Sygn. akt III Ca 1959/17
Zaskarżonym wyrokiem zaocznym z dnia 6 lipca 2017 r. Sąd Rejonowy dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi, w sprawie z powództwa (...) Akademii (...) z siedzibą w Ł. przeciwko D. K. o zapłatę, zasądził od pozwanego na rzecz strony powodowej kwotę 1.416,61 zł z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 31 marca 2017 r. do dnia zapłaty (pkt 1) oraz koszty procesu w wysokości 592 zł (pkt 5). Natomiast w zakresie kwoty 360 zł oddalono powództwo (pkt 2), zaś w pozostałej części doszło do umorzenia postępowania (pkt 3). Ponadto ze względu na rodzaj zapadłego orzeczenia nadano wyrokowi rygor natychmiastowej wykonalności odnośnie pkt 1 i 5 (pkt 4).
Ustalony stan faktyczny sprowadzał się do tego, że strony łączyła umowa o świadczenie nauki na studiach niestacjonarnych pierwszego stopnia, na kierunku bezpieczeństwo narodowe, która została zawarta dnia 15 lipca 2013 r. Wedle umowy studia były odpłatne, co wiązało się z koniecznością uiszczania przez pozwanego czesnego za każdy rok akademicki do dnia 25 każdego miesiąca po 360 zł miesięcznie. W treści umowy zastrzeżono również opłatę w wysokości 290 zł z tytułu archiwizacji i przechowywania dokumentów przez 50 lat. Z uwagi na brak wniesienia czesnego za okres od lutego do kwietnia 2014 r. uczelnia w dniu 15 grudnia 2016 r. wystosowała do pozwanego wezwanie do zapłaty, domagając się uiszczenia zaległości. Pozwany nie zajął żadnego stanowiska.
Pod kątem merytorycznym Sąd I instancji nawiązany przez strony stosunek obligacyjny zakwalifikował jako umowę o odpłatne kształcenie na podstawie art. 160a § 1 ustawy z dnia 27 lipca 2005 r. Prawo o szkolnictwie wyższym (Dz. U. Nr 164 z 2005 r. poz. 1365 ze zm.). Zdaniem Sądu z dochodzonego roszczenia ostać się mogły jedynie elementy obejmujące czesne i skapitalizowane odsetki. Z kolei do uwzględnienia nie nadawało się żądanie dotyczące uregulowania opłaty za rezygnację, ponieważ takie zobowiązanie nie wynikało z umowy. Tym samym brak było podstawy faktycznej i prawnej roszczenia. W ocenie Sądu nie było też wystarczających względów pozwalających na utożsamienie opłaty za rezygnację z zastrzeżoną umownie opłatą za archiwizację i przechowywanie dokumentacji studenckiej, gdyż obie te opłaty wykazywały daleko idące różnice co do ich oznaczenia i wysokości. Następnie Sąd przypomniał, że w postępowaniu uproszczonym niedopuszczalna jest modyfikacja roszczenia (art. 504 1 § 1 k.p.c.), zauważając że powód inaczej niż w umowie sformułował roszczenie. Dla wzmocnienia argumentacji Sąd dodatkowo wskazał jeszcze, że przeszkodą dla zasądzenia wspomnianej opłaty była treść art. 385 3 pkt. 16 k.c. w zw. z art. 385 1 § 1 k.c., zgodnie z którymi niedozwolonym postanowieniem umownym niewiążącym konsumenta, jest takie, które nakłada wyłącznie na niego obowiązek zapłaty ustalonej sumy na wypadek rezygnacji z zawarcia lub wykonania umowy. Wobec częściowego cofnięcia pozwu Sąd sięgnął do art. 355 k.p.c., umarzając postępowanie. Rozliczenie kosztów procesu nastąpiło wedle reguły określonej w art. 100 k.p.c.
Od powyższego wyroku apelację złożyła strona powodowa, zaskarżając go w części odnośnie oddalenia powództwa co do kwoty 360 zł oraz w zakresie rozstrzygnięcia o kosztach procesu. W ramach zarzutów skarżący podniósł:
1. sprzeczność istotnych ustaleń Sądu z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego wskutek naruszenia przepisów postępowania, które mogło mieć wpływ na wynik sprawy a mianowicie: art. 233 §1 k.p.c. poprzez jego niezastosowanie – zaniechanie obowiązku wszechstronnego rozważenia zebranego w sprawie materiału dowodowego i naruszenie zasady swobodnej oceny dowodów, które wyznaczone są wymaganiami prawa procesowego, doświadczenia życiowego oraz zasad logicznego myślenia, przejawiające się wyprowadzeniem z materiału dowodowego wniosków z niego nie wynikających, tj. przyjęcie, iż powód domaga się zapłaty opłaty za rezygnację ze studiów, a nadto, iż brak jest zobowiązania umownego, na które powołuje się powód do o zapłaty kwoty 360 zł, w sytuacji gdy zgodnie z §11 ust. 2 i 3 i zw. z § 7 ust. 10 i 15 umowy o świadczenie nauki na studiach i warunkach ich odpłatności z dnia 14 października 2013 r. zawartej pomiędzy stronami, w przypadku rezygnacji ze studiów przez studenta jest on zobowiązany do pokrycia kosztów administracyjnych odpowiadających wysokości miesięcznego czesnego, które w przypadku pozwanego, zgodnie z załącznikiem nr 1 do umowy - Wykaz opłat wynikających z Regulaminu Odpłatności za Studia obowiązującego w Uczelni, wynosiło 360 zł;
2. naruszenie prawa materialnego, a zwłaszcza art. 385 1 § 1 k.c. w zw. z art. 385 2 k.c. w zw. z art. 385 3 pkt 16 k.c. poprzez dokonanie przez Sąd I instancji oceny (kontroli) postanowienia umownego, które nie było zawarte w umowie o świadczenie nauki na studiach i warunkach ich odpłatności z dnia 14 października 2013 r. zawartej pomiędzy stronami, stanowiącej podstawę faktyczną i prawną żądania przez powoda zapłaty kwoty 360 zł, co do której powództwo zostało oddalone.
W konkluzji skarżący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku, poprzez zasądzenie na jego rzecz od pozwanego dalszej kwoty w wysokości 360 zł oraz skorygowanie rozstrzygnięcia o kosztach procesu za I instancję. Oprócz tego strona apelująca wystąpiła o przyznanie zwrotu kosztów postępowania odwoławczego. Z kolei wniosek ewentualny sprowadzał się do uchylenia wadliwego orzeczenia i przekazania spraw do ponownego rozpoznania.
Sąd Okręgowy zważył, co następuje:
Apelacja jest niezasadna i podlega oddaleniu.
Wobec rozpoznania sprawy w postępowaniu uproszczonym Sąd Okręgowy na podstawie art. 505 13 § 2 k.p.c. ograniczył uzasadnienie jedynie do wyjaśnienia podstawy prawnej wyroku zapadłego w postępowaniu odwoławczym z przytoczeniem przepisów prawa. Sąd Okręgowy miał także na uwadze, że w postępowaniu uproszczonym zgodnie z art. 505 9 § 1 1 k.p.c. apelację można oprzeć tylko na zarzutach naruszenia prawa materialnego przez błędną jego wykładnię lub niewłaściwe zastosowanie, bądź naruszenia przepisów postępowania, jeżeli mogło ono mieć wpływ na wynik sprawy. Stosownie do art. 505 11 § 1 k.p.c. Sąd II instancji co do zasady nie przeprowadza więc postępowania dowodowego.
W ocenie Sądu II instancji Sąd Rejonowy dokonał prawidłowych ustaleń faktycznych, które Sąd Odwoławczy przyjmuje za własne, jak też poczynił należyte wywody prawne, dokonując tym samym trafnej oceny wywiedzionego żądania. Brak było więc podstaw do podważania wydanego w sprawie rozstrzygnięcia. Bezspornym pozostawało w sprawie, że D. K. w dniu 14 października 2013 r. zawarł ze Społeczną Akademią (...) w Ł. umowę, którą bez względu na jej nazwę zakwalifikować należało stosownie do art. 160 ust 3 ustawy z dnia 27 lipca 2005 r. Prawo o szkolnictwie wyższym, bowiem określała warunki odpłatności za studia oraz inne zobowiązania stron tej umowy z tytułu studiów, w których udział zgłosiła pozwana. Od razu w tym miejscu wskazać trzeba, że przywołany akt prawny wprowadziła do polskiego systemu prawa nowy rodzaj umowy nazwanej – umowę o warunkach odpłatności za studia, która co prawda jest zawierana przez destynatariusza z zakładem administracyjnym, jednak ma cywilnoprawny charakter. Z tego też względu ewentualne spory dotyczące jej stosowania mogą być rozstrzygane wyłącznie przez Sąd powszechny. Zgodnie z treścią art. 160 ust. 3 wskazanej ustawy warunki odpłatności za studia określa umowa zawarta między uczelnią a studentem w formie pisemnej. Wskazany przepis reguluje formę umowy, strony, a także jej przedmiot. Podkreślić należy, że zgodnie z zasadami wykładni tego przepisu nie można traktować jako odrębnego bytu prawnego z pominięciem pozostałych przepisów ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym. Jest to o tyle ważne, że w/w ustawa nie reguluje kwestii praw i obowiązków studentów studiów w aspekcie zapłaty czesnego, odsyłając w tym zakresie do regulaminów studiów. Nie zawiera również uregulowań co do możliwości rozwiązania umowy etc. Z kolei z art. 99 ust. 4 powyższej ustawy wynika, że zasady pobierania opłat i wysokość opłat za usługi edukacyjne związane z kształceniem studentów w uczelni niepublicznej określa organ wskazany w statucie uczelni. Nie ulega przy tym wątpliwości, że chodzi tutaj o umowę wzajemną, w której występują dwie strony: uczelnia niepubliczna i student, a świadczeniem głównym są usługi edukacyjne, za które student uiszcza opłaty. Jest to typowa umowa adhezyjna, której warunków student nie negocjuje, nie ma na nie wpływu. Student zawierający taką umowę zmierza swoim zachowaniem do uzyskania określonego skutku w postaci m.in. otrzymania oznaczonego stopnia. Świadczenie usług edukacyjnych przez uczelnię stanowi dla niego sposób nie tyko do zdobycia wiedzy w oznaczonej dziedzinie, ale także uzyskania pewnego celu. Niemniej jednak sama uczelnia nie może zobowiązać się, że w ramach umowy umożliwi studentowi uzyskanie określonego stopnia, gdyż sprzeczne byłoby to z naturą (właściwością) zobowiązania.
Biorąc powyższe pod uwagę oczywistym jest zatem to, że powodowej uczelni w ramach umowy co do zasady przysługiwało prawo dochodzenia od pozwanego stosownych świadczeń odpowiadających jego umownym obowiązkom. Problem tkwi jednak w tym jaki dokładnie był zakres tych powinności spoczywających na pozwanym. W szczególności uwidacznia się to w odniesieniu do opłaty za rezygnację ze studiów. Z takim właśnie żądaniem wystąpiła strona powodowa o czym świadczy brzmienie pozwu. Tymczasem sformułowane roszczenie nie znajdowało wystarczającego oparcia w treści umowy, gdzie ta kwestia została inaczej ujęta jako koszty administracyjne związane z rezygnacją ze studiów. W tym też kierunku poszedł Sąd Rejonowy, wymieniając istniejące w tym zakresie różnice, wobec czego z tego tytułu nie sposób mu postawić żadnego zarzutu. Nie ulega przy tym żadnych najmniejszych wątpliwości, że Sąd związany jest przedmiotem żądania i powinien rozpoznać go w tym zakresie. Normatywnym tego wyrazem jest art. art. 321 § 1 k.p.c. Rzeczony przepis jest przejawem jednej z naczelnych zasad rządzących polską procedurą cywilną, a mianowicie zasady dyspozytywności. Jej istota sprowadza się zaś do tego, że inicjator procesu czyli powód decyduje nie tylko o wszczęciu postępowania, ale także o jego przebiegu, jak również o zakresie rozstrzygnięcia sprawy. Przy takim kształcie procesu okazuje się więc, że Sąd związany jest żądaniem zgłoszonym przez powoda w powództwie. Opierając się na bogatym orzecznictwie w tej materii należy stwierdzić, iż granice żądania procesowego strony powodowej w rozumieniu art. 321 k.p.c. określają: po pierwsze wysokość dochodzonych roszczeń – co oznacza, że sąd rozpoznając konkretną sprawę nie może uwzględnić roszczenia w większej wysokości niż żądał powód (zasądzić ponad żądanie) oraz po drugie zakres dochodzonych roszczeń – co oznacza, że sąd rozstrzygając nie może wyrokować co do rzeczy, która nie była przedmiotem żądania (zasądzić coś innego niż strona żądała). Z tych też względów, w sytuacji gdy z zebranego materiału dowodowego (wszystkich okoliczności konkretnej sprawy) wynika, że stronie powodowej przysługuje roszczenie w większym wymiarze bądź roszczenie dodatkowe bądź inne roszczenie – sąd nie może wyrokować co do tych roszczeń. Odbiciem tego jest chociażby wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 23 stycznia 2014 r. (V ACa 649/13, opubl. baza prawna LEX nr 1439040), który stwierdził, że rola sądu w procesie cywilnym sprowadza się wyłącznie do oceny zasadności zgłoszonych przez powoda żądań, w konsekwencji czego nawet, gdy sąd oddalając sformułowane przez powoda żądania uznałby, że powód z przytoczonych w pozwie okoliczności mających uzasadniać jego wystąpienie na drogę sądową mógłby skutecznie dochodzić innych niż niezasadnie zgłoszone żądań (roszczeń) to nie może w związku z uregulowaniem wynikającym z art. 321 k.p.c. uwzględniać tych innych, a nie zgłoszonych żądań. Co ważne związanie sądu granicami żądania obejmuje nie tylko związanie co do samej treści (wysokości) żądania zasadniczego, ale także co do uzasadniających je elementów motywacyjnych (zob. wyrok SN z dnia 9 maja 2008 r., III CSK 17/08, opubl. baza prawna LEX Nr 424385). Niezależnie od tego w literaturze i judykaturze podnosi się dosyć powszechnie, iż sąd przy rozpoznawaniu konkretnej sprawy nie jest jednak związany dosłownym sformułowaniem żądania powoda. Oznacza to, iż sąd w wydanym orzeczeniu może zmodyfikować stylizację żądania przedstawionego przez powoda. W tym kontekście warto przytoczyć, iż Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 23 maja 2013 r., I CSK 555/2012 stanął na stanowisku zgodnie, z którym związanie granicami żądania nie oznacza, że sąd związany jest w sposób bezwzględny samym sformułowaniem zgłoszonego żądania. Jeżeli treść żądania sformułowana jest błędnie, niewyraźnie lub nieprecyzyjnie, sąd może, a nawet powinien odpowiednio je zmodyfikować (niedopuszczalna jest zmiana prowadząca do zmiany charakteru żądania). W przedstawianym przypadku chodzi więc wyłącznie o nadanie przedstawionemu w treści pozwu żądaniu powoda poprawnej formy jurydycznej z zastrzeżeniem zachowania jego woli i w ramach wskazywanej podstawy faktycznej (tak wyrok SN z dnia 28 czerwca 2007r., IV CSK 115/07). Oznacza to, że rolą sądu jest dbanie o precyzyjne określenie żądania, od tego bowiem zależy zachowanie jednolitości między przedmiotem postępowania a przedmiotem rozstrzygnięcia.
Natomiast w niniejszej sprawie nie zaistniały żadne ku temu podstawy. Warto podkreślić, iż z pozwem wystąpił profesjonalny i wyspecjalizowany podmiot działający w branży edukacyjnej, dysponujący ponadto fachową obsługą prawną. Co więcej (...) był autorem umowy o świadczenie nauki, a zatem powinien wyjątkowo dobrze znać jej treść. Jak się jednak okazało strona powodowa nie przygotowała się należycie do procesu, gdyż wywiodła roszczenie nie skorelowane z umową. Bez znaczenia pozostają przy tym przyczyny takiego stanu rzeczy. Nie wykluczone, że była to zwykła omyłka lub też swoistego rodzaju uproszczenie polegające na skrótowym scharakteryzowaniu roszczenia według własnego odbioru. Te okoliczności nawet gdyby zaistniały tak czy inaczej negatywnymi skutkami obciążają powódkę. Na aprobatę nie zasługuje też następcza próba ratowania powództwa polegająca na szerszym wyłożeniu swoich racji z sugestią, iż Sąd Rejonowy źle odczytał intencje i zamiary powodowej uczelni. Wbrew odmiennym zapatrywaniom nic takiego nie miało miejsca. Tak naprawdę Sąd poruszał się w granicach wytyczonych przez stronę powodową, wyrazem czego było skrupulatna i rzetelna ocena zgłoszonego roszczenia we wszystkich jego aspektach. Obrazu rzeczy nie zmienia też to, iż ostatecznie powódce przyznano kwotę mniejszą aniżeli ta żądana, gdyż leżało to w zakresie orzeczniczych kompetencji Sądu.
Głębszej analizy nie wymaga natomiast drugi zarzut łączący się z potraktowaniem opłaty administracyjnej w wysokości 360 zł jako niedozwolonej klauzuli umownej. Na tej płaszczyźnie skarżący skupił się zaś na formie, rodzaju i zakresie przeprowadzonej przez Sąd kontroli, zarzucając jej pobieżność i wyrywkowość. Ogólnie rzecz biorąc wspomniana kontrola postanowień wzorców umów może mieć charakter incydentalny (konkretny) bądź abstrakcyjny. Kontrola abstrakcyjna jest oderwana od treści konkretnej umowy i realizowana jest przez Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wyłącznie w postępowaniu odrębnym w sprawach o uznanie postanowień wzorca umowy za niedozwolone (art. 479 36 i nast. k.p.c.). Z kolei kontrola incydentalna ma miejsce w postępowaniu sądowym, w którym zainteresowany powołuje się na fakt inkorporowania do treści umowy niedozwolonych postanowień umownych w rozumieniu art. 385 1 § 1 k.c., wobec czego jest ona dokonywana przez sąd w celu udzielenia ochrony indywidualnemu interesowi konsumenta. Przypomnienia wymaga, iż Sąd dokonując kontroli postanowień wzorca umowy w indywidualnej sprawie powinien kierować się całokształtem zawartej umowy, jej warunków i skutków. Powinien wziąć pod uwagę postanowienia całej umowy, rozkład praw i obowiązków stron i ryzyka jakie ponoszą (tak SN w wyroku z dnia 11 października 2007 r., III SK 19/07, opubl. baza prawna LEX Nr 496411). Rolą Sądu jest rozstrzygnięcie konkretnej sprawy, mającej za źródło określony stosunek prawny, przy jednoczesnym rozważeniu wszelkich skutków wynikających z wydanego orzeczenia, które do co zasady wiąże tylko strony danego postępowania. Zgodzić się wypada ze skarżącym, iż Sąd I instancji nie doszedł w ogóle do tego etapu, poprzestając w sumie na kontroli, opierającej się li tylko na modelu czysto abstrakcyjnym. Mimo tego nie da się z tego wywieść dla skarżącego żadnych pozytywnych skutków, albowiem ta kwestia miała wtórne znaczenie dla bytu sprawy i jej istoty, a jej poruszenie miało jedynie charakter sygnalizacyjny. Z pola widzenia nie może przecież umknąć to, że główną przyczyną oddalenia powództwa były błędy i uchybienia popełnione przez (...), które wyrażały się niewłaściwym zredagowaniem żądania w kształcie nie pozwalającym na jego pełne uwzględnienie.
W tym stanie rzeczy Sąd Okręgowy orzekł jak w sentencji wyroku na podstawie art. 385 k.p.c.