133
Wyrok z dnia 29 marca 2012 r., I CSK 370/11
Skazanie dziennikarza prawomocnym wyrokiem za tzw. przestępstwo
zniesławienia medialnego (art. 212 § 2 k.k.), polegające na opublikowaniu w
dzienniku ogólnopolskim serii artykułów pomawiających powoda o
postępowanie i właściwości, które mogły poniżyć go w opinii publicznej lub
narazić na utratę zaufania potrzebnego do wykonywania zawodu, nie
przesądza w sprawie o naruszenie dóbr osobistych bezprawności działania
wydawcy i redaktora naczelnego tego dziennika.
Sędzia SN Mirosław Bączyk (przewodniczący, sprawozdawca)
Sędzia SN Anna Kozłowska
Sędzia SN Katarzyna Tyczka-Rote
Sąd Najwyższy w sprawie z powództwa Mariana J. przeciwko "M.E.", spółce z
o.o. w W. i Mariuszowi Z. o ochronę dóbr osobistych, po rozpoznaniu na rozprawie
w Izbie Cywilnej w dniu 29 marca 2012 r. skargi kasacyjnej powoda od wyroku
Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 18 stycznia 2011 r.
oddalił skargę kasacyjną, nie obciążył powoda kosztami postępowania
kasacyjnego oraz przyznał adwokatowi Michałowi J. od Skarbu Państwa – Sądu
Apelacyjnego w Warszawie kwotę 7200 zł podwyższoną o stawkę podatku od
towarów i usług tytułem nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej powodowi z
urzędu w postępowaniu kasacyjnym.
Uzasadnienie
Powód Marian J. wystąpił przeciwko pozwanym "M.E.", spółce z o.o. i
Mariuszowi Z. z żądaniem zapłaty zadośćuczynienie w wysokości 1 000 000 zł w
związku z naruszeniem jego dóbr osobistych (czci, dobrego imienia, godności
osobistej, wizerunku i nazwiska) we wskazanych w pozwie publikacjach prasowych
ukazujących się w dzienniku "S.E.". Sąd Okręgowy oddalił powództwo, ustalając, że
od października 1998 r. do lutego 2002 r. prowadzone było śledztwo w sprawie
doprowadzenia małoletnich poniżej 15 roku życia do obcowania płciowego oraz
poddania się innym czynnością seksualnym. Czynności takie były zarejestrowane
na kasetach wideo i zdjęciach fotograficznych. Postępowanie wszczęto w wyniku
zawiadomienia o przestępstwie przez właścicielkę lokalu, który najmował powód, w
związku z odnalezieniem w jego mieszkaniu materiałów o treściach
pornograficznych, zdjęć i czasopism. W styczniu 2002 r. umorzono postępowanie z
powodu przedawnienia karalności. Stwierdzono, że umorzenie nastąpiło
przedwcześnie, ponieważ w toku postępowania przygotowawczego nie
wykorzystano wszystkich możliwości dowodowych. W kwietniu 2003 r. redakcja
dziennika "S.E." złożyła zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przez powoda i
jego brata przestępstwa z art. 200 § 1 i art. 200 § 2 k.k.; do zawiadomienia
dołączono kasetę wideo z utrwalonymi treściami pornograficznymi, którą znaleziono
w mieszkaniu powoda. W dniu 16 kwietnia 2003 r. przeprowadzono przeszukiwane
mieszkanie powoda i ujawniono 39 kaset wideo oraz pozytywy i negatywy z
utrwalonymi treściami pornograficznymi z udziałem nieletnich.
Do sądu został skierowany przeciwko bratu powoda akt oskarżenia,
zawierający zarzut utrwalania treści pornograficznych z udziałem małoletnich
poniżej 15. roku życia. Wyrok skazujący w sądzie pierwszej instancji został
uchylony i sprawę przekazano do ponownego rozpoznania.
W dniu 18 kwietnia 2003 r. w dzienniku "S.E." ukazał się artykuł „Ręce precz
od dzieci”, w którym opisano wstrząsające nagrania pornograficzne z udziałem 8-10
letnich dziewczynek oraz umorzenie śledztwa przeciwko sprawcom, co uzasadniało
przeprowadzenie śledztwa dziennikarskiego. Na wniosek gazety policja wznowiła
postępowanie, dokonała przeszukania w mieszkaniu powoda i znaleziono tam
następne kasety. W artykule podano informację, że dwugodzinny film został
nagrany przez powoda i jego starszego brata, a właścicielka lokali znalazła w
mieszkaniu powoda wiele filmów i zdjęć z pornografią dziecięcą. Materiały
pornograficzne trafiały na policję, lecz pokrzywdzeni nie chcieli składać zeznań, w
związku z czym śledztwo prowadzone przeciwko braciom skończyło się
umorzeniem.
Wyrokiem z dnia 17 października 2007 r. dziennikarka dziennika "S.E." K.B.
została uznana winną tego, że działając w warunkach przestępstwa ciągłego, w
wykonaniu z góry powziętego zamiaru oraz w krótkich odstępach czasu wspólnie i
w porozumieniu z innymi osobami, przewidując możliwości popełnienia
przestępstwa zniesławienia i na to się godząc, na łamach dziennika "S.E."
zamieściła serię artykułów, w których pomówiła powoda o postępowanie i
właściwości, które mogą poniżyć go w opinii publicznej lub narazić na utratę
zaufania potrzebnego do wypełniania funkcji wykładowcy akademickiego przez
stwierdzenie, że jest zboczeńcem, pedofilem, nagrywa filmy pornograficzne z
udziałem nieletnich dziewczynek i pomaga bratu pedofilowi. Dziennikarka ta została
skazana za popełnienie przestępstwa tzw. zniesławienia medialnego (art. 212 § 2
k.k.).
Analizując obszerny materiał dowodowy dotyczący powoda, sposobu
uzyskania informacji o powodzie, dziennikarskiej weryfikacji tych informacji oraz
motywów działania dziennikarzy publikujących wskazany przez powoda materiał
prasowy, Sąd Okręgowy uznał powództwo za bezzasadne. Przyjął, że publikacje w
dzienniku "S.E." naruszyły dobra osobiste powoda. Użyte pod adresem powoda
sformułowania o charakterze pejoratywnym (pedofil, zboczeniec, zwyrodnialec
molestujący małoletnie dzieci, osoba uprawiająca proceder od wielu lat, osoba
utrwalająca treści pornograficznych z udziałem dzieci) są w opinii społecznej
odbierane jako zniesławiające i dyskredytujące. Publikacje prasowe naruszyły także
prawo do nazwiska powoda, a w publikacji prasowej (z dnia 26 maja 2004 r.) doszło
również do naruszenia wizerunku powoda. Aktywność dziennikarzy nie była jednak
bezprawna, działali oni bowiem w uzasadnionym interesie społecznym. Przed
publikacjami dochodziło do odpowiedniej weryfikacji zamieszczonych później w
dzienniku informacji o powodzie i ocen jego zachowania. Gdy publikacja prasowa
dotyczy doniosłych dla funkcjonowania społeczeństwa spraw, np. krzywdzenia
dzieci przez osoby o skłonnościach pedofilskich, wystarczające jest, aby przy
przygotowaniu publikacji dziennikarz opierał się na wiarygodnych źródłach i dokonał
ich rzetelnego sprawdzenia. Nie można wymagać od dziennikarza, aby rzetelne
informowanie oznaczało bezwzględne przestrzeganie przez niego prawdziwego
przedstawiania zjawiska. Dziennikarz natrafiający na działalność pedofilską nie
musi więc czekać z publikacją na prawomocny wyrok skazujący określoną osobę za
popełnienie przestępstwa.
Apelacja powoda została oddalona. Sąd Apelacyjny podzielił ustalenia
faktyczne Sądu pierwszej instancji. (...) Prawomocne skazanie autorki artykułów
prasowych za przestępstwa określone w art. 212 § 2 w związku z art. 12 k.k.,
popełnione na szkodę powoda, nie oznacza udzielenia powodowi automatycznie
ochrony prawnej na podstawie przepisów prawa cywilnego. (...) W materiale
prasowym dziennikarz może posłużyć się wypowiedziami drastycznymi w stosunku
do osoby posiadającej dużą ilość materiałów (filmów) z pornografią dziecięcą (np.
zboczeniec, pedofil, zwyrodnialec). Dziennikarz piętnujący – w interesie społecznym
– zachowanie się osoby naruszającej elementarne normy obyczajowe dominujące
w społeczeństwie nie działa bezprawnie, jeżeli wymienia tę osobę publicznie z
imienia i nazwiska. Pozwani nie wykazali natomiast, aby powód dopuścił się innych
jeszcze czynów, poza posiadaniem materiałów pornograficznych z udziałem dzieci.
Powołując się na uchwałę Sądu Najwyższego z dnia 18 lutego 2005 r., III CZP
53/04 (OSNC 2005, nr 7-8, poz. 114), Sąd Apelacyjny stwierdził, że do uchylenia
bezprawności działania dziennikarza, naruszającego dobro osobiste innej osoby w
publikacji prasowej, nie jest konieczne wykazywanie prawdziwości zarzutów,
wystarczy natomiast, że dziennikarz zebrał i opublikował materiał prasowy w
obronie uzasadnionego interesu społecznego i działał z zachowaniem szczególnej
staranności. Dziennikarz nie ponosi odpowiedzialności, jeżeli udowodni, że jego
przekonanie o prawdziwości zarzutów wynika z usprawiedliwionych okoliczności.
Okoliczności te mogą uzasadniać dobrą wiarę dziennikarza w zakresie prezentacji
własnych przekonań i sądów w publikacji prasowej. Takie okoliczności wystąpiły w
rozpoznawanej sprawie; na podstawie zebranego materiału dowodowego, m.in. w
postaci zapisu kaset wideo, zeznań świadków, informacji Ministerstwa
Sprawiedliwości, dokumentów z akt postępowania przygotowawczego, dziennikarze
mogli sformułować pod adresem powoda opinię o jego aktywnej roli wraz z bratem
w dokonywaniu wobec dzieci niezgodnych z prawem czynów o podłożu
seksualnym. Publikacje prasowe nie były podjęte w celu szykany powoda, lecz w
uzasadnionym interesie społecznym i doprowadziły nawet do aktywniejszego
działania organów wymiaru sprawiedliwości.
W skardze kasacyjnej powoda podniesiono zarzuty naruszenia prawa
procesowego, tj. art. 11, art. 378 § 1 w związku z art. 328 § 2 i w związku z art. 391
§ 1, art. 233 § 1 w związku z art. 382 i w związku z art. 391 § 1 k.p.c. Wskazano też
zarzut naruszenia art. 12 ust. 1 ustawy z dnia 26 stycznia 1994 r. – Prawo prasowe
(Dz.U. Nr 5, poz. 24 ze zm. – dalej: "Pr.pras."). Skarżący domagał się uchylenia
zaskarżonego wyroku w całości i przekazanie sprawy Sądowi Apelacyjnemu w
Warszawie do ponownego rozpoznania, ewentualnie o uchylenia tego wyroku,
uchylenia także wyroku Sądu pierwszej instancji i przekazanie sprawy temu Sądowi
do ponownego rozpoznania.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje: (...)
W orzecznictwie Sądu Najwyższego przesądzono, że tzw. delikt prasowy
można konstruować przez wskazanie pewnego cyklu publikacyjnego, który w swej
formie lub treści powoduje naruszenie dóbr osobistych innych osób i może
uzasadniać odpowiednie roszczenia pokrzywdzonego określone w art. 24 i 448 k.c.
(zob. uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 29 września 2011 r., I CSK
33/11, nie publ.).
Sąd Apelacyjny trafnie uznał, że pozwani wykazali, iż naruszenie dóbr
osobistych powoda nie było bezprawne, ponieważ przygotowanie i opublikowanie
wskazanego w pozwie materiału prasowego nastąpiło w uzasadnionym interesie
społecznym. Trafnie w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku wyeksponowano
zasadnicze elementy, które potwierdzają taką właśnie ocenę działalności
dziennikarzy, tj. wskazanie na społeczną wagę opisywanego w publikacjach
zjawiska obyczajowego, wywołującego zdecydowanie negatywną reakcję opinii
publicznej oraz na motywację przygotowywanego i realizowanego cyklu
publikacyjnego (mobilizacji opinii publicznej, rodzaj społecznego nacisku na
kompetentne organy dochodzeniowe, a także element prewencji środowiskowej).
Elementy te znalazły się w uzasadnieniu Sądów meriti; nie zostały określone w
sposób arbitralny, lecz mają odniesienie do dokonanych ustaleń faktycznych, nie
można zatem mówić o intencji szykany, tworzeniu sensacji lub szkalowaniu
powoda, a tym samym o braku wykazania przez pozwanych legalnego charakteru
działania dziennikarzy.
Sądy meriti szeroko rozważały zakres i sposób weryfikowania przez
dziennikarzy materiału prasowego przeznaczonego do publikacji i dotyczącego
powoda. Nie można podważyć ogólnego stanowiska tych Sądów o dokonaniu przez
dziennikarzy rzetelnej, a nie arbitralnej weryfikacji informacji i refleksji dotyczących
powoda, zamieszczonych następnie w kwestionowanych publikacjach. Nie
podważa tej rzetelności zarzut skarżącego, że formułowano wobec niego w
artykułach prasowych oceny, mimo braku przeciwko niemu odpowiednich
postępowań prokuratorskich. To samo odnosi się do niezbadania przed publikacją
taśm filmowych oraz rozpowszechniania nieprawdy o skłonnościach powoda,
których mu nie wykazano. Należy podkreślić, że dziennikarska rzetelność zależy od
tego, czy dziennikarz formułuje swoje oceny w dobrej wierze, tzn. na podstawie
dostępnych mu informacji uzyskanych z odpowiednich miarodajnych źródeł. Sądy
meriti trafnie wskazywały na miarodajne źródła ocen dziennikarzy, tj. informacje
uzyskane od policji i prokuratury, znalezienie taśm i materiałów z pornografią
dziecięcą w domu powoda oraz treść filmów z udziałem dzieci. Takie okoliczności
uzasadniały zatem formułowanie także pod adresem powoda pejoratywnych ocen
obyczajowych. Tak rozumiana weryfikacja rzetelności dziennikarza znalazła swój
wyraz m.in. w uchwale Sądu Najwyższego z dnia 18 lutego 2005 r., III CZP 53/04
(OSNC 2005, nr 7-8, poz. 114).
W ocenie skarżącego, wyrok karny skazujący dziennikarza przygotowującego
kwestionowane publikacje prasowe za przestępstwo tzw. zniesławienia medialnego,
przewidziane w art. 212 § 2 k.k., ma ten skutek, że strona pozwana nie zdołała
obalić domniemania bezprawności naruszenia dóbr osobistych powoda w
rozumieniu art. 24 § 1 k.c. Ten skutek występuje także wtedy, gdy jako pozwani
występują inne podmioty niż skazany dziennikarz, tj. wydawca gazety i jej redaktor
naczelny (art. 38 Pr.pras.). Stanowisko takie jest bezpodstawne.
Toczy się dyskusja o zasadności utrzymywania penalizacji czynu opisanego w
art. 212 § 2 k.k. Zgłaszane są postulaty uchylenia tego przepisu, powołujące się na
ochronę praw i wolności obywateli, a w szczególności na prawo do wolności
wypowiedzi i swobody prasy. Z ustaleń faktycznych wynika, że do skazania
dziennikarza przygotowującego publikacje prasowe objęte pozwem doszło w 2007
r. W wyroku Trybunału Konstytucyjnego z dnia 12 maja 2005 r., SK 43/05 (OTK-A
Zb.Urz. 2008, nr 4, poz. 57) uznano zgodność art. 212 § 2 k.k. z Konstytucją,
wskazując m.in. na potrzebę utrzymywania dwóch reżimów ochrony dóbr
osobistych, tj. ich ochronę według przepisów kodeksu karnego i przepisów prawa
cywilnego oraz Prawa prasowego. Konsekwencją tego stanu rzeczy może być m.in.
inne ujęcie bezprawności zachowania polegającego na naruszeniu dóbr osobistych
publikacją prasową w sferze prawa karnego i w sferze prawa cywilnego. Sąd karny
oceniał materiał prasowy z punktu widzenia tego, czy dziennikarka zawarła w nim
„dokładne i wiarygodne informacje, nie wypaczające rzeczywistości i oparte na
faktach”, a w sprawie o naruszenie dóbr osobistych publikacją prasową Sądy meriti
rozważały, czy naruszenie dóbr osobistych było bezprawne dlatego, że dziennikarz
pozwanego wydawcy nie działał m.in. w uzasadnionym interesie publicznym i nie
dokonał przed publikacją odpowiednich czynności weryfikacyjnych (art. 12 ust. 1
Pr.pras.). Skazanie zatem dziennikarza w procesie karnym na podstawie art. 212 §
2 k.k. nie przesądza automatycznie bezprawności działania podmiotów
odpowiedzialnych na podstawie art. 38 Pr.pras., tj. wydawcy i redaktora naczelnego
gazety.
Z przedstawionych względów nie doszło zatem do naruszenia art. 11 k.p.c i
art. 12 ust. 1 Pr.pras. Jeżeli w skardze kasacyjnej wyeksponowano kwestię
bezprawnego działania dziennikarza gazety, skazanego wyrokiem karnym z 2007
r., to należy stwierdzić, że powód dochodził ochrony prawnej na podstawie
przepisów o ochronie dóbr osobistych (art. 23 i 24 k.c. oraz art. 12 Pr.pras.). W
postępowaniu rozpoznawczym nie formułowano innych podstaw prawnych
odpowiedzialności pozwanych, np. na podstawie art. 415 k.c.
Sądy meriti wyłączyły bezprawność naruszenia tych dóbr osobistych powoda z
racji działania dziennikarzy w uzasadnionym interesie społecznym i podjęcia przez
nich przed publikacją odpowiednich czynności weryfikacyjnych. Takie czynności
istotnie usprawiedliwiały użycie pod adresem powoda odpowiednio ostrych i
dosadnych określeń, a także ujawnienie jego tożsamości. Jeżeli w skardze
kasacyjnej powód zakwestionował także ocenę Sądu Apelacyjnego odnośnie do
legalności działania pozwanych w zakresie posłużenia się w kwestionowanych
publikacjach prasowych wizerunkiem powoda w rozumieniu art. 81 ustawy z dnia 4
lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (jedn. tekst: Dz.U. z 2006
r. Nr 90, poz. 631 ze zm.), to przepis ten powinien powołać w podstawach
kasacyjnych. Brak takiego powołania powoduje niemożność kontroli kasacyjnej w
tym zakresie i w rezultacie oddalenie skargi kasacyjnej w całości (art. 398-14
k.p.c.).