Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II Ca 219/14

POSTANOWIENIE

Dnia 12 maja 2014 roku

Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim II Wydział Cywilny Odwoławczy

w składzie następującym:

Przewodniczący:

SSO Jarosław Gołębiowski

Sędziowie:

SSO Dariusz Mizera (spr.)

SSR del. Witold Gronicki

Protokolant:

st. sekr. sąd. Beata Gosławska

po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 12 maja 2014 roku

sprawy z wniosku J. T. (1)

z udziałem E. J. , H. K. , J. L. , A. O. (1) , J. S. , T. T. (1) , D. T. , P. T. , R. T. , T. T. (2) , B. W.

o stwierdzenie nabycia własności nieruchomości przez zasiedzenie

na skutek apelacji wnioskodawcy

od postanowienia Sądu Rejonowego w Piotrkowie Tryb.

z dnia 18 kwietnia 2013 roku, sygn. akt I Ns 1410/12

postanawia: oddalić apelację i ustalić, iż każdy z uczestników ponosi koszty postępowania odwoławczego związane ze swoim udziałem w sprawie.

Na oryginale właściwe podpisy

Sygn. akt II Ca 219/14

UZASADNIENIE

Zaskarżonym postanowieniem z dnia 18.04.2013r. Sąd Rejonowy w Piotrkowie Tryb. oddalił wniosek J. T. (1) o zasiedzenie własności nieruchomości i ustalił, iż każdy uczestnik ponosi koszty postępowania związane ze swoim udziałem w sprawie.

Podstawę powyższego rozstrzygnięcia stanowiły przytoczone poniżej ustalenia i rozważania Sądu Rejonowego.

Nieruchomość rolna objęta wnioskiem położona jest w miejscowości Ż., gmina G., oznaczona w ewidencji gruntów jako działki nr (...) - o pow. 2,42 ha, 133 - o pow. 3,01 ha, (...)- o pow. 0,34 ha, (...) - o pow. 0,13 ha, obręb (...), powiat (...) o łącznej powierzchni 5,90 ha - dla której w Wydziale Ksiąg Wieczystych Sądu Rejonowego w Piotrkowie Trybunalskim nie ma urządzonej Księgi Wieczystej ani Zbioru Dokumentów.

M. T. (1), J. T. (2) i T. T. (1) nie figurują jako właściciele, współwłaściciele, użytkownicy wieczyści nieruchomości położonej we wsi Ż., gmina G., dla której zostałaby założona księga wieczysta bądź zbiór dokumentów.

M. T. (1) zmarła 29 września 1976 roku. B. T. zmarł w 1973 roku. B. i M. T. (1) mieli sześcioro dzieci: J. L., A. O. (2), J. T. (3), P. T., B. W., H. K..

Postanowieniem z dnia 18 października 2012 roku Sąd Rejonowy w Piotrkowie Trybunalskim w sprawie sygn. akt I Ns 1176/12 stwierdził, że spadek po M. T. (1), zmarłej dnia 29.09.1976 roku na podstawie ustawy nabyły dzieci: P. T., J. T. (3), J. T. (2), M. T. (2), J. L., B. W., A. O. (2), H. K., po 1/8 części każde z nich, z tym, że gospodarstwo rolne dziedziczą B. W., H. K. i J. T. (2) po 1/3 części każde z nich.

J. T. (2) zmarł w 2010 roku, nie było po nim prowadzone postępowanie spadkowe. J. T. (2) i T. T. (1) mają troje dzieci: T. E., T. T. (2) i J. T. (1).

J. T. (2) i T. T. (1) zawarli związek małżeński 11 kwietnia 1976 roku.

Przez około półtora roku po ślubie J. T. (2) i T. T. (1) mieszkali u rodziców T., ale J. jeździł do swoich rodziców pomagać w gospodarstwie. Na dwa lata przed śmiercią M. T. (1) zachorowała, ale wszystkie dzieci jej pomagały.

M. T. (1) obrabiała swoje gospodarstwo aż do śmierci. Do śmierci rządziła gospodarstwem i dysponowała tym co sprzątnęła. Sąsiadujące gospodarstwo obok obrabiali J. i T. T. (1) jeszcze za życia M. T. (1). J. T. (2) dostał od swoich rodziców M. T. (1) i B. T. sąsiadujące gospodarstwo rolne wraz z działkę pod domem o pow. około 4,5 ha po F. T., którzy z kolei dostali to gospodarstwo od D. i F. T. w ramach wdzięczności za przygarnięcie ich po pożarze. D. i F. T. byli bezdzietnym małżeństwem i po spłonięciu ich budynków zamieszkali u M. i B. T..

Po śmierci M. T. (1) w 1976 roku J. T. (2) i T. T. (1) przeprowadzili się do domu po M. T. (1) i tam zamieszkali, ponieważ tu były lepsze warunki do mieszkania. Ani rodzice za życia B. T. ani matka M. T. (1) nie darowała synowi J. swojego gospodarstwa rolnego objętego wnioskiem.

Nie było umowy darowizny na rzecz syna J., tylko w 1974 roku, gdy wydawano akty własności ziemi, M. T. (1) mówiła, że przepisze ziemię na syna J. T. (2), „ale jak się rodzeństwo zeszło - obecni na sali uczestnicy, to jej w głowie zamącili i nie przepisała".

M. T. (1) po śmierci B. wszystko sama załatwiała, m.in. pozwolenie na budowę stodoły. Przy budowie stodoły po pożarze przy fundamentach pracowali J. R. i J. K.. Płaciła im M. T. (1). M. T. (1) postawiła fundament pod stodołę. Mury postawił J. T. (2), bo M. T. (1) zmarła. J. i T. T. (1) dokończyli budowę stodoły w 1976 - 1977 roku. Nowa stodoła stoi mniej więcej w tym samym miejscu co stara.

J. i T. T. (1) doprowadzili do stodoły światło i siłę, płacili raty za meliorację gruntów. W. posadzkę w oborze.

J. i T. T. (1) obrabiali gospodarstwo po M. T. (1), korzystali z niego a następnie po śmierci J. T. (2) obrabia to gospodarstwo jego syn J. T. (1).

W 1989 roku J. i T. T. (1) zbudowali swój dom na działce obok siedliska M. T. (1), której J. T. (2) był właścicielem a w 1990 roku się do niego wprowadzili. W starym domu mieszkali, a nowy wykańczali. W 1990 roku był postawiony miedzy działką M. T. (1) a domem J. i T. T. (1) kawałek płotu od drogi do ganku, rozdzielający działki z domami. Brama wjazdowa do nowego domu jest cały czas ta sama i znajduje się na działce po M. T. (1). Potem postawili szopę i kurnik na działce objętej wnioskiem numer 133. Mieli świadomość, że to nie jest ich. W 1999 roku przekazali gospodarstwo synowi J. T. (1) i to co do którego mieli tytuł prawny i to objęte wnioskiem.

Nowy dom jest posadowiony na tej części gospodarstwa, które M. T. (1) odpisała J.. Nowy dom był ogrodzony, był drewniany płot między podwórkiem starego domu a podwórkiem nowego domu, była tam furtka - teraz jej nie ma. Była to furtka między podwórkami. Wjazd był na części, gdzie stał stary dom. Wjazd był jeden. Na część darowaną J. przez jego matkę nie było osobnego wjazdu.

J. T. (2), następnie jego syn J. T. (1) obrabiali rolniczo jednakowo swoje gospodarstwo i gospodarstwo po M. T. (1). Mają maszyny rolnicze ciągnik, pług, rozrzutnik, kultywator. Gospodarstwo było obrabiane na czas. Sadzili ziemniaki, siali zboże. Teraz jest poorane.

Wnioskodawca J. T. (1) ma dwoje rodzeństwa: T. T. (2) i E. J.. W 1999 roku aktem notarialnym rodzice przekazali J. T. (1) swoje gospodarstwo rolne oraz posiadanie działek objętych wnioskiem. Wcześniej nieruchomości te obrabiał jego ojciec - J. T. (2). Ojciec przepisał mu swoje gospodarstwo, gdy przechodził na emeryturę, wtedy też wnioskodawca objął w posiadanie sporne gospodarstwo rolne.

Po śmierci J. T. (2) przedmiotowe gospodarstwo zaczął obrabiać wnioskodawca J. T. (1). Starą obórkę na działce siedliskowej po M. T. (1) J. T. (2) wyremontował, a wnioskodawca J. T. (1) przerobił ją na chlewnię. Nieruchomość z budynkiem gospodarczym jest ogrodzona. J. T. (1) w tym samym miejscu postawił nową bramę około 2-3 lata temu. Płot jest stary ze sztachet. Wjazd na jego działkę siedliskową wnioskodawcy znajduje się na działce objętej wnioskiem.

Wnioskodawca J. T. (1) płaci podatek rolny od gospodarstwa, którego jest właścicielem tj. sąsiadującego z gospodarstwem objętym wnioskiem.

Ziemia po M. T. (1) miała być podzielona pomiędzy wszystkie dzieci a J. dostał sąsiadujące gospodarstwo po stryju F.. Sam J. T. (2) mówił, że buduje dom na działce po stryju, bo reszta jest do podziału. J. obrabiał gospodarstwo po rodzicach i miał spłacić rodzeństwo. J. nie czuł się właścicielem ziemi objętej wnioskiem, wiedział, że rodzice zostawili tą ziemię do podziału, a on dostał na własność nieruchomość po stryju. Zaraz po śmierci rodziców rozmawiali o spłacie, jednak J. T. (2) mówił, że jeszcze nie może jej dokonać, bo się nie dorobił. J. T. (2) zmarł w maju 2010 roku. M. i B. T. nie darowali na podstawie nieformalnej umowy darowizny swojego gospodarstwa (...). Rodzeństwo nie uważało J. T. (2) za właściciela nieruchomości, oczekiwało na podział gospodarstwa lub spłaty. Spadkodawcy M. i B. T. nie dokonali nieformalnego działu spadku, nie podzielili gospodarstwa rolnego, brat J. nie spłacił rodzeństwa. J. T. (2) miał świadomość tego, że musi spłacić rodzeństwo, chciał spłacić rodzeństwo, ale nie miał pieniędzy, denerwował się z tego powodu. J. T. (2) mówił, że kiedyś to ureguluje.

J. T. (2) uprawiał gospodarstwo rolne po rodzicach, korzystał z niego. Podatki za przedmiotowe nieruchomości płacił J. T. (2). Żadne z rodzeństwa nie przekazało swojego udziału w spadku po rodzicach na rzecz J. T. (1)

Nakazy płatnicze dotyczące podatku rolnego od nieruchomości objętej wnioskiem wystawiane były na M. T. (1). Decyzje gospodarskie były podejmowane przez J. i T. T. (1), a obecnie przez J. T. (1).

Mając takie ustalenia Sąd Rejonowy zważył, iż wniosek jest bezzasadny.

Sąd przypomniał , iż dla stwierdzenia zasiedzenia nieruchomości konieczne jest spełnienie w świetle art. 172 § 1 i § 2 k.c. dwóch przesłanek: samoistnego nieprzerwanego posiadania oraz upływu czasu wymaganego przez ustawę. Obie przesłanki muszą być spełnione łącznie.

Ponadto Sąd I instancji zwrócił uwagę , iż nieruchomość objęta wnioskiem ma uregulowany stan prawny, a tytuł własności na nią stanowi akt własności ziemi wydany na M. T. (1) matkę stron i babkę wnioskodawcy. Wnioskodawca jest z racji dziedziczenia współwłaścicielem przedmiotowej nieruchomości. Skoro posiada tytuł prawny na udział w nieruchomości, mógłby nabyć przez zasiedzenie jedynie brakujący mu udział, o ile oczywiście przesłanki zasiedzenia zostałby spełnione. Mimo tego wniosek zawierał żądanie nabycia własności bez uwzględnienia, że z racji dziedziczenia wnioskodawca jest współwłaścicielem nieruchomości.

Posiadanie prowadzące do zasiedzenia (posiadanie samoistne) charakteryzuje się tym, że posiadacz włada rzeczą w takim zakresie, jak czyni to właściciel, wykonując taką faktyczną możliwość władania rzeczą, do jakiej właściciel jest uprawniony (art. 336 k.c.). Posiadacz samoistny to osoba, która nie tylko faktycznie włada rzeczą, ale włada nią z zamiarem władania dla siebie.

Twierdzenia, że ojciec wnioskodawcy J. T. (2) władał spadkowymi nieruchomościami jako posiadacz samoistny nie zostały w żaden sposób udowodnione.

Przede wszystkim – w ocenie Sądu Rejonowego - wnioskodawca nie udowodnił w żaden sposób twierdzenia wniosku, że w miesiącu sierpniu 1976 roku J. T. (2) nabył na podstawie nieformalnej umowy darowizny od swojej matki M. T. (1) nieruchomość objętą wnioskiem. (M. T. (1) zmarła 29 września 1976 roku). W trakcie postępowania nie został zgłoszony na tę okoliczność ani jeden wniosek dowodowy. Wręcz przeciwnie sama matka wnioskodawcy, uczestniczka T. T. (1) zeznała, że nie było umowy darowizny na rzecz syna J., tylko w 1974 roku, gdy wydawano akty własności ziemi, M. T. (1) mówiła, że przepisze ziemię na syna J. T. (2), „ale jak się rodzeństwo zeszło - obecni na sali uczestnicy, to jej w głowie zamącili i nie przepisała". Można wręcz stwierdzić, że ta okoliczność została „wykreowana" przez pełnomocnika wnioskodawcy na potrzeby niniejszego postępowania. Ze zgodnych zeznań wszystkich uczestników postępowania wynika, że matka M. T. (1) nie darowała przed śmiercią synowi J. nieruchomości objętej wnioskiem. Ze zgodnych zeznań wszystkich uczestników i zeznań świadków J. R. i F. K. wynika, że M. T. (1) obrabiała swoje gospodarstwo aż do śmierci, do śmierci rządziła gospodarstwem i dysponowała tym co sprzątnęła.

J. T. (2) dostał natomiast od swoich rodziców M. T. (1) i B. T. sąsiadujące gospodarstwo rolne wraz z działkę pod domem o pow. około 4,5 ha po F. T. , które obrabiali J. i T. T. (1) jeszcze za życia M. T. (1) i J. T. (2) miał do niego tytuł prawny, co nie jest kwestionowane.

Okolicznością bezsporną jest, że po śmierci M. T. (1) w 1976 roku J. T. (2) i T. T. (1) przeprowadzili się do domu po M. T. (1) i tam zamieszkali. Z zebranego w sprawie materiału dowodowego wynika, że po śmierci M. T. (1) spadkobiercy nie dokonali działu spadku po M. T. (1), a J. T. (2) zamieszkał w siedlisku po rodzicach ponieważ tu były lepsze warunki do mieszkania niż u teściów a rodzeństwo mieszkało już poza domem rodzinnym. Nie przedstawiono bowiem, wbrew spoczywającym na wnioskodawcy ciężarze dowodu (art. 6 k.c.) żadnych dowodów na to, że po śmierci M. T. (1) został dokonany nieformalny dział spadku czy też podział gospodarstwa, w wyniku którego gospodarstwo to przypadłoby wnioskodawcy albo że wnioskodawca zamanifestował na zewnątrz wobec pozostałych spadkobierców, że on zawładnął fizycznie tym gospodarstwem i ujawnił wolę jego posiadania wyłącznie dla siebie w sposób jawny i widoczny dla otoczenia. Tylko bowiem wtedy wnioskodawca mógłby być traktowany jako posiadacz samoistny w części, na którą nie miał udziału wynikającego z dziedziczenia o kwalifikacjach prowadzących do zasiedzenia.

Tymczasem jak wynika z zebranego w sprawie materiału dowodowego żadna opisana wyżej sytuacja pozwalająca na kwalifikowanie posiadania jako samoistnego w ogóle nie zaistniała -nie dokonano nieformalnego działu spadku czy zniesienia współwłasności. Świadek A. B. zeznaje, że od kiedy sięga pamięcią to J. T. (2) z żoną obrabiał gospodarstwo objęte wnioskiem a obecnie obrabia jego syn J. T. (1), ale nie wie „czy rodzice to podzielili". Nie wie też kto decydował o tym co ma być posiane i zasadzone. Świadek Z. D. też mówi, że na temat spraw rodzinnych nic nie wie. Faktów, że J. T. (2) z żoną obrabiał gospodarstwo objęte wnioskiem po śmierci M. T. (1) a obecnie obrabia jego syn J. T. (1), żaden z uczestników nie kwestionował.

Rodzeństwo J. T. (2) godziło się, aby ten zamieszkał w domu rodzinnym i korzystał ze spadkowego gospodarstwa do czasu formalnego uregulowania spadku po matce. Nie można przyjąć, że nastąpił jakiś bliżej nieokreślony dorozumiany dział spadku, ponieważ w ogóle spadkobiercy nie podejmowali tematu działu spadku w konkretach, ogólnie cały czas wszyscy oczekiwali przede wszystkim spłat, oczekiwali, że ten temat podejmie w końcu J. i sprawę ureguluje, nie uzgadniali czy J. przypadnie całe gospodarstwo i spłaci wszystkich pozostałych spadkobierców, kiedy te spłaty miałyby nastąpić i w jakiej wysokości, czy gospodarstwo zostanie podzielone. J. nie spłacił rodzeństwa.

Niezależnie od tego należy zauważyć, że posiadaczem nieruchomości jest nie tylko ten, kto efektywnie wykonuje nad nią władztwo, lecz również ten, kto ma możliwość wykonywania tego władztwa, choćby z tej możliwości nie korzystał. Żaden ze współspadkobierców M. T. (1) ani nie został wyzuty ze współposiadania tej nieruchomości, ani jej nie porzucił ani poprzez zrzeczenie się posiadania nieruchomości nie utracił statusu jej posiadacza. Brak jest w sprawie jakichkolwiek dowodów, że J. T. (2) zamanifestował wobec swojego rodzeństwa, że to on jest wyłącznym posiadaczem nieruchomości, nie ujawnił czynnika woli (animus). Gdyby tak było i gdyby wnioskodawca czuł się wyłącznie uprawnionym do jego posiadania uwidoczniłby ten fakt na zewnątrz chociażby poprzez za wnioskowanie dokonania odpowiadających stanowi rzeczy wpisów w rejestrze gruntów.

O tym, że wnioskodawca nie czuł się wyłącznym właścicielem świadczą uzgodnienia pomiędzy rodzeństwem i matką, że ziemia po B. T. ( chodziło o ziemię objętą wnioskiem) ma być podzielona pomiędzy wszystkie dzieci a J. dostał sąsiadujące gospodarstwo po stryju F.. Sam J. T. (2) mówił, że buduje dom na działce po stryju, bo reszta jest do podziału. Z zeznań uczestniczki H. K. wynika, że J. nie czuł się właścicielem ziemi objętej wnioskiem, wiedział, że rodzice zostawili tą ziemię do podziału, a on dostał na własność nieruchomość po stryju. Po śmierci rodziców rozmawiali ogólnie o spłacie, jednak J. T. (2) mówił, że jeszcze nie może jej dokonać, bo się nie dorobił. Rodzeństwo nie uważało J. T. (2) za właściciela nieruchomości, oczekiwało na podział gospodarstwa lub spłaty. Spadkodawcy M. i B. T. nie dokonali nieformalnego działu spadku, nie podzieli gospodarstwa rolnego, brat J. nie spłacił rodzeństwa.

Jedną z czynności wskazującą na samoistny charakter posiadania jest płacenie podatków. Wprawdzie nikt nie kwestionował, że J. płacił podatki, ale decyzje podatkowe jak wynika z zeznań świadka Z. D. były wystawiane na M. T. (1). Ponadto wnioskodawca nie udowodnił od kiedy J. T. (2) płacił podatek rolny od spadkowego gospodarstwa, nie złożył żadnych dowodów dotyczących opłacania podatku rolnego od nieruchomości objętej wnioskiem. Co do zasady uiszczanie podatków jest jednym z podstawowych przejawów władztwa nad nieruchomością w zakresie odpowiadającym władztwu właściciela. Uznawanie i wypełnianie obowiązku podatkowego zwykle płynie z poczucia przysługiwania do nieruchomości praw równych prawom właściciela.

Jednak w realiach rozpoznawanej sprawy, przy uwzględnieniu, że nieruchomość objęta wnioskiem wchodziła w skład spadku po rodzicach uczestników oraz, że wnioskodawca i uczestnicy byli współwłaścicielami tych nieruchomości z dziedziczenia, samo tylko opłacanie podatków, bez dalszych zewnętrznych oznak zawładnięcia nieruchomościami, nie może świadczyć o posiadaniu samoistnym.

Zdaniem Sądu oznaką zawładnięcia nieruchomościami objętymi wnioskiem świadczącącą o posiadaniu samoistnym przez J. T. (2) może być przeniesienie posiadania tych nieruchomości na swojego syna - wnioskodawcę J. T. (1) w 1999 roku. Biorąc jednak za datę początkową biegu zasiedzenia rok 1999 należy stwierdzić, iż nie upłynął potrzebny do zasiedzenia okres.

Termin ten wynosi bowiem 30 lat, gdyż wnioskodawcę i jego poprzednika należałoby uważać za posiadacza w złej wierze. Taka ocena jest związana z tym, że J. T. (2) zdawał sobie sprawę, że nie jest jedynym sukcesorem zmarłych rodziców. Dobra wiara posiadacza istnieje bowiem tylko wtedy, gdy posiadacz jest przekonany, że posiada rzecz zgodnie z przysługującym mu prawem, przy czym to jego przekonanie znajduje usprawiedliwienie w okolicznościach danego wypadku. Przy takim ujęciu dobrą wiarę wyklucza wiadomość o braku uprawnień.

Zatem przyjmując za początek biegu zasiedzenia rok 1999 termin zasiedzenia w złej wierze wynoszący 30 lat mógłby upłynąć dopiero w 2029, a termin ten jeszcze nie nadszedł.

Z uwagi na niespełnienie przesłanek zasiedzenia wymienionych w art. 172 k.c., wniosek o zasiedzenie podlegał oddaleniu.

Podstawą rozstrzygnięcia o kosztach postępowania był przepis art. 520 § 1 kpc.

Apelacje od powyższego postanowienia wywiódł wnioskodawca zaskarżając postanowienie w całości.

Zaskarżonemu postanowieniu zarzucił :

a/ naruszenie przepisów prawa materialnego, tj. 336 k.c. w zw. z art. 172 § 1 i 2 k.c. poprzez błędną wykładnię przepisu art. 336 k.c. polegającą na bezzasadnym przyjęciu, że posiadanie przez J. T. (2) w okresie od sierpnia 1976 r. do kwietnia 1999 r. nieruchomości rolnej wraz zabudowaniami o powierzchni 5,90 ha, położonej w miejscowości Ż., gmina G., oznaczonej w ewidencji gruntów numerami działek (...) obręb (...), powiat (...), nie miało charakteru posiadania samoistnego w rozumieniu art. 336 k.c., prowadzącego do zasiedzenia własności tej nieruchomości przez wnioskodawcę J. T. (1) i w konsekwencji nieuzasadnione niezastosowanie przepisu art. 172 § 1 i 2 k.c. , podczas gdy posiadanie nieruchomości przez J. T. (2), w tym okresie z uwzględnieniem okoliczności, w jakich wszedł on w posiadanie tej nieruchomości stanowiło dostateczne zamanifestowanie charakteru i zakresu jego posiadania oraz woli posiadania tej nieruchomości w zakresie odpowiadającym prawu własności;

b/ Naruszenie przepisów postępowania, które miało wpływ na treść zaskarżonego rozstrzygnięcia, a to art. 233 § 1 k.p.c. poprzez dowolną ,a nie swobodną ocenę zebranego w sprawie materiału dowodowego a w konsekwencji zaniechanie prawidłowej analizy całokształtu okoliczności sprawy, a w szczególności poprzez sprzeczne z regułami logicznego rozumowania i doświadczenia życiowego w odniesieniu do dowodu z zeznań uczestników J. T. (3), P. T., B. W., H. K., J. L., A. O. (2), którym Sąd dał wiarę i oparł na nim rozstrzygnięcie w zakresie w jakim przyjął, iż J. T. (2) nie czuł się właścicielem ziemi objętej wnioskiem, a tym samym w ocenie Sądu nie można mu przypisać cech posiadacza samoistnego, w sytuacji gdy co najmniej od sierpnia 1976 J. T. (2) przejawiał wszelkie przymioty posiadacza samoistnego nieruchomości objętej wnioskiem, a w szczególności poprzez jej fizyczne zawładnięcie i ujawnienie woli jej posiadania wyłącznie dla siebie, w sposób jawny i widoczny dla otoczenia.

Powołując się na powyższe zarzuty skarżący wnosił o zmianę zaskarżonego postanowienia poprzez stwierdzenie, że J. T. (1) nabył z dniem 1 września 2009 r. przez zasiedzenie własność nieruchomości rolnej wraz z zabudowaniami o powierzchni 5,90 ha, położonej w miejscowości Ż., gmina G., oznaczonej w ewidencji gruntów numerami działek: (...)obręb (...), powiat (...) - dla której w Wydziale Ksiąg Wieczystych Sądu Rejonowego w Piotrkowie Trybunalskim nie ma urządzonej Księgi Wieczystej ani Zbioru Dokumentów ewentualnie o:

uchylenie zaskarżonego orzeczenia i przekazanie sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania.

Sąd Okręgowy zważył co następuje:

Apelacja jest bezzasadna.

Sąd Okręgowy podziela i przyjmuje za własne ustalenia faktyczne dokonane przez Sąd Rejonowy.

Rozważając w pierwszej kolejności zarzut naruszenia prawa procesowego stwierdzić należy, że nie znajduje on usprawiedliwienia. Sąd orzekający nie naruszył bowiem postanowień art. 233 § 1 k.p.c. Zarzut naruszenia tego przepisu sprowadza się w istocie do zakwestionowania charakteru posiadania jaki ustalił sąd na podstawie całokształtu okoliczności. Skarżący sformułował ten zarzut w zasadzie nie kwestionując konkretnych ustaleń faktycznych za wyjątkiem stwierdzenia, iż J. T. (2) nie czuł się właścicielem przedmiotowej nieruchomości. Do takiego ustalenia Sąd doszedł po wnikliwej analizie zebranych dowodów w szczególności zeznań tak świadków jak i samych uczestników. Nie sposób w tym zakresie sądowi postawić zarzutu dowolności. Skarżący nie przedstawił sądowi odwoławczemu przekonującej argumentacji która pozwalałaby zakwestionować dokonane ustalenie. Całokształt dowodów został oceniony, a ocena ta została przeprowadzona w sposób należyty i nie naruszający dyspozycji art. 233 § 1 k.p.c. .

Bezzasadne są także zarzuty naruszenia prawa materialnego, a mianowicie art. 336 k.c. w zw. z art. 172§ 1 i 2 k.c.

W pierwszej kolejności należy zwrócić uwagę, iż nieruchomość będąca przedmiotem sporu ma uregulowany stan prawny. Tytułem własności jest bowiem wydany na M. T. (1) – matkę J. T. (2) i babke wnioskodawcy – akt własności ziemi. Mając na uwadze następstwo prawne wnioskodawca jest współwłaścicielem tej nieruchomości w pewnej części. W takiej sytuacji - jak słusznie zauważył Sąd Rejonowy - nie można mówić o zasiedzeniu całości nieruchomości ale jedynie odpowiedniego udziału.

W toku procesu jednak wnioskodawca starał się dowodzić , iż została zawarta nieformalna umowa na podstawie której jego ojciec a następnie on stał się samoistnym posiadaczem przedmiotowej nieruchomości . Okoliczność ta nie została jednak wykazana przed Sądem I instancji. Nawet gdyby taka nieformalna umowa została zawarta to nie mogłaby rodzić skutków prawnych skoro i tak J. T. (2) odziedziczył udział we własności po matce. Natomiast ponad wszelką wątpliwość zostało wykazane, że po śmierci M. T. (1) nie doszło do żadnego nieformalnego działu spadku , okoliczność ta nie jest zresztą nawet kwestionowana w apelacji.

J. T. (2) ze swoją żoną objął nieruchomość za milczącym przyzwoleniem rodzeństwa. Skoro tak to należy rozważyć zasiedzenie idealnego udziału we współwłasności nieruchomości.

Przyjmuje się jednolicie zarówno w orzecznictwie jak i w doktrynie, iż możliwe jest co do zasady zasiedzenie idealnego udziału we współwłasności nieruchomości między współwłaścicielami przy spełnieniu jednak określonych warunków. Warunkiem niezbędnym jest aby wola posiadania dla siebie cum animo rem sibi habendi była wyraźnie zamanifestowana w sposób widoczny dla współwłaścicieli i dla otoczenia. Surowe wymagania wobec współwłaściciela zmieniającego zakres posiadania samoistnego – jak wskazuje Sąd Najwyższy - uzasadnione są bezpieczeństwem stosunków prawnych i ochroną własności która narażona byłaby na uszczerbek, gdyby współwłaściciel - uprawniony do współposiadania całości - mógł łatwo doprowadzić do utraty praw pozostałych współwłaścicieli, powołując się na zmianę swojej woli, a więc elementu subiektywnego. ( por. postanowienie SN z 2 marca 2012r. II CSK 249/11 baza Legalis).

Jak wynika z ustaleń Sądu Rejonowego J. T. (2) wraz z żoną po śmierci matki zamieszkali w domu mieszkalnym na przedmiotowej nieruchomości. Po sąsiedzku mieli swoją działkę na której następnie rozpoczęli bodowe domu.. Na nieruchomości będącej przedmiotem sporu po śmierci matki dokończyli budowę stodoły , przeprowadzili niezbędne remonty. Ponosili także ciężary związane z nieruchomością m.in. opłacali podatki. Z takich to oznak i zachowań pełnomocnik wnioskodawcy pragnie wyprowadzić wniosek o samoistnym posiadaniu nieruchomości przez J. T. (2) , a następnie po przekazaniu gospodarstwa rolnego przez jego syna J. .

W orzecznictwie podkreśla się jednak, że ustawodawca w sposób odmienny traktuje współposiadanie od posiadania indywidualnego, co wyklucza stosowanie domniemania wynikającego z art. 339 k.c. w sprawach o zasiedzenie przez współwłaściciela nieruchomości udziału należącego do innego współwłaściciela. (por. postanowienie SN z 15.05.2013 r., II CSK 263/12, Lex nr 1353203, postanowienie SN z 24.05.2013 r., VCSK 269/12, Lex nr 1365760). Skoro bowiem każdy ze współwłaścicieli jest uprawniony do współposiadania rzeczy i korzystania z niej w takim zakresie, w jakim daje się to pogodzić ze współposiadaniem i korzystaniem z rzeczy przez pozostałych współwłaścicieli ( art. 206 k.c.) , to z samego faktycznego władania rzeczą przez współwłaściciela nie wynika jeszcze, że jest jej samoistnym posiadaczem. Niewykonywanie prawa posiadania przez innego współwłaściciela nie uprawnia do wniosku, że współwłaściciel posiadający przejął rzecz w samoistne posiadanie w zakresie jego uprawnień. Konieczne jest zatem wykazanie, że nastąpiła zmiana charakteru posiadania zależnego współwłaściciela nieruchomości w częściach ułamkowych w odniesieniu do udziałów pozostałych (gdy zarządza nieruchomością w ich imieniu) w posiadanie samoistne.

Sąd Najwyższy wprost podkreśla , iż o samoistnym posiadaniu współwłaściciela nieruchomości zamieszkującego w znajdującym się na niej budynku nie przesądza samodzielne wykonywanie uprawnień właścicielskich, administrowanie nieruchomością, ponoszenie ciężarów związanych z utrzymaniem nieruchomości, w tym wykonywanie remontów lub modernizacji budynku. Również fakt niewykonywania współposiadania przez innych współwłaścicieli nie świadczy automatycznie o samoistności posiadania współwłaściciela wykonującego władztwo, bowiem jest to uprawnienie współwłaścicieli, a nie ich obowiązek.( por. postanowienie SN z 26 czerwca 2013r. II CSK 581/12, baza Legalis, postanowienie SN z 20 września 2012r. IV CSK 117/12, baza Legalis).

Przenosząc powyższe rozważania na grunt niniejszej sprawy stwierdzić należy , iż nie zostało wykazane aby ojciec wnioskodawcy, a następnie on sam w sposób wyraźny i czytelny manifestowali swoją wolę władania cum animo rem sibi habendi wobec pozostałych współwłaścicieli przez cały okres wymagany do zasiedzenia.

Z pewnością nie było taką manifestacją posiadanie całej nieruchomości przez jednego ze współwłaścicieli ( ojca wnioskodawcy a następnie przez wnioskodawcę ) za milczącym przyzwoleniem pozostałych współwłaścicieli. Z pewnością nie może o tym świadczyć przechowywanie maszyn na działce objętej wnioskiem , obrabianie gospodarstwa po M. T. (1) czy też zorganizowanie wjazdu na swoją nieruchomość przez działkę spadkową. Okoliczności te miałby istotnie znaczenie przy posiadaniu indywidualnym ale przy współwłasności ich znaczenie z uwagi na instytucje współposiadania i uregulowanie zawarte w art. 206 k.c. jest znikome. Natomiast na pierwszy plan wysuwa się jawna i wyraźna manifestacja woli posiadania wyłącznie dla siebie i to manifestacja wobec współwłaścicieli których udziały miały być zasiedziane co w toku procesu nie zostało wykazane.

Reasumując apelacja nie zawiera uzasadnionych podstaw i jako taka musiała zostać oddalona, a to na podstawie art. 385 k.p.c. w zw. z art. 13§ 2 k.p.c.

O kosztach Sąd orzekł na podstawie art. 520 § 1 k.p.c. ustalając , iż każdy z uczestników ponosi koszty związane z własnym udziałem w sprawie.

Na oryginale właściwe podpisy