Pełny tekst orzeczenia

XI GC 1649/18

UZASADNIENIE

Dnia 15 czerwca 2018 roku powód P. A. wniósł przeciwko (...) spółce akcyjnej w W. pozew o zapłatę kwoty 13898,42 zł wraz z odsetkami za opóźnienie liczonymi od kwoty 13590,92 zł od dnia 4 stycznia 2016 r. do dnia zapłaty oraz od kwoty 307,50 zł od dnia 16 lipca 2018 r. do dnia zapłaty oraz złożył wniosek o zasądzenie kosztów postępowania sądowego.

W uzasadnieniu swego żądania powód wskazał, iż w wyniku kolizji drogowej z dzikiem uszkodzony został samochód marki V. (...) o nr rej. (...) należący do G. K.. Pozwana jest ubezpieczycielem (...) S., która ostatecznie zwróciła się do ubezpieczyciela o uznania uchybiania (...) w działaniu zarządzającego ruchem. Powód podniósł, że obok miejsca kolizji jest siedlisko dzików, a droga nie była oznaczona tabliczką T2 obok znaku A-18b, informującą o zagrożeniu na dłuższym odcinku drogi. Pozwana nie uznała swoją odpowiedzialności. Powód wskazał, że zawarła umowę cesji wierzytelności z poszkodowanym. Dochodzona kwota w zakresie 13590,92 zł stanowi równowartość kosztu naprawy uszkodzonego pojazdu, a w zakresie 307,50 zł dotyczy kosztu sporządzenia prywatnej kalkulacji naprawy.

Nakazem zapłaty w postępowaniu upominawczym z dnia 6 lipca 2018 roku Sąd Rejonowy Szczecin - Centrum w Szczecinie XI Wydział Gospodarczy orzekł zgodnie z żądaniem pozwu.

W sprzeciwie od nakazu zapłaty pozwana wniosła o oddalenie powództwa w całości oraz o zasądzenie od powódki na rzecz pozwanego kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego wg norm przepisanych.

W uzasadnieniu pozwana wskazała, iż zaprzecza aby kolizja miała miejsce wyniku zaniedbań ubezpieczonego, a w szczególności niewłaściwego oznaczenia drogi, ponieważ na odcinku drogi gdzie doszło do kolizji obowiązywał znak A-18B, ostrzegający kierowców przed możliwością napotkania na drodze dzikich zwierząt i obligujący uczestników ruchu do zachowania szczególnej ostrożności, do czego powinien dostosować się poszkodowany. Podkreśliła, że odpowiedzialność zarządcy drogi oparta jest o treść art. 415 k.c. i nie jest absolutna. Z ostrożności procesowej pozwana zarzuciła też zawyżenie dochodzonego odszkodowania ze względu na możliwość zastosowania innych niż oryginalne części oraz brak wykazania zasadności sporządzenia prywatnej kalkulacji.

Na rozprawie w dniu 21 marca 2019 r. powód cofnął pozew w zakresie kwoty 409,23 zł wraz z odsetkami od tej kwoty i zrzekł się roszczenia w tym zakresie, znosząc jednocześnie o zasądzenie kwoty 13181,69 zł wraz z odsetkami za opóźnienie od dnia 4 stycznia 2016 r. do dnia zapłaty oraz kwoty 307,50 zł wraz z odsetkami za opóźnienie od dnia 16 lipca 2018 r. do dnia zapłaty

Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

W dniu 25 listopada 2015 r. w S. na ul. (...) doszło do kolizji samochodu marki V. (...) o nr rej. (...), stanowiącego własność G. K., z dzikiem. Miejsce zdarzenie było położone w odległości większej niż 500 m od postawionego przy drodze znaku ostrzegawczego A-18B „zwierzęta dzikie”. Pod znakiem nie było w momencie zdarzenie umieszczonej tablicy T-2 wskazującej długość odcinka drogi, na którym powtarza się lub występuje niebezpieczeństwo.

Dowód:

- pismo (...) z 23.05.2016 r. k. 6

Pozwana w chwili zdarzenie była ubezpieczycielem (...) S. od odpowiedzialności cywilnej. Szkoda zgłoszona została w dniu 1 grudnia 2015 roku i zarejestrowana pod numerem (...). Pozwana odmówiła przyjęcia swojej odpowiedzialności, wskazując że podstawą roszczenia jest art. 415 k.c., na drodze był znak A-18B, a brak tablicy T1, T2 i T3 automatycznie nie jest podstawą do uznania winy zarządcy drogi.

Bezsporne

W dniu 12 kwietnia 2018 r. powód (Cesjonariusz) zawarł z G. K. (Cedent) umowę przelewu wierzytelności, na podstawie której Cedent przelał na rzecz Cesjonariusza swoją wierzytelność przysługująca mu z tytułu odszkodowania za szkodę w pojeździe marki V. (...) o nr rej. (...) z dnia 25 listopada 2016 r. względem (...) S.A., nr akt szkodowych (...).

Dowód:

- umowa przelewu wierzytelności, k. 8,

- zawiadomienie k. 9

W dniu 13 czerwca 2018 r. W. M. na zlecenie powoda sporządził kalkulację naprawy, na podstawie której koszty naprawy uszkodzonego pojazdu wyniosły 13590,92 zł brutto. W związku ze sporządzoną kalkulacją W. M. wystawił powodowi w dniu 13 czerwca 2018 r. fakturę VAT nr (...) na kwotę 307,50 zł brutto i powód tą kwotę tego samego dnia zapłacił oraz zwrócił się do pozwanej o wypłatę zgodnie ze sporządzoną wyceną oraz kosztem sporządzenia tej wyceny.

Dowód:

- kalkulacja k. 12-16,

- faktura, k. 17,

- potwierdzenie przelewu k. 18.

Ekonomicznie uzasadniony koszt naprawy samochodu marki V. (...) o nr rej. (...), mający na celu przywrócenie jego stanu do stanu sprzed zdarzenia z dnia 25 listopada 2015 r. wynosił 12504,97 zł brutto. Koszt ten uwzględniał zastosowanie w procesie naprawy pojazdu części zamiennych oryginalnych – O oraz z grupy najwyższa jakość, tj. Q których zastosowanie gwarantowało przywrócenie stanu pojazdu do stanu sprzed szkody. Ich użycie (części Q) uzasadnione w procesie naprawy było z uwagi na wiek pojazdu (ponad 9 lat) oraz jego przebieg 374365 km. W szczególności zasadne było zastosowanie w procesie naprawy żarówki łukowej firmy (...) o wartości 159,17 zł zamiast żarówki sygnowanej znakiem V. o wartości 709,35 zł. Uszkodzony samochód w trakcie kolizji nie doznał uszkodzenia reflektora, natomiast bezspornie na skutek uderzenia z dzikiem przestała działać żarówka. Zgodnie ze specyfikacją fabryczną możliwa w tym modelu pojazdu jest wymiana samej żarówki bez koniczności wymiany przetwornicy. Brak danych aby przed kolizją samochód był przebudowywany w taki sposób aby zamontowana tam została część starszego typu tj. żarówka zintegrowana z przetwornicą.

Dowód:

- opinie biegłego sądowego W. S., k. 62-78, 99-100.

Sąd zważył, co następuje:

Powództwo okazało się w większości uzasadnione.

Legitymacja powoda do dochodzenia roszczeń na własną rzecz wynika z przedłożonej przez nią umowy cesji oraz z art. 509 k.c. Zgodnie z normą zawartą w art. 509 k.c. wierzyciel może bez zgody dłużnika przenieść wierzytelność na osobę trzecią (przelew), chyba że sprzeciwiałoby się to ustawie, zastrzeżeniu umownemu albo właściwości zobowiązania. Wraz z wierzytelnością przechodzą na nabywcę wszelkie związane z nią prawa, w szczególności roszczenie o zaległe odsetki. Z kolei norma zawarta w art. 510 § 1 k.c. stanowi, iż umowa sprzedaży, zamiany, darowizny lub inna umowa zobowiązująca do przeniesienia wierzytelności przenosi wierzytelność na nabywcę, chyba że przepis szczególny stanowi inaczej albo że strony inaczej postanowiły. Legitymacja czynna i bierna nie były w sprawie sporne.

Podstawę prawą żądania pozwu stanowi norma wyrażona w art. 822 § 1 k.c., zgodnie z którą przez umowę ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej ubezpieczyciel zobowiązuje się do zapłacenia określonego w umowie odszkodowania za szkody wyrządzone osobom trzecim, wobec których odpowiedzialność za szkodę ponosi ubezpieczający albo ubezpieczony. Umowa ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej obejmuje szkody, o jakich mowa w § 1, będące następstwem przewidzianego w umowie wypadku, który miał miejsce w okresie ubezpieczenia (§ 2). Zgodnie z normą wyrażoną w § 4 art. 822 k.c., uprawniony do odszkodowania w związku ze zdarzeniem objętym umową ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej może dochodzić roszczenia bezpośrednio od zakładu ubezpieczeń.

Odpowiedzialność ubezpieczyciela pokrywa się z odpowiedzialnością podmiotu odpowiedzialnego za zdarzenie z dnia 25 listopada 2016 r.. W razie wyrządzenia szkody pozostającej w związku z zachowaniem zwierzyny dzikiej odpowiedzialność podmiotu odpowiedzialnego za to zdarzenie jest albo odpowiedzialnością deliktową, przewidzianą w kodeksie cywilnym w art. 415 lub 417 k.c. albo opiera się o przepisy szczególne wskazane w ustawie prawo łowieckie (art. 46-50) oraz ustawie o ochronie przyrody (art. 126). W tej sprawie bezsporne było, że podmiotem zobowiązanym do właściwego utrzymania i oznaczenia drogi była (...) S., której ubezpieczycielem była m.in. pozwana, co z kolei wyklucza zastosowanie norm z ww. ustawy prawo łowieckie oraz ustawy o ochronie przyrody. Na pewno też podstawą nie jest art. 431 k.c., który nie ma zastosowania do zwierząt żyjących w stanie wolnym (por. wyrok SN z dnia 22 sierpnia 2001 r., V CKN 431/00, OSNC 2002/4/53; wyrok SN z dnia 3 grudnia 2008 r., V CSK 310/08; wyrok SA w Krakowie z dnia 9 lipca 2015r., I ACa 542/15; wyrok SA w Szczecinie z dnia 6 marca 2014 r., I Aca 886/13).

Najczęstszą przyczyną pozywania zarządcy drogi, jako podmiotu zobowiązanego do naprawienia szkody, jest zaniechanie usadowienia znaku drogowego A-18b, tj. „zwierzęta dzikie”, w miejscu, w którym jego ulokowanie byłoby zasadne, ponieważ jako następstwem niedopełnienia ciążącego na zarządcy obowiązku jest brak zachowania ostrożności prowadzącego pojazd mechaniczny, a w konsekwencji zderzenie się ze zwierzęciem wolno żyjącym i wyrządzenie szkody. W tym zakresie kanon orzeczniczy wyznacza wyrok Sądu Najwyższego z dnia 19 kwietnia 1974 r. w sprawie II CR 157/74 gdzie uznał, iż Skarb Państwa nie ponosi odpowiedzialności w przypadku zderzenia zwierzyny z pojazdem, o ile do zdarzenia nie doszło na obszarze uzasadniającym ustawienie ostrzegającego znaku drogowego. Zatem odpowiedzialność Skarbu Państwa - jego jednostki organizacyjnej będącej zarządcą drogi, zachodzi w przypadku zajścia szkody na obszarach cechujących się występowaniem zwierząt w stanie wolnym, przy czym warunkiem sine qua non jest wykazanie związku przyczynowego.

Obowiązek umieszczenia znaku drogowego wynika z rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 3 lipca 2003 r. w sprawie szczegółowych warunków technicznych dla znaków i sygnałów drogowych oraz urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego i warunków ich umieszczania na drogach (tekst jedn. Dz. U. Nr 220, poz. 2181). Konkretyzację obowiązków ustanowienia znaku A-18b zawiera załącznik numer 1 rozporządzenia, zgodnie z którym: „Znaki ostrzegawcze stosuje się nie tylko w miejscach, gdzie występuje niebezpieczeństwo stale, np. zakręt, zwężenie jezdni, stromy zjazd, ale również tam, gdzie występuje ono okresowo zależnie od okoliczności, pory dnia, roku itp. (przed skrzyżowaniami lub miejscami pojawiania się dzieci albo zwierząt na drodze)”. Ponadto znak A-18b stosuje się w miejscach, w których następują migracje zwierząt dzikich. Znak ten nakazuje zachowanie szczególnej ostrożności kierującego pojazdem mechanicznym, a obowiązek umieszczenia znaku spoczywa na zarządcy drogi.

W tej konkretnej sytuacji zderzenie z dzikiem miało miejsce w odległości większej niż 500 metrów za ustawionym znakiem A-18B. Znak ten nie miał jednak obok tabliczki T-2, a zgodnie z ww. rozporządzeniem tabliczka T-2 podaje długość odcinka drogi, na którym występuje niebezpieczeństwo. Stosuje się ją ze znakami ostrzegawczymi, w celu poinformowania, że niebezpieczeństwo, o którym ostrzegają te znaki, powtarza się lub występuje na odcinku drogi o długości przekraczającej 0,5 km. Długość tego odcinka podaje się w km z jedną cyfrą po przecinku z dokładnością do 0,5 km. Powyższe oznacza, że kolizja z dzikiem zdarzyła się w miejscu nieoznakowanym znakiem A-18B, ponieważ normy podanego wyżej rozporządzania ograniczają zakres obowiązywania ostrzeżenia o niebezpieczeństwie do 500 metrów. Aby objąć miejsce kolizji obowiązywaniem ww. znaku zarządca miał obowiązek albo ponowić jego postawienie w takim miejscu aby miejsce kolizji było w odległości mniejszej niż 500 metrów od jego posadowienia, albo na ustawionym znaku zamontować tabliczkę T-2 z odpowiednio określonym odcinkiem występowania niebezpieczeństwa.

W tej sprawie zatem nie ma racji ubezpieczyciel, twierdząc że taki znak był posadowiony. Wobec treści pisma (...) z 23 maja 2016 r. (k. 6) oraz odpowiedzi pozwanej z 18 lipca 2016 r. (k. 7), Sąd przyjął, że nie jest kwestionowane że taki znak powinien być postawiony oraz, że jego brak wiązał się z kolizja z dzikiem, a więc jego brak był zaniechaniem pozostającym z związku przyczynowym ze szkodą. Ewidentnie na konieczność postawienia tego znaku lub wydłużenia odcinka objęcia ostrzeżeniem o zagrożeniu wskazuje pismo zarządcy drogi czyli podmiotu profesjonalnie zajmującego się utrzymaniem bezpieczeństwa na drodze (k. 6). Pozwana w piśmie z dnia 18 lipca 2016 r. tej konieczności nie kwestionuje. W tej konstelacji faktycznej ciężar dowodu wykazania braku związku przyczynowego kolizji z niepostawieniem znaku lub tabliczki T-2 spoczywa na pozwanej i pozwana żadnego dowodu w tym zakresie nie przeprowadziła. Sąd uznał więc odpowiedzialność pozwanej jako gwaranta co do zasady. Zgodnie z art. 415 Kto z winy swej wyrządził drugiemu szkodę, obowiązany jest do jej naprawienia. Powołany przepis art. 415 k.c. statuuje odpowiedzialność na zasadzie winy. Doktryna stoi w większości na stanowisku, że wina łączy się z koniecznym wystąpieniem dwóch jej elementów: obiektywnego, czyli bezprawności zachowania i subiektywnego, zakładającego podstawy do postawienia zarzutu z punktu widzenia powinności i możliwości przewidywania szkody oraz przeciwdziałania jej wystąpieniu co określić można jako subiektywno-obiektywną teorię winy (por. Kodeks cywilny. Komentarz pod redakcją Edwarda Gniewka, Wydawnictwo C.H. Beck, Warszawa 2011, wyd. 4, s. 706). W konsekwencji subiektywny element winy może stanowić umyślność (zamiar bezpośredni lub zamiar ewentualny) lub zarzucalną nieumyślność (lekkomyślność, niedbalstwo). Dopiero czyn bezprawny może być oceniany w kategoriach czynu zawinionego w rozumieniu art. 415 k.c. Bezprawność czynu oznacza jego sprzeczność z obowiązującym porządkiem prawnym. Winę można natomiast przypisać sprawcy czynu w sytuacji, w której istnieją podstawy do negatywnej oceny jego zachowania z punktu widzenia zarówno obiektywnego, jak i subiektywnego (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 07 maja 2008 roku, II CSK 4/08, LEX nr 424363). Nieodzowną przesłanką odpowiedzialności odszkodowawczej przewidzianej w art. 415 k.c. jest istnienie związku przyczynowego w rozumieniu art. 361 § 1 k.c. między zawinionym zachowaniem danej osoby, a wyrządzoną szkodą. Zgodnie z treścią powołanego przepisu zobowiązany do odszkodowania ponosi odpowiedzialność tylko za normalne następstwa działania lub zaniechania, z którego szkoda wynikła. Istota regulacji art. 361 § 1 k.c. pozwala na przyjęcie odpowiedzialności sprawcy szkody na podstawie art. 415 k.c. tylko za typowe, a więc normalne skutki jego zawinionych zachowań, a nie za wszelkie możliwe ich następstwa, które w ciągu zdarzeń dają się nawet połączyć w jeden łańcuch przyczynowo-skutkowy. Za adekwatne, typowe następstwo określonego zachowania można więc uznać występowanie tylko takiego skutku, który daje się przewidzieć w zwykłym porządku rzeczy, a więc takiego, który - przy uwzględnieniu zasad doświadczenia życiowego - jest charakterystyczny dla danej przyczyny, jako normalny rezultat określonego zachowania, w tym także zawinionego deliktu (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 20 maja 2004 roku, IV CK 395/03 LEX nr 182102). Na winę zarządcy w postaci niedbalstwa wskazuje pismo z 23 maja 2016 r.. Pismo to wskazuje też na bezprawność działania w postaci nie postawienia odpowiedniego znaku, mimo istnienia obowiązku jego postawienia.

Marginalnie wskazać należy, na możliwość oparcia roszczenia o treść art. 417 k.c., co uzależnione jest od ustalenia, że brak postawienia znaku związane jest z wykonywaniem władzy publicznej, a więc z niezastosowaniem się do ww. rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 3 lipca 2003 r. w sprawie szczegółowych warunków technicznych dla znaków i sygnałów drogowych oraz urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego i warunków ich umieszczania na drogach (por. wyrok SA w Białymstoku z dnia 10 stycznia 2013 r., I ACa 717/12). Na takie ujęciem imperium wskazał też Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 16 lutego 2017 r., III CSK 41/16, zgodnie z którym odpowiedzialność Skarbu Państwa jest usprawiedliwiona w przypadku, gdy działanie lub zaniechanie nastąpiło w wyniku naruszenia nakazu lub zakazu wynikającego z normy prawnej.

Zgodnie z normą zawartą w art. 361 § 1 k.c., zobowiązany do odszkodowania ponosi odpowiedzialność tylko za normalne następstwa działania lub zaniechania, z którego szkoda wynikła. Rolą odszkodowania jest wyrównanie uszczerbku majątkowego poszkodowanego – również przy cesji wierzytelności. Stąd zawsze dla ustalenia odszkodowania konieczne jest określenie faktycznego uszczerbku w majątku poszkodowanego.

Opierając się na opinii sporządzonej przez biegłego sądowego Sąd uznał, że koszt przywrócenia ww. samochodu do stanu sprzed kolizji wynosi 12504,97 zł. Opinia była przekonywująca, biegły ją uzasadnił, wskazał nadto na możliwość użycia części typu Q, co ze względu na znaczny przebieg pojazdu jest zdaniem Sądu uzasadnione. Zarzuty do opinii formułował powód i sprowadzały się one do zakwestionowana przyjęcia przez biegłego możliwości zastosowania części zamiennej w postaci żarówki OSRAM w miejsce żarówki V. o wartości 159,17 zł (11,20 zł - co zarzucał powód – dotyczy innej żarówki mijania). Biegły wyjaśnił że uszkodzony model pojazdu fabrycznie ma możliwość wymiany samej żarówki łukowej bez konieczności wymiany przetwornicy, na co z kolei wskazywał powód. Faktem jest że pozwana nie złożyła akt szkody, ale biorąc pod uwagę że uszkodzeniu nie uległ reflektor, Sąd uznał że w aktach tych nie będzie fotografii tego nieuszkodzonego elementu. Jeżeli więc zachodziła konieczność wymiany żarówki łącznie z przetwornicą jako elementu zintegrowanego, to oznacza że przed kolizją doszło do przebudowy pojazdu w taki sposób że zastąpiono nowsze rozwiązanie fabryczne (żarówka niezintegrowana z przetwornicą) rozwiązaniem starszym (żarówka zintegrowana z przetwornicą) To jednak powinien wykazać powód i tego nie uczynił.

Niniejszym pozwem powód dochodził od pozwanej zapłaty odszkodowania tytułem powstałej szkody w wysokości 13181,69 zł oraz kwoty 307,50 zł tytułem sporządzonej opinii.

W zakresie kosztów naprawy uszkodzonego pojazdu to Sąd akceptuje w tym zakresie jednoznaczną linię orzeczniczą Sądu Najwyższego, wskazującą że naprawa pojazdu po kolizji jest okolicznością obojętną dla sprawy przeciwko ubezpieczycielowi, ponieważ sam obowiązek odszkodowawczy ubezpieczyciela pojawił się już z chwilą wyrządzenia poszkodowanemu szkody i nie jest uzależniony od tego, czy poszkodowany dokonał naprawy samochodu i czy w ogóle zamierzał go naprawić (por. uzasadnienie uchwały Sądu Najwyższego z dnia 15 listopada 2001 r., III CZP 68/1, OSNC 2002/6/74, uzasadnienie uchwały siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z dnia 17 maja 2007 r., III CZP 150/06, OSNC 2007/10/144, uchwałą Sądu Najwyższego z dnia 24 sierpnia 217 r., III CZP 20/17, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 12 kwietnia 2018 r. w sprawie II CNP 43/17, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 12 kwietnia 2018 r. w sprawie II CNP 41/17, postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 7 grudnia 2018 r. w sprawie III CZP 51/18. Podsumowując powyższą linię orzeczniczą naprawa pojazdu nie ma w niniejszej sprawie, żadnego znaczenia. Określenie kosztu przywrócenia pojazdu do stanu sprzed kolizji jest możliwy na podstawie opinii biegłego, co też miało miejsce. Biegły koszt ten określił na 12504,97 zł, m.in. podkreślając, że w związku z wyeksploatowaniem pojazdu naprawa także przy użyciu części typu Q przywróci pojazd do stanu sprzed kolizji – co jest istotą problemu. Z tego powodu Sąd Rejonowy zasądził taką właśnie sumę.

Sąd uwzględnił również roszczenie odnośnie kwoty 307,50 zł tytułem sporządzenia prywatnej kalkulacji. Jak wskazał Sąd Najwyższy w uchwale z 18 maja 2014 r. (III CZP 24/04, OSNC 2005/7-8/117), odszkodowanie przysługujące z umowy ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych za szkody powstałe w związku z ruchem tych pojazdów może - stosownie do okoliczności sprawy - obejmować także koszty ekspertyzy wykonanej na zlecenie poszkodowanego. Każdorazowo należy więc ocenić, czy w danej sprawie poniesienie tego wydatku było obiektywnie konieczne. Obowiązek wykazania takiej konieczności spoczywa na żądającym zwrotu takich kosztów (art. 6 k.c.), a więc w tym przypadku na powodzie. Powód dochodzi roszczenia nie korzystając ze wsparcia zawodowego pełnomocnika. Nie ma danych aby podstawowym zakresem jego działalności gospodarczej było dochodzenie roszczeń ze szkód komunikacyjnych, zatem w tym konkretnym przypadku, Sąd uznał że prywatna wycena kosztów naprawy miała na celu właściwe określenia żądania.

Podstawą prawną orzeczenia o odsetkach od kwoty zasądzonej w pkt I stanowią normy zawarte w art. 481 § 1 k.c. i w art. 817 § 1 k.c. Zgodnie z normą zawartą w art. 481 § 1 k.c. jeżeli dłużnik opóźnia się ze spełnieniem świadczenia pieniężnego, wierzyciel może żądać odsetek za czas opóźnienia, chociażby nie poniósł żadnej szkody i chociażby opóźnienie było następstwem okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi.

Stosownie do treści art. 817 § 1 k.c. ubezpieczyciel obowiązany jest spełnić świadczenie w terminie trzydziestu dni, licząc od daty otrzymania zawiadomienia o wypadku. Szkoda nastąpiła w dniu 25 listopada 2015 r., zgłoszono szkodę w dniu 1 grudnia 2015 r. (na co wskazuje numer szkody), zatem uzasadnione jest domaganie się przez stronę powodową odsetek za opóźnienie w zakresie kosztów naprawy pojazdu od dnia 4 stycznia 2016 r., tj. po upływie 30 dni od daty zgłoszenia roszczenia. W zakresie zaś kosztów kalkulacji od dnia 16 lipca 2018 r., ponieważ jej zgłoszenie ubezpieczycielowi miało miejsce w dniu 13 czerwca 2018 r. (k. 19).

Sąd rozstrzyga o kosztach w każdym orzeczeniu kończącym sprawę w instancji (art. 108 § 1 k.p.c.). Podstawę rozstrzygnięcia o kosztach procesu stanowił art. 98 k.p.c. zgodnie z którym strona przegrywająca sprawę obowiązana jest zwrócić przeciwnikowi na jego żądanie koszty niezbędne do celowego dochodzenia praw i celowej obrony. Zgodnie z art. 100 k.p.c. w razie częściowego tylko uwzględnienia żądań koszty będą wzajemnie zniesione lub stosunkowo rozdzielone. Sąd może jednak włożyć na jedną ze stron obowiązek zwrotu wszystkich kosztów, jeżeli jej przeciwnik uległ tylko co do nieznacznej części swego żądania albo gdy określenie należnej mu sumy zależało od wzajemnego obrachunku lub oceny sądu.

Powód wygrał sprawę w 92 %, dlatego Sąd uznał, że są podstawy do zasądzenia na jego rzecz wszystkich poniesionych przez niego kosztów . Poniósł on koszty na poziomie 1358,98 zł na które składa się 695 zł opłaty od pozwu, 629,76 zł wykorzystanej zaliczki na poczet kosztów opinii biegłego, 3,59 zł kosztów dojazdu do sądu oraz 30,63 zł utraconego zarobku. W tych dwóch ostatnich pozycjach Sąd oparł się na oświadczeniu powoda popartego raportem fiskalnym.

W punkcie IV Sąd na podstawie art. 84 ust. 2 u.k.s.c., nakazał zwrócić stronom po 170,24 zł niewykorzystanych zaliczek - strony wpłaciły je w kwotach po 800 zł. Opinia biegłego kosztowała 1259,52 zł i po równo, tj. po 629,76 zł została sfinansowana z tych zaliczek

ZARZĄDZENIE

1.  (...)

2.  (...)

3.  (...)