Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt V Pa 57/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 13 listopada 2014 r.

Sąd Okręgowy w Kaliszu V Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

w składzie:

Przewodniczący:

SSO Anna Miniecka (spr.)

Sędziowie:

SSO Ewa Nowakowska

SSO Stanisław Pilarczyk

Protokolant:

st.sekr.sądowy Beata Kałużna

po rozpoznaniu w dniu 13 listopada 2014r. w Kaliszu

apelacji pozwanej O. S.

od wyroku Sądu Rejonowego w Ostrowie Wlkp.

z dnia 17 lipca 2014 r. sygn. akt IV P 25/14

w sprawie z powództwa małoletniego M. K. reprezentowanego przez przedstawiciela ustawowego matkę A. K.

przeciwko O. S.

o ustalenie wypadku przy pracy, wydanie protokołu powypadkowego i wydanie świadectwa pracy

oddala apelację

UZASADNIENIE

Powód małoletni M. K., reprezentowany przez matkę A. K., wystąpił z pozwem przeciwko pozwanej O. S., prowadzącej działalność gospodarczą pod firmą (...)w O., o ustalenia, że W. K.w dniu 2 stycznia 2014 r. uległ wypadkowi przy pracy, przy czym realizował wtedy zadania wynikające z umowy o pracę łączącej go z pozwaną O. S., zobowiązanie pozwanej do wydania protokołu powypadkowego oraz wydania świadectwa pracy po czym żądanie wydania świadectwa pracy i zobowiązania pozwanej do wydania protokołu powypadkowego zostało w toku procesu cofnięte za zgodą pozwanej.

Pozwana domagała się oddalenia powództwa i twierdziła, że w okresie od 23 grudnia 2013 r. do 6 stycznia 2014 r. pracownicy zatrudnieni przez nią przy pracach na budowie w L. mieli przerwę i W. K. w dniu 2 stycznia 2014 r. nie wykonywał pracy na jej rzecz w ramach prowadzonej przez nią działalności.

Sąd Rejonowy Sąd Pracy w Ostrowie Wlkp. wyrokiem z dnia 17 lipca 2014 r. ustalił, że W. K.w dniu 2 stycznia 2014 r. uległ wypadkowi przy pracy, przy czym realizował wtedy zadania wynikające z umowy o pracę łączącej go z pozwaną O. S., umorzył postępowanie w zakresie, w jakim powództwo zostało cofnięte i nie obciążył pozwanej kosztami sądowymi.

Powyższe rozstrzygnięcie zapadło w oparciu o następujące ustalenia faktyczne:

W. K. był zatrudniony u pozwanej na podstawie umów o pracę w okresach od 5 listopada 2012 r. do 31 marca 2013 r., a następnie od 1 października 2013 r. do 2 stycznia 2014 r. kiedy to umowa wygasła na skutek śmierci pracownika. Ostatnia umowa została zawarta na czas określony od 1 października 2013 r. do 31 grudnia 2015 r. na stanowisku dekarza na ¼ etatu.

W dniu 2 stycznia 2014r. W. K.podczas wykonywania prac budowlanych na budynku przy ulicy (...)w O.spadł z dachu na chodnik doznając urazów wielonarządowych i pomimo podjętej akcji reanimacyjnej zmarł w szpitalu.

Pozwana zarejestrowała działalność gospodarczą 1 lipca 2011 r., a wyrejestrowała 4 marca 2014 r., przy czym jako datę zaprzestania działalności wskazano 25 lutego 2014 r. Pozwana nie miała żadnej wiedzy fachowej w dziedzinie, którą wskazała jako zakres prowadzonej działalności tj.: wykonywania konstrukcji i pokryć dachowych. Faktycznie działalność prowadzić miał mąż pozwanej J. S., który do 2009 r. miał zarejestrowaną taką właśnie działalność. Dzięki temu nastąpiła oszczędność w płatności składek ZUS. Jednocześnie, na prośbę małżeństwa S., M. P., który w przeszłości zatrudniał J. S., zawarł z nim pozorną umowę o pracę na ¼ etatu. W ramach tej umowy mąż pozwanej żadnej pracy nie świadczył. Realizował natomiast wszystkie czynności w zakresie prowadzonej działalności za pozwaną w tym także zatrudniał pracowników. Uzgadniał między innymi warunki wykonywania prac budowlanych w K. w 2012 r. z M. P., gdzie głównym wykonawcą była firma (...). Zawierał też umowy o pracę i realizował wszystkie czynności z zakresu prawa pracy za pozwaną samodzielnie.

Pozwana miała zwolnienie chorobowe od listopada 2011 r. do 27 sierpnia 2012 r., a działalność budowlana wówczas była normalnie prowadzona. Jesienią i do końca 2012 r. jako podwykonawca firmy (...) firma pozwanej realizowała prace na budowie w M.. W styczniu 2013 r. jednocześnie prowadzone były prace na P. w R. przez jedną grupę osób pracujących dla pozwanej oraz prace poprawkowe we W. przez drugą grupę, w której był mąż pozwanej, W. K. oraz K. W.. Wiosną i latem 2013 r. realizowane były prace we współpracy z firmą (...) w O. w rejonie ulicy (...). W trakcie tych prac w dniu 30 kwietnia 2013 r. przeprowadzał kontrolę Inspektor Pracy. W chwili kontroli na budowie nie było pozwanej, a jedynie pracownicy. Na wezwanie telefoniczne przyjechali oboje małżonkowie S. z tym, że wszystkie kwestie dotyczące organizacji prac na budowie i bhp wyjaśniał z Inspektorem J. S.. Następnie pozwana wyjechała na dwa tygodnie na Ukrainę, a wszystkie czynności związane z realizacją kontroli wykonywał jej mąż, za wyjątkiem podpisania protokołu. W tym czasie jedyną osobą zatrudnioną w oparciu o umowę o pracę był K. W.. Również w trakcie wcześniejszej kontroli 3 i 5 kwietnia 2012 r. pozwaną w trakcie kontroli reprezentował J. S., który przedstawił wówczas pisemne upoważnienie od żony. W tym okresie zatrudnionych było 3 pracowników. W. K. pracował dla pozwanej w maju i lipcu 2013 r. realizując wraz z J. S. i K. C. prace przy domach jednorodzinnych w T.. Na początku sierpnia W. K. pracował też na ulicy (...) i był to końcowy etap tych prac. J. S. od 5 do 12 lipca 2013 r. przebywał w szpitalu.

Od 13 sierpnia 2013 r. firma pozwanej realizowała jako podwykonawca (...) prace przy remoncie dachu na budynku jednostki wojskowej w L. koło W.. Pracował tam od początku W. K. w ramach umowy o dzieło na okres od 13 sierpnia 2013 r. do 30 października 2013 r., a od 1 października 2013 r. w ramach umowy o pracę. Od początku jeździł tam również mąż pozwanej J. S., który kierował pracą pozostałych osób w tym jedynej osoby, która miała w tym czasie podpisaną umowę o pracę to jest K. W.. Mąż pozwanej w miesiącach październik i listopad 2013 r. niekiedy na tę budowę nie docierał – był tam kilkanaście razy co wiązało się z nadużywaniem alkoholu. Kiedy był obecny to kierował robotami i osobami zatrudnianymi przez pozwaną. Pod jego nieobecność W. K., który miał największe doświadczenie pełnił funkcję brygadzisty w stosunku do pozostałych osób. Pozostałe osoby miały zawarte umowy o dzieło, choć wykonywały prace przydzielane przez W. K. lub J. S.. W związku z ostrym zapaleniem trzustki J. S. przebywał w szpitalu od 29 listopada do 10 grudnia 2013 r.

Prace w L. zostały przerwane z końcem listopada 2013 r., ponieważ firma (...) nie dostarczyła kominków, które miały być zamontowane. Kilka razy osoby zatrudnione przez pozwaną w tym W. K. jechały do L. w grudniu w celu kończenia prac. Było wiadomo pod koniec listopada, że zakres prac dla firmy pozwanej wynikający z umowy z (...) to najwyżej 10 dni pracy. Na tej budowie była przerwa dla wszystkich wykonawców od 23 grudnia 2013 r. do 6 stycznia 2013 r.

Od listopada 2013 r. zarówno pozwana jak i jej mąż J. S. poszukiwali nowych zleceń dla firmy pozwanej. Najpierw w tej sprawie do M. P. dzwoniła pozwana, a potem także jej mąż i mówili, że nie mają zleceń.

Pozwana od września 2013 r. była płatnikiem VAT. W grudniu osoby zatrudnione przez pozwaną tj. W. K., K. S. oraz D. P.wykonywały prace budowlane na budynku przy ulicy (...)w O.. Przychód za te prace nie został wykazany w dokumentach przedstawionych do Urzędu Skarbowego, chociaż faktura VAT za blachodachówkę na tę budowę została wykazana w celu odliczenia podatku. Na innym budynku przy tej ulicy wykonywali później prace i wystawiona została faktura VAT.

W tym samym czasie inne zatrudnione przez pozwaną osoby realizowały prace, które przekazał do wykonania M. P.po wygraniu przetargu obejmującego remonty w O.na ulicy (...), (...)i (...). Wiadomość, że jest możliwość zawarcia umowy przekazał M. P. J. S.wiedząc o wcześniejszej prośbie obojga małżonków S.o zlecenie firmie pozwanej prac budowlanych oraz wiedząc, że wszystkie ustalenia przy dotychczasowej współpracy dokonywał w imieniu pozwanej jej mąż. J. S.uzgodnił wykonywany zakres prac i wynagrodzenie z M. P.. J. S.działał przy tych ustaleniach w imieniu pozwanej i w ramach prowadzonej przez nią działalności.

Prace realizowali od połowy grudnia najpierw J. S.z K. S.na ulicy (...), potem trzy cztery dni J. S.z K. C.przy wymianie rynien na ulicy (...), a następnie 28, 30 i 31 grudnia 2013 r. na ulicy (...) J. S.z K. S.. O tym, że mają się stawić do tych prac informował J. S.. Prace były już pilne, ponieważ termin końcowy był ustalony na koniec 2013 r., dlatego też J. S.zadzwonił także do W. K.informując, że ma pracować w dniu 2 stycznia 2013 r. na ulicy (...)i przywiózł go na tę budowę swoim samochodem. W tym dniu przy remoncie dachu na ulicy (...)pracowali W. K., K. S.oraz J. S..

Wszystkie osoby wykonujące prace w grudniu dla pozwanej pracowały wcześniej w L.. Prace na ulicy (...) i pozostałe realizowane były częściowo w tym samym okresie.

Pozwana przy prowadzeniu działalności korzystała z 2 busów zarejestrowanych na męża, ze wspólnych pieniędzy kupowali narzędzia, korzystała z rachunku bankowego męża.

Małżonkowie S.mieszkają w K., a pracowników oraz osoby zatrudnione na umowach cywilnoprawnych zabierał busem zwykle J. S., a na budowę do L.niekiedy kierował W. K.. Pozwana zwykle do czasu dojazdów do L.nie woziła pracowników na budowy. Niekiedy pojawiała się na budowach, ale nie codziennie i nie przebywała tam cały czas. Gdy mąż pozwanej nie jeździł do L.to zdarzało się, że pozwana kierowała busem.

Zarówno J. S. jak i pozwana przekazywali pracownikom informacje gdzie mają wykonywać pracę w danym dniu. Zamiennie do J. S. lub do pozwanej dzwonili pracownicy (tak określano wszystkich niezależnie od podstawy zatrudnienia), aby uprzedzić o nieobecności. Niezależnie od podstawy zatrudnienia i ustalonego na piśmie wynagrodzenia wszyscy pracujący dla firmy pozwanej mieli ustnie uzgadniane stawki godzinowe i wypłacane za faktycznie przepracowaną ilość godzin tygodniówki. W. K. nie składał wniosku o urlop bezpłatny na grudzień 2013 r. lub styczeń 2014 r.

Pozwana nie czyniła jakichkolwiek ustaleń z mężem, że nie będzie za nią prowadził spraw firmy ani decydował o zadaniach pracowników i nie przekazywała nikomu informacji, że mąż nie będzie za nią działał.

Pół godziny po wypadku na miejsce zdarzenia dotarł inspektor A. M., któremu wówczas mąż pozwanej powiedział, że prace przy tym remoncie realizuje firma jego żony. Pozwana została powiadomiona o wypadku krótko po nim. Pozwana była przesłuchiwana na Komendzie Policji kilka godzin później od pozostałych osób. W toku postępowania prowadzonego przez Państwową Inspekcję Pracy pozwana była przesłuchiwana dopiero na koniec stycznia, ponieważ następnego dnia po wypadku Inspektor ocenił, że pozwana była zbyt roztrzęsiona i nie była w stanie zeznawać. Inspektor Pracy w wyniku prowadzonej kontroli uznał, że W. K. uległ wypadkowi przy pracy realizowanej dla pozwanej.

Pozwana w piśmie z dnia 10 lutego 2014 r. odmówiła A. K. sporządzenia protokołu powypadkowego twierdząc, że wszyscy pracownicy przebywali wtedy na urlopie i mieli wrócić do pracy 7 stycznia 2014 r. oraz że W. K. wykonywał w tym czasie prace dla innego pracodawcy, który niezależnie od tego jaką zawarł z W. K. umowę, powinien sporządzić taki protokół.

Pozwana w pierwszych swoich zeznaniach złożonych w dniu wypadku na Komendzie Powiatowej Policji zeznała „Jest mi wiadome od mojego męża J. S., że w dniu dzisiejszym miał pracować przy ocieplaniu lukarny na dachu kamienicy przy ul. (...)w O.. Mój mąż J. S.był w dniu dzisiejszym pracownikiem M. P.i wykonywał on prace przy tej lukarnie dla M. P.” Twierdziła, że ona nie kazała W. K.i K. S.jechać do tej pracy i podkreślała, że poprosiła pracowników, aby byli na urlopie bezpłatnym od 23 grudnia 2013 r. do 7 stycznia 2014 r. Pozwana także na rozprawie podkreślała, że była w tym okresie przerwa ogólna dla wszystkich firm na budowie w L..

Skoro zostało ustalone bez żadnych wątpliwości, że J. S.od 1 lipca 2011 r. nigdy nie realizował żadnych czynności na rzecz M. P.w oparciu o umowę o pracę i umowa ta miała charakter pozorny, to jasne jest, że pozwana składała od początku zeznania pokrętne. Znamienne, że tylko pozwana obstawała nadal na rozprawie przy twierdzeniu, że jej mąż był faktycznie pracownikiem M. P.i dlatego pracował w miejscu wypadku. Jasne jest także w świetle zacytowanych zeznań, że wiedziała o wykonywaniu pracy na (...) w dniu 2 stycznia 2014 r., wiedziała jakie prace były wykonywane i że prace te formalnie realizował M. P.. Nie są wobec tego wiarygodne jej późniejsze zeznania w Inspekcji Pracy oraz na rozprawie, że nie miała wiedzy o wykonywaniu tych prac przez męża. Nie jest także możliwe, aby nie wiedziała o wcześniejszych pracach na ulicy (...), skoro częściowo prace te toczyły się równolegle z pracami na ulicy (...)i w oba miejsca kierowane były osoby z tej samej grupy zatrudnianej przez pozwaną. Konieczne były wobec tego stosowne uzgodnienia, które osoby gdzie będą pracowały. Warto zauważyć, że pozwana wyraźnie wyolbrzymiała znaczenie przerwy na budowie w L., gdzie jak wynika z wiarygodnych w tym zakresie zeznań świadka K. C., nie było już większych zadań od początku grudnia 2013 r., rozliczenie z firmą (...)datowane jest na 21 listopada 2013 r., a ewentualne prace przy montażu kominków, które jeszcze firma pozwanej miała realizować, sama pozwana oceniała najwyżej na 10 dni. Wobec tego, aby w dalszym ciągu funkcjonowała działalność gospodarcza pozwanej, niezbędne było szukanie pracy już na grudzień poza L.i faktycznie takie umowy były zawierane i realizowane. Pozwana jedynie z konieczności wyjaśnienia faktury na zakup blachodachówki z datą 23 grudnia 2013 r. przyznała, że były prowadzone prace na ulicy (...)w tamtym okresie, a wcześniej choć sytuacja co do realizowanych w grudniu prac była przez nią przedstawiana, a także przez świadka K. S., żadne z nich nie wspomniało o tych budowach. Podobnie z resztą dopiero świadek M. P.przedstawił jak wyglądała współpraca z firmą pozwanej w grudniu i że nie dotyczyła tylko ulicy (...).

Miarodajny obraz uzgodnień i faktu działania przy uzgadnianiu realizacji budowy, na której doszło do wypadku, a także kierowania do tej pracy W. K.w imieniu pozwanej dają zeznania świadków J. S., K. S.i M. P.złożone na Policji w dniu wypadku. Jest oczywiste, że zeznania składane przez męża pozwanej następnego dnia w Państwowej Inspekcji Pracy zawierają nieprawdziwe stwierdzenia, że jego żona nie wiedziała o tym, że zabrał jej pracowników na tę budowę oraz o tym, że bierze jakichś pomocników nie wiedział też M. P.i że realizował zadanie przydzielone przez swojego pracodawcę. Wtedy jeszcze twierdził jednak, że W. K.i K. S.nie wiedzieli, że ta praca nie jest w zakresie umów zawartych z firmą jego żony. Następnie słuchany na rozprawie twierdził, że wyraźnie informował te osoby, że proponuje im fuchę oraz że to nie jest praca dla pozwanej tylko bezpośrednio dla niego. Taką wersję potwierdził także świadek K. S.gdy składał zeznania przed Sądem. Natomiast Inspektorowi Pracy powiedział, że był w 100 % przekonany, że razem z W. K.jadą wykonywać prace na budynku przy ulicy (...)jako pracownicy pozwanej. Twierdził przy tym, że J. S.zawsze z nimi wykonywał prace i nimi kierował oraz że pozwana w ostatnim okresie nie przebywała na budowach. Te sprzeczności nie pozwalają na uznanie za przekonujące zeznań składanych przed Sądem.

Nie można dać wiary pozostałym zeznaniom świadków K. S., K. C., K. W., J. S.i zeznaniom pozwanej. Osoby te celowo wyolbrzymiały ilości nieobecności J. S.na budowie od września do listopada 2013 r. i rolę pozwanej w nadzorowaniu prac na budowach, choć faktycznie ona sama twierdziła, że jedynie interesowało ją czy pracownicy są trzeźwi. Tymczasem zeznania bezstronnego świadka A. D.pozwalają na stwierdzenie, że mąż pozwanej w okresie od 4 października do 28 listopada był przynajmniej kilkanaście razy w L.i funkcjonował jako osoba kierująca robotami i pracownikami. Dlatego zeznania w/w osób, że faktycznie to W. K.wydawał polecenia J. S.są niewiarygodne. Natomiast nie ma podstaw, aby wątpić, że pod nieobecność J. S.funkcję brygadzisty realizował W. K.choć nieformalnie.

Trudno pochylać się nad każdą okolicznością podawaną przez zeznających wbrew prawdzie i zwykle świadomie, ale odnośnie K. C. to stwierdzić należy, że w pierwszej części zeznań starał się nie przyznać nawet do tego, że otrzymywał stawkę godzinową i powoływał się na umowę o dzieło, choć z zeznań osób pozostałych jasno wynikało, że wbrew formalnym umowom wszyscy mieli płacone za godziny. Jednak co do tego dla kogo pracował przy rynnach na ulicy (...) ograniczył się jedynie do stwierdzenia, że nie wie czy robił to dla pozwanej.

Pomimo, że pozwana była wypytywana o wszystkie prace realizowane przez jej firmę w szczególności w 2013 r., to dopiero na ostatniej rozprawie i to niechcący (wyjaśniając kwestię w jakich okresach działalności bywała na budowach)podała, że w maju i lipcu 2013 r. jej mąż J. S. pracował razem z K. C. i W. K. dodatkowo na dwóch budowach w T., a chwilę wcześniej obstawała przy tym, że W. K. pracował na ulicy (...) dopiero od początku sierpnia 2013 r. (podczas gdy chodziło o wyjaśnienie od kiedy ponownie zatrudniała pozwana W. K. po przerwie, która miała miejsce po 31 marca 2013 r.)Należy zwrócić uwagę, że zeznania pozwanej wykazują nie tylko brak konsekwencji, ale także celowe zatajanie pewnych faktów. Pozwana chwilę wcześniej w tym samym fragmencie przesłuchania twierdziła, że od lipca 2013 r. z mężem prawie nie rozmawiała, a potem okazało się, że wykonywał dla niej konkretne inne prace, niż na ulicy (...) właśnie w lipcu 2013 r. Wobec tego jako nieistotne należało potraktować jej dalsze zeznania, że czasami J. S. nocował u K. C. pod koniec 2013 r. Tym bardziej, że według zeznań samej pozwanej po powrocie 10 grudnia 2013 r. ze szpitala mąż aż do dnia samego wypadku mieszkał z pozwaną.

Pozwana nieprzekonująco zeznała na ostatniej rozprawie, że powiedziała M. P., że mąż pije i nie będzie już u niej pracował. Przyznała, że zeznawała wcześniej odmiennie (w czasie wysłuchania informacyjnego k. 62), a w wyjaśnieniach tych różnic ograniczyła się do podania, że jej odpowiedź nie była do końca przemyślana. Pozwana tymczasem w trakcie wysłuchania wyraźnie podała, że mówiła P. jedynie o tym, że J. S. pije i nie przyjeżdża oraz że nie mówiła, że nie będzie już działał w jej interesie.

O tym, że pozwana celowo rozmija się z prawdą świadczy fakt, że twierdziła na rozprawie, iż między innymi o tym, że J. S. niekiedy nie mieszkał u pozwanej, mówiła od samego początku swojej pełnomocnik. Natomiast, gdy pełnomocnik zaprzeczyła tej wersji i podawała, że dowiedziała się o tych okolicznościach w dniu rozprawy pozwana powiedziała jedynie, że to co mówi pełnomocnik jest prawdą.

W trakcie przesłuchania na ostatniej rozprawie pozwana w zasadzie przyznała, że umowy o pracę z pracownikami podpisywał za nią J. S., gdy ona była na chorobowym, ale jednocześnie wyraziła wątpliwość, czy były wtedy zatrudnione osoby na umowę o pracę. Tymczasem z protokołu kontroli Państwowej Inspekcji Pracy z dnia 3,5 kwietnia 2012 r. wynika, że pracowały w firmie pozwanej w tym czasie 3 osoby w oparciu o umowę o pracę.

W trakcie tego przesłuchania pozwana twierdziła też, że wystawiła fakturę VAT na budynek na ulicy (...) i dostarczyła go do Sądu. W dokumentach złożonych przez stronę pozwaną brak takiej faktury. Jednocześnie pozwana mówi o jednej fakturze VAT, a zeznawała o pracach przy dwóch budynkach na ulicy (...).

Sąd oddalił wniosek pełnomocnika pozwanej zgłoszony na ostatnim terminie rozprawy o dopuszczenie dowodu z uzupełniającego przesłuchania świadka M. P. na okoliczność, czy kontaktował się z pozwaną i namawiał ją do podpisania umowy zlecenia, wystawienia protokołu powypadkowego i wzięcia całego wypadku na siebie.

Zgodnie z treścią art. 207 § 6 kpc „Sąd pomija spóźnione twierdzenia i dowody, chyba że strona uprawdopodobni, że nie zgłosiła ich w pozwie, odpowiedzi na pozew lub dalszym piśmie przygotowawczym bez swojej winy lub że uwzględnienie spóźnionych twierdzeń i dowodów nie spowoduje zwłoki w rozpoznaniu sprawy albo że występują inne wyjątkowe okoliczności” oraz z treścią art. 217 § 2 kpc „Sąd pomija spóźnione twierdzenia i dowody, chyba że strona uprawdopodobni, że nie zgłosiła ich we właściwym czasie bez swojej winy lub że uwzględnienie spóźnionych twierdzeń i dowodów nie spowoduje zwłoki w rozpoznaniu sprawy albo że występują inne wyjątkowe okoliczności”.

Pozwana o treści tych przepisów była pouczona przy pierwszym doręczeniu wezwania na rozprawę, korzystała później z pomocy profesjonalnego pełnomocnika, rozprawa toczyła się na czterech terminach. Nigdy pozwana nie przytoczyła twierdzeń objętych tezą dowodową. Pełnomocnik pozwanej zgłaszając wniosek dowodowy nie wskazał okoliczności dotyczących braku winy w tak późnym powołaniu dowodu. Gdyby przyczyną zgłoszenia dopiero na tym terminie wniosku miało być nieuzyskanie wcześniej wiadomości od strony reprezentowanej przez jej pełnomocnika, to oczywiście nie można wówczas mówić o braku zawinienia. Pozwana musi ponosić konsekwencje tego, że nie przekazała istotnych według niej okoliczności pełnomocnikowi wcześniej. Dopuszczenie tego wniosku uniemożliwiłoby zakończenie sprawy w dniu 17 lipca 2014 r. i wręcz w sposób oczywisty spowodowałoby zwłokę w rozpoznaniu sprawy.

Według sądu I instancji w przedmiotowej sprawie kluczowe znaczenie ma ustalenie, czy ojciec małoletniego powoda realizował w chwili wypadku zadania w ramach łączącej go z pozwaną umowy o pracę. Pozwana twierdzi bowiem, że nie wiedziała, że W. K.pracował przy remoncie dachu na ulicy (...)i nie kierowała W. K.do wykonywania tej pracy.

W związku z tym Sąd oceniał w świetle poczynionych ustaleń, jaką rolę pełnił w rzeczywistości mąż pozwanej w jej działalności gospodarczej.

Wskazał, iż należy przede wszystkim zwrócić uwagę na uregulowanie kodeksu pracy co do reprezentowania pracodawcy zawarte w art. 3 1 kp, zgodnie z którym: „ Za pracodawcę będącego jednostką organizacyjną czynności w sprawach z zakresu prawa pracy dokonuje osoba lub organ zarządzający tą jednostką albo inna wyznaczona do tego osoba.

Przepis § 1 stosuje się odpowiednio do pracodawcy będącego osobą fizyczną, jeżeli nie dokonuje on osobiście czynności, o których mowa w tym przepisie.”

Wskazany przepis nie określa, o jakie czynności prawa pracy w nim chodzi. Będą to zarówno oświadczenia woli np.: o zawarciu umowy o pracę, wypowiedzeniu stosunku pracy; jak też tzw. działania prawne, czyli wszelkie działania niebędące oświadczeniami woli w ścisłym tego słowa znaczeniu, lecz mające doniosłość prawną, tzn. wywołujące jakiś skutek prawny np.: udzielenie i odwołanie z urlopu, wystawienie świadectwa pracy, przeniesienie pracownika do innej pracy, zastosowanie wobec pracownika kary porządkowej (por komentarz do Kodeksu Pracy Goździewicz G. i inni opubl. LEX art. 3.1 k.p. teza 6).

Z tezy wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie z dnia 16 marca 2007 r. w sprawie II SA/Wa 2206/06, Lex 336489 wynika jasno, że wyznaczenie może dotyczyć także upoważnienia do wydawania poleceń służbowych: „artykuł 3 1 § 1 Kodeksu pracy umożliwia złożenie przez pracodawcę oświadczenia woli o powierzeniu wybranej przez niego osobie - pod warunkiem wyrażenia przez nią zgody - wykonywania czynności z zakresu prawa pracy, takich jak na przykład wydawanie poleceń służbowych, czy stosowanie kar porządkowych”.

Wyznaczenie może nastąpić w każdy sposób dostatecznie ujawniający taką wolę reprezentowanego (por. wyrok Sądu Najwyższego w sprawie IIPK 121/12).

Jednocześnie utrwalone jest stanowisko judykatury, że „istotą regulacji z art. 3 1 k.p. w zakresie dotyczącym wyznaczenia osoby do dokonywania za pracodawcę czynności w sprawach z zakresu prawa pracy jest jej wskazanie na innej zasadzie niż pełnomocnictwo” (por. wyrok Sądu Najwyższego w sprawie IIPK 315/05).

Nie jest także warunkiem jakaś ściśle określona więź prawna pracodawcy – osoby fizycznej z osobą wyznaczoną. Może to być umowa o pracę, umowa cywilnoprawna.

W stanie faktycznym występującym w niniejszej sprawie istotne jest, że samo zarejestrowanie działalności na pozwaną służyło temu, aby faktycznie prowadził tę działalność jej mąż. Jedynym powodem takiego rozwiązania był fakt, że pozwana nie prowadziła wcześniej działalności gospodarczej i mogła skorzystać z ulgi w opłacaniu składek ZUS, z czego jej mąż skorzystał już wcześniej. Pozorne zatrudnienie męża powódki u M. P.nie ma żadnego wpływu na ocenę zdarzeń, skoro wobec M. P. J. S.występował przy uzgadnianiu warunków umowy dotyczącej remontu na ulicy (...), a także przy wcześniejszych umowach np. dotyczącej budowy w K.jako pełnomocnik pozwanej. Istotne jest też, że pozwana według jej własnych twierdzeń nie miała i nie ma wiedzy fachowej w zakresie prowadzonej działalności gospodarczej w szczególności w zakresie pokryć dachowych. Pozwana twierdziła wręcz w swoich wyjaśnieniach „Ustaliliśmy, że wszystkie papiery będą na mnie, a on to będzie prowadzić”. Dodatkowo pozwana miała zwolnienie chorobowe od listopada 2011 r. do 27 sierpnia 2012 r., a firmą kierował J. S.. Wskazane okoliczności jasno wskazują na wyznaczenie J. S.do realizowania za pozwaną jako pracodawcę czynności w sprawach z zakresu prawa pracy - ponieważ były zatrudniane osoby także na umowę o pracę. Pomimo podkreślania przez pozwaną swojego zaangażowania w kierowanie tą działalnością i pewnych okresów nieobecności na budowie w L.spowodowanej także chorobą męża pozwanej, nie ma dowodów, aby doszło do ustalenia, że J. S.nie jest już wyznaczony do podejmowania czynności za pracodawcę. W kwietniu 2013 r. wykonywał wszystkie czynności za pozwaną na budowie, gdy pojawił się tam inspektor Państwowej Inspekcji Pracy. Można łatwo zauważyć, że traktowany był jak osoba wspólnie prowadząca działalność, o czym świadczą nawet zeznania świadka A. D., który nadzorował prace w L.dopiero od 4 października 2013 i mógł mieć kontakt z mężem pozwanej jedynie do 28 listopada, bo potem J. S.znalazł się w szpitalu, a jednak dowiedział się, że może on kierować robotami i pracownikami. Ustalenie kompetencji J. S.nie zależy od tego czy W. K.był na tej budowie w L.wskazywany jako brygadzista - rozdzielanie zadań na konkretny dzień nie oznacza wykluczenia męża pozwanej od podejmowania za pozwaną istotnych czynności w kierowaniu działalnością w tym czynności z zakresu prawa pracy. K. C.informacje gdzie i kiedy ma się stawić uzyskiwane od J. S.traktował na równi z informacjami od pozwanej. Uzgadniał także z mężem pozwanej, że się nie stawi w niektóre dni i załatwiał z nim zatrudnienie u pozwanej.

Zdaniem Sądu J. S.wydał pracownikowi W. K.polecenie służbowe wykonywania w dniu 3 stycznia 2014 r. prac przy remoncie dachu na ulicy (...). Pracownik ten nie miał żadnych podstaw, aby wątpić w to, że polecenie takie ma wykonać w ramach stosunku pracy łączącego go z pozwaną. J. S.był bowiem traktowany jako osoba wyznaczona do wykonywania tego rodzaju czynności za pracodawcę.

Oceniając skutki działań osoby wyznaczonej na podstawie art. 3 1kp Sąd Rejonowy wskazał, iż należy mieć na uwadze odpowiednio stosowane na podstawie art. 300 kp przepisy o przedstawicielstwie zawarte w kodeksie cywilnym. Zgodnie z treścią art. 95 kc „z zastrzeżeniem wyjątków w ustawie przewidzianych albo wynikających z właściwości czynności prawnej, można dokonać czynności prawnej przez przedstawiciela. Czynność prawna dokonana przez przedstawiciela w granicach umocowania pociąga za sobą skutki bezpośrednio dla reprezentowanego”.

Przedstawicielstwo jest odmianą zastępstwa. W myśl teorii reprezentacji przedstawiciel składa własne oświadczenie woli, jednakże czyni to w cudzym imieniu. W związku z tym reprezentowany może, ale nie musi, mieć wpływ na treść składanego oświadczenia woli, może to oświadczenie znać lub nie, aprobować albo nie zgadzać się z nim. Ponieważ czynności prawnej dokonuje przedstawiciel, oceny prawnie doniosłych zagadnień z tym związanych (dobra czy zła wiara, wady oświadczenia woli) dokonywać należy przede wszystkim biorąc pod uwagę okoliczności zachodzące po stronie przedstawiciela (por. M. Pazdan, K. Pietrzykowski Komentarz t. I 20011r s. 460; J. Strzebińczyk, E Gniewek Komentarz 2011 s. 242) (kom. do art. 95 kc A. Kidyba Komentarz Lex).

Przedstawiciel może być również uprawniony do dokonywania innych czynności (czynów) zgodnych z prawem niebędących czynnościami prawnymi, w szczególności dotyczy to przejawów woli podobnych do oświadczeń woli np. wezwanie dłużnika do spełnienia świadczenia. Skutki prawne czynności podjętej przez przedstawiciela powstają bezpośrednio w sferze prawnej reprezentowanego (por. wyrok Sądu Najwyższego w sprawie II PK 91/09). Ważne jest, by z całokształtu okoliczności dokonywania czynności prawnej wynikało, że dana osoba działa w cudzym imieniu i by możliwe było ustalenie osoby reprezentowanego. Ujawnienie faktu działania w cudzym imieniu może nastąpić w sposób dorozumiany.

Komentator Kodeksu pracy K. Baran stwierdził, że: „W przypadku wadliwych pełnomocnictw do czynności w sprawach określonych w art. 3 1 k.p. możliwe jest odwołanie się do dyrektywy ustanowionej w art. 103 k.c. w zw. z art. 300 k.p. W tym duchu wypowiedział się też Sąd Najwyższy w wyroku w sprawie I PKN 223/98” (komentarz do Kodeksu Pracy Baran K. art. 3 1 kp teza 4.1). Art. 103 kc dotyczy możliwości potwierdzenia czynności przez reprezentowanego, gdy brak było pełnomocnictwa lub przekroczono jego zakres. Pogląd reprezentowany w Komentarzu należy zrozumieć jako możliwość odpowiedniego na podstawie art. 300 kp stosowania w przypadku wyznaczenia, o którym mowa w art. 3 1 kp przepisów dotyczących pełnomocnictwa. W niniejszej sprawie warto wobec tego rozważyć art. 105 kc, zgodnie z którym „jeżeli pełnomocnik po wygaśnięciu umocowania dokona w imieniu mocodawcy czynności prawnej w granicach pierwotnego umocowania, czynność prawna jest ważna, chyba że druga strona o wygaśnięciu umocowania wiedziała lub z łatwością mogła się dowiedzieć”.

Z poczynionych powyżej ustaleń faktycznych jasno wynika, że mąż pozwanej od początku prowadzenia przez nią działalności był uważany za osobę działającą w jej imieniu wobec osób zatrudnionych na podstawie umowy o pracę. Skoro decydował o tym wcześniej, że na konkretnej budowie w konkretnym dniu będzie pracował konkretny pracownik i przekazywał mu stosowne polecenia, to brak podstaw aby przyjmować, że skierowanie W. K.do pracy w dniu 2 stycznia 2014 na ulicy (...)wymagało wyraźnego powołania się na działanie w imieniu pozwanej. O tym, że wszystkie osoby uważały, że tak jest świadczą zeznania świadków w szczególności zeznania J. S.składane na Policji w dniu wypadku, gdzie podawał, że prace realizowała firma pozwanej i dnia następnego w Inspekcji Pracy, gdzie podawał, że co prawda pozwana nie wiedziała o prowadzeniu tych prac ale nie mówił pracownikom, że nie pracują dla pozwanej. Zasadniczo pierwsza wersja zeznań J. S., że prace prowadziła firma pozwanej, w których nic nie zaznaczał, aby jego żona nie wiedziała o zawarciu umowy dotyczącej realizacji tych prac, są zdaniem Sądu jedynym wiarygodnym przedstawieniem tej kwestii, to jednak nawet gdyby pozwana nie wiedziała o podejmowanych wobec pracownika działaniach swojego męża, to i tak były one realizowane jako działania pracodawcy. Ważne jest przy tym, że przydzielenie pracy na konkretny dzień nie jest czynnością prawną i dlatego raczej należy podchodzić liberalnie do kwestii formalnych związanych z tymi działaniami męża pozwanej za nią. Jedynie pozwana opisuje jakoby na początku grudnia mąż oznajmił, że nie będzie już u niej pracował. Żadnej takiej okoliczności wskazującej na odstąpienie od wspólnego kierowania działalnością nie podaje J. S., a wręcz przeciwnie twierdził, że zawsze o zawartych umowach w jej imieniu ją informował. Podaje, że wyjątkiem były te prace na (...), ale Sąd nie dał mu wiary w tym względzie z przyczyn omówionych wcześniej. Przypomnienie tej kwestii jest istotne, ponieważ ewentualnie należałoby rozważyć, czy wyznaczenie zostało skutecznie odwołane i czy wiedzę o tym miał W. K.i inne osoby uczestniczące w ustaleniach z J. S.. Tymczasem nawet zeznania pozwanej, że mąż postanowił dla niej nie pracować, nie wskazują na to, że zadecydowała, że nie będzie mógł działać za nią. Z pewnością narzekanie pozwanej wobec M. P., ewentualnie osób zatrudnionych, że jej mąż pije, nie mogły świadczyć o jakiejś istotnej zmianie w tym względzie, bo z materiału dowodowego wynika, że problem nadużywania alkoholu przez J. S.istniał dużo wcześniej.

W sytuacji, gdy wypadek zakończył się śmiercią pracownika pozwanej, który wobec tego nie może przedstawić własnej wersji zdarzeń, byłoby całkowicie sprzeczne z ideą działania pracodawcy przez osoby wyznaczone ustalanie, że w tym konkretnym przypadku, który niczym nie różnił się od wcześniejszego działania męża pozwanej w jej imieniu, działania te były nieskuteczne i w konsekwencji stwierdzenie, że W. K. w chwili wypadku nie realizował pracy w ramach umowy o pracę. Tak samo ocenił tę sytuacje Inspektor Pracy, który miał wcześniej kontakt z pozwaną oraz jej mężem i wiedział o rozległym zakresie działania J. S. w imieniu pozwanej. Gdyby nie ten wypadek, to nie powstałyby żadne problemy, co do realizowanej w chwili wypadku umowy w szczególności dlatego, że pozwana także przyznaje się do innych prac realizowanych w grudniu 2013 r. bez wystawienia faktury VAT i rozliczenia wpływów w dokumentach składanych do Urzędu Skarbowego. Wobec tego umowa z M. P. nie była odosobniona.

Wobec tego Sąd Rejonowy przyjął, że W. K. w czasie wykonywania pracy na budynku przy ulicy (...), w dniu swojej śmierci wykonywał pracę w ramach umowy o pracę łączącej go z pozwaną.

Zgodnie z treścią art. 3 ust. 1 ustawy z dnia 30 października 2002 r. o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych (Dz.U.2009.167.1322 j.t.) „za wypadek przy pracy uważa się nagłe zdarzenie wywołane przyczyną zewnętrzną powodujące uraz lub śmierć, które nastąpiło w związku z pracą:

1.  podczas lub w związku z wykonywaniem przez pracownika zwykłych czynności lub poleceń przełożonych;

2.  podczas lub w związku z wykonywaniem przez pracownika czynności na rzecz pracodawcy, nawet bez polecenia;

3.  w czasie pozostawania pracownika w dyspozycji pracodawcy w drodze między siedzibą pracodawcy a miejscem wykonywania obowiązku wynikającego ze stosunku pracy”.

W niniejszej sprawie spełnione zostały wszystkie elementy istotne dla zaistnienia wypadku przy pracy, o których mowa w art. 3 ust. 1 pkt 1:

-

miało miejsce zdarzenie nagłe w postaci upadku z dachu;

-

spowodowało ono śmierć pracownika;

-

wywołane przyczyną zewnętrzną – uderzenie o chodnik;

-

upadek miał miejsce podczas wykonywania przez W. K. zwykłych czynności (zwykle zajmował się pracą przy pokryciach dachowych u pozwanej).

Za utrwalony w orzecznictwie należy uznać pogląd wyrażony także w wyroku Sądu Najwyższego z dnia 14 maja 2009 r. w sprawie II PK 282/08, gdzie stwierdzono, że:

„1. Ustalenie wypadku przy pracy jest prawem pracownika i jednocześnie obowiązkiem pracodawcy, niezależnie od tego, czy pracownik będzie dochodził świadczeń z ustawy wypadkowej. Wypadek przy pracy nie jest zdarzeniem prawnie obojętnym dla pracodawcy i dla pracownika (art. 234 § 1 k.p. i nast.).

2. Pracownik nie musi wykazywać każdorazowo i indywidualnie szczególnego interesu prawnego z art. 189 k.p.c. dla uzyskania sprostowania protokołu powypadkowego, gdyż o istnieniu takiego interesu prawnego przesądził prawodawca.”

(podobnie: wyrok z dnia 6 stycznia 2010 r. w sprawie I PK 144/09, uchwała z dnia 29 marca 2006 r. w sprawie II PZP 14/05)

Podstawę roszczenia o ustalenie wypadku przy pracy stanowi wówczas art. 189 kpc, po myśli którego „Powód może żądać ustalenia przez sąd istnienia lub nieistnienia stosunku prawnego lub prawa, gdy ma w tym interes prawny”.

Sąd oddalił dwukrotnie wniosek strony pozwanej o zawieszenie postępowania do czasu zakończenia postępowania przygotowawczego związanego z tym wypadkiem. Zgodnie z art. 177 § 1 pkt 4 kpc „sąd może zawiesić postępowanie z urzędu jeżeli ujawni się czyn, którego ustalenie w drodze karnej lub dyscyplinarnej mogłoby wywrzeć wpływ na rozstrzygnięcie sprawy cywilnej”.

W orzecznictwie utrwalił się pogląd, że zawieszenie postępowania w oczekiwaniu na wydanie wyroku karnego powinno wchodzić w grę wyjątkowo, gdy Sąd w świetle zgromadzonego materiału procesowego nie znajduje podstaw do uwzględnienia powództwa, a jednocześnie nie można wykluczyć, że postępowanie karne zakończy się wyrokiem skazującym, którego ustaleniami Sąd w postępowaniu cywilnym byłby związany na podstawie art. 11 kpc. Taka sytuacja w niniejszej sprawie nie miała miejsca. Ewentualne postawienie mężowi pozwanej zarzutu z art. 220 § 1 kk, zgodnie z którym „kto, będąc odpowiedzialny za bezpieczeństwo i higienę pracy, nie dopełnia wynikającego stąd obowiązku i przez to naraża pracownika na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3” nie jest sprzeczne z treścią rozstrzygnięcia w niniejszej sprawie, ponieważ czyn, o którym mowa w art. 220 kk, może popełnić osoba odpowiedzialna za bezpieczeństwo i higienę pracy i nie musi to być pracodawca (por. wyrok Sądu Najwyższego w sprawie IV KK 216/12 z dnia 19 lutego 2013 r.).

Mając na uwadze przytoczone powyżej rozważania i ustalenia Sąd w punkcie I wyroku ustalił, że W. K. w dniu 2 stycznia 2014 r. uległ wypadkowi przy pracy, przy czym realizował wtedy zadania wynikające z umowy o pracę łączącej go z pozwaną O. S..

W punkcie II wyroku Sąd umorzył postępowanie w pozostałym zakresie, bowiem matka małoletniego powoda M. K. cofnęła roszczenie o wydanie świadectwa pracy, ponieważ w toku sporu dokument taki otrzymała, a nadto cofnęła żądanie zobowiązania pozwanej do wydania protokołu powypadkowego za zgodą pozwanej. Skoro pierwsze żądanie pozwu dotyczyło ustalenia wypadku przy pracy, które w razie pozytywnego rozstrzygnięcia dawało możliwość posłużenia się wyrokiem zamiast protokołem, to należało zaakceptować stanowisko strony powodowej, że nie ma interesu w domaganiu się wydania protokołu przez pozwaną. Podstawę rozstrzygnięcia o umorzeniu postępowania stanowił art. 355 § 1 kpc w zw. z art. 203 § 1 i 3 kpc przy braku okoliczności sprzeciwiających się takiemu orzeczeniu przewidzianych w art. 203 § 4 kpc i art. 469 kpc.

Sąd na podstawie art. 102 kpc nie obciążył pozwanej kosztami sądowymi pomimo, że jest stroną przegrywającą spór przyjmując, że okolicznością szczególną jest zaprzestanie prowadzenia działalności gospodarczej przez pozwaną.

Od wyroku Sądu Rejonowego apelację wniosła strona pozwana, która zaskarżyła wyrok w całości i na podstawie art. 368 § 1 pkt 2 k.p.c. zarzuciła:

1.  naruszenie przepisów postępowania tj. art. 233 § 1 k.p.c., które miało istotny wpływ na wynik sprawy, polegające na dokonaniu przez Sąd I instancji błędnej, sprzecznej z zasadami logiki i doświadczenia życiowego oceny materiału dowodowego w szczególności poprzez dowolne ustalenie, że prace przy ul. (...), podczas których wypadku doznał W. K. prowadzone były w ramach działalności O. S. podczas gdy analiza całokształtu zeznań świadków pozwala na stwierdzenie, że prace te prowadzone były na wyłączne zlecenie J. S., bez wiedzy pozwanej;

2.  naruszenie prawa procesowego tj. art. 227 k.p.c. w zw. z art. 217 § 1 k.p.c. poprzez oddalenie wniosku dowodowego o uzupełniające przesłuchanie świadka M. P., który miał istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia niniejszego postępowania.

Mając na względzie powyższe na podstawie art. 368 § 1pkt 5 k.p.c. oraz art. 386 § 1 k.p.c. wnosiła o:

1.  zmianę zaskarżonego wyroku oraz oddalenie powództwa w całości;

2.  zasądzenie od powódki na rzecz pozwanego kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa pełnomocnika za obie instancje według norm przepisanych.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja nie jest usprawiedliwiona.

Zarzut naruszenie przepisów postępowania tj. art. 233 § 1 k.p.c., które miało istotny wpływ na wynik sprawy, polegające na dokonaniu przez Sąd I instancji błędnej, sprzecznej z zasadami logiki i doświadczenia życiowego oceny materiału dowodowego podniesiony przez stronę skarżącą nie zasługuje na uwzględnienie.

Przede wszystkim zauważyć trzeba, iż sąd I instancji poczynił w sprawie prawidłowe ustalenia faktyczne, które znajdują pełne oparcie w zgromadzonym w aktach sprawy materiale dowodowym. Ustalenia te sąd odwoławczy w pełni podziela i przyjmuje za własne stąd też nie zachodzi potrzeba powtórnego ich przytaczania.

Z ustaleń tych Sąd I instancji wyciągnął trafny wniosek, iż mimo zarejestrowania działalności na pozwaną faktycznie prowadził tę działalność jej mąż. Przyczyną takiego stanu rzeczy była możliwość skorzystania przez pozwaną z ulgi w opłacaniu składek ZUS, z uwagi na fakt, że pozwana nie prowadziła dotychczas żadnej działalności gospodarczej, a jej mąż korzystał już z takiej ulgi w ramach prowadzonej wcześniej działalności gospodarczej. Wskazują na to jednoznacznie zeznania samej pozwanej, z których wynika, że mimo zarejestrowania działalności na pozwaną, to w gruncie rzeczy faktycznym prowadzeniem tej działalności zajmował się jej mąż.

Poza tym nie bez znaczenia w tej kwestii są twierdzenia pozwanej dotyczące braku posiadania przez nią jakiejkolwiek wiedzy fachowej jak i doświadczenia, jeżeli chodzi o prowadzenie działalności gospodarczej w zakresie pokryć dachowych. Natomiast zatrudnienie męża pozwanej w ramach umowy o prace u prowadzącego również działalność gospodarczą M. P. miało całkowicie pozorny charakter. Było zatem fikcją i służyć miało korzyściom dla obu stron tej umowy.

Z ustaleń poczynionych przez sąd I instancji wynika, że mąż pozwanej J. S.od początku prowadzonej przez nią działalności uważany był za osobę działająca w imieniu pozwanej. Podejmował za pozwaną istotne decyzje w kierowaniu prowadzoną działalnością w tym również czynności z zakresu prawa pracy. Tak też był postrzegany zarówno przez pracowników zatrudnianych przez pozwaną jak i również przez przedsiębiorcę M. P.. Wskazują na to ewidentnie zeznania M. P., z których wynika, iż prace przy ul. (...)w O. zlecił firmie pozwanej za pośrednictwem J. S.znając dotychczasowe relacje małżeństwa S.. Nie przypuszczał nawet, iż pozwana mogła o tym zleceniu nie wiedzieć. Tym bardziej, że wcześniej również sama pozwana zwracała się do niego z zapytaniem o prace dla swojej firmy. Skoro zatem pozwana nie poczyniła z mężem żadnych ustaleń, że nie będzie tak jak miało to dotychczas miejsce prowadził spraw jej firmy, a w szczególności wydawał dyspozycji jej pracownikom i nie uprzedziła o tym ani pracowników, ani też współpracującego z nią M. P.to należy podzielić przyjęty przez Sąd Rejonowy pogląd, iż W. K.został skierowany do pracy w dniu 2 stycznia 2014r. do pracy przy ul. (...)w O. w ramach łączącej go z pozwaną umowy o pracę i prowadzonej przez nią działalności gospodarczej. Gdyby nawet przyjąć, że pozwana nie wiedziała o skierowaniu pracownika do pracy przez jej męża – co jednakże w przedmiotowej sprawie nie miało miejsca - to i tak należy przydzielenie pracownikowi pracy potraktować jako działanie w granicach zakreślonych przepisem art. 3 1 k.p. – w imieniu i za pracodawcę.

Sąd I instancji oceniając charakter podejmowanych przez męża pozwanej J. S.czynności w ramach prowadzonej przez pozwaną działalności gospodarczej, w tym skierowania W. K.do wykonywania pracy w dniu 2 stycznia 2014r. przy ul. (...)w O. dokonał prawidłowego ich zakwalifikowania na tle obowiązujących przepisów. Poddał również wnikliwej analizie zeznania przesłuchanych w sprawie świadków a także samej pozwanej i w jej następstwie doszedł do słusznego wniosku prowadzącego do uwzględnienia powództwa w zakresie dotyczącym ustalenia wypadku przy pracy. Wskazać przy tym należy, iż nie było dowodów świadczących o tym, iż w ostatnim okresie relacje małżonków S.uległy zasadniczej zmianie w porównaniu z okresem poprzednim jeżeli chodzi o rolę męża pozwanej w kierowaniu prowadzoną przez pozwaną działalnością gospodarczą.

Sąd Rejonowy nie dopuścił się przy tym zarzucanego w apelacji naruszenia przepisu art. 233 § 1 k.p.c. gdyż przy ocenie mocy i wiarogodności dowodów nie przekroczył przyznanego tym przepisem prawa swobodnej ich oceny. Dokonał wszechstronnej oceny zebranego w sprawie materiału wskazując dowody, na których się oparł czyniąc ustalenia faktyczne i szczegółowo wyjaśnił przyczyny, dla których dowodom przeciwnym odmówił wiarygodności i mocy dowodowej.

Reasumując przeprowadzona analiza całokształtu zebranego w sprawie materiału pozwalała na stwierdzenie, iż zmarły w następstwie wypadku W. K. w dniu 2 stycznia 2014 r. uległ wypadkowi przy pracy, wykonując zadania wynikające z umowy o pracę łączącej go z pozwaną O. S.,

Nie jest również uzasadniony zarzut naruszenie prawa procesowego tj. art. 227 k.p.c. w zw. z art. 217 § 1 k.p.c. poprzez oddalenie wniosku dowodowego o uzupełniające przesłuchanie świadka M. P., który miał istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia niniejszego postępowania.

Zauważyć trzeba, że wniosek ten zgłoszony został dopiero przez pozwaną na ostatniej rozprawie a wobec tego został słusznie oddalony przez sąd I instancji na podstawie art. 207 § 6 k.p.c. jako spóźniony i wobec braku uprawdopodobnienia, iż nie został głoszony we właściwym czasie bez swojej winy. Strona o okoliczności, na którą dowód został zgłoszony wiedziała bowiem wcześniej i informacje o tym powinna przekazać w stosownym czasie swojemu pełnomocnikowi.

Ponadto trafnie wskazał sąd I instancji, że przeprowadzenie tego dowodu spowodowałoby niewątpliwie zwłokę w rozpoznaniu sprawy ze względu na konieczność odroczenia rozprawy.

W tym stanie rzeczy apelacja z braku uzasadnionych podstaw podlegała oddaleniu na podstawie art. 385 k.p.c.