Sygn. akt I C 60/16
Dnia 14 czerwca 2016 roku
Sąd Rejonowy w Gliwicach Wydział I Cywilny w składzie:
Przewodniczący: SSR Grzegorz Korfanty
Protokolant: Magdalena Kocur
po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 14 czerwca 2016 roku w Gliwicach
sprawy z powództwa E. S.
przeciwko (...) S.A. w W.
o zapłatę
1. zasądza od pozwanego (...) S.A. w W. na rzecz powódki E. S. kwotę 6.300,00 zł (sześć tysięcy trzysta złotych) z każdoczesnymi ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 28.10.2015r.;
2. odstępuje od obciążenia powódki zwrotem kosztów zastępstwa procesowego pozwanego.
SSR Grzegorz Korfanty
Sygn. akt I C 60/16
Pozwem z dnia 8 stycznia 2016 roku powódka E. S., zastępowana przez profesjonalnego pełnomocnika, wniosła o zasądzenie od pozwanej (...) Spółki Akcyjnej w W. kwoty 52.800,00 zł tytułem zadośćuczynienia, wyliczonego z uwzględnieniem 20 % przyczynienia się poszkodowanego do powstania szkody, wraz z odsetkami ustawowymi liczonymi za okres od dnia 28 października 2015 roku do dnia zapłaty oraz kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.
Uzasadniając swoje żądanie powódka wskazała, że w dniu 10 października 1997 roku
w P., na skutek niezachowania należytej ostrożności przez kierowcę pojazdu marki P. (...) o numerze rejestracyjnym (...), ubezpieczonego w zakresie odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych u pozwanej, doszło do potrącenia przechodzącego przez jezdnię męża powódki G. S.. W związku
z obrażeniami doznanymi na skutek zdarzenia, G. S. zmarł. Powódka zgłosił pozwanej roszczenie o wypłatę zadośćuczynienia za śmierć męża, wywodząc swoje roszczenie z naruszenia jej dóbr osobistych, a ta w wyniku przeprowadzonego postępowania likwidacyjnego przyznała na jej rzecz świadczenie w kwocie 16.000,00 zł, pomniejszone
o 30 % przyczynienie się poszkodowanego do powstania szkody. Powódka wyjaśniła, że
w dacie zdarzenia z dnia 10 października 1997 roku powódka prowadziła ze zmarłym wspólne gospodarstwo domowe. Powódka wspomina męża jako pogodnego, uczynnego człowieka, bardzo oddanego swoim bliskim i kochającego, z którym tworzyła szczęśliwe małżeństwo. Wiadomość o śmierci męża wstrząsnęła powódką tak bardzo, że straciła przytomność. W krótkim czasie podupadła na zdrowiu, znacznemu pogorszeniu uległ także jej stan psychiczny, który wymagał interwencji lekarskiej. Śmierć męża spowodowała odczuwanie przez powódkę bólu, rozpaczy i rozżalenia. Jeśli chodzi o roszczenie odsetkowe powódka wskazała, że zasądzenia odsetek ustawowych domaga się w oparciu przepis art. 481 § 1 k.c., za datę wymagalności roszczenia przyjmując dzień następujący po dniu wydania przez pozwaną decyzji o wysokości przyznanego powódce zadośćuczynienia.
W odpowiedzi na pozew z dnia 8 marca 2016 roku pozwana (...) Spółka Akcyjna w W., zastępowana przez profesjonalnego pełnomocnika, wniosła o oddalenie powództwa i zasądzenie na jej rzecz kosztów procesu,
w tym kosztów zastępstwa procesowego.
Pozwana, nie kwestionując zasady swojej odpowiedzialności za skutki zdarzenia
z dnia 10 października 1997 roku, zakwestionował wysokość żądania powódki wskazując na jego wygórowanie i niewykazanie. Pozwana przyznała, że w toku prowadzonego przez nią postępowania likwidacyjnego przyznała powódce zadośćuczynienie w kwocie 16.000,00 zł, ale ostatecznie wypłaciła na jej rzecz kwotę 11.200,00 zł, albowiem przyjęła 30 % przyczynienie się zmarłego do powstania szkody. Jak ustaliła pozwana, w dacie zdarzenia zmarły mąż powódki przekraczał jezdnię w obrębie skrzyżowania, na którym nie wyznaczono przejścia dla pieszych. Mimo obowiązku, zmarły nie udzielił pierwszeństwa przejeżdżającym przez skrzyżowanie pojazdom i wszedł na jezdnię nie zachowując przy tym ostrożności, czym doprowadził do potrącenia przez nadjeżdżający pojazd. Pozwana podniosła, że przy szacowaniu należnego powódce zadośćuczynienia należy wziąć pod uwagę upływ czasu od daty śmierci jego ojca, wynoszący prawie 20 lat, który niewątpliwie zmienił obraz żałoby powódki. Co więcej, powódka nie wykazała, aby łączyła ją ze zmarłym na tyle silna więź, że jego śmierć spowodowałaby po stronie powódki konieczność zmiany dotychczasowej organizacji życia i powstanie u niej poważnych zaburzeń będących skutkiem dramatycznych przeżyć.
Na rozprawie w dniu 30 marca 2016 roku pełnomocnik powódki przyznał przyczynienie się G. S. do zdarzenia z dnia 10 października 1997 roku, wskazując jednocześnie, że większy stopień przyczynienia przypisano sprawcy zdarzenia,
w szczególności, że G. S. był inwalidą, a dodatkowo panowały wówczas złe warunki atmosferyczne (mgła).
Sąd ustalił następujący stan faktyczny:
W dniu 10 października 1997 roku w P., kierujący pojazdem marki P. (...) o numerze rejestracyjnym (...) R. D., nieumyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym i spowodował wypadek drogowy w ten sposób, że poruszając się ulicą (...) w kierunku B., nie zachował należytej ostrożności
i potrącił przechodzącego przez jezdnię pieszego G. S.. W wyniku zdarzenia G. S. doznał obrażeń ciała w postaci złamania kręgosłupa szyjnego, złamania miednicy, złamania w prawym stanie kolanowym oraz dużego krwiaka zaotrzewnowego w miednicy małej. W wyniku doznanych obrażeń, G. S. zmarł w dniu 13 października 1997 roku.
Przeciwko sprawcy zdarzenia toczyło się przed Sądem Rejonowym w Gliwicach,
w sprawie prowadzonej pod sygnaturą akt III K 2217/97, postępowanie karne zakończone wydaniem w dniu 28 sierpnia 1998 roku wyroku uznającego winę R. D. za spowodowanie wypadku. Orzeczenie stało się prawomocne z dniem 29 września 1998 roku.
W toku prowadzonego postępowania karnego ustalono, że G. S. – mający widoczne problemy z poruszaniem się, wsparty na kuli medycznej – wszedł na jezdnię
w miejscu, w którym nie było wyznaczonego przejścia dla pieszych, w małej odległości od nadjeżdżającego autobusu, który mimo niskiej prędkości poruszania się, musiał zwolnić.
Z kolei nadjeżdżający z drugiej strony pojazd, który kierował sprawca zdarzenia, mimo podjętego hamowania (przy prędkości około 40 km/h), potrącił G. S.. Ustalono, że G. S. wymusił pierwszeństwo przejścia przez jezdnię w stosunku do sprawcy jego potrącenia, który musiał gwałtownie hamować. Do zdarzenia doszło w porze dziennej, przy dobrych warunkach drogowych i atmosferycznych oraz dobrej przejrzystości powietrza.
/okoliczności bezsporne, a nadto dowód: dokumenty znajdujące się w aktach o sygn. III K 2217/97 – wyrok Sądu Rejonowego w Gliwicach z dnia 28 sierpnia 1998 roku wraz z uzasadnieniem (k. 79, 82 – 89 akt) oraz opinia biegłego J. N. z dnia 31 lipca 1998 roku znajdująca się w tych aktach/
W dniu zdarzenia jego sprawca kierował pojazdem ubezpieczonym od odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych w (...) Spółce Akcyjnej w W..
/okoliczności bezsporne/
Pismem z dnia 29 września 2015 roku żona zmarłego – E. S., za pośrednictwem ustanowionego pełnomocnika, zgłosiła ubezpieczycielowi sprawcy szkody żądanie wypłacenia zadośćuczynienia za śmierć męża w wysokości 100.000,00 zł, w oparciu
o przepis art. 448 k.c. w zw. z art. 24 § 1 k.c. Sama szkoda została zgłoszona ubezpieczycielowi w dniu 15 czerwca 2015 roku.
/okoliczności bezsporne, a nadto dowody: pismo powódki z dnia 29 września 2015 roku (k. 12 – 13), pismo osobiste powódki z dnia 12 czerwca 2015 roku (k. 17), znajdujące się także w aktach szkody numer (...) oraz znajdujący się w tych aktach druk zgłoszenia szkody/
Ubezpieczyciel wszczął i przeprowadził postępowanie likwidacyjne. W jego wyniku przyznał E. S. zadośćuczynienie w kwocie 16.000,00 zł, które pomniejszył
o przyjęty przez siebie stopień przyczynienia się zmarłego do powstania szkody w wysokości 30 %, ostatecznie na rzecz E. S. wypłacając kwotę 11.200,00 zł.
/okoliczności bezsporne, a nadto dowody: pismo pozwanej (k. 14 – 16) oraz dokumenty znajdujące się w aktach szkody numer (...) – notatka służbowa z dnia 15 czerwca 2015 roku, pisma z dnia 16 czerwca 2015 roku, pismo R. D. z dnia 25 czerwca 2015 roku, pismo z dnia 9 lipca 2015 roku, notatka służbowa z dnia 9 lipca 2015 roku, pismo z dnia 5 października 2015 roku, pismo z dnia 27 października 2015 roku, pismo z dnia 27 sierpnia 2015 roku, pismo z dnia 15 lipca 2015 roku /
G. S. w chwili śmierci miał 61 lat. Od dziecka cierpiał na chorobę H.
– M. i miał niedowład prawej części ciała.
E. i G. S. prowadzili wspólne gospodarstwo domowe. Ich więź była bardzo ciepła – dbali o siebie nawzajem i wzajemnie pomagali, byli nierozłączni, zgodni
i wzajemnie się kochali. G. S. zawsze dbał o swoją żonę.
W chwili śmierci G. S. oboje uzyskiwali renty w kwotach poniżej obowiązującej wówczas średniej krajowej, które z trudem wystarczały im na zaspokojenie ich potrzeb.
O wypadku G. S., jego żona dowiedziała się w tym samym dniu. W czasie jego pobytu w szpitalu odwiedzała męża i wraz z córką i synem zmieniała się przy jego łóżku.
Po śmierci G. S., E. S. była smutna, przygnębiona i roztrzęsiona. Nie dopuszczała do siebie myśli, że jej mąż nie wróci już do domu – ciągle na niego czeka, ale moment jego powrotu nie następuje. Jej stan wymagał przyjmowania leków na uspokojenie. W krótkim okresie czasu po śmierci męża, E. S. przeprowadziła się do mniejszego mieszkania, a aktualnie zamieszkuje wraz z synem W. S., który sprawuje nad nią opiekę (E. S. ma trudności z chodzeniem i wymaga pomocy). E. S. nadal odczuwa pustkę po swoim zmarłym mężu, stale kultywuje jego pamięć odwiedzając jego grób, ozdabiając go kwiatami i świecami, a zdjęcie jej męża ozdabia meblościankę w jej pokoju.
/dowody: zeznania świadka R. O. (k. 35v), zeznania powódki (k. 36), zeznania świadka W. S. (k. 36 – 36v)/
Od 2006 roku E. S. zamieszkuje wraz z synem W. S., także utrzymującym się z renty, z którym to prowadzi wspólne gospodarstwo domowe. Suma rent uzyskiwanych przez E. S. i jej syna pozwala im na zaspokojenie swoich podstawowych potrzeb.
/dowód: zeznania świadka W. S. (k. 36 – 36v)/
Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił częściowo jako bezsporny, natomiast
w pozostałym zakresie oparł się o wymienione powyżej dowody z dokumentów oraz zeznania świadków i powódki.
Zarówno treść jak i autentyczność dokumentów zgromadzonych w materiale dowodowym nie były kwestionowane przez żadną ze stron, a i Sąd nie znalazł podstaw, by czynić to z urzędu. W konsekwencji, Sąd uznał te dokumenty za wiarygodne.
Zasadniczo Sąd jako wiarygodne ocenił zeznania świadków i powódki, gdyż były one spójne i w sposób rzeczowy opisywały zarówno charakter relacji łączącej powódkę ze zmarłym jak i skutki śmierci w życiu powódki. Treść tych zeznań nie była kwestionowana przez żadną ze stron reprezentowanych przez profesjonalnych pełnomocników.
Sąd częściowo odmówił wiarygodności zeznaniom świadka R. O., a to
w zakresie, w którym twierdziła, że po śmierci G. S. powódka nadal przyjmuje leki na uspokojenie (zeznania w tym zakresie przeczyły zeznaniom powódki, który oświadczyła, że terapia farmakologiczna po śmierci jej męża była krótkotrwała). W takim samym zakresie Sąd odmówił wiarygodności zeznaniom świadka W. S..
Na rozprawie w dniu 14 czerwca 2016 roku Sąd oddalił wniosek pozwanej
o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego psychiatry uznając, że prowadzenie tego dowodu byłoby zbędne w okolicznościach niniejszej sprawy. W ocenie Sądu, ocena stanu zdrowia psychicznego powódki na skutek zdarzenia, które miało miejsce w 1997 roku, nie byłaby rzetelna i polegałaby jedynie na przyjęciu przez biegłego – jako skutków śmierci męża – tych odczuć, które biegłemu wskazałaby sama powódka. Taka opinia nie byłaby miarodajna o tyle, że od daty zdarzenia upłynęło prawie 19 lat i aktualnie weryfikacja dolegliwości psychicznych deklarowanych przez powódkę, z punktu widzenia jej przeżyć związanych ze śmiercią męża w tamtym czasie, nie byłaby możliwa. Wymaga przy tym zaznaczenia, że żadna ze stron zastępowanych przez fachowych pełnomocników, nie zgłosiła zastrzeżenia
w trybie art. 162 k.p.c. co do oddalenia tego wniosku dowodowego, a zatem formułowanie na tej podstawie zarzutów ewentualnej apelacji, nie będzie skuteczne.
Sąd zważył, co następuje:
Powództwo należało uznać za uzasadnione w części.
Żądanie pozwu objęło roszczenie o zapłatę kwoty 52.800,00 zł tytułem zadośćuczynienia za krzywdę doznaną przez powódkę na skutek śmierci jej męża, do której doszło w dniu 13 października 1997 roku w wyniku wypadku komunikacyjnego.
Ponieważ pozwana w dacie zdarzenia obejmowała ubezpieczeniem odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych pojazd, którym kierował sprawca zdarzenia, nie ulegało wątpliwości, że ponosiła ona odpowiedzialność za jego skutki na podstawie przepisu art. 822 § 1 k.c. w zw. z art. 436 § 1 k.c.
Za ugruntowany należy uznać pogląd, zgodnie z którym zakres odpowiedzialności ubezpieczyciela obejmuje także krzywdę jakiej doznała na skutek deliktu nie tylko osoba bezpośrednio jego konsekwencjami dotknięta ale także taka – a jest nią z pewnością członek najbliższej rodziny zmarłego – która na skutek wywołanej tym deliktem śmierci doznała krzywdy wynikającej z nagłego i zupełnie niespodziewanego zerwania więzi rodzinnych, który to skutek jest także naruszeniem jego dobra osobistego (porównaj: uzasadnienie wyroku Sądu Apelacyjnego w Krakowie, I ACa 1148/12, Lex 1246690).
W dniu śmierci G. S., tj. w dniu 13 października 1997 roku, w Kodeksie cywilnym nie istniał przepis, który expressis verbis stanowiłby podstawę roszczenia powoda. Niemniej, już wówczas obowiązywał przepis art. 24 k.c. oraz art. 448 k.c. Przepisy te stanowią, iż ten, czyje dobro osobiste zostaje zagrożone bądź naruszone może żądać zadośćuczynienia pieniężnego lub zapłaty odpowiedniej sumy pieniężnej na wskazany cel społeczny (art. 24 § 1 k.c.). W razie naruszenia dobra osobistego sąd może przyznać temu, czyje dobro osobiste zostało naruszone, odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę lub na jego żądanie zasądzić odpowiednią sumę pieniężną na wskazany przez niego cel społeczny, niezależnie od innych środków potrzebnych do usunięcia skutków naruszenia.
Katalog dóbr osobistych objętych ochroną prawną znajduje się w przepisie art. 23 k.c. Nie wskazano w nim wprost „prawa do niezakłóconego życia rodzinnego”, czy tez „prawa do podtrzymywania więzi rodzinnych”. Niemniej jednak w doktrynie i orzecznictwie panuje jednomyślność co do niezamkniętego charakteru katalogu z art. 23 k.c. W ocenie Sądu, opisane wyżej dobro osobiste także podlega ochronie prawnej. Jak można przeczytać
w uzasadnieniu uchwały Sądu Najwyższego z dnia z dnia 22 października 2010 roku (III CZP 76/10), w judykaturze uznano, że do katalogu dóbr osobistych należy np. prawo do intymności i prywatności, płeć człowieka, prawo do planowania rodziny, tradycja rodzinna, pamięć o osobie zmarłej. Trudno byłoby znaleźć argumenty sprzeciwiające się zaliczeniu do tego katalogu także więzi rodzinnych. Więzi te stanowią fundament prawidłowego funkcjonowania rodziny i podlegają ochronie prawnej (art. 18 i 71 Konstytucji RP, art. 23 k.r.o.). Skoro dobrem osobistym w rozumieniu art. 23 k.c. jest kult pamięci osoby zmarłej, to –
a fortiori – może nim być także więź miedzy osobami żyjącymi. Tym samym Sąd Najwyższy ocenił, że więź rodzinna jako podstawowa i najstarsza ewolucyjnie z więzi międzyludzkich zakorzeniona w świadomości każdego człowieka stanowi dobro osobiste podlegającym ochronie konstytucyjnej i ochronie z art. 24 k.c. Z tej też przyczyny Sąd Najwyższy postawił w cytowanej uchwale tezę, że najbliższemu członkowi rodziny zmarłego przysługuje na podstawie art. 448 k.c. w związku z art. 24 § 1 k.c. zadośćuczynienie pieniężne za doznaną krzywdę, gdy śmierć nastąpiła na skutek deliktu, który miał miejsce przed dniem 3 sierpnia 2008 roku. Tendencje do takiej interpretacji art. 23 k.c., 24 k.c. i 448 k.c. pojawiały się w judykaturze także wcześniej, już choćby w wyroku z dnia 23 września 2005 roku Sąd Apelacyjny w Gdańsku stwierdził, że szczególna więź rodziców z dzieckiem, przysługująca zarówno dziecku, jak i rodzicom w prawidłowo funkcjonującej rodzinie, zasługuje na status dobra osobistego, podlegającego ochronie prawnej przewidzianej w art. 24 § 1 k.c. (I ACa 554/05).
Sąd orzekający w niniejszej sprawie w pełni podziela wnioski płynące
z przytoczonych orzeczeń. Dobro, które zostało naruszone w niniejszej sprawie, jest najsilniej chronionym przez prawo dobrem – powódka została bowiem pozbawiona jednego
z najbliższych członków jej rodziny – męża. Do dóbr osobistych, o jakich mowa w treści przepisu art. 23 k.c. należy prawo do życia w rodzinie, obejmującej wszystkich jej członków, którzy z uwagi na wiek i stan zdrowia winni pozostawać przy życiu. W konsekwencji, powódce przysługuje roszczenie o wypłatę stosownego zadośćuczynienia, oparte o przepisy art. 23 k.c. i art. 24 k.c. w zw. z art. 448 k.c.
Oceniając wysokość roszczenia o zadośćuczynienie Sąd miał na uwadze, że przewidziane w treści przepisu art. 448 k.c. zadośćuczynienie służy kompensacie krzywdy po stracie osoby najbliżej, a zatem uszczerbku dotykającego subiektywnej sfery osobowości człowieka, w szczególności cierpienia, bólu i poczucia osamotnienia, powstałych utrudnień życiowych, konieczności zasadniczo odmiennego urządzenia sobie życia, ograniczenia sfery korzystania z przyjemności (porównaj: wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z dnia 16 maja 2012 roku, I ACa 301/12, LEX nr 1213847). Sąd miał na uwadze, że zadośćuczynienie przewidziane w cytowanym przepisie nie jest zależne od pogorszenia sytuacji materialnej osoby uprawnionej i poniesienia szkody majątkowej, a jego celem jest kompensacja doznanej krzywdy, a więc złagodzenie cierpienia psychicznego wywołanego śmiercią osoby najbliższej i pomoc pokrzywdzonemu w dostosowaniu się do zmienionej w związku z tym jego sytuacji. Zadośćuczynienie przewidziane w regulacji art. 448 k.c. jest odzwierciedleniem, w formie pieniężnej, rozmiaru krzywdy, która nie zależy od statusu materialnego pokrzywdzonego. Jedynie rozmiar zadośćuczynienia może być odnoszony do stopy życiowej społeczeństwa, która pośrednio może rzutować na jego umiarkowany wymiar i to w zasadzie bez względu na status społeczny i materialny pokrzywdzonego. Przesłanka "przeciętnej stopy życiowej" społeczeństwa ma charakter uzupełniający i ogranicza wysokość zadośćuczynienia tak, by jego przyznanie nie prowadziło do wzbogacenia osoby uprawnionej, nie może jednak pozbawiać zadośćuczynienia jego zasadniczej funkcji kompensacyjnej i eliminować innych czynników kształtujących jego rozmiar (tak: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 10 maja 2012 roku, IV CSK 416/11, LEX nr 1212823).
W wyniku przeprowadzonego postępowania dowodowego Sąd doszedł do przekonania, że zadośćuczynienie należne powódce winno wynosić 25.000,00 zł, przy uwzględnieniu, że jej zmarły mąż przyczynił się do swojej śmierci w 30 %, tj. łącznie 17.500,00 zł.
Oceniając wysokość należnego powódce zadośćuczynienia Sąd miał na uwadze, że niewątpliwie ją i zmarłego łączyła szczególnie bliska więź, charakterystyczna dla więzi łączącej dwoje ludzi pozostających w związku małżeńskim – powódka i jej mąż byli małżeństwem od wielu lat, otaczali się miłością i opieką, byli nierozłączni. Mimo upływu wspólnie spędzonych lat, nadal łączyła ich bliska i ciepła relacja. Była ona charakterystyczna dla relacji zwyczajowo występującej między najbliższymi członkami rodziny – małżonkami.
Wiadomość o wypadku, a następnie śmierci męża była dla powódki szokiem, wywołującym ogromny żal, ból i cierpienie. Ból był dla powódki na tyle dotkliwy, że musiała wspomóc się terapią farmakologiczną, aby go uśmierzyć. Powódka do tej pory odczuwa pustkę po śmierci męża, co zważając na łączące ich relacje, w ocenie Sądu jest wiarygodne. Choć od śmierci G. S. minęło blisko 19 lat i z pewnością powódka przeszła już żałobę po mężu i przyzwyczaiła się do życia bez jego obecności, to niewątpliwie strata bliskiej osoby, w szczególności jeśli ginie ona w wypadku, z pewnością stale wywołuje ból
i rozżalenie, choć z upływem czasu, o mniejszym stopniu nasilenia aniżeli w pierwszym okresie po śmierci.
W tym miejscu ponownie wymaga wskazania, że w ocenie Sądu prowadzenie
w okolicznościach niniejszej sprawy dowodu z opinii biegłego z zakresu psychiatrii, było zbędne. Jak wyjaśniono już powyżej, aktualne badanie stanu zdrowia psychicznego powódki
– przez pryzmat oceny jej zachowań na dzień przypadający blisko 19 lat temu – nie mogłoby zostać uznane za miarodajne. W ocenie Sądu, rzetelne zbadanie stopnia i nasilenia cierpień doznanych przez powódkę w tamtym czasie, nie jest możliwe i opierałoby się jedynie na deklaracjach powódki, którym trudno byłoby nadać walor wiarygodności i wyważyć ich wpływ na aktualne życie powódki.
Mając na uwadze powyższe okoliczności, Sąd doszedł do przekonania, że na skutek śmierci męża powódka doznała krzywdy w postaci bólu i cierpienia związanych z zerwaniem bliskiej więzi łączącej ją ze zmarłym, a uzasadniającej wypłatę zadośćuczynienia. Zdaniem Sądu zadośćuczynienie w wysokości 25.000,00 zł stanowiło należne i odpowiednie zadośćuczynienie pieniężne, w szczególności uwzględniwszy rozmiar doznanych przez powódkę cierpień po stracie męża.
Odnosząc się do nominalnej wysokości zadośćuczynienia, Sąd ustalając jego wysokość na kwotę 25.000,00 zł miał na uwadze stosunki majątkowe społeczeństwa, które obowiązywały w Polsce w okresie, w którym doszło do śmierci G. S. (1997 rok)
i bezpośrednio po nim (1998 rok). Z ustaleń Sądu wynika, że w 1997 roku przeciętne miesięczne wynagrodzenie w gospodarce narodowej wynosiło 1.061,93 zł, natomiast
w 1998 roku wynagrodzenie te wynosiło 1.239,49 zł. W ocenie Sądu, choć zadośćuczynienie na rzecz powódki przyznawane jest w wyroku wydanym w 2016 roku, to jego wysokość musi uwzględniać ten poziom zamożności społeczeństwa, który obowiązywał w dacie, kiedy powódka poniosła szkodę w wyniku śmierci swojego męża. Obecnie, według oficjalnych obwieszczeń, średnie wynagrodzenie roczne wyliczone za rok 2015 wynosiło prawie czterokrotnie więcej, to jest 3.899,78 zł . Podobnie kształtują się dane dotyczące w średniego wynagrodzenia miesięcznego za miesiąc poprzedzający miesiąc orzekania, tj. 4.300,00 zł Wymiar zadośćuczynienia dokonany według aktualnie obowiązujących dyrektyw doprowadziłby, w przekonaniu Sądu, do nieuzasadnionego wzbogacenia powódki, która niewątpliwie na skutek upływu znacznego okresu czasu odczuwa swoje ból i krzywdę
w mniejszym nasileniu, aniżeli gdyby do zdarzenia doszło do kilku lat wstecz. Podkreślić należy, że w momencie wypadku poszkodowany i jego żona jedyne źródło dochodu czerpali ze swoich świadczeń rentowych, które były niskie i wynosiły mniej niż średnie wynagrodzenie w gospodarce uspołecznionej. Zatem, zadośćuczynienie w przyznanej wysokości utrzymane jest w rozsądnych granicach. Sąd zdaje sobie sprawę, że żadna kwota pieniężna nie jest w stanie wynagrodzić wszystkich cierpień, które powódka odczuwała
w związku ze stratą jednej z najbliższych sobie osób, niemniej upływ czasu od zdarzenia zdecydowanie spowodował wytłumienie odczuwanej przez nią krzywdy, co musiało znaleźć wyraz w wysokości przyznanego jej zadośćuczynienia. Z całą pewnością, żądanie zadośćuczynienia w nominalnej jego kwocie wynoszącej 66.000,00 zł, a po uwzględnieniu stopnia przyczynienia na poziomie 20 % - 52.800,00 zł, było nad wyraz wygórowane.
Szacując ostateczną wysokość zadośćuczynienia podlegającego zasądzeniu
w niniejszym postępowaniu, Sąd uwzględnił 30 % stopień przyczynienia się G. S. do wywołania zdarzenia, które spowodowało jego śmierć. Bacząc na ustalenia Sądu prowadzącego postępowanie karne przeciwko sprawcy zdarzenia, Sąd orzekający w niniejszej sprawie uznał, że poszkodowany, decydując się na przekroczenie jezdni w miejscu do tego nie wyznaczonym, jako pieszy zachował się w sposób wysoce nieodpowiedzialny. Nie dość, że poszkodowany był osobą już starszą, poruszał się przy wsparciu medycznym (kula lub laska), to w dodatku mając niedowład prawej części ciała mógł rozsądnie przewidzieć, że przekroczenie przez niego stale uczęszczanej jezdni, będzie okupione większym wysiłkiem
i zaangażowaniem niż przebiegnięcie czy przejście przez jezdnię osoby młodej i w pełni sprawnej. Poszkodowany nie tylko zlekceważył własne ograniczenia, które znacznie spowalniały go w ruchach, ale jak wynika z ustaleń Sądu karnego, wręcz wymusił pierwszeństwo na drodze, wchodząc na jezdnię w miejscu, które nie było przeznaczone dla ruchu pieszych. Oczywistym jest przy tym, że sprawca wypadku był obowiązany do dokładnego obserwowania przedpola jazdy, niemniej przyczynienia poszkodowanego nie sposób umniejszać argumentując, że ze względu na inwalidztwo poszkodowanego, to sprawca zdarzenia winien zachować wyższą niż zwykle ostrożność podczas jazdy. W przekonaniu Sądu, takie zachowanie poszkodowanego było na tyle bezrefleksyjne, że uzasadnia się przyjęcie jego 30 % przyczynienia do powstania zdarzenia.
Ostatecznie zatem, zasądzeniu na rzecz powódki podlegała kwota 6.300,00 zł, ustalona jako różnica między należnym powódce zadośćuczynieniem (17.500,00 zł, wyliczonym z uwzględnieniem stopnia przyczynienia), a tym wypłaconym przez pozwaną na etapie postępowania likwidacyjnego (11.200,00 zł).
O ustawowych odsetkach od zasądzonego zadośćuczynienia, orzeczono na podstawie art. 481 § 1 i 2 zd. 1 k.c. w zw. z art. 14 ust. 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 roku
o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych, zasądzając je zgodnie z niekwestionowanym żądaniem pozwu, od dnia 28 października 2015 roku, jako mieszczącego się w terminie wymagalności roszczenia. Istotnym jest, że pozwana nie kwestionowała żądania odsetkowego sformułowanego przez powoda.
O kosztach procesu Sąd orzekł z mocy przepisu art. 100 zd. 2 k.p.c. Porównując wysokość żądania dochodzonego przez powódkę w pozwie, a tego ostatecznie zasądzonego na jej rzecz należało stwierdzić, że powódka utrzymała się ze swoim żądanie w 12 %, a zatem jako strona przegrywająca spór w pozostałej części, winna ponieść 88 % kosztów procesu wygenerowanych niniejszym postępowaniem, które łącznie wyniosły 17.074,00 zł. Ostatecznie jednak, mając na uwadze sytuację materialną powódki, w tym okoliczność, iż mimo prowadzenia wspólnego gospodarstwa z dorosłym synem, utrzymuje się ona
z otrzymywanej, niewielkiej renty, Sąd postanowił odstąpić od obciążenia powódki zwrotem kosztów procesu na rzecz pozwanej uznając, iż obciążenie jej obowiązkiem zwrotu tak dużej kwoty, w szczególności bacząc na wiek powódki, będzie dla niej dużym obciążeniem, któremu nie sprosta.
SSR Grzegorz Korfanty