Sygn. akt I PK 18/15
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 12 stycznia 2016 r.
Sąd Najwyższy w składzie:
SSN Małgorzata Wrębiakowska-Marzec (przewodniczący)
SSN Zbigniew Hajn
SSN Maciej Pacuda (sprawozdawca)
w sprawie z powództwa M. W.
przeciwko D. K.
o zadośćuczynienie, odszkodowanie za szkodę materialną i rentę wyrównawczą
oraz rentę,
po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym w Izbie Pracy, Ubezpieczeń
Społecznych i Spraw Publicznych w dniu 12 stycznia 2016 r.,
skargi kasacyjnej pozwanego od wyroku Sądu Apelacyjnego w […]
z dnia 17 września 2014 r.,
uchyla zaskarżony wyrok w punkcie 1. w części, w jakiej
oddala apelację pozwanego w zakresie zasądzonych wyrokiem
Sądu pierwszej instancji kwot przekraczających: 43.085,00
(czterdzieści trzy tysiące osiemdziesiąt pięć) zł tytułem
zadośćuczynienia, 352,86 ( trzysta pięćdziesiąt dwa i 86/100) zł
tytułem odszkodowania, łącznie 10.712,54 (dziesięć tysięcy
siedemset dwanaście i 54/100) zł tytułem skapitalizowanej renty
wyrównawczej, łącznie 288,00 (dwieście osiemdziesiąt osiem) zł
tytułem renty na zwiększone potrzeby za okres od grudnia 2009 r.
2
do września 2010 r. oraz w zakresie kwot: łącznie 3.900,00 (trzy
tysiące dziewięćset) zł tytułem renty na zwiększone potrzeby za
okres od października 2010 r. do grudnia 2012 r. i po 150,00 (sto
pięćdziesiąt) zł miesięcznie tytułem renty na zwiększone potrzeby
za okres od stycznia 2013 r. i w tej części przekazuje sprawę do
ponownego rozpoznania Sądowi Apelacyjnemu, pozostawiając
temu Sądowi rozstrzygnięcie o kosztach postępowania
kasacyjnego.
UZASADNIENIE
Powód M. W. w pozwie przeciwko pozwanemu D. K. wniósł ostatecznie o
zasądzenie od pozwanego: kwoty 86.170 zł wraz z ustawowymi odsetkami od dnia
6 sierpnia 2009 r. tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę i cierpienia
fizyczne; kwoty 799,13 zł tytułem odszkodowania za szkodę materialną wraz z
ustawowymi odsetkami liczonymi: co do kwoty 705,72 zł od dnia 6 sierpnia 2009 r.,
a co do kwoty 93,41 zł od daty wniesienia pisma; kwoty 18.492,05 zł wraz z
ustawowymi odsetkami od dnia 6 sierpnia 2009 r. tytułem skapitalizowanej renty
wyrównawczej w wysokości utraconych zarobków za okres od dnia 10 lipca 2008 r.
do dnia 31 listopada 2009 r., a nadto za okres od dnia 1 grudnia 2009 r. do dnia 31
sierpnia 2010 r. miesięcznej renty z powodu utraty zdolności do pracy zarobkowej,
zwiększenia potrzeb i zmniejszenia widoków powodzenia na przyszłość płatnej w
następujących wysokościach: za grudzień 2009 r. w kwocie 1.542,38 zł wraz z
ustawowymi odsetkami liczonymi od dnia 11 stycznia 2010 r., za styczeń 2010 r. w
kwocie 1.542,38 zł wraz z ustawowymi odsetkami liczonymi od dnia 11 lutego 2010
r., za luty 2010 r. w kwocie 3.184,65 zł wraz z ustawowymi odsetkami liczonymi od
dnia 11 marca 2010 r., za marzec 2010 r. w kwocie 3.184,65 zł wraz z ustawowymi
odsetkami liczonymi od dnia 11 kwietnia 2010 r., za kwiecień 2010 r. w kwocie
4.389 zł wraz z ustawowymi odsetkami liczonymi od dnia 11 maja 2010 r., za maj
2010 r. w kwocie 4.068,40 zł wraz z ustawowymi odsetkami liczonymi od dnia 11
czerwca 2010 r., za czerwiec 2010 r. w kwocie 3.743,69 zł wraz z ustawowymi
odsetkami liczonymi od dnia 11 lipca 2010 r., za lipiec 2010 r. w kwocie 3.743,69 zł
3
wraz z ustawowymi odsetkami liczonymi od dnia 11 sierpnia 2010 r., za sierpień
2010 r. w kwocie 3.783,83 zł wraz z ustawowymi odsetkami liczonymi od dnia 11
września 2010 r. oraz kwoty 3.871,74 zł miesięcznie stałej renty z tytułu utraty
zdolności do pracy zarobkowej, zwiększenia potrzeb i zmniejszenia widoków
powodzenia na przyszłość płatnej do 10-go dnia każdego miesiąca wraz z
ustawowymi odsetkami w razie uchybienia terminowi płatności którejkolwiek z rat,
płatnej począwszy od dnia 1 września 2010 r., a także ustalenia odpowiedzialności
pozwanego za wszelkie szkody mogące powstać lub ujawnić się w przyszłości jako
następstwa wypadku z dnia 10 lipca 2008 r.
Sąd Okręgowy w Ł. wyrokiem z dnia 28 grudnia 2012 r. zasądził od
pozwanego D. K. na rzecz powoda M. W.: 1) kwotę 86.170 złotych tytułem
zadośćuczynienia za krzywdę z ustawowymi odsetkami od dnia 6 sierpnia 2009 r.
do dnia zapłaty; 2) kwotę 705,72 zł tytułem odszkodowania z ustawowymi
odsetkami od dnia 6 sierpnia 2009 r. do dnia zapłaty; 3) kwotę 16.448,90 zł tytułem
skapitalizowanej renty wyrównawczej za okres od lipca 2008 r. do sierpnia 2009 r. z
ustawowymi odsetkami od dnia 6 sierpnia 2009 r. do dnia zapłaty; 4) kwotę
3.017,70 zł tytułem skapitalizowanej renty wyrównawczej za okres od września do
listopada 2009 r. z ustawowymi odsetkami od dnia 15 lutego 2010 r. do dnia
zapłaty; 5) kwotę 64 zł miesięcznie tytułem renty na zwiększone potrzeby za okres
od grudnia 2009 r. do września 2010 r. z ustawowymi odsetkami od 5 dnia
każdego miesiąca do dnia zapłaty; 6) kwotę 150 zł miesięcznie tytułem renty na
zwiększone potrzeby za okres od października 2010 r. do grudnia 2012 r. z
ustawowymi odsetkami od 5 dnia każdego miesiąca do dnia zapłaty; 7) kwotę 150
zł miesięcznie tytułem renty na zwiększone potrzeby począwszy od stycznia 2013
r., płatne do 5 dnia każdego miesiąca z ustawowymi odsetkami w przypadku
uchybienia terminowi płatności którejkolwiek z rat; 8) kwotę 1.005,90 zł miesięcznie
tytułem renty wyrównawczej za okres od grudnia 2009 r. do lutego 2010 r. z
ustawowymi odsetkami od 5 dnia każdego miesiąca do dnia zapłaty oraz 9) kwotę
952,59 zł tytułem renty wyrównawczej za marzec 2010 r. z ustawowymi odsetkami
od dnia 5 marca 2010 r. do dnia zapłaty.
Sąd Okręgowy ustalił, że pozwany D. K. od 1999 r. prowadzi na podstawie
wpisu do ewidencji działalność gospodarczą pod firmą Usługi […]z siedzibą w K.
4
Firma zajmuje się usługami elektroenergetycznymi - zakładaniem instalacji
elektroenergetycznych niskiego i średniego napięcia, montowaniem instalacji
wewnętrznych w halach produkcyjnych, zakładaniem instalacji odgromowych.
Na wyposażeniu firmy były trzy samochody, agregaty prądotwórcze i sprzęt
ręczny typu spawarki, wiertarki, szlifierki kątowe.
Powód M. W. został zatrudniony przez pozwanego w dniu 3 marca 2008 r.
na podstawie umowy o pracę na czas nieokreślony na stanowisku elektromontera
w pełnym wymiarze czasu pracy. Powód wykazał swoją zdolność do pracy
zaświadczeniem lekarskim z dnia 3 marca 2008 r., w którym stwierdzono brak
przeciwwskazań zdrowotnych do wykonywania pracy na stanowisku
elektromontera, pracy na wysokości. W dniach 3 i 4 marca 2008 r. powód, w
ramach wstępnego szkolenia z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy, przeszedł
instruktaż ogólny i stanowiskowy na stanowisku elektromontera. Takie szkolenie z
zakresu bhp przechodzi każdy nowozatrudniony pracownik pozwanego. W ramach
szkolenia ogólnego pracownik poznaje zasady bhp przy zakładaniu instalacji
odgromowej, pracy na wysokości oraz zasady bezpiecznego poruszania się po
terenie. Ogólne szkolenie bhp dotyczyło także cięcia drutu, pracowników
przestrzegano co do zachowania przy tej czynności szczególnej ostrożności.
W dniu 9 lipca 2008 r. powód wraz z grupą trzech innych pracowników
pozwanego został oddelegowany do pracy w C. w firmie „S.”, w celu montażu
instalacji odgromowo - piorunochronowej hali.
W dniu 10 lipca 2008 r. powód wraz z M.P. rozwijali na ziemi krążek drutu o
długości około 100-120 metrów. Drut był w zwoju o średnicy około 70-100 cm. Obaj
wymienieni mieli drut wyprostować, odmierzyć odcinek o długości ponad 20 metrów
i pociąć przy pomocy nożyc ręcznych. Kiedy rozwinęli 40-50 metrów drutu, M. P.
wrócił do początku rozwiniętego drutu, a powód dalej go rozwijał. Następnie powód
zostawił krążek z resztą nierozwiniętego drutu i zaczął wracać w stronę M. P., który
był wtedy w odległości około 15 metrów od powoda i przydepnął drut z obu stron, to
jest od strony powoda oraz od strony krążka, schylił się i przeciął go. Wtedy drut od
strony części odciętej wysunął mu się spod nogi, zasprężynował i podniósł się do
góry. Drut zaczął się zwijać i uderzył powoda w lewe oko.
5
Sąd Okręgowy ustalił ponadto, że w czynnościach rozwijania i odcinania
kawałka drutu zawsze brało udział dwóch pracowników pozwanego. Zwykle było
tak, że jeden pracownik obydwiema nogami stawał na drucie i przecinał go
ręcznymi nożycami do cięcia drutu. Drugi koniec drutu był w tym czasie trzymany
przez drugiego pracownika. Specjalnych urządzeń zabezpieczających drut w
trakcie rozwijania i cięcia drutu nie było, pracownicy w trakcie cięcia drutu zwykle
przytrzymywali go nogami. Niekiedy, dla zabezpieczenia drutu przed jego
sprężynowaniem, na końcu drutu był kładziony ciężki przedmiot, np. betonowy
bloczek. Drut można było puścić, gdy przestał sprężynować. Po odcięciu drut
wkładano do urządzenia służącego do jego prostowania. Powód, podobnie jak
pozostali pracownicy pozwanego, pracował w odzieży roboczej, na wyposażeniu
miał rękawice, kask i buty. W firmowym samochodzie znajdowały się także
ogólnodostępne okulary ochronne. Powód przy czynności rozwijania drutu nie
korzystał z okularów ochronnych, okulary były używane tylko przy cięciu szlifierką.
W protokole powypadkowym z dnia 18 lipca 2008 r. zakładowy zespół
powypadkowy uznał zdarzenie z dnia 10 lipca 2008 r. za wypadek przy pracy. Jako
przyczyny zdarzenia wskazał: zaskoczenie niespodziewanym zdarzeniem oraz
niewłaściwą koordynację prac zespołowych.
Z dalszych ustaleń Sądu pierwszej instancji wynika, że w dniach od 10 do 17
lipca 2008 r. powód przebywał w Oddziale Okulistycznym Wojewódzkiego Szpitala
Zespolonego w T. z rozpoznaniem urazu oka lewego.
Stosunek pracy pomiędzy stronami ustał z dniem 5 stycznia 2009 r.
Za okres od dnia 10 lipca 2008 r. do dnia 11 sierpnia 2008 r. pozwany
wypłacił powodowi wynagrodzenie za czas choroby. W okresie od dnia 12 sierpnia
2008 r. do dnia 5 stycznia 2009 r. powód pobierał natomiast zasiłek chorobowy.
Zakład Ubezpieczeń Społecznych decyzją z dnia 12 lutego 2009 r. ustalił u powoda
35% stałego uszczerbku na zdrowiu wskutek wypadku przy pracy z dnia 10 lipca
2008 r. i w konsekwencji decyzją z dnia 6 marca 2009 r. przyznał powodowi
jednorazowe odszkodowanie w kwocie 18.830 zł. z tytułu 35% trwałego uszczerbku
na zdrowiu. Powód otrzymał ponadto z PZU Życie S.A. w dniu 27 stycznia 2009 r.
odszkodowanie w kwocie 9.800 zł.
6
Zakład Ubezpieczeń Społecznych Decyzją z dnia 22 kwietnia 2009 r. ustalił z
kolei uprawnienia powoda do renty z tytułu częściowej niezdolności do pracy w
związku z wypadkiem przy pracy na okres od dnia 6 stycznia 2009 r. do dnia 31
marca 2010 r. Rentę od dnia 6 stycznia 2009 r. powód pobierał w wysokości
1.434,45 zł brutto (1.204,35 zł netto).
Kolejną decyzją z dnia 23 kwietnia 2010 r. ZUS odmówił przyznania
powodowi od dnia 1 kwietnia 2010 r. prawa do renty z tytułu niezdolności do pracy
w związku z wypadkiem przy pracy, a odwołanie wniesione przez powoda od tej
decyzji zostało oddalone wyrokiem Sądu Okręgowego.
Od dnia 10 maja 2010 r. powód jest zarejestrowany w Powiatowym Urzędzie
Pracy w K. jako osoba bezrobotna. Z urzędu pracy otrzymał w tym czasie jedną
ofertę pracy w charakterze sprzątacza w hipermarkecie C. Nie został tam jednak
zatrudniony z uwagi na praktyczną jednooczność.
Sąd Okręgowy ustalił też, że powód w dacie orzekania nie pracował i nie
pobierał zasiłku dla bezrobotnych. Orzeczeniem Powiatowego Zespołu ds.
Orzekania o Niepełnosprawności w K. z dnia 10 marca 2010 r. został zaliczony do
lekkiego stopnia niepełnosprawności od 2008 r. na stałe.
Sąd pierwszej instancji ustalił ponadto, że powód przed zdarzeniem z dnia
10 lipca 2008 r. nie miał kłopotów ze wzrokiem. Po wykonanym zabiegu
chirurgicznego jeszcze przez pewien czas nosił opaskę na oku. Odczuwał i nadal
odczuwa ból oka, a także bóle głowy. Zażywa środki przeciwbólowe, środki
uspokajające oraz krople do oczu. Od czasu wypadku stał się nerwowy. Powód ma
zaburzenia odległości widzenia. Ma również problemy przy chodzeniu, na przykład
idąc „obija się" o szafki. Nie może przebywać w ostrym nasłonecznieniu i w świetle
świetlówki, nie może także wejść na drabinę z uwagi na zawroty głowy.
Z czynnościami z zakresu tzw. samoobsługi nie ma problemów. Kieruje
samochodem osobowym. Po wyjściu ze szpitala powód przyjmował codziennie,
przez trzy tygodnie, leki przeciwbólowe. Obecnie zażywa leki przeciwbólowe w
razie potrzeby. Rozpoczął również leczenie u psychiatry, ponosi koszt wizyty w
wysokości 130 zł raz na kwartał. Na leki przeciwbólowe i uspokajające wydaje
miesięcznie od 40 do 60 zł. Krople do oczu to z kolei wydatek rzędu 20 zł na trzy
miesiące. Aktualnie środków opatrunkowych powód nie stosuje. Używa natomiast
7
okularów fotochromowych, które powinien zmieniać co 2 lata, na ich zakup
wydatkował 159 zł.
Na podstawie opinii biegłej specjalisty chorób oczu Sąd Okręgowy ustalił
zaś, że powód na skutek wypadku przy pracy doznał obrażeń w zakresie narządu
wzroku: urazu przebijającego oka lewego z wypadnięciem tęczówki i ciała
rzęskowego, z wylewem krwi do komory przedniej i ciała szklistego, z
odwarstwieniem siatkówki oka lewego. Aktualnie jest osobą jednooczną, okiem
lewym nie widzi zupełnie. Posługuje się tylko okiem prawym, którym widzi dobrze.
Stopień bólu doznanego w związku z wypadkiem był znaczny. Powód jest
ograniczony w możliwościach zatrudnienia przy pracach na wysokości, przy
maszynach w ruchu ciągłym, z narażeniem na urazy mechaniczne, termiczne,
chemiczne i promieniowanie. Po okresie adaptacji do jednooczności może
pracować w pełnym wymiarze czasu pracy na stanowiskach, gdzie widzenie
obuoczne nie jest zawodowo niezbędne. Jako osoba jednooczna może mieć prawo
jazdy kat. B i T. Wizyty kontrole są wymagane w zależności od subiektywnych
potrzeb. Koszty leczenia odpowiadają załączonym rachunkom. Rokowania co do
odzyskania widzenia oka lewego są niepomyślne. Uszczerbek na zdrowiu powoda
związany z tymi schorzeniami pozostającymi w związku z wypadkiem przy pracy z
dnia 10 lipca 2008 r. wynosi 35%.
Od marca 2011 r. powód był również jeden raz z wizytą u lekarza psychiatry,
więcej z wizyt nie korzystał z powodów finansowych. Występują u niego zaburzenia
depresyjne. Rozpoznano także zaburzenia adaptacyjne w postaci zaburzeń
depresyjnych z przewagą innych zaburzeń emocjonalnych. Wywołują one 10%
uszczerbek na zdrowiu. Z opinii biegłej psychiatry wynika ponadto, że prywatne
leczenie u lekarza psychiatry powód rozpoczął w dniu 13 października 2010 r.
z rozpoznaniem zaburzeń adaptacyjnych, depresyjnych, z przewagą innych
emocji. Po zastosowanych lekach aktualnie stwierdza się u niego poprawę. Koszty
leczenia odpowiadają załączonym rachunkom. Z wizyt u lekarza psychiatry powód
powinien korzystać przynajmniej raz w miesiącu. Koszt wizyty u lekarza psychiatry
to kwota 100-130 zł, a koszt leków około 50 zł miesięcznie.
Na koniec Sąd Okręgowy ustalił, że różnica między dochodami powoda z
tytułu wynagrodzenia za pracę, wynagrodzenia za czas choroby, zasiłku
8
chorobowego, renty z tytułu niezdolności do pracy i zasiłku dla bezrobotnych a
średnim wynagrodzeniem (2.210,25 zł netto, 3.046,25 zł brutto) wyniosła w okresie
od marca do czerwca 2008 r. kwotę 33.967,44 zł netto, 51.744,97 zł brutto. Różnica
między kwotą netto 1.705,90 zł a kwotą netto 2.210,25 zł wyniosła zaś 504,45 zł.
Ustalając stan faktyczny Sąd pierwszej instancji bazował przede wszystkim
na dowodach z dokumentów. Uwzględnił także opinie lekarskie biegłych, specjalisty
do spraw bhp oraz z zakresu rachunkowości, a także zeznania świadków, powoda i
w części zeznania pozwanego.
W tak ustalonym stanie faktycznym Sąd Okręgowy uznał powództwo za
uzasadnione w znacznej części. Jako podstawię odpowiedzialności pozwanego za
szkodę wskazał przepis art. 435 k.c., uznając, że przedsiębiorstwo prowadzone
przez D. K. jest wprawiane w ruch za pomocą sił przyrody.
Oceniając żądanie zadośćuczynienia pieniężnego na podstawie art. 445 k.c.,
Sąd Okręgowy przyjął, że obrażenia powstałe u powoda wskutek wypadku z dnia
10 lipca 2008 r., długotrwałość i przebieg leczenia, rozmiar cierpień fizycznych i
psychicznych w związku z doznanymi obrażeniami, ustalony przez biegłych lekarzy
procentowy uszczerbek na zdrowiu wynoszący 45%, odczuwane przez powoda
dolegliwości oraz uciążliwości w realizacji podstawowych czynności życia
codziennego, uzasadniają przyznanie mu tytułem zadośćuczynienia pieniężnego
żądanej w pozwie kwoty 86.170 zł. Ustalając powyższą kwotę zadośćuczynienia
Sąd przyjął kwotę 3.000 zł za 1% uszczerbku na zdrowiu.
W zakresie roszczenia o odszkodowanie z art. 444 § 1 zdanie pierwsze k.c.
Sąd pierwszej instancji zważył, że w pełni uzasadnione jest także żądanie zwrotu
poniesionych przez powoda i udokumentowanych wydatków w łącznej wysokości
705,72 zł, na które złożyły się koszty zakupu leków (228,57 zł), koszty dojazdów do
szpitala (318,15 zł) oraz koszty zakupu okularów (159 zł). Odsetki od kwoty
705,72 zł Sąd zasądził od dnia 6 sierpnia 2009 r.
Co do roszczenia o skapitalizowaną rentę oraz płatną miesięcznie stałą rentę
z tytułu utraty zdolności do pracy zarobkowej, zwiększenia potrzeb i zmniejszenia
widoków powodzenia na przyszłość Sąd Okręgowy podniósł natomiast, że w
związku z tym, że z dniem 1 kwietnia 2010 r. M. W. odzyskał zdolność do pracy
zarobkowej, nie było podstaw do ustalenia jego uprawnień do renty wyrównawczej
9
za okres przypadający po dniu 31 marca 2010 r. Powodowi należy się więc renta
wyrównawcza za okres od lipca 2008 r. do marca 2010 r., której wysokość Sąd
pierwszej instancji ustalił jako różnicę między dochodami rzeczywiście przez
powoda uzyskiwanymi, to jest pobieranym w tym okresie wynagrodzeniem za
pracę, wynagrodzeniem za czas choroby, zasiłkiem chorobowym, rentą z tytułu
niezdolności do pracy i zasiłkiem dla bezrobotnych a hipotetycznymi dochodami,
jakie powód osiągałby, gdyby do zdarzenia z dnia 10 lipca 2008 r. nie doszło,
ustalonymi jako średniomiesięczne wynagrodzenie powoda z okresu od marca do
czerwca 2008 r.
W oparciu o opinię biegłego z zakresu rachunkowości Sąd ustalił też, że
kwota renty skapitalizowanej za okres od lipca 2008 r. do sierpnia 2009 r.,
wyliczona jako różnica między dochodami uzyskiwanymi przez powoda w okresie
od lipca 2008 r. do marca 2010 r. a średniomiesięcznym wynagrodzeniem powoda
z okresu od marca do czerwca 2008 r., wyniosła 16.448,90 zł netto. Natomiast
wyliczona kwota renty skapitalizowanej za okres września do 2009 r. do listopada
2009 r., to jest do daty wniesienia pozwu, wyniosła kwotę netto 3.017,70 zł.
Tytułem renty wyrównawczej za okres od grudnia 2009 r. do lutego 2010 r.
Sąd zasądził kwotę 1.005,90 zł miesięcznie. Renta wyrównawcza w miesiącu
marcu 2010 r. wyniosła 952,59 zł (jako różnica w dochodach 448,24 zł + kwota
różnicy 504,45 zł). W pozostałym zakresie roszczenie o rentę skapitalizowaną i o
rentę wyrównawczą Sąd Okręgowy uznał za niezasadne.
Odnosząc się zaś do roszczenia o przyznanie powodowi renty z tytułu
zwiększonych potrzeb, Sąd pierwszej instancji uznał, że powód wymaga
kontynuowania leczenia farmakologicznego, używania okularów fotochromowych,
które powinien zmieniać co dwa lata, wymaga także korzystania z porad lekarza
psychiatry raz w miesiącu. Dlatego też żądanie powoda o rentę z tytułu
zwiększonych potrzeb Sąd uznał za uzasadnione w zakresie kwoty 150 zł
miesięcznie, począwszy od października 2010 r., kiedy to powód rozpoczął
prywatne leczenie psychiatryczne. Na kwotę 150 zł złożyły się koszty wizyty u
lekarza psychiatry - 100 zł oraz koszt zakupu leków - miesięcznie średnio 50 zł.
Tytułem renty z tytułu zwiększonych potrzeb należnej powodowi za okres od
grudnia 2009 r. do września 2010 r. Sąd zasądził miesięcznie kwotę 64 zł, na którą
10
złożył się koszt zakupu leków - średniomiesięcznie 50 zł oraz koszt zakupu
okularów - koszt zakupu leków - średniomiesięcznie około 14 zł. W pozostałym
zakresie, to jest w jakim żądana kwota przekraczała wymienione kwoty, roszczenia
pozwu jako nieuzasadnione zostały oddalone.
Sąd Apelacyjny - Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych wyrokiem z dnia
17 września 2014 r. oddalił apelacje obu stron postępowania wniesione od wyroku
Sądu Okręgowego z dnia 28 grudnia 2012 r.
Sąd Apelacyjny stwierdził, że główną przyczyną wypadku było cięcie przez
pracowników drutu naprężonego ze zwoju, podczas gdy metodą bardziej
bezpieczną jest prostowanie drutu przed jego odcięciem ze zwoju. Pozwany nie
ocenił ryzyka i nie opracował instrukcji obejmującej zasady postępowania przy
rozwijaniu drutu, choć miał taki obowiązek, a to ze względu na zagrożenia
występujące podczas tych typowych czynności wykonywanych przez pracowników,
które same w sobie nie stanowiły skomplikowanego procesu technologicznego, pod
warunkiem jednak stosowania metody zmniejszającej ryzyko wypadkowe. Gdyby
pracodawca wywiązał się z tych powinności z zakresu zapewnienia właściwej
organizacji pracy i przestrzegania wymogów bezpieczeństwa pracy, to do wypadku
z przeważającym prawdopodobieństwem by nie doszło.
Sąd Apelacyjny podzielił w całości opinię uzupełniającą biegłego z dziedziny
bhp C. K. jako logiczną, stanowczą, odzwierciedlającą rzetelną wiedzę
specjalistyczną biegłego. Opinia ta koresponduje z niewątpliwie fachową opinią
prywatną dr K. B., która jako dowód z dokumentu złożonego w postępowaniu
apelacyjnym stanowiła pomocnicze źródło wnioskowania o przyczynach wypadku i
ich kwalifikacji.
Natomiast opinię biegłego M. C. Sąd drugiej instancji zaakceptował tylko w
części, gdyż ocena tego biegłego dotycząca wagi przyczyn wypadku po stronie
pracowników, w związku z dokonaną analizą przebiegu wypadku i możliwości jego
uniknięcia, nie zasługuje na aprobatę. Opinię ustną tego biegłego cechowała
chwiejność i zmienność. Nadto nie można było podzielić twierdzeń, że kluczowe
znaczenie dla zaistnienia przedmiotowego wypadku, kreujące znaczący ciężar
odpowiedzialności za wypadek samych pracowników, miała ich samowolna decyzja
o rozciągnięciu drutu na odcinek 40-50 metrów i cięciu go „w połowie”, zamiast
11
rozciągnięcia drutu tylko na odcinek 20 metrów i odcięcia go przy bębnie. Biegły nie
docenił przy tym wagi uchybień pracodawcy.
Zdaniem Sądu drugiej instancji, ma rację biegły C. K., że jeśli drut nie został
najpierw wyprostowany, to istniało takie samo zagrożenie „zasprężynowania”
końcówki drutu odciętego przy zwoju (końcówki odcinka odciętego), jak przy
przecięciu drutu w odległości 20 metrów od zwoju, a zatem przyczynę wypadku
stanowiła wadliwa metoda cięcia drutu nieodprężonego, a nie okoliczność, że drut
ten został rozciągnięty na długość 40-50 metrów i przecięty w połowie. Opinia
biegłego M. C. nie jest w tej kwestii logiczna i przekonująca, toteż w tej części Sąd
uznał ją za nieprzydatną.
Sąd Apelacyjny przypomniał, że powód bezspornie uległ w dniu 10 lipca
2008 r. wypadkowi przy pracy, zdefiniowanemu w art. 3 ust. 1 pkt 1 ustawy z dnia
30 października 2002 r. o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy
i chorób zawodowych i otrzymał z tego tytułu należne świadczenia ubezpieczenia
wypadkowego. Dochodząc od pracodawcy roszczeń uzupełniających z tytułu
wypadku przy pracy na podstawie prawa cywilnego pracownik nie może zaś
powoływać się tylko na fakt wypadku stwierdzony odpowiednim protokołem, lecz
musi wykazać wszystkie przesłanki odpowiedzialności cywilnej pozwanego, a więc:
zasadę odpowiedzialności pracodawcy z tytułu konkretnego deliktu (wina),
poniesioną szkodę oraz związek przyczynowy pomiędzy zdarzeniem a szkodą.
Odnosząc się w pierwszym rzędzie do apelacji pracodawcy, jako dalej
idącej, Sąd drugiej instancji poszerzył materiał dowodowy o uzupełniającą opinię
ustną tego biegłego z dziedziny bhp, który opiniował w postępowaniu
pierwszoinstancyjnym oraz o opinię innego biegłego z dziedziny bhp (główną i
uzupełniającą), jak też o dowód z dokumentu w postaci tzw. opinii prywatnej,
opracowanej na zlecenie powoda. Równocześnie jednak Sąd ten zauważył, że
wymienione opinie stanowią jedynie pomocnicze źródło dokonania ustaleń
niezbędnych do oceny zasadności powództwa i apelacji, gdyż co do kwalifikacji
działań i zaniechań pracodawców w aspekcie przestrzegania zasad i przepisów
dotyczących bezpieczeństwa i higieny pracy, sądy pracy wnioskują we własnym
zakresie.
12
Za trafny uznał Sąd Apelacyjny sformułowany w apelacji pozwanego zarzut
obrazy prawa materialnego - art. 435 k.c., przez zastosowanie tej podstawy
prawnej jako źródła deliktowej odpowiedzialności pozwanego oraz zarzut
naruszenia art. 415 k.c., przez jego niezastosowanie. Sąd drugiej instancji uznał
bowiem, że skoro poza drobnym sprzętem instalacyjnym do ręcznego posługiwania
się nim przez pracowników (wiertarki, wkręcarki, obcinarki, urządzenia tnące,
spawarki, prostownice), z maszyn firma pozwanego dysponowała jedynie
dźwigiem, podnośnikiem samochodowym i busem do przewożenia ludzi, to nie
można uznać, że siły przyrody stanowiły siłę napędową tego przedsiębiorstwa jako
całości. W świetle powyższych rozważań właściwą podstawę odpowiedzialności
pozwanego winien stanowić art. 415 k.c. w związku z art. 300 k.p., który statuuje
odpowiedzialność sprawcy za zawinione wyrządzenie szkody. Zgodnie z art. 415
k.c., do przesłanek odpowiedzialności deliktowej należą zaś: zdarzenie, z którym
system prawny wiąże odpowiedzialność na określonej zasadzie oraz szkoda i
związek przyczynowy między owym zdarzeniem a szkodą.
Sąd drugiej instancji powołał się na pogląd judykatury, zgodnie z którym
pracodawca ponosi odpowiedzialność na zasadzie winy - art. 415 k.c. w związku z
art. 300 k.p. - za szkodę doznaną przez pracownika wskutek wypadku przy pracy,
jeśli można uznać, że do zdarzenia doszło w wyniku niedopełnienia ciążących na
pracodawcy obowiązków w dziedzinie bezpieczeństwa i higieny pracy, oraz
stwierdził, że taka właśnie sytuacja zachodzi w niniejszej sprawie. Pozwany
niespornie nie opracował bowiem instrukcji obejmującej zasady postępowania przy
rozwijaniu drutu, choć miał taki obowiązek, a to ze względu na zagrożenia
występujące podczas tych typowych czynności wykonywanych przez pracowników,
które same w sobie nie stanowiły skomplikowanego procesu technologicznego, pod
warunkiem jednak stosowania metody zmniejszającej ryzyko wypadkowe.
W instrukcji bezpieczeństwa i higieny pracy powinna być ustalona
technologia, czyli sposób postępowania przy czynności, która niesie zagrożenie
wypadkowe, w tym przypadku ze względu na właściwości sprężyste drutu
rozwijanego ze zwoju. Pracodawca nie ocenił także ryzyka zawodowego przy
wykonywaniu czynności prostowania drutu i jego rozwijania ze zwoju. Zaniechanie
tych obowiązków kreuje element bezprawności czynu niedozwolonego. Sąd
13
Apelacyjny podzielił opinię biegłego C. K., że metodą zmniejszającą ryzyko
wypadkowe było cięcie drutu o określonej średnicy (w rozpatrywanym przypadku 8
mm) w stanie „odprężonym”, a nie w stanie „naprężonym”.
Sąd Apelacyjny w pełni zgodził się z opinią biegłego z zakresu bhp C. K., że
sposób prostowania drutu odgromowego przy użyciu prostownicy zapewnia pełne
bezpieczeństwo pracownikom i w przypadku prostownicy z napędem elektrycznym
pozwala bezpiecznie wykonać tę pracę jednoosobowo, a w przypadku prostownicy
z napędem ręcznym (jaką dysponowali pracownicy pozwanego) pozwala na
bezpieczne wykonanie pracy w dwie osoby w ten sposób, że jedna „prowadzi"
wyprostowany drut, a druga napędza prostownicę. Prowadzi to do wniosku, że
praca wykonywana przez powoda w dniu wypadku nie była zorganizowana
prawidłowo, gdyż metoda polegająca na cięciu nieprostowanego drutu ze zwoju
niosła zbyt duże ryzyko wypadkowe, zaś ustalenie technologii wykonywania pracy
w odpowiedni sposób należy do pracodawcy. To właśnie ta nieprawidłowa
technologia w sposób bezpośredni doprowadziła do przedmiotowego wypadku.
Sąd Apelacyjny zwrócił też uwagę, że choć zastosowana przez pracowników
metoda nie była niedopuszczalna (brak winy), to jednak była obciążona zbyt dużym
ryzykiem wypadkowym, ze względu na tzw. czynniki ludzki - i to właśnie ryzyko się
ziściło.
Tym samym, Sąd drugiej instancji uznał, że pozwanemu D. K. można
przypisać bezprawność i winę na gruncie art. 415 k.c. w związku z art. 300 k.p.
Konstatacji tej nie zmienia eksponowana przez pozwanego okoliczność, że wydał
ustne polecenie prostowania drutu przed jego odcięciem ze zwoju i zabezpieczył
pracowników w prostowarkę. Takie ustne polecenie używania prostowarki nie
spełnia bowiem wymogu formalnie prawidłowego ustalenia technologii procesu
niosącego zagrożenie wypadkowe.
Odnosząc się do kolejnych warunków odpowiedzialności deliktowej na
podstawie art. 415 k.c., Sąd Apelacyjny stwierdził, że powód niewątpliwie poniósł i
wykazał szkodę z tytułu wypadku przy pracy. Ujmując bowiem zdarzenie
wypadkowe jako skutek, do którego doprowadza przyczyna bezpośrednia, mająca
czasem wiele przyczyn pośrednich, należy uznać, że bezpośrednią przyczyną
wypadku przy pracy z dnia 10 lipca 2008 r., któremu uległ powód, było wysunięcie
14
się końcówki naprężonego drutu spod podeszwy buta współpracownika M. P. i
uderzenie tej końcówki w oko poszkodowanego, który zaczął zbliżać się do M. P.
od strony zwoju, zaś pośrednie przyczyny sprawcze, opisane wyżej, leżały po
stronie pracodawcy i miały charakter zawiniony. W tej sytuacji pracodawca ponosi
odpowiedzialność odszkodowawczą za skutki wypadku na podstawie art. 415 k.c. w
związku z art. 300 k.p.
Sąd drugiej instancji rozważył ponadto, że art. 362 k.c. daje sądowi
uprawnienie do odpowiedniego zmniejszenia obowiązku naprawienia szkody, gdy
poszkodowany przyczynił się do jej powstania lub zwiększenia rozmiarów
stosownie do okoliczności, a zwłaszcza stopnia winy obu stron. O przyczynieniu
można mówić wtedy, gdy zachowanie poszkodowanego pozostaje w normalnym
związku przyczynowym ze szkodą w rozumieniu art. 361 § 1 k.c. Przyczynienie się
do zdarzenia występuje wówczas, gdy badanie okoliczności stanu faktycznego
prowadzi do wniosku, że bez udziału poszkodowanego szkoda hipotetycznie nie
powstałaby lub nie przybrała rozmiarów, które ostatecznie w rzeczywistości
osiągnęła. Samo przyczynienie ma charakter obiektywny, odnoszący się do czysto
kauzalnych powiązań pomiędzy zachowaniem poszkodowanego a szkodą,
natomiast elementy subiektywne (wina lub nieprawidłowość zachowania) występują
dopiero na etapie miarkowania wysokości świadczenia, jako „stosowne
okoliczności” wskazane w art. 362 k.c.
Uwzględniając ten wywód Sąd Apelacyjny przypomniał, że powód jest
elektrykiem z doświadczeniem zawodowym, podpisał także oświadczenie o odbyciu
szkoleń z zakresu bhp u pozwanego. Dla bezpiecznego wykonania zadania
powierzonego powodowi nie wystarczyło jednak posiadanie wiedzy ogólnej,
wynikającej z zasad ostrożnego zachowania, której można wymagać od każdego
pracownika nawet bez zapoznania z ryzykiem i bez określenia w instrukcji
właściwej technologii pracy. Zdaniem Sądu drugiej instancji, ma dużo racji
pozwany, podnosząc, że powód jako elektryk posiadał tego rodzaju przygotowanie
zawodowe i doświadczenie, które powinno mieć wpływ na wybór odpowiedniej
technologii pracy przy cięciu drutu ze zwoju. Nie ma także w materiale dowodowym
dostatecznych podstaw do ustalenia, że powód nie został przeszkolony z zakresu
bhp i że ta okoliczność miała wpływ na jego zachowanie krytycznego dnia. Mimo to
15
Sąd Apelacyjny nie przychylił się do opinii biegłego z dziedziny bhp M. C., że
pracownicy w pełni zdawali sobie sprawę, iż sposób cięcia naprężonego drutu ze
zwoju jest nieprawidłowy i że to poszkodowany ponosi główną odpowiedzialność za
wypadek, gdyż to on rozwinął drut na długość 40-50 metrów. Okoliczności sprawy
świadczą bowiem, że powód nie zdawał sobie w pełni sprawy z ryzyka i nie miał
pełnej wiedzy o prawidłowym procesie prostowania drutu ze zwoju, gdyż to
pracodawca nie wywiązał się z obowiązku poinformowania pracownika o tym
ryzyku, a nadto pracownik nie został zapoznany z instrukcją obejmującą
bezpieczną technologię cięcia drutu, ponieważ taka w ogóle nie została przez
pracodawcę opracowana. Jednakże mając na uwadze przebieg zdarzenia i ogół
czynników sprawczych nie można pominąć, że powód z racji przygotowania
zawodowego: monter układów elektronicznych i automatyki przemysłowej oraz z
racji praktyki zawodowej i szkoleń bhp musiał posiadać elementarną wiedzę o
sprężystych właściwościach drutu i nawet przy stosowanej metodzie cięcia nie
powinien zbliżać się do miejsca, w którym współpracownik przecinał naprężony
drut. Tymczasem, po rozwinięciu drutu odłożył na ziemi zwój i zamiast tam
pozostać albo oddalić się w drugą stronę, zaczął iść w stronę M. P., który miał
przecież przeciąć naprężony drut, tym samym powód zwiększył ryzyko znalezienia
się w strefie niebezpiecznej.
Biorąc to pod uwagę Sąd Apelacyjny uznał jednak, że decyzja o
ewentualnym zmniejszeniu obowiązku naprawienia szkody z racji przyczynienia
poszkodowanego, podejmowana jest w procesie sędziowskiego wymiaru
odszkodowania. Sąd Apelacyjny nie dopatrzył się zaś w rozpatrywanym przypadku
„stosownych okoliczności” w rozumieniu art. 362 k.c., uzasadniających
zmniejszenie rozmiaru obowiązku naprawienia szkody. Przede wszystkim zaś
pozwany, zastąpiony profesjonalnie, nie zwerbalizował zarzutu naruszenia art. 362
k.c. i nie dokonał żadnej analizy prawnej decyzji Sądu Okręgowego na gruncie
normy regulującej przyczynienie się poszkodowanego do powstania szkody.
W ocenie Sądu drugiej instancji, nie były też trafne apelacyjne zarzuty
naruszenia art. 445 § 1 k.c. i art. 444 § 2 k.c. Przepis art. 445 § 1 k.c. nie daje
bowiem żadnych wskazówek, w jaki sposób określać wysokość zadośćuczynienia
w konkretnych przypadkach, stanowiąc jedynie, że sąd może przyznać
16
poszkodowanemu „odpowiednią sumę”. Uściślenie tej ogólnej wskazówki zostało
pozostawione judykaturze i nauce prawa. Sąd Apelacyjny w pełni przychylił się
natomiast do ugruntowanego stanowiska, że wobec niewymierności szkody
niemajątkowej swoboda sądu orzekającego o zadośćuczynieniu musi być większa
niż w sporach stricte odszkodowawczych (art. 361 § 1 k.c.), nie oznacza to jednak
dowolności orzekania, gdyż sąd powinien kierować się celami i charakterem
zadośćuczynienia, a rozstrzygnięcie musi opierać się na obiektywnych i
sprawdzalnych kryteriach. Zasądzone na podstawie art. 445 § 1 k.c.
zadośćuczynienie powinno mieć niewątpliwie charakter kompensacyjny, a więc
przedstawiać ekonomicznie odczuwalną wartość ekonomiczną w warunkach
gospodarki rynkowej, jednak bez pomijania obiektywnie rozsądnych granic
naprawienia krzywdy, w celu zapobieżenia nieproporcjonalnemu przysporzeniu
majątkowemu. Istotne jest, aby zarówno okoliczności wpływające na wysokość
zadośćuczynienia, jak i kryteria ich oceny były rozważane indywidualnie w związku
z osobą konkretnego pokrzywdzonego.
Procentowo określony uszczerbek na zdrowiu służy przy tym jako
pomocniczy środek ustalania rozmiaru odpowiedniego zadośćuczynienia.
W każdym więc przypadku sąd winien brać pod uwagę takie okoliczności mające
wpływ na skalę doznanej szkody, jak: rozmiar cierpień fizycznych, a więc ból i
długotrwałość leczenia, cierpienia psychiczne, ich intensywność i nieodwracalność,
w tym stopień i trwałość kalectwa, wiek poszkodowanego, skutki uszkodzenia ciała
w zakresie zdolności normalnego funkcjonowania i życiowych perspektyw itp. Nie
jest również wykluczone odwoływanie się pomocniczo do innych judykatów przy
ustalaniu, czy zasądzona suma nie jest rażąco wygórowana lub rażąco niska w
stosunku do kwot zasądzanych w zbliżonych stanach faktycznych przez wzgląd na
postulat jednolitości orzekania, o ile nie stanowi to dodatkowego kryterium
miarkowania zadośćuczynienia i o ile odniesienie takie da się pogodzić z zasadą
indywidualizacji okoliczności, określających rozmiar szkody w stosunku do
konkretnego poszkodowanego. Takie właśnie kryteria wymienił Sąd pierwszej
instancji oraz odniósł je do sytuacji powoda.
Za zupełnie chybiony uznał Sąd Apelacyjny również zarzut apelującego,
jakoby Sąd Okręgowy, zasądzając zadośćuczynienie, naruszył art. 445 § 1 k.c.,
17
ponieważ szkoda została zrekompensowana wypłatą renty z tytułu niezdolności do
pracy w związku z wypadkiem przy pracy. Przyjął bowiem, że zadośćuczynienie
jest świadczeniem jednorazowym rekompensującym doznaną krzywdę, zaś renta z
tytułu niezdolności do pracy jest świadczeniem o charakterze powtarzającym się i
ma związek z utratą zdolności do pracy zarobkowej, toteż renta z tytułu
niezdolności do pracy jest uwzględniana przy określaniu obowiązku naprawienia
szkody na gruncie art. 444 § 2 k.c. Pozwany postawił wprawdzie zarzut obrazy art.
444 § 2 k.c., lecz w innym aspekcie. Zarzut przyznania renty, mimo iż powód
odzyskał zdolność do pracy, jest więc niezrozumiały, gdyż renta została od
pozwanego zasądzona tylko do czasu odzyskania przez powoda zdolności do
pracy.
Sąd Apelacyjny nie dopatrzył się również zasadności apelacji powoda.
Pozwany D. K. wniósł do Sądu Najwyższego skargę kasacyjną od wyroku
Sądu Apelacyjnego z dnia 17 września 2014 r., zaskarżając ten wyrok w części
zasądzającej: kwotę 43.085 zł odnośnie do zadośćuczynienia; kwotę 288 zł za
okres od dnia 1 grudnia 2009 r. do dnia 1 września 2010 r.; kwotę 3.900 zł za okres
od dnia 1 października 2010 r. do dnia 1 grudnia 2012 r. i od dnia 1 stycznia 2013 r.
na przyszłość; kwotę po 150 zł miesięcznie tytułem renty za zwiększone potrzeby,
kwotę 10.712,54 zł odnośnie do renty wyrównawczej i kwotę 352,86 zł odnośnie do
odszkodowania.
W podstawach zaskarżenia skarżący powołał się na naruszenie prawa
materialnego, a w szczególności:
(-) art. 362 k.c., przez jego niewłaściwe zastosowanie polegające na tym, że
mimo ustalenia, że poszkodowany przyczynił się do zdarzenia w dniu 10 lipca
2008 r., w którym uległ wypadkowi przy pracy, Sąd nie dopatrzył się „stosownych
okoliczności” uzasadniających miarkowanie odszkodowania bez porównania
stopnia winy obu stron, szczególnych okoliczność wypadku oraz wiedzy,
doświadczenia zawodowego i nieprawidłowego zachowania poszkodowanego,
których to okoliczności rozważenie i uwzględnienie dorowadziłoby Sąd do wniosku,
że zasądzoną kwotę odszkodowania należy zmniejszyć do 50% z uwagi na winę
poszkodowanego;
18
(-) art. 445 § 1 k.c., przez jego niewłaściwe zastosowanie i zaakceptowanie
wysokości zasądzonego przez Sąd pierwszej instancji zadośćuczynienia, uznając,
że nie jest wygórowane, mimo iż wypłacone przez ZUS i PZU Życie S.A.
odszkodowanie, które spełnia podstawową funkcję naprawienia szkody, zostało
wypłacone powodowi w kwocie prawie trzykrotnie niższej niż zadośćuczynienie
mające jedynie za zadanie spełniać funkcję łagodzącą doznaną niewymierną
szkodę majątkową, a nadto nie uwzględnił, że powód w momencie orzekania,
zgodnie z orzeczeniem komisji lekarskiej ZUS w Ł. z dnia 6 kwietnia 2010 r., nie
jest niezdolny do pracy i normalnie pracuje, co ma istotny wpływ na wysokość
zadośćuczynienia;
(-) art. 444 § 2 k.c., przez jego niewłaściwe zastosowanie wskutek
zaakceptowania zasady, jak i wysokości zasądzonego przez Sąd pierwszej
instancji w pkt 6 i 7 wyroku z dnia 28 grudnia 2012 r. renty na zwiększone potrzeby
za okres od dnia 1 października 2010 r. „do chwili obecnej”, mimo że powód
pracuje i nie jest niezdolny do pracy;
Ponadto skarżący powołał się na naruszenie przepisów postępowania, które
mogło mieć istotny wpływ na wynik sprawy, to jest:
(-) art. 278 § 1 k.p.c. i art. 391 § 1 k.p.c., polegające na tym, że mimo
dopuszczenia dowodu z opinii biegłego do spraw bhp inż. M. C., Sąd nie podzielił
jego opinii w zakresie postawionych mu pytań, stwierdzając, „że nie zasługuje na
aprobatę" bądź uznając ją za nieprzydatną i sam dokonał ustaleń i oceny materiału
dowodowego w oparciu o opinię biegłego inż. W. K., który sporządzał ją na
potrzeby Sądu pierwszej instancji - co winno skutkować powołaniem innego
biegłego;
(-) art. 278 § 1 k.p.c. w związku z art. 235 § 1 k.p.c. i z art. 391 § 1 k.p.c.,
przez powołanie dowodu z dokumentu prywatnego, opinii dr K. B. i posiłkowanie się
tym dokumentem jako „pomocniczym źródłem wnioskowania" w sprawie, mimo że
takiego dowodu w sprawie Sąd nie dopuścił, a między opiniami biegłych istniały
rozbieżności stanowisk na temat charakteru i stopnia przyczynienia się
poszkodowanego do wypadku.
19
Wskazując na tak sformułowane zarzuty skarżący wniósł o uchylenie
zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi Apelacyjnemu do ponownego
rozpoznania, pozostawiając temu Sądowi rozstrzygnięcie o kosztach postępowania.
W uzasadnieniu skargi jej autor zauważył, że Sąd Apelacyjny ustalił, iż
uprzedzanie pokrzywdzonego o ryzyku nastąpiło w formie ustnej. Zdaniem Sądu,
poprzestanie na ustnych wskazówkach nie wystarczało, bo przełożyło się na
nieocenienie stopnia ryzyka wypadkowego przez zatrudnionych pracowników. Sąd
nie docenił jednak fachowości i wiedzy poszkodowanego, a stosowanie się do
obowiązujących instrukcji i ustaleń przez pracowników, pracujących poza siedzibą
firmy i wykonujących prace bez nadzoru zależało od jego woli i chęci.
Zdaniem skarżącego, relacja między brakiem stosownych zapisów w
instrukcjach, które miały jedynie znaczenie formalne, a zachowaniem
wykształconego i dobrego fachowca, powinna być inna. Bo nawet bez stosownych
zapisów doświadczony pracownik ma instynkt samozachowawczy i wiedzę, by nie
wykonywać czynności, mogących spowodować utratę zdrowia. Ocena, że każda ze
stron przyczyniła się w 50% do powstania szkody, jest w tej sytuacji w pełni
uzasadniona
Skarżący stwierdził też, że oceniając stopień winy i zakres naruszeń należy
odwołać się także do opinii biegłego z zakresu bhp M. C., w której biegły ten,
udzielając odpowiedzi na pytania Sądu, wskazał na przypadkowy charakter
zdarzenia i że odpowiedzialność bezpośrednią ponoszą wykonujący tę pracę
pracownicy, w tym także poszkodowany. Według biegłego, stosowana technologia
cięcia drutu nie była zabroniona przez żadne przepisy, wobec czego uznał ją za
prawidłową, choć – w pewnych przypadkach, tj. przy rozwijaniu drutu na nadmierną
długość – ryzykowną.
Powód M. W. w odpowiedzi na skargę kasacyjną pozwanego wniósł o jej
oddalenie.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Skarga kasacyjna pozwanego jest uzasadniona, choć nie wszystkie
sformułowane w niej zarzuty są trafne.
20
Odnosząc się w pierwszej kolejności do zarzutów naruszenia przepisów
postępowania, należy podzielić zapatrywanie skarżącego, że w rozpoznawanej
sprawie doszło do naruszenia art. 278 § 1 k.p.c. w związku z art. 391 § 1 k.p.c.,
polegającego na tym, że mimo niepodzielenia przez Sąd drugiej instancji opinii
biegłego, z której dowód został dopuszczony i przeprowadzony w postępowaniu
drugoinstancyjnym, Sąd ten w istocie poprzestał na dokonaniu ustaleń faktycznych
na podstawie wniosków opinii drugiego biegłego, sporządzonej w postępowaniu
pierwszoinstancyjnym i uzupełnionej w postępowaniu drugoinstancyjnym oraz nie
powołał kolejnego biegłego w celu rozstrzygnięcia istotnych rozbieżności
występujących pomiędzy opiniami dotychczas sporządzonymi w sprawie.
Zgodnie z art. 278 § 1 k.p.c., w przypadkach wymagających wiadomości
specjalnych, po wysłuchaniu wniosków stron co do liczby biegłych i ich wyboru, sąd
może wezwać jednego lub kilku biegłych w celu zasięgnięcia ich opinii. Nie budzi
wątpliwości, że w sprawie, której przedmiotem były liczne roszczenia pracownika
poszkodowanego wskutek wypadku przy pracy, którego sam przebieg nie był
wprawdzie przedmiotem sporu, ale sporne były jego przyczyny oraz analiza
sposobu zachowania się powoda (a także pozwanego) z punktu widzenia zasad
bhp obowiązujących przy wykonywaniu czynności takich, jak realizowane w chwili
zdarzenia, ocena przesłanek warunkujących prawo powoda do dochodzonych
pozwem świadczeń wymagała wiadomości specjalnych, między innymi, biegłego z
zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy. Dowody z takich opinii zostały co prawda
przeprowadzone przez Sądy obu instancji, jednakże konkluzje wynikające z opinii
dwóch biegłych: C. K. i M. C. co do określenia prawidłowych zasad postępowania
przy wykonywaniu prac takich, jakie były udziałem powoda i jego współpracownika,
przyczyn wypadku, któremu powód uległ i zachowań powoda świadczących o jego
ewentualnym przyczynieniu się do zaistnienia tego wypadku, znacznie się od siebie
różniły.
Tymczasem, każde postępowanie sądowe powinno doprowadzić do
wyjaśnienia wszystkich okoliczności, w tym również wątpliwości wynikających z
opinii biegłych. Należy przy tym podkreślić, że wynikające z art. 233 § 1 k.p.c.
uprawnienie sądu orzekającego do oceny wiarygodności i mocy dowodów według
własnego przekonania polega, co do zasady, na tym, że jeżeli istnieją dwa dowody
21
dotyczące tych samych okoliczności, różniące się między sobą istotną treścią, a
jednocześnie przyjęcie jako podstawy ustaleń faktycznych obu tych dowodów jest
niemożliwe z uwagi na istniejące między nimi rozbieżności niedające się usunąć w
drodze logicznego rozumowania, sąd musi przyjąć jako podstawę ustaleń
faktycznych jeden z tych dowodów, co jednocześnie oznacza pozbawienie drugiego
dowodu mocy i wiarygodności. W przypadku jednak, gdy przedmiotem oceny sądu
są zawierające wiadomości specjalne dowody z opinii biegłych, nieprawidłowością
jest oparcie ustaleń na jednej z tych opinii bez wyjaśnienia i rozstrzygnięcia
występujących między nimi sprzeczności. Wymagane jest wówczas wzajemne
ustosunkowanie się autorów sprzecznych opinii do twierdzeń przeciwnych
(por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 24 czerwca 2013 r., II PK 324/12, LEX nr
1375181). W przypadku, gdy rozbieżność poglądów na kwestie istotne nie wynika z
błędów lub niedokładności występujących w jednej z opinii, argumentacja za
przyjęciem jednego lub drugiego stanowiska wymaga wiedzy fachowej. Jeśli więc
nawet wzajemne ustosunkowanie się przez biegłych (w pisemnych bądź ustnych,
złożonych do protokołu rozprawy, opiniach) nie pozwoli na usunięcie występujących
między nimi rozbieżności (sprzeczności), to dla rozstrzygnięcia sprawy potrzebne
jest zażądanie trzeciej opinii, wydanej przez kolejnego biegłego lub np. instytut
naukowo - badawczy, w celu wyjaśnienia spornej kwestii. Wprawdzie sąd nie ma
obowiązku dopuszczenia dowodu z opinii kolejnych biegłych, czy też z opinii
instytutu w każdym wypadku, gdy złożona opinia jest niekorzystna dla strony, ale
ma obowiązek dopuszczenia takiego dowodu wówczas, gdy zachodzi tego
potrzeba, w szczególności, gdy w sprawie zostały wydane sprzeczne opinie
biegłych (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 2 lutego 2010 r., II UK 172/09, LEX
nr 584202, czy wyrok z dnia 8 lutego 2002 r., II UKN 112/01, OSNP 2003 nr 23,
poz. 580). Sąd nie powinien bowiem zastępować biegłych, jeżeli chodzi o
uzyskanie wiadomości specjalnych (por. wyrok Sądu Najwyższego z 27
października 2005 r., I UK 37/05, LEX nr 276237). Polemizując z wnioskami
biegłego w sferze wymagającej wiadomości specjalnych, bez zasięgnięcia opinii
innego biegłego lub w drodze uzupełnienia stanowiska biegłych, którzy wydali
odmienne orzeczenie, narusza zatem art. 278 § 1 k.p.c. oraz art. 233 § 1 k.p.c.
(por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 10 stycznia 2012 r., I UK 235/11, LEX nr
22
1129324). Wprawdzie w okolicznościach niniejszej sprawy Sąd drugiej instancji
częściowo uczynił zadość tym wymogom i wezwał obu biegłych na rozprawę,
jednakże przesłuchał ich oddzielnie, nie doprowadzając tym samym do
skonfrontowania ich poglądów i umożliwienia im wzajemnego ustosunkowania się
do różnic, a nawet zasadniczych sprzeczności wynikających z opinii tych biegłych w
celu ich usunięcia. Sprzeczności te polegały zaś przede wszystkim na różnej
ocenie technologii (techniki) czynności, które miały być wykonywane przez powoda
i jego współpracownika oraz wpływu wyboru jednej z nich na zachowanie się drutu
rozwijanego z bębna (biegli odmiennie ocenili bowiem wpływ na zaistnienie
wypadku przyjętej przez powoda i jego współpracownika kolejności tych czynności
– drut najpierw był rozwijany, a dopiero potem prostowany, podobnie też w różny
sposób ocenili konsekwencje rozwinięcia drutu o większej niż wymagana długości),
a także na różnej ocenie organizacji pracy zastosowanej przez obu wymienionych
pracowników. Ma więc rację skarżący, zarzucając w tym zakresie naruszenie art.
278 § 1 k.p.c. w związku z art. 391 § 1 k.p.c.
Zdaniem Sądu Najwyższego, oparcie przez Sąd Okręgowy ustalenia
odnośnie do przyczyn wypadku przy pracy, któremu uległ powód oraz oceny
zachowania się powoda w kontekście dochowania zasad bhp przy realizacji prac
takich jak wykonywane w chwili tego wypadku na wnioskach wynikających z opinii
jednego biegłego i zdyskwalifikowanie opinii drugiego z biegłych stwierdzeniami, że
„ocena tego biegłego dotycząca wagi przyczyn wypadku po stronie pracowników, w
związku z dokonaną analizą przebiegu wypadku i możliwości jego uniknięcia, nie
zasługuje na aprobatę”, „opinię ustną tego biegłego cechowała chwiejność i
zmienność” oraz że „biegły nie docenił uchybień pracodawcy”, a jego ocena w
kwestii wpływu długości rozwiniętego drutu na „zasprężynowanie” końcówki drutu
odciętego przy zwoju w zestawieniu z dotyczącą tej samej kwestii oceną drugiego
biegłego „nie jest logiczna i przekonująca”, musi też prowadzić do stwierdzenia, że
w tym zakresie podstawa faktyczna wyroku nie została prawidłowo
zrekonstruowana, co uniemożliwia również kontrolę kasacyjną zastosowania w
sprawie przepisów prawa materialnego, a przede wszystkim art. 362 k.c. Nie jest
bowiem możliwa ocena prawidłowości zastosowania tego przepisu, jeśli stan
faktyczny sprawy wskutek opisanych wyżej uchybień nie został ustalony w sposób
23
wystarczający dla rozstrzygnięcia tej sprawy. Z tych samych przyczyn za co
najmniej przedwczesną Sąd Najwyższy uznaje także ocenę sformułowanych w
skardze kasacyjnej zarzutów naruszenia art. 445 § 1 k.c. oraz art. 444 § 2 k.c.
Co do zarzutu naruszenia art. 362 k.c. Sąd Najwyższy stwierdza jednakże, iż
jest on uzasadniony także z tej przyczyny, że Sąd drugiej instancji nie wyjaśnił
przekonująco, dlaczego nie znalazł podstaw do przewidzianego w tym przepisie
odpowiedniego zmniejszenia obowiązku naprawienia szkody, skoro uznał, że
„powód obiektywnie przyczynił się do powstania szkody”. Nie jest bowiem
przekonujące w tym zakresie lakoniczne stwierdzenie, że Sąd ten nie znalazł
„podstaw do miarkowania wysokości świadczeń, a to ze względu na znikome
natężenie winy poszkodowanego w relacji do przyczyn zawinionych przez
pracodawcę w zakresie organizacji pracy”. Sąd Najwyższy dostrzega wprawdzie,
że Sąd Apelacyjny za główną przyczynę wypadku przy pracy, któremu uległ powód,
uznał wadliwą organizację pracy polegającą na posłużeniu się metodą, która przy
braku pełnej koncentracji uwagi pracowników stwarzała nadmierne ryzyko
zaistnienia wypadku, co obciążało pracodawcę i było przez niego zawinione, gdyż
nie dopełnił on swoich obowiązków w zakresie opracowania odpowiedniej pisemnej
instrukcji obejmującej zasady postępowania przy rozwijaniu drutu ze zwoju i jego
prostowaniu oraz nie dokonał oceny ryzyka zawodowego tych czynności, jednakże
Sąd Najwyższy jest zdania, że ma rację skarżący, podnosząc, że uchybienie to
miało głównie formalny charakter. Równie istotne znaczenie miało bowiem, w
ocenie Sądu Najwyższego, zaaprobowane przez Sąd drugiej instancji ustalenie
faktyczne Sądu Okręgowego, iż powód przebył ogólne szkolenie bhp dotyczące
także cięcia drutu, w trakcie którego przestrzegano pracowników co do zachowania
przy tej czynności szczególnej ostrożności, a także wydanie pracownikom przez
skarżącego ustnego polecenia, które nakazywało im prostowanie drutu przed
odcięciem go od zwoju. W tym celu pracownicy zostali zresztą wyposażeni w
prostowarkę. Tymczasem, Sąd drugiej instancji w ogóle nie uwzględnił w swoich
rozważaniach konsekwencji wspomnianego szkolenia bhp, a znaczenie ustnego
polecenia pracodawcy niesłusznie zbagatelizował tylko dlatego, że nie spełniało
ono „wymogu formalnie prawidłowego ustalenia technologii procesu niosącego
zagrożenie wypadkowe”, co „przełożyło się na niedocenienie ryzyka
24
wypadkowego”. Należy jednak przypomnieć, że zgodnie z art. 100 § 1 k.p.
stosowanie się do poleceń przełożonych należy do podstawowych obowiązków
pracowniczych, wobec czego wymaga ponownego rozważenia, w kontekście
zastosowania regulacji art. 362 k.c., jakie znaczenie należy przypisać naruszeniu
przez powoda tego obowiązku oraz w jakiej relacji pozostaje ono z przypisanym
pozwanemu naruszeniem art. 15 k.p., art. 207 k.p., art. 226 k.p. i art. 2374
k.p.,
zwłaszcza w sytuacji, w której – jak Sąd drugiej instancji trafnie zauważył – powód z
racji przygotowania zawodowego, praktyki zawodowej i przebytych szkoleń bhp
musiał posiadać elementarną wiedzę o sprężystych właściwościach drutu i nawet
przy stosowanej metodzie cięcia nie powinien zbliżać się do miejsca, w którym jego
współpracownik przecinał naprężony drut.
Uwzględniając powyższą argumentację, Sąd Najwyższy stoi na stanowisku,
że skarga kasacyjna pozwanego w zakresie zarzutu naruszenia art. 362 k.c.
zasługuje na uwzględnienie również z tej przyczyny.
Za nietrafny Sąd Najwyższy uznaje natomiast zarzut naruszenia art. 278 § 1
k.p.c. w związku z art. 235 § 1 k.p.c. i art. 391 § 1 k.p.c., który skarżący wiąże z
„powołaniem” dowodu z dokumentu prywatnego i posiłkowaniem się tym
dokumentem jako „pomocniczym źródłem wnioskowania” w sprawie, mimo że taki
dowód w sprawie nie został dopuszczony.
Sąd Najwyższy zauważa bowiem, iż Sąd Apelacyjny wyraźnie podkreślił, że
opinia dr K. B. ma charakter prywatny i jako dowód z dokumentu złożonego w
postępowaniu apelacyjnym stanowi jedynie „pomocnicze źródło wnioskowania o
przyczynach wypadku i ich kwalifikacji”. Prawdą jest, że w rozumieniu art. 278 k.p.c.
– co zgodnie przyjmuje się, zarówno w judykaturze, jak i w piśmiennictwie – opinią
biegłego jest tylko opinia złożona przez osobę wyznaczoną przez sąd. Jak wyjaśnił
bowiem Sąd Najwyższy w orzeczeniu z dnia 29 września 1956 r., 3 CR 121/56
(OSPiKA 1957 r., nr 3, poz. 62) oraz w wyroku z dnia 12 kwietnia 2002 r., I CKN
92/00 (LEX nr 53932), nie może być traktowana jako dowód w procesie opinia
biegłego, choćby był nim stały biegły sądowy, sporządzona na piśmie na polecenie
strony i złożona do akt sądowych. Prywatne ekspertyzy opracowane na zlecenie
stron, czy to w toku procesu, czy jeszcze przed jego wszczęciem należy traktować,
w razie przyjęcia ich przez sąd orzekający, jako wyjaśnienie stanowiące poparcie, z
25
uwzględnieniem wiadomości specjalnych, stanowiska stron. Jeżeli jednak strona
składa pozasądową ekspertyzę z wyraźną intencją potraktowania jej jako dowodu w
sprawie, wówczas istnieją podstawy do przypisania jej rangi dowodu z dokumentu
prywatnego. Jest on wówczas traktowany w ten sposób, że stanowi dowód tego, iż
osoba, która go podpisała, prezentuje pogląd przedstawiony w dokumencie (por.
wyrok Sądu Najwyższego z dnia 8 czerwca 2001 r., I PKN 468/00, OSNP 2003 nr
8, poz. 197). W takiej sytuacji, jeżeli istotnie zachodzi potrzeba wyjaśnienia
okoliczności sprawy z punktu widzenia wymagającego wiadomości specjalnych,
sąd powinien według zasad unormowanych w Kodeksie postępowania cywilnego
dopuścić dowód z opinii biegłego (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 11 czerwca
1974 r., II CR 260/74, niepublikowany). Sąd Apelacyjny w taki właśnie sposób
postąpił. Z uzasadnienia zaskarżonego wyroku nie wynika natomiast, aby przypisał
kwestionowanej prywatnej opinii walor dowodu z opinii biegłego w rozumieniu art.
278 § 1 k.p.c.
Kierując się przedstawionymi motywami oraz opierając się na treści
art. 39815
§ 1 k.p.c., a w odniesieniu do kosztów postępowania kasacyjnego na
podstawie art. 108 § 2 k.p.c. w związku z art. 39821
k.p.c., Sąd Najwyższy orzekł jak
w sentencji swego wyroku.
kc