Sygn. akt III Ca 556/23
Wyrokiem z 28 kwietnia 2023 r. Sąd Rejonowy w Nowym Sączu zasądził od strony pozwanej Skarbu Państwa - Państwowego Gospodarstwa Leśnego Lasy Państwowe Nadleśnictwa S. na rzecz powoda J. K. kwotę 47 794,04 zł wraz z ustawowymi odsetkami od 3 października 2014 r. do 31 grudnia 2015 r. i ustawowymi odsetkami za opóźnienie od 1 stycznia 2016 r. do dnia zapłaty (punkt I), w pozostałym zakresie powództwo oddalił (punkt II) oraz ustalił, że powód ponosi koszty procesu w 30%, zaś pozwany w 70%, pozostawiając szczegółowe ich wyliczenie Referendarzowi Sądowemu (punkt III).
Podstawę powyższego rozstrzygnięcia stanowiły następujące ustalenia faktyczne:
W godzinach nocnych 14 sierpnia 2014 r., zerwane pod wpływem wiatru elementy pokrycia dachowego budynku (...) należącego do strony pozwanej Skarbu Państwa - Państwowego Gospodarstwa Leśnego Lasy Państwowe Nadleśnictwo S. uszkodziły zaparkowane na pobliskim placu przed warsztatem samochodowym powoda (...) J. K. pojazdy marki:
- M. (...), rok prod. 1998, stanowiącego własność powoda,
- F. (...), rok prod. 2005, stanowiącego własność M. B.,
- D. (...), rok prod. 2000, stanowiącego własność T. W. (1),
- S. (...), rok prod. 2009, nr rej. (...), stanowiącego własność J. C.,
- S. (...), rok prod. 2003, nr rej. (...), stanowiącego własność T. W. (2),
- T. (...), rok prod. 2002, stanowiącego własność powoda,
- T. (...), rok prod. 2008, stanowiącego własność powoda.
W poszczególnych pojazdach zaparkowanych od północnej strony budynku (...) doszło do uszkodzenia szyb i powłoki lakierowej nadwozia poprzez liczne odpryski lakieru i rysy. Szkody w pojazdach wskutek spadającej z dachu budynku papy, gruzu i elementów blaszanych, powód stwierdził następnego ranka, o czym poinformował przedstawicieli Nadleśnictwa.
W nocy 13/14 sierpnia 2014 r. nad południową P. (...), w tym w okolicach S., przeszły silne nawałnice. Według informacji zebranych z internetowych stron dziennikarskich, w M. strażacy interweniowali ponad 100 razy usuwając z dróg powalone drzewa, pomagając przy zerwanych dachach i liniach energetycznych. Nieprzejezdna była trasa kolejowa ze S. do P. (1), ok. 12 tysięcy odbiorców pozbawionych zostało dostaw prądu. Największe straty wichura wyrządziła w rejonie N., S. i K.. W S. doniesienia dotyczyły przejścia małej trąby powietrznej o godz. 1 w nocy wąskim pasem nad ul. (...), ul. (...), koło Nadleśnictwa ul. (...) i w rejonie ołtarza papieskiego. Zdarzenie było krótkotrwałe, a siła wiatru była tak duża, że zerwała dachy z dziesięciu budynków, zadaszenia na innych poważnie uszkodziła.
Budynek (...) położony w S. przy ul. (...) wybudowany został w latach 1968-1972 i przejęty na własność przez Nadleśnictwo w 1994 r. To budynek murowany, stanowiący zespół połączonych obiektów dawnej stacji obsługi technicznej. W jego części południowej znajdują się pomieszczenia socjalne ze stołówką, w części środkowej - pomieszczenia po byłych warsztatach, a w północnej - pomieszczenia po byłej kotłowni, kompresorownia i hydrofornia z budynkiem dzierżawionym przez powoda.
W budynku (...) przeprowadzane były cyklicznie przeglądy roczne i 5-letnie. Remonty dachu przeprowadzane były w latach 2000 i 2005-2008, przy czym na bieżąco usuwane były pojawiające się przecieki poddasza. Z treści protokołu nr (...) z 5 -letniej okresowej kontroli budynku (...) w dniu 30 grudnia 2013 r., sporządzonego przez osoby legitymujące się stosownymi uprawnieniami: P. L., M. W., W. P. i T. B., wynika, że na ten czas obiekt kwalifikuje się do remontu, który należy przeprowadzić w trybie zwykłym. Stwierdzono stan dostateczny dachu, pokrycia i obróbki, z zaleceniem zabezpieczenia antykorozyjnego obróbek blacharskich, wykonania remontu pokrycia dachowego (papa), obróbek blacharskich oraz naprawy kominów w okresie powyżej roku.
Remont uszkodzonego w zdarzeniu z 14 sierpnia 2014 r. fragmentu pokrycia dachowego z papy na części budynku nad pomieszczeniem po byłej kotłowni został przeprowadzony jesienią 2014 roku.
Powód informował przedstawicieli pozwanej o szkodach w pojazdach ustnie i pisemnie. 16 sierpnia 2014 r. wystosował do pozwanej wezwanie do zapłaty odszkodowania wskazując, że kawałki budynków należących do pozwanej wyrządziły szkody na samochodach zaparkowanych na parkingu przy warsztacie samochodowym jego firmy (...). Ze względu na to, że szacowane straty wyceniane są na ok. 34 000 zł, jak wskazał, sporządził dokumentację zdjęciową i zabezpieczył dowody w formie odłamków i kawałków budynków zarzucając, że szkody spowodowane zostały m.in. brakiem utrzymania budynków w należytym stanie technicznym.
Wobec braku reakcji na wezwanie, na dzień 28 sierpnia 2014 r. powód wyznaczył oględziny szkód powstałych w wyniku uszkodzenia dachu budynku Nadleśnictwa z udziałem niezależnego rzeczoznawcy, o których poinformował pozwaną. Z jej ramienia w oględzinach uczestniczył pracownik T. B..
Reprezentowany przez pełnomocnika, działając imieniem swoim oraz poszkodowanych właścicieli pojazdów M. B., T. W. (1), J. C. i T. W. (2), wezwanie do zapłaty powód ponowił pismem z 4 września 2014 r. wskazując na uszkodzenia pojazdów powstałe na skutek odpadnięcia części budynków co najmniej na sumę 84 000 zł i wezwał stronę pozwaną do zapłaty w nieprzekraczalnym terminie 10 dni, w tym na rzecz: M. B. kwoty 13 000 zł, T. W. (1) kwoty 14 000 zł, J. C. kwoty 9000 zł, T. W. (2) kwoty 12 000 zł i J. K. kwoty 36 000 zł - tytułem odszkodowania za doznaną szkodę na mieniu, pod rygorem wystąpienia na drogę postępowania sądowego. Wskazał, że stosowna dokumentacja dotycząca okoliczności zdarzenia, w tym stanu technicznego budynku /zdjęcia, ekspertyza/, części budynku które odpadły i miejsca ich upadku /zdjęcia/, uszkodzonych pojazdów /zdjęcia, oświadczenia poszkodowanych i świadków/, wysokości szkody - kosztorysy wykonane przez biegłego rzeczoznawcę znajdują się w (...) J. K. w S. i pozostaje do wglądu reprezentanta PGL LP Nadleśnictwa w S., pod rygorem uznania odpowiedzialności i po uprzednim zgłoszeniu woli zapoznania się z nią. Wniósł przy tym o zajęcie wyraźnego stanowiska w zakresie odpowiedzialności za ww. szkody i przesłanie stanowiska na piśmie. Nadto wniósł o przesłanie odpisu wezwania do ubezpieczycieli z oświadczeniem PGL LP o przyjęciu odpowiedzialności za szkodę.
W pisemnym stanowisku z 2 października 2014 r. strona pozwana nie uznała swojej odpowiedzialności wskazując, że zgłoszenie roszczenia zostało przekazane ubezpieczycielowi (...) w L.. Wskazała, że szkoda powstała w budynkach i uszkodzenia pojazdów było skutkiem trąby powietrznej nad S., a z uwagi na tą okoliczność egzoneracyjną, nie jest podmiotem odpowiedzialnym za zgłoszone szkody i nie widzi podstaw do ich realizacji. O sile zjawiska świadczą znane z dostępnych publikatorów inne, o wiele rozleglejsze, szkody rzeczowe w mieście i są to okoliczności określane mianem vis maior, jako zdarzenie zewnętrzne, o charakterze nadzwyczajnym, przemożnym, którego zapobieżenie uniemożliwiał obecny poziom wiedzy i techniki. Przeglądy techniczne budynków dokonywane były zgodnie z wymogami ustawowymi, a ostatnia kontrola miała miejsce 30 grudnia 2013 roku.
W międzyczasie, 19 sierpnia 2014 r. powód dokonał zgłoszenia szkody z tytułu odpowiedzialności OC ubezpieczycielowi pozwanej (...), przy czym decyzjami z 25 sierpnia 2014 r. ubezpieczyciel nie uznał odpowiedzialności powołując się na zaistnienie siły wyższej i należyty stan techniczny budynków Nadleśnictwa. Odwołanie powoda nie odniosło skutku.
Decyzjami z 27 października 2014 r. ubezpieczyciel uznał zasadność odszkodowania z tytułu uszkodzeń w budynkach pozwanej, w tym budynku (...) w związku z huraganem wypłacając pozwanej co najmniej 15 262,31 zł.
W mieście S. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej - Państwowy Instytut (...) ( (...)) nie posiada stacji pomiarowo-obserwacyjnej. Najbliższa stacja synoptyczna I rzędu położona jest w N..
Miejsce zdarzenia położone jest ok. 6 km na S. od stacji meteorologicznej w N., z której pochodzą szczegółowe dane synoptyczne. Analiza sytuacji synoptycznej i przebiegu warunków meteorologicznych oraz skutków tego zjawiska pozwala na stwierdzenie, że pomimo braku odzwierciedlenia w zapisach stacji meteorologicznej w N. prędkości wiatru >25 m/s przyjmowanej jako wartość krytyczna, przy ocenie szkód wiatrowych należy przyjąć, że chwilowa prędkość wiatru na posesji pozwanego w godzinach 0:00 - 0:15 czasu urzędowego mogła znacznie odbiegać in plus od wartości mierzonych na stacji. Wiatr wiejący w nocy 13/14 sierpnia 2014 r. nad posesją w S. przy ul. (...) mógł mieć charakter nadzwyczajnego, huraganowego. Według przeprowadzonej analizy pod względem genetycznym wystąpił wtedy wiatr o charakterze downburstu, tj. silnego wiatru szkwałowego lub zjawiska o podobnym charakterze (trąba powietrzna). Pomimo braku zarejestrowania, chwilowa prędkość wiatru na posesji pozwanego mogła przekraczać wtedy 30 m/s, przy uwzględnieniu zarejestrowanych w N. 23 m/s i szacowanej zmiany tej wartości o 20-30%, ze względu na topografię terenu. Przyrównanie prawdopodobnej prędkości wiatru do obserwowanych przy niej skutków zniszczeń budowli pozwala na stwierdzenie, że wiatr o takiej prędkości i jego wysoką turbulencyjność, mógł spowodować uszkodzenia budynku (...) na posesji pozwanego niezależnie od jego stanu technicznego, którego ocena należy do inżyniera budowlanego. W dniu zdarzenia zmiany synoptyczne były dynamiczne ze względu na gwałtowny front.
Możliwe jest stwierdzenie w sposób kategoryczny, że stan techniczny wylewki pod pokryciem dachowym, do której to była przytwierdzona papa termozgrzewalna lub sam sposób zgrzania papy i pokrycia części dachu na kotłownią budynku (...) na dzień 13 sierpnia 2014 r. nie był odpowiedni. Okrycie dachowe wymagało wykonania gruntownych prac naprawczych związanych zarówno z korodującymi elementami stalowymi na dachu, kominami murowanymi, jak też samą nawierzchnią wylewek i papy. Nawet jeśli wymienione elementy dachu byłyby w dobrym stanie technicznym, lepszym niż ujawniony w materiale fotograficznym, to do zdarzenia jak w realiach sprawy, również mogłoby dojść. Bezpośrednią przyczyną zdarzenia 13/14 sierpnia 2014 r. był powiew wiatru (jego siła), zaś pośrednią - stan techniczny analizowanego budynku.
Ze strony właściciela budynku (...) na dzień 13 sierpnia 2014 r. nie zostały spełnione wszystkie wymagania związane z utrzymaniem dachu budynku w należytym stanie technicznym, a przy uwzględnieniu wieku budynku, jego charakteru, przeznaczenia i przyjętej metody pokrycia dachu dopuszczono się nieprawidłowości w zakresie częstotliwości kontroli. W świetle art. 62 ust. 1 pkt 1) lit. a) ustawy Prawo budowlane, brak jest pełnej dokumentacji przeprowadzonych kontroli okresowych rocznych i pięcioletnich, które właściciel lub zarządca obiektu budowlanego obowiązany jest przechowywać przez okres istnienia obiektu (art. 63 ust. 1 ww. ustawy), w świetle zeznań P. L. wątpliwości zaś może też budzić sama jakość tych kontroli. Na zakres uszkodzeń dachu budynku (...) i miejsce uszkodzenia nie miała wpływu konfiguracja dachu, albowiem obiektów nie projektuje się na działania ekstremalnego oddziaływania wiatru, a wymagania przeciętne ujęte w normach. Zjawiska jak w realiach sprawy nie są przewidywalne co do kierunku, charakteru i siły wiatru.
Czynnikiem decydującym dla uszkodzenia dachu kotłowni, przy zadziałaniu siły większej niż podała biegła klimatolog, był słaby podkład betonowy z daleko posuniętą korozją podłoża. Gdyby dach był w lepszym stanie technicznym, do tych uszkodzeń by nie doszło.
Nie jest możliwe bezpośrednie określenie stanu poszycia dachowego z uwagi na czas, jaki minął od przedmiotowego zdarzenia, jednakże można posłużyć się analizą materiału jaki został zachowany, czyli dołączonymi do akt zdjęciami wraz z wykonanymi oględzinami w celu określenia szacunkowego stanu technicznego. Charakter zniszczenia poszycia dachu nad kotłownią (papa oderwana wraz z kawałkami betonu podbudowy) są jednoznacznym dowodem na to, że pod warstwą papy doszło do daleko idącej korozji podłoża betonowego spowodowanego gromadzeniem się pary wodnej pochodzącej z wnętrza obiektu. Zatem, pomimo braku zewnętrznych objawów (warstwa podbudowy nie była widoczna pod warstwą papy, która w dalszym ciągu mogła sprawiać wrażenie funkcjonującej) dach był w złym stanie technicznym - papa nie była już przymocowana do podłoża, a jedynie były do niej doczepione luźne kawałki betonu. Przy poprawnie działającym dachu, ssanie powodowane przez wiatr musiałoby odkleić papę od podłoża betonowego lub rozerwać podłoże. Natomiast w tym przypadku, by podnieść papę, wystarczyło aby siła ssania była większa od ciężaru własnego papy i podoczepianych do niej kawałków betonu.
W budynku przeprowadzono kontrole stanu technicznego, jednoroczne i pięcioletnie, jednak nie z taką częstotliwością jak przewidują to przepisy prawa budowlanego. Obowiązkiem prawnym właściciela budynku jest posiadanie takiej dokumentacji, a nawet jeśli nią nie dysponuje (nie otrzymał jej przy nabyciu obiektu), powinien zlecić inwentaryzację. Informacje takie są istotne dla bardziej szczegółowych obliczeń zniszczeń na dachu. Ponadto, w protokołach z kontroli znajdują się wiele razy stwierdzenia, że należy wykonać lub przeprowadzić remont kapitalny, brak jest jednak informacji, co ma być wykonane, w jakim zakresie i w jakiej technologii, nie ma też konkretnej dokumentacji poremontowej. Także z uwagi na sam wiek obiektów wybudowanych w latach 60/70-tych, w trakcie remontu kapitalnego należało zerwać całe pokrycie aż do wylewki, dokonać jej sprawdzenia i naprawy, a następnie pokryć dobrą, atestowaną papą. Brak takiej dokumentacji stawia pod znakiem zapytania, czy takie remonty przeprowadzono, a ze względu na brak ekspertyzy stanu technicznego budynku i inwentaryzacji, nie jest też znana konstrukcja stropodachu ani nawet, czy były dokonywane jej odkrywki. Przez to nie jest znana ilość warstw papy ani też nawet to, czy przy remoncie w 2000 r. położono nową. Średni roczny stopień zużycia technicznego dla pokrycia papą cementową wynosi 6,3%, zaś papy zgrzewanej 4,8%, co oznacza, że po 14 latach nawet papa zgrzewana jest zużyta średnio w 78%. To wskazuje na to, że po ok. 16 latach eksploatacji powinno się wymienić całe zużyte pokrycie i przy okazji ocenić stan techniczny wylewki. Także przy samej zmianie sposobu użytkowania właściciel powinien dysponować ekspertyzą budynku i inwentaryzacją konstrukcyjną, która m.in., wskazuje warstwy stropodachu.
Wyliczona w opinii, ostateczna siła podniesienia i oderwania 1 m 2 papy wyniesie 3.0 kN/m 2, co odpowiada prędkości wiatru 34,2 m/s i 123 km/h. Ustalona siła ssania, która spowodowała oderwanie części papy z dachu wraz z kawałkami wylewki nie doprowadziłaby do zerwania tego dachu, gdyby stan techniczny był odpowiedni. Siła ta odpowiadająca ustalonej prędkości wiatru mogłaby zerwać papę wraz z 1 cm 2 skruszonego betonu tylko w przypadku skorodowanego podkładu pod tą papą, co pokazuje, że stropodach był źle wykonany, a wylewka betonowa nie była naprawiana.
Główne uderzenie wiatru od strony południa/południowego zachodu przyjął budynek stołówki, gdzie uszkodzona została obróbka blacharska i na nim jako najbardziej eksponowanym można by się spodziewać największych uszkodzeń, tymczasem na budynku tym nie stwierdzono uszkodzeń poszycia. Dach obiektu kotłowni jest chroniony przez bezpośrednim uderzeniem porywu, stąd też można przypuszczać, że układ budynków osłaniających dach kotłowni przed bezpośrednim uderzeniem wiatru oraz jedynie drobne uszkodzenia obróbek i innych elementów na dachach pozostałych obiektów wskazują prawdopodobnie na dwie istotne przyczyny: siła wiatru (przypuszczalnie trąba powietrzna, która dała różne zniszczenia, czasem blisko siebie) oraz słabość podkładu betonowego pod papą.
Analiza charakteru uszkodzeń pojazdów na podstawie dostępnej w sprawie dokumentacji fotograficznej wskazuje, że mogły one powstać na skutek oddziaływania na nie fragmentów pokrycia dachu, w szczególności odłamków betonowych na skutek wystąpienia gwałtownych zjawisk pogodowych.
Przy uwzględnieniu, że na dzień uszkodzenia pojazd wyposażony był w oryginalną szybę czołową producenta pojazdu, koszt naprawy przywracającej pojazd M. (...) z 1999 r. do stanu sprzed szkody z 14 sierpnia 2014 r.:
- w przypadku przeprowadzenia naprawy w zakładzie naprawczym nieposiadającym autoryzacji producenta pojazdu powinien był wynieść 7765,05 zł (wariant I),
- w przypadku przeprowadzenia naprawy w zakładzie naprawczym posiadającym autoryzację producenta pojazdu powinien był wynieść 8904,65 zł, (wariant II),
W przypadku przeprowadzenia naprawy pojazdu w zakładzie naprawczym nieposiadającym autoryzacji producenta w oparciu o zastosowanie dostępnych oryginalnych części o oznaczeniu jakościowym (...), koszt tej naprawy powinien był wynieść 7055,76 zł (wariant III). Przeprowadzenie naprawy pojazdu w tym wariancie byłoby równoważne z uwagi na jakość zastosowanych części zamiennych naprawom przeprowadzonym według wariantów I i II, jednak z uwagi na wyposażenie w szybę czołową oznaczoną logiem producenta, naprawa według wariantu III nie przywróciłaby wszystkich cech pojazdu sprzed jego uszkodzenia, gdyż zastosowana w tym wariancie kosztu naprawy szyba czołowa nie była oznaczona logo producenta pojazdu.
Z uwagi na fakt, że powód prowadzi zakład naprawczy zajmujący się naprawami blacharsko-lakierniczymi pojazdów i należy przyjąć, że usunięcie uszkodzeń pojazdu nastąpiłoby przez ten zakład (według wartości z sierpnia 2014 r.), stąd też biegły nie przeprowadzał odrębnych ustaleń odnośnie kosztów naprawy pojazdów w wariancie przeprowadzenia ich przez autoryzowane zakłady naprawcze ich producentów. Przy takim założeniu:
Koszt naprawy pojazdu marki F. (...), rok prod. 2005:
- wariant I – naprawa w zakładzie naprawczym nieposiadającym autoryzacji producenta pojazdu w oparciu o zastosowanie nowych oryginalnych części zamiennych producenta pojazdu o oznaczeniu jakościowym O oraz oryginalnej szyby czołowej o oznaczeniu jakościowym (...) wyniósłby 7699,27 zł brutto,
- wariant II – naprawa w zakładzie naprawczym nieposiadającym autoryzacji producenta pojazdów w oparciu o zastosowanie dostępnych oryginalnych części zamiennych o oznaczeniu jakościowym (...) oraz dostępnych alternatywnych w stosunku do oryginalnych materiałów. Z uwagi na fakt, że zastosowane w powyższym wyliczeniu szyb będących oryginalnymi częściami zamiennymi o oznaczeniu jakościowym (...) (wyprodukowanymi przez koncern (...) dostarczający elementy oszklenia producentom pojazdów na tzw. pierwszy montaż fabryczny), jakość naprawy pojazdu przeprowadzonej według tego wariantu powinna odpowiadać jakości naprawy przeprowadzonej według wariantu I. Zastosowanie szyby mogą jedynie nie być oznaczone logo producenta pojazdu. Zastosowanie w tym wyliczeniu zamienników oryginalnych zestawów kleju szyb nie powinno mieć wpływu na jakość przeprowadzonej naprawy.
Koszt naprawy pojazdu marki D. (...), rok prod. 2000:
- wariant I – naprawa w zakładzie naprawczym nieposiadającym autoryzacji producenta pojazdu w oparciu o zastosowanie nowych oryginalnych części zamiennych producenta pojazdu o oznaczeniu jakościowym O wyniósłby 10 026,92 zł brutto,
- wariant II – naprawa w zakładzie naprawczym nieposiadającym autoryzacji producenta pojazdów w oparciu o zastosowanie dostępnych materiałów alternatywnych w stosunku do oryginalnych materiałów producenta pojazdu wyniosłaby 9555,35 zł. Dostępność pozycji alternatywnych w przedmiotowym przypadku sprowadza się zasadniczo do zestawów kleju szyb i powoduje że jakość naprawy z uwagi na zastosowane materiały będzie analogiczna do jakości naprawy przeprowadzonej według I wariantu, tj. z użyciem wyłącznie oryginalnych części i materiałów producenta.
Koszt naprawy pojazdu marki S. (...), rok prod. 2009:
- wariant I – naprawa w zakładzie naprawczym nieposiadającym autoryzacji producenta pojazdu w oparciu o zastosowanie nowych oryginalnych części zamiennych producenta pojazdu oraz szyby czołowej analogicznej co do jakości jak zamontowana w pojeździe szyba marki (...) wyniósłby 2582,53 zł brutto,
- wariant II – naprawa w zakładzie naprawczym nieposiadającym autoryzacji producenta pojazdów w oparciu o zastosowanie nowych oryginalnych części zamiennych producenta pojazdu, szyby czołowej analogicznej co do jakości jak zamontowana w pojeździe szyba marki (...)oraz dostępnych materiałów alternatywnych w stosunku do oryginalnych materiałów producenta wyniosłaby 2.313,80 zł brutto. Dostępność pozycji alternatywnych w przedmiotowym przypadku sprowadza się zasadniczo do zestawu kleju szyby czołowej powoduje, że jakość naprawy z uwagi na zastosowane materiały będzie analogiczna do jakości naprawy przeprowadzonej według I wariantu tj. z użyciem wyłącznie oryginalnych części i materiałów.
Koszt naprawy pojazdu marki S. (...), rok prod. 2003:
- wariant I – naprawa w zakładzie naprawczym nieposiadającym autoryzacji producenta pojazdu w oparciu o zastosowanie nowych oryginalnych części zamiennych producenta pojazdu oraz szyby czołowej analogicznej co do jakości jak zamontowana w pojeździe szyba marki(...) wyniosłaby 7082,46 zł brutto,
- wariant II – naprawa w zakładzie naprawczym nieposiadającym autoryzacji producenta pojazdów w oparciu o zastosowanie nowych oryginalnych części zamiennych producenta pojazdu, szyby czołowej analogicznej co do jakości jak zamontowana w pojeździe szyba marki (...)oraz dostępnych materiałów alternatywnych w stosunku do oryginalnych materiałów producenta pojazdu wyniosłaby 6400,80 zł brutto. Jakość naprawy przeprowadzonej według tego wariantu kosztu naprawy z uwagi na zastosowanie alternatywnego w stosunku do oryginalnego błotnika przedniego lewego będzie niższa od jakości naprawy przeprowadzonej według wariantu I, tj. z użyciem wyłącznie oryginalnych części zamiennych. Oznacza to, że przeprowadzenie naprawy pojazdu według tego wariantu przywróciłoby możliwość jego użytkowania, ale jeżeli pojazd ten przed uszkodzeniem nie był wyposażony w oryginalny błotnik przedni lewy, tak przeprowadzona naprawa nie będzie przywracała go do stanu sprzed uszkodzenia. Szczegółowe ustalenia odnośnie błotnika przedniego lewego, w jaki był wyposażony samochód przed jego uszkodzeniem nie są możliwe do poczynienia na podstawie dostępnego w sprawie materiału dowodowego.
Koszt naprawy pojazdu marki T. (...), rok prod. 2002:
- wariant I – naprawa w zakładzie naprawczym nieposiadającym autoryzacji producenta pojazdu w oparciu o zastosowanie nowych oryginalnych części zamiennych producenta pojazdu wyniosłaby 7686,15 zł brutto,
- wariant II – naprawa w zakładzie naprawczym nieposiadającym autoryzacji producenta pojazdów w oparciu o zastosowanie do naprawy oprócz oryginalnych części zamiennych o oznaczeniu jakościowym O również dostępnych alternatywnych w stosunku do oryginalnych części zamiennych producenta pojazdu wyniosłaby 6440,26 zł. Jakość naprawy przeprowadzonej według tego wariantu kosztu naprawy z uwagi na zastosowanie alternatywnej w stosunku do oryginalnej szyby czołowej oraz alternatywnego zestawu kleju szyby czołowej będzie porównywalna do jakości naprawy przeprowadzonej według wariantu I, tj. z użyciem wyłącznie oryginalnych części zamiennych. Wynika to z faktu zastosowania w przedmiotowym wyliczeniu szyby czołowej będącej oryginalną częścią zamienną o oznaczeniu jakościowym (...). Przeprowadzenie ew. naprawy pojazdu według tego wariantu nie przywróciłoby jednak go w pełni do stanu sprzed uszkodzenia, gdyż zastosowana w tym wyliczeniu szyba czołowa nie byłaby oznaczona logo producenta pojazdu.
Koszt naprawy pojazdu marki T. (...), rok prod. 2008:
- wariant I – naprawa w zakładzie naprawczym nieposiadającym autoryzacji producenta pojazdu w oparciu o zastosowanie nowych oryginalnych części zamiennych producenta pojazdu wyniosłaby 9525,35 zł brutto,
- wariant II – naprawa w zakładzie naprawczym nieposiadającym autoryzacji producenta pojazdu przeprowadzona w oparciu o zastosowanie do naprawy oprócz oryginalnych części zamiennych o oznaczeniu jakościowym O również dostępnych alternatywnych w stosunku do oryginalnych części zamiennych producenta pojazdu wyniosłaby 7315,38 zł. Jakość naprawy przeprowadzonej według tego wariantu kosztu naprawy z uwagi na zastosowane części zamienne będzie porównywalna do jakości naprawy przeprowadzonej według wariantu I, tj. z użyciem wyłącznie oryginalnych części zamiennych. Wynika to z faktu zastosowania w przedmiotowym wyliczeniu szyby czołowej oraz reflektorów przednich będących oryginalnymi częściami zamiennymi o oznaczeniu jakościowym (...). Zastosowanie w wyliczeniu zamiennika oryginalnego zestawu kleju szyby czołowej nie wpłynęłoby na jakość przeprowadzonej naprawy. Zastosowana w wyliczeniu kosztu naprawy szyba czołowa nie byłaby oznaczona logo producenta pojazdu, należy jednakże zauważyć, że dostępna w sprawie dokumentacja fotograficzna nie pozwala na ustalenie, czy uszkodzona szyba czołowa samochodu była oryginalną szybą producenta pojazdu z naniesionym na nią logo (...).
Powód prowadzi działalność gospodarczą w zakresie mechaniki samochodowej, jest płatnikiem podatku VAT, ale nie jest uprawniony do jego odliczenia.
W toku postępowania, 14 sierpnia 2017 r. J. K. złożył w Sądzie Rejonowym w Nowym Sączu wniosek o zawezwanie strony pozwanej i interwenienta ubocznego do próby ugodowej w sprawie o zapłatę kwoty 128 000 zł tytułem odszkodowania za zwrot kosztów naprawy pojazdów marki: F. (...), D. (...) rok prod. 2000, S. (...), rok prod. 2009, S. (...), rok prod. 2003, T. (...), rok prod. 2002, T. (...), rok prod. 2008 oraz M. (...) – w związku z zaistnieniem szkody w pojazdach w dniu 14 sierpnia 2014 r. Do ugody nie doszło.
W oparciu o tak ustalony stan faktyczny Sąd Rejonowy stwierdził, że powództwo zasługiwało na częściowe uwzględnienie.
Sąd pierwszej instancji wyjaśnił, że podstawę prawną odpowiedzialności pozwanego stanowił przepis art. 434 k.c., który ustanawia rygorystyczną odpowiedzialność za zawalenie się budowli lub oderwanie się jej części wprowadzając domniemanie, że szkoda nastąpiła w wyniku okoliczności objętych odpowiedzialnością posiadacza budynku. Jest to odpowiedzialność na zasadzie ryzyka, którą ponosi samoistny posiadacz budowli, który aby się od niej zwolnić musi wykazać, że zawalenie się budowli lub oderwanie się jej części nie wynikło z braku utrzymania budowli w należytym stanie ani z wad w budowie.
Samoistny posiadacz odpowiada za skutki zawalenia się budowli także w sytuacji, gdy nie sposób mu przypisać winy. Do wyłączenia odpowiedzialności nie wystarczy zatem jedynie dowód, że szkoda powstała z powodu siły wyższej albo na skutek działania poszkodowanego lub osoby trzeciej, albowiem należy także wykazać, że do zawalenia się budowli lub jej części na skutek wspomnianych przyczyn doszło pomimo tego, że budowla była w dobrym stanie i nie miała wad w budowie albo do zawalenia się doszłoby także wówczas, gdyby budowla była utrzymana w dobrym stanie i gdyby nie miała wad. Jak wskazał Sąd Najwyższy w wyroku z 8 stycznia 1964 r. w sprawie o sygn. II CR 195/63, jeżeli zawalenie się budynku lub oberwanie się części budynku albo innego urządzenia było następstwem kumulacji dwóch przyczyn: jednej, związanej z utrzymaniem budynku w należytym stanie lub wadą w jego budowie, i drugiej, mającej charakter zewnętrzny, to posiadacz budynku nie jest zwolniony z odpowiedzialności za wyrządzoną szkodę na zasadzie ryzyka. W takim przypadku jedynie wykazanie, że wyłączną przyczyną wypadku była okoliczność inna niż wymieniona w art. 434 k.c., zwalnia posiadacza budynku z odpowiedzialności objętej tym przepisem.
Sąd Rejonowy stwierdził, że zachodziły przesłanki do przyjęcia odpowiedzialności strony pozwanej, jako posiadacza budynku (...). W świetle przeprowadzonych dowodów nie było wątpliwości, że przedmiotowe pojazdy zostały uszkodzone przez fragmenty zadaszenia papą, która spadła z budynku, stanowiącego własność pozwanej. O ile faktem jest, że siła wiatru w nocy z 13/14 sierpnia 2014 r. była nadzwyczajna ulegając dynamicznym zmianom, o tyle obaj dopuszczeni w sprawie biegli z zakresu budownictwa potwierdzili, że istotnym czynnikiem skutkującym uszkodzeniem dachu na pomieszczeniu kotłowni był słaby podkład betonowy ze zużytą nawierzchnią wylewek i papy oraz skorodowanymi elementami stalowymi.
Biegły specjalista inż. P. S. (1) wprost wskazał, że bezpośrednią przyczyną zdarzenia 13/14 sierpnia 2014 r. był powiew wiatru (jego siła), zaś pośrednią - stan techniczny budynku (...), który nie był odpowiedni. Okrycie dachowe wymagało wykonania gruntownych prac naprawczych związanych zarówno z korodującymi elementami stalowymi na dachu, kominami murowanymi, jak też samą nawierzchnią wylewek i papy. Nawet jeśli wymienione elementy dachu byłyby w dobrym stanie technicznym, lepszym niż ujawniony w materiale fotograficznym, to do zdarzenia jak w realiach sprawy, również mogłoby dojść. Z powołaniem na zeznania P. L. biegły naprowadził na wątpliwości co do jakości przeprowadzanych kontroli. Ustalenia te jednoznacznie potwierdził drugi z biegłych inż. M. J., po dokonaniu oględzin i dodatkowych wyliczeń wytrzymałościowych. Wskazał on, że ustalona siła ssania, która spowodowała oderwanie części papy z dachu budynku (...) z kawałkami wylewki nie doprowadziłaby do zerwania tego dachu, gdyby jego stan techniczny był odpowiedni.
Przy uwzględnieniu, że biegła klimatolog w odniesieniu do stanu technicznego budynku jednoznacznie odesłała do ustaleń biegłych z zakresu budownictwa, Sąd pierwszej instancji wskazał, że strona pozwana nie wykazała, iż wyłączną przyczyną uszkodzeń były inne okoliczności pozostające całkowicie bez związku ze stanem technicznym tej części dachu i nie zdołała skutecznie zwolnić się od odpowiedzialności. Postępowanie wykazało, że jako posiadacz budynku (...), na dzień 13 sierpnia 2014 r. pozwana nie dopełniła wszystkich wymagań związanych z utrzymaniem dachu w należytym stanie, a dodatkowo - pomimo obowiązku, jaki nakładały przepisy prawa budowlanego - nie dysponowała pełną dokumentacją remontów ani inwentaryzacją. Sąd zwrócił również uwagę, że właściwe utrzymanie budynku w należytym stanie technicznym nie ogranicza się tylko do formalnego przeprowadzania i sporządzania okresowych kontroli z jego stanu. O ile też odpowiedzialność posiadacza budowli niezależna jest od winy, to wbrew twierdzeniom ubezpieczyciela w toku postępowania likwidacyjnego, z samej treści ostatniego protokołu 5-letniej kontroli okresowej z 30 grudnia 2013 r. - sporządzonego osiem miesięcy przed zdarzeniem - wynika, że obiekt kwalifikuje się do remontu, który wprawdzie należy przeprowadzić w trybie zwykłym, ale równocześnie - stwierdzono w nim „dostateczny” stan pokrycia i obróbki dachowej, z zaleceniem zabezpieczenia antykorozyjnego oraz wykonaniem remontu papy, obróbek blacharskich i naprawy kominów. Wskutek nieodpowiedniego stanu technicznego poszycia dachowego na 13/14 sierpnia 2014 r., papa z fragmentami betonowego podkładu dachu uległa zerwaniu pod wpływem nieprzewidywalnego podmuchu silnego wiatru, doprowadzając do uszkodzeń zaparkowanych poniżej pojazdów. Biegli zbieżnie wskazali, że gdyby dach był w lepszym stanie technicznym, do tego rodzaju uszkodzeń by nie doszło. W tych okolicznościach prawnie irrelewantny pozostawał fakt szkód w obrębie innych budynków w okolicy bliższej lub dalszej.
Zakres uszkodzeń powstałych we wszystkich pojazdach obejmował liczne zarysowania powłoki lakierniczej, a także uszkodzenia szyb pojazdów, w tym ich szyb czołowych. Po analizie dostępnej, kolorowej dokumentacji fotograficznej (płytka CD k. 1026), także biegły z zakresu techniki motoryzacyjnej jednoznacznie potwierdził, że ujawnione uszkodzenia, potwierdzone ocenami technicznymi rzeczoznawcy (...) S. M. z 29 sierpnia 2014 r., ze względu na charakter, mogły powstać na skutek oddziaływania fragmentów dachu. W toku postępowania pozwany wprawdzie zaprzeczył, by uszkodzenia na samochodzie miały powstać w wyniku naniesienia fragmentów papy, ale na etapie przedsądowym ani on ani ubezpieczyciel nie zgłaszali wątpliwości co do stwierdzonych przez powoda, zakomunikowanych już w wezwaniu do zapłaty z 16 sierpnia 2014 r. - uszkodzeń pojazdów (w tym rodzaju i zakresu), okoliczności w jakich do nich doszło (nocna wichura), miejsca w którym stwierdzono szkodę (plac postojowy przy warsztacie samochodowym powoda) oraz przyczyn uszkodzeń (zerwane elementy dachu), co potwierdzone zostało także w trakcie oględzin w dniu 28 sierpnia 2014 r. z udziałem przedstawiciela pozwanej T. B., a już wcześniej notyfikowane było ustnie P. S. (2). W trakcie swojego przesłuchania twierdzenia powoda jednoznacznie potwierdzili obaj przywołani świadkowie.
Co do zasady, posiadacz budowli odpowiedzialny za szkodę, w stanie objętym art. 434 k.c. może żądać miarkowania odszkodowania, jeżeli poszkodowany przyczynił się do jej wyrządzenia (art. 362 k.c.). Samo jednak parkowanie pojazdów na otwartym terenie, choćby nawet poza dzierżawionym, nie może być uznane za przyczynienie się do powstania szkody, ponieważ w normalnym toku zdarzeń tego rodzaju zachowanie nie powinno wywołać skutków szkodzących dla poszkodowanego.
Jako nieskuteczny ocenił Sąd pierwszej instancji najdalej idący zarzut przedawnienia, zgłoszony względem roszczeń objętych rozszerzonym żądaniem pozwu. Nie budziło wątpliwości, że objęte żądaniem roszczenie o zapłatę ulega trzyletniemu przedawnieniu (art. 442 1 § 1 k.c.), a ze względu na przepisy ustawy z 13 kwietnia 2018 r. o zmianie ustawy - Kodeks cywilny oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. z 2018 r. poz. 1104), w tym znowelizowany nią art. 118 k.c., koniec terminu przedawnienia przypada na ostatni dzień roku kalendarzowego. W okolicznościach sprawy, rozszerzenie żądania pozwu nastąpiło ze skutkiem na dzień 31 grudnia 2020 r., tj. w ostatnim możliwym terminie na skuteczne dochodzenie objętych nim roszczeń, przy uwzględnieniu, że do przerwania biegu przedawnienia - w ocenie Sądu - doprowadził wcześniej wniosek o zawezwanie do próby ugodowej w sprawie o sygn. I Co 1192/17, złożony 14 sierpnia 2017 r. (data nadania pocztą), nie jak wskazywała pozwana, dopiero w dniu 21 sierpnia 2017 r.
Sąd Rejonowy wskazał, że w okolicznościach sprawy przedawnienie rozpoczęło swój bieg 14 sierpnia 2014 r., kiedy powód dowiedział się o szkodzie i obowiązanym do jej naprawienia.
Zdaniem Sądu wniosek powoda o zawezwanie do próby ugodowej nie zmierzał wyłącznie do przerwania biegu przedawnienia (at. 124 § 1 k.c. w zw. z art. 123 § 1 pkt 1 k.c.). Faktem jest, że pierwotnie wniesionym pozwem powód objął jedynie część roszczenia, a w dniu 14 sierpnia 2017 r. skorzystał z prawnej możliwości i złożył wniosek o zawezwanie do próby ugodowej w szerszym zakresie, co jednak nie może stanowić o tym, że pozostała część roszczenia objęta rozszerzonym żądaniem pozwu jest przedawniona. Sąd miał w tym względzie na uwadze daleko sporny charakter sprawy i związaną z tym złożoność postępowania dowodowego w niniejszej sprawie, a także okoliczność, że na dzień wniosku o zawezwanie do próby ugodowej, stronom nie była znana treść choćby pierwszej opinii biegłego z zakresu budownictwa inż. P. S. (1). Wprawdzie taki dowód został dopuszczony postanowieniem z 20 marca 2017 r. (k. 532), niemniej jednak odpisy opinii doręczone zostały stronom dopiero na mocy zarządzenia z 18 września 2017 r. (pozwanemu i interwenientowi we wrześniu 2017 r., powodowi w październiku). Wnioski tej opinii spotkały się z zarzutami obu stron, ostatecznie skutkując decyzją o dopuszczeniu dowodu z opinii kolejnego biegłego - w dniu 4 marca 2019 r. (k. 727), a zatem po zakończeniu postępowania o zawezwanie do próby ugodowej, co miało miejsce w dniu 14 grudnia 2017 r., kiedy Przewodniczący stwierdził, że do zawarcia ugody nie doszło. Na tym posiedzeniu pełnomocnik strony pozwanej kategorycznie zresztą wskazał, że nie wyraża zgody na zawarcie ugody z przyczyn wskazanych w odpowiedzi na pozew i dalszych pismach sprawy głównej o sygn. I C 96/15.
Według Sądu Rejonowego w takich okolicznościach nie sposób antycypować, że wniosek o próbę ugodową - który swym zakresem objął także szkody w obrębie pojazdu marki M. (...) (którego dotyczyło pierwotne żądanie pozwu) - nie stanowił próby skłonienia pozwanego (oraz interwenienta) do podjęcia negocjacji w celu ugodowego zakończenia sporu bez narażania się na dalsze koszty, zwłaszcza gdy już w pozwie, powód wyraźne zastrzegł dookreślenie wysokości roszczenia dopiero po przeprowadzeniu wnioskowanej przez niego opinii biegłego (k. 21) i po wydaniu wyroku wstępnego przesądzającego zasadę odpowiedzialności, sporną ze względu na podniesioną już w 2014 r. przesłankę egzoneracyjną. Na tym etapie znana była okoliczność bezspornej wypłaty odszkodowania przez (...) na rzecz pozwanej, dokonanej w październiku 2014 r., tj. jeszcze przed zainicjowaniem niniejszego, od początku kwestionowanego powództwa. W okolicznościach sprawy trudno więc uznać zarzut czysto instrumentalnego skorzystania z tego rodzaju środka proceduralnego przez powoda. Zarzutowi wiązanemu z intencją ograniczenia kosztów postępowania (opłaty od pozwu) przeciwstawić można dopuszczalność procesowego rozdrobnienia roszczeń wynikających z tego samego stosunku materialnoprawnego, jako element dyspozycyjności powoda, co potwierdza choćby brzmienie art. 505 3 § 3 k.p.c. Na tym tle, Sąd podzielił stanowisko, że nie można negować uprawnienia do dochodzenia części roszczenia również wtedy, gdy ten sposób zaspokojenia dyktują takie względy, jak np. niższe koszty procesu, ułatwienia dowodowe lub celowość uzyskania tzw. orzeczenia próbnego (tak m.in. Sąd Najwyższy w uchwale z 5 lipca 1995 r., sygn. III CZP 81/95).
Skutecznej zmiany powództwa poprzez rozszerzenie pierwotnego żądania (art. 193 k.p.c.) do wynikającej z opinii kwoty 7765,05 zł w przypadku M. (...) i łącznie dochodzonej kwoty 66 800 zł, powód dokonał dwoma pismami wniesionymi 31 grudnia 2020 r. W tym też względzie trudno uznać zarzut, że powód miał podstawy do określenia właściwej wysokości roszczenia, w sytuacji gdy pozwana od początku wnosiła o oddalenie powództwa co do zasady i wysokości, odmawiając uznania roszczenia na etapie przedsądowym i to pomimo tego, że jej przedstawiciele mieli pełną świadomość zgłaszanych przez powoda roszczeń i ich podstaw, uczestniczyli w zorganizowanych przez niego oględzinach szkód powstałych w wyniku uszkodzenia dachu budynku Nadleśnictwa – także z udziałem niezależnego rzeczoznawcy, który dokonał ich opisu, sam zaś ubezpieczyciel pozwanej uznał szkody w jej mieniu, powstałe w wyniku tego samego zdarzenia, które sam opisał określeniem „huragan”. Należało mieć w polu widzenia, że w toku postępowania w sprawie, pierwszy dowód z opinii biegłego z zakresu techniki motoryzacyjnej na okoliczność ustalenia wysokości szkody, został przeprowadzony dopiero w sierpniu 2020 r., tym samym zdaniem sądu, poprzez złożenie wniosku o zawezwanie do próby ugodowej w dniu 14 sierpnia 2017 r. powód skutecznie przerwał bieg terminu przedawnienia. W okolicznościach tych trudno uznać, że żądanie zasądzenia świadczenia stanowi przejaw nadużycia przez powoda prawa podmiotowego.
Powód wiązał odpowiedzialność strony pozwanej z kosztami doprowadzenia poszczególnych pojazdów do stanu poprzedniego (art. 363 § 1 k.c.). Należne z tego tytułu odszkodowanie stanowiła różnica pomiędzy stanem majątku powoda, jaki istniałby, gdyby zdarzenie wywołujące szkodę nie miało miejsca, a stanem tego majątku, jaki zaistniał po zdarzeniu. Przywrócenie uszkodzonego pojazdu do stanu poprzedniego polega na doprowadzeniu do takiego stanu (używalności i jakości), jaki istniał przed wypadkiem. Jeżeli wymaga to użycia nowych części i materiałów, wydatki poniesione z tego tytułu powinny być uznane jako koszty naprawienia szkody, uszkodzona część pojazdu powinna być zaś zastąpiona nową, o ile ewentualna naprawa tej części nie przywróci jej pełni wartości, jaką przedstawiała przed szkodą. O przywróceniu do stanu poprzedniego można mówić, gdy stan pojazdu po naprawie pod każdym istotnym względem odpowiada stanowi samochodu sprzed zdarzenia, przy czym przy ocenie bierze się pod uwagę także wygląd estetyczny.
Biegły sądowy zweryfikował twierdzenia powoda odnoszące się do uzasadnionych kosztów naprawy wiązanej z oddziaływaniem zerwanych fragmentów pokrycia dachu, w tym odłamków betonowych na karoserię i szyby, w zakresie możliwym do zidentyfikowania na podstawie dokumentacji fotograficznej każdego z pojazdów, sporządzając własne kalkulacje w oparciu o średnie stawki roboczogodzin obowiązujące na lokalnym rynku.
Każdorazowo Sąd pierwszej instancji uwzględnił możliwy do zidentyfikowania i zweryfikowania przez biegłego zakres koniecznej naprawy mając na uwadze, że ani pozwana ani ubezpieczyciel nie przedłożyli dokumentacji własnej, podważającej dokumentację przedstawioną przez powoda. Sąd odrzucił przy tym te warianty wyceny, które przy identyfikowalnym wyposażeniu, nie pozwalałyby na pełne przywrócenie pojazdów do stanu sprzed uszkodzenia. W odniesieniu do pojazdu marki M. Sąd nie uwzględnił wariantu III, odrzucając także wariant naprawy w warsztacie posiadającym autoryzację producenta pojazdu (wariant II), ze względu na przewidywaną naprawę w zakładzie naprawczym powoda. W tym przypadku, ostatecznie więc Sąd zasądził kwotę 7765,05 zł brutto według I wariantu wyceny. W odniesieniu do pojazdu F. (...) rok prod. 2005 Sąd uwzględnił II wariant wyceny na kwotę 6757,51 zł brutto, przy uwzględnieniu, że biegły nie zidentyfikował logo producenta pojazdu na szybie czołowej. W przypadku pojazdu marki D. (...) rok prod. 2000 był to wariant II wyceny (na kwotę 9555,35 zł) uwzględniający zastrzeżenie biegłego, że dostępność pozycji alternatywnych sprowadzająca się zasadniczo do zestawów kleju szyb, powoduje, że jakość naprawy z uwagi na zastosowane materiały będzie analogiczna do jakości naprawy przeprowadzonej według I wariantu, tj. z użyciem wyłącznie oryginalnych części i materiałów producenta. Analogicznie, w przypadku pojazdu marki S. (...), rok prod. 2009, Sąd przyjął II wariant wyceny na kwotę 2313,80 zł. W przypadku pojazdu marki S. (...) rok prod. 2003 Sąd przyjął II wariant wyceny na kwotę 6400,80 zł, przy uwzględnieniu, że powód nie wykazał, by pojazd wyposażony był w oryginalny błotnik przedni lewy (art. 6 k.c.), a szczegółowe ustalenia w tym zakresie na podstawie zaproponowanego materiału, nie były możliwe. W przypadku pojazdu marki T. (...), rok prod. 2002, Sąd przyjął I wariant wyceny (7686,15 zł) przy uwzględnieniu niekwestionowanego ustalenia biegłego, że pojazd ten w dacie szkody wyposażony był w oryginalną część oznakowaną logo producenta pojazdu. Biegły przesądził, że przyjęcie drugiego wariantu wyceny nie przywróciłoby pojazdu go w pełni do stanu sprzed uszkodzenia. W przypadku pojazdu marki T. (...), rok prod. 2008 Sąd przyjął II wariant wyceny na kwotę 7315,38 zł, przy uwzględnieniu że powód nie wykazał, by pojazd wyposażony był w oryginalną szybę czołową z naniesionym logo producenta (art. 6 k.c.); szczegółowe ustalenia w tym zakresie na podstawie zaproponowanego przez powoda materiału, nie były możliwe.
Przyjęte warianty wyceny uwzględniały stanowisko procesowe pozwanej i interwenienta, w tym trafny zarzut, że obowiązek zabezpieczenia materiału dowodowego pozwalającego na opiniowanie w sprawie obciążał powoda. Stanowisko to było tym bardziej uzasadnione, że niezależnie od twierdzeń pełnomocnika powoda o śmierci biegłego rzeczoznawcy i związanej z tym utracie dostępu do prywatnych kalkulacji, sam powód od lat prowadzi powypadkowy zakład naprawczy. Nie bez znaczenia pozostawało jednak, że do chwili wydania opinii przez biegłego z zakresu techniki samochodowej pozwana nie kwestionowała rodzaju uszkodzeń poszczególnych pojazdów, a dokumentacja zdjęciowa obrazująca stopień ich uszkodzeń w sposób najbardziej obiektywny, uzupełniona dokumentacją (...)z 28 sierpnia 2014 r., sporządzona została w obecności przedstawiciela Nadleśnictwa S.. Ani strona pozwana ani przedstawiciel ubezpieczyciela nie przedłożyli dokumentacji własnej.
Legitymacja procesowa powoda nie była sporna, wynikała też z przedłożonych cesji (art. 509 § 1 i 2 k.c. i nast.).
Mając na uwadze powyższe, ostatecznie Sąd Rejonowy zasądził od pozwanej na rzecz powoda kwotę 47 794,04 zł przy uwzględnieniu, że powód nie był uprawniony do odliczenia podatku VAT, więc zasądzona suma była odpowiednikiem wartości brutto. Odsetki od zasądzonej kwoty, stosownie do treści art. 481 § 1 i 2 k.c., Sąd zasądził zgodnie z żądaniem, mając na uwadze bezskuteczny upływ terminu wyznaczonego wezwaniem z 4 września 2014 r. i odmową z 2 października 2014 r.
O kosztach procesu Sąd pierwszej instancji orzekł na mocy art. 100 k.p.c. Ustaliwszy, że powód wygrał proces w 70%, zaś pozwana w 30%, szczegółowe wyliczenie kosztów procesu sąd pozostawił Referendarzowi Sądowemu.
Powyższy wyrok w zakresie punktów I i III zaskarżył apelacją pozwany zarzucając:
I. naruszenie przepisów prawa materialnego, tj.:
1) art. 434 k.c. poprzez jego błędne zastosowanie i w konsekwencji przyjęcie, że strona pozwana jako samoistny posiadacz budynku (...) odpowiada za szkodę wyrządzoną przez zerwane elementy jego pokrycia dachowego, podczas gdy oderwanie się części przedmiotowego budynku wynikało z działania wiatru o nadzwyczajnej sile, ulegającemu dynamicznym zmianom, co wyłącza odpowiedzialność strony pozwanej co do zasady;
2) art. 123 § 1 pkt 1 k.c. poprzez jego błędną interpretację i niewłaściwe zastosowanie, a w konsekwencji przyjęcie, iż bieg terminu przedawnienia względem roszczeń objętych rozszerzonym żądaniem pozwu został przerwany poprzez złożenie przez powoda wniosku o zawezwanie do próby ugodowej w sprawie do sygn. akt I Co 1192/17, podczas gdy nie była to czynność przedsięwzięta bezpośrednio w celu dochodzenia roszczenia, jako że wniosek ten zmierzał wyłącznie do wydłużenia terminu zaskarżalności;
3) art. 118 k.c. poprzez jego bezzasadne niezastosowanie, pomimo skutecznego podniesienia przez stronę pozwaną zarzutu przedawnienia roszczenia dochodzonego rozszerzonym żądaniem pozwu, które ulegało 3-letniemu okresowi przedawnienia, a termin przedawnienia rozpoczął swój bieg w dniu 14 sierpnia 2014 r., kiedy powód dowiedział się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia, pierwszą zaś czynnością, która mogła doprowadzić do przerwy biegu przedawnienia w przedmiotowym zakresie była zmiana powództwa dokonana w dniu 31 grudnia 2020 r.;
4) art. 6 k.c. poprzez jego niewłaściwe zastosowanie i uznanie, że powód udowodnił istnienie roszczenia, co w konsekwencji doprowadziło do częściowego uwzględnienia powództwa, a to w sytuacji, gdy z materiału dowodowego zalegającego w aktach sprawy nie wynika, aby uszkodzenia pojazdów objętych niniejszym postępowaniem powstały na skutek zdarzenia z 14 sierpnia 2014 r., zwłaszcza, że pojazdy te były pojazdami używanymi i znajdowały się na placu przed warsztatem samochodowym powoda w związku z oddaniem ich do naprawy;
II. sprzeczność istotnych ustaleń Sądu z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego wynikającą z naruszenia zasady swobodnej oceny dowodów określonej w art. 233 § 1 k.p.c. poprzez dokonanie tej oceny w sposób sprzeczny z zasadami doświadczenia życiowego i logicznego rozumowania, a polegającą na przyjęciu, iż:
1) w okolicznościach niniejszej sprawy zachodziły przesłanki do przyjęcia odpowiedzialności strony pozwanej jako posiadacza budynku (...), jako że oderwanie się elementów pokrycia dachowego wynikało z braku utrzymania budowli w należytym stanie, co doprowadziło do częściowego uwzględnienia powództwa, podczas gdy:
a) z treści opinii biegłej z zakresu meteorologii i klimatologii dr E. K. wynika, że wiatr o prędkości przekraczającej 30 m/s mógł spowodować uszkodzenie budynku (...) na posesji powoda niezależnie od jego stanu technicznego;
b) z treści opinii biegłego sądowego z zakresu budownictwa i materiałów budowlanych, bezpieczeństwa i higieny pracy przy wykonywaniu robót budowlanych dr inż. P. S. (1) wynika, że oddziaływanie atmosferyczne w nocy z 13/14 sierpnia 2014 r. na konstrukcję dachu kotłowni budynku (...) skutkowało uszkodzeniem pokrycia dachowego z papy niezależnie od stanu technicznego tego pokrycia;
c) z treści zeznań biegłego inż. M. J. złożonych na rozprawie w dniu 30 sierpnia 2021 r. wynika, iż gdyby w czasie zdarzenia wiatr działał z siłą odpowiadającą wartości maksymalnej, wskazanej przez normy obowiązujące w dacie wznoszenia budynku, jak również aktualnie, konstrukcja dachu wytrzymałaby to oddziaływanie (00:27:54-00:33:34), zaś z treści sporządzonej przez niego opinii z sierpnia 2019 r. wynika, że słaby podkład betonowy nie powinien spowodować oderwania się papy przy sile wiatru, którą podała biegła klimatolog;
d) z treści przedłożonych do akt sprawy zaświadczeń nr: (...) z 18 sierpnia 2014 r., (...) z 18 sierpnia 2014 r., (...) z 18 sierpnia 2014 r., (...) z 18 sierpnia 2014 r., (...) z 18 sierpnia 2014 r., (...) z 19 sierpnia 2014 r., (...) z 18 sierpnia 2014 r., (...) z 20 sierpnia 2014 r., (...) z 22 sierpnia 2014 r., (...) z 22 sierpnia 2014 r. wraz z formularzami oceny szkód spowodowanych klęską żywiołową wynika, że w nocy z 13 na 14 sierpnia 2014 r. uszkodzeniu w wyniku silnego wiatru uległy pokrycia dachów również innych budynków położonych w okolicy ul. (...);
e) z treści przedłożonego do akt sprawy wydruku napraw z opisem, jak również dokumentacji obejmującej remont obiektu w 2005 r. oraz w 2014 r., jak również dokumentacji dotyczącej okresowych kontroli obiektu budowlanego - budynku warsztatowo - socjalnego w S. przy ul. (...) wynika, iż strona pozwana dochowała staranności w utrzymaniu budynku (...) w należytym stanie technicznym;
f) z treści zeznań świadka S. F. złożonych na rozprawie 25 listopada 2015 r. wynika, że w budynku (...) były wykonywane przeglądy przez zewnętrzną firmę, w czasie zatrudnienia świadka w Nadleśnictwie, tj. w okresie ponad 20 lat, nie toczyły się postępowania administracyjne dotyczące stanu technicznego budynku, a remont dachu został przeprowadzony w latach 2005 - 2008 i oprócz niego wykonywane były bieżące naprawy (00:36:17-00:44:03; 00:58:00 - 01:01:41);
g) z treści zeznań świadka T. B. złożonych na rozprawie 25 listopada 2015 r. wynika, że stan techniczny budynku był kontrolowany na bieżąco, zaś jeszcze w 2013 r. zakupiona została papa i lepik na naprawę dachu (01:33:27- 01:34:05), około 2000 r. budynek administracyjny przeszedł zaś gruntowną modernizację (01:46:11);
2) szkody w pojazdach powstały w wyniku uderzenia przez opadające z dachu budynku kawałki papy z podbudową, podczas gdy:
a) z treści opinii biegłego sądowego mgr inż. T. M. z 19 lutego 2022 r. nie wynika, że wszystkie stwierdzone uszkodzenia pojazdów powstały na skutek zdarzenia z 14 sierpnia 2014 r., a biegły zakres uszkodzeń ustalił wyłącznie na podstawie dokumentacji fotograficznej, przy czym z uwagi na jej jakość niejednokrotnie nie był w stanie zidentyfikować niektórych uszkodzeń, zaś doświadczenie życiowe nakazuje przyjąć, że używane samochody oddane do warsztatu samochodowego przed zdarzeniem musiały już wówczas posiadać uszkodzenia;
b) z treści zeznań świadka T. B. złożonych na rozprawie 25 listopada 2015 r. wynika, że w czasie dokonywania oględzin pojazdów po zdarzeniu miał on wątpliwości co do szkód przedstawionych jako rezultat wichury, które zgłaszał powodowi i rzeczoznawcy (02:02:46 - 02:03:20).
W oparciu o tak sformułowane zarzuty pozwany wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez oddalenie powództwa w całości i zasądzenie od powoda kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie liczonymi od dnia uprawomocnienia się orzeczenia do dnia zapłaty; ewentualnie o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi pierwszej instancji celem ponownego jej rozpoznania.
Powód wniósł o oddalenie apelacji pozwanego i zasądzenie od niego kosztów postępowania apelacyjnego.
Sąd Okręgowy zważył, co następuje:
Apelacja nie zasługiwała na uwzględnienie. Wyrok Sądu Rejonowego jest prawidłowy.
Na wstępie należy wyjaśnić, że postępowanie apelacyjne oparte jest na apelacji pełnej, której istota polega na tym, że sąd drugiej instancji rozpoznaje sprawę ponownie, to znaczy jeszcze raz bada sprawę rozstrzygniętą przez sąd pierwszej instancji (por. uchwała 7 sędziów Sądu Najwyższego z 31 stycznia 2008 r., sygn. III CZP 49/2007, OSNC 2008/6 poz. 55). Ponieważ istotą postępowania apelacyjnego jest merytoryczne sądzenie sprawy, to sąd drugiej instancji ma nie tylko uprawnienie, ale wręcz obowiązek rozważenia na nowo całego zebranego w sprawie materiału oraz dokonania jego własnej, samodzielnej i swobodnej oceny, w tym oceny dowodów zgromadzonych w postępowaniu przed sądami obu instancji.
Zgodnie z utrwalonym już poglądem orzeczniczym, sąd drugiej instancji rozpoznający sprawę na skutek apelacji nie jest związany przedstawionymi w niej zarzutami dotyczącymi naruszenia prawa materialnego, wiążą go natomiast zarzuty dotyczące naruszenia prawa procesowego; w granicach zaskarżenia bierze jednak z urzędu pod uwagę nieważność postępowania (art. 378 § 1 k.p.c.).
W niniejszej sprawie Sąd Okręgowy nie znalazł podstaw do stwierdzenia, by postępowanie Sądu pierwszej instancji uchybiło normie art. 379 k.p.c., a tym samym, by doszło do nieważności postępowania.
Realizując obowiązek ponownego rozpoznania sprawy i bacząc na zarzuty sformułowane w apelacji Sąd drugiej instancji nie dopatrzył się też takich uchybień Sądu Rejonowego, które dawałyby podstawy do zmiany orzeczenia w kierunku postulowanym w apelacji, względnie do jego uchylenia i przekazania sprawy Sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpoznania. Sąd Rejonowy prawidłowo ustalił stan faktyczny, dokonując następnie jego prawidłowej subsumpcji. Sąd Okręgowy w całości aprobuje sposób, w jaki Sąd pierwszej instancji ocenił dowody, jak i wyniki postępowania dowodowego w postaci ustaleń faktycznych przyjętych za podstawę rozstrzygnięcia i przyjmuje je za własne.
Nie mógł odnieść zamierzonego skutku zarzut sprzeczności istotnych ustaleń Sądu z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego wynikającej z naruszenia zasady swobodnej oceny dowodów określonej w art. 233 § 1 k.p.c.
Przypomnieć trzeba, że poczynione przez Sąd pierwszej instancji ustalenia faktyczne są konsekwencją dokonanej przez ten sąd oceny dowodów, która nie należy do stron, ale jest rolą sądu orzekającego. Ocena wiarygodności i mocy dowodów przeprowadzonych w sprawie wyraża istotę sądzenia w części dotyczącej ustalenia faktów, ponieważ obejmuje rozstrzygnięcie o przeciwstawnych twierdzeniach stron na podstawie własnego przekonania sędziego powziętego w wyniku bezpośredniego zetknięcia się ze świadkami, dokumentami i innymi środkami dowodowymi. Taka ocena dokonywana jest na podstawie przekonań sądu, jego wiedzy i posiadanego doświadczenia życiowego, a nadto winna uwzględniać wymagania prawa procesowego oraz reguły logicznego myślenia, według których sąd w sposób bezstronny, racjonalny i wszechstronny rozważa materiał dowodowy jako całość, dokonuje wyboru określonych środków dowodowych i – ważąc ich moc oraz wiarygodność – odnosi je do pozostałego materiału dowodowego.
Skuteczne postawienie przez stronę apelującą zarzutu wadliwej i nieprawidłowej, a w konsekwencji dowolnej oceny dowodów, wymaga wykazania, że sąd pierwszej instancji uchybił zasadom oceny dowodów objętych treścią art. 233 § 1 k.p.c. Zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. może zostać uwzględniony jedynie w przypadku wykazania, jakie kryteria oceny naruszył sąd przy ocenie konkretnych dowodów, uznając brak ich wiarygodności i mocy dowodowej lub niesłuszne im je przyznając, a także w przypadku, gdy brak jest logiki w wiązaniu wniosków z zebranymi dowodami lub gdy wnioskowanie sądu wykracza poza schematy logiki formalnej albo, wbrew zasadom doświadczenia życiowego, nie uwzględnia jednoznacznych praktycznych związków przyczynowo - skutkowych (por. wyrok Sądu Najwyższego z 27 września 2002 r. II CKN 817/00, LEX 56906). Natomiast nie czyni zarzutu tego skutecznym przedstawianie przez skarżącego własnej wizji stanu faktycznego w sprawie, opartej na dokonanej przez siebie odmiennej ocenie dowodów, a nawet możliwość w równym stopniu wyciągnięcia na podstawie tego samego materiału dowodowego odmiennych wniosków (por. postanowienia Sądu Najwyższego: z 23 stycznia 2001 r., sygn. IV CKN 970/00, LEX 52753; z 10 stycznia 2002 r., sygn. II CKN 572/99, LEX 53136). Jeżeli z określonego materiału dowodowego sąd wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym, to ocena sądu nie narusza reguł swobodnej oceny dowodów (art. 233 § 1 k.p.c.) i musi się ostać, choćby w równym stopniu, na podstawie tego materiału dowodowego, dawały się wysnuć wnioski odmienne.
W razie postawienia zarzutu naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. jego wykazanie nie może być ograniczone do odmiennej interpretacji dowodów zebranych w sprawie, przy jednoczesnym zaniechaniu wykazania, iż ocena przyjęta przez sąd za podstawę rozstrzygnięcia przekracza granicę swobodnej oceny dowodów, którą wyznaczają czynniki logiczny i ustawowy, zasady doświadczenia życiowego, aktualny stan wiedzy, stan świadomości prawnej i dominujących poglądów na sądowe stosowanie prawa (por. postanowienie Sądu Najwyższego z 16 maja 2002 r., IV CKN 1050/00, LEX nr 55499).
Wyjaśnić należy również, że ocenie według reguł określonych w art. 233 § 1 k.p.c. podlega również dowód z opinii biegłego, lecz odróżniają go szczególne kryteria oceny. Stanowią je zgodność z zasadami logiki i wiedzy powszechnej, poziom wiedzy biegłego, podstawy teoretyczne opinii, sposób motywowania oraz stopień stanowczości wyrażonych w niej wniosków. Specyfika oceny dowodu z opinii biegłego wyraża się w tym, że sfera merytoryczna opinii kontrolowana jest przez sąd, który nie posiada wiadomości specjalnych. Dlatego też odwołanie się przez sąd do wskazanych wyżej kryteriów oceny stanowi wystarczające i należyte uzasadnienie przyczyn uznania opinii biegłego za przekonującą (por. wyrok Sądu Najwyższego z 7 kwietnia 2005 r., sygn. II CK 572/04). Przedmiotem opinii biegłego nie jest przedstawienie faktów, lecz ich ocena na podstawie wiedzy fachowej (wiadomości specjalnych). Nie podlega ona zatem weryfikacji, jak dowód na stwierdzenie faktów, na podstawie kryterium prawdy i fałszu. Wnioski opinii biegłego mają być jasne, kategoryczne i przekonujące dla sądu jako bezstronnego arbitra w sprawie.
Wskazując na naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. pozwany zarzucał, że z zebranych w sprawie dowodów, w tym treści opinii biegłych, dokumentów i zeznań świadków, Sąd Rejonowy wyprowadził błędny wniosek, iż oderwanie się elementów pokrycia dachowego wynikało z braku utrzymania budowli w należytym stanie. Zdaniem Sądu drugiej instancji apelujący nie zaprezentował jednak żadnych argumentów jurydycznych, logicznych, czy wynikających z doświadczenia życiowego, w wyniku których możliwe byłoby podważenie dokonanej przez Sąd pierwszej instancji oceny dowodów i poczynionych na ich podstawie ustaleń faktycznych.
Według pozwanego to, że wyłączną przyczyną uszkodzeń były okoliczności pozostające bez związku ze stanem technicznym dachu, potwierdza opinia w sprawie warunków meteorologicznych, w której biegła stwierdziła, iż wiatr o prędkości przekraczającej 30 m/s mógł spowodować uszkodzenie budynku (...) niezależnie od jego stanu technicznego. Skarżący pomija jednak, że w ustnej opinii uzupełniającej biegła z zakresu meteorologii wyraźnie wskazała, iż nie brała pod uwagę i nie badała wpływu stanu technicznego budynku, ponieważ nie ma wiedzy w tym zakresie – że jest to kwestia należąca do inżyniera budowlanego. Uwzględniając tę okoliczność Sąd Rejonowy prawidłowo ustalił, że wiatr o prędkości wyliczonej przez biegłą „mógł spowodować uszkodzenia budynku (...) na posesji pozwanego niezależnie od jego stanu technicznego, którego ocena należy do inżyniera budowlanego”.
Ocena stanu technicznego dachu na dzień 13 sierpnia 2014 r. i jego wpływu na zdarzenie zaistniałe w nocy z 13/14 sierpnia 2014 r. były natomiast przedmiotem opinii biegłych z zakresu budownictwa P. S. (1) i M. J.. Obaj biegli zgodnie stwierdzili, że pokrycie dachu nad kotłownią nie było utrzymane w należytym stanie. Faktem jest, co akcentuje się w apelacji, że biegły P. S. (1) ocenił, iż wiatr o prędkości ustalonej przez biegłą mógł spowodować uszkodzenie budynku (...), niezależnie od jego stanu technicznego. Zarzuty do tej opinii złożyły obie strony, przy czym powód zakwestionował opinię w całości jako niepełną i nienależycie uzasadnioną, w związku z czym wniósł o dopuszczenie dowodu z opinii innego biegłego. Według powoda opinia biegłego S. nie przedstawiała pogłębionej analizy, w szczególności w odniesieniu do norm prawa budowlanego, nie zawierała żadnych wyliczeń dotyczących stanu budynku i pokrycia dachowego, co uniemożliwiało jej weryfikację i kontrolę (pismo powoda z 23 października 2017 r., k. 641). Jako że do tych zarzutów biegły ostatecznie się nie ustosunkował, Sąd Rejonowy zlecił sporządzenie opinii biegłemu M. J.. Zgodnie z wnioskami jego opinii prawdopodobną przyczyną zniszczeń powstałych na obiektach (...) (a w szczególności dachu kotłowni) był zarówno wiatr o sile przekraczającej normowe obciążenia, jak i błędy oraz zniszczenia w konstrukcji stropodachu (w tym słaby i skorodowany podkład betonowy pod papą). Biegły J. kategorycznie stwierdził, że czynnikiem decydującym dla uszkodzenia dachu kotłowni był słaby podkład betonowy. W opinii uzupełniającej z grudnia 2019 r. (k. 821 i n.) dodatkowo potwierdził, że gdyby wylewka betonowa pod papą nie uległa korozji, to nawet wiatr o sile trąby powietrznej nie dokonałby takich zniszczeń. Potrzeba by wtedy było siły ssania wiatru znacznie większej, nawet od 790 kN/m 2 (przy podkładzie betonowym nowym o odpowiedniej wytrzymałości). Siła 3,0 kN/m 2 odpowiadająca prędkości wiatru 34,2 m/s była w stanie zerwać papę wraz z 1 cm skruszonego betonu, tylko w przypadku skorodowanego podkładu pod papą. Natomiast dla dachu z pokryciem papowym na odpowiednio wytrzymałym i mocnym podłożu z wylewki cementowej siła ssania wiatru musiałaby być znacznie większa.
Oceniając dowody z tych dwóch opinii Sąd pierwszej instancji rozstrzygające znaczenie nadał opinii biegłego M. J.. Z takim stanowiskiem należy się zgodzić. O ile bowiem wnioski opinii biegłego P. S. (1) w zakresie wpływu stanu technicznego dachu na zdarzenie z 14 sierpnia 2014 r. nie zostały poparte szerszą argumentacją, o tyle wnioski opinii biegłego J. zostały szczegółowo umotywowane, przez co opinia ta ma kompleksowy i wszechstronny charakter. Biegły J. dokonał oględzin budynku i wnikliwie przeanalizował dostępną dokumentację techniczną budynku (...). W opinii przedstawiony został spójny wywód pozwalający na odtworzenie toku rozumowania biegłego. Opinia zawiera konkretne dane liczbowe i wyliczenia, co umożliwia jej weryfikację. Biegły M. J. był kategoryczny w swoich twierdzeniach, a przy tym potrafił je uzasadnić w sposób przystępny i zrozumiały dla osób nieposiadających wiadomości specjalnych. Do zarzutów zgłoszonych przez stronę pozwaną biegły w sposób wyczerpujący ustosunkował się w opiniach uzupełniających: pisemnej i ustnej. Strona pozwana nie zdołała skutecznie podważyć wniosków tej opinii. Nie wnosiła też o dopuszczenie dowodu z opinii innego biegłego.
Skarżący powołał się w apelacji na dokumenty dotyczące remontów i okresowych kontroli budynków, a także odnoszące się do tych kwestii zeznania świadków S. F. i T. B., które dowodzić miały, iż strona pozwana dochowała staranności w utrzymaniu budynku (...) w należytym stanie technicznym. Należy jednak wyjaśnić, o czym szerzej w dalszej części uzasadnienia, że z uwagi na charakter odpowiedzialności z art. 434 k.c., która jest oparta na zasadzie ryzyka, bez znaczenia pozostaje to, czy niewłaściwy stan budynku wynikał z zaniedbań samoistnego posiadacza, a więc, czy w tym zakresie można mu przypisać winę. Nawet zatem dochowanie należytej staranności nie zwalnia posiadacza od odpowiedzialności. W tym kontekście, jak słusznie stwierdził Sąd Rejonowy, prawnie irrelewantny pozostawał również fakt szkód w obrębie innych budynków w okolicy. Dla rozstrzygnięcia tej sprawy kluczowe znaczenie miało bowiem tylko to, czy zerwanie fragmentów pokrycia dachu budynku (...) miało związek z jego stanem technicznym. Już tylko na marginesie należy wskazać, że sam fakt, iż nie toczyły się postępowania administracyjne dotyczące stanu technicznego budynku nie świadczy o tym, iż dach był utrzymany w dobrym staniu. Przeczą temu chociażby wnioski opinii biegłych z zakresu budownictwa.
Niezasadnie też strona pozwana kwestionowała przyjęcie przez Sąd pierwszej instancji, że szkody w pojazdach powstały w wyniku uderzenia przez opadające z dachu budynku kawałki papy z podbudową. Oczywistym jest, iż powód nie mógł przewidzieć, że dojdzie do uszkodzenia jego samochodów i udokumentować ich stan bezpośrednio przed zdarzeniem. Niezwłocznie jednak po stwierdzeniu uszkodzeń powód poinformował o tym stronę pozwaną. Najpierw zgłosił szkodę ustnie pracownikowi Nadleśnictwa P. S. (2), a następnie 16 sierpnia 2014 r. wystosował do pozwanego wezwanie do zapłaty odszkodowania. W piśmie tym wskazał, które samochody i w jaki sposób zostały uszkodzone, a także wniósł o powołanie przedstawicieli Nadleśnictwa w celu potwierdzenia powstałych szkód. Świadek P. S. (2) w swoich zeznaniach przyznał, że był na miejscu po tym, jak powstała szkoda i widział uszkodzone pojazdy powoda, które – jak stwierdził – bezpośrednio od połamanych drzew raczej nie ucierpiały. Wskazał przy tym, że w wyniku wichury elementy trwałe przeniesione zostały na odległość nawet kilkuset metrów.
Z inicjatywy powoda 28 sierpnia 2014 r. odbyły się oględziny szkód powstałych wskutek zerwania elementów dachu, w których uczestniczył niezależny rzeczoznawca S. M. oraz pracownik Nadleśnictwa T. B.. S. M. zeznający w niniejszej sprawie w charakterze świadka podał, że na miejscu stwierdził obecność kawałków okuć i papy, powłoki lakierowej i szyb. Z jego relacji wynika, że okucia, kawałki rynny i betonu porozrzucane były po całym terenie, a szczególnie na samochodach. Jak zeznał, stwierdził wtedy, że szkody te wynikają z jakiejś wichury, bo niemożliwym było raczej, aby ktoś umyślnie w ten sposób uszkodził ten samochód.
Świadek T. B., który w czasie oględzin fotografował uszkodzenia, potwierdził, że samochody miały zadrapania, uszkodzone szyby, a na niektórych był gruz, który mógł pochodzić z budynku. W apelacji akcentuje się, że świadek ten zeznał, iż miał wątpliwości co do szkód przedstawionych jako rezultat wichury. Takie ogólnikowe stwierdzenie nie wystarcza jednak do podważenia tego, że uszkodzenia w samochodach powstały na skutek zerwania fragmentów pokrycia dachu kotłowni. Świadek sam przyznał, że nie sporządził żadnego protokołu z oględzin, nie wiadomo zatem, które konkretnie uszkodzenia były przez niego kwestionowane. Poza tym z zeznań świadka S. M. wynika, że obecna przy oględzinach druga osoba (przedstawiciel Nadleśnictwa) nie zgłaszała żadnych zastrzeżeń. Także treść korespondencji między stronami wskazuje, iż na etapie przedsądowym nie było sporne, że samochody zostały uszkodzone przez oderwane elementy poszycia dachu budynku (...). Spór dotyczył tylko tego, czy za następstwa zdarzenia z 14 sierpnia 2014 r. ponosi odpowiedzialność strona pozwana.
W celu weryfikacji kosztów naprawy uszkodzonych pojazdów Sąd Rejonowy przeprowadził dowód z opinii biegłego z zakresu mechaniki i budowy pojazdów. Biegły T. M. ustalił zakres uszkodzeń na podstawie dostępnej w sprawie dokumentacji fotograficznej, stwierdzając, iż analiza charakteru tych uszkodzeń wskazuje, że mogły one powstać na skutek oddziaływania na pojazdy fragmentów pokrycia dachu, w szczególności odłamków betonowych. Ustosunkowując się zaś do zarzutów strony pozwanej odnośnie nieprzeprowadzenia oględzin pojazdów, biegły w sposób przekonujący wyjaśnił, że w tego rodzaju sprawach - dotyczących zdarzeń sprzed kilku lat - najbardziej właściwą metodą ustalana zakresu uszkodzeń jest analiza dokumentacji fotograficznej, co pozwala rozróżnić dopiero co powstałe uszkodzenia od uszkodzeń starszych. Nawet bowiem jeśli do czasu opiniowania uszkodzenia nie zostały usunięte, to stan pojazdów mógł ulec na tyle zmianie, że będzie się on różnił od stanu z czasu powstania szkody. Jest to spowodowanie oddziaływaniem warunków atmosferycznych i możliwością rozwinięcia się ognisk korozji w miejscach odprysków.
Należy także zauważyć, że biegły M. określił wysokość kosztów naprawy poszczególnych pojazdów w różnych wariantach (I. w oparciu o zastosowanie wyłącznie nowych oryginalnych części zamiennych producenta o oznaczeniu jakościowym O; II. w oparciu o zastosowanie nowych oryginalnych części zamiennych producenta oraz dostępnych materiałów alternatywnych w stosunku do oryginalnych materiałów producenta pojazdu). Warianty te zostały poddane analizie Sądu Rejonowego, który w ramach zasądzonego odszkodowania uwzględnił jedynie niezbędne i ekonomicznie uzasadnione koszty naprawy, dążąc do tego, aby poszkodowany nie został bezpodstawnie wzbogacony. Skutkowało to częściowym oddaleniem powództwa.
Reasumując, w ocenie Sądu Okręgowego nie można skutecznie zarzucić Sądowi pierwszej instancji, iż swoje ustalenia oparł na ocenie, która wymogów określonych w art. 233 § 1 k.p.c. nie spełnia. Przeciwnie, Sąd Rejonowy w sposób prawidłowy zebrał w sprawie materiał dowodowy, który następnie wnikliwie i wszechstronnie rozważył. Poczynione przez ten Sąd ustalenia oparte są na całokształcie materiału dowodowego zaoferowanego przez strony. Wyprowadzone zaś na jego podstawie wnioski są spójne, logiczne i odpowiadają wiedzy oraz doświadczeniu życiowemu.
W przyjętych bez przekroczenia granic swobodnej oceny dowodów ustaleniach faktycznych Sąd Rejonowy nie dopuścił się również naruszenia przepisów prawa materialnego.
Niezasadny był zarzut naruszenia art. 6 k.c. Przepis ten traktuje o ciężarze dowodu w sensie materialnoprawnym i wskazuje, kogo obciążają skutki niewypełnienia obowiązku udowodnienia istnienia prawa. Kwestionowanie prawidłowości uznania przez sąd, że przeprowadzone dowody nie są wystarczające do przyjęcia za udowodnione okoliczności, których ciężar udowodnienia spoczywał na jednej ze stron, może nastąpić w drodze zarzutu naruszenia odpowiednich przepisów prawa procesowego, nie zaś art. 6 k.c. W konsekwencji do naruszenia art. 6 k.c. dochodzi, gdy sąd orzekający przypisuje obowiązek dowodowy innej stronie, niż tej, która z określonego faktu wywodzi skutki prawne (por. wyroki Sądu Najwyższego: z 29 kwietnia 2011 r., sygn. I CSK 517/10; z 9 kwietnia 2015 r., sygn. V CSK 398/14).
W niniejszej sprawie w ramach zarzutu naruszenia art. 6 k.c. skarżący nie kwestionował rozkładu ciężaru dowodu, a jedynie przyjęcie przez Sąd pierwszej instancji, że powód udowodnił swoje roszczenie, w szczególności to, że uszkodzenia pojazdów powstały na skutek zdarzenia z 14 sierpnia 2014 r. Jak już jednak wskazano przy omawianiu zarzutu naruszenia art. 233 § 1 k.p.c., okoliczność ta została w sposób dostateczny wykazana.
Na uwzględnienie nie zasługiwał również zarzut naruszenia art. 434 k.c. W myśl tego przepisu za szkodę wyrządzoną przez zawalenie się budowli lub oderwanie się jej części odpowiedzialny jest samoistny posiadacz budowli, chyba że zawalenie się budowli lub oderwanie się jej części nie wynikło ani z braku utrzymania budowli w należytym stanie, ani z wady w budowie. Odpowiedzialność przewidziana w art. 434 k.c. wchodzi w grę zarówno wówczas, gdy przyczyną zawalenia się budowli było zachowanie człowieka, jak i gdy jest skutkiem działania sił przyrody. Celem tej szczególnej regulacji jest ułatwienie poszkodowanemu uzyskania kompensaty nawet w przypadkach, gdy posiadacz budowli nie był jej konstruktorem i prawidłowo ją eksploatował, a więc nie można zarzucić mu zaniedbań w związku z wzniesieniem budowli i jej konserwacją.
Jak prawidłowo wyjaśnił Sąd Rejonowy art. 434 k.c. statuuje odpowiedzialność samoistnego posiadacza budowli opartą na zasadzie ryzyka. Zasada ryzyka przejawia się w tym, że przyjmuje się domniemanie istnienia związku przyczynowego między zawaleniem się budowli a brakiem jej utrzymania w należytym stanie lub wadą w jej budowie. Poszkodowany musi zatem wykazać zaistnienie czterech okoliczności: a) szkodę, b) zawalenie się budowli lub oderwanie się jej części, c) związek przyczynowy pomiędzy tymi dwoma zdarzeniami (a i b), d) fakt posiadania samoistnego budowli. Z uwagi na wspomniane domniemanie nie musi on natomiast wykazywać przyczyny zawalenia się budowli lub oderwania się jej części, czyli nie musi udowadniać niewłaściwego stanu budowli i jej wadliwego utrzymania oraz związku przyczynowego między zawaleniem się budowli a brakiem jej utrzymania w należytym stanie (por. orzeczenie Sądu Najwyższego z 22 czerwca 1954 r., sygn. C.II. 503/54).
Ponieważ odpowiedzialność posiadacza budynku oparta jest na zasadzie ryzyka, dlatego nie może on uwolnić się od odpowiedzialności przeprowadzeniem dowodu braku winy w nienależytym utrzymaniu budowli lub wadliwej konstrukcji budowli. Odpowiada on nawet wtedy, gdyby nie można mu było zarzucić żadnych zaniedbań w utrzymaniu budynku. To, czy brak utrzymania budynku w należytym stanie lub wady budynku były przez posiadacza zawinione, jest zatem dla sprawy bezprzedmiotowe (por. wyrok Sądu Najwyższego z 22 czerwca 1954 r., sygn. II C 503/54). Prawnie irrelewantna jest także okoliczność, czy posiadacz dopuścił się zachowania kwalifikowanego jako bezprawne. Ponosi on odpowiedzialność także wtedy, gdy prace budowlane zleca wyspecjalizowanym podmiotom (por. wyrok Sądu Najwyższego z 13 września 1988 r., sygn. IV CR 231/88).
Samoistny posiadacz budowli może wyłączyć swoją odpowiedzialność tylko poprzez udowodnienie, że szkoda nie wynikła ani z braku utrzymania budowli w należytym stanie, ani z wad w budowie. Posiadacz powinien zatem wykazać zaistnienie okoliczności egzoneracyjnych, a więc przedstawić dowód tego, że szkoda nastąpiła w wyniku okoliczności nieobjętych ryzykiem, tj. siły wyższej albo z wyłącznej winy poszkodowanego lub osoby trzeciej. Skuteczna obrona po stronie posiadacza budynku polegać zatem musi na ustaleniu przyczyny zawalenia się budowli lub oderwania jej części, a zarazem na wykazaniu, że przyczyna ta nie miała żadnego związku z nienależytym utrzymaniem budowli lub jej wadą. Do wyłączenia odpowiedzialności nie wystarczy dowód, że szkoda powstała z powodu siły wyższej. Należy także wykazać, iż do zawalenia się budowli lub jej części na skutek ww. przyczyn doszło, mimo iż budowla była w dobrym stanie i nie miała wad w budowie albo że do zawalenia się doszłoby także wówczas, gdyby budowla była utrzymana w dobrym stanie i gdyby nie miała wad.
Odpowiedzialność posiadacza budowli nie może zatem opierać się na art. 434 k.c., jeżeli wykaże on zawalenie się budynku nastąpiło z przyczyn zewnętrznych, niemających źródła w brakach utrzymania lub wadach budowy. Jeżeli jednak zawalenie się budynku lub oberwanie się części budynku albo innego urządzenia było następstwem kumulacji dwóch przyczyn: jednej, związanej z nieutrzymaniem budynku w należytym stanie lub wadą w jego budowie, i drugiej, mającej charakter zewnętrzny, to posiadacz budynku nie jest zwolniony z odpowiedzialności za wyrządzoną szkodę na zasadzie ryzyka. Tylko bowiem wykazanie, że wyłączną przyczyną wypadku była okoliczność inna niż wymieniona w art. 434 k.c., zwalnia posiadacza budynku z odpowiedzialności objętej tym przepisem (por. wyrok Sądu Najwyższego z 8 stycznia 1964 r., sygn. II CR 195/63).
W okolicznościach rozpoznawanej sprawy Sąd Rejonowy prawidłowo zastosował art. 434 k.c. uznając, że daje on podstawę do przypisania stronie pozwanej odpowiedzialności za szkodę poniesioną przez powoda. Bezspornym było, że pozwany jest posiadaczem samoistnym budynku (...) położonego przy ul. (...) w S. i że w nocy 13/14 sierpnia 2014 r. zerwane zostały elementy pokrycia dachowego tego budynku. Powód udowodnił też, że na skutek tego zdarzenia uszkodzeniu uległy pojazdy zaparkowane na pobliskim placu przed jego warsztatem samochodowym. Wbrew zarzutom apelacji strona pozwana nie zdołała natomiast wykazać okoliczności uwalniających ją od odpowiedzialności za szkodę.
Pozwany twierdził, że jego odpowiedzialność jest wyłączona, ponieważ oderwanie się części budynku wynikało z działania wiatru o nadzwyczajnej sile, ulegającemu dynamicznym zmianom. Niewątpliwie opinia biegłej sądowej z zakresu meteorologii i klimatologii potwierdziła, że wiatr wiejący w nocy 13/14 sierpnia 2014 r. nad posesją znajdującą się w S. przy ul. (...) mógł mieć charakter nadzwyczajnego, huraganowego. Samo jednak wystąpienie wiatru, nawet wyjątkowo silnego, nie jest jeszcze wystarczające do zwolnienia się od odpowiedzialności. Pozwany powinien bowiem jednocześnie wykazać, że jego budowla była w dobrym stanie i nie miała wad w budowie albo, że do zerwania elementów pokrycia dachowego doszłoby nawet wtedy, gdyby dach utrzymany był w dobrym stanie. W tym zakresie strona pozwana nie sprostała jednak ciężarowi dowodu.
Ze sporządzonych na potrzeby niniejszej sprawy opinii biegłych z zakresu budownictwa P. S. (1) i M. J. jednoznacznie wynika, że ze strony właściciela budynku (...) nie zostały spełnione wszystkie wymagania związane z utrzymaniem dachu budynku w należytym stanie technicznym, jak również dopuszczono się nieprawidłowości w zakresie częstotliwości kontroli- przy uwzględnieniu wieku budynku, jego charakteru, przeznaczenia i przyjętej metody pokrycia dachu. W dacie zdarzenia pokrycie dachowe wymagało wykonania gruntownych prac naprawczych związanych zarówno z korodującymi elementami stalowymi na dachu, kominami murowanymi, jak i samą nawierzchnią wylewek i papy. Na dachu obiektu kotłowni zniszczeniu uległa warstwa betonu, do którego była przyklejona papa. Beton uległ tak daleko idącej korozji, że dosłownie się rozsypał. Wylewka betonowa znajdowała się w stanie wręcz kruchym, spękanym, nie mając tak odpowiedniej wytrzymałości, aby móc do niej przytwierdzić papę. W konsekwencji papa nie była już niczym przytwierdzona do podłoża, a jedynie były doczepione do niej luźne kawałki betonu. W takiej sytuacji, by zniszczyć poszycie, wystarczyło jedynie ssanie większe niż ciężar papy wraz z przyklejonymi do niej resztkami betonu. Takie zjawisko nastąpiło w nocy z 13/14 sierpnia 2014 r.
Brak jest też podstaw do przyjęcia, że do zerwania fragmentów poszycia dachu doszłoby nawet wtedy, gdy dach był utrzymany w należytym stanie. Biegły M. J. kategorycznie stwierdził, że czynnikiem decydującym dla uszkodzenia dachu kotłowni (przy zadziałaniu siły większej niż podała biegła klimatolog) był słaby podkład betonowy z daleko posuniętą korozją podłoża, zaś gdyby dach był w lepszym stanie technicznym, to nie doszłoby do tych uszkodzeń. Jak wyjaśnił biegły, siła 3,0 kN/m 2 odpowiadająca prędkości wiatru 34,2 m/s mogła zerwać papę wraz z 1 cm skruszonego betonu tylko w przypadku skorodowanego podkładu pod tą papą. Gdyby wylewka nie uległa korozji i posiadała odpowiednią wytrzymałość, to nawet wiatr o sile trąby powietrznej nie dokonałby takich zniszczeń. To przede wszystkim słaby podkład betonowy był podatny na działania niszczące sił większych niż to podają normy projektowe.
Jakkolwiek więc w dniu zdarzenia wiał wyjątkowo silny wiatr, to ujawnił on tylko zły stan techniczny dachu na budynku strony pozwanej. W tych okolicznościach silny wiatr nie był jedyną przyczyną szkody. Pozwany nie wykazał, by wyłączną przyczyną zerwania elementów pokrycia dachu były okoliczności zewnętrzne, pozostające całkowicie bez związku z niewłaściwym stanem dachu. Oderwanie się części budynku było w tym przypadku następstwem kumulacji dwóch przyczyn: jednej związanej z brakiem utrzymania dachu w należytym stanie i drugiej, mającej charakter zewnętrzny, związanej z działaniem sił przyrody. W takiej sytuacji odpowiedzialność pozwanego jako samoistnego posiadacza nie jest wyłączona i nie może on skutecznie ekskulpować się poprzez wykazanie braku podstaw do przypisania mu winy. W tym kontekście nie mają żadnego znaczenia podnoszone w apelacji twierdzenia, że strona pozwana dochowała staranności w utrzymaniu budynku (...) w należytym stanie, że w budynku były wykonywane przeglądy i kontrole stanu technicznego, czy że kilka lat przed zdarzeniem dach był remontowany. Trzeba też jeszcze raz wskazać, że art. 434 k.c. przewiduje odpowiedzialność samoistnego posiadacza budynku także wtedy, gdy nie można zarzucić mu zaniedbań w utrzymaniu budynku. Tym samym dla przypisania mu określonej w tym przepisie odpowiedzialności na zasadzie ryzyka irrelewantnym pozostaje to, czy brak utrzymania budynku w należytym stanie był przez niego zawiniony. Jak zresztą wykazało postępowanie dowodowe strona pozwana dopuściła się niedbalstwa chociażby w zakresie kontroli stanu technicznego budynku, które nie były przeprowadzane z taką częstotliwością, jak to przewidują przepisy prawa budowlanego.
Chybiony był również zarzut naruszenia art. 123 § 1 pkt 1 k.p.c. Naruszenia tego przepisu skarżący upatrywał w przyjęciu przez Sąd pierwszej instancji, że bieg terminu przedawnienia względem roszczeń objętych rozszerzonym żądaniem pozwu został przerwany poprzez złożenie wniosku o zawezwanie do próby ugodowej w sprawie do sygn. akt I Co 1192/17.
Sąd Okręgowy podziela pogląd, że w każdym przypadku, niezależnie od tego czy jest to pierwsze czy kolejne zawezwanie do próby ugodowej, sąd jest zobowiązany do badania czy zachodzą przesłanki określone w art. 123 § 1 pkt 1 k.c., a więc również badania, czy jest to czynność, która potencjalnie może doprowadzić do realizacji roszczenia oraz analizy, jaki jest jej rzeczywisty cel (por. wyroki Sądu Najwyższego z 28 stycznia 2016 r., III CSK 50/15; z 19 lutego 2016 r., V CSK 365/15, z 10 stycznia 2017 r., V CSK 204/16). Nie ma przy tym podstaw do formułowania generalizujących ocen, że celem każdego zawezwania do próby ugodowej złożonego w toku postępowania o część świadczenia jest jedynie przerwanie biegu terminu przedawnienia i uzyskanie przez wierzyciela wydłużonego terminu zaskarżalności wierzytelności.
W okolicznościach rozpoznawanej sprawy Sąd drugiej instancji zgadza się z oceną Sądu Rejonowego, że wniosek powoda o zawezwanie do próby ugodowej nie zmierzał wyłącznie do przerwania biegu przedawnienia. Z pozwem o naprawienie części szkody powód wystąpił w styczniu 2015 r., a więc już po 5 miesiącach od zdarzenia. W pozwie tym złożył wniosek o wydanie wyroku wstępnego uznającego powództwo za słuszne co do zasady oraz zastrzegł, że sprecyzowanie powództwa co do wysokości nastąpi po wykonaniu przez biegłego wnioskowanej opinii. Jak słusznie zauważył Sąd pierwszej instancji na dzień zainicjowania postępowania pojednawczego stronom nie była znana treść choćby pierwszej opinii biegłego z zakresu budownictwa. Nie ma podstaw, aby w takiej sytuacji twierdzić, że wniosek o zawezwanie do próby ugodowej nie stanowił próby skłonienia pozwanego do podjęcia negocjacji w celu ugodowego zakończenia sporu bez narażania się na dalsze koszty, zwłaszcza że wniosek ten dotyczył również roszczenia objętego pierwotnym żądaniem pozwu. W sytuacji gdy postępowanie dowodowe było we wstępnej fazie, a zasada odpowiedzialności strony pozwanej nie została jeszcze przesądzona, nie można zarzucić powodowi, że występując z wnioskiem o zawezwanie do próby ugodowej w ostatnim dniu, kiedy można było przerwać bieg terminu przedawnienia, nadużył prawa procesowego. Postępowanie powoda było pragmatyczne. Liczył bowiem na zminimalizowanie kosztów postępowania. Sąd Rejonowy trafnie wskazał zaś, że nie można negować uprawnienia do dochodzenia części roszczenia również wtedy, gdy ten sposób zaspokojenia dyktują takie względy jak np. niższe koszty procesu, ułatwienia dowodowe lub celowość uzyskania tzw. orzeczenia próbnego.
Wobec skutecznego przerwania biegu terminu przedawnienia przez wniosek o zawezwanie do próby ugodowej złożony 14 sierpnia 2017 r. jako bezzasadny należało ocenić zarzut naruszenia art. 118 k.c., w ramach którego pozwany wskazywał na przedawnienie roszczenia dochodzonego żądaniem pozwu rozszerzonym w dniu 31 grudnia 2020 r.
Zgodnie z art. 124 k.c. po każdym przerwaniu przedawnienia biegnie ono na nowo (§ 1), przy czym w razie przerwania przedawnienia przez czynność w postępowaniu przed sądem przedawnienie nie biegnie na nowo, dopóki postępowanie to nie zostanie zakończone (§ 2). Postępowanie pojednawcze w sprawie I Co 1192/17 zostało zakończone 14 grudnia 2017 roku. W dniu 15 grudnia 2017 r. na nowo rozpoczął więc biec 3- letni termin przedawnienia roszczenia objętego wnioskiem o zawezwanie do próby ugodowej. Termin ten - uwzględniając art. 118 k.c. w obowiązującym wówczas brzmieniu - upłynąłby 15 grudnia 2017 roku. Z dniem 9 lipca 2018 r. - na mocy ustawy z 13 kwietnia 2018 r. o zmianie ustawy - Kodeks cywilny oraz niektórych innych ustaw - doszło jednak do zmiany art. 118 k.c. m.in. poprzez wprowadzenie zasady, że koniec terminu przedawnienia przypada na ostatni dzień roku kalendarzowego, chyba że termin przedawnienia jest krótszy niż dwa lata. Jak stanowi art. 5 ust. 1 ustawy nowelizującej, do roszczeń powstałych przed dniem jej wejścia w życie (czyli przed 9 lipca 2018 r.) i w tym dniu jeszcze nieprzedawnionych stosuje się od dnia jej wejścia w życie przepisy kodeksu cywilnego w nowym brzmieniu nadanym tą ustawą. Oznacza to, że 3-letni termin przedawnienia liczonego od 15 grudnia 2017 r. upływał z końcem 2020 r. Do przedawnienia jednak nie doszło, ponieważ 31 grudnia 2020 r. powód rozszerzył żądanie pozwu domagając się zapłaty kwoty 68 000 zł. Czynność ta jako podjęta przed sądem w celu dochodzenia roszczenia skutkowała ponowną przerwą biegu terminu przedawnienia. Brak było zatem podstaw do oddalenia powództwa w jakiejkolwiek części z powodu niezaskarżalności objętego nim roszczenia.
Z tych wszystkich względów apelacja jako bezzasadna podlegała oddaleniu na podstawie art. 385 k.p.c.
O kosztach postępowania apelacyjnego orzeczono zgodnie z wyrażoną w art. 98 § 1 i 3 k.p.c. zasadą odpowiedzialności za wynik sprawy, zasądzając od pozwanego na rzecz powoda poniesione przez niego koszty zastępstwa prawnego, których wysokość ustalono w stawce minimalnej, stosownie do § 2 pkt 5 w zw. z § 10 ust. 1 pkt 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie.
(...)