Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I C 820/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 21 kwietnia 2016 r.

Sąd Okręgowy w Ostrołęce Wydział I Cywilny

w składzie:

Przewodniczący: SSO Tomasz Sagała

Protokolant: sekr. sądowy Ewa Chrzcznowska

po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 11 kwietnia 2016 r. w Ostrołęce

sprawy z powództwa K. W.

przeciwko Ubezpieczeniowemu Funduszowi Gwarancyjnemu w W.

o zadośćuczynienie

orzeka:

1.  zasądza od pozwanego Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego w W. na rzecz powódki K. W. z tytułu zadośćuczynienia kwotę 50 000 zł (pięćdziesiąt tysięcy złotych) z ustawowymi odsetkami od 10 lipca 2014 r. do dnia zapłaty;

2.  oddala powództwo w pozostałym zakresie;

3.  nakazuje pobrać od pozwanego Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego w W. na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Okręgowego w Ostrołęce kwotę 2 500 zł (dwa tysiące pięćset złotych) z tytułu odpłaty od pozwu od uwzględnionej części powództwa;

4.  znosi w pozostałym zakresie wzajemnie między stronami koszty procesu.

UZASADNIENIE

Powódka K. W. w pozwie wniesionym do Sądu Okręgowego w Ostrołęce w dniu 19 sierpnia 2015 r. żądała zasądzenia od pozwanego Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego z siedzibą W. na swoją rzecz tytułem zadośćuczynienia po śmierci matki kwoty 170.000 zł wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 20 lipca 2014 r. do dnia zapłaty, jak również zasądzenia od pozwanego kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa adwokackiego według norm przepisanych.

W uzasadnieniu pozwu podała, że w dniu 30 stycznia 2008 r. na drodze K-8 w miejscowości L. nieznany sprawca nieustalonym pojazdem mechanicznym potrącił przechodzącą przez przejście dla pieszych matkę powódki – B. W., która zmarła w wyniku doznanych obrażeń. Postanowieniem z dnia 30 kwietnia 2008 r. Prokuratura Rejonowa w Wyszkowie umorzyła śledztwo w sprawie z uwagi na niewykrycie sprawcy. Pozwany, likwidując szkodę zgłoszoną przez powódkę pismem odebranym w dniu 9 czerwca 2014 r., przyznał na jej rzecz zadośćuczynienie w wysokości 30.000 zł. W ocenie powódki przyznana przez pozwanego kwota zadośćuczynienia jest znacząco zaniżona w stosunku do rozmiaru krzywdy jakiej doznała na skutek śmierci matki. Wskazała, że wraz z wypadkiem straciła nie tylko matkę, ale także najlepszą przyjaciółkę, powierniczkę i opiekunkę. Swoje życie postrzega jako puste i wybrakowane.

W odpowiedzi na pozew pozwany Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny z siedzibą W. wniósł o oddalenie powództwa w całości oraz zasądzenie od powódki kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm prawem przepisanych oraz kosztów opłaty skarbowej.

Pozwany nie kwestionował zaistnienia przedmiotowego zdarzenia, ani okoliczności, że jego sprawca nie został zidentyfikowany. Podnosił, że wyrazem przyjęcia co do zasady swojej odpowiedzialności za zdarzenie, była wypłata na rzecz powódki kwoty 30.000 zł tytułem zadośćuczynienia po śmierci matki. W ocenie pozwanego kwota wypłacona powódce w całości wyczerpuje jej roszczenia. Niekwestionując doznania przez powódkę dotkliwej straty niematerialnej, wskazał, że powódka nie wykazała, by krzywda przez nią doznana przekroczyła miarę uznawaną za normalną i spodziewaną w takich okolicznościach. Przytaczając poglądy judykatury, pozwany podkreślił, że zadośćuczynienie winno się cechować umiarkowaną wysokością, mieć charakter kompensacyjny, a nie represyjny. Żądanie powódki przyznania na jej rzecz łącznej kwoty 200.000 zł, stanowiącej równowartość jej 10-letnich dochodów, będzie wygórowane, spowoduje znaczne poprawienie sytuacji materialnej powódki. W wyniku śmierci matki nie stała się ona samotna, posiada bliskich, nie utraciła również możliwości założenia własnej rodziny.

Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

W dniu 30 stycznia 2008 r. matka powódki – B. W., jak co dzień wybrała się na przystanek autobusowy w L., gm. W., aby dojechać do miejsca pracy w Z. k. W.. Około godz. 5:26 na drodze K-8, gdy przechodziła przez przejście dla pieszych przez jezdnię z prawej na lewą stronę w pobliżu przystanku, została potrącona przez nieznanego sprawcę, jadącego bliżej nieustalonym pojazdem mechanicznym od strony W. w kierunku W.. W wyniku zdarzenia piesza doznała obrażeń skutkujących jej śmiercią.

W chwili śmierci B. W. liczyła 46 lat. Pozostawała w związku małżeńskim z R. W.. Pochodziło z niego dwoje pełnoletnich dzieci: K. – powódka, i H. W..

B. W. mieszkała z matką, mężem i córką w L., pracowała w Z.. Była osobą lubianą i cenioną, słynęła z pogodnego usposobienia. W znacznym stopniu poświęcała się rodzinie, była wsparciem dla jej członków. Zmarła uzyskała miano bohaterki, gdy rok przez śmiercią, czekając na przystanku autobusowym, znalazła porzuconego noworodka, którego ogrzała własnym ciałem.

Powódka K. W. w dniu wypadku miała prawie 25 lat. Mieszkała z rodzicami i babką w domu rodzinnym w L.. Pracowała w drukarni z Z., studiowała zaocznie dziennikarstwo i nauki społeczne na Uniwersytecie (...). Dzień po śmierci matki miała przystąpić do obrony pracy magisterskiej.

Powódka była bardzo zżyta z matką. Od dziecka spędzała z nią bardzo dużo czasu. Brak w okolicy dzieci w odpowiednim wieku sprzyjał pozostawaniu powódki w domu, w towarzystwie rodzicielki. B. W. była zaangażowana w życie szkolne córki, długo odprowadzała ją i przyprowadzała ze szkoły, pełniła funkcję przewodniczącej komitetu rodzicielskiego, brała udział w wycieczkach szkolnych. Jej nadopiekuńczość względem powódki i jej brata podyktowana była utratą pierwszego dziecka. Darzyła potomstwo bezwarunkową miłością, otaczała je troską pomieszaną z trwogą o ich los. Z upływem lat więź powódki z matką nie uległa rozluźnieniu, wieczory spędzały na wspólnym gotowaniu i wielogodzinnych rozmowach. Powódka zwierzała się matce z codziennych trosk, powierzała jej wszystkie tajemnice. Wspólnie uczęszczały się na kurs prawa jazdy. Matka czuwała przy łóżku córki w szpitalu, gdy ta przechodziła operację wycięcia wyrostka robaczkowego. Miała towarzyszyć jej w dniu obrony pracy magisterskiej.

Wiadomość o tragicznym wypadku przekazał powódce telefonicznie wujek. Połączenie wykonane przez powódkę na telefon matki odebrała pielęgniarka, która poinformowała ją o przyjęciu B. W. na (...). Powódka, która przebywała wówczas w pracy, została zawieziona do szpitala w W. przez kolegę z pracy. Była zrozpaczona, miała jednak nadzieję, że pomimo odniesionych obrażeń matka przeżyje. Gdy na miejscu zobaczyła zapłakane twarze rodziny, poczuła, że wydarzyło się najgorsze. Powódka nie została dopuszczona do rannej, która pomimo akcji ratunkowej zmarła. Ciało matki zobaczyła dopiero w trumnie, wystawione w domu rodzinnym. Podświadomie tłumaczyła sobie, że to zupełnie inna osoba. Powódka zaangażowała się w sprawy okołopogrzebowe, kupiła ubranie dla zmarłej, brała udział w uroczystościach żałobnych, pogrzebie, stypie. Spełniła prośbę matki, która chciała być pochowana wraz z ojcem i pierwszym synem. Aby móc załatwić sprawy urzędowe powódka skorzystała z dwóch dni urlopu w miejscu zatrudnienia. Przesunęła, mającą odbyć się następnego dnia, obronę pracy magisterskiej. W pracy starała się wykonywać prawidłowo swoje obowiązki, choć miewała częste obniżenia nastroju, z trudem skupiała się na zadaniach, popłakiwała. Pozostawała w procesie żałoby, po początkowej rozpaczy, pod postacią żalu, smutku, przygnębienia i tęsknoty. Powódka nie korzystała z pomocy psychologa, ani psychiatry, nie przyjmowała leków uspokajających, ani antydepresyjnych. Jej poczucie krzywdy potęgował fakt, że sprawca zdarzenia nie został zidentyfikowany. Śledziła działania policji i prokuratury w sprawie wypadku, będąc przekonana o ich opieszałości i nieudolności, składała zażalenia na nieprawidłowe funkcjonowanie organów. Po śmierci matki powódka stała się mniej otwarta, przez szereg miesięcy miewała problemy z zasypianiem, napady lęku. Do chwili obecnej występuje u niej chwilowe, sytuacyjne obniżenie nastroju, ma problemy z okazywaniem uczuć. Zarzuciła rozwijanie swojej pasji, jaką było gotowanie. Powódka bardzo często odwiedza grób matki. W domu rodzinnym pozostały liczne pamiątki po zmarłej. Na eksponowanym miejscu wisi jej portret namalowany przez wuja, zdjęcia matki są wystawione w każdym pokoju. Powódka dwa razy w roku organizuje msze święte i spotkania poświęcone zmarłej.

Obecnie powódka K. W. ma 33 lata. Nadal jest zatrudniona w drukarni –(...)w M., na stanowisku zarządcy. Otrzymuje wynagrodzenie z tytułu umowy o pracę w wysokości 1.615 zł. W dalszym ciągu mieszka w rodzinnym domu z ojcem i babką. Prowadzi ustabilizowany tryb życia. Utrzymuje kontakty z bratem, przyjaźni się z bratową. Po śmierci matki nie przestała interesować się mężczyznami, pomimo pozostawania w związkach nie założyła jednak własnej rodziny. Jest otwarta na nowe znajomości, chciałaby wyjść za mąż.

Postanowieniem z dnia 30 kwietnia 2008 r. Prokuratura Rejonowa w Wyszkowie umorzyła śledztwo w sprawie tragicznego wypadku z uwagi na niewykrycie sprawcy. Postanowienie to zostało utrzymane w mocy postanowieniem Sądu Rejonowego w Wyszkowie z dnia 22 grudnia 2008 r., sygn. akt II Kp 135/08.

Po przeprowadzeniu postępowania likwidacyjnego, wszczętego po zgłoszeniu K. W. z dnia 2 czerwca 2014 r. (odebranego w dniu 9 czerwca 2014 r.), pozwany przyjął swoją odpowiedzialność za przedmiotowe zdarzenie, wydając w dniu 9 października 2014 r. decyzję o przyznaniu powódce tytułem zadośćuczynienia świadczenia w wysokości 30.000 zł.

٭ ٭ ٭

Powyższych ustaleń faktycznych Sąd dokonał na podstawie: niespornych twierdzeń i wyjaśnień stron zawartych w pismach procesowych, przesłuchania powódki w charakterze strony (k. 140v.-141 oraz 66v.-67, w związku z odwołaniem się w trakcie przesłuchania do wypowiedzi złożonych w tzw. przesłuchaniu informacyjnym), zeznań świadków: K. R. (k. 104v.) i H. W. (k. 104v.-105), pisemnej opinii biegłej sądowej z zakresu psychologii (k. 110-116), dokumentów zgromadzonych w postępowaniu likwidacyjnym zapisanych w formacie cyfrowym na płycie CD (k. 134), odpisu postanowienia SR w Wyszkowie II Kp 135/08 (k. 8-9), odpisu skróconego aktu zgonu (k. 10), pisma zgłaszającego szkodę (k. 11-16), pisma informującego o przyznaniu zadośćuczynienia (k. 17).

Zeznania powódki złożone w sprawie odnośnie okoliczności zdarzenia, z którego wywodzi roszczenie zapłaty, poniesionej krzywdy osobistej, zostały uznane za wiarygodne, zgodne z zasadami doświadczenia życiowego. Jeśli chodzi zaś o wpływ śmierci matki na dotychczasowe życie powódki, to w ocenie Sądu jej zeznania w tym zakresie – zwłaszcza złożone na terminie rozprawy w dniu 11 kwietnia 2016 r., po poznaniu wniosków opinii biegłej – nakierowane były na eskalację negatywnych skutków i miały stanowić swego rodzaju podbudowę dla przedstawianej przez powódkę wysokości żądania.

Pozostałe z dowodów osobowych – zeznania brata i babki powódki uznane zostały za generalnie wiarygodne, choć niewiele wniosły do rozstrzygnięcia. Świadkowie nie potrafili jednoznacznie wskazać jak zerwanie więzi z matką wpłynęło na jakość życia powódki, podkreślali łączącą matkę z córką oczywista silną więź emocjonalną.

Odnośnie skutków w sferze psychologicznej jakie wywołała u powódki śmierć matki, Sąd z inicjatywy dowodowej powódki zlecił sporządzenie pisemnej opinii biegłej sądowej z zakresu psychologii w celu wypowiedzenia się: o rodzaju więzi łączących powódkę z matką, o relacjach panujących w rodzinie powódki przed i po śmierci B. W., skutkach dla samopoczucia i stanu psychicznego powódki przed i po śmierci matki, jakich negatywnych przeżyć związanych z utratą matki doznała powódka, jak cierpienie, krzywda osobista i przeżywanie żałoby wpłynęły na życie powódki i jej funkcjonowanie bezpośrednio po wypadku i aż do chwili obecnej, jak zerwanie więzi pomiędzy małżonkami wpłynęło na sytuację życiową, zaradność i aktywność życiową, a także komfort życia powódki, a także czy istnieje związek pomiędzy śmiercią matki, a tym, że powódka nie założyła własnej rodziny, nie założyła związku małżeńskiego.

Z zaprezentowanej opinii wynikało, że pomiędzy powódką a jej matką istniały rodzinne więzi uczuciowe nieodbiegające w swej sile od występujących w wielu innych rodzinach. Przed śmiercią B. W. jej relacje z dziećmi miały charakter nadopiekuńczych, a ze strony ojca posiadały cechy emocjonalnego dystansu wobec potomstwa, które, po śmierci matki, z jego strony nie uległy zasadniczym zmianom. Śmierć matki spowodowała wystąpienie u powódki procesu żałoby (pod postacią rozpaczy, żalu, smutku i przygnębienia), który jest naturalną, prawidłową reakcją dostosowywania się do sytuacji utraty osoby bliskiej. W ocenie biegłej przeżywanie żałoby nie wpłynęło w sposób istotny na życie powódki i jej funkcjonowanie, zarówno bezpośrednio po wypadku, jak i w okresie późniejszym. Zerwanie więzi między małżonkami nie wpłynęło zasadniczo na sytuację życiową powódki, jej zaradność, aktywność oraz komfort jej życia. Nie występuje istotny związek pomiędzy śmiercią matki a niezałożeniem przez powódkę własnej rodziny i niezawarcie przez nią związku małżeńskiego, na co ma wpływ szereg innych czynników, m.in. cechy osobowości powódki oraz kandydata na jej męża, wymagania stawiane przez nią ewentualnemu kandydatowi, dostęp do odpowiedniej puli kandydatów, zdolność powódki do tworzenia oraz utrzymywania więzi uczuciowej z mężczyzną.

Sąd powyższe wnioski opinii uznał za logiczne i zgodne z zasadami doświadczenia życiowego, a tym samym całą opinię za przydatną dla rozstrzygnięcia w sprawie. Rzetelność i fachowość opinii nie budziła wątpliwości Sądu. Fakt sporządzenia jej zgodnie z pewnym schematem nie świadczy o z góry przyjętym założeniu, lecz służy usystematyzowaniu treści i wniosków. Bezpodstawnymi są twierdzenia strony powodowej, jakoby biegła w niewielkim stopniu skupiła się na relacji powódki z matką. Wbrew zarzutom opinia zawiera określenie charakteru więzi łączącej powódkę ze zmarłą, wskazuje na przeżycia i emocje jakie towarzyszyły powódce w związku z jej utratą, opisuje jak kształtowały się relacje córki z matką, jakie relacje panowały w rodzinie, jak przebiegała żałoba powódki. Ustalenie profilu psychologicznego powódki (w tym relacji z ojcem) było niezbędne dla udzielenia odpowiedzi zgodnie z zakreśloną tezą dowodową, zwłaszcza na pytanie dotyczące niezałożenia przez powódkę własnej rodziny.

Mając powyższe na uwadze, Sąd oddalił wniosek strony powodowej o przeprowadzenie dowodu z opinii nowego biegłego z zakresu psychologii klinicznej, bowiem przeprowadzony dowód był wystarczający do wydania rozstrzygnięcia. Sąd nie ma obowiązku dopuszczenia dowodu z opinii kolejnego biegłego, gdy wydana opinia jest niekorzystna dla strony wnoszącej o przeprowadzenie takiego dowodu oraz gdy strona nie zgadza się z wnioskami opinii już w sprawie wydanej. Z art. 286 k.p.c. wynika, że opinii kolejnego biegłego można żądać „w razie potrzeby”, a potrzebą taką nie może być jedynie niezadowolenie strony z niekorzystnego dla niej wydźwięku konkluzji opinii. W przeciwnym razie Sąd byłby zobligowany do uwzględnienia kolejnych wniosków strony dopóty, dopóki nie złożona zostałaby opinia w pełni ją zadowalająca, co jest niedopuszczalne. Zatem niezadowolenie strony z treści sporządzonej opinii, jak również jej sprzeczność z twierdzeniami faktycznymi zaprezentowanymi przez taką stronę, nie stanowi samo w sobie powodu do dopuszczenia dowodu z opinii innego biegłego.

W pozostałej części materiał dowodowy stanowiły dokumenty, w tym zawierające się w aktach likwidacji szkody, z których przeprowadzono dowód m.in. na okoliczność wypłaty powódce części roszczenia czy umorzenia śledztwa w sprawie spowodowania wypadku drogowego. Autentyczność żadnego z tych dowodów nie była kwestionowana przez strony.

Sąd zważył, co następuje:

Powództwo zasługiwało na częściowe uwzględnienie.

Podstaw prawnych odpowiedzialności strony pozwanej należy upatrywać w art. 98 ust. 1 pkt 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (jedn. tekst: Dz.U. z 2013 r., poz. 392 ze zm.), zgodnie z którym do zadań Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego należy zaspokajanie roszczeń z tytułu ubezpieczeń obowiązkowych, o których mowa w art. 4 pkt 1 i 2, w granicach określonych na podstawie przepisów rozdziału 2 i 3, za szkody powstałe na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej na osobie, gdy szkoda została wyrządzona w okolicznościach uzasadniających odpowiedzialność cywilną posiadacza pojazdu mechanicznego lub kierującego pojazdem mechanicznym, a nie ustalono ich tożsamości. Materialnoprawną podstawę zadośćuczynienia stanowi natomiast przepis art. 448 k.c. w zw. z art. 24 § 1 k.c. W pierwszej kolejności zauważyć trzeba bowiem, iż obecnie w orzecznictwie Sądu Najwyższego za ugruntowane należy uznać stanowisko, że spowodowanie śmierci osoby bliskiej może stanowić naruszenie dobra osobistego członków rodziny zmarłego w postaci szczególnej więzi rodzinnej i w konsekwencji uzasadniać przyznanie im zadośćuczynienia na podstawie art. 448 k.c., jeżeli śmierć nastąpiła na skutek deliktu przed dniem 3 sierpnia 2008 r. ( v. uchwały Sądu Najwyższego: z dnia 22 października 2010 r., III CZP 76/10 i z dnia 13 lipca 2011 r., III CZP 32/11 oraz wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 14 stycznia 2010 r., IV CSK 307/09, z dnia 25 maja 2011, II CSK 537/10, z dnia 11 maja 2011 r., I CSK 621/10 i z dnia 15 marca 2012 r., I CSK 314/11). Należy podkreślić, że wszystkie przytoczone orzeczenia zostały wydane w sprawach, w których roszczenia z tytułu ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej były bezpośrednio dochodzone od ubezpieczycieli. Sąd Najwyższy w żadnym z nich nie dopatrzył się podstaw do zakwestionowania zasady, że zakres odpowiedzialności ubezpieczycieli odpowiada zakresowi odpowiedzialności ubezpieczonych. Zadośćuczynienie przyznawane na podstawie art. 448 k.c. kompensuje – zgodnie z przytoczonym wyżej orzecznictwem Sądu Najwyższego – szkodę niemajątkową (krzywdę), której w związku ze śmiercią spowodowaną ruchem pojazdu mechanicznego doznają osoby najbliższe zmarłego na skutek naruszenia ich własnego dobra osobistego w postaci prawa do więzi rodzinnej.

Powódka w przedmiotowej sprawie dochodziła zadośćuczynienia w kwocie 170.000 zł (uwzględniając wypłaconą kwotę 30.000 zł) w związku ze śmiercią matki. Powództwo było usprawiedliwione co do zasady, zostało uznane przez pozwanego wypłatą 30.000 zł na rzecz powódki przed wszczęciem postępowania. Kwestią sporną, wymagającą rozstrzygnięcia, pozostała wysokość dalszego żądanego zadośćuczynienia.

Zgodnie z art. 448 k.c. w razie naruszenia dobra osobistego sąd może przyznać temu, czyje dobro osobiste zostało naruszone, odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę lub na jego żądanie zasądzić odpowiednią sumę pieniężną na wskazany przez niego cel społeczny, niezależnie od innych środków potrzebnych do usunięcia skutków naruszenia. Zgodnie zaś z art. 24 § 1 k.c. ten, czyje dobro osobiste zostaje zagrożone cudzym działaniem, może żądać zaniechania tego działania, chyba że nie jest ono bezprawne. W razie dokonanego naruszenia może on także żądać, ażeby osoba, która dopuściła się naruszenia, dopełniła czynności potrzebnych do usunięcia jego skutków, w szczególności ażeby złożyła oświadczenie odpowiedniej treści i w odpowiedniej formie.

W ocenie Sądu na podstawie zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, przede wszystkim zeznań słuchanej powódki oraz opinii biegłej z zakresu psychologii, które stały się podstawa czynionych przez Sąd ustaleń faktycznych, wysokość żądanego zadośćuczynienia wobec krzywdy powódki i naruszenia więzi rodzinnych powódki zasługiwała na częściowe uwzględnienie. Należy podkreślić, że przyznanie zadośćuczynienia członkowi najbliższej rodziny zmarłego wskutek czynu niedozwolonego nie jest zależne od pogorszenia się sytuacji materialnej tej osoby i poniesienia przez nią szkody majątkowej, a jego celem jest kompensacja doznanej przez nią krzywdy, a więc złagodzenie cierpienia psychicznego wywołanego śmiercią osoby najbliższej i pomoc w dostosowaniu się do nowej sytuacji życiowej zmienionej przez to zdarzenie. Zadośćuczynienie ma zatem wyrównywać cierpienia spowodowane przedwczesną utratą członka rodziny, skutkującą naruszeniem chronionej prawem więzi rodzinnej i prawa do życia w rodzinie jako dobra osobistego. Jak podkreśla się w orzecznictwie, krzywdę doznaną w wyniku śmierci osoby bliskiej bardzo trudno ocenić i wyrazić w formie pieniężnej. Każdy zatem przypadek powinien być traktowany indywidualnie z uwzględnieniem wszystkich okoliczności sprawy, przy czym ocena ta powinna opierać się na kryteriach obiektywnych, a nie wyłącznie na subiektywnych odczuciach pokrzywdzonego.

Zadośćuczynienie pełni funkcję kompensacyjną a suma pieniężna przyznana z tego tytułu ma stanowić przybliżony ekwiwalent poniesionej szkody niemajątkowej. Powinna ona wynagrodzić doznane cierpienia fizyczne i psychiczne oraz ułatwić przezwyciężenie ujemnych przeżyć, aby w ten sposób przynajmniej częściowo przywrócona została równowaga zachwiana na skutek popełnienia czynu niedozwolonego. W literaturze i orzecznictwie wskazuje się, że na rozmiar krzywdy podlegającej naprawieniu przez zadośćuczynienie mają wpływ przede wszystkim takie czynniki jak: wstrząs psychiczny i cierpienia moralne wywołane śmiercią osoby bliskiej, poczucie osamotnienia i pustki po jej śmierci, rodzaj i intensywność więzi łączącej pokrzywdzonego ze zmarłym, rola w rodzinie pełniona przez osobę zmarłą, wystąpienie zaburzeń będących skutkiem śmierci osoby bliskiej, stopień, w jakim pokrzywdzony będzie umiał odnaleźć się w nowej rzeczywistości i zdolność do jej zaakceptowania, wiek zarówno zmarłego, jak i pokrzywdzonego ( v. wyroki Sądu Najwyższego z 3 czerwca 2011 r., III CSK 279/10.; z 20 grudnia 2012 r., IV CSK 192/12; z 10 maja 2012 r., IV CSK 416/11).

Ustalając wysokość należnego powódce zadośćuczynienia w związku ze śmiercią matki, Sąd miał na względzie utratę osoby najbliższej dla powódki, łączący ją z matką szczególny związek emocjonalny. Krzywda wyrządzona przez śmierć matki niewątpliwie głęboko dotknęła powódkę i odbiła się na jej dotychczasowym życiu, przede wszystkim z uwagi na rodzaj i siłę więzi rodzinnej łączącej matkę z córką. Krzywdę potęguje fakt, że przedmiotowy wypadek, tragiczny w swych skutkach, przerwał tą więź rodzinną i domową w sposób nagły. Powódka bije się z myślami, że sprawca wypadku nie został ukarany w żaden sposób i pozostaje nieznany. Wobec tak tragicznej śmierci matki odczucia powódki były niewątpliwie bardzo intensywne. Pokładała nadzieje, że matka przeżyje, jednak czynności reanimacyjne nie przyniosły efektu. Bezpośrednio po wypadku nie mogła spokojnie spać, stała się bardziej nerwowa. Powódka była jedyną córką swojej matki, dzieckiem pozostałym w domu po zawarciu związku małżeńskiego przez syna. Powódka miała zawsze wsparcie w matce i mogła na nią liczyć w każdej sytuacji. Do dzisiaj ogarnia ją pustka i poczucie krzywdy po jej stracie.

Jednocześnie jednak zauważyć należy, że w dacie wypadku powódka była osobą dorosłą (25 lat), z ukształtowaną osobowością, niezależną od matki, posiadającą stałe zatrudnienie i własne środki finansowe. Skutki tragicznego zdarzenia dla jej dalszego życia nie były przy tym tak dramatyczne jak przedstawiła to strona powodowa. W ocenie Sądu, podpartej opinią wydaną w sprawie przez biegłą z zakresu psychologii, nie występuje istotny związek pomiędzy śmiercią matki powódki, a niezałożeniem przez powódkę własnej rodziny. Fakt ten wynika raczej z ukształtowania charakterologicznego powódki, nadopiekuńczości matki kosztem odległego emocjonalnie ojca, niż śmierci rodzicielki. Niezrozumiałym dla Sądu jest samodzielne diagnozowanie u siebie przez powódkę zespołu stresu pourazowego, przy jednoczesnym braku podejmowania stosownej terapii.

W świetle powyższych argumentów przyznaną przez pozwanego na rzecz powódki kwotę zadośćuczynienia w wysokości 30.000 zł Sąd uznał za zaniżoną i nie rekompensującą doznanej przez nią krzywdy. Naturalnie przyznane świadczenie nie może być dla uprawnionego źródłem wzbogacenia, jednak w okolicznościach niniejszej sprawy nie można o tym mówić zważywszy na krzywdę powódki. Zasadniczą rolą zadośćuczynienia jest rekompensata za doznaną krzywdę. Nie można zatem ustalić go na poziomie, które minimalizuje doświadczenia psychiczne uprawnionego. Biorąc pod uwagę przytoczone okoliczności Sąd – mając na względzie treść art. 322 k.p.c. – uznał, że kwota 80.000 zł za będzie odpowiednim zadośćuczynieniem za doznaną przez powódkę krzywdę. Zważywszy, jednak że powódka otrzymała już od pozwanego z tego tytułu kwotę 30.000 zł, w niniejszym wyrokiem zasądzono na jej rzecz kwotę 50.000 zł. Nie sposób przy tym uznać, wbrew twierdzeniom strony pozwanej, świadczenia w tej wysokości za wygórowane. W ocenie Sądu kwota w zasądzonej wysokości stanowi odpowiednie zadośćuczynienie w rozumieniu przepisu art. 448 k.c., które spełni swą kompensacyjną funkcję i jest społecznie uzasadnione. Kwota 200.000 zł wskazana przez powódkę w ocenie Sądu byłaby nadmiernie zawyżona.

Mając powyższe na uwadze, Sąd w pkt 1. wyroku zasądził od pozwanego Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego z siedzibą W. na rzecz powódki tytułem zadośćuczynienia kwotę 50.000 zł wraz z odsetkami ustawowymi za okres od dnia 10 lipca 2014 r. do dnia zapłaty, zaś w pozostałej części powództwo oddalił (pkt 2. wyroku).

O kosztach procesu Sąd orzekł w pkt 3. i 4. wyroku na podstawie art. 100 k.p.c., znosząc je wzajemnie między stronami. Ogółem wyniosły one 16.117,64 zł: opłata sądowa od pozwu w kwocie 8.500 zł, koszty zastępstwa prawnego w łącznej wysokości 7.234 zł (2 x 3.617 zł) oraz koszty przeprowadzenia opinii przez biegłą (383,64 zł). Powódka poniosła koszty w łącznej kwocie 6.500,64 zł (część opłaty od pozwu – 2.500 zł, koszty zastępstwa prawnego 3.617 zł, wynagrodzenie biegłej 383,64 zł), pozwany w wysokości 3.617 zł (koszty zastępstwa prawnego). Przeliczając, powódka przegrała spór w porównywalnej wysokości do poniesionych kosztów, co uzasadniało rozstrzygnięcie o zniesieniu kosztów między stronami, znajdującym swą podstawę we wskazanym wyżej przepisie. Kwotę 2.500 zł, tytułem zwrotu części opłaty od pozwu pokrytej tymczasowo przez Skarb Państwa, od uiszczenia której powódka została zwolniona, zgodnie z treścią art. 83 ust. 2 u.k.s.c. poprzez odpowiednie zastosowanie art. 113 tejże ustawy, Sąd nakazał pobrać od pozwanego, zważywszy na uwzględnioną część powództwa (pkt 3.).

Mając powyższe na uwadze, orzeczono jak w sentencji na podstawie wskazanych przepisów.