Sygn. akt II AKa 59/14
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 15 maja 2014 r.
Sąd Apelacyjny w Szczecinie, II Wydział Karny w składzie:
Przewodniczący: |
SSA Maciej Żelazowski |
|
Sędziowie: |
SA Stanisław Kucharczyk (spr.) SA Bogumiła Metecka-Draus |
|
Protokolant: |
st. sekr. sądowy Jorella Atraszkiewicz |
przy udziale Prokuratora Prokuratury Apelacyjnej Tomasza Wojtkiewicza
po rozpoznaniu w dniu 15 maja 2014 r. sprawy
1) A. T.
2) R. P.
3) T. S.
oskarżonych z art. 280 § 2 k.k. i inne
z powodu apelacji wniesionych przez obrońców oskarżonych
od wyroku Sądu Okręgowego w Szczecinie
z dnia 20 stycznia 2014 r., sygn. akt III K 242/12
I. zaskarżony wyrok utrzymuje w mocy, uznając apelacje obrońców oskarżonych za oczywiście bezzasadne,
II.
zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. T. M.
i adw. M. W. kwoty po 738 (siedemset trzydzieści osiem) złotych z VAT, tytułem nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej oskarżonym A. T. i R. P. z urzędu w postępowaniu odwoławczym,
III. zasądza od oskarżonych na rzecz Skarbu Państwa wydatki za postępowanie odwoławcze w częściach ich dotyczących i wymierza im opłaty za to postępowanie:
- A. T. w kwocie 760 (siedemset sześćdziesiąt) złotych,
- R. P. w kwocie 560 (pięćset sześćdziesiąt) złotych,
- T. S. w kwicie 1400 (tysiąc czterysta) złotych.
Bogumiła Metecka-Draus Maciej Żelazowski Stanisław Kucharczyk
Sygn. akt II AKa 59/14
Prokurator oskarżył:
1) W. R.,
2) A. T.,
3) R. P.,
4) T. S. o to, że:
I. w dniu 22 lipca 2006 r. w B., działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej wspólnie i w porozumieniu, z użyciem posiadanej przez A. T. broni palnej w postaci pistoletu gazowego, dokonali napadu rabunkowego na osobie N. K. będącego właścicielem sklepu jubilerskiego przy ul. (...), w ten sposób, że po wtargnięciu do tego sklepu, A. T. uderzył kilkakrotnie rękojeścią broni palnej N. K. w głowę, który w wyniku tego przewrócił się, po czym sprawcy działając na jego szkodę zabrali w celu przywłaszczenia różnego rodzaju biżuterię łącznej wartości ok. 35 000 złotych, a pokrzywdzony na skutek opisanych uderzeń doznał także obrażeń ciała w postaci ran tłuczonych powłok miękkich głowy w okolicy czołowej o długości około 1 cm i znacznie większej, silnie krwawiącej rany w okolicy ciemieniowej lewej, co skutkowało naruszeniem funkcji narządu ciała, jakim są powłoki miękkie głowy na okres przekraczający 7 dni, przy czym:
- A. T. dokonał tego czynu będąc uprzednio skazanym wyrokiem Sądu Rejonowego w Stargardzie Szczecińskim z dnia 25 maja 2001 r., sygn. II K 786/04 za czyn z art. 280 § 1 kk w zw. z art. 64 § 2 kk na karę 4 lat pozbawienia wolności, objętym wyrokiem łącznym Sądu Rejonowego w Trzciance z dnia 5 października 2004 r., sygn. akt II K 104/04 wymierzającym karę łączną 4 lat i 2 miesięcy pozbawienia wolności, którą odbywał od 24 sierpnia 2004 r. do 23 października 2004 r. z zaliczeniem okresów odbywania kary pozbawienia wolności od 20 sierpnia 1997 r. do 21 sierpnia 1997 r., od 22 lipca 1999 r. do 23 lipca 1999 r. oraz od 14 czerwca 2000 r. do 12 czerwca 2004 r.;
- R. P. dokonał tego czynu będąc uprzednio skazanym na karę łączną 10 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności, którą odbywał w okresie od 15 marca 1995 r. do 3 lutego 2005 r. na podstawie wyroku łącznego Sądu Wojewódzkiego w Szczecinie z dnia 30 stycznia 1998 r., sygn. III K 6/98, którym połączono: 1/wyrok łączny Sądu Wojewódzkiego w Szczecinie z dnia 28 maja 1997r., sygn. III K 104/97, łączący wyrok Sądu Wojewódzkiego w Szczecinie z dnia 5 września 1996 r., sygn. III K 342/95 za czyn z art. 157 § 3 dkk oraz wyrok Sądu Rejonowego w Stargardzie Szczecińskim z dnia 17 maja 1995 r., sygn. II K 423/95 za czyn z art. 208 dkk oraz 2/wyrok Sądu Rejonowego w Stargardzie Szczecińskim z dnia 15 października 1997 r., sygn. akt II K 729/97 za czyny z art. 166 dkk i art. 212 § 1 dkk;
- W. R. czynu tego dokonał będąc uprzednio skazanym wyrokiem Sądu Rejonowego w Stargardzie Szczecińskim z dnia 12 marca 2004 r., sygn. akt II K 723/03 za czyny z art. 291 § 1 kk w zw. z art. 64 § 1 kk na karę 2 lat pozbawienia wolności, objętym wyrokiem łącznym Sądu Rejonowego w Stargardzie Szczecińskim z dnia 15 października 2004 r., sygn. akt II K 494/04 wymierzającym karę łączną 2 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności, którą odbywał w okresie od 15 czerwca 2004 r. do 6 czerwca 2006 r., tj. wobec T. S. o czyn z art. 280 § 2 kk, w stosunku do A. T. o czyn z art. 280 § 2 kk w zb. z art. 157 § 1 kk w i 64§2kk w zw. z art. 11§2 kk a wobec W. R. i R. P. o czyn z art. 280 § 2 kk w zw. z art. 64§1 kk;
A ponadto T. S. o to, że
II. w marcu 2000 r. w S., działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i w zamiarze, aby W. R. i P. A. dokonali czynu zabronionego udzielił wymienionym pomocy w dokonaniu w dniu 30 marca 2000 r. napadu rabunkowego na osobie J. D., w ten sposób, że był pomysłodawcą popełnienia tego przestępstwa, wskazał osobę pokrzywdzonego i miejsce jego zamieszkania, a także udzielił wymienionym informacji o tym, że pokrzywdzony w określonych okolicznościach posiada przy sobie większe ilości pieniędzy, które mogą być przedmiotem zaboru, tj. o czyn z art. 18 § 3 kk w zw. z art. 280 § 1 kk;
III. w nocy na 20 kwietnia 2000 r. w D., działając wspólnie i w porozumieniu z S. W. i W. R. w celu osiągnięcia korzyści majątkowej po uprzednim wyjęciu szyby wystawowej i przedostaniu się do wnętrza sklepu wielobranżowcgo, zabrał w celu przywłaszczenia proszki do prania, zabawki, rajstopy oraz inne przedmioty o łącznej wartości 4 200 zł, czym działał na szkodę I. P., to jest o czyn z art. 279 § 1 kk;
IV. w dacie nieustalonej pomiędzy 21 kwietnia 2000 r. a 30 maja 2000 z. w O.działając wspólnie i w porozumieniu z S. W., P. A. oraz W. R. posługującym się bronią palną bojową, usiłował dokonać napadu na pracowników stacji benzynowej (...)dzierżawionej przez A. L. celem kradzieży utargu, jednak swojego zamiaru nie zrealizował z uwagi a to, że pracownicy zauważyli zbliżanie się zamaskowanych napastników i zdążyli zamknąć przed nimi wejście do środka stacji benzynowej, to jest o czyn z art. 13 § 1 kk w zw. z art. 280 § 2 kk;
V. w okresie od 6 czerwca 2006 r. do początku lipca 2006 r. w S. ułatwiał ucieczkę W. R., pozbawionemu wolności na podstawie orzeczenia Sądu w ten sposób, że dostarczał mu pieniądze na utrzymanie i wynajem mieszkania, w którym wymieniony się ukrywał, to jest o czyn z art. 243 kk.
Sąd Okręgowy w Szczecinie wyrokiem z dnia 20 stycznia 2014r. w sprawie III K 242/12:
I. uznał W. R., A. T., R. P. i T. S. za winnych dokonania czynu opisanego w punkcie I części wstępnej wyroku, z tą zmianą iż przyjął, że W. R. dopuścił się zarzucanego mu czynu będąc uprzednio skazanym wyrokiem Sądu Rejonowego w Stargardzie Szczecińskim z dnia 12 marca 2004 r., sygn. akt II K 723/03 za czyn z art. 291 §1 kk w zw. z art. 64 § 1 kk na karę 2 lat pozbawienia wolności, objętą wyrokiem łącznym Sądu Rejonowego w Stargardzie Szczecińskim z dnia 15 października 2004 r., sygn. akt II K 494/04, a następnie wyrokiem łącznym Sądu Okręgowego w Szczecinie z dnia 13 lipca 2010 r., sygn. akt III K 119/08, którą odbywał w ramach kary łącznej pozbawienia wolności w okresie od 15 czerwca 2004 r. do 6 czerwca 2006 r. i za to przestępstwo wymierzył:
- W. R. na podstawie art. 280 § 2 kk w zw. z art. 60 § 3 kk w zw. z art. 60§6 pkt 2 kk karę 2 (dwóch) lat pozbawienia wolności, a na podstawie art. 33§2 kk wymierzył mu karę 20 (dwudziestu) stawek dziennych grzywny w kwocie po 20 zł każda;
- A. T. na podstawie art. 280 § 2 kk w zb. z art. 157 § 1 kk w zw. z art. 64§2 kk w zw. z art. 11 § 3 kk karę 6 (sześciu) lat pozbawienia wolności, a na podstawie art. 33§2 kk wymierzył mu karę 40 (czterdziestu) stawek dziennych grzywny po 20 (dwadzieścia) zł każda;
- R. P. na podstawie art. 280 § 2 kk karę 5 (pięciu) lat pozbawienia wolności, a na podstawie art. 33§2 kk wymierzył mu karę 40 (czterdziestu) stawek dziennych grzywny w kwocie po 20 (dwadzieścia) zł każda;
- T. S. na podstawie art. 280 § 2 kk karę 4 (czterech) lat pozbawienia wolności, a na podstawie art. 33§2 kk wymierzył mu karę 40 (czterdziestu) stawek dziennych grzywny w kwocie po 50 (pięćdziesiąt) zł każda;
II. uznał T. S. za winnego czynu opisanego w punkcie II części wstępnej wyroku i za to przestępstwo na podstawie art. 19 § 1 kk w zw. z art. 280 § 1 kk wymierzył mu karę 2 (dwóch) lat pozbawienia wolności, a na podstawie art. 33§2 kk wymierzył mu karę 40 (czterdziestu) stawek dziennych grzywny w kwocie po 50 zł każda;
III. uznał T. S. za winnego czynu opisanego w punkcie III części wstępnej wyroku i za to przestępstwo na podstawie art. 279 § 1 kk wymierzył mu karę roku pozbawienia wolności, a na podstawie art. 33§2 kk wymierzył mu karę 20 stawek dziennych grzywny w kwocie po 50 (pięćdziesiąt) zł każda;
IV. uznał T. S. za winnego czynu opisanego w punkcie IV części wstępnej wyroku, z tą zmianą, że z opisu czynu wyeliminował słowo „bojową" i za to przestępstwo na podstawie art. 14 § 1 kk w zw. z art. 280 § 2 kk wymierzył mu karę 3 lat pozbawienia wolności, a na podstawie art. 33§2 kk wymierzył mu karę 40 stawek dziennych grzywny w kwocie po 50 (pięćdziesiąt) zł każda;
V. uznał T. S. za winnego tego, że w okresie od 6 czerwca 2006 początku lipca 2006 r. w S. utrudniał postępowanie karne w sprawie swojego szwagra W. R., który wyrokiem Sądu Rejonowego w Stargardzie Szczecińskim z dnia 15 października 2004r., sygn. akt II 494/04 został skazany na karę
2 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności, a następnie w trakcie odbywania tejże kary pozbawienia wolności dokonał samouwolnienia się, pomagając mu uniknąć odpowiedzialności karnej, w ten sposób, że ukrywał W. R. dostarczając mu pieniądze potrzebne na utrzymanie, tj. dokonania przestępstwa z art. 239§1 kk w zw. z art. 239§2 kk i na podstawie art. 414§1 kpk w zw. z art. 17§1 pkt 4 kpk postępowanie o ten czyn umorzył;
VI. na podstawie art. 85 kk i art. 86§l i 2 kk połączył kary pozbawienia wolności i grzywny wymierzone T. S. w punktach I-IV części dyspozytywnej wyroki i wymierzył mu karę łączną 7 (siedmiu) lat pozbawienia wolności i 80 (osiemdziesiąt) stawek dziennych grzywny w kwocie po 50 (pięćdziesiąt) zł każda;
VII. na podstawie art. 60§3kk i art. 70§1 pkt 1 kk wykonanie orzeczonej wobec oskarżonego W. R. kary pozbawienia wolności warunkowo zawiesił okres próby 4 (czterech) lat;
VIII. zasądził od Skarbu Państwa na rzecz:
- adwokata M. W. kwotę 1476 zł, w tym 276 zł podatku VAT tytułem kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu R. P.;
- adwokata K. P. kwotę 1476 zł, w tym 276 zł podatku VAT tytułem kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu W. R.;
- adwokata T. M. kwotę 1476 zł, w tym 276 zł podatku VAT tytułem kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu A. T.;
IX. na podstawie art. 627 kpk i art. 633 kpk zasądził od oskarżonych na rzecz Skarbu Państwa koszty sądowe w częściach ich dotyczących, w tym opłaty: W. R. w kwocie 380 zł, A. T. w kwocie 760 zł, R. P. w kwocie 560 zł, T. S. w kwocie 1400 zł.
Apelację od wyroku złożyli obrońcy oskarżonych A. T., R. P. i T. S..
Obrońca oskarżonego A. T. zaskarżył wyrok w części, tj. w zakresie uznania oskarżonego A. T. winnego dokonania czynu opisanego w punkcie I części wstępnej wyroku.
Zaskarżonemu wyrokowi, na podstawie art. 438 pkt 2 k.p.k. zarzucił obrazę art. 7 k.p.k., poprzez:
- zajęcie sprzecznego z zasadami logiki i doświadczenia życiowego, a zarazem wysoce dowolnego stanowiska jakoby znaczna, tj. kilkunastocentymetrowa różnica pomiędzy wzrostem mężczyzny opisanego przez świadka F. B. (około 170— 172 cm), a wzrostem oskarżonego A. T. (186 cm) stanowiła wynik nieprawidłowej obserwacji poczynionej przez świadka, a zarazem znaczny stopień owej różnicy wzrostu, nie pozwala zaakceptować konstatacji jakoby „mężczyzną, któremu wypadł magazynek" podczas ucieczki ze sklepu jubilerskiego był A. T.;
- oparcie orzeczenia o winie oskarżonego A. T. na wyjaśnieniach W. R., ocenionych przez Sąd Okręgowy jako wiarygodne, w sytuacji, gdy rzeczone wyjaśnienia nie spełniają podstawowych standardów wypracowanych w orzecznictwie dla oceny dowodu z pomówienia współoskarżonego, a w konsekwencji nie sposób określić ich mianem wiarygodnych.
Mając na uwadze powyższe, na podstawie art. 427 § 1 k.p.k. w ww. art. 437 § 1 i 2 k.p.k. wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uniewinnienie oskarżonego A. T. od czynu objętego punktem I części wstępnej wyroku.
Obrońca oskarżonego R. P. zaskarżył wyrok w całości.
Na podstawie art. 427 § 1 i 2 kpk oraz art. 438 pkt 2 i 3 kpk, zarzucił mu:
1. naruszenie przepisów postępowania, które miało wpływ na treść orzeczenia, tj.:
a) art. 4 kpk w zw. z art. 7 kpk poprzez naruszenie zasady swobodnej oceny dowodów
oraz niezachowanie przy dokonywaniu tej oceny obiektywizmu, przejawiających się:
- w uznaniu za wiarygodne wyjaśnień W. R. w zakresie, w jakim opisywał on udział i rolę R. P. w popełnieniu przestępstwa opisanego w punkcie I aktu oskarżenia, podczas gdy twierdzenia W. R. w tym zakresie nie znajdują żadnego potwierdzenia w zgromadzonym w sprawie materiałem dowodowym,
- w niepoddaniu wyjaśnień W. R. w zakresie, w jakim opisywał on udział i rolę R. P. w popełnieniu przestępstwa opisanego w punkcie I aktu oskarżenia szczegółowej, ponadprzeciętnej analizie, w sytuacji, gdy wyjaśnienia W. R. w tym zakresie stanowiły jedyny dowód w sprawie,
b) art. 174 kpk poprzez uwzględnienie w materiale dowodowym przedmiotowej sprawy dokumentu w postaci „rozpytania A. K." (syna N. K. - pokrzywdzonego), znajdującego się na karcie 391-393 (tłumaczenie - k. 476-479) i czynienie w oparciu o ten dokument ustaleń faktycznych, w sytuacji, gdy dowodu z zeznań świadka nie wolno zastępować treścią pism, zapisków lub notatek urzędowych,
c) art. 394 § 2 kpk w zw. z art. 393 § 1 kpk w zw. z art. 587 kpk oraz 190 § 1 kpk poprzez uwzględnienie w materiale dowodowym dokumentów w postaci „przesłuchania N. K." z dnia 22 lipca 2006 r. (tłumaczenie - k. 446-450) oraz z dnia 5 września 2006 r. (tłumaczenie - k. 471-476) uzyskanych w drodze międzynarodowej pomocy prawnej i czynienie w oparciu o nie ustaleń faktycznych, podczas gdy sposób przeprowadzenia ww. czynności procesowych przez organy niemieckie sprzeczny był z zasadami porządku prawnego Rzeczypospolitej Polskiej, tj. z wynikającym z art. 190 § 1 kpk obowiązkiem uprzedzenia świadka o odpowiedzialności karnej za zeznanie nieprawdy i zatajenie prawdy,
d) art. 366§1 kpk poprzez niewyjaśnienie wszystkich istotnych okoliczności sprawy, przejawiające się w zaniechaniu ustalenia - w kontekście treści art. 111§2 kk - uregulowań prawnych obowiązujących w miejscu popełnienia czynu opisanego w punkcie I aktu oskarżenia, związanych z instytucją powrotu do przestępstwa, w szczególności zaś w zakresie zasad kwalifikowania czynów zabronionych jako popełnionych w tych warunkach oraz definicji przestępstwa podobnego,
2. błąd w ustaleniach faktycznych, przyjętych za podstawę orzeczenia, polegający na przyjęciu, że R. P. uczestniczył w popełnieniu czynu opisanego w punkcie I aktu oskarżenia.
Mając na uwadze wskazane powyższe zarzuty, na podstawie art. 427 § 1 kpk w zw. z art. 437§ 1 i 2 kpk, wniósł o:
1. zmianę zaskarżonego orzeczenia poprzez uniewinnienie R. P. od popełnienia zarzucanego mu czynu,
ewentualnie, w przypadku nieuwzględnienia pieszego wniosku:
2. uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi 1 instancji do ponownego rozpoznania.
Obrońca oskarżonego T. S. zaskarżyła wyrok w części dotyczącej czynów opisanych w punktach I - IV aktu oskarżenia.
Zaskarżonemu wyrokowi zarzuciła:
1) naruszenie przepisów art. 413 § 2 pkt 2 kpk i art. 424 § 1 i § 2 kpk mające wpływ na treść orzeczenia, a polegające na sprzeczności w zakresie wymierzonej oskarżonemu kary zachodzącej między samym wyrokiem - częścią dyspozytywną - a jej uzasadnieniem;
2) naruszenie przepisów prawa materialnego, tj. art. 280 § 2 kk poprzez jego niewłaściwe zastosowanie w zakresie czynu określonego w punkcie I wstępnej części wyroku i przyjęcie, iż pistolet gazowy kwalifikuje się jako broń palna, o której mowa we wskazanym wyżej przepisie;
3) obrazę przepisów prawa procesowego, tj. art. 7 kpk poprzez dokonanie dowolnej, nieuwzględniającej wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego oraz korzystnych dla oskarżonego okoliczności oceny materiału dowodowego, które to uchybienia polegały w szczególności na przyznaniu waloru pełnej wiarygodności wyjaśnieniom oskarżonego W. R. przy jednoczesnym odmówieniu wiarygodności wyjaśnieniom oskarżonego T. S. w sytuacji, gdy dowód z wyjaśnień W. R. stanowi w istocie tzw. dowód z pomówienia, zaś powoływany dowód z zeznań S. W. traci swój walor wiarygodności w związku ze zmianą zeznań świadka.
W związku z zarzutami wniosła o:
1. uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Okręgowemu w Szczecinie ewentualnie
2. zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uniewinnienie oskarżonego od popełnienia zarzuconych mu czynów.
Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:
Wszystkie apelacje należało uznać za oczywiście bezzasadne, gdyż żaden z podniesionych zarzutów, jak i wniosków, wespół z argumentacją przywołaną na ich poparcie w zestawieniu z rzeczową, przekonującą i wyczerpującą motywacją Sądu I instancji nie zasługiwał na uwzględnienie.
Wszyscy skarżący, jako wiodący zarzut, a i otwierający możliwość uniewinnienia mocodawców od popełnienia zarzuconych im czynów, stawiali naruszenie przez Sąd a quo art. 7 kpk ewentualnie i 4 kpk (obrońca R. P.), tj. dowolną ocenę wyjaśnień oskarżonego W. R., przy czym obrońcy A. T.i R. P. swoje twierdzenia oparli na podobnych przesłankach, a mianowicie ukształtowanych w praktyce zasadach oceny pomówień, natomiast obrońca T. S. odwołuje się przede wszystkim dom tego, iż materiał dowodowy nie potwierdził w sposób jednoznaczny prawdziwości wyjaśnień W. R., zaś Sąd I instancji bez należytego i przekonującego uzasadnienia odrzucił twierdzenia T. S.. Porównanie zastrzeżeń postawionych przez skarżących z treścią rozważań Sądu I instancji poświęconych ocenie wyjaśnień W. R. zawartych w uzasadnieniu wyroku wskazuje jednoznacznie na to, iż argumentacja autorów apelacji to polemika z prawidłowo, wszechstronnie i wnikliwie, a przy tym zgodnie z zasadami prawidłowego rozumowania, wiedzy i doświadczenia życiowego, przeprowadzoną weryfikacją wypowiedzi W. R. na temat działalności przestępczej jego i pozostałych oskarżonych objętej zarzutami aktu oskarżenia. Ocena wyjaśnień W. R. przeprowadzona w taki sposób pozostaje pod ochroną, gdyż spełnia wszystkie kryteria wymagane m.in. przez art. 4, 5, 7, 410, 424 kpk. Nie podważają jej przytaczane tezy z orzecznictwa, bowiem te, w których SN czy sądy apelacyjne twierdzą o niepełnej wartości dowodu z wyjaśnień, bądź stawiają szczegółowe wymagania (warunki, dyrektywy) do tego, aby taki dowód uznać za pełnowartościowy należy odrzucić. Pamiętać bowiem należy, iż kodeks postępowania karnego nie uznaje teorii legalnej oceny dowodów i jego przepisy nie zawierają żadnych dyrektyw, które nakazywałyby określone ustosunkowanie się do konkretnych dowodów, jak również przepisy te nie wprowadzają różnic co do wartości dowodowej poszczególnych dowodów. Nie można więc podzielić poglądu, że wyjaśnienia oskarżonych (pomówienia) mają niższą moc dowodową od innych dowodów. Ocena każdego dowodu pozostawiona jest bowiem sądowi orzekającemu, który obowiązany jest dokonywać jej z uwzględnieniem wskazań wiedzy oraz doświadczenia życiowego, jak również z uwzględnieniem całokształtu okoliczności ujawnionych w toku przewodu sądowego (SN V KR 92/77, OSNKW 1978, nr 6, poz. 67). Należy odrzucić te poglądy, według których przy ocenie pomówień powinno obowiązywać inne do nich podejście i należy go traktować go z nieufnością jak dowód niepełnowartościowy, jako fałszywe oskarżenie. Pomówienie powinno być oceniane wnikliwie i ostrożnie i tak też zostały ocenione przez Sąd I instancji.
W odniesieniu do wywodów obrońców oskarżonych A. T. i R. P. opartych na treści judykatów przytoczonych w uzasadnieniach, to odwołując się do wyroku Sądu Najwyższego z dnia 11 stycznia 1961 r. IV K 727/60 OSNKW 1962/1/10 wskazać należy, to co zaważył także SN w tymże orzeczeniu, iż przy ocenie tego dowodu należy użyć tych samych metod co do weryfikacji innych dowodów i iż pomówienie nawet odwołane (co w niniejszej sprawie nie ma przecież miejsca w odniesieniu do W. R.) może być dowodem winy. SN podkreśla, iż: „Wartość pomówienia oskarżonego jako środka dowodowego jest uznana zarówno przez naukę prawa, jak i praktykę sądową. Jednakże dowód ten, w odróżnieniu od dowodu z zeznań świadków, ma charakterystyczną cechę wyrażającą się w tym, że pochodzi zawsze od osoby w najwyższym stopniu zainteresowanej w wyniku sprawy. Z tego powodu pomówienie oskarżonego może być często nieprawdziwe, przedstawiając niezgodnie z rzeczywistością przebieg zdarzenia w szczególności dlatego, żeby pomniejszyć stopień winy pomawiającego lub winę tę przerzucić na współoskarżonego, albo też podyktowane jest chęcią zemsty za rzeczywiste lub mniemane delatorstwo. Te względy nakładają na sąd obowiązek jak najbardziej rygorystycznego i wszechstronnego rozważenia i oceny poszczególnych elementów zawartych w pomówieniu tak pod względem logicznym, jak i zdrowego rozsądku i powszechnego doświadczenia, najlepiej w zestawieniu z okolicznościami stwierdzonymi w sposób niewątpliwy, które wzmacniają wiarygodność pomówienia. Przy ocenie wiarygodności pomówienia nie można pominąć osobowości pomawiającego i pomawianego, a nadto należy rozważyć, czy pomówienie oskarżonego jest prawdopodobne, stale, spontaniczne i bezinteresowne. W konsekwencji - przy ocenie wiarygodności pomówienia należy stosować te same metody co przy ocenie zeznań świadków. Samo zatem pomówienie oskarżonego, nawet odwołane, rozważone w sposób, o którym wyżej szczegółowo była mowa, może wystarczyć do powstania przekonania o winie pomówionego, jeśli wskazane wyżej okoliczności lub ich część przemawiają w sposób nie budzący wątpliwości za wiarygodnością pomówienia”. Tym wszystkim wymogom Sąd Okręgowy w pełni sprostał, co wynika z pisemnych motywów wyroku.
Zauważyć należy, iż wyrażane w orzecznictwie SN i w piśmiennictwie poglądy podobne do tych prezentowanych przez obrońców, co do wyjątkowego charakteru tego dowodu i konieczności zachowywania przez sądy szczególnych wymagań do ich oceny i jego mniejszej wartości, czy nawet konieczności, dla przyjęcia jego prawdziwości, znalezienia potwierdzenia w innych dowodach, należy uznać za nieporozumienie - zob. pod. Z. Doda i A. Gaberle, w: Dowody w procesie karnym, ABC 1995, s. 71. Wskazani autorzy słusznie zauważają, iż przy ocenie tego dowodu istnieje potrzeba ostrożniejszego podejścia i konieczność szczególnie starannego badania go w związku z innymi dowodami i okolicznościami, co czynił w sposób prawidłowy Sąd I instancji i co wynika tak z pisemnych motywów rozstrzygnięcia, jak i rozważań poczynionych wyżej przez Sąd odwoławczy, ale nie można zgodzić się z zapatrywaniami, iż jest to dowód niepełnowartościowy, bo żaden przepis czy reguła do tego nie uprawnia. Sformułowanie takich wyjątkowych warunków czy wartościowań budzi wątpliwości ze względu na obowiązującą w procesie karnym zasadę swobodnej oceny dowodów, bo przecież organy postępowania kształtują swe przekonanie na podstawie wszystkich przeprowadzonych dowodów, ocenianych swobodnie z uwzględnieniem zasad prawidłowego rozumowania oraz wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego (art. 7 k.p.k.). Jak podkreśla się w orzecznictwie procedura karna nie wyłącza możliwości oparcia ustaleń faktycznych tylko na jednym dowodzie, byleby ocena tego dowodu była rzeczowa oraz logiczna i nie wkraczała w sferę dowolności. Pomówienie jest w ujęciu prawa karnego procesowego dowodem podlegającym ocenie na równi z innymi dowodami. Może on być dowodem winy, o ile jest logiczny, stanowczy, konsekwentny, zgodny z logiką wypadków, nie stanowi przerzucenia winy na inną osobę, czy umniejszania własnej odpowiedzialności karnej (zob. pod. SA w Łodzi w wyroku z 2013-04-25 II AKa 41/13 LEX nr 1324701 i SA w Białymstoku w wyroku z 2013-02-04 II AKa 246/12 LEX nr 1313215).
Ale abstrahując nawet od nieskrępowania sądu żadnymi regułami dowodowymi i czyniąc tak jak oczekują tego obrońcy i co wyartykułował SA w Krakowie w wyroku z dnia 7.10.1998 w sprawie II AKa 187/98 KZS 1998/11/37 szczegółowa analiza wskazanych 7 warunków interpretowanych rzeczowo, a nie intencjonalnie, wbrew twierdzeniom skarżących, potwierdza prawdomówność, a nie kłamliwość pomówień W. R..
Pierwszy i drugi warunek należy sprowadzić do wymagania czy konfrontacja pomówień nie tyle z innymi dowodami, bo takowych w sprawie może nie być, a obiektywnie stwierdzonym rzeczywistym stanem rzeczy wypada pozytywnie. Zważywszy przecież na to, co Sąd Apelacyjny stwierdził wyżej o bezpodstawności konieczności znalezienia potwierdzenia dla pomówień w innych dowodach, wystarczającym do spełnienia powyższego warunku i do tego, aby uznać pomawiające wyjaśnienia za prawdziwe, jest stan w którym owe wyjaśnienia nie wykazują sprzeczności z obiektywnie stwierdzonym rzeczywistym stanem rzeczy. I takowymi -niesprzecznymi te pomawiające wyjaśnienia W. R. są. Przez rzeczywisty stan rzeczy należy rozumieć nie tylko okoliczności dotyczące działalności przestępnej, ale także i inne niż związane z czynami przestępnymi. Zauważyć należy, iż wiele okoliczności tak rozumianych, a dotyczących pozostałych oskarżonych, o jakich mówi pomawiający potwierdzają pomawiani (chociażby znajomości, pobyt w Niemczech), a także dowody z dokumentów, z zeznań świadków. Zatem nieprzyznanie się i zaprzeczanie przez pozostałych oskarżonych zainteresowanych wynikiem postępowania udziałowi w zarzuconych czynach nie może stanowić przeciwwagi dla wyjaśnień W. R. i wspierających je wielu pośrednich, przekonujących dowodów obciążających, o czym trafnie pisze Sąd I instancji, a należy je potraktować jako nieskuteczną linią obrony.
Odnośnie trzeciego warunku dotyczącego braku spontaniczności wyjaśnień oskarżonego to rzeczywiście było tak, iż W. R. nie od razu po popełnieniu poszczególnych czynów zgłosił się do organów ścigania i wyjawił wszystkie okoliczności. Nie oznacza to jednak, iż oskarżony korzystając z tego czasu uknuł intrygę i złośliwie wszystkich pomówił. Dysponowanie odpowiednim czasem na to nie oznacza, iż to nastąpiło, bo nie ma ku temu jakichkolwiek przesłanek. Upływ czasu przemawia raczej za rzeczowymi przemyśleniami i rozwagą, a nie pochopnością w decyzji co do współpracy z organami ścigania i wymiaru sprawiedliwości i racjonalnymi, a nie nieprzemyślanymi w treści pomawiającymi wyjaśnieniami sprawcy, który zdecydował się na ujawnienie działalności przestępnej licząc na nadzwyczajne złagodzenie kary.
Gdy chodzi o znaczenie interesowności w złożeniu obciążających wyjaśnień dla oceny ich prawdomówności, to nie można uznać za nietrafne stwierdzenia o tym, iż chęć wyjawienia prawdy nie była jedyną motywacją u W. R., do ujawnienia działalności przestępczej. Nie dyskredytuje w żaden sposób pomówień to, iż oskarżony złożył je nie w pierwszych, a kolejnych wyjaśnieniach, bo przecież w pierwszych nie mógł wyjawić od razu wszystkich okoliczności. Wielokrotna karalność, popełnienie innych przestępstw nie mają i nie mogły mieć decydującego znaczenia przy ocenie wiarygodności wyjaśnień i w stosowaniu nadzwyczajnego złagodzenia kary, bo o tym dobrodziejstwie decydują inne przesłanki. Oczywistym jest, iż o pomawiającym, jak i o pomawianych nie można powiedzieć, iż są ludźmi o nieposzlakowanej opinii, ale przecież, jak to przyjmuje się przy ocenie osobowych źródeł dowodowych, karalność i to nawet za najcięższe przestępstwa nie przekreśla możliwości dania wiary wyjaśnieniom czy zeznaniom takiegoż świadka czy oskarżonego. Trafnie zauważa się w orzecznictwie, iż o wartości dowodowej zeznań świadka czy wyjaśnień oskarżonego nie mogą decydować wyłącznie szczególne cechy osobowości świadka (oskarżonego), a nawet ujemne czy karygodne przejawy jego zachowania. Zastrzeżenia dotyczące cech osobowości oskarżonego, a mianowicie to, że był karany i nie jest osobą o nieposzlakowanej opinii samo przez się nie przekreśla wiarygodności jego wyjaśnień (zob. pod. SN w wyroku z 6.05.1977 r., V KR 63/77, Gaz. Praw. 1977 nr 24). Istotnym, ale nie decydującym czynnikiem kształtującym przekonanie o wartości osobowego źródła dowodowego są natomiast spostrzeżenia i wrażenia odniesione w toku bezpośredniego przesłuchania na rozprawie (zob. pod. SN w wyroku z 13 stycznia 1975 r., II KR 323/74, OSNKW 5/1975, poz. 56). Okoliczności sprawy nie dostarczają przesłanek do podważenia spostrzeżeń i wrażeń oraz ocen Sądu I instancji zawartych w uzasadnieniu w odniesieniu do W. R.. Nie można też uznać za słusznego założenia, iż sprawca silnie zdemoralizowany nie jest gotów złożyć wyjaśnień prawdziwych, a wszędzie tam, gdzie ma swój osobisty interes będzie złośliwie pomawiał innych. Nie ma powodów, aby za takiego sprawcę bezpodstawnie obciążającego pozostałych uznać W. R.. Warto w tym miejscu odwołać się do intencji ustawodawcy wyrażonych w istocie art. 60§3 k.k., który to przepis, przewidujący bardzo duże korzyści, przeznaczony jest właśnie dla sprawców znajdujących się w podobnej sytuacji jak W. R.. Oczywistym jest, iż taki skruszony sprawca osiąga duże korzyści w zakresie kary, ale i osiągnięte są także równie istotne cele społeczne w postaci ujawnienia działalności przestępczej wielu sprawców i pociągnięcia ich do odpowiedzialności karnej. Niewątpliwie też W. R. decydując się na ujawnienie działalności przestępnej swojej i pozostałych oskarżonych kierował się interesownością, ale przecież taki jest cel przepisu art. 60§3 k.k. zmierzającego m.in. do rozbicia solidarności przestępców i uzyskania od współsprawców informacji i dowodów pozwalających na rozbicie grup przestępczych. Kalkulacja czy wyrachowanie nie dyskredytują wyjaśnień obciążających, bo przecież do takiej postawy skłania art. 60§3 k.k. Celem wprowadzenia tego przepisu było bowiem przeciwdziałanie groźnej przestępczości w szczególności zorganizowanej (wieloosobowej) przez stworzenie jej uczestnikom bodźca do ujawnienia się i denuncjacji osób współdziałających - w zamian za obligatoryjne nadzwyczajne złagodzenie kary oraz możliwość jej zawieszenia (zob. tak. A. Marek, w: Komentarz do art. 60 Kodeksu karnego, LEX 2010, teza 14).
Spełnienie pozostałych kryteriów podanych przez obrońców nie budzi żadnych wątpliwości, jako że wyjaśnienia W. R. są konsekwentne i zgodne, co do zasady oraz szczegółów w kolejnych relacjach składanych w różnych fazach postępowania. Dalej pomawiający sam siebie obciąża i nie przerzuca odpowiedzialności na inną osobę (osoby), by chronić siebie od odpowiedzialności karnej. Powyższe kwestie były przedmiotem analizy przez Sąd I instancji, zatem stwierdzić trzeba, iż Sąd a quo sprostał i dostosował się do wszystkich istotnych zaleceń stawianych przez zasady procesowe, orzecznictwo i piśmiennictwo.
Wobec powyższego i nie zgadzając się z zarzutami i twierdzeniami obrońców, którzy powtarzają za odbiegającymi od zasadniczego nurtu poglądami Sądu Najwyższym, iż dowód z pomówienia współoskarżonego jest dowodem szczególnym, którego przeprowadzenie wymaga ponadprzeciętnej skrupulatności, stwierdzić należy, iż skoro dowody z wyjaśnień oskarżonego nie są mniej warte niż inne dowody, a pomówienie współoskarżonego - nawet odwołane – może być dowodem winy, to nie ma podstaw do zakwestionowania oceny dowodów zaprezentowanej przez Sąd Okręgowy. Zauważyć przy tym od razu należy, iż formułowanym przez skarżących i opartym na poglądach orzecznictwa wymaganiom dotyczącym wnikliwości, szczegółowości, skrupulatności i ostrożności w ocenie wyjaśnień W. R. i w konfrontacji z całokształtem zebranego w sprawie materiału dowodowego Sąd Okręgowy sprostał, na co wskazują pisemne motywy wyroku i jego argumentacja nie wymaga uzupełnienia. Wobec tego ustalenia faktyczne sądu wyrokującego w pierwszej instancji pozostają pod ochroną zasady "swobodnej oceny dowodów", gdyż, jak to wyraził SN w post. 2013-05-08 V KK 349/12 LEX nr 1362630, sąd rozważył, we wzajemnym ze sobą powiązaniu, wynikające z każdego z zebranych w sprawie dowodów okoliczności, które mogą mieć znaczenie dla rozstrzygnięcia o winie oskarżonych. Inaczej mówiąc, gdy ustalenia faktyczne są wynikiem wszechstronnej oceny dowodów pochodzących zarówno ze źródeł osobowych, jak i rzeczowych, to nie sposób ich skutecznie podważyć.
Dodać jeszcze należy, iż o przekroczeniu zasady swobodnej oceny dowodów można mówić wtedy, gdy ocena zebranego w sprawie materiału dowodowego zawiera oczywiste błędy natury faktycznej (np. niedostrzeżenie istotnych dowodów czy okoliczności) bądź logicznej (niezrozumienie implikacji wynikających z treści dowodów) (tak m.in. SN w postanow. z 2014-02-25 IV KK 31/14 LEX nr 1441277), zaś dokonanie oceny zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego w sposób odmienny od oczekiwań stron procesowych nie stanowi naruszenia przepisów art. 7 i 410 k.p.k. (zob. pod. SN w postanow. z 2014-02-19 II KK 17/14 LEX nr 1425048). Przekonanie sądu o wiarygodności jednych dowodów i niewiarygodności innych pozostaje pod ochroną prawa procesowego (art. 7) m.in. wtedy, gdy:
- jest poprzedzone ujawnieniem w toku rozprawy głównej całokształtu okoliczności sprawy (art. 410), i to w sposób podyktowany obowiązkiem dochodzenia prawdy (art. 2 § 2),
- stanowi wynik rozważenia wszystkich okoliczności przemawiających zarówno na korzyść, jak i na niekorzyść oskarżonego (art. 4),
- jest wyczerpująco i logicznie - z uwzględnieniem wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego - uargumentowane w uzasadnieniu wyroku (art. 424 § 1 pkt 1) co wielokrotnie podkreślał SN i utrwalone jest w praktyce.
Tym wszystkim wymaganiom Sąd I instancji sprostał, zatem zarzuty skarżących to jedynie polemika ze stanowiskiem Sądu, którą należało uznać za niezasadną i to w stopniu oczywistym.
Odnosząc się do szczegółowych zastrzeżeń sformułowanych w apelacjach obrońców wskazać też należy, iż dyskredytuje je już samo niewłaściwe podejście do wyjaśnień W. R., a mianowicie wymaganie od sądu, aby traktować je z nieufnością, a depozycje oskarżonego jedynie jako informacje o faktach wymagające potwierdzenia lub wyłączenia za pomocą innych dowodów (obrońca A. T., bądź traktowanie tego dowodu jako niepełnowartościowego (obrońca R. P.), bądź wskazywanie, iż nie przystają one do innych dowodów rzeczywistości kreowanej przez pomawianego (obrońca T. S.).
W odniesieniu do krytycznych uwag obrońcy A. T., to jak już Sąd odwoławczy wykazał wyżej okoliczność, iż wyjaśnienia W. R. są jedynym dowodem, dodać trzeba bezpośrednim, identyfikującym pozostałych oskarżonych jako sprawców napadu na jubilera w B., nie może przecież z założenia podważyć depozycji W. R. w tej kwestii. Obrońca twierdząc tak nie docenia istotnych dowodów pośrednich, osobowych i rzeczowych trafnie dostrzeżonych przez Sąd I instancji, a mianowicie zeznań F. N. K. i F. B., potwierdzających niemal w pełni wypowiedzi W. R. co do przebiegu rozboju i ucieczki sprawców, w tym zwłaszcza do A. T., który stosował przemoc wobec pokrzywdzonego używając pistoletu oraz w czasie ucieczki miał przy sobie torbę ze skradzionymi przedmiotami i pistolet, z którego zgubił magazynek, co zauważył świadek F. B.. Tę zbieżność nie sposób inaczej wytłumaczyć, jak tylko tym, iż tak było, jak mówi W. R..
Bezzasadna jest krytyka oceny zeznań F. B.. Podkreślić należy, iż Sąd I instancji wnikliwie i szczególno je ocenił, a jego stanowisko jest w pełni przekonujące. Pomyłkę świadka co do niewielkiej różnicy wzrostu pomiędzy nim a oskarżonym przy w rzeczywistości znacznej (2 a 16 cm) daje się wytłumaczyć warunkami obserwacji tak jak to czyni Sąd a quo, krótkim czasem zapamiętywania – oskarżony uciekał i schylaniem się przez A. T. w czasie ucieczki. Skoro świadek stwierdził, iż sprawca był wyższy, to musiał być zauważalnie wyższy właśnie o te kilkanaście centymetrów, a nie, jak twierdzi świadek o 2 cm. To błędne wnioskowanie świadka o różnicy wzrostu przy innych niezbitych jego depozycjach dotyczących zgubienia magazynka i posiadania torby przez A. T., zgodnych z wyjaśnieniami W. R., czynią niepodważalną konkluzję Sądu I instancji przy ocenie zeznań tego świadka, zgodną z zasadami prawidłowego rozumowania i doświadczenia życiowego, a zatem i poprawne ustalenia co do udziału w rozboju A. T.i odegranej roli w tym przestępstwie. Zauważyć należy, iż trudno jest w tak dynamicznej sytuacji ocenić dokładnie różnicę wzrostu, zatem przykładanie tak wielkiej wagi do tej rozbieżności jest nie do pogodzenia ze zdrowym rozsądkiem. Ale skoro obrońca nie dysponował innymi argumentami na podważenie niewygodnych dla klienta zeznań świadka F. B. to postawił na ten wyolbrzymiając jego znaczenie, co przecież nie może być zaakceptowane. Jako nieporozumienie i wyraz „nieelegancji procesowej” należy potraktować zarzucenie przez skarżącego Sądowi I instancji determinacji i prób dopasowania szczątkowego materiału dowodowego do wersji wydarzeń nakreślonej przez oskarżonego W. R.. To twierdzenie skarżącego jest całkowicie gołosłowne. Nie ma jakichkolwiek przesłanek wskazujących na nieobiektywizm Sądu Okręgowego, zaś tak postępowanie dowodowe, jak i ocena wszystkich dowodów jest bezstronna i rzetelna, a postawione zastrzeżenie przejawem nadużycia przez obrońcę swoich uprawnień.
Dalsza krytyka wyjaśnień W. R., a mianowicie odwoływanie się do ich niespontaniczności i interesowności z powodów opisanych wyżej jest całkowicie bezzasadna. Trudno bowiem w realiach życiowych i uregulowaniach prawnych wymagać, aby sprawcy tacy jak W. R. czy inni mogli korzystać z nadzwyczajnego złagodzenia kary tylko wtedy, gdy zaraz po popełnieniu przestępstwa doniosą na siebie i na kolegów. Fakt stosowania wcześniej nadzwyczajnego złagodzenia kary wobec W. R. na podstawie art. 60§3 kk nie osłabia a wzmacnia jego wiarygodność, bowiem pokazuje, iż oskarżony w ostatnim okresie szczerze ujawnił wszystkie znane mu okoliczności dotyczące działalności przestępczej swojej i kolegów, co wynika z treści protokółów przesłuchań.
Jak już Sąd Apelacyjny sygnalizował to wyżej wielokrotna karalność W. R., w tym nawet za bezpodstawne skierowanie ścigania wobec innych osób nie przekreśla jego wiarygodności, bowiem na jej potwierdzenie jest wiele innych dowodów, które miał na względzie i opisał w uzasadnieniu Sąd Okręgowy i które wskazują przekonująco, iż W. R. zasadnie obciąża A. T. udziałem w rozboju z dnia 22 lipca 2006r. w B..
Powyższe sprawiło, iż tak zarzuty, jak i wniosek obrońcy oskarżonego A. T. o jego uniewinnienie należało uznać za oczywiście bezzasadne.
Odnosząc się szczegółowo do zarzutów apelacji obrońcy R. P. wskazać należy, iż nie ma racji skarżący twierdząc, iż Sąd I instancji przy ocenie dowodów dopuścił się oprócz dowolności także naruszenia zasady obiektywizmu. Odnośnie konieczności odmienności w ocenie dowodu z wyjaśnień oskarżonych Sąd Apelacyjny szeroko rozwodził się wyżej, w tym również co do wymagań i konieczności potwierdzenia tego dowodu innymi. Podobnie jak Sąd odwoławczy i wprost stwierdza także SA w Łodzi w wyroku z 2013-04-25 II AKa 41/13 LEX nr 1324701 wywodząc, iż: „ Procedura karna nie wyłącza możliwości oparcia ustaleń faktycznych tylko na jednym dowodzie, byleby ocena tego dowodu była rzeczowa oraz logiczna i nie wkraczała w sferę dowolności”. Zatem z zasady swobodnej oceny dowodów taki warunek, jaki stawia obrońca, nie wynika, podobnie jak i niepełnowartościowość wyjaśnień oskarżonego, a i Sąd I instancji wywiązał się w sposób prawidłowy z obowiązków nałożonych przez art. 7 i inne kpk. W układzie procesowym, jaki zaistniał w tej sprawie, rzeczywiście nikt poza W. R. nie obciąża R. P. udziałem w rozboju w B. 22 lipca 2006r.. Ale skoro W. R. nie miał powodów, aby bezpodstawnie obciążać R. P., a i wszystkie inne istotne informacje podawane przez W. R. znajdują potwierdzenie w innych dowodach, to zachodzą podstawy do uznania pomówień W. R., co do udziału R. P. w tym rozboju, za wiarygodne. Podkreślić należy, iż wyrażona w art. 4 k.p.k. zasada obiektywizmu nie polega na obowiązku interpretowania materiału dowodowego zgromadzonego w sprawie jedynie na korzyść oskarżonego, jak tego oczekuje skarżący, tj. potraktowania wyjaśnień W. R. jako niepełnowartościowe z powodu braku potwierdzenia ich przez inne bezpośrednie dowody, z których wynikał by udział R. P. w rozboju. Zasada ta nakazuje zachowanie obiektywnego stosunku do stron procesowych i rzetelną, bezstronną, wszechstronną ocenę wszystkich dowodów zgromadzonych w sprawie i ujawnionych istotnych okoliczności (zob. pod. SA w Lublinie w wyroku z 2012-06-20 II AKa 98/12 LEX nr 1216340). Obrońca nie wskazał, poza brakiem potwierdzenia wyjaśnień W. R. innymi bezpośrednimi dowodami, jakich to konkretnych kwestii Sąd nie rozważył, bądź przy ocenie których dowodów i faktów nie zachował neutralności, na czym polegało to niedopuszczalne kierunkowe nastawienia sądu do sprawy karnej R. P.. Zatem nie sposób podzielić tego zarzutu obrońcy, jak i sformułowanego w punkcie 2 dotyczącego błędnych ustaleń faktycznych, bowiem prawidłowa ocena dowodów, zwłaszcza wyjaśnień W. R. zagwarantowała też i trafne ustalenia faktyczne co do udziału R. P.w rozboju w B. w dniu 22 lipca 2006r.
Zarzuty postawione w punkcie 1 b i c wynikają z nadinterpretacji znaczenia powołania przez Sąd I instancji jako podstawy ustaleń dokumentów zebranych w aktach śledztwa (...) Prokuratury w B.. Wskazanie zbiorcze na te dokumenty nie oznacza tego, co stara się wykazać obrońca, a mianowicie, iż Sąd I instancji na podstawie rozpytania A. K. czy „przesłuchania świadka N. K. przez niemieckich policjantów” (tłumaczenia k. 446-450 i k. 471-6) poczynił ustalenia co do sprawstwa R. P.. Odnośnie rozpytania A. K., to przecież Sąd I instancji na podstawie wypowiedzi tegoż spisanych przez niemieckiego policjanta nie czynił ustaleń, co wyraźnie zaznaczył w uzasadnieniu (str. 25, k. 1899), zatem podniesienie przez obrońcę w punkcie 1 b naruszenia art. 174 kpk należy potraktować, jako wynik przeoczenia tego zapisu przy lekturze uzasadnienia. Dalej z analizy uzasadnienia Sądu Okręgowego w tym fragmencie, w którym wskazuje dowody na poparcie ustaleń dotyczących rozboju z dnia 22 lipca 2006r., powołuje się Sąd na zeznania N. K., ale nie na te jakie ma na myśli obrońca, gdyż z k. 1839-40 i 1288-1296 z tłumaczeniem 1297-1306, a więc z rozprawy z dnia 25 listopada 2013 r., na której ten świadek przesłuchany został w trybie wideokonferencji oraz z przesłuchania zrealizowanego w ramach pomocy prawnej przez Sąd niemiecki. Dalej zapisy w protokole przesłuchania świadka przez Sąd niemiecki wskazują jednoznacznie na zachowanie wszystkich standardów prawnych, jakie obowiązują w naszym porządku prawnym, w tym i na to, iż świadek został pouczony o wszystkich prawach i obowiązkach. Skoro zatem Sąd I instancji tylko na podstawie wyników czynności z udziałem świadka wskazywanych po nr kart akt czynił ustalenia faktyczne co do przebiegu zdarzenia, to oczywistym (logicznym) jest, że wypowiedzi N. K. skierowane do policjantów niemieckich (ich tłumaczenia k. 446-450, 471-476) nie były ku temu podstawą. Zresztą analiza treści uzasadnienia Sądu Okręgowego prowadzi do wniosku, iż wskazanie na dokumenty znajdujące się w aktach prokuratury niemieckim miało i ma dowodzić jedynie tego, iż organ ten prowadził postępowanie karne, w którym przeprowadził czynności procesowe wynikające z dokumentów tam zawartych i zabezpieczył rzeczy, na listę których zwraca uwagę Sąd I instancji (str. 8 uzas. k. 1890v.). Natomiast czynności dowodowe przeprowadzone w ramach tych czynności, poza zeznaniami F. B., co do formy których nie można mieć zastrzeżeń (pouczony o wszystkich uprawnieniach i obowiązkach), nie były podstawą do ustaleń dotyczących przebiegu zdarzenia. Zatem nawet ewentualne błędy Sądu I instancji w tym zakresie, których zresztą Sąd odwoławczy nie dostrzega, nie mogły mieć wpływu na treść rozstrzygnięcia zapadłego wobec R. P., a i skarżący przekonująco ich nie wykazuje. Zatem i ten zarzut nalazło uznać za oczywiście bezzasadny.
Podobnie należało potraktować i zarzut postawiony w punkcie 1 d dotyczący naruszenia art. 366§1 kpk poprzez niewyjaśnienie kwestii korzystności uregulowań prawnych dotyczących powrotu do przestępstwa na gruncie prawa polskiego i niemieckiego w kontekście kwalifikowania czynu jako popełnionego w warunkach recydywy oraz definicji przestępstwa podobnego. Nie sposób zaprzeczyć temu, iż Sąd I instancji takiej analizy nie przeprowadził. Ale jednocześnie należy mieć na względzie treść art. 111§2 kk, z którego wynika, iż jeżeli zachodzą różnice między ustawą polską, a ustawą obowiązującą w miejscu popełnienia czynu, stosując ustawę polską, sąd może (nie musi) uwzględnić te różnice na korzyść sprawcy. Skoro zatem Sąd nie musi, a może zastosować określony przepis prawa materialnego, to samo jego niezastosowanie nie powoduje jego naruszenia, ale też nie jest wyjęte spod kontroli odwoławczej. Przyjąć należy, iż uznanie sądu w takiej sytuacji procesowej ograniczone jest dyrektywami wymiaru kary oraz ustalonymi w praktyce zasadami i normami celowościowymi. Sąd zatem powinien uwzględnić różnice zachodzące pomiędzy polskimi i obcymi przepisami na korzyść sprawcy, jeśli przemawiają za tym jakieś racje, istotne okoliczności, których, co trzeba podkreślić skarżący nie wskazuje, a i Sąd Apelacyjny ich nie dostrzega. Zresztą analiza porównawcza uregulowań polskiego i niemieckiego prawa karnego nie prowadzi również do jednoznacznej konkluzji, iż przepisy prawa niemieckiego są korzystniejsze dla oskarżonego, bowiem pomimo tego, iż w niemieckim kodeksie karnym StGB nie ma instytucji recydywy, to jednak przestępstwo kwalifikowanego rozboju z popełnionego z użyciem broni lub innego niebezpiecznego narzędzia §250(2)1 zagrożone jest karą pozbawienia wolności nie niższą niż 5 lat, a więc surowiej, zaś skazanego na karę pozbawienia wolności Sąd warunkowo przedterminowo zwalnia z reszty kary, jeśli zostały odbyte 2/3 kary (§57 I StGB), a więc na podobnych warunkach, jak w polskim kodeksie karnym. Przy przyjęciu, iż sprawcy jedynie mieli przy sobie broń zagrożenie ich przestępstwa wynosi od 3 do 15 lat. Wg uregulowań StGB skazanego można zwolnić po połowie kary, ale tylko w przypadku, gdy skazany po raz pierwszy odbywa karę pozbawienia wolności, co przecież nie dotyczy R. P.. Jeżeli chodzi o znaczenie recydywy przy wymiarze kary za zbrodnie na gruncie kk to przecież stosownie do art. 64§3 kk stanowi ona tylko okoliczność obciążającą (por np. wyrok SN z dnia 18 września 1972 r. III KR 140/72 OSNKW 1973/9/107), tak jak w prawie niemieckim (§ 46 StGB). Podkreślić należy, iż przepis § 3 art. 64 expressis verbis wyłącza dopuszczalność "wyjścia" przy wymiarze kary ponad górną granicę ustawowego zagrożenia, jeżeli sprawca powracający do przestępstwa w warunkach określonych w art. 64 § 1 lub 2 odpowiada za zbrodnię, gdyż górna granica ustawowego zagrożenia karą pobawienia wolności (o której mowa w art. 32 pkt 3) w przypadku każdej zbrodni jest równa nieprzekraczalnej granicy kary nadzwyczajnie obostrzonej tego rodzaju, wskazanej w art. 38 § 2 kary i wynosi 15 lat. Podobnie jest też w prawie niemieckim (§38 (II)), gdy chodzi o maksymalny wymiar kary za zbrodnie, ale którymi zresztą są przestępstwa zagrożone karą pozbawienia wolności od roku (§12 (I) StGB). Tak więc, skoro porównanie uregulowań prawa karnego polskiego i niemieckiego prowadzi do wniosku, iż ustawa obowiązująca w miejscu popełnienia przestępstwa nie jest korzystniejsza, to niewyjaśnienie tej kwestii w postępowaniu dowodowym przez Sąd I instancji, co Sąd Apelacyjny naprawił w postępowaniu odwoławczym (zob. informacja z Ministerstwa Sprawiedliwości k. 2018) oraz nieprzeprowadzenie analizy prawnoporównawczej nie miało charakteru rażącego uchybienia i nie miało wpływu na treść rozstrzygnięcia, zatem nie było przeszkód do uznania tego zarzutu jako oczywiście bezzasadnego (zob. pod. SN w postanow. z 2012-07-19 II KK 138/12 Prok.i Pr.-wkł. 2012/10/16).
Gdyby nawet uznać, iż przepisy prawa niemieckiego są korzystniejsze dla oskarżonego, gdyż przy ich zastosowaniu nie odpowiadałby za przestępstwo w warunkach powrotności do przestępstwa, to i tak skarżący musiałby wykazać, iż w konkretnej sytuacji procesowej było by to (wyeliminowanie recydywy) - z punktu widzenia zasad odpowiedzialności karnej i wymiaru kary – celowe. Jednakże biorąc pod uwagę charakter czynu przypisanego oskarżonemu, jego wielokrotną karalność, postawę procesową takiemu postąpieniu sprzeciwiają się dyrektywy wymiaru kary, a w szczególności sprawiedliwościowa oraz cele kary w zakresie prewencji ogólnej i szczególnej. Ponadto nie wystąpiły też po stronie R. P. inne szczególne okoliczności, które przemawiają za zastosowaniem wobec oskarżonego korzystniejszych uregulowań obcego prawa. Zatem i z tych powodów celowościowych, na które zresztą skarżący nie zwraca uwagi, nie zachodzi potrzeba zmiany zaskarżonego orzeczenia w stosunku do R. P..
Dopełniając motywacji odnoszącej się do apelacji obrońcy R. P. dodać trzeba, iż nie było potrzeby rozważania występowania w StGB podobieństwa przestępstw przy recydywie i do zasięgania opinii biegłego co do prawa niemieckiego, gdyż są ogólnie dostępne teksty „Niemieckiego Kodeksu Karnego” z tłumaczeniem np. wydawnictwa DEIUREPL autorstwa Ewy Schwierskott-Matheson, Regensburg 2013, zaś do przyjęcia czy w okresie od popełnienia czynu do obecnie nie było instytucji recydywy w niemieckim kodeksie karnym za wystarczającą należy uznać informację z Ministerstwa Sprawiedliwości Departamentu Współpracy Międzynarodowej i Praw Człowieka zajmującego się przecież w swojej działalności obrotem prawnym z zagranicą.
Apelację obrońcy oskarżonego T. S. należało również uznać za oczywiście bezzasadną.
Nie ulega wątpliwości, iż istnieje rozbieżność pomiędzy treścią wyroku a uzasadnieniem co do wymierzonej oskarżonemu w punkcie I kary pozbawienia wolności: 4 lata - sentencja wyroku, 4 lata 6 miesięcy - uzasadnienie. Jednakże podkreślić należy, iż zebrany materiał sprawy oraz brak zarzutu co do treści ogłoszonej i zapisanej w wyroku wysokości kary pozwalają w sposób jednoznaczny na rozstrzygnięcie, które ze sprzecznych stanowisk sądu pierwszej instancji, wyrażonych w wyroku i jego uzasadnieniu, zasługuje na uwzględnienie, a skoro to z sentencji wyroku jest prawidłowe, to nie zachodzi potrzeba zmiany wyroku (zob. pod. SN w wyroku z dnia 5 marca 1984 r. I KR 6/84 OSNKW 1984/11-12/128). Powyższe sprawia, iż owa sprzeczność nie stoi również na przeszkodzie w kontroli wyroku i przyjęciu, iż wymiar kary określony w sentencji jest prawidłowy, zaś ten wyrażony w uzasadnieniu stanowi oczywistą omyłkę pisarską. Nie sposób bowiem inaczej przyjąć, a mianowicie iż doszło do zasadniczej rozbieżności między dyspozycją wyroku i jego uzasadnieniem i że jest to wypadek tak rażącego uchybienia, iż zaskarżony z tego powodu wyrok ostać się nie może. Skoro stwierdzona sprzeczność jest tego rodzaju, że można byłoby ja usunąć w trybie art. 105 § 3 k.p.k., poprzez sprostowanie oczywistej omyłki pisarskiej w uzasadnieniu, gdyż ma "techniczno-pisarski" i nie prowadzi do ingerencji w materialną treść orzeczenia, lecz jego pisemnych motywów, to i nie ma podstaw do uwzględnienia tego zarzutu i zmiany zaskarżonego wyroku. Za takim podejściem (oczywista omyłka pisarska w uzasadnieniu) przemawia w sposób jednoznaczny i to, iż obrońca nie podniósł, oprócz omawianego zarzutu, kolejnego, a mianowicie sprzeczności wyroku polegającej na różnicy pomiędzy wymiarem kary ogłoszonym i zapisanym na dokumencie – sentencji wyroku. Zatem nie ma niepewności co do tego, jaka kara została wymierzona i ogłoszona oraz motywowana, natomiast do błędu i to technicznego doszło przy sporządzaniu uzasadnienia. Dodać trzeba, iż w razie istniejącej między wyrokiem a uzasadnieniem sprzeczności, decydujące znaczenie ma stanowisko sądu wyrażone w wyroku, gdyż ta część wyroku stanowi odzwierciedlenie rozstrzygnięcia sądu, które zostało ustalone i następnie ogłoszone w sposób przewidziany przez prawo (zob. pod SN w wyroku z dnia 5 marca 1984 r. I KR 6/84 OSNKW 1984/11-12/128). Zauważyć należy, iż wymaganie koherencji rozstrzygnięcia i uzasadnienia nie oznacza, że wypowiedz zamieszczona w każdej z tych części orzeczenia jest równoważna. Ustawa odróżnia bowiem wyrok i postanowienie jako akty procesowe zawierające rozstrzygające kwestie prawne od ich uzasadnień. Uprawomocnić się i wiązać może jedynie wyrok lub postanowienie, gdyż tylko w części dyspozytywnej orzeczenia zawarte są oświadczenia woli organów procesowych w przeciwieństwie do uzasadnień, w których zamieszczane są oświadczenia wiedzy. Dopiero zatem ustalenie, że nietrafne jest rozstrzygnięcie organu procesowego albo nie dające się usunąć zgodnie z wymogami procedury wątpliwości co do jego prawidłowości powodują konieczność skorygowania orzeczenia. Same niezgodności między dyspozytywną częścią orzeczenia a jej uzasadnieniem do tego nie wystarczają (zob. pod. Z. Doda, A. Gaberle, w: Kontrola odwoławcza w procesie karnym, ABC 1997, s. 105-106). Zważywszy jeszcze na to, że uzasadnienie wyroku jest sporządzane po wydaniu orzeczenia, uchybienia w jego redakcji lub braki w jego treści nie mogą mieć wprost wpływu - i to rażącego - na sam wyrok, który przecież podlega kontroli (zob. pod SN w postanow. z 2013-10-29 V KK 163/13 LEX nr 1391481).
Dodać jeszcze trzeba, iż okoliczności obciążające i łagodzące przytoczone na uzasadnienie wymiaru kary orzeczonej wobec tego oskarżonego i wzgląd na wewnętrzną sprawiedliwość wyroku przemawiają również za uznaniem, iż stanowisko Sądu I instancji wyrażone w wyroku jest prawidłowe. Mniejsza rola T. S. w realizacji przestępstwa (stał na czatach, nie podejmował czynności wykonawczych, nie stosował przemocy), odpowiedzialność na zwykłych warunkach, a nie w recydywie specjalnej, jak pozostali sprawcy, pozytywna opinia z miejsca zamieszkania musiały znaleźć wyraźnie odzwierciedlenie w wysokościach kar wymierzonych oskarżonym, czego nie oddaje różnica 6 miesięcy. Wprawdzie oskarżony był inicjatorem rozboju w B. i był dotychczas karany, ale nie można tych przesłanek przeceniać zważywszy na to, iż przecież pozostałych sprawców nie trzeba było zbytnio namawiać do popełnienia tego czynu, a i karta karna oskarżonego jest dużo „uboższa” niż pozostałych i odpowiadał bez recydywy specjalnej, która stanowi bardziej istotną okoliczność obciążającą niż sama karalność.
Zarzut naruszenia prawa materialnego, a mianowicie art. 280§2 kk jest nad wyraz oczywiście bezzasadny. Miałby on ewentualnie szansę na uwzględnienie przed podjęciem przez SN uchwały w składzie 7 sędziów z dnia 29 stycznia 2004 r. I KZP 39/03 przesadzającej kwestię, iż broń gazowa jest bronią palną zarówno w rozumieniu art. 263 § 2 k.k., jak i art. 280 § 2 k.k. (OSNKW 2004/2/13, Prok.i Pr.-wkł. 2004/3/5, Biul.SN 2004/1/13, Wokanda 2004/7-8/17). Zauważyć należy, iż obrońca nie przedstawiła argumentów przemawiających ja słusznością jej twierdzeń. Nie jest zasadnym stwierdzenie, iż skoro pistolet gazowy nie ma właściwości broni palnej, do których należy wyrzucanie pocisku na skutek spalania się materiału miotającego z energią zdolną spowodować śmierć lub uszkodzenie ciała, to nie można go zaliczyć na gruncie ustawy o broni i amunicji oraz art. 263 i 280§2 kk do broni palnej. Jak to wyjaśnił SN w przywołanej uchwale, która została w pełni zaaprobowana w orzecznictwie oraz piśmiennictwie i jej motywacje w pełni podziela Sąd odwoławczy, to właśnie problem jaki zasygnalizowała skarżąca stanowił przyczynę tego, iż przy uchwalaniu nowej ustawy o broni i amunicji w 1999 r. ustawodawca dokonał nie tylko zmian w tzw. definicji zakresowej broni palnej, ale także zawarł w tym akcie prawnym taką definicję treściową broni palnej, która nakazuje, przy spełnieniu pozostałych, występujących w niej warunków, na zaliczenie do niej również broni gazowej. Co więcej, wykładnia ta prowadzi do przekonania, że zamiarem ustawodawcy było, poprzez odpowiednie zdefiniowanie pojęcia broni palnej w ustawie o broni i amunicji, wywarcie wpływu na odpowiednie, zgodne z definicją legalną zawartą w ustawie o broni i amunicji, rozumienie "broni palnej" także na gruncie przepisów Kodeksu karnego, posługujących się tym samym pojęciem. Już w trakcie pierwszego czytania rządowego projektu ustawy o broni i amunicji, prezentujący Sejmowi ten projekt podsekretarz stanu w MSWiA, na samym wstępie wskazał, że: "Jednym z najbardziej odbiegających od dotychczasowych rozwiązań jest wynikające z definicji określonej w art. 4 projektu klasyfikowanie broni gazowej w grupie broni palnej. Odbiega ono zasadniczo od dotychczasowego stanowiska doktryny kryminalistyki, jak też od stanowiska zajętego w tej kwestii przez Sąd Najwyższy". Dalej wyjaśnił, że racją proponowanej zmiany jest to, iż "...w przypadkach rozboju broń gazowa jako narzędzie tego groźnego przestępstwa występuje statystycznie na drugim miejscu", i "...użycie broni gazowej (...) powinno być oceniane prawnie jako użycie broni palnej, ze wszelkimi wynikającymi z takiej sytuacji prawnymi konsekwencjami". Konsekwencje te prawidłowo zdiagnozował, stwierdzając: "Omawiana zmiana prawnych kwalifikacji broni gazowej wywoła, oczywiście, poważne konsekwencje. Na wyższym poziomie ulokowana zostanie penalizacja takich czynów, jak nielegalne posiadanie, wyrabianie, czy też zdobywanie broni gazowej (...) czyny te przekształcone zostaną w przestępstwa sankcjonowane karą pozbawienia wolności" (zob. Sprawozdanie stenograficzne z 27 posiedzenia Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej w dniach 9, 10 i 11 września 1998 r., Warszawa 1998, s. 66-67). Jak wykazuje zapis dyskusji, wszyscy posłowie występujący w debacie nad projektem tej ustawy mieli pełną świadomość tego, że wprowadzane zmiany w ustawie o broni i amunicji będą mieć brzemienny wpływ nie tylko na regulacje porządkowo-administracyjne, dotyczące posiadania broni, ale także na zakres penalizacji przewidziany w Kodeksie karnym, w tych wszystkich przypadkach, gdy przepisy kodeksu posługują się znamieniem broni palnej. Co więcej, tego typu stan był wręcz przesłanką decyzji podejmowanych przez przedstawicieli władzy ustawodawczej, co wyrażano m.in. w zupełnie jednoznacznych stwierdzeniach (zob. cyt. sprawozdanie stenograficzne, s. 69-85) w trakcie debaty, aprobujących założenia projektu rządowego, jak np.: "Użycie broni gazowej powinno być traktowane jak użycie broni ostrej" (s. 72). Stanowisko parlamentarzystów nie uległo zmianie w trakcie tzw. drugiego czytania ustawy (zob. Sprawozdanie stenograficzne z 47 posiedzenia Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej w dniach 8, 9 i 10 kwietnia 1999 r., Warszawa 1999, s. 7-24), gdy to ponownie podkreślano, że broń gazowa "...według tej ustawy jest to po prostu broń palna" (s. 15), z tą konsekwencją, że jej użycie "...będzie traktowane jako użycie broni ostrej" (s. 8), a także w trakcie jej trzeciego czytania i głosowania nad ustawą (zob. Sprawozdanie stenograficzne z 48 posiedzenia Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej w dniach 21, 22 i 23 kwietnia 1999 r., Warszawa 1999, s. 140-147). Również izba wyższa, czyli Senat, zgłaszając liczne poprawki do ustawy o broni i amunicji, które stanowiły przedmiot wnikliwej dyskusji na forum Sejmu (zob. Sprawozdanie stenograficzne z 50 posiedzenia Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej w dniach 19, 20 i 21 maja 1999 r., Warszawa 1999, s. 234-238 oraz 302-305) nie oprotestowała zaliczenia broni gazowej do broni palnej, co doprowadziło do ostatecznego uchwalenia tekstu ustawy, zgodnie z którym broń gazowa jest bronią palną nie tylko w świetle definicji zakresowej (art. 4 ust. 1 pkt 1), ale także i w świetle zawartej w niej definicji treściowej (art. 7 ust. 1). Zauważyć przy tym należy, iż nie tylko definicja zakresowa zawarta w ustawie o broni i amunicji z 1999 r., której treść jest jednoznaczna: "Art. 4 ust. 1. Ilekroć w ustawie jest mowa o broni, należy przez to rozumieć: 1. broń palną, w tym broń bojową, myśliwską, sportową, gazową, alarmową i sygnałową... -), ale także i zamieszczona tam definicja treściowa, pozwala zaliczyć broń gazową do broni palnej. W definicji treściowej został zawarty element, który niezależnie od przesądzającej treści definicji zakresowej sam przez się świadczy o zamiarze ustawodawcy zaliczenia broni gazowej do broni palnej. O ile bowiem dotąd cechą wyróżniającą broni palnej stanowiła zdolność do rażenia "pociskiem", o tyle obecnie uzupełniono tę cechę o zdatność do rażenia "substancją". "Art. 7 ust. 1 brzmi: W rozumieniu ustawy bronią palną jest niebezpieczne dla życia lub zdrowia urządzenie, które w wyniku działania sprężonych gazów, powstających na skutek spalania materiału miotającego, jest zdolne do wystrzelenia pocisku lub substancji z lufy albo z elementu zastępującego lufę...". Tak więc zawarta w nowej ustawie o broni i amunicji definicja zakresowa spełnia tę funkcję, jaka jest przydawana tej formie definicji legalnej (zob. M. Zieliński: Wykładnia prawa. Zasady. Reguły. Wskazówki, Warszawa 2002, s. 313), tj. upraktycznia definicję treściową, ale i nie pozostaje z nią w jakiejkolwiek kolizji. Nie stanowi kontrargumentu spostrzeżenie, iż w nowej ustawie o broni i amunicji zawarte są definicje treściowe broni palnej sygnałowej (art. 7 ust. 2) i broni palnej alarmowej (art. 7 ust. 3), brak jest zaś definicji treściowej broni palnej gazowej. Wszak brak jest w tej ustawie również odrębnych definicji treściowych broni palnej bojowej oraz broni palnej myśliwskiej, które poza wszelkim sporem stanowią broń palną. Wzajemna relacja definicji treściowych i zakresowych, zawartych w ustawie o broni i amunicji, jest więc następująca: po to, aby stwierdzić, czy dane urządzenie stanowi broń palną bojową, myśliwską, sportową lub gazową, konieczne będzie dokonanie analizy posiadanych przez nie cech jedynie pod kątem elementów definicyjnych zawartych w art. 7 ust. 1; po to zaś, aby stwierdzić, że stanowi ono broń palną sygnałową lub broń palną alarmową niezbędne będzie nadto stwierdzenie cech wyspecyfikowanych odpowiednio w ust. 2 lub 3.
Nie ma też podstaw do przyjmowania poglądu, iż broń gazowa jest bronią palną tylko w rozumieniu tej ustawy i nie należy takiego jej zaklasyfikowania przyjmować także i na gruncie Kodeksu karnego, a wynikać to ma z potrzeby zachowania jednolitości definicyjnej na gruncie przepisów ustawy o broni i amunicji oraz w art. 263 § 2 k.k., wskazującej na odmienne, węższe rozumienie "broni palnej" na gruncie art. 280 § 2 k.k., a w konsekwencji, także i na gruncie art. 148 § 2 pkt 4, art. 159 i art. 223 k.k.). Przemawiać mają za tym sformułowania zawarte w art. 4 ust. 1 "Ilekroć w ustawie..." oraz w art. 7 ust. 1 "W rozumieniu ustawy... ustawy o broni i amunicji z 1999 r., mające rzekomo przesądzać o tym, że definicje legalne (zakresowa i treściowa) "broni palnej" dotyczą jedynie tej właśnie ustawy, a zatem to samo pojęcie na gruncie innych ustaw może i powinno być rozumiane w sposób odmienny. Takiego argumentu nie można jednak zaakceptować, bowiem, co wykazano wyżej, że przy uchwalaniu ustawy o broni i amunicji zamierzeniem ustawodawcy było zaliczenie "broni gazowej" do "broni palnej" nie tylko w rozumieniu przepisów o charakterze reglamentacyjnym, ale także i w rozumieniu przepisów Kodeksu karnego. Ponieważ odwołanie się do samej tylko metody wykładni historycznej można by uznać za niewystarczające, należy wskazać, że do tego samego rezultatu prowadzi odwołanie się do wykładni językowej i systemowej, zaś wykładnia celowościowa bynajmniej nie sprzeciwia się takiemu rezultatowi o czym szeroko rozwodzi się SN we wskazanej uchwale, której motywacje Sąd Apelacyjny w pełni podziela i nie widzi potrzeby jej powtarzania. W związku z powyższym ten zarzut nie mógł być inaczej potraktowany, niż jako oczywiście bezzasadny.
Na podobne potraktowanie zasługiwał także i kolejny zarzut dotyczący obrazy art. 7 kpk przy ocenie depozycji W. R. dotyczących T. S.. Odwołując się do wyżej zamieszczonych uwag Sądu Apelacyjnego dotyczących stanowiska Sądu Okręgowego w zakresie oceny wyjaśnień W. R. wskazać należy iż są one aktualne także w odniesieniu do zastrzeżeń zgłoszonych przez obrońcę T. S.. Nie można podzielić w tej sprawie obaw zgłaszanych przez skarżącą o tym, iż wyjaśnienia skruszonych przestępców są niekiedy pokrętne i oderwane od rzeczywistości, bo te złożone przez W. R. takimi nie są, a są prawdziwe, za czym przemawia szerokie ich potwierdzenie innymi dowodami, na co prawidłowo wskazał Sąd I instancji. Nie jest tak, iż Sąd Okręgowy tylko na podstawie tego, że oskarżony ujawnił przestępstwa i nie starał się pomniejszać swojej roli uznał wyjaśnienia tego oskarżonego za wiarygodne. Analiza pisemnych motywów wyroku wskazuje, iż tych powodów było więcej, do których zresztą, jako rzeczowych i przekonujących, należy odesłać. Jeżeli chodzi o podawaną przez autorkę apelacji za T. S. motywację bezpodstawnych pomówień, to słusznie Sąd I instancji odrzucił ją jako niewiarygodną i przyjął, iż pomiędzy nimi nie było konfliktu, który uzasadniałby fałszywe pomówienie T. S. przez W. R.. Nie mogło być, z punktu widzenia doświadczenia życiowego, takim powodem niezadowolenie pomawiającego za wyście za mąż przez byłą żonę za policjanta, bo przecież T. S. nie miał wpływu na takie postąpienie siostry. Podobnie należało potraktować rzekome pretensje W. R. do T. S. za to, że nie pomagał mu w czasie pobytu na ucieczce z ZK. Konsekwencje pomówienia o popełnienie przede wszystkim 3 poważnych przestępstw są takie, iż nawet osoba negatywnie nastawiona powstrzymała by się raczej od postąpienia tego rodzaju. W. R. pomawiając słusznie T. S. nie działał całkowicie bezinteresownie, bo liczył na nadzwyczajne złagodzenie kary, co zresztą osiągnął. Nie są zasadne zastrzeżenia co do tego, iż Sąd I instancji z nienależytą starannością, wnikliwością czy wszechstronnością ocenił dowód z wyjaśnień W. R., jak również nienależycie umotywował odrzucenie tłumaczeń T. S., bo treść uzasadnienia takim obawom zdecydowanie przeczy, a wskazuje na to, iż Sąd Okręgowy dopełnił wszystkich wymagań stawianych przez orzecznictwo, w tym i tych wyrażonych w przywołanym przez skarżącą postanowieniu SN z dnia 24.04.2013r. IV KK 28/13 do tego, aby poczynić prawidłowe ustalenia faktyczne, co czyni oczywiście bezzasadnym zarzut dowolnej oceny tego i innych dowodów związanych z zarzutami postawionymi T. S.. Podkreślić należy, iż oparcie się przez Sąd na wyjaśnieniach W. R. nie było wynikiem potraktowania ich jako ważniejszych od innych dowodów np. wyjaśnień T. S., ale ich wiarygodności, przekonywalności, której nie mają wyjaśnienia T. S. czy S. W. w zakresie, w jakim wyłączał T. S. od udziału we włamaniu. Wobec przekonujących, obciążających wyjaśnień W. R. znajdujących potwierdzenie w innych dowodach, w tym i bezpośrednich - wyjaśnienia S. W. co do udziału we włamaniu – zaprzeczenia T. S. i podawane przez niego motywy, dla których W. R. miałby bezpodstawnie go obciążyć, należy potraktować jako linię obrony zmierzającą do uniknięcia odpowiedzialności karnej. Odnośnie weryfikacji zeznań (wyjaśnień) S. W., to została ona przez Sąd I instancji przeprowadzona rzetelnie. Sąd a quo rozważył wszystkie niekonsekwencje w wypowiedziach świadka (w jednych wypowiedziach obciąża S., w innych go odciąża, a pomawia W. R. słusznie dochodząc do wniosku, iż depozycje tego świadka są wykrętne, z tym, że na wiarygodność, w odniesieniu do T. S., zasługiwały te z postępowania przygotowawczego, gdyż znalazły potwierdzenie w innych dowodach, w tym nie tylko wyjaśnieniach W. R.. Podkreślić należy, iż odwołanie przez S. W. pomówień T. S. nie oznacza, iż taki dowód obciążający nie może być wykorzystany w procesie. Tak należałoby uczynić, gdyby powody odwołania trzeba było uznać za przekonujące. Jednakże, jeśli za takowe nie można uznać tłumaczeń S. W., a i za wiarygodnością jego obciążających wypowiedzi przemawiają argumenty przytoczone przez Sąd I instancji, to i nie sposób podzielić stanowiska autorki apelacji o dowolnej ocenie tego i pozostałych dowodów obciążających T. S.. Sąd odwoławczy nie dostrzega sugerowanej przez obrońcę sprzeczności w ocenie zeznań (wyjaśnień) S. W. i wyjaśnień W. R. w odniesieniu do T. S., gdyż świadek w pierwszych wyjaśnieniach obciążyłT. S., ale przecież i W. R. konsekwentnie tak czynił przez całe postępowanie karne. Treść pierwszych wyjaśnień S. W. w całości przystaje do tego co o sposobie życia T. S. mówił W. R.. Wprawdzie w tych wyjaśnieniach S. W. nie obciążył W. R., ale przecież co do udziału tegoż we włamaniu nie ma wątpliwości. W zeznaniach na rozprawie S. W. odmienił osoby, które pomawiał, lecz zważywszy na to co mówił wcześniej i na konsekwentne wyjaśnienia W. R. i pozostałe dowody związane z włamaniem potwierdzające wypowiedzi W. R., zmienione stwierdzenia S. W. w odniesieniu do T. S. należy odrzucić.
Kontrolując zaskarżony wyrok w pozostałym zakresie stwierdzić trzeba, iż ocena prawna czynów przypisanych wszystkim oskarżonym, jak i kary im wymierzone nie budzą zastrzeżeń. Uzasadnienie Sądu Okręgowego odnoszące się do tych kwestii wskazuje, iż Sąd aquo prawidłowo zakwalifikował wszystkie czyny przywołując właściwe przepisy ustawy karnej, modyfikując przy tym opis recydywy W. R.. Zresztą w tym przedmiocie strony nie zgłaszały krytycznych uwag.
Przy wymierzaniu kar za poszczególne przestępstwa Sąd Okręgowy wziął pod uwagę wszystkie okoliczności tak obciążające, jak i łagodzące mające wpływ na ich wysokość, co wynika z pisemnych motywów wyroku. Właściwie ocenił i docenił stopień winy i społecznej szkodliwości czynów, odpowiedzialność w warunkach recydywy zwykłej czy specjalnej, opinie z miejsca zamieszkania czy z jednostek penitencjarnych. Zważywszy na ciężar gatunkowy, charakter czynów, sposób działania oskarżonych, spowodowane skutki, ich właściwości i warunki osobiste, względy ogólno- i szczególno- prewencyjne nie sposób uznać, iż orzeczone wobec nich kary jednostkowe, oscylujące przecież bliżej dolnych niż górnych progów zagrożenia, są zbyt surowe. Wymierzając T. S.karę łączną Sąd I instancji uwzględnił wszystkie przesłanki (związek przedmiotowy, zbieżność czasowa, względy prewencyjne), jakimi sąd powinien się kierować orzekając w tym przedmiocie. W podobny sposób, a więc kierując się regułami ustalonymi przy wymiarze grzywny, w tym: stopniem winy, społecznej szkodliwości, osiągniętą korzyścią majątkową, sytuacją materialną Sąd ustalił liczbę stawek i wysokość jednej stawki tej kary. Zatem Sąd odwoławczy nie znajduje powodów, aby ingerować w te rozstrzygnięcia.
Wobec powyższych stwierdzeń, a mianowicie niesłuszności argumentacji, zarzutów i wniosków zgłoszonych w apelacjach wszystkich obrońców a także prawidłowości zapadłych rozstrzygnięć Sąd Apelacyjny na postawie art. 437§1 kpk zaskarżony wyrok utrzymał w mocy, uznając wniesione środki zaskarżenia za oczywiście bezzasadne.
Z uwagi na to, iż oskarżeni przebywając na wolności osiągali dochody i są w stanie uzyskać środki materialne i ponieść koszty postępowania odwoławczego Sąd Apelacyjny na podstawie art. 636§1 kpk i 627 kpk oraz art. 633 kpk obciążył ich wydatkami za to postępowanie i opłatami na podstawie art. 2 ust. 1 pkt 5 i 6 oraz art. 3 ust.1 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych (jt. Dz.U. z 1983r. Nr 49 poz. 223 ze zm.).
O wynagrodzeniu obrońców oskarżonych A. T. i R. P. za świadczoną nieodpłatnie pomoc prawną z urzędu Sąd Apelacyjny orzekł na podstawie art. 29 ust. 1 ustawy z dnia 26 maja 1982 r. Prawo o adwokaturze (Dz.U.2009.146.1188 j.t.) oraz §14 ust. 2 pkt 5 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (Dz.U.2013.461 j.t.).