Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt: II AKa 442/17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 26 października 2017 roku

Sąd Apelacyjny w Katowicach II Wydział Karny w składzie:

Przewodniczący:

SSA Robert Kirejew

SSA Iwona Hyła (spr.)

SSO del. Marcin Schoenborn

Protokolant:

Agnieszka Przewoźnik

przy udziale Prokuratora Prok. Rejonowej w Tychach Grzegorza Chochorowskiego

po rozpoznaniu w dniu 26 października 2017 roku sprawy

M. Z. s. M. i H., ur. (...) w T.

oskarżonego z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 148 § 1 k.k. i art. 156 § 1 pkt 1 i 2 k.k. przy zast. art. 11 § 2 k.k. i inne

na skutek apelacji prokuratora i obrońcy

od wyroku Sądu Okręgowego w Katowicach z dnia 28 czerwca 2017 roku

sygn. akt XXI K 46/17

I.  zmienia zaskarżony wyrok w punkcie 1 w ten sposób, że sformułowanie: ”ciężkiego kalectwa” zastępuje określeniem: „innego ciężkiego kalectwa”, a jako podstawę prawną skazania przyjmuje art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 148 § 1 k.k. i art. 156 § 1 pkt 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k.,

II.  w pozostałym zakresie zaskarżony wyrok utrzymuje w mocy,

III.  zwalnia oskarżonego M. Z. od ponoszenia kosztów sądowych postępowania odwoławczego, obciążając nimi Skarb Państwa.

SSO del. Marcin Schoenborn SSA Robert Kirejew SSA Iwona Hyła

Sygn. akt II AKa 442/17

UZASADNIENIE

Sąd Okręgowy w Katowicach, wyrokiem z dnia 28 czerwca 2017 r. w sprawie o sygn.. akt XXI K 46/17 uznał oskarżonego M. Z. za winnego popełnienia zbrodni z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 148 § 1 k.k. i art. 156 § 1 pkt 1 i 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. polegającego na tym, że w dniu 2 lipca 2016 r. w L. działając z zamiarem ewentualnym usiłował zabić M. P. w ten sposób, że zadał mu dwa ciosy nożem, jeden skierowany w szyję, drugi w twarz - w lewy oczodół, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na udzieloną M. P. pomoc medyczną, w następstwie zaś zadanych M. P. ciosów spowodował u niego ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci ciężkiego kalectwa – pozbawiając go wzroku w lewym oku oraz choroby realnie zagrażającej życiu w postaci znacznej utraty krwi oraz wstrząsu hipowolemicznego z możliwością wystąpienia aspiracji i zachłyśnięcia się krwią mogących doprowadzić do śmierci M. P., w wyniku czego M. P. doznał obrażeń ciała w postaci rany kłutej okolicy lewego oczodołu z uszkodzeniem powieki górnej, gałki ocznej oka lewego i złamaniem dolnej ściany oka lewego i złamaniem dolnej ściany lewego oczodołu z kanałem penetrującym do zatoki szczękowej powierzchownej – płytkiej, skutkującą nieodwracalnym uszkodzeniem gałki ocznej z całkowitą ślepotą oka lewego z następową koniecznością usunięcia gałki ocznej lewej oraz rany kłutej bocznej powierzchni szyi w okolicy zażuchwowej prawej, za co na mocy art. 14 § 1 k.k. w zw. z art. 148 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 3 k.k. skazał go na karę 9 lat pozbawienia wolności.

Nadto Sąd Okręgowy uznał oskarżonego za winnego popełnienia występku z art. 191 § 1 k.k. i art. 157 § 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. polegającego na tym, że w dniu 2 lipca 2016 r. w L. - w celu zmuszenia A. P. do określonego zachowania, to jest do oddania mu prawa jazdy, stosował wobec niej przemoc oraz groźbę bezprawną w ten sposób, że szarpał nią, w wyniku czego spowodował u A. P. naruszenie narządów ciała trwające nie dłużej niż 7 dni w postaci sińców na ramionach i barkach, które spowodowały naruszenie narządów ciała na okres 3 – 4 dni, a także groził A. P. słownie pozbawieniem życia oraz przedmiotem przypominającym toporek, przy czym groźby te wzbudziły w A. P. uzasadnioną obawę, że będą spełnione, za co na mocy art. 191 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 3 k.k. skazał oskarżonego M. Z. na karę 6 miesięcy pozbawienia wolności.

Następnie na mocy art. 85 § 1 k.k. i art. 86 § 1 k.k. połączył oskarżonemu orzeczone wobec niego jednostkowe kary pozbawienia wolności i wymierzył karę łączną 9 lat pozbawienia wolności, zaliczając na jej poczet na mocy art. 63 § 1 k.k. okres tymczasowego aresztowania od dnia 3 lipca 2016 r. do dnia 28 czerwca 2017 r. Z kolei na mocy art. 46 § 1 k.k. orzekł wobec oskarżonego obowiązek naprawienia szkody wyrządzonej przestępstwem, zasądzając od oskarżonego na rzecz pokrzywdzonego M. P. kwotę 12.000 zł oraz kwotę 20.000 zł tytułem zadośćuczynienia. Sąd Okręgowy zwolnił nadto oskarżonego od kosztów sądowych, obciążając nimi Skarb Państwa.

Apelacje wywiedzione zostały przez obrońcę oskarżonego oraz prokuratora.

Obrońca oskarżonego zaskarżył wyrok w całości i zarzucił:

1.  błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyroku polegający na:

a)  błędnym ustaleniu, że M. Z. działał z zamiarem ewentualnym usiłowania pozbawienia życia pokrzywdzonego M. P., czym wyczerpał ustawowe znamiona zbrodni usiłowania zabójstwa, podczas gdy rzetelna analiza zebranego w sprawie materiału dowodowego winna prowadzić do odmiennych wniosków i zastosowania kwalifikacji z art. 156 § 1 pkt 2 k.k., a to m.in. przez pryzmat zeznań pokrzywdzonego, świadka M. C. i okoliczności, w jakich doszło do zdarzenia;

b)  błędnym ustaleniu, że oskarżony M. Z. stosował wobec pokrzywdzonej A. P. groźbę bezprawną, czym wyczerpał ustawowe znamiona czyny z art. 191 § 1 k.k. i art. 157 § 2 k.k. podczas gdy rzetelna analiza zebranego w sprawie materiału dowodowego, w szczególności zeznań świadka A. K. i samej pokrzywdzonej, złożonych podczas rozprawy w dniu 13 kwietnia 2017 r. winna prowadzić do odmiennych wniosków i uniewinnienia oskarżonego.

2.  obrazę przepisów postępowania, a w szczególności:

a)  art. 7 k.p.k. oraz art. 410 k.p.k. poprzez przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów i dokonanie jej w sposób dowolny i sprzeczny z zasadami logiki, co skutkowało ustaleniem przez Sąd Okręgowy, że oskarżony działał z zamiarem ewentualnym pozbawienia życia M. P., zadał mu dwa ciosy nożem, lecz zmierzonego celu nie osiągnął z uwagi na udzieloną pokrzywdzonemu pomoc medyczną, podczas gdy wszechstronna analiza zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, w szczególności przeprowadzona przez pryzmat zeznań świadków i wyjaśnień samego oskarżonego oraz opinii biegłych nie pozwala na dokonanie takiego ustalenia,

b)  art. 391 § 1 k.p.k. poprzez naruszenie zasady bezpośredniości, a to wskutek odczytania na rozprawie zeznań A. K., co mogło mieć wpływ na treść orzeczenia, co też pozbawiało oskarżonego skutecznego prawa do obrony w sytuacji, gdy jego przesłuchanie na rozprawie głównej było obiektywnie możliwe, albowiem możliwym było ustalenie jego miejsca pobytu za granicą,

c)  art. 169 § 1 i 2 k.p.k. w zw. z art. 170 § 1 pkt 5 k.p.k. poprzez oddalenie wniosku dowodowego o ponowne przesłuchanie świadka A. P., podczas gdy jej zeznania były istotne z punktu widzenia usunięcia rozbieżności w sprawie, a z uwagi na okres trwania postępowania sądowego, wniosku nie sposób uznać za zmierzający w sposób oczywisty do przedłużenia postepowania,

d)  art. 7 k.p.k. oraz art. 410 k.p.k. oraz art. 201 k.p.k. poprzez przyjęcie, że opinia sądowo – lekarska z dnia 16 stycznia 2017 r. jest w pełni wiarygodna w sytuacji, gdy budzi ona wątpliwości w zakresie, w jakim stanowi o złamaniu nosa u pokrzywdzonego, jako skutku uderzenia przez oskarżonego podczas gdy nie wynika to z materiału dowodowego sprawy.

Podnosząc powyższe zarzuty skarżący wniósł o:

- zmianę zaskarżonego wyroku poprzez zmianę kalifikacji prawnej oraz opisu czynu i przypisanie oskarżonemu M. Z. czynu wyczerpującego znamiona z art. 156 § 1 pkt 2 k.k. i wymierzenie kary w dolnej granicy ustawowego zagrożenia,

- uniewinnienie oskarżonego od zarzucanego mu aktem oskarżenia czynu, opisanego w punkcie 2

ewentualnie o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznana sądowi I instancji.

Prokurator zaskarżył wyrok w części odnoszącej się do orzeczenia o karze na niekorzyść oskarżonego M. Z..

Zaskarżonemu wyrokowi zarzucił rażącą niewspółmierność wymierzonej oskarżonemu kary pozbawienia wolności za poszczególne czyny oraz wymierzenie jednej kary łącznej w wymiarze 9 lat pozbawienia wolności, wskutek niedostatecznego uwzględnienia szczególnie wysokiego stopnia społecznej szkodliwości popełnionych przez oskarżonego przestępstw wynikających z wysokości szkody wyrządzonej przez oskarżonego, które to kary nie uwzględniają w dostatecznym stopniu zapobiegawczo – wychowawczych cech kary i jej potrzeb w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa, oraz rażącą niewspółmierność wymierzonej oskarżonemu kary łącznej pozbawienia wolności, wskutek niezasadnego zastosowania reguły absorpcji poprzez wymierzenie oskarżonemu kary łącznej 9 lat pozbawienia wolności, którą to karę sąd orzekł niesłusznie w granicach kary najsurowszej orzeczonej za zbiegające się przestępstwa, podczas gdy kara za przestępstwo z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 148 § 1 k.k. i art. 156 § 1 pkt 1 i 2 k.k. przy zast. art. 11 § 2 k.k. w wymiarze 12 lat pozbawienia wolności oraz za przestępstwo z art. 191 § 1 k.k. i art. 157 § 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. w wymiarze jednego roku pozbawienia wolności spełniałaby swe cele w zakresie prewencji szczególnej i ogólnej.

Podnosząc powyższy zarzut, prokurator wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku i orzeczenie wobec oskarżonego M. Z.za przestępstwo z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 148 § 1 k.k. i art. 156 § 1 pkt 1 i 2 k.k. przy zast. art. 11 § 2 k.k. kary 12 lat pozbawienia wolności, a za przestępstwo z art. 191 § 1 k.k. i art. 157 § 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. kary 1 roku pozbawienia wolności oraz orzeczenie kary łącznej 12 lat pozbawienia wolności.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Żaden spośród wniesionych w sprawie środków odwoławczych nie zasługiwał na uwzględnienie a to z racji bezzasadności postawionych zaskarżonemu wyrokowi zarzutów. Konsekwencją rozpoznania apelacji stała się jednak konieczność poprawienia błędnej kwalifikacji prawnej przestępstwa przypisanego oskarżonemu M. Z. w punkcie 1 i przyjęcie, że stanowi ono zbrodnię z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 148 § 1 k.k. i art. 156 § 1 pkt 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k., a nadto zmiana opisu tego czynu, poprzez wyeliminowanie stwierdzenia o spowodowaniu „ciężkiego kalectwa” i zastąpieniu go sformułowaniem: „inne ciężkie kalectwo”.

Na wstępie wskazać trzeba, że Sąd Okręgowy procedował w niniejszej sprawie prawidłowo, nie naruszając podstawowych zasad procesu karnego oraz poczynił trafne ustalenia faktyczne co do sprawstwa i winy oskarżonego M. Z., zaś swoje stanowisko w sposób jasny i przekonujący uzasadnił w pisemnych motywach, sporządzonych zgodnie z wymogami art. 424 § 1 k.p.k. Lektura uzasadnienia wskazuje, iż sąd orzekający miał w polu widzenia wszystkie dowody zebrane w toku postępowania, zarówno te dla oskarżonego niekorzystne, jak i te, przemawiające na jego korzyść. Wskazać również trzeba, że właściwa była prawno karna ocena przypisanych oskarżonemu czynów. Sąd I instancji prawidłowo ustalił także stan faktyczny, wywodząc logiczne wnioski z właściwie przeprowadzonej oceny wszystkich dowodów zebranych w sprawie. Jak wynika z pisemnych motywów zaskarżonego wyroku sąd meriti zapoznał się ze wszystkimi dowodami, jakie strony mu przedstawiły, rozważył je wnikliwie oraz dokonał wyboru, którym z nich daje wiarę, a którym tej wiary odmawia i z jakiego powodu, stąd o naruszeniu normy z art. 7, jak też art. 410 k.p.k., nie może być mowy.

Sąd Apelacyjny zbadał tę ocenę przez pryzmat zarzutów przedstawionych w środku odwoławczym wniesionym przez obrońcę oskarżonego, nie znajdując podstaw do jej zakwestionowania. Przedmiotowa apelacja nie przedstawiła bowiem żadnych argumentów, które mogłyby skutecznie podważyć zasadność stanowiska wyrażonego w pisemnych motywach zaskarżonego wyroku w zakresie odpowiedzialności karnej M. Z.. Nie może bowiem odnieść zamierzonego skutku skarga odwoławcza, która nie wykazuje błędu w rozumowaniu sądu I instancji, a przedstawia wyłącznie własną ocenę dowodów i własną wersję wydarzeń, jak to miało miejsce w wywiedzionej apelacji.

W środku odwoławczym pojawił się zarzut naruszenia normy prawa procesowego zawartej w art. 7 w zw. z art. 410 k.p.k., mający polegać na przekroczeniu granic swobodnej oceny dowodów i dokonanie jej w sposób dowolny i sprzeczny z zasadami logiki, a nadto ściśle z nim związany zarzut błędu w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia. Wbrew wywodom apelującego stwierdzić trzeba, że sąd I instancji ocenił wszystkie zebrane w sprawie dowody w sposób niezwykle skrupulatny i wnikliwy. Odniósł się do każdego ze źródeł osobowych, jak również zalegających w aktach dokumentów. Wskazał w jakim zakresie dał im wiarę i z jakich powodów. Wyjaśnił również którym z nich waloru wiarygodności odmówił i co było przyczyną takiej oceny. Rację miał sąd meriti, kiedy uznał wyjaśnienia oskarżonego M. Z. za niewiarygodne w przeważającej części, a to odnoszącej się do przebiegu zdarzenia. Zmienność, niespójność i brak logiki, to cechy jakimi charakteryzowały się wyjaśnienia oskarżonego. Początkowa całkowita niepamięć co do przebiegu zdarzenia i późniejszy opis krytycznego wieczoru trafnie zostały ocenione przez sąd I instancji jako próba dostosowania depozycji procesowych do zeznań złożonych przez świadków i to w taki sposób, aby uniknąć odpowiedzialności karnej. W wyjaśnieniach z rozprawy głównej widoczna jest nawet próba przerzucenia odpowiedzialności za zdarzenie na pokrzywdzonego i jego żonę, a także na świadka K.. Niewątpliwym jest, że po spowodowaniu u A. P. obrażeń ciała i grożeniu jej pozbawieniem życia przy użyciu przedmiotu przypominającego toporek, zarówno M. P., jak i A. K. próbowali powstrzymać M. Z. przed dalszym atakiem na kobietę, stąd też krzyki A. P., które słyszane przez świadka C., a z których wynikało, że pokrzywdzona miała wezwać swego męża i świadka K. do uspokojenia atmosfery. Z całą pewnością jednak zachowanie pokrzywdzonego i A. K. nie było jednak ani tak brutalne, ani tak agresywne, jak twierdzi w swych wyjaśnieniach oskarżony Z.. Nie może być także wątpliwości co do tego, że użycie przez oskarżonego noża i zadanie nim dwóch ciosów pokrzywdzonemu zdecydowanie nie zostało podjęte w wyniku działań obronnych, w obawie o własne bezpieczeństwo, jak twierdzi oskarżony. Z protokołu oględzin osoby oskarżonego i dokumentacji fotograficznej (k.9-10, 68) wynika przecież brak jakichkolwiek obrażeń, poza stwierdzonymi drobnymi śladami krwi na jego lewym policzku, co w kontekście wyjaśnień M. Z., w których mówi on o wielokrotnych uderzeniach i kopnięciach, w tym butem w twarz, potwierdza tylko nieprawdziwość podawanego przezeń opisu zdarzenia. Wszystkie rozważania Sądu Okręgowego w zakresie oceny wyjaśnień M. Z. należy w pełni zaakceptować, a w sytuacji utrzymania wyroku w mocy w zakresie dokonanych w sprawie ustaleń faktycznych, ponowne ich przytaczanie za sądem meriti wydaje się niecelowe.

Sąd Apelacyjny podziela także ocenę dowodów w postaci zeznań A. P., M. P. i A. K.. Są one – wbrew twierdzeniom skarżącego – wyjątkowo spójne i konsekwentne, pomimo znacznej dynamiki wydarzeń i stanu nietrzeźwości, w jakim osoby te się znajdowały. Świadkowie ci zgodnie opisują, jak wyglądało zajście dotyczące żądania zwrotu dokumentu w postaci prawa jazdy i jakie zachowania oskarżony podjął w stosunku do pokrzywdzonej. Obiektywnym potwierdzeniem bezprawnego zachowania oskarżonego były także zeznania świadka M. G., która słyszała żądanie zwrotu prawa jazdy, wypowiedziane przez M. Z.. Apelujący przytacza w środku odwoławczym fragment zeznań A. K., z których wynikać miał fakt wypowiadania gróźb przez oskarżonego, które nie były skierowane personalnie do konkretnej osoby. Nie zauważa jednak skarżący, że już w dalszej części swoich zeznań świadek mówi wprost o grożeniu przez M. Z. pokrzywdzonej A. P.. Niesłusznie także sugeruje obrońca, że zarówno małżeństwo P., jak i A. K. nie opuścili niezwłocznie mieszkania oskarżonego po pierwszej części zajścia i nie wiedzieć czemu pozostali w lokalu, co tym bardziej – w jego opinii – potwierdzać miało wersję oskarżonego, że to wobec jego osoby skierowana została agresja obecnych tam osób. Nie zwraca jednak uwagi skarżący, że pomiędzy pierwszą częścią zdarzenia, kiedy doszło do zmuszania pokrzywdzonej do podjęcia określonego zachowania, a zaatakowaniem pokrzywdzonego M. P. nożem, upłynęło jedynie kilka minut – około 5 do 6 - jak zeznaje M. G.. Nadto w tym właśnie krótkim czasie zarówno pokrzywdzona, jak i A. K., a także dzieci państwa P., które z uwagi na dobiegające odgłosy awantury przyszły do mieszkania oskarżonego – właśnie opuszczali mieszkanie. Z tych okoliczności logicznie wywodzić należy, tak jak uczynił to sąd meriti, że pokrzywdzony istotnie chciał załagodzić sytuację i uspokoić swego przyjaciela przed wyjściem pozostałych osób i właśnie w tym celu udał się do kuchni, gdzie został nagle i nieoczekiwanie ugodzony nożem. Trafnie także sąd I instancji obdarzył walorem wiarygodności zeznania cytowanej już wyżej M. G. a także S. W., jako że świadkowie nie byli w żaden sposób zainteresowani rozstrzygnięciem sprawy, a swe relacje składały w sposób wyważony i szczery. S. W. nie była obecna podczas inkryminowanych zdarzeń w mieszkaniu oskarżonego, albowiem opuściła je około godziny 22, kiedy to przyjechał po nią mąż, zaś o zajściu została telefonicznie poinformowana przez córkę P.. Podzielić trzeba również ocenę dowodów z zeznań małoletnich świadków W. i K. P.. Zasadniczo sąd nie czynił ustaleń na podstawie tych dowodów, trafnie uznając, że z uwagi na wiek i charakter zdarzenia, które bez wątpienia było dla małoletnich traumatyczne, poziom ich zdolności do postrzegania i odtwarzania spostrzeżeń nie był wystarczający dla złożenia zeznań o pozytywnej wartości dowodowej, to jest przydatnych dla odtworzenia przebiegu zdarzenia.

Sąd Apelacyjny podziela także ocenę dokonaną przez sąd meriti, jak idzie o opinie biegłych dotyczące obrażeń ciała powstałych u M. P. jak i jego żony A. P.. Opinie te były jasne, pełne i nie budziły wątpliwości w zakresie kompetencji i rzetelności podmiotów je sporządzających.

Z wyżej naprowadzonych powodów, zarówno zarzut naruszenia przepisów prawa procesowego, jak i zarzut błędu w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyroku okazał się być chybiony, zaś przytaczane fragmenty zeznań świadków i wyjaśnień oskarżonego, dla wykazania trafności tez apelującego, zostały niejednokrotnie wyrwane z kontekstu i zacytowane w sposób wyjątkowo wybiórczy.

Chybiony jest także kolejny z zarzutów, a mianowicie naruszenia art. 391 § 1 k.p.k., związany z odczytaniem na rozprawie zeznań świadka A. K., które ten złożył w trakcie postępowania przygotowawczego. Wskazany wyżej przepis stanowi wyjątek od zasady bezpośredniości, uprawniający sąd do odczytania w odpowiednim zakresie zeznań świadka złożonych przez niego w postępowaniu przygotowawczym lub przed sądem, wówczas, gdy zachodzą trudności albo niemożność przesłuchania świadka na rozprawie. Tak odtworzony dowód ma status procesowy pełnoprawnego dowodu, nie gorszego od innych, choć niewątpliwie trudnego w ocenie z powodu niemożności rozwinięcia wiedzy o dowodzie w bezpośrednim przesłuchaniu i obserwacji zachowania świadka, także w relacji do stron, ich pytań. Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Karna z dnia 20 grudnia 2016 r.
II KK 380/16.
Podzielić także należy pogląd wyrażony przez Sąd Apelacyjny w Warszawie w wyroku z dnia 13 kwietnia 2016 r. sygn. akt II AKa 62/16: zasada bezpośredniości należy do podstawowych reguł procesu karnego, jednak w określonych sytuacjach, siłą rzeczy podlega ograniczeniu ze wszystkimi tego konsekwencjami a zatem i tą, że obrona nie ma możliwości udziału w przesłuchaniu świadka, a tym samym realizowania prawa do zadawania mu pytań. Powyższe nie oznacza, niejako automatycznie, pozbawienia prawa do obrony poprzez kwestionowanie wartości takiego dowodu, bo prawo to pozostaje skuteczne, tyle że musi być realizowane w ramach innych czynności dowodowych, aniżeli bezpośrednie przesłuchania świadka.

Z ustaleń Sądu I instancji w niniejszej sprawie wynika, że świadek A. K. ponad wszelką wątpliwość przebywa za granicą, tam przeniósł swoje centrum życiowe, pracuje i mieszka. Z przebywającą w kraju żoną ma kontakt telefoniczny, a w najbliższym czasie nie planuje powrotu do Polski (informacje policji k. 437, 457). Pomimo podjętych przez Sąd, licznych prób wezwania świadka na kolejne terminy rozpraw, czy też nawiązania kontaktu telefonicznego (k.470), jego bezpośrednie przesłuchanie było niemożliwe, stąd też zaistniała podstawa do odczytania jego zeznań na podstawie art. 391 § 1 k.p.k.. Jest także oczywiste, że przepis ten, przewidując samoistną przesłankę odczytania zeznań świadka, który przebywa za granicą, nie uzależnia skorzystania z takiej możliwości od żadnych dodatkowych warunków, takich jak np. długotrwałość pobytu i znaczenie odczytywanych zeznań dla toczącego się postępowania, nie zwalnia sądu od ustalenia, czy pobyt świadka za granicą stanowi realną przeszkodę w realizacji zasady bezpośredniości. Pobyt świadka za granicą należy traktować jako wystarczającą przesłankę odczytania jego zeznań złożonych w postępowaniu przygotowawczym tylko wtedy, gdy przesłuchanie go przed sądem jest utrudnione w stopniu porównywalnym z niemożliwością doręczenia mu wezwania lub innymi niedającymi się usunąć przeszkodami ( wyrok Sądu Najwyższego z dnia 18.03.2015 r. sygn. akt II KK 318/14). Apelujący twierdzi wprawdzie, że możliwym byłoby ustalenie adresu świadka, poprzez przesłuchanie jego żony, z którą ten utrzymuje kontakt telefoniczny. Trafna była jednak decyzja sądu I instancji o oddaleniu dowodu z przesłuchania żony A. K.. Obrońca nie przedstawił danych osobowych tego świadka, adresu pod którym zamieszkuje, ani też przede wszystkim jakichkolwiek dowodów na to, że żona świadka wie pod jakim adresem zamieszkuje jej mąż, albowiem z samego faktu, że strony pozostają w związku małżeńskim nie wynika jeszcze, aby taką wiedzę posiadała. Okoliczność, że strony pozostają w kontakcie telefonicznym także tej wiedzy nie czyni bardziej prawdopodobną. Ponadto nawet w razie ustalenia aktualnego miejsca zamieszkania świadka, w sytuacji gdy jest zatrudniony za granicą, istnieje duże prawdopodobieństwo, że jego stawiennictwo mogłoby być bardzo utrudnione z uwagi na odległość, jaką byłby zmuszony przebyć i konieczność zapewnienia sobie na ten czas zwolnienia w miejscu pracy, co – powołując się na zasady doświadczenia życiowego – mogłoby spowodować znaczną przewłokę w rozpoznaniu sprawy i konieczność oczekiwania na stawiennictwo świadka. W ten sposób uszczerbku mogłaby doznać zasada sprawności i szybkości postepowania oraz koncentracji rozprawy głównej. W tym stanie rzeczy zarzut naruszenia przepisu art. 391 § 1 k.p.k. jawi się jako oczywiście bezzasadny.

Podobnie nietrafne jest kwestionowanie przez apelującego prawidłowości przyjętej przez Sąd Okręgowy podstawy oddalenia wniosku dowodowego o ponowne przesłuchanie świadka A. P., tj. art. 169 § 1 i 2 k.p.k. w zw. z art. 170 § 1 pkt 5 k.p.k., jak również zapadłego w tej mierze orzeczenia. Nie można zgodzić się ze skarżącym, że oddalenie zgłoszonego przez niego wniosku dowodowego nastąpiło z obrazą art. 170 § 1 pkt 5 k.p.k.. Słuszne jest stanowisko Sądu Najwyższego wyrażone w postanowieniu z dnia 14 marca 2007 r., wskazujące na to, że oddalenie wniosku dowodowego na podstawie art. 170 § 1 pkt 5 k.p.k. może nastąpić tylko wówczas, gdy nie zachodzi podstawa do jego oddalenia na podstawie art. 170 § 1 pkt 1 - 4 k.p.k. Rzeczywiście niezbędne jest przeprowadzenie w pierwszym rzędzie analizy, czy nie ma powodu do oddalenia wniosku na podstawach wskazanych w pkt 1 - 4 art. 170 k.p.k., gdyż dopiero wówczas, gdy dokonana ta analiza prowadzi do wniosku, że nie można oddalić takiego wniosku dowodowego, sąd meriti ma obowiązek rozważyć, czy złożony wniosek w sposób oczywisty nie zmierza do przedłużenia postępowania i o ile stwierdzi, iż właśnie taki cel (jego zbadanie przez Sąd jest warunkiem koniecznym) towarzyszył złożeniu wniosku, ma obowiązek go oddalić. Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Karna
z dnia 8 czerwca 2011r.V KK 12/11
. Biorąc pod uwagę kontekst sytuacyjny w niniejszym postępowaniu i fakt, że do przesłuchania A. P. już doszło, wniosek o ponowne jej przesłuchiwanie w końcowej fazie procesu, jako reakcja na treść odczytanych przez Sąd I instancji zeznań świadka A. K., nie mógł zostać oceniony inaczej, jak tylko jako w sposób oczywisty zmierzający do przedłużenia postępowania. Przypomnieć trzeba, że strony miały możliwość zadawania pytań pokrzywdzonej, ich prawo w tym zakresie nie doznało jakichkolwiek ograniczeń, co wynika z protokołu rozprawy głównej. Nic nie stało zatem na przeszkodzie przesłuchaniu także na okoliczności wynikające z zeznań złożonych w postępowaniu przygotowawczym przez A. K. (winny być one znane obrońcy, gdyż znajdowały się w aktach sprawy), które budziły wątpliwości apelującego i były – według jego twierdzeń – sprzeczne z faktami podawanymi przez A. P.. Stąd też zarzut powyższy nie mógł zostać uwzględniony przez sąd odwoławczy.

Kolejny zarzut dotyczył naruszenia przez sąd I instancji przepisu art. 7 k.p.k. oraz art. 410 k.p.k. i art. 201 k.p.k. i miał wynikać z przyjęcia, że opinia lekarska z dnia 16.01.2017 r. jest w pełni wiarygodna, podczas gdy budzi ona wątpliwości skarżącego w zakresie, w jakim stanowi o złamaniu nosa u pokrzywdzonego, jako skutku uderzenia przez oskarżonego, podczas gdy fakt taki nie wynikał z materiału dowodowego. Otóż opinia lekarska istotnie stanowi, iż pokrzywdzony M. P. miał doznać złamania nosa, niemniej jednak sąd I instancji obrażenie to wyeliminował z opisu czynu. Jak bowiem wynika z zeznań pokrzywdzonego, do złamania nosa doszło podczas jego pobytu w szpitalu i obrażenie to nie było skutkiem działania oskarżonego (zeznania k.79-80). M. P. wyjaśnił, że zaszła konieczność złamania kości nosa, a była ona uwarunkowana medycznie koniecznością udrożnienia dróg oddechowych w związku z sytuacją zagrażającą jego życiu wskutek pozostałych obrażeń, jakich doznał podczas zdarzenia. Miał on bowiem w przeszłości złamaną przegrodę nosową, co jego zdaniem spowodowało dodatkowe trudności w przywróceniu normalnych funkcji organizmu po zdarzeniu i kłopoty z oddychaniem. Niezrozumiałe są zatem w tym kontekście zarzuty skarżącego, co do niejasności w opinii lekarskiej, skoro sąd meriti nie przypisał oskarżonemu M. Z. spowodowania tego obrażenia u pokrzywdzonego, a M. P. wyjaśnił przyczyny stwierdzonego u niego złamanie nosa. Brak było zatem jakichkolwiek podstaw do zasięgnięcia kolejnej opinii lekarskiej, czy nawet rozpytania na te okoliczności opiniującego w sprawie biegłego, skoro pokrzywdzony wprost przyznał, gdzie i w jakich okolicznościach do powstania tych obrażeń doszło, zaś oskarżony nie został w żaden sposób obarczony odpowiedzialnością za ich spowodowanie. W tym kontekście stwierdzić trzeba, że nie doszło do obrazy wskazanych w punkcie II d) apelacji przepisów postępowania.

Znaczna część argumentacji zawartej w środku odwoławczym poświęcona była rozważaniom na temat błędnych – zdaniem skarżącego - ustaleń w zakresie zamiaru, z jakim działał oskarżony zadając pokrzywdzonemu uderzenia nożem i przyjętej w związku z tym przez Sąd Okręgowy kwalifikacji prawnej odnośnie przestępstwa, którego popełnienie przypisano oskarżonemu M. Z. w punkcie 1. Jednym z postulatów wnoszącego skargę odwoławczą była zmiana wyroku i przyjęcie, że oskarżony swoim zachowaniem w tym przypadku wyczerpał znamiona przestępstwa z art. 156 § 1 pkt 2 k.k. Sąd Apelacyjny nie podzielił poglądów zaprezentowanych przez apelującego, rację przyznając argumentacji przedstawionej w pisemnych motywach zaskarżonego wyroku przez Sąd Okręgowy, tak w zakresie ustalenia zamiaru z jakim działał oskarżony, jak i w efekcie przyjętej przez ten sąd podstawy skazania, z jedynie niewielką korektą, o czym mowa będzie poniżej.

Jest wszak rzeczą oczywistą, że nie można uznać, iż działanie oskarżonego było ukierunkowane jedynie na spowodowanie obrażeń ciała kwalifikowanych z przepisu art. 156 § 1 pkt 2 k.k., jeżeli sprawca posługuje się śmiercionośnym narzędziem jakim jest nóż, którego nie da się użyć z taką precyzją, że zostaną wywołane skutki z góry zakładane i w zakreślonych z góry granicach, a nadto zadaje kilka uderzeń z dużą siłą, celując w miejsca gdzie skupione są ważne dla życia człowieka organy - wyrok SA Białystok z dnia 23-06-2016, sygn. akt II AKa 88/16. Z kolei zadanie dwóch ciosów nożem w głowę i szyję jest działaniem tak charakterystycznym i jednoznacznym w swej wymowie, zrozumiałej dla każdego człowieka o przeciętnym poziomie intelektualnym, że twierdzenie skarżącego o braku po stronie skazanego zamiaru ewentualnego zabójstwa pokrzywdzonego jawi się jako gołosłowne i nieprzystające do realiów sprawy. Ponadto – jak przy tym trafnie podnosi Sąd Apelacyjny w Lublinie w wyroku z 23.06.2009 r. sygn. akt II AKa 101/09: doświadczenie życiowe wskazuje, że nie jest możliwe takie przestępne działanie zmierzające bezpośrednio do wywołania choroby realnie zagrażającej życiu, aby jednocześnie sprawca, u którego nie stwierdzono mankamentów psychicznych i intelektualnych był w stanie miarkować, dozować w taki sposób działanie, aby wykluczyć możliwości nastąpienia skutku dalej idącego. Stąd, w wypadkach, w których sprawca zmierza bezpośrednio do spowodowania skutków określonych w art. 156 § 1 k.k., zważywszy na towarzyszące temu działaniu czynności wykonawcze, można zasadnie dowodzić przypisanie sprawcy zamiaru wynikowego usiłowania zabójstwa. Jak w niniejszej sprawie ustalono, po stronie oskarżonego nie stwierdzono upośledzenia umysłowego, jego poziom intelektualny pozostaje w normie, a on sam jest dorosłym i doświadczonym życiowo człowiekiem, zdającym sobie sprawę ze skutków jakie może przynieść zadanie dwóch ciosów nożem w najistotniejszy dla życia człowieka narząd i organ, jakim jest głowa i oko oraz szyja, nawet jeśli druga z ran okazała się być powierzchowna i niezagrażająca życiu pokrzywdzonego.

Przedstawione wyżej uwagi, w połączeniu z nader wnikliwymi i trafnymi rozważaniami Sądu Okręgowego w przedmiocie zamiaru, jaki towarzyszył oskarżonemu przy dokonywaniu przestępstwa na szkodę M. P., a które Sąd Apelacyjny w całości podziela i akceptuje, nie pozostawiają żadnych wątpliwości co do trafności przyjęcia działania z zamiarem ewentualnym pozbawienia życia pokrzywdzonego, zakończonego w fazie usiłowania i jednocześnie spowodowania skutków określonych w art. 156 § 1 k.k. W tym zakresie jednak należało dokonać korekty przyjętej przez Sąd Okręgowy kwalifikacji prawnej. Koniecznym stało się wyeliminowanie z podstawy skazania punktu 1 art. 156 § 1 k.k. Pokrzywdzony niewątpliwie doznał obrażeń ciała w postaci choroby realnie zagrażającej życiu polegającej na znacznej utracie krwi oraz wstrząsu hipowolemicznego z możliwością wystąpienia aspiracji i zachłyśnięcia się krwią mogących doprowadzić do śmierci. Są to zatem ciężkie obrażenia ciała w rozumieniu art. 156§ 1 pkt 2 k.k. Oprócz tego M. P. doznał obrażeń ciała w postaci rany kłutej okolicy lewego oczodołu z uszkodzeniem powieki górnej, przebiciem gałki ocznej oka lewego i złamaniem dolnej ściany lewego oczodołu z kanałem penetrującym do zatoki szczękowej powierzchownej – płytkiej, skutkującą nieodwracalnym uszkodzeniem gałki ocznej z całkowitą ślepotą oka lewego z następową koniecznością usunięcia gałki ocznej lewej. Obrażenia te nieprawidłowo zostało zakwalifikowane – najpierw przez oskarżyciela w akcie oskarżenia, a następnie przez sąd I instancji w wyroku – jako ciężkie kalectwo w rozumieniu art. 156 § 1 pkt 1 k.k., przybierające postać pozbawienia człowieka wzroku. Przy czym pozbawienie człowieka wzroku może być postrzegane według kryteriów czysto anatomicznych (utrata gałki ocznej) lub kryteriów funkcjonalnych, a mianowicie uszkodzenie nerwów wzrokowych, uszkodzenie stożka rogówki, lub ośrodków wzrokowych mózgu (zob. B. Michalski, [w:] J. Warylewski (red.), System Prawa Karnego, t. 10, Nb 432). Skutek opisany jest w odniesieniu do zdolności widzenia, a więc zmysłu wzroku, stąd zachodzi on w sytuacji, gdy pokrzywdzony traci całkowicie zdolność widzenia (np. uraz obu gałek ocznych lub jednej, gdy druga poprzednio była uszkodzona). W sytuacji pokrzywdzonego, kiedy utracił on jeden spośród narządów parzystych, jakim są niewątpliwie także oczy, mówić można wyłącznie o powstaniu innego ciężkiego kalectwa w rozumieniu art. 156 § 1 pkt 2 k.k. Przepis art. 156 § 1 pkt 2 k.k. jako ciężki uszczerbek na zdrowiu traktuje sprowadzenie "innego ciężkiego kalectwa". Zniesienie czynności jednego z narządów parzystych (jąder, oczu, nerek, płuc, uszu) stanowi "inne ciężkie kalectwo", ponieważ każdy z nich jest ważnym dla życia narządem o samodzielnej wysoce wyspecjalizowanej czynności (opubl. KZS 2013/4/22). Wobec takiego stanowiska zarówno doktryny, jak i judykatury, konieczna stała się sygnalizowana już wyżej zmiana w podstawie skazania, jak i opisu czynu w punkcie 1 zaskarżonego wyroku.

Sąd Apelacyjny nie miał wątpliwości odnośnie drugiego z przypisanych oskarżonemu czynów, popełnionego na szkodę A. P. w całości podzielając zarówno ustalenia faktyczne, jak i przyjętą dla tego zachowania kwalifikację prawną. Sąd meriti słusznie oparł się w tej mierze na konsekwentnych i spójnych zeznaniach pokrzywdzonej, jak i jej męża, a nadto na treści zeznań A. K.. Drobne nieścisłości, jakie pojawiły się w tych depozycjach procesowych nie miały żadnego znaczenia tak dla ustalenia przebiegu zdarzenia, jak i jego oceny prawno - karnej. Oskarżony M. Z. będąc pod znacznym wpływem alkoholu uroił sobie, że pokrzywdzona zabrała należące do niego prawo jazdy i chcąc zmusić ją do jego zwrotu zaczął ją szarpać powodując obrażenia ciała skutkujące obrażeniami z art. 157 § 2 k.k., a także grozić pozbawieniem życia trzymając dodatkowo nad jej głową przedmiot przypominający toporek. Jest rzeczą oczywistą, nie wymagającą nawet szczególnego uzasadnienia, że takie zachowanie oskarżonego wzbudziło w pokrzywdzonej uzasadnione obawy, że groźby mogą zostać spełnione, choć dla bytu przestępstwa z art. 191 § 1 k.k. wzbudzenie tejże obawy nie byłoby nawet konieczne. Jak trafnie wywodzi Sąd Najwyższy w postanowieniu z 2013-02-14, sygn. akt II KK 120/12 przestępstwo z art. 191 § 1 k.k. jest przestępstwem czynnościowym (formalnym), a nie materialnym. Dla jego dokonania wystarcza, że sprawca podjął określone w przepisie środki zmuszania, tj. użył przemocy lub groźby bezprawnej w celu określonym w przepisie, bez względu na to czy pokrzywdzony zachował się w sposób, do jakiego zmuszał go sprawca. Do znamion tego czynu zabronionego nie należy skutek w postaci zmuszenia innej osoby do określonego działania, zaniechania lub znoszenia. Z takiego - bezskutkowego - charakteru tego typu czynu zabronionego wynika, że również wzbudzenie obawy urzeczywistnienia groźby nie może być ujmowane jako skutek zachowania opisanego w art. 191 § 1 k.k., a więc tak jak w przepisie art. 190 § 1 k.k. (…) Groźba bezprawna musi realnie wpływać na psychikę zagrożonego. Nie oznacza to jednak, że w każdym przypadku popełnienia przestępstwa znamiennego groźbą bezprawną należy wskazać w opisie czynu, iż groźba wzbudziła w zagrożonym uzasadnioną obawę, że będzie spełniona, tak jak jest to konieczne w przypadku przestępstwa z art. 190 § 1 k.k.(…) Podkreślić również trzeba, że subiektywny element groźby bezprawnej jest tylko jednym ze składników ustalanego stanu faktycznego i nie stanowi samoistnego znamienia określającego czynność sprawczą przestępstwa z art. 191 § 1 k.k. Dodatkowo wszak, dla bytu tego występku wystarczającym jest wykazanie, że sprawca stosował chociażby jedną z form nacisku dla wywołania określonego skutku, a mianowicie przemoc lub groźbę. I o ile skarżący ma wątpliwość co do wypowiadanych przez oskarżonego słów, a nadto tego, czy mogły one mieć charakter grożenia pokrzywdzonej, to nie poddaje w wątpliwość zastosowania wobec pokrzywdzonej przemocy, skutkującej powstaniem obrażeń określonych w art. 157 § 2 k.k.

Odnosząc się do wymierzonych oskarżonemu kar jednostkowych oraz kary łącznej, przez pryzmat zarzutu rażącej niewspółmierności kary, zawartego w apelacji wywiedzionej przez prokuratora, a także w kontekście brzmienia art. 447 § 1 k.p.k. i faktu zaskarżenia wyroku w całości przez obrońcę oskarżonego, stwierdzić trzeba, że obrońca oskarżonego nie przedstawił jakichkolwiek argumentów mogących świadczyć o rażąco niewspółmiernej surowości kar wymierzonych oskarżonemu przez sąd I instancji, zaś prokurator nie wykazał, że kary jednostkowe, jak i kara łączna jest rażąco łagodna. Kara 9 lat pozbawienia wolności za zbrodnię opisaną w punkcie 1 oraz kara 6 miesięcy pozbawienia wolności za przestępstwo popełnione na szkodę A. P. a w końcu kara łączna 9 lat pozbawienia wolności, czyni zadość uregulowaniu zawartemu w treści art. 53 k.k. i odpowiada w pełni dyrektywom określonym w tym przepisie. Sąd Okręgowy przy wymiarze owej kary uwzględnił we właściwy sposób wszystkie okoliczności wpływające na jej wysokość, a podczas orzekania o karze łącznej słusznie dał prymat zasadzie absorpcji, jako że przestępstwa popełnione zostały niemal bezpośrednio po sobie i dzielił je kilkuminutowy odstęp czasu, a nadto zbliżony był także charakter dobra, w jakie godził sprawca.

Aby kara mogła zostać uznana za rażąco niewspółmierną, jej niedostosowanie do dyrektyw jej wymiaru musiałoby już po wstępnej analizie orzeczenia być całkowicie nie do zaakceptowania. Nieprzypadkowo przecież ustawodawca poprzedził ową niewspółmierność słowem „rażąca”. Kara, jaką wymierzono oskarżonemu za popełnienia zbrodni, jeśli zważy się na cechy jego osobowości, dotychczasowy sposób życia, musi zostać uznana za karę sprawiedliwą. Okoliczności obciążające, do których - poza wysokim stopniem społecznej szkodliwości czynów (zwłaszcza pierwszego z nich) - należą uprzednia karalność, rozmiar obrażeń jakich doznali pokrzywdzeni, brak skruchy, oddalenie się z miejsca popełnienia przestępstw i ukrycie się przed policją oraz działanie pod wpływem alkoholu, nie pozwalają uznać, iż wymierzona kara jest rażąco surowa. Nie ma też podstaw, aby uznać ją za karę rażąco łagodną, jak wnioskował o to prokurator. Oskarżony pomimo dotychczasowej wielokrotnej karalności prowadził w miarę ustabilizowane życie, pracował, utrzymywał normalne stosunki z rodziną i znajomymi. W zakładzie pracy posiadał bardzo dobrą opinię, był zdyscyplinowanym i sumiennym pracownikiem. Zakres obrażeń, jakich doznał M. P., jest w istocie bardzo poważny, skutkujący powstaniem innego ciężkiego kalectwa, niemniej jednak zważyć trzeba, że okoliczności należące do znamion ustawowych konkretnego przestępstwa, mogą być przyjmowane jako okoliczności obciążające przy wymiarze kary tylko wtedy, gdy podlegają stopniowaniu i zawierają takie elementy, które różnią je na niekorzyść sprawcy od okoliczności typowych ( wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z 2014-02-20, sygn. akt II AKa 278/13).

Należy także pamiętać, że na rzecz pokrzywdzonego M. P.orzeczono na mocy art. 46 § 1 k.k. zadośćuczynienie w kwocie 20.000 zł oraz obowiązek naprawienia szkody w części w wysokości 12.000 zł, co z pewnością będzie także realną dolegliwością po stronie oskarżonego, zaś dla pokrzywdzonego stanowić będzie częściową rekompensatą krzywdy i szkody, jakich w wyniku przestępstwa doznał.

Oceniając współmierność kary w relacji do dyrektyw i okoliczności wyznaczających jej wymiar, nie wolno zapominać, że art. 53 § 1 k.k. pozostawia wymiar kary sędziowskiemu uznaniu nakazując, aby mieściła się ona w granicach przewidzianych przez ustawę. Przy ocenie kary przez pryzmat jej rażącej niewspółmierności nie można zatem nie uwzględniać granic, w jakich kara za dane przestępstwo może być orzeczona i w jakich niejako „proporcjach” pozostaje kara orzeczona względem granic pozostawionych sędziowskiemu uznaniu. Oczywiście, nie oznacza to, że na przykład kara mieszcząca się „pośrodku” tegoż zagrożenia zawsze będzie karą współmierną, a na zarzut rażącej niewspółmierności będą narażone wyłącznie kary niejako „graniczne”. (…)W konsekwencji, miarą surowości kary polegającej na pozbawieniu wolności, nie może być jedynie ilościowe oznaczenie czasu pozbawienia wolności, ale stopień wykorzystania sankcji karnej przewidzianej za dane przestępstwo. Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Karna z 2017-03-30, III KK 395/16.

Reasumując, sąd odwoławczy uznał, że ani prokurator, ani obrońca oskarżonego nie przedstawili jakichkolwiek argumentów mogących świadczyć o rażąco niewspółmiernej karze, wymierzonej oskarżonemu przez sąd I instancji. Z tego też względu i z przyczyn wskazanych we wcześniejszych rozważaniach Sądu Apelacyjnego, należało zaskarżony wyrok utrzymać w mocy.

Kosztami za postępowanie odwoławcze obciążono Skarb Państwa, zwalniając oskarżonego M. Z. ich ponoszenia z uwagi na wymierzoną mu długoletnią karę pozbawienia wolności i brak w chwili obecnej innych źródeł dochodu. Wszystko to czyni uzasadnionym stwierdzenie, że uiszczenie tej należności byłoby dla oskarżonego zbyt uciążliwe, o ile nie nieprawdopodobne.

SSO (del.) Marcin Schoenborn SSA Robert Kirejew SSA Iwona Hyła