Pełny tekst orzeczenia

III Ca 2123/21

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 29 lipca 2021 r., wydanym w sprawie z powództwa (...) Spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w Z. przeciwko (...) Towarzystwu (...) Spółce Akcyjnej w W. o zapłatę, Sąd Rejonowy w Łęczycy oddalił powództwo i zasądził od powoda na rzecz strony pozwanej tytułem zwrotu kosztów procesu kwotę 1.817,00 zł z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia uprawomocnienia się wyroku do dnia zapłaty.

Apelację od tego orzeczenia wniósł powód, zaskarżając je w całości, wnosząc o jego zmianę poprzez zasądzenie od strony pozwanej na swoją rzecz kwoty 3.782,47 zł z ustawowymi odsetkami za opóźnienie: od kwoty 5.867,89 zł od dnia 21 listopada 2020 r. do dnia 4 grudnia 2020 r., od kwoty 2.085,42 zł od dnia 5 grudnia 2020 r. do dnia zapłaty i od kwoty 984,00 zł od dnia 21 listopada 2020 r. do dnia zapłaty, a także o zasądzenie od strony pozwanej na swoją rzecz zwrotu kosztów postępowania przed Sądami obu instancji, zarzucając przy tym naruszenie:

art. 6 k.c. polegające na jego niewłaściwym zastosowaniu poprzez uznanie, że to na stronie powodowej spoczywał obowiązek udowodnienia „rzeczywistych kosztów” naprawy samochodu, a także rynkowości stawki czynszu najmu pojazdu i zasadności czasu jego trwania, w sytuacji, gdy faktem, który powód winien był udowodnić, była wysokość kosztów, którymi obciążony został poszkodowany, a powód uczynił to, przedstawiając faktury i kalkulację kosztów naprawy, zaś na stronie pozwanej spoczywał ciężar dowodu w zakresie wykazania, że koszty, którymi powód obciążył poszkodowanego, były niecelowe lub ekonomicznie nieuzasadnione;

art. 203 § 2 k.p.c. polegające na jego niewłaściwym zastosowaniu i obciążeniu powoda obowiązkiem zwrotu kosztów w całości, podczas gdy strona pozwana przegrała proces w 45 %, ponieważ już po wniesieniu pozwu wykonała wymagalne zobowiązanie w zakresie kwoty 3.069,42 zł, co do której powód cofnął pozew w piśmie procesowym z dnia 27 stycznia 2021 r.;

art. 100 zd. I k.p.c. polegające na jego niewłaściwym zastosowaniu i niezastosowaniu stosunkowego rozdzielenia kosztów w sytuacji, gdy stronę pozwaną należało uznać za przegrywającą sprawę co najmniej w zakresie kwoty 3.069,42 zł.

W odpowiedzi na apelację strona pozwana wiosła o jej oddalenie i zasądzenie od skarżącego na swoją rzecz zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych, z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia uprawomocnienia się orzeczenia do dnia zapłaty.

Sąd Okręgowy dodatkowo ustalił następujące okoliczności faktyczne:

A. D. (1) zgłosił szkodę pozwanemu zakładowi ubezpieczeń w imieniu właściciela uszkodzonego samochodu i podczas telefonicznej rozmowy z konsultantem zaproponowano mu zorganizowanie wynajmu pojazdu zastępczego. Zgłaszający oświadczył jednak, że skorzysta w tym zakresie z oferty zakładu, w którym auto jest naprawiane (zeznania świadka A. D., k. 129, 00:03:42-00:07:25).

Rejestracja zgłoszenia nastąpiła w dniu 22 września 2020 r. Wraz z drukiem zgłoszenia szkody pozwany zakład ubezpieczeń przesłał pocztą elektroniczną zgłaszającemu także informację o możności zorganizowania dla niego najmu pojazdu zastępczego wraz z prośbą, aby w celu ustalenia szczegółów wynajmu zatelefonował pod wskazany numer infolinii. Z informacji wynikało, jakie stawki dzienne czynszu najmu są stosowane w zależności od czasu trwania najmu i klasy samochodu (przesłane dokumenty, k. 74-77; informacja o wysyłce wiadomości, k. 78).

Spośród wymienionych w informacji ubezpieczyciela stawek dziennych czynszu stawka dla wypożyczenia samochodu o klasie odpowiadającej klasie auta uszkodzonego i przy okresie najmu równym 5 dni wynosiła 95,00 zł netto dziennie (twierdzenie zawarte w sprzeciwie od nakazu zapłaty – k. 59 – i niekwestionowane przez powoda; uznane za przyznane na podstawie art. 230 k.p.c.).

W kalkulacji kosztów przedłożonej przez powoda i stanowiącej podstawę do wyliczenia stwierdzonej fakturą należności za wykonanie usługi naprawy uszkodzonego pojazdu wymienione są jako osobne pozycje kosztów robocizny: „jazda próbna – 5 JC – 100,00 zł”, „mycie, sprzątanie – 8 JC – 160,00 zł”, „dezynfekcja wnętrza pojazdu – 8 JC – 160,00 zł”, „przyjęcie, obsługa szkody – 20 JC – 400,00 zł” i „ utylizacja materiałów – 50,00 zł”. Do cen tych doliczony jest następnie podatek VAT wynoszący 23 % (kalkulacja naprawy, k. 16-19).

Za usługę wynajmu pojazdu zastępczego przez okres 5 dni S. D. zapłacił powodowi kwotę 984,00 zł, przy przyjęciu stawki dziennej czynszu najmu wynoszącej 160,00 zł i doliczeniu do ceny podatku VAT wynoszącego 23 %, co zostało stwierdzone fakturą Nr (...) z dnia 6 listopada 2020 r. (faktura, k. 20).

W toku postępowania likwidacyjnego ubezpieczyciel zadecydował w dniu 14 października 2020 r. o ustaleniu wysokości szkody w kwocie 3.080,02 zł i w dniu następnym kwotę tę przelał na rachunek powoda (decyzja, k. 84; potwierdzenie realizacji przelewu, k. 87).

Pismem przesłanym ubezpieczycielowi pocztą elektroniczną w dniu 23 listopada 2020 r. powód domagał się wypłaty dalszego odszkodowania w kwocie 5.867,89 zł w związku z wykonaną naprawą blacharsko-lakierniczą oraz kwoty 984,00 zł tytułem odszkodowania związanego z kosztami wynajmu pojazdu zastępczego, wyznaczając 3-dniowy termin do spełnienia żądanego świadczenia (pismo, k. 9).

Złożenie pozwu w sprawie niniejszej nastąpiło w dniu 30 listopada 2020 r. (koperta z pieczątką pocztową, k. 50).

Wydanie przez ubezpieczyciela decyzji o uzupełnieniu wcześniej przyznanego odszkodowania dalszą kwotą 3.069,42 zł nastąpiło w dniu 2 grudnia 2020 r., a kwota ta została przelana na rachunek powoda w dniu następnym (decyzja, k. 86; dowód realizacji przelewu, k. 88).

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Zaskarżone rozstrzygnięcie jest zdecydowanie nieprawidłowe, wobec czego wniesiony środek odwoławczy musi skutkować wydaniem orzeczenia reformatoryjnego.

Sąd I instancji w uzasadnieniu wyroku przedstawił z początku obszerne rozważania dotyczące istoty szkody, sposobu jej wyrównania zgodnie z zasadą pełnego odszkodowania oraz związku przyczynowego pomiędzy zdarzeniem szkodzącym i samą szkodą, po czym skonstatował, że odpowiedzialność pozwanego warunkowana spełnieniem tych przesłanek nie jest sporna. Stwierdził dalej, że spór pomiędzy stronami odnosi się do wysokości szkody, wdając się następnie w szczegółowe rozważania na temat przeznaczenia i charakteru dowodu z opinii biegłego oraz reguł oceny tego dowodu przez Sąd oraz podnosząc, że ustalenie kosztów naprawy samochodu i zastosowanych stawek najmu auta zastępczego wymaga wykazania ich za pomocą właśnie dowodu z opinii biegłego, ponieważ okoliczności te nie są objęte wiedzą powszechną ani zasadami doświadczenia życiowego. Dalej Sąd zauważył, że strona, która nie przytoczyła wystarczających dowodów na poparcie swoich twierdzeń, ponosi ryzyko niekorzystnego dla siebie rozstrzygnięcia, o ile to na niej spoczywał ciężar dowodowy. Choć wprawdzie nie zostało to wprost wyartykułowane w uzasadnieniu przedmiotowego orzeczenia, to wydaje się, że ta reguła zastosowana została wobec strony powodowej, której powództwo Sąd oddalił – jak zdaje się to wynikać z przedstawionego wyżej toku wywodu – właśnie z przyczyny zaniechania wnioskowania o dopuszczenie i przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego, choć to na powodzie spoczywał ciężar dowodowy w zakresie spornych okoliczności. Wreszcie Sąd meriti wywiódł, że koszty związane z myciem i sprzątaniem naprawianego samochodu oraz utylizacji materiałów są uwzględnione przy określaniu stawki za roboczogodzinę dokonanej naprawy, a wobec tego nie ma podstaw do uwzględniania ich ponownie przy ustalaniu zakresu szkody podlegającej wyrównaniu jako osobnej pozycji kalkulacji kosztów wykonanych prac.

Część twierdzeń i założeń stanowiących elementy powyższego wywodu nie jest prawdziwa, co spowodowało, że chybiony okazał się również w pewnym zakresie wniosek z nich wyprowadzony, a w efekcie powództwo zostało oddalone przez Sąd Rejonowy także i w tej części, w której powinno zostać uwzględnione. Zgodzić się należy, że to na powodzie spoczywał ciężar udowodnienia rozmiaru szkody – co następnie stałoby się podstawą do wyliczenia wysokości należnego odszkodowania – oraz że konsekwencją niesprostania temu ciężarowi może być oddalenie powództwa, natomiast nie jest prawdą, że w rozpoznawanej sprawie strona powodowa nie przedstawiła dowodów okoliczności warunkujących ustalenie rozmiaru szkody, ani że jedynym dowodem, który mógłby temu celowi posłużyć, jest dowód z opinii biegłego stosownej specjalności. Sąd meriti nie przedstawił w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku w sposób klarowny i wyczerpujący mechanizmu rozumowania, który doprowadził go do tego rodzaju błędnych wniosków, a lakoniczne uzasadnienie tej kluczowej kwestii nie jest spójne logicznie. Ze zgodnej z rzeczywistością przesłanki, iż koszty przeprowadzonej naprawy i stawki najmu pojazdu zastępczego nie są objęte wiedzą powszechną ani zasadami doświadczenia życiowego, można wszakże wywieść jedynie wniosek, że okoliczności tych nie można uznać za notoryjne w rozumieniu art. 228 § 1 k.p.c. i tym samym wymagają one dowodu, o ile są sporne między stronami, nie zaś – że koniecznie musi być to dowód z opinii biegłego. Można jedynie domniemywać, że źródłem oczywistego błędu po stronie Sądu I instancji było niedostrzeżenie, że wiadomości specjalne – których uzyskanie implikuje w oczywisty sposób konieczność posłużenia się dowodem z opinii biegłego – przydatne są nie dla ustalenia wysokości kosztów dokonanej naprawy i stawek zapłaconych przez poszkodowanego za najem pojazdu zastępczego (a w tym zakresie ciężar dowodowy bezsprzecznie spoczywa na powodzie), ale dla przesądzenia, czy i w jakiej wysokości koszty takie można uznać za wydatki niezbędne i ekonomicznie uzasadnione (a w tym z kolei zakresie ciężar dowodu rozkłada się pomiędzy stronami już nie tak jednoznacznie, bo zależne jest to od innych okoliczności sprawy).

Przyczyny niedokonania tych rozróżnień przez Sąd meriti można upatrywać w tym, że w znacznej części – o ile nie w większości – toczących się przed Sądami spraw o naprawienie szkód powypadkowych podmiot, któremu przysługuje roszczenie odszkodowawcze, wylicza wartość należnego mu odszkodowania metodą kosztorysową ( in abstracto). W orzecznictwie Sądu Najwyższego podnosi się od wielu lat, że pokrycie kosztów naprawy pojazdu jest jedynie szkodą następczą, a szkodą bezpośrednią jest uszkodzenie samochodu i już w momencie jej wystąpienia powstaje odpowiedzialność sprawcy i ubezpieczyciela. W konsekwencji, nie jest koniecznym warunkiem zasadności roszczenia o zapłatę odszkodowania to, czy poszkodowany dokonał naprawy, a jeśli do naprawy doszło, to o rozmiarze odszkodowania nie musi decydować to, jaki był jej zakres i jakim dokonała się kosztem. Wybór metodologii wykazywania wartości szkody zależy bowiem od uprawnionego, który może, nie przedstawiając rachunków za prace naprawcze czy nawet w ogóle tych prac nie wykonując, skonstruować swoje roszczenie jako żądanie zapłaty równowartości niezbędnych i ekonomicznie uzasadnionych kosztów, których poniesienie przywróciłoby pojazd do stanu sprzed wyrządzenia szkody. Określenie w toku postępowania – o ile byłoby to sporne pomiędzy stronami – w jakim zakresie koszty te należy uznać za niezbędne i ekonomicznie uzasadnione rzeczywiście najczęściej wymaga wiadomości specjalnych, a ponieważ przesądzenie tej kwestii decyduje również o rozmiarze szkody i wysokości należnego odszkodowania, bezsprzecznie inicjatywa dowodowa leży tu po stronie powoda.

Osoba uprawniona może jednak – tak jak się to stało w rozpoznawanej sprawie – żądać zwrotu wydatków faktycznie poczynionych na naprawę auta, przedstawiając dowody ich poniesienia, najczęściej w formie dokumentów. Nie oznacza to, że przy wyliczeniu odszkodowania metodą rachunkową ( in concreto) kryterium ograniczenia rozmiaru szkody do poziomu wydatków niezbędnych i ekonomicznie uzasadnionych w kontekście przywrócenia pojazdu do stanu poprzedniego traci zupełnie na znaczeniu., bowiem i w tym wypadku faktycznie poniesione koszty naprawy będą mogły wyznaczać wysokość odszkodowania tylko o tyle, o ile tego poziomu nie będą przekraczać. Nie można wszakże wykluczyć, że podczas naprawy przyjęto w celu zawyżenia odszkodowania ceny i stawki rażąco odbiegające od cen i stawek rynkowych albo też że prace w zakładzie naprawczym zostały dokonane w większym zakresie niż technicznie uzasadniony uszkodzeniami powstałymi w danej kolizji czy wreszcie że użycie do naprawy części określonej jakości spowodowało zwiększenie wartości auta w stosunku do jego stanu sprzed zdarzenia szkodzącego. Niemniej jednak od dawna już judykatura przyjmuje, że w takiej sytuacji ciężar dowodu w tym zakresie powinien obciążać zakład ubezpieczeń. Uzasadniając takie stanowisko, powoływano się w szczególności na to, że względy celowościowe przemawiają za tym, aby ciężarem dowodu w tym zakresie obciążyć ubezpieczyciela, a nie poszkodowanego, gdyż ten ostatni ma prawo oczekiwać, że kwota ubezpieczenia pokryje wszystkie koszty przywrócenia jego pojazdu do stanu sprzed zdarzenia wyrządzającego szkodę i nie prowadzi analiz z tym związanych, których na co dzień dokonuje ubezpieczyciel. To również zakład ubezpieczeń, przedstawiając dowód na to, że w konkretnym wypadku faktycznie poniesione koszty naprawy zostały zawyżone w stosunku do zakresu wydatków celowych i ekonomicznie uzasadnionych, wywodzi z tej okoliczności skutki prawne, gdyż może zmniejszyć sumę ubezpieczeniową, którą zobowiązany jest wypłacić. W efekcie, jeśli ubezpieczyciel wykaże, że zastosowany przez powoda mechanizm wyliczenia wartości odszkodowania metodą rachunkową ( in concreto) prowadzi do określenia tej wartości w kwocie przewyższającej wielkość uszczerbku w majątku poszkodowanego, wyliczone odszkodowanie będzie musiało zostać obniżone. Powyższe rozważania, w całości akceptowane przez Sąd odwoławczy orzekający w sprawie niniejszej, można odnaleźć – w formie obszerniejszej i wzbogaconej o dodatkową argumentację – w uchwale składu 7 sędziów SN z dnia 12 kwietnia 2012 r., III CZP 80/11, OSNC Nr 10 z 2012 r., poz. 112, w uchwale SN z dnia 7 grudnia 2018 r., III CZP 51/18, OSNC Nr 9 z 2019 r., poz. 94 lub w uchwale SN z dnia 16 grudnia 2021 r., III CZP 66/20, niepubl.

Wynika stąd, że w sytuacji, kiedy powód udowodnił załączonymi do pozwu rachunkiem koszty dokonanej naprawy, nie miał już obowiązku dodatkowo wykazywać z pomocą dowodu z opinii biegłego, że odpowiadają one celowym i ekonomicznie uzasadnionym kosztom doprowadzenia uszkodzonego pojazdu do stanu poprzedniego. Sąd Rejonowy w istocie naruszył – jak zarzuca skarżący w swej apelacji – art. 6 k.c., mechanicznie przenosząc na okoliczności sprawy niniejszej reguły dowodzenia obowiązujące w sprawach, w których powód wyliczył należne mu odszkodowanie metodą kosztorysową ( in abstracto), bez dokonania wcześniejszej naprawy uszkodzonego auta. Tymczasem to pozwany zakład ubezpieczeń winien był podnieść ewentualne zarzuty co do zgodności wysokości żądanego pozwem odszkodowania z zakresem wydatków celowych i ekonomicznie uzasadnionych z punktu widzenia rozmiaru czy wartości prac stwierdzonych rachunkiem, a następnie poprzeć je określonymi dowodami pozwalającymi wykazać przywołane twierdzenia. Tak też się stało w toku postępowania pierwszoinstancyjnego i zadaniem Sądu było dokonanie oceny wiarygodności i mocy dowodów przedstawionych przez ubezpieczyciela, a następnie stwierdzenie, czy pozwanemu udało się w ten sposób udowodnić, że wydatki stwierdzone przedstawionym przez powoda rachunkiem wykraczają poza zakres kosztów celowych i ekonomicznie uzasadnionych. Niewłaściwe rozłożenie ciężaru dowodu pomiędzy stronami doprowadziło do zaniechania przez Sąd tych działań i w efekcie do bezzasadnego oddalenia powództwa z przyczyny rzekomego niewykazania przez powoda faktów, z których wywodził swoje roszczenie. Konsekwencją popełnionego uchybienia było też niepełne ustalenie stanu faktycznego sprawy, w szczególności w zakresie przydatnym dla odniesienia się do zasadności zarzutów strony pozwanej. O ile poczynione i opisane w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku ustalenia nie są obarczone błędami i Sąd II instancji może je przyjąć z powodzeniem za własne, o tyle wymagały one uzupełnienia w znacznym zakresie, a rozważenie trafności zarzutów ubezpieczyciela w kontekście materialnoprawnym nastąpić musiało już na etapie postępowania apelacyjnego, na gruncie kompletnego już stanu faktycznego sprawy.

W odniesieniu do wynikających z przedłożonej faktury kosztów naprawy pojazdu strona pozwana zdecydowała się w pierwszej kolejności zwrócić uwagę, że po zgłoszeniu szkody zaoferowała poszkodowanemu możliwość przeprowadzenia niezbędnej naprawy w warsztacie partnerskim, której koszty byłyby niższe od stwierdzonych złożoną do akt fakturą, bo wynosiłyby jedynie 6.085,54 zł, podkreślając przy tym, iż nieskorzystanie z tej propozycji bez uzasadnionej przyczyny przemawia przeciwko zaliczeniu nadwyżki poniesionych kosztów do wydatków celowych i ekonomicznie uzasadnionych. Podnieść warto przede wszystkim, że wynikający z art. 354 § 2 k.c. obowiązek współpracy poszkodowanego z ubezpieczycielem poprzez przeciwdziałanie zwiększeniu szkody i minimalizowanie jej skutków, nie może oznaczać ograniczenia jego uprawnień – w szczególności prawa zadecydowania o sposobie naprawienia szkody – a także swobody decyzji co do wyboru warsztatu naprawczego (o ile poszkodowany zdecyduje się uszkodzony pojazd naprawić). Obowiązek ten winien być bowiem utrzymany i stosowany w rozsądnych granicach i nie może być wykorzystywany przez ubezpieczyciela do nakłaniania poszkodowanego, by zrezygnował z realizacji przysługujących mu praw. Zgodnie z ugruntowanym zarówno w orzecznictwie, jak i doktrynie, poglądem, podzielanym przez Sąd II instancji, współpraca wierzyciela z dłużnikiem, o której mowa w art. 354 § 2 k.c., w odniesieniu do ubezpieczeniowego stosunku odszkodowawczego polega na uzgodnieniu spraw podstawowych, takich jak – w przypadku szkody w pojeździe – przesądzenie sposobu przywrócenia stanu sprzed wypadku (czy samochód nadaje się do naprawy, czy też celowe jest przeznaczenie go do skasowania) oraz stwierdzenie, czy zasadnicze podzespoły samochodu (np. silnik lub karoseria) będą podlegały wymianie, czy tylko naprawie (tak m.in. Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 25 kwietnia 2002 r., I CKN 1466/99, OSNC Nr 5 z 2003 r., poz. 64, a także Z. Banaszczyk [w:] „Kodeks cywilny. Tom I. Komentarz do art. 1-449 10” pod red. K. Pietrzykowskiego, Warszawa 2020, teza 15 do art. 363). W judykaturze odnotowano też, że w praktyce ubezpieczeniowej zakłady ubezpieczeń przekazują poszkodowanemu zgłaszającemu szkodę informację dotyczącą ustalenia wysokości kosztów i sposobu naprawy uszkodzonego pojazdu objętego ubezpieczeniem z reguły po akceptacji zakresu i sposobu naprawy, jednak informacje takie, niezależnie od stopnia ich szczegółowości, kategoryczności sformułowań i czasu przekazania poszkodowanemu (zwykle po zgłoszeniu szkody), nie mogą przedstawiać żadnego znaczenia w sferze określenia kryteriów wysokości należnego odszkodowania ubezpieczeniowego, a co najwyżej, mogą informować poszkodowanego o stosowanych na rynku możliwych cen naprawy pojazdów mechanicznych (tak w uzasadnieniu uchwały SN z dnia 13 czerwca 2003 r., III CZP 32/02, OSNC Nr 4 z 2004 r., poz. 51).

W tejże uchwale wskazano słusznie, że poszkodowanemu przysługuje prawo wyboru odpowiedniego warsztatu naprawczego, któremu powierzy on dokonanie naprawy uszkodzonego pojazdu. W praktyce będą to zazwyczaj autoryzowane warsztaty naprawcze związane z określoną marką samochodu i prowadzące jednocześnie obsługę serwisową nabywcy pojazdu. Wybierając takie warsztaty, poszkodowany może się kierować m.in. ich fachowością, rzetelnością technicznej obsługi i poziomem prac naprawczych oraz określonymi niekiedy profitami połączonymi ze stałą obsługą serwisową. W zakresie wyboru warsztatu za bezsprzecznie istotny należy uznać aspekt zaufania pomiędzy stronami takiej transakcji Wynikający z art. 354 § 2 k.c. obowiązek współpracy poszkodowanego z ubezpieczycielem poprzez przeciwdziałanie zwiększeniu szkody i minimalizowanie jej skutków nie może być w związku z tym poczytywany za równoznaczny z obligacją skorzystania z możliwości przywrócenia pojazdu do stanu sprzed szkody w warsztacie współpracującym z pozwanym. Skoro poszkodowany nie ma obowiązku przeprowadzenia naprawy w warsztacie wskazanym przez ubezpieczyciela, to nakładanie na niego obowiązku zorganizowania procesu naprawy przy udziale takiego warsztatu nie może być uznawane za zasadę, ale za wyjątek od reguły. W ocenie Sądu odwoławczego, przypisanie poszkodowanemu naruszenia tego obowiązku można byłoby rozważać tylko w razie udowodnienia przez ubezpieczyciela, że naprawa z wykorzystaniem możliwości, które w tym względzie oferował (i to oferował realnie), nie nastręczała poszkodowanemu jakichkolwiek trudności i była w pełni zgodna z jego interesem, a jednocześnie poszkodowanemu można przypisać niedbalstwo czy nawet umyślność przy skorzystaniu z usług podmiotu stosującego stawki wygórowane (i to rażąco) w stosunku do występujących na lokalnym rynku – w sprawie niniejszej nie wykazano jednak, by tego rodzaju sytuacja zachodziła. Z powyższego poglądu, akceptowanego przez Sąd II instancji, wynika bowiem jasno, że dla przyjęcia, iż poszkodowany miał możność przyczynienia się do minimalizacji zaistniałej szkody, nie jest bynajmniej wystarczające przedstawienie przez pozwanego dowodu, iż w toku postępowania likwidacyjnego przekazał informację, że we wskazanym przez niego warsztacie naprawa auta zostanie wykonana za niższą cenę, a mimo to, auto zostało naprawione w warsztacie wybranym przez poszkodowanego. Nie miała zatem racji strona pozwana, podnosząc zarzut, że w związku z powyżej wskazaną okolicznością odszkodowanie za uszkodzenie samochodu winno się ograniczać do powoływanej kwoty 6.085,54 zł jako odpowiadającej celowym i ekonomicznie uzasadnionym wydatkom na przywrócenie samochodu do stanu poprzedniego.

Można natomiast zgodzić się zarówno z ubezpieczycielem, że do zakresu szkody pozostającej w związku przyczynowym z wypadkiem, w którym pojazd uległ uszkodzeniu, nie powinien zostać zaliczony koszt obsługi szkody przez zakład naprawczy. Powód wskazywał w piśmie procesowym z dnia 27 stycznia 2021 r., że do tej kategorii prac należą czynności związane z procesem likwidacji szkody, takie jak sporządzenie kalkulacji kosztów naprawy – co zwalnia zakład ubezpieczeń od jej samodzielnego wykonania, dzięki czemu może się on ograniczyć wyłącznie do weryfikacji przedstawionego kosztorysu – tworzenie kopii dokumentów oraz fotografii niezbędnych w postępowaniu likwidacyjnym, jak również przesyłanie ubezpieczycielowi stworzonej dokumentacji oraz udzielanie mu innych niezbędnych informacji. Działania te bezsprzecznie nie są konieczne dla przywrócenia uszkodzonego samochodu do stanu sprzed wypadku, ale dla ustalenia przez ubezpieczyciela rozmiaru szkody i wyliczenia należnego do wypłaty odszkodowania. Sąd odwoławczy jest zdania, że nie ma uzasadnionych przyczyn ku temu, by tego rodzaju kosztami postępowania likwidacyjnego, niezależnie od tego, kto faktycznie dokonuje składających się na nie czynności, obciążać poszkodowanego i aby traktować je jako część wydatków, jakie ponosi on w związku z przywróceniem jego pojazdu do stanu poprzedniego, a zatem jako elementu szkody w jego majątku, potencjalnie podlegającej wyrównaniu przez podmiot zobowiązany do wypłaty odszkodowania. Prowadzić musiałoby to bowiem do konieczności przyjęcia, że to sam poszkodowany, nie zaś ubezpieczyciel, ma obowiązek ponosić w określonym zakresie koszty czynności zmierzających do likwidacji szkody oraz do uznania, że taki wydatek stanowiłby szkodę w jego majątku pozostającą w normalnym związku przyczynowym z uszkodzeniem pojazdu, o której wyrównanie może się on ewentualnie ubiegać, dochodząc roszczeń odszkodowawczych. W ocenie Sądu II instancji, obowiązujące przepisy prawa nie dają uzasadnionych podstaw do przerzucania obowiązku ponoszenia wydatków związanych z czynnościami z zakresu likwidacji szkody na poszkodowanego poprzez wliczenie ich do kosztu usługi naprawczej, gdyż są to koszty działalności gospodarczej prowadzonej przez ubezpieczyciela zobowiązanego ustawą do przeprowadzenia postępowania likwidacyjnego i mogą potencjalnie stanowić element rozliczeń pomiędzy nim a zakładem naprawczym, który podjął się ich wykonania. Kwestia tych rozliczeń nie jest jednak przedmiotem niniejszego postępowania, ponieważ żądanie pozwu dotyczyło wyłącznie roszczeń odszkodowawczych nabytych przez powoda od poszkodowanego.

Pozwany zgłaszał w postępowaniu pierwszoinstancyjnym uzasadnione zastrzeżenia co do objęcia zakresem należnego odszkodowania także innych kosztów związanych z wykonaniem naprawy. Odnosząc się do tych zarzutów, Sąd II instancji nie kwestionuje tego, że dla dokonania naprawy auta mogło być niezbędne mycie, sprzątanie i dezynfekcja pojazdu oraz przeprowadzenie jazdy próbnej, zgadza się jednak, iż nie ma uzasadnionych podstaw do doliczania kosztów wykonania tych czynności do sumy należności za usługę naprawczą jako osobnych pozycji sporządzonej przez powoda kalkulacji, zwiększających ilość jednostek czasowych wykonanej pracy, ponieważ zostały one już tam ujęte jako wpływające na wysokość innej zmiennej wyznaczającej koszt robocizny, czyli przyjętej stawki za roboczogodzinę. Ewentualna potrzeba mycia, sprzątania i dezynfekcji naprawianego samochodu może wynikać z konieczności przygotowania go do właściwych czynności naprawczych, w szczególności może mieć związek ze sposobem i wymogami pracy przy użyciu narzędzi lakierniczych, zaś wykonanie jazdy próbnej spowodowane może być koniecznością właściwego zdiagnozowania usterki czy potrzebą sprawdzenia w warunkach drogowych, czy naprawa powiodła się – jednak działania te są normalnym elementem procedury wykonywania skutecznych prac naprawczych, a tym samym uwzględniane są przez warsztaty w odpowiednio skalkulowanej stawce roboczogodziny. Przyjęcie modelu rozliczenia postulowanego przez powoda prowadziłoby zresztą do rezultatów rażąco odbiegających od rzeczywistej wartości przedmiotowych prac, gdyż wymagałoby uznania, że koszt wykonania tych prostych czynności odpowiada kosztowi pracy przy robotach blacharskich czy lakierniczych wykonywanych przez wykwalifikowanego specjalistę. Z kolei utylizacja materiałów po naprawie nie jest czynnością związaną z technologią naprawy pojazdu i stanowi jeden z obowiązków należących do zakresu prowadzenia działalności gospodarczej przez powoda, a zatem związany z tym wydatek powinien być przez przedsiębiorcę uwzględniony w kosztach prowadzenia danej działalności i nie ma uzasadnionych podstaw do obciążania nim poszkodowanego w ramach kosztów wykonanej usługi naprawczej. W efekcie tego, z zakresu podlegających wyrównaniu przez podmiot zobowiązany do wypłaty odszkodowania kosztów naprawy uszkodzonego auta należy wyłączyć ujęte w kalkulacji powoda jako osobne jej pozycje: koszty jazdy próbnej (100,00 zł netto), koszty mycia i sprzątania (160,00 zł netto), koszty dezynfekcji wnętrza pojazdu (160,00 zł netto), koszty przyjęcia i obsługi szkody (400,00 zł netto) i koszty utylizacji materiałów (50,00 zł netto). Daje to w sumie kwotę 870,00 zł netto (100,00 zł + 160,00 zł + 160,00 zł + 400,00 zł + 50,00 zł = 870,00 zł), czyli 1.070,10 zł brutto [870,00 zł + ( 870,00 zł x 23 % : 100 %) = 1.070,10 zł].

Rację miał także ubezpieczyciel, wywodząc, że do zakresu odszkodowania nie powinno się zaliczyć całości kosztów poniesionych przez poszkodowanego w związku z najmem pojazdu zastępczego i podnosząc zarzut, iż wydatek ten w pewnej tylko części mieści się w zakresie kosztów celowych i ekonomicznie uzasadnionych. Przedstawione już wyżej rozważania, których przedmiotem były zagadnienia związane z zakresem odszkodowania za szkodę w odniesieniu do kosztów naprawy uszkodzonego samochodu oraz z rozłożeniem pomiędzy stronami ciężaru dowodu okoliczności dotyczących tej kwestii, odnieść należy z pewnymi modyfikacjami również do zagadnienia wyrównania szkody polegającej na poniesieniu wydatków z tytułu najmu pojazdu zastępczego. Wprawdzie koszty naprawy pojazdu mogą być dochodzone jeszcze przed ich poniesieniem, podczas gdy – jak trafnie przyjmuje się w orzecznictwie – kompensacie podlegają jedynie rzeczywiście poniesione już wydatki na najem pojazdu zastępczego (tak np. w uchwale składu 7 sędziów SN z dnia 17 listopada 2011 r., III CZP 5/11, OSNC Nr 3 z 2012 r., poz. 28), a zatem nie może być tu mowy o wyliczeniu należnego odszkodowania metodą kosztorysową ( in abstracto), niemniej jednak i w tym wypadku, po przedstawieniu przez powoda rachunku stwierdzającego zapłatę określonej kwoty tytułem kosztów najmu, to pozwany ubezpieczyciel winien ewentualnie podnieść zarzut, iż wydatek ten ewentualnie nie mieści się w zakresie kosztów celowych i ekonomicznie uzasadnionych oraz przedstawić dowody okoliczności uzasadniających takie twierdzenie. O ile kwestionowany jest okres czasu trwania niezbędnego najmu pojazdu lub adekwatność przyjętej stawki do cen rynkowych, ustalenie tej kwestii może wymagać wiadomości specjalnych i złożenia przez ubezpieczyciela wniosku o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego.

Zwrócić trzeba jednak uwagę, że w orzecznictwie słusznie akcentuje się, iż w przypadku wydatków na najem pojazdu zastępczego interes poszkodowanego podlega mniej intensywnej ochronie niż w przypadku kosztów naprawy pojazdu służących bezpośrednio wyeliminowaniu istniejącej już szkody majątkowej, ponieważ wydatki te nie służą wyrównaniu szkody (utrata możliwości korzystania z rzeczy nie jest szkodą), lecz jedynie wyeliminowaniu negatywnych następstw majątkowych doznanych przez poszkodowanego w wyniku uszkodzenia (zniszczenia) pojazdu (zob. uchwałę składu siedmiu SN z 17 listopada 2011 r., III CZP 5/11, OSNC 2012, nr 3, poz. 28). W konsekwencji przyjmuje się w szczególności, że zakład ubezpieczeń może skutecznie powołać się na to, iż proponował poszkodowanemu – we współpracy z przedsiębiorcą trudniącym się wynajmem pojazdów – skorzystanie z pojazdu zastępczego równorzędnego pod istotnymi względami pojazdowi uszkodzonemu albo zniszczonemu (zwłaszcza co do klasy i stanu pojazdu), zapewniając pełne pokrycie kosztów jego udostępnienia. Jeśli zostanie wykazane, że do przedstawienia takiej propozycji doszło, a poszkodowany zdecydował się jednak na poniesienie wyższych kosztów najmu innego pojazdu, to przyjęcie przez Sąd, iż poniesione wydatki są celowe i ekonomicznie uzasadnione w całości (a więc także w zakresie nadwyżki), byłoby możliwe jedynie wówczas, gdyby zgromadzony materiał dowodowy dawał wystarczające podstawy do stwierdzenia, że szczególne racje, oparte na obiektywnych i racjonalnych kryteriach, istotnych z punktu widzenia poszkodowanego, przemawiały za odrzuceniem propozycji ubezpieczyciela; ciężar przedstawienia dowodów w tym zakresie spoczywać będzie jednak już na powodzie. Przy dokonywaniu oceny tej kwestii należy każdorazowo zważyć, czy decyzja poszkodowanego nie naruszała spoczywającego na nim obowiązku minimalizacji szkody i współdziałania z dłużnikiem (ubezpieczycielem), przy czym w zakresie wymaganej przy tym staranności poszkodowanego mieści się także obowiązek niezwłocznego zasięgnięcia informacji co do tego, czy ubezpieczyciel może zaproponować mu pojazd zastępczy równorzędny uszkodzonemu (zniszczonemu) (tak w uchwale SN z dnia 24 sierpnia 2017 r., III CZP 20/17, OSNC Nr 6 z 2018 r., poz. 56).

W rozpoznawanej sprawie zostało ustalone w oparciu o zeznania świadka A. D. – a więc osoby, która zgłaszała telefonicznie szkodę ubezpieczycielowi w imieniu właściciela pojazdu – że przedstawiciel ubezpieczyciela niezwłocznie zaproponował mu możliwość zorganizowania wynajęcia samochodu zastępczego, jednak zgłaszający nie zainteresował się w żadnej mierze taką opcją w kontekście możności ewentualnego skorzystania z najmu w niższej cenie, a przez to zminimalizowania rozmiaru szkody. Zgłaszający odpowiedział jedynie, że nie zachodzi potrzeba skorzystania z tej propozycji, ponieważ zdecydował się na najem pojazdu zastępczego oferowany mu przez zakład, który naprawia uszkodzony pojazd. Także informacja o możności zorganizowania wynajmu przesłana zgłaszającemu przez zakład ubezpieczeń pocztą elektroniczną nie spotkała się z jakimkolwiek odzewem. Zdaniem Sądu II instancji, zachowania takiego nie sposób ocenić jako czyniącego zadość wymogom staranności oczekiwanej na gruncie obowiązujących przepisów prawa od wierzyciela. Aby można było przyjąć zachowanie przez poszkodowanego należytej staranności w ramach współpracy z dłużnikiem (art. 354 § 2 k.c.) oraz wypełnienie obowiązku minimalizacji szkody (art. 826 k.c.), odrzucenie propozycji ubezpieczyciela powinno być oparte o obiektywne i racjonalne kryteria, istotne z punktu widzenia jego słusznych interesów. (...) dowodowa w tym zakresie spoczywa na stronie powodowej, tymczasem w sprawie niniejszej nie zostały wykazane okoliczności, które usprawiedliwiałyby decyzję o wyborze kontrahenta innego niż proponowany przez ubezpieczyciela, w szczególności oferującego najem w wyższej stawce dziennej czynszu. Uwzględniając powyższe rozważania, stwierdzić trzeba, że poniesione przez S. D. koszty najmu pojazdu zastępczego w rozmiarze przekraczającym wydatki, jakie poniósłby on, zawierając umowę najmu przy skorzystaniu z propozycji ubezpieczyciela, nie pozostają – przy prawidłowym zastosowaniu art. 361 § 1 k.c. i art. 363 § 1 k.c. – w adekwatnym związku przyczynowym z uszkodzeniem jego samochodu, a w konsekwencji nie są też objęte zakresem odpowiedzialności strony pozwanej, zaś świadczenie, jakiego zapłaty domaga się strona powodowa od ubezpieczyciela, wykraczałoby poza granice wyznaczone przez treść art. 824 1 § 1 k.c.

Powyższe rozważania prowadzą ostatecznie do wniosku, że należne powodowi odszkodowanie związane z naprawą uszkodzonego pojazdu odpowiadać powinno kosztom rzeczywiście poniesionym przez poszkodowanego i stwierdzonym przedłożoną fakturą, z wyłączeniem jednak pozycji zawartych w załączonym do pozwu kosztorysie, które wiążą się z kosztami jazdy próbnej, mycia, sprzątania i dezynfekcji pojazdu, obsługi szkody i utylizacji materiałów w łącznej kwocie 870,00 zł netto (100,00 zł + 160,00 zł + 160,00 zł + 400,00 zł + 50,00 zł = 870,00 zł), czyli 1.070,10 zł brutto [870,00 zł + (870,00 zł x 23 % : 100 %) = 1.070,10 zł] – daje to kwotę 7.877,81 zł (8.947,91 zł – 1.070,10 zł = 7.877,81 zł). Do tego doliczyć należy odszkodowanie za szkodę polegającą na poniesieniu kosztów najmu pojazdu zastępczego, które należy uznać za celowe i ekonomicznie uzasadnione przy zastosowaniu stawki dziennej czynszu wynoszącej 95,00 zł netto, odpowiadającej stawce, jaką uiściłby poszkodowany, gdyby skorzystał z propozycji ubezpieczyciela dotyczącej wynajęcia auta zastępczego za jego pośrednictwem. Biorąc pod uwagę bezsporny 5-dniowy okres niezbędnego najmu, wyliczyć je trzeba na kwotę 475,00 zł netto (5 dni x 95,00 zł/dzień = 475,00 zł), co daje 584,25 zł brutto [475,00 zł + (475,00 zł x 23 % : 100 %) = 584,25 zł]. Łącznie należne powodowi odszkodowanie zamyka się więc kwotą 8.462,06 zł (7.877,81 zł + 584,25 zł = 8.462,06 zł). Ponieważ ubezpieczyciel częściowo zaspokoił to roszczenie, wypłacając w dwóch transzach łączną kwotę 6.149,44 zł tytułem odszkodowania (3.080,02 zł + 3.069,42 zł = 6.149,44 zł), do zapłaty pozostaje jeszcze kwota 2.312,62 zł (8.462,06 zł – 6.149,44 zł = 2.312,62 zł). Podstawą prawną roszczenia odsetkowego jest art. 481 § 1 k.c., przyznający wierzycielowi prawo do odsetek za opóźnienie za czas, w którym dłużnik pozostaje w opóźnieniu ze spełnieniem świadczenia pieniężnego. Po wydaniu w postępowaniu likwidacyjnym decyzji przyznającej odszkodowanie w kwocie 3.080,02 zł powód wystąpił – już po upływie terminu przewidzianego w art. 14 ust. 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (t.j. Dz. U. z 2022 r., poz. 2277 ze zm.) – z żądaniem wypłaty dalszego odszkodowania za usunięcie uszkodzeń samochodu oraz za wynajem pojazdu zastępczego. Nastąpiło to w piśmie przesłanym ubezpieczycielowi pocztą elektroniczną w dniu 23 listopada 2020 r., a wierzyciel wyznaczył 3-dniowy termin do spełnienia świadczenia. Ponieważ zakład ubezpieczeń w tym, terminie świadczenia nie spełnił, odsetki ustawowe za opóźnienie od kwot odszkodowania należnego na tę chwilę, a więc za szkodę z tytułu wydatków za najem auta w kwocie 584,25 zł oraz za szkodę z tytułu kosztów naprawy samochodu w kwocie 4.797,79 zł (7.877,81 zł – 3.080,02 zł = 4.797,79 zł), winny być naliczane za okres od dnia 27 listopada 2020 r. Ponieważ ubezpieczyciel spełnił w dniu 3 grudnia 2020 r. dalszą część należnego świadczenia odszkodowawczego w kwocie 3.069,42 zł, odsetki od tej kwoty należne są tylko do tego dnia, podczas gdy od pozostałych do zapłaty należności, tj. kwoty 584,25 zł oraz kwoty 1.728,27 zł (4.797,79 zł – 3.069,42 zł = 1.728,27 zł), także i po tej dacie – aż do dnia dokonania zapłaty. Będąc jednak związanym wnioskami apelacyjnymi, Sąd odwoławczy nie zasądził na rzecz powoda odsetek ustawowych za opóźnienie za dzień 4 grudnia 2020 r. od kwoty należnej z tytułu odszkodowania za naprawę pojazdu, pozostałej nadal do zapłaty po częściowym spełnieniu świadczenia w toku procesu.

Wobec stwierdzenia przez Sąd II instancji, że na gruncie ustalonych okoliczności sprawy, po zastosowaniu do nich przepisów prawa materialnego, roszczenie powoda okazało się częściowo zasadne, konieczna jest zmiana zaskarżonego wyroku na podstawie art. 386 § 1 k.p.c. W pozostałej części żądane we wnioskach apelacyjnych roszczenie odszkodowawcze i odsetkowe okazało się niezasadne, co przemawia za oddaleniem apelacji w tym zakresie w oparciu o art. 385 k.p.c. Zmiana merytorycznego rozstrzygnięcia sprawy skutkować musi także korektą orzeczenia o kosztach postępowania pierwszoinstancyjnego, a przy jej dokonaniu należy także wziąć pod uwagę zawarte w apelacji trafne zarzuty dotyczące nieuwzględnienia przez Sąd Rejonowy tego, że powoda należałoby uznać za stronę wygrywającą sprawę także i w tej części, w której cofnął pozew w związku z częściowym zaspokojeniem przez przeciwnika procesowego dochodzonych roszczeń po wszczęciu postępowania. Porównanie daty złożenia pozwu (30 listopada 2020 r.) z datą dokonania zapłaty (3 grudnia 2020 r.) bezsprzecznie prowadzi do wniosku, że należność ta została zaspokojona już w toku procesu, przy czym w chwili złożenia pozwu była ona już wymagalna, skoro powód domagał się wcześniej jej wypłaty po wcześniejszym wydaniu przez ubezpieczyciela decyzji o ustaleniu wysokości odszkodowania i upłynął już termin wyznaczony dłużnikowi w celu spełnienia świadczenia. Nie ulega wątpliwości, że w tej sytuacji wierzyciel miał uzasadniony powód do objęcia swym powództwem także i tej należności, a spóźnione jej uiszczenie przez dłużnika, skutkujące ostatecznie cofnięciem pozwu w tym zakresie, nie może rodzić dla powoda konsekwencji w postaci uznania go za przegrywającego sprawę w tej części. Rację ma więc skarżący, że Sąd meriti nieprawidłowo zastosował art. 203 § 2 k.p.c., obciążając go kosztami procesu w związku z częściowym cofnięciem pozwu. W rezultacie uznać trzeba, że powód wygrał sprawę w zakresie kwoty 5.382,04 zł (2.312,62 zł + 3.069,42 zł = 5.382,04 zł), tj. w 78,55 % (5.382,04 zł : 6.851,89 zł x 100 % = 78,55 %) i taką część łącznych kosztów postępowania pierwszoinstancyjnego winien ponieść pozwany, ponieważ częściowe uwzględnienie roszczenia uzasadnia stosunkowe rozliczenie kosztów procesu w myśl art. 100 zd. I k.p.c. W toku tego postępowania powód faktycznie poniósł koszty w postaci opłaty od pozwu w kwocie 400,00 zł oraz wynagrodzenie pełnomocnika procesowego w kwocie 1.800,00 zł, obliczone na podstawie § 2 pkt. 4 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie (Dz. U. z 2015 r., poz. 1800 ze zm.) – czyli 2.200,00 zł (400,00 zł + 1.800,00 zł = 2.200,00 zł) – zaś ubezpieczyciel poniósł koszty w postaci wynagrodzenia pełnomocnika procesowego również w kwocie 1.800,00 zł, obliczone w oparciu o tę samą podstawę prawną oraz opłaty skarbowej od pełnomocnictwa w kwocie 17,00 zł – czyli 1.817,00 zł (1.800,00 zł + 17,00 zł = 1.827,00 zł). Łączne koszty postępowania pierwszoinstancyjnego wynoszą więc 4.017,00 zł (2.200,00 zł + 1.817,00 zł = 4.017,00 zł), a skoro pozwany winien ponieść koszty odpowiadające 78,55 % tej sumy, winna na niego przypaść kwota 3.155,35 zł (4.017,00 zł x 78,55 % : 100 % = 3.155,35 zł). Jeśli ubezpieczyciel faktycznie poniósł te koszty w zakresie kwoty 1.817,00 zł, to winien zwrócić powodowi różnicę pomiędzy kosztami należnymi i rzeczywiście poniesionymi, a więc 1.338,35 zł (3.155,35 zł – 1.817,00 zł = 1.338,35 zł). Zaskarżone orzeczenie wymagało więc zmiany także i w tym zakresie, a podstawą prawną rozstrzygnięcia reformatoryjnego jest art. 386 § 1 k.p.c.

O kosztach postępowania apelacyjnego również orzeczono w myśl zasady stosunkowego rozliczenia kosztów wynikającej z art. 100 zd. I k.p.c. Na tym etapie sprawy powód wygrał ją w 61,14 %, skoro zaskarżył wyrok Sądu I instancji co do kwoty 3.782,47 zł, a apelacja okazała się zasadna co do kwoty 2.312,62 zł (2.312,62 zł: 3.782,47 zł x 100 % = 61,14 %), zatem taką też część łącznych kosztów postępowania odwoławczego winien ponieść pozwany. W toku tego postępowania powód faktycznie poniósł koszty w postaci opłaty od apelacji w kwocie 200,00 zł oraz wynagrodzenie pełnomocnika procesowego w kwocie 450,00 zł, obliczone na podstawie § 10 ust. 1 pkt. 1 w związku z § 2 pkt. 3 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie (Dz. U. z 2015 r., poz. 1800 ze zm.) – czyli 650,00 zł (200,00 zł + 450,00 zł = 650,00 zł) – zaś ubezpieczyciel poniósł koszty ograniczone jedynie do wynagrodzenia pełnomocnika procesowego w tej samej kwocie, obliczonych w oparciu o tę samą podstawę prawną – czyli 450,00 zł. Łączne koszty postępowania apelacyjnego wynoszą więc 1.100,00 zł (650,00 zł + 450,00 zł = 1.100,00 zł), a skoro pozwany winien ponieść koszty odpowiadające 61,14 % tej sumy, winna na niego przypaść kwota 672,54 zł (1.100,00 zł x 61,14 % : 100 % = 672,54 zł). Jeśli ubezpieczyciel faktycznie poniósł te koszty w zakresie kwoty 450,00 zł, to winien zwrócić powodowi różnicę pomiędzy kosztami należnymi i rzeczywiście poniesionymi, a więc 222,54 zł (672,54 zł – 450,00 zł = 222,54 zł).