Sygn. akt IV CSK 84/10
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 15 lipca 2010 r.
Sąd Najwyższy w składzie :
SSN Iwona Koper (przewodniczący, sprawozdawca)
SSN Wojciech Katner
SSN Bogumiła Ustjanicz
w sprawie z powództwa Danuty A.- W.
przeciwko Szpitalowi Klinicznemu w B.
o zadośćuczynienie,
po rozpoznaniu na rozprawie w Izbie Cywilnej
w dniu 15 lipca 2010 r.,
skargi kasacyjnej powódki
od wyroku Sądu Apelacyjnego
z dnia 9 listopada 2009 r.,
oddala skargę kasacyjną.
Uzasadnienie
2
Powódka Danuta A.-W. domagała się zasądzenia od Samodzielnego
Publicznego Szpitala - obecnie Szpitala Klinicznego - w B. zadośćuczynienia
za cierpienia fizyczne i psychiczne w kwocie 100.000 zł. oraz renty uzupełniającej
po 500 zł miesięcznie. Twierdziła że personel pozwanego szpitala dopuścił się
błędu przy jej leczeniu „Depo-Medrolem", co spowodowało poważne zmiany w oku
prawym, a w konsekwencji utratę przez nią widzenia w tym oku.
Sąd Okręgowy wyrokiem z dnia 8 grudnia 2004 r. oddalił powództwo.
Odnosząc się do zarzutu pozwanego braku jego biernej legitymacji uznał go za
bezzasadny i wyraził stanowisko, że wprawdzie powódka była wieloletnią pacjentka
prywatnego gabinetu prof. A. S. i to on tamże zapisał jej „Depo-Medrol", lecz został
on podany powódce na terenie pozwanego szpitala i przez pracownika pozwanego
- kierownika Kliniki Okulistyki z udziałem personelu pozwanego w godzinach pracy.
Żądanie powódki uznał jednak za bezzasadne z przyczyn faktycznych i prawnych.
Wyrok zapadł w następującym stanie faktycznym.
Powódka miała od dzieciństwa problemy ze wzrokiem, od 1952 r. nosiła
okulary. Z powodu wysokiej krótkowzroczności obu oczu, zwyrodnienia siatkówki
oraz bezsoczewkowości pooperacyjnej obu oczu powódka była wielokrotnie
hospotalizowana w pozwanej klinice. W maju 1999 r. lekarz A. S. podczas
prywatnej wizyty w jego gabinecie w zasugerował powódce leczenie oka „Depo-
Medrolem" w postaci zastrzyku podawanego pozagałkowo. Lekarz uprzedził
powódkę o możliwych skutkach leczenia, łącznie ze ślepotą. Powódka wyraziła
zgodę na podanie jej zastrzyku w szpitalu. Pierwszy zastrzyk pod lewe oko został
wykonany przez tego lekarza w pozwanym szpitalu na początku maja 1999 r.
Nie wywołał żadnego skutku. W dniu 25 maja 1999 r., podczas kolejnego zastrzyku
pod oko prawe wykonywanego w pozwanym szpitalu, przez tego samego lekarza,
po dokonaniu nakłucia powódka poczuła silny ból w skroni i pod okiem a następnie
straciła widzenie w prawym oku początkowo całkowicie, a potem częściowo.
Powódce podano zastrzyk i kroplówkę. Wówczas pilnie została przyjęta na oddział
okulistyczny pozwanego szpitala z rozpoznaniem skurczu tętnicy środkowej
siatkówki. W ramach leczenia tego schorzenia otrzymywała zastrzyki z „Trentalu"
3
i witaminy C. Po kilku dniach została wypisana na pobyt dzienny w szpitalu,
odstawiono jej kroplówkę i zaaplikowano zastrzyki z wapna i witaminy C.
W międzyczasie powódka całkowicie utraciła widzenie w prawym oku. W dniu
24 czerwca 1999 r. przewieziono ją do Kliniki Okulistycznej w Ł., gdzie stwierdzono
u niej całkowite odwarstwienie siatkówki oka prawego. W Ł. powódka przeszła trzy
operacje, w czasie ostatniej wpuszczono jej do tego oka olej silikonowy, co dało
czasową poprawę widzenia. W sierpniu 1999 r., przebyła kolejną operację, w
czasie której nastąpił krwotok. Po około dwóch miesiącach widziała lepiej, ale
stwierdzono u niej wysokie ciśnienie w gałce ocznej. Nie powiodły się wykonane w
Ł. dwie próby usunięcia leserem części oleju silikonowego z prawego oka.
Powódka podjęła leczenie u kolejnych lekarzy. Obecnie wymaga opieki w życiu
codziennym, gdyż niczego nie może zrobić samodzielnie.
Ocena Sądu Okręgowego o braku podstaw do przypisania pozwanemu
błędów w leczeniu powódki, skutkujących utratę widzenia oka prawego, oparta
została się między innymi na opinii biegłej z zakresu okulistyki T. M., z której
wynikało, że przyczyną utraty widzenia w oku prawym, po zabiegu w dniu 25 maja
1999 r., był początkowo skurcz tętnicy środkowej siatkówki, a następnie
odwarstwienie siatkówki, leczone bez pozytywnych rezultatów. Biegła stwierdziła,
że pozagałkowe stosowanie „Depo-Medrolu" jest uznaną i stosowną w okulistyce
metodą leczenia. Przy leczeniu powódki personel medyczny pozwanego
nie popełnił błędu w sztuce. Do odwarstwienia siatkówki mogło dojść nawet
samoistnie lub pod wpływem niewielkiego wysiłku. Jest mało prawdopodobne, by
skurcz tętnicy nastąpił w następstwie próby podania tego leku w zastrzyku.
Trudno potwierdzić, że rozwarstwienie siatkówki było następstwem próby podania
leku.
W tym stanie rzeczy uznał Sąd Okręgowy, że nie ma podstaw do przypisania
pozwanemu odpowiedzialności w oparciu o art. 420 k.c.
Rozpoznający sprawę na skutek apelacji powódki Sąd Apelacyjny uzupełnił
materiał dowodowy sprawy. W związku z zaginięciem dokumentacji lekarskiej
powódki w Szpitalu w Ł. przesłuchał lekarzy tamtejszego szpitala na okoliczność
stanu zdrowia powódki przy przyjęciu do szpitala . Dopuścił nadto dowód z opinii
4
biegłego z zakresu okulistyki dr. n. med. J. M. Na tej podstawie ustalił, że do
odwarstwienia siatkówki mogło dojść z różnych przyczyn, jednak nie na skutek
podania zastrzyku z „Depo- Medrolu” i nie na skutek niewłaściwego leczenia w
pozwanym szpitalu. Bezpośrednią przyczyną całkowitej utraty widzenia u powódki
było odwarstwienie siatkówki, rozpoznane 7 czerwca 1999 r., którego wcześniejsze
badania nie wykazywały. Zgodnie z opinią biegłego przyjął, że rozpoznanie skurczu
tętnicy było prawidłowe i znajdowało potwierdzenie w opisie siatkówki. To
powikłanie i podjęte w pozwanym szpitalu jego leczenie nie zwiększyło ryzyka
odwarstwienia siatkówki, które było duże przede wszystkim w związku ze
stwierdzoną krótkowzrocznością i przebytą wcześniej operacją i mogło nastąpić
także samoistnie. Leczenie skurczu tętnicy było prawidłowe i doprowadziło po 2-3
godzinach do zamierzonego skutku tj. do jej rozkurczu. W tej sytuacji
niezastosowanie dodatkowego, uzupełniającego leczenia, zmierzającego do
obniżenia ciśnienia gaikowego nie miało znaczenia, gdyż płynące z niego korzyści
w postaci spowodowania rozkurczu tętnicy i tak nastąpiły. Niemożliwe jest obecnie
stwierdzenie, czy ewentualne wcześniejsze zastosowanie tej procedury dałoby
lepszy skutek leczenia skurczu, ale na pewno pozostawało to bez wpływu na
wystąpienie odwarstwienia siatkówki. Sąd Apelacyjny wskazał, że wnioski opinii
biegłego J. M., które podzielił korespondują z wnioskami opinii poprzedniego
biegłego.
Kierując się powyższym, Sąd Apelacyjny wyrokiem z dnia 28 grudnia 2006 r.
oddalił apelację powódki w części dotyczącej żądania zadośćuczynienia oraz
uchylił wyrok Sądu Okręgowego w części oddalającej żądnie renty, które powódka
cofnęła w apelacji i umorzył postępowanie w tym zakresie.
Na skutek skargi kasacyjnej powódki Sąd Najwyższy wyrokiem z dnia 11
października 2007 r. uchylił ten wyrok w części oddalającej apelacje powódki
i sprawę w tym zakresie przekazał Sądowi Apelacyjnemu do ponownego
rozpoznania. W wyroku tym wskazał, że pozwany szpital nie jest biernie
legitymowany w zakresie żądania powódki opartego na twierdzeniu o błędzie
w sztuce lekarskiej przy podaniu pozagałkowo „Depo-Medrolu", co miało wprawdzie
miejsce w szpitalu, ale w ramach prywatnej praktyki lekarskiej wykonującego go
lekarza i poza procedurą szpitalną. Powódka została zaś przyjęta do szpitala
5
z rozpoznaniem skurczu tętnicy środkowej siatkówki oka prawego. Ocenie,
w kontekście odpowiedzialności pozwanego, podlega zatem wyłącznie kwestia
adekwatności zastosowanych w związku z tym zabiegów - w świetle wiedzy
medycznej i na tle stanu zdrowia powódki - do stwierdzonego skurczu tętnicy oka
prawego. Ustalony w sprawie stan faktyczny uznał jednak Sąd Najwyższy za
niewyczerpujący i niedostatateczny dla ustalenia, czy leczenie powódki
w pozwanym szpitalu, zgodnie z jej twierdzeniami, było niewłaściwe.
Wskazał m. innymi, że biegli wydający opinie w sprawie nie zostali zobowiązani do
określenia, czy ewentualne predyspozycje powódki i jakie, do zastosowania lub
wykluczenia wykorzystanego sposobu jej leczenia, były znane, względnie powinny
być rozpoznane przez pozwanego przed podjęciem tego leczenia oraz, czy i jaki
miało lub mogło to mieć wpływ na brak skuteczności leczenia, a w efekcie na
odwarstwienie siatkówki.
Po ponownym rozpoznaniu sprawy i uzupełnieniu materiału dowodowego
o dodatkową opinię biegłego J. M. Sąd Apelacyjny wyrokiem z dnia 18 czerwca
2008 r. oddalił apelację powódki podzielając ocenę dowodów i ustalenia faktyczne
Sądu pierwszej instancji oraz podtrzymując własną ocenę, i wnioski z uprzednio
przeprowadzonego w postępowaniu apelacyjnym i obecnie uzupełnionego na
rozprawie dowodu z opinii biegłego lekarza A. M. Sąd Apelacyjny uznał, że z uwagi
na brak odpowiedzialności pozwanego za działania i ewentualne błędy w sztuce A.
S. popełnione w ramach jego prywatnej praktyki, zbędne jest uzupełnianie dowodu
opinii biegłego w postulowanym przez powódkę w postępowaniu odwoławczym
kierunku.
Również ten wyrok Sądu Apelacyjnego, został uchylony przez Sąd
Najwyższy z uwagi na nieważność postępowania w następstwie pozbawienia
powódki możliwości obrony swoich praw i nieodroczenie rozprawy w dniu
18 czerwca 2008 r., mimo usprawiedliwionej nieobecności powódki.
W uzasadnieniu swojego wyroku z dnia 4 marca 2009 r. Sąd Najwyższy
stwierdził, że wobec zniesienia w/w rozprawy, co wyeliminowało jako dowód
w sprawie uzupełniającą ustną opinię biegłego J. M., niewyjaśniona pozostała
dostatecznie przyczyna, która doprowadziła do odwarstwienia siatkówki u powódki,
6
oraz kwestia dlaczego mimo wcześniejszego stwierdzenia ograniczonego
odwarstwienia nie doszło do zapobieżenia, jej całkowitemu odwarstwieniu i przy
uwzględnieniu potencjalnych, a nie tylko faktycznie zastosowanych środków i
sposobów leczenia oraz czasu właściwego do podjęcia decyzji o interwencji
chirurgicznej.
Po kolejnym rozpoznaniu sprawy, zakończonym obecnie zaskarżonym
wyrokiem Sąd Apelacyjny podtrzymał stanowisko o bezzasadności apelacji
powódki, orzekając o jej oddaleniu.
Sąd Apelacyjny uzupełnił postępowanie dowodowe dla wyjaśnienia
okoliczności wskazanych w wyżej powołanym wyroku Sądu Najwyższego.
Na podstawie dokumentacji leczenia powódki w pozwanym szpitalu ustalił
jakie badania i kiedy w jego przebiegu zostały wykonane. Odniósł się do dowodu
z opinii biegłego J. M., który udzielając odpowiedzi na przedstawione przez Sąd
kwestie stwierdził, że w pierwszym okresie badań do czasu stwierdzenia u powódki
ograniczonego odwarstwienia się siatkówki leczenie było rutynowe, to znaczy
przewidziane i odpowiednie dla jej przypadku. Zlecono szczegółowo opisane w
uzasadnieniu zaskarżonego wyroku przez biegłego badania dodatkowe.
Prawidłowe było leczenie farmakologiczne. Nie zastosowano leków i nie wykonano
zabiegów w celu obniżenia ciśnienia oka, jednak ostrość widzenia mimo to została
u powódki przywrócona. W każdym jednak razie niezastosowanie tych metod nie
pozostawało w żadnym związku z późniejszym odwarstwieniem siatkówki. Nie było
błędem zastosowanie u powódki trybu dziennego leczenia, a na pewno nie
doprowadziło to do odwarstwienia siatkówki. Odwarstwienie takie (wysiękowe)
leczy się zachowawczo, a dopiero przy braku efektu chirurgicznie. W ówczesnym
czasie nie było standardów leczenia zachowawczego, były 2-3 ośrodki w kraju
wykonujące takie zabiegi chirurgiczne. Do 21 czerwca 1999 r. u powódki
utrzymywało się odwarstwienie ograniczone do tylnego bieguna, a w dniu
następnym po stwierdzeniu całkowitego odwarstwienia po telefonicznym
uzgodnieniu zdecydowano o przeniesieniu powódki do kliniki w Ł. Wcześniejsze
konsultacje z tym ośrodkiem nie zwiększyłyby szans wyleczenia powódki z uwagi
na rodzaj odwarstwienia, źle rokujący. Jak określił biegły, odwarstwienie to ma
7
charakter wtórny i spowodowane jest zwiększoną przepuszczalnością naczyń
spowodowaną zapaleniem lub chorobami naczyniowymi. Jego leczenie ma
charakter objawowy a nie przyczynowy. U powódki miało podłoże naczyniowe, stąd
konsultacja chirurga naczyniowego oraz neurologa. Nie sposób określić jego
przyczyny u powódki, wysoce prawdopodobne jest jego powstanie na podłożu
wysokiej krótkowzroczności, dodatkową przyczyna mógł być zabieg usunięcia
zaćmy. Ponieważ odwarstwienie obejmowało okolice plamki, leczenie chirurgiczne
od początku było skazane na niepowodzenie.
Sąd Apelacyjny w pełni podzielił opinię tego biegłego, (składającą się
w sumie z siedmiu wypowiedzi ustnych i pisemnych) która - jak stwierdził -
pozwoliła wyjaśnić wszystkie istotne dla rozstrzygnięcia okoliczności. Opinię ocenił
jako konsekwentną, stanowczą, przekonującą. Podniósł, że biegłemu nie można
zarzucić braku kompetencji i bezstronności. Kierując się wnioskami opinii stwierdził,
że nie zostały naruszone standardy leczenia powódki w pozwanym szpitalu,
ocenianym jako szpital kliniczny.
Podkreślił, że strona powodowa nie domagała się dopuszczania dowód
z opinii innego biegłego, a nie zachodziły podstawy, by dowód taki dopuścić
z urzędu.
W skardze kasacyjnej powódka przytoczyła podstawy:
1) naruszenia prawa materialnego, a to:
- art. 444 i 445 § 1 k.c. przez ich niezastosowanie, pomimo zaistnienia
wskazanych w nich przesłanek w postaci zdarzenia, szkody, związku
przyczynowego pomiędzy zdarzeniem a szkodą.
2) naruszenia przepisów postępowania, mającego wpływ na wynik sprawy a to:
- art. 278 § 1 i art. 233 § 1 przez błędną wykładnie tj. nieprzeprowadzenie
samodzielnej oceny dowodów i niedokonanie własnych ustaleń faktycznych,
a oparcie się wyłącznie na twierdzeniach i ocenie opinii biegłego M., która
nie wyjaśnia wszystkich istotnych dla sprawy okoliczności i nie zawiera
wyjaśnień na część zarzutów powódki, zawiera stwierdzenia i wnioski
wykluczające się,
8
- art. 278 § 3 k.p.c., art. 3 i art. 232 zd 1 k.p.c. oraz art. 379 pkt 5 k.p.c. przez
błędną wykładnie i dokonanie wyboru złożenia opinii uzupełniającej ustnie do
protokołu, gdy powódka wnosiła o sporządzenie jej na piśmie i oddalenie
wniosku o zakreślenie 3- dniowego terminu do ustosunkowania się do tej
opinii, a przez to pozbawienie powódki prawa obrony swoich praw
i nieważność postępowania
- art. 286 k.p.c. i art. 232 zd. 2 k.p.c. przez niezażądanie dodatkowej opinii od
tego samego lub innego biegłego, w sytuacji gdy opinia biegłego J. M. nie
wyjaśnia wszystkich okoliczności istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy
- art. 232 zd. 1 i art. 233 § 1 k.p.c. przez ich błędną wykładnię i przyjęcie przez
Sąd, że pozwany udowodnił wykonanie określonych badań w okresie od 17
do 20 czerwca 1999 r. mimo, że nie wynika to z materiału dowodowego.
We wnioskach skargi powódka wnosiła o uchylenie zaskarżonego wyroku
i przekazanie sprawy Sądowi Apelacyjnemu do ponownego rozpoznania,
i zasądzenie kosztów postępowania za wszystkie instancje i przed Sądem
Najwyższym.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Pozbawienie strony możności obrony swych praw w rozumieniu art. 379 pkt
5 k.p.c. zachodzi wówczas, gdy z powodu uchybienia przez sąd przepisom
postępowania, strona wbrew swojej woli została faktycznie pozbawiona możliwości
działania w postępowaniu lub jego istotnej części, jeżeli skutków tego uchybienia
nie można było usunąć przed wydaniem orzeczenia w danej instancji i to bez
względu na to, czy takie działanie strony mogłoby mieć znaczenie dla
rozstrzygnięcia (zob. wyrok SN z dnia 4 marca 2009 r., IV CSK 468/08, nie publ.
i powołane w nim dalsze orzeczenia SN).
W okolicznościach przedmiotowej sprawy, z którymi skarżąca wiąże ten
zarzut, powódka po złożeniu przez biegłego J. M. opinii uzupełniającej z dnia 30
lipca 2009 r. wniosła o zobowiązanie biegłego do jej kolejnego pisemnego
uzupełnienia, przez udzielenie odpowiedzi na sformułowane przez nią pytania. Na
rozprawie w dniu 5 listopada 2009 r. Sąd Apelacyjny przeprowadził dowód z
wysłuchania biegłego na okoliczności podniesione w powyższej opinii oraz
9
zgłoszonych do niej zarzutów i pytań. Sąd Apelacyjny nie uwzględnił wniosku
powódki o zakreślenie trzydniowego terminu w celu ustosunkowania się przez nią
do odpowiedzi udzielonych na jej zarzuty przez biegłego, zamknął rozprawę i
odroczył ogłoszenie wyroku do dnia 9 listopada 2009 r.
Przedstawiony stan rzeczy nie daje podstawy do stwierdzenia, że doszło do
zarzucanego naruszenia przez Sąd Apelacyjny wskazanych w skardze przepisów
postępowania, prowadzącego do nieważności postępowania z powodu
rzeczywistego pozbawienia powódki możności obrony swoich praw lub też
co najmniej takiego naruszenia przepisów procesowych, które mogło wywrzeć
wpływ na treść zapadłego wyroku.
Przepis art. 232 zd. 1 k.p.c. nie stanowi źródła obowiązku określonego
postępowania sądu, a jako ustanawiający ustawowy obowiązek stron wskazywania
dowodów dla stwierdzenia faktów, z których wywodzą skutki prawne, nie mógł być
przez Sąd Apelacyjny naruszony. Przepisem adresowanym do stron, a nie do sądu
jest także art. 3 k.p.c.
Zgodnie z art. 286 k.p.c. decyzja co do tego, czy opinia biegłego wymaga
dodatkowych wyjaśnień należy do sądu, który stosownie do art. 278 § 3 k.p.c.,
decyduje w jakiej formie, ustnej lub pisemnej powinny być one złożone.
W przekonaniu skarżącej, dokonany przez Sąd Apelacyjny wybór ustnej formy
złożenia opinii uzupełniającej przez biegłego, ze względu na skomplikowaną
materię sprawy był błędny, gdyż praktycznie uniemożliwiło to powódce
ustosunkowanie się do opinii na tej samej rozprawie, a wobec oddalenia przez Sąd
wniosku o wyznaczenie powódce dodatkowego terminu do tej czynności, także
później. Z tej przyczyny w postępowaniu przed tym Sądem nie mogła bronić swoich
praw.
W okolicznościach przedmiotowej sprawy, które są decydujące dla oceny
tego, czy podnoszone wyłączenie możliwości obrony praw powódki miało
rzeczywisty charakter, zarzut ten nie może być uznany za uzasadniony.
Sporne kwestie będące przedmiotem uzupełniającej ustnej opinii biegłego
złożonej do protokołu rozprawy z dnia 5 listopada 2009 r., powracające wielokrotnie
w długotrwałym postępowaniu, w którym biegły w związku z podnoszonymi przez
10
powódkę zarzutami wypowiadał się (pisemnie i ustnie) łącznie siedmiokrotnie były
już wcześniej znane stronom, a podtrzymująca wcześniejsze stanowisko biegłego
w tym względzie, jego ostatnia opinia nie miała waloru nowości i nie mogła
stanowić dla śledzących przebieg procesu stron zaskoczenia. Prawo obrony swoich
praw wyrażające się według skarżącej w możliwości składania zastrzeżeń do opinii
biegłego, w zakresie przedmiotu tej opinii zostało przez powódkę zrealizowane, nie
doprowadzając do zmiany jego stanowiska.
W tym też kontekście należy oceniać stanowisko Sądu Apelacyjnego, który
trafnie uznał za niecelowe, ze względu na potrzebę wyjaśnienia sprawy, odroczenie
rozprawy na wniosek powódki dla umożliwienia jej podjęcia dalszej polemiki
z opinią biegłego.
Sam fakt, że opinia biegłego J. M. okazała się niekorzystna dla powódki nie
stanowił podstawy do powołania w sprawie innego biegłego lekarza okulisty, o co
zresztą powódka nie wnosiła.
Możliwość dopuszczenia przez sąd z urzędu dowodu nie wskazanego przez
strony nie może służyć zastępowaniu ich bezczynności. Dlatego - jak przyjmuje się
w orzecznictwie (wyrok SN z dnia 15 grudnia 1998 r., I CKN 12/98, nie publ., post.
SN z dnia 10 czerwca 1999 r., III CKN 380/99 nie publ.) - nie może być podstawą
skargi kasacyjnej zarzut nieprzeprowadzenia przez sąd z urzędu dowodu, którego
strona, nie doznając w tym względzie przeszkód, nie wnioskowała.
Potrzeba powołania innego biegłego powinna wynikać z okoliczności sprawy,
a nie z samego niezadowolenia strony z dotychczasowej opinii (m. innymi wyroki
SN: z dnia 5 listopada 1974 r., I CR 562/74 nie publ., z dnia 4 sierpnia 1999 r.,
I PKN 20/99, OSNAPiUS 2000, nr 22, poz. 807, z dnia 10 stycznia 2001 r., II CKN
639/99 nie publ, z dnia 21 października 2001 r., IV CKN 478/00, nie publ.).
Powołanie innego biegłego będzie celowe i uzasadnione, jeżeli wydana wcześniej
przez biegłego opinia nie wyjaśnia dostatecznie okoliczności istotnych dla
rozstrzygnięcia sprawy. Takiego swojego twierdzenia, które oparte zostało na
przedstawieniu własnej, pozostającej w opozycji do ustaleń Sądu Apelacyjnego,
wersji stanu faktycznego sprawy, skarżąca jednakże nie wykazała.
11
Nie odpowiada rzeczywistemu stanowi rzeczy twierdzenie skarżącej
o zastąpieniu przez Sąd własnych ustaleń faktycznych twierdzeniami co do faktów
zawartych w opinii biegłego, który - co należy odróżnić - zgodnie ze swoja rolą
procesową, jako fachowiec w swojej dziedzinie wypowiadał jedynie opinię
o ustalonych przez sąd faktach, niezbędną dla ich oceny i rozstrzygnięcia sprawy.
Przepis art. art. 3983
§ 3 k.p.c. wyłącza spod kontroli kasacyjnej trafność
ustalonego stanu faktycznego i dokonanej oceny dowodów, a tym samym wyłącza
dopuszczalność objęcia podstawą skargi kasacyjnej zarzut naruszenia art. 233 § 1
k.p.c., skierowanego w rozpoznawanej skardze przeciwko przyjętej w zaskarżonym
wyroku ocenie dowodu z opinii biegłego.
W tym stanie rzeczy, gdy ze wskazanych przyczyn zarzuty sformułowane
w ramach podstawy naruszenia przepisów postępowania okazały się
nieuzasadnione, nie mogą również odnieść skutku zarzuty naruszenia art. 444 § 1
i art. 445 k.c., które chociaż oparte na podstawie naruszenia prawa materialnego,
faktycznie dotyczą błędów w podstawie faktycznej zaskarżonego wyroku będących
- w przekonaniu skarżącej - wynikiem oparcia ich wyłącznie na nieprawidłowych
ustaleniach dokonanych przez biegłego.
Kierując się powyższym Sąd Najwyższy, stosownie do art. 39814
k.p.c.,
orzekł o oddaleniu skargi kasacyjnej.