Sygn. akt II Ka 438/14
Dnia 2 grudnia 2014 roku
Sąd Okręgowy w Tarnowie II Wydział Karny w składzie:
Przewodniczący: |
SSO Jacek Bania |
Sędziowie: |
SSO Jacek Satko (spr) SSO Rafał Wagnerowski |
Protokolant: |
st. sekr. Mirosława Bobka |
przy udziale Prokuratora Prokuratury Okręgowej Jacka Solaka
po rozpoznaniu w dniu 10 października i 27 listopada 2014 roku
sprawy Z. A.
oskarżonego o przestępstwo z art. 177 § 2 kk
na skutek apelacji wniesionej przez obrońcę
od wyroku Sądu Rejonowego w Bochni
z dnia 23 kwietnia 2014 roku, sygn. akt II K 327/13
na podstawie art. 437 § 2 kpk, art. 438 pkt 4 kpk i art. 624 § 1 kpk:
I. zmienia zaskarżony wyrok w ten sposób, że:
1. w ustępie I przyjmuje nadto, że oskarżony Z. A. nieumyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym a za przypisane mu przestępstwo stosując na mocy art. 60 § 2 kk i art. 60 § 6 pkt 4 kk nadzwyczajne złagodzenie kary wymierza mu grzywnę w wymiarze 20 (dwudziestu) stawek dziennych ustalając wysokość jednej z nich na 50 (pięćdziesiąt) złotych,
2. rozstrzygnięcie zawarte w ustępie II odnosi do wymierzonej niniejszym wyrokiem w ustępie I pkt 1 kary grzywny z tym, że za podstawę okresu próby, który określa na 1 (jeden) rok przyjmuje art. 70 § 1 pkt 2 kk,
3. uchyla ustęp III,
II. w pozostałym zakresie zaskarżony wyrok utrzymuje w mocy i zwalnia oskarżonego od ponoszenia kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze.
Sygn. akt II Ka 438/14
Z. A. został oskarżony o to, że w dniu 3 grudnia 2012 roku w C., pow. (...), woj. (...) umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym w ten sposób, że kierując jako maszynista pociągiem pasażerskim (...)013 nr 21 relacji K.-T. obsługiwanym przez jednoosobową drużynę konduktorską i zobowiązany do prawidłowego wykonywania pracy i właściwej obsługi przydzielonego pojazdu trakcyjnego w sposób gwarantujący bezpieczeństwo ruchu kolejowego, na postoju na przystanku osobowym C. nie prowadził należytej obserwacji elektronicznego sygnalizatora drzwi (...) w wyniku czego nie zauważył i nie zakomunikował kierownikowi pociągu, iż ostatnie drzwi składu pomimo uruchomienia przez niego centralnego mechanizmu otwierania drzwi nie zostały otwarte, a następnie uruchomił mechanizm zamykania drzwi i kontynuował jazdę, w konsekwencji czego zamierzająca przez nie wysiąść pasażerka J. C. zmuszona przejść do kolejnych drzwi patrząc w kierunku czoła pociągu nie miała wystarczającego okresu czasu na jego bezpieczne opuszczenie i wysiadając została unieruchomiona przez zatrzaśniętą w drzwiach jej torebkę, a po wprawieniu pociągu w ruch pozbawiona równowagi, w wyniku czego dostała się pod koła pociągu doznając obrażeń ciała w postaci zmiażdżenia prawego podudzia ze złamaniem obu kości podudzia, rozległym uszkodzeniem mięśni i przerwaniem ciągłości wszystkich trzech tętnic podudzia, co doprowadziło do ostrego niedokrwienia kończyny, zgorzeli stopy, czego skutkiem była amputacja kończyny dolnej prawej które to obrażenia stanowiły ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci ciężkiego kalectwa tj. o przestępstwo z art. 177 § 2 k.k.
Sąd Rejonowy w Bochni z wyrokiem z dnia 23 kwietnia 2014 roku, sygn. akt II K 327/13 uznał oskarżonego za winnego popełnienia czynu zarzuconego mu aktem oskarżenia, z tym, że przyjął, iż w wyniku zaistniałego wypadku pokrzywdzona J. C. doznała ponadto zespołu stresu pourazowego o dużym nasileniu objawów skutkującego rozstrojem zdrowia psychicznego pokrzywdzonej na okres powyżej 7 dni, to jest występku z art. 177 § 1 k.k. i art. 177 § 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. i za ten czyn na mocy art. 177 § 2 k.k. w zw. z art. 11 § 3 k.k. wymierzył mu karę 1 roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności, której wykonanie warunkowo zawiesił na okres próby wynoszący 3 lata. Na mocy art. 71 § 1 k.k. wymierzył oskarżonemu karę grzywny w wymiarze 100 stawek dziennych grzywny ustalając wysokość jednej stawki dziennej na kwotę 50 złotych tj. 5000 złotych. Zasądził od tegoż na rzecz Skarbu Państwa kwotę 2000 złotych tytułem częściowego zwrotu kosztów sądowych, a na podstawie art. 624 § 1 k.p.k. w pozostałej części zwolnił go od ponoszenia tych kosztów.
Od powyższego wyroku apelację wniósł obrońca oskarżonego, który zaskarżywszy go w całości zarzucił mu:
1. Obrazę przepisów postępowania, która mogła mieć wpływ na treść orzeczenia, a to:
a) art. 2 §2 k.p.k. i art. 4, 5 §2 i 7 k.p.k. poprzez wydanie orzeczenia z pominięciem istotnych dla sprawy, a korzystnych dla oskarżonego dowodów, wynikających głównie z przepisów obowiązujących maszynistów na kolei, wyjaśnień oskarżonego oraz zeznań niektórych świadków i wniosków opinii biegłego oraz dokonanie ustaleń na niekorzyść oskarżonego nie na podstawie ustalonych faktów, a na podstawie domniemań, tak w zakresie braku zaświecenia się kontrolki sygnalizującej otwarcia ostatnich drzwi pociągu, jak i przyczyn wypadku wskutek pozostania torebki pokrzywdzonej we wnętrzu wagonu po zamknięciu drzwi i odpowiedzialności karnej zdrowo-rozsądkowej z zaniechania,
b) art. 424 §1 pkt 1 k.p.k. poprzez takie przedstawienie ustalonego przez Sąd stanu faktycznego z przywołaniem dowodów, jak opinia rekonstrukcyjna biegłego i zeznania pracowników kolei, co znacznie utrudnia, a wręcz uniemożliwia należytą kontrolę instancyjną wyroku w zakresie ustalenia obowiązku oskarżonego tzw. „zdrowego rozsądku”, które miał naruszyć i to umyślnie,
2. błąd w ustaleniach faktycznych przyjęty za podstawę orzeczenia polegający na niesłusznym przyjęciu, iż oskarżony w sposób umyślny i zamierzony naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu kolejowym w ten sposób, że świadomie i celowo nie zachował zdrowego rozsądku, przezorności i logiki działania, podczas gdy wnikliwa i prawidłowa analiza dowodów wskazuje, iż oskarżony nie dopuścił się jakiegokolwiek naruszenia obowiązujących go jako maszynisty reguł na kolei, zarówno tych wynikających z przepisów, zwłaszcza instrukcji Pt-2, jak i tych wynikających z praktyki i zwyczajów stosowanych przez innych maszynistów, instruktorów lub kontrolerów pracy maszynistów pociągów, zaś do wypadku doszło z powodu zahaczenia torebką pasażerki opuszczającej pociąg, która w całości zdążyła znaleźć się na peronie, jeszcze przed ruszeniem pociągu, a jedynie nie wypuszczenie uchwytów torebki zaczepionej w pociągu przez podróżną znajdującą się na peronie stało się przyczyną utraty przez nią równowagi i dostania się jednej z nóg pod pociąg.
W konkluzji apelujący wniósł o zmianę wyroku poprzez zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uniewinnienie oskarżonego, obciążenia kosztami postępowaniu Skarbu Państwa i zasądzenie na rzecz Z. A. kosztów ustanowionego w sprawie obrońcy.
Sąd Okręgowy rozważył, co następuje:
Apelacja jest zasadna tylko w części, a to w zakresie jakim kwestionuje umyślność naruszenia przez oskarżonego zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym oraz wobec zaskarżenia wyroku w całości, wymiar kary.
Z uwagi, iż oskarżony w toku składania wyjaśnień na rozprawie (k. 551) utrzymywał, że wszystkie kontrolki w urządzeniu (...) działały i się świeciły na postoju w C., a kwestia ta jest kluczowa dla w ogóle odpowiedzialności Z. A., Sąd Okręgowy, mimo że to zagadnienie było omawiane w dotychczas wydanych opiniach przez biegłego A. M., a to pisemnej (k. 383v), a nade wszystko w ustnej (k. 636v, 638v) – dopuścił w postępowaniu odwoławczym dowód z uzupełniającej pisemnej opinii tegoż biegłego na okoliczność:
1. czy podczas inkryminowanego zdarzenia w dniu 3 grudnia 2012 roku ponad wszelką wątpliwość, nieotwarcie się w pociągu drzwi nr 15, rzeczywiście zostało zasygnalizowane nie zaświeceniem się odpowiedniej kontrolki na sygnalizatorze (...) znajdującym się na pulpicie sterowniczym w kabinie maszynisty, jak to stwierdził biegły podczas oględzin zespołu w dniu 16 maja 2013 roku, czy też mimo nieotwarcia drzwi świeciły się wszystkie kontrolki w tym urządzeniu, jak to stwierdził w swych wyjaśnieniach na rozprawie oskarżony? (w oparciu o dane jakimi dysponuje biegły, a nadto pisma (...), wyjaśnień oskarżonego oraz opinii złożonej przez biegłego na rozprawie. k. 396, k. 405 - 408, k. 550 - 554, k. 634 - 638v).
2. czy jest możliwość ustalenia czy nieznaczne uchylenie drzwi (otwarcie) na przystanku w C. mogło doprowadzić do zapalenia kontrolki, jak przy pełnym otwarciu drzwi?.
Biegły w pisemnej opinii stwierdził, iż należy wykluczyć sytuację, by dioda sygnalizacyjna przyporządkowana do drzwi bocznych nr 15 zaświeciła się w dniu 3 grudnia 2012 roku podczas postoju na przystanku osobowym w C., pomimo pozostawania tych drzwi w stanie całkowicie zamkniętym (k. 781). W toku przesłuchania na rozprawie apelacyjnej w dniu 27 listopada 2014 roku biegły podtrzymał to stanowisko przedstawiając powody, które przemawiają za taką konkluzją. Sąd Okręgowy opinię tę podziela, a zwraca uwagę, że ona w sumie nie była przez strony kwestionowana. Jak wspomniano ustalenie, że dioda sygnalizacyjna przyporządkowana do drzwi bocznych nr 15 się nie zaświeciła ma kluczowe znaczenie dla odpowiedzialności oskarżonego. Odnosząc się do drugiego z pytań, zadanego zresztą na wniosek obrońcy, biegły stwierdził, że w świetle zeznań świadka wymienionego z nazwiska w opinii wynika, że krytycznego dnia drzwi były całkowicie zamknięte, a skoro tak, to należało wykluczyć możliwość zaświecenia się wówczas diody sygnalizacyjnej przyporządkowanej do drzwi nr 15 na terminalu kabinowym sygnalizatora (...) wskutek nieznacznego uchylenia się drzwi, albowiem częściowe otwarcie drzwi nie miało miejsca.
Z. A. został uznany za winnego popełnienia przestępstwa skutkowego popełnionego przez zaniechanie, które aby móc je przypisać, jak trafnie zauważył w apelacji obrońca tegoż, wymaga spełnienia ciążącego na sprawcy prawnego i szczególnego obowiązku zapobiegnięcia skutkowi jak to stanowi art. 2 k.k.. Zatem oskarżony musiał być gwarantem nienastąpienia skutku. Sąd Rejonowy do tego zagadnienia nie odniósł się wprost, przywołując tylko przepisy instrukcji dla maszynisty ((...)), wedle których był on odpowiedzialny za prawidłowe wykonywanie prac oraz właściwą obsługę przydzielonego mu pojazdu trakcyjnego w sposób gwarantujący bezpieczeństwo ruchu kolejowego, a nade wszystko miał on obowiązek zwracać uwagę na nieprawidłowości zagrażające bezpieczeństwu ruchu. Obrońca w swej apelacji eksponuje twierdzenia biegłego, że oskarżony nie naruszył wspomnianej instrukcji podnosząc, iż opiniujący utrzymywał, że owa instrukcja nie przewidywała wyraźnej procedury postępowania, w przypadku niezaświecenia się którejś z kontrolek sygnalizatora otwarcia drzwi.
Odniesienie się przez Sąd Okręgowy do tego zarzutu wymaga poczynienia uwag o charakterze generalnym związanych z instytucją gwaranta nienastąpienia skutku o którym mowa w art. 2 k.k.. W życiu społecznym istnieje wiele dziedzin, w których reguły postępowania dotyczące ludzkiej aktywności są prawnie reglamentowane, ale nie sposób sobie wyobrazić, by było możliwe kazuistyczne unormowanie każdego możliwego się zdarzyć, nawet tylko teoretycznie (abstrakcyjnie) przypadku, wszak życie niesie ich różnorodność. W takich nietypowych sytuacjach nabierają znaczenia mogące zapobiec wystąpieniu skutku prawnie relewantnego - normy niepisane wynikające nawet z doświadczenia życiowego do których odwoływał się biegły w wydanych opiniach pisząc o konieczności kierowania się doświadczeniem życiowym i zdrowym rozsądkiem. Dla przypisania dokonania przestępstwa jest wymagane stosownie do art. 2 k.k. istnienia obowiązku prawnego o charakterze ogólnym, który stanowiłby podstawę prawną do powinności określonego zachowania w konkretnym przypadku. Tak to jest przyjmowane w orzecznictwie sądów. Tytułem przykładu należy powołać wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z dnia 21 sierpnia 2013 roku, II AKa 231/13 (LEX nr 1369275), który stwierdził, że w przypadku katastrofy komunikacyjnej szczególny obowiązek zapobiegnięcia skutkowi w zakresie ruchu drogowego, wynika z art. 3 Prawa o ruchu drogowym, a więc przepisu o charakterze ogólnym, rodzącym powinność także aktywności ze strony uczestników ruchu drogowego oraz innych osób znajdujących się na drodze lub w pobliżu drogi. Z kolei Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 13 kwietnia 2005 roku, III KK 23/05 (OSNKW 2005/7-8/69) stwierdził, że przy przestępstwach popełnionych przez zaniechanie, prawny, szczególny obowiązek zapobiegnięcia skutkowi może wynikać także z aktu wykonawczego do ustawy.
Należy w związku z tym wyrazić pogląd, że szczególny obowiązek zapobiegnięcia skutkowi o którym mowa w art. 2 k.k. może mieć źródło w przepisie o charakterze tylko ogólnym, rodzącym powinność podejmowania starań, by nie dopuścić do niebezpieczeństwa powstania skutku, chociażby działania, jakie należy w konkretnym przypadku podjąć, by nie doszło do owego niebezpieczeństwa, nie było przez konkretny przepis regulowane, a wynikało z doświadczenia związanego z wykonywaną funkcją.
Przenosząc te zapatrywania na grunt niniejszej sprawy należy odwołać się do ustawy z dnia 28 marca 2003 roku o transporcie kolejowym (tekst jednolity Dz. U. z 2007r. nr 16 poz. 94 ze zm. według stanu prawnego obowiązującego w chwili popełnienia przypisanego przestępstwa), jak też wydanego na jego podstawie Rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 18 lipca 2005 roku w sprawie ogólnych warunków prowadzenia ruchu kolejowego i sygnalizacji (Dz. U. z 2005r. nr 172, poz. 1444 ze zm.). Wspomniana ustawa obliguje przewoźników do spełnienia warunków technicznych i organizacyjnych zapewniających m.in. bezpieczne prowadzenie ruchu kolejowego (art. 17 ust. 1 pkt 1), zaś § 26 ust. 1 pkt 3 powołanego Rozporządzenia nakazuje prowadzącemu pojazd kolejowy, a więc osobie zatrudnionej przez przewoźnika, zwracać uwagę na nieprawidłowości zagrażające niebezpieczeństwu w ruchu (chodzi zatem o taką samą powinność, jaką zawiera § 12 ust. 2 instrukcji (...) przytoczonej przez Sąd Rejonowy – k. 27 uzasadnienia, a k. 238 akt).
Podzielić należy stanowisko Sądu Rejonowego o znaczeniu zasygnalizowania kierownikowi pociągu przez oskarżonego, że kontrolka drzwi nr 15 się nie zaświeciła, a tym samym, iż te się nie otworzyły (k. 28 uzasadnienia, a k. 239 akt). Truizmem jest stwierdzenie, że drzwi są po to, by nimi opuszczać pociąg i należy przyjmować jako założenie, że pasażerowie mogący przebywać w każdym wagonie, korzystają z każdych drzwi w pociągu działając w dobrej wierze, iż te się otworzą, skoro obok nie ma informacji, że nie działają. Nie otwarcie ich, gdy zamierzają przez nie wysiąść, aby opuścić pociąg na docelowej dla nich stacji, a nie przecież kolejnej, odległej na ogół kilka kilometrów - powoduje, że muszą się przemieścić do najbliższych i następuje to w czasie postoju pociągu przeznaczonego, by pasażerowie mogli z niego wysiąść i do niego wsiąść. Tym samym czas, który taki zaskoczony pasażer ma na opuszczenie pociągu, skraca się, przez co czynność wysiadania zaczyna być co najmniej nerwowa, a niekiedy staje się nawet i niebezpieczna. Mowa jest teraz o rzeczach oczywistych, a w szczególności dla maszynisty pociągu, który dysponuje wiedzą, że drzwi się nie otworzyły. Obrońca eksponuje (zwłaszcza czynił to w ustnym wystąpieniu na rozprawie apelacyjnej), że biorąc pod uwagę wykształcenie oskarżonego, nie można oczekiwać, by był on zdolny do abstrakcyjnego myślenia. Nikt czegoś takiego od niego nie oczekiwał, bo nie ten poziom (wysoki) myślenia był tu potrzebny, ale przysłowiowy zdrowy rozsądek, wynikający ze współodpowiedzialności za pasażerów kierowanego przez niego pociągu. Powinność wynikająca z powołanych przepisów, a nade wszystko ze wspomnianego § 26 ust. 1 pkt 3 Rozporządzenia Ministra Infrastruktury, nakazywała oskarżonemu zareagować w tym konkretnym przypadku, gdyż to on był gwarantem nie nastąpienia skutku (art. 2 k.k.), wszak to tylko on dysponował wiedzą, że drzwi się nie otworzyły, zaś współodpowiedzialny w ogóle za bezpieczeństwo kierownik pociągu, w świetle zeznań tego, potwierdzonych opinią biegłego, której towarzyszył eksperyment wykonany na przystanku w C. – nie miał świadomości, że jedne z drzwi nie zostały otwarte. Potwierdzeniem powinności zareagowania w tej sytuacji przez oskarżonego, są zeznania R., który stwierdził, iż w czasie szkoleń informował maszynistów, że w takim przypadku mają oni obowiązek w miarę możliwości poinformowania o takim przypadku kierownika pociągu (k. 629).
Opisane zaniechanie nie było jedyną przyczyną tragicznego zdarzenia, wszak pierwotną było nieotwarcie drzwi, na co oskarżony nie miał w ogóle wpływu, jak też i sposób wysiadania pokrzywdzonej, która znajdując się już na peronie zdecydowała się nie zrezygnować z próby odzyskania przyciśniętej drzwiami torebki, a uczyniła to dopiero, gdy znajdujący się na peronie G. U. krzyknął do niej, by puściła trzymaną w rękach torebkę. Jak się przyjmuje współodpowiedzialnymi za wypadek może być więcej osób w tym i ta, która przez swoje zachowanie (zaniechanie) w sposób istotny zwiększa ryzyko wystąpienia takiego skutku. Przestrzeganie przez oskarżonego przypisanego mu naruszenia ostrożności mogłoby zapobiec skutkowi, ale nie koniecznie, wszak istotne byłoby to, jak w tej sytuacji zachowałby się kierownik pociągu, któremu A. zgłosiłby usterkę drzwi. Niewątpliwie zachowanie oskarżonego zwiększyło ryzyko wystąpienia skutku, a on w świetle reguł, które przedstawiono wyżej był zobowiązany do podejmowania czynności, które zapobiegłyby skutkowi. Należy w związku z tym przypomnieć stanowisko wyrażone między innymi przez Sąd Apelacyjny w Krakowie w wyroku z dnia 22 listopada 2012 roku, II AKa 176/12 (KZS 2013/1/45), że czyn sprawcy nie musi być wyłączną przyczyną skutku, a współdziałanie innych warunków, w tym również po stronie pokrzywdzonego, nie wyłącza przyczynowości, choćby rola tych warunków była decydująca, jak to miało miejsce w niniejszej sprawie, gdzie pierwotną, główną przyczyną skutku było nieotwarcie się drzwi, za co oskarżony nie ponosi odpowiedzialności.
Sąd Rejonowy przyjął, że oskarżony umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym. Czyniąc zaś ustalenia, jak też dokonując rozważań prawnych, opisując zachowanie oskarżonego stanowiące naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym, używał określeń wskazujących wprost na niezachowanie przez niego ostrożności, wymaganej w danych okolicznościach, będących niedbalstwem (możliwości popełnienia czynu zabronionego nie przewidywał, choć powinien i mógł przewidzieć). Pisze bowiem Sąd I instancji o nieprowadzeniu należytej obserwacji urządzenia (...) znajdującego się na pulpicie sterowniczym w zasięgu jego wzroku, w wyniku czego nie zauważył, że kontrolka otwarcia drzwi nr 15 nie zaświeciła się (k. 5 uzasadnienia, a k. 716 akt), co powtórzył przy rozważaniach (k. 28 uzasadnienia, a k. 739 akt), dodając, że gdyby oskarżony prawidłowo obserwował sygnalizator otwarcia drzwi (...) to zorientowałby się że nastąpiły nieprawidłowości, by w podsumowaniu przy rozważaniach strony podmiotowej, stwierdzić Funkcja oskarżonego wymagała zachowania staranności i odpowiedzialności. Tymczasem oskarżony nie zachował wymaganych aktów staranności (k. 32 uzasadnienia, a k. 743 akt). Opis czynu przypisanego też zawierał podobne sformułowania … nie prowadził należytej obserwacji elektronicznego sygnalizatora drzwi w wyniku czego nie zauważył … . Mamy w sprawie do czynienia ze zjawiskiem psychicznym deformacji spostrzegania, które utrudnia człowiekowi gromadzenie informacji niezbędnych dla prawidłowego wykonania podjętej czynności. Pojawia się ona wówczas, gdy człowiek wykonujący czynności nie dostrzega tego, co powinien dostrzegać lub nie wie czegoś, co powinien wiedzieć. Przyjmuje się, że deformacja spostrzegania stanowi czynnik charakteryzujący przestępstwa nieumyślne, szczególnie zaś te, które zostały popełnione przez niedbalstwo (zob. J. Gizek: Deformacje spostrzegania jako przyczyna przestępstw nieumyślnych, nowe prawo 1990 nr 4-6, s. 134).
Przyjęcie umyślności po stronie oskarżonego wymagałoby przyjęcia, iż ten co najmniej przewidując naruszenie zasad dotyczących konieczności obserwacji sygnalizatora drzwi (...), a dalej i nie komunikując kierownikowi pociągu, że drzwi nr 15 się nie otworzyły, godził się na to, co w świetle tego co powiedziano wyżej, byłoby niczym innym jak odległym w zakresie prawdopodobieństwa domniemaniem. Jest rzeczą oczywistą, iż każdy maszynista ma baczenie na to wszystko, co jest istotne dla bezpieczeństwa ruchu pociągów, w tym i pasażerów, ale nie może przecież cały czas skupić uwagę na jednym tylko urządzeniu kontrolnym, bo wtedy np. nie obserwowałby torów przez które mógłby przebiegać ktoś akurat wtedy, gdy on rusza ze stacji. Z tego względu Sąd Okręgowy zmienił zaskarżony wyrok przyjmując, że oskarżony nieumyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym.
Mając na względzie nieumyślne naruszenie zasad ruchu lądowego przez oskarżonego, jak też, że na wielce tragiczny skutek wpłynęły i inne przyczyny, a nade wszystko ta najważniejsza, a to nieotwarcie się drzwi, na co ten, jako maszynista nie miał wpływu (także i nieroztropność pokrzywdzonej, która nie chciała zrezygnować z zatrzaśniętej drzwiami torebki, gdy pociąg był już w ruchu) - Sąd odwoławczy zastosował instytucję nadzwyczajnego złagodzenia kary, albowiem w świetle przytoczonych okoliczności, nawet najniższa kara przewidziana za przestępstwo, byłaby niewspółmiernie surowa. Kierując się tym co powiedziano wyżej, jak też mając na uwadze okoliczności łagodzące przyjęte przez Sąd I instancji, za przypisane przestępstwo, Sąd Okręgowy wymierzył oskarżonemu grzywnę w wymiarze 20 stawek dziennych, ustalając wysokość jednej z nich na 50 złotych. Istniały przesłanki do warunkowego zawieszenia tej kary i to na 1 rok. Nie sprzeciwiały się temu dyrektywy wymiaru kary określone w art. 53 k.k.. Sąd odwoławczy ma świadomość niezwykle tragicznego skutku i wielce ujemnych konsekwencji z niego wynikających dla pokrzywdzonej na progu jej życia tak osobistego, jak i zawodowego, ale jeszcze raz eksponuje, przybierające postać nieumyślności zaniechanie oskarżonego było jedną i to bardziej odległą od innych przyczyn wypadku. Konsekwencją zmiany wyroku było uchylenie ustępu III którym wymierzono oskarżonemu grzywnę na mocy art. 71 § 1 k.k.. Pozostało rozstrzygniecie o obciążeniu oskarżonego kosztami sądowymi w części (uznał bowiem Sąd Okręgowy, że Z. A. powinien je w pewnym zakresie ponieść, zważywszy, iż chociażby z uwagi na korzystanie w sprawie z opinii biegłego, nie były one niskie), zaś od tych za postępowanie odwoławcze, Sąd tegoż zwolnił, gdyż za tym przemawiały zasady słuszności, albowiem apelacja w istotnym zakresie została uwzględniona.