Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I ACa 906/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 4 lutego 2016 r.

Sąd Apelacyjny w Białymstoku I Wydział Cywilny

w składzie:

Przewodniczący

:

SSA Magdalena Pankowiec

Sędziowie

:

SA Jadwiga Chojnowska

SA Beata Wojtasiak (spr.)

Protokolant

:

Anna Bogusławska

po rozpoznaniu w dniu 4 lutego 2016 r. w Białymstoku

na rozprawie

sprawy z powództwa M. L.

przeciwko (...) Towarzystwo (...) w W.

o zapłatę

na skutek apelacji powoda

od wyroku Sądu Okręgowego w Suwałkach

z dnia 23 czerwca 2015 r. sygn. akt I C 438/13

I.  zmienia zaskarżony wyrok w punktach I i II w części dotyczącej odsetek w ten sposób, że zasądza ustawowe odsetki z tytułu opóźnienia:

1.  od kwoty 250.000 (dwieście pięćdziesiąt tysięcy) złotych od dnia 30 kwietnia 2012 roku do dnia zapłaty;

2.  od kwoty 50.000 (pięćdziesiąt tysięcy) złotych od dnia 17 lipca 2013 roku do dnia zapłaty;

II.  oddala apelację w pozostałym zakresie;

III.  znosi pomiędzy stronami koszty postępowania odwoławczego.

(...)

UZASADNIENIE

Powód M. L. wnosił o zasądzenie od pozwanego (...) Spółki Akcyjnej V. (...) z siedzibą w W. kwoty 400.000 zł tytułem zadośćuczynienia wraz z ustawowymi odsetkami od kwoty 250.000 zł od dnia 30 kwietnia 2012 r. oraz od kwoty 150.000 zł od 31 dnia od dnia doręczenia odpisu pozwu stronie przeciwnej do dnia zapłaty. Ponadto domagał się obciążenie pozwanego kosztami procesu.

Pozwany (...) Spółka Akcyjna V. (...) z siedzibą w W. wnosił o oddalenie powództwa i zasądzenie od powoda na swoją rzecz kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa prawnego.

Wyrokiem z dnia 23 czerwca 2015r. Sąd Okręgowy w Suwałkach zasądził od (...) w W. na rzecz M. L. kwotę 300.000 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 23 czerwca 2015r. do dnia zapłaty; oddalił powództwo w pozostałej części; zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 3.217 zł tytułem zwrotu stosunkowo rozdzielonych kosztów procesu oraz nakazał pobrać na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Okręgowego w Suwałkach od powoda M. L. z zasądzonego na jego rzecz w pkt I. niniejszego wyroku roszczenia kwotę 5.540,89 zł i od pozwanego (...) w W. kwotę 16.622,66 zł tytułem brakujących kosztów sądowych.

Za podstawę swojego rozstrzygnięcia Sąd Okręgowy przyjął następujące ustalenia faktyczne:

Wypadek, któremu uległ powód miał miejsce w dniu 2 sierpnia 2011r. W tym czasie M. L. spędzał urlop u swojego wuja, któremu pomagał w pracach w gospodarstwie rolnym. W dniu 2 sierpnia 2011 r. znajomy S. N. (1), W. K. poprosił go o pomoc przy foliowaniu bel siana. W związku z tą prośbą S. N. (2) wraz z powodem udali się do W. K.. Razem z nimi był też głuchoniemy B. S.. Zostali zaproszeni na obiad a następnie na podwórku oczekiwali na syna W. K., który miał dowieść z pola kilka bel siana w celu ich owinięcia folią. Powód, S. N. (2) oraz B. S. usiedli w cieniu w odległości około pół metra od pryzmy składającej się z bel siana przygotowanych do owijania, przy czym powód i S. N. (2) byli usytuowani tyłem do pryzmy. B. nie były ułożone równo, leżały jedna na drugiej, bokiem, nie były zabezpieczone, a ponadto podłoże, na którym były rozłożone, było pochyłe. W pewnym momencie jedna z bel osunęła się i spadła wprost na plecy powoda. W wyniku przygniecenia przez sprasowaną belę siana powód doznał uogólnionych obrażeń ciała, głównie w zakresie kręgosłupa piersiowego i lędźwiowego. Powód nie stracił przytomności, jednakże odczuł „trzask łamanych kości” i od razu od razu dostrzegł brak ruchów czynnych kończyn dolnych.

Powód w chwili wypadku miał 30 lat i mieszkał wspólnie z rodzicami w W.. Ma troje młodszego rodzeństwa. W dzieciństwie nie chorował przewlekle, był dzieckiem zdrowym. Ukończył szkołę zawodową i z zawodu jest mechanikiem maszyn i urządzeń przemysłowych. Powód wcześniej miał problemy z alkoholem, jednakże ostatecznie zrozumiał swój błąd i zaprzestał nadużywania alkoholu. Pracował jako kierowca w W., a następnie od listopada 2010r. w firmie kuzyna K. G. w S., gdzie otrzymywał minimalne wynagrodzenie w wysokości 1.386 zł brutto. Był związany z dziewczyną, jednak jeszcze nie planowali w najbliższej przyszłości założenia rodziny ani wspólnego zamieszkania. Spotykał się często z kolegami i znajomymi, z którymi spędzał czas wolny, grał w siatkówkę.

Według ustaleń Sądu Okręgowego bezpośrednio po zdarzeniu powód został przewieziony do (...) w S., zaś już następnego dnia z uwagi na skomplikowane zmiany pourazowe kręgosłupa został przekazany do ośrodka o wyższym poziomie referencyjności tj. do Kliniki (...) w B.. Podczas pobytu w szpitalu otrzymywał leki przeciwbólowe, przy czym lek T. przyjmował jeszcze przez pół roku od wypadku. U powoda zdiagnozowano: złamanie wybuchowe trzonu kręgu Th 12 z porażeniem kończyn dolnych, złamanie wyrostków poprzecznych kręgów (...), (...) i L1-L4 po stronie prawej, pleuropneumonię lewostronną, majaczenie drżenne w przebiegu ZZA. W trybie pilnym dnia 3 sierpnia 2011 roku wykonano zabieg operacyjny stabilizacji transpedikulamej Th 11-L1, odbarczenie kanału kręgowego i struktur nerwowych na poziomie Th 12. Prowadzono intensywne leczenie farmakologiczne i powód otrzymał m.in. dziewięć jednostek krwi zgodnej grupowo. Po zastosowanym leczeniu operacyjnym nie doszło do poprawy funkcji kończyn dolnych. Powód przebywał w dniach 29 sierpnia 2011 – 19 grudnia 2011 r. w Ośrodku (...) - Oddziału (...) Neurologicznej w S.. Po zastosowanym leczeniu rehabilitacyjnym uzyskano pewną poprawę stanu klinicznego: powód samodzielnie zmieniał pozycję w łóżku, siadał, z pomocą przemieszczał się z łóżka na wózek siedzącego i z powrotem, samodzielnie poruszał się na wózku siedzącym. Jednakże pozostało porażenie wiotkie kończyn dolnych z zaburzeniami czucia powierzchniowego i głębokiego jak przy przyjęciu. Następnie powód przebywał w domu, gdzie był pielęgnowany przez najbliższych, którzy pomagali mu w ubieraniu się, myciu i wykonywali czynności pielęgnacyjno-higieniczne. W związku z pojawieniem się odleżyn, powód kontynuował leczenie rehabilitacyjne, trzykrotnie był rehabilitowany w (...)w J. k. (...), po raz ostatni w okresie od listopada 2013 roku do marca 2014 roku. Przez krótki czas korzystał z intensywnej rehabilitacji w S.. Z powodu nawracającego zakażenia układu moczowego oraz zmian zapalnych w cewce moczowej spowodowanych obecnością cewnika dnia 26 czerwca 2013 r wykonano przetokę nadłonową pęcherza moczowego. Przez okres około 3 tygodni powód przebywał wówczas na leczeniu w szpitalu w G., gdzie założono mu cewnik bezpośrednio do pęcherza moczowego z uwagi na rozległe ropne zapalenie żołędzi. U powoda występują co pewien czas rozległe odleżyny, chociaż codziennie wykonywane są zalecone zabiegi pielęgnacyjne. Powód nadal odczuwa bóle kości miednicy i kości biodra po lewej stronie. W wyniku wypadku powód utracił całkowicie funkcje płciowe, a od kilku miesięcy ma podwyższone wartości układowego ciśnienia tętniczego krwi. Aktualnie nie przyjmuje leków przeciwbólowych i nie korzysta z leczenia w (...). Powód porusza się na wózku inwalidzkim i wymaga pomocy osób trzecich, albowiem nie jest w stanie samodzielnie wyjść z mieszkania. Jest stale pieluchowany. Stał się osobą lękliwą, o niskim poczuciu wartości, cierpi na nerwicę. Biegła psycholog stwierdziła, że powstałe na skutek tego zdarzenia zaburzenia psychiczne i emocjonalne były przyczyną zburzeń nerwicowych, które oceniła na 20% długotrwałego uszczerbku na zdrowiu. Z kolei biegły psychiatra uznał, że uszczerbek zdrowia psychicznego, jakiego doznał powód w związku z wypadkiem, wynosi 10 - 20%. Obecnie powód nie wymaga bezwzględnie leczenia psychiatrycznego, ale wymaga pomocy psychoterapeutycznej, a obecny stan trwałego kalectwa jest niewątpliwie czynnikiem zdecydowanie obciążającym i pogarszającym rokowanie zwłaszcza w połączeniu z trudną sytuacją socjalno-bytową. W związku ze zdarzeniem u powoda nastąpiło porażenie kończyn dolnych, będące konsekwencją obrażeń w zakresie kręgosłupa piersiowego i lędźwiowego. Innym skutkiem tego zdarzenia jest zaburzenie funkcji zwieraczy pęcherza moczowego i odbytu oraz licznych pourazowych złamań wyrostków poprzecznych trzonów kręgowych. Charakter doznanych obrażeń był bardzo poważnym zagrożeniem dla życia, stał się przyczyną dramatycznych uszkodzeń dających w konsekwencji trwałe inwalidztwo. Biegły z zakresu neurologii ocenił, że porażenie kończyn dolnych spowodowało 100% uszczerbek na zdrowiu, zaś złamania wyrostków poprzecznych to 6-10 % uszczerbku. Biegły z zakresu chirurgii ogólnej, ortopedii i traumatologii uznał, że obrażenia, jakich doznał powód w związku z wypadkiem realnie zagrażały jego życiu i spowodowały trwałe inwalidztwo, co skutkowało orzeczeniem 100 % uszczerbku na zdrowiu. W wyniku wypadku u powoda wystąpiło także ropne zapalenie cewki moczowej z powstaniem przetoki moczowej i ropni krocza. Biegły wskazał, że może mieć on problemy z kamieniami w pęcherzu moczowym lub nerkach, wodonercze, które niewątpliwie będą miały wpływ na jakość i długość życia powoda. Biegły z zakresu urologii i chirurgii ogólnej uznał, że uszkodzenie narządów moczowo-płciowych to uszczerbek na zdrowiu w granicach 30 %, zaś przetok dróg moczowych i pęcherza moczowego to 20-25 % uszczerbku na zdrowiu.

Powód aktualnie mieszka z rodzicami, okresowo przebywa w ośrodku w J.. Otrzymuje zasiłek stały z (...) w W. w wysokości 389 zł oraz zasiłek pielęgnacyjny w wysokości 153 zł, natomiast w pozostałym zakresie w kosztach jego utrzymania partycypują jego rodzice. Orzeczeniem z dnia 27 stycznia 2012 r. uznano powoda za osobę o znacznym stopnień niepełnosprawności na stałe. Bezpośrednio po zdarzeniu powód otrzymywał zasiłek chorobowy, a do dnia 29 kwietnia 2012 r. miał przyznane prawo do zasiłku rehabilitacyjnego. Powód wymaga pomocy dwóch osób przy kąpaniu, sam ubiera się, sam spożywa posiłki. Potrzebna jest mu pomoc przy zmianie pieluchomajtek. Co kilka dni ma wymieniany cewnik i w tym celu korzysta z pomocy pielęgniarza bądź też lekarza. Obecnie wszystkie koszty jego leczenia ponoszą jego rodzice.

W dniu 28 listopada 2011 r. powód zgłosił pozwanemu szkodę i domagał się zadośćuczynienia w kwocie 350.000 zł. W dniu 5 stycznia 2012 r. pozwany wypłacił powodowi zadośćuczynienie w kwocie 100.000 zł. i mimo prowadzonego postępowania odwoławczego nie dokonano dalszych wypłat .

Oceniając tak zgromadzone okoliczności faktyczne, Sąd Okręgowy uznał roszczenie powoda o zapłatę na jego rzecz zadośćuczynienia z tytułu doznanej krzywdy za usprawiedliwione co do zasady. Wskazał, że podstawę dochodzonego przez powoda roszczenia stanowią przepisy kodeksu cywilnego dotyczące odpowiedzialności z tytułu czynów niedozwolonych, a skoro powód doznał szkody na osobie, zastosowanie znajdują przepisy art. 444-449 k.c. w związku z art. 361-363 k.c. W niniejszej sprawie pozwany nie kwestionował co do zasady swojej odpowiedzialności, a jedynie wskazywał, że powód przyczynił się swoim zachowaniem do powstania szkody. W ocenie Sądu Okręgowego nie można się z tym zgodzić. Materiał dowodowy wskazuje bowiem, że za sprawcę wypadku winien być uznany właściciel gospodarstwa rolnego, na którym to ten wypadek miał miejsce i ponosi on odpowiedzialność za skutki zdarzenia na zasadzie art. 415 k.c. Biegły sądowy z zakresu (...) wskazał, że winę za spowodowanie wypadku ponosi W. K., który dopuścił się zaniedbań z zakresu przestrzegania przepisów BHP. Przede wszystkim wskazał, że bele były niezabezpieczone, leżały na pochyłym terminie, nie były oznaczone, a nadto sposób ich ułożenia (jedna obok drugiej) wskazywał, że standardy bezpieczeństwa pracy nie zostały zachowane. Zwrócił uwagę, że powód usiadł w miejscu ogólnie dostępnym, w cieniu, a jako osoba niedoświadczona i nie pracująca na co dzień w rolnictwie nie mógł przewidzieć, że któraś z bel się osunie. Ponadto, przemieszczenie się i upadek beli z wysokości były tak nieprawdopodobne, że nie można było tego w zwykły sposób przewidzieć. Za bezpodstawny uznał zatem zarzut pozwanego o przyczynieniu się powoda do powstania szkody.

Sąd Okręgowy przystępując do oceny zgłoszonego przez powoda roszczenia podkreślił, iż przepisy kodeksu nie zawierają żadnych kryteriów, jakie należy uwzględniać przy ustaleniu wysokości zadośćuczynienia pieniężnego wynikającego z art. 445§1 k.c.- wypracowała je judykatura. W celu ustalenia wysokości należnego powodowi zadośćuczynienia trzeba ocenić rozmiar doznanej przez niego krzywdy. Zgodnie z ugruntowanym już w orzecznictwie poglądem wysokość zadośćuczynienia powinna uwzględniać rozmiar doznanej krzywdy tj. stopień cierpień fizycznych i psychicznych, ich intensywność, czas trwania, nieodwracalność następstw, aktualne warunki oraz stopę życiową społeczeństwa kraju, w którym mieszka poszkodowany. Z uwzględnieniem powyższych kryteriów nie powinno ono jednak przekraczać rozsądnych granic.

Sąd Okręgowy wskazał, że bezspornym w niniejszej sprawie było, że doznane przez powoda obrażenia skutkowały ogromnym i intensywnym bólem fizycznym, czego dowodem jest chociażby około półroczne przyjmowanie leków przeciwbólowych, operacja, intensywna bolesna rehabilitacja. Do tego doszedł bardzo silny uraz psychiczny, poczucie osamotnienia, bezsensu z powodu świadomości, że nigdy nie będzie już sprawny fizycznie. W wyniku wielomiesięcznej rehabilitacji udało się jedynie nauczyć powoda radzenia sobie na wózku inwalidzkim - siadania na niego, schodzenia z niewielką pomocą oraz wzmocnić ręce, które pierwotnie także były niesprawne. Zwrócił uwagę, iż życie powoda na skutek wypadku diametralnie się odmieniło. Z młodego, sprawnego mężczyzny stał się inwalidą ,zależnym od osób trzecich. Powód cały czas wymaga cewnikowania, gdyż pojawił się stan zapalny żołędzi, co wymagało długotrwałego leczenia. Utracił także całkowicie możliwości seksualne. Powód nadal odczuwa skutki wypadku zarówno w sferze fizycznej jak i psychicznej. Doznany przez powoda uszczerbek na zdrowiu fizycznym i psychicznym ma charakter trwały, zaś rokowania co do poprawy stanu zdrowia są niepomyślne.

Uznał zatem, że odpowiednim zadośćuczynieniem rekompensującym krzywdę powoda jest kwota 400.000 zł, co po uwzględnieniu już wypłaconej kwoty 100.000 zł, skutkowało zasądzenie 300.000 zł. Sąd Okręgowy stwierdził, że kwota ta jest odpowiednia z uwagi na rodzaj naruszonego dobra, natężenie i długotrwałość naruszenia, trwałość jego skutków oraz stopień ich uciążliwości i stanowi ekwiwalent utraconych dóbr, zaś z drugiej strony wysokość zadośćuczynienia jest utrzymana w rozsądnych granicach.

Odnosząc się do roszczenia odsetkowego Sąd Okręgowy wskazał, że w niniejszej sprawie od dnia wezwania pozwanego przez powoda do zapłaty do dnia wyrokowania upłynęły ponad 3 lata, a odsetki ustawowe za ten okres wyniosłyby ponad 100.000 zł, czyli podwyższałyby otrzymane zadośćuczynienie o ponad 1/3. Zdaniem Sądu w tych okolicznościach nie sposób przyjąć aby powodowi należało się zadośćuczynienie w wysokości 400.000 zł już w dacie wezwania pozwanego do zapłaty tj. w 2011 r. Stąd też Sąd odsetki zasądził od dnia wyrokowania, a nie od dnia wezwania pozwanego do zapłaty.

O kosztach procesu Sąd rozstrzygnął w oparciu o art. 100 k.p.c. stosownie do wyniku sporu (powód wygrał sprawę w ¾, a przegrał w ¼ ). O brakujących kosztach sądowych (opłata od pozwu - 20.000 zł, brakujące wydatki na wynagrodzenie biegłych - 2.163,55 zł, łącznie 22.163,550 zł), orzekł w oparciu o art. 113 ust. 1 ustawy z dnia 28 lipca 2005 roku o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (tekst jedn. Dz. U. z 2014 r., poz. 1025) obciążając nimi pozwanego w ¾ (22.163,55 zł x 3/4 = 16.622,66), a w ¼ powoda (22.163,550 zł x ¼ = 5.640,89 zł).

Powód zaskarżył wyrok w części, tj. w pkt II w części oddalającej powództwo ponad zasądzona kwotę 300.000 zł oraz w zakresie zasądzonych odsetek, zarzucając:

1.naruszenie przepisów prawa materialnego, tj. art. 445 § 1 k.c. w zw. z art. 444 § 1 k.c. poprzez ich błędną wykładnię i niewłaściwe zastosowanie, polegające na nie uwzględnieniu przy miarkowaniu zadośćuczynienia wszystkich okoliczności mających znaczenie dla określenia wysokości zadośćuczynienia i w konsekwencji przyznanie kwoty, która nie odzwierciedla w pełni doznanej przez powoda krzywdy.

2.naruszenie przepisów prawa materialnego, a to art. 455 k.c. i art. 481 §1 k.c. w zw. z art. 817 §1 k.c. poprzez ich błędną wykładnię i w konsekwencji uznanie, iż odsetki za zadośćuczynienie należą się powodowi od dnia uprawomocnienia się wyroku do dnia zapłaty

Wskazując na powyższe zarzuty wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uwzględnienie powództwa w całości tj. przyznanie zadośćuczynienia w wysokości 400.000 zł wraz z ustawowymi odsetkami od kwoty 250.000 zł liczonymi od dnia 30 kwietnia 2012 r. do dnia zapłaty oraz od kwoty 150.000 od 31 dnia od dnia doręczenia odpisu pozwu stronie przeciwnej do dnia zapłaty. Domagał się również zasądzenia od pozwanego na rzecz powódki kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych za obie instancje.

Powód wniósł również zażalenie na postanowienie zawarte w pkt. III sentencji wyroku w przedmiocie ustalenia kosztów procesu zarzucając:

1.naruszenie przepisów prawa procesowego, tj. art. 98 k.p.c. poprzez jego niezastosowanie, skutkujące zasądzeniem od pozwanej na rzecz powoda kosztów procesu w łącznej kwocie 3.217 zł, podczas gdy powodowi winny zostać przyznane koszty procesu w kwocie 8.617,00 zł.

2. naruszenie przepisów prawa materialnego § 2 ust. 2 w związku z § 6 pkt 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu ( Dz. U. Nr 163, poz. 1348 tekst jedn. z poźn. zm.) poprzez jego niezastosowanie i nieuwzględnienie żądania powoda o zasądzenie podwójnej stawki kosztów zastępstwa procesowego.

Wniósł o zmianę zaskarżonego postanowienia poprzez zasądzenie od pozwanej na rzecz powoda kosztów procesu w łącznej kwocie 8.617 zł oraz zasądzenie od pozwanej na rzecz powoda kosztów postępowania zażaleniowego w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

Na rozprawie apelacyjnej w dniu 4 lutego 2016r. pełnomocnik powoda wniósł o potraktowanie zażalenia jako części apelacji.

SĄD APELACYJNY USTALIŁ I ZWAŻYŁ, CO NASTĘPUJE:

Apelacja powoda okazała się zasadna tylko w części dotyczącej rozstrzygnięcia o odsetkach.

Sąd Apelacyjny podziela dokonane przez Sąd Okręgowy ustalenia faktyczne i rozważania w zakresie oceny materiału dowodowego oraz podstawy prawnej rozstrzygnięcia, przyjmując je tym samym także za podstawę także własnego rozstrzygnięcia.

Treść apelacji sprowadzała się głównie do zakwestionowania sumy zadośćuczynienia, uznanej przez Sąd Okręgowy za odpowiednią w rozumieniu art. 445 § 1 k.c.

Odnosząc się do tego zarzutu przywołać należy utrwalone w orzecznictwie zapatrywanie, że korygowanie przez sąd odwoławczy wysokości zasądzonej kwoty zadośćuczynienia możliwe jest wówczas, gdy stwierdza się oczywiste i rażące naruszenia ogólnych kryteriów ustalania wysokości zadośćuczynienia (por. przykładowo wyroki Sądu Najwyższego z dnia z dnia 5 grudnia 2006 r., II PK 102/06, z dnia 18 listopada 2004 r., I CK 219/04 z dnia 30 października 2003 r., IV CK 151/02, z dnia 7 listopada 2003 r., V CK 110/03, z dnia 9 lipca 1970 r., III PRN 39/70). W ramach kontroli instancyjnej nie jest natomiast możliwe wkraczanie w sferę swobodnego uznania sędziowskiego. O oczywistym i rażącym naruszeniu zasad ustalania "odpowiedniego" zadośćuczynienia mogłoby świadczyć przyznanie zadośćuczynienia wręcz symbolicznego zamiast stanowiącego rekompensatę doznanej krzywdy, bądź też kwoty wygórowanej, prowadzącej do niestosownego wzbogacenia się tą drogą.

Podkreślenia wymaga, że celem zadośćuczynienia pieniężnego, o którym mowa w art. 445 § 1 k.c., jest naprawienie szkody niemajątkowej wyrażającej się w krzywdzie w postaci cierpień fizycznych i psychicznych, to jest ujemnych odczuć przeżywanych w związku z cierpieniami fizycznymi. Ustawodawca wyraźnie zastrzegł, że suma przyznana tytułem zadośćuczynienia ma być "odpowiednia", a więc nie może być dowolna lecz musi ściśle uwzględniać stopień doznanej krzywdy.

Pojęcie "sumy odpowiedniej" użyte w art. 445 § 1 k.c. w istocie ma charakter niedookreślony, niemniej jednak w judykaturze wskazane są kryteria, którymi należy się kierować przy ustalaniu wysokości zadośćuczynienia. Zadośćuczynienie ma mieć przede wszystkim charakter kompensacyjny, wobec czego jego wysokość nie może stanowić zapłaty symbolicznej, lecz musi przedstawiać jakąś ekonomicznie odczuwalną wartość. Jednocześnie wysokość ta nie może być nadmierną w stosunku do doznanej krzywdy, ale musi być "odpowiednia" w tym znaczeniu, że powinna być - przy uwzględnieniu krzywdy poszkodowanego - utrzymana w rozsądnych granicach, odpowiadających aktualnym warunkom i przeciętnej stopie życiowej społeczeństwa (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 28 września 2001 r., III CKN 427/00 i z dnia 30 stycznia 2004 r., I CK 131/03).

Ustalając wysokość zadośćuczynienia sąd musi uwzględnić wszystkie okoliczności danego zdarzenia, a zwłaszcza rodzaj obrażeń i rozmiar związanych z nimi cierpień fizycznych i psychicznych, stopień kalectwa, poczucie nieprzydatności, konieczność korzystania ze wsparcia bliskich (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 17 września 2010 r., II CSK 94/10). Wysokość zadośćuczynienia uzależniona jest zatem od nasilenia cierpień, długotrwałości choroby, rozmiaru kalectwa oraz trwałości następstw zdarzenia, przy uwzględnieniu również tego, jaki wpływ wywarło zdarzenie wyrządzające szkodę na dotychczasowy sposób życia poszkodowanego.

Przenosząc powyższe rozważania na grunt niniejszej sprawy należy stwierdzić, że Sąd Okręgowy uwzględnił wszystkie okoliczności mające wpływ na rozmiar krzywdy. Nie pominął rozmiarów obrażeń fizycznych i cierpień psychicznych powoda oraz ich konsekwencji dla jej obecnego życia. Przede wszystkim uwzględnił młody wiek powoda, stan rodziny i majątkowy, a przede wszystkim zakres doznanych przez niego cierpień, które niewątpliwie były znaczne. Zasadnie zwrócił również uwagę na fakt, że skutki wypadku dotknęły człowieka młodego ( 30 lat), w pełni sił, sprawnego fizycznie, który w wyniku wypadku stał się niepełnosprawny w znacznym stopniu. Niewątpliwie dodatkowo poczucie krzywdy zwiększa utrata sprawności fizycznej, pociągająca za sobą utratę zdolności do pracy, a także utratę szans na prowadzenie normalnego życia, ze wszystkimi tego konsekwencjami, szczególnie dotkliwymi dla młodego człowieka.

Sąd Okręgowy uzasadniając swoje stanowisko co do tego, że wysokość przyznanego zadośćuczynienia stosowi sumę odpowiednią w rozumieniu art. 445 § k.c. przedstawił zatem wszystkie okoliczności faktyczne, które miały wpływ na jej wysokość. Zdaniem Sądu Apelacyjnego ocena ta spełnia przedstawione wyżej kryteria ustalania odpowiedniego zadośćuczynienia. W apelacji nie wykazano, aby kryteria wyznaczające wysokość zadośćuczynienia zostały w sposób rażący i oczywisty naruszone, a tylko w takim przypadku zachodziłaby podstawa do wydania w tym zakresie orzeczenia reformatoryjnego. To powód wskazując, że kwota zadośćuczynienia została zaniżona o 100.000 zł nie wskazuje jakie to okoliczności zostały pominięte przez Sąd pierwszej instancji przy określaniu należnego powodowi zadośćuczynienia. Należy mieć na względzie, że pozwany wypłacił powodowi kwotę 100.000 zł., co przy uwzględnieniu dodatkowo zasądzonej kwoty 300.000 zł oznacza, że skarżącemu z tytułu dotychczas doznanej krzywdy przysługuje kwota 400.000 zł, która winna zrekompensować doznane przez niego cierpienia.

Treść apelacji stanowi w istocie jedynie polemikę z wysokością kwoty uznanej za odpowiednią. Oczywistym jest, że żadna kwota pieniężna nie przywróci M. L. zdrowia sprzed wypadku, a jej wysokość zawsze może być przedmiotem zarzutów, nie mniej jednak praktyka orzecznicza wypracowała zasady określania wysokości zadośćuczynienia przez odniesienie jego wysokości w rozsądnych - uwzględniających polskie realia granicach - do rozmiaru przeżywanej krzywdy. Zmierzenie rozmiaru doznanej krzywdy nie jest możliwe, gdyż krzywda stanowi subiektywne przeżycie danej osoby. Niezbędne jest wszakże odniesienie wysokości żądanej kwoty do konkretnych, obiektywnych okoliczności faktycznych w danej sprawie, a nie do subiektywnego poczucia krzywdy osoby uprawnionej.

Mając na uwadze powyższe rozważania stwierdzić zatem należy, iż zarzut niewłaściwego ustalenia kwoty zadośćuczynienia pieniężnego przyznanego na podstawie art. 445 § 1 k.c. w zw. z art. 444 § 1 k.c. nie może być skuteczny.

Apelacja okazała się częściowo zasadna w części kwestionującej zakres zasądzonych odsetek. Słusznie zwróciła uwagę strona skarżąca, że w niniejszej sprawie brak było podstaw do zasądzenia odsetek od całej przyznanej przez Sąd I instancji kwoty od daty wyrokowania.

Sąd Okręgowy w pisemnych motywach swego rozstrzygnięcia zasadnie odwołał się do wyroku Sądu Najwyższego z dnia 18 lutego 2011 roku (I CSK 243/10, LEX nr 848109), który przecinał spór w judykaturze odnośnie tego od jakiej daty winny być zasądzone odsetki w sprawach o odszkodowanie i zadośćuczynienie. Sąd ten opowiedział się za poglądem, według którego wymagalność roszczenia o odszkodowanie (zadośćuczynienie), a tym samym i początkowy termin naliczania odsetek za opóźnienie w zapłacie kwoty należnej z tego tytułu, może się różnie kształtować w zależności od okoliczności sprawy. W świetle tego poglądu terminem, od którego należą się odsetki za opóźnienie w zapłacie odszkodowania (jak i zadośćuczynienia za krzywdę), może być więc - w zależności od okoliczności sprawy - zarówno dzień poprzedzający wyrokowanie o odszkodowaniu, jak i dzień tego wyrokowania. I tak, jeżeli powód żąda od pozwanego zapłaty określonej kwoty tytułem odszkodowania z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od danego dnia, poprzedzającego dzień wyrokowania, odsetki te powinny być zasądzone zgodnie z żądaniem pozwu, o ile tylko w toku postępowania zostanie wykazane, że dochodzona suma rzeczywiście się powodowi należała tytułem zadośćuczynienia od wskazanego przez niego dnia. Jeżeli zaś sąd ustali, że zadośćuczynienie w rozmiarze odpowiadającym sumie dochodzonej przez powoda należy się dopiero od dnia wyrokowania, odsetki od zasądzonego w takim przypadku zadośćuczynienia mogą się należeć dopiero od dnia wyrokowania.

Wprawdzie Sąd I instancji prawidłowo odniósł się do powołanego wyżej wyroku Sądu Najwyższego, to jednak do myśli jurydycznej wynikającej z tego orzeczenia się nie dostosował i nie przeanalizował jaka kwota powinna być wypłacona przez ubezpieczyciela już w dacie zgłoszenia żądania a jaka na datę wniesienia pozwu.

W niniejszej sprawie bezspornym było, iż w czasie postępowania likwidacyjnego powód wystąpił z żądaniem zapłaty zadośćuczynienia w wysokości 350.000 zł (pismo z dnia 24 listopada 2011 roku, k. 101-102). Ubezpieczyciel wypłacił powodowi decyzją z dnia 5 stycznia 2012r. kwotę 100.000 zł tytułem zadośćuczynienia. Odwołanie M. L. od tejże decyzji nie zostało uwzględnione. Zgodzić się zatem należało z apelującym, że na dzień 30 kwietnia 2012r., którą to datę powód wskazuje jako otwierającą bieg odsetek, kiedy to zakończyło się już postępowanie likwidacyjne, łącznie z postępowaniem odwoławczym, ubezpieczycielowi znany był w zasadzie całkowity zakres cierpień powoda. Do tego czasu M. L. przebył już leczenie szpitalne, rehabilitację, widoczny był zakres jego cierpień a więc również porażenie kończyn dolnych dających w konsekwencji trwałe inwalidztwo. Pozwany zdawał sobie sprawę z tego, że powód na skutek wypadku stał się inwalidą i brak było przesłanek do przyjmowania, iż ulegnie on poprawie. Pozwany dysponował bowiem niezbędną dokumentacją medyczną i opinią lekarzy o jego stanie zdrowia. Wszystko to powoduje, że ubezpieczyciel miał pełen obraz cierpień jakich doznał powód na skutek wypadku. Wskazać też należy, że powód konsekwentnie od momentu zgłoszenia pozwanemu szkody żądał wypłaty zadośćuczynienia w wysokości 350.000 zł. Z kolei analiza akt szkodowych dowodzi, że pozwany już wcześniej szacował szkodę na poziomie wyższym niż przyznane 100.000 zł, proponując kwotę 200.000 zł tytułem ugody ( pismo z dnia 29 sierpnia 2012r. – akta szkody) i nic nie stało na przeszkodzie by taka kwota już wówczas mogła być uwzględniona. Skoro zatem zgłoszenie żądania kwoty 350.000 zł tytułem zadośćuczynienia nastąpiło na etapie postępowania likwidacyjnego i już wówczas było zasadne, to opóźnienie w zapłacie nastąpiło z dniem zakończenia tego postępowania, tj. 30 kwietnia 2012r. Zwrócić należy uwagę, że pozwany nie przedstawił powodowi żadnych argumentów, jakimi się kierował ustalając wysokość zadośćuczynienia w niższej wysokości niż jego żądanie. Stwierdzić można, że pozwany dokonał ustalenia kwoty zadośćuczynienia w sposób dowolny albo szablonowy, który nie przystawał do znanych mu w sprawie okoliczności faktycznych.

Dodatkowego podkreślenia wymaga, że wyrok uwzględniający roszczenie odszkodowawcze ma charakter deklaratoryjny i to pomimo tego, że ustalenie wysokości odszkodowania (zadośćuczynienia) następuje w trybie art. 363 § 2 k.p.c. Wyrażona w tym przepisie, korespondującym z art.316 § 1 k.p.c., zasada, że rozmiar szeroko rozumianej szkody, a więc zarówno majątkowej, jak i niemajątkowej, ustala się, uwzględniając czas wyrokowania, ma na celu możliwie pełną kompensatę szkody ze względu na jej dynamiczny charakter - nie może więc usprawiedliwiać ograniczenia praw poszkodowanego (por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 10 lutego 2000 roku, II CKN 725/98, i z dnia 16 kwietnia 2009 roku, I CSK 524/08, OSNC-ZD 2009, nr D, poz. 106). Rozmiar szkody i wysokość zgłoszonego żądania oczywiście podlega weryfikacji w toku procesu. Jeżeli jednak po dokonanej weryfikacji okaże się, że ustalona kwota odszkodowania nie przekracza wysokości kwoty żądanej już wcześniej, nie ma przeszkód do zasądzenia odsetek od tej wcześniejszej daty (zob. wyrok SN z 8 lutego 2012 roku, V CSK 57/11, LEX nr. (...)).

Z tych względów na podstawie wszystkich wyżej przedstawionych okoliczności, całkowicie uzasadnionym było odstąpienie od zasady wyrażonej w art. 363 § 2 k.c. i przyjęcie, że odsetki ustawowe od ustalonego wyrokiem Sądu Okręgowego w Suwałkach z dnia 23 czerwca 2015 r. zadośćuczynienia należą się powodowi od daty wcześniejszej niż dzień wyrokowania. Co do pozostałej kwoty żądanej w pozwie, to przyjąć należało, że stała się ona wymagalna po dacie doręczenia pozwanemu odpisu pozwu i brak było podstaw do ustalenia innej daty wymagalności tego roszczenia.

Ze względów powyżej przedstawionych apelacja powoda została uwzględniona jedynie w niewielkim zakresie, przy czym nie wywołało to potrzeby zmiany rozstrzygnięcia o kosztach w wyroku Sądu Okręgowego.

W zakresie zaskarżonych kosztów procesu Sąd Apelacyjny uznał, że Sąd Okręgowy prawidłowo zastosował w niniejszej sprawie art. 100 k.p.c. rozdzielając je stosunkowo, stosownie do wyniku sporu. Wbrew zarzutom powoda Sąd Okręgowy nie dopuścił się również naruszenia przepisów prawa materialnego, tj. § 2 ust. 2 w związku z § 6 pkt 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu ustalając koszty zastępstwa procesowego pełnomocnika powoda w stawce minimalnej.

Według art. 98 § 3 w zw. z art. 99 k.p.c. do niezbędnych kosztów procesu strony reprezentowanej przez adwokata zalicza się wynagrodzenie, jednak nie wyższe niż stawki opłat określone w odrębnych przepisach i wydatki jednego radcy prawnego, koszty sądowe oraz koszty nakazanego przez sąd osobistego stawiennictwa strony. Zgodnie zaś z art. 109 § 2 zd. 2 k.p.c. przy ustalaniu wysokości kosztów poniesionych przez stronę reprezentowaną przez pełnomocnika będącego adwokatem, sąd bierze pod uwagę niezbędny nakład pracy pełnomocnika oraz czynności podjęte przez niego w sprawie, a także charakter sprawy i wkład pełnomocnika w przyczynienie się do jej wyjaśnienia i rozstrzygnięcia.

Stawki opłat za czynności adwokata, o których mowa w art. 98 § 3 k.p.c. określa rozporządzenie Ministra Sprawiedliwości z 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (Dz. U. z 2013r. poz.461- cyt. dalej jako "rozporządzenie"). Według § 2 rozporządzenia podstawę zasądzenia opłaty, stanowią stawki minimalne określone w rozdziałach 3-5 rozporządzenia, przy czym opłata ta nie może być wyższa niż sześciokrotna stawka minimalna ani przekraczać wartości przedmiotu sprawy. Paragraf 2 rozporządzenia, który w istocie stanowi powtórzenie zd. 2 art. 109 § 2 k.p.c. wskazuje nadto, że sąd zasądzając opłatę za czynności adwokata z tytułu zastępstwa prawnego, bierze pod uwagę niezbędny nakład pracy pełnomocnika, a także charakter sprawy i wkład pracy pełnomocnika w przyczynienie się do jej wyjaśnienia i rozstrzygnięcia.

W świetle powyższego nie ulega wątpliwości, że podstawę zasądzenia opłaty stanowią stawki minimalne określone w rozporządzeniu. Przepisy dają jednak sądowi "możność" podwyższenia przedmiotowej opłaty, a jednocześnie określają jej maksymalną wysokość oraz kryteria, którymi sąd powinien się kierować. Zasadą jest zatem, że sąd zasądza opłatę według stawki minimalnej, natomiast jeżeli przemawia za tym niezbędny nakład pracy pełnomocnika, charakter sprawy oraz jego wkład w przyczynienie się do jej wyjaśnienia i rozstrzygnięcia, wówczas sąd może zasądzić opłatę wyższą, która nie może jednak przewyższyć sześciokrotnej stawki minimalnej ani wartości przedmiotu sprawy.

Należy zgodzić się z Sądem pierwszej instancji, że w niniejszej sprawie brak było podstaw do zasądzenia opłaty za czynności adwokata w postępowaniu przed tym sądem w wysokości przewyższającej stawkę minimalną. Nie przemawiał za tym nakład pracy pełnomocnika strony powodowej, którego czynności ograniczyły się do sporządzenia kilku pism procesowych, prowadzenia stosownej korespondencji oraz uczestniczenia w dwóch rozprawach. Za podwyższeniem opłaty nie przemawiają również pozostałe kryteria wskazane w art. 109 § 2 zd. 2 k.p.c. Niniejsza sprawa nie należy bowiem do spraw skomplikowanych ani pod względem prawnym, ani pod względem faktycznym. Wprawdzie proces trwał od 2013r., jednakże postępowanie dowodowe sprowadzało się głównie do dowodów z dokumentów wskazanych przez powoda ( dokumentacja z leczenia) oraz dowodu z opinii biegłych sądowych. W ocenie Sądu Apelacyjnego pełnomocnik powoda żądając zasądzenia dwukrotnej stawki zastępstwa procesowego nie wskazał na istnienie żadnej z przesłanek uzasadniających podwyższenie wynagrodzenia adwokackiego, a zatem winno było być ono przyznane w stawce minimalnej, która w myśl § 6 pkt 7 wynosi 7.200 zł. Uwzględnianie równowartości stawki minimalnej jako zasady powinno bowiem występować wówczas, gdy postępowanie poprzedzające wydanie wyroku nie wymagało nakładu pracy pełnomocnika większego, niż typowy dla tego rodzaju spraw. Tego rodzaju okoliczności Sąd Odwoławczy nie dopatrzył się.

Z przedstawionych względów Sąd Apelacyjny, na mocy art. 386§1 k.p.c. i art. 385 k.p.c. orzekł jak w sentencji. O kosztach postępowania odwoławczego orzeczono na podstawie art. 100 k.p.c. i art. 108 k.p.c., znosząc je wzajemnie między stronami.

(...)