Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I PK 59/09
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 16 września 2009 r.
Sąd Najwyższy w składzie :
SSN Teresa Flemming-Kulesza (przewodniczący)
SSN Małgorzata Gersdorf (sprawozdawca)
SSN Józef Iwulski
w sprawie z powództwa J. N.
przeciwko Najwyższej Izbie Kontroli w Warszawie
o uchylenie oceny kwalifikacyjnej,
po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym w Izbie Pracy, Ubezpieczeń
Społecznych i Spraw Publicznych w dniu 16 września 2009 r.,
skargi kasacyjnej powoda od wyroku Sądu Okręgowego - Sądu Pracy i
Ubezpieczeń Społecznych w K.
z dnia 16 października 2008 r.,
oddala skargę kasacyjną.
Uzasadnienie
Powód J. N. domagał się od pozwanej Najwyższej Izby Kontroli (zwanej dalej
NIK]) w Warszawie uchylenia okresowej oceny kwalifikacyjnej za 2006 rok.
2
Wyrokiem z dnia 29 lutego 2008 r., Sąd Rejonowy w K. oddalił powództwo.
Sąd ustalił, że w dniu 26 lutego 2007 r. Dyrektor Delegatury pozwanego w K.
dokonał negatywnej oceny kwalifikacyjnej powoda – mianowanego pracownika
pozwanego. Powód odwołał się od tej oceny, jednak decyzją z dnia 20 lipca 2008 r.
Prezes NIK utrzymał negatywną ocenę kwalifikacyjną za 2006 r. Ocena ta była
pierwszą oceną negatywną powoda.
Sąd I instancji uznał, że powód dysponuje drogą sądową w niniejszej
sprawie, jednak przyjął, że nie ma materialnoprawnej podstawy dla
zadośćuczynienia żądaniu powoda. Regulacje ustawy z dnia 23 grudnia 1994 r. o
Najwyższej Izbie Kontroli (jt. Dz.U z 2007 r., Nr 231,poz.1701) nie zawierają normy
analogicznej do art. 53 ustawy z dnia 24 sierpnia 2006 r. o służbie cywilnej (Dz.U.
Nr 170, poz.1218 ze zm.). Nie ma także podstaw do uznania powództwa za
powództwo o ustalenie w rozumieniu art. 189 k.p.c. a to z uwagi na fakt, że powód
nie wykazał interesu prawnego w wytoczeniu takiego powództwa.
Od wyroku powód wywiódł apelację podnosząc, że wadliwie przyjął Sąd
Rejonowy brak materialnoprawnej podstawy roszczenia.
Wyrokiem z dnia 16 października 2008 r. Sąd Okręgowy w K., oddalił
apelację. Sąd Okręgowy, podobnie jak Sąd Rejonowy uznał, że istnienie drogi
sądowej nie przesądza o istnieniu podstawy do uwzględnienia powództwa. Sąd
Okręgowy przyjął, że powód nie dysponuje sui generis roszczeniem o weryfikację
oceny kwalifikacyjnej. Oceny takiej, zdaniem sądu, można byłoby domagać się
jedynie w postępowaniu toczącym się wskutek odwołania od wypowiedzenia,
uzasadnionego dwiema ocenami negatywnymi. Natomiast możliwości samodzielnej
oceny ustawa o NIK nie stwarza, co uzasadnia oddalenie powództwa.
W skardze kasacyjnej wywiedzionej od tego wyroku pełnomocnik powoda
zarzucił naruszenie art. 76 ust. 1 ustawy o NIK w zw. z art. 5 k.p. przez przyjęcie,
że przepis ten nie stanowi materialnoprawnej podstawy rozpoznania przez sąd
prawidłowości okresowej oceny kwalifikacyjnej dotyczącej powoda, gdy nie jest to
przesłanką innego zdarzenia – dokonanego wypowiedzenia. Zdaniem skarżącego
nie do pogodzenia pozostają stanowisko o dopuszczalności drogi sądowej ze
stanowiskiem, że nie istnieje materialnoprawna podstawa roszczenia, co wyklucza
możliwość merytorycznego rozpoznania sporu.
3
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Skarga kasacyjna nie ma uzasadnionych podstaw.
Twierdzenie skarżącego, że dopuszczalność drogi sądowej w jego sprawie
oznacza jednocześnie, że istnieje materialnoprawna podstawa do rozstrzygnięcia
jego roszczenia wynika z wadliwego nadania pojęciu drogi sądowej zbyt szerokiego
znaczenia.
Pojęcie to należy przede wszystkim interpretować przez pryzmat art. 45
Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, przyznającego każdemu prawo do
rozpoznania jego sprawy przez sąd. Prawo do sądu nie oznacza, że sprawa musi
zostać rozpoznana po myśli podmiotu, który ją kieruje, a jedynie fakt, że sąd – o ile
sprawa pozostaje w jego gestii – ma obowiązek się nią zająć. W kontekście sprawy
skierowanej przez powoda weryfikacja dopuszczalności drogi sądowej oznacza
jedynie możność badania, czy sprawa podlega w ogóle rozpoznaniu przez sąd
pracy. Judykatura Sądu Najwyższego wskazuje, że o istnieniu drogi sądowej przed
sądem powszechnym można mówić wówczas, gdy strona opiera swoje roszczenia
na zdarzeniach prawnych, które mogą stanowić źródło stosunków cywilnoprawnych
(postanowienie z dnia 22 kwietnia 1998 r., sygn. I CKN 1000/97). Jednocześnie
potwierdza się, że sama możność rozpoznania sprawy przez sąd cywilny – sąd
pracy – nie oznacza, że istnieje materialnoprawna podstawa do jej oceny. W
postanowieniu z dnia 14 lipca 1994 r., sygn. I PRN 47/94 Sąd Najwyższy stwierdza
wyraźnie w odniesieniu do stosunku pracy, że sprawa jednocześnie może podlegać
drodze sądowej, choćby nie przysługiwało stronie roszczenie materialnoprawne.
Należy zauważyć, że weryfikacja istnienia roszczenia odbywa się dopiero po
przeprowadzeniu postępowania sądowego, na podstawie całokształtu
zgromadzonego materiału dowodowego, po przedstawieniu argumentów stron.
Tymczasem weryfikacja istnienia drogi sądowej stanowi etap wstępny, formalny
postępowania, zanim strony w ogóle przedstawią argumenty merytoryczne.
Sprawdzanie na tym etapie, czy istnieje roszczenie materialnoprawne, byłoby z
punktu widzenia zasad procesu oczywiście wadliwe.
4
Niezależnie od powyższego warto zauważyć, że sytuacja, w której
roszczenie nie znajduje źródła w regulacjach prawa materialnego nie różni się
niczym od sytuacji, w której roszczenie wprawdzie może być ocenione przez
pryzmat takich norm, jednak okazuje się nieuzasadnione. Nie różni się ta sytuacja
także od przypadków, w których strona wywodzi swoje żądanie nie tyle z regulacji
materialnoprawnych ile z czynności prawnej. W toku postępowania dowodowego
może bowiem okazać się, że wbrew twierdzeniu strony, do dokonania czynności
prawnej nie doszło. Prowadzi to do wniosku, że nie istnieje materialna podstawa
roszczenia. Wszystko to nie przeszkadza jednak obowiązkowi rozpoznania sprawy
przez sąd pracy, o ile tylko okoliczności faktyczne, przedstawione w pozwie,
uzasadniają ocenę, że chodzi tu o sprawę z zakresu prawa pracy.
Decyzja, czy przepisy prawa materialnego dają podstawę do wytoczenia
powództwa należy w pierwszym rzędzie do strony powodowej. Jest to jednak
decyzja nie wiążąca w żadnej mierze sądu, z czym strona musi się liczyć. Dlatego
stronę tę obciąża ryzyko uznania przez sąd, że powództwo jest bezzasadne.
W tym kontekście przejść można do analizy drugiego z problemów,
przedstawionych w skardze, mianowicie do próby udzielenia odpowiedzi, czy
regulacja art. 76 ustawy o Najwyższej Izbie Kontroli daje sądowi pracy podstawę do
badania prawidłowości oceny kwalifikacyjnej. W ocenie Sądu Najwyższego nie ma
takiej możliwości z następujących względów.
Literalne brzmienie art. 76 ustawy o NIK pozwala jedynie na przyjęcie, że
mianowany urzędnik zatrudniony w tej instytucji podlega ocenie kwalifikacyjnej, od
której, jeśli mu nie odpowiada, może odwołać się do Prezesa NIK. Regulacja ta nie
daje podstaw do dalszej weryfikacji takiej oceny przez sąd pracy. Nie daje takiej
podstawy także sięgnięcie do regulacji Kodeksu pracy na zasadzie art. 5 k.p.,
albowiem sam Kodeks nie zawiera generalnej reguły pozwalającej na odwołanie się
w każdej sprawie do sądu pracy.
Wręcz przeciwnie, warto podkreślić, że wszędzie tam, gdzie pracownik
dysponuje prawem odwołania, ustawodawca wyraźnie to reguluje. Dość przywołać
art. 44 k.p., w którym wyraźnie określone zostaje prawo odwołania do sądu pracy
czy przepis art. 112 § 2 k.p., na podstawie którego pracownik może kwestionować
decyzję o nałożeniu na niego kary porządkowej. Dobry przykład takiego
5
rozwiązania prawnego stanowi powoływany już art.53 ustawy o służbie cywilnej z
2006 r., a także art. 83 ustawy z dnia 21 listopada 2008 r. o służbie cywilnej (Dz.U.
Nr 227, poz.1505). Odmienne rozwiązanie zawierają liczne przepisy prawa. Jako
przykład można tu przywołać rozwiązanie przyjęte w prawie pracy wobec polecenia
zwierzchnika. Generalnie pracownik nie ma możliwości kwestionowania na drodze
sądowej wydanego mu przez pracodawcę polecenia. Uprawnienie takie nie wynika
z regulacji Kodeksu pracy. Podobnie w stanie prawnym obowiązującym do 1
czerwca 1996 r. nie istniało prawo pracownika odwołania do decyzji o nałożeniu
kary porządkowej. W związku z tym nie we wszystkich kwestiach spornych, jakie
mogą powstać między stronami, ustawodawca daje stronom prawo do ich
kierowania na drogę sądową. Nie wszystkie zatem spory/konflikty pracy mogą
zakończyć się w sądzie.
Przemawiają za tym także argumenty natury funkcjonalnej, trafnie po części
przywołane przez Sąd Okręgowy. Samo dokonanie negatywnej nawet oceny
pracownika nie ma jeszcze bezpośredniego przełożenia na inne jego prawa czy
obowiązki. W szczególności nie musi ono oznaczać w przyszłości rozstania z takim
pracownikiem. Dopuszczanie możliwości odwołania od takiej oceny powoduje, jak
to bywa na etapie postępowań sądowych, zbędne antagonizowanie stron stosunku
pracy i narastanie wzajemnych, negatywnych, postaw między nimi. Ustawodawca
winien swym działaniem ograniczać występowanie takich sytuacji do niezbędnego
minimum. Za takie minimum trafnie można przyjąć konieczność odwołania do sądu
pracy w razie rozwiązania stosunku pracy z powodu większej liczby ocen
negatywnych. Fakt rozwiązania zatrudnienia stanowi już dostateczne spiętrzenie
wzajemnej wrogości, tak, że postępowanie sądowe sytuacji tej w dużym stopniu nie
zmieni. Nie ma natomiast podstaw do dokonywania wykładni rozszerzającej
istniejących norm, nie tylko nie uzasadnionej względami gramatycznymi czy
systemowymi, ale także wadliwej ze względów celowościowych.
Przedstawione argumenty, wynikające z wykładni gramatycznej i systemowej
(w tym i historycznej) a także teleologicznej pozwalają na przyjęcie, że art. 76
ustawy o NIK nie daje samodzielnie prawa do kwestionowania na drodze sądowej
oceny kwalifikacyjnej pracownika mianowanego.
W tych okolicznościach Sąd Najwyższy orzekł jak w sentencji.
6
/tp/