Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II Ca 1020/12

POSTANOWIENIE

Dnia 5 czerwca 2013 roku

Sąd Okręgowy w Szczecinie II Wydział Cywilny Odwoławczy

w składzie:

Przewodniczący:

SSO Violetta Osińska

Sędziowie:

SSO Marzenna Ernest (spr.)

SSO Zbigniew Ciechanowicz

Protokolant:

sekr. sądowy Małgorzata Idzikowska-Chrząszczewska

po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 22 maja 2013 roku w S.

sprawy z wniosku M. S.

z udziałem K. K., J. S., E. S.

ubezwłasnowolnionego całkowicie, reprezentowanego przez opiekuna prawnego

J. T.

o stwierdzenie nabycia spadku po S. S. (1)

na skutek apelacji wniesionej przez uczestniczkę K. K. od postanowienia Sądu Rejonowego w Łobzie z dnia 25 stycznia 2012 r., sygn. akt I Ns 345/10

1.  oddala apelację;

2.  zasądza od uczestniczki postępowania K. K. na rzecz wnioskodawczyni M. S. kwotę 180 (sto osiemdziesiąt) złotych tytułem kosztów postępowania apelacyjnego.

Sygn. akt II Ca 1020/12

UZASADNIENIE

Sąd Rejonowy w Łobzie postanowieniem z dnia 25 stycznia 2012 r., sygn. akt I Ns 345/10, stwierdził, że spadek po S. S. (1) na podstawie testamentu notarialnego z dnia 30 stycznia 2007 roku, sporządzonego w Kancelarii Notarialnej w Ł. przed notariuszem E. F., zapisanego w Rep. A. za numerem (...) nabył wprost syn J. S. w całości (pkt I) i obciążył kosztami postępowania strony w zakresie przez nie poniesionym (pkt II).

Powyższe rozstrzygniecie zostało wydane na podstawie następujących ustaleń faktycznych i prawnych:

S. S. (1) zmarł w dniu 13 czerwca 2010 r. w Ł.. Mieszkał sam, po śmierci żony, we własnym mieszkaniu. S. S. (1) był osobą samodzielną. Sam sprzątał i dbał o siebie. Przygotowywał sobie posiłki. Prawie codziennie odwiedzał go syn J. S.. Czasem gotował mu obiady i pomagał w gospodarstwie domowym. Pranie robiła synowa M. S.. S. S. (1) sam robił zakupy i opłaty. Nie korzystał z pomocy finansowej syna i synowej. Nie był od nich uzależniony. Odwiedzał syna i synową na święta i w niedzielę, przechodził na obiady. Uczuciowo S. S. (1) był związany z synem J.. S. S. (1) miał troje dzieci: córkę K. i synów: J. i E.. Nie miał innych dzieci – pozamałżeńskich lub adoptowanych. E. jest ubezwłasnowolniony całkowicie i przebywa w domu pomocy społecznej. Ma ustanowionego opiekuna prawnego w osobie J. T.. S. S. (2) złożył w kancelarii notarialnej w Ł. testament notarialny, w którym cały spadek zapisał na rzecz syna J. S.. Miało to miejsce 30 stycznia 2007 r. Wcześniej spadkodawca przygotował swoją wizytę w kancelarii notarialnej i umówił się na nią. Podczas czynności był sam. Nikt mu nie doradzał i nikt nie wywierał na niego presji. Notariusz upewnił się co do treści ostatniej woli S. S. (1), przeprowadzając z nim rozmowę. S. S. (1) sam podał przyczyny wydziedziczenia córki K. K.. Jako powody wydziedziczenia podał fakt, że córka przebywa na stałe za granicą i on odczuwa, że nie dopełnia wobec niego obowiązków rodzinnych. Określił, że nie odwiedza go regularnie i nie kontaktuje się z nim, a także dlatego, że nie odwiedziła matki podczas choroby. S. S. (1) był osobą bardzo doświadczoną. Walczył na froncie. Był spokojny i zrównoważony. Nie był lękliwy. Miał dobre kontakty z ludźmi. Jego przyjacielem był B. W., który nie słyszał z jego strony obaw o swoją przyszłość. S. S. (1) często opuszczał dom. Jeździł samochodem. B. W. nie słyszał z ust S. S. (1) żadnych skarg na syna i synową. Nie wypowiadał się, że czuje się zagrożony oddaniem do domu pomocy społecznej. Nie zmieniło się zachowanie psychiczne i zdolności intelektualne S. S. (1) przed śmiercią. S. S. (2) żywił żal, że córka go nie odwiedza. Córka K. K. mieszka od kilkudziesięciu lat w Szwecji. Ma tam rodzinę. Do Polski przyjeżdżała średnio raz na rok. Nie były to regularne wizyty. Nie była obecna na pogrzebie matki. Miała pretensje do brata, że nie została o nim poinformowana. W skład majątku spadkowego nie wchodzi gospodarstwo rolne. Nikt ze spadkobierców ustawowych nie zrzekł się dziedziczenia po zmarłym. Nikt nie składał oświadczenia o przyjęciu lub odrzuceniu spadku i nie był uznany za niegodnego dziedziczenia.

Po dokonaniu powyższych ustaleń Sąd Rejonowy doszedł do przekonania, że wniosek o stwierdzenie nabycia spadku jest zasadny. W ocenie Sądu Rejonowego, analiza zapisów dokumentu przygotowanego przez notariusza E. F. nakazuje przyjąć, iż sporządził on ważny i posiadający wszystkie cechy formalne akt notarialny, zawierający w sobie ostatnią wolę spadkodawcy. Sąd zwrócił uwagę, że S. S. (1) był człowiekiem samodzielnym i nie dotyczyła go żadna niedołężność nie znajdująca odniesienia do wieku. Sąd nie odnotował obecności i oddziaływania osób trzecich na spadkodawcę w chwili składania jego oświadczenia. Stan psychiczny S. S. (1) nie budził podejrzeń, a jego kondycja psychofizyczna nie eliminowała go w tym momencie z wykonania czynności. Zdaniem Sądu Rejonowego, spadkodawca w sposób wynikający z własnej oceny sytuacji i podjętej decyzji sformułował i wypowiedział swoją ostatnią wolę. Przesłuchanie notariusza pozwoliło wyeliminować zarzut, że to J. S. podpisał testament. Sąd pierwszej instancji wyjaśnił, że postępowanie o stwierdzenie nabycia spadku nie skupia się na ocenie zasadności wydziedziczenia, gdyż jest to domeną sądu orzekającego w sprawie o zachowek. Sąd zważył, że uczestniczka podkreślała wady czynności polegające na braku zdolności testowania z uwagi na stan zdrowia S. S. (1), jednakże w toku sprawy odstąpiła od tych twierdzeń, skupiając się na jednej z możliwych wad oświadczenia woli, a mianowicie na groźbie. Określiła tą groźbę, jako groźbę dotyczącą umieszczenia w domu pomocy społecznej. Groźba ta miałaby być kierowana pod adresem spadkodawcy przez syna J. i jego małżonkę. Następnie Sąd Rejonowy, powołując na zasadę poszanowania woli testatora, stwierdził, że argumentacja uczestniczki nie wykazuje błędu w zakresie rzeczywistej woli ojca lub jego obaw o swój los, ale jedynie brak jej (czyli spadkobierczyni ustawowej) zgody na takie dziedziczenie testamentowe, jakie chciał osiągnąć ojciec. Zdaniem Sądu, subiektywne odczucie krzywdy pominiętego spadkobiercy nie może zniweczyć woli testatora. Zachowanie uczestniczki wypacza ideę testowania, a negacja testamentu nie wynika z przesłanek merytorycznych. W ocenie Sądu pierwszej instancji, groźba bezprawna lub groźba w znaczeniu cywilnoprawnym musi wywoływać obawę, że zostanie zrealizowana i musi być realna. Jako groźby nie da się traktować zapowiedzi, które nie oddziaływują na osobę, do której jest kierowana. Groźbami nie można uznać zapowiedzi, wypowiedzi, a nawet pogróżek, o ile nie stanowią one realnego narzędzia oddziaływania, emocjonalnego, psychicznego lub nawet fizycznego na adresata. Zdaniem Sądu pierwszej instancji, w sprawie nie ma żadnego dowodu, który wskazywałby, że osoba postronna, a nawet uczestnik życia rodzinnego spadkodawcy słyszałaby wypowiadane pod jego adresem groźby mające moc przestraszenia go i wpłynięcia na jego decyzję. Spadkodawca nie uciekał od najbliższych, nie separował się od nich towarzysko, rodzinnie i emocjonalnie. S. S. (1) nie zmieniał swojego zachowania, nie szukał pomocy osób trzecich, nie nawiązywał żadnych intensywniejszych relacji z osobami, które miałyby mu pomóc. Nie zintensyfikował nawet relacji z córką, co byłoby naturalne w obliczu tych dobrych kontaktów jakie wykazywała K. K.. S. S. (1), co relacjonuje jedyny obiektywny świadek - jego przyjaciel, nie tylko nie zmienił swojego zachowania, ale wydawał się być człowiekiem odważnym, spokojnym i pewnym wyrażenia swojej ostatniej woli. Nie dokonał tego w sposób pokątny, pod presją, czy pod dyktando syna, ale poszedł do notariusza i spisał w jego kancelarii przy jego udziale testament. Sąd Rejonowy pominął dowody z przesłuchania osób przebywających z uczestniczką w kręgu rodzinnym w Szwecji. Osoby te nie miały bezpośredniego kontaktu ze spadkodawcą. W ocenie Sądu pierwszej instancji, nie sposób uznać, że z pewnością nacechowane subiektywnie relacje osób słyszących kwestie wypowiadane po jednej stronie linii telefonicznej mogą być miarodajnym dowodem wykazującym wzbudzenie groźby u rozmówcy na drugim końcu linii, którego się nie słyszy. Co więcej uczestniczka z części tych wniosków sama się wycofała, a część jaka pozostała nie mogłaby zostać w sposób wartościowy dla postępowania przeprowadzona, bowiem osoby wskazane jako potencjalni świadkowie nie mogli stawić się w Polsce przed sądem. Sąd zważył jednocześnie, że z przesłuchania W. K., wynika, że świadek nie słyszała wypowiadanych gróźb pod adresem S. S. (1). Odnosząc się do nich użyła formy bezosobowej, bo nie mogła ich przypisać wnioskodawczyni i jej mężowi. Stwierdziła, że w istocie nie wie wiele o tych groźbach i presji na S. S. (1) bezpośrednio, a raczej na zasadzie przekazu „jedna pani, drugiej pani”. Jednocześnie świadek ten wskazał, że jego kontakt ze spadkodawcą był sporadyczny, a wiedza o jego sytuacji również pochodziła z zasłyszanych historii. Kontakt ze spadkodawcą był na tyle odległy, że świadek przypomniał sobie pojedyncze wizyty u S. S. (1) i to w odstępach rocznych. Wreszcie kontakt ten całkowicie zaniknął z uwagi na sytuację chorobową męża świadka. Przytoczone przez świadka fakty nie stanowią zatem miarodajnego sposobu oceny i wniknięcia w sytuację psychologiczną spadkodawcy. Zdaniem Sądu Rejonowego, całkowicie pozbawione podstaw - wycofane zresztą później - były wywody dotyczące wad testamentu spowodowanych stanem zdrowia S. S. (1). Wnioskodawczyni przedstawiła argumentację, że spadkodawca zapomniał o swoim drugim synu E. i z tego powodu testament powinien być uznany za nieważny. Kolejnym powodem na obalenie testamentu miałby być brak spisu długów spadkodawcy, inwentarza majątku spadkowego i kilku wykazów dotyczących masy spadkowej. Nadto w ocenie uczestniczki wnioskodawczyni nie miała prawa składać przedmiotowego wniosku. Te twierdzenia natury formalnej nie mogły być, w ocenie Sądu Rejonowego, uznane za przesłanki uznania nieważności testamentu. Sąd pierwszej instancji uznał następnie, że w relacji świadka, który był najbliższym przyjacielem zmarłego, brak symptomów „zmuszania” spadkodawcy do czegokolwiek. Zmarły nie skarżył się najbliższym ani znajomym. Nie ma dowodów na załamanie ojca w chwili spisywania testamentu. Nie ma również dowodów na zabranianie ojcu kontaktu z córką. Nie wykazano żalenia się przez ojca na syna i narzekania ojca na syna i synową. Nie ma potwierdzenia w rzeczywistości zarzut buntowania ojca i zmuszania go do „strasznych rzeczy”. Nie stanowiły wreszcie, w ocenie Sądu Rejonowego, istotniejszego elementu stanu faktycznego także naprowadzane twierdzenia i dowody w postaci listów jakie kierowała do ojca córka. Listy te to wydruki kompilacji sporządzanych na komputerze. Stanowią one dowód zainteresowania córki ojcem. Sąd odnotował również, że uczestniczka temu swojemu pozytywnemu stosunkowi w pewien sposób zaprzeczyła, dopuszczając się wypowiedzi pośrednio godzącej w dobrą pamięć o ojcu, którą to wypowiedź odnotowano w protokole rozprawy. Reasumując Sąd Rejonowy stwierdził, że sposób zapisania ostatniej woli spadkodawcy wskazywał przemyślane i uzasadnione w jego ocenie podejście. Testament nie został obalony, a zarzuty uczestniczki mogą mieć znaczenie tylko w postępowaniu o zapłatę zachowku, co słusznie podkreślała wnioskodawczyni. O kosztach postępowania Sąd pierwszej instancji orzekł na podstawie art. 520 § l k.p.c.

Z postanowieniem tym nie zgodziła się uczestniczka postępowania, która w wywiedzionej apelacji zaskarżyła je w całości i zarzuciła Sądowi pierwszej instancji, że:

1. nie dopatrzył się tego, że wnioskodawczyni nie jest uczestnikiem postępowania, ponieważ nie dziedziczy po zmarłym, a zatem nie miała podstaw prawnych do złożenia wniosku;

2. naruszył zasady obiektywizmu oraz niewłaściwie ocenił materiał dowodowy, a także nie wziął pod uwagę zgłoszonych świadków i materiałów dowodowych w postaci listów, laurek i zdjęć, jak również niewłaściwie przesłuchiwał świadków oraz nie utrwalił przebiegu rozprawy na nagraniach elektronicznych;

3. nie ustalił wielkości spadku po S. S. (1), który w testamencie został określony jako „całość spadku”, kiedy ze sprawy wynika, że nie został rozpatrzony wniosek o stwierdzenie nabycia spadku po zmarłej H. S.;

4. stwierdził nieprawdziwie odnośnie przyczyn niemożności przyjechania uczestniczki do Polski na rozprawę;

5. nie dokonał ustalenia składu i wartości spadku oraz pominął wkład pracy uczestniczki na nieruchomości rodziców od momentu dzieciństwa do wyjazdu do Szwecji z dwójką dzieci, gdzie rodzice byli głównymi pomysłodawcami podjęcia tejże decyzji wyjazdu do Szwecji, aby polepszyć ekonomię całej rodziny;

6. pomówił uczestniczkę, poprzez zarzucenie jej braku opieki nad rodzicami i braku jej pomocy finansowej dla rodziców oraz nie wziął pod uwagę, iż zarówno ojciec jak i brat J. przyjeżdżali do Szwecji i uczestniczka załatwiała pracę dla brata.

W oparciu o powyższe uczestniczka wniosła o uchylenie w całości zaskarżonego postanowienia i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania. W uzasadnieniu apelująca podniosła, że Sąd winien najpierw rozpoznać wniosek o stwierdzenie nabycia spadku po zmarłej H. S., a następnie po S. S. (1). Zdaniem apelującej, testament nie zawiera elementów spadku, pominięto też w nim wpisania syna E. oraz używa określenia „spadkobiercę co do całego spadku syna J. S.”. Świadczy o naciskach na spadkodawcę. Uczestniczka wskazała, że notariusz winien zatwierdzić testament pieczątką „apostille”. Nadto testament winien zawierać podpis spadkodawcy. Zdaniem apelującej, sprawa winna być rozpatrzona przy zastosowaniu odpowiednich dyrektyw unijnych.

Wnioskodawczyni wniosła o oddalenie apelacji oraz zasądzenie od uczestniczki K. K. na rzecz M. S. kosztów postępowania apelacyjnego, w tym kosztów zastępstwa adwokackiego, według norm przepisanych.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja okazała się bezzasadna i jako taka podlega oddaleniu.

Sąd pierwszej instancji poczynił prawidłowe ustalenia, które Sąd Odwoławczy przyjmuje za własne. Ustalenia te Sąd Rejonowy poparł wnikliwą i rzetelną analizą zebranych dowodów, a ocena tych dowodów dokonana przez ten Sąd odpowiada zasadom logiki i obejmuje wszystkie okoliczności sprawy. W wyczerpującym i sporządzonym zgodnie z art. 328 § 2 k.p.c. uzasadnieniu wyroku, Sąd Rejonowy dokładnie określił dowody, na których się oparł, wyjaśnił podstawę prawną wyroku i przytoczył w tym zakresie przepisy prawa.

Apelacja zarzuca w szczególności niewłaściwą ocenę materiału dowodowego sprawy. Wyjaśnienia zatem wymaga, że przepis art. 233 § 1 k.p.c. przy uwzględnieniu treści art. 328 § 2 k.p.c. nakłada na sąd orzekający obowiązek: po pierwsze – wszechstronnego rozważenia zebranego w sprawie materiału, po drugie – uwzględnienia wszystkich dowodów przeprowadzonych w postępowaniu, po trzecie – skonkretyzowania okoliczności towarzyszących przeprowadzeniu poszczególnych dowodów mających znaczenie dla oceny ich mocy i wiarygodności, po czwarte – wskazania jednoznacznego kryterium oraz argumentacji pozwalającej wyższej instancji i skarżącemu – na weryfikację dokonanej oceny w przedmiocie uznania dowodu za wiarygodny bądź też jego zdyskwalifikowanie, po piąte - przytoczenia w uzasadnieniu zaskarżonego orzeczenia dowodów, na których sąd się oparł, i przyczyn, dla których innym dowodom odmówił wiarygodności (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 18 marca 2003r., IV CKN 1856/00, LEX nr 109422). Sąd Okręgowy przypomina, iż przy zróżnicowanym i sprzecznym co do treści materiale dowodowym, o treści ustaleń faktycznych decyduje ostatecznie przekonanie sądu. Jeżeli w sprawie istnieją dwie grupy przeciwstawnych dowodów, ustalenia faktyczne z konieczności muszą pozostawać w sprzeczności z jedną z nich. W takiej sytuacji, jaka zaistniała w niniejszej sprawie, sąd orzekający w ramach i granicach swobodnej oceny dowodów ma prawo eliminacji pewnych dowodów, poprzez uznanie, że pozbawione są one wiarygodności albo, że nie są istotne. Jeżeli przy tym stanowisko swoje w zakresie dokonanych wyborów uzasadni w sposób zgodny z intencją art. 233 § 1 k.p.c., to nie dopuszcza się jego naruszenia.

W ocenie Sądu Odwoławczego, Sąd pierwszej instancji nie uchybił powyższych kryterium. Sąd I instancji przesłuchał uczestników postępowania, wskazanych świadków oraz dopuścił powołane dokumenty. Postępowanie odbyło się w prawidłowy sposób, zapewnienia spadkowe zostały odebrane od uczestników a powołane przez nich dowody właściwie przeprowadzone i utrwalone w formie protokołu. Wnioski z zebranych dowodów zostały wywiedzione, przez Sąd Rejonowy, w sposób zgodny z zasadami logicznego rozumowania i doświadczenia życiowego.

Sąd Rejonowy prawidłowo dał wiarę zeznaniom notariusza, który jako osoba nie zainteresowana wynikiem postępowania oraz będąca funkcjonariuszem publicznym i jednocześnie osobą zaufania publicznego nie miał podstaw do składania fałszywych zeznań. Świadek ten jednoznacznie stwierdził, iż S. S. (1) był osobą samodzielną, osobiście umówił się z notariuszem, przyjechał do jego kancelarii i sam bez obecności innych osób złożył oświadczenie woli. Jego stan psychiczny nie budził żadnych podejrzeń a kondycja psychofizyczna została określona jako prawidłowa. Również z relacji B. W. – bliskiego sąsiada zmarłego - wynika, iż spadkodawca był związany z synem J. i nigdy nie był do niczego zmuszany. Do chwili swojej śmierci był sprawny fizycznie i psychicznie.

Wbrew zarzutom apelującej, przedłożone do akt sprawy kartki, listy i laurki nie mogły stanowić materiału decydującego o przyjęciu braku świadomości i swobody spadkodawcy w chwili testowania czy też działania po wpływem groźby. Przedstawione przez uczestniczkę dowody wskazują jedynie na to, iż uczestniczka była w kontakcie z rodzicami, co nie wyklucza podjęcia przez zmarłego decyzji o rozporządzeniu swoim majątkiem na rzecz innej osoby. Sąd Rejonowy dokładnie wyjaśnił, iż pierwszorzędną zasadą prawa spadkowego winno być maksymalne poszanowanie ostatniej woli spadkodawcy, która to wola dla pominiętych członków rodziny często wydaje się być niezrozumiała a nawet krzywdząca. Okoliczności te nie mogą decydować o nieważności testamentu. Istotne jest, iż z materiału dowodowego zgromadzonego w sprawie nie wynika, aby ktokolwiek groził spadkodawcy czy też przymuszał go do określonego zachowania.

Prawidłowo Sąd pierwszej instancji uznał, iż dowód z wnioskowanych przez K. K. świadków zamieszkałych w Szwecji nie byłby przydatny do rozstrzygnięcia w niniejszej sprawie. We wniosku o dopuszczenie dowodu z ich zeznań wskazane zostało (k. 100-102), że zeznawać mają oni na okoliczność troski uczestniczki o rodziców, odwiedzania ich, wysyłania kartek, dbania o rodzinę, załatwiania pracy itp. Po cofnięciu wniosku dowodowego (k. 126) został on ponowiony pismem z dnia 20 października 2011 r. na okoliczność bezpodstawności wydziedziczenia, a następnie w piśmie z dnia 20 listopada 2011 r. celem potwierdzenia, że uczestniczka często odwiedzała rodziców w Polsce, załatwiała potrzebne rzeczy i środki, braku powiadomienia o pogrzebie matki, konfliktów rodzinnych, załatwionej pracy, czy też we wniosku z dnia 18 stycznia 2012 r. o dołączenie jako dowodów oświadczeń wcześniej wnioskowanych osób jako świadków, mających potwierdzać, że utrzymywała ciągły i dobry kontakt ze swoimi rodzicami. W tym miejscu wskazania wymaga, iż stan wyłączający świadome powzięcie decyzji i wyrażenie woli, jak i stan wyłączający swobodne powzięcie decyzji i wyrażenie woli musi wynikać z przyczyny wewnętrznej, umiejscowionej w samym podmiocie składającym oświadczenie woli. Musi wynikać ze stanu, w jakim znajduje się osoba składająca oświadczenie, a nie z okoliczności zewnętrznych, w jakich osoba ta się znalazła. Źródłem tej wady oświadczenia woli są szczególne właściwości psychiki lub procesu myślowego, znajdujące się „wewnątrz” osoby składającej oświadczenie woli. Sugestie osób trzecich nie wyłączają swobody powzięcia decyzji, gdyż w przeciwnym wypadku niemal każde oświadczenie woli dotknięte byłoby omawianą wadą, rzadko bowiem człowiek działa zupełnie swobodnie (zob. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 14 grudnia 2011 r., I CSK 115/11, LEX nr 1112728). Słusznie zwraca uwagę Sąd Rejonowy, iż w przeważającej części zawnioskowani świadkowie nie mieli bezpośredniego kontaktu ze spadkodawcą, byli świadkami rozmów telefonicznych prowadzonych ze Szwecji do Polski, słyszących jedynie kwestie wypowiadane po jednej stronie linii telefonicznej. Z tych też względów pominięciu podlegał również złożony na rozprawie apelacyjnej wniosek o przesłuchanie świadków zamieszkałych w Szwecji w drodze pomocy prawnej. Zaznaczenia przy tym również wymaga, iż po pominięciu na rozprawie w dniu 25 stycznia 2012 r. zgłoszonych przez uczestniczkę wniosków dowodowych, nie zgłosiła ona zastrzeżenia do protokołu na podstawie art. 162 k.p.c. Wskazać też należy, że w piśmie z dnia 17 grudnia 2010 r., stanowiącym odpowiedź na wniosek (k. 19), uczestniczka podała, iż ostatni kontakt listowny z ojcem miała w lutym 2008 roku i od tego czasu nigdy nie dowiedziała się do jakich strasznych rzeczy namawiany był jej ojciec. Z kolei z samych zeznań uczestniczki również nie wynika jakiego rodzaju groźby miały być kierowane pod adresem spadkodawcy. Przesłuchiwana przez Sądem w dniu 11 lutego 2011 r. uczestniczka wskazywała ogólnikowo, że ojciec „był do czegoś zmuszany”, „był zmuszany do pewnych rzeczy”, „zmuszano go” (k. 66-68). Dziwi, że przy takiej relacji zmarłego, uczestniczka nie uznała za stosowane dopytanie się o jakiego rodzaju „zmuszanie” chodzi. Znamienne jest, iż w swych zeznaniach podała także, że „jest przekonana, że ojciec był zmuszony”, co pozwala przyjąć, iż nie miała żadnej konkretnej wiedzy w tym zakresie. Na rozprawie w dniu 17 maja 2011 r. uczestniczka jednoznacznie wskazała, że „dokładnie nie wie czego ojciec bał się od brata” (k. 83). Pełnomocnik uczestniczki, wyjaśniając na rozprawie w dniu 17 maja 2011 r. o jakiego rodzaju groźby chodziło, wskazał, że polegały ona na przymuszaniu do złożenia oświadczenia o wydziedziczeniu pod groźbą nie odwiedzania ojca. Tymczasem Sąd pierwszej instancji w sposób szczegółowy wyjaśnił już, że kwestie związane z ważnością i skutecznością oświadczenia o wydziedziczeniu nie mogą być badane w niniejszym postępowaniu i stanowisko w tym zakresie Sąd Okręgowy w całości podziela. Rzeczą naturalną przy tym wydaje się, że osoba starsza po śmierci małżonka przejawia obawę o swój dalszy los, w szczególności czy będzie miała opiekę ze strony najbliższych i czy nie zostanie umieszczona przez nich w zakładzie opieki, jednakże taka obawa w żaden sposób nie świadczy jeszcze o stanie zagrożenia i podjętej w tym stanie decyzji dotyczącej swojego majątku.

Niezasadnym jest zarzut uczestniczki postępowania jakoby wnioskodawczyni M. S. nie miała legitymacji do wszczęcia postępowania w sprawie stwierdzenia nabycia spadku po zmarłym S. S. (1). Stwierdzenie nabycia spadku przez Sąd spadku następuje na wniosek uprawnionego podmiotu. Według doktryny i orzecznictwa każdy mający interes prawny w prawidłowym wykazaniu następstwa po spadkodawcy jest legitymowany do wszczęcia postępowania o stwierdzenie nabycia spadku - art. 1025 § 1 k.c. zgłoszony w dowolnym terminie (por. uchwała Sądu Najwyższego z dnia 19 lutego 1981 r., III CZP 2/81, OSNC 1981/8/144; uzasadnienie postanowienia Sądu Najwyższego z dnia 12 stycznia 1983 r., III CRN 218/82, OSNC 1983/8/124, z glosą T. Felskiego, OSP 1984, z. 11, s. 243; postanowienie Sądu Najwyższego z 28 stycznia 2009 r., IV CSK 361/08, LexPolonica nr 2153559, OSNC-ZD 2010, nr A, poz. 9.). Wskazany wniosek, oprócz spełnienia ogólnych wymogów, winien zawierać żądanie stwierdzenia nabycia spadku po określonym spadkodawcy, wskazanie znanych mu osób zainteresowanych w sprawie oraz okoliczności uzasadniających właściwość miejscową sądu spadku. Sąd jest związany wnioskiem tylko co do określenia osoby spadkodawcy, o tym zaś, kto dziedziczy spadek, orzeka z urzędu (por. uzasadnienie uchwały Sądu Najwyższego z dnia 26 lutego 1969 r., III CZP 132/68, OSNC 1969/7-8/131; uchwała całej Izby Cywilnej Sądu Najwyższego z dnia 26 października 1973 r., III CZP 13/73, OSNC 1974/9/144).

Krąg osób uprawnionych do wszczęcia postępowania ustawa zakreśla stosunkowo szeroko: osobą taką będzie każdy, kto ma interes w powstaniu skutków prawnych związanych z wydaniem postanowienia o stwierdzeniu nabycia spadku po określonym spadkodawcy przez osoby wymienione w orzeczeniu sądu. Termin „interes” należy więc interpretować stosunkowo szeroko, nie zawsze musi to być interes prawny, chodzi o jakikolwiek interes o charakterze osobistym czy majątkowym. W ocenie Sądu odwoławczego nie ulega wątpliwości, iż wnioskodawczyni M. S., żona uczestnika J. S., który w testamencie został powołany do całości spadku, ma interes prawny w uzyskaniu korzystnego dla jej męża rozstrzygnięcia. Wystarczyło, że wskazała ona, iż jest zainteresowana wywołaniem skutków prawnych związanych z prawomocnym stwierdzeniem nabycia spadku. W okolicznościach rozpoznawanej sprawy zgłoszony zarzut traci przy tym na znaczeniu, bowiem mąż wnioskodawczyni poparł wniosek żony tak w postępowaniu przed Sądem pierwszej instancji (k. 15), jak i na rozprawie apelacyjnej (k. 266).

Zarzut o nie utrwaleniu procesu we właściwy sposób jest co najmniej spóźniony. Jeżeli strona postępowania miała jakiekolwiek zastrzeżenie do sporządzonego w toku sprawy protokołu to zgodnie z art. 162 k.p.c. mogła w toku posiedzenia, a jeżeli nie była obecna, na najbliższym posiedzeniu zwrócić uwagę sądu na uchybienia przepisom postępowania, wnosząc o wpisanie zastrzeżenia do protokołu. Stronie, która zastrzeżenia nie zgłosiła, nie przysługuje prawo powoływania się na takie uchybienia w dalszym toku postępowania, chyba że chodzi o przepisy postępowania, których naruszenie sąd powinien wziąć pod rozwagę z urzędu, albo że strona uprawdopodobni, iż nie zgłosiła zastrzeżeń bez swojej winy. Zastrzeżenie, o którym mowa w art. 162 k.p.c., może dotyczyć jedynie takich uchybień popełnionych przy dokonywaniu czynności procesowych przez sąd, których podjęcie zostało stronom zakomunikowane przez wydanie postanowienia lub zarządzenia (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 3 lutego 2010 r., II CSK 286/09, Biul. SN 2010, nr 3, poz. 14). Termin złożenia zastrzeżenia to zakończenie posiedzenia dla obecnych na nim stron lub też zakończenie najbliższego posiedzenia (czyli pierwszego po posiedzeniu, którego dotyczy zastrzeżenie) dla nieobecnych. Zgłoszenie zastrzeżeń skutkuje możliwością późniejszego powoływania się na uchybienia procesowe w toku posiedzenia. Abstrahując jednak od powyższego wprawdzie art. 157 k.p.c. wprowadza konieczność sporządzania protokołu w postaci zapisu dźwięku albo obrazu i dźwięku (protokołu elektronicznego), to jednak protokół elektroniczny ma funkcjonować obok (a nie zamiast) protokołu pisemnego (tradycyjnego). Ustawodawca zastrzegł jednak, iż protokół pisemny będzie sporządzany na dotychczasowych zasadach zawsze wówczas, gdy ze względów technicznych utrwalenie przebiegu posiedzenia za pomocą protokołu elektronicznego nie będzie możliwe, co jest uzależnione od stopnia wyposażenia sądów w odpowiednią aparaturę. Jeżeli sporządzenie protokołu elektronicznego będzie możliwe, protokół pisemny przybierze formę skróconą (art. 158 § 1 k.p.c.). Protokół elektroniczny oraz protokół sporządzany na dotychczasowych zasadach będą wobec siebie równoważne pod względem skutków prawnych (uzasadnienie ustawy z dnia 29 kwietnia 2010 r. o zmianie ustawy - Kodeks postępowania cywilnego, Dz. U. Nr 108, poz. 684).

Odnosząc się do kolejnego z zarzutów skarżącej wskazać należy, iż prawo wspólnotowe obowiązuje bądź bezpośrednio, bądź wymaga wdrożenia do krajowego porządku prawnego. Dyrektywy są aktami wspólnotowymi prawa wtórnego, skierowane są do państw członkowskich, określają cel, który powinien zostać osiągnięty w wyznaczonym terminie. Wybór metody i sposobu realizacji celu leży w gestii państw członkowskich. Warunkiem związania podmiotów przepisami dyrektywy jest wdrożenie przepisów dyrektywy do krajowego porządku prawnego. Oznacza to zatem, iż owszem Sąd stosując prawo obowiązany jest wziąć pod uwagę całokształt obowiązujących norm prawnych w tym także prawo wspólnotowe. Uczestniczka nie wskazała jednak jakie akty prawa unijnego zostały przez Sąd naruszone przy wydawaniu zaskarżonego rozstrzygnięcia. Jakichkolwiek naruszeń w tym zakresie Sąd Okręgowy zaś nie dostrzega.

Zarzut jakoby Sąd spadku nie ustalił wielkości spadku, a także jego składu i wartości, i postanowieniem przekazał całość spadku po H. i S. S. (1) również okazał się nietrafny. Po pierwsze w świetle orzecznictwa, brak dokładnego opisu składu majątku jak i nawet brak samego majątku spadkowego nie stanowi przeszkody do zgłoszenia żądania o stwierdzenie nabycia spadku i wydania przez sąd postanowienia stwierdzającego to nabycie (por. orzeczenie Sądu Najwyższego z dnia 16 maja 1950 r., ŁC 479/50, PN 1950, nr 11-12, s. 516). Jak słusznie wskazał Sąd I instancji takie ustalenia są domeną postępowania o dział spadku czy zachowek a nie stwierdzenia nabycia spadku. Po wtóre, Sąd Rejonowy wyraźnie w toku postępowania wyłączył do odrębnego rozpoznania sprawę w zakresie stwierdzenia nabycia spadku po H. S. (k. 184a), a swym orzeczeniem orzekł jedynie nabycie spadku po zmarłym S. S. (1). Wbrew zarzutom apelującej, nie ma żadnych wymogów procesowych co do kolejności rozpoznawania spraw. Także prawo materialne nie sprzeciwia się rozstrzygnięciu w przedmiocie stwierdzenia nabycia spadku po małżonku zmarłym później niż ten, co do którego orzeczenie Sądu jeszcze nie zapadło. Jako chybione ocenić należało także zarzuty nieważności testamentu w związku z powołaniem do całości spadku J. S.. Apelująca mylnie wywodzi z powyższego zapisu, że zapis taki świadczy o chęci przejęcia przez syna i synową zmarłego całego spadku - także po H. S.. Testator nigdy nie może rozporządzić na wypadek śmierci majątkiem innej osoby zaś oświadczenie o powołaniu do całości spadku oznacza wyłącznie powołanie do całości spadku po testującym, w skład którego to spadku wchodzić będzie ewentualny udział w majątku wspólnym małżonków.

Mylnie także zarzuca uczestniczka, że Sąd nie wziął pod uwagę okoliczności związanych z tym, iż przyczyniła się ona do powstania majątku czy też, że pomagała rodzinie bowiem kwestie dla rozpoznania niniejszej sprawy nie mają znaczenia.

Kwestia związana z przyczyną nieobecności uczestniczki w Polsce w początkowym etapie postępowania nie miała żadnego znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy. Sąd pierwszej instancji wytknął jedynie uczestniczce, że wskazywała na niemożliwą swą obecność na rozprawie w maju 2011 r., co skutkowało zabezpieczeniem dowodu z jej zeznań, po czym na wyznaczony termin stawiła się. Sąd Rejonowy nie wytknął jej natomiast tego, iż podała nieprawdę odnośnie niemożności przyjazdu do Polski z uwagi na brak paszportu. Z kolei zarzut dotyczący rzekomego pomówienia uczestniczki, którego miał dokonać Sąd Rejonowy w Łobzie w swym uzasadnieniu również nie znajduje podstaw do uwzględnienia. Orzeczenie jak i uzasadnienie Sądu I instancji są merytoryczne i prawidłowe. W żadnym momencie Sąd nie pomawia ani nie kieruje subiektywnych uwag w kierunku uczestniczki.

Sąd Okręgowy pominął także zgłoszony na etapie postępowania apelacyjnego wniosek o dodatkowe przesłuchanie świadka W. K.. Świadek była już przesłuchiwana przed Sądem pierwszej instancji. Zarówno uczestniczka jak i jej pełnomocnik byli obecni przy przesłuchiwaniu świadka. Ani na rozprawie ani bezpośrednio po niej nie został złożony wniosek o uzupełnienie czy też sprostowanie protokołu. Niezrozumiałe jest stanowisko uczestniczki, która na rozprawie apelacyjnej argumentowała, iż wniosków tych nie składała bowiem nie doręczono jej protokołu. Profesjonalny pełnomocnik musi wiedzieć, iż w postępowaniu cywilnym nie doręcza się z urzędu stronom ani tym bardziej ich pełnomocnikom protokołów rozpraw. Rozprawa przeprowadzona w dniu 26 października 2011 r. nie była zresztą ostatnią, a zatem uczestniczka tym bardziej nie może bronić się, iż wiedzę o treści zeznań świadka uzyskała dopiero po lekturze uzasadnienia postanowienia zapadłego w sprawie. Samo niezadowolenie uczestniczki postępowania, oznajmione jej pełnomocnikowi dopiero na etapie postępowania apelacyjnego, nie może stanowić wystarczającej podstawy do zgłaszania wniosków dowodowych, a tym bardziej wniosków o ponowienie dowodów już przeprowadzonych, które to dowody przeprowadzone zostały w sposób prawidłowy z poszanowaniem obowiązujących procedur.

Celem ostatecznego wyczerpania krytyki apelacji uczestniczki stwierdzić należy, iż nie zasługują na uwzględnienie podniesione w uzasadnieniu apelacji zarzuty odnośnie formalnych wad testamentu. Uczestniczka nie zgłaszała w postępowaniu przed Sądem pierwszej instancji zarzutu nie podpisania testamentu przez spadkodawcę. W aktach sprawy znajduje się jedynie wypis z aktu notarialnego, w którym stwierdzono zostało, iż oryginał został podpisany przez stawającego i nie ma podstaw do kwestionowanego takiego stanu rzeczy. Uczestniczka nie wyjaśniła szerzej swojego zarzutu braku opatrzenia aktu „apostille”. Obowiązujące przepisy nie przewidują aby dla ważności dokumentu wymagane było poświadczenie go klauzulą „apostille”, która to klauzula oznacza możliwość posługiwania się dokumentem w państwach obcych i procedury takowej legalizacji nie dokonuje notariusz.

Reasumując apelacja okazała się bezzasadna i jako taka musiała zostać oddalona o czym Sąd Okręgowy orzekł na podstawie art. 385 w zw. z art. 13 § 2 k.p.c. Testament sporządzono w sposób prawidłowy, twierdzenia uczestniczki nie doprowadziły do jego obalenia a jej zarzuty mogą mieć znaczenie jedynie w postępowaniu o zachowek.

O kosztach Sąd Odwoławczy postanowił na podstawie art. 520 § 3 k.p.c. w zw. z § 9 pkt 2 w zw. z § 13 ust. 1 pkt 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (Dz. U. z 2013 poz. 461) zasądzając od uczestniczki postępowania K. S., kwotę 180 zł tytułem kosztów postępowania apelacyjnego. Sąd uznał, iż uczestnicy byli w różnym stopniu zainteresowani wynikiem sprawy, co uzasadniało obciążenie nimi uczestniczki w całości, jako przegrywającej spór dotyczący ważności sporządzonego testamentu.