Powódka E. K. wniosła o zasądzenie od pozwanej (...) spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w M. (poprzednio: (...) spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w M.):
- 15.000 zł wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 19 listopada 2018 r. do dnia zapłaty tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za krzywdę doznaną na skutek wypadku przy pracy z dnia 2 grudnia 2016 r.
- 2.000 zł wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia następnego po doręczeniu odpisu pozwu tytułem odszkodowania za szkodę w postaci poniesionych kosztów leczenia i kosztów zapewnienia opieki osób trzecich w związku z uszkodzeniem ciała i rozstrojem zdrowia na skutek wypadku przy pracy z 2 grudnia 2016 r.
- kosztów procesu według norm przepisanych.
W uzasadnieniu pozwu wskazała, że w dniu 2 grudnia 2016 r. doszło do zdarzenia z udziałem powódki jako pracownika agencji pracy (...) Polska Agencja Pracy sp. z o.o. Była ona zatrudniona na stanowisku magazyniera w centrum dystrybucji, które jest obszarem magazynowym pozwanej - pracodawcy-użytkownika. Zakład ten zajmuje się produkcją, serwisem, rekondycją urządzeń do diagnostyki słuchu oraz aparatów słuchowych wewnętrznych i zewnętrznych. W ramach swoich obowiązków służbowych powódka wykonywała proste czynności manualne. Około godziny 11:30 uruchomił się alarm przeciwpożarowy na obszarze centrum dystrybucji. W związku z tym rozpoczęła się ewakuacja pracowników. Powódka udała się w kierunku wyjścia ewakuacyjnego. Po wyjściu z budynku, aby dostać się na miejsce zbiórki, znajdujące się na placu głównym przed centrum dystrybucji, powódka musiała wraz z innymi pracownikami zejść schodami. Z uwagi, że szła w dużym tłumie, mimo tego, iż osoby te poruszały się spokojnie, nie była w stanie dostrzec poszczególnych stopni schodów, więc stawiała stopy na stopniach orientacyjnie. Kiedy znajdowała się prawie na dole postawiła niefortunnie stopę na lewym, ostatnim stopniu. Niestety, po przeniesieniu całego ciężaru na lewą nogę poczuła, że stopa znajduje się tylko w części pięty na powierzchni stopnia. Wtedy nagle ześlizgnęła się z krawędzi schodów i upadła na podłoże. Powódka nie miała możliwości zareagowania. Krótko upadku odczuła ból w okolicy kostki. Powódce pomogły wstać inne pracownice. Dolegliwości były na tyle silne, że uniemożliwiały Powódce samodzielne stanie. Odczuwalne było zesztywnienie w obrębie całej kostki oraz stopy nogi lewej. Ostatecznie została przetransportowana do szpitala, gdzie rozpoznano u niej skręcenie stawu skokowego. Zalecono jej leczenie doraźne i kontakt z poradnią ortopedyczną w celu szczegółowej diagnostyki. W związku z utrzymywaniem się dolegliwości bólowych dnia 5 grudnia 2016 r. powódka ponownie została przyjęta do szpitala. Rozpoznano u niej wówczas złamanie kostki przyśrodkowej podudzia lewego. Wskazano na dolegliwości bólowe w rzucie złamania, krwiak, obrzęk. Wskazano na ograniczenie ruchomości czynnej i biernej w stawie skokowym. Powódka została zakwalifikowana do badania zachowawczego, zastosowano unieruchomienie w szynie gipsowej podudziowej na 6 tygodni. Zalecono chodzenie przy asekuracji kul łokciowych, elewacje kończyny, doraźne leczenie przeciwbólowe, profilaktykę przeciwzakrzepową oraz wskazano na potrzebę zgłoszenia się do poradni ortopedycznej po 6 tygodniach. Dnia 24 stycznia 2017 r. powódka udała się na wizytę do lekarza P. W.. Wskazano, że miało to związek z urazem stawu skokowego lewego z dnia 2 grudnia 2016 r. Zgłaszała utrzymujące się bóle stawu skokowego lewego i obrzęk. Stwierdzono, że ruch stawu skokowego lewego jest bolesny oraz podkreślono, że powódka z trudem chodzi za pomocą jednej kuli. Zakwalifikowano powódkę do dalszego leczenia zachowawczego, wskazano na potrzebę rehabilitacji z terapeutą, zalecono noszenie stabilizatora stawu skokowego z bocznymi wzmocnieniami. Dnia 2 lutego 2017 r. powódka ponownie zgłosiła się do lekarza P. W.. Była to kolejna kontrola po przebytym urazie. Powódka podała jedynie stopniową poprawę i stopniowe ustępowanie dolegliwości bólowych. Wskazano, że klinicznie, obrzęk stawu skokowego lewego o mniejszym nasileniu. Wskazano na bolesność okolicy kostki bocznej. Zalecono dalszą rehabilitację, ćwiczenia stawu skokowego. Zgodnie z zaświadczeniem o stanie zdrowia wydanym dla celów świadczeń z ubezpieczenia społecznego wydanego przez lekarza prowadzącego leczenie z dnia 27 marca 2017 r., powódka w wyniku wypadku przy pracy doznała złamania kostki przyśrodkowej podudzia lewego. Leczenie powódka zakończyła dnia 28 lutego 2017 r. Orzeczeniem lekarza orzecznika ZUS z dnia 24 kwietnia 2017 r orzeczono, że na skutek wypadku powódka doznała 4% długotrwałego uszczerbku na zdrowiu. Na skutek tego orzeczenia powódka otrzymała ona jednorazowe odszkodowanie zgodnie z przepisami ubezpieczeń społecznych. Powódka w związku z wypadkiem przy pracy poniosła koszty zakupu leków i innych środków. Wydała ona 100 zł na kule łokciowe, 280 zł na zakup ortezy na kostkę i 40 zł na zakup środków przeciwbólowych. Do chwili obecnej boryka się ze znacznymi ograniczeniami w zakresie funkcjonalności kończyny dolnej. Musi nosić specjalne, wygodniejsze obuwie. Nie może nosić obuwia z cienką podeszwą. Doraźnie przyjmuje środki przeciw bólowe, szczególnie odczuwając znaczny dyskomfort przy gwałtownych zmianach pogody. Powódka smaruje nogę maściami. Nie jest ona w stanie przeciążać uszkodzonej kończyny, co sprawia, że odpada jakikolwiek sport. Nie może ona w ogóle biegać czy jeździć na rowerze.
Pismem z dnia 25 października 2018 r. powódka zgłosiła szkodę i wezwała pozwaną do zapłaty zadośćuczynienia na poziomie 30 000 zł oraz 1 260 zł tytułem kosztów leczenia. W sposób wyczerpujący opisała wszystkie okoliczności zdarzenia oraz przedstawiła niezbędne dowody. W odpowiedzi na to pismo pozwana stwierdziła, że jej odpowiedzialność jest wyłączona, bowiem nie była pracodawcą powódki w chwili zdarzenia.
Powódka wskazała, że w niniejszej sprawie uzasadniona jest legitymacja bierna pozwanej, gdyż zgodnie z art. 14 ustawy o zatrudnianiu pracowników tymczasowych pracodawca-użytkownik jest obowiązany zapewnić pracownikowi tymczasowemu bezpieczne i higieniczne warunki pracy w miejscu.
Schody, na których doszło do wypadku były utrzymane w sposób wadliwy przez pracodawcę. Nie poczynił on wszelkich niezbędnych starań, żeby na schodach tych nie było stanu zagrożenia, tj. nie dostosował tych schodów do obowiązujących przepisów w zakresie wykonania. Mianowicie poręcz schodów nie sięgała zgodnie z przepisami 0,3 m za schody, a wręcz kończyła się wcześnie, co sprawiło, że na dole schodów nie można było się już trzymać. Jednocześnie, powierzchnia schodów była śliska, jednorodna w kolorze reszty schodów. Nie było na zakończeniu stopnia żadnego materiału antypoślizgowego. Wadliwości te w znacznym stopniu zwiększyły prawdopodobieństwo wypadku, co sprawia, że stanowią czynnik, który pozostaje w adekwatnym związku przyczynowym z powstałą szkodą. Do wypadku nie doszłoby, gdyby schody nie były śliskie, tylko zabezpieczone na krawędzi materiałem antypoślizgowym, a jednocześnie krawędź stopnia powinna być w sposób wyraźny zaznaczona. Do wypadku niewątpliwie przyczynił się również brak poręczy na stopniu, na którym doszło do poślizgnięcia i przewrócenia. Przyczyną upadku mogło być również wadliwe zorganizowanie procesu ewakuacyjnego - wpuszczenie zbyt wielu pracowników jednocześnie na schody przy ich wadliwym stanie technicznym.
Pozwana wniosła o oddalenie powództwa w całości i zasądzenie kosztów procesu. Swoje stanowisko argumentowała tym, że należycie wywiązywała się z ciążących na niej obowiązków w zakresie zapewnienia bezpiecznych i higienicznych warunków pracy w miejscu wyznaczonym do wykonywania pracy, nie tylko pracownikom tymczasowym, ale również pozostałym pracownikom, osobom wykonującym pracę na innej podstawie niż stosunek pracy oraz osobom prowadzącym na własny rachunek działalność gospodarczą. Wykonanie schodów oraz poręczy schodów zostało zlecone profesjonalnemu podmiotowi zajmującemu się zawodowo działalnością budowlaną. Generalnym wykonawcą inwestycji obejmującej przedmiotowe schody było Przedsiębiorstwo Budowlane (...) Sp. z o.o. z siedzibą w S.. Pozwana dołożyła należytej staranności w wyborze wykonawcy, który w zakresie swojej działalności zawodowej trudni się wykonywaniem takich czynności. Zgodnie z art. 429 k.c. kto powierza wykonanie czynności drugiemu, ten jest odpowiedzialny za szkodę wyrządzoną przez sprawcę przy wykonywaniu powierzonej mu czynności, chyba że nie ponosi winy w wyborze albo że wykonanie czynności powierzył osobie, przedsiębiorstwu lub zakładowi, które w zakresie swej działalności zawodowej trudniącym się wykonywaniem takich czynności. Budowa hali magazynowej wraz z niezbędną infrastrukturą techniczną została wykonana zgodnie ze sztuką budowlaną projektem budowlanym oraz warunkami pozwolenia na budowę, na dowód czego kierownik budowy wydał oświadczenie, a w dniu 2 lipca 2014 r. Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w P. o udzieleniu dla pozwanej pozwolenia na użytkowanie inwestycji obejmującej budowę hali magazynowej wraz z łącznikiem technologicznym budynku technicznego wraz ze zbiornikiem podziemnym do celów p.poż, placu manewrowego i parkingu dla samochodów osobowych wraz z niezbędną infrastrukturą. Gdyby schody oraz poręcz schodów były wadliwe, z pewnością nie zostałaby dopuszczone do użytkowania. Pozwana zakwestionowała, by sposób wykonania schodów miał jakikolwiek wpływ na upadek powódki. Zaprzeczyła także, by w dniu upadku powódki przedmiotowe schody były śliskie. Zostały one wykonane z kostki betonowej z betonowymi obrzeżami, w związku z czym nie sposób uznać, że są one śliskie. Po drugie, w okresie zimowym pozwana zapewnia bezpieczne warunki na schodach poprzez regularne odśnieżanie schodów i posypywanie ich piaskiem i solą. Oczywiście nie zwalnia to pracowników i innych osób od zachowania uwagi i szczególnej ostrożności przy poruszaniu się po schodach, szczególnie w okresie zimowym, gdy istnieje ryzyko wystąpienia niskiej lub ujemnej temperatury w połączeniu z opadami śniegu i deszczu. Zasady doświadczenia życiowego nakazują przyjąć, że nawet przy regularnym odśnieżaniu i posypywaniu schodów solą i piaskiem powierzchnie będą okresowo śliskie. Jednak dniu zdarzenia w ciągu dnia nie było opadów deszczu ani śniegu, temperatura była dodatnia (1-3 stopnie C.), w związku z czym uznać należy, że schody były suche. Nadto brak jest przepisów, które zobowiązywałyby pozwaną do wykonania przedmiotowych schodów w taki sposób, by kontrastowały one z kolorem posadzki (wymóg taki jest przewidziany tylko dla budynków mieszkalnych wielorodzinnych i użyteczności publicznej). Schody są dobrze widoczne, stopnie są szerokie i jednakowej wysokości. W żadnym razie nie można powiedzieć, by były one nietypowe, bądź niewygodne. Wszyscy pracownicy pozwanej w tamtym czasie nosili specjalne obuwie ochronne, spełniające normy BHP do pracy w przestrzeni magazynowej, posiadające podeszwy antypoślizgowe, zabezpieczone przeciwko przebiciu, metalowe wstawki zabezpieczające przed uderzeniem, w którym poślizgnięcie się było praktycznie niemożliwe. Pracownicy opuszczali budynek w sposób spokojny i opanowany, idąc w niewielkiej grupie, schodząc po schodach kolejno nie więcej niż dwie osoby obok siebie. Pozwana w przypadku konieczności organizacji ewakuacji kieruje się wewnętrzną procedurą, zawartą w Instrukcji (...) Pożarowego (...), zaś wszystkie niezbędne czynności prowadzące do bezpiecznej ewakuacji pracowników zostały wykonane. Tym niemniej prawidłowe wykonanie wszelkich procedur przez trakcie ewakuacji pracowników nie zwalnia pracowników, w tym powódki, z obowiązku zachowania szczególnej ostrożności. Na uwagę zasługuję fakt, że z kilkudziesięciu pracowników, jedynie powódka uległa wypadkowi, co oznacza, że wypadek, któremu uległa nie wynikał z żadnej wskazanej przez nią przyczyny. Sugeruje to, że wypadek mógł być efektem wewnętrznych cech i właściwości powódki, np. nieuważność czy też niezdarność W protokole Nr (...) ustalenia okoliczności i przyczyn wypadku przy pracy z dnia 12 grudnia 2016 r. powódka nie powoływała na wadliwość schodów, poręczy oraz organizacji ewakuacji. Podnosiła wówczas jedynie, że idąc w dużym tłumie, choć poruszał się on spokojnie, nie była w stanie dostrzec poszczególnych stopni schodów, więc stawiała stopy orientacyjnie. Nie pozostawia natomiast wątpliwości okoliczność, że wszyscy pracownicy pozwanej brali udział w ewakuacji, a część z nich schodziła właśnie po tych schodach, mimo tego nikt oprócz powódki nie uległ wypadkowi, co wskazuje na niefortunny wypadek powódki, nie zaś na spowodowanie zdarzenia szkodzącego przez pozwaną.
Według pozwanej nie sposób uznać, że jej działania lub zaniechanie było bezprawne, gdyż właśnie w celu działania zgodnego z prawem oraz zapewnienia bezpiecznych warunków pracy zleciła wykonanie schodów i poręczy profesjonalnemu podmiotowi, a prawidłowość wykonanych prac została następnie potwierdzona zarówno przez Kierownika Budowy, jak również przez Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego. Nadto w dniu zdarzenia pracownica była wyposażona w odzież i obuwie ochronne oraz posiadała ważne szkolenie okresowe BHP
Nie sposób przypisać pozwanej ani winy umyślnej ani niedbalstwa. Dokonała ona wszelkich czynności, aby zapewnić prawidłowość oraz zgodność z prawem wykonywanej inwestycji, która została zlecona profesjonalnemu podmiotowi. Wobec niespełnienia żadnej z przesłanek odpowiedzialności deliktowej, uznać należy, że wypadek powódki, który miał miejsce w dniu 2 grudnia 2016 r. nie był efektem deliktu pozwanej. Zakwalifikować go należy jako nieszczęśliwy wypadek, do którego mogło dojść na każdych innych schodach uczęszczanych przez Powódkę.
Pozwana zakwestionowała dochodzone przez powódkę roszczenia także co do wysokości uznając je za niewykazane.
Interwencję uboczną po stronie pozwanej zgłosiła (...) spółka z ograniczoną odpowiedzialnością w S.. Wniosła o oddalenie powództwa. Wskazała, że jej interes prawny sprowadza się do tego, że w razie przegrania sprawy przez pozwaną może ona wysuwać roszczenie wynikające z ewentualnego wadliwego wykonania schodów. Jednocześnie wskazała, że schody zostały wykonane zgodnie z obowiązującymi normami i sztuką budowlaną. Nadto nie podlegają one regulacji zawartej w art. 306 rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 12 kwietnia 2002 r. w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie.
Sąd ustalił następujący stan faktyczny:
Powódka jako pracownik tymczasowy M. Polska Agencja Pracy spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w P., od dnia 30 czerwca 2016 r. świadczyła pracę na rzecz pozwanej jako pracodawcy użytkownika.
Bezsporne
Swoje obowiązki powódka wykonywała w hali pozwanej znajdującej się w M.. Pozwana uzyskała pozwolenie na użytkowanie hali na mocy decyzji Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego w P. z dnia 2 lipca 2014 r. Generalnym wykonawcą hali była (...) spółka z ograniczoną odpowiedzialnością w S.. W dniu 3 lipca 2014 r. przedstawiciele pozwanej jako inwestora podpisali protokół końcowy, w którym potwierdzili, że roboty budowlane (budowa hali wraz z łącznikiem technologicznym) zostały wykonane zgodnie z dokumentacją projektową oraz obowiązującymi normami i sztuką budowlaną. Nie stwierdzili żadnych usterek.
Podłoga hali była wyniesiona ponad poziom gruntu. Dlatego opuszczenie hali wymagało zejścia w dół po schodach liczących siedem stopni i znajdujących się bezpośrednio za drzwiami hali. Schody te z jednej strony przylegały do ściany hali. Z drugiej stron ograniczone były balustradą. Poręcz balustrady nie wystawała poza obręb stopni, lecz kończyła się na wysokości drugiego stopnia. Na wysokości pierwszego stopnia sąsiadującego z gruntem nie było żadnego elementu zabezpieczającego oraz pochwytnego.
Dowód:
- dokumentacja zdjęciowa k. 27-29, 89
- decyzja k. 88-88v
- protokół k. 138-138v
- zeznania M. K. (1) k. 171v, 172v
W dniu 2 grudnia 2016 r., około godz. 11.30, gdy powódka pracowała w hali wraz z około pięćdziesięcioma innymi pracownikami, w hali uruchomił się alarm systemu przeciwpożarowego. W następstwie tego wszyscy pracownicy znajdujących się na hali udali się w kierunku wyjścia ewakuacyjnego w celu opuszczenia hali i zgromadzenia się na placu głównym. Za wyjściem ewakuacyjnym hali znajdowały się schody. Powódka schodząc po nich nie widziała poszczególnych stopni, gdyż ich widok zasłaniały inne osoby znajdujące się bezpośrednio przed nią. Gdy powódka stawiała lewą stopę na ostatnim stopniu schodów patrząc od góry, zorientowała się, że styczność z nim ma tylko część piętowa stopy. Po przeniesieniu ciężaru ciała na lewą nogę, lewa stopa ześliznęła się z krawędzi stopnia. Z uwagi na to, że na wysokości tego stopnia nie było balustrady z poręczą, powódka nie mogła chwycić jej chroniąc się przed upadkiem. W następstwie tego powódka upadła całym ciałem na podłoże. Nie mogła samodzielnie wstać. Pomogli jej w tym współpracownicy. Bezpośrednio po tym powódka zaczęła się uskarżać na silny ból i zesztywnienie w okolicy lewej kostki. Nie była w stanie zająć pozycji stojącej. Z uwagi na to zdecydowano się odwieźć powódkę do (...) Publicznego Szpitala (...) w S.. Tam wstępnie rozpoznano u niej skręcenie lewego stawu skokowego. Jednocześnie zalecono powódce wizytę kontrolną w przypadku utrzymywania się dolegliwości.
Po udzielonej pomocy powódka nie wróciła do pracy. Wobec tego, że jej dolegliwości bólowe nie ustępowały, w dniu 5 grudnia 2016 r. ponownie udała się do (...) Publicznego Szpitala (...) w S.. Wówczas stwierdzono u niej złamanie kostki przyśrodkowej podudzia lewego. Na jej podudzie założono jej szynę gipsową. Zalecono jej utrzymanie na okres 6 tygodni, chodzenie bez obciążania kończyny przy asekuracji kul łokciowych przez okres unieruchomienia, elewację kończyny, doraźne leczenie przeciwbólowe, profilaktykę zakrzepową przez okres unieruchomienia.
Dowód:
- protokół k. 24-26
- karty informacyjne k. 30-31
- zeznania M. K. (2) k.173v-173
- opinia biegłego k. 222-226, 250-251, 269-270
- przesłuchanie powódki k. 304-305
W dniu zdarzenia stopnie schodów prowadzący z hali na zewnątrz nie były oblodzone.
Dowód:
- zeznania K. P. k. 171-171v
- przesłuchanie powódki k. 304-305
Zespół powypadkowy powołany przez pozwaną do zbadania okoliczności zdarzenia z 2 grudnia 2016 r. stwierdził, że bezpośrednią jego przyczyną było ześlizgnięcie stopy lewej z ostatniego stopnia schodów. Uznał, że jest ono wypadkiem przy pracy i nie stwierdził nieprzestrzegania przez pracodawcę przepisów i zasad bezpieczeństwa i higieny pracy oraz innych przepisów dotyczących ochrony życia i zdrowia.
Dowód:
- protokół k. 24-26, 115
- zeznania M. K. (1) k. 171v, 172v
Podczas wizyty lekarskiej w dniu 24 stycznia 2017 r. u powódki stwierdzono obrzęk i bolesność okolicy kostki przyśrodkowej i bocznej. Lekarz stwierdził, że powódka porusza się z trudem i korzysta z kuli łokciowej. Zakwalifikował powódkę do dalszego leczenia zachowawczego oraz zalecił rehabilitację. Przy okazji kolejnej wizyty w dniu 2 lutego 2017 r. odnotowano zmniejszenie się obrzęku stawu skokowego, pełen zakres ruchów, któremu jednak towarzyszyła bolesność okolicy kostki bocznej.
Dowód:
- wydruki wizyt k. 32
Powódka nie była jedyną osobą, która upadła ze schodów wskutek ich wadliwości (zbyt krótkiej poręczy).
Dowód:
- zeznania E. D. k. 172, 173v
Powódka złożyła wniosek do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Oddziału w S. o przyznanie prawa do jednorazowego odszkodowania z tytułu wypadku przy pracy. Lekarz orzecznik zakładu orzeczeniem z 24 kwietnia 2017 r. ustalił u powódki 4% długotrwałego uszczerbku na zdrowiu w zakresie dyskomfortu w przemieszczaniu się. Taki też uszczerbek przyjął zakład przyznając ubezpieczonej prawo do jednorazowego odszkodowania.
Dowód:
- zaświadczenie k. 34-35
- orzeczenie k. 36-37
- przesłuchanie powódki k. 304-305
Okres niezdolności do pracy wywołanej skutkami wypadku z dnia 2 grudnia 2016 r. trwał do 28 lutego 2017 r. Natomiast do ustąpienia dolegliwości doszło po upływie 4,5 miesięcy od zdarzenia. W tym okresie powódka wymagała wsparcia męża i córki w zakresie robienia zakupów, przygotowywania posiłków, utrzymania czystości w zajmowanym mieszkaniu. Z uwagi na dolegliwości bólowe, znaczną nadwagę i ograniczoną siłę rąk poruszała się z trudnością korzystając z kuli łokciowej. Musiała zrezygnować ze spacerów, które wcześniej stanowiły dla niej formę aktywności fizycznej. Nie uczestniczyła w przygotowaniach do świąt bożonarodzeniowych. Z rehabilitacji korzystała z ograniczonym zakresie z uwagi na jej niedostępność w ramach NFZ i brak środków na rehabilitację płatną. K. zabiegi rehabilitacyjne nieodpłatnie wykonywał jej sąsiad - fizjoterapeuta. Dolegliwości bólowe wymagały od powódki leczenia farmakologicznego poprzez stosowanie leków przeciwbólowych.
Dowód:
- zeznania M. K. (2) k.173v-173
- opinia biegłego k. 222-226, 250-251, 269-270
- przesłuchanie powódki k. 304-305
Powódka wzywała pozwaną do rekompensaty krzywdy poniesionej wskutek wypadku, jak i z nim związanych kosztów.
Pozwana konsekwentnie odmawiała przyjęcia odpowiedzialności za wypadek powódki.
Dowód:
- wezwanie k. 40-43
- pismo z 19.11.18 r. k. 44
- pismo z 26.11.18 r. k. 46-48
- pismo z 17.01.19 r. k. 50
Pomimo prezentowanego stanowiska odnośnie roszczeń powódki pozwana zdecydowała się wydłużenie balustrady na schodach, na których doszło do zdarzenia, w ten sposób, iż poręcz balustrady zaczyna się przed pierwszym stopniem schodów. W toku czynności wyjaśniających wykonawca balustrady oświadczył, że wykonał ją prawidłowo, jednak w toku dalszych pracy w projekcie dokonano zmian nieuwzględniających potrzeby wydłużenia poręczy balustrady
Dowód:
- zeznania M. K. (1) k. 171v, 172v
- przesłuchanie powódki k. 304-305
Sąd zważył, co następuje:
Ustalenia faktyczne w sprawie poczynione zostały w oparciu o dowody z dokumentów, zeznania świadków, przesłuchania powódki i opinię biegłego. Stan faktyczny w sprawie był poza sporem co do wystąpienia w dniu 2 grudnia 2016 r. wypadku przy pracy powódki. Sąd musiał poczynić ustalenia w zakresie jego przyczyn oraz następstw. Szczególnie przydatna okazała się w tym względzie dokumentacja medyczna, opinia biegłego oraz relacja powódki i jej męża. Pozostałe źródła dowodowe nie tyle były niemiarodajne w tym zakresie, co cechowały się ogólnikowością.
Opinia biegłego z zakresu chirurgii urazowo-ortopedycznej potwierdziła wystąpienie u powódki urazu. Biegły opisał też jego następstwa i okres ich trwania. Po dokonaniu analizy dowodów, w szczególności dokumentacji medycznej, Sąd uznał opinii główną i uzupełniające biegłego za miarodajne dla ustaleń faktycznych. Są one jasne i spójne. Zawierają w sposób logiczny i przekonujący umotywowane wnioski. Oparte zostały na dostępnej dokumentacji medycznej oraz badaniu powódki. Logika wywodów biegłego i korespondowanie opinii z dokumentacją medyczną musiały skutkować uznaniem ich za rzetelne i wiarygodne, a w konsekwencji podzieleniem zawartych w nich wniosków.
Podstawę prawną do żądania odszkodowania w niniejszej sprawie stanowi art. 444 § 1 k.c., zgodnie z którym w razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia naprawienie szkody obejmuje wszelkie wynikłe z tego powodu koszty. Na żądanie poszkodowanego zobowiązany do naprawienia szkody powinien wyłożyć z góry sumę potrzebną na koszty leczenia, a jeżeli poszkodowany stał się inwalidą, także sumę potrzebną na koszty przygotowania do innego zawodu. Z kolei w odniesieniu do żądania zadośćuczynienia zastosowanie znajduje dyspozycja art. 445 § 1 k.c., w myśl której, w wypadkach przewidzianych w art. 444 k.c. sąd może przyznać poszkodowanemu odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę.
Pracownikowi, który uległ wypadkowi przy pracy lub zachorował na chorobę zawodową, przysługują w pierwszej kolejności świadczenia określone ustawą z dnia 30 października 2002 r. o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych. Warunkiem nabycia prawa do świadczeń jest zakwalifikowanie zdarzenia powodującego uszczerbek na zdrowiu jako wypadek przy pracy lub choroba zawodowa.
Zdarzenie, któremu uległa powódka zostało zakwalifikowane przez pracodawcę jako wypadek przy pracy. W związku z tym otrzymała z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych jednorazowe odszkodowanie. Od 1 kwietnia 2017 r. na każdy jeden procent uszczerbku na zdrowiu przypadała kwota jednorazowego odszkodowania w wysokości 809 zł (obwieszczenie Ministra Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej z dnia 14 marca 2017 r. w sprawie wysokości kwot jednorazowych odszkodowań z tytułu wypadku przy pracy lub choroby zawodowej). Nie trudno więc wyliczyć, że powódka otrzymała 3.236 zł.
Pracodawca ma obowiązek uiszczać składki ubezpieczenia wypadkowego w związku z umową o pracę zawartą z zatrudnioną osobą. To ubezpieczenie ma na celu rekompensowanie skutków wypadków przy pracy. Nie zawsze jednak świadczenia wypłacone przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych w pełni zrekompensują szkodę lub krzywdę pracownika wywołaną wypadkiem.
Jest ugruntowane w doktrynie i orzecznictwie prawa pracy, że przy odpowiedzialności zakładu pracy z tytułu wypadków przy pracy, może dojść do zbiegu podstaw odpowiedzialności, co uprawniałoby do ubiegania się o dalsze świadczenia (wyrównujące całą szkodę stosownie do art. 361 § 2 k.c.) na podstawie przepisów prawa cywilnego, już po uzyskaniu świadczeń gwarantowanych ustawą wypadkową. Osoby uprawnione do świadczeń z tytułu wypadków przy pracy, mogą dochodzić od zakładów pracy dalszych świadczeń (uzupełniających) według przepisów prawa cywilnego, poza przewidzianymi ustawą wypadkową. Świadczenia te mogą mieć charakter jednorazowy (odszkodowanie, zadośćuczynienie), albo powtarzający się (renta uzupełniająca). Potwierdza to m.in. uchwała Sądu Najwyższego z dnia 24 maja 1996 r. w sprawie o sygn. II PZP 2/96. Dochodzenie roszczeń cywilnoprawnych w razie szkody wyrządzonej czynem niedozwolonym wiąże się z respektowaniem zasad prawa cywilnego, również dotyczących odpowiedzialności zakładu pracy za szkodę. Tym samym nie można przyjąć na tle obowiązującego prawa, że zasady odpowiedzialności zakładu pracy za szkodę wynikającą z wypadku przy pracy lub choroby zawodowej zawarte są w ustawie wypadkowej, zaś roszczenia przysługujące poszkodowanemu pracownikowi reguluje ta ustawa oraz Kodeks cywilny. Są to bowiem odrębne reżimy prawne, oparte na odrębnych zasadach odpowiedzialności, zaś fakt, że mogą być obecnie stosowane „na równych prawach”, oznacza konieczność wykazania podstaw odpowiedzialności, te natomiast w każdej z tych ustaw są regulowane odrębnie.
Jeżeli więc szkoda i krzywda jakiej doznał pracownik z tytułu wypadku przy pracy jest wynikiem czynu niedozwolonego, to o odpowiedzialności zakładu pracy na zasadach prawa cywilnego nie można mówić w oparciu o przesłanki z ustawy wypadkowej, ale konieczne jest wykazanie podstaw odpowiedzialności z Kodeksu cywilnego.
Rzeczą pracownika jest więc wykazanie odpowiedzialności zakładu pracy, udowodnienie szkody i związku przyczynowego pomiędzy zdarzeniem (wypadkiem przy pracy lub chorobą zawodową) a powstaniem szkody. Zakład pracy zaś może podnosić okoliczności wyłączające jego odpowiedzialność, a nadto powoływać się np. na przyczynienie pracownika mające znaczenie przy ustalaniu odszkodowania - art. 362 k.c.
Samo otwarcie prawnych możliwości dochodzenia roszczeń uzupełniających w oparciu o przepisy prawa cywilnego, nie może oznaczać „automatycznej” odpowiedzialności zakładu pracy, analogicznej do tej z ustawy wypadkowej. Tak więc uprawnieni mogą dochodzić od zakładu pracy roszczeń uzupełniających na zasadach prawa cywilnego, a więc po wykazaniu przesłanek odpowiedzialności pracodawcy. W trafnym wyroku z dnia 20 stycznia 1998 r., w sprawie o sygn. II UKN 450/97 Sąd Najwyższy orzekł, że dochodzenie roszczeń uzupełniających z wypadków przy pracy, opartych na przepisach prawa cywilnego, wymaga wykazania odpowiedzialności pracodawcy z tytułu czynu niedozwolonego, udowodnienia szkody i związku przyczynowego pomiędzy zdarzeniem (wypadkiem przy pracy) a powstaniem szkody.
Kwestia biernej legitymacji procesowej pozwanej nie była w sprawie sporna. Sąd podziela tu stanowisko wyrażone w tej kwestii w załączonym do pozwu wyroku Sądu Najwyższego z 10 kwietnia 2014 r. w sprawie o sygn. I PK 243/13.
Z uwagi na zakres działalności pozwanej, nie było możliwym przypisanie jej odpowiedzialności za wypadek powódki na podstawie art. 435 k.c. Nie było jednak przeszkód, by odpowiedzialność tą oprzeć na ogólnej regulacji zawartej w art. 415 k.c.
Zgodnie z treścią art. 14 ust. 2 pkt 1 ustawy z dnia 9 lipca 2003 r. o zatrudnianiu pracowników tymczasowych, pracodawca użytkownik zobowiązany jest do zapewnienia pracownikowi tymczasowemu bezpiecznych i higienicznych warunków pracy w miejscu wyznaczonym do wykonywania pracy tymczasowej.
Jest to ogólny obowiązek odpowiadający obowiązkowi określonemu w art. 207 k.p. w odniesieniu do pracodawców. W ramach tego obowiązku art. 213 § 2 k.p. wyszczególnia obowiązek zapewnienia, aby obiekt budowlany, w którym znajdują się pomieszczenia pracy, powinien spełniać wymagania dotyczące bezpieczeństwa i higieny pracy.
Nie spełnia tego obowiązku pracodawca/pracodawca użytkownik, który dopuszcza do pracy w budynkach, które nie spełniają minimalnych wymogów określonych w rozporządzeniu Ministra Infrastruktury z dnia 12 kwietnia 2002 r. w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie. Nie może być bowiem uznany za bezpieczny budynek, wybudowany z naruszeniem obowiązujących norm budowlanych.
W w/w rozporządzeniu, w dziale VII „Bezpieczeństwo użytkowania” wskazano wyraźnie, iż budynek i urządzenia z nim związane powinny być projektowane i wykonane w sposób niestwarzający niemożliwego do zaakceptowania ryzyka wypadków w trakcie użytkowania, w szczególności przez uwzględnienie przepisów niniejszego działu (§ 291). Poręcze przy schodach zewnętrznych i pochylniach, przed ich początkiem i za końcem, należy przedłużyć o 0,3 m oraz zakończyć w sposób zapewniający bezpieczne użytkowanie (§ 298 ust. 5).
Z ustaleń Sądu wynika, że schody, na których doszło do zdarzenia w dniu 2 grudnia 2016 r. nie pełniały tych warunków. Mianowicie poręcz balustrady zaczynała się dopiero na drugim ich stopniu.
Jednocześnie wadliwość ta nie wymagała przeprowadzenia dowodu z opinii biegłego z zakresu budownictwa, gdyż jest doskonale widoczna dla laika na dokumentacji fotograficznej załączonej do pozwu. Skądinąd świadek M. K. (1) odpowiedzialny u pozwanej za utrzymanie infrastruktury technicznej budynków przyznał, iż poręcz balustrady „była mniej wysunięta niż powinna. Sam wyjaśniał to u interwenienta. Doszło do spotkania z podwykonawcą interwenienta. Okazało się, że w trakcie prac budowlanych dokonano zmian bez uwzględnienia konieczności wydłużenia balustrady i poręczy.
Strona pozwana powoływała się przy tym na okoliczność zlecenia budowy schodów profesjonaliście, t.j. interwenientowi ubocznemu. Miało to w jej ocenie zwalniać ją z odpowiedzialności za nieprawidłową budowę schodów.
Sąd z tym stanowiskiem się nie zgodził. W istocie uregulowanie zawarte w art. 429 k.c. ekskulpuje podmiot, którzy powierzył wykonanie czynności przedsiębiorstwu lub zakładowi, który w zakresie swej działalności zawodowej trudni się wykonywaniem takich czynności. Należy jednak pamiętać, że przedstawiciele pozwanej działając w jej imieniu w dniu 3 lipca 2014 r. podpisali protokół końcowy robót budowlanych, w którym potwierdzili, że prace budowlane zostały wykonane zgodnie z dokumentacją projektową oraz obowiązującymi normami i sztuką budowlaną. Nie stwierdzili żadnych usterek. Na tej podstawie pozwana objęła obiekt i rozpoczęła w nim proces produkcyjny.
Zatem wskutek zaniechania swoich przedstawicieli w zakresie oględzin obiektu (w szczególności balustrady schodów, na których doszło do wypadku) lub zaniedbania w zakresie znajomości obowiązujących norm, pozwana naruszyła przepisy art. 14 ust. 2 pkt 1 ustawy z dnia 9 lipca 2003 r. o zatrudnianiu pracowników tymczasowych – w odniesieniu do pracowników tymczasowych i art. art. 213 § 2 k.p. – w odniesieniu do swoich pracowników.
Nadto specyfika obowiązków pracodawcy względem pracowników nakazuje ograniczyć zastosowanie art. 429 k.c. w relacjach pracownik-pracodawca. Pracodawca nie może skutecznie scedować odpowiedzialności za zapewnienie bezpiecznych warunków pracy na inny podmiot (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 14 września 2000 r., sygn. II UKN 207/00, wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 5 maja 2016 r., sygn. III APa 41/15, wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 25 marca 2015 r. sygn. III APa 53/14).
Z poczynionych ustaleń faktycznych wynika, że upadek powódki miał miejsce, gdy stanęła na pierwszym stopniu schodów, właśnie tym, który nie był zabezpieczony balustradą z poręczą. Nie miała ona zatem możliwości uchronienia się przed upadkiem poprzez chwycenie poręczy.
Żaden z zawnioskowanych świadków nie widział powódki w chwili utraty równowagi. Nie jest zatem możliwym zweryfikowanie relacji powódki, według której nie miała się czego chwycić, by zapobiec upadkowi. Jednocześnie relacja ta jawi się jako wiarygodna. Nie ma logicznych przesłanek, by przyjąć, że powódka celowo naraziła się na upadek, a w konsekwencji na związane z nim dolegliwości zdrowotne. Należy się spodziewać, że gdyby powódka miała możliwość uchronienia się przed upadkiem poprzez chwycenie poręczy balustrady, to by z niej skorzystała.
Gdyby balustradę zbudowano zgodnie z rozporządzeniem Ministra Infrastruktury z dnia 12 kwietnia 2002 r. w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie, nie miałoby znaczenia to, czy rzeczywiście powódka zdołałaby odzyskać równowagę, czy i tak ostatecznie by upadła. Wtedy bowiem pozwanej nie można byłoby przypisać winy.
W konsekwencji, w sprawie została wykazana szkoda na osobie powódki, bezprawność (wina) pozwanej polegająca na dopuszczeniu powódki do pracy w warunkach nie zapewniających bezpieczeństwa pracy. Do tego między szkodą i bezprawnym działaniem pozwanej istniał adekwatny związek przyczynowy. Aktualizowało to co do zasady odpowiedzialność odszkodowawczą powódki z art. 415 k.c.
Ustalenie rozmiarów krzywdy w każdym przypadku jest problematyczne, albowiem każdy człowiek inaczej reaguje na ból i inaczej znosi cierpienie fizyczne lub psychiczne. Nie ma ustawowo określonych tabel czy wskaźników mierzenia uszczerbku niemajątkowego. Pomocniczą rolę może spełniać procentowe określenie stopnia trwałego uszczerbku na zdrowiu, przy czym kryterium to jawi się jako daleko niewystarczające. W orzecznictwie wypracowano pewien katalog okoliczności, które należy mieć na uwadze przy określaniu wysokości zadośćuczynienia w przypadku uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia. Chodzi tu o stopień natężenia doznanej krzywdy, tj. rodzaj, charakter, długotrwałość cierpień fizycznych i ujemnych doznań psychicznych oraz ich intensywność, nieodwracalność ujemnych skutków zdrowotnych, a w tym zakresie stopień i trwałość doznanego kalectwa i związaną z nim utratę perspektyw na przyszłość oraz towarzyszące temu poczucie bezradności powodowane koniecznością korzystania z opieki innych osób oraz nieprzydatności społecznej. Istotną okolicznością indywidualizującą rozmiar krzywdy jest wiek poszkodowanego. Utrata zdolności do pracy i możliwości realizacji zamierzonych celów oraz czerpania przyjemności z życia jest szczególnie dotkliwe dla człowieka młodego, który doznał utraty zdrowia będąc w pełni sił. Nie bez znaczenia są też takie okoliczności, jak pozbawienie poszkodowanego możliwości osobistego wychowywania dzieci i zajmowania się gospodarstwem domowym lub konieczność korzystania z pomocy innych osób przy prostych czynnościach życia codziennego (por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 14 stycznia 2011 r., sygn. I PK 145/10, z dnia 9 listopada 2007 r., sygn. V CSK 245/07, z dnia 29 listopada 2009 r., sygn. III CSK 62/2009).
Powódka domagała się zasądzenia zadośćuczynienia w kwocie 15.000 zł. Jednocześnie Sąd ustalił, iż w wyniku wypadku z 2 grudnia 2016 r. powódka doznała złamania kostki przyśrodkowej podudzia lewego. Jej podudzie usztywniono szynę gipsową na okres 6 tygodni. Przez ten okres jej funkcjonowanie było istotnie ograniczone. Musiała poruszać się przy asekuracji kuli łokciowej. Stosować leki przeciwbólowe i zastrzyki przeciwzakrzepowe. Jeszcze po upływie ponad miesiąca występował u niej obrzęk i bolesność okolicy kostki przyśrodkowej i bocznej. Lekarz stwierdził, że powódka porusza się z trudem i korzysta z kuli łokciowej. Po upływie dwóch miesięcy wprawdzie odnotowano zmniejszenie się obrzęku stawu skokowego, pełen zakres ruchów. Jednak ruchom tym towarzyszyła bolesność okolicy kostki bocznej. Natomiast do ustąpienia dolegliwości doszło po upływie 4,5 miesięcy od zdarzenia. Powódka do 28 lutego 2017 r. nie mogła świadczyć pracy. Wymagała wsparcia męża i córki w zakresie robienia zakupów, przygotowywania posiłków, utrzymania czystości w zajmowanym mieszkaniu. Z uwagi na dolegliwości bólowe, znaczną nadwagę i ograniczoną siłę rąk poruszała się z trudnością korzystając z kuli łokciowej. Musiała zrezygnować ze spacerów, które wcześniej stanowiły dla niej formę aktywności fizycznej. Nie uczestniczyła w przygotowaniach do świąt bożonarodzeniowych.
Stwierdzone ograniczenia w funkcjonowaniu powódki w zestawieniu z okresem ich trwania doprowadziły Sąd do wniosku, iż żądana kwota jest nieadekwatna do doznanej krzywdy. Zdecydowanie w większym stopniu tej krzywdzie odpowiadała kwota żądana przez powódkę w pierwszym wezwaniu do zapłaty, tj. 30.000 zł. Sąd był jednak związany jej żądaniem (art. 321 k.p.c.), stąd zasądził zadośćuczynienie w wysokości 15.000 zł.
Powódka domagała się nadto odsetek ustawowych za opóźnienie. Podstawę tego roszczenia stanowił art. 481 § 1 i 2 k.c. Zgodnie z tym przepisem wierzyciel może żądać odsetek za czas opóźnienia, jeżeli dłużnik opóźnia się ze spełnieniem świadczenia pieniężnego. Domaganie się odsetek jest dopuszczalne także wówczas, gdy wierzyciel nie poniósł żadnej szkody i chociażby opóźnienie było następstwem okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi. Jeżeli stopa odsetek za opóźnienie nie była oznaczona, należą się odsetki ustawowe za opóźnienie w wysokości równej sumie stopy referencyjnej Narodowego Banku Polskiego i 5,5 punktów procentowych. Jednakże gdy wierzytelność jest oprocentowana według stopy wyższej, wierzyciel może żądać odsetek za opóźnienie według tej wyższej stopy. Jeżeli termin spełnienia świadczenia nie jest oznaczony ani nie wynika z właściwości zobowiązania, świadczenie powinno być spełnione niezwłocznie po wezwaniu dłużnika do wykonania (art. 455 k.c.).
Powódka domagała się zasądzenia odsetek ustawowych za opóźnienie od dnia 19 listopada 2018 r. Wcześniej wezwała pozwaną do dobrowolnego spełnienia świadczenia. Dlatego też Sąd w pkt I wyroku uwzględnił roszczenie odsetkowe od zasądzonych 15.000 zł.
W pkt II wyroku Sąd oddalił powództwo w zakresie żądania zapłaty 2.000 zł wraz ustawowymi odsetkami za opóźnienie. Powódka nie wykazała wysokości poniesionych kosztów leczenia oraz opieki. Jednocześnie nie zachodziły okoliczności uzasadniające zastosowanie normy art. 322 k.p.c., albowiem wykazanie omawianych kosztów było obiektywnie możliwe. W szczególności powódka nie przedstawiła żadnych rachunków za leki i porady lekarskie. Ograniczyła się do przedstawienia kopii swojego oświadczenia o poniesionych wydatkach oraz własnej relacji w tym zakresie. Nie potrzebowała też zapewnienia opieki, a wyłącznie częściowego zastąpienia jej w utrzymaniu gospodarstwa domowego. Nie można z tego wywodzić, iż zastępstwo to powinno być rekompensowane w ramach odpowiedzialności odszkodowawczej. Wszak okoliczności te zostały uwzględnione w określaniu wysokości zadośćuczynienia.
W pkt III Sąd orzekł o kosztach procesu. Podstawę tego orzeczenia stanowił art. 100 k.p.c. Powództwo zostało uwzględnione w 88%.
Na koszty powódki składało się wynagrodzenie pełnomocnika w wysokości 3.600 zł ustalone w oparciu o § 2 pkt 5 w zw. z § 9 pkt 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych. Na koszty pozwanej składała się taka sama kwota. Ostatecznie tytułem kosztów procesu zasądzono od pozwanej na rzecz powódki kwotę 2.376 zł.
W toku postępowania Skarb Państwa – Sąd Rejonowy Szczecin-Centrum w Szczecinie tymczasowo poniósł koszty sądowe, na które składały się:
- opłata od pozwu – 750 zł
- wynagrodzenie biegłego – 643,19 zł.
Stosownie do wyniku sprawy i unormowania zawartego w art. 113 ust. 1 ustawy z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych i art. 98 k.p.c. – Sąd w pkt IV wyroku obciążył pozwaną w/w kosztami sądowymi w wymiarze 88%.
Orzeczenie zawarte w pkt V wyroku zapadło na podstawie art. 477 2 § 1 k.p.c. zdanie pierwsze, wedle którego zasądzając należność pracownika w sprawach z zakresu prawa pracy, sąd z urzędu nada wyrokowi przy jego wydaniu rygor natychmiastowej wykonalności w części nieprzekraczającej pełnego jednomiesięcznego wynagrodzenia pracownika.
1. (...)
2. (...)
3. (...)