sąd Okręgowy uznał powództwo za częściowo zasadne.
W pierwszej kolejności Sąd I instancji podkreślił, że wyrok wydany w sprawie karnej o sygn. akt V K 1488/11 nie stanowi prejudykatu wiążącego sąd cywilny w rozumieniu art. 11 k.p.c., albowiem nie jest wyrokiem skazującym, lecz umarzającym postępowanie. Jednakże nie mogła ujść uwadze sądu w rozpoznawanej sprawie, przyczyna wydania takiego rozstrzygnięcia, a mianowicie związane z upływem czasu przedawnienie karalności czynu oraz nakaz stosowania w postępowaniu karnym ustawy względniejszej dla oskarżonego. Nie można również pominąć okoliczności, że lekarskie Sądy dyscyplinarne uznały D. P. (1) winnym przekroczenia reguł deontologii.
W konkluzji Sąd Okręgowy uznał, że materiał dowodowy zgromadzony w sprawie V K 1488/11 oraz w sprawie niniejszej pozwala na przyjęcie odpowiedzialności odszkodowawczej D. P. (1) na podstawie art. 415 k.c. Sąd I instancji stwierdził, że biegli, których opinie posłużyły jako dowód w postępowania karnym byli zgodni co do stwierdzonych uchybień w postępowaniu D. P. (1).
Wprawdzie w dniu zdarzenia (...) posiadał personel medyczny oraz odpowiednie wyposażenie, jak i spełniał wymogi fachowe i sanitarne w zakresie standardów postępowania i procedur medycznych przy zabiegach anestezjologicznych i intensywnej terapii. Niemniej jednak, na podjęcie decyzji o znieczuleniu ogólny decydującego wpływu nie może mieć tylko wyposażenie gabinetu, lecz przede wszystkim stan ogólny pacjenta. W efekcie uznać należało, że gdyby badanie podmiotowe i przedmiotowe zostało przeprowadzone przez D. P. (1) wnikliwie, jasne byłoby że zarówno alergie, wada serca, jak i obecność dużego języka, charakterystycznego dla wielu pacjentów z zespołem (...), są przeciwwskazaniami do znieczulenia ogólnego w warunkach ambulatoryjnych. Okoliczność, że anestezjolog uzyskał od matki małoletniej pacjentki informację, że A. B. wcześniej była leczona stomatologicznie w znieczuleniu ogólnym bez powikłań, nie może usprawiedliwiać decyzji anestezjologa ani umniejszać jego winy . Podjęcie przez pozwanego decyzji o wykonaniu znieczulenia do zabiegu stomatologicznego w jamie ustnej u 10. letniego dziecka z zespołem (...) z upośledzonym kontaktem, alergią i wadą serca, w warunkach (...). należy uznać za niezachowanie należytej staranności i ostrożności. W związku z możliwością wystąpienia typowych dla zespołu (...) powikłań związanych ze znieczuleniem, takich jak: trudności w utrzymaniu drożności dróg oddechowych, przedłużone budzenie, ewentualny wpływ stosowanych leków anestezjologicznych w aspekcie wady serca i alergii – bezpieczniejsze dla pacjenta byłoby przeprowadzenie zabiegu w znieczuleniu ogólnym dotchawicznym w warunkach szpitalnych. W efekcie, zdaniem Sądu meriti, D. P. (1) powinien był odmówić poddania dziewczynki znieczuleniu ogólnemu. Wskazanego pozwanego obciąża również zaniedbanie w postaci braku należytej staranności w zebraniu szczegółowego wywiadu przed rozpoczęciem znieczulenia, co stanowi podstawę do planowania dalszego postępowania. Przeprowadzony przez niego wywiad lekarski, sprowadzający się do krótkiej rozmowy z M. B. tuż przed rozpoczęciem znieczulenia, był zbyt pobieżny i nie zawierał istotnych szczegółów, odnośnie przyjmowanych przez dziecko leków, alergii, wykonanych przed zabiegiem badań dotyczących wady serca. Również w badaniu fizykalnym przed zastosowaniem znieczulenia ogólnego D. P. (1) dopuścił się uchybień. Badanie to było bowiem zbyt wąskie, sprowadziło się do osłuchania klatki piersiowej, policzenia tętna oraz jednorazowego pomiaru ciśnienie tętniczego. D. P. (1) nie zbadał jamy ustnej dziecka pod kątem rozmiarów języka, choć ma to znaczenie dla drożności dróg oddechowych.
Wreszcie, podczas samego zabiegu, D. P. (1) naruszył zasady dobrej praktyki anestezjologicznej wskutek zaniechania użycia kardiomonitora i stałego pomiaru ciśnienia tętniczego, poprzestając na monitorowaniu funkcji życiowych pacjentki, poprzez mierzenie palpacyjnie tętna na tętnicy promieniowej i szyjnej oraz użycie pulsoksymetru. Sąd Okręgowy podniósł, że stwierdzone uchybienia zawęziły margines bezpieczeństwa znieczulenia, ograniczając zakres sygnałów ostrzegawczych z innych parametrów niebadanych, które mogły przyczynić się do podjęcia odpowiednich działań w odpowiednim czasie i tym samym stworzyć szansę na zapobieżenie zagrożeń życia. Wreszcie w czasie zabiegu doszło do naruszenia dyspozycji §11 rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 27 lutego 1998 r. w sprawie standardów postępowania oraz procedur medycznych przy udzielaniu świadczeń zdrowotnych z zakresu anestezjologii i intensywnej terapii w zakładach opieki zdrowotnej (Dz.U. 1998, nr 37, poz. 215), który przewidywał, iż lekarzowi na stanowisku anestezjologicznym winna towarzyszyć przeszkolona pielęgniarka. Tymczasem w czasie znieczulenia, na stanowisku anestezjologicznym nie było pielęgniarki anestezjologicznej. Uchybieniem D. P. (1) było również zaniechanie prowadzenia protokołu (karty) znieczulenia, w której odnotowuje się parametry życiowe pacjenta w czasie znieczulenia i ewentualne komplikacje, towarzyszące zabiegowi. Stwierdzone uchybienia pozwalają, w ocenie Sądu Okręgowego, na uznanie, że działanie pozwanego D. P. (1) było zawinione, ponieważ nie zastosował on dostępnego sprzętu w należyty sposób i zaniedbał przeprowadzenia wnikliwego wywiadu medycznego, czym naraził A. B. na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. Takiego wniosku nie wyłącza okoliczność, że w realiach sprawy lekarz nie popełnił błędu przy doborze i podaniu leków anestetycznych, które mogły wywołać reakcję wstrząsową także w warunkach szpitalnych. Opóźnienie w podjęciu czynności resuscytacyjnych zwiększa prawdopodobieństwo śmierci, ze względu na gwałtowność zachodzących zmian biologicznych w organizmie człowieka w przypadku nagłego zatrzymania krążenia. Powyższa okoliczność, zdaniem Sądu I instancji, stanowi o wysokim prawdopodobieństwie istnienia adekwatnego związku przyczynowego między błędami anestezjologa D. P. (1) a śmiercią A. B..
Sąd I instancji zauważył, że według pozytywnie ocenionej opinii biegłego K. K., A. B. została narażona na utratę życia na skutek błędu organizacyjnego przez zakwalifikowanie pacjentki do określonego rodzaju terapii w warunkach niewystarczających. Ten błąd obciąża nie tylko D. P. (1), ale również pozwaną K. G., lekarza stomatologa, która podjęła decyzję o konieczności znieczulenia bez żadnych szczegółowych danych dotyczących stanu zdrowia A. B..
Następnie Sąd Okręgowy wskazał, że odpowiedzialność wspólników spółki cywilnej (...) należy rozpatrywać przez pryzmat przesłanek z art. 430 k.c. Sąd orzekający podzielił pogląd wyrażony przez Sąd Najwyższy w wyroku z 26 stycznia 2011 r. sygn. akt IV CSK 308/10, zgodnie z którym zachowanie przez wykonującego powierzone czynności określonej samodzielności nie wyłącza istnienia podporządkowania w rozumieniu art. 430 k.c., a niezależność zawodowa lekarza w zakresie sztuki medycznej nie sprzeciwia się stwierdzeniu stosunku podporządkowania w rozumieniu powyższego przepisu. Wprawdzie pozwany D. P. (1) wykonywał czynności anestezjologiczne na podstawie cywilnoprawnej umowy o świadczenie usług medycznych, ale nie wyklucza to pozostawania przez niego w stosunku podporządkowania wobec (...) spółki (...) jako jego pracodawcy i zwierzchnika. W przekonaniu Sądu Okręgowego, za występowaniem między pozwanymi wspólnikami spółki cywilnej (...) a D. P. (1) relacji zwierzchnictwa i podporządkowania, świadczy wykonywanie usług w miejscu i czasie wskazanym przez spółkę w stosunku do korzystających z jej usług pacjentów, na rachunek spółki.
W efekcie, w realiach sprawy wspólnicy spółki cywilnej (...) oraz D. P. (1) na gruncie reżimu deliktowego, na podstawie art. 441 k.c., ponoszą solidarną odpowiedzialność odszkodowawczą wobec powódki.
Przechodząc do zagadnień związanych z uprawnieniem obojga powodów do zadośćuczynienia, Sąd I instancji zauważył, że śmierć córki miała miejsce przed dniem 3 sierpnia 2008 r., tj. przed dniem wprowadzenia do Kodeksu cywilnego art. 446 § 4. Nie oznacza to jednak, że powodowie w związku z doznaną krzywdą powstałą na skutek śmierci dziecka nie mogą domagać się skutecznie zadośćuczynienia na podstawie innych przepisów. W judykaturze za dominujący obecnie należy uznać pogląd że śmierć osoby najbliższej powoduje naruszenie dobra osobistego osoby związanej emocjonalnie ze zmarłym. Osoba dochodząca ochrony na podstawie art. 448 k.c. Wątpliwości odnośnie do wzajemnego stosunku przepisu art. 446 § 4 k.c. oraz przepisów o ochronie dóbr osobistych wyjaśnił Sąd Najwyższy w uchwale z dnia 27 października 2010 r., III CZP 76/10, w której uznał, że najbliższemu członkowi rodziny zmarłego przysługuje na podstawie art. 448 w związku z art. 24 § 1 k.c. zadośćuczynienie za doznaną krzywdę, gdy śmierć nastąpiła na skutek deliktu, który miał miejsce przed dniem 3 sierpnia 2008 r. Sąd Najwyższy wskazał, że art. 446 § 4 k.c. znajduje zastosowanie wyłącznie do sytuacji, w której czyn niedozwolony popełniony został po dniu 3 sierpnia 2008 r. Przepis ten nie uchylił art. 448, jego dodanie było natomiast wyrazem woli ustawodawcy zarówno potwierdzenia dopuszczalności dochodzenia zadośćuczynienia na gruncie obowiązujących przed jego wejściem w życie przepisów, jak i ograniczenie kręgu osób uprawnionych do zadośćuczynienia do najbliższych członków rodziny.
Stanowisko to potwierdzone zostało w wyrokach Sądu Najwyższego z dnia 10 listopada 2010 r., II CSK 248/10 oraz z dnia 11 maja 2011 r., I CSK 521/10.
Tym samym w judykaturze dość zgodnie przyjęto, że śmierć osoby najbliższej ma wieloaspektowy wymiar, powodując również naruszenie dobra osobistego osoby związanej emocjonalnie ze zmarłym. Nie każdą więź rodzinną niejako automatycznie należy zaliczyć do katalogu dóbr osobistych, lecz jedynie taką, której zerwanie powoduje ból, cierpienie, rodzi poczucie krzywdy. Osoba dochodząca roszczenia na podstawie art. 448 k.c. powinna zatem wykazać istnienie tego rodzaju więzi, stanowiącej jej dobro osobiste podlegające ochronie. Wreszcie nie można pominąć tego, że osoba dochodząca zadośćuczynienia za spowodowanie śmierci osoby najbliższej wcale nie jest poszkodowana jedynie pośrednio. Nie może być kwestionowane, że ten sam czyn niedozwolony może wyrządzać krzywdę różnym osobom. Źródłem krzywdy jest zatem czyn niedozwolony, którego następstwem jest śmierć. Krzywdą wyrządzoną zmarłemu jest utrata życia, dla osób mu bliskich zaś jest to naruszenie dobra osobistego poprzez zerwanie więzi emocjonalnej, szczególnie bliskiej w relacjach rodzinnych. Również zatem osoba dochodząca ochrony na podstawie art. 448 k.c. może być poszkodowana bezpośrednio i dochodzić naprawienia własnej krzywdy, doznanej poprzez naruszenie jej własnego dobra osobistego. Nowelizacja art. 446 k.c. polegająca na dodaniu § 4 nie pozbawia zatem najbliższych członków rodziny zmarłego możliwości dochodzenia zadośćuczynienia na podstawie art. 448 k.c. także w wypadku, gdy czyn niedozwolony popełniony został przed dniem 3 sierpnia 2008 r. Skutkiem nowelizacji jest możliwość dochodzenia przez nich tego roszczenia obecnie zarówno na podstawie art. 446 § 4 jak i art. 448 k.c., z tym, że na podstawie pierwszego z tych przepisów jest to prostsze z uwagi na ułatwienia dowodowe. Przed nowelizacją zaś jedyną podstawę dla roszczenia o zadośćuczynienie stanowił art. 448 k.c. i to zarówno dla najbliższych członków rodziny zmarłego jak i dla innych podmiotów.
W tych warunkach Sąd Okręgowy przyjął, że na skutek śmierci A. B. doszło do naruszenia dobra osobistego powodów w postaci więzi rodzinnych z dzieckiem. Dla każdego człowieka śmierć osoby najbliższej jest jednym z najbardziej traumatycznych doświadczeń. Udziałem powodów stały się cierpienia psychiczne będące wynikiem bardzo silnej więzi emocjonalnej, jaka łączyła ich z córką. J. B. i M. B. bardzo kochali córkę. Jej wychowanie i kształcenie wypełniało im całe życie. Dziewczynka z uwagi na schorzenie genetyczne, wymagała szczególnej opieki, a rodzice, z uwagi na wykształcenie i wykonywany zawód, sami zapewniali jej taką pomoc.
Sąd I instancji wskazał, że przy ustalaniu wysokości należnego zadośćuczynienia brał pod uwagę szereg czynników tj. rodzaj naruszonego dobra osobistego, formę naruszenia, intensywność doznanych przez nich negatywnych przeżyć psychicznych, wpływ naruszenia na społeczną pozycję pokrzywdzonego, potrzebę udzielenia pokrzywdzonemu satysfakcji adekwatnej do jego statusu majątkowego i możliwości finansowych sprawcy naruszenia, przy uwzględnieniu kompensacyjnej funkcji zadośćuczynienia. Więź jaka łączyła powodów ze zmarłą córką potwierdza, że doznali oni cierpień uzasadniających przyznanie na ich rzecz zadośćuczynienia, lecz nie w wysokości żądanej pozwem. Sąd meriti podniósł, że utrata jedynego dziecka, jest bez wątpienia zdarzeniem w wysokim stopniu traumatycznym, którego skutki będą odczuwalne w przyszłości. M. B. wymagała pomocy psychologa, zaś J. B. konsultował się z psychiatrą i przyjmował leki. Zrezygnował ze spotkań z terapeutą tylko dlatego, że nie ma zaufania do lekarzy po tym, co stało się z jego córką. Nie ulega jednak wątpliwości, że po 12 latach od śmierci dziecka, ból po jego stracie uległ zmniejszeniu, upływ czasu łagodzi negatywne emocje, choć są one nadal żywe.
W ocenie Sądu Okręgowego, materiał dowodowy nie daje podstaw do zróżnicowania wysokości zasądzonego na rzecz powodów zadośćuczynienia. Więź łącząca powodów z córką była analogicznie silna, oboje byli w równym stopniu zaangażowani w przygotowanie jej do życia. Biorąc pod uwagę powyższe okoliczności, Sąd I instancji uznał, że odpowiednią sumę zadośćuczynienia na rzecz każdego z powodów będzie stanowić kwota 50000 zł, a w pozostałej części powództwa oddalił jako bezzasadne.
Rozstrzygnięcie w przedmiocie odsetek ustawowych od zasądzonych kwot Sąd Okręgowy uzasadnił treścią art. 481 § 1 k.c., przy czym uznał, że początkową datą naliczania świadczenia ubocznego jest dzień wyrokowania, z uwagi na fakt, iż dokonanie pełnych ustaleń co do zakresu krzywdy, było możliwe dopiero po przeprowadzeniu wszystkich dowodów w sprawie.
O kosztach zastępstwa procesowego za I instancję Sąd orzekł na podstawie art. 100 k.p.c., wzajemnie znosząc je między stronami, wobec tego że roszczenia powodów zostały uwzględnione w połowie.
O obowiązku zwrotu kosztów sądowych, od których zwolnieni byli powodowie Sąd orzekł na podstawie art. 113 ustawy z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (t.j. Dz. U. z 2010 r., nr 90, poz. 594 ze zm.) w zw. z art. 100 k.p.c.
Apelacje od powyższego wyroku wniósł powód J. B. oraz pozwani.
Powód J. B. zaskarżył wyrok w części tj. w zakresie punktu I.2. i I.3. o oddaleniu powództwa przeciwko D. P. (1) ponad kwotę 50000 zł i wzajemnym zniesieniu kosztów zastępstwa procesowego, zarzucając mu naruszenie przepisów postępowania, a mianowicie:
a) art. 316 § 1 k.p.c. (w brzmieniu obowiązującym do dnia 21 stycznia 2014 r.) w zw. z art. 233 § 1 k.p.c. przez niewłaściwą i dowolną, a nie swobodną ocenę całokształtu ujawnionych okoliczności wpływających na zakres naruszonych dóbr osobistych i krzywdy powoda przez przyznanie zadośćuczynienia w kwocie 50000 zł,
b) art. 217 § 1 k.p.c. (w brzmieniu obowiązującym do dnia 3 maja 2012 r.) i art. 227 k.p.c. polegające na oddaleniu wniosków dowodowych powoda, w szczególności dowodu z opinii biegłego psychologa, w sytuacji gdy ustalenie stanu zdrowia psychicznego i emocjonalnego powoda po śmierci córki miało istotny wpływ na określenie doznanej przez niego krzywdy, a w konsekwencji wpływałoby na ustalenie wysokości zadośćuczynienia.
Na zasadzie art. 380 k.p.c. powód wniósł o dopuszczenie w postępowaniu
Apelacyjnym dowodów pominiętych przez Sąd I instancji, a także na zasadzie art. 381 k.p.c. o dopuszczenie dowodu z artykułu prasowego z gazety (...) z dnia 13 maja 2014 r. na okoliczność błędu dowolności w ocenie wysokości zadośćuczynienia.
W uzasadnieniu wywiedzionej apelacji skarżący podniósł, że mimo
dokonania prawidłowych ustaleń faktycznych Sąd I instancji wyprowadził błędne wnioski odnośnie do wysokości należnego powodowi zadośćuczynienia, określając ją na kwotę nieadekwatną w stosunku do rozmiaru doznanej przez niego krzywdy, a także jego kompensacyjnej funkcji.
W konkluzji skarżący wniósł o zmianę wyroku w zaskarżonej części
poprzez podwyższenie zasądzonego na jego rzecz od D. P. (1) zadośćuczynienia z kwoty 50000 zł do kwoty 100000 zł oraz o zasądzenie kosztów procesu za obie instancje.
Pozwani skierowali apelację do rozstrzygnięcia w sprawie z powództwa M. B. (punkt II.1., III. i IV.), wnosząc o jego uchylenie i rozstrzygnięcie o kosztach procesu.
Pozwani zarzucili zaskarżonemu rozstrzygnięciu naruszenie prawa materialnego przez błędną wykładnię art. 415, 430, 448 i 442 k.c., a także przepisów postępowania tj. art. 227, 232, 233 § 1 i 235 k.p.c.
Skarżący podnieśli, że Sąd I instancji poczynił ustalenia faktyczne w sprawie na podstawie opinii biegłego K. K. (1), której pozwani nie znali i pozbawieni byli prawa do zadawania biegłemu pytań, co pozbawiło ich możliwości obrony swych praw oraz stanowiło obrazę art. 235 k.p.c. Ponadto Sąd I instancji nie wyciągnął wniosków z faktu, że D. P. (1) w sprawie karnej został dwukrotnie uniewinniony, a mimo tego opierając się na wybranej przez siebie opinii biegłego K. K. (1) uznał go za winnego popełnienia czynu niedozwolonego (art. 415 k.c.).
W odniesieniu do odpowiedzialności pozostałych pozwanych, zdaniem skarżących, Sąd meriti naruszył art. 430 k.c., mimo że między wspólnikami A. – (...) a D. P. (1) nigdy nie doszło do relacji pracodawca – pracownik. Pozwany jako lekarz kontraktowy zastąpił sporadycznie pracującego w spółce anestezjologa dr Z. K., jednak miał pełną samodzielność i autonomię, nie podlegał kierownictwu spółki. W takiej sytuacji o odpowiedzialności wspólników A. – (...) można by mówić jedynie na podstawie art. 429 k.c., jednakże nie ma on zastosowania w sprawie, bowiem pozwanym nie można przypisać winy w wyborze, skoro powierzyli znieczulenie córki powodów lekarzowi specjaliście z zakresu anestezjologii i intensywnej terapii, posiadającemu stosowne doświadczenie zawodowe.
Zarzucili, że z naruszeniem przepisów postępowania przeprowadzony został dowód z przesłuchania stron, pomimo usprawiedliwionej nieobecności pozwanej E. S. (1), a pozwany D. P. (1) zmienił adres, o czym Sąd został powiadomiony w dniu rozprawy wyznaczonej na 27 kwietnia 2014 r.
Podtrzymali stanowisko, że powództwo w przedmiotowej sprawie zostało zmienione w piśmie procesowym pełnomocnika powodów z dnia 21 października 2013 r., co nastąpiło po upływie terminu przedawnienia. Zdaniem skarżących, uznając że powyższe pismo stanowi sprecyzowanie powództwa, a nie jego zmianę, Sąd Okręgowy dopuścił się naruszenia art. 193 § 2 k.p.c. W tych warunkach uzasadniony jest zarzut przedawnienia roszczeń zgłoszonych w piśmie z dnia 21 października 2013 r., zaś po podjęciu postępowania mogło się ono toczyć wyłącznie w przedmiocie roszczenia objętego treścią pozwu z dnia 12 maja 2005 r., czyli o odszkodowanie w trybie art. 446 § 3 k.c.
Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:
Częściowo zasadna okazała się jedynie apelacja powoda, natomiast apelacja pozwanych podlegała oddaleniu.
Odnosząc się w pierwszej kolejności do apelacji powoda, podkreślić należy, że od rozstrzygnięcia zawartego w pkt I. zaskarżonego wyroku dotyczącego powództwa J. B. skierowanego przeciwko D. P. (1), pozwany nie wniósł apelacji. Tym samym brak jest podstaw do odnoszenia się do kwestii zasady odpowiedzialności D. P. (1) za uchybienia w zakresie leczenia A. B., które w konsekwencji doprowadziły do jej śmierci, uzasadniające w ocenie Sądu I instancji jego odpowiedzialność na podstawie art. 415 k.c., która ostatecznie nie została zakwestionowana przez pozwanego. Powód zakwestionował natomiast w wywiedzionej apelacji jedynie zasadność ustalenia wysokości należnego mu zadośćuczynienia.
Podnosząc w złożonej apelacji zarzuty naruszenia prawa procesowego, w
tym zarzut naruszenia art. 217 § 1 i 227 k.p.c. skarżący domagał się dopuszczenia w postępowaniu apelacyjnym wszystkich dowodów pominiętych przez Sąd I instancji, a także na zasadzie art. 381 k.p.c. o dopuszczenie dowodu z artykułu prasowego z gazety (...) z dnia 13 maja 2014 r. na okoliczność błędu dowolności w ocenie wysokości zadośćuczynienia. Na rozprawie apelacyjnej pełnomocnik powoda cofnął wszystkie wnioski dowodowe zgłoszone w apelacji (skrócony protokół rozprawy k. 475 odw.). Poza tym, w uzasadnieniu wywiedzionej apelacji skarżący przyznał, że Sąd Okręgowy dokonał prawidłowych ustaleń faktycznych, lecz wyprowadził z nich błędne wnioski i w konsekwencji zasądził na jego rzecz zadośćuczynienie w zaniżonej wysokości.
Podzielając konstatację powoda, że podstawa faktyczna rozstrzygnięcia została prawidłowo ustalona, Sąd Apelacyjny uznał, że Sąd pierwszej instancji zbierając materiał dowodowy, uczynił to w sposób prawidłowy w zakresie norm prawa procesowego i z uwzględnieniem dyrektywy wskazanej w art. 233 § 1 k.p.c., zatem zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. podniesiony w apelacji J. B. uznać należało za nietrafiony. Należy jednak podkreślić, że prawidłowo ustalone fakty muszą być w sposób odpowiedni ocenione pod kątem prawa materialnego. W tym zakresie apelację powoda uznać należy za częściowo zasadną. Poczyniwszy bowiem prawidłowe ustalenia faktyczne odnośnie do skutków śmierci córki powoda. Ustalenia te Sąd Apelacyjny przyjmuje za własne i aprobuje. Nie posłużyły one jednak Sądowi I instancji do wyciągnięcia właściwych wniosków co do rozmiarów krzywdy podlegającej kompensacie w trybie art. 448 k.c. w zw. z art. 24 k.c.
Na wstępie należy przypomnieć, że krzywdę osoby pokrzywdzonej trudno jest jednoznacznie ocenić w pieniądzu. Wprowadzenie zaś do art. 448 k.c. przesłanki "odpowiedniej sumy" pozostawia składowi orzekającemu swobodę oceny co do wysokości zasądzanej kwoty. Swoboda ta nie oznacza oczywiście dowolności, bowiem przyznanie odpowiedniej sumy tytułem kompensacji krzywdy, jak i jej odmowa, muszą być osadzone w stanie faktycznym sprawy. Pomimo niemożności precyzyjnego ustalenia rozmiarów uszczerbku o niemajątkowym charakterze rozstrzygnięcie w tym zakresie należy opierać na kryteriach zobiektywizowanych, a nie mieć na względzie wyłącznie subiektywne odczucia poszkodowanego (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 3 czerwca 2010 r., sygn. akt III CSK 279/10). W piśmiennictwie wskazuje się, że kryterium mającym istotne znaczenie przy ustalaniu wysokości należnego zadośćuczynienia jest przede wszystkim rozmiar doznanej przez pokrzywdzonego krzywdy. Nadto podnosi się, że mają na tę wysokość między innymi wpływ: dramatyzm doznań osoby bliskiej, poczucie osamotnienia i pustki, cierpienia moralne i wstrząs psychiczny wywołany śmiercią osoby najbliższej, rodzaj i intensywność więzi łączącej pokrzywdzonego ze zmarłym, wystąpienie zaburzeń będących skutkiem tego odejścia (np. nerwicy, depresji), stopień w jakim pokrzywdzony będzie umiał się znaleźć w nowej rzeczywistości i zdolności jej zaakceptowania, wiek pokrzywdzonego. Sąd winien mieć również na względzie zasadniczą rolę zadośćuczynienia jaką jest jego funkcja kompensacyjna.
Przenosząc powyższe uwagi do stanu faktycznego rozpoznawanej sprawy, w ocenie Sądu odwoławczego nie ulega wątpliwości, że nagła, tragiczna śmierć dziecka była dla powoda wstrząsem i ogromną tragedią, z którą do tej pory się nie pogodził. Jest ona tym bardziej dotkliwa, że nie było żadnych podstaw, by ją przewidywać. Córka udała się do lekarza stomatologa z powodu banalnej dolegliwości, wprawdzie z uwagi na fakt, że cierpiała na zespół (...), niemożliwe okazało się przeprowadzenie leczenia bez zastosowania znieczulenia ogólnego, jednak trudno w takim wypadku przewidywać, zwłaszcza z punktu widzenia rodzica nieposiadającego fachowej wiedzy medycznej, że jego dziecku grozi jakiekolwiek niebezpieczeństwo. Wprawdzie odczuwanie traumy po śmierci osoby bliskiej jest sprawą indywidualną każdej osoby, ale krzywda w postaci zerwania więzi rodzinnych w tak tragicznych okolicznościach, jak miały miejsce w niniejszej sprawie jest
w zasadzie nienaprawialna. Materiał zgromadzony w sprawie w sposób jednoznaczny wskazuje przy tym, że J. B. był związany z córką w sposób niezwykle silny emocjonalnie, z tego powodu do chwili obecnej nie przeżył żałoby. Nie budzi zatem wątpliwości okoliczność, że doznał on ogromnego bólu i cierpienia po śmierci córki, która była jego jedynym dzieckiem. Okoliczność zaś, że z uwagi na schorzenie genetyczne, na które cierpiała wymagała wzmożonej opieki, spowodowała nawiązanie szczególnie silnej więzi emocjonalnej ojca z dzieckiem. Uwzględnienie wszystkich wskazanych okoliczności, mających wpływ na rozmiar zadośćuczynienia należnego za naruszenie dobra osobistego polegającego na utracie więzi rodzinnych, pozwala na przyjęcie, że kwota zasądzona przez Sąd I instancji okazała się niewspółmiernie niska, co uzasadniało wydanie orzeczenia reformatoryjnego (por. wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 18 listopada 2004 roku, sygnatura akt I CK 219/04, z dnia 9 lipca 1970 roku, sygnatura akt III PRN 39/70).
Ustalając wysokość adekwatnego zadośćuczynienia, Sąd odwoławczy podzielił zapatrywanie Sądu Okręgowego, że powód zdołał zaadaptować się do nowej sytuacji. Wreszcie, mając na uwadze kompensacyjną funkcję zadośćuczynienia, ale też potrzebę jego utrzymania w rozsądnych granicach, odpowiadających poziomowi życia społeczeństwa Sąd Apelacyjny uznał, że zadośćuczynieniem odpowiednim w rozumieniu art. 448 k.c. będzie suma 75000 zł, którą zasądził na rzecz powoda (pkt 1a), zmieniając - wskutek częściowego uwzględnienia apelacji, na mocy art. 386 § 1 k.p.c. – wyrok Sądu Okręgowego (pkt I.1.) i oddalając żądanie zasądzenia zadośćuczynienia w pozostałej części (art. 385 k.p.c.).
Z uwagi na częściową zmianę zaskarżonego wyroku, konieczna okazała się również modyfikacja rozstrzygnięcia o kosztach procesu za I instancję, o czym orzeczono w pkt 1 b wyroku, stosownie do zasady stosunkowego rozdzielenia kosztów procesu wyrażonej w art. 100 zd. 1 k.p.c., przy uwzględnieniu, że powód wygrał ostatecznie proces w 75 %, zasądzając na rzecz powoda kwotę 2108, 50 zł. Wysokość kosztów zastępstwa procesowego obu stron wynika z § 6 pkt 6 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (t.j. Dz. U. z 2013r., poz. 461).
Na podstawie art. 113 ust. 1 ustawy z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (t.j. Dz. U. z 2010r. Nr 90, poz. 594 ze zm.) w zw. z art. 100 k.p.c. nakazano pobranie od pozwanego na rzecz Skarbu Państwa - Sądu Okręgowego w Łodzi kwotę 3750 zł z tytułu zwrotu brakującej opłaty od pozwu od uwzględnionej części powództwa (pkt 1 c).
O kosztach postępowania odwoławczego w odniesieniu do apelacji powoda orzeczono według tej samej zasady tj. ich stosunkowego rozdzielenia, przy uwzględnieniu, że powód wygrał proces w II instancji w połowie. Biorąc pod uwagę, że strony poniosły identyczne koszty zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym (po 1800 zł), rozliczeniu podlegały poniesione przez powoda częściowo koszty z tytułu opłaty od apelacji w kwocie 400 zł. W tych warunkach zasądzeniu na rzecz powoda podlegała kwota 200 zł (pkt 3). W pkt 5 wyroku nakazano pobrać od powoda i pozwanego brakującą opłatę od apelacji w kwocie 2100 zł (art. 113 ust. 1 u.k.s.c. w zw. z art. 100 k.p.c.).
Przechodząc do apelacji wszystkich pozwanych skierowanej do rozstrzygnięcia zawartego w pkt II.1., III i IV wyroku (pismo k. 452), w treści której zakwestionowana została zasada odpowiedzialności w odniesieniu do wyroku zapadłego na rzecz powódki M. B., stwierdzić należy, że nie zasługuje ona na uwzględnienie.
Na wstępie stwierdzić należy, że nie jest trafny zarzut naruszenia art. 193 § 2 k.p.c., a w konsekwencji nie zasługuje na uwzględnienie zarzut przedawnienia roszczeń zgłoszonych w piśmie z dnia 21 października 2013 r.
Powództwo w przedmiotowej sprawie zostało wniesione do sądu w dniu 12 maja 2005 r. Pozew został sporządzony osobiście przez powódkę (wraz z mężem J. B., którego jak wyżej wskazano nie dotyczy apelacja pozwanych). Oboje powodowie domagali się w jego treści zasądzenia od pozwanych na swoją rzecz kwoty dwieście tysięcy zł (w toku procesu sprecyzowano, iż każdy z powodów dochodzi zasądzenia na swoją rzecz kwot po 100000 zł) „tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę to jest przyczynienie się do śmierci córki powodów A. B.”. Jednocześnie wskazali, że „działają w imieniu własnym, na podstawie art. 446 i 474 k.c.” (pozew k. 3). W tych warunkach nie sposób podzielić stanowiska pozwanych, że przedmiotem żądania powódki działającej wówczas bez pomocy profesjonalnego pełnomocnika było odszkodowanie z tytułu istotnego pogorszenia sytuacji życiowej w związku ze śmiercią córki. Wniosku takiego nie można w szczególności wyprowadzić z faktu powołania w treści pozwu bez bliższego uzasadnienia ani wyjaśnienia art. 446 i 474 k.c. Poglądu powyższego nie zmienia fakt, że w dacie sporządzenia pozwu nie obowiązywał art. 446 § 4 k.c. Przede wszystkim strona zobowiązana jest do wskazania podstawy faktycznej dochodzonego roszczenia, nie musi natomiast wskazywać podstawy prawnej zgłoszonego roszczenia. Skoro powódka żądała zasądzenia zadośćuczynienia jako środka naprawienia krzywdy doznanej przez nią na skutek śmierci dziecka, nie można podzielić twierdzenia skarżących, że w sposób jednoznaczny sformułowała żądanie zasądzenia odszkodowania, którego podstawę prawną stanowi art. 446 § 3 k.c., tym bardziej że kwalifikacja prawna dochodzonego roszczenia należy do sądu, który może zasądzać roszczenie na innej niż powód żąda podstawie prawnej w myśl zasady iura novit curia. Toteż przyjęcie przez sąd innej kwalifikacji prawnej dochodzonego roszczenia niż podana w pozwie nie narusza art. 321 § 1 k.p.c. (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 19 stycznia 2000 r., II CKN 686/98). W przypadku gdy żądanie pozwu nastręcza wątpliwości co do jego treści i zakresu ze względu na nietypowe sformułowanie, obowiązkiem sądu jest dokonanie jego wykładni w myśl paremii falsa demonstratio non nocet . Sąd powinien wówczas zażądać wyjaśnień od strony (por. też postanowienie Sądu Najwyższego z 18 marca 2010 r., V CZ 10/10). W tych warunkach, nie budzi wątpliwości Sądu odwoławczego, że w treści pisma procesowego pełnomocnika powodów z dnia 21 października 2013 r. doszło jedynie do sprecyzowania żądania, w tym wskazania podstawy prawnej zasądzenia żądanego w pozwie zadośćuczynienia, co usunęło ewentualne wątpliwości w tym zakresie. Z przywołanych względów twierdzenie skarżących, że w okolicznościach sprawy doszło do zmiany powództwa, a w konsekwencji przekroczenia terminu przedawnienia dochodzenia roszczeń z tytułu czynu niedozwolonego nie jest uprawnione.
Sąd Apelacyjny nie podziela zarzutu naruszenia przepisu art. 302 § 1 k.p.c. Dowód z przesłuchania stron został przeprowadzony na rozprawie w dniu 27 marca 2014 r., na którą nie stawili się pozwani D. P. (1) oraz E. S. (1). Niestawiennictwa D. P. (1) nie można uznać za usprawiedliwione, bowiem kierując wezwania na wskazany termin Sąd nie dysponował jego nowym adresem, pomimo nałożonego na stronę obowiązku z art. 136 § 1 k.p.c., który nie ustaje w czasie zawieszenia postępowania. Wprawdzie czas trwania zawieszenia był w niniejszej sprawie długi, jednak już w piśmie z dnia 27 września 2013 r. pełnomocnik pozwanych informował o zmianie jego adresu, mimo to przez pół roku zaniechał wskazania Sądowi aktualnego adresu D. P. (1). Co więcej, po myśli art. 133 § 3 k.p.c. Sąd pierwszej instancji w ogóle nie musiał dokonywać doręczeń bezpośrednio do rąk stron, skoro reprezentował ich profesjonalny pełnomocnik, który był prawidłowo powiadomiony o terminie rozprawy. Za usprawiedliwioną uznać należy natomiast nieobecność pozwanej E. S. (1), jednakże w realiach sprawy, skoro przesłuchani zostali trzej pozostali (...) spółki (...), a w szczególności K. G., która bezpośrednio zajmowała się córką powódki, decyzja o pominięciu dowodu z zeznań E. S. (1) nie miało wpływu na wynik sprawy.
Odnosząc się do pozostałych zarzutów naruszenia prawa procesowego, w szczególności art. 235 k.p.c. poprzez nieuzasadnione dopuszczenie dowodów z dokumentów znajdujących się w aktach sprawy V K 1488/11 Sąd Apelacyjny miał na uwadze, że orzeczenie Sądu Okręgowego o dopuszczeniu dowodów z szczegółowo wymienionych dokumentów zawartych w aktach postępowania karnego zapadło w toku rozprawy w dniu 27 marca 2014 r., w obecności pełnomocnika pozwanych, który zaniechał zwrócenia uwagi sądu na uchybienie przepisom postępowania w tym względzie i wniesienia o wpisanie zastrzeżenia do protokołu. Strona pozwana utraciła zatem możliwość podnoszenia w dalszym postępowaniu zarzutów uchybienia regułom postępowania dowodowego (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 3 lutego 2010 r., sygn. akt II CSK 286/09 i przytoczone tam orzecznictwo). Ponadto dowolne jest twierdzenie skarżących, że taki przebieg rozprawy uniemożliwił im zapoznanie się z tym dowodami. Postępowanie w przedmiotowej sprawie zostało podjęte w dniu 27 sierpnia 2013 r. (postanowienie k. 303), po zakończeniu postępowania karnego w sprawie V K 1488/11, które zostały załączone do akt II C 839/05 we wrześniu 2013 r. Obie strony zostały wezwane do sprecyzowania stanowiska i ewentualnych wniosków dowodowych. W wykonaniu powyższego zarządzenia, pełnomocnik powodów złożył w dniu 21 października 2013 r. pismo procesowe, w treści którego zgłosił szereg wniosków dowodowych, w tym z konkretnych dokumentów znajdujących się w powyższych aktach sprawy karnej załączonych do sprawy niniejszej, którego odpis został bezpośrednio doręczony pełnomocnikowi pozwanych, w trybie art. 132 § 1 k.p.c. Część z dowodów zawnioskowanych przez powodów została dopuszczona kwestionowanym postanowieniem dowodowym w dniu 27 marca 2014 r. W tych warunkach twierdzenie skarżących, że nie byli w stanie odnieść się do powyższych dowodów, a ich przeprowadzenie było dla nich zaskoczeniem nie zasługuje na uwzględnienie. Co więcej, obecny na rozprawie w dniu 27 marca 2014 r. pełnomocnik pozwanych nie zgłosił żadnych wniosków procesowych, w szczególności nie formułował żadnych własnych wniosków dowodowych ani nie wnosił o odroczenie rozprawy w celu umożliwienia odniesienia się do wspomnianych dowodów.
Nie zasługuje na aprobatę zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. Zasadnie podnoszą skarżący, co podkreślił zresztą w pisemnych motywach zaskarżonego rozstrzygnięcia Sąd Okręgowy, że z uwagi na treść art. 11 k.p.c. w realiach niniejszej sprawy, sąd cywilny nie jest związany prawomocnym wyrokiem karnym Sądu Rejonowego dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi zapadłym przeciwko pozwanemu D. P. (1) w sprawie V K 1488/11. Sąd pierwszej instancji oparł swoje rozstrzygnięcie w przedmiocie odpowiedzialności pozwanego D. P. (1) na podstawie wszechstronnej, wnikliwej oceny materiału dowodowego. W szczególności dotyczy to opinii biegłych. Sąd Okręgowy w sposób szczegółowy argumentował, dlaczego dał wiarę opinii biegłego K. K. (1). Ponadto sam przebieg zdarzenia i uchybienia do jakich doszło przy znieczuleniu A. B. wynikał również z pozostałych dowodów. W szczególności przesłuchanie powódki oraz częściowo pozwanych potwierdza zaniechanie przez pozwanego przeprowadzenia prawidłowego wywiadu lekarskiego, pominięcie podanej mu przez matkę pacjentki informacji o występowaniu u niej alergii, zaniechaniu użycia kardiomonitora i stałego pomiaru ciśnienia tętniczego, prowadzenia protokołu znieczulenia, braku obecności pielęgniarki anestezjologicznej w czasie zabiegu. Zaakcentować także należy, że skuteczne postawienie zarzutu naruszenia przez sąd art. 233 § 1 k.p.c. wymaga wykazania, iż sąd uchybił zasadom logicznego rozumowania lub doświadczenia życiowego. Zarzut dowolnego i fragmentarycznego rozważenia materiału dowodowego wymaga dla swej skuteczności konkretyzacji, i to nie tylko przez wskazanie przepisów procesowych, z naruszeniem których apelujący łączy taki skutek, lecz również przez określenie, jakich dowodów oraz podania przesłanek dyskwalifikacji postępowania Sądu I instancji w zakresie oceny poszczególnych dowodów na tle znaczenia całokształtu materiału dowodowego oraz w zakresie przyjętej podstawy orzeczenia. Naruszenie zasad swobodnej oceny dowodów nie może polegać na przedstawieniu przez stronę alternatywnego stanu faktycznego, a tylko na podważeniu przesłanek tej oceny z wykazaniem, że jest ona rażąco wadliwa lub oczywiście błędna i że zastosowane przez sąd kryteria oceny wiarygodności były oczywiście błędne (zob. orzeczenie Sądu Najwyższego z dnia 19 czerwca 2001 r., II UKN 423/00, uzasadnienia orzeczeń Sądu Najwyższego z dnia 14 marca 2002 r., IV CKN 859/00 oraz z dnia 16 maja 2002 r., IV CKN 1050/00).
Z tych wszystkich względów, wobec dokonania przez Sąd I instancji oceny dowodów zgodnie z wymogami art. 233 § 1 k.p.c. należy w pełni podzielić wyprowadzone na podstawie prawidłowo ustalonej podstawie faktycznej rozstrzygnięcia, wnioski dotyczące odpowiedzialności D. P. (1) na zasadzie art. 415 k.c., która jak wynika z wcześniejszych rozważań nie była przez niego kwestionowana w odniesieniu do ojca zmarłej A. B..
W ocenie Sądu odwoławczego, niezasadny okazał się również zarzut naruszenia prawa materialnego, a mianowicie art. 430 k.c. stanowiącego podstawę materialnoprawną rozstrzygnięcia w stosunku do pozostałych pozwanych. Warunkiem powstania odpowiedzialności na podstawie przywołanego przepisu jest istnienie stosunku zwierzchnictwa i podporządkowania między osobą powierzającą wykonanie czynności a tym, komu czynność powierzono. Zwierzchnikiem jest ten, kto na własny rachunek powierza wykonanie czynności osobie, która przy jej wykonywaniu podlega jego kierownictwu i powinna stosować się do jego wskazówek. W doktrynie i judykaturze przyjmuje się jednak, że zastosowania powyższego przepisu uzależnione jest od występowania podporządkowania tylko w znaczeniu ogólnoorganizacyjnym, niezależnie od tego, czy sprawuję bezpośrednią kontrolę nad wykonywaniem przez niego czynności lub czy wydaje mu przy ich wykonywaniu wskazówki i pouczenia. Fakt więc, że podwładny przy wykonywaniu czynności ma duży zakres samodzielności, nie może wykluczać odpowiedzialności powierzającego z art. 430 k.c., jeżeli tylko działanie wykonawcy mieści się w ramach struktury organizacyjnej podmiotu będącego zwierzchnikiem. W konsekwencji takiego ujęcia, stosunkiem podporządkowania obejmuje się także działania zatrudnionych w zakładzie fachowców, którym przysługuje stosunkowo szeroki zakres samodzielności w podejmowaniu decyzji np. w odniesieniu do działania lekarzy w zakresie diagnozy i terapii (stanowisko takie zostało wyrażone w tezie 8 do art. 430 k.c. Komentarz do Kodeksu Cywilnego Księga Trzecia , Zobowiązania tom 1, pod redakcją Gerarda Bieńka, Wydanie 7 LexisNexis Warszawa 2006 s. 389).
Artykuł 430 k.c. kładzie nacisk na to, w czyim interesie działał podwładny. Powierzenie wykonania czynności musi nastąpić na własny rachunek, a zatem podwładny działać musi dla przełożonego i w jego interesie. Przełożonym jest osoba, która czerpała korzyści z aktywności pracownika, powierzając mu wykonanie czynności na własny rachunek (tak A. Szpunar, Glosa do wyr. SN z 17.6.1988 r., II CR 146/88, OSP 1991, Nr 9, poz. 226, por też wyrok Sądu Najwyższego z 15 grudnia 1977 r., I CR 444/77).
Również w orzecznictwie ramy w relacjach zwierzchnik - podwładny zostały zakreślone szeroko i uznawanie istnienia stosunku podległości w celu ochrony interesów osób poszkodowanych, w tym w przypadku szkód powstałych w procesie leczenia (zob. wyroki Sądu Najwyższego z 8 stycznia 1965 r., II CR 2/65, z 4 września 2009 r., III CSK 14/09, z 26 stycznia 2011 r., IV CSK 308/10.
Podkreślenia wymaga, że (...) łączył z bezpośrednio poszkodowaną A. B. stosunek obligacyjny, a czynność, przy wykonywaniu której została wyrządzona szkoda, objęta była świadczeniem powierzającego i wykonana została na jego rzecz i w jego interesie. Okoliczność, że umowa łącząca (...) z pozwanym D. P. miała charakter „dorywczy” nie zmienia powyższej zależności. Skoro bowiem wykonywał on czynności na rachunek wspomnianej placówki medycznej, która zatrudniając anestezjologa rozszerza w ten sposób zakres swojej działalności, dzięki czemu czerpie z niej zwiększone korzyści, uzasadnione jest ponoszenie przez jej wspólników ekonomicznych następstw tego, że działalność podwładnego wyrządziła szkodę. W tych warunkach zasadnie przyjął Sąd pierwszej instancji, że wspólnicy spółki ponoszą, na podstawie art. 430 k.c. w zw. z art. 415 k.c. odpowiedzialność za czyn niedozwolony. Zwierzchnik odpowiada za wspomnianą szkodę na zasadzie ryzyka i inaczej niż w przypadku z art. 429 k.c. nie zwalnia go od odpowiedzialności wykazanie braku winy w wyborze czy w wykonywaniu czynności kierowniczych. Jedyną okolicznością egzoneracyjną jest tylko brak winy osoby, której powierzył wykonanie czynności.
Kwestia wysokości przyznanego powódce zadośćuczynienia nie była kwestionowana przez żadną ze stron, zatem nie podlegała ocenie Sądu w postępowaniu odwoławczym.
Z tych wszystkich względów Sąd II instancji oddalił apelację pozwanych, na mocy art. 385 k.p.c. O kosztach zastępstwa procesowego powódki w postępowaniu apelacyjnym orzeczono na podstawie art. 98 § 1 k.p.c.