Sygn. akt I ACa 356/19
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 17 października 2019 r.
Sąd Apelacyjny w Krakowie – I Wydział Cywilny
w składzie:
Przewodniczący: |
SSA Regina Kurek |
Sędziowie: |
SSA Barbara Baran SSO del. Wojciech Żukowski (spr.) |
Protokolant: |
st. sekr. sądowy Marta Matys |
po rozpoznaniu w dniu 17 października 2019 r. w Krakowie na rozprawie
sprawy z powództwa A. M.
przeciwko (...) w W.
o zapłatę i ustalenie
na skutek apelacji obu stron
od wyroku Sądu Okręgowego w Krakowie
z dnia 21 listopada 2018 r. sygn. akt I C 2148/13
1. oddala obie apelacje;
2. znosi wzajemnie między stronami koszty postępowania apelacyjnego.
SSA Barbara Baran SSA Regina Kurek SSO Wojciech Żukowski
Powódka A. M. w pozwie złożonym w dniu 6 grudnia 2013 roku, doprecyzowanym pismem z dnia 16 stycznia 2014 roku, wniosła o zasądzenie na jej rzecz od strony pozwanej (...)z siedzibą w W. kwoty 120.000 zł wraz z odsetkami ustawowymi liczonymi od dnia wniesienia pozwu do dnia zapłaty tytułem zadośćuczynienia za przebyte cierpienia fizyczne i psychiczne, będące następstwem wypadku z dnia 20 grudnia 2011 roku w Z., orzeczenie na przyszłość odpowiedzialności pozwanego za skutki przedmiotowego wypadku oraz zasądzenie kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego, według norm przepisanych.
W odpowiedzi na pozew strona pozwana wniosła o oddalenie powództwa w całości.
Wyrokiem z dnia 21 listopada 2018 r. Sąd Okręgowy w Krakowie:
I. zasądził od strony pozwanej na rzecz powódki kwotę 60 400 zł (sześćdziesiąt tysięcy czterysta złotych) z ustawowymi odsetkami od dnia 6 grudnia 2013 r. do dnia 31 grudnia 2015 r. oraz odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 1 stycznia 2016 r. do dnia zapłaty,
II. ustalił odpowiedzialność strony pozwanej na przyszłość za dalsze konsekwencje, które mogą ujawnić się u powódki jako następstwa wypadku komunikacyjnego z dnia 20 grudnia 2011 r.,
III. oddalił powództwo w pozostałej części,
IV. zasądził od strony pozwanej na rzecz powódki kwotę 6 637 zł (sześć tysięcy sześćset trzydzieści siedem złotych) tytułem kosztów procesu,
V. nakazał pobranie od strony pozwanej na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Okręgowego w Krakowie – kwoty 3 361,96 zł (trzy tysiące trzysta sześćdziesiąt jeden złotych i 96 groszy) tytułem wydatków na opinię biegłych wyłożonych tymczasowo przez Skarb Państwa.
Za bezsporne uznał Sąd I instancji, że w dniu 20 grudnia 2011 roku w Z. doszło do wypadku komunikacyjnego. Powódka A. M. została potrącona przez samochód marki M. o numerze rejestracyjnym (...), kierowcą którego był R. R.. W dniu wypadku pojazd R. R. posiadał ubezpieczenie OC w ruchu lądowym na podstawie polisy wystawionej przez (...). Wyrokiem Sądu Rejonowego w M. Wydziału II Karnego, z dnia 23 grudnia 2012 roku (sygn. akt(...)) R. R. został uznany za winnego popełnienia występku z art. 177 § 2 k.k. polegającego na tym, iż w dniu 20 grudnia 2011 roku w Z., kierując samochodem marki M. nr rej. (...) nieumyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym w ten sposób, że poruszając się w stronę (...) drogą jednojezdniową, dwukierunkową na prostym odcinku drogi, w rejonie budynku Szkoły Podstawowej, nie zachował wymaganej przepisami ostrożności i nieprawidłowo obserwował przedpole jazdy, skutkiem czego w trakcie wykonywania manewru omijania pojazdów stojących po prawej stronie drogi potrącił przechodzącą przez jezdnię pieszą A. M., która w wyniku zdarzenia doznała obrażeń ciała w postaci: ogólnego potłuczenia, stłuczenia głowy, stłuczenia okolicy barku prawego i prawej łopatki, złamania miednicy, wieloodłamowego złamania panewki stawu biodrowego prawego, wieloodłamowego złamania kości krzyżowej, które to obrażenia spowodowały ciężka chorobę długotrwałą. W toku postępowania likwidacyjnego szkodę (...) w W. wypłaciło powódce kwotę 9.600 zł tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę, przyjmując 70% stopień przyczynienia się powódki do wypadku. Powódka w dacie wypadku miała (...) lat (ur. (...)).
Ponadto Sąd I instancji ustalił, że w dniu 20 grudnia 2011 roku w Szkole Podstawowej w Z. odbyło się spotkanie wigilijne, w którym uczestniczyła powódka. Spotkanie zakończyło się po godzinie 17:00, gdy na zewnątrz panowały już warunki nocne. Po wyjściu poza bramę szkoły powódka skierowała się do auta synowej, którym miała zostać odwieziona do domu. Auto było zaparkowane na poboczu, na wjeździe do sadu, znajdującym się po lewej stronie jezdni. Wjazd do szkoły jest umiejscowiony po przeciwnej (prawej) stronie jezdni, w odległości ok. 25 metrów od wjazdu do sadu. Wzdłuż jezdni, zarówno przed, jak i za wjazdem do szkoły, były zaparkowane liczne samochody osobowe, którymi uczestnicy spotkania wigilijnego dotarli do szkoły. Lewa strona jezdni była wolna od pojazdów. Na omawianym odcinku (od wjazdu do szkoły do wjazdu do sadu) jezdnia biegnie pod górę, lekkim łukiem skierowanym w lewą stronę. Z lewej strony jezdni znajduje się szpaler drzew iglastych. Przed wjazdem do szkoły znajduje się znak drogowy „Uwaga! Dzieci.” oraz znak drogowy „Ograniczenie prędkości 40 km/h”. W momencie wypadku jezdnia nie była dobrze oświetlona – lampy uliczne znajdujące się na tym odcinku drogi nie świeciły, jedyne stałe oświetlenie zapewniała lampa znajdująca się przy szkole. Powódka cierpiała na zwyrodnienie stawu kolanowego, ograniczające jej sprawność ruchową. Poruszała się samodzielnie, lecz w tempie niższym niż osoba zdrowa. Powódka czasami korzystała z laski, aby odciążyć chory staw – w momencie wypadku komunikacyjnego także poruszała się o lasce. W celu dostania się do samochodu synowej powódka w pierwszej kolejności przekroczyła jezdnię na wysokości wjazdu do szkoły. Przed przejściem na drugą stronę jezdni powódka rozejrzała się na boki w celu sprawdzenia, czy do miejsca, w którym się znajduje, nie zbliżają się żadne pojazdy mogące stanowić zagrożenie dla jej bezpieczeństwa. Spostrzegła, iż w kierunku szkoły, pod górę, jedzie samochód, jednakże w ocenie powódki znajdował się on wystarczająco daleko, aby nawet przy swoim spowolnionym tempie przemieszczania się zdążyła bezpiecznie przekroczyć ulicę. Pobocze z obydwu stron drogi jest niezbyt szerokie, trawiaste, nierówne, tuż za nim znajduje się rów melioracyjny. W dniu wypadku podłoże pobocza było dodatkowo błotniste. Po przejściu przez jezdnię powódka nie zeszła więc na pobocze - poruszanie się po nim byłoby dla niej znacznie utrudnione z uwagi na zły stan pobocza oraz ograniczoną sprawność ruchową powódki. A. M. kontynuowała więc marsz skrajem jezdni. W czasie, gdy powódka szła skrajem jezdni w kierunku samochodu synowej, drogą przejeżdżał samochód marki M. kierowany przez R. R.. Auto poruszało się lewym pasem jezdni z uwagi na konieczność wyminięcia samochodów zaparkowanych na prawym pasie, w okolicy wjazdu do szkoły. Jechało z prędkością ok. 30-40 km/h, nie przekraczając prędkości dozwolonej. W samochodzie były włączone światła mijania. W momencie dokonywania przez R. R. manewru wymijania aut zaparkowanych na prawym pasie jezdni, w okolicach samochodów odbywał się wzmożony ruch pieszych – uczestników spotkania, którzy podchodzili i wsiadali do pojazdów w celu powrotu do domu. Światła aut przygotowujących się do wyjazdu lekko oślepiały kierowcę M.. Widoczność kierowcy samochodu była ograniczona przez znajdujący się po lewej stronie jezdni szpaler drzew. Ponadto z uwagi na lekkie zakrzywienie drogi w lewo, przy prędkości z jaką poruszało się auto R. R. postać powódki mogła być wystarczająco wyraźnie widoczna w światłach mijania M. dopiero w momencie, gdy odległość pieszej od przodu auta wynosiła kilkanaście metrów. Kierowca M. zauważył powódkę, gdy znajdowała się tuż przed maską jego samochodu. Próbując wyminąć powódkę odbił w prawą stronę, jednakże nie zdążył całkowicie jej wyminąć. Lewy narożnik i lewe lusterko M. uderzyło w prawą stronę ciała powódki. A. M. została odrzucona od samochodu i upadła na jezdnię. W wyniku wypadku powódka doznała licznych obrażeń: ogólnego potłuczenia, stłuczenia głowy, stłuczenia okolicy barku prawego i prawej łopatki, złamania miednicy, wieloodłamowego złamania panewki stawu biodrowego prawego, wieloodłamowego złamania kości krzyżowej. Obrażenia doznane przez A. M. były na tyle poważne, że wymagały dalszego długotrwałego leczenia farmakologicznego i rehabilitacji. W następstwie wypadku u powódki wystąpiło ograniczenie ruchomości w stawie biodrowym prawym. Leczenie, w tym rehabilitacyjne, wiązało się z odczuwaniem przez powódkę dolegliwości bólowych, wymagających stosowania leków z grupy niesterydowych przeciwzapalnych. W związku z następstwami wypadku A. M. będzie wymagała całkowitej endoprotezoplastyki stawu biodrowego prawego z powodu progresji zmian zwyrodnieniowych szybszej niż u osób, które nie doznały tego rodzaju obrażeń. W następstwie wypadku u powódki nastąpił trwały i długotrwały uszczerbek na zdrowiu. Na trwały uszczerbek w wysokości 20% złożyło się załamanie panewki stawu biodrowego z ograniczeniem ruchomości. Długotrwały uszczerbek na zdrowiu w wysokości 20% wynikł z złamania kości krzyżowej (10%) oraz zaburzeń adaptacyjnych związanych z urazem komunikacyjnym i niepełnosprawnością w okresie okołowypadkowym (10%). Obrażenia doznane przez powódkę na skutek wypadku przesądziły o zaliczeniu jej w 2015 roku do umiarkowanego stopnia niepełnosprawności. Powódka do dnia dzisiejszego nie powróciła do poziomu sprawności sprzed wypadku. Porusza się o kulach lub przy pomocy chodzika. Nie jest w stanie samodzielnie wyjść ani wyjechać, zajmować się domem, wnukami. Wymaga stałej pomocy innych osób. W dalszym ciągu odczuwa dolegliwości bólowe, zmuszające ją do przyjmowania leków przeciwbólowych. Brak samodzielności negatywnie wpływa na psychikę powódki oraz jej relacje z mężem. Powódka odczuwa także dyskomfort wynikający z faktu, że nie jest w stanie zajmować się wnukami.
W oparciu o tak ustalony stan faktyczny zważył Sąd I instancji, że stosownie do art. 822 § 1 k.c. ubezpieczyciel jest zobowiązany do zapłaty określonego w umowie odszkodowania za szkody wyrządzone osobom trzecim, względem których odpowiedzialność za szkodę ponosi ubezpieczający albo ubezpieczony. Z treści art. 34 ust. 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (t.j. Dz. U. 2016, poz. 2060 ze zm.) wynika, że z ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych przysługuje odszkodowanie, jeżeli posiadacz lub kierujący pojazdem mechanicznym są obowiązani do odszkodowania za wyrządzoną w związku z ruchem tego pojazdu szkodę, której następstwem jest śmierć, uszkodzenie ciała, rozstrój zdrowia bądź też utrata, zniszczenie lub uszkodzenie mienia. Odszkodowanie ustala się i wypłaca w granicach odpowiedzialności cywilnej posiadacza lub kierującego pojazdem mechanicznym (art. 36 ust. 1 w/w ustawy). Zatem podstawa prawną odpowiedzialności pozwanego za krzywdę poniesioną przez powódkę w wyniku zdarzenia komunikacyjnego w dniu 20 grudnia 2011 r. stanowią art. 436 § 1 k.c. w zw. z art. 435 k.c. oraz art. 34 ust. 1 cyt. wyżej ustawy z 22 maja 2003 r. Podstawą żądania zasądzenia zadośćuczynienia pieniężnego jest zaś norma art. 445 k.c., a ustalenia norma art. 189 k.p.c.
W niniejszej sprawie w granicach odpowiedzialności określonej w art. 415 w zw. z art. 436 § 1 k.c. pozwany nie kwestionował swojej odpowiedzialności za skutki wypadku, w wyniku którego obrażenia odniosła powódka. W realiach niniejszej sprawy odpowiedzialność pozwanego za skutki wypadku komunikacyjnego z dnia 20 grudnia 2011 r. była niewątpliwa. Sporna pozostawała wysokość należnego powódce zadośćuczynienia pieniężnego, a także kwesta przyczynienia się powódki.
Zgodnie z art. 361 § 1 k.c. zobowiązany do naprawienia szkody ponosi odpowiedzialność tylko za normalne następstwa działania lub zaniechania,
z którego szkoda wynikła. W myśl zaś art. 362 k.c., jeżeli poszkodowany przyczynił się do powstania lub zwiększenia szkody, obowiązek jej naprawienia ulega odpowiedniemu zmniejszeniu stosownie do okoliczności, a zwłaszcza
do stopnia winy obu stron. Jak podkreśla się w orzecznictwie
i doktrynie, poszkodowany może przyczynić się do powstania lub zwiększenia szkody, a zatem jeżeli jego zachowanie współistnieje od początku z przyczyną, za którą odpowiada dłużnik, wówczas poszkodowany przyczynia się do powstania szkody, natomiast przyczynia się do zwiększenia szkody, jeżeli ponosząc już uszczerbek, za który odpowiada dłużnik, poszkodowany podejmuje działania lub zaniechania (częściej), wpływające na wielkość szkody w ten sposób, że ich brak byłby równoznaczny z mniejszym rozmiarem uszczerbku niż ten, jakiego doznał. Od okoliczności konkretnego przypadku, zwłaszcza indywidualnej sytuacji poszkodowanego, zależy ocena jego zachowania, w szczególności czy powinien i mógł podjąć działania zmierzające do minimalizacji szkody.
Zdaniem Sądu Okręgowego, biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności niniejszej sprawy zasadne jest przyjęcie stopnia przyczynienia się R. R. do zdarzenia na poziomie 70%, gdyż nieprawidłowe zachowanie kierowcy było zasadniczą przyczyną wypadku. W ocenie Sądu – analizując okoliczności wypadku i dokonując rozpatrzenia przebiegu wypadku – bezpośredniej przyczyny wypadku należy upatrywać w zachowaniu kierowcy samochodu, wynika to jednoznacznie ze sprawy karnej toczącej się pod sygn. (...). Bezsprzecznie R. R., prawomocnym wyrokiem Sądu Rejonowego w M. z 28 grudnia 2012 r. (sygn. akt (...), którego ustaleniami co do popełnienia przestępstwa Sąd cywilny jest związany (art. 11 k.p.c.), został skazany za popełnienie przestępstwa z art. 177 § 2 k.k. polegającego na tym, iż w dniu 20 grudnia 2011 roku w Z., kierując samochodem marki M. nr rej. (...) nieumyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym w ten sposób, że poruszając się w stronę (...)drogą jednojezdniową, dwukierunkową na prostym odcinku drogi, w rejonie budynku Szkoły Podstawowej, nie zachował wymaganej przepisami ostrożności i nieprawidłowo obserwował przedpole jazdy, skutkiem czego w trakcie wykonywania manewru omijania pojazdów stojących po prawej stronie drogi potrącił przechodzącą przez jezdnię pieszą A. M.. W tej sytuacji należy przyjąć, że kierowca przyczynił się do wypadku w 70%.
Z kolei powódka przyczyniła się do powstania szkody w rozumieniu art. 362 k.c. w 30% (nie zaś w 70%, jak zarzucała strona pozwana). Powódka przebywa na jezdni i wobec nadjeżdżającego pojazdu powinna zachować ostrożność, nie stwarzać zagrożenia. Jednakże, w ocenie Sądu, to kierujący pojazdem swoim nieprawidłowym zachowaniem nieumyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym przede wszystkim zignorował wzmożony ruch wokół szkoły, warunki drogowe, łuk i w zasadzie brak możliwości korzystania z pobocza przez pieszych, nieprawidłowo też obserwował przedpole jazdy. Prędkość z którą poruszał się kierowca nie była bezpieczna, swoim nieprawidłowym zachowaniem naruszył obowiązujące przepisy prawa o ruchu drogowym (art. 19). Analizując ewentualne przyczynienie się poszkodowanego do powstania szkody, w świetle art. 362 k.c., należy wziąć pod uwagę szereg okoliczności, w tym między innymi stopień winy obu stron.
Biegły sądowy w sposób jednoznaczny i stanowczy stwierdził, że zasadniczą przyczyną wypadku było zachowanie powódki. Jednakże jej zachowanie było tylko współprzyczną. O skali naruszonych przez kierowcę reguł ostrożności świadczy i to, iż podjął manewr wyprzedzania powódki z nadmierną prędkością w tych warunkach – szkoła, obecność ludzi i samochodów, warunki drogowe). Mając na uwadze powyższe okoliczności Sąd przyjął, iż powódka przyczyniła się jedynie w 30 % do powstania szkody, a kierowca w 70 %.
Zatem o 30 % procent powinno zostać obniżone zadośćuczynienie zasądzone na rzecz powódki. Niezasadne jest stanowisko strony pozwanej, iż stopień przyczynienia się powódki wynosił w sprawie 70 %, bowiem podstawową (zasadniczą) przyczyną wypadku było nieprawidłowe i nieostrożne zachowanie kierowcy.
Zaznaczyć trzeba, że zgodnie z art. 19 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. prawo o ruchu drogowym (t.j.: Dz. U. 2017, poz. 1260 ze zm.) kierowca jest obowiązany jechać z prędkością zapewniającą panowanie nad pojazdem. Dodatkowo kierujący pojazdem musi uwzględnić takie okoliczności, jak warunki w jakich ruch się odbywa w szczególności: rzeźbę terenu, stan i widoczność drogi, stan i ładunek pojazdu, a także warunki atmosferyczne i natężenie ruchu. Zatem ustawa nakłada na kierującego pojazdem dodatkowe ograniczenia, których nie sposób z góry sprecyzować za pomocą liczb. Nikt nie jest w stanie określić w drodze ustawy, z jaką prędkością można bezpiecznie się poruszać. Za każdym razem będzie to inna prędkość, uzależniona od konkretnej sytuacji i zastanych warunków. Próbę opisowego zdefiniowania omawianego pojęcia podjął Sąd Najwyższy, który stwierdził, że „prędkość bezpieczna”, to taka, która pozwala kierującemu na prawidłowe wykonanie manewrów, których potrzebę w konkretnej sytuacji kierujący ma możliwość i obowiązek przewidzieć; oznacza to prędkość pozwalającą na zwalnianie lub unieruchomienie pojazdu w odległości limitowanej zasięgiem widoczności i ewentualnością dających się w danej sytuacji przewidzieć przeszkody (zob. wyrok SN z dnia 11.03.2003 r., III KKN 202/11, LEX nr 7700).
W rozpoznawanej sprawie kierowca, nie dość, że nie dostosował prędkości do panujących warunków drogowych z uwagi na wzmożony ruch i słabe oświetlenie, to jeszcze w obrębie zakrzywienia drogi w lewo nie widział dobrze powódki, podjął manewr wymijania zaparkowanych samochodów na prawym pasie, co dodatkowo nakazywało wzmożoną ostrożność.
Kodeks cywilny wprowadza bardzo surową odpowiedzialność posiadacza mechanicznego środka komunikacji za szkody wyrządzone przez ruch tych pojazdów. Mimo, że zasadą naczelną odpowiedzialności w dziedzinie czynów niedozwolonych jest wina, to jednak odpowiedzialność posiadacza pojazdu mechanicznego za szkody wyrządzone ruchem tych pojazdów oparta została na zasadzie ryzyka (art. 436 k.c. w zw. z art. 435 k.c.). Jest to odpowiedzialność „za sam skutek” zdarzenia powodującego szkodę. Oznacza to, że dla powstania odpowiedzialności cywilnej posiadacza pojazdu nie ma znaczenia czy czyn był przez niego zawiniony. Uzasadnieniem dla tak zaostrzonej odpowiedzialności jest zagrożenie dla otoczenia, jakie niesie ze sobą samo używanie pojazdów mechanicznych. Wina nie stanowi tu więc przesłanki powstania obowiązku naprawienia szkody. Posiadacz pojazdu mechanicznego nie uwolni się od odpowiedzialności nawet wtedy, gdy nie będzie można mu przypisać winy.
Biorąc zatem pod uwagę całokształt okoliczności tej sprawy Sąd uznał, że uwzględniając zachowanie powódki zasadnym jest przyjęcie jej przyczynienia się na poziomie 30%, a kierowcy na poziomie 70%, w oparciu o art. 362 k.c.
Przy rozważaniu zasadności żądania zadośćuczynienia, Sąd uwzględnił całokształt okoliczności przedmiotowej sprawy, zwłaszcza zaś wiek powódki, charakter doznanych przez nią obrażeń ciała i jego następstwa, intensywność i czas trwania jej cierpień fizycznych i psychicznych, wpływ wypadku z dnia 20 grudnia 2011 r. na jej dotychczasowe życie, plany życiowe oraz możliwość funkcjonowania w rodzinie i w dotychczasowym środowisku. Jednocześnie Sąd miał na uwadze, że z jednej strony zadośćuczynienie pieniężne zmierza do wynagrodzenia krzywdy i pełni głównie funkcję kompensacyjną, wobec czego jego wysokość nie może stanowić zapłaty symbolicznej, lecz musi przedstawiać ekonomicznie odczuwalną wartość.
Nie budziło nadto wątpliwości Sądu I instancji, iż zadośćuczynienie powinno uwzględniać nie tylko krzywdę istniejącą w chwili orzekania ale również taką, którą poszkodowany będzie w przyszłości na pewno odczuwać oraz krzywdę dającą się z dużym stopniem prawdopodobieństwa przewidzieć. Sąd uznał, że właściwą i stosowną kwotą zadośćuczynienia mogącą w pewien sposób zniwelować skutki fatalnego wypadku jest kwota 100.000,00 zł, od której została odjęta kwota 30.000 zł (stanowiąca 30% ze 100.000 zł) oraz kwota 9.600 zł (wypłacona przez ubezpieczyciela) i zasądzona została suma 60.400 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 6 grudnia 2013 r. do dnia zapłaty. Powyższa kwota odpowiada wadze i doniosłości doznanej przez powódkę krzywdy, odzwierciedla wszystkie indywidualne okoliczności istniejące po jej stronie, a wpływające na rozmiar doznanej przez nią szkody niemajątkowej, przez co należycie spełnia swoją funkcję kompensacyjną. Sąd miał również na uwadze, że wysokość ustalanej kwoty zadośćuczynienia winna być tak ukształtowana, by stanowić „ekwiwalent wycierpianego bólu” (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 20 listopada 2012 r., sygn. akt I ACa 596/12, publ. LEX nr 1236369), a niewątpliwym jest, że poczucie krzywdy i bólu fizycznego będzie w mniejszym lub większym stopniu towarzyszyć powódce do końca życia.
W doktrynie i orzecznictwie sądowym podkreśla się, iż podstawę żądania zadośćuczynienia w trybie art. 445 § 1 k.c. stanowi przede wszystkim konsekwencja uszkodzenia ciała i rozstroju zdrowia w postaci krzywdy, czyli cierpienia fizycznego i psychicznego. Do cierpień fizycznych zalicza się przede wszystkim ból i podobne do niego dolegliwości. Cierpieniem psychicznym będą ujemne uczucia przeżywane w związku z cierpieniami fizycznymi lub następstwami uszkodzenia ciała albo rozstroju zdrowia w postaci np. konieczności zmiany sposobu życia czy nawet wyłączenia z normalnego życia (por. wyrok SN z dnia 3 lutego 2000 r., I CKN 969/98, LEX nr 50824). Ponieważ celem zadośćuczynienia pieniężnego jest złagodzenie cierpień fizycznych i psychicznych – dlatego zadośćuczynienie obejmuje wszystkie cierpienia fizyczne i psychiczne, zarówno już doznane, jak i te, które wystąpią w przyszłości. Dlatego w orzecznictwie sądowym przyjęto, że zadośćuczynienie winno mieć charakter całościowy oraz obejmować zarówno cierpienia fizyczne i psychiczne już doznane, czas ich trwania, jak i te, które zapewne wystąpią w przyszłości, a więc prognozy na przyszłość (por. wyrok SN z dnia 18 maja 2004 r., IV CK 357/03, LEX nr 584206).
Zdaniem Sądu I instancji kwota 100.000 zł stanowić będzie niewątpliwie ekonomicznie odczuwalną wartość dla powódki, natomiast jej kompensacyjny charakter nie powinien budzić wątpliwości biorąc pod uwagę uszczerbek na zdrowiu jakiego doznała powódka, odczuwane przez nią dolegliwości psychiczne i fizyczne, utratę równowagi psychicznej, a nadto okres i intensywność procesu leczenia, w tym konieczność hospitalizacji oraz rehabilitacji. Powódkę dotknęła poważna tragedia i żadna kwota nie jest w stanie przywrócić jej „zdrowia sprzed wypadku” ani zrekompensować w pełni doznanej krzywdy. Powyższa kwota ma pomóc powódce zniwelować przykre doznania i zastąpić przeżycia negatywne – pozytywnymi.
Ze sporządzonej na użytek sprawy opinii KiZMS wynika, że w związku z następstwami stwierdzonych u powódki obrażeń ciała odniesionych na skutek wypadku z dnia 20 grudnia 2011 r., trwały i długotrwały uszczerbek na jej zdrowiu wyniósł łącznie 40% (k. 434v, przy czym, co istotne – procentowo określony uszczerbek służy jedynie jako pomocniczy środek ustalenia rozmiaru zadośćuczynienia). Jak wynika z poczynionych ustaleń faktycznych, powódka doznała złamania kości krzyżowej i panewki biodra prawego, stłuczenia głowy, barku oraz okolicy przedrzepkowej. Po kilku latach od wypadku w dalszym powódka nie porusza się samodzielnie, nie wychodzi sama z domu, odbywa rehabilitacje, odczuwa dolegliwości bólowe i różne ograniczenia w związku z niepełnosprawnością (zeznania powódki, k 475).
Zdaniem powódki, jej życie po wypadku „legło w gruzach” (k. 476).
Wskazał Sąd I instancji, iż doznane obrażenia ciała i dolegliwości bólowe wiązały się dla powódki z dyskomfortem, koniecznością zażywania leków i poczuciem bezsilności, z długotrwałym oraz bolesnym procesem leczenia i rehabilitacji. Mimo intensywnego oraz długotrwałego procesu leczenia, niektóre konsekwencje wypadku mają charakter nieodwracalny i wiążą się z ograniczeniami w codziennym funkcjonowaniu powódki oraz uniemożliwiają jej wykonywanie wielu aktywności, w tym możliwością sprawnej opieki nad wnukiem, co jest dla powódki źródłem cierpienia. Przeprowadzone w sprawie postępowanie dowodowe wykazało, iż przed wypadkiem powódka była sprawna i samodzielna, cieszyła się życiem, miała różne plany, a obecnie nie jest w stanie sama wyjść z domu, straciła radość życia, nie czuje się dobrze, jest załamana, że nie daje rady nic robić, ciągle i we wszystkich pozycjach odczuwa dolegliwości bólowe. Wszystko to odbiło się negatywnie na jej stanie zdrowia psychicznego i musi korzystać z pomocy psychologicznej (k. 475). Mocno zaakcentował, iż życie małżeńskie powódki po tym wypadku uległo zmianie. Mąż ma do niej pretensje o ten wypadek, o niemożność wykonywania przez nią prac domowych, o wyjścia na rehabilitacje i terapię. Po tym wypadku powódka ma stany depresyjne, często płacze. Nadto czeka ją jeszcze operacja endoprotezoplastyki stawu biodrowego. Doszło już do poważnych zwyrodnień. Jeżeli powódka nie zdecyduje się na operację, to problemy z poruszaniem mogą się pogłębić.
Ustalając należne zadośćuczynienie na poziomie 100.000 zł Sąd I instancji wziął w szczególności pod uwagę intensywność cierpień wynikających z ograniczeń sprawności ciała, tym większa dla osoby która była samodzielna, a została zmuszona do przynajmniej częściowej rezygnacji z radości życia jaką daje zdrowie, możność pełnego zajmowania się wnukami i pomocy córce.
Nie kwestionując tragedii jaka dotknęła powódka wskazał Sąd I instancji, iż żądana przez nią kwota zadośćuczynienia w wysokości 120.000 zł (ponad wypłaconą już kwotę 9.600 zł) jest wygórowana biorąc pod uwagę okoliczność, iż uszczerbek na jej zdrowiu ustabilizował się jednak na poziomie jedynie 40%, w tym 20 % jako trwały. W nowszym orzecznictwie akcentującym kompensacyjną funkcję zadośćuczynienia widoczna jest na gruncie art. 445 § 1 k.c. tendencja do zwiększonej ochrony dobra osobistego, jakim jest zdrowie i życie człowieka, co wyraża się wzrostem zasądzanych z tego tytułu kwot. Jednakże zadośćuczynienie pieniężne na poziomie 120.000 zł i wyższym jest zasądzane na rzecz osób poszkodowanych pozostających w stanie wegetatywnym, z niedowładem czterokończynowym, całkowicie niesamodzielnych, gdy doszło do nieodwracalnych zmian w ośrodkowym układzie nerwowym objawiających się obniżeniem napięcia mięśniowego o cechach niedowładu czterokończynowego, opóźnieniem rozwoju ruchowego i rozwoju mowy, obniżeniem funkcji umysłowych i poznawczych, gdy prognozy na przyszłość są wyraźnie negatywne, a pokrzywdzony wymaga dalszej, wielokrotnej hospitalizacji, stałej rehabilitacji.
W przypadku powódki nie sposób mówić o tego rodzaju okolicznościach, a procentowy uszczerbek na zdrowiu i to zarówno trwały, jak i długotrwały kształtuje się na poziomie 40%. Oczywiście określony procentowo zakres uszczerbku na zdrowiu ma jedynie charakter służebny, posiłkowy oraz pomocnicy dla ustalenia rozmiaru krzywdy i nie ma charakteru decydującego o konkretnej kwocie zadośćuczynienia. Nie stosuje się również prostego przeliczenia wielkości uszczerbku na wysokość świadczenia bowiem krzywda ma charakter niewymierny. Nie ma możliwości stworzenia pewnego, stałego i niezmiennego wzorca, który określałby, jak kwotowo doznana krzywda powinna się przekładać na konkretne sumy zadośćuczynienia. Przepis art. 445 k.c. wskazuje jedynie, że zadośćuczynienie pieniężne winno być odpowiednią sumą. Zawsze decydujące pozostawać będą okoliczności konkretnego przypadku, zaś suma pieniężna przyznana tytułem zadośćuczynienia spełniać ma przede wszystkim funkcję kompensacyjną i stanowić przybliżony ekwiwalent poniesionej krzywdy (szkody niemajątkowej). Wysokość zadośćuczynienia pieniężnego zależy od oceny całokształtu okoliczności konkretnej sprawy, w tym rodzaju naruszonego dobra, zakresu i rodzaju rozstroju zdrowia, rozmiaru doznanych cierpień oraz czasu ich trwania i intensywności, nieodwracalności następstw, wieku pokrzywdzonego, konsekwencji uszczerbku na zdrowiu w życiu osobistym i społecznym, szans na przyszłość, bezradności życiowej oraz innych czynników podobnej natury. W każdej sprawie występują szczególne, właściwe tylko dla niej, okoliczności faktyczne, a natężenie doznanych krzywd zależy od indywidualnych cech poszkodowanego. Dlatego okoliczności wpływające na wysokość zadośćuczynienia, podobnie jak kryteria ich oceny, powinny być rozważane indywidualnie wobec konkretnej osoby pokrzywdzonego, a procentowy uszczerbek na zdrowiu ma jedynie znaczenie pomocnicze. Sąd Najwyższy daje wiele cennych wypowiedzi w ramach ewolucji orzecznictwa dotyczącego zadośćuczynienia pieniężnego z art. 445 k.c., zaś ostatnie judykaty wyraźnie wskazują na zasadę indywidualizmu przy jego zasądzaniu. W doktrynie i orzecznictwie Sądu Najwyższego powszechnie przyjęty jest pogląd o kompensacyjnym charakterze zadośćuczynienia przewidzianego w art. 445 § 1 k.c., a więc uznania go za sposób naprawienia szkody niemajątkowej w postaci krzywdy wynikającej z doznanych cierpień fizycznych i psychicznych. To zatem rozmiar tych cierpień wpływający w indywidualnie rozpatrywanym przypadku na rozmiar krzywdy jest podstawowym kryterium decydującym o wysokości przyznanego zadośćuczynienia. W chwili obecnej, choć powódka ma poczucie ogromnej krzywdy jakiej doznała i uważa, że jej życie po wypadku legło w gruzach, to w jakimś zakresie stabilizuje się to swoje życiowe szczęście odnajduje w kontakcie z wnukami, odbywaniem terapii, gdy pomaga także innym (k. 476).
Mając na uwadze wszystkie powyższe uwagi, zdaniem Sądu, kwotę 100.000 zł jest adekwatna i współmierną do doznanej krzywdy oraz realizującą w pełni funkcję kompensacyjną. Sąd wziął po uwagę przyczynienie się powódki (na poziomie 30%) oraz wypłaconą kwotę 9.600 zł.
Jednocześnie Sąd zasądził odsetki od w/w kwoty w wysokości ustawowej od dnia 6 grudnia 2013 r. do dnia 31 grudnia 2015 r., a – w związku z nowelizacją art. 481 k.c. - od dnia 1 stycznia 2016 r. do dnia zapłaty odsetki w wysokości ustawowej za opóźnienie. Uwzględniając, po pierwsze okoliczność, że powódka już dnia 18 czerwca 2012 r. wystąpiła z żądaniem naprawienia krzywdy wyrządzonej w wyniku przedmiotowego wypadku drogowego, a w piśmie z dnia 28 sierpnia 2013 r. pozwany ubezpieczyciel poinformował powódkę o nie uwzględnieniu jej odwołania.
W tym miejscu należy podkreślić, że zobowiązanie wynikające z czynu niedozwolonego ma ze swojej istoty charakter bezterminowy, a co za tym idzie aktualizuje się poprzez wezwanie dłużnika przez wierzyciela do spełnienia świadczenia (art. 455 k.c.). W przypadku zaś ubezpieczycieli termin spełnienia świadczenia jest dodatkowo sprecyzowany (art. 817 k.c.).
Wobec powyższego Sąd I instancji zasądził na podstawie art. 481 k.c. odsetki zgodnie z żądaniem. Z uwagi na nowelizację art. 481 k.c. Sąd zasądził odsetki ustawowe za okres do 31 grudnia 2015 r., a za późniejszy okres odsetki ustawowe za opóźnienie. Za okres do dnia 31 grudnia 2015 r. zasądzono odsetki ustawowe, zgodnie z art. 481 § 2 zd. 1 k.c. (w brzmieniu obowiązującym do dnia 31 grudnia 2015 r.) w zw. z art. 56 ustawy z dnia 9 października 2015 r. o zmianie ustawy o terminach zapłaty w transakcjach handlowych, ustawy - Kodeks cywilny oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. z 2015 r. poz. 1830). Za okres poczynając od dnia 1 stycznia 2016 r. do dnia zapłaty zasądzono odsetki ustawowe za opóźnienie przewidziane w art. 481 § 2 k.c. w brzmieniu obowiązującym od tej daty.
Na marginesie należy zauważyć, iż przyjęcie wymagalności zadośćuczynienia od innej daty wymaga wystąpienia okoliczności pozwalających przyjąć, iż sytuacja pomiędzy doręczeniem wezwania do zapłaty a datą wyrokowania uległa takiej zmianie, która uzasadniałaby inną wysokość zadośćuczynienia (por. wyrok Sądu Apel. w Krakowie z dnia 22 listopada 2006 r., I ACa 1326/06, niepubl.).
Powódka wykazała istnienie interesu prawnego w rozumieniu art. 189 k.p.c., który należy ujmować jako istniejącą po jej stronie chęć uzyskania określonej korzyści w sferze jej sytuacji prawnej, polegającej na stworzeniu stanu pewności, co do określonego prawa lub stosunku prawnego. Jak słusznie wskazał Sąd Najwyższy w uchwale z dnia 24 lutego 2009 r. (III CZP 2/2009, Lex nr 513671), wyróżnia się dwa zasadnicze argumenty przemawiające za przyjęciem w warunkach konkretnej sprawy podstaw do ustalenia odpowiedzialności na przyszłość, a mianowicie przerwania biegu terminu przedawnienia roszczeń powódki i wyeliminowania lub przynajmniej złagodzenia trudności dowodowych mogących wystąpić w kolejnym procesie odszkodowawczym z uwagi na upływ czasu pomiędzy wystąpieniem zdarzenia szkodzącego a dochodzeniem naprawienia szkody.
Zasadniczym argumentem przemawiającym za przyjęciem w warunkach konkretnej sprawy podstaw do ustalenia odpowiedzialności na przyszłość jest wyeliminowanie lub przynajmniej złagodzenie trudności dowodowych.
W ramach tego postępowania powódka udowodniła, że z uwagi na specyfikę dalszego leczenia obejmującego przewidywany zabieg endoprotezoplastyki stawu biodrowego z powodu progresji zmian zwyrodnieniowych (opinia, k. 423) mogą wystąpić takie trudności będące jej udziałem, których nie będzie w stanie z przyczyn od siebie niezależnych w przyszłości przezwyciężyć, stad ustalenie w trybie art. 189 k.p.c. pozostaje jedynym realnym środkiem ułatwiającym jej pozycję w przyszłym postępowaniu. Dlatego też nie można zakwestionować interesu prawnego powódki w żądaniu ustalenia bowiem ma ono znaczenie zarówno dla obecnych, jak i przyszłych możliwych, ale obiektywnie prawdopodobnych sytuacji prawnych. Tym samym fakty związane z prawdopodobieństwem wystąpienia dalszych, przewidywanych następstw zdarzenia wywołującego szkodę uzasadniają ocenę, że taki interes prawny w ustaleniu w rzeczywistości istnieje.
W ocenie Sądu I instancji żądanie ustalenia, iż pozwany ponosi odpowiedzialność na przyszłość za dalsze konsekwencje, które mogą się ujawnić u powódki jako następstwa wypadku komunikacyjnego z dnia 20 grudnia 2011 r., znajduje pełne umocowanie zarówno w sferze stanu prawnego, jak i faktycznego, a w szczególności ze sporządzonej na zlecenie Sądu opinii sądowo-lekarskiej. Zdaniem Sądu, uwzględniając okoliczności sprawy i charakter obrażeń odniesionych przez powódkę nie można wyłączyć powyższego zabiegu endoprotezoplastyki stawu, co z kolei może powodować konieczność dalszego leczenia i rehabilitacji. W tym stanie rzeczy Sąd orzekł jak w punkcie II. sentencji wyroku w oparciu o art. 189 k.p.c.
Dalej idące roszczenie Sąd I instancji oddalił, o czym orzeczono w punkcie III. sentencji wyroku.
Z przytoczonych wyżej względów orzeczono jak w sentencji na mocy powołanych przepisów.
O kosztach procesu między stronami orzeczono jak w punkcie IV wyroku na podstawie art. 100 k.p.c., zgodnie z którym w razie częściowego tylko uwzględnienia żądań koszty będą wzajemnie zniesione lub stosunkowo rozdzielone, biorąc pod uwagę stosunek uwzględnionego żądania do kwoty dochodzonej żądaniem pozwu. Powód wygrał, co do zasady, uległ zaś co do wysokości.
Orzekając o kosztach procesu (na podstawie art. 100 k.p.c.) Sąd I instancji uwzględnił przede wszystkim to, że powódka wygrała co do zasady, a ustalenie odpowiedniej kwoty zadośćuczynienia pieniężnego, czy oceny kwestii konsekwencji wypadku czy przyczynienia wymagało wiadomości specjalnych. Do niezbędnych kosztów procesu strony reprezentowanej przez tzw. pełnomocnika profesjonalnego zalicza się m.in. wynagrodzenie, jednak nie wyższe niż stawki opłat określone w odrębnych przepisach i wydatki jednego pełnomocnika. Sąd zasądził koszty zastępstwa procesowego w oparciu o § 6 pkt 6 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenie przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu, obowiązującego w dacie wszczęcia postępowania - 3.600 zł i 17,00 zł opłaty od pełnomocnictwa oraz opłatę od uwzględnionego żądania (3.020 zł).
Sąd I instancji nakazał pobranie od pozwanego na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Okręgowego w Krakowie kwoty 3.361,96 zł tytułem wydatków na opinię pokrytych tymczasowo przez Skarb Państwa zgodnie z art. 113 ust. 1 ustawy z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (t.j. Dz.U. 2018, poz. 300 ze zm.).
Wyrok zaskarżyła apelacją strona pozwana, zaskarżając go w zakresie:
- punktu I w zakresie kwoty 52.000 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 6 grudnia 2013 r. do dnia 31 grudnia 2015 r. oraz odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 1 stycznia 2016 r. do dnia zapłaty, tj. ponadto kwotę 8.400 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 6 grudnia 2013 r. do dnia 31 grudnia 2015 r. oraz odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 1 stycznia 2016 r. do dnia zapłaty,
- punktu IV i V.
Wyrokowi zarzuciła:
- naruszenie art. 232 § 1 k.p.c. poprzez dowolne i stojące w sprzeczności z zasadami doświadczenia życiowego oraz wiedzą przyjęcie, ze stopień przyczynienia się powódki do powstania szkody wynosi 30% w sytuacji, gdy prawidłowa ocena zebranego w sprawie materiału dowodowego, w tym przede wszystkim opinii zasadniczej i uzupełniających biegłego A. F., którą Sąd I instancji uznał za rzetelną i wiarygodną i która stanowiła podstawę poczynionych ustaleń faktycznych wskazuje jednoznacznie, iż powódka przyczyniła się do powstania szkody w 70%,
- naruszenie art. 445 § 1 k.c. poprzez jego błędne zastosowanie i uznanie, iż odpowiednia sumą łączna należną powódce tytułem zadośćuczynienia jest kwota 100.000 zł i w konsekwencji zasądzenie na jej rzecz, uwzględniając stopień przyczynienia powódki w 30% tytułem zadośćuczynienia dodatkowej kwoty 60.400 zł w sytuacji gdy z zebranego w sprawie materiału dowodowego w sposób jednoznaczny i nie budzący wątpliwości wynika, że kwotą adekwatną i w pełni rekompensującą doznaną przez powódkę krzywdę będzie kwota 60.000 zł, co winno skutkować zasądzeniem na jej rzecz, przy uwzględnieniu kwoty dotychczas wypłaconej oraz przyczynienia powódki do szkody w wysokości 70%, dodatkowej kwoty 8.400 zł.
W oparciu o te zarzuty wniosła o:
- zmianę pkt I zaskarżonego wyroku poprzez zasądzenie na rzecz powódki w miejsce kwoty 60.400 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 6 grudnia 2013 r. do dnia 31 grudnia 2015 r. oraz odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 1 stycznia 2016 r. do dnia zapłaty, kwoty 8.400 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 6 grudnia 2013 r. do dnia 31 grudnia 2015 r. oraz odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 1 stycznia 2016 r. do dnia zapłaty i oddalenie powództwa w pozostałym zakresie,
- zmianę punktów IV i V wyroku poprzez stosunkowe rozdzielenie kosztów postępowania przed Sądem I instancji wraz z kosztami zastępstwa adwokackiego za postępowanie przed Sądem I instancji na zasadzie art. 100 k.p.c. stosownie do wyników sprawy, przy uwzględnieniu zmian dokonanych na skutek niniejszej apelacji,
- zasądzenie od powódki na rzecz pozwanego zwrotu kosztów postepowania odwoławczego w tym kosztów zastępstwa adwokackiego w tym postępowaniu według norm prawem przewidzianych.
W uzasadnieniu zarzuciła, że powódka przyczyniła się w sposób znaczny do zdarzenia z dnia 20 grudnia 2011 r. gdyż widząc nadjeżdżający samochód oraz mając świadomość ograniczeń w jej sprawności ruchowej nie powinna w ogóle wkraczać na jezdnię. Nadto już po przekroczeniu jezdni winna ją opuścić tak, aby nadjeżdżający samochód mógł swobodnie przejechać zwłaszcza że było miejsce do ustąpienia pierwszeństwa a powódka widziała, że nie ma możliwości ominięcia jej w inny sposób.
Co do kwestii wysokości zadośćuczynienia wskazała, że z opinii Katedry i Zakładu Medycyny Sądowej (...) w K. u powódki nastąpiło trwały uszczerbek na zdrowiu w wysokości 20% oraz długotrwały (a zatem przemijający z czasem) wysokości 20%. Nadto wobec powódki orzeczono 2 roku 2015 stopień niepełnosprawności, jednakże o charakterze umiarkowanym i na czas określony do roku 2020. Sąd I instancji wskazał, że sytuacja życiowa powódki po wypadku ustabilizowała się.
Wyrok, w części oddalającej powództwo, zaskarżyła również apelacją powódka, zarzucając naruszenie:
- art. 217 § 1 – 3 k.p.c. w zw. z art. 278 § 1 k.p.c. w zw. z art. 286 k.p.c. poprzez oddalenie wniosku powódki o dopuszczenie dowodu z opinii innego biegłego podczas gdy treść opinii dotychczasowego biegłego zawierała błędy w ustaleniach faktycznych w znacznym stopniu rzutujące na treść opinii a także była ona w całości sprzeczna z opinią sporządzoną w trakcie postępowania karnego,
- art. 233 § 1 k.p.c. polegające na uznaniu opinii biegłego sadowego z zakresu ruchu drogowego i rekonstrukcji wypadków za rzetelną, wyczerpującą i zawierającą logiczne wnioski, podczas gdy jest ona zupełnie sprzeczna z opinią sporządzoną przez innego biegłego w ramach postępowania karnego,
- art. 233 § 1 k.p.c. poprzez nieuwzględnienie przez Sąd I instancji przy ustalaniu wysokości kwoty zadośćuczynienia okoliczności braku przyczynienia się powódki do powstania szkody oraz brak wszechstronnego rozważenia zebranego w sprawie materiału dowodowego przy ustalaniu odpowiednich kwot zadośćuczynienia,
- art. 233 § 1 k.p.c. poprzez sprzeczność istotnych ustaleń sądu z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego oraz wewnętrzną sprzeczność w zakresie przyjmowanego stanu faktycznego i opisu zdarzenia, w tym ustalenie, że powódka przyczyniła się do powstania lub zwiększenia szkody w sytuacji, gdy zebrany materiał dowodowy nie daje ku temu podstaw,
- art. 233 § 1 k.p.c. poprzez bezkrytyczne przyjęcie ustaleń opinii wyłącznie jednego ze specjalistów z zakresu ruchu drogowego opiniujących w sprawie, a mianowicie biegłego A. F., będących w sprzeczności z ustaleniami dokonanymi w ramach postępowania karnego,
- art. 233 § 1 k.p.c. poprzez pominięcie w analizie przestrzenno-ruchowej zachowania pieszego, który poruszał się w sposób prawidłowy przy krawędzi jezdni (jedynym możliwym w chwil zdarzenia miejscu) już po przemieszczeniu się na druga stronę jezdni, a tym samym dochował wymaganej od niego należytej staranności,
- art. 328 § 2 k.p.c. poprzez uznanie, że powódka przyczyniła się do powstania zdarzenia w 30% bez jednoznacznego wskazania w uzasadnieniu na czym konkretnie jej przyczynienie miało polegać, a także na jakiej podstawie sąd dokonał takich ustaleń,
- art. 362 k.c. poprzez niewłaściwe zastosowanie i niezasadne uznanie, że powódka przyczyniła się do wypadku w 30% podczas gdy to wyłącznie zachowanie kierowcy pojazdu było wyłączną przyczyną zdarzenia drogowego, w którym powódka została poszkodowana, a tym samym brak jest podstaw do przypisania powódce jakiegokolwiek stopnia przyczynienia, a na wypadek gdyby sąd przyjął, że do przyczynia w istocie doszło, przez obniżenie należnego powódce zadośćuczynienia i brak rozważenia czy w istocie obniżenie takie w okolicznościach sprawy winno nastąpić,
- art. 445 § 1 k.c. przez niewłaściwe zastosowanie i w efekcie bezpodstawne i nieuzasadnione przyjęcie i ustalenie, że zadośćuczynienie w kwocie bazowej 100.000 zł kompensuje w całości krzywdę doznaną przez powódkę w sytuacji, gdy jest ono niewspółmiernie nieodpowiednie, tj. rażąco niskie, albowiem wypełnienie ogólnych kryteriów ustalenia wysokości zadośćuczynienia treścią okoliczności rozpatrywanej sprawy, tj. zindywidualizowanymi przesłankami dotyczącymi sytuacji powódki niedostrzeżonymi bądź niedostatecznie uwzględnionymi i rozważonymi przez Sąd wskazuje na większy rozmiar krzywdy, która rozciąga się na całe życie powódki.
W oparciu o te zarzuty wniosła o:
- zmianę zaskarżonego wyroku w części oddalającej powództwo poprzez zasądzenie na rzecz powódki dalszej kwoty 50.000 zł wraz z odsetkami ustawowymi liczonymi od dnia 6 grudnia 2013 r. do dnia zapłaty,
- zasądzenie kosztów postępowania za obie instancje, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.
W uzasadnieniu zarzuciła w szczególności, że Sąd I instancji arbitralnie przyjął, że zadośćuczynienie w kwocie 120.000 zł jest zasadne wyłącznie w przypadku gdy poszkodowany pozostaje w stanie wegetatywnym.
W odpowiedzi na apelację strony pozwanej powódka wniosła o jej oddalenie i zasądzenie od pozwanej na rzecz powódki kosztów postępowania apelacyjnego.
W odpowiedzi na apelację powódki strona pozwana wniosła o jej oddalenie i zasądzenie od powódki na rzecz strony pozwanej kosztów postępowania apelacyjnego.
Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:
Obie apelacje okazały się bezzasadne i jako takie podlegały oddaleniu.
Odnosząc się w pierwszej kolejności do podniesionego w apelacji powódki zarzutu naruszenia art. 328 § 2 k.p.c. należy zauważyć, że uzasadnienie wyroku które wyjaśnia przyczyny, dla jakich orzeczenie zostało wydane, jest sporządzane już po wydaniu wyroku. Zatem wynik sprawy z reguły nie zależy od tego, jak napisane zostało uzasadnienie i czy zawiera ono wszystkie wymagane elementy. Z tych przyczyn zarzut naruszenia przepisu art. 328 § 2 k.p.c. może być usprawiedliwiony tylko w tych wyjątkowych okolicznościach, w których treść uzasadnienia orzeczenia sądu całkowicie uniemożliwia dokonanie oceny toku wywodu, który doprowadził do wydania orzeczenia lub w przypadku zastosowania prawa materialnego do niedostatecznie jasno ustalonego stanu faktycznego (por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia z dnia 7 stycznia 2010 r., II UK 148/09, LEX nr 577847; z dnia 2 grudnia 2014 r. I UK 139/14, LEX nr 1621322; z dnia 28 listopada 2014 r. I CSK 735/13, LEX nr 1545043; z dnia 8 października 2009 r. II CSK 153/09, LEX nr 553674). Uzasadnienie zaskarżonego wyroku zawiera elementy przewidziane w tym przepisie i jego treść pozwala na odtworzenie toku rozumowania, które doprowadziło Sąd I instancji do wydania rozstrzygnięcia. W szczególności zawiera wywody dotyczące kwestii przyczynienia się powódki. Tak sporządzone uzasadnienie pozwala – wbrew twierdzeniom apelacji powódki - na kontrolę instancyjną wyroku.
Bezzasadne okazały się również podniesione w obu apelacjach zarzuty naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. O naruszeniu art. 233 § 1 k.p.c. mającym wpływ na wynik sprawy można mówić w sytuacji, gdy wskutek wadliwej oceny dowodów sąd orzekający dokonał wadliwych ustaleń faktycznych. Skuteczne podniesienie tego zarzutu wymaga zatem wskazania na konkretne okoliczności faktyczne mające znaczenie dla rozstrzygnięcia, które wskutek błędnej oceny dowodów nie zostały przez sąd ustalone, albo na konkretne okoliczności faktyczne, które miały znaczenie dla rozstrzygnięcia i które zostały przez sąd ustalone, mimo, że prawidłowo oceniony materiał dowodowy nie dawał podstaw do ich ustalenia. Przy zastosowaniu powyższych kryteriów podniesiony w apelacji strony pozwanej zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. nie jest w istocie zarzutem naruszenia tego przepisu, albowiem strona pozwana nie podważa żadnego faktu ustalonego przez Sąd I instancji, ani nie wskazuje na fakty, które miały miejsce, a wbrew wynikom postępowania dowodowego nie zostały przez Sąd I instancji ustalone, lecz ogranicza się do zakwestionowania dokonanej przez Sąd I instancji oceny prawnej ustalonych przezeń faktów, a zatem podważa sposób zastosowania przez ten Sąd art. 362 k.c. Nie są również zasadne zarzuty naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. podniesione w apelacji powódki. Faktem jest wprawdzie, że pomiędzy wnioskami opinii biegłego sporządzonej w sprawie a wnioskami opinii sporządzonej na potrzeby postępowania karnego przeciwko sprawcy wypadku ujawniają się rozbieżności. Wszelako okoliczność ta sama w sobie nie stanowi dostatecznej podstawy do kwestionowania wiarygodności opinii sporządzonej w niniejszej sprawie. Istotne w tym kontekście jest, że biegły A. F. wyjaśnił w opinii (k. 235) z jakich przyczyn rozbieżność ta się pojawiła. Wyjaśnił w szczególności, że opinia sporządzona w postępowaniu karnym oparta jest na niezgodnym z rzeczywistością założeniu, iż wypadek zaistniał na prostym odcinku drogi, z konsekwencją w postaci nieuwzględnienia dodatkowego miejscowego ograniczenia możliwości odpowiednio wczesnego dostrzeżenia pieszej w światłach mijania m. przez rzeczywisty przebieg drogi łukiem w lewo. Takie wyjaśnienia ocenić należy jako przekonujące, a w kontekście okoliczności, iż rozumowanie biegłego zastosowane przy sporządzeniu opinii nie budzi wątpliwości, jak również nie budzą wątpliwości fakty, na których biegły oparł swoje wnioskowanie, uznać należy, że rozbieżność wniosków w stosunku do opinii sporządzonej w postępowaniu karnym nie podważa wiarygodności opinii biegłego A. F.. Brak jest również podstaw do oceny, aby stan faktyczny ustalony przez Sąd I instancji był wewnętrznie sprzeczny. Powódka w apelacji nie precyzuje na czym konkretnie ta wewnętrzna sprzeczność miałaby polegać. Kwestie natomiast, czy powódka przebywając w chwili wypadku przy krawędzi jezdni zachowywała się w sposób obiektywnie prawidłowy, a w konsekwencji czy można jej zachowanie ocenić jako przyczynienie się do powstania szkody, podlegają rozważeniu przy odniesieniu się do zarzutu naruszenia art. 362 k.c. gdyż nie dotyczą one faktów, lecz prawnej oceny ustalonych przez Sąd faktów. Niezasadnie również kwestionuje powódka wysokość zadośćuczynienia z odwołaniem się do naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. gdyż formułując w ten sposób zarzut nie podważa żadnego faktu ustalonego przez Sąd I instancji, ani nie powołuje konkretnych faktów, które przez ten Sąd sprzecznie z wynikami postępowania dowodowego nie zostały ustalone, lecz ogranicza się w istocie do kwestionowania oceny prawnej dokonanej przez ten Sąd na podstawie art. 445 § 1 k.c. i art. 362 k.c.
Bezzasadnie w końcu zarzuca apelacja powódki naruszenie art. 217 § 1 – 3 k.p.c. w zw. z art. 278 § 1 k.p.c. w zw. z art. 286 k.p.c. Wbrew twierdzeniom apelacji opinia biegłego A. F. nie zawierała błędów w ustaleniach faktycznych. Powódka nie wskazała również faktów, które przez biegłego nie zostały uwzględnione, albo zostały bezpodstawnie uwzględnione przy wydawaniu opinii a jedynie prezentuje alternatywna ocenę faktów. Natomiast – o czym wyżej już wskazano – fakt rozbieżności wniosków opinii biegłego A. F. z wnioskami opinii sporządzonej na potrzeby postępowania karnego, sam w sobie nie stanowił podstawy do podważania wiarygodności opinii biegłego A. F.. W tym stanie rzeczy, skoro opinia ta mogła stanowić podstawę do czynienia ustaleń faktycznych, zbędnym było dopuszczanie opinii kolejnego biegłego na te same okoliczności.
Mając powyższe na uwadze Sąd Apelacyjny ustalenia faktyczne Sądu I instancji akceptuje i przyjmuje za własne. Zbędne jest natomiast powtarzanie ich w tym miejscu.
Bezzasadne okazały się również podniesione w obu apelacjach zarzuty naruszenia prawa materialnego.
Nie doszło bowiem do naruszenia art. 362 k.c. a przyjęte przez Sąd I instancji proporcje w jakich powódka i kierujący samochodem przyczynili się do wypadku nie zostały skutecznie zakwestionowane. Wbrew zarzutom apelacji strony pozwanej treść opinii biegłego A. F. nie daje podstaw do przyjęcia, iż powódka przyczyniła się w 70%. Faktem jest, że biegły krytycznie ocenia zachowanie powódki poprzedzające wypadek, w szczególności akcentuje obowiązek ustąpienia przez nią miejsca na jezdni pojazdowi i niezrozumiały dualizm ocen ewentualnego zagrożenia, gdyż zdawała sobie sprawę z zagrożenia stwarzającego przez pojazd jadący od strony (...) a nie przyjmowała do wiadomości takiego samego zagrożenia ze strony pojazdu jadącego z przeciwnej strony. Wskazuje jednakże również na to, że podjęte przez kierującego samochodem marki m. środki ostrożności przy omijaniu ciągu pojazdów – w danych warunkach – okazały się niewystarczające. Zwrócić przy tym należy uwagę na okoliczność, że biegły ostateczną ocenę, czy rozwijana w ustalonych warunkach ruchu prędkość nie przekraczająca 40 km/h była bezpieczna pozostawił do oceny organu procesowego (k. 155, pkt 7). W ocenie Sądu Apelacyjnego okoliczności niniejszej sprawy przemawiają za oceną, że przyjęcie, iż zawinienie po stronie kierującego pojazdem wskazuje na 70% stopnia przyczynienia do wypadku jest prawidłowe. Uwzględnić bowiem należy, że kierowca poruszał się pojazdem mechanicznym, którego ruch z natury rzeczy wiąże się z ryzykiem, co powinno skłaniać go do szczególnej ostrożności. Natomiast okoliczności wypadku – fakt, iż samochód poruszał się przed wypadkiem po łuku drogi ograniczającym obserwację, że pas, po którym samochód miał się poruszać był co najmniej częściowo zajęty przez zaparkowane samochody, było ok. godz. 17:30 w dniu 20 grudnia, a zatem pełne warunki nocne, wypadek wydarzył się przy szkole, a zatem w miejscu, w którym kierowca ma obowiązek spodziewać się, że pieszy może nagle pojawić się na jezdni, a ponadto w czasie wypadku przy samochodach poruszali się wsiadający piesi – powinny zdecydowanie skłaniać kierującego samochodem do daleko idącej ostrożności. W szczególności zaś powinien skłaniać do zwolnienia prędkości pojazdu istotnie poniżej administracyjną dopuszczalną prędkość, tak aby móc adekwatnie zareagować na mogące w tym miejscu pojawić się utrudnienia w kontynuowaniu jazdy. W konfrontacji z tak ujętymi obowiązkami kierującego wskazane powyżej nieprawidłowości zachowania powódki, przy uwzględnieniu stanu zdrowia powódki w chwili zdarzenia, o czym poniżej, nie mogą uzasadniać przyjęcia przyczynienia powódki w stopniu wyższym niż 30%. Z drugiej wszakże strony, wbrew zarzutom apelacji powódki, nie ma w realiach niniejszej sprawy podstaw do redukcji stopnia, w jakim powódka przyczyniła się do wypadku, a tym mniej do uznania, że w ogóle do przyczynienia z jej strony doszło. Biegły wskazuje na czym polegały nieprawidłowości zachowania powódki – powódka nie dochowała obowiązku ustąpienia miejsca na jezdni pojazdowi i prezentowała niezrozumiały dualizm ocen ewentualnego zagrożenia, gdyż zdawała sobie sprawę z zagrożenia stwarzającego przez pojazd jadący od strony (...) a nie przyjmowała do wiadomości takiego samego zagrożenia ze strony pojazdu jadącego z przeciwnej strony. Ocen tych apelacja powódki skutecznie nie podważyła. W szczególności brak obok jezdni chodnika czy utwardzonego pobocza nie znosił obiektywnej – w realiach zdarzenia - konieczności jak najszybszego opuszczenia przez powódkę jezdni. Natomiast ograniczona sprawność ruchowa powódki mogła co najwyżej przemawiać za ograniczeniem stopnia przyczynienia się powódki do 30%, ale nie znosiła tego przyczynienia w ogóle, gdyż obiektywne zagrożenie wynikające z faktu przebywania na jezdni, po której poruszają się samochody jawi się jako większe aniżeli zagrożenie, jakie wiązać się mogło dla powódki z zejściem z jezdni na nieurządzone pobocze.
Nie doszło również do naruszenia art. 445 § 1 k.c. Wskazać na wstępie należy, że określenie wysokości zadośćuczynienia stanowi kompetencję Sądu I instancji i ingerencja w tym zakresie sądu odwoławczego jest możliwa jedynie wtedy, gdy przyznane zadośćuczynienie jest – w kontekście realiów sprawy - albo rażąco zawyżone, albo rażąco zawyżone. W uzasadnieniu zaskarżonego orzeczenia Sąd I instancji wnikliwie rozważył okoliczności mające wpływ na wysokość zadośćuczynienia i rzetelnie uzasadnił, dlaczego w jego ocenie globalna kwota zadośćuczynienia należnego powódka wynosić winna kwotę 100.000 zł i zbędnym jest powtarzanie w tym miejscu tych wywodów. Żadna z apelacji nie zawiera argumentów mogących skutecznie poddać w wątpliwość oceny wyrażone przez Sąd I instancji. Eksponowana w apelacji powódki okoliczność, że Sąd I instancji wśród szeregu innych czynników współkształtujących wysokość zadośćuczynienia odwołał się również do zagadnienia wysokości zadośćuczynień orzekanych w sprawach, w których zadośćuczynienie ma rekompensować daleko głębsze skutki, aniżeli te, które dotknęły powódkę, nie podważa prawidłowości rozumowania i ocen Sądu I instancji, a wyrażona w apelacji powódki ocena tej wypowiedzi Sądu I instancji jako „absurdalnej i pozbawionej jakiegokolwiek sensu” jest nadmiernie subiektywna i całkowicie nieadekwatna. Z kolei odwoływanie się w apelacji strony powodowej do wysokości procentowego uszczerbku na zdrowiu powódki i jego charakteru ustalonego w opinii KiZMS(...) nie jest zdatne podważyć ocen wyrażonych przez Sąd I instancji. Wysokość zadośćuczynienia nie jest bowiem uzależniona wyłącznie od tego czynnika, ale przy określaniu tej wysokości uwzględnić należy całokształt skutków jakie powstały wskutek wypadku po stronie powódki – tak jak to uczynił Sąd I instancji i czemu dał stosowny wyraz w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku. Konkludując, uznać należy, że argumentacja powołana w apelacjach nie uzasadnia oceny, aby wysokość ustalonego przez Sąd I instancji zadośćuczynienia świadczyła o naruszeniu art. 445 § 1 k.c.
Mając powyższe na uwadze obie apelacje podlegały oddaleniu o czym orzeczono w pkt 1 sentencji na zasadzie art. 385 k.p.c.
O kosztach postępowania apelacyjnego orzeczono w pkt 2 sentencji na zasadzie art. 100 w zw. z art. 391 § 1 zd. 1 k.p.c. poprzez ich wzajemne zniesienie, mając na względzie, że apelacje obu stron zostały oddalone w całości.
SSA Barbara Baran SSA Regina Kurek SSO (del.) Wojciech Żukowski