Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I C 1327/20

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 22 marca 2024 r.

Sąd Okręgowy w Warszawie, I Wydział Cywilny w składzie:

Przewodniczący: sędzia Piotr Królikowski

Protokolant: sekretarz sądowy Karolina Stańczuk

po rozpoznaniu w dniu 26 lutego 2024 r. w Warszawie

na rozprawie sprawy z powództwa U. C., D. C.

przeciwko J. B. (1)

o zapłatę

1.  umarza postępowanie w zakresie żądania zapłaty na rzecz U. C. 24.000,00 zł (dwudziestu czterech tysięcy 00/100) oraz na rzecz D. C. 12.000,00 zł (dwunastu tysięcy 00/100) tytułem zadośćuczynienia;

2.  zasądza od pozwanego J. B. (1) na rzecz powódki U. C. kwotę 36.000,00 zł (trzydzieści sześć tysięcy 00/100) wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie liczonymi od 19 czerwca 2018 r. do dnia zapłaty;

3.  zasądza od pozwanego J. B. (1) na rzecz powoda D. C. kwotę 18.000,00 zł (osiemnaście tysięcy 00/100) wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie liczonymi od 19 czerwca 2018 r. do dnia zapłaty;

4.  w pozostałym zakresie powództwo oddala;

5.  orzeka, iż powodowie winni ponieść koszty postępowania w 40%, zaś pozwany w 60% - ich szczegółowe wyliczenie pozostawiając Referendarzowi Sądowemu.

sędzia Piotr Królikowski

Sygn. akt I C 1327/20

UZASADNIENIE

Pozwem z dnia 2 czerwca 2020 r. U. C. i D. C. wnieśli o zasądzenie od J. B. (1) tytułem zadośćuczynienia za krzywdę w związku ze śmiercią A. C. (1) następujących kwot:

a)  100 000 zł na rzecz U. C. wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie liczonymi od dnia 19 czerwca 2018 r. do dnia zapłaty;

b)  50 000 zł na rzecz D. C. wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie liczonymi od dnia 19 czerwca 2018 r. do dnia zapłaty.

Ponadto powodowie wnieśli o zasądzenie od pozwanego na rzecz każdego z nich zwrotu kosztów procesu, w tym na rzecz U. C. kwoty 14 400 zł oraz na rzecz D. C. kwoty 7 200 zł tytułem kosztów zastępstwa procesowego.

W uzasadnieniu podnieśli, że w dniu 22 września 2009 r. około godziny 13:20 doszło do zdarzenia, polegającego na tym że zatrudniony w firmie pozwanego M. B., jako osoba kierująca budową (...), zaniechał nadzoru nad wykonywaniem tych prac, co skutkowało zaniechaniem rozstawienia oznaczenia drogowego, sygnalizującego miejsce wykonania prac oraz zaniechanie wstrzymania ruchu na czas ich wykonania. Doprowadziło to do tego, że A. C. (1) kierując motocyklem najechał na rozłożony w poprzek drogi kabel przyłącza elektrycznego instalowanego przez pracowników firmy pozwanego, w czynniku czego utracił panowanie nad pojazdem, zjechał z drogi i spadł z motocykla doznając urazu wielonarządowego w obrębie głowy, klatki piersiowej, jamy brzusznej i kośćca, co skutkowało śmiercią A. C. (1) na miejscu zdarzenia. Podstawę odpowiedzialności pozwanego powodowie wywiedli na podstawie art. 415 k.c. w zw. z art. 120 k.p.

Powodowie wskazali, że w wyniku zdarzenia stracili najbliższą osobę, z którą łączyła ich głęboka więź emocjonalna. W wyniku śmierci A. C. (1) – syna i brata powodów – zostali oni na zawsze pozbawieni szczęśliwego życia rodzinnego wraz ze wsparciem z jego strony, a jego tragiczna śmierć wpłynęła negatywnie na stan zdrowia emocjonalnego powodów, szczególnie matki, U. C.. Powodowie podkreślili, że wiadomość o śmierci A. C. (1) była dla nich traumatycznym przeżyciem i nie mogli uwierzyć w tragedię, która spotkała ich rodzinę. Po śmierci syna U. C. straciła całą radość życia, zamknęła się w sobie i przez długi czas unikała kontaktu z innymi ludźmi. Pomimo upływu lat nadal czuje się osamotniona i nie może pogodzić się ze śmiercią młodszego syna, który mieszkał razem z nią i wspierał, tym bardziej że mąż powódki był osobą całkowicie niezdolną do pracy i w każdej sytuacji mogła ona liczyć na pomoc młodszego syna. Również D. C. wskazał, że bardzo odczuł śmierć brata, a życie powoda oraz całej rodziny diametralnie zmieniło się po śmierci A. C. (1). W domu rodzinnym powodów do dnia złożenia pozwu pozostały pamiątki po A. C. (1), które przypominają najbliższe zarówno dobre chwile z nim spędzone, jak również tragedię, która stała się ich udziałem i spowodowała, że tak wcześnie musieli pożegnać brata i syna.

Uzasadniając odsetki dochodzone pozwem powodowie wyjaśnili, że pozwany był już uprzednio wzywany do zapłaty zadośćuczynienia w terminie 14 dni od daty doręczenia wezwania, który to termin upłynął bezskutecznie w dniu 18 czerwca 2018 r. ( pozew – k. 3-12).

Pozwany wniósł o oddalenie powództwa w całości, a z ostrożności procesowej, w przypadku braku podzielenia jego stanowiska, zarzucił że roszczenia są znacząco zawyżone, a A. C. (1) swoim zachowaniem, tj. zbyt szybką jazdą, przyczynił się do zwiększenia rozmiarów szkody. W konsekwencji pozwany wniósł o zmniejszenie obowiązku naprawienia szkody o 40%, wnosząc o miarkowanie ewentualnego zadośćuczynienia dla U. C. do kwoty 10 000 zł oraz oddalenie żądania zapłaty odsetek. Zakwestionował również roszczenie zasądzenia kosztów postępowania na rzecz powodów w podwyższonej stawce. Ponadto wniósł o zasądzenie od pozwanego na jego rzecz kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego.

Pozwany na wstępie zaznaczył, że związku ze śmiercią A. C. (1) toczyło się postępowanie karne, gdzie Sąd Rejonowy w Piasecznie (sygn. II K 457/13) dwukrotnie uniewinnił pozwanego od zarzutów karnych (najpierw w wyroku z dnia 15 października 2012 r., a następnie w wyroku z dnia 16 czerwca 2015 r., od którego U. C. jako oskarżycielka posiłkowa nie złożyła apelacji). W kolejnym postępowaniu, wytoczonym przez żonę zmarłego, I. C., Sąd Okręgowy w Warszawie (sygn. III C 720/12) uznał, że należne jej zadośćuczynienie za śmierć męża wynosi 36 000 zł – gdzie istotną kwestią stanowił zarzut, że A. C. (1) przyczynił się do wypadku w wymiarze 40% i zarzut ten został przez sąd uznany za zasadny.

Pozwany zarzucił, że w dniu zdarzenia wykonał telefon do pracownika, aby wstrzymać się z pracami do czasu jego przyjazdu na miejsce, jednakże wbrew poleceniu służbowemu prace były prowadzone.

Wskazał, że żądanie D. C. powinno zostać oddalone już z faktu, że w okolicznościach sprawy żądanie brata nie mieści się w przesłance osoby najbliższej dla zmarłego, w szczególności że pozwany poniósł odpowiedzialność wobec żony jako osoby najbliższej, gdzie to właśnie żona zmarłego poniosła największą krzywdę.

Dalej pozwany zarzucił, że A. C. (1) jechał z prędkością co najmniej 80 km/h przy dozwolonej prędkości 50 km/h, co jak wskazał Sąd Okręgowy w Warszawie w sprawie III C 720/12 stanowiło 40% przyczynienie się do skutków szkody i tym samym należało zmiarkować zadośćuczynienie o 40%, przy czym sąd ten ustalił wysokość należnego zadośćuczynienia żonie na poziomie 100 000 zł.

W kwestii powództwa U. C. pozwany zwrócił uwagę, że powódka wystąpiła ze sprawą dopiero prawie 11 lat po śmierci syna oraz że utrzymała z tytułu polisy po zmarłym jako uposażona kwotę 120 000 zł. Powinno to zostać ocenione jako compensatio lucri cum damno i jako takie być odliczone od dochodzonego zadośćuczynienia. W przypadku przyjęcia odmiennego stanowiska, pozwany zarzucił, że kwota dochodzonego zadośćuczynienia jest zawyżona, a w ocenie pozwanego powódka nadużywa swoim żądaniem prawa w rozumieniu art. 5 k.c., w szczególności, że pieniędzy z polisy po zmarłym nie otrzymała żona, a więc osoba tworząca rodzinę ze zmarłym ( odpowiedź na pozew – k. 173-177v).

Pismem z dnia 8 sierpnia 2021 r. powodowie częściowo cofnęli powództwo w zakresie roszczenia o zadośćuczynienie – co do kwoty 24 000 zł w odniesieniu do U. C. i kwoty 12 000 zł w odniesieniu do D. C.. Tym samym powodowie wnieśli o zasądzenie od pozwanego tytułem zadośćuczynienia następujących kwot:

- 76 000 zł na rzecz U. C. wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 19 czerwca 2018 r. do dnia zapłaty;

- 38 000 zł na rzecz D. C. wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 19 czerwca 2018 r. do dnia zapłaty.

Powodowie wskazali, że po wniesieniu pozwu, ubezpieczyciel pozwanego, (...) S.A. z siedzibą w W., na podstawie decyzji z dnia 22 lipca 2021 r. wypłacił na rzecz U. C. 24 000 zł i 12 000 zł na rzecz D. C.. Powodowie potrzymali powództwo w pozostałym zakresie ( pismo z dnia 8 sierpnia 2021 r. – k. 278-280).

Do czasu zamknięcia rozprawy stanowiska stron nie uległy zmianie ( protokół – k. 490-495).

Sąd Okręgowy ustalił następujący stan faktyczny:

J. B. (1) prowadzi działalność gospodarczą (...) J. B. (1), której głównym przedmiotem jest wykonywanie (...). W dniu 22 września 2009 r. w miejscowości J.K. na ul. (...) na wysokości posesji nr (...) pracownicy J. B. (1) wykonywali prace budowlane (...). J. B. (1) pełnił funkcję kierownika budowy robót budowlanych, ale z racji nieobecności w czasie wykonywania prac, funkcję osoby kierującej budową pełnił jego pracownik, M. B.. J. B. (1) polecił pracownikom, aby pod jego nieobecność wykonali wyłącznie prace na poboczu, a wstrzymali się z zawieszaniem linii do czasu jego po powrotu.

Wykonywane prace powinny były zostać zabezpieczone poprzez zatrzymanie ruchu drogowego pojazdów na czas ich wykonania w pasie ruchu drogowego – co przewidywał plan zabezpieczenia robót na czas wykonywania linii napowietrznej stanowiący załącznik do zezwolenia na zajęcie pasa drogowego – jednakże pracownicy przystąpili do zawieszania przewodu pomimo tego, że ruch drogowy pojazdów nie został wstrzymany. Miejsce wykonania robót nie zostało również należycie oznakowane, pomimo że pracownicy mieli do dyspozycji pachołki zabezpieczające. ( wydruk CEIDG – k. 29, wyrok Sądu Rejonowego w Piasecznie z dnia 16 czerwca 2015 r., sygn. II K 457/13 wraz z uzasadnieniem – k. 30-46, opinia biegłego M. S. k. 454 - 469).

Około godziny 13:20 kierujący motocyklem A. C. (1) wjechał w rozciągnięty w poprzek jezdni przewód przyłącza elektrycznego instalowanego przez pracowników J. B. (2). Na przedmiotowym odcinku drogi obowiązuje ograniczenie prędkości do 50 km/h, a w momencie zdarzenia A. C. (1) poruszał się z prędkością nie mniejszą niż 80 km/h.

W momencie montażu przewód był przymocowany do słupa energetycznego znajdującego się po prawej stronie drogi. Druga część przewodu, opadała na lewą krawędź drogi i tego fragmentu przewodu pilnował jeden z pracowników. Na czas prac przy podwieszaniu przewodu nie wstrzymano ruchu na drodze, przewód miał być ręcznie unoszony, aby umożliwić pojazdom przejechanie pod nim.

Chwilę przed zdarzeniem, jeden z pracowników kładących kabel, P. B., zauważył zbliżający się motocykl i próbował go zatrzymać za pomocą ręcznych sygnałów – przy czym pracownicy nie posiadali przy sobie lizaka drogowego, nie mieli założonych kamizelek odblaskowych, nie byli również przeszkoleni w kierowaniu ruchem drogowym.

Po zauważeniu zbliżającego się motocyklu, jeden z pracowników (P. B.) próbował podnieść (naciągnąć) kabel na tyle, aby motocyklista przejechał pod nim, jednak kiedy zorientował się, że nie zdąży, puścił przewód luźno i wtedy doszło do najechania motocykla na instalowany kabel elektryczny.

W wyniku zaczepienia przednich elementów motocykla kierowanego przez A. C. (1), pojazd utracił stateczność przez co przemieścił się na lewą część drogi, a następnie uderzył w drzewo oraz ogrodzenie przydrożnej posesji. Na skutek tego zdarzenia A. C. (1) doznał urazu wielonarządowego w obrębie głowy, klatki piersiowej, jamy brzusznej i kośćca, które to obrażenia były bezpośrednią przyczyną jego śmierci na miejscu zdarzenia.

Przed wypadkiem motocykl, którym kierował A. C. (1) nie wykazywał niesprawności technicznej. Z uwagi na prędkość z jaką poruszał się motocykl, A. C. (1) nie miał możliwości uniknięcia wypadku przez zatrzymanie się przed kablem, a prędkość kolizyjna wynosiła około 79 km/h. Przy jeździe z prędkością administracyjnie dozwoloną uniknięcie wypadku również nie byłoby możliwe, a prędkość kolizyjna wyniosłaby około 42 km/h. Kierujący motocyklem mógłby bezpiecznie zatrzymać się przed kablem, gdyby jechał z prędkością maksymalnie 38 km/h, a więc poniżej dozwolonej maksymalnej prędkości. Przyczyną utraty stateczności pojazdu nie był wykonany przez A. C. (1) manewr hamowania, a wyłącznie kabel, który obejmował jego sylwetkę i oddziaływał na cały układ ( wyrok Sądu Rejonowego w Piasecznie z dnia 16 czerwca 2015 r., sygn. II K 457/13 wraz z uzasadnieniem – k. 30-46, notatki urzędowe Policji z dnia 22 września 2009 r. – k. 51-54, protokół oględzin miejsca wypadku drogowego – k. 55-58, protokół oględzin pojazdu – k. 59-62, protokół oględzin i otwarcia zwłok z dnia 28 września 2009 r. – k. 88, opinia biegłego z dnia 28 września 2009 r. – k. 89, opinia biegłego z dnia 24 sierpnia 2016 r. przeprowadzona na potrzeby postępowania przed SO w Warszawie pod sygn. III C 720/12 – k. 454-469).

Przed Sądem Rejonowym w Piasecznie, II Wydziałem Karnym, pod sygn. II K 457/12 toczyło się postępowanie (U. C. i I. C. występowały w nim jako oskarżyciele posiłkowi), w którym J. B. (1) oraz M. B. zostali oskarżeni o narażenie A. C. (1) na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, w ten sposób, że pomimo ciążącego na nich obowiązku zatrzymania ruchu drogowego pojazdów na czas wykonywania robót elektrycznych w pasie ruchu drogowego, zaniechali nadzoru nad wykonaniem tych prac co doprowadziło do spowodowania nieumyślnej śmierci A. C. (1) na miejscu zdarzenia.

Wyrokiem z dnia 16 czerwca 2015 r. Sąd Rejonowy w Piasecznie uniewinnił J. B. (1) od zarzucanego mu czynu oraz uznał M. B. za winnego, że naraził A. C. (1) na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, w ten sposób, że polecił rozpocząć prace w pasie ruchu drogowego dopuszczając do przewieszenia kabla nad jezdnią, nie zabezpieczając miejsca na czas wykonywania robót elektrycznych poprzez właściwe oznaczenie drogowe sygnalizujące miejsce wykonywania prac oraz dopuścił do tych prac bez właściwej odzieży ostrzegawczej, a także nie wstrzymał ruchu na czas ich wykonania ( wyrok Sądu Rejonowego w Piasecznie z dnia 16 czerwca 2015 r., sygn. II K 457/13 wraz z uzasadnieniem – k. 30-46, akt oskarżenia z dnia 30 maja 2011 r., sygn. 3Ds- (...)(10)VII – k. 47-50, notatki urzędowe Policji z dnia 22 września 2009 r. – k. 51-54).

W dacie zdarzenia A. C. (1) pozostawał w związku małżeńskim z I. C., która w 2012 r. wystąpiła przeciwko J. B. (1), M. B. oraz (...) S.A. z siedzibą w W. (w dacie zdarzenia J. B. (1) posiadał ochronę ubezpieczeniową od odpowiedzialności cywilnej we wskazanym Towarzystwie Ubezpieczeń) z pozwem o zasądzenie na jej rzecz zadośćuczynienia. Postępowanie toczyło się przed Sądem Okręgowym w Warszawie, III Wydziałem Cywilnym, pod sygn. III C 720/12 i zakończyło wyrokiem z dnia 12 lipca 2017 r. W przywołanym wyroku Sąd m.in. zasądził na rzecz I. C. solidarnie od pozwanych J. B. (1) i (...) Spółki Akcyjnej w W. zadośćuczynienie w kwocie 36 000 zł, zaś w pozostałym zakresie powództwo oddalił, w tym oddalił powództwo w całości w odniesieniu do M. B..

W uzasadnieniu rozstrzygnięcia Sąd wskazał, że uwzględnił zarzut pozwanych przyczynienia się A. C. (1) do zwiększenia zakresu szkody w 40%, bowiem jak ustalono w opinii biegłego sporządzonej na potrzeby toczącego się równolegle postępowania karnego kierujący motocyklem bezpośrednio przed wypadkiem znacznie przekroczył dozwoloną prędkość poruszając się z prędkością przekraczającą 80 km/h przy administracyjnie dozwolonej prędkości 50 km/h. W ocenie Sądu okoliczność ta, przekładająca się wprost na zwiększenie prędkości kolizyjnej mogła zaś mieć wpływ na zakres obrażeń ciała doznanych przez poszkodowanego, bowiem o ile A. C. (1) nie miał możliwości uniknięcia kolizji z przewodem elektrycznym, tak nadmierna prędkość przyczyniła się w tym przypadku nie tyle do zaistnienia wypadku, co do zwiększenia jego skutków.

Wyrokiem z dnia 5 kwietnia 2019 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie (sygn. VI ACa 1551/17 zmienił zaskarżony wyrok w punktach pierwszym i drugim w stosunku do J. B. (1) w ten sposób, że oddalił powództwo o zapłatę zadośćuczynienia w kwocie 36 000 zł. Zmiana wyroku wynikała z okoliczności, że (...) S. A. wykonała zobowiązanie do zapłaty zadośćuczynienia, ciążące wspólnie na niej i na J. B. (1), do wysokości kwoty 36 000 zł, to w tym zakresie J. B. (1) został zwolniony z obowiązku zapłaty, a pozostał jedynie obowiązek zapłaty zasądzonych od niego odsetek od tej kwoty za okres od dnia 21 czerwca 2012 r. do dnia 18 grudnia 2012 r. ( wyrok SO w Warszawie z dnia 12 lipca 2017 r., sygn. III C 720/12, wraz z uzasadnieniem – k. 180-190, wyrok SA w Warszawie z dnia 5 kwietnia 2019 r., sygn. VI ACa 1551/17, wraz z uzasadnieniem – k. 191-204, decyzja (...) S.A. z dnia 15 grudnia 2012 r. – k. 205-206).

A. C. (1) był bratem D. C. i synem U. C., w dacie zdarzenia miał 25 lat. Razem z żoną mieszkał w domu rodziców, z którymi był bardzo związany. Ojciec A. C. (1) był osobą niepełnosprawną (miał protezę nogi), wobec czego A. C. (1) pomagał rodzicom, wykonywał prace domowe, których oni nie byli w stanie wykonać. Zaburzenia natury psychicznej wywołane u U. C. i D. C. w związku ze śmiercią A. C. (1) miały negatywny wpływ na ich funkcjonowanie zarówno w życiu osobistym, jak i społecznym. Szczególnie wpłynęły na ograniczenie kontaktów z innymi ludźmi.

Po jego śmierci U. C. zmieniła się, z osoby otwartej i towarzyskiej stała się wycofana. Przez pierwsze dwa tygodnie nie pracowała, przebywała na zwolnieniu lekarskim. Również D. C. mocno przeżył stratę brata, stał się bardziej nerwowy, miało to negatywny efekt na jego życie rodzinne. Pomimo różnicy wieku, D. C. i A. C. (1) byli bardzo związani ze sobą. Mieli wspólne zainteresowania i hobby dotyczące motoryzacji. Pomimo że D. C. od kilku lat nie mieszkał już w domu rodzinnym, to bracia często się odwiedzali i pomagali sobie wzajemnie zarówno w sprawach codziennych jak np. naprawa motocyklu, czy w większych przedsięwzięciach takich jak wspólne przeprowadzenie remontu. Po śmierci A. C. (1) cały ciężar obowiązku wsparcia rodziców spadł na D. C..

Rodzina zachowała pamiątki po A. C. (1) takie jak jego przedmioty osobiste (zegarek) oraz kask, który miał na sobie w momencie wypadku. Matka oraz brat zmarłego cały czas go wspominają, oglądają jego zdjęcia oraz filmiki nagrane jak jeździ na motocyklu. Często odwiedzają jego grób na cmentarzu, w święta D. C. zabiera ze sobą także swoją rodzinę. Śmierć A. C. (1) była i jest w dalszym ciągu boleśnie odczuwalna dla matki i brata, a rodzina nie może pogodzić się z jej śmiercią, ani przyzwyczaić do zaistniałej sytuacji, chociaż nie skorzystali z pomocy psychologa.

U. C. otrzymała kwotę 120 000 zł z tytułu polisy ubezpieczeniowej syna, do której była upoważniona ( kopia odpisu aktu urodzenia D. C. – k. 142, zeznania świadków: M. D. – k. 438v, A. C. (2) – k. 439-440v, H. B. – k. 491-492, I. C. – k. 493-494, ponadto powódki U. C. – k. 440-440v, 494, powoda D. C. – k. 440v-441).

Pismem z dnia 4 czerwca 2018 r. U. C. i D. C. wezwali J. B. (1) do zapłaty kwot po 150 000 zł na rzecz każdego z nich tytułem zadośćuczynienia za ból i cierpienie z powodu utraty bliskiej osoby ( pismo z dnia 4 czerwca 2018 r. – k. 143, pismo z dnia 22 marca 2018 r. – k. 144-145, pismo z dnia 26 kwietnia 2018 r. – k. 146-148).

W dniu 22 lipca 2021 r. (...) S.A. przyznało U. C. kwotę 40 000 zł oraz D. C. kwotę 20 000 zł – tytułem zadośćuczynienia za cierpienie fizyczne i krzywdę moralną związaną ze śmiercią osoby najbliższej. Wobec przyjęcia, iż zmarły A. C. (1) przyczynił się do powstania szkody w 40 %, pomniejszył wypłacone zadośćuczynienie odpowiednio do 24.000 zł i 12.000 zł. ( okoliczności bezsporne, ponadto wydruk polis ubezpieczeniowych – k. 165-168, pismo z dnia 22 lipca 2021 r. – k. 281-282).

Sąd poczynił ustalenia faktyczne na podstawie powołanych wyżej dokumentów, bowiem nie były kwestionowane przez strony i również Sąd nie znalazł podstaw, aby z urzędu zakwestionować autentyczność tego materiału dowodowego, a dużą ich część stanowiły dokumenty urzędowe.

Sąd dał wiarę zeznaniom świadków: M. D., A. C. (2), H. B. oraz I. C. we wskazanym w stanie faktycznym zakresie, jako że zeznania te były przekonujące, spójne, wzajemnie się uzupełniały i korespondowały z pozostałym materiałem dowodowym. Przywołane zeznania dały podstawę do ustalenia rodzaju i nasilenia więzi, jakie łączyły powodów ze zmarłym A. C. (1). Świadkowie potwierdzili silny stopień przywiązania i więzów rodzinnych między zmarłym a powodami. Stąd również zeznania powódki U. C. oraz powoda D. C. zasługiwały na wiarę. Brak było również podstaw, aby zakwestionować zeznania pozwanego J. B. (1), chociaż z ich charakteru stanowiły one podstawę ustaleń stanu faktycznego jedynie pomocniczo, a wszystkie okoliczności o jakich zeznał pozwany, były także wykazane pozostałym materiałem dowodowym.

Sąd oparł się ponadto na opinii biegłego z zakresu rekonstrukcji i analizy zdarzeń drogowych M. S. przeprowadzonej na potrzeby postępowania przed Sądem Okręgowym w Warszawie sygn. III C 720/12, która została dopuszczona jako dowód na podstawie art. 278 1 k.p.c. Przepis ten przewiduje dopuszczalność dowodu z opinii biegłego sporządzonej w innym postępowaniu. Opinia dotyczyła przebiegu zdarzenia z dnia 22 września 2009 r., w szczególności możliwości jego uniknięcia przez A. C. (1). Sąd uznał opinię biegłego za wyczerpującą, w całości przydatną dla rozstrzygnięcia sprawy. Biegły sądowy przedstawił kategoryczne wnioski oraz wyjaśnił metodologię swojej pracy. Opinia biegłego była profesjonalna, dokładna, szczegółowa i rzetelna. Sąd podzielił więc w całości wnioski płynące ze sporządzonej opinii.

Na podstawie art. 235 2 § 1 pkt 2 k.p.c. Sąd pominął dowód z zeznań świadków S. P. i D. D., ponieważ okoliczności które miały stanowić przedmiot ich zeznań (wydanie przez J. B. (1) polecenia, aby nie zawieszać kabla pod jego nieobecność oraz przekroczenie przez A. C. (1) dopuszczalnej prędkości maksymalnej) nie miały znaczenia dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy a to wobec odpowiedzialności pozwanego na podstawie art. 430 k.c., w związku z czym nie były kwestionowane a nadto zostały wykazane pozostałym materiałem dowodowym.

Sąd Okręgowy zważył co następuje:

Powództwo zasługiwało na częściowe uwzględnienie.

W pierwszej kolejności wskazać należy, że zgodnie z art. 203 §1 k.p.c. pozew może być cofnięty bez zezwolenia pozwanego aż do rozpoczęcia rozprawy, a jeżeli z cofnięciem połączone jest zrzeczenie się roszczenia, aż do wydania wyroku. Stosownie do art. 203 § 4 k.p.c. sąd może uznać za niedopuszczalne cofnięcie pozwu tylko wtedy, gdy okoliczności sprawy wskazują, że czynność ta jest sprzeczna z prawem lub zasadami współżycia społecznego albo zmierza do obejścia prawa.

Pismem z dnia 8 sierpnia 2021 r. powodowie częściowo cofnęli powództwo w zakresie roszczenia o zadośćuczynienie z uwagi na jego spełnienie przez ubezpieczyciela – co do kwoty 24 000 zł w odniesieniu do U. C. i kwoty 12 000 zł w odniesieniu do D. C.. Z okoliczności sprawy nie wynika, aby w tej sprawie częściowe cofnięcie pozwu było sprzeczne z prawem lub zasadami współżycia społecznego albo zmierzało do obejścia prawa, wobec czego należało uznać, że powodowie skutecznie częściowo cofnęli pozew. Zgodnie z art. 355 k.p.c. sąd wydaje postanowienie o umorzeniu postępowania, jeżeli powód cofnął ze skutkiem prawnym pozew lub jeżeli wydanie wyroku stało się z innych przyczyn zbędne lub niedopuszczalne.

W związku z powyższym Sąd działając na podstawie art. 203 § 1 k.p.c. i art. 355 k.p.c. orzekł jak w punkcie 1 sentencji wyroku.

Zasadę odpowiedzialności pozwanego za zachowanie się jego pracowników w związku z wykonywaniem w dniu 22 września 2009 r. prac montażowych kabli elektrycznych wyznaczają art. 415 k.c. i art. 430 k.c., które statuują odpowiedzialność deliktową na zasadzie winy. Podstawę prawną odpowiedzialności odszkodowawczej uzupełnia art. 361 § 1 k.c., ograniczający odpowiedzialność odszkodowawczą za normalne następstwa działania lub zaniechania, z którego szkoda wynikła. W świetle tych przepisów przesłankami odpowiedzialności deliktowej są: 1) powstanie szkody, rozumianej jako uszczerbek w dobrach prawnie chronionych osoby poszkodowanej, 2) bezprawne zachowanie się sprawcy szkody oraz 3) normalny (adekwatny) związek przyczynowy pomiędzy szkodą, a bezprawnym zachowaniem się sprawcy.

W okolicznościach sprawy niniejszej brak było bowiem podstaw do uznania, iż szkoda była konsekwencją ruchu przedsiębiorstwa wprawianego w ruch siłami przyrody, w rozumieniu art. 435 § 1 k.c. Jakkolwiek bowiem szkoda wiązała się z działaniami przedsiębiorstwa budowlanego (instalacyjnego) to działanie sił przyrody nie było zasadniczym motorem jego „ruchu” zaś szkoda nie była wynikiem ich działania. Działalność takiego zakładu, pomimo wykorzystywania sił przyrody dla uruchomienia użytkowanych w nim urządzeń lub narzędzi opiera się głównie na pracy fizycznej zatrudnionych w nim pracowników. Korzystanie przez nich z narzędzi napędzanych siłami przyrody jest zaś wprawdzie użyteczne i ułatwia wykonanie zaplanowanych zadań, jednak nie jest warunkiem koniecznym funkcjonowania przedsiębiorstwa jako całości.

Podstawę odpowiedzialności, w ramach której rozpatrzeć należało działanie pozwanego stanowi art. 430 k.c. statuujący odpowiedzialność - na zasadzie ryzyka - zwierzchnika za podwładnego. Stosownie do jego treści, kto na własny rachunek powierza wykonanie czynności osobie, która przy wykonywaniu tej czynności podlega jego kierownictwu i ma obowiązek stosować się do jego wskazówek, ten jest odpowiedzialny za szkodę wyrządzoną z winy tej osoby przy wykonywaniu powierzonej jej czynności. Przesłanką odpowiedzialności zwierzchnika jest jednak wina podwładnego, a normalnym jej następstwem ma być szkoda wyrządzona osobie trzeciej. Ciężar dowodu winy podwładnego, powstania szkody i jej wysokości obciąża poszkodowanego. Artykuł 430 k.c. kładzie nacisk na to, w czyim interesie działał podwładny. Powierzenie wykonania czynności musi nastąpić na własny rachunek, a zatem podwładny działać musi dla przełożonego i w jego interesie. Przełożonym jest osoba, która czerpała korzyści z aktywności pracownika, powierzając mu wykonanie czynności na własny rachunek.

Powierzenie wykonania czynności na własny rachunek oznacza, że czynność jest podejmowana w obszarze własnej aktywności powierzającego, z zaangażowaniem własnego interesu powierzającego, w szczególności w ramach działania jego przedsiębiorstwa. Sprawca musi jednakże działać w interesie zwierzchnika, nie zaś w we własnym. Ma on być „pracownikiem” działający na rzecz „pracodawcy” a nie „podwykonawcą” wykonującym na własny rachunek „zlecone”, mu czynności, czy też „współwykonawcą” wykonującym „swoją część” prac. Drugorzędne znaczenie ma przy tym to, czy osoba taka faktycznie otrzymywała i stosowała się do poleceń i wskazówek zwierzchnika. Stosunek podległości istnieje bowiem także wtedy, gdy de facto, mimo istniejących możliwości, powierzający rezygnuje z wpływu na zachowanie się wykonawcy czynności i pozostawia mu swobodną rękę w zakresie podejmowanych czynności.

Zwrócić należy również uwagę, że w pierwszej kolejności Sąd w przedmiotowej sprawie związany był prawomocnym orzeczeniem z dnia 16 czerwca 2015 r., zapadłym przed Sądem Rejonowym w Piasecznie w sprawie karnej toczącej się pod sygn. akt II K 457/13. Zgodnie z art. 11 k.p.c. ustalenia wydanego w postępowaniu karnym prawomocnego wyroku skazującego co do popełnienia przestępstwa wiążą sąd w postępowaniu cywilnym. Uznanie za winnego i skazanie pracownika pozwanego przesądza o jego odpowiedzialności za następstwa czynu niedozwolonego.

W świetle powyższego Sąd nie mógł uznać, że pozwany nie ponosi odpowiedzialności za wypadek A. C. (1), skoro pracownik za którego odpowiada na podstawie art. 430 k.c. został prawomocnie skazany za nieumyślne spowodowanie jego śmierci – kwestia poleceń które wydawał pozwany nie ma w tym kontekście żadnego znaczenia prawnego.

Niezależnie od powyższego, mając na uwadze zarzuty podnoszone przez pozwanego, w ocenie Sądu należy dodatkowo wyjaśnić przedmiotowe kwestie. I tak, odnośnie odpowiedzialności opartej na treści art. 430 k.c. mamy do czynienia z mieszanymi zasadami tejże odpowiedzialności. W tej bowiem sytuacji podmiot zobowiązany ponosi odpowiedzialność na zasadzie ryzyka za działania podwładnego, ale już działania zawinione. Bez wątpienia w przypadku twierdzeń powodów dotyczących odpowiedzialności pozwanego przywołany przepis znajduje zastosowanie. Pozwany w dacie zdarzenia prowadził roboty drogowe związane z wykonywaną działalnością gospodarczą, które to zadania wykonywał poprzez podległych pracowników. Był on w stosunku do nich przełożonym, kierował ich pracą, nadzorował ją, a zatem ponosi odpowiedzialność za ewentualne działania, zaniechania tychże pracowników powodujące szkodę osobom trzecim. Dla zaktualizowania tej podstawy prawnej odpowiedzialności pozwanego należało zatem ustalić działanie bądź też zaniechanie podwładnego które było przyczyną szkody, szkodę oraz adekwatny związek przyczynowo skutkowy między tym działaniem (zaniechaniem), a szkodą. Kwestia wyrządzenia szkody (w niniejszej sprawie krzywdy) była w sprawie niniejszej bezsporna (jej rozmiar był elementem spornym), zaś związek przyczynowy pomiędzy zaniechaniem pracownika pozwanego a śmiercią syna i brata powodów została przesądzona prawomocnym wyrokiem karnym – wynika wprost z treści znamion przestępstwa za które skazano M. B.. Również kwestia zaniechania, które zdaniem powodów było przyczyną tej szkody była bezsporna. Pozwany nie kwestionował bowiem tego, że nie wykonywane prace nie były zabezpieczone w dostateczny sposób – a nawet, że nie były zabezpieczone w jakikolwiek sposób – i że decyzja w tym zakresie leżała w gestii jego pracowników.

Drugim głównym zarzutem pozwanego był zarzut przyczynienia się A. C. (1) do powstania (rozmiarów) szkody, a pozwany określił jego stopień na poziomie 40%. Zgodnie z art. 362 k.c., jeżeli poszkodowany przyczynił się do powstania lub zwiększenia szkody, obowiązek jej naprawienia ulega odpowiedniemu zmniejszeniu stosownie do okoliczności, a zwłaszcza do stopnia winy obu stron. Przenosząc powyższe na płaszczyznę niniejszej sprawy należało uwzględnić zarzut przyczynienia A. C. (1) do powstania szkody na poziomie 40%, a więc tożsamego z przyjętym w wyżej przywołanym rozstrzygnięciu o sygn. III C 720/12 z dnia 12 lipca 2017 r., o czym – poza spójnością orzeczniczą wymagającą tożsamości ocen prezentowanych w odniesieniu do tego samego zagadnienia w szczególności wtedy, gdy zaprezentowano je w uprzednich, prawomocnych, rozstrzygnięciach – przekonują poniższe argumenty.

Analizując przebieg zdarzenia z dnia 22 września 2009 r. podkreślić trzeba, że skupienie wzroku kierującego motocyklem na pracowniku dającym sygnały i szerokość ostrego widzenia przy krótkim czasie percepcji mogło wykluczać dostrzeżenie kabla jako zagrożenia. Kabel miał małą średnicę, był koloru czarnego na ciemnozielonym tle. Na rozszyfrowanie rzeczywistego rodzaju i położenia przeszkody A. C. (1) miał szansę dopiero w bezpośredniej odległości, gdy było już za późno. Rozpoznanie z bezpiecznej jeszcze odległości nietypowej przeszkody (jak w niniejszej sprawie) jako zagrożenie i będąc w ruchu jest prawie niemożliwe ( opinia k. 463).

Niemniej jednak, A. C. (1) poruszał się z prędkością znacznie wykraczającą poza maksymalną administracyjnie dozwoloną prędkość na przedmiotowym odcinku drogi. O ile, nawet gdyby A. C. (1) poruszał się z prędkością administracyjnie dozwoloną i przyjmując najszybszy możliwy czas reakcji od rozpoznania zagrożenia do rozpoczęcia hamowanie na 1,5 sekundy, w dalszym ciągu uderzenie w kabel nastąpiłoby przy prędkości ponad 40 km/h. Zatem gdyby A. C. (1) poruszałby się z prędkością 50 km/h i tak nie miałby możliwości uniknięcia wypadku, nawet intensywnie hamując. Na odcinku dwudziestu kilku metrów (tj. przybliżonej odległości z jakiej mógłby dostrzec i zidentyfikować zagrożenie) była możliwość zatrzymania się przed kablem, tylko gdyby motocykl poruszałby się z prędkością do 38 km/h ( opinia k. 464). Wskazane wartości należy traktować teoretycznie, ponieważ nieprzewidywalność rodzaju przeszkody, niekontrastowe tło, myląca zmieniająca się perspektywa widzenia kabla na tle poboczy, skupienie uwagi na ważniejsze miejsce i rozproszenie lub zajęcie uwagi znakami dawanymi przez jednego z pracowników oraz wąski rozmiar kabla względem normalnych obiektów na drodze powodują, że istniało nikłe prawdopodobieństwo, aby A. C. (1) dostrzegł kabel z odległości jeszcze bezpiecznej ( opinia – k. 454). Niemniej gdyby rozpoczął hamowanie jadąc o 30 km/h wolniej niż w rzeczywistości skutki wypadku mogłyby być mniej tragiczne, biorąc pod uwagę obrażenia doznane przez powoda, sposób ich powstania (uderzenie w kabel na wysokości głowy a następnie upadek z motocykla) nie można jednoznacznie stwierdzić, że powód by przeżył wypadek co wykluczyłoby odpowiedzialność pozwanego wobec powodów – ale pozwala przyjąć z dużą dozą prawdopodobieństwa, iż doznane obrażenia byłyby mniejsze i były szanse na jego przeżycie zdarzenia.

W konsekwencji powyższych rozważań stopień przyczynienia się A. C. (1) określony został w wymiarze 40%. W tym miejscu należy przejść do rozważenia zasadności i wysokości poszczególnych żądań zgłoszonych w sprawie.

Zgodnie z art. 446 § 1 k.c. jeżeli wskutek uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia nastąpiła śmierć poszkodowanego, zobowiązany do naprawienia szkody powinien zwrócić koszty leczenia i pogrzebu temu, kto je poniósł. Zgodnie z art. 446 § 4 k.c. najbliższym członkom rodziny zmarłego przysługuje zadośćuczynienie za doznaną krzywdę. Do grona tych osób zalicza się te, których sytuacja życiowa kształtowała się w pewnej zależności od zmarłego oraz istniał faktyczny stosunek bliskości ze zmarłym. Stopień pokrewieństwa ma natomiast znaczenie wtórne. Najczęściej będą to więc małoletnie lub niesamodzielne dzieci oraz małżonek. Do kręgu tego zalicza się również dalszych zstępnych i wstępnych, macochę, ojczyma (por. A. Rzetecka-Gil, Kodeks cywilny. Komentarz. Zobowiązania - część ogólna; LEX/el., 2011; nr 117241). Osobą najbliższą może być również brat i siostra. W świetle ugruntowanego orzecznictwa, ustalenie kto w danym przypadku jest najbliższym członkiem rodziny należy do sądu orzekającego (zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 17 września 1973 r., sygn. akt II CR 446/73, LEX nr 7301 oraz wyrok Sądu Najwyższego z dnia 10 grudnia 1969 r.; sygn. akt III PRN 77/69; OSNC 1970/9/160). W realiach niniejszej sprawy nie ulegało wątpliwości, że matka oraz brat zmarłego A. C. (1) byli dla niego osobami najbliższymi.

Zadośćuczynienie pieniężne opisane w dyspozycji art. 446 § 4 k.c. ma na celu zrekompensowanie doznanej krzywdy, w szczególności cierpienia, bólu i poczucia osamotnienia po śmierci najbliższego członka rodziny. W literaturze zwraca się uwagę, że na rozmiar krzywdy mają wpływ przede wszystkim dramatyzm doznań osoby bliskiej, poczucie osamotnienia i pustki, cierpienia moralne i wstrząs psychiczny wywołany śmiercią osoby najbliższej, rodzaj i intensywność więzi łączącej pokrzywdzonego ze zmarłym, wystąpienie zaburzeń będących skutkiem tego odejścia, roli w rodzinie pełnionej przez osobę zmarłą, stopień w jakim pokrzywdzony będzie umiał znaleźć się w nowej rzeczywistości i zdolności jej zaakceptowania, leczenie doznanej traumy oraz wiek pokrzywdzonego.

Instytucja określona w art. 446 § 4 k.c. jest odzwierciedleniem w formie pieniężnej rozmiaru krzywdy, a ta w istocie nie zależy od statusu materialnego pokrzywdzonego. Rozmiar zadośćuczynienia może być natomiast odnoszony do stopy życiowej społeczeństwa, która, mając charakter tylko uzupełniający i może ograniczać wysokość zadośćuczynienia tak, by jego przyznanie nie prowadziło do wzbogacenia osoby uprawnionej, nie może jednak pozbawić zadośćuczynienia jego zasadniczej funkcji kompensacyjnej i eliminować innych czynników kształtujących jego wymiar (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z dnia 10 października 2012 r., sygn. akt I ACa 439/12, opubl. w LEX nr 1223149; wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z dnia 16 maja 2012 r., I ACa 301/12 , opubl. w LEX nr 1213847; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 10 maja 2012 r., IV CSK 416/11, opubl. w LEX nr 1212823).

Poczucie krzywdy ma charakter subiektywny i niewymierny, zaś określając wysokość zadośćuczynienie sąd musi kierować się przesłankami obiektywnymi. Na rozmiar krzywdy, o której mowa w art. 446 § 4 k.c., mają wpływ przede wszystkim: wstrząs psychiczny i cierpienia moralne wywołane śmiercią osoby bliskiej, poczucie osamotnienia i pustki po jej śmierci, rodzaj i intensywność więzi łączącej pokrzywdzonego ze zmarłym, rola w rodzinie pełniona przez osobę zmarłą, wystąpienie zaburzeń będących skutkiem śmierci osoby bliskiej, stopień, w jakim pokrzywdzony będzie umiał odnaleźć się w nowej rzeczywistości i zdolność do jej zaakceptowania, wiek pokrzywdzonego (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 3 czerwca 2011 r. III CSK 279/10, niepubl.). Ustalając wartość zadośćuczynienia należy opierać się na obiektywnych i sprawdzalnych kryteriach, przy jednoczesnym uwzględnieniu indywidualnej sytuacji stron (wyrok Sądu Najwyższego z 12 września 2002 r. IV CKN 1266/00, niepubl.). Należy także wskazać, że jednym z kryteriów określających „odpowiedniość” zadośćuczynienia jest jego kompensacyjny charakter – zadośćuczynienie musi przedstawiać ekonomicznie odczuwalną wartość, przy utrzymaniu jej w rozsądnych granicach.

Wstrząs, który przeżywają ludzie w konfrontacji ze śmiercią bywa słabszy lub silniejszy – zależy to od wielu czynników, takich jak np. stopień przywiązania do zmarłego, rodzaj śmierci oraz to, czy jej oczekiwano lub spodziewano się. Nie ulega wątpliwości, że śmierć A. C. (1) była ogromnym szokiem dla każdego z powodów. Biorąc pod uwagę wiek zmarłego (25 lat) z pewnością stwierdzić należy, że jej rodzina liczyła na jego udział w dalszym ich życiu i wsparcie przez lata. Na powyższe liczyli zarówno matka, mając na uwadze wsparcie jakie udzielał jej syn oraz brat, który utrzymywał ze zmarłym bliskie relacje. Tragedia ta dotknęła powodów całkowicie niespodziewanie i do dnia dzisiejszego, pomimo upływu czasu od momentu nastąpienia tego zdarzenia, nadal jest ona przez nich głęboko przeżywana.

Cierpienia psychiczne U. C. po śmierci syna były silne, w dalszym ciągu odczuwa ona smutek i stała się wycofana społecznie i emocjonalnie. Syn był dla powódki oparciem w sprawach życiowych, jego utrata spowodowała u niej gwałtowne zmiany w życiu. Był ostatnim dzieckiem które z nią zamieszkiwało i pomagało w sprawach codziennych. Nie ulega wątpliwości, że planował wyprowadzić się z domuZaburzenia natury psychicznej wywołane u powódki miały negatywny wpływ na jej funkcjonowanie zarówno w życiu osobistym, jak społecznym. Wpłynęły szczególnie na ograniczenie kontaktów z innymi ludźmi.

Rozmiar cierpień D. C. po śmierci brata również był duży, wystąpiły u niego objawy takie jak smutek i pustka, które dezorganizowały jego funkcjonowanie – co przekładało się na konflikty rodzinne – jednakże powód nie korzystał z pomocy psychologa oraz psychiatry. Z pewnością nagła śmierć brata była dla powoda szokiem, jednak w sprawie nie wykazano, aby reakcja na nagłą śmierć brata przekraczała granice zwykłej żałoby. Powód był starszym bratem zmarłego, łączyła ich silna więź, często się spotykali bowiem mieszkali blisko siebie, wspierali się wzajemnie i udzielali sobie pomocy pomimo, iż mieszkali oddzielnie.

Wypadek oraz w jego wyniku śmierć A. C. (1), miał negatywny wpływ na przeszłe jak i obecne funkcjonowanie powodów, a w szczególności powódki. Powodowie w sposób powtarzający się przeżywają uraz, co przejawia się w natrętnych wspomnieniach, ponadto powodowie doświadczają intensywnej przykrości związanej z przypominaniem sobie o wypadku – zachowali nawet kask motocyklowy, który zmarły miał na sobie w momencie zdarzenia.

Wszystkie powyższe okoliczności prowadzą do wniosku, że stosownym zadośćuczynieniem, mogącym skompensować U. C. cierpienia związane ze śmiercią syna będzie kwota 100 000 zł. Uwzględniając jednak fakt przyczynienia się A. C. (1) do powstania szkody w wysokości 40% oraz że ubezpieczyciel pozwanego wypłacił U. C. kwotę 24 000 zł tytułem zadośćuczynienia, Sąd uznał za uzasadnione żądanie co do kwoty 36 000 zł (100 000 zł – 40 000 zł stosownie do stopnia przyczynienia do powstania szkody – 24 000 zł wypłaconej kwoty zadośćuczynienia = 36 000 zł).

Zauważyć trzeba, że chociaż otrzymana przez powódkę kwota z polisy syna, do której była upoważniona, stanowiła wysoką wartość, tak nie powinna ona podlegać zaliczeniu na poczet należnego powódce zadośćuczynienia za śmierć syna na podstawie art. 446 § 4 k.c. Kwota należna jako zadośćuczynienie pieniężne oraz suma wypłacona w związku z zajściem tzw. wypadku ubezpieczeniowego mają źródło w innych zdarzeniach. Suma uzyskana z ubezpieczenia nie ma z natury rzeczy charakteru kompensacyjnego. Nie występuje tu zatem zależność korzyści i uszczerbku wymagana dla stosowania koncepcji compensatio lucri cum damno. Pamiętać należy, że zadośćuczynienie nie jest "zapłatą" za śmierć osoby bliskiej, a pełni funkcję kompensacyjną. W żadnym razie zadośćuczynienie za krzywdę nie może być postrzegane, jako źródło nadzwyczajnego, niespodziewanego napływu pieniędzy. Ma natomiast przywrócić pokrzywdzonym utraconą równowagę emocjonalną, stan dobrego samopoczucia, które wcześniej wiązało się z obecnością osoby bliskiej w ich życiu. I taką właśnie funkcję, wypełnić powinna w życiu powódki kwota zasądzona na jej rzecz od pozwanego, natomiast świadczenia z ubezpieczeń osobowych nie mają charakteru odszkodowawczego, przysługują w umówionej kwocie niezależnie od wysokości szkody, a ich celem jest wyłącznie przysporzenie korzyści poszkodowanemu.

Z kolei mając na uwadze intensywność żałoby i negatywnych przeżyć, wpływ śmierci brata na codzienne funkcjonowanie D. C. oraz charakter więzi łączących powoda i pokrzywdzonego Sąd uznał, że odpowiednią kwotą zadośćuczynienie za skutki zdarzenia jest kwota 50 000 zł. Ponownie uwzględniając fakt przyczynienia się A. C. (1) do powstania szkody w wysokości 40% oraz że ubezpieczyciel pozwanego wypłacił D. C. kwotę 12 000 zł tytułem zadośćuczynienia, Sąd uznał za uzasadnione żądanie co do kwoty 18 000 zł (50 000 zł – 20 000 zł stosownie do stopnia przyczynienia do powstania szkody – 12 000 zł wypłaconej kwoty zadośćuczynienia = 18 000 zł).

Tak określone kwoty zadośćuczynienia uznać należy za odpowiednie, opierające na kryteriach obiektywnych, a przy tym jednocześnie uwzględniające indywidualną sytuację każdego z powodów.

W zakresie roszczenia odsetkowego Sąd orzekł na podstawie art. 481 § 1 k.c. w zw. z art. 455 k.c. Ustalone kwoty zadośćuczynienia zasądzone zostały wraz odsetkami ustawowymi od dnia 19 czerwca 2018 r., tj. dnia następnego po upływie 14 dni jakie powodowie wyznaczyli pozwanemu w wezwaniu do zapłaty z dnia 4 czerwca 2018 r. W tej dacie znał już stopień przyczynienia ustalony przez Sąd w sprawie w której był pozwanym, wiedział także już o podstawie swej odpowiedzialności.

Zarzut pozwanego dotyczący nadużycia prawa w rozumieniu art. 5 k.c. również nie zasługiwał na uwzględnienie. Upływ czasu od śmierci osoby bliskiej nie może przemawiać za podzieleniem zarzutu pozwanego, ponieważ przyznanie zadośćuczynienia na podstawie art. 446 § 4 k.c. nie tylko za emocje i cierpienia w okresie żałoby, lecz także, a w zasadzie przede wszystkim, za krzywdę wynikającą z samego faktu utraty na zawsze osoby bliskiej, czego upływ czasu w żaden sposób nie zmienia. W tym kontekście nie sposób uznać, aby dochodzenie nawet po wielu latach roszczenia o zadośćuczynienie mogło być traktowane w kategoriach nadużycia prawa podmiotowego, gdyż często osoby najbliższe nie miały nawet świadomości prawnej możliwości wystąpienia z takim żądaniem (L. Jantowski [w:] Kodeks cywilny. Komentarz aktualizowany, red. M. Balwicka-Szczyrba, A. Sylwestrzak, LEX/el. 2024, art. 446).

Wobec powyższego Sąd orzekł jak w punktach 2-4 wyroku.

O kosztach postępowania Sąd orzekł na podstawie art. 100 k.p.c., zgodnie z którym w razie częściowego tylko uwzględnienia żądań koszty będą wzajemnie zniesione lub stosunkowo rozdzielone. Powodowie wygrali sprawę w 60%, bowiem Sąd uznał ich za wygrywających także w części w której umorzono postępowanie, bowiem do cofnięcia powództwa doszło wskutek zaspokojenia roszczeń powodów przez ubezpieczyciela pozwanego. Tym samym ustalić należało, że powodowie winni ponieść koszty postępowania w 40% (tj. w zakresie w jakim powodowie nie utrzymali się ze swoim żądaniem), zaś pozwany powinien ponieść koszty postępowania w pozostałych 60%, stosownie do wysokości zasądzonych łącznie kwot. Sąd na podstawie art. 108 § 1 k.p.c. pozostawił szczegółowe wyliczenie kosztów referendarzowi sądowemu.