Sygn. akt: I C 19/15
Dnia 15 lutego 2016 r.
Sąd Rejonowy w Przasnyszu I Wydział Cywilny w składzie następującym:
Przewodniczący: |
SSR Małgorzata Wąsowska |
Protokolant: |
st. sekr. sądowy Bogusława Kozłowska |
po rozpoznaniu w dniu 15 lutego 2016 r. w Przasnyszu na rozprawie
sprawy z powództwa T. G.
przeciwko M. G.
o zobowiązanie do złożenia oświadczenia woli
1. powództwo oddala,
2. niepokrytymi w sprawie kosztami opłaty sądowej od pozwu, od których uiszczenia powódka była zwolniona, obciąża Skarb Państwa – Sąd Rejonowy w Przasnyszu.
Sygn. akt I C 19/15
W dniu 15 stycznia 2015 r. T. G. wystąpiła przeciwko A. i M. G. z pozwem o zobowiązanie do złożenia oświadczenia woli, na podstawie którego przeniosą na nią z powrotem własność połowy zabudowanej nieruchomości oznaczonej numerem (...) o powierzchni 0,1089 ha położonej w S. gm. P., przekazanej umową darowizny w formie aktu notarialnego z dnia 17 czerwca 1996 roku, Repertorium A nr (...) i tam opisanej, w Kancelarii Notarialnej notariusza Z. G. w P.. W uzasadnieniu wskazała, że powyższą umową wraz z mężem dokonała darowizny nieruchomości na rzecz swoich synów i ich żon. Pozwanym przekazali nieruchomość zabudowaną o numerze (...), na której był stary dom. Okazali oni wobec niej rażącą niewdzięczność. Była wypędzana, bita i szykanowana. Najgorzej traktowała ją synowa, ubliżając jej przy każdej styczności. Wysłała do nie oświadczenie o odwołaniu darowizny, lecz pozwana nie zareagowała. W piśmie z dnia 24 kwietnia 2015 r. wskazała ponadto, że na skutek działań pozwanych nie mogła mieszkać w lokalu, w którym ustanowiono na jej rzecz służebność. W postępowaniu sądowym zawarli ugodę i pozwani zobowiązali się ją wpuścić do mieszkania. Zgoda ta była jednak pozorna, ponieważ w lutym 2015 r. pozwana wypędziła ją z mieszkania. Jest zmuszona korzystać z pomocy innych osób, czasami nie ma gdzie spać, a obdarowani źle ją traktują.
Pozwana M. G. wniosła o oddalenie powództwa, wskazując, że przez 22 lata mieszkała na przedmiotowej nieruchomości wraz z dziećmi i mężem. Włożyła w nią dużo pracy i pieniędzy, które otrzymała między innymi od swoich rodziców. Zarzuty stawiane jej przez powódkę nie miały miejsca. Problem zaczął się z chwilą wniesienia sprawy rozwodowej o sygn. akt I C 298/14 z wyłącznej winy męża, który nadużywał alkoholu, zaś kilkukrotne leczenie i terapie nie przyniosły żadnego efektu.
Pozwany A. G. oświadczył, że uznaje powództwo, wskazując, że w pozwie napisano prawdę. Źle traktował matkę, podobnie jak jego żona, mimo, że ta dokonała na ich rzecz darowizny. Żona buntowała go przeciwko matce, dochodziło do wyzwisk i pobić. Wynieśli jej rzeczy, a nawet sprzedali. Sytuacja w dalszym ciągu jest zła.
W dalszym etapie postępowania powódka cofnęła pozew w stosunku do pozwanego A. G. i w tym zakresie zrzekła się roszczenia.
Sąd Rejonowy ustalił, co następuje:
M. G. oraz A. G. w dniu 3 października 1992 r. zawarli związek małżeński, z którego mają dwójkę dzieci, córkę G. oraz syna C..
W dniu 17 czerwca 1996 r. na mocy umowy darowizny w formie aktu notarialnego (Rep. A Nr (...)) T. G. oraz J. G. podarowali swojemu synowi A. G. oraz jego żonie nieruchomość zabudowaną położoną we wsi S. w gminie P. nr (...) o obszarze 0,1089 ha. Na mocy tej samej umowy podarowali swojemu drugiemu synowi D. G. oraz jego żonie S. G. nieruchomość zabudowaną położoną w tej samej wsi, oznaczoną numerem (...).
Po wprowadzeniu się do podarowanego domu, M. i A. G. przeprowadzili szereg prac remontowych, doprowadzili wodę, podłączyli ogrzewanie, zrobili łazienkę oraz dobudowali na górze dodatkowe pokoje. Środki na ten cel pochodziły z pożyczek oraz pieniędzy otrzymanych od rodziców M. G.. Część domu zajmował J. G. i mieszkał tam sam, bez swojej żony. W 2000 r. zmarł i do zajmowanej przez niego części wprowadziła się T. G..
W trakcie trwania małżeństwa A. G. nadużywał alkoholu. W 2010 r. roku był z tego powodu hospitalizowany, w dniach 2 – 3 sierpnia 2012 r. został przyjęty na szpitalny oddział ratunkowy. W okresie 2 – 16 stycznia 2012 r. oraz 11 – 24 marca 2014 r. przebywał na pododdziale detoksykacyjnym szpitala w P.. Po okresach abstynencji wracał do nadużywania alkoholu. Jego uzależnienie sprawiło, że M. G. kilkukrotnie wyprowadzała się ze wspólnego domu, jednak po pewnym czasie wracała, zapewniana, że wszystko się zmieni.
Początkowo stosunki między M. i A. G., a T. G. układały się poprawnie. Z czasem zaczęło dochodzić między nimi do konfliktów, zwłaszcza między M. G. i jej teściową, których podłożem był alkoholizm A. G., problemy finansowe oraz ingerowanie przez T. G. w małżeństwo swojego syna. T. G. oskarżała M. G. o nadużywanie alkoholu przez A. G., zarzucała niewłaściwe prowadzenie się. Dochodziło wówczas do kłótni, wzajemnych pretensji i wyzwisk. Miała również miejsce sytuacja, gdy M. G. wyprowadziła się na pewien czasu do swoich rodziców i T. G. zgłosiła wówczas na Policji, że synowa ukradła jej bombki, śpiwór i namiot. W 2010 r. ich relację na chwilę uległy poprawie, gdy T. G. została zaproszona na komunię swojej wnuczki.
W 2007 r. T. G. przeprowadziła się do syna D. G., zabierając z domu M. i A. G. swoje meble. Część rzeczy zostawiła w altanie, jednak następnie przyniesiono je do D. G.. Pomiędzy domami jej synów było przejście, z którego korzystała, z czasem jednak zostało zamurowane.
W 2010 r. T. G. przeprowadziła się do T. C., z którym pozostaje w bliskich relacjach. Mieszka u niego do tej pory, jedynie kilkukrotnie w ciągu tygodnia odwiedza D. G., gdzie ma też część swoich rzeczy.
W dniu 8 stycznia 2014 r. T. G. zgłosiła się do poradni chirurgicznej szpitala w P., wskazując na stłuczenie głowy. Wykonano jej wówczas badanie CT głowy.
W marcu 2014 r. M. G., wobec braku zmian w zachowaniu męża, dalszego nadużywania alkoholu, nie podejmowania stałego zatrudnienia, wniosła pozew o rozwód, żądając ustalenia go wyłącznie winnego rozkładowi pożycia. Z tego powodu konflikty między M. G., a jej mężem i teściową znacznie się nasilił. Zaczęło dochodzić do regularnych awantur, podczas których interweniowała Policja, a strony wzajemnie się obrażały oraz wyzywały. I tak w okresie od 1 lipca 2012 r. do 1 września 2015 r. interwencje miały miejsce w dniu 11 marca 2014 r., 4 kwietnia 2014 r. (wówczas T. G. zarzuciła swojej synowej znęcanie się, wdrożono procedurę „Niebieskiej Karty”), 18 kwietnia 2014 r., 1 lipca 2014 r., 19 lipca 2014 r., 12 sierpnia 2014 r., 6 października 2014 r., 7 października 2014 r., 26 lutego 2015 r. oraz 29 czerwca 2015 r. Z kolei relacje T. G. i A. G. od tego momentu zaczęły się poprawiać. Jednocześnie niemal całkowicie zaprzestali kontaktów z dziećmi A. i M. G.. Ponadto T. G. partycypuje w spłacaniu długów A. G..
M. G. wyprowadziła się z domu w S., zabrała ze sobą część rzeczy, w tym meble z pokoju syna. Jeden pokój pozostał umeblowany, podobnie jak kuchnia, poza tym pozostały pojedyncze meble. Pomieszczenia na dole są wyposażone, nadają się do zamieszkania.
W dniu 26 marca 2014 r. T. G. wystąpiła do Prokuratury Rejonowej w Przasnyszu o wszczęcie dochodzenia przeciwko M. G., która miała się nad nią znęcać i używać gróźb. Postanowieniem z dnia 26 kwietnia 2014 r. w sprawie o sygn. akt 1 Ds. 262/14 odmówiono wszczęcia dochodzenia w tej sprawie wobec braku znamion czynu zabronionego.
Postanowieniem Sądu Rejonowego w Przasnyszu z dnia 9 października 2014 r. w sprawie o sygn. akt I C 257/14 z powództwa T. G. przeciwko A. i M. G. o wydanie mieszkania składającego się z jednej izby domu położonego w S., numer (...), umorzono postępowanie wobec zawarcia ugody.
Wyrokiem z dnia 5 maja 2015 r. w sprawie o sygn. akt I C 289/14 Sąd Okręgowy w Ostrołęce rozwiązał przez rozwód związek małżeński M. i A. G. z winy pozwanego A. G., powierzając wykonywanie władzy rodzicielskiej nad małoletnią córką G. G. (2) matce oraz zasądzając od ojca na jej rzecz alimenty w kwocie po 400 zł miesięcznie.
Powyższy stan faktyczny ustalono na podstawie następujących dowodów: częściowo zeznań świadka D. G. (k. 89 – 91, nagranie rozprawy z dnia 2 czerwca 2015 r. 00:23:40 – 00:57:46), częściowo zeznań świadka S. G. (k. 91 – 93, nagranie rozprawy z dnia 2 czerwca 2015 r. 01:03:31 – 01:31:29), częściowo zeznań świadka T. C. (k. 93 – 95, nagranie rozprawy z dnia 2 czerwca 2015 r. 01:35:08 – 02:11:17), częściowo zeznań świadka E. M. (k. 95 – 96, nagranie rozprawy z dnia 2 czerwca 2015 r. 02:17:30 – 02:43:24), zeznań świadka R. W. (k. 96 – 97, nagranie rozprawy z dnia 2 czerwca 2015 r. 02:44:23 – 02:59:55), zeznań świadka C. G. (k. 97 – 99, nagranie rozprawy z dnia 2 czerwca 2015 r. 03:00:37 – 03:28:26), zeznań świadka D. Z. (k. 152 – 153, nagranie rozprawy z dnia 7 sierpnia 2015 r. 00:17:42 – 00:50:44), zeznań świadka A. K. (k. 155 – 156, nagranie rozprawy z dnia 7 sierpnia 2015 r. 00:56:48 – 01:25:49), częściowo dowodu z przesłuchania powódki (k. 197, nagranie rozprawy z dnia 15 lutego 2016 r. 00:03:13 – 00:28:22, k. 59 – 61, nagranie rozprawy z dnia 27 kwietnia 2015 r. 00:13:35 – 00:58:49), dowodu z przesłuchania pozwanej (k. 197v – 198, nagranie rozprawy z dnia 15 lutego 2016 r. 000:36:38 – 01:01:58, 62 – 64, nagranie rozprawy z dnia 27 kwietnia 2015 r. 01:20:34 – 02:05:49), pisma z dnia 9 stycznia 2015 r. (k. 6), umowy darowizny z dnia 17 czerwca 1996 r. (k. 7 – 8), wyniku badania CT (k. 58), dowodów wpłaty (k. 102 – 121), zaświadczenia lekarskiego (k. 150), pisma z KPP w P. (k. 159), umowy darowizny z dnia 9 października 2015 r. (k. 165 – 167), odpisów sporządzonych z akt sprawy I C 298/14 toczącej się przed Sądem Okręgowym w Ostrołęce (k. 179 – 185), odpisów z akt sprawy 1 Ds. 262/14 (k. 186 – 188), dokumentów znajdujących się w aktach sprawy I C 257/14 w postaci odpisu zupełnego księgi wieczystej (k. 29 – 30) oraz ugody wraz z postanowieniem (k. 38 – 39).
Znaczna część ustaleń faktycznych została poczyniona w oparciu o dokumentację zgromadzoną w aktach sprawy, której autentyczność i wiarygodność nie była przez żadną ze stron kwestionowana i również Sąd w tym zakresie nie powziął żadnych wątpliwości.
Ustaleń faktycznych dokonano również w oparciu o osobowe źródła dowodowe. I tak przesłuchano w charakterze świadków członków rodziny powódki D. G., S. G. oraz E. M., a także T. C., u którego powódka mieszka i z którym pozostaje w nieformalnym związku. Zeznania tych osób Sąd uznał za wiarygodne jedynie w części, tj. w zakresie, w którym świadkowie potwierdzili, że między stronami postępowania dochodziło do konfliktów, fakt wyprowadzenia się powódki z domu pozwanych oraz to, że zabrała ze sobą wówczas swoje rzeczy. W tym zakresie zeznania w./w. osób wzajemnie sobie odpowiadają, a ponadto znajdują potwierdzenie w zeznaniach stron oraz zgromadzonej dokumentacji. Natomiast w pozostałej części Sąd uznał relacje świadków za niewiarygodne. W pierwszej kolejności nie można się zgodzić z ich twierdzeniami, w których negują bądź marginalizują uzależnienie pozwanego od alkoholu. Sam pozwany potwierdził, że ma z tym problem (k. 64) i fakt ten jednoznacznie potwierdza opinia Rodzinnego Ośrodka Diagnostyczno – Konsultacyjnego sporządzona na potrzeby postępowania rozwodowego. Oczywistym jest również, że osoby spożywające alkohol, jak to świadek D. G. określił „raz na rok” nie są poddawane kilkukrotnie detoksykacji i terapiom. Wskazani świadkowie, będący członkami rodziny pozwanego bądź z tą rodziną zaprzyjaźnieni, musieli o tym problemie wiedzieć i mijać się z prawdą w składanych na tę okoliczność zeznaniach. Musieli również mieć świadomość, że to właśnie uzależnienie od alkoholu A. G. było przyczyną jego rozwodu z pozwaną, nie zaś jej niewłaściwa postawa. Jednoznacznie świadczą o tym nie tylko zeznania M. G. i C. G., lecz również treść wyroku rozwodowego, w którym rozwiązano małżeństwo pozwanych z wyłącznej winy pozwanego. Stąd też zeznania świadków na powyższą okoliczność należało uznać za zupełnie niewiarygodne, mające jedynie na celu zdyskredytowanie M. G.. Nie można również pominąć faktu, że D. G. i T. C., sugerując niewłaściwą postawę pozwanej, po pierwsze, nie byli w stanie sprecyzować na czym takie naganne zachowania polegały, a ponadto wskazywali, że sami takich zachowań nie widzieli, a swoją wiedzę na ten temat czerpali z relacji innych ludzi, nie chcąc do tego wskazać od kogo konkretnie. Podobnie należało ocenić zeznania T. C. i E. M., w których wskazali, że powódka została wyrzucona z domu przez pozwaną. Przede wszystkim zgromadzony w sprawie materiał dowodowy sugeruje, że do żadnego wyrzucenia nie doszło, lecz powódka dobrowolnie opuściła dom, przeprowadzając się do D. G., a następnie do T. C.. Jeżeli nawet jej wyprowadzce towarzyszył konflikt z synem oraz jego żoną, to żaden wiarygodny dowód nie wskazuje, by powódka została do tego przymuszona. Po pierwsze, wspomniane osoby nie były świadkami żadnych zachowań, które wskazywałyby, że powódka została wyrzucona z domu, zaś swoją opinię na ten temat czerpali wyłącznie z jej subiektywnej relacji. Sam D. G. i S. G. ostatecznie w swoich zeznaniach wskazali, że nie wiedzą, czemu powódka się wyprowadziła i nie wiedzą w jakich okolicznościach to nastąpiło (k. 89, 91). Jednocześnie z zeznań pozwanej, C. G., R. W. oraz D. Z. wynika, że to powódka, po tym, jak zamieszkała u swojego drugiego syna, poznała T. C. i dobrowolnie u niego zamieszkała. Wersja wspomnianych osób ma tą przewagę nad twierdzeniami w./w. świadków, że mimo opuszczenia domu przez pozwaną, powódka nie przeprowadziła się do niego z powrotem, zaś jej twierdzenia, że nie uczyniła tego z powodu pozostawionych przez pozwaną mebli, zupełnie nie przekonują. Taka konstatacja wynika zresztą z zeznań omawianych świadków – sam D. G. zasugerował dobrowolny charakter wyprowadzki, mówiąc, że jego matka wyprowadziła się z domu pozwanego i zabrała swoje rzeczy (k. 90). Jak do tego wskazała S. G., po okresie zamieszkiwania u nich pozwana wyprowadziła się, ponieważ poznała T. C. (k. 92).
Niewiarygodne są również twierdzenia T. C. i E. M., że pozwani wyrzucili rzeczy powódki. Dobitnie świadczy o tym fakt, że D. G. oraz S. G., do których powódka wówczas się wyprowadziła zgodnie wskazali, że zabrała ze sobą wówczas swoje rzeczy. S. G. dodała, że wszystko zostało do nich wstawione i w dalszym ciągu pozostaje w pokoju, nawet rzeczy z altany później przyniesiono (k. 92). Również opisywane przez świadków rzekome pobicie powódki budzi daleko idące zastrzeżenia i pozwala na uznanie, że do takiego zdarzenia w ogóle nie doszło. Po pierwsze, zeznania świadków odnośnie daty zdarzenia zupełnie się rozmijają. D. G. wskazał, że miało to miejsce w drugi dzień świąt, wieczorem. Identycznie datę powstania u powódki obrażeń identyfikuje pozwana i świadek R. W.. Natomiast S. G., T. C. i E. M. wskazują na styczeń 2014 r. Po drugie, większość z wymienionych świadków nie widziała pobicia, lecz słyszała o nim od powódki. Jedyna osoba, która wówczas miała być na miejscu, tj. T. C., składała na powyższą okoliczność zupełnie odmienne zeznania niż sama powódka. Świadek wskazał, że przyjechał z nią wówczas do domu w S. i czekał na schodach. Powódka miała wejść wówczas do środka i wyjść z zakrwawioną głową (k. 93). Z kolei powódka wskazywała, że T. C. widział całe zajście, ponieważ doszło do niego przed domem, kiedy to pozwana otworzyła drzwi już z pogrzebaczem w ręku (k. 99, 197). Tak istotne rozbieżności w zeznaniach osób, które miały uczestniczyć w przedmiotowym zajściu, w bardzo niekorzystnym świetle stawiają prezentowaną przez nich wersję, która także nie znalazła potwierdzenia w zgromadzonej dokumentacji, skoro przeprowadzone u powódki badanie CT głowy nie wykazało żadnych zmian pourazowych (k. 58). Reasumując, zeznania wskazanych świadków w znacznej mierze są tendencyjne i nieobiektywne. Trudno z nich wydobyć autentyczny i rzetelny przebieg konfliktu między stronami, w ocenie Sądu są one wyraźnie ukierunkowane na wspieranie wersji powódki i zdyskredytowanie pozwanej. Występujące w tych zeznaniach rozbieżności i niespójności nie mają logicznego uzasadnienia, zaś wnioski z tych zeznań wynikające są sprzeczne z innymi, wiarygodnymi dowodami.
Zeznania R. W. i C. G. Sąd uznał za wiarygodne w całości. Relacje tych osób były ze sobą zgodne, odpowiadały również innym, wiarygodnym dowodom. Ich zeznania na okoliczność przyczyn rozwodu pozwanych potwierdził nie tylko dowód z przesłuchania M. G., lecz również treść wyroku rozwodowego oraz opinii Rodzinnego Ośrodka Diagnostyczno – Konsultacyjnego. Również wskazane przez tych świadków podłoże konfliktu między stronami należało uznać za zgodne z prawdą, że stał za tym alkoholizm pozwanego oraz ingerencja powódki w małżeństwo swojego syna. Zasugerowała to nie tylko pozwana, lecz również D. G., wskazując, że przyczyną awantur było to, że powódka wtrącała się w życie pozwanych (k. 89). Chociaż wskazani wyżej świadkowie są osobami bliskimi dla pozwanej, to jednak nic nie wskazuje, by celowo lub niezgodnie z rzeczywistym stanem rzeczy zeznawali na jej korzyść. Konfrontacja tych zeznań zarówno z pozostałym materiałem dowodowym, jak i zasadami wiedzy czy doświadczenia życiowego przemawia za ich wiarygodnością.
Zeznania świadka A. Z. Sąd uznał także za wiarygodne w całości. Świadek jest osobą obcą dla stron postępowania i w ocenie Sądu relacjonowała swoją rzeczywistą wiedzę odnośnie okoliczności badanych w niniejszym postępowaniu. Stąd też należało uznać za wiarygodne jej twierdzenia o charakterze relacji miedzy powódką a T. C. i rzeczywistej przyczynie ich wspólnego zamieszkania, zwłaszcza, że znalazły one potwierdzenie w zeznaniach pozwanej i R. W.. Czy towarzyszyła temu również opieka nad bratem T. C. jest już rzeczą drugorzędną i nieistotną z punktu widzenia przedmiotu niniejszego postępowania. Z pewnością jednak zamieszkanie u świadka T. C. nie było spowodowane wyrzuceniem powódki z domu i koniecznością „znalezienia dachu nad głową”, lecz wynikało z ich bliskich relacji.
Zeznania świadka A. K. miały ograniczony wpływ na dokonane ustalenia faktyczne. Co prawda relację świadka dotyczącą konfliktu stron i interwencji Policji potwierdziły pozostałe zgromadzone dowody, jeżeli jednak chodzi o kwestie sporne w niniejszym postępowaniu, świadek sama wskazała, że całą wiedzę na ten temat czerpała z relacji powódki, pozwanego i D. G., sama zaś nie uczestniczyła w żadnych incydentach, nie wie jakie są relacje między T. G. a T. C. i nic nie słyszała o rozbiciu przez nią głowy. I chociaż brak jest podstaw, by przypisać świadkowi celowe przeinaczanie faktów, to jednak z wyżej wskazanych względów trudno uznać jej zeznania za w pełni wiarygodny i miarodajny dowód.
Dowód z przesłuchania powódki Sąd uznał za wiarygodny jedynie w nieznacznej części, to jest w zakresie, w którym potwierdziła, że strony postępowania pozostawały w konflikcie. Powyższej okoliczności żadna z nich nie kwestionowała, a przeprowadzone w postępowaniu dowody wykazały ponad wszelką wątpliwości, że strony były silnie skłócone. Jeżeli zaś chodzi o przyczyny i przejawy tego konfliktu, Sąd uznał zeznania powódki za niewiarygodne. Nie powielając argumentów podanych w ocenie zeznań świadków, w tym miejscu należy jedynie wskazać, że przeprowadzone w sprawie dowody wskazują, że to nie pozwani wyrzucili powódkę z domu, lecz ona sama, dobrowolnie się wyprowadziła. Świadczą o tym zarówno zeznania pozwanej, jak i świadków C. G., R. W. oraz A. Z., oraz to, że po opuszczeniu domu przez pozwaną, powódka nie wprowadziła się do niego z powrotem. Jej twierdzenia, że powstrzymują ją przed tym pozostawione przez M. G. meble pozostają bez pokrycia. Jak wynika z zeznań pozwanych, pozostały pojedyncze meble i nic nie stoi na przeszkodzie, by je wynieść. Jak ponadto wskazuje świadek A. K., pomieszczenia na dole są umeblowane i nadają się do zamieszkania (k. 155 – 156). Zresztą, w kontekście istniejącego między stronami konfliktu, inicjowanych przez powódkę interwencji Policji i kierowanych w stronę M. G. oskarżeń o kradzież drobnych przedmiotów, obawy powódki o zniszczenie mebli pozostawionych przez pozwaną i przez to narażenie się jej zupełnie nie przekonują. Nic również nie wskazuje, by pozwani rzeczywiście zniszczyli jej rzeczy. Sami zaoferowani przez powódkę świadkowie wskazali, że podczas przeprowadzki zabrała ze sobą swoje przedmioty, zaś te pozostawione w altance, również umieszczono w domu D. i S. G.. Również twierdzenia powódki o przyczynie konfliktu, którą miało być zaprzestanie przez nią pomocy finansowej, nie znajdują potwierdzenia w zgromadzonych dowodach. Jak powyżej wskazano, szereg dowodów, w tym zeznania zawnioskowanych przez samą powódkę świadków wskazują, że do konfliktów dochodziło z powodu alkoholizmu pozwanego, ingerencji powódki w małżeństwo pozwanych oraz problemów finansowych rodziny. Zupełnie gołosłowne pozostają także jej zarzuty o nieudzielaniu jej pomocy przez pozwanych, skoro sami zaoferowani przez nią świadkowie w osobie S. G. i T. C. wskazali, że nie było sytuacji, by prosiła ich o pomoc i jej nie otrzymała (k. 92, 94). Podobnie jej twierdzenia o przyczynach rozwodu między pozwanymi należy uznać jedynie za próbę zdyskredytowania swojej synowej i postawienia jej w niekorzystnym świetle, skoro szereg dowodów wskazuje, że rzeczywistą przyczyną był alkoholizm A. G.. Dobitnie zresztą o tym świadczy treść wyroku rozwiązującego małżeństwo pozwanych z wyłącznej winy pozwanego. Powódka nie zdołała także wykazać, by istotnie została pobita przez pozwaną. Okoliczności niniejszej sprawy oraz zgromadzony w sprawie materiał dowodowy sugerują, że do takiego zdarzenia w ogólne nie doszło. Powódka utrzymywała, że towarzyszący jej T. C. widział całe zajście, które miało miejsce przed drzwiami wejściowymi, zaś on sam temu zaprzecza, twierdząc, że do pobicia doszło wewnątrz domu. Zeznania tych osób na powyższą okoliczność tak dalece się rozmijają, że nie sposób uznać to za rezultat upływu czasu. Podane przez T. G. okoliczności całego zajścia wydają się ponadto nieprawdopodobne w świetle zasad doświadczenia życiowego, skoro jej zdaniem pozwana miała otworzyć drzwi i od razu bez słowa zaatakować ją pogrzebaczem (k. 61).Także inne opisane przez nią zachowania, mające świadczyć o tym, że pozwana znęcała się nad nią, nie znalazły pokrycia w materiale dowodowym. Poza jej twierdzeniami, nic nie wskazuje, by istotnie pozwana nie dawała jej jeść lub uniemożliwiała korzystanie z urządzeń sanitarnych. Zeznania powódki na wskazaną okoliczność należało potraktować z tym większą ostrożnością, że wielokrotnie przejawiała tendencję do oczerniania pozwanej, zarzucania jej zachowań, których inne dowody nie potwierdziły, bądź też oskarżania jej przed organami ściągania o kradzieże, czy znęcanie się, podczas gdy postępowania w tych sprawach nie były nawet wszczynane (k. 60, 63, 186 – 188). Jeżeli zaś chodzi o jej twierdzenia na okoliczność wybudowania przez pozwanych łazienki bez jej zgody, niezależnie od tego, czy istotnie taka sytuacja miała miejsce, nie sposób ją rozpatrywać w kontekście znęcania się, a ponadto, dom ostatecznie stanowił własność pozwanych i do utworzenia łazienki doszło w czasie, gdy powódka w nim już nie zamieszkiwała. W okolicznościach niniejszej sprawy znamienne jest również to, że konflikt między stronami ewidentnie nasilił się na skutek wniesienia przez M. G. pozwu o rozwód. Dokładnie od miesiąca, w którym to nastąpiło, tj. od marca 2014 r., zaczęło dochodzić do regularnych interwencji Policji. Dopiero wówczas powódka zgłosiła funkcjonariuszom, że pozwana znęca się nad nią i zainicjowała procedurę „niebieskiej Karty” (k. 159). Trudno znaleźć racjonalne uzasadnienie, dla którego powódka miałaby zwlekać ze zgłoszeniem popełnienia przestępstwa na jej szkodę do momentu wniesienia przeciwko jej synowi pozwu o rozwód, zwłaszcza, że wcześniej nie miała problemu ze składaniem zawiadomień o kradzieży przez pozwaną chociażby takich przedmiotów, jak bombki świąteczne, śpiwór i namiot (k. 64). Zarzuty podniesione w zawiadomieniu o znęcaniu się nie zostały zresztą potwierdzone – odmówiono wszczęcia dochodzenia w tej sprawie (k. 186 - 187). Reasumując, treść zeznań powódki oraz ich konfrontacja ze zgromadzonym w sprawie materiałem dowodowym i nawet tą jego częścią, którą sama przedstawiła, wskazuje, że ani wyrzucenie jej z domu, ani pobicie przez pozwaną, ani też inne zachowania, mające świadczyć o tym, że była ofiarą przemocy, nie miały miejsca. Okoliczności niniejszej sprawy świadczą o tym, że rzekome znęcanie się nad nią było niejako elementem postępowania rozwodowego jej syna, próbą zdyskredytowania M. G. i środkiem zmierzającym do pozbawienia jej podarowanej części domu wobec tego, że zdecydowała się na rozwód z A. G.. Swoimi zeznaniami, jak i za pomocą zaproponowanych świadków powódka zmierzała do zdyskredytowania swojego przeciwnika procesowego i przedstawienia go w możliwie najbardziej niekorzystnym świetle. W ocenie Sądu jej zeznania, jak i wskazanych przez nią świadków były w znacznej mierze tendencyjne, ukierunkowane wyłącznie na jej oczekiwania i pożądany wynik sprawy. W konfrontacji z innymi dowodami, czy zasadami doświadczenia życiowego, relacje tych osób nie były jednak w stanie się obronić.
Dowód z przesłuchania pozwanej M. G. Sąd uznał za w pełni wiarygodny. Mimo osobistego zainteresowania wynikiem sprawy, Sąd nie znalazł podstaw, by uznać, że celowo lub tendencyjnie zeznawała niezgodnie z rzeczywistym stanem rzeczy. Jej relację potwierdziły zeznania C. G., R. W., D. Z. oraz ta część zeznań zaoferowanych przez powódkę świadków, której Sąd dał wiarę. Twierdzenia powódki sprzeczne z jej wersją nie znalazły potwierdzenia w zebranym materiale dowodowym. Na żadnym etapie postępowania nie negowała istniejącego między stronami konfliktu. Potwierdziła, że dochodziło do kłótni, w których każda ze stron była aktywna, kierowała wobec siebie obraźliwe słowa. Zaprzeczyła jednak, by biła T. G. lub znęcała się nad nią w jakikolwiek inny sposób. Jak już wykazano powyżej, zarówno przeprowadzone postępowanie dowodowe, jak i zasady logiki i doświadczenia życiowego potwierdziły jej wersję.
Wobec umorzenia postępowania w stosunku do pozwanego A. G., nie przesłuchano go w charakterze strony, poprzestając jedynie na przesłuchaniu informacyjnym podczas pierwszego posiedzenia.
Sąd Rejonowy zważył, co następuje:
Powództwo okazało się bezzasadne i jako takie podlegało oddaleniu.
W niniejszej sprawie powódka domagała się zobowiązania pozwanej M. G. do złożenia oświadczenia woli o przeniesieniu na powódkę udziału we własności nieruchomości, który uprzednio jej podarowała. Powoływała się na rażącą niewdzięczność pozwanej.
Zgodnie z art. 898 § 1 k.c. darczyńca może odwołać darowiznę nawet już wykonaną, jeżeli obdarowany dopuścił się względem niego rażącej niewdzięczności. Wówczas, stosownie do § 2 w./w. artykułu zwrot przedmiotu darowizny powinien nastąpić według przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu. Od chwili zdarzenia uzasadniającego odwołanie obdarowany ponosi odpowiedzialność na równi z bezpodstawnie wzbogaconym, który powinien się liczyć z obowiązkiem zwrotu. Darowizna nie może być odwołana z powodu niewdzięczności, jeżeli darczyńca obdarowanemu przebaczył, ani po upływie roku od dnia, w którym uprawniony dowiedział się o niewdzięczności obdarowanego (art. 899 § 1 i 3 k.c.). Odwołanie następuje przez oświadczenie złożone obdarowanemu na piśmie (art. 900 k.c.), przy czym skuteczność odwołania zależy od zaistnienia przesłanek określonych w art. 898 i 899 k.c. oraz podlega badaniu w sprawie o zwrot przedmiotu darowizny lub o ustalenie wytoczonej na podstawie art. 189 k.p.c.
Za niewdzięczne w rozumieniu art. 898 § 1 k.c. przyjmuje się w orzecznictwie takie zachowanie obdarowanego, które jest niewłaściwe i krzywdzi darczyńcę. Aby jednak zostało uznane za „rażąco niewdzięczne” musi cechować je znaczne zasilenie złej woli skierowane na wyrządzenie darczyńcy krzywdy lub szkody majątkowej. Dlatego pod pojęcie rażącej niewdzięczności podpadają przede wszystkim przestępstwa skierowane przeciwko życiu, zdrowiu, czci i godności osobistej, a wreszcie przeciwko majątkowi darczyńcy. Cechy rażącej niewdzięczności mogą mieć także inne zachowania wysoce nieprzyjazne, kierowane bezpośrednio wobec darczyńcy, jak i także w stosunku do osoby mu bliskiej. W każdym jednak przypadku niezależnie do tego, czy będą to działania, czy zaniechania, wymagane jest ujawnienie zamiaru pokrzywdzenia darczyńcy, a więc to, by obdarowany postępował świadomie i w nieprzyjaznym zamiarze. (tak: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 26 lipca 2000 r. w sprawie o sygn. akt I CKN 919/98, LEX nr 50820, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 28 marca 2012 r. w sprawie o sygn. akt V CSK 179/11, Bil. SN 2012/7/10). Nie każdy spór i nie każdy objaw zachowania sprzecznego z wolą darczyńcy uzasadnia twierdzenie o dopuszczeniu się przez obdarowanego rażącej niewdzięczności. Skoro pod omawiane pojęcie podpada jedynie taka czynność obdarowanego, która skierowana była przeciwko darczyńcy ze świadomością i w nieprzyjaznym zamiarze, wyłączone są krzywdy niezamierzone, popełnione w uniesieniu lub rozdrażnieniu, wywołane zachowaniem lub zaniechaniem darczyńcy. Nie uzasadnia więc odwołania darowizny dopuszczenie przez obdarowanego takich czynów, które w danych warunkach i środowisku społecznym nie wykraczały poza zwykłe wypadki życiowych konfliktów. Nie jest przy tym obojętna przyczyna niewdzięczności, bo umożliwia dokonywanie osądu, czy i na ile zachowanie obdarowanego może być uznane za usprawiedliwione (tak: wyrok Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z dnia 24 czerwca 2015 r. w sprawie o sygn. akt I ACa 12/15, LEX nr 1793897, wyrok Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie z dnia 18 czerwca 2015 r. w sprawie o sygn. akt I ACa 93/15, LEX nr 1950385, wyrok Sadu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 11 czerwca 2015 r. w sprawie o sygn. akt I ACa 444/15, LEX nr 1750126).
W kontekście powyższych rozważań nieuprawnione jest stwierdzenie, że pozwana dopuściła się względem powódki rażącej niewdzięczności. Niewątpliwie między stronami istnieje silny konflikt, narastający od chwili, w której pozwana wystąpiła z pozwem o rozwód. Jego przejawy były bardzo wyraźne, strony kierowały wobec siebie wzajemne pretensje, obraźliwe słowa, oskarżenia, niejednokrotnie takim incydentom towarzyszyły interwencje Policji. Co jednak wyraźnie wyłania się z poczynionych ustaleń to to, że obie strony tego konfliktu były aktywne i niechętnie do siebie nastawione. Obie przypisywały sobie różne, niewłaściwe zachowania, oskarżały o problemy rodzinne, inicjowały policyjne interwencje. Ta wzajemność w okolicznościach niniejszej sprawy jest bardzo wyraźna. Twierdzenia powódki o tym, że była jedynie ofiarą wrogich działań swojej synowej nie znalazły potwierdzenia nawet w przedstawionych przez nią dowodach, skoro powołani na tę okoliczność świadkowie wskazali, że powódka „nie dawała się”, była aktywna (k. 89, 93). W tym kontekście postawa pozwanej wpisuje się w rodzinny konflikt i nie wykracza ponad zwykłe zachowanie skłóconych, antagonistycznie do siebie nastawionych osób. Powódka nie zdołała udowodnić żadnego z przypisywanych pozwanej zachowań, polegających na biciu jej, wyrzucaniu z domu, niszczeniu rzeczy, nieudzielaniu pomocy. Przeprowadzone postępowanie dowodowe nie pozwoliło na wyodrębnienie jakichkolwiek działań świadczących o tym, że pozwana świadomie i celowo krzywdziła powódkę. Nie znalazło to potwierdzenia również w postępowaniu karnym, kiedy to na skutek zawiadomienia powódki odmówiono wszczęcia dochodzenia. Postawa samej powódki rzuca dodatkowe światło na relacjonowane przez nią incydenty. Przede wszystkim początek formułowania przez nią zarzutów o znęcanie się przypada na moment, w którym pozwana wystąpiła przeciwko A. G. z pozwem o rozwód. Dopóki pozwana zamieszkiwała wraz z synem powódki i była jego żoną, do konfliktów również dochodziło, nie przybierały one jednak tak zaawansowanej postaci, powódka nie sięgała do oskarżeń o popełnienie przez jej synową przestępstwa znęcania się. Tak poważne zarzuty, podobnie jak interwencje Policji pojawiły się dopiero od marca 2014 r. Jednocześnie przejawy tego znęcania zupełnie nie znalazły potwierdzenia w zgromadzonych dowodach, bowiem okazało się, że to nie pozwana wyrzuciła powódkę z domu, lecz ona sama dobrowolnie go opuściła i nie zamierza do niego wracać, że to nie niewdzięczność pozwanych była przyczyną konfliktów, lecz alkoholizm A. G., ingerowanie przez powódkę w jego małżeństwo oraz problemy finansowe rodziny, że to nie powódka była ofiarą ataków pozwanej, lecz sama w konfliktach aktywnie uczestniczyła. Okoliczności niniejszej sprawy po pierwsze usprawiedliwiają postawę pozwanej w kategoriach istniejącego między stronami konfliktu i zakończonego postępowania rozwodowego, po drugie uzasadniają wniosek, że to sama powódka, tak przed swoim otoczeniem, jak i na potrzeby prowadzonego postępowania chciała uchodzić za osobę pokrzywdzoną, zmagającą się z atakami swojej synowej. Tymczasem jak wynika z przeprowadzonych dowodów strony pozostawały w silnym konflikcie i każda z nich aktywnie w nim uczestniczyła, zaś postawa pozwanej jest typowa dla takich wydarzeń, wiąże się z rozdrażnieniem wywołanym zachowaniem byłego męża i samej powódki. W tych okolicznościach nie można przypisać jej świadomego, podejmowanego z nieprzyjaznych pobudek działania mającego na celu pokrzywdzenie powódki, które składałoby się na rażącą niewdzięczność względem niej. To z kolei sprawia, że nie zostały wyczerpane przesłanki z art. 898 § 1 k.c. Z tych wszystkich względów, przedmiotowe powództwo należało oddalić.
Na podstawie art. 98 § 1 k.p.c. oraz art. 83 ust. 2 w zw. z art. 113 ust. 1 Ustawy z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych, wobec przegrania sprawy przez powódkę częściowo zwolnioną od uiszczenia opłaty od pozwu (k. 27), niepokrytymi w sprawie kosztami należało obciążyć Skarb Państwa – Sąd Rejonowy w Przasnyszu.
Mając na uwadze wszystko powyższe, orzeczono jak w sentencji wyroku.