Sygn. akt IA Ca 1578/12
Dnia 13 września 2013 r.
Sąd Apelacyjny w Warszawie I Wydział Cywilny w składzie:
Przewodniczący: SSA Jan Szachułowicz (spr.)
Sędziowie:SA Katarzyna Polańska - Farion
SA Barbara Trębska
Protokolant:st. sekr. sąd. Monika Likos
po rozpoznaniu w dniu 13 września 2013 r. w Warszawie
na rozprawie sprawy z powództwa D. M.
przeciwko A. T. i P. T.
o zobowiązanie do złożenia oświadczenia woli
na skutek apelacji pozwanych
od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie
z dnia 30 maja 2012 r. sygn. akt II C 458/11
I. zmienia zaskarżony wyrok:
a) w punkcie 1 (pierwszym) w ten sposób, że oddala powództwo,
b) w punkcie 2 (drugim) w ten sposób, że zasądza od D. M. na rzecz A. T. i P. T. kwotę złotych 8949,19 (osiem tysięcy dziewięćset czterdzieści dziewięć i dziewiętnaście groszy) tytułem zwrotu kosztów procesu,
c) w punkcie 3 (trzecim) w ten sposób, że uchyla ten punkt wyroku;
II. zasądza od D. M. na rzecz A. T. i P. T. kwotę złotych 10400 (dziesięć tysięcy czterysta) tytułem zwrotu kosztów procesu w postępowaniu apelacyjnym;
III. nakazuje pobrać od D. M. na rzecz Skarbu Państwa – Sąd Okręgowy w Warszawie kwotę złotych 22500 (dwadzieścia dwa tysiące pięćset) tytułem nieuiszczonych kosztów sądowych w postępowaniu apelacyjnym.
Sygn. akt: IA Ca 1578/12
Po zmianach powództwa D. M. wnosiła ostatecznie o zobowiązanie pozwanych małżonków A. T. i P. T. do przeniesienia na powódkę, w drodze sprzedaży, własności lokalu mieszkalnego nr (...) o powierzchni użytkowej 99 m 2, położonego w W. w budynku przy ul. (...) wraz z udziałem we współwłasności części wspólnych tego budynku i części zewnętrznej nieruchomości wspólnej, które nie służą wyłącznie do użytku właścicieli poszczególnych lokali i taki sam udział w prawie własności działki gruntu nr (...), na której znajduje się w/w budynek, wynoszący 1509/10000 części za cenę w wysokości 50 000 zł w terminie 30 dni od dnia uprawomocnienia się orzeczenia.
Pozwani wnosili o oddalenie powództwa.
Wyrokiem z dnia 13 kwietnia 2010 r. Sąd Okręgowy Warszawie oddalił powództwo i orzekł o kosztach postępowania. Orzeczenie to oparte zostało na następujących ustaleniach i rozważaniach.
W dniu 1 sierpnia 1997 r. pozwani zawarli z właścicielami lokali mieszkalnych w budynku przy ul. (...) w W. umowę zobowiązującą do ustanowienia odrębnej własności lokalu i przeniesienia własności lokalu wraz z udziałem we współwłasności budynku. Właściciele lokali zobowiązali się do ustanowienia na w/w nieruchomości odrębnej własności lokali, stanowiących lokal mieszkalny nr (...) o powierzchni około 133 m 2 i lokal mieszkalny nr (...) o powierzchni około 94 m 2 na II piętrze i poddaszu budynku przy ul. (...) oraz do przeniesienia własności tych lokali na rzecz pozwanych. W umowie zostały ustalone warunki i zobowiązania pozwanych, od których było uzależnione zawarcie umowy o skutkach rozporządzających.
W dniu 7 sierpnia 1997 r. powódka i pozwani zawarli umowę o współinwestowanie w formie pisemnej. Pozwani oświadczyli, że zgodnie z w/w aktem notarialnym z 1 sierpnia 1997 r., nabyli prawo do realizacji nadbudowy dwóch lokali w budynku przy ul. (...) w W., a w zamian za wykonanie nadbudowy i robót modernizacyjno-remontowych uzyskają od dotychczasowych właścicieli posesji przy ul. (...) nadbudowaną powierzchnię na własność oraz współudział w całej nieruchomości odpowiadający stosunkowi nadbudowanej powierzchni do powierzchni użytkowej budynku po nadbudowie. Powódka zobowiązała się do pokrycia koszów budowy lokalu nr (...) o powierzchni 94 m 2. Cenę 1 m 2 stanu surowego zamkniętego strony ustaliły na 1400 zł i ogólną wartość umowy na kwotą 131 600 zł, płatne zgodnie z harmonogramem. Pozwani zobowiązali się do przeniesienia na powódkę prawa własności lokalu nr (...) i współudziału po otrzymaniu praw od dotychczasowego właściciela oraz po wniesieniu przez powódkę ostatniej raty należności. Podpisy stron na umowie zostały poświadczone przez notariusza (k.16). Strony ustaliły m.in., że niedotrzymanie terminów wpłat z harmonogramu uznają za rozwiązanie umowy z winy powódki. Według harmonogramu wpłat, powódka była zobowiązana do wpłaty I raty 31 600 zł do 11 sierpnia 1997 r., II raty 40 000 zł do 25 sierpnia 1997 r., III raty 40 000 zł do 12 września 1997 r. i IV raty 20 000 zł w dniu podpisania aktu notarialnego przekazania prawa własności lokalu nr (...).
Powódka zapłaciła pozwanym za pokwitowaniem 20 sierpnia 1997 r. kwotę 10000 zł, 28 sierpnia 1997 r. kwotę 35 000 zł, 9 września 1997 r. kwotę 30 000 zł i 35 000 zł, 10 października 1997 r. kwotę 15 000 zł, 15 grudnia 1997 r. kwotę 6000 zł, 19 grudnia 1997 r. kwotę 5000 zł i 2 lutego 1998 r. kwotę 5200 zł, łącznie 141 200 zł.
W dniu 8 września 1998 r. właściciele lokali w budynku przy ul. (...) złożyli przed notariuszem oświadczenie o odstąpieniu od umowy zobowiązującej do ustanowienia odrębnej własności lokali, do przeniesienia własności lokali wraz z udziałem we współwłasności budynku. Przyczyną odstąpienia od umowy było niewykonanie przez pozwanych w sposób należyty (zgodny z przepisami Prawa budowlanego) swojego zobowiązania. Powstały spór związany był m.in. z postępowaniem administracyjnym dotyczącym nadbudowy budynku.
Ostatecznie pozwani i właściciele lokali w budynku przy ul. (...) zawarli ugodę sądową w dniu 30 października 2008 r. Na podstawie tej ugody w dniu 17 marca 2009 r. została ustanowiona odrębna własność lokali nr (...). Pozwani nabyli własność tych lokali. Lokal nr (...) położony jest na ostatnich kondygnacjach piętra III i IV, związany jest z nim udział we współwłasności części wspólnych budynku, które nie służą wyłącznie do użytku właścicieli poszczególnych lokali i taki sam udział w prawie własności działki gruntu nr (...), na której znajduje się budynek, wynoszący 1509/10000 części. Pozwani natomiast zobowiązali się do zapłaty na rzecz zbywców kwoty 200 000 zł, zgodnie z ugodą sądową.
Pozwani przekazali powódce klucze do lokalu nr (...) na początku 1998 r. i po jego wykończeniu powódka i jej córka zamieszkały w nim w 2001 r. Do chwili obecnej powódka jest w posiadaniu tego lokalu.
Podejmowane przez strony próby ugodowego zakończenia sporu i przeniesienia na powódkę własności lokalu nr (...) wraz ze związanymi z nimi prawami nie przyniosły oczekiwanego rezultatu. Przyczyną był brak porozumienia co do dokonania zapłaty przez powódkę (dopłata do powierzchni i poniesionych przez pozwanych kosztów nadbudowy i prac remontowych budynku).
W ocenie Sądu Okręgowego, powództwo nie było uzasadnione. Sąd ten powołał wyrok z 21 stycznia 2009 r., sygn. akt III CSK 268/08, w którym Sąd Najwyższy stwierdził, że w postępowaniu sądowym, którego przedmiotem jest realizacja roszczenia o zawarcie umowy przyrzeczonej, Sąd ustala treść tej umowy na podstawie odpowiednich postanowień zawartych w umowie przedwstępnej. W razie potrzeby uzupełnia ich treść postanowieniami wynikającymi z przepisów dyspozycyjnych, zasad współżycia społecznego lub ustalonych zwyczajów, dokonując wykładni umowy przedwstępnej zgodnie z zasadami przewidzianymi w art. 65 k.c. W wyniku tych zabiegów Sądu orzeczenie zastępujące umowę może nie pokrywać się ściśle z treścią poszczególnych postanowień umowy przedwstępnej.
Zdaniem Sądu Okręgowego, przeniesienie własności lokalu miało stanowić sprzedaż lokalu w określonym stanie wg ceny lm 2 w umowie wskazanej. Gdyby nie postępowanie administracyjne trwające kilka lat i spór z właścicielami lokali, nie byłoby przeszkód do realizacji umowy zawartej przez strony. Pozwani nawet gdyby chcieli przenieść na powódkę własność lokalu nr (...), nie mogli tego uczynić, gdyż takiego prawa nie posiadali. Niezależnie od tego, lokal nr (...) po jego wybudowaniu i wyodrębnieniu nie ma powierzchni 94 m 2, jak określono w umowie, a powierzchnię 113 m 2, czyli o 19 m 2 więcej. Okoliczność ta nie jest obojętna.
Sąd Okręgowy wskazał, że na zobowiązania finansowe powódki miały wpływ również roboty dodatkowe wynikające z ustaleń przeprowadzonych w trakcie prac budowlanych w postaci podniesienia wysokości IV kondygnacji, związane z tym zmiany w projekcie i sporządzenie dodatkowej dokumentacji obliczeń konstrukcyjnych. Tymczasem strony nie określiły w aneksie, w jakim zakresie wpłynie to na cenę l m 2.
Według Sądu Okręgowego, stosownie do art. 389 k.c., umowa przedwstępna winna określać istotne postanowienia umowy. Gdyby nawet zawarta przez strony umowa zawierała wszystkie istotne postanowienia przyszłej umowy przeniesienia praw na powódkę, to brak jest wymaganej formy aktu notarialnego do przeniesienia własności nieruchomości, zgodnie z art. 158 k.c. Brak formy aktu notarialnego umowy zawartej przez strony nie powoduje, że z tej przyczyny umowa jest nieważna. Skutkiem tego jest jednak pozbawienie stron możliwości dochodzenia roszczenia o zawarcie umowy przyrzeczonej. Przepis art. 390 § 2 k.c. przewiduje, że gdy umowa przedwstępna czyni zadość wymaganiom, od których zależy ważność umowy przyrzeczonej, w szczególności wymaganiom co do formy, strona uprawniona może dochodzić zawarcia umowy przyrzeczonej. Umowa zawarta przez strony w dniu 7 sierpnia 1997 r. nie spełnia wymogu formy aktu notarialnego, stąd powództwo o złożenie oświadczenia woli należało uznać za pozbawione podstaw prawnych.
Zdaniem Sądu Okręgowego, powoływanie się przez powódkę na przepisy ustawy o własności lokali nie jest uzasadnione. Jak słusznie wskazali pozwani, art. 7 ust. 2 ustawy o własności lokali określa, że umowa ustanawiająca odrębną własność lokalu winna mieć formę aktu notarialnego. Dla skuteczności żądania przeniesienia własności lokalu konieczne jest zachowanie formy aktu notarialnego również dla umowy zobowiązującej do przeniesienia tej własności. Natomiast art. 9 ust. 2 ustawy o własności lokali uzależnia ważność umowy z tego przepisu od uzyskania pozwolenia na budowę, własności gruntu, na którym dom ma być wybudowany, ujawnienia roszczenia o ustanowienie odrębnej własności lokalu i o przeniesienie tego prawa w księdze wieczystej oraz zachowania formy aktu notarialnego.
W świetle powyższego, w ocenie Sądu Okręgowego, bez znaczenia dla oceny zasadności roszczenia powódki jest zarzut pozwanych, iż na mocy § 10 umowy o współinwestowaniu uległa ona rozwiązaniu w związku z niedotrzymaniem przez powódkę terminów wpłat wg harmonogramu.
O kosztach procesu Sąd Okręgowy orzekł na podstawie art. 98 k.p.c.
Wyrok Sądu Okręgowego powódka zaskarżyła apelacją na podstawie następujących zarzutów:
naruszenia przepisów prawa procesowego w postaci błędów w ustaleniach faktycznych, zwłaszcza nieuwzględnienia oznaczonego oświadczenia pozwanych, pominięcia opinii biegłych o faktycznej powierzchni lokalu, pominięcia kwestii rzeczywistych rozliczeń stron oraz nieuwzględnienia okoliczności niewykonywania przez pozwanych zobowiązań wobec poprzednich właścicieli jako przesłanki niewykonania ich zobowiązania wobec powódki,
naruszenia przepisów prawa materialnego w postaci:
a) art. 389 § 1 k.c. poprzez uznanie, iż umowa pomiędzy stronami nie zawierała istotnych postanowień umowy,
b) art. 158 k.c. i art. 390 § 1 k.c. w zw. z art. 64 k.c. i art. 9 u.w.l. poprzez uznanie, że brak wymaganej formy aktu notarialnego umowy zobowiązującej uniemożliwia przeniesienie odrębnej własności lokalu,
c) art. 65 § 1 i § 2 k.c. w szczególności poprzez nieuwzględnienie zamiaru stron i celu umowy,
d) art. 5 k.c. poprzez nieuwzględnienie działań pozwanych stanowiących naruszenie ustanowionej tym przepisem zasady.
W oparciu o powyższe zarzuty skarżąca wniosła o zamianę zaskarżonego wyroku poprzez uwzględnienie powództwa w całości, ewentualnie o uchylenie orzeczenia w zaskarżonym zakresie i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi pierwszej instancji wraz z zasądzeniem od pozwanych na rzecz powódki zwrotu kosztów procesu za obie instancje.
W ocenie Sądu Apelacyjnego, apelacja była w całości uzasadniona, chociaż z innych przyczyn niż wskazane przez skarżącą w jej zarzutach.
Zdaniem Sądu Apelacyjnego, Sąd Okręgowy nie rozpoznał istoty sprawy. Nierozpoznanie istoty sprawy odnosi się do roszczenia będącego podstawą powództwa i zachodzi m.in wówczas, gdy sąd pierwszej instancji zaniechał zbadania materialnej podstawy żądania pozwu albo pominął merytoryczne zarzuty pozwanego. Dokonując kwalifikacji umowy zawartej pomiędzy stronami w dniu 7 sierpnia 1997 r. na podstawie art. 389 § 1 k.c. Sąd Okręgowy błędnie zastosował ten przepis. W judykaturze ugruntowany jest bowiem pogląd, iż umowa, na podstawie której zamawiający jest zobowiązany do zapłaty całej należności za wybudowanie lokalu, ustanowienia jego odrębnej własności i przeniesienia jej na zamawiającego, nie jest umową przedwstępną. W uzasadnieniu wyroku z dnia 18 lutego 2011 r., I CSK 275/10, Sąd Najwyższy stwierdził, iż ostateczny cel procesu inwestycyjnego w postaci prawnego wyodrębnienia lokalu i przeniesienia jego własności wraz z prawami związanymi z własnością tego lokalu może nastąpić nie tylko przy wykorzystaniu tzw. umowy deweloperskiej (art. 9 ust. 1 u.w.l.) i umowy przedwstępnej (art. 389 k.c.). W przypadku, gdy w treści postanowień umowy dominuje kontraktowy obowiązek dokonania prac adaptacyjnych, determinuje to cel umowy i jednocześnie uniemożliwia zakwalifikowanie jej jako umowy przedwstępnej. Oznacza to możliwość przyjęcia innej kwalifikacji prawnej takiej umowy. W umowie łączącej strony dominuje element zobowiązania pozwanych do wykonania prac adaptacyjnych i dopiero jego efektywna realizacja umożliwiała ustanowienie odrębnej własności lokalu, nabycie prawa jego odrębnej własności przez A. i P. małżonków T. oraz odpłatne jego przeniesienie na rzecz D. M..
Sąd Apelacyjny za prawidłowe uznał natomiast stanowisko Sądu Okręgowego, iż zawarta umowa, w szczególności z uwagi na brak formy aktu notarialnego, nie może zostać zakwalifikowana jako umowa z art. 9 u.w.l. Podstawowym wymaganiem ważności umowy zobowiązującej, o której mowa w art. 9 u.w.l. jest zachowanie formy aktu notarialnego (art. 158 k.c.). Zawarcie umowy o treści odpowiadającej art. 9 ust. 1 u.w.l., która nie spełnia wymagań określonych w art. 9 ust. 2 u.w.l. nie powoduje samo przez się nieważności takiej umowy, oznacza natomiast, że art. 9 u.w.l. nie ma do niej zastosowania (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 29 lutego 2008 r., II CSK 463/07). Umowa taka jest ważna, jeżeli odpowiada przepisom Kodeksu cywilnego.
Sąd Apelacyjny wywiódł, że umowa zwana w praktyce obrotu umową deweloperską jest umową nienazwaną o charakterze mieszanym, powstałą w wyniku specjalnego połączenia czynności realizowanych w ramach budowlanego procesu inwestycyjnego, z docelowym zamiarem przekazania inwestycji (budynku, lokalu) drugiej stronie umowy. Na umowę tę składają się elementy treści różnych umów nazwanych, tworzących jednolitą całość, z zachowaniem jednak przez tę umowę cech oryginalności w stosunku do ustawowych typów umów, których elementy zawiera. Umowa taka ma charakter umowy właściwej, a nie przedwstępnej (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 30 czerwca 2004 r., IV CK 521/03). W judykaturze przeważa stanowisko, że jako umowa złożona, łącząca w sobie elementy wielu umów, najbardziej jest zbliżona charakterem do umowy o zastępstwo inwestorskie, zatem umowy o świadczenie usług, do której poprzez art. 750 k.c. znajdują zastosowanie przepisy dotyczące umowy zlecenia. Brak zastrzeżonej dla umowy zobowiązującej do przeniesienia własności formy aktu notarialnego (art. 158 k.c.) nie stoi zatem na przeszkodzie uznaniu jej za ważnie zawartą w wykonaniu przyjętego zobowiązania, z uwagi na treść art. 740 k.c. (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z dnia 22 kwietnia 2010 r., IA Ca 140/10 i wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z dnia 20 kwietnia 2006 r., IA Ca 1283/05).
Zdaniem Sądu Apelacyjnego, z uwagi na powyższe zasadny okazał się przede wszystkim zarzut naruszenia art. 389 k.c. w zw. z art. 390 § 3 k.c. w związku z zastosowaniem przez Sąd Okręgowy niewłaściwej kwalifikacji prawnej umowy z dnia 7 sierpnia 1997 r., co skutkowało nierozpoznaniem istoty sprawy.
Z tych względów Sąd Apelacyjny na podstawie art. 386 § 4 k.p.c. w zw. z art. 108 § 2 k.p.c. uchylił zaskarżony wyrok przekazując sprawę Sądowi Okręgowemu w Warszawie do ponownego rozpoznania i rozstrzygnięcia o kosztach procesu za instancję odwoławczą.
Formułując tak zwane wytyczne Sąd Apelacyjny wskazał, że rozpoznając sprawę ponownie Sąd Okręgowy dokona wykładni umowy z dnia 7 sierpnia 1997r. w kontekście przesłanek z art. 750 k.c. W przypadku uznania, iż możliwe jest przyjęcie takiej kwalifikacji prawnej czynności stron uwzględni, że umowa taka, jako nieobjęta hipotezą art. 158 k.c., nie musiała być zawarta w formie aktu notarialnego. Obowiązek przeniesienia własności wynika bowiem z ustawy, tj. z art. 740 k.c. W razie niewykonania tego obowiązku przez świadczącego usługi w ramach swoistego zastępstwa inwestorskiego na rzecz dającego zlecenie, dającemu przysługuje roszczenie o wydanie uzyskanych korzyści (art. 740 zd. drugie k.c. w zw. z art. 64 k.c. i 1047 k.p.c.). W okolicznościach rozpoznawanej sprawy korzyścią taką jest odrębna własność lokalu numer (...) wraz z prawami z nim związanymi (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z dnia 20 kwietnia 2006r., IA Ca 1283/05). W takiej sytuacji zaktualizuje się konieczność merytorycznej oceny zarzutu pozwanych, iż umowa łącząca strony uległa rozwiązaniu wobec spełnienia przesłanek z jej § 10. Rozwiązanie umowy oznacza wygaśniecie zobowiązań stron, a więc upadek materialnoprawnej podstawy powództwa. Natomiast w zakresie podnoszonej przez pozwanych kwestii poniesienia przez nich dodatkowych wydatków (większych niż wskazane w umowie) na nabycie odrębnej własności lokalu numer (...), Sąd Okręgowy będzie miał na uwadze - w przypadku zakwalifikowania umowy na podstawie art. 750 k.p.c. i zgłoszenia przez pozwanych roszczeń z tego tytułu w odpowiedniej formie - treść art. 742 k.c. Przepis ten stanowi, iż dający zlecenie powinien zwrócić przyjmującemu zlecenie wydatki, które ten poczynił w celu należytego wykonania zlecenia, wraz z odsetkami ustawowymi; powinien również zwolnić przyjmującego zlecenie od zobowiązań, które ten w powyższym celu zaciągnął w imieniu własnym. Przepis ten ma charakter względnie obowiązujący i w związku z tym strony mogły odmiennie w umowie, zgodnie z zasadą swobody umów, określić swe prawa i obowiązki w tym zakresie (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 21 sierpnia 2008 r., IV CSK 168/08).
Na skutek ponownego rozpoznania sprawy, wyrokiem z dnia 30 maja 2012r., Sąd Okręgowy w Warszawie zobowiązał A. T. i P. T. do złożenia oświadczenia woli o treści „A. T. i P. T. przenoszą na D. M. własność lokalu numer (...) położonego w budynku przy ulicy (...) w W., dla którego Sąd Rejonowy dla Warszawy M. prowadzi księgę wieczystą numer (...) wraz z udziałem we własności nieruchomości wspólnej objętej księgą wieczystą numer (...) prowadzoną przez ten sam Sąd w wysokości (...) za cenę wynoszącą 131 600,- zł, która została w całości zapłacona.”. Nadto Sąd Okręgowy rozstrzygnął o kosztach postępowania. Orzeczenie to oparte zostało na następujących rozważaniach.
Stan faktyczny sprawy zasadniczo nie był między stronami sporny, gdyż kontrowersje obejmowały w pierwszej kolejności zagadnienia prawne. W szczególności strony nie kwestionowały zawarcia umów i ich treści oraz kwot wpłat i dat ich uiszczenia przez powódkę. Wobec zmiany żądania w toku procesu, a także przyjętej podstawy prawnej rozstrzygnięcia, znaczna część zgromadzonego materiału dowodowego okazała się być bez znaczenia.
Zdaniem Sądu Okręgowego, powództwo było uzasadnione. Podstawowe znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy miała kwalifikacja umowy stron z 7 sierpnia 1997 r. Nie ulega obecnie wątpliwości, że nie była to umowa przedwstępna, co jednak nie oznacza, że wykluczone było uznanie jej za inny ważny i skuteczny kontrakt. Możliwe jest zakwalifikowanie jej jako umowy o charakterze deweloperskim podlegającej regulacji przepisami o zleceniu stosowanymi odpowiednio. Wobec braku regulacji ustawowej, umowa deweloperska podlega art. 750 k.c., w myśl którego do umów o świadczenie usług, które nie są uregulowane innymi przepisami, stosuje się odpowiednio przepisy o zleceniu.
Sąd Okręgowy podzielił pogląd Sądu Najwyższego (wyroki z 29 lutego 2008 r., II CSK 463/07, z 30 czerwca 2004 r., IV CK 521/03), z którego wynika, że zawarcie umowy odpowiadającej treścią regulacji art. 9 ust. 1 u.w.l. ale bez zachowania dalszych wymagań tego przepisu nie wyklucza innej kwalifikacji tego kontraktu. Tak też było niewątpliwie w sprawie niniejszej - do zawarcia typowej umowy przewidzianej powołanym przepisem nie mogło dojść, gdyż nie chodziło o budowę domu, budującym nie był właściciel gruntu, pozwolenie na budowę uzyskał inny podmiot, nie zachowano formy aktu notarialnego i nie dokonano wpisu w księdze wieczystej.
Sąd Okręgowy wywiódł, że dla oceny charakteru umowy nie ma znaczenia nazwanie jej umową „o współinwestowanie”. Istotna jest bowiem treść, z której wynikało w sposób jednoznaczny, że powódka ma spełniać świadczenia pieniężne, a pozwani wybudować oznaczony lokal. Ostatecznie zatem, wynikiem realizacji kontraktu miało być otrzymanie przez powódkę lokalu, a nie zwrotu swoich środków pieniężnych z ewentualnym zyskiem. Nie ma racji strona pozwana wywodząc, że wchodziły w rachubę inne sposoby rozliczenia. Z umowy jasno wynikał obowiązek przewłaszczenia lokalu. Przeznaczenie tego lokalu na potrzeby własne bądź jakiekolwiek inne nie przesądza o charakterze samej umowy, gdyż leży poza jej treścią, a praktycznie pozostawać mogło w sferze motywacyjnej powódki nieujawnianej kontrahentom. Nie przekonują zarzuty pozwanych, którzy wywodzili, że nie byli deweloperami i nie trudnili się budowaniem lokali zawodowo. Jak wspomniano, umowa deweloperska nie jest typem nazwanym, a jedynie ukształtowanym w praktyce. Nie ma dostatecznych racji dla twierdzenia, że umowa tego rodzaju może być zawarta jedynie przez przedsiębiorcę. Nawet zresztą gdyby przyjąć tego rodzaju ograniczenie, to uznać by wypadało, że strony zawarły umowę podobną do deweloperskiej także podlegającą art. 750 k.c. Powołany przepis, podobnie jak cała regulacja umowy zlecenia, nie wymaga, by dokonującym oznaczonych czynności był przedsiębiorca i czynił to w sposób powtarzalny, wielokrotny.
Sąd Okręgowy wskazał, że w toku postępowania powoływano się również na możliwość kwalifikacji kontraktu stron jako umowy o zastępstwo inwestycyjne, w ramach której powódka wystąpiłaby jako inwestor bezpośredni, a pozwani jako inwestor zastępczy. Sytuacja byłaby o tyle nietypowa, że w części pozwani angażowali swoje środki w celu uzyskania lokalu nr (...), co do którego nie było innego inwestora (bezpośredniego). Tymczasem umowa tego rodzaju zakłada budowę obiektu przez inwestora zastępczego dla inwestora bezpośredniego i za jego środki, przy czym wznoszony obiekt należy właśnie do inwestora bezpośredniego (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 16 czerwca 2004 r., III CK 158/03). Nawet jednak przyjęcie takiej konstrukcji nie podważałoby zasadności roszczenia, gdyż umowę tego rodzaju uznaje się za objętą art. 750 k.c. (tak Sąd Najwyższy w powołanym wyroku, Sąd Apelacyjny w Szczecinie w wyroku z 10 sierpnia 2006 r., IA Ca 190/06).
Zdaniem Sądu Okręgowego, wbrew stanowisku pozwanych nie można byłoby kwalifikować przedmiotowej umowy jako umowy o dzieło. W istocie musiałaby to nawet być nie umowa o dzieło, lecz o roboty budowlane. W tym jednak przypadku istotą porozumienia jest realizacja procesu budowlanego z uwzględnieniem udziału w nim inwestora, dla którego zastrzeżone są określone obowiązki. W rozważanym przypadku nie miało to miejsca - powódka w ogóle w budowie nie miała uczestniczyć zobowiązując się jedynie do jej finansowania. Z kolei pozwani nie byli wykonawcami.
W ocenie Sądu Okręgowego, nietrafne było stanowisko pozwanych, którzy wywodzili, że wobec treści § 10 umowy uległa ona rozwiązaniu wskutek niezachowania terminów wpłat. Następstwa niewykonania umowy wzajemnej, a tak należy ocenić kontrakt stron, określa art. 491 k.c. Zatem druga strona może wyznaczyć odpowiedni termin z zagrożeniem odstąpieniem. Odstąpienie od umowy bez wyznaczenia tego terminu, stosownie do art. 492 k.c., jest możliwe jeśli tak zastrzeżono w umowie bądź jeżeli wykonanie zobowiązania po terminie nie miałoby dla drugiej strony znaczenia ze względu na właściwość zobowiązania albo zamierzony cel umowy znany kontrahentowi. Powołane przepisy mają charakter gwarancyjny i w interesie strony, która pozostaje w zwłoce ze spełnieniem świadczenia, ograniczają możliwość wygaszenia umowy przez kontrahenta. Z tego względu jako niedopuszczalny i nieważny, stosownie do art. 58 § 1 i 3 k.c., uznać należy zapis o automatycznym rozwiązaniu umowy wskutek opóźnienia terminów wpłat.
Sąd Okręgowy dodał, że niewielka skala opóźnień oraz niezależne od nich kontynuowanie inwestycji dowodzą, że nawet opóźnione wykonanie zobowiązania miało znaczenie ze względu na cel umowy, a tym bardziej właściwości świadczenia. Nadto pozwani, co sami przyznali, w żaden sposób nie oświadczyli powódce, że wobec opóźnienia z wpłatami uznają umowę za wygasłą. Przeciwnie, kolejne wpłaty pozwany przyjmował i kwitował. Nie mają znaczenia jego ostateczne zeznania, iż uważał wówczas, że umowa jest już nieważna, a pieniądze przyjmował, żeby później się z powódką rozliczyć inaczej niż przez przekazanie praw do lokalu. Stanowiska tego powódce nie zamanifestował niezależnie od tego, że jest ono wewnętrznie sprzeczne - nie można jednocześnie przyjmować świadczeń jako należnych z umowy uważając, że ona nie obowiązuje. Nawet gdyby uznać za skuteczną klauzulę z § 10 umowy, nie przesądzałoby to o niezasadności żądania pozwu. Należałoby bowiem wówczas udzielić odpowiedzi na pytanie, jak odczytywać zachowania stron, które po rozwiązaniu umowy w dalszym ciągu przekazują i przyjmują świadczenia. Uznać by należało, że wolą stron jest nawiązanie kontraktu o takiej samej treści. Niewątpliwie taki był cel działań powódki i tak obiektywnie należało postrzegać jej zachowanie. Tak też należało obiektywnie oceniać zachowanie pozwanego, który dalsze środki przyjmował nie twierdząc, że czyni to bez związku z budową lokalu numer (...). Decyduje tutaj kontekst działania stron i ich zewnętrzna ocena. Dowodem na wolę stron obejmującą istnienie zobowiązania o treści odpowiadającej kontraktowi z 7 sierpnia 1997 r. jest podpisanie przez nie aneksu w dniu 2 grudnia 1997 r., w którym wyraźnie do niego się odwołały.
Jeśli chodzi o koszty poniesione przez pozwanych w związku z budową lokalu, Sąd Okręgowy zwrócił uwagę, że podstawą częściowego obciążenia nimi powódki nie może być art. 742 k.c. w zw. z art. 750 k.c. Powołany przepis mówi o obowiązkach zleceniodawcy w zakresie zwrotu przyjmującemu zlecenie wydatków poczynionych w celu jego należytej realizacji oraz zwolnienia go z zaciągniętych w tym celu zobowiązań. Odniesienie powołanego przepisu do umowy stron byłoby sprzeczne z jej treścią i właściwościami. Podobnie należałoby się ustosunkować w ogóle do możliwości zastosowania tej konstrukcji w przypadku umów deweloperskich. Nie stoi to w sprzeczności z art. 750 k.c., skoro odesłanie do przepisów o zleceniu obwarowano klauzulą ich „odpowiedniego” stosowania. Umowy tego rodzaju, także umowa stron, jasno i konkretnie określają zakres obowiązków nabywcy lokalu, w tym jego cenę. Jest to postanowienie przedmiotowo istotne i w praktyce obrotu mające podstawowe znaczenie dla decyzji o zawarciu umowy. W tych warunkach nie do pomyślenia jest późniejsze stwierdzenie przez dewelopera, że nabywca lokalu ma jeszcze dopłacić, gdyż wyższe okazały się koszty budowy, uzyskania praw do gruntu, doszło do generujących koszty opóźnień itp. W przypadku umowy stron jednoznacznie zostały określone ich wzajemne świadczenia. W § 3 zdanie pierwsze mówiło o obowiązku pokrycia przez powódkę kosztów budowy. W kolejnym zdaniu ustalono cenę metra kwadratowego stanu surowego zamkniętego wskazując zakres prac objęty tym pojęciem. Dalej stwierdzono, że ogólna wartość umowy wynosi 131 600,- zł płatne zgodnie z haromonogramem. Kwota ta wynika z przemnożenia powierzchni przez stawkę za metr kwadratowy. Z kolei § 6 zawiera „przyrzeczenie” przeniesienia własności lokalu po wniesieniu przez powódkę ostatniej raty należności. Wynika stąd, że powódka miała zapłacić wyłącznie kwotę 131 600,- zł i tylko takiego świadczenia umowa dotyczyła. Jej uiszczenie prowadziło do przeniesienia własności lokalu. Wbrew twierdzeniom pozwanego z umowy nie wynika, aby miało dojść jeszcze do dodatkowego rozliczenia stron przy przewłaszczaniu lokalu. Nie można także wywodzić jakichkolwiek wniosków z użycia określenia „koszty budowy” oraz wyodrębnienia prac i ceny stanu surowego zamkniętego, skoro kwotowo wartość tych prac, jak też suma, jaką miała wyłożyć powódka, by uzyskać własność lokalu, były identyczne. Wyłączało to możliwość stosowania art. 742 k.c., który jest przepisem dyspozytywnym.
Sąd Okręgowy stwierdził, że rozpoczynając inwestycję pozwani decydowali się na określone ryzyko. Jego częściowe przeniesienie na kontrahenta wymagało porozumienia w tym przedmiocie. Tymczasem umowa stron została skonstruowana z pominięciem tego elementu. Nie można też uznać, że wszystkie powoływane przez pozwanych dodatkowe koszty były nieprzewidywalne w 1997r. Ich pierwotna umowa z członkami wspólnoty mieszkaniowej obejmowała przecież obowiązek wykonania prac remontowych o wartości 350 000,- zł. Wobec ich częściowego niewykonania bądź wadliwego wykonania przyjęli na siebie obowiązek zapłaty 200 000,- zł. Na nieporozumieniu polega oczekiwanie pokrycia przez powódkę kosztów kredytu na sfinansowanie tego świadczenia. Z kolei rozliczenia za media nie były przedmiotem umowy stron, a więc trudno, żeby powiększały ustaloną tam cenę za lokal.
Zdaniem Sądu Okręgowego, zasadą prawa cywilnego jest obowiązek dotrzymywania umów. Ich modyfikacja może nastąpić w przypadku wyrażenia zgodnej woli przez strony, co w tym przypadku nie miało miejsca. Nie wchodzi oczywiście w rachubę powołanie się na zmianę okoliczności (art. 357 1 k.c.), gdyż trudno uznać, że miała miejsce nadzwyczajna zmiana stosunków, a więc zdarzenie nieprzewidywalne o charakterze powszechnym. Komplikacje w realizacji inwestycji pozwanych miały wymiar indywidualny i wynikały z ich konfliktu z członkami wspólnoty mieszkaniowej. Nie może prowadzić do powstania roszczenia o uzupełnienie ceny również niezgodność metrażu lokalu określonego w umowie na 94 m 2 z ostateczną powierzchnią lokalu. W tej kwestii pozwani wskazywali różne wartości, w szczególności ostatecznie wpisane do księgi wieczystej (...) m 2. Biegli wskazywali różne powierzchnie spornego lokalu, nie ma jasności w tym przedmiocie. Jest niewątpliwe, że wymiary poziome lokalu w stosunku do projektu istniejącego przed zawarciem przez strony umowy nie uległy zmianie. Rozbieżności wynikają zatem z dwóch czynników - po pierwsze doszło do podwyższenia kondygnacji, co wpływa na wielkość uwzględnianej powierzchni pod skosami, a po drugie nie ma ustalonych zasad określania takiej powierzchni, co może oznaczać uzyskanie różnych rezultatów. Nie ma jednak wątpliwości, że powódce chodzi obecnie o przewłaszczenie tego samego lokalu, którego dotyczyła umowa stron. Nadto 2 grudnia 1997 r. doszło do podpisania aneksu przewidującego podwyższenie kondygnacji, co jak należy przypuszczać wpłynęło na zmianę nominalnej powierzchni lokalu. Strony zatem dopuściły tę zmianę w parametrach lokalu. Godne odnotowania jest, że przedmiotowy aneks w żadnym zakresie nie zmieniał sumarycznej ceny za lokal przewidzianej pierwotną umową, której modyfikacje - jak wyżej wskazano - wymagały formy pisemnej.
W konsekwencji Sąd Okręgowy wskazał, że niemożność zgłaszania przez pozwanych dodatkowych roszczeń pieniężnych przesądza o bezprzedmiotowości zarzutu zatrzymania. Nadto zarzut ten nie mógł być skuteczny również z innych przyczyn. Powoływany przez pozwanych art. 461 § 1 k.c. nie wchodzi tutaj w rachubę, gdyż dotyczy on obowiązku wydania cudzej rzeczy. Pozwani nie są obowiązani do wydania rzeczy, lecz złożenia oświadczenia woli. Sam lokal został już dawno powódce wydany. Nie chodzi także o cudzą rzecz, lecz o lokal obecnie do nich należący. W momencie dokonywania nakładów lokal ten nie stanowił własności powódki, a zatem nie ona mogła być potencjalnie zobowiązana do ich rozliczenia. Obligacyjny charakter roszczeń uzupełniających sprzeciwia się uznaniu, że w jakikolwiek sposób mogą one obciążyć osobę inną niż właściciel z chwili dokonywania nakładu. Wyjątkowy charakter prawa zatrzymania sprzeciwia się rozszerzającej wykładni art. 461 k.c., a tym bardziej jego stosowaniu w drodze analogii. Nie wchodzi w rachubę również zastosowanie art. 488 § 2 k.c., gdyż świadczeniem powódki, które zostało w całości spełnione, było uiszczenie ceny opisanej w umowie. Nadto konstrukcja umowy nie przewidywała równoczesnego spełnienia świadczeń stron wskazując harmonogram uiszczania poszczególnych rat ceny. Ostatnia rata, która miała być zapłacona w momencie przenoszenia własności, została już dawno uiszczona. Zarzut zatrzymania nie mógłby być podniesiony również w zakresie ewentualnych dodatkowych nakładów pozwanych na lokal nr (...) w postaci przeprowadzenia robót wykraczających poza stan surowy zamknięty zdefiniowany w umowie stron. Skoro nakłady takie pozostawałyby poza zakresem umowy, to mogłyby podlegać ocenie tylko w kontekście art. 461 k.c., który jak wykazano wyżej nie znajduje tu zastosowania. To samo dotyczy wydatków ponoszonych na utrzymanie lokalu, w tym kosztów zarządu nieruchomością wspólną i opłat za media. W konsekwencji bezprzedmiotowe było także rozważanie skuteczności oświadczenia powódki dotyczącego potrącenia własnej wierzytelności z roszczeniami pozwanych.
Biorąc pod uwagę powyższe Sąd Okręgowy uznał, że powódce przysługuje, w oparciu o art. 740 zd. drugie k.c., roszczenie o zobowiązanie pozwanych do złożenia oświadczenia woli o przeniesieniu własności lokalu nr (...). W oświadczeniu zaznaczono, iż należna cena w kwocie odpowiadającej umowie, została już zapłacona. O kosztach procesu Sąd ten rozstrzygnął na podstawie art. 98 k.p.c.
Wyrok Sądu Okręgowego pozwani zaskarżyli w całości apelacją podnosząc następujące zarzuty:
- naruszenia prawa materialnego, to jest:
- art. 65 § 2 k.c. w zw. z art. 750 k.c. i art. 740 zd. 2 k.c. poprzez ich niewłaściwe zastosowanie,
- art. 158 k.c. poprzez jego niezastosowanie,
- art. 58 § 1 i § 3 k.c. w zw. z art. 491 k.c. i art. 492 k.c. poprzez ich niewłaściwe zastosowanie,
- art. 461 k.c. i art. 742 k.c. poprzez ich niewłaściwe zastosowanie,
- naruszenia prawa procesowego, które miało istotny wpływ na treść rozstrzygnięcia, to jest:
- art. 321 § 1 k.p.c. poprzez orzekanie ponad żądanie pozwu,
- art. 98 § 1 k.p.c. i art. 113 u.k.s.c. poprzez nieprawidłowe zastosowanie,
- art. 328 § 2 k.p.c. poprzez wadliwe uzasadnienie zaskarżonego wyroku.
Powołując się na powyższe zarzuty pozwani wnosili o zmianę zaskarżonego wyroku i oddalenie powództwa w całości z jednoczesnym orzeczeniem o kosztach, ewentualnie o uchylenie zaskarżonego wyroku w całości i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi pierwszej instancji z pozostawieniem mu rozstrzygnięcia o kosztach.
Powódka wnosiła o oddalenie apelacji.
Sąd Apelacyjny rozpoznający sprawę już po raz drugi zważył co następuje.
Apelacja jest uzasadniona, Sąd Okręgowy niewłaściwie bowiem wyłożył treść umowy łączącej strony.
Z wytycznych Sądu Apelacyjnego sformułowanych przy rozpoznawaniu w tej sprawie apelacji po raz pierwszy wynikał nakaz zbadania, czy umowa łącząca strony nie jest umową o zastępstwo inwestorskie, czy nie jest umową o świadczenie usług, do której poprzez art. 750 k.c. znajdują zastosowanie przepisy dotyczące umowy zlecenia. Sąd Okręgowy badanie takie przeprowadził, jednak wyprowadził z niego wnioski nie znajdujące akceptacji Sądu drugiej instancji.
W literaturze formułowany jest pogląd, jako że umowa o zastępstwo inwestorskie nie jest umową nazwaną, że rolę inwestora zastępczego pełni podmiot, który nie jest wykonawcą robót budowlanych i nie nadzoruje procesu budowlanego, natomiast zastępuje inwestora w tym procesie działając odpłatnie w jego imieniu. Umowa o zastępstwo inwestorskie nie jest umową o wykonanie przedsięwzięcia inwestycyjnego.
Wymienione cechy wskazują, że stosunek łączący strony sporu nie da się zakwalifikować jako tego rodzaju umowa. Pozwani mieli sami wykonywać nadbudowę budynku organizując roboty budowlane a powódka miała jedynie pokryć koszty budowy lokalu nr (...) i nie była zobowiązana do uiszczenia wynagrodzenia za czynności drugiej strony umowy.
W konsekwencji nie można umowy z dnia 7 sierpnia 1997 r. zakwalifikować jako umowy o zastępstwo inwestorskie, w ramach której dochodziłoby do świadczenia usług przez pozwanych. W umowie tej przeważa element współinwestowania, zgodnie z jej nazwą.
Dokonując dalszych prób ustalenia charakteru prawnego omawianego stosunku prawnego należy zgodzić się z poglądem, że jest to stosunek zawierający elementy różnych umów nazwanych i jest nieco zbliżony do umowy deweloperskiej. Poszukując jednorodzajowej kwalifikacji tej umowy, to jest próbując znaleźć taki rodzaj umowy nazwanej, do której umowa z dnia 7 sierpnia 1997 r. byłaby, traktowana jako całość, najbardziej podobna, należy uznać, że nie byłaby to z pewnością umowa o świadczenie usług. Umowa o świadczenie usług to relacja „działania”, tymczasem umowę z dnia 7 sierpnia 1997 r. charakteryzuje raczej rezultat, przynależny do umów o dzieło i do niej zbliżonych.
Gdyby zaś „poszatkować” umowę z dnia 7 sierpnia 1997 r. na kilka części i do każdej z tych części poszukiwać odpowiednika pośród umów nazwanych, wówczas element polegający na zobowiązaniu się pozwanych do przeniesienia własności nieruchomości lokalowej na powódkę z pewnością nie zmieściłby się w tym elemencie, który polegałby na ewentualnym świadczeniu usług.
Analizując zatem umowę z dnia 7 sierpnia 1997 r. zarówno w ten sposób, że traktuje się ją jako jednorodną całość, jak i w ten sposób, że składa się ona z kilku połączonych elementów różnych umów, każdorazowo wynik tej analizy jest dla powódki niekorzystny. Nie da się też zakwalifikować stosunku łączącego strony jako umowy o zastępstwo inwestorskie. W tych okolicznościach brak wymaganej formy aktu notarialnego (art. 158 k.c.) determinuje oddalenie powództwa i jednocześnie bezprzedmiotowe staje się rozważanie innych podnoszonych w toku postępowania argumentów nakierowanych na oddalenie powództwa. Na marginesie tylko wskazać należy, że niezasadne było stanowisko pozwanych co do rozwiązania umowy na skutek opóźnienia się powódki z płatnością, w tym względzie Sąd Okręgowy przedstawił trafne stanowisko oraz ocenę, Sąd Apelacyjne podziela je.
W tym stanie rzeczy zaskarżony wyrok należało zmienić jak w sentencji na podstawie art. 386 § 1 k.p.c.
Dodatkowo natomiast można przedstawić stanowisko, że gdyby teoretycznie tylko i zupełnie chwilowo - jedynie na potrzeby prowadzenia takich rozważań, które byłyby nieracjonalne ale korzystne dla powódki – uznać, że umowa łącząca strony daje się zakwalifikować jako umowa o świadczenie usług, wówczas pogląd, że pozwani nie wydali już powódce wszystkiego co uzyskali dla niej przy świadczeniu dla niej usług (art. 740 zdanie drugie k.c.) mógłby znaleźć oponentów, którzy mogliby nie utożsamiać obowiązku „wydania” z obowiązkiem „przeniesienia własności”.
Również dodatkowo należy przedstawić stanowisko Sądu Najwyższego wyrażone w wyroku z dnia 25 listopada 2011 r. w sprawie II CSK 77/11, że przewidziane w art. 158 k.c. wymaganie zachowania formy aktu notarialnego dotyczy wszystkich umów zobowiązujących do przeniesienia własności nieruchomości, zarówno nazwanych, jak i nienazwanych. W uzasadnieniu tego wyroku Sąd Najwyższy poddał zdecydowanej krytyce poglądy przeciwne.
Wobec wyżej powołanych względów, w szczególności wobec konieczności uznania apelacji pozwanych za uzasadnioną, nie ma potrzeby roztrząsania tej części zarzutów apelacyjnych, które w istocie nie miały znaczenia dla rozstrzygnięcia.
Z tych samych przyczyn bezprzedmiotowe stało się badanie tych argumentów przeciwnika apelacji, które nie wiązały się ze sposobem dokonania wykładni umowy z dnia 7 sierpnia 1997 r. Pozostała część motywów przedstawianych przez stronę powodową okazała się zaś nietrafna wobec uznania, że umowa ta nie należy do takich, które dla skutecznego roszczenia dotyczącego przeniesienie własności nieruchomości nie wymagają zachowania formy aktu notarialnego.
Zmiana orzeczenia merytorycznego wymagała ingerencji w orzeczenie o kosztach za pierwszą instancję. Powódka, jako strona przegrywająca, zobowiązana jest na podstawie art. 98 § 1 i § 3 k.p.c. do zwrócenia pozwanym poniesionych przez nich kosztów adwokackich (7200 zł, 17 zł) i kosztów sądowych - wydatków związanych z biegłym (50,60 zł, 1681,59 zł), do których uiszczenia zobowiązani byli właśnie pozwani. Punkt trzeci zaskarżonego wyroku, w ramach dokonywania jego zmiany, wymagał uchylenia. Pozwani bowiem ostatecznie sprawę wygrali i nie było podstaw do obciążania ich nieuiszczonymi w pierwszej instancji kosztami, powódka zaś w pierwszej instancji korzystała ze zwolnienia od kosztów sądowych, nie było więc również podstaw do obciążania jej tymi kosztami.
Wobec wygranej pozwanych w postępowaniu apelacyjnym należało, także na podstawie art. 98 § 1 i § 2 k.p.c., orzec na ich rzecz poniesione koszty, na które składały się koszty adwokackie (5 400 zł) i częściowo uiszczona opłata od apelacji (5 000 zł). Pozostałą kwotą kosztów sądowych (nieuiszczonych w postępowaniu apelacyjnym wobec korzystania przez pozwanych z częściowego zwolnienia od kosztów sądowych) należało obciążyć powódkę na podstawie art. 113 ust. 1 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych. Opłata od apelacji wynosiła 27 500 zł, a pozwani uiścili 5 000 zł. Pozostała więc niepokryta różnica w kwocie 22 500 zł, przypadająca na powódkę, jako przegrywającą postępowanie w drugiej instancji. Wobec zasady, że za każdą instancję orzeka się, nawet przy kilkakrotnym rozpoznawaniu sprawy w danej instancji, tylko jednokrotne stawki, nie zwiększono zasądzonych tytułem kosztów kwot z powodu dwukrotnego rozpoznawania sprawy w każdej z dwóch instancji.