Sygn. akt I PK 257/07
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 8 maja 2008 r.
Sąd Najwyższy w składzie :
SSN Herbert Szurgacz (przewodniczący)
SSN Zbigniew Hajn (sprawozdawca)
SSN Zbigniew Myszka
w sprawie z powództwa J. K.
przeciwko Przedsiębiorstwu Państwowej Komunikacji Samochodowej w Ł.
o przywrócenie do pracy,
po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym w Izbie Pracy, Ubezpieczeń
Społecznych i Spraw Publicznych w dniu 8 maja 2008 r.,
skargi kasacyjnej strony pozwanej od wyroku Sądu Okręgowego - Sądu Pracy i
Ubezpieczeń Społecznych w Ł.
z dnia 27 czerwca 2007 r.,
oddala skargę kasacyjną.
U Z A S A D N I E N I E
Powód J. K. w pozwie skierowanym przeciwko Przedsiębiorstwu Państwowej
Komunikacji Samochodowej w Ł. żądał przywrócenia do pracy i zasądzenia
2
wynagrodzenia za okres pozostawania bez pracy, stosownie do regulacji z art. 57
k.p. i zasądzenie zwrotu kosztów procesu według norm przypisanych.
Wyrokiem z 30 marca 2007 r. Sąd Rejonowy Sąd Pracy i Ubezpieczeń
Społecznych w Ł. rozstrzygnął o roszczeniach wszystkich powodów, a w tym w pkt
VII przywrócił J. K. do pracy w pozwanym Przedsiębiorstwie Państwowej
Komunikacji Samochodowej w Ł. na dotychczasowych warunkach oraz w pkt VIII
zasądził od pozwanego na jego rzecz tytułem wynagrodzenia za czas
pozostawania bez pracy 4.079,70 zł pod warunkiem podjęcia pracy i 60 zł tytułem
zwrotu kosztów zastępstwa procesowego.
Sąd ustalił, że J. K. był zatrudniony w PPKS w Ł. od 1 lipca 1994 r. do 28
grudnia 2006 r., ostatnio na stanowisku dyżurnego ruchu na dworcu PKS w Ł.. Po
wyborze przez załogę w referendum prywatyzacji w formie spółki pracowniczej,
zadeklarował przystąpienie do tej spółki. Na zebraniu przyszłych wspólników 15
listopada 2006 r. wyraził swój pogląd w sprawie prywatyzacji i sposobu jej
przeprowadzenia, apelował o jawność i informowanie załogi o podejmowanych
działaniach, a także wyraził zaniepokojenie słowami pracodawcy, że będzie
zwalniał przeciwników prywatyzacji. W dniu 22 listopada 2006 r. powód został
zaproszony przez zarządcę na spotkanie grupy inicjatywnej powołanej przez
zarządcę, która zajmowała się powołaniem spółki pracowniczej w prywatyzowanym
PPKS w Ł., albowiem zarządca chciał ustosunkować się do pytań i zarzutów
powoda stawianych mu na zebraniu 15 listopada 2006 r. Tuż przed rozpoczęciem
spotkania I. O., obecny kierownik Działu Przewozów, zaproponował powodowi
awans na stanowisko specjalisty w dziale przewozów pasażerskich. Propozycja ta
została zaakceptowana przez zarządcę. Powód propozycji tej nie przyjął, prosząc o
czas na zastanowienie się i możliwość rozmowy z zarządcą lub dyrektorem.
Wówczas został poinformowany, że Ireneusz Orzechowski działa z upoważnienia
zarządcy. Na spotkaniu grupy inicjatywnej zarządca wyjaśnił, że czuje się
pomówiony przez powoda bowiem, nigdy nie mówił, że będzie zwalniał z pracy
pracowników mających inne zdanie na temat prywatyzacji, że słowa te zostały
wyrwane z kontekstu. Wyjaśnił, że jedynie w odpowiedzi na zarzuty stawiane
panom J. i W., że chcą sprzedać PPKS i że kierują się prywatą, stwierdził, że osób,
które będą rozsiewały nieprawdziwe informacje na temat prywatyzacji, pomawiały
3
czy wysuwały nieprawdziwe oskarżenia, po to by siać niepokój i podburzać załogę -
nie zawaha się zwolnić. Wskazał, że powód wyrywając z kontekstu jego słowa -
oczernił go przed załogą i zażądał, by powód na najbliższym zebraniu publicznie go
przeprosił. Na tym samym spotkaniu omawiano też inne problemy, w tym sprawy
związane z informowaniem załogi przez członków grupy o zasadach prywatyzacji.
J. K. podnosił, że jest zbyt mały przepływ informacji od zarządcy i członków Grupy
Inicjatywnej na temat prywatyzacji i dlatego załoga jest nieufna. W dniu 12 grudnia
2006 r. J. K. był obecny na zebraniu załogi i dyrekcji pozwanego z udziałem
wojewody p. W jego trakcie stwierdził, że nie zmanipulował wypowiedzi zarządcy
na temat zwolnień dyscyplinarnych, lecz nie przytoczył dokładnie słów
wypowiedzianych przez zarządcę, za co przeprasza. Powód wywodził, że załoga
zniesmaczona dotychczasowymi działaniami zarządcy i grupy inicjatywnej, którzy
nie udzielają odpowiedzi na zasadnicze pytania co do sposobu działania przyszłej
spółki, źródeł jej finansowania i przyszłych zobowiązań, obecnie wycofuje się z
poparcia dla jej powstania. Na koniec poinformował zebranych, że podczas
spotkania grupy inicjatywnej usłyszał, jakich określeń używa jej członek A. K. pod
adresem pracowników placówki terenowej z G., relacjonując wyniki swoich rozmów
z nimi na temat planowanej prywatyzacji przedsiębiorstwa. Powiedział, że A. K.
używał słów, wulgarnych - określając pracowników tej placówki, że to „złodzieje i
ch...", i że zarzucają członkom grupy inicjatywnej, że dostali 11 tys. zł. za agitację
za prywatyzacją. Powód podnosił, że mówi o tym dlatego, że jest zbulwersowany,
że do grupy inicjatywnej zostali powołani ludzie, którzy rzucają najcięższe kalumnie
na swoich kolegów. Wskazywał, że jest to dowód na to, że grupa inicjatywna nie
jest reprezentatywną grupą, mogącą negocjować warunki prywatyzacji z wojewodą,
tym bardziej, że jej członkowie zostali wybrani w niedemokratyczny sposób. J. K.
poprosił, aby A. K. potwierdził te słowa w obecności kolegów z G., co wywołało
oburzenie wśród obecnych na zebraniu pracowników tej placówki. J.z C. słysząc te
słowa wstał, prosząc by wstali również pracownicy z G. i zwrócił się do A. K., by ten
patrząc im w oczy, wyjaśnił czy to co usłyszeli jest prawdą. A. K. wówczas
stwierdził, że to pomówienie, za które wytoczy sprawę osobom za to
odpowiedzialnym. Wywiązała się dyskusja, powstało zamieszanie. W dniu 13
grudnia 2006 r. zarządca powołał komisję w sprawie wyjaśnienia okoliczności i
4
zasadności oskarżenia członka grupy inicjatywnej A. K. przez J. K. i J. C.. Komisja
ustaliła, że słowa wypowiedziane przez A. K. na spotkaniu 22 listopada 2006 r. nie
były skierowane pod adresem pracowników terenowej placówki w G., lecz
przytaczał on wypowiedzi pracowników tej placówki pod adresem członków grupy
inicjatywnej. W dniu 19 grudnia 2006 r. zarządca powiadomił związki zawodowe
działające w PPKS o zamiarze rozwiązania bez wypowiedzenia umowy o pracę z J.
K. z jego winy. W piśmie podano, że przyczyną rozwiązania umowy o pracę jest
podanie przez powoda na zebraniu 12 grudnia 2006 r. nieprawdziwych informacji w
obecności zaproszonych gości, oskarżenie członków grupy inicjatywnej o
nieuczciwość bez jakichkolwiek wiarygodnych dowodów, czym podważał
wiarygodność przedsiębiorstwa w procesie prywatyzacji. Komisje zakładowe
związków zawodowych - kierowców i Solidarność 80 - sprzeciwiły się temu
zamiarowi, wskazując, że każdy ma prawo wyrażania swoich opinii i poglądów w
sprawie prywatyzacji, a powód w żaden sposób nie naruszył swoich obowiązków
pracowniczych, jest długoletnim, uczciwym i cenionym pracownikiem. Dołączył też
listę z podpisami 125 pracowników, którzy wyrazili sprzeciw przeciwko zwolnieniu z
pracy powoda J. K. W dniu 28 grudnia 2006 r. pozwany rozwiązał bez
wypowiedzenia z umowę o pracę z powodem J. K. z jego winy, wskazując, że
dopuścił się on ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych,
takich jak: „lojalność i uczciwość wobec zakładu pracy i jego organów, celowe,
publiczne używanie kłamliwych zarzutów w stosunku do pracowników
przedsiębiorstwa i jego organów z zamiarem wzburzenia załogi i wywołanie jej
podziałów w odniesieniu do prywatyzacji przedsiębiorstwa, celowe działanie na
szkodę przedsiębiorstwa.”
Sąd pierwszej instancji uznał że rozwiązanie umowy o pracę z J. K. bez
wypowiedzenia i z jego winy narusza art. 52 § 1 k.p. Sąd wskazał, że pozwany
naruszył art. 52 § 1 pkt 1 w związku z art. 30 § 4 k.p., bowiem nie wskazał w
oświadczeniu woli z 22 grudnia 2006 r., jakie podstawowe obowiązki pracownicze
naruszył powód, kiedy to miało miejsce i w jakich okolicznościach. Sąd doszedł
także do przekonania, że pozwany nie miał podstaw oceniać wypowiedzi powoda
na zebraniu 12 grudnia 2006 r. pod kątem naruszenia obowiązków pracowniczych,
ponieważ powód w tym czasie nie wykonywał swoich obowiązków służbowych.
5
Ponadto, pozwany tuż przed zebraniem grupy 22 listopada 2006 r. proponował
powodowi awans, a zatem cenił go wysoko jako pracownika.
Sąd Okręgowy, po rozpoznaniu apelacji pozwanego od wyroku Sądu
Rejonowego, uznał ją za niezasadną.
Odmiennie niż Sąd pierwszej instancji, Sąd Okręgowy ustalił, że powód wiedział
czego dotyczy przyczyna wypowiedzenia. Wskazanie, że powód dopuścił się
ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych, przez celowe,
publiczne używanie kłamliwych zarzutów w stosunku do pracowników
przedsiębiorstwa i jego organów z zamiarem wzburzenia załogi i wywołanie jej
podziałów w odniesieniu do prywatyzacji przedsiębiorstwa, było w okolicznościach
sprawy wystarczające. Zdarzenie to było na tyle charakterystyczne i wzbudzające
emocje, że nie może budzić wątpliwości, że powód musiał wiedzieć do czego się
odnosi. Z materiału dowodowego wynika też, że słowa: „złodzieje i ....."
wypowiedziane przez A. K. na zebraniu grupy inicjatywnej 22 listopada 2006 r. nie
były skierowane pod adresem pracowników terenowej placówki w G., lecz A. K.
przytaczał wypowiedzi pracowników tej placówki pod adresem członków tej grupy.
W pozostałym zakresie Sąd Okręgowy podzielił ustalenia Sądu Rejonowego.
W ocenie Sądu Okręgowego, nie budzi wątpliwości, że zachowanie powoda z
12 grudnia 2007 r. nie miało związku z wykonywaniem przez niego pracy. Nie
można jednak uznać za obojętne, z punktu widzenia pracodawcy, np. prywatnych
wypowiedzi pracownika bezpodstawnie krytykującego pracodawcę lub
przedstawiających złośliwie, w fałszywym świetle, stosunki w zakładzie.
Sąd stwierdził, że treść obowiązków pracownika wynikających z art. 100 § 2 pkt 4 i
6 k.p., odniesiona do okoliczności sprawy, pozwala uznać, że powód miał prawo
wypowiadać się o kierunkach prywatyzacji według własnego przekonania,
ukształtowanego chęcią realizacji indywidualnego interesu, bez względu na to czy
ten interes był zgodny, czy nie z wolą osób reprezentujących pracodawcę, czy też
wolą większości pracowników. Wbrew stanowisku skarżącego, popieranie takiej czy
innej formy prywatyzacji, czy też niepopieranie jej w żadnej formie, nie leżało w
sferze obowiązków pracowniczych powoda. Powód mógł działać, aby „zastopować"
prywatyzację w formie spółki pracowniczej, z tym, że jego działania powinny
mieścić się w granicach porządku prawnego, przyjętych wewnętrznie reguł
6
postępowania oraz dobrych obyczajów. Jak ustalono, J. K. na zebraniu 12 grudnia
2006 r. zaprezentował wypowiedź A. K. niezgodnie z rzeczywistością. Brak jednak
dowodów, aby uznać, że działał w złej wierze. Niemniej jednak, nawet gdyby był
przekonany co do prawdziwości swoich spostrzeżeń, to występując na ważnym dla
losów przedsiębiorstwa zebraniu, przy obecności dużej części załogi, kierownictwa
zakładu i wojewody, wypowiadając poważne zarzuty, powinien uprzednio upewnić
się o ich prawdziwości. Skoro tego nie uczynił to dopuścił się niedbalstwa. Działanie
powoda można zatem uznać za naruszenie obowiązków pracowniczych. W ocenie
Sądu nie doszło jednak do ciężkiego naruszenia obowiązków pracowniczych.
Zdarzenie z 12 grudnia 2007 r. nie ma związku z rodzajem obowiązków
wykonywanych przez powoda. Jest on dyspozytorem. Inna byłaby sytuacja, gdyby
takie działania jak powód podjęła osoba blisko współpracująca z zarządcą w
zakresie kierowania przedsiębiorstwem, bądź też wykonująca z upoważnienia
zarządcy istotne czynności w zakresie przewidywanej prywatyzacji. Dla
wykonywanych przez powoda obowiązków ewentualny konflikt miedzy nim a A. K.
nie ma szczególnego znaczenia. Wynika to z rodzaju tych obowiązków i z tego że
A. K. pracuje w G. Istotne jest też to, że powód jest długoletnim pracownikiem, nie
otrzymywał kar porządkowych jest ceniony przez kolegów, skoro protest przeciwko
jego zwolnieniu podpisało 125 pracowników.
W skardze kasacyjnej, odniesionej do całości wyroku Sądu Okręgowego,
pełnomocnik pozwanego zarzucił temu Sądowi oczywiste naruszenie art. 100 § 2
pkt. 2, 4, 6 k.p., polegające na przyjęciu, że świadome naruszenie przez powoda
wskazanych przepisów kodeksu pracy nie miało związku z pracą i nie mogło
stanowić podstawy uzasadnionego rozwiązania z powodem umowy o pracę bez
wypowiedzenia z winy pracownika na podstawie art. 52 § 1 pkt. 1 k.p., a także
ustalenie, że umyślne naruszenie art. 100 § 2 pkt. 2, 4, 6 nie stanowi ciężkiego
naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych, o których mowa w art. 52
ust. 1 pkt. 1 k.p.
Skarżący wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku w całości i przekazanie
sprawy Sądowi Okręgowemu w Ł. do ponownego rozpoznania i rozstrzygnięcia o
kosztach postępowania za wszystkie instancje, ewentualnie uchylenie i zmianę
zaskarżonego wyroku, przez oddalenie roszczenia powoda w całości.
7
W uzasadnieniu skargi wskazano, że Sąd Okręgowy ustalił, że powód wiedział
czego dotyczy podana jako druga przyczyna wypowiedzenia oraz, że zmanipulował
wypowiedź A. K. w celu wzburzenia załogi na zebraniu z wojewodą 12 grudnia
2006 r. Następnie stwierdzono, że zdaniem Sądu powód naruszył określone w art.
100 § 2 pkt. 4 i 6 obowiązki pracownicze, takie jak: obowiązek dbania o dobro
zakładu pracy, ochrony jego mienia oraz zachowania w tajemnicy informacji,
których ujawnienie mogłoby narazić pracodawcę na szkodę, dodając, że powód
naruszył zdaniem Sądu zasadę lojalności pracownika względem zakładu i „kolegów
pracy” -obowiązek przestrzegania w zakładzie pracy zasad współżycia
społecznego. Następnie pełnomocnik skarżącego podniósł, że Sąd podkreślił, że
jeżeli nawet pracownik (powód) jest przeciwny proponowanemu przez osoby
reprezentujące pracodawcę sposobowi prywatyzacji i chce uniemożliwić jej
przeprowadzenie to w żadnym wypadku nie może przez celowe działanie, podjęte
w złej wierze, polegające na pomówieniu burzyć przyjętych reguł postępowania. W
ten sposób - kontynuuje Autor skargi - zdaniem Sądu powód złamał zasady
współżycia społecznego (dobre obyczaje), zasadę koleżeństwa i zasadę lojalności.
Zdaniem Sądu, nawet gdyby J. K. był przekonany co do prawdziwości swoich
spostrzeżeń, to występując na ważnym dla losów przedsiębiorstwa zebraniu przy
obecności dużej części załogi, kierownictwa zakładu i wojewody wypowiadając
poważne zarzuty powinien uprzednio upewnić się o ich prawdziwości. Skoro tego
nie uczynił uzasadnione jest twierdzenie, że dopuścił się niedbalstwa.
W ocenie pełnomocnika skarżącego, oddalenie w tej sytuacji apelacji
pozwanego jest kuriozalne, bowiem w większej części uzasadnienia Sąd Okręgowy
podkreśla szkodliwość, umyślność i wyrafinowanie oraz bezprawność działania J.
K. W świetle obowiązującej wykładni art. 100 § 2 pkt. 4 i 5 k.p. jest oczywiste, że
umyślne posłużenie się prowokacją, podeptanie zasady lojalności wobec
przełożonych, kolegów i zakładu pracy, rażące naruszenie zasad współżycia
społecznego, bezprawne działanie przeciwko prywatyzacji przyjętej do realizacji w
sposób przewidziany prawem musi stanowić naruszenie podstawowych
obowiązków pracowniczych określonych i skatalogowanych w art. 100 k.p.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
8
Sąd Najwyższy rozpoznaje sprawę w granicach podstaw kasacyjnych, a
ponieważ skarżący nie zarzucił naruszenia przepisów postępowania Sąd
Najwyższy jest związany podstawą faktyczną zaskarżonego wyroku przy ocenie
naruszenia prawa materialnego (art. 39813
§ 1 i 2 k.p.c.), w tym ustaleniem, że
powód prezentując na zebraniu 12 grudnia 2006 r. wypowiedź A. K. niezgodnie z
rzeczywistością nie działał w złej wierze.
Tymczasem zarzuty rozpoznawanej skargi opierają się na odmiennych od
przyjętych w podstawie faktycznej zaskarżonego wyroku, wykreowanych przez
pełnomocnika skarżącego, ustaleniach faktycznych, które przypisuje on Sądowi
Okręgowemu. Już w petitum skargi, formułując zarzuty naruszenia prawa
materialnego, pełnomocnik skarżącego przypisuje Sądowi Okręgowemu niemające
odzwierciedlenia w tekście uzasadnienia wyroku ustalenie, że działanie powoda
było celowe i podstępne. Natomiast w uzasadnieniu skargi jej Autor, między innymi
stwierdza, że Sąd ustalił, iż powód „zmanipulował wypowiedź A. K. w celu
wzburzenia załogi na zebraniu z wojewodą 12 grudnia 2006 r.” oraz że Sąd
Okręgowy „podkreśla szkodliwość, umyślność i wyrafinowanie oraz bezprawność
działania J. K.”. Czytając te stwierdzenia, zawarte w uzasadnieniu skargi
kasacyjnej, można odnieść wrażenie, że jej Autor nie czytał uzasadnienia wyroku,
który zaskarżył w imieniu swego mocodawcy, albo, że pisze o uzasadnieniu innego
wyroku. Wrażenie to pogłębia przypisanie Sądowi Okręgowemu niewyrażonych w
uzasadnieniu zaskarżonego wyroku ocen prawnych. Dotyczy to np. stwierdzenia,
że „zdaniem Sądu powód naruszył określone w art. 100 § 2 pkt. 4 i 6 obowiązki
pracownicze, takie jak: obowiązek dbania o dobro zakładu pracy, ochrony jego
mienia oraz zachowania w tajemnicy informacji, których ujawnienie mogłoby
narazić pracodawcę na szkodę” oraz „że powód naruszył zdaniem Sądu zasadę
lojalności pracownika względem zakładu i kolegów pracy”, a także stwierdzenia, że
„zdaniem Sądu powód złamał zasady współżycia społecznego (dobre obyczaje),
zasadę koleżeństwa i zasadę lojalności”.
Należy wskazać, że skoro wyrok jest rozstrzygnięciem sporu powstałego w
określonym stanie faktycznym, to przedstawienie przez pełnomocnika skarżącego
stanu faktycznego sprawy niezgodnego z wiążącymi Sąd Najwyższy ustaleniami
9
przyjętymi w podstawie faktycznej tego wyroku powoduje bezcelowość oceny
zasadności zarzutów naruszenia prawa materialnego odniesionych do innego
stanu faktycznego. Byłoby to bowiem równoznaczne z rozpoznawaniem innego
sporu.
Gdyby mimo wszystko podjąć próbę oceny zasadności skargi, należy stwierdzić,
że skoro pełnomocnik skarżącego, nie kwestionując ustaleń faktycznych przyjętych
w podstawie skarżonego wyroku, zarzuca temu wyrokowi oczywiste naruszenie art.
100 § 2 pkt. 2, 4, 6 k.p., polegające na przyjęciu, że świadome naruszenie przez
powoda wskazanych przepisów kodeksu pracy nie miało związku z pracą i nie
mogło stanowić podstawy uzasadnionego rozwiązania z powodem umowy o pracę
bez wypowiedzenia z winy pracownika na podstawie art. 52 § 1 pkt. 1 k.p., a także
ustalenie, że umyślne naruszenie art. 100 § 2 pkt. 2, 4, 6 nie stanowi ciężkiego
naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych, o których mowa w art. 52
ust. 1 pkt. 1 k.p., podczas gdy Sąd wyraźnie ustalił, że wina powoda polegała na
niedbalstwie, a nie na świadomym i umyślnym działaniu, to tak sformułowane
zarzuty są oczywiście niezasadne.
Należy też przypomnieć, że stosownie do art. 3983
§ 1 pkt 1 k.p.c., naruszenie
prawa materialnego może nastąpić przez błędną jego wykładnię lub niewłaściwe
zastosowanie. Wynika stąd, że zarzucając w skardze kasacyjnej naruszenie prawa
materialnego, nie można poprzestać na konkretyzacji podstawy przez wskazanie
przepisu prawa, który został naruszony, lecz należy także wskazać, czy sąd
dokonał błędnej wykładni tego przepisu czy też niewłaściwie go zastosował oraz
wyjaśnić, na czym, zdaniem skarżącego polega błędna wykładnia lub niewłaściwe
zastosowanie przepisu prawa (por. np. wyroki SN z: 5 lipca 2006 r., IV CSK 127/06;
niepubl.; 5 grudnia 2006 r., II CSK 274/06, LEX nr 238945). Tymczasem
pełnomocnik skarżącego nie wskazał na żadną z tych postaci naruszenia prawa
materialnego, ani nie wyjaśnił tej kwestii w uzasadnieniu skargi. Również ta wada
rozpoznawanej skargi uniemożliwia ocenę zaskarżonego wyroku, ponieważ Sąd
Najwyższy nie jest uprawniony do dociekania, o jaką postać naruszenia przepisu
chodzi i na czym ona polega (np. wyrok SN z 29 marca 2006 r., IV CSK 165/05,
LEX nr 183069).
10
Z powyższych względów, które sprowadzają się głównie do wadliwości
sporządzenia skargi kasacyjnej uniemożliwiających ocenę prawidłowości
zaskarżonego wyroku, Sąd Najwyższy orzekł jak w sentencji na podstawie art.
39814
k.p.c.
/tp/