Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III Ca 1067/15

III Cz 1418/15

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 13 maja 2015 roku Sąd Rejonowy dla Łodzi – Widzewa w Łodzi,
I Wydział Cywilny w sprawie o sygnaturze akt I C 401/11 z powództwa S. W. przeciwko (...) Spółce Akcyjnej z siedzibą w S. o zadośćuczynienie:

1.  zasądził od pozwanego (...) Spółki Akcyjnej z siedzibą w S. na rzecz S. W. kwotę 5.000 złotych tytułem zadośćuczynienia z ustawowymi odsetkami od dnia 13 sierpnia 2009 roku do dnia zapłaty;

2.  oddalił powództwo w pozostałym części;

3.  nie obciążył powódki obowiązkiem zwrotu pozwanemu kosztów procesu od oddalonej części powództwa;

4.  nie obciążył powódki obowiązkiem zwrotu na rzecz Skarbu Państwa nieuiszczonych kosztów sądowych od oddalonej części powództwa;

5.  obciążył pozwanego obowiązkiem zwrotu na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego dla Łodzi - Widzewa w Łodzi kwoty 228 złotych tytułem nieuiszczonych kosztów sądowych od uwzględnionej części powództwa;

6.  zwrócił pozwanemu kwotę 19,42 złotych z zaliczki uiszczonej w dniu 3 października 2012 roku zaksięgowanej pod pozycją 2411 131258.

W uzasadnieniu swego rozstrzygnięcia Sąd I instancji dokonał następujących ustaleń faktycznych i ocen prawnych:

Na skutek wypadku drogowego, który miał miejsce w dniu 19 września 2008 roku
w miejscowości Ż., śmierć poniosła matka powódki T. C.. Sprawca wypadku J. W. (1) w chwili zdarzenia był ubezpieczony w pozwanym Towarzystwie od odpowiedzialności cywilnej. Do wypadku doszło w miejscu, w którym obowiązywało ograniczenie prędkości do 40 km/h. Prawomocnym wyrokiem karnym sprawca wypadku został uznany za winnego popełnienia przestępstwa z art. 177 § 1 i § 2 k.k. Świadek M. F. nie widział momentu samego uderzenia i przebiegu wypadku, ale widział, jak ofiara była już na masce samochodu. Świadek M. F. jadąc samochodem wyprzedził poruszającą się na rowerze T. C., a następnie skręcił, stanął na poboczu i usłyszał huk, pisk. M. F. widział jak ciało T. C. niczym piłka przeleciało
w powietrzu. M. F. znajdował się około 15-20 metrów za skrzyżowaniem, gdzie doszło do wypadku. Świadek M. F. wyprzedził T. C. około 100 metrów od skrzyżowania, może nawet bliżej. Świadek H. U. poruszając się po głównej drodze wyprzedził jadącą poboczem w kierunku miasta na rowerze T. C.
w odległości około 120 metrów od skrzyżowania. H. U. nie widział wypadku, słyszał tylko syreny. Świadek R. W. widział przebieg wypadku. W chwili wypadku R. W. znajdował się około 30 metrów od skrzyżowania drogi krajowej z drogą podporządkowaną, gdzie doszło do wypadku. R. W. widział jak T. C. jechała po jezdni na rowerze w kierunku T., poruszając się w bardzo wolnym tempie. Gdy T. C. skręcając w prawo w stronę T. włączała się do ruchu doszło do wypadku. Przebieg wypadku widziała także T. S., która jechała wówczas samochodem, jako pasażerka z J. W. (2) od strony T.. T. S. widziała wypadek z odległości około 20 - 25 metrów, nic nie ograniczało jej widoczności. Świadek T. S. widziała jak T. C. na rowerze wyjeżdża z drogi podporządkowanej i jak w poszkodowaną uderzył samochód, który jechał w stronę T.. T. S. wskazała, że T. C. wyjechała na szosę nagle, tak jakby wjechała w nadjeżdżający samochód. Sprawca wypadku J. W. (1) nie pamiętał chwili przed samym zdarzeniem, według jego oceny poruszał się z prędkością około 70 km/h. J. W. (1) nie umiał powiedzieć, w którym momencie doszło do zderzenia samochodu z rowerem, nie pamiętał czy widział znak ograniczenia prędkości, nie był w stanie powiedzieć jakie manewry podjął w czasie wypadku.

Sąd I instancji ustalił następujący przebieg wypadku: T. C. wyjeżdżała z drogi podporządkowanej i po wykonaniu skrętu w prawo znalazła się na pasie ruchu, którym poruszał się samochodem J. W. (1). W chwili uderzenia kierunek jazdy roweru
i samochodu był tożsamy. Zachowanie rowerzystki było przyczyną powstania stanu zagrożenia wypadkowego oraz było jedną z przyczyn powstania wypadku poprzez:
- niezachowanie szczególnej ostrożności i wjazd na skrzyżowanie bez uprzedniego upewnienia się czy może na nie w bezpieczny sposób wjechać jak również czy podczas wjazdu na jezdnię drogi krajowej nie spowoduje stanu zagrożenia w wyniku którego kierujący samochodem J. W. (1) zmuszony zostałby do gwałtownego hamowania;
- nieustąpienie pierwszeństwa pojazdowi jadącemu drogą posiadającą pierwszeństwo. Swoim zachowaniem rowerzystka naruszył szereg przepisów, a mianowicie art. 25 ust. 1, art. 3 ust. 1, art. 22 ust. 1 prawa o ruchu drogowym. Zachowanie kierującego samochodem sprawcy wypadku także było niezgodne z zasadami ruchu drogowego i przyczyniło się do powstania wypadku drogowego poprzez naruszenie przepisu: - art. 21 ust. 1 prawa o ruchu drogowym (poruszanie się pojazdem z prędkością 75 km/h na odcinku drogi na którym obowiązywało ograniczenie prędkości do 40 km/h); - art. 3 ust. 1 prawa o ruchu drogowym (nieuważną obserwację drogi i w konsekwencji nie dostrzeżenie znaku ograniczającego prędkość oraz wykonującej manewr skrętu w prawo rowerzystki i z tego względu nie rozpoczęcie we właściwym czasie działań obronnych mogących spowodować uniknięcie wypadku lub ograniczenie skutków wypadku); - art. 19 ust. 1 prawa o ruchu drogowym (nie dostosowanie prędkości do warunków w jakich odbywał się ruch poprzez nieuwzględnienie warunków drogowych - roboty drogowe). Gdyby sprawca wypadku poruszał się z prędkością 40 km/h to przy uważnej obserwacji drogi i zachowaniu średniego czasu reakcji dla ustalonych warunków drogowych kierujący mógłby zmienić tor ruchu swojego samochodu i wyprzedzić rowerzystkę bezkolizyjnie. Wyjazd T. C. z drogi bocznej na drogę krajową stworzył sytuację zagrożenia w ruchu drogowym i był bezpośrednią przyczyną zaistnienia wypadku. Zachowanie kierującego samochodem stanowi o jego przyczynieniu się do powstania wypadku.

Pismem doręczonym pozwanemu w dniu 13 lipca 2009 roku pełnomocnik powódki zażądał zapłaty 80.000 złotych tytułem zadośćuczynienia. Pozwany decyzją z dnia 27 września 2009 roku przyznał powódce zadośćuczynienie w kwocie 25.000 złotych, jednak po uwzględnieniu przyczynienie się zmarłej T. C. do wypadku w wymiarze 40%, na rzecz powódki wypłacono jedynie kwotę 15.000 złotych.

Powódka jest córką zmarłej T. C.. T. C. była osobą zupełnie samodzielną, sprawną fizycznie, nie potrzebowała pomocy powódki. W chwili wypadku T. C. była na emeryturze, miała 61 lat. Rodzice powódki utrzymywali się z pracy
w gospodarstwie rolnym, które miało powierzchnię 9 ha. Relacje powódki z matką były bardzo bliskie, powódka często widywała się z matką, nawet jak mieszkała z mężem. Powódka ma czworo rodzeństwa, ale to ona widywała się z mamą najczęściej, bo mieszkała najbliżej. Powódka i T. C. udzielały sobie pomocy, widać było ciepło między nimi. T. C. często przyjeżdżała, żeby pomóc powódce zajmować się synami. Powódka ma 2 synów w wieku 16 i 12 lat. Powódka wówczas studiowała w trybie zaocznym. T. C. była ciepłą osobą, pomagała też powódce finansowo. T. C. przekazywała powódce pieniądze z przeznaczeniem na studia. T. C. mieszkała na wsi i kiedy przyjeżdżała do powódki to zawsze przywoziła jej jajka, mięso, ziemniaki, a także pieniądze
i słodycze dla dzieci. Powódka także bywała u swojej mamy, przynajmniej raz w tygodniu. Dzieci powódki także jeździły do T. C., spędzały u babci wakacje i weekendy. Powódka zawsze spędzała z mamą święta. Dla powódki śmierć jej mamy był dużym szokiem. Przez wiele miesięcy powódka bardzo to przeżywała, wybuchała płaczem, brała uspokajające leki, przepisane jej przez lekarza pierwszego kontaktu. Pierwszy rok po śmierci mamy, to był dla powódki szok. Po roku zachowanie powódki ulegało poprawie. Po wypadku powódka stała się bardziej nerwowa. Powódka w czasie rozmów mówiła, że strata mamy była dla niej dużym ciosem. Powódka mówiła, że tęskni za mamą, brakuje jej mamy, że nie może uwierzyć, że ona nie żyje. Po wypadku powódka była smutna, zrozpaczona, miała stany depresyjne, płakała non stop, była zamknięta w sobie, inna niż wcześniej. Powódka brała tabletki ziołowe na uspokojenie. Powódka miała iść do psychiatry, ale bała się, że po lekach psychotropowych będzie senna i dlatego się nie zdecydowała. Powódka mówiła, że bardzo kochała swoją mamę, jest jej bardzo przykro, że nie może pogodzić się ze śmiercią mamy. Przed śmiercią T. C. powódka spotykała się ze znajomymi, średnio raz w miesiącu na 3-4 godziny. Po śmierci mamy powódka rzadko wychodzi z domu, nie ma na to ochoty. Dzieci powódki także przeżywały fakt, że ich babcia nie żyje. Ojciec powódki nie umiał sobie poradzić ze śmiercią żony i kilka miesięcy po wypadku popełnił samobójstwo. Po śmierci mamy, a później po śmierci taty, powódka bardzo schudła około 5 kilogramów. Pół roku po śmierci mamy zdiagnozowano u powódki wrzody jelita grubego. Powódka miała bóle brzucha. Bóle brzucha pojawiły się po śmierci mamy powódki. Przed śmiercią mamy, powódka nie miała problemów z układem pokarmowym, nie miała też problemów
z odżywianiem. Po śmierci T. C. powódka zrobiła licencjat, natomiast nie ukończyła studiów magisterskich z powodów finansowych, a także ze względów emocjonalnych, gdyż nie miała siły kontynuować studiów, powódka była załamana psychicznie po wypadku. Powodem zaniechania studiów było także to, że powódka nie miałaby z kim zostawiać dzieci, którymi do tej pory w czasie zajęć na studniach zajmowała się T. C..

O śmierci mamy powódka dowiedziała się, gdy odebrała syna z przedszkola i wracała do domu. Dowiedziała się wtedy, że miał miejsce wypadek. Powódka próbowała dodzwonić się na Izbę Przyjęć, żeby się dowiedzieć, czy jej matka została przyjęta do szpitala. W szpitalu kazano powódce zatelefonować na pogotowie, gdzie uzyskała informację, że jej mama nie żyje, ale po szczegóły kazano dzwonić na policję. Powódka cały czas miała nadzieję, że jej mama została przewieziona do innego szpitala. Powódka nie mogła uwierzyć w to, że jej matka nie żyje. Do powódki do domu przyjechało 2 policjantów, którzy przekazali jej wiadomość o śmierci matki. W tym czasie powódka była sama w domu z dziećmi. Dzieci bardzo przeżyły śmierć babci, zaczęły płakać, nie mogły w to uwierzyć.

Powódka pracowała w M. w firmie (...) na trzy zmiany. W czasie, kiedy miał miejsce wypadek powódka nie pracowała, bo umowa skończyła się jej w maju. Powódka nie była w stanie iść do pracy w październiku 2008 roku, tak jak wcześniej planowała, bo była bardzo przybita i w złym stanie emocjonalnym. Powódka poszła do pracy dopiero po 2 latach.

Obecnie powódka funkcjonuje w miarę normalnie. Dużo czasu zajęło powódce, aby mogła normalnie funkcjonować. Po 3 latach sytuacja zaczęła się zmieniać. Powódka oswoiła się ze śmiercią matki, ułożyła sobie jakoś życie. Jednak gdy są święta, dzień wszystkich świętych czy dzień imienin jej mamy, dzień matki, to wspomnienia wracają.

Powyższych ustaleń faktycznych Sąd Rejonowy dokonał na podstawie dokumentów, zeznań świadków, przesłuchania strony powodowej, a także w oparciu o opinie biegłych. Sąd I instancji wskazał, że stan faktyczny sprawy co do przebiegu samego wypadku nie był między stronami bezsporny. Powódka stała na stanowisku, że Sąd winien poczynić ustalenia co do tego, że T. C. nie wyjeżdżała z drogi podporządkowanej, a jechała cały czas drogą krajową, co z kolei miało prowadzić do konstatacji, że wyłącznie odpowiedzialny za powstanie wypadku jest J. W. (1), a T. C. się do wypadku nie przyczyniła w żadnym zakresie. Mając na uwadze powyższe Sąd a quo podniósł, że z opinii biegłych właściwie zgodnie wynika, iż na podstawie dowodów zabezpieczonych na miejscu zdarzenia możliwe są dwie wersje wypadku, żadna z nich nie jest bardziej prawdopodobna i żadnej
z nich nie da się wykluczyć. Sąd meriti podkreślił przy tym, że żaden ślad materialny (ślady na jezdni, uszkodzenia samochodu, roweru, obrażenia denatki) nie daje podstaw do wskazania którejś z wersji wypadku jako bardziej prawdopodobnej. Sąd Rejonowy zaznaczył, że w tej kwestii dysponuje jedynie zeznaniami świadków. W ocenie Sądu I instancji zeznania wszystkich świadków są o tyle zgodne, że nie wykluczają się wzajemnie. Sąd a quo dał
w pełni wiarę zeznaniom świadków M. F. i H. U., którzy widzieli T. C. jak jechała rowerem drogą krajową w stronę T. i dojeżdżała do skrzyżowania z drogą podporządkowaną. Sąd meriti wskazał, że M. F. i H. U. nie widzieli jednak przebiegu samego zdarzenia, minęli T. C. w odległości około 100 metrów (M. F.) – 120 metrów (H. U.) przed skrzyżowaniem. Sąd Rejonowy zaznaczył, że na tym naoczna wiedza tych świadków się kończy, zaś dalsze ich stwierdzenia co do tego, że T. C. nigdzie nie skręcała, stanowią jedynie ich przypuszczenia. W tym też zakresie Sąd I instancji nie dał wiary zeznaniom wskazanych świadków. Sąd a quo argumentował, że dysponował materiałem dowodowym na podstawie którego można było poczynić ustalenia faktyczne co do przebiegu samego wypadku. Sąd mariti wskazał, że świadkowie T. S. i R. W. widzieli przebieg wypadku, to znaczy widzieli rowerzystkę bezpośrednio przed uderzeniem przez samochód
i moment uderzenia. Wskazani świadkowie zeznali zgodnie, że bezpośrednio przed uderzeniem przez samochód, rowerzystka wyjeżdżała z drogi podporządkowanej. Sąd Rejonowy zaznaczył przy tym, że świadkowi Ci byli osobami zupełnie obcymi dla stron, przypadkowymi obserwatorami zdarzenia. W ocenie Sądu I instancji nie ma zatem żadnych przesłanek faktycznych ani prawnych, ażeby kwestionować prawdziwość ich zeznań w tej sprawie. Sąd a quo zaznaczył, że taką samą wersję wydarzenia świadkowie Ci przedstawiali bezpośrednio po wypadku w toku dochodzenia, powtórzyli swoje zeznania w sprawie karnej oraz powtórzyli je w sprawie cywilnej. W konsekwencji, w przekonaniu Sądu meriti nie ma żadnych podstaw co do tego, żeby odmówić zeznaniom tych świadków wiarygodności lub jej pomijać, tak jak chce strona powodowa.

Mając na uwadze ustalony w sprawie stan faktyczny Sąd Rejonowy zważył, że powództwo jest zasadne jedynie w części. Sąd I instancji jako podstawę prawną dochodzonego przez powódkę roszczenia wskazał na art. 446 § 4 k.c., zgodnie z którym sąd może przyznać najbliższym członkom rodziny zmarłego odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę. Sąd a quo zaznaczył, że niewątpliwie powódka, jako córka zmarłej T. C. należy do kręgu osób uprawnionych do dochodzenia zadośćuczynienia pieniężnego w oparciu o art. 446 § 4 k.c. Sąd meriti mając na uwadze całokształt okoliczności sprawy uznał, że należne powódce zadośćuczynienie za krzywdę w związku ze śmiercią matki powinno zamknąć się kwotą 50.000 złotych. Jednakże zdaniem Sądu Rejonowego kwotę tę należało pomniejszych o stopień przyczynienia się zmarłej do wypadku. Sąd I instancji wskazał, że zgodnie z art. 362 k.c. jeżeli poszkodowany przyczynił się do powstania lub zwiększenia szkody, obowiązek jej naprawienia ulega odpowiedniemu zmniejszeniu stosownie do okoliczności, a zwłaszcza do stopnia winy obu stron. Sąd a quo zaznaczył, że przez przyczynienie się poszkodowanego rozumieć należy każde jego zachowanie, pozostające w normalnym związku przyczynowym ze szkodą, za którą odpowiedzialność ponosi inna osoba. Innymi słowy, zachowanie to musi stanowić adekwatną współprzyczynę powstania szkody bądź jej zwiększenia, czyli musi się włączać jako przyczyna dodatkowa. Sąd meriti wskazał również, że w sytuacji zaistnienia przyczynienia się poszkodowanego, samo stwierdzenie tego przyczynienia nie nakłada jeszcze obowiązku zmniejszenia odszkodowania, ani nie przesądza o stopniu tego zmniejszenia. W ocenie Sądu Rejonowego konsekwencją stwierdzenie przyczynienia jest powinność badania okoliczności decydujących o tym, czy zmniejszenie się odszkodowania winno w ogóle nastąpić. Tak więc obowiązkiem Sądu, który stwierdził przyczynienie się poszkodowanego, nie jest zmniejszenie odszkodowania, lecz dokonanie analizy pod kątem zbadania zasadności i skali ewentualnego obniżenia odszkodowania. Ponadto Sąd I instancji zauważył, że zmniejszenie odszkodowania na podstawie art. 362 k.c. może mieć miejsce wyłącznie wówczas, gdy poszkodowanemu przypiszemy winę. Mając na uwadze powyższe rozważania Sąd a quo stwierdził, że w okolicznościach niniejszej sprawy wina ta przejawia się w tym, iż to zachowanie zmarłej T. C. stanowiło bezpośrednią przyczynę zaistnienia wypadku. Sąd meriti argumentował, że obydwaj biegli, którzy wydawali opinie
w niniejszej sprawie zgodni byli co do tego, iż przy przyjęciu wersji wypadku w której T. C. wyjechała z drogi podporządkowanej to właśnie jej zachowanie było czynnikiem sine qua non wypadku i bezpośrednią jego przyczyną. Gdyby T. C. nie wyjechała
z naruszeniem zasad ruchu drogowego z drogi podporządkowanej, to do wypadku wcale by nie doszło. Sąd Rejonowy wskazał następnie, że wina J. W. (1) polegała zaś na tym, iż gdyby jechał z prędkością administracyjnie dozwoloną, to uniknąłby uderzenia
w rower kierowany przez T. C.. Sąd a quo podkreślił przy tym, że żaden z dwóch biegłych wydających opinie w tej sprawie, które w tym zakresie są spójne, nie stawiał znaku równości pomiędzy zachowaniami T. C. i J. W. (1) rozpatrując przyczyny wypadku. Przeciwnie, obaj biegli zgodnie podnosili, że przyjęcie wersji zdarzenia, w której T. C. wyjechała z drogi podporządkowanej – determinuje konkluzję, iż to właśnie jej zachowanie było tym istotniejszym gatunkowo czynnikiem stanowiącym
o zaistnieniu wypadku. Wobec takiej konkluzji biegłych, zdaniem Sądu meriti ustalenie proporcji winy za zaistnienie zdarzenia musi odzwierciedlać wagi naruszonych przez T. C. i J. W. (1) norm prawa o ruchu drogowym. Z tym względów Sąd Rejonowy uznał, że T. C. w 60% ponosi winę za zaistnienie wypadku, a J. W. (1) w 40%. W konsekwencji, przy uwzględnieniu stopnia przyczyniania się T. C. w wymiarze 60%, należne powódce zadośćuczynienie wynosi kwotę 20.000 złotych. Od wskazanej kwoty należy odjąć wypłaconą już na etapie postępowania polubownego kwotę 15.000 złotych. Ostatecznie Sąd I instancji zasądził na rzecz powódki kwotę 5.000 złotych,
w pozostałym zaś zakresie powództwo oddalił.

O ustawowych odsetkach od zasądzonej na rzecz powódki kwoty tytułem zadośćuczynienia Sąd Rejonowy orzekł na podstawie art. 481 § 1 k.c. oraz art. 14 ust. 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 roku o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych.

W punkcie 3. wyroku Sąd I instancji na podstawie art. 102 k.p.c. nie obciążył powódki obowiązkiem zwrotu pozwanemu kosztów procesu od oddalonej części powództwa uznając, że przemawia za tym charakter zgłoszonego roszczenia oraz przebieg niniejszego postępowania.

/ wyrok wraz z uzasadnieniem – k. 511-518/

Apelację od powyższego orzeczenia wniosła powódka, zaskarżając wyrok w części, to jest w punkcie 2. w zakresie oddalającym powództwo o zapłatę zadośćuczynienia
w wysokości 30.000 złotych wraz z odsetkami ustawowymi liczonymi od dnia 13 sierpnia 2009 roku do dnia zapłaty, a także w zakresie kosztów postępowania, będących pochodną oddalonego powództwa. Skarżąca zarzuciła naruszenie art. 362 k.c. w związku z art. 6 k.c., art. 362 k.c. i art. 233 § 1 k.p.c. Apelująca argumentowała, że Sąd Rejonowy błędnie uznał za udowodnioną wersję zdarzenia, w której T. C. przyczyniła się do wypadku. Skarżąca oświadczyła, iż nie kwestionuje określonej przez Sąd Rejonowy wysokości zadośćuczynienia w kwocie 50.000 złotych. Nadto skarżąca zgodziła się z Sądem I instancji, że z opinii dwóch biegłych sądowych wynika, iż na podstawie dowodów zabezpieczonych na miejscu zdarzenia możliwe są dwie wersje wypadku, przy czym żadna z nich nie jest bardziej prawdopodobna i żadnej nie da się wykluczyć. Jednakże w ocenie apelującej Sąd Rejonowy, w oparciu o dowód z zeznań świadków, błędnie ustalił, że T. C. wyjeżdżała z drogi podporządkowanej. Zdaniem powódki Sąd I instancji w oparciu o zeznania H. U. oraz M. F. powinien ustalić, że T. C. nie wyjeżdżała z drogi podporządkowanej, a jechała cały czas drogą krajową, co w konsekwencji prowadzi do wniosku, iż T. C. nie przyczyniła się do wypadku. Nadto z ostrożności procesowej powódka podniosła, że rozmiar przyczynienia się T. C., oceniony przez Sąd Rejonowy na 60%, nawet przy przyjęciu wersji jakoby T. C. wyjechała z drogi podporządkowanej, jest rażąco za wysoki.

W konsekwencji powyższego apelująca wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez zasądzenie na rzecz powódki od pozwanego dalszej kwoty 30.000 złotych wraz
z ustawowymi odsetkami od dnia 12 sierpnia 2009 roku do dnia zapłaty, ponad zasądzoną już kwotę 5.000 złotych. Nadto skarżąca wniosła o zasądzenie na jej rzecz kosztów postępowania przed Sądem I i II instancji, w tym kosztów zastępstwa procesowego.

/ apelacja – k. 529-535/

W odpowiedzi na apelację pozwany wniósł o jej oddalenie i zasądzenie na jego rzecz kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego.

/ odpowiedź na apelację – k. 554-556/

Pozwany wniósł zażalenie na postanowienie w przedmiocie kosztów zastępstwa prawnego zawarte w punkcie 3. wyroku z dnia 13 maja 2015 roku Sądu Rejonowego. Pozwany zarzucił naruszenie przepisów prawa procesowego, to jest art. 98 k.p.c. i art. 102 k.p.c. poprzez ich błędną wykładnię i odstąpienie od obciążenia powódki kosztami procesu,
w sytuacji gdy pozwany wygrał spór w 87%. Pozwany wniósł o zmianę rozstrzygnięcia
w przedmiocie kosztów postępowania pierwszoinstancyjnego poprzez zasądzenie na jego rzecz od powódki kwoty 3.806,28 złotych. Nadto pozwany wniósł o zasądzenie na jego rzecz kosztów postępowania zażaleniowego według norm przepisanych, w tym kosztów zastępstwa procesowego.

/zażalenie – k. 525-526/

W odpowiedzi na zażalenie powódka wniosła o jego oddalenie i zasądzenie na jej rzecz zwrotu kosztów zastępstwa w postępowaniu zażaleniowym.

/ odpowiedź na zażalenie – k. 547-548/

Na rozprawie apelacyjnej w dniu 29 października 2015 roku strony potrzymały swoje dotychczasowe stanowiska w sprawie.

/ e-protokół rozprawy apelacyjnej z dnia 29 października 2015 roku/

Sąd Okręgowy w Łodzi zważył, co następuje:

W pierwszej kolejności należy odnieść się do zarzutów podniesionych przez powódkę w treści wywiedzionej przez nią apelacji, bowiem w sytuacji gdyby zarzuty te okazałby się zasadne wówczas należałoby zmienić wyrok Sądu Rejonowego w zakresie roszczenia głównego, co w konsekwencji determinowałoby również konieczność zmiany rozstrzygnięcia Sądu I instancji w zakresie kosztów postępowania, a zatem rozpoznanie wniesionego przez pozwanego zażalenia stałoby się bezprzedmiotowe.

Apelacja powódki nie jest zasadna i jako taka podlegała oddaleniu na podstawie
art. 385 k.p.c.

Zaskarżone rozstrzygnięcie Sądu Rejonowego zostało wydane w wyniku prawidłowo ustalonego stanu faktycznego, które to ustalenia Sąd Okręgowy w pełni podziela i przyjmuje za własne, jak również w następstwie bezbłędnie zastosowanych przepisów prawa materialnego. Zarzuty powódki zawarte w apelacji nie zasługują na uwzględnienie.

Jako chybiony należy ocenić zarzut apelującej błędnego ustalenia przez Sąd I instancji stanu faktycznego, czyli naruszenia dyspozycji art. 233 § 1 k.p.c. Zgodnie z przywołanym
art. 233 § 1 k.p.c. Sąd ocenia wiarygodność i moc dowodów według własnego przekonania, na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału. Ocena dowodów polega na ich zbadaniu i podjęciu decyzji, czy została wykazana prawdziwość faktów, z których strony wywodzą skutki prawne. Celem Sądu jest tu dokonanie określonych ustaleń faktycznych, pozytywnych bądź negatywnych i ostateczne ustalenie stanu faktycznego stanowiącego podstawę rozstrzygnięcia. Ocena wiarygodności mocy dowodów przeprowadzonych w danej sprawie wyraża istotę sądzenia w części obejmującej ustalenie faktów, ponieważ obejmuje rozstrzygnięcie o przeciwnych twierdzeniach stron na podstawie własnego przekonania sędziego, powziętego w wyniku bezpośredniego zetknięcia ze świadkami, stronami, dokumentami i innymi środkami dowodowymi. Powinna odpowiadać regułom logicznego rozumowania wyrażającym formalne schematy powiązań między podstawami wnioskowania i wnioskami oraz uwzględniać zasady doświadczenia życiowego, wyznaczające granice dopuszczalnych wniosków i stopień prawdopodobieństwa ich występowania w danej sytuacji. Jeżeli z określonego materiału dowodowego Sąd wyprowadza wnioski logicznie poprawne
i zgodne z doświadczeniem życiowym, to ocena Sądu nie narusza reguł swobodnej oceny dowodów (art. 233 § 1 k.p.c.) i musi się ostać choćby w równym stopniu, na podstawie tego materiału dowodowego, dawały się wysnuć wnioski odmienne. Tylko w przypadku, gdy brak jest logiki w wiązaniu wniosków z zebranymi dowodami, lub gdy wnioskowanie Sądu wykracza poza schematy logiki formalnej albo, wbrew zasadom doświadczenia życiowego, nie uwzględnia jednoznacznych praktycznych związków przyczynowo – skutkowych to przeprowadzona przez Sąd ocena dowodów może być skutecznie podważona. Zgodnie
z utrwaloną już linią orzeczniczą, aby zarzucić skutecznie naruszenie przepisu art. 233 § 1 k.p.c. skarżący powinien wskazać, jaki konkretnie dowód mający istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy Sąd uznał za wiarygodny i mający moc dowodową albo za niewiarygodny i niemający mocy dowodowej i w czym dokładnie przy tej ocenie przejawia się naruszenie zasady swobodnej oceny dowodów. Natomiast kwestionowanie dokonanej przez sąd oceny dowodów nie może polegać jedynie na zaprezentowaniu własnych, korzystnych dla skarżącego ustaleń stanu faktycznego, dokonanych na podstawie własnej, korzystnej dla skarżącego oceny materiału dowodowego. Tylko bowiem w przypadku, gdy brak jest logiki w wiązaniu wniosków z zebranymi dowodami lub gdy wnioskowanie Sądu wykracza poza schematy logiki formalnej albo, wbrew zasadom doświadczenia życiowego, nie uwzględnia jednoznacznych praktycznych związków przyczynowo - skutkowych, to przeprowadzona przez Sąd ocena dowodów może być skutecznie podważona.

Sąd Rejonowy poczynił szczegółowe ustalenia okoliczności faktycznych sprawy, stosownie do potrzeb zakreślonych granicami żądania powódki, przeprowadził dokładną analizę dowodów zebranych w sprawie, a także rozważył wyczerpująco racje obu stron, konfrontując je z dowodami i oceniając według zasad logiki w granicach zakreślonych przepisem art. 233 § 1 k.p.c., wreszcie wskazał na podstawę prawną rozstrzygnięcia, dając wyraz swojemu stanowisku w uzasadnieniu wyroku.

Sąd Okręgowy w pełni podziela tak oceny jak i rozważania Sądu I instancji zarówno, co do ustalonych faktów, jak i co do wartości dowodów powołanych dla ich stwierdzenia. Nie można bowiem Sądowi meriti zarzucić dowolności w ustaleniach faktycznych, gdyż wnioski tego Sądu, co do faktów w sposób logiczny wynikają z treści przeprowadzonych dowodów. Nie jest wystarczające przekonanie strony o innej aniżeli przyjął Sąd Rejonowy wadze (doniosłości) poszczególnych dowodów i ich odmiennej ocenie niż przyjął tenże Sąd ( vide wyrok Sądu Najwyższego z dnia 10 kwietnia 2000 roku, sygn. akt V CKN 17/00, Lex nr 40424).

Odnosząc powyższe uwagi do realiów przedmiotowej sprawy stwierdzić należy, że ocena dowodów przeprowadzona przez Sąd I instancji w niniejszej sprawie powyższym zasadom nie uchybia, dlatego też korzysta z ochrony przewidzianej przepisem art. 233 § 1 k.p.c. Nie sposób zgodzić się z powódką, jakoby Sąd Orzekający uchybił temu przepisowi. Rozważając sprawę Sąd I instancji przeprowadził wszystkie zgłoszone dowody, zaś jego rozważania są spójne i logiczne, ponadto Sąd ten dokonał właściwej oceny dowodów i wydał prawidłowe orzeczenie.

Kwestionując ustalony przez Sąd Rejonowy stan faktyczny sprawy powódka stara się dowieść, że T. C. nie wyjeżdżała z drogi podporządkowanej, lecz jechała cały czas drogą krajową. Przyjęcie forsowanej przez apelującą wersji wydarzeń wymagałoby dokonania uprzedniej negatywnej oceny wiarygodności zeznań złożonych przez jedynych naocznych świadków wypadku R. W. i T. S.. Zdaniem Sądu Okręgowego brak jest ku temu jakichkolwiek podstaw. Sąd Odwoławczy w pełni podziela przedstawioną przez Sąd Rejonowy na kartach uzasadnienia zaskarżonego wyroku ocenę zeznań wskazanych świadków. Podnieść za Sądem I instancji należy, że R. W.
i T. S. w chwili wypadku znajdowali się w odległości nie większej niż 30 metrów od skrzyżowania, zaś ich pole widzenia nie było niczym ograniczone, a zatem świadkowi Ci doskonale widzieli przebieg całego zdarzenia. Nadto przedstawiona przez wskazanych świadków w toku postepowania przed Sądem Rejonowy wersja wydarzeń jest zgodna z ich zeznaniami złożonymi w postępowaniu karnym. Okoliczność zaś że opisując przebieg wypadku za każdym razem R. W. i T. S. używali nieco odmiennych sformułowań świadczy jedynie o tym, iż składając zeznania nie powtarzali oni wcześniej ustalonej wersji. W konsekwencji powyższej oceny Sąd Rejonowy doszedł do trafnego wniosku, że na podstawie zeznań R. W. i T. S. należało przyjąć, iż T. C. wyjeżdżała z drogi podporządkowanej i po wykonaniu skrętu w prawo znalazła się na pasie ruchu, po którym poruszał się samochodem sprawca wypadku.

Stanowisko powódki co do tego że T. C. nie wyjeżdżała z drogi podporządkowanej, lecz jechała cały czas drogą krajową opiera się na zeznaniach M. F. i H. U.. Wyjaśnić zatem należy że świadkowi Ci nie byli bezpośrednimi obserwatorami zaistniałego wypadku. Podniesiona przez M. F. i H. U. teza jakoby T. C. nigdzie nie skręcała jest oparta jedynie na ich przypuszczeniach, które nie mogą stanowić podstawy do dokonania wiążących ustaleń faktycznych w sprawie, zwłaszcza, że naoczni świadkowie wypadku zeznali odmiennie.

Nietrafny jest także zarzut apelującej, iż w ustalonym przez Sąd Rejonowy stanie faktycznym sprawy przyjęty przez tenże Sąd rozmiar przyczynienia się T. C. do zaistnienia wypadku jest rażąco za wysoki. Kwestia przyczynienia się poszkodowanego pozostawiona jest sędziowskiej ocenie w procesie wyrokowania w granicach wyznaczonych przez art. 362 k.c., a zatem przy uwzględnieniu wszystkich okoliczności sprawy. Stosownie bowiem do art. 362 k.c. jeżeli poszkodowany przyczynił się do powstania lub zwiększenia szkody, obowiązek jej naprawienia ulega odpowiedniemu zmniejszeniu stosownie do okoliczności, a zwłaszcza do stopnia winy obu stron. Powołany przepis nakazuje oceniać żądanie naprawienia szkody całościowo, w świetle wszystkich okoliczności sprawy, w tym tych występujących zarówno po stronie sprawcy szkody jak i po stronie poszkodowanego. Samo zaś przyczynienie ma charakter obiektywny, a elementy subiektywne mają znaczenie dopiero na etapie miarkowania odszkodowania. Jak wskazuje się w doktrynie ustalenie, że zachowanie się poszkodowanego może być kwalifikowane jako jego przyczynienie się do powstania szkody lub zwiększenia się jej rozmiarów, uprawnia, Sąd do rozważenia kwestii zmniejszenia zasądzanego zadośćuczynienia i odszkodowania. W rozpoznawanej sprawie należy zaaprobować pogląd Sądu I instancji, wedle którego zachowanie T. C. było nieprawidłowe i przyczyniło się do zaistnienia wypadku. T. C. wjeżdżając na skrzyżowanie nie zachowała szczególnej ostrożności i nie ustąpiła pierwszeństwa pojazdowi kierowanemu przez J. W. (1), czym naruszyła szereg przepisów Prawa o ruchu drogowym. Rację ma Sąd I instancji wskazując, że gdyby T. C. nie wyjechała
z naruszeniem zasad ruchu drogowego z drogi podporządkowanej, to do wypadku wcale by nie doszło. Z drugiej jednak strony gdyby J. W. (1) jechał z dozwoloną prędkością wówczas miałby możliwość uniknięcia potrącenia T. C.. Niemniej jednak należy przychylić się do stanowiska Sądu Rejonowego, że to właśnie zachowanie T. C. było istotniejszym gatunkowo czynnikiem stanowiącym o zaistnieniu wypadku.
W konsekwencji, Sąd I instancji trafnie przyjąć, że T. C. przyczyniła się do zaistnienia wypadku w wymiarze 60%.

Mając powyższe na uwadze, wobec bezzasadności zarzutów apelacji oraz nieujawnienia okoliczności, które winny być uwzględnione w toku postępowania drugoinstancyjnego z urzędu, Sąd Okręgowy oddalił apelację w oparciu o art. 385 k.p.c., jako bezzasadną.

Zażalenie pozwanego nie zasługiwało na uwzględnienie.

Sąd Rejonowy zasadnie uznał, że w przedmiotowej sprawie zaszły podstawy do zastosowania art. 102 k.p.c., zgodnie z którym, w wypadkach szczególnie uzasadnionych, sąd może zasądzić od strony przegrywającej tylko część kosztów albo nie obciążać jej w ogóle kosztami. Sposób skorzystania z art. 102 k.p.c. jest suwerennym uprawnieniem jurysdykcyjnym Sądu i do jego oceny należy przesądzenie, czy wystąpił szczególnie uzasadniony wypadek, który uzasadnia odstąpienie, a jeśli tak, to w jakim zakresie, od generalnej zasady obciążania kosztami procesu strony przegrywającej spór ( vide wyrok Sądu Najwyższego z dnia 3 lutego 2010 roku, sygn. akt I PK 192/09, Lex nr 584735). Przepis art. 102 k.p.c. nie konkretyzuje w żaden sposób pojęcia wypadków szczególnie uzasadnionych. Wskazanie w tym przepisie na dopuszczalność odstąpienia od zasady odpowiedzialności za wynik procesu jedynie w wypadkach wyjątkowych („szczególnie uzasadnionych”) wyłącza możliwość stosowania wykładni rozszerzającej. Ocena, czy taki wypadek rzeczywiście zachodzi, pozostawiona została uznaniu Sądu, który musi mieć na względzie całokształt okoliczności sprawy. Okoliczności te powinny być oceniane przede wszystkim z punktu widzenia zasad współżycia społecznego. Kryteria pomocne przy rozstrzyganiu o istnieniu, czy też nieistnieniu przesłanek zastosowania zasady słuszności, wskazane zostały w licznych orzeczeniach Sądu Najwyższego. Do wypadków „szczególnie uzasadnionych” należą zarówno okoliczności związane z przebiegiem procesu, do których zalicza się sytuacje wynikające z charakteru żądania, jego znaczenia dla strony, subiektywne przekonanie strony o zasadności żądania itp., jak również leżące poza procesem. Wchodzi tu w grę sytuacja majątkowa i rodzinna strony ( vide postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 23 sierpnia 2012 roku, sygn. akt II CZ 93/12, Lex nr 1219500).

Przenosząc powyższe uwagi na grunt niniejszej sprawy podnieść należy, że powódka znajduje się w trudnej sytuacji finansowej. Nie ma żadnych podstaw, by twierdzić, iż mogła ona pokryć koszty zastępstwa procesowego strony pozwanej. Nadto poza tą przesłanką,
w niniejszej sprawie zaistniały także inne okoliczności, które przemawiały za nieobciażaniem powódki kosztami procesu za pierwszą instancję. Rozstrzygana sprawa miała szczególny charakter, bowiem dotyczyła zadośćuczynienia za śmierć osoby bliskiej, zaś powódka mogła pozostawać w subiektywnym przekonaniu o zasadności jej roszczenia.

Z przedstawionych względów zasady słuszności przemawiały za nieobciążaniem powódki kosztami procesu za pierwszą instancję. Takie stanowisko Sądu Rejonowego było więc uzasadnione i w żadnym razie nie można uznać, że jest ono niesprawiedliwe, gdy wziąć pod uwagę okoliczności sprawy. Tylko zaś w sytuacji rażącej niesprawiedliwości można byłoby mówić o zasadności zażalenia, a takiej w niniejszej sprawie nie stwierdzono ( vide postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 23 maja 2012 roku, sygn. akt III CZ 25/12, Lex nr 1214589).

W tej sytuacji, Sąd Okręgowy, na podstawie art. 385 k.p.c. w związku z art. 397 § 2 k.p.c. oddalił zażalenie jako bezzasadne.

O kosztach postępowania apelacyjnego Sąd Okręgowy orzekł zgodnie z wyrażoną
w art. 99 k.p.c. w zw. z art. 98 § 1 i § 3 k.p.c. w zw. z art. 391 § 1 k.p.c. zasadą odpowiedzialności za wynik sporu zasądzając od powódki S. W. na rzecz pozwanego (...) Spółki Akcyjnej z siedzibą
w S. kwotę 1.200 złotych. Na kwotę tę złożyło się jedynie wynagrodzenie pełnomocnika pozwanego w postępowaniu odwoławczym ustalone w oparciu o § 6 pkt 5
w związki z § 12 ust. 1 pkt 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu (Dz. U.
z 2013 roku, poz. 490 ze zm.).

Rozstrzygając o kosztach postępowania apelacyjnego Sąd Okręgowy nie znalazł podstaw do zastosowania w stosunku do powódki dobrodziejstwa wynikającego z art. 102 in fine k.p.c. i odstąpienie od obciążania jej obowiązkiem zwrotu przeciwnikowi kosztów postępowania apelacyjnego. Powódka, po zapoznaniu się z treścią uzasadnienia wyroku Sądu Rejonowego zdecydował się na kontynuowanie procesu, zatem apelująca znając motywy rozstrzygnięcia Sądu I instancji powinna liczyć się z obowiązkiem pokrycia kosztów obrony strony przeciwnej. Powódka na etapie postępowania apelacyjnego, znając treść uzasadnienia wyroku Sądu Rejonowego, nie mogła w dalszym ciągu pozostawać w bezkrytycznym przekonaniu o zasadności dochodzonego roszczenia.

O kosztach postępowania zażaleniowego Sąd Okręgowy orzekła na art. 99 k.p.c.
w zw. z art. 98 § 1 i § 3 k.p.c. w związku z art. 391 § 1 k.p.c. i 397 § 2 k.p.c. oraz § 6 pkt 3
w zw. z § 12 ust. 2 pkt 1 powołanego rozporządzenia w sprawie opłat za czynności radców prawnych zasądzając od pozwanego na rzecz powódki kwotę 150 złotych tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu zażaleniowym.