Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt V Ka 1136/18

UZASADNIENIE

D. L. został obwiniony o to, że: w dniu 02 maja 2016 roku około godziny 21:50 w Ł. na skrzyżowaniu ulic (...)/ R. (droga publiczna) kierując pojazdem m-ki K. R. o nr rej. (...) nie zachował szczególnej ostrożności, nie dostosował prędkości do warunków w jakich ruch się odbywał i przodem pojazdu uderzył w tył stojącego w związku z sytuacją na drodze pojazdu m-ki C. o nr rej. (...), następnie odjechał z miejsca zdarzenia. Czynem swym spowodował zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym,

to jest o wykroczenie z art. 86 § 1 k.w. i 97 k.w.

Wyrokiem z dnia 4 kwietnia 2018 roku, wydanym w sprawie o sygnaturze VII W 3666/16, Sąd Rejonowy dla Łodzi Widzewa w Łodzi:

1.  uznał obwinionego D. L. za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu, wyczerpującego dyspozycję art. 86 § 1 k.w. oraz art. 97 k.w. i za to, na podstawie art. 86 § 1 k.w. w zw. z art. 9 § 1 k.w. wymierzył mu karę grzywny w wysokości 450 złotych;

2.  zasądził od obwinionego na rzecz oskarżycielki posiłkowej J. M. kwotę 864 złote tytułem zwrotu wydatków związanych z ustanowieniem pełnomocnika na etapie postępowania sądowego;

3.  zasądził od obwinionego na rzecz Skarbu Państwa kwotę 500 złotych tytułem zwrotu kosztów sądowych w części, w pozostałym zakresie zwalniając go od obowiązku ich ponoszenia.

Przedmiotowy wyrok zaskarżyła apelacją obrońca D. L. w całości na korzyść obwinionego.

Obrońca obwinionego zaskarżonemu wyrokowi zarzuciła:

1/ obrazę przepisów postępowania, która mogła mieć wpływ na treść orzeczenia, a to:

- art 7 kpk w zw. 4 kpk w zw. z art. 8 kpw poprzez przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów oraz złamanie zasady bezstronności polegające na przyjęciu, że:

- pokrzywdzona J. M. jest wiarygodna w swych oskarżeniach w sytuacji, gdy jej zeznania nie znajdują potwierdzenia w bardzo obszernym materiale dowodowym zgromadzonym w tej sprawie,

- danie wiary zeznaniom tego świadka, mimo braku innych dowodów osobowych i rzeczowych potwierdzających wersję zdarzenia podaną przez pokrzywdzoną,

- dowolną ocenę dowodu z rozpoznania obwinionego jako sprawcy kolizji i uznanie go za pewny i wiarygodny, w sytuacji gdy w postępowaniu przygotowawczym poprzestano jedynie na okazaniu pokrzywdzonej zdjęć fotograficznych wytypowanych przez policję mężczyzn i nie zweryfikowano jego wyniku poprzez okazanie bezpośrednie, co stanowi element sugestii mający wpływ na wynik okazania,

- bezpodstawne uznanie, że rozpoznanie dokonane przez pokrzywdzoną jest prawidłowe, w sytuacji gdy zniekształcenie postrzegania mogło być spowodowane czynnikami zewnętrznymi takimi jak emocje, zapadający zmrok, odległość kilku metrów oraz wada wzroku pokrzywdzonej, noszącej okulary,

- zbagatelizowanie motywu jakim mogła kierować się pokrzywdzona pomawiając obwinionego, wynikającego z konfliktu jej partnera W. A. z obwinionym,

- bezpodstawne odmówienie wiary zeznaniom świadka M. S. i uznanie, że niewiarygodnym jest by świadek ten nagle porzucił swoje obowiązki, aby kilka razy w tygodniu wyjeżdżać z obwinionym do pracy, w sytuacji gdy z pisma Komendanta Miejskiego Policji z dnia 13.11.2017 roku (k. 242) wynika, że sierżant sztabowy M. S. w okresie od dnia 7 kwietnia 2016 roku do dnia 30 września 2017 roku nie miał żadnych obowiązków służbowych, gdyż był w tym czasie zawieszony w czynnościach, nie miał też obowiązków rodzinnych, ponieważ jest osobą samotną,

- bezpodstawne odmówienie wiary zeznaniom świadka M. F. tylko z uwagi na to, że po dwóch latach od zdarzenia niedokładnie pamiętała ile aptek dziennie odwiedzała z obwinionym,

- bezpodstawnym deprecjonowaniu wiarygodności zeznań świadków: B. L. i M. S. tylko na tej podstawie, że nie potrafili oni odtworzyć po upływie dwóch lat od zdarzenia, nieistotnych dla nich szczegółów technicznych pojazdu użytkowanego przez obwinionego,

- całkowite pominięcie specyfiki pracy obwinionego, który nie musiał korzystać z samochodu codziennie by być w pracy, gdyż w siedzibie firmy w P. bywał raz w miesiącu, jego kontakt z aptekami nie musiał być osobisty, a większość obowiązków wypełniał w domu przy komputerze i telefonie,

- dowolną ocenę dowodu z opinii biegłego z zakresu mechanoskopii mgr. inż. W. T. i uznanie jej za potwierdzającą sprawstwo obwinionego w sytuacji, gdy biegły w sposób precyzyjny i jednoznaczny wykluczył korelację uszkodzeń obydwu pojazdów, a tym samym udział samochodu K. R. w przedmiotowej kolizji,

- oparcie osądu na teoretycznym założeniu zawartym w treści opinii biegłego mgr. inż. W. T. (k. 139) w punkcie 3, gdzie biegły stwierdził że:

„w układzie wysokościowym nie można by było wykluczyć takiego zdarzenia”,

lecz w kolejnym zdaniu wyjaśnił, że w oparciu o ujawnione ślady i ich analizę, nie ujawniono wzajemnych cech wspólnych i korelacji tych śladów, co zgodnie z zasadami logiki i prawidłowego rozumowania wskazuje, że ślady te do siebie nie pasują, a to z kolei wskazuje na brak kontaktu obydwu pojazdów, a nie na ich kolizję,

- pominięcie jednoznacznych wniosków opinii mgr. inż. W. T. (k. 192 -193) z których wynika, że w toku przeprowadzonych oględzin i badań w samochodzie marki K. R. nie ujawniono śladów uszkodzeń w przestrzeni gdzie możliwe byłoby jego uszkodzenie w rozpatrywanych okolicznościach tego zdarzenia, gdyż nie stwierdzono żadnych uszkodzeń przedniego zderzaka, jego naprawy, wymiany ani lakierowania (k.193), co nie potwierdza wersji pokrzywdzonej, że uszkodzenia samochodu marki C. opisane w protokole oględzin tego pojazdu (k.5), w tym zarysowania i wgniecenia tylnego zderzaka, mogły powstać w podanych przez nią okolicznościach,

- pominięcie dowodu z dokumentu (k. 278) z którego wynika, że leasingowany samochód K. R. (rok produkcji 2015) miał tylko dwie szkody częściowe z dnia 13.07.2017 roku oraz z dnia 16.09.2017 roku, które odpowiednio dotyczyły uszkodzenia przedniej szyby oraz miski olejowej, co nie potwierdza błędnego wniosku Sądu Rejonowego, że samochód K. R. brał udział w kolizji w dniu 2 maja 2016 roku,

- pominięcie w rozważaniach okoliczności, że przy tak znacznych uszkodzeniach samochodu C. (...), pojazd K. R. musiałby również doznać znacznych uszkodzeń, czego jednak nie stwierdzono,

- dowolną i wybiórczą, a w konsekwencji błędną ocenę materiału dowodowego poprzez pominięcie wskazanych wyżej istotnych okoliczności, korzystnych dla obwinionego i oparcie osądu na zeznaniach pokrzywdzonej, podczas gdy nie weryfikują się one z pozostałym materiałem dowodowym w postaci zeznań wskazanych wyżej świadków, treścią opinii biegłego mgr. inż. W. T., wyjaśnieniami obwinionego oraz dowodami z dokumentów załączonych do akt sprawy, co miało wpływ na treść orzeczenia i doprowadziło do uznania obwinionego winnym popełnienia wykroczenia z art. 86 § 1 kw i 97 kw;

2/ błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę zaskarżonego wyroku i mający wpływ na jego treść, a polegający:

- na błędnym uznaniu, że obwiniony D. L. popełnił wykroczenie z art. 86 § 1 kw oraz 97 kw mimo, iż materiał dowodowy zgromadzony w niniejszej sprawie nie daje podstaw do takich ustaleń, a wina obwinionego nie została udowodniona,

- poprzez przyjęcie, wbrew zeznaniom świadków, treści opinii biegłego oraz wyjaśnieniom obwinionego, że dopuścił się on zarzucanych mu czynów, podczas gdy okoliczności sprawy oraz prawidłowa ocena materiału dowodowego powinna prowadzić do wniosku, że obwiniony zarzucanych mu wykroczeń nie popełnił.

W konsekwencji obrońca obwinionego wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uniewinnienie D. L. od zarzutu popełnienia zarzucanych mu czynów.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja obrońcy obwinionego D. L. okazała się niezasadna i jako taka nie mogła zostać uwzględniona. Kontrola odwoławcza zaskarżonego wyroku nie potwierdziła trafności stawianych wyrokowi zarzutów odwoławczych, które tyczą rozstrzygnięcia o winie i sprawstwie obwinionego przypisanego mu czynu, w ramach określonego zdarzenia faktycznego, a w konsekwencji powyższej konstatacji, wniesiona apelacja w zasadniczym tenorze żądania nie mogła odnieść postulowanego skutku, wobec jej niezasadności.

Apelująca obrońca odnośnie przyjętego stanu faktycznego nie podała żadnych nowych okoliczności, które nie były już uprzednio znane i rozważane przez Sąd Rejonowy. W apelacji nie zostały również zawarte argumenty, które mogłyby skutecznie podważyć poczynione przez Sąd meriti ustalenia faktyczne, uwzględniając kierunek złożonego w sprawie środka odwoławczego. Od razu na wstępie przedmiotowych rozważań należy podnieść, iż obszerność stawianych przez skarżącą zarzutów nie przełożyła się na zawarcie w ich treści merytorycznie uzasadnionych argumentów, które mogłyby doprowadzić do osiągnięcia postulowanego w konsekwencji wniosku końcowego. Świadczy to o rzeczywistym braku istnienia po stronie skarżącej konkretnych, logicznie uzasadnionych argumentów mających oparcie w zgromadzonym w sprawie materiale dowodowym, które mogłyby skutecznie podważać zaskarżone orzeczenie. Analiza apelacji obrońcy obwinionego, uwzględniając również jej część motywacyjną, wskazuje na brak zaistnienia po stronie Sądu I instancji błędów w zakresie procedowania, które rzutowałyby na treść zaskarżonego orzeczenia, gdyż takowych nie przedstawia w rzeczywistości również obrońca D. L..

W przedmiotowej sprawie kwestią, która wymagała kontroli odwoławczej był sposób dokonania przez Sąd meriti oceny zebranych w sprawie dowodów oraz sposób dokonania ustaleń faktycznych w kontekście przypisanego obwinionemu czynu. Logiczna analiza złożonych apelacji prowadzi do wniosku, że to właśnie te elementy stanowią ich istotę i zmierzają do podważenia prawidłowości dokonanej przez Sąd I instancji oceny zebranych w sprawie dowodów, a w konsekwencji do zakwestionowania prawidłowości poczynionych przezeń ustaleń faktycznych.

Warto tu zasygnalizować wypracowane przez lata w orzecznictwie i doktrynie uwagi odnośnie wymogów, jakie muszą być spełnione, aby można było mówić o prawidłowości dokonanej w sprawie oceny dowodów oraz poczynionych ustaleń faktycznych, a przez to również, by wyrok Sądu I instancji mógł być uznany za prawidłowy, w kontekście zgromadzonych w sprawie dowodów.

Dokonane przez Sąd I instancji ustalenia faktyczne muszą opierać się na konkretnie wskazanych i precyzyjnie określonych dowodach. W tym aspekcie niezbędne jest przeprowadzenie wszechstronnej analizy zgromadzonych w sprawie dowodów. Sąd rozpoznający sprawę obowiązany jest przeprowadzić analizę wszystkich zebranych w sprawie dowodów, podać przyczyny dania wiary tym, na których oparte zostały ustalenia faktyczne, a także precyzyjnie określić oraz podnieść argumenty przemawiające za odmową dania wiary dowodom przeciwnym. Jak słusznie ujął to Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 13.05.2008 roku wydanym w sprawie V KK 435/07: „Ustalenia faktyczne tylko wtedy mieszczą się w ramach swobodnej oceny dowodów, gdy poczynione zostały na podstawie wszechstronnej analizy przeprowadzonych dowodów, których ocena nie wykazuje błędów natury faktycznej czy logicznej, zgodna jest ze wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego oraz prowadzi do sędziowskiego przekonania, odzwierciedleniem którego powinno być uzasadnienie orzeczenia. Kierując się treścią przepisu art. 7 k.p.k. sąd może dać wiarę określonym zeznaniom świadka, pod warunkiem, że przekonanie swoje w sposób przekonujący uzasadni w konfrontacji z całością dowodów” (LEX nr 398541). Dokonanie pełnej, wszechstronnej i przekonującej analizy zebranych w sprawie dowodów jest niezbędne w każdej sprawie, a już w szczególności, gdy dowody te są sprzeczne, rozbieżne, wzajemnie wykluczające się, niekonsekwentne. W takim wypadku konieczne jest wyjątkowo precyzyjne nie tylko ustalenie stanu faktycznego w sprawie, ale także dokonanie w pełni logicznej i zgodnej z zasadami wiedzy życiowej oceny dowodów potwierdzających, w niebudzący wątpliwości sposób, ustaloną przez ten Sąd wersję przebiegu zdarzenia, jak i odrzucenie wersji przeciwnych (zob. tak też: Sądy Apelacyjne: we W. w wyroku z dnia 14.12.2006 roku, II AKa 333/06 – LEX nr 211745; w K. w wyroku z dnia 9.11.2006 roku, II AKa 161/06 - KZS 2007, Nr 1, poz.48; w K. w wyroku z dnia 19.10.2006 roku, II AKa 145/06 – LEX nr 217105; w L. w wyroku z dnia 9.03.2006 roku, II AKa 36/06 – Prok. i Pr. 2006, Nr 10, poz.18; w Ł. w wyroku z dnia 18.04.2001 roku, II AKa 246/00 – Prok. i Pr. 2002, Nr 10, poz.28).

Należy w pełni podzielić pogląd Sądu Najwyższego wyrażony w postanowieniu z dnia 01.04.2005 roku w sprawie V KK 360/04, a mianowicie: „Z uzasadnienia wyroku sądu pierwszej instancji powinno w sposób klarowny wynikać, iż dokonał oceny wszystkich zebranych dowodów, a także to, które z tych dowodów uznał za wiarygodne, które zaś odrzucił (art. 424 § 1 k.p.k.). Jedynie w oparciu o uzasadnienie odpowiadające tym wymogom można ocenić, czy sąd wypełnił swoim procedowaniem dyspozycje norm art. 92 i art. 410 k.p.k.” (LEX nr 148230). Na tym tle należy podkreślić, iż nie ulega żadnej wątpliwości, że w każdym wypadku Sąd meriti ma obowiązek odnieść się do wyjaśnień oskarżonego (obwinionego) i dokonać ich przekonującej i pełnej oceny, jak i dowodów powołanych na obronę oskarżonego – obwinionego (zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 21.11.2007 roku, V KK 186/07 – OSN w SK 2007, nr 1, poz. 2669; wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 9.02.2000 roku, II AKa 211/99 – KZS 2000, nr 4, poz. 46).

Zamykając kwestie sposobu procedowania w sprawie, przeprowadzania dowodów, ich oceny, jak i wyłuszczania tych zagadnień ze sfery faktycznej i motywacyjnej w uzasadnieniu wyroku koniecznie należy podkreślić, iż aby uznać, że nie doszło do naruszenia podstawowych zasad procedury (art. 4, art. 7, art. 410, art. 424 § 1 pkt 1 k.p.k.) niezbędne jest, aby przekonanie o wiarygodności jednych dowodów i niewiarygodności innych:

a) było poprzedzone ujawnieniem w toku rozprawy głównej całokształtu okoliczności sprawy;

b) stanowiło rozważenie wszelkich okoliczności przemawiających tak na korzyść, jak i na niekorzyść oskarżonego (obwinionego);

c) było zgodne z zasadami doświadczenia życiowego i wiedzy oraz w logiczny i wyczerpujący sposób uargumentowane w uzasadnieniu wyroku (tak też Sąd Najwyższy: w postanowieniu z dnia 12.07.2006 roku, II KK 12/06 – LEX 193084; w wyroku z dnia 23.07.2008 roku, IV KK 208/06 – LEX 445353; w wyroku z dnia 28.02.2008 roku, V KK 326/07 – LEX 362203; w postanowieniu z dnia 18.01.2007 roku, III KK 271/06 – OSN w SK 2007, nr 17, poz. 9; w wyroku z dnia 23.07.2003 roku, V KK 375/02 – LEX 80278; Sąd Apelacyjny w Łodzi w wyroku z dnia 20.03.2002 roku, II AKa 49/02 – Prok. i Pr. 2004, nr 6, poz. 29).

Sąd podnosi wyżej przedmiotowe okoliczności, aby zobrazować wymogi, jakie stawiane są przed wyrokiem Sądu I instancji, a także jego uzasadnieniem zgodnie z treścią art. 424 k.p.k. oraz skutki niespełnienia wskazanych kryteriów, w tym rzutujące na naruszenie innych norm procedury o zasadniczym znaczeniu, choćby art. 7 k.p.k., czy art. 410 k.p.k. Zagadnienia te były również jądrem złożonych w sprawie apelacji, stąd zasadnym było odniesienie się do nich.

Rozstrzygając kwestię odpowiedzialności karnej obwinionego Sąd Rejonowy winien mieć także w polu widzenia dyrektywę dociekania prawdy usytuowaną w art. 2 § 2 k.p.k. oraz zasadę obiektywizmu wyrażoną w art. 4 k.p.k. (art. 8 k.p.w.). Sąd meriti powinien także dążyć do realizacji obowiązku nakładającego na organ procesowy, w świetle procedury obowiązującej na czas procedowania przez Sąd I instancji, wymóg wyjaśnienia za pomocą możliwych do przeprowadzenia i dostępnych środków dowodowych wszystkich istotnych faktów w obszarze ustaleń, w granicach wyznaczonych aktem oskarżenia, pozwalających na odtworzenie inkryminowanego zachowania w sposób poddający się obiektywnemu i miarodajnemu osądowi, czy rzeczone zachowanie miało charakter bezprawny i zawiniony – podlega subsumcji pod określoną normę ustawy karnej typizującą czyn zabroniony w postaci, którą zarzucono lub przypisano, albo przeciwnie, że nie zawiera ono elementów warunkujących odpowiedzialność karną obwinionego, więc pozostaje obojętne z punktu widzenia prawa karnego materialnego.

Wskazane zaś wyżej kwestie mają wprost przełożenie na rozstrzygnięcie jakie winno zapaść w sprawie przed Sądem II instancji.

W niniejszej sprawie nie ulega wątpliwości, że Sąd I instancji sprostał stawianym przez wskazane zasady zadaniom, koncentrując się również na kwestiach dotyczących elementów i okoliczności podniesionych w złożonym środku odwoławczym. Dokonana przez Sąd meriti w sposób zupełny i jasny ocena zebranych w sprawie dowodów jest całkowicie prawidłowa i znajduje pełną ochronę w treści art. 7 k.p.k. Ocena ta jest wszechstronna, staranna, w pełni merytoryczna. Zawiera jasno sprecyzowane argumenty, które doprowadziły Sąd meriti do określonych wniosków co do wiarygodności lub niewiarygodności określonych dowodów. Sąd I instancji w ramach tej oceny nie pominął faktycznie żadnego istotnego ze zgromadzonych w sprawie dowodów. Przeprowadził kompleksową, wyczerpującą ocenę wyjaśnień obwinionego, zeznań świadków, w tym pokrzywdzonego J. M., opinii biegłego, jak i dowodów o charakterze nieosobowym. Żaden z istotnych dla rozstrzygnięcia dowodów nie został w owej ocenie pominięty. Sąd uwzględnił wszelkie dowody, zarówno te przemawiające na korzyść, jak i niekorzyść obwinionego. Posłużył się przy tym logicznymi argumentami, dokonał całkowitego, przekonującego powiązania okoliczności wynikających z poszczególnych dowodów, które łącznie przemówiły za daniem wiary określonym dowodom lub jednoznacznie wykluczyły wiarygodność innych (czy ich fragmentów). Sąd Rejonowy dokonał analizy wyjaśnień obwinionego, nie pomijając żadnej ważkiej okoliczności wynikającej z ich treści, w pełni przekonująco argumentując, dlaczego uznał je, w istotnej mierze, za niewiarygodne. Podobnie postąpił z zeznaniami świadków J. M., B. L., M. F., M. S., K. K. i Z. R.. Stanowisko Sądu I instancji znalazło pełne odzwierciedlenie w treści sporządzonego uzasadnienia wyroku, co wskazuje również na prawidłowość jego sporządzenia.

W przedłożonej apelacji obrońca obwinionego nie zawarła argumentów, które skutecznie mogłyby podważyć dokonaną przez Sąd Rejonowy ocenę dowodów, w tym zeznań J. M. i wyjaśnień D. L.. Za takie nie może być uznane powtórzenie fragmentów poszczególnych dowodów, czy też posługiwanie się określonymi przymiotnikami w odniesieniu do określonych dowodów lub ogólnikami, które w zasadzie w każdej sytuacji można by użyć, bez przekonującego wykazania jakie powody, przyczyny, okoliczności przemawiają za prezentowanym stanowiskiem. Takich elementów w apelacji nie ma, co obrazuje jej oczywistą niezasadność. W sytuacji bowiem, gdy – jak to ma miejsce w niniejszej sprawie – Sąd I instancji dokonał kompleksowej oceny dowodów, jasno wyłuszczył przyczyny dla których w określony sposób ocenił ich wiarygodność, posłużył się konkretnymi i racjonalnymi argumentami na poparcie swojego stanowiska, nie można uznać za przekonujące stanowiska skarżącej sprowadzające się do tezy o nieprawidłowości owej oceny, gdyż tak uważa autorka apelacji, odwołując się w zasadzie do odmiennej treści wyjaśnień obwinionego D. L. i pełnych niejasności oraz ogólników zeznań B. L., M. F. i M. S., zawierających elementy, które wzajemnie się wykluczają w kontekście elementarnych zasad logiki. Tych elementów oraz takiej treści zeznań świadków i wyjaśnień obwinionego skarżąca w ogóle nie zauważa, nawet nie próbuje się do nich odnieść, zbywając je twierdzeniami, że dotyczyły „nieistotnych dla nich szczegółów” (k. 339). Taki sposób sformułowania apelacji oraz postawionych zarzutów w tym zakresie może być, co najwyżej, uznany za polemikę ze stanowiskiem Sądu I instancji, co jednak nie może doprowadzić do uznania apelacji za zasadną, wspartą konkretnymi oraz przekonującymi argumentami.

Zarzuty postawione w apelacji skarżącej nie cechują się zasadniczymi przymiotami, jakie są niezbędne dla skutecznego postawienia zarzutu błędnej oceny dowodów, opartego o art. 7 k.p.k., a przez to również błędu w ustaleniach faktycznych. Prawidłowa ocena dowodów nie może ograniczać się jedynie do poszczególnych, indywidualnie określonych dowodów, bez uwzględnienia całości zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, wzajemnego powiązania poszczególnych dowodów i okoliczności z nich płynących, rozważenia całokształtu tych elementów, ze wsparciem zasadami logiki i doświadczenia życiowego. Skarżąca w apelacji tego nie czyni, w przeciwieństwie do Sądu Rejonowego. Zarzuty postawione przez skarżącą mają wybitnie kazuistyczny charakter, skoncentrowane są na określonym indywidualnym dowodzie (dowodach) lub okoliczności (okolicznościach), kompletnie pomijając cały aspekt innych zebranych w sprawie dowodów i okoliczności z nich płynących, wymowy tych elementów oraz wzajemnych logicznych powiązań z nich płynących. Nieprawidłowość konstrukcji apelacji, ale też niezasadność merytoryczna stawianych zarzutów w złożonym środku odwoławczym, wynika z braku ich oparcia w całym, kompleksowo ujętym materiale dowodowym ocenionym wedle kryteriów zakreślonych przez art. 7 k.p.k. oraz wypracowanych przez orzecznictwo i doktrynę. Nie można skutecznie negować dokonanej przez Sąd meriti oceny dowodów, pomijając prawidłowość ich oceny z uwzględnieniem całego spektrum materiału dowodowego, a tak czyni apelująca. W tym wypadku również brak jest ujęcia tych okoliczności w ramy całości zdarzenia. Skarżąca nadużywa w apelacji ogólników, pomija istotne aspekty sprawy, logiczne uwarunkowania konkretnego, określonego zdarzenia, jak też buduje obraz zdarzeń i zachowań w sposób niezgodny z rzeczywistością, wybiórczo odwołując się do pewnych określeń, czy fragmentów dowodów (wypowiedzi), a pomijając te, które zdecydowanie przeczą stawianym tezom. Obrazuje to po prostu brak po stronie skarżącej racjonalnych argumentów, którymi mogłaby skutecznie podważyć zaskarżony wyrok.

Treść złożonej w sprawie apelacji pozwala wnioskować, iż skarżąca faktycznie, w pierwszej kolejności, neguje wiarygodność zeznań pokrzywdzonej J. M.. Apelacja jednak nie koncentruje się na istocie owego dowodu, okoliczności z niego płynących, jak też faktycznie nie podważa kryteriów oceny tego dowodu, którymi kierował się Sąd Rejonowy. W treści apelacji nie sposób odnaleźć jakichkolwiek konkretnych argumentów na poparcie domniemanej tezy o niewiarygodności zeznań pokrzywdzonej. W tym wypadku skarżąca nie dokonuje analizy treści zeznań J. M., nie konfrontuje tychże zeznań z innymi okolicznościami sprawy, logicznymi wnioskami jakie z owego dowodu należy wyciągnąć. Stanowisko skarżącej zasadza się na tezie, że skoro obwiniony wyjaśniał odmiennie, to zeznania J. M. nie są wiarygodne, bo brak jest innych dowodów, które dotykałyby istoty zaistniałego zdarzenia, a zasadniczo jeden główny dowód to zbyt mało, aby na nim oprzeć rozstrzygnięcie w sprawie. Taki sposób rozumowania stanowi de facto odwołanie się do legalnej oceny dowodów, która nie obowiązuje w polskiej procedurze. Enigmatyczne określenie bowiem, bez odwołania się do zasad logiki i doświadczenia życiowego, co zresztą jest charakterystyczne dla przedmiotowej apelacji, o materiale dowodowym zgromadzonym w sprawie, niczego nie wyjaśnia oraz faktycznie nie oznacza. Obrazuje to właśnie dowolność tez zawartych w apelacji i brak konkretnych przekonujących argumentów, które mogłyby uzasadniać stanowisko skarżącej. Akurat zaś zeznania J. M., w zakresie uznanym przez Sąd I instancji za wiarygodne, są w niniejszej sprawie jasne, konkretne, przekonujące, opisują przebieg zdarzeń w sposób zgodny z zasadami logiki i wiedzy życiowej, tworząc zwarty, logiczny i przekonujący ciąg zaistniałych zachowań. Zeznania te mają oparcie w podstawowych zasadach jakie należy stosować przy dokonywaniu swobodnej oceny dowodów i dają spójną, logicznie zwartą i przekonującą całość. Przedstawiają one przebieg zdarzenia w sposób wyważony, zborny logicznie, przekonujący, czego skarżąca nie chce dostrzec.

Wbrew stanowisku skarżącej, nie ma w sprawie żadnego dowodu, który negowałby skutecznie zeznania pokrzywdzonej, w zakresie uznanym za wiarygodne, a potwierdzał wersję zdarzenia przedstawianą przez obwinionego w wyjaśnieniach.

W kontekście zeznań J. M. podkreślić należy, że pokrzywdzona od razu, bezpośrednio po zaistniałym zdarzeniu, opisała pojazd, który spowodował kolizję uderzając w tył kierowanego przez nią samochodu, gdy stała przed sygnalizacją świetlną na ul. (...) w Ł. wyświetlającą dla jej kierunku jazdy czerwone światło. Wskazała i opisała mężczyznę, który kierował tym pojazdem i uciekł z miejsca zdarzenia. To co jest w tym zakresie istotne sprowadza się do dwóch zasadniczych kwestii. Mianowicie J. M. stosunkowo precyzyjnie wskazała na numery rejestracyjne owego samochodu, które zapamiętała i zapisała, w chwili gdy kierujący pojazdem oddalał się z miejsca zdarzenia. W zakresie tych numerów rejestracyjnych podała jedynie dwie możliwe wersje, co wynikało z braku jej pewności w kontekście dwóch pierwszych liter stanowiących faktycznie wyróżnik miejsca rejestracji samochodu. Była bowiem pewna, że pojazd ten, w zakresie oznaczeń rejestracyjnych posiadał numery (...). Jednocześnie wskazała, że pierwsze dwie litery numeru rejestracyjnego były określone jako WB, czego jednak nie była pewna i budziło to jej zdziwienie z uwagi na miejsce kolizji ( (...)), co spowodowało po jej stronie wątpliwości, czy nie były to litery EL. Te dane podane przez J. M. pochodziły bezpośrednio od niej samej, to ona zapamiętała i zapisała owe numery rejestracyjne. Nie były to okoliczności sugerowane, wskazane przez Policję, które miały być następnie przekazane pokrzywdzonej, co niezgodnie z rzeczywistością podnosi skarżąca. Zapamiętanie i zapisanie numeru rejestracyjnego pojazdu, który spowodował ową kolizję przez J. M. oraz ogólny opis tego samochodu, dało dopiero podstawę do czynienia w sprawie dalszych ustaleń faktycznych, w tym ustalenia i określenia pojazdów, które były zarejestrowane pod wskazanymi numerami. Ta okoliczność jest zaś kompletnie zignorowana przez skarżącą, która próbuje negować wiarygodność zeznań pokrzywdzonej, a jednocześnie pomija ten zasadniczy i podstawowy element.

W dalszej kolejności wskazać wypada, że pokrzywdzona od razu po zdarzeniu opisała kierującego owym pojazdem, kiedy spowodował przedmiotową kolizję drogową, a ów opis w ogólnych elementach odpowiadał cechom charakterystycznym dla obwinionego. Wbrew zaś stanowisku skarżącej, opis kierowcy samochodu, który spowodował przedmiotową kolizję, w zeznaniach J. M. składanych w dniu 7 czerwca 2016 roku, w żadnej mierze nie był istotnie różny od opisu zaprezentowanego przez pokrzywdzoną bezpośrednio po zdarzeniu (na marginesie wypada wskazać, iż skarżąca niezgodnie z prawdą próbuje wykazać w apelacji, że zeznania J. M. z dnia 7 czerwca 2016 roku były złożone 5 dni po zdarzeniu – k. 341 – 342). W obu tych wypadkach pokrzywdzona konsekwentnie podkreślała, że był to młody mężczyzna, o ciemnych włosach i karnacji. Kwestia zaś określenia wieku mężczyzny na 25 lat, a następnie na „około 30 lat” (k. 30), nie może być w tym wypadku traktowana jako zasadnicza i newralgiczna różnica. W tym akurat zakresie kwestie te mają drugorzędne znaczenie, choć – jak wskazano – opis sprawcy prezentowany przez pokrzywdzoną w żadnej mierze nie jest rozbieżny i wzajemnie się wykluczający, jak chciałaby to widzieć obrońca obwinionego, mimo, że dzielił je okres ponad miesiąca. W tym aspekcie zasadnicze znaczenie mają uprzednio podniesione okoliczności dotyczące określenia pojazdu, który uderzył w samochód J. M.. Opisane cechy tego pojazdu i podane numery rejestracyjne dały podstawę do ustalenia, iż był to samochód K. R. o numerze rejestracyjnym (...). W konsekwencji w tym zakresie podnieść należy podstawowe okoliczności, które jawią się z zebranego materiału dowodowego. Na czas zdarzenia w dniu 2 maja 2016 roku pojazdem tym dysponował tylko i wyłącznie obwiniony. Do samochodu tego nie miała dostępu, oprócz D. L., żadna inna osoba. Jest to okoliczność, która wynika wprost choćby z wyjaśnień obwinionego, zaś skarżąca wyjaśnień obwinionego w żadnej mierze nie kwestionuje, podobnie jak zbieżnych z nimi, co do tej okoliczności, zeznań Z. R.. Co istotne, nie jest również kwestionowane, że D. L. nigdy miał nie użyczać, w tym czasie (jak i kiedykolwiek), tego pojazdu innej osobie, która kierowałaby nim bez jego obecności. Skoro więc fakt dysponowania owym pojazdem jedynie przez obwinionego jest bezsporny, podobnie jak i to, że nigdy nie był on używany przez inną osobę pod nieobecność D. L., to podnoszone przez skarżącą okoliczności (zresztą niesłusznie) dotyczące domniemanego odmiennego opisu przez J. M. kierującego pojazdem, jak też rozpoznania przez pokrzywdzoną obwinionego jedynie ze zdjęć, bez dokonania okazania bezpośredniego D. L., są bez istotnego znaczenia. W świetle bowiem podnoszonych okoliczności, które również obrońca obwinionego uznaje za prawdziwe, pojazdem marki K. (...) o numerze rejestracyjnym (...) dysponował tyko i wyłącznie obwiniony, jak też nikt inny nie mógł nim kierować w dniu 2 maja 2016 roku, w czasie, gdy doszło do przedmiotowej kolizji drogowej bez jednoczesnej obecności obwinionego. To zaś, że akurat ten konkretny pojazd uczestniczył w owej kolizji jest oczywiste w świetle podnoszonych wyżej okoliczności w postaci określonego wskazania przez J. M. numerów rejestracyjnych pojazdu uczestniczącego w kolizji, jak i jego cech.

W apelacji skarżąca również sugeruje, że treść zeznań J. M. niesłusznie obciążających D. L. – zdaniem obrońcy obwinionego – mogła wynikać z domniemanego konfliktu D. L. z partnerem pokrzywdzonej W. A., co miało zostać niesłusznie zbagatelizowane przez Sąd Rejonowy. Przedmiotowy zarzut obrońcy obwinionego jest pozbawiony kompletnie racji, stanowiąc w pełni gołosłowne dywagacje. W tym aspekcie znamienną rzeczą jest, iż przez długi czas postępowania w sprawie ta okoliczność w ogóle nie była podnoszona. Obwiniony kompletnie jej nie akcentował, czy to w toku czynności wstępnych, czy też w wyjaśnieniach składanych w postępowaniu sądowym, czy też na kolejnych terminach rozprawy. Kwestia tego domniemanego konfliktu pojawiła się w treści wyjaśnień obwinionego składanych dopiero na terminie rozprawy w dniu 1 grudnia 2017 roku (k. 260 – 266). W toku dopiero owego terminu rozprawy obwiniony wskazał, że znał W. A., choć pokrzywdzonej „nie kojarzę” (k. 263). Co znamienne obwiniony wyjaśniając na te okoliczności nie wskazywał na jakikolwiek konflikt z W. A.. Przeciwnie podkreślał, iż choć ich drogi się rozeszły, to znali się „dość blisko” (k. 263). Kwestia zaś istnienia owego domniemanego konfliktu pojawiła się w wyjaśnieniach obwinionego składanych na tym terminie rozprawie, dopiero po zarządzonej przerwie (k. 264) i uprzednio złożonych wyjaśnieniach na te okoliczności, w których D. L. słowem nie wspomina o zaistnieniu jakiegokolwiek konfliktu. Dopiero w tym czasie i okolicznościach obwiniony miał sobie przypomnieć, że między nim a W. A. był konflikt, choć krótki czas wcześniej wyjaśniał odmiennie. Jednocześnie nie potrafił wskazać czegokolwiek więcej na temat tego domniemanego konfliktu, ani tego kiedy on zaistniał, czego dotyczył, jak przebiegał, jak się zakończył. W tym zakresie obwiniony nie potrafił podać czegokolwiek, jakichkolwiek okoliczności, które mogłyby zdefiniować i określić ową sugestię, oprócz użycia samego słowa „konflikt”. Z logicznego punktu widzenia oraz uwzględniając zasady doświadczenia życiowego jest oczywistym, że tej treści wyjaśnienia obwinionego nie są prawdziwe. Nie sposób przyjąć, że D. L. przez tak długi czas w ogóle nie pamiętał o jakimś domniemanym konflikcie ze swoim dobrym znajomym, a nawet więcej, składając wyjaśnienia w toku tego konkretnego terminu rozprawy również tego domniemanego konfliktu nie pamiętał, a nawet przeciwnie, treść jego wyjaśnień przeczyła, aby coś takiego w ogóle miało miejsce. Dopiero po zarządzonej przerwie w rozprawie D. L. przypomniał sobie, że był skonfliktowany z W. A. na skutek czego „nasze drogi się rozeszły” (k. 264), ale mimo tak istotnego w skutkach konfliktu nie potrafił wskazać kompletnie niczego więcej, choćby ogólnie zarysowanej kwestii dotyczącej jego tła. Nie sposób takiej treści wyjaśnień obwinionego uznać za wiarygodne. Skarżąca zaś zupełnie tego nie dostrzega. Epatuje w apelacji zarzutem dotyczącym owego domniemanego konfliktu, który miał istnieć między D. L. a W. A.. Problem jednak zasadza się w tym, gdy należałoby określić elementarne okoliczności tego konfliktu, choćby czas i ogólne jego tło. Tego skarżąca już nie potrafi wskazać. Świadczy to zaś wprost o zupełnie arbitralnie postawionej tezie przez obrońcę obwinionego, która nie jest wsparta żadną racjonalną argumentacją. Rozumowanie to bowiem opiera się na tezie, że skoro w którymś momencie postępowania obwiniony użył słowa konflikt to on na pewno był, bo co prawda D. L. nie wie kiedy i gdzie miało to miejsce, z jakich powodów, jak on przebiegał, ale to jest bez znaczenia. Ten sposób arbitralnego traktowania materii dowodowej nie może być uznany jako przedstawienie racjonalnej argumentacji, wspartej na logice i zasadach wiedzy życiowej.

Tego typu postawa D. L. oraz jego obrońcy jest również widoczna w kontekście wyjaśnień obwinionego oraz postawionych na ich tle zarzutów w aspekcie twierdzeń obwinionego, iż osobiście w tym czasie nie kierował samochodem K. R., a czynili to w jego obecności świadkowie M. F., B. L. i M. S.. W tym zakresie warto podkreślić jedną znamienitą rzecz. W początkowej fazie postępowania obwiniony oświadczył, że osobiście pojazdem tym w owym czasie nie kierował, a woziły go inne osoby, których – jak wskazał – danych miał nie pamiętać, ale niewątpliwie przypomni je sobie. Dla jasności tego wywodu podkreślić należy, że B. L. to matka obwinionego, M. F. była jego partnerką życiową, a M. S. dobrym kolegą. Postawa obwinionego wskazywałaby, że zapomniał on danych swojej matki i konkubiny, które dopiero po pewnym czasie sobie przypomniał. Nie sposób uznać takiej postawy obwinionego oraz składanych oświadczeń i wyjaśnień za odpowiadające prawdzie. Skarżąca obrońca również w tym aspekcie nawet nie próbuje odnieść się do tych kwestii stawiając tezę sprzeczną z zasadami logiki i wiedzy życiowej, iż oświadczenia i wyjaśnienia obwinionego w całości były w pełni racjonalne i polegają na prawdzie.

Te same uwagi należy odnieść do kwestionowania prawidłowości oceny zeznań M. F., B. L. i M. S. dokonanej przez Sąd I instancji. Obrońca obwinionego podkreśliła bowiem, że ocena ta dokonana przez Sąd Rejonowy miała opierać się na elementach dotyczących nieistotnych szczegółów odnoszących się do zdarzeń sprzed przeszło 2 lat. Stawiając przedmiotowy zarzut i formułując go we wskazany sposób skarżąca ponownie uczyniła to gołosłownie, pomijając te domniemane „nieistotne szczegóły”. Rzecz bowiem w tym, że z logicznego punktu widzenia okoliczności te nie mogą być w taki sposób ujęte, o ile rzetelnie dokona się oceny tych kwestii.

M. F. była partnerką życiową obwinionego. Miała ona często, przez całe dni, wozić obwinionego samochodem K. R., gdy wykonywał on swoje obowiązki zawodowe. Przy czym w toku tych dni mieli oni odwiedzać 2 – 3 apteki, choć w rzeczywistości dziennie obwiniony obsługiwał kilkanaście aptek. Do tego w tym czasie M. F. wykonywała pracę na cały etat, a nadto pełniła funkcję kuratora społecznego (k. 176). W tym stanie rzeczy nie sposób przyjąć, aby M. F. faktycznie mogła i miała takie możliwości, żeby przez całe dni wozić obwinionego oraz aby to faktycznie czyniła. Podobnie kwestię tą należy ocenić w kontekście zeznań B. L.. Świadek ten, mimo że deklarowała wielokrotne wożenie obwinionego przedmiotowym samochodem K. R., nie potrafiła określić zasadniczego elementu, a mianowicie rodzaju skrzyni biegów pojazdu i usytuowania tych biegów. Nie jest to zaś kwestia szczegółu technicznego, ale zasadnicza i ważka okoliczność. Każda osoba kierująca pojazdami ten aspekt utrwala w pamięci, a mianowicie jak wygląda skrzynia biegów, czy jest to pojazd 5 czy 6 – cio biegowy, jak działa i jest usytuowany wsteczny bieg. Jest to elementarz kierowcy, zwłaszcza w dużym mieście, przy licznych manewrach jakie musi wykonywać. Świadek zaś twierdziła, że wielokrotnie miała jeździć tym pojazdem przez całe dni po Ł.. Nie była to pojedyncza, przypadkowa przejażdżka, ale wielokrotne i długotrwałe poruszania się tym samochodem. Przy przyjęciu tego założenia nie sposób akurat takiej okoliczności nie pamiętać, gdyż stanowi ona podstawowy element kierowcy, który musi wręcz automatycznie utrwalić się w jego pamięci. W tym zaś aspekcie zeznania M. S. są wręcz kuriozalne. M. S. był bowiem w tym czasie policjantem zatrudnionym w sekcji ruchu drogowego, czyli osobą, która z racji wykonywanego zawodu miała styczność z pojazdami i – do oczywiste – potrafiła określić cechy charakterystyczne samochodu, bo przecież w innym wypadku nie mogłaby wykonywać wskazanych czynności zawodowych. Tymczasem M. S. konsekwentnie nie potrafił prawidłowo określić marki pojazdu, a nawet wybitnie charakterystycznej rzeczy, jak to, że pojazd, którym dysponował obwiniony był pięciodrzwiowy, zaś świadek twierdził, że był to pojazd trzydrzwiowy. Do tego te „nieistotne szczegóły techniczne”, które błędnie miał wskazywać M. S. miały zaistnieć w sytuacji, gdy – według jego deklaracji – pojazdem tym miał on kierować przez długi czas i pokonać odległość rzędu 20 000 km. W świetle tych wszystkich okoliczności teza skarżącej o błędnej ocenie przedmiotowych dowodów jakiej miał się dopuścić Sąd meriti jest zupełnie pozbawiona racji. Podnoszone wyżej okoliczności nie dotyczyły bowiem drobnych, nieistotnych szczegółów, ale podstawowych i zasadniczych zagadnień, których analiza i ocena w kontekście podstawowych zasad logiki i wiedzy życiowej musi prowadzić do odrzucenia zeznań wskazanych świadków, w tym zakresie, jako niewiarygodnych.

W odniesieniu do zarzutów dotyczących okoliczności jawiących się z opinii biegłego W. T. wskazać wypada, że procedując w sprawie Sąd Rejonowy wziął pod uwagę treść przedmiotowej opinii. Żadna z okoliczności wynikających z owej opinii nie została pominięta, a Sąd merti jedynie zaprezentował odmienną ocenę jej wpływu i znaczenia dla rozstrzygnięcia. W tym zakresie należy podzielić stanowisko Sądu I instancji. Fakt ograniczonego wpływu owej opinii na treść wyroku wynika również z okoliczności, które zaistniały w sprawie. Do zdarzenia doszło bowiem w dniu 2 maja 2016 roku, zaś zatrzymanie pojazdu K. R. i jego oględziny nastąpiło dopiero w dniu 19 maja 2016 roku. Przez ten okres 17 dni dzielących oba te zdarzenia samochód ten był cały czas w dyspozycji obwinionego. Stąd też jego stan i wygląd w dniu 19 maja 2016 roku nie może stanowić przesądzającej kwestii, co do tego, że nie mógł on uczestniczyć we wskazanej kolizji. Jest to bowiem czas na tyle długi, iż w kontekście wyglądu pojazdu można poczynić liczne zmiany, w tym nawet w salonie fabrycznym K. (jakimkolwiek i gdziekolwiek) na własny koszt. Z tych okoliczności Sąd nie wyciąga daleko idących wniosków, a jedynie je akcentuje, gdyż rzutują one na ocenę istoty i znaczenia opinii biegłego da rozstrzygnięcia sprawy. Uwzględniając również te aspekty należy podkreślić, iż opinia biegłego określała cechy pojazdu dopiero na dzień 19 maja 2016 roku, co oczywiście nie może warunkować postawienia tezy o tym, że pojazd ten 17 dni wcześniej nie mógł uczestniczyć w przedmiotowej kolizji. Nadto opinia ta nie wyklucza takiej możliwości, zaś podnoszone parametry konstrukcji pojazdów pozwalają na hipotetyczne przyjęcie możliwości jej zaistnienia. W tym stanie rzeczy treść owej opinii w żadnej mierze nie może być traktowana jako bezwzględnie wykluczająca możliwość zaistnienia przedmiotowego zdarzenia.

Mając na względzie powyższe należało stwierdzić, iż zarzuty podniesione w środku odwoławczym nie tylko nie znajdują oparcia w materiale dowodowym sprawy, ale również nie mają wsparcia we wskazaniach wiedzy i zasadach doświadczenia życiowego.

Podkreślenia wymaga, iż zgodnie z utrwaloną linią orzeczniczą „zarzut obrazy art. 7 k.p.k. i w związku z tym dokonania błędnych ustaleń faktycznych może być skuteczny tylko wtedy, gdy apelujący wykaże, że Sąd orzekający – oceniając dowody – naruszył zasadę logicznego rozumowania oraz nie uwzględnił przy ocenie materiału dowodowego wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego” (wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z dnia 06 czerwca 2013 roku, sygn. akt II AKa 159/13, opubl. na stronie internetowej orzeczenia.ms.gov.pl). W ocenie Sądu odwoławczego, Sąd pierwszej instancji dokonał prawidłowej oceny zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego. Brak jest podstaw do twierdzenia, iż niesłusznie odmówił wiarygodności wyjaśnieniom oskarżonego D. L., jak też dał wiarę zeznaniom świadka J. M..

Nie można skutecznie twierdzić, iż Sąd meriti dopuścił się naruszenia art. 410 k.p.k. Należy zdecydowanie podkreślić, że nie stanowi naruszenia tego przepisu dokonanie oceny materiału dowodowego przeprowadzonego lub ujawnionego na rozprawie w sposób odmienny od subiektywnych oczekiwań stron procesowych. Do takiego naruszenia doszłoby tylko wtedy, gdyby Sąd pierwszej instancji wydając wyrok oparł się jedynie na części materiału dowodowego, co w niniejszej sprawie nie miało miejsca. Jednocześnie przepisu art. 410 k.p.k. nie można rozumieć w ten sposób, że każdy z przeprowadzonych dowodów ma stanowić podstawę ustaleń faktycznych. Nie można zarzucać, że niektóre dowody nie stanowiły podstawy ustaleń faktycznych, jeżeli sąd je rozważył i odrzucił na płaszczyźnie art. 7 k.p.k. jako niewiarygodne (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 27 września 2013 roku, sygn. akt II KK 223/13, opubl. (...) sn.pl). Sąd Rejonowy korzystając z uprawnień wynikających z art. 7 k.p.k. dokonał prawidłowej, swobodnej oceny wszystkich zgromadzonych w postępowaniu dowodów i wszechstronnie, zgodnie z zasadami wiedzy i doświadczenia życiowego, w sposób logiczny i niesprzeczny uzasadnił, które dowody uznał za wiarygodne, a którym odmówił waloru wiarygodności, jednocześnie podając wyczerpujące powody takiego rozstrzygnięcia. Należy wyraźnie podkreślić, że odrzucenie przez sąd pewnych dowodów w końcowej ocenie, przy jednoczesnym uwzględnieniu innych dowodów, stanowi uprawnienie sądu dokonującego ustaleń faktycznych z pełnym uwzględnieniem zasady swobodnej oceny dowodów i nie może być uznane za przejaw naruszenia zasady obiektywizmu. Wskazać należy, iż zgodnie z prezentowanym w orzecznictwie poglądem, „wyrażona w art. 4 k.p.k. zasada obiektywizmu nie polega na obowiązku interpretowania materiału dowodowego zgromadzonego w sprawie jedynie na korzyść oskarżonego (obwinionego). Zasada ta nakazuje zachowanie obiektywnego stosunku do stron procesowych i do obiektywnej oceny wszystkich dowodów zgromadzonych w sprawie” (wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie z dnia 20 czerwca 2012 roku, sygn. akt II AKa 98/12, opubl. LEX nr 1216340). W ocenie Sądu odwoławczego Sąd pierwszej instancji nie dopuścił się naruszenia również tej zasady. Stanowisko Sądu a quo, wyrażone w pisemnych motywach wyroku jednoznacznie wskazuje, iż sąd ten rzetelnie rozpatrzył niniejszą sprawę, zachowując konieczny i nakazany przez ustawę obiektywizm w stosunku do stron procesowych.

Zaznaczyć również trzeba, iż w sprawie nie pojawiły się wątpliwości, o jakich traktuje art. 5 § 2 k.p.k., samo bowiem zaprezentowanie przez obwinionego odmiennej wersji nie powoduje, iż mamy do czynienia z istotnymi wątpliwościami, których nie da się usunąć. W sytuacji, gdy istnieją dwie grupy przeciwstawnych sobie dowodów, a czyniąc ustalenia faktyczne co do przebiegu wydarzeń sąd oprze się na wskazanych dowodach, przedstawiając jednocześnie argumentację przemawiającą za takim wyborem i uzasadniając, z jakich względów nie dał wiary dowodom przeciwnym, nie dochodzi do naruszenia zasady in dubio pro reo (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 19 kwietnia 2011 r., III KK 93/11; Biul. PK 2011/10/31).

Reasumując należy wskazać, że kontrola instancyjna zaskarżonego wyroku doprowadziła do uznania, że Sąd Rejonowy dokonał w sprawie pełnej i prawidłowej oceny wiarygodności zebranych dowodów. Nie umknęły ocenie Sądu Rejonowego żadne istotne dowody oraz okoliczności z nich płynące. Sąd meriti dokonując oceny wiarygodności wyjaśnień obwinionego uczynił to w powiązaniu z treścią innych zgromadzonych w sprawie dowodów. W tożsamy sposób dokonał również analizy i oceny zeznań świadków, jak też innych zgromadzonych w sprawie dowodów. Sąd Rejonowy w sposób jasny i przekonujący przedstawił swoje poglądy i oceny w odniesieniu do dowodów zgromadzonych w sprawie. Ocena ta jest jasna, przejrzysta, przekonująca, posługuje się logicznymi argumentami. Uwzględnia ona wszelkie wymogi w kontekście kwestii odnoszących się do treści art. 7 k.p.k., art. 424 k.p.k., czy też art. 410 k.p.k., które wyżej zostały omówione przez Sąd. Podkreślenia wymaga również to, że dokonana przez Sąd meriti ocena dowodów jest faktycznie prawidłowa, spójna, opiera się na daleko idącej ostrożności, dokonana jest z należytą starannością, z powołaniem również dowodów, które potwierdzają określone tezy stawiane przez ten Sąd. W tym zakresie nie sposób postawić Sądowi I instancji jakichkolwiek zarzutów. W złożonej apelacji skarżąca również tego nie czyni w sposób umożliwiający skuteczne podważenie stanowiska Sądu meriti. Z treści zarzutów i uzasadnienia apelacji nie wynikają bowiem żadne przekonujące argumenty mające wsparcie w konkretnych i wiarygodnych dowodach, które odnosiłyby się do przedmiotowych zagadnień i skutecznie podważały dokonaną przez Sąd I instancji ocenę dowodów zebranych w sprawie, jak i poczynionych na podstawie wiarygodnych dowodów ustaleń faktycznych, które rzeczywiście stanowiłby kompleksowy wywód wsparty logicznie, jawiący się z odniesienia do pełnej gamy zebranego w sprawie materiału dowodowego.

Podsumowując przedmiotowe rozważania Sądu, odnoszące się do omawianych kwestii, jak też uwzględniając treść apelacji, należy podkreślić, iż dokonana przez Sąd Rejonowy ocena zebranych w sprawie dowodów znajduje się pod ochroną zasady wyrażonej w art. 7 k.p.k. Sąd I instancji dokonał ustaleń faktycznych w niniejszej sprawie na podstawie wszechstronnej analizy przeprowadzonych dowodów. Ocena ich wiarygodności nie wykazuje błędów natury faktycznej czy logicznej, zgodna jest też ze wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego. Ustalenia faktyczne dokonane przez Sąd Rejonowy zostały oparte (poprzedzone) na dowodach zebranych w sprawie, obejmujących całokształt okoliczności sprawy. Przekonanie Sądu I instancji o wiarygodności lub niewiarygodności poszczególnych dowodów stanowi wynik rozważenia wszelkich okoliczności zarówno na korzyść jak i na niekorzyść obwinionego. Ocena ta została przez Sąd I instancji wyczerpująco i logicznie uargumentowana w uzasadnieniu wyroku (tak też Sąd Najwyższy w sprawach: (...) 149/90 – OSNKW 1991, nr 7 poz.41; II KR 114/74, OSNKW 1975, nr 2 poz.28).

Sąd II instancji w pełni podziela dokonaną przez Sąd I instancji ocenę zebranych w sprawie dowodów z przyczyn wskazanych wyżej. Dokonana przez ten Sąd ocena dowodów nie nosi jakichkolwiek znamion czy okoliczności wskazujących na dowolność dokonanych ocen. Prowadzi to zaś do jednoznacznego ustalenia, że ocena ta znajduje się w pełni pod ochroną art. 7 k.p.k. Ustalenia faktyczne poczynione przez Sąd Rejonowy znajdują pełne oparcie w treści dowodów prawidłowo ocenionych przez tenże Sąd jako wiarygodne. Nie są to więc ustalenia dowolne, nie mające oparcia w materiale dowodowym. Jest wprost przeciwnie.

Dodatkowo jedynie należy nadmienić, iż uwagi skarżącej, choć nie zostały one ujęte w formie postawionego zarzutu, a znalazły się jedynie w części motywacyjnej apelacji (k. 345 – 346), dotyczące przyjętej przez Sąd I instancji kwalifikacji prawnej czynu D. L. są pozbawione racji. W tym wypadku Sąd meriti prawidłowo uznał, że D. L. swoim zachowaniem wyczerpał dyspozycję art. 86 § 1 k.w. i art. 97 k.w.

W kontekście czynu z art. 86 § 1 k.w. teza skarżącej, iż spowodowanie kolizji drogowej polegającej na uderzeniu kierowanym samochodem w tył prawidłowo zatrzymanego innego pojazdu na skutek niemożności kontynuowania jazdy z powodu wyświetlonego czerwonego światła na sygnalizatorze, nie stanowi skutku w postaci zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym w rozumieniu art. 86 § 1 k.w. jest zupełnym niezrozumieniem istoty rzeczy. Doprowadzenie do kolizji drogowej (uderzenie pojazdem w inny pojazd prawidłowo zatrzymujący się przed sygnalizacją świetlną) stanowi ewidentne, klasyczne wręcz spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym, a przez to skutek o jakim mowa w dyspozycji tej normy prawnej.

W odniesieniu do przypisanego obwinionemu wyczerpania normy art. 97 k.w. oraz art. 44 ust. 1 Prawo o ruchu drogowym, wywód skarżącej miałby rację bytu w sytuacji, gdyby zachowanie D. L. polegałoby jedynie na odjechaniu „z miejsca zdarzenia bez podania swoich danych” (k. 346), przy jednoczesnym braku takiego żądania ze strony innego uczestnika zdarzenia. Tyle tylko, że w realiach sprawy obwiniony uciekł z miejsca zdarzenia, a nie zachował się w sposób w jaki dowolnie przedstawia to obrońca D. L.. Ucieczka obwinionego z miejsca zdarzenia nastąpiła w czasie, gdy J. M. wysiadła z kierowanego przez nią pojazdu i kierowała się w stronę D. L. oraz kierowanego przez niego samochodu właśnie w celu wyjaśnienia okoliczności zaistnienia zdarzenia, a także uzyskania wszelkich danych od sprawcy tej kolizji, czyli obwinionego. Ucieczka z miejsca zdarzenia przez sprawcę spowodowanej kolizji drogowej, w zamiarem i w celu udaremnienia identyfikacji tak jego osoby, jak i pojazdu, którym się poruszał w oczywisty sposób stanowi pogwałcenie zasadniczych norm prawa o ruchu drogowym regulujących również obowiązki kierującego w takiej właśnie sytuacji drogowej do jakiej doszło w sprawie. W tym stanie rzeczy, przy tego typu jednoznacznym zachowaniu obwinionego, teza skarżącej, iż D. L. uciekając z miejsca spowodowanej przez siebie kolizji drogowej zachował się w sposób zgodny z zasadami obowiązującymi kierujących pojazdami w świetle prawa o ruchu drogowym, nie znajduje żadnego oparcia w tych normach, jak i racjonalnej oraz logicznie uzasadnionej ocenie tego typu zachowania.

Podsumowując, stwierdzić należy, że wywody apelacji zawierają jedynie własną i swoiście życzeniową próbę odmiennej oceny prawidłowo ustalonych faktów, których obiektywna wymowa jest jednoznaczna. Podniesione w środku zaskarżenia zarzuty wobec kwestionowanego rozstrzygnięcia okazały się niesłuszne, stąd Sąd odwoławczy, w oparciu o art. 437 § 1 k.p.k. w zw. z art. 109 § 2 k.p.w., utrzymał zaskarżony wyrok w mocy.

Sąd zasądził od obwinionego D. L. na rzecz oskarżycielki posiłkowej J. M. zwrot kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu odwoławczym, ustalając wysokość owych kosztów w oparciu o treść § 11 ust. 2 pkt 4 i ust. 7 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie (Dz. U. z 2015 roku, poz. 1800 z póź. zm.).

Na podstawie art. 636 § 1 k.p.k. w zw. z art. 119 k.p.w. Sąd zasądził od obwinionego na rzecz Skarbu Państwa kwotę 95 złotych tytułem zwrotu kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze, uznając, że w świetle jego obecnej sytuacji osobistej i majątkowej, jak również odpowiedzialności za wynik procesu, uiszczenie tych kosztów przez obwinionego jest w pełni możliwe oraz zasadne.

Z tych wszystkich względów należało orzec, jak w części dyspozytywnej.