Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III Ca 426/15

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 30 grudnia 2014 r. Sąd Rejonowy dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi, rozstrzygając sprawę z powództwa A. C. przeciwko (...) Towarzystwu (...) Spółce Akcyjnej w W. o zapłatę, zasądził od strony pozwanej na rzecz powoda kwotę 17.500,00 zł tytułem dalszego zadośćuczynienia z ustawowymi odsetkami od dnia 30 października 2010 r. oraz kwotę 2.420,00 zł jako odszkodowanie – wraz z ustawowymi odsetkami naliczanymi od wskazanych szczegółowo w wyroku dat dla każdego ze składników zasądzonej należności, oddalił powództwo w pozostałej części i pozostawił referendarzowi sądowemu rozliczenie kosztów procesu, zastrzegając, że ma to nastąpić w oparciu o art. 100 zd 1 k.p.c., gdyż powód wygrał sprawę w 43 %.

Sąd I instancji ustalił, że w dniu 28 września 2010 r. na ul. (...) w P. miał miejsce wypadek komunikacyjny, w którym uczestniczył A. C., spowodowany przez pijanego kierowcę samochodu ubezpieczonego od odpowiedzialności cywilnej u pozwanego.

Powód na miejscu wypadku nie był badany przez lekarza, ale już pierwszej nocy po zdarzeniu zaczął odczuwać dolegliwości bólowe prawego kolana i miał trudności w poruszaniu głową. Kilka dni później powód odwiedził internistę, który wystawił mu skierowanie do szpitala. Leczenie szpitalne powoda miało miejsce w dniu 6 października 2010 r. na Oddziale Neurologicznym Wojewódzkiego Szpitala (...) w Z., gdzie stwierdzono stłuczenie prawego stawu kolanowego, stan po urazie głowy – prawdopodobnie z krótkotrwałą utratą przytomności – oraz spłycenie lordozy w obrębie kręgosłupa szyjnego bez zmian pourazowych. Z kolei wykonana tomografia komputerowa głowy nie wykazała żadnych odstępstw od normy, poza podkorową atrofią mózgu nieznacznego stopnia. Przy wypisie zalecono powodowi przyjmowanie leków miejscowego stosowania oraz noszenie stabilizatora na prawym stawie kolanowym. Dalsze leczenie było kontynuowane w warunkach ambulatoryjnych w Poradni Neurologicznej (...) w Ł. przy ul. (...). W ramach zabiegów rehabilitacyjnych A. C. stosował masaże kręgosłupa szyjnego, stabilizatora kolanowego używał przez okres 2 – 3 tygodni, także w domu samodzielnie wykonywał wyuczone ćwiczenia usprawniające; sporadycznie sięgał po leki przeciwbólowe. Niezdolność do pracy trwała 61 dni, po czym powód wrócił do wykonywania zawodu brokera ubezpieczeniowego.

Dnia 22 grudnia 2010 r. odbyło się u powoda badanie (...) głowy, które ujawniło ognisko korowo – podkorowe o wymiarach 4x4x4 cm z drobnymi obszarami malacji w prawej okolicy czołowo-ciemieniowej. W dniach od 11 do 18 maja 2011 r. A. C. był hospitalizowany w Klinice (...) w Ł., gdzie zdiagnozowano niewydolność naczyń mózgowych, naczynio - pochodne bóle głowy oraz przebyty udar niedokrwienny mózgu, a w wywiadzie powód ujawnił także przebyty uraz głowy. (...) badanie ultrasonograficzne naczyń doczaszkowych z dnia 16 maja 2011 r. nie wykazało zmian w tętnicach szyjnych i kręgowych. Poczynając od dnia 28 lutego 2012 r., powód uczęszczał do przyszpitalnej Poradni Neurologicznej, gdzie leczono go pod kątem następstw chorób naczyń mózgowych. Oprócz tego wdrożono diagnostykę kontrolną, a w jej toku odbyły się dwa badania (...). Pierwsze z nich, z dnia 10 maja 2012 r., dotyczyło głowy, a po analizie wyników stwierdzono zmiany bliznowate i poudarowe zmiany malacyjne w prawym płacie czołowym w okolicy zakrętu czołowego górnego, natomiast podczas drugiego badania, z dnia 28 sierpnia 2012 r., sprawdzono stan kręgosłupa szyjnego, nie dopatrując się zmian patologicznych. W okresie od 23 września do 10 października 2012 r. powód odbył serię zabiegów fizykoterapeutycznych z powodu dolegliwości bólowych kręgosłupa szyjnego.

Z ortopedycznego punktu widzenia u A. C. występuje stały uszczerbek na zdrowiu w rozmiarze 1%, stanowiący konsekwencję doznanych podczas wypadku obrażeń w postaci naciągnięcia odcinka szyjnego kręgosłupa i stłuczenia okolicy prawego stawu kolanowego. Istniejące w obrębie aparatu ruchu niewielkie dysfunkcje przejawiają się nieznacznym ograniczeniem ruchomości rotacyjnej kręgosłupa szyjnego, nieznacznym ograniczeniem ruchu przeprostu w prawym stawie kolanowym, miernym wielomiejscowym zespołem bólowym oraz poczuciem pogorszenia sprawności. Powód doświadczył nieznacznych cierpień fizycznych i psychicznych związanych z ograniczeniami sprawności i doznawanym bólem, z koniecznością pozostawania przez dwa tygodnie w niewygodnym unieruchomieniu w ortopedycznym stabilizatorze kolana oraz z zabiegami i ćwiczeniami usprawniającymi. Przez dwa miesiące po wypadku utrzymywały się u niego silne dolegliwości bólowe, które malały wraz z upływem czasu, choć wciąż jeszcze w niewielkim zakresie istnieją. W ciągu tych dwóch miesięcy intensywne leczenie farmakologiczne pociągnęło za sobą wydatek rzędu 60,00 - 80,00 zł; aktualnie powodowi na zakup leków wystarcza kwota 10,00 zł miesięcznie, gdyż używa ich już rzadziej. W tym okresie czasu poszkodowany wymagał okresowej pomocy innych osób w wymiarze 2 godzin dziennie, a z uwagi na niesprawność górnych kończyn w związku z bólami kręgosłupa szyjnego nie mógł wykonywać cięższych prac domowych, jak również miał kłopoty z poruszaniem ze względu na zamontowany stabilizator kolanowy. Podjęte wobec powoda leczenie zachowawcze i usprawniające miało typowy przebieg, sprowadzając się do podawania odpowiednich leków i wykonywania zabiegów z zakresu fizjo- i fizykoterapii. Koszt nabycia stabilizatora ortopedycznego stawu kolanowego to, w zależności od typu, ok. 100,00 - 200,00 zł. Przyszłe rokowania są dobre, gdyż powód prawie w całości odzyskał poprzednio sprawność, ale nadal pożądane jest wykonywanie prostych ćwiczeń wzmacniających siłę mięśniową i poprawiających ruchomość stawów. Powyższe wydatki, objawy i dolegliwości należy wyraźnie odgraniczyć od skutków przebytego później niedokrwiennego udaru mózgu.

Z punktu widzenia wiedzy psychiatrycznej długotrwały uszczerbek na zdrowiu A. C. kształtuje się na poziomie 7%. Konsekwencją wypadku nie były organiczne uszkodzenia (...), zwłaszcza że nie zdiagnozowano urazu czaszkowo - mózgowego; nie ma też podstaw do rozpoznania tzw. encefalopatii pourazowej. Nie sposób też wiązać ze wspomnianym powierzchownym urazem głowy późniejszego udaru mózgu, który ze swej istoty jest wynikiem zmian naczyniowych mózgu. Prowadzone wobec powoda od maja 2012 r. ambulatoryjne leczenie psychiatryczne było głównie podyktowane organicznymi zaburzeniami nastroju (konsekwencja przebytego następczo udaru), którym towarzyszyły jeszcze powypadkowe zaburzenia adaptacyjne jako schorzenie współistniejące. Z uwagi na powyższe cierpienia psychiczne powoda były miernie wyrażone. W przypadku powoda wskazana jest pomoc psychologiczna, która co do zasady podlega refundacji przez NFZ. Przyjmowany przez powoda lek T. C. kosztuje 30,00 zł, z tym, że kwota ta dotyczy w głównej części leczenia schorzenia psychicznego, które nie jest związane z wypadkiem komunikacyjnym. Za pomyślne należy uznać rokowania na przyszłość w zakresie „adaptacyjnej” części zaburzeń psychicznych (czyli tej, która jest związana z wypadkiem), co przemawiało za ustaleniem długotrwałego, a nie stałego, uszczerbku na zdrowiu z przyczyn psychiatrycznych.

Ze względu na kwestie neurologiczne wypadek A. C. nie łączył się z uszczerbkiem na zdrowiu, ponieważ nie doszło u niego do powikłań korzeniowych zmian pourazowych kręgosłupa szyjnego, a tylko one uzasadniałyby orzeczenie uszczerbku. W wyniku przedmiotowego wypadku powód doznał urazu głowy z krótkotrwałą utratą przytomności i oszołomieniem oraz stłuczenia kręgosłupa szyjnego, którego konsekwencją był miernie nasilony i krótkotrwały korzeniowo-szyjny zespół bólowy. Dokumentacja medyczna nie pozwala na przyjęcie, że uraz głowy przełożył się na powstanie urazu czaszkowo-mózgowego. Brak jest także jakichkolwiek nawet teoretycznych podstaw do uznania, że przebyty w późniejszym okresie udar mózgu mógł być skutkiem przebytego w dniu 28 września 2010 r. urazu głowy. Udar jest skutkiem zmian w naczyniach mózgu i incydent naczyniowy o etiologii niedokrwiennej z następczymi zmianami poudarowymi w prawej okolicy czołowo-ciemieniowej, przekładający się wprost na pogorszenia się stanu zdrowia powoda, stanowił chorobę samoistną, pozostającą bez związku przyczynowo-skutkowego z wypadkiem komunikacyjnym. Dolegliwości powypadkowe u powoda były niewielkie i nie trwały zbyt długo, a pewien wpływ na ich zakres miały też zmiany zwyrodnieniowe kręgosłupa. Zasadne było przyjmowanie leków przeciwbólowych, których koszt w pierwszym miesiącu zamykał się kwotą 20,00 - 30,00 zł, natomiast nie było potrzeby wdrożenia specjalistycznego leczenia neurologicznego. Późniejsza terapia neurologiczna była ewidentnie skutkiem przebytego udaru mózgu. Rokowanie po doznanym w wypadku urazie głowy i kręgosłupa szyjnego bez powikłań neurologicznych należy ocenić jako dobre.

Całokształt leczenia szpitalnego i ambulatoryjnego (farmakoterapia, unieruchomienie stawu kolanowego w opasce stabilizującej) oraz fizjoterapeutycznego (masaże rozluźniające mięśnie grzbietu, elektroterapia i laser o działaniu przeciwbólowym) było przeprowadzone w ramach świadczeń z ubezpieczenia zdrowotnego. Za opaskę stabilizującą powód zapłacił 150 zł. Przyszłe rokowania są pomyślne. Okresowe dolegliwości bólowe kręgosłupa szyjnego i dyskomfort przeciążeniowy prawego stawu kolanowego będą się wycofywać pod warunkiem wykonywania codziennie ćwiczeń izometrycznych mięśni grzbietu i mięśnia czworogłowego uda prawego oraz przeprowadzania w ramach ubezpieczenia zdrowotnego jeden raz w roku ambulatoryjnego cyklu fizjoterapeutycznego z wykorzystaniem zabiegów masażu rozluźniającego (klasyczny lub podwodny) elektro-, magneto- i laseroterapii. Z powodu ograniczonych limitów finansowych placówek rehabilitacyjnych konieczne jest uzgadnianie terminów rozpoczęcia cyklu z odpowiednim wyprzedzeniem czasowym – na terenie Ł. termin oczekiwania wynosi około 2 - 3 miesięcy. Wskazane jest systematyczne, 1 - 2 razy w tygodniu, pływanie oraz codzienne półgodzinne marsze nordic-walking, zwiększające mobilność górnego odcinka kręgosłupa, łagodzące napięcie mięśniowe w okolicy barków i poprawiające równowagę i stabilność chodu.

A. C. odczuwa obecnie drętwienie tylnej części ciała i rąk do przedramion, co trwa do kilkunastu sekund, cierpi na zachwiania równowagi i bóle głowy. Niekiedy odczuwa ból w tylnej części szyi, boli go także czasami kręgosłup i kolano.

Powód był zatrudniony w firmie (...) w okresach od 29 września do 15 października 2010 r. i od 16 do 31 października 2010 r. na podstawie umów zlecenia za kwotę 500,00 zł wynagrodzenia. W okresie choroby powód zapewnił obsługę klientów w celu przeciwdziałania utracie dochodów.

Zgłoszenia szkody ubezpieczycielowi dokonano dnia 29 września 2010 r., jednak ten wypłacił powodowi jedynie kwotę 3.500,00 zł tytułem zadośćuczynienia oraz pokrył poniesione koszty leczenia do kwoty 236,10 zł.

Dokonując oceny dowodów Sąd zdyskwalifikował opinię biegłego neurochirurga, z uwagi na jej sprzeczność z opiniami dwóch biegłych neurologów, które są spójne, logiczne, konsekwentne, a wywodzone w nich wnioski – wiarygodne. Oprócz tego Sąd nie wziął pod uwagę wniosków opinii biegłej z zakresu rehabilitacji medycznej co do wysokości stopnia uszczerbku na zdrowiu powoda w związku z ewentualnymi dolegliwościami neurologicznymi, uznając, iż biegła wykroczyła tu poza zakres swoich kompetencji, a miarodajne dla celów poczynienia ustaleń faktycznych co do tej okoliczności są zgodne ze sobą opinie specjalistów z zakresu neurologii.

Wobec niespornej zasady odpowiedzialności Sąd Rejonowy poświęcił swoje dalsze rozważania kwestii wysokości należnego zadośćuczynienia i odszkodowania. Określając wysokość zadośćuczynienia, Sąd przyjął, iż adekwatną do krzywdy i cierpień powoda będzie kwota 21.000,00 zł, którą należy pomniejszyć o uprzednio wypłacone z tego tytułu świadczenie w wysokości 3.500,00 zł, biorąc pod uwagę: 8-procentowy uszczerbek na zdrowiu, występujące u powoda dolegliwości bólowe, przeżyte cierpienia fizyczne i psychiczne, przebieg procesu leczniczego, konieczność noszenia ortezy, odbytą rehabilitację oraz wymuszoną zmianę stylu dotychczasowego życia. Jednocześnie Sąd wyraźnie oddzielił od siebie skutki przedmiotowego wypadku i skutki późniejszego udaru, przyjmując w ślad za biegłymi neurologami, że udar jako choroba samoistna nie miał żadnego związku z wypadkiem komunikacyjnym. Zdaniem Sądu I instancji, rekompensacie podlegała również będąca skutkiem doznanych obrażeń szkoda majątkowa i w ramach odszkodowania przyznano A. C. kwotę 2.420,00 zł, na którą składały się: koszty opieki – 1.140,00 zł, zakup leków przeciwbólowych – 30,00 zł, zakup opaski stabilizującej – 150,00 zł, koszty dojazdów na zabiegi – 100,00 zł oraz koszty organizacji zastępstwa w pracy – 1.000,00 zł.

Odsetki zostały zasądzone na podstawie art. 481 k.c., a daty, od których zasądzono odsetki od poszczególnych części należności głównej, wiązały się z faktem zgłoszenia szkody z uwzględnieniem dyspozycji art. 817 § 1 k.c. oraz momentami, w których następowało rozszerzenie powództwa.

W pozostałej części powództwo, tak co do zadośćuczynienia, odszkodowania, jak i renty z tytułu zwiększonych potrzeb zostało oddalone jako wygórowane i nieudowodnione; Sąd nie uwzględnił też żądania ustalenia odpowiedzialności strony pozwanej na przyszłość.

Rozstrzygnięcie w przedmiocie kosztów zapadło na podstawie art. 100 zd 1 k.p.c., bowiem powód wygrał sprawę jedynie w 43%.

Powód zaskarżył swoją apelacją przedmiotowy wyrok w części oddalającej powództwo o zadośćuczynienie co do kwoty 20.500,00 zł oraz w zakresie orzeczenia o kosztach procesu. Postawione orzeczeniu zarzuty sprowadzały się do:

1. naruszenia przepisów postępowania, które miało wpływ na treść orzeczenia, a mianowicie:

a) art. 232 k.p.c., art. 233 § 1 k.p.c., art. 227 k.p.c., art. 278 § 1 k.p.c. i art. 286 § 1 k.p.c. skutkującego dowolną oceną materiału dowodowego przez Sąd I instancji, polegającą na dokonaniu tej oceny w sposób wybiórczy i sprzeczny z zasadami logicznego rozumowania, co wynika z:

- uznania za niewiarygodne wniosków wynikających z opinii biegłej z zakresu rehabilitacji medycznej, która przyznała powodowi w ramach swojej specjalizacji 5% uszczerbku na zdrowiu,

- pominięcia wniosków opinii biegłego ortopedy, który ustalił u powoda korzeniowo-szyjny zespół bólowy,

- uznania za w pełni niewiarygodną opinii biegłego neurochirurga, który przyznał powodowi 25% uszczerbku na zdrowiu,

- pominięcia zeznań powoda co do jego dolegliwości po wypadku oraz załączonej na ich poparcie opinii biegłego z zakresu neurologii J. Z. (1), który ustalił u powoda 7 % uszczerbku na zdrowiu, wydając orzeczenie dotyczące tego samego wypadku w ramach postępowania przed ZUS;

b) art. 316 § 1 k.p.c. poprzez jego niezastosowanie i niewzięcie pod uwagę pełnych skutków w stanie zdrowia powoda, a w konsekwencji nieuprawnione pomniejszenie odpowiedniej kwoty zadośćuczynienia przyznanego powodowi;

c) art. 102 k.p.c. poprzez jego pominięcie przy rozstrzyganiu o kosztach procesu, w sytuacji, gdy charakter sprawy jak i wnioski opinii biegłych, mające charakter wiedzy specjalnej, wskazywały na znaczny rozmiar urazów będących wynikiem wypadku, wobec czego zaistniały szczególne okoliczności uzasadniające nieobciążanie powoda kosztami procesu w części, w jakiej proces przegrał;

2. naruszenia przepisów prawa materialnego, tj. art. 822 k.c. w związku z art. 445 § 1 k.c. i art. 444 § 1 k.c., przez ich błędną wykładnię i przyjęcie, iż kwota 17.500,00 zł zasądzona tytułem zadośćuczynienia za krzywdę powoda jest kwotą odpowiednią w rozumieniu art. 445 k.c. i wskutek tego przyznanie na rzecz powoda kwoty zadośćuczynienia rażąco zaniżonej, a przez to nieodpowiedniej w kontekście ustaleń materiału dowodowego, w szczególności biorąc pod uwagę wynikające z ustaleń biegłych sądowych skutki zdarzenia dla stanu zdrowia powoda.

W konkluzji apelujący wniósł o zmianę wyroku poprzez zasądzenie na jego rzecz adekwatnego zadośćuczynienia w wysokości 38.000,00 zł w miejsce kwoty 17.500,00 zł oraz kosztów procesu w zakresie stosownym do wyniku sprawy z jednoczesnym nieobciążaniem go kosztami w ewentualnie przegranej części. Oprócz tego skarżący zwrócił się o przyznanie mu od pozwanego zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego .

Z kolei (...) S.A. nie zgodziło się z rozstrzygnięciem zasądzającym na rzecz powoda dalsze zadośćuczynienie w części, w jakiej dotyczy ono kwoty 12.000,00 zł, oraz z decyzją Sądu co do rozliczenia kosztów procesu. Zgłoszone przez zakład ubezpieczeń zarzuty dotyczyły:

1. naruszenia art. 445 § 1 k.c. przez uznanie, iż odpowiednim dla powoda zadośćuczynieniem jest kwota 21.000,00 zł;

2. naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. przez przekroczenie zasady swobodnej oceny dowodów polegające na uznaniu, iż rozmiar doznanej przez powoda krzywdy uzasadnia zasądzenie na jego rzecz dalszego zadośćuczynienia w wysokości 17.500,00 zł.

W uzasadnieniu skarżący wyjaśnił, że kwestionuje przede wszystkim istniejący u powoda uszczerbek psychiatryczny w wysokości 7%, albowiem leczenie psychiatryczne tak naprawdę zostało wdrożone dopiero po udarze mózgu, niemającym przecież związku z wypadkiem komunikacyjnym i zmierzało do przeciwdziałania niekorzystnym następstwom psychicznym udaru mózgu, natomiast tylko w niewielkiej części łączyło się z leczeniem stresu i zaburzeń związanych z wypadkiem.

Z uwagi na to skarżący wystąpił o zmianę wyroku przez oddalenie powództwa o zadośćuczynienie ponad kwotę 5.500 zł oraz korektę postanowienia o kosztach, stosownie do zakresu zmiany rozstrzygnięcia merytorycznego; ponadto strona pozwana zażądała zwrotu kosztów procesu za obie instancje.

W odpowiedzi na apelację zakładu ubezpieczeń powód wniósł o jej oddalenie i podtrzymał swoje stanowisko co do żądania zwrotu kosztów procesu przed Sądem II instancji.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Obie apelacje są niezasadne i jako takie nie mogą wywrzeć zamierzonego skutku w postaci wzruszenia prawidłowego orzeczenia, będącego konsekwencją właściwego ustalenia faktów, oceny dowodów i zastosowania unormowań prawa materialnego do stanu faktycznego sprawy. Poddane kontroli instancyjnej rozstrzygnięcie jest bowiem trafne, a Sąd Rejonowy nie naruszył przy tym – wbrew wywodom apelujących – w żadnym zakresie przepisów prawa.

Celowe jest rozpoczęcie rozpoznania apelacji od odniesienia się do zarzutów naruszenia przepisów postępowania, gdyż wnioski w tym zakresie z istoty swej zwykle determinują rozważania dotyczące pozostałych zarzutów apelacyjnych; jedynie nieobarczone błędami ustalenia faktyczne, będące wynikiem należycie przeprowadzonego postępowania dowodowego, mogą być podstawą oceny prawidłowości kwestionowanego rozstrzygnięcia w kontekście twierdzeń o naruszeniu przepisów prawa materialnego.

W pierwszej kolejności, ustosunkowując się do treści apelacji powoda, zauważyć należy, że skarżący wskazał na naruszenia takich przepisów proceduralnych, którym w żadnej mierze nie odpowiadają opisane dalej domniemane uchybienia popełnione przez Sąd meriti. Nie zostało wyjaśnione, w czym autor apelacji dopatruje się naruszenia art. 232 k.p.c. Należy tu przypomnieć, że przepis ten zawiera de facto dwie normy prawne – jedną, określającą obowiązki dowodowe stron procesu, i drugą, która uprawnia Sąd do dopuszczenia dowodu z urzędu, przy czym Sąd winien korzystać z tego uprawnienia tylko w sytuacjach szczególnych, gdy według jego (obiektywnej i weryfikowalnej w toku instancji) oceny zebrany w toku sprawy materiał dowodowy nie wystarcza do jej rozstrzygnięcia. W apelacji nie wskazano, o uchybienie której z tych norm chodzi skarżącemu. Jeśli o pierwszą z nich, to można jedynie powiedzieć, że Sąd nie jest jej adresatem i nie mógł jej naruszyć. Jeżeli natomiast apelujący chce w ten sposób wywieść, że w okolicznościach sprawy dla jej należytego wyjaśnienia Sąd I instancji winien był dopuścić jakiś dowód z urzędu, to z treści przedmiotowego środka zaskarżenia nie wynika w żaden sposób, jaki dowód i na jakie okoliczności miałby zostać dopuszczony dla należytego wykonania tego obowiązku. Dalej skarżący wywodzi, że naruszono w toku postępowania art. 227 k.p.c., stwierdzający, że przedmiotem dowodu są fakty mające dla rozstrzygnięcia sprawy istotne znaczenie, jednak tezę taką mógłby uzasadnić jedynie wykazując, że Sąd przeprowadził dowód bądź na okoliczności niemające istotnego znaczenia w sprawie i ta wadliwość postępowania dowodowego mogła mieć wpływ na wynik sprawy, bądź gdy odmówił przeprowadzenia dowodu na fakty mające istotne znaczenie w sprawie, wadliwie oceniając, iż nie mają one takiego charakteru. Nie wyjaśniono w żadnej mierze, zaistnienia której z tych dwu sytuacji w toku postępowania dopatruje się powód, w szczególności nie wskazano, jakich, zdaniem powoda, faktów istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy Sąd nie ustalił, oddalając zgłoszone na tę okoliczność wnioski dowodowe stron. Z uzasadnienia apelacji wynika, że skarżący nie tyle uważa, że dowodów na pewne okoliczności faktyczne nie przeprowadzono, ile twierdzi, że Sąd dokonał niewłaściwej oceny zgromadzonego materiału dowodowego, w pewnym zakresie nie dając wiary przeprowadzonym dowodom, a w pewnym – przeprowadzając ustalenia faktyczne nie na podstawie całokształtu zebranego materiału dowodowego, ale z pominięciem jego części. Zarzut taki dotyczy jednak naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. i nie ma nic wspólnego z art. 227 k.p.c. Żałować można tylko, że redagujący apelację pełnomocnik powoda nie zdecydował się na głębszą analizę treści powoływanych przepisów, ponieważ nie wydaje się optymalną metodą formułowania zarzutów apelacyjnych przytaczanie możliwie dużej liczby norm prawnych dotyczących postępowania dowodowego, choćby nie miały one żadnego związku z werbalnie formułowanymi zastrzeżeniami do przebiegu postępowania przed Sądem I instancji.

Powyższe stwierdzenie dotyczy też zarzutu naruszenia art. 286 k.p.c., który – jak warto przypomnieć – stwierdza, że Sąd może zażądać ustnego wyjaśnienia opinii złożonej na piśmie, może też w razie potrzeby zażądać dodatkowej opinii od tych samych lub innych biegłych. I znów – w treści opinii brak jest jakiegokolwiek wyjaśnienia, w jakich działaniach czy zaniechaniach Sądu skarżący dopatruje się uchybienia temu unormowaniu, w szczególności, dlaczego uważa, że jeden z występujących w sprawie biegłych (i który) winien złożyć dodatkowe ustne wyjaśnienia, których nie składał, bądź wydać dodatkową opinię, ewentualnie – dlaczego i na jakie okoliczności miałby zostać dopuszczony dowód z opinii innego biegłego. Sąd odwoławczy przy tak niedbałej redakcji wywodów apelacyjnych nie ma obowiązku, a nawet jest w stanie, domyślić się, co jest rzeczywistą treścią podniesionego zarzutu – i z tego też powodu nie może uznać go za zasadny.

Jeśli chodzi z kolei o kwestię naruszenia art. 278 § 1 k.p.c., to z treści apelacji wynika, że autor złożonego środka zaskarżenia twierdzi, iż Sąd Rejonowy uchybił mu, ustalając – wbrew wnioskom opinii biegłej z zakresu rehabilitacji medycznej – że stanu zdrowia poszkodowanego nie można zakwalifikować jako obciążonego trwałym uszczerbkiem w stopniu wynoszącym 5 %, podczas, gdy „(…) Sąd nie może – wbrew opinii biegłych innych specjalności – oprzeć ustaleń co do stanu zdrowia powoda (…) na własnym przekonaniu, że jedynie miarodajne są opinie biegłych innych specjalności, jako że Sąd nie ma wiedzy specjalnej w zakresie medycznym co do poszczególnych rodzajów specjalności (…)”. Nie sposób twierdzić, aby myśl apelującego była wyrażona jasnym i zrozumiałym językiem, jednak wydaje się, że uważa on, iż Sąd nie ma możliwości dokonanie oceny, jakiej specjalności biegły może wydać opinię o większej mocy dowodowej i przydatności dla ustalenia określonych faktów, ponieważ dokonanie takiej oceny również wymagałoby wiadomości specjalnych. Logiczną konsekwencją takiego poglądu w myśl art. 278 § 1 k.p.c. byłoby postulowanie powołania dowodu z opinii „meta-biegłego”, który posłużyłby swoimi wiadomościami specjalnymi do wyjaśnienia Sądowi, opinia którego z powołanych specjalistów jest bardziej miarodajna do celów ustalenia określonej kwestii. Stanowisko skarżącego wydaje się jednak odosobnione. Art. 278 § 1 k.p.c. zabrania Sądowi jedynie zastępowania merytorycznych poglądów biegłego własnymi stwierdzeniami, natomiast nie ogranicza go w czynieniu odmiennych ustaleń na drodze uzupełnienia stanowiska tego biegłego lub poprzez oparcie się na opinii innego specjalisty, nie stawiając w jakiejkolwiek mierze warunku, aby był to biegły tej samej specjalności, jeśli tylko posiada on wiadomości specjalne pozwalające wydać opinie co do interesujących Sąd faktów. W ocenie Sądu odwoławczego nie wymaga wiadomości specjalnych wybór specjalności biegłego, którego opinia będzie przydatna dla ustalenia stanu faktycznego sprawy, oraz ocena mocy dowodowej poszczególnych opinii wydanych w toku postępowania – także w zakresie specjalności medycznych. Rozpatrując natomiast już na gruncie zarzutu naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. kwestię nieustalenia przez Sąd I instancji w ślad za biegłą z zakresu rehabilitacji medycznej, że powód doznał stałego uszczerbku na zdrowiu jako skutku urazu kręgosłupa szyjnego, wskazać trzeba, że warunkiem dokonania takiego ustalenia na podstawie powołanego przez biegłą pkt. 94a załącznika do rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Społecznej z dnia 18 grudnia 2002 r. w sprawie szczegółowych zasad orzekania o stałym lub długotrwałym uszczerbku na zdrowiu, trybu postępowania przy ustalaniu tego uszczerbku oraz postępowania o wypłatę jednorazowego odszkodowania (t.j. Dz. U. z 2013 r., poz. 954) jest stwierdzenie korzonkowego bólowego zespołu szyjnego o charakterze stałym. W opinii biegłej brak jednak jakiegokolwiek odniesienia do kwestii tego, czy zmiany pourazowe łączą się z powikłaniami korzeniowymi, natomiast w tym przedmiocie wypowiadają się biegli neurologowie, wykluczając możliwość długotrwałych powikłań tego rodzaju, przy czym trudno zaprzeczyć, że wydanie opinii co do tej kwestii wchodzi w zakres ich specjalności. W takiej sytuacji należy przyznać rację Sądowi I instancji, który trafnie uznał, że większą moc dowodową co do przedmiotowej okoliczności mają opinie lekarzy neurologów i na nich też oparł się przy ustalaniu stanu faktycznego sprawy. Mija się z prawdą skarżący, powołując się na opinię biegłego ortopedy, który jakoby miał ustalić u niego zespół bólowy korzeniowy szyjny, podczas gdy w rzeczywistości specjalista ten stwierdził jedynie zespół bólowy, jednak co do jego ewentualnego typu korzeniowego nie sformułował żadnego wniosku, ale dopuścił tylko taką możliwość, zaznaczając wyraźnie, że w tej kwestii jednoznacznie może wypowiedzieć się dopiero biegły neurolog.

Nie można zgodzić się również z zarzutem naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. w związku z oceną dowodu z opinii biegłego neurochirurga. Także i tym razem Sąd Rejonowy nie wykroczył poza granice swobodnej oceny materiału dowodowego, uznając za bardziej przydatne w zakresie ustalenia powiązania przyczynowo-skutkowego doznanego przez powoda udaru i dalszych jego konsekwencji z przedmiotowym wypadkiem kategoryczne i jednoznaczne w swojej wymowie opinie biegłych neurologów, z których wynikało, że nie może być tu mowy o związku przyczynowym; odmienny pogląd zaprezentowany przez biegłego neurochirurga nie uzyskał natomiast aprobaty Sądu. Dyskwalifikacja tej ostatniej opinii była podyktowana głównie względami jakościowymi. Zauważyć trzeba, że biegli neurolodzy rzetelnie, obiektywnie i miarodajnie przedstawili swoje zapatrywania, a przede wszystkim zaprezentowali konkretne argumenty przemawiające na rzecz wywiedzionych przez nich wniosków. Tok ich wywodów nie zawiera bowiem żadnych luk ani nieścisłości, dając kompletny obraz sytuacji zdrowotnej powoda, w szczególności jasno uzasadnili oni, dlaczego są zdania, że w przypadku doznania przez powoda podczas wypadku urazu mózgowo-czaszkowego ze skutkami w postaci encefalopatii objawy widoczne w dniach następujących bezpośrednio po zdarzeniu musiałyby być odmienne od tych, które rzeczywiście występowały, a ponadto przeprowadzone badania wykazałyby tak poważne skutki dla zdrowia poszkodowanego. Wadliwościami nie było również obciążone rozumowanie biegłych neurologów, którzy prawidłowo w pierwszej kolejności poprzez pryzmat dokumentacji medycznej i własnych badań przedmiotowych zapoznali się ze wszystkimi dostępnymi faktami, poddając je następnie dogłębnej i szczegółowej analizie, po której sformułowali wnioski końcowe, a w toku tej analizy uchwycili wszystkie prawidłowości i zależności, które z medycznego punktu widzenia przekładają się na wystąpienie udaru. Takimi przymiotami nie cechowała się opinia biegłego neurochirurga. Lektura opinii tego specjalisty skłania do wniosku, że neurochirurg, zauważając następstwo czasowe przedmiotowego wypadku i doznanego przez powoda niedługo później udaru, najpierw postawił roboczą tezę o związku przyczynowym między tymi faktami, a potem próbował dopasować do niej fakty, opierając się w przeważającej mierze na przypuszczeniach. Zauważyć trzeba, że biegły nie podał w zasadzie żadnego pozytywnego argumentu wskazującego na ten związek, zaznaczając jedynie, że jego istnienia nie może wykluczyć negatywny wynik badania CT głowy przeprowadzonego w dziewiątej dobie po wypadku. Z powyższego nie sposób jednak, opierając się jedynie na bliskości czasowej obu zdarzeń wywieść konkluzji, że wypadek był przyczyną udaru u powoda i dalszych jego skutków; wnioskowanie według zasady post hoc ergo propter hoc nie jest zgodne z zasadami logicznego rozumowania, a w zakwestionowanej przez Sąd opinii żadne powiązania przyczynowo-skutkowe nie zostały wykazane. Powód twierdzi w uzasadnieniu apelacji, że nie można wykluczyć, iż doznany w wypadku uraz głowy mógł przyczynić się do wywołania udaru, jednak zapomina, że jego zadaniem było wykazać tego rodzaju związek, a choćby tylko przeważające prawdopodobieństwo jego istnienia.

Powód po raz kolejny, niestety, mija się z prawdą, wywodząc, że biegły neurolog J. Z. w opinii wydanej w innym postępowaniu sądowym ustalił „(…) wbrew swej opinii wydanej w niniejszej sprawie (…)” 7-procentowy uszczerbek na zdrowiu poszkodowanego w przedmiotowym wypadku – i trudno Sądowi Okręgowemu uwierzyć w tak daleko posunięty brak staranności przy lekturze przedstawianego przez samą stronę dowodu, aby przypisać takie twierdzenie oczywistej omyłce. Ze złożonego przez powodu dokumentu jasno wynika, że biegły stwierdza, że u powoda brak jest podstaw z punktu widzenia neurologii do orzekania uszczerbku na zdrowiu w stopniu wyższym niż 7 % ustalone już zgodnie z pkt. 10a załącznika do rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Społecznej z dnia 18 grudnia 2002 r. w sprawie szczegółowych zasad orzekania o stałym lub długotrwałym uszczerbku na zdrowiu, trybu postępowania przy ustalaniu tego uszczerbku oraz postępowania o wypłatę jednorazowego odszkodowania (t.j. Dz. U. z 2013 r., poz. 954), a więc z powodu zaburzeń adaptacyjnych. Oczywiste jest, że przedstawiony tam pogląd biegłego jest w pełni zgodny ze stanowiskiem prezentowanym w toku niniejszego postępowania, ponieważ stwierdza on w ten sposób po prostu, że ze względu na kwestie neurologiczne nie może być mowy o uszczerbku na zdrowiu i stopień uszczerbku ustalonego z przyczyn psychiatrycznych nie może zostać wskutek tego podwyższony.

Z kolei niezrozumiały jest zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. poprzez pominięcie zeznań powoda co do jego dolegliwości po wypadku, zważywszy, że Sąd meriti nie tylko ich nie pominął, ale poczynił na ich podstawie ustalenia faktyczne (drugi akapit na stronie 9 uzasadnienia). Jeśli chodzi zaś o kwestię uchybienia art. 316 § 1 k.p.c. „(…) poprzez jego niezastosowanie i niewzięcie pod uwagę pełnych skutków w stanie zdrowia powoda (…)”, to zauważyć trzeba, że przepis ten nakazuje przyjąć Sądowi za podstawę rozstrzygnięcia stan faktyczny istniejący w chwili zamknięcia rozprawy, zaś zakazuje aby Sąd w uzasadnieniu orzeczenia powoływał się na późniejsze okoliczności, tymczasem powód dopatruje się naruszenia tego unormowania przez to, że - jego zdaniem - Sąd I instancji pominął kluczowe w sprawie okoliczności i dowody. Takie uzasadnienie naruszenia art. 316 § 1 k.p.c. zupełnie nie uwzględnia ratio legis tego przepisu, a w konsekwencji nie można więc uznać, aby zarzut ten był uzasadniony. Przepis art. 316 § 1 k.p.c nie dotyczy pominięcia okoliczności faktycznych wynikających z przeprowadzonych dowodów przy ocenie materiału dowodowego zebranego w sprawie i ustalenia stanu faktycznego (tak np. w wyroku SN z dnia 5 września 2008 r., I CSK 41/08, niepubl. lub w wyroku SA w Lublinie z dnia 17 września 2014 r., I ACa 596/14, niepubl.).

Przechodząc do rozważenia zawartych w apelacji pozwanego zarzutów dotyczących ewentualnych uchybień proceduralnych, wskazać trzeba, że i w tym wypadku wskazanie rzekomo naruszonego art. 233 § 1 k.p.c. w żadnej mierze nie współgra z treścią zarzutu. Przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów nie może polegać na błędnym uznaniu, że rozmiar doznanej przez powoda krzywdy uzasadnia zasądzenie na jego rzecz dalszego zadośćuczynienia w takiej a nie innej kwocie, ponieważ czym innym jest ocena dowodów, czym innym ustalenie faktów w oparciu o tę ocenę, a czym innym wreszcie wyprowadzenie z ustalonych faktów wniosku, że zadośćuczynienie w określonej kwocie spełnia materialnoprawną przesłankę „odpowiedniości” wskazaną w art. 445 § 1 k.c. w związku z art. 444 § 1 k.c. Przy tak elementarnych uchybieniach przy konstruowaniu apelacji trudno powstrzymać się od niewesołych refleksji dotyczących zaangażowania profesjonalnych pełnomocników w rzetelne wykonywanie powierzonych im przez mocodawcę zleceń. Sięgając do uzasadnienia złożonego środka zaskarżenia, uznać trzeba, że zarzut ten w istocie dotyczy błędnych ustaleń dokonanych przez Sąd Rejonowy w oparciu o dowód z opinii biegłego psychiatry, przy czym skarżący powołuje się tu na fakt, że powód rozpoczął leczenie psychiatryczne dopiero w maju 2012 r., przede wszystkim z powodu następstw udaru mózgu, a tylko w pewnej części ze względu na stres związany z wypadkiem, i wywodzi stąd wniosek, iż nie można w takiej sytuacji wiązać całego stwierdzonego przez biegłą uszczerbku na zdrowiu z przedmiotowym zdarzeniem. Skarżący pomija jednak fakt, że biegła wyraźnie zaznaczyła w swojej opinii, że o ile A. C. rozpoczął leczenie z różnorakich przyczyn, to jednak można u niego rozpoznać zaburzenia adaptacyjne będące następstwem wypadku i doznanych w nim urazów i to właśnie schorzenie uzasadnia stwierdzenie 7-procentowego uszczerbku na zdrowiu w oparciu o pkt. 10a załącznika do rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Społecznej z dnia 18 grudnia 2002 r. w sprawie szczegółowych zasad orzekania o stałym lub długotrwałym uszczerbku na zdrowiu, trybu postępowania przy ustalaniu tego uszczerbku oraz postępowania o wypłatę jednorazowego odszkodowania (t.j. Dz. U. z 2013 r., poz. 954). Przytoczone przez skarżącego fakty w żaden sposób nie podważają tego wniosku, bo o ile powód mógł rozpocząć leczenie psychiatryczne z powodu różnych dolegliwości, to jednak – jak wynika z opinii – możliwe było powiązanie niektórych z nich z wypadkiem komunikacyjnym.

Ustalenia faktyczne Sądu meriti należy uznać za prawidłowe, wyczerpujące i odnoszące się do okoliczności istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy. W ocenie Sądu II instancji zarzuty obu apelacji dotyczące podejmowanych na etapie postępowania pierwszoinstancyjnego działań przy ustalaniu stanu faktycznego sprawy nie są zasadne i nie ma też podstaw do zmiany lub uzupełnienia w jakimkolwiek zakresie poczynionych ustaleń – stąd Sąd odwoławczy akceptuje je w całości i przyjmuje za własne.

Nie można również podzielić zarzutów obu apelacji odnoszących się do prawidłowego określenia wysokości przyznanego zadośćuczynienia jako sumy odpowiedniej w rozumieniu art. 445 § 1 k.c. w związku z art. 444 § 1 k.c. Nie ma racji powód, że Sąd I instancji w tej kwestii oparł się wyłącznie czy też w głównej mierze na ustalonym przez biegłych stopniu doznanego uszczerbku na jego zdrowiu – choć oczywiście ten istotny czynnik również został wzięty pod uwagę. Skarżący nie dostrzega jednak, że rozważono także zakres cierpień psychicznych i fizycznych powoda, skutki doznanych urazów oraz ograniczenia i uciążliwości, jakie z tej przyczyny w jego życiu powstały. Powód zdaje się wywodzić, że okolicznością istotną jest tu również jego subiektywne przekonanie, że udar mózgu i dalsze odczuwane skutki, jakie się z tym wiążą, były konsekwencją wypadku, oraz związane z tym przeżycia psychiczne i poczucie krzywdy. Z tym poglądem nie można się zgodzić, ponieważ odpowiedzialność pozwanego, stosownie do art. 361 § 1 k.c., obejmuje tylko normalne następstwa działania lub zaniechania, z którego szkoda wynikła, natomiast niezgodne z rzeczywistością i oparte na przypuszczeniach przeświadczenie powoda nie może być utożsamiane z rzeczywistym istnieniem związku przyczynowego. Jeśli cierpienia skarżącego zwiększyły się z powodu takiego błędnego mniemania, to przyczyną tego nie był wypadek komunikacyjny, za który odpowiada ubezpieczyciel. Nie można również zgodzić się z pozwanym wywodzącym, że nieznaczny zakres cierpień fizycznych powoda związanych z urazami ortopedycznymi, niepowikłany przebieg leczenia i dobre rokowania na przyszłość uzasadniają zasądzenie zadośćuczynienia w niższej wysokości. Z prawidłowych ustaleń faktycznych Sądu I instancji wynika jednak, że poza tym A. C. doznał cierpień psychicznych skutkujących zaburzeniami adaptacyjnymi łączącymi się z uszczerbkiem na zdrowiu, co musi skutkować istotnym podwyższeniem należnego świadczenia do granic wyrównujących doznaną przez niego krzywdę.

W okolicznościach rozpoznawanej sprawy zadośćuczynienie w łącznej kwocie 21.000,00 zł, z czego w wyroku – wobec częściowej jego wypłaty w toku postępowania likwidacyjnego – zasądzono 17.500,00 zł, należy uznać za odpowiednie. Podniesiony w obu apelacjach zarzut naruszenia art. 445 § 1 k.c. poprzez zaniżenie wysokości zasądzonego zadośćuczynienia może być uwzględniony tylko w razie wykazania oczywistego naruszenia tych kryteriów przez sąd pierwszej instancji (tak np. w wyroku SN z dnia 27 lutego 2004 r., V CK 282/03, niepubl. i powołane w jego uzasadnieniu orzecznictwo), a praktycznie rzecz biorąc, ma to miejsce tylko przy ustaleniu kwoty symbolicznej bądź też nadmiernie wysokiej. Korekta w postępowaniu odwoławczym przyznanej przez sąd pierwszej instancji tytułem zadośćuczynienia sumy pieniężnej możliwa jest zatem jedynie wtedy, gdy suma ta rażąco odbiega od tej, która byłaby adekwatna do rozmiarów doznanej krzywdy (tak np. w wyroku SA w Katowicach z dnia 7 maja 2008 r., I ACa 199/08, niepubl.). W orzecznictwie Sądu Najwyższego ukształtowało się stanowisko, zgodnie z którym przy uwzględnieniu krzywdy poszkodowanego wysokość zadośćuczynienia powinna być utrzymana w rozsądnych granicach, odpowiadających aktualnym warunkom i przeciętnej stopie życiowej społeczeństwa. Za oczywiste należy także uznać, że jednym z kryteriów określających "odpowiedniość" zadośćuczynienia jest jego kompensacyjny charakter (tak m.in. w wyroku SN z dnia 28 września 2001 r., III CKN 427/00, niepubl.), musi więc ono przedstawiać ekonomicznie odczuwalną wartość, przy utrzymaniu jej jednak w rozsądnych granicach. Nie ulega wątpliwości, że żadna kwota nie przywróci powodowi zdrowia i normalnego życia, a jej wysokość zawsze może być przedmiotem zarzutów, niemniej jednak w apelacjach nie wykazano, by kryteria wyznaczające wysokość zadośćuczynienia pieniężnego przyznanego na podstawie art. 445 § 1 k.c. w związku z art. 444 § 1 k.c. zostały w sposób rażący i oczywisty naruszone. Wręcz przeciwnie, zasądzona kwota jawi się jako umiarkowana.

Odnosząc się wreszcie do zawartego w apelacji powoda zarzutu dotyczącego rozstrzygnięcia o kosztach procesu przed Sądem I instancji, nie sposób podzielić przedstawionej w złożonym środku zaskarżenia argumentacji. Skarżący wywodzi, że rozmiar zgłoszonego roszczenia – i będący konsekwencją tego zakres, w jakim sprawę przegrał – uzasadniony był wnioskami opinii biegłych wskazujących na znaczny rozmiar urazów doznanych przez niego w wyniku wypadku; w jego przekonaniu są to szczególne okoliczności pozwalające na zastosowanie w tym przypadku art. 102 k.p.c. Z tym zgodzić się nie można, ponieważ w rzeczywistości znaczny rozmiar skutków wypadku dla zdrowia powoda wynikał przede wszystkim z opinii biegłego neurochirurga (i w pewnej mierze z ustalenia stopnia uszczerbku na zdrowiu przez biegłą z zakresu rehabilitacji medycznej), a rozszerzenie powództwa do rozmiarów daleko przewyższających początkowo żądaną kwotę nastąpiło na krótko przed zamknięciem rozprawy. Powód, zwłaszcza reprezentowany przez profesjonalnego pełnomocnika, nie jest zwolniony od obowiązku rozważenia, w jakim zakresie zgromadzony materiał dowodowy może być przydatny do celów uzasadnienia zasadności jego roszczeń w określonym rozmiarze. Jeśli zatem strona zdecydowała się na rozszerzenie powództwa, znając opinię biegłego neurochirurga o wątpliwej mocy dowodowej z uwagi na brak logicznego uzasadnienia zawartych w niej wniosków i opinię biegłej z zakresu rehabilitacji medycznej stwierdzającą istnienie uszczerbku na zdrowiu w określonej pozycji załącznika do cytowanego rozporządzenia mimo niestwierdzenia korzonkowego bólowego zespołu szyjnego, a z drugiej strony pozostały zebrany materiał dowodowy, w tym opinie dwóch biegłych neurologów, przemawiający za poczynieniem zgoła odmiennych ustaleń, to winna ponieść konsekwencje swojej decyzji znajdujące wyraz w obciążeniu jej kosztami procesu w części, w jakiej oddalono jej wygórowane roszczenia.

Wobec powyższego Sąd II instancji na podstawie art. 385 k.p.c. oddalił obie apelacje z uwagi na ich niezasadność.

Zważywszy na wynik kontroli instancyjnej, Sąd Okręgowy o kosztach postępowania apelacyjnego orzekł na podstawie art. 100 zd. 1 k.p.c. i zniósł je wzajemnie między stronami, mając na uwadze to, że żadna z apelacji nie została uwzględniona, a strony na tym etapie sprawy poniosły zbliżone co do wysokości koszty procesu związane z obroną swych interesów przed apelacją przeciwnika, ograniczające się do kosztów zastępstwa procesowego.

W związku z dostrzeżeniem oczywistej omyłki w komparycji zaskarżonego wyroku polegającej na błędnym przytoczeniu firmy pozwanego ubezpieczyciela Sąd odwoławczy skorzystał z uprawnienia przyznanego przez art. 350 § 3 k.p.c. i dokonał z urzędu sprostowania orzeczenia.