Sygn. akt I C 32/18
Dnia 9 października 2018 roku
Sąd Rejonowy dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi, I Wydział Cywilny, w składzie:
Przewodniczący: S.S.R. Bartosz Kasielski
Protokolant: stażysta Beata Ociesa
po rozpoznaniu w dniu 25 września 2018 roku w Łodzi
na rozprawie
sprawy z powództwa J. S.
przeciwko Kołu (...) numer (...) w Ł.
o zapłatę
1. oddala powództwo;
2. zasądza od J. S. na rzecz Koła (...) numer (...) w Ł. kwotę 2.331 zł (dwa tysiące trzysta trzydzieści jeden złotych) tytułem kosztów procesu.
Sygn. akt I C 32/18
Pozwem z dnia 2 czerwca 2017 roku J. S. wystąpił przeciwko Kołu (...) numer (...) w Ł. o zapłatę kwoty 6.340 złotych wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 2 stycznia 2017 roku do dnia zapłaty, a także przyznanie kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.
W uzasadnieniu powód wskazał, że zgłoszone roszczenie obejmuje kwoty : 5.140 złotych tytułem szkody wyrządzonej w plantacji kukurydzy przez zwierzynę łowną oraz 1.200 złotych tytułem kosztów sporządzenia ekspertyzy prywatnej.
(pozew k.2 – 5)
Nakazem zapłaty z dnia 28 czerwca 2017 roku Sąd Rejonowy dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi orzekł zgodnie z żądaniem pozwu.
(nakaz zapłaty k.38)
W sprzeciwie od nakazu zapłaty z dnia 21 lipca 2017 roku Koło (...) numer (...) w Ł. wniosło o oddalenie powództwa w całości oraz zasądzenie kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.
Pozwany zakwestionował zasadę swojej odpowiedzialności z uwagi na brak wykazania przez powoda jakiejkolwiek woli współpracy w zakresie czynności mających na celu zapobieganie powstaniu szkodom łowieckim w jego uprawach. Jednocześnie zwrócił uwagę na nierzetelność i niewłaściwą metodologię przyjętą w ramach załączonej przez J. S. opinii prywatnej, która miała obrazować wartość poniesionej przez niego szkody. Wreszcie pozwany podniósł zarzut przyczynienia się powoda do powstania szkody w 100 %.
(sprzeciw od nakazu zapłaty k.41 – 44)
Postanowieniem z dnia 28 lipca 2017 roku Sąd Rejonowy dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi odrzucił sprzeciw.
(postanowienie z dnia 28 lipca 2017 roku k.59)
Postanowieniem z dnia 28 grudnia 2017 roku Sąd Okręgowy w Łodzi w sprawie sygn. akt III Cz 1984/17 uchylił postanowienie Sądu Rejonowego dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi z dnia 28 lipca 2017 roku.
(postanowienie Sądu Okręgowego w Łodzi z dnia 28 grudnia 2017 roku k.115)
Sąd Rejonowy ustalił następujący stan faktyczny :
J. S. pozostaje właścicielem działek gruntu (...), położonych w miejscowości G. oraz numer (...), położonej w miejscowości B..
(uproszczone wypisy z rejestru gruntów k.22 – 23)
W kwietniu 2016 roku tj. w okresie przed sianiem zboża, B. S. (1) udał się do J. S. celem ustalenia, czy mężczyzna zamierza uprawiać na swoich polach kukurydzę, a jeśli tak to aby powiadomił o tym Koło (...) celem podjęcia czynności mających odstraszać zwierzynę łowną. J. S. pomimo złożonej wizyty zasiał kukurydzę o czym nie poinformował nikogo z Koła (...). Myśliwi pojawiali się jednak w okolicy tych pól, aby płoszyć zwierzynę.
(dowód z przesłuchania A. O. k.137 w zw. z k. 157, zeznania S. M. k.146, zeznania B. S. (1) k.147)
Grunty J. S. położone są w obrębie migracji zwierzyny łownej. W przypadku dzików największe szkody wyrządzane są co do zasady w okolicach zagajników i lasów, które stanowią naturalne środowisko tych zwierząt dając im poczucie bezpieczeństwa. Plantacje kukurydzy J. S. zlokalizowane były w tego typu warunkach przestrzennych.
(dowód z przesłuchania A. O. k.137 w zw. z k.157)
Na początku lipca 2016 roku B. S. (1) i S. M. zaobserwowali migrację dzików w obrębie upraw kukurydzy w miejscowości G.. W dniu 12 lipca 2016 roku mężczyźni udali się do J. S. celem ustalenia, czy jest on właścicielem przedmiotowej plantacji. Po uzyskaniu pozytywnej odpowiedzi właścicielowi działek gruntu zaproponowano nieodpłatne udostępnienie elektryzatora wraz z drutem w celu zabezpieczenia upraw, w których mogły zostać wyrządzone szkody przez dziki. J. S. odmówił wykonania prac związanych z zabezpieczeniem jego plantacji. Mężczyzna uznał, że czynności te leżą w gestii Koła (...).
W dniu 14 lipca 2016 roku B. S. (1) podjął kolejną próbę przekonania J. S. do współpracy w zakresie zabezpieczenia jego upraw przez ewentualnymi szkodami ze strony zwierzyny łownej, przy czym J. S. nie zmienił w żaden sposób swojego stanowiska.
(dowód z przesłuchania A. O. k.135 – 136 w zw. z k.157, zeznania świadka B. S. (1) k.147, zeznania świadka S. M. k.146, zeznania świadka P. N. k.147v, notatki służbowe k.47, 54)
Pismami z dnia 15 lipca 2016 roku, doręczonymi odpowiednio w dniach 18 lipca 2016 roku i 26 lipca 2016 roku, Koło (...) numer (...)w Ł. powiadomiło urząd Gminy B. oraz Biuro Powiatowe I. Rolniczej Województwa (...) o podjętych przez członków Koła (...) działaniach mających zapobiec wystąpieniu szkód łowieckich na gruntach J. S. oraz braku woli współpracy w tym zakresie ze strony właściciela nieruchomości. Jednocześnie Koło (...) zadeklarowało prowadzenie przez jego członków (myśliwych) dalszych czynności w celu odstraszania dzików i ich odstrzału w pobliżu gruntów J. S..
(dowód z przesłuchania A. O. k.137 w zw. z k.157, pisma z dnia 15 lipca 2016 roku k.49 – 52)
Pismem z dnia 16 sierpnia 2016 roku J. S. zgłosił szkodę wyrządzoną przez dziki na należącej do niego plantacji kukurydzy w obrębie działek gruntu (...). Pomimo określenia w treści zgłoszenia adresata jako Koła (...) numer (...) w Ł., zostało ono faktycznie wysłane do Polskiego Związku Łowieckiego Zarządu Okręgowego w Ł.. Następnie zgłoszenie J. S. zostało doręczone Kołu (...) numer (...) w Ł. w dniu 8 września 2016 roku. Ostatecznie pismo zostało zwrócone jego nadawcy wobec uznania przez członków zarządu Koła (...), że nie spełnia ono wymogów formalnych zawartych w Rozporządzeniu Ministra Środowiska z dnia 8 marca 2010 roku w sprawie sposobu postępowania przy szacowaniu szkód oraz wypłaty odszkodowań za szkody w uprawach i płodach rolnych.
Formalnym powodem zwrotu zgłoszenia pozostawało jego skierowanie do organu nieuprawnionego w rozumieniu przepisów rozporządzenia. W Kole (...) brak jest wewnętrznej procedury co do tego typu przypadków. Istniała jednak możliwość nadania dalszego biegu pismu J. S..
(dowód z przesłuchania J. S. k.133 w zw. z k.157, dowód z przesłuchania A. O. k.136 w zw. z k.157, zeznania świadka B. U. (1) k.139, zeznania świadka P. K. k.145, zgłoszenie szkody k.11, pismo k.14)
Szkody w plantacji kukurydzy J. S. były wyrządzane przez dziki od połowy sierpnia do końca września 2016 roku. Potwierdzały to przede wszystkim ślady kopyt, rycia i odchodów pozostawionych przez te zwierzęta. Pomimo zwrotu pisma ze zgłoszeniem szkody mężczyzna nie podejmował dalszych kroków celem wyjaśnienia tej sytuacji, w szczególności ponownego zainicjowania procedury związanej ze szkodami w jego uprawach.
(dowód z przesłuchania J. S. k.134 – 135 w zw. z k.157, dowód z przesłuchania A. O. k.135 w zw. z k.157, zeznania świadka B. U. (1) k.139, zeznania świadka S. M. k.146, zeznania B. S. (1) k.147, zeznania świadka P. N. k.147v, zeznania S. S. k.141v, zeznania R. P. k.143v)
Koło (...) dokonuje zakupu materiałów niezbędnych do zabezpieczenia upraw rolników na bieżąco. Czynność ta może być wykonana doraźnie w ciągu kilku godzin. Rolnicy w obrębie miejscowości G. i B., za wyjątkiem J. S., współpracowali z Kołem (...) w zakresie zapobiegania wyrządzenia szkód przez zwierzynę łowną. Koło dostarczało im niezbędny sprzęt np. elektryzator wraz z drutem, a oni samodzielnie grodzili swe pola. Co do zasady koszty tego typu działań były dzielone między Koło (...), a konkretnego rolnika. W przypadku J. K. miało pokryć koszt zakupu elektryzatora, drutu i palików, a mężczyzna miał wykonać ogrodzenie we własnym zakresie. J. S. mógł otrzymać pomoc również i w tej czynności, gdyby wystąpił z taką inicjatywą, co jednak nie miało miejsca.
(dowód z przesłuchania A. O. k.136 – 137 w zw. z k.157, zeznania S. M. k.146, zeznania B. S. (1) k.147, zeznania P. N. k.147v)
J. S. zlecił przeprowadzenie ekspertyzy dotyczącej oszacowania zakresu i wartości szkód łowieckich powstałych na jego plantacjach kukurydzy Stowarzyszeniu (...) w Ł..
Oględziny działek gruntu (...) miały miejsce w dniu 23 września 2016 roku, zaś opinia została wykonana w dniu 30 listopada 2016 roku.
W wizji lokalnej uczestniczyli J. S., S. S. i R. P..
Mężczyźni poruszali się po gruntach J. S. zygzakiem, a zaobserwowane losowo zniszczenia mierzyli za pomocą taśmy mierniczej oraz urządzenia (...). Uzyskane w ten sposób dane (procentowe uszkodzenia w miejscach poddanych szczegółowym oględzinom) zostały następnie uśrednione, co prowadziło do końcowego określenia proporcji zniszczonych upraw. Nadto wykonano około 5 – 6 losowych pobrań kolb kukurydzy z metra kwadratowego uszkodzonego plonu, które zostały osuszone przy użyciu specjalnego urządzenia (wago – suszarka) celem ustalenia wilgotności ziarna i jego przeliczenia na masę suchego ziarna.
Uszkodzona powierzchnia areału plantacji została określona odpowiednio na 0,39 ha (działki numer (...)) oraz 0,31 ha (działka numer (...)), procent zniszczenia uprawy na 90 – 98 %, powierzchnia zredukowana odpowiednio 0,37 ha (działki numer (...)) oraz 0,31 ha (działka numer (...)), szacunkowy średni procent zniszczenia uprawy na 14 % (działki numer (...)) oraz 7 % (działka numer (...)), szacunkowy plon z 1 ha na 12 ton, zaś cena skupu kukurydzy paszowej na 620 – 635 złotych.
Ostatecznie rzeczoznawcy określili wysokość wyrządzonej szkody na kwotę 5.140 złotych, stanowiącej iloczyn szkody w plonie (8,16 tony) oraz ceny skupu kukurydzy paszowej (630 złotych).
Podstawą dokonanych obliczeń pozostawały notatki robocze, przy czym nie załączono ich do ekspertyzy. Dokumenty te nie zostały również zachowane przez prywatnych rzeczoznawców. W trakcie wizji lokalnej wykonano łącznie około 11 zdjęć, które miały obrazować charakterystykę powstałych zniszczeń. Przy szacowaniu wysokości odszkodowania nie uwzględniono nieponiesionych kosztów zbioru związanych z samym zbiorem, jak również osuszeniem ziarna i jego przechowaniem. Rzeczoznawcy nie otrzymali również informacji o wilgotności ziaren po zbiorach dokonanych przez J. S., zaś podstawowe dane dotyczące m.in. uszkodzonego areału, powierzchni plantacji, rodzaju kukurydzy, sposobu siewu, zastosowanych środków ochrony roślin, czy też nawożenia przed siewem uzyskali od zleceniodawcy w ramach wypełnionej przez niego karty technologicznej. Do opinii nie załączono jakiejkolwiek faktury lub rachunku potwierdzającego zakup ziarna przed siewem, sposobu siewu, czy stosowanych w trakcie wzrostu kukurydzy środków ochronnych.
Koszt sporządzenia prywatnej opinii wyniósł 1.200 złotych.
(zeznania S. S. k.141v – 143, zeznania R. P. k.143 – 144, rachunek k.15, ekspertyza k.16 – 21)
J. S. należał przez około 8 lat do Koła (...) numer (...) w Ł.. W 2015 roku mężczyzna został wskazany przez Zarząd Koła wraz z B. S. (2) jako osoba uprawniona do przyjmowania zgłoszeń do oszacowania szkód wyrządzonych przez zwierzęta łowne. W tym samym roku J. S. zrezygnował z członkowstwa w K., w którym pełnił funkcję skarbnika. Obecnie mężczyzna jest myśliwym niezrzeszonym.
(dowód z przesłuchania J. S. k.133 w zw. z k.157, dowód z przesłuchania A. O. k.135 – 137 w zw. z k.157, zeznania B. S. (2) k.146v – 147, informacja k.53)
Pismem z dnia 2 stycznia 2017 roku J. S. wezwał Koło (...) numer (...) w Ł. do zapłaty kwoty 6.340 złotych w terminie 7 dni od dnia doręczenia wezwania tytułem odszkodowania za szkody wyrządzone przez dziki i sarny w plantacji kukurydzy oraz tytułem kosztów sporządzenia ekspertyzy prywatnej.
W odpowiedzi z dnia 23 stycznia 2017 roku Koło (...) odmówiło uwzględnienia zgłoszonych roszczeń w jakimkolwiek zakresie.
(wezwanie do zapłaty k.12, pismo z dnia 23 stycznia 2017 roku k.13)
Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił na podstawie całokształtu zgromadzonego materiału dowodowego, w szczególności depozycji powoda i przesłuchanego w charakterze strony pozwanej A. O. (prezes Koła (...)), a także zeznań świadków B. U. (1), S. S., R. P., P. K., B. S. (1), S. M. i P. N., a także załączonych do akt sprawy dokumentów.
Sąd nie uwzględnił depozycji powoda oraz świadka B. U. (1) w zakresie szacowanego przez nich procentowego zniszczenia upraw (30 %). Relacja ta nie znajdowała potwierdzenia w dostępnym materiale dowodowym. Co więcej, nawet prywatna ekspertyza zlecona przez J. S. odnosiła się do wartości dwukrotnie (14 % - działki (...)) oraz czterokrotnie (7 % - działka (...)) niższych.
Za niezgodne z rzeczywistym stanem rzeczy Sąd uznał również twierdzenia B. U. (2) o widocznych szkodach w uprawach już na przełomie czerwca i lipca 2016 roku. W tym zakresie zeznania te nie korespondowały nie tylko z depozycjami samego powoda (k.133 „od końca sierpnia i przez cały wrzesień”), ale również spójną relacją B. S. (1) (k.147) i S. M. (k.146v).
Nie zasługiwały również na przyznanie waloru prawdy zeznania powoda o chęci współpracy z Kołem (...) w zakresie zabezpieczenia jego upraw. J. S. pierwotnie negował propozycje w tym zakresie przed 2017 roku, zaś po okazaniu mu stosownych dokumentów z akt sprawy stwierdził, że nie wyklucza takiej możliwości, przy czym zasłonił się niepamięcią. Relacja ta pozostaje sprzeczna z korespondującymi ze sobą twierdzeniami A. O., B. S. (1), S. M. oraz P. N., a także dokumentami w postaci notatek służbowych i pism kierowanych przez K. do stosownych organów administracji państwowej. Mało wiarygodne pozostawały również depozycje o telefonicznym zgłoszeniu szkody B. S. (1) (świadek składając zeznania pod rygorem odpowiedzialności karnej stanowczo zaprzeczył k.147v), a także uprzedniego zgłoszenia szkody w formie pisemnej Kołu (...) (brak jakiegokolwiek potwierdzenia dokonania tej czynności, zaś zeznania P. K. – k.145 oraz treść pisma z dnia 11 września 2016 roku – k.91 wskazują na bezpośrednie skierowanie zgłoszenia do Polskiego Związku Łowieckiego – Zarządu Okręgowego w Ł.). Co istotne, argumentacja ta, poza zeznaniami powoda, nie została w żadnej mierze zweryfikowana, podobnie jak składana przez powoda pisemna propozycja budowy ambony (...) na jego terenach (k.135). W świetle całości złożonych depozycji, a także zasad doświadczenia życiowego, Sąd nie podzielił argumentów J. S. o braku wiedzy na temat procedury zgłaszania szkód łowieckich. Nie można stracić z pola widzenia, że mężczyzna przez około 8 lat należał do pozwanego K. jako myśliwy, pełnił funkcję skarbnika, a nadto był wyznaczony jako osoba uprawniona do przyjmowania zgłoszeń o tego typu szkodach. W tym kontekście depozycje powoda jawiły się jako nieprawdziwe, a kreowanie swojego obrazu jako niczego nieświadomego myśliwego stanowiły nieudaną próbę zanegowania okoliczności, które mogły w toku niniejszego procesu działać na jego niekorzyść. Analogicznie oceniono twierdzenia o braku wiedzy na temat migracji dzików w obrębie spornych gruntów (k.135). O ile taka teza mogłaby pozostawać uzasadniona w przypadku osoby nie będącej myśliwym i pochodzącej z terenu innego koła, o tyle brzmi ona mało realnie w odniesieniu do J. S. tj. myśliwego z co najmniej 10 letnim stażem (po wystąpieniu z koła mężczyzna nadal para się myślistwem jako osoba niezrzeszona), a przy tym osoby uprawiającej od lat pola w obrębie spornych działek gruntu.
Sąd pominął dowód z opinii biegłego z zakresu szacowania szkód łowieckich z uwagi na brak uiszczenia przez powoda zaliczki w wyznaczonym terminie (art. 130 4 § 5 k.p.c.). W realiach niniejszej sprawy nie zachodziła jakakolwiek podstawa do podejmowania czynności z urzędu (art. 232 zd. 2 k.p.c.), w szczególności w przypadku stron reprezentowanych przez fachowych pełnomocników, a także kontradyktoryjnego modelu procesu cywilnego. Jednocześnie Sąd nie podziela prezentowanej na ostatnim terminie rozprawy przez pełnomocnika powoda tezy o możliwości dopuszczenia tego typu dowodu z jednoczesnym rozliczeniem nieuiszczonych kosztów sądowych w orzeczeniu kończącym sprawę w instancji. Próba odwołania się poprzez analogię do treści art. 130 3 § 2 k.p.c. nie znajduje większego uzasadnienia w okolicznościach nie tylko tego, ale również innego postępowania procesowego.
Na koniec należy wskazać, że w ramach rekonstrukcji faktów Sąd dokonał opisu czynności podjętych przez wynajętych przez J. S. rzeczoznawców, a także stwierdzonych przez nich końcowych ustaleń. Niemniej jednak dokument ten, o charakterze prywatnym, nie mógł być dowodem na wysokość poniesionej przez powoda szkody z uwagi na kwestionowanie jego treści przez stronę przeciwną (art. 245 k.p.c. w zw. z art. 253 k.p.c.), brak przeprowadzenia dowodu z opinii eksperta sądowego (art. 278 § 1 k.p.c.), a także jego treść, której szersza analiza zostanie przedstawiona w dalszej części rozważań.
Sąd Rejonowy zważył, co następuje :
Powództwo podlegało oddaleniu w całości.
Podstawa materialno prawna zgłoszonego żądania opierała się o treść art. 46 ust. 1 pkt 1 ustawy z dnia 13 października 1995 roku Prawo Łowieckie (Dz.U. 1995, Nr 147, poz. 713 z późń. zm., w dalszej części „ustawa”), zgodnie z którym dzierżawca lub zarządca obwodu łowieckiego jest obowiązany do wynagradzania szkód wyrządzonych w uprawach i płodach rolnych przez dziki, łosie, jelenie, daniele i sarny. W realiach niniejszej sprawy bezsporne pozostawały fakty związane z posiadaniem przez powoda upraw kukurydzy w obrębie Koła (...) numer (...) w Ł., a także wyrządzenia na przełomie sierpnia i września 2016 roku szkód przez dziki w plantacjach (...), zlokalizowanych na działkach gruntu nr (...). Pomimo zgłaszanych w sprzeciwie od nakazu zapłaty wątpliwości w tej mierze, ostatecznie praktycznie wszystkie osobowe źródła dowodowe potwierdziły związek przyczynowy zaistniałej szkody z aktywnością zwierzyny łownej tj. dzików.
Powyższa okoliczność nie była jednak wystarczająca do przyjęcia odpowiedzialności pozwanego w realiach niniejszej sprawy. Koniecznym pozostawało odwołanie się do norm art. 47 ust. 1 ustawy oraz art. 48 pkt 3 ustawy.
Pierwszy ze wskazanych przepisów nakłada bowiem na właścicieli lub posiadaczy gruntów rolnych i leśnych powinność współdziałania zgodnie z potrzebami z dzierżawcami i zarządcami obwodów łowieckich w zabezpieczaniu gruntów przed szkodami. Pomimo braku sprecyzowania, czyje potrzeby powinny być uwzględnione jako decydujące o istnieniu obowiązku, należy przyjąć, że chodzi o obiektywnie istniejące potrzeby, które każdy przeciętnie zorientowany w łowiectwie podmiot prawa uznałby za zabiegi zapobiegające powstawaniu szkód łowieckich. Ustawodawca nie wskazuje przy tym, na czym owo współdziałanie ma polegać, natomiast określa, do jakiego celu powinno zmierzać. W konsekwencji przyjąć należy, że chodzi o każdą formę współdziałania, zarówno faktyczną, jak i prawną, która pozwoli na osiągnięcie zamierzonego przez prawodawcę celu. Wskazuje się, że formy współpracy mogą zależeć od gatunku zwierzyny, rodzaju zagrożonych upraw lub płodów, warunków terenowych czy istniejącej zabudowy, ale także od skuteczności stosowanych wcześniej zabiegów prewencyjnych (por. komentarz B. Rakoczego do art. 47 ustawy, Lex). Jako przykłady opisywanego współdziałania przedstawiciele doktryny wskazują m.in. zgodę na grodzenie upraw płotem, czy elektrycznym pastuchem, wzniesienie ambony, a także pomoc w budowie i instalacji wymienionych urządzeń i dostarczenie materiałów na ich przygotowanie (por. komentarz T. Mullera do art. 46 ustawy, Lex).
Z kolei w myśl art. 48 pkt 3 ustawy odszkodowanie nie przysługuje posiadaczom uszkodzonych upraw lub plonów rolnych, którzy nie wyrazili zgody na budowę przez dzierżawcę lub zarządcę obwodu łowieckiego urządzeń lub wykonywanie zabiegów zapobiegających szkodom. Dyspozycja przytoczonej normy wyłącza obowiązek zapłaty odszkodowania z uwagi na okoliczności związane z zachowaniem poszkodowanego. W polskim prawie cywilnym generalnie obowiązuje zasada uwzględniania zachowania się poszkodowanego, jeśli mogło przyczynić się do powstania szkody lub jej zwiększenia. Trafnie podnosi się w literaturze, że "mówimy o przyczynieniu się poszkodowanego, gdy (...) zachowanie się poszkodowanego może być uznane za jedno z ogniw prowadzących do ostatecznego skutku w postaci szkody". Sytuacja z punktu 3 komentowanego przepisu odnosi się do tzw. kwalifikowanej winy poszkodowanego, która nie tyle uwalnia podmiot odpowiedzialny od tejże odpowiedzialności, ale zwalnia z obowiązku wypłaty odszkodowania. Dotyczy to zatem przypadku, w którym spełnione są wszystkie warunki odpowiedzialności za szkody łowieckie, ale ze względu na okoliczności określone w tym przepisie nie przysługuje roszczenie odszkodowawcze. O trafności takiej tezy przesądza wyraźnie odwołanie do uszkodzonych upraw lub płodów (por. komentarz B. Rakoczego do art. 48 ustawy, Lex).
Odnosząc powyższe do poczynionych ustaleń faktycznych Sąd stwierdził, że J. S. nie spełnił ciążącej na nim powinności współdziałania z Kołem (...) w zakresie zapobiegania wystąpieniu szkodom łowieckim. Zgromadzony materiał dowodowy potwierdza, że pozwany kilkukrotnie na przestrzeni 2016 roku (co najmniej dwukrotnie) proponował powodowi instalację elektryzatora (tzw. pastucha), w tym nieodpłatne przekazanie samego urządzenia wraz z drutem i kołkami, pozostawiając w gestii J. S. jego montaż. Ze strony właściciela upraw brak było jednak większej woli współdziałania. Powód oczekiwał nie tylko nieodpłatnego użyczenia niezbędnych urządzeń, ale również zainstalowania zabezpieczeń przez Koło (...). W konsekwencji jego współdziałanie miało ograniczyć się jedynie do braku sprzeciwu wobec czynności mających na celu zabezpieczenie jego plonów, a więc de facto uzyskania wymiernej korzyści (ochrona plantacji) bez żadnej aktywności z własnej strony. Taka postawa pozostaje nie tylko niezrozumiała z ekonomicznego punktu widzenia (zabezpieczenia płodów rolnych przed żerowaniem zwierzyny łownej), ale przede wszystkim jest sprzeczna z dyspozycją art. 47 ust. 1 ustawy, która nakłada powinność współdziałania w tej mierze na właściciela. Poszukując znaczenia zwrotu „współdziałać” należy odwołać się do definicji zawartej w słowniku języka polskiego ( (...) zgodnie z którą czynność ta oznacza m.in. : „działać wspólnie z kimś”, „przyczyniać się do czegoś razem z innymi czynnikami”, czy też „funkcjonować w powiązaniu z innymi”. W ocenie Sądu zachowanie J. S., a w zasadzie bierność, jaką przejawił, nie kwalifikuje się w żadnej mierze do omawianego pojęcia. Nie znajdują również większego uzasadnienia argumenty, które powód w toku procesu wskazywał jako usprawiedliwienie braku aktywności. W przypadku ograniczonej siły roboczej, czy też nieumiejętności instalacji elektryzatora, nic nie stało na przeszkodzie, aby kwestie te wyjaśnić z Kołem (...), w szczególności zwrócić się o niezbędną pomoc, która jak wskazują osobowe źródła dowodowe, zostałaby udzielona i skutkowałaby sprawnym montażem zapewniającym niezbędną ochronę uprawy. Jednakże jak sam stwierdził J. S. (co przyznał również świadek B. U. (1)), poza zgłoszeniem szkody nie czyniono jakichkolwiek kroków celem zabezpieczenia plantacji. Marginalnie jedynie warto zauważyć, że proponowane powodowi urządzenie nie jawi się jako konstrukcja wymagająca nadzwyczajnej wiedzy z zakresu techniki lub inżynierii, w szczególności w przypadku osoby, która od wielu lat prowadzi działalność rolniczą. W razie jednak ewentualnych wątpliwości nic nie stało na przeszkodzie, aby uzyskać niezbędną pomoc w Kole (...). Trudno również podzielić tezę, że przyjęcie w użytkowanie urządzenia o wartości około 1.000 złotych powodowałoby nadmierne ryzyko ze strony powoda w kontekście ewentualnego jego uszkodzenia. Wykluczając dokonanie celowej dewastacji lub uszkodzenia (co wydaje się być wielce nieprawdopodobne) użytkownik nie odpowiada (art. 714 k.c.) za utratę lub uszkodzenie rzeczy w przypadku jej używania w sposób zgodny z umową, z jej właściwościami i przeznaczeniem. Nie sposób przy tym pominąć faktu, że pozostali właściciele okolicznych pól nie tylko przeprowadzali instalację elektryzatorów we własnym zakresie, ale również partycypowali w jego kosztach. Bierność powoda może dziwić również i z tego względu, że jako rolnik oraz myśliwy z co najmniej 10 – letnim stażem winien on mieć pełną świadomość zasad współpracy między rolnikami, a Kołem (...), konieczności podjęcia czynności zapobiegających powstawaniu szkód łowieckich, jak również ryzyku ich wystąpienia z uwagi na prowadzoną plantację i obecność w rejonie zwierzyny łownej, tym bardziej, że w 2015 roku poniósł on szkodę w uprawie owsa (k.134).
Mając na względzie treść powyższych rozważań, w szczególności potwierdzony brak współdziałania ze strony powoda w zakresie zapobiegania wystąpieniu szkodom łowieckim zaktualizowała się przesłanka ustawowa wyłączając możliwość żądania stosownego odszkodowania od pozwanego. Sąd w niniejszym składzie podziela pogląd prawny wyrażony przez Sąd Okręgowy w Sieradzu na gruncie sprawy o sygn. akt I Ca 244/15 (wyrok z dnia 26 sierpnia 2015 roku, Lex nr 1839098). Wykładnia systemowa ustawy Prawo Łowieckie nie pozwala na ograniczenie przypadku wyłączającego obowiązek wypłaty odszkodowania jedynie do sytuacji braku wyrażenia zgody przez właściciela na budowę urządzeń lub wykonywanie zabiegów zapobiegających szkodom przez dzierżawcę lub zarządcę obwodu łowieckiego. Takie rozumienie art. 48 pkt 3 ustawy czyniłoby przepis art. 47 ust. 1 tzw. normą pustą. Innymi słowy, zapis ten byłby całkowicie zbędny, jeżeli powinność współdziałania miałaby sprowadzać się wyłącznie do wyrażenia zgody przez właściciela uprawy. Przyjmując zatem racjonalność ustawodawcy, a co za tym idzie uznając, że art. 47 ust. 1 ustawy nie stanowi zbędnego superfluum dla normy art. 48 pkt 3, należy stwierdzić, że pojęcie „powinności współdziałania” stanowi konieczność podjęcia aktywności w zakresie współdziałania z obu zainteresowanych stron. Ustawodawca oczekuje zatem, że zarówno Koło (...) (w tym konkretnym przypadku), jak i właściciel uprawy swoją wzajemną aktywnością doprowadzą do pożądanego celu tj. zabezpieczenia terenu przed wyrządzeniem szkód. W przypadku zaś, gdy jedna z nich nie przejawia tego typu woli, w szczególności oczekuje przerzucenia całości ciężarów oraz kosztów zabezpieczenia upraw przed wystąpieniem szkód łowieckich wyłącznie na dzierżawcę lub zarządcę obwodu łowieckiego bez jednoczesnego wystąpienia obiektywnych czynników wykluczających jej aktywność, to winna liczyć się z brakiem możliwości pokrycia strat wyrządzonych na skutek żerowania zwierzyny łownej. W ramach wzajemnej relacji obu przepisów nie sposób zaakceptować tezy, zgodnie z którą właściciel uprawy nie wyraża woli współpracy, a jednocześnie po wystąpieniu szkody domaga się wypłaty stosownego odszkodowania. Taka sytuacja mogłaby znajdować rację bytu jedynie przy braku regulacji zawartej w art. 47 ust. 1 ustawy. Skoro jednak przepis ten nie został wyrugowany z obowiązującego porządku prawnego, to nadal winien być uwzględniany przy ewentualnej ocenie, czy w danym konkretnym stanie faktycznym zachodzą przesłanki do żądania odszkodowania. Takie rozumienie pojęcia współdziałania znajduje swoje odzwierciedlenie również w dorobku orzeczniczym sądów powszechnych (por. m.in. uzasadnienia : wyroku Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 20 marca 2018 roku, I ACa 510/17, Lex nr 2519224, wyroku Sądu Okręgowego w Olsztynie z dnia 6 grudnia 2017 roku, IX Ca 787/17, Lex nr 2421807, wyroku Sądu Okręgowego w Elblągu z dnia 2 października 2013 roku, I Ca 252/13, Lex nr 1719655, ), w których ewentualny brak podstaw do wypłaty odszkodowania wiązany jest z bierną postawą właściciela uszkodzonej uprawy.
Dotychczasowe rozważania skutkowały oddaleniem powództwa, jednakże należy mieć na uwadze, że zgłoszone roszczenie nie zostało udowodnione także co do jego wysokości. Stosownie do obowiązującej zasady ciężaru dowodu J. S. obowiązany był wykazać wysokość poniesionej szkody. Z uwagi na fakt kwestionowania treści załączonej ekspertyzy prywatnej przez pozwanego brak było jakichkolwiek podstaw do oparcia ustaleń faktycznych li tylko o treść złożonego dokumentu. Warto zaznaczyć, że przedmiotowa ekspertyza, pomimo sporządzenia jej przez osoby legitymujące się stosownymi uprawnieniami, została przygotowana na zlecenie strony procesu, która jest wymiernie zainteresowana korzystnym jego wynikiem. W tym kontekście opracowanie to miało charakter tylko i wyłącznie dokumentu prywatnego w rozumieniu art. 245 k.c. Skoro zaś Koło (...) negowało jego treść, w tym przyjętą metodologię, to na J. S. ciążył obowiązek potwierdzenia jej rzetelności – art. 253 k.p.c., co ostatecznie nie miało miejsca. Jedynym dostępnym środkiem dowodowym w tej mierze pozostawała opinia biegłego z zakresu szacowania szkód łowieckich, przy czym powód poprzez świadomy brak uiszczenia zaliczki na poczet wynagrodzenia eksperta pozbawił się szansy wykazania swoich racji.
Należy zgodzić się z twierdzeniami strony powodowej, że brak oszacowania szkody łowieckiej w trybie rozporządzenia Ministra Środowiska z dnia 8 marca 2010 roku w sprawie sposobu postępowania przy szacowaniu szkód oraz wypłat odszkodowań za szkody w uprawach i płodach rolnych (Dz. U. 2010, Nr 45, poz. 272) nie pozbawia osoby zainteresowanej możności dochodzenia odszkodowania, przy czym podmiot ten winien liczyć się z trudnościami, jakie może ewentualnie napotkać w procesie sądowym, podejmując inicjatywę w celu dostatecznego wykazania w postępowaniu dowodowym faktu szkody i jej rozmiarów. Pogląd ten znajduje odzwierciedlenie w dorobku judykatury (por. uchwała Sądu Najwyższego z dnia 20 sierpnia 1993 roku, III CZP 112/93, OSNC 1994/3/60, wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z dnia 14 czerwca 2016 roku, V ACa 853/16, Lex nr 2144728). W ustalonym stanie faktycznym stwierdzono brak wyczerpania tej procedury na skutek zwrotu zgłoszenia J. S., które zostało skierowane do niewłaściwego podmiotu. Działanie pozwanego K. należy ocenić jako nazbyt formalne (sam A. O. przyznał, że zgłoszeniu można było nadać bieg poprzez przekazanie go właściwej osobie – k.136), niemniej jednak pismo J. S. faktycznie zostało wysłane nie tylko do nieodpowiedniego adresata (Polski Związek Łowiecki – Zarząd Okręgowy w Ł.), ale również trafiło do struktur właściwego Koła (...) (co istotne nie osoby wyznaczonej w trybie § 1 ust. 1 rozporządzenia) dopiero w dniu 8 września 2016 roku tj. 23 dni po stwierdzeniu wystąpienia szkód, a więc z ewidentnym naruszeniem 3 dniowego terminu wynikającego z treści § 1 ust. 2 rozporządzenia. Motywy takiego zachowania J. S. pozostają znane tylko powodowi, jednakże wątpliwą pozostaje teza o braku jego wiedzy, co do procedury zgłaszania szkody, w szczególności formy takiego zgłoszenia (w żaden sposób niepotwierdzone zgłoszenia telefoniczne, które byłyby sprzeczne z § 1 ust. 2 rozporządzenia – „forma pisemna”), jak również podmiotu odpowiedzialnego za jego przyjęcie. J. S. jest długoletnim myśliwym, pozostawał w strukturach pozwanego K. przez blisko 8 lat piastując funkcję m.in. skarbnika oraz będąc wyznaczonym do przyjmowania zgłoszeń, a przy tym dokonywał zgłoszeń także w przeszłości (2015 roku – uprawa owsa). Jednocześnie nic nie stało na przeszkodzie wyjaśnienia kwestii braku nadania pismu dalszego biegu, czy też ponownej próby zgłoszenia szkody, lecz powód nie uczynił niczego w tym zakresie.
Jak już uprzednio wskazano, jedyną drogą do wykazania zasadności zgłoszonych roszczeń pozostawała opinia biegłego, przy czym nie została ona ostatecznie zrealizowana. Sąd nie podziela w żadnej mierze stanowiska powoda (k.157), że przeprowadzenie tego dowodu pozostawało w realiach niniejszej sprawy bezcelowe. Wręcz przeciwnie, taki środek dowodowy był jedyną dostępną opcją dla potwierdzenia zasadności treści prywatnej ekspertyzy. Oczywistym pozostaje fakt, że biegły nie mógłby przeprowadzić stosownych oględzin, lecz musiałby odwoływać się wyłącznie do akt sprawy, ale nie sposób wykluczyć, że dokonałby pozytywnej oceny pracy rzeczoznawców. Sąd nie dysponuje wiadomościami specjalnymi, a próba oparcia rozstrzygnięcia o ten prywatny dokument stanowiłaby ewidentne naruszenie art. 279 k.p.c. Jednocześnie konieczność zasięgnięcia wiadomości specjalnych stanowiła pochodną zarówno zarzutów kierowanych do tego opracowania, jak również samej jego treści. Warto w tej mierze zwrócić uwagę na szereg okoliczności.
Po pierwsze, ekspertyza rzeczoznawcza stanowi w istocie wyłącznie przedstawienie konkluzji bez możliwości ich obiektywnej weryfikacji. W złożonym dokumencie prywatnym brak jakichkolwiek załączników – notatek roboczych, które obrazowałyby obliczenia dokonane przez S. S. i R. P. chociażby w zakresie powierzchni uszkodzonego areału, ilości zniszczonej kukurydzy, wilgotności ziarna, czy też jego wagi, nie wspominając już o nieprzedstawieniu nie tylko w ramach opinii, ale również trwającego procesu dokumentów związanych z rodzajem kukurydzy, sposobem siewu, zastosowanymi środków ochrony roślin, ich nawożenia przed siewem oraz uzyskaną wilgotnością ziarna po zbiorze. Nie jest zatem możliwe zweryfikowanie istotnych z punktu widzenia rzetelności opracowania parametrów oraz prześledzenia prawidłowości poczynionych obliczeń. Sąd nie zamierza w żadnej mierze kwestionować posiadanych przez rzeczoznawców uprawnień, niemniej jednak nie można z góry odmówić stronie pozwanej prawa do negowania opracowania, które powstało na zlecenie powoda bez jakiegokolwiek udziału przedstawiciela podmiotu odpowiedzialnego.
Po wtóre, ocena zeznań S. S. i R. P. prowadzi do niejednoznacznych wniosków. Pomimo deklarowanej przez mężczyzn dokładności w obliczeniach do dwóch miejsc po przecinku widoczne pozostają zaokrąglenia w zakresie powierzchni zredukowanej (np. przyjęcie powierzchni zredukowanej dla działek (...) jako 0,37 ha, podczas gdy iloczyn szacunkowej powierzchni uszkodzonej i procenta uprawy prowadzi do wartości 0, (...) – 0,94 x 0,37) oraz procentu zniszczenia uprawy (szacowany od 90 % do 98 %, a następnie wskazany jako 14 % i 7 %). Pomijając brak poparcia stosownymi dokumentami dlaczego przyjęto szacunkowy plon na poziomie 12 ton z 1 ha (brak notatek roboczych z których według twierdzeń S. S. wynikały wartości np.9, 11 czy 15 ton – k.142) , wątpliwości budzi również cena skupu kukurydzy tj. 630 złotych, skoro kształtowała się ona od 620 złotych do 630 złotych (średnia – 627,50 złotych, nie złożono i w tej kwestii żadnych dokumentów potwierdzających tą tezę). Różnice te nie jawią się jako szczególnie istotne, niemniej jednak Sąd nie jest władny do oceny, czy nie wpływałyby one na końcową treść opracowania, a więc określenia wartości należnego odszkodowania.
Po trzecie, jako podstawę sporządzenia opracowania podano również cytowane uprzednio rozporządzenie Ministra Środowiska z dnia 8 marca 2010 roku. Trudno wyjaśnić dlaczego rzeczoznawcy nie uwzględnili w ramach swego opracowania nieponiesionych kosztów zbioru, transportu i przechowania (§ 4 ust. 7 rozporządzenia). Nadto R. P. sam przyznał (k.144), że nie pamięta, czy J. S. informował o wilgotności kukurydzy po zbiorach, przy czym informacja ta byłaby istotna dla opinii, zaś S. S. zwracał uwagę na koszt oleju opałowego na potrzeby osuszania ziarna (k.142v). Sama zaś wilgotność opiniowanego plonu oscylowała w ramach relacji S. S. od 14,5 % do nawet 29 %. Z kolei R. P. pomimo wskazania, że wilgotność ziarna jest elementem kluczowym nie był w stanie odtworzyć procesu badania tego parametru.
Mając na względzie całokształt poczynionych rozważań powództwo podlegało oddaleniu w całości.
O kosztach procesu Sąd orzekł zgodnie z zasadą odpowiedzialności za jego wynik (art. 98 k.p.c.). Powód przegrał proces w całości, a zatem winien zwrócić pozwanemu poniesione przez niego koszty celowej obrony, które obejmowały kwoty : 1.800 złotych tytułem kosztów zastępstwa procesowego - § 2 pkt 4 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie, 17 złotych tytułem opłaty skarbowej od udzielonego pełnomocnictwa, 64 złote tytułem opłaty od zażalenia – art. 19 ust. 3 pkt 2 w zw. z art. 13 ust. 1 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych oraz 450 złotych tytułem kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu zażaleniowym - § 10 ust. 2 pkt 1 rozporządzenia. W konsekwencji Sąd zasądził od J. S. na rzecz Koła (...) numer (...) w Ł. kwotę 2.331 złotych.