Sygn. akt V KK 194/15
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 16 grudnia 2015 r.
Sąd Najwyższy w składzie:
SSN Józef Dołhy (przewodniczący)
SSN Kazimierz Klugiewicz (sprawozdawca)
SSN Józef Szewczyk
Protokolant Katarzyna Wełpa
przy udziale prokuratora Prokuratury Generalnej Andrzeja Wieczorka,
w sprawie D. M. i Z. M.,
skazanych z art. 286 § 1 k.k. i in.,
po rozpoznaniu w Izbie Karnej na rozprawie,
w dniu 9 grudnia 2015 r.,
kasacji, wniesionych przez obrońców skazanych,
od wyroku Sądu Apelacyjnego,
z dnia 2 grudnia 2014 r.,
zmieniającego wyrok Sądu Okręgowego,
z dnia 17 marca 2014 r.,
1. uchyla zaskarżony wyrok oraz utrzymany nim w mocy wyrok
Sądu Okręgowego w części dotyczącej skazania D. M. za
przestępstwo z art. 276 k.k. i na podstawie art. 17 § 1 pkt 6 k.p.k.
umarza postępowanie w tej części, a kosztami procesu w tym
zakresie obciąża Skarb Państwa,
2
2. oddala kasacje w pozostałej części i w tym zakresie kosztami
sądowymi postępowania kasacyjnego obciąża skazanych w
częściach na nich przypadających,
3. zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. J. H. – Kancelaria
Adwokacka kwotę 738 zł (siedemset trzydzieści osiem złotych), a
na rzecz adw. L. A. – Kancelaria Adwokacka– kwotę 1476 zł
(tysiąc czterysta siedemdziesiąt sześć złotych) – w tym po 23 %
podatku VAT – tytułem kosztów nieopłaconej pomocy prawnej
udzielonej skazanym z urzędu w postępowaniu kasacyjnym.
UZASADNIENIE
D. M. został oskarżony o to, że:
I. w okresie od 22 października 1999 r. do 5 listopada 2002 r., działając w
warunkach czynu ciągłego i w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, wyłudził
pieniądze w kwocie nie mniejszej niż 3.384.438 zł, w ten sposób, że wraz ze Z. M.
założył Fundację H., a następnie będąc fundatorem i faktycznie kierując jej
działalnością, wspólnie i w porozumieniu z wyżej wymienionym oraz W. M., A. U.,
A. M. i Z. S., poprzez wprowadzenie w błąd co do przeznaczenia pieniędzy
pozyskiwanych przez fundację, doprowadził Sądy Rzeczypospolitej Polskiej do
niekorzystnego rozporządzenia mieniem w postaci należności z tytułu nawiązek
oraz pieniężnych świadczeń społecznych, jakie zasądzono w wyrokach na rzecz
fundacji H., które to środki finansowe, wbrew intencji zasądzenia, nie zostały
spożytkowane na cele związane z niesieniem pomocy dzieciom poszkodowanym w
wypadkach drogowych ani też na inne godziwe cele społeczne przewidziane w
postanowieniach statutu fundacji, przez co działał na szkodę interesu publicznego,
tj. o czyn z art. 286 § 1 k.k. i art. 294 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. i art.
12 k.k.
II. w okresie od marca 2001 r. do stycznia 2002, działając wspólnie i w
porozumieniu z W. M., Z. M. i A. U., w warunkach czynu ciągłego, posługiwał się
sfałszowanymi dokumentami w tym:
– fakturą firmy W. z dnia 12 marca 2003 r., dotyczącą wykonania usługi naprawy
samochodu m-ki Mercedes ambulans wystawioną na kwotę 7.499,34 zł,
3
– fakturą firmy S. z dnia 21 stycznia 2002 r. dotyczącą zakupu sprzętu
komputerowego, wystawioną na kwotę 6.341,56 zł,
które to dokumenty, jako autentyczne, przekazał do księgowego rozliczenia w
ramach działalności Fundacji H.,
tj. o czyn 270 § 1 k.k. w zw. z art. 12 k.k.
III. w okresie od listopada 2001 r. do 5 listopada 2002 r., ukrywał dokumenty w
postaci odcinków pieniężnych przekazów pocztowych oraz dowodów wpłat, w ilości
nie mniejszej niż 34 sztuki, stanowiących potwierdzenie uiszczenia nawiązek i
świadczeń społecznych na rzecz Fundacji H., a co do których nie miał wyłącznego
prawa rozporządzania,
tj. o czyn z art. 276 k.k.
Z. M. został oskarżony o to, że:
IV. w okresie od 22 października 1999 r. do 15 listopada 2002 r., działając w
warunkach czynu ciągłego i w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, wyłudził
pieniądze w kwocie nie mniejszej niż 3.384.438 zł, w ten sposób, że wraz z D. M.
założył Fundację H., a następnie będąc fundatorem faktycznie kierując jej
działalnością, wspólnie i w porozumieniu z wyżej wymienionym oraz W. M., A. U.,
A. M. i Z. S., poprzez wprowadzenie w błąd co do przeznaczenia pieniędzy
pozyskiwanych przez fundację, doprowadził Sądy Rzeczypospolitej Polskiej do
niekorzystnego rozporządzenia mieniem w postaci należności z tytułu nawiązek
oraz pieniężnych świadczeń społecznych, jakie zasądzono w wyrokach na rzecz
fundacji H., które to środki finansowe, wbrew intencji zasądzenia, nie zostały
spożytkowane na cele związane z niesieniem pomocy dzieciom poszkodowanym w
wypadkach drogowych ani też na inne godziwe cele społeczne przewidziane w
postanowieniach statutu fundacji, przez co działał na szkodę interesu publicznego,
tj. o czyn z art. 286 § 1 k.k. i art. 294 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. i art. 12
k.k.
Sąd Okręgowy wyrokiem z dnia 17 marca 2014 r., orzekł w następujący
sposób:
I. oskarżonego D. M. uznał winnym tego, że w okresie od 22 października
1999 r. do 5 listopada 2002 r., działając w warunkach czynu ciągłego i w celu
osiągnięcia korzyści majątkowej, wyłudził pieniądze w kwocie nie mniejszej niż
4
3.465.754,62 zł, w ten sposób, że wraz ze Z. M. założył Fundację H., a następnie
będąc fundatorem i faktycznie kierując jej działalnością, wspólnie i w porozumieniu
z wyżej wymienionym oraz W. M., A. U., poprzez wprowadzenie w błąd co do
przeznaczenia pieniędzy pozyskiwanych przez fundację, doprowadził Sądy
Rzeczypospolitej Polskiej do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w postaci
należności z tytułu nawiązek oraz pieniężnych świadczeń społecznych, jakie
zasądzono w wyrokach na rzecz fundacji H., które to środki finansowe, wbrew
intencji zasądzenia, nie zostały spożytkowane na cele związane z niesieniem
pomocy dzieciom poszkodowanym w wypadkach drogowych ani też na inne
godziwe cele społeczne przewidziane w postanowieniach statutu fundacji, przez co
działał na szkodę interesu publicznego, tj. czynu z art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 294
§ 1 k.k. w zw. z art. 12 k.k. i za to na podstawie art. 294 § 1 k.k. w zw. z art. 286 § 1
k.k. w zw. z art. 12 k.k. oraz art. 33 § 2 i 3 k.k. wymierzył mu karę 2 (dwóch) lat
pozbawienia wolności oraz 400 (czterysta) stawek dziennych grzywny, ustalając
wysokość jednej stawki dziennej na kwotę 20 (dwadzieścia) złotych;
II. uznał oskarżonego D. M. za winnego tego, że w okresie od marca 2001 r. do
stycznia 2002, działając wspólnie i w porozumieniu z A. U., w warunkach czynu
ciągłego, posługiwał się sfałszowanymi dokumentami w tym:
- fakturą firmy W. z dnia 12 marca 2001 r., dotyczącą wykonania usługi naprawy
samochodu m-ki Mercedes ambulans wystawioną na kwotę 7.499,34 zł,
- fakturą firmy S. z dnia 21 stycznia 2002 r. dotyczącą zakupu sprzętu
komputerowego, wystawioną na kwotę 6.341,56 zł, które to dokumenty, jako
autentyczne, przekazał do księgowego rozliczenia w ramach działalności Fundacji
H., tj. przestępstwa z art. 270 § 1 k.k. w zw. z art. 12 k.k. i za to na podstawie art.
270 § 1 k.k. wymierzył mu karę 1 (jednego) roku i 3 (trzech) miesięcy pozbawienia
wolności;
III. uznał oskarżonego D. M. za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu
opisanego w pkt III części wstępnej wyroku, tj. przestępstwa z art. 276 k.k. i za to
na podstawie art. 276 k.k. wymierzył mu karę 10 (dziesięciu) miesięcy pozbawienia
wolności;
IV. oskarżonego Z. M. uznał winnym tego, że w okresie od 22 października 1999
r. do 15 listopada 2002 r., działając w warunkach czynu ciągłego i w celu
5
osiągnięcia korzyści majątkowej, wyłudził pieniądze w kwocie nie mniejszej niż
3.551.678,28 zł, w ten sposób, że wraz z D. M. założył Fundację H., a następnie
będąc fundatorem i faktycznie kierując jej działalnością wspólnie i w porozumieniu z
wyżej wymienionym oraz W. K. i A. U., poprzez wprowadzenie w błąd co do
przeznaczenia pieniędzy pozyskiwanych przez fundację, doprowadził Sądy
Rzeczypospolitej Polskiej do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w postaci
należności z tytułu nawiązek oraz pieniężnych świadczeń społecznych, jakie
zasądzono w wyrokach na rzecz fundacji H., które to środki finansowe, wbrew
intencji zasądzenia, nie zostały spożytkowane na cele związane z niesieniem
pomocy dzieciom poszkodowanym w wypadkach drogowych ani też na inne
godziwe cele społeczne przewidziane w postanowieniach statutu fundacji, przez co
działał na szkodę interesu publicznego, tj. czynu z art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 294
§ 1 k.k. w zw. z art. 12 k.k. i za to na podstawie art. 294 § 1 k.k. w zw. z art. 286 § 1
k.k. w zw. z art. 12 k.k. oraz art. 33 § 2 i 3 k.k. wymierzył mu karę 2 (dwóch) lat
pozbawienia wolności oraz 400 (czterysta) stawek dziennych grzywny, ustalając
wysokość jednej stawki dziennej na kwotę 20 (dwudziestu) złotych;
X. na podstawie art. 85 k.k. i art. 86 § 1 k.k. połączył wymierzone oskarżonemu
D. M. kary jednostkowe pozbawienia wolności i orzekł karę łączną 2 (dwóch) lat
pozbawienia wolności;
XIV. na podstawie art. 41 § 1 i 2 k.k. orzekł wobec oskarżonych D. M. i Z. M. środek
karny zakazu pełnienia funkcji założyciela, fundatora, udziałowca, członka zarządu,
rady nadzorczej i komisji rewizyjnej w spółkach prawa handlowego, fundacjach i
stowarzyszeniach oraz organizacjach społecznych na okres 10 (dziesięciu) lat.
Apelacje od wyroku Sądu Okręgowego wnieśli między innymi obrońcy
oskarżonych i prokurator.
Obrońca oskarżonego D. M. zaskarżonemu wyrokowi zarzucił:
1) obrazę przepisów prawa materialnego tj. art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 294
§ 1 k.k.;
2) mającą wpływ na treść orzeczenia obrazę przepisów postępowania tj. art.
4 k.p.k., art. 5 § 1 k.p.k., art. 5 § 2 k.p.k.; art. 442 § 3 k.p.k.; art. 424 § 1 pkt 2 k.p.k.
w zw. z art. 413 § 2 pkt 1 k.p.k.; art. 92 k.p.k. w zw. z art. 410 k.p.k.;
6
3) mający wpływ na treść orzeczenia błąd w ustaleniach faktycznych
przyjętych za podstawę orzeczenia.
W konkluzji obrońca oskarżonego D. M. wniósł o zmianę orzeczenia w
zakresie odnoszącym się do oskarżonego D. M. poprzez uniewinnienie go od
popełnienia zarzucanych mu czynów; względnie o uchylenie w całości
zaskarżonego orzeczenia i przekazanie sprawy temu sądowi do ponownego
rozpoznania.
Obrońca oskarżonego Z. M. zaskarżonemu wyrokowi zarzucił:
1) błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyroku mający
wpływ na treść orzeczenia polegający na przyjęciu, że oskarżony doprowadził sądy
Rzeczypospolitej Polskiej do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w postaci
nawiązek oraz pieniężnych świadczeń społecznych;
2) obrazę przepisów postępowania mającą wpływ na treść wyroku, a
mianowicie art. 4 k.p.k., art. 5 § 2 k.p.k. i art. 7 k.p.k. w zw. z art. 424 § 1 k.p.k.
W konkluzji obrońca oskarżonego Z. M. wniósł o zmianę zaskarżonego
wyroku odnośnie Z. M. i uniewinnienie oskarżonego od popełnienia zarzucanego
mu czynu.
Prokurator zaskarżonemu wyrokowi zarzucił rażącą niewspółmierność kary
wymierzonej oskarżonym D. M. i Z. M. za przypisane im przez Sąd I instancji
przestępstwa i wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku:
1) poprzez wymierzenie oskarżonemu D. M. następujących kar:
a) za czyn określony w punkcie I wyroku – kary 7 (siedmiu) lat pozbawienia
wolności;
b) za czyn określony w punkcie II wyroku – kary 1 (jednego) roku i 3 (trzech)
miesięcy pozbawienia wolności;
c) za czyn określony w punkcie III wyroku – kary 10 (dziesięciu) miesięcy
pozbawienia wolności;
d) wymierzenie w punkcie X wyroku kary łącznej 7 (siedmiu) lat pozbawienia
wolności;
2) poprzez wymierzenie oskarżonemu Z. M. za czyn określony w punkcie IV
wyroku – kary 7 (siedmiu) lat pozbawienia wolności;
przy zachowaniu bez zmian pozostałych rozstrzygnięć Sądu Okręgowego co do
7
innych kar i środków karnych.
Sąd Apelacyjny wyrokiem z dnia 2 grudnia 2014 r., , po rozpoznaniu
apelacji wniesionych między innymi przez obrońców oskarżonych i prokuratora,
orzekł w następujący sposób:
I. zmienił zaskarżony wyrok w stosunku do oskarżonego D. M. w ten sposób,
że:
a) w odniesieniu do przestępstwa z art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k.
w zw. z art. 12 k.k. przypisanego mu w punkcie I części rozstrzygającej przyjął, że
oskarżony D. M. wyłudził pieniądze w kwocie nie mniejszej niż 3.384.438 złotych;
b) orzeczoną wobec oskarżonego D. M. za przestępstwo z art. 286 § 1 k.k. w
zw. z art. 294 § 1 k.k. w zw. z art. 12 k.k. przypisane mu w punkcie I części
rozstrzygającej (zarzucone w punkcie I części wstępnej) karę pozbawienia wolności
podwyższył do 7 (siedmiu) lat, natomiast orzeczoną wobec niego za to
przestępstwo karę grzywny obniżył do 200 (dwustu) stawek dziennych, ustalając
wysokość jednej stawki dziennej grzywny na 20 (dwadzieścia) złotych;
c) stwierdził, że utraciła moc kara łączna pozbawienia wolności orzeczona
wobec oskarżonego D. M. w punkcie X części rozstrzygającej;
II. zmienił zaskarżony wyrok w stosunku do oskarżonego Z. M. w ten
sposób, że:
a) w odniesieniu do przestępstwa z art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k.
w zw. z art. 12 k.k. przypisanego mu w punkcie IV części rozstrzygającej przyjął, że
oskarżony Z. M. wyłudził pieniądze w kwocie nie mniejszej niż 3.384.438 złotych;
b) orzeczoną wobec oskarżonego Z. M. za przestępstwo z art. 286 § 1 k.k. w
zw. z art. 294 § 1 k.k. w zw. z art. 12 k.k. przypisane mu w punkcie IV części
rozstrzygającej (zarzucone w punkcie IV części wstępnej) karę pozbawienia
wolności podwyższył do 7 (siedmiu) lat, natomiast orzeczoną wobec niego za to
przestępstwo karę grzywny obniżył do 200 (dwustu) stawek dziennych, ustalając
wysokość jednej stawki dziennej grzywny na 20 (dwadzieścia) złotych;
IV. w pozostałej części zaskarżony wyrok w stosunku do oskarżonych D. M. i
Z. M. utrzymał w mocy;
V. na podstawie art. 85 k.k. i art. 86 § 1 k.k. połączył kary jednostkowe
orzeczone w stosunku do oskarżonego D. M. i wymierzył mu karę łączną 7
8
(siedmiu) lat pozbawienia wolności.
Kasacje od prawomocnego wyroku Sądu Apelacyjnego wnieśli obrońcy
oskarżonych.
Obrońca skazanego D.M. zaskarżył wyrok Sądu Apelacyjnego „odnoszący
się do rozstrzygnięć zawartych w punktach I lit. a, b, c, jak też punkcie IV, V, i VII
lit. a (co do kosztów sądowych – przyp. SN) części dyspozytywnej wyroku Sądu
Apelacyjnego” zarzucając:
1) inne rażące naruszenie prawa, które mogło mieć istotny wpływ na treść
orzeczenia wyrażające się w tym, że sąd odwoławczy:
a) utrzymując w mocy merytorycznie wadliwe orzeczenie sądu pierwszej
instancji przyjął w podstawie prawnej rozstrzygnięcia błędny argument, że działanie
oskarżonego D. M. wyczerpuje stronę podmiotową przestępstwa zdefiniowanego w
treści przepisu art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 294 k.k. i art. 12 k.k.,
b) przyjął w podstawie prawnej rozstrzygnięcia założenie, iż w kontekście
okoliczności faktyczno-prawnych stanu sprawy w chwili orzekania materializowała
się procesowo koncepcja tzw. „oszustwa sądowego” jako zrealizowanej przez
oskarżonego D. M. kwalifikowanej postaci przepisu art. 286 § 1 k.k.,
c) przyjął w podstawie rozstrzygnięcia argument, że wprawdzie nie da się
obronić tezy, iż Sądom Rzeczypospolitej Polskiej przysługiwał w granicach przepisu
art. 49 § 1 k.p.k. status osoby pokrzywdzonej, a mimo takiej konstatacji wprowadził
w tym zakresie pozaustawową definicję „pokrzywdzonego” jako prawnego systemu
stworzonego przez państwo niesienia pomocy materialnej osobom pokrzywdzonym
przestępstwami komunikacyjnymi, co pozostaje w oczywistej sprzeczności z
kodeksową definicją pokrzywdzonego na gruncie przepisu art. 49 § 1 k.p.k.,
d) przyjął w podstawie wyrokowania błędny argument, iż Sądy
Rzeczypospolitej Polskiej zasądzając nawiązki zostały doprowadzone do
niekorzystnego rozporządzenia cudzym mieniem – sprawców przestępstw
drogowych w sytuacji, gdy orzekanie o nawiązkach w kontekście obowiązujących
wówczas przepisów Kodeksu karnego w żadnej konfiguracji materialnoprawnej i
procesowej nie może być uznane jako czynność rozporządzająca mieniem innej
osoby,
2) wydał zaskarżone orzeczenie w sytuacji zaistnienia bezwzględnej
9
przyczyny odwoławczej określonej w treści przepisu art. 439 § 1 pkt 1 k.p.k.;
3) wydał zaskarżone orzeczenie w sytuacji zaistnienia bezwzględnej
przyczyny odwoławczej określonej w treści przepisu art. 439 § 1 pkt 9 k.p.k. w zw. z
art. 17 § 1 pkt 6 k.p.k. w odniesieniu co do przyjęcia sprawstwa skazanego D.
M.przestępstwa z art. 276 k.k.
W konkluzji obrońca skazanego wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku
Sądu Apelacyjnego w stosunku do D. M. w zakresie obejmującym rozstrzygnięcia w
części dyspozytywnej tegoż orzeczenia w punkcie: I lit. a, lit. b, lit. c, w punkcie IV,
w punkcie V, w punkcie VII lit. a części dyspozytywnej oraz uchylenie orzeczenia
Sądu Okręgowego z dnia 17 marca 2014 r. w zakresie, w jakim sąd odwoławczy
stosownie do rozstrzygnięcia w pkt IV części dyspozytywnej wyroku z dnia 2
grudnia 2014 r. utrzymał w mocy w pozostałej części orzeczenie sądu pierwszej
instancji w stosunku do oskarżonego D. M. i przekazanie sprawy właściwemu
sądowi do ponownego rozpoznania lub uniewinnienie oskarżonego w przypadku
uznania skazania tegoż oskarżonego za oczywiście niesłuszne.
Obrońca skazanego Z. M. wyrokowi Sądu Apelacyjnego zarzucił:
„1) rażące naruszenie prawa procesowego, które mogło mieć istotny wpływ
na treść orzeczenia, tj. art. 8 § 1 k.p.k., art. 443 § 3 w zw. z art. 424 § 1 pkt. 2 k.p.k.
oraz art. 437 k.p.k.; art. 4, 7 w zw. z art. 424 § 1 pkt 1 k.p.k.; art. 49 § 1–2 k.p.k.;
2) rażące naruszenie prawa materialnego, które mogło mieć istotny wpływ na
treść orzeczenia, tj. art. 286 § k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k.
W konkluzji obrońca skazanego Z. M. wniósł o uchylenie zaskarżonego
wyroku Sądu Apelacyjnego i uniewinnienie oskarżonego bądź uchylenie wyroku i
przekazanie sprawy Sądowi Apelacyjnemu do ponownego rozpoznania.
Prokurator Prokuratury Apelacyjnej w pisemnej odpowiedzi na kasacje
obrońców skazanych wniósł o oddalenie kasacji obrońcy skazanego Z. M., jako
oczywiście bezzasadnej. Jednocześnie Prokurator Prokuratury Apelacyjnej wniósł o
częściowe uwzględnienie kasacji obrońcy skazanego Z. M. i:
1) uchylenie zaskarżonego wyroku oraz utrzymanego nim w mocy wyroku Sądu
Okręgowego z dnia 17 marca 2014 roku, , w części dotyczącej skazania D. M. za
przestępstwo z art. 276 k.k. i umorzenie postępowania w tej części na podstawie
art. 17 § 1 pkt 6 k.p.k. z uwagi na przedawnienie karalności;
10
2) przekazanie sprawy Sądowi Apelacyjnemu do ponownego rozpoznania w
zakresie orzeczenia o karze łącznej;
3) w pozostałym zakresie o oddalenie kasacji – jako oczywiście bezzasadnej.
Sąd Najwyższy rozważył, co następuje:
Jedynie kasacja obrońcy skazanego D. M. w zakresie, w jakim podnosiła
zarzut obrazy art. 439 § 1 pkt 9 k.p.k. w zw. z art. 17 § 1 pkt 6 k.p.k. w odniesieniu
do zarzucanego jemu przestępstwa z art. 276 k.k., okazała się zasadna. W
pozostałym zakresie, tak kasacja obrońcy skazanego D. M., jak i obrońcy
skazanego Z. M., nie są zasadne.
W pierwszej zatem kolejności należy odnieść się do zarzutu obrazy art. 439
§ 1 pkt 9 k.p.k. w zw. z art. 17 § 1 pkt 6 k.p.k. w odniesieniu do zarzucanego D. M.
czynu z art. 276 k.k., który to zarzut jest niewątpliwie zasadny. Przestępstwa tego
D. M. miałby dopuścić się w okresie od listopada 2001 r. do 5 listopada 2002 r.
Przestępstwo z art. 276 k.k. zagrożone jest grzywną, karą ograniczenia wolności
albo pozbawienia wolności do lat 2. Zgodnie zaś z art. 101 § 1 pkt 4 k.k. karalność
takiego przestępstwa ustaje, jeżeli od czasu jego popełnienia upłynęło 5 lat. Gdy
natomiast w tym okresie wszczęto postępowanie przeciwko osobie, karalność
popełnionego przez nią przestępstwa przedawnia się z upływem 5 lat od
zakończenia tego okresu (art. 102 k.k.). W omawianym więc przypadku
przedawnienie karalności przestępstwa z art. 276 k.k., którego popełnienie
zarzucono D. M., nastąpiło po 10 latach liczonych od 5 listopada 2002 r., a więc od
ostatniego dnia w którym sprawca miałby dopuścić się tegoż przestępstwa. Z
powyższego wynika w sposób oczywisty, że już w momencie orzekania przez Sąd
Okręgowy, a więc w dniu 17 marca 2014 r., jak i w czasie orzekania przez Sąd
Apelacyjny w dniu 2 grudnia 2014 r., nastąpiło przedawnienie karalności tego
czynu. Okoliczność tę winien wziąć zatem pod uwagę już sąd pierwszej instancji, a
skoro tego nie uczynił, to winien był uczynić to Sąd Apelacyjny mimo, że takiego
zarzutu nie podniesiono w złożonych apelacjach, skoro tego rodzaju uchybienie
sądy muszą brać pod uwagę z urzędu, "niezależnie od granic zaskarżenia i
podniesionych zarzutów oraz wpływu uchybienia na treść orzeczenia" (art. 439 § 1
pkt 9 w zw. z art. 17 § 1 pkt 6 k.p.k.).
Konsekwencją zaistnienia powyższej oczywistej obrazy prawa procesowego
11
było uchylenie w tym zakresie orzeczenia Sądu Apelacyjnego oraz orzeczenia
Sądu Okręgowego i umorzenie postępowania co do zarzucanego D. M.
przestępstwa z art. 276 k.k. oraz obciążenie kosztami procesu w tej części Skarbu
Państwa (art. 632 pkt 2 k.p.k.).
W następnej kolejności należy się odnieść do podniesionego w kasacji
obrońcy skazanego D. M. zarzutu obrazy art. 439 § 1 pkt 1 k.p.k., "albowiem w
wydaniu orzeczenia brała udział osoba, która również brała udział w wydaniu
orzeczenia co do kwestii rozpoznawanej w postępowaniu incydentalnym objętym
postanowieniem Sądu Apelacyjnego z dnia 20 czerwca 2011 r., a w tak zaistniałej
sytuacji procesowej podlegała wyłączeniu na podstawie art.40 § 1 pkt 7 k.p.k.".
Jego uwzględnienie rodziłoby bowiem konieczność uchylenia zaskarżonego wyroku
i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania nie tylko w odniesieniu do
skazanego D. M., ale i skazanego Z. M. oraz innych osób, co do których
odpowiedzialności karnej wypowiedział się Sąd Apelacyjny (art. 435 k.p.k.).
Powyższy zarzut opiera się na następującym stanie faktycznym:
W składzie orzekającym na rozprawie apelacyjnej w dniu 2 grudnia 2014 r. –
jako przewodniczący składu i jednocześnie sprawozdawca – zasiadał sędzia Sądu
Apelacyjnego B. T., który wcześniej brał udział w składzie orzekającym na
posiedzeniu w dniu 20 czerwca 2011 r., rozpoznającym zażalenie oskarżyciela
publicznego na postanowienie Sądu Okręgowego w przedmiocie zwrotu sprawy
prokuratorowi do uzupełnienia postępowania przygotowawczego (ówcześnie
obowiązujący art. 345 § 1 k.p.k.). W uzasadnieniu swojego postanowienia Sąd
Apelacyjny wyraził – na użytek przedmiotowej sprawy – pogląd w kwestii
"pokrzywdzonego". W ocenie autora kasacji pogląd ten został następnie w całości
"implementowany" w orzeczeniu Sądu Apelacyjnego z dnia 2 grudnia 2014 r., a
"sędzia sprawozdawca jeszcze przed rozpoznaniem środka zaskarżenia
oskarżonego D. M. i pozostałych oskarżonych w trybie apelacji wypowiedział się w
newralgicznym dla tego procesu zagadnieniem, które w efekcie finalnym zostało
niekorzystnie rozstrzygnięte dla oskarżonych".
Odnosząc się do tak postawionego zarzutu należy wskazać, że przepis art.
439 § 1 pkt 1 k.p.k. rzeczywiście stanowi, że niezależnie od granic zaskarżenia i
podniesionych zarzutów oraz wpływu uchybienia na treść orzeczenia, orzeczenie
12
takie podlega uchyleniu, jeżeli w jego wydaniu brała udział osoba "podlegająca
wyłączeniu na podstawie ar. 40 k.p.k.". Przepis art. 40 § 1 pkt 7 k.p.k. stanowi z
kolei, że sędzia jest z mocy prawa wyłączony od udziału w sprawie, jeżeli "brał
udział w wydaniu orzeczenia, które zostało uchylone". Już chociażby z powyższego
zestawienia w sposób oczywisty wynika, że sędzia Sądu Apelacyjnego B. T. "nie
brał udziału w orzeczeniu, które zostało uchylone", a więc nie podlegał wyłączeniu z
mocy prawa od udziału w przedmiotowej sprawie. Sam natomiast zwrot, że sędzia
jest z mocy prawa wyłączony "od udziału w sprawie" na gruncie art. 40 § 1 pkt 7
k.p.k. należy odczytywać łącznie z treścią tego punktu, precyzującego, o jaką
"sprawę", w istocie rzeczy, chodzi. Na gruncie pkt 7 chodzi o wyłączenie od udziału
w sprawie "wydania orzeczenia, które zostało uchylone" zgodnie z zakazem
wykładni rozszerzającej i stosowania analogii wobec przepisów o charakterze
wyjątkowym. Nie można więc tego wyłączenia rozciągać na "udział w sprawie"
wydawania innych rodzajów orzeczeń (zob. postanowienie Sądu Najwyższego z
dnia 13 marca 2014 r., IV KK 438/13, LEX nr 1458831). Innymi słowy "podstawa
wyłączenia określona w art. 40 § 1 pkt 7 k.p.k. jest uwarunkowana wyłącznie
potrzebą wyeliminowania od orzekania sędziego, który uprzednio brał udział w
wydaniu orzeczenia, które w toku dalszego procesu zostało uchylone przez
instancję odwoławczą, a sprawa wróciła do ponownego rozpoznania. Ta przesłanka
wyłączenia nie może zatem dotyczyć sędziego, który kilkakrotnie orzekał w danej
sprawie w drugiej instancji, w sytuacji, gdy wydane przez niego orzeczenia nie
zostały uchylone (zob. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 2 października
2013 r., WK 15/13, LEX nr 1424905). Również Trybunał Konstytucyjny w wyroku z
dnia 16 kwietnia 2015 r. (SK 66/13, OTK-A 2015, nr 4, poz. 47, Dz. U. z 2015 r.
poz. 560) stwierdził, że art. 40 § 1 pkt 7 k.p.k. w zakresie, w jakim nie przewiduje
wyłączenia sędziego z mocy prawa od ponownego udziału w postępowaniu
apelacyjnym, jeżeli sędzia w tej sprawie brał udział w wydaniu orzeczenia
uchylającego wyrok sądu pierwszej instancji i przekazującego sprawę temu sądowi
do ponownego rozpoznania, jest zgodny z art. 45 ust. 1 Konstytucji
Rzeczypospolitej Polskiej. Oczywistym przy tym jest, że "sprawą" w rozumieniu art.
40 (i art. 41) k.p.k. jest postępowanie zmierzające do rozstrzygnięcia o przedmiocie
postępowania, a nie o kwestii incydentalnej (zob. postanowienie Sądu Najwyższego
13
z dnia 21 czerwca 2012 r., III KO 34/12, OSNKW 2012, nr 11, poz. 116). Jeżeli
natomiast jedna ze stron, z uwagi na udział jednego z sędziów w składzie
rozpoznającym kwestię incydentalną, widziałaby podstawy do zakwestionowania
udziału w sprawie sędziego uznając, że istnieje uzasadniona wątpliwość co do
bezstronności takiego sędziego, to winna złożyć stosowny wniosek w trybie art. 42
§ 1 k.p.k. Obraza bowiem art. 439 § 1 pkt 1 k.p.k. zachodzi tylko wtedy, gdy w
wydaniu orzeczenia uczestniczyła osoba podlegająca wyłączeniu na podstawie art.
40 k.p.k. (iudex inhabilis), nie zaś w przypadku wyłączenia w trybie art. 41 k.p.k.
(iudex suspectus). Ewentualne zarzuty co do możliwości braku obiektywizmu po
stronie sędziego ze względu na uczestniczenie w rozpoznaniu spraw w pośredni
sposób ze sobą połączonych, mogły być złożone tylko na podstawie art. 41 k.p.k. i
podnoszone w zwykłym środku odwoławczym w kategorii względnych przyczyn
odwoławczych z art. 438 pkt 2 k.p.k., lecz nie z zakresu bezwzględnych podstaw
odwoławczych (zob. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 12 lutego 2014 r., V
KO 4/14, LEX nr 1427480). Z przebiegu dotychczasowego postępowania wynika w
sposób oczywisty, że skarżący miał wiedzę co do udziału sędziego B. T. w
posiedzeniu Sądu Apelacyjnego w dniu 20 czerwca 2011 r. i mimo tego nie złożył
wniosku o jego wyłączenie od rozpoznania sprawy apelacyjnej w dniu 2 grudnia
2014 r. Nie było też ku temu żadnych obiektywnych przeszkód. Nie doszło więc
również do naruszenia norm gwarancyjnych określonych w art. 41 § 1 k.p.k. i art.
42 § 1 k.p.k. (zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 19 czerwca 2015 r., SDI 16/15,
LEX nr 1745840), a których naruszenia zresztą obecnie skarżący również nie
zarzuca. W omawianej kwestii warto również przytoczyć stanowisko Sądu
Najwyższego wyrażone w postanowieniu z dnia 22 lutego 2012 r., a które należy w
pełni zaaprobować. Wskazano w nim m.in., że skoro skarżący żądania o
wyłączenie sędziego od rozpoznania sprawy w postępowaniu odwoławczym nie
złożył, to uprawnione jest twierdzenie, że zarówno oskarżony, jak i jego obrońca nie
mieli jakichkolwiek wątpliwości co do bezstronności sędziego. Zasada lojalności
procesowej winna być ujmowana jako działająca w obie strony, a więc nie tylko ze
strony organów procesowych w odniesieniu do stron procesu (art. 16 § 1 i 2 k.p.k.).
W kwestii wyłączenia sędziego na wniosek (iudex suspectus) zasada ta jest
implicite zawarta w treści art. 41 § 2 k.p.k. Przecież to, że stronie znana jest
14
okoliczność uzasadniająca wątpliwość co do bezstronności sędziego jeszcze przed
rozpoczęciem przewodu sądowego, a pomimo tego strona ta składa wniosek o
wyłączenie sędziego po tym terminie, skutkuje tym, iż traci prawa do
merytorycznego rozpoznania takiego wniosku z powodu tej okoliczności. Krótko
mówiąc, strona ta nie może już domagać się wyłączenia sędziego z powodu tej
okoliczności, której nie wykorzystała jako podstawy do żądania wyłączenia
sędziego. Prawa tego nie może odzyskać w toku dalszego postępowania karnego i
to niezależnie od jego faz (apelacja, kasacja); inne spojrzenie na konsekwencje,
jakie przynosi przepis art. 41 § 2 k.p.k., dowodziłoby wręcz zbędności tej regulacji,
a taki wniosek nie jest możliwy na gruncie reguł interpretacji przepisów prawa.
Jeżeli bowiem w tym układzie wniosek spóźniony zostanie pozostawiony bez
rozpoznania, to staje się jasne, że w apelacji (art. 447 § 3 k.p.k.) nie można w ogóle
odnosić się do kwestii nie wyłączenia sędziego, ale tylko do wykazania, iż
okoliczność uzasadniająca wątpliwość co do bezstronności została przez stronę
poznana po tym terminie, a zatem, że wniosek ten winien zostać rozpoznany
merytorycznie. Jest zatem oczywiste, że skoro art. 41 § 2 k.p.k. uniemożliwia
merytoryczne rozpoznanie wniosku spóźnionego, a w konsekwencji zamyka
wnioskodawcy możliwość podniesienia zarzutu obrazy art. 41 § 1 k.p.k. w apelacji,
to taki sam skutek procesowy – przy wykorzystaniu wnioskowania a minore ad
maius – związany jest z niezłożeniem takiego wniosku, gdy strona świadoma jest
istnienia podstawy do jego złożenia. Odmienne wnioskowanie byłoby sprzeczne z
funkcją przepisu art. 41 § 2 k.p.k., którą jest niewątpliwie zapewnienie sprawnego
rozpoznania sprawy i zapobieganie instrumentalnego wykorzystywania procedury
rozpoznawania wniosku o wyłączenie sędziego. Podnieść również należy, że w
orzecznictwie Trybunału Strasburskiego nie uznano, aby doszło do naruszenia art.
6 ust. 1 konwencji nawet wówczas, gdy orzekał tożsamy osobowo, w całości lub
częściowo, skład orzekający w dwu następujących po sobie postępowaniach, w
których oskarżonymi byli współsprawcy, zaś w pierwszej sprawie sędziowie w
wyroku opisali również zachowanie współsprawcy później przez nich osądzonego
(Schwarzenberger przeciwko Republice Federalnej Niemiec, wyrok z dnia 10
sierpnia 2006 r., skarga 75737/01, Przegląd Orzecznictwa w Sprawach
Europejskich – POESK 2006, z. 3, s. 18–20; Kriegisch przeciwko Republice
15
Federalnej Niemiec, decyzja z dnia 23 listopada 2010 r., skarga 21698/06, POESK
2010, z. 3–4, s.16 i nast.; Poppe przeciwko Niderlandom, wyrok z dnia 24 marca
2009 r., skarga 32271/04, POESK 2009, z. 1–2, s. 18 i nast.). Ponadto uznaje się,
że jest zgodne ze standardem rzetelnego procesu prowadzenie sprawy przez
sędziego, co do którego skarżący nie złożył wniosku o wyłączenie sędziego,
chociaż mógł to uczynić w toku procesu (por. Bulut przeciwko Austrii, RJD 1996-II,
skarga 17358/90 w: M.A. Nowicki, Europejski Trybunał Praw Człowieka.
Orzecznictwo, tom 1, 2001, s. 327–328). Co więcej, z przytoczonych w tym
orzeczeniu okoliczności wynika, że nie dopatrzono się naruszenia art. 6 ust. 1
EKPC pomimo, iż prawo krajowe (austriacka procedura karna) przewidywało
"mocniejszy" skutek z chwilą złożenia takowego wniosku (wyrok wydany przez
takiego sędziego, co do którego złożono wniosek, był nieważny – uwaga SN).
Uznano zatem, że skoro strona była świadoma istnienia okoliczności
uzasadniających wyłączenie sędziego, ale stosownego wniosku nie złożyła, to nie
miało miejsce naruszenie reguł rzetelnego procesu. Skoro zatem skazany i jego
obrońca nie widzieli podstaw do złożenia wniosku o wyłączenie sędziego, to trudno
przyjąć, aby takie podstawy w takim układzie obu spraw dostrzegał sędzia (zob.
postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 22 lutego 2012 r., IV KK 164/11, LEX nr
1163356).
Niezależnie od powyższego, a to z kolei na podniesiony w kasacji obrońcy
skazanego Z. M. zarzut, jakoby Sąd Apelacyjny w uzasadnieniu postanowienia z
dnia 20 czerwca 2011 r. faktycznie rozstrzygnął "o odpowiedzialności oskarżonych
z art. 286 § 1 k.k., przesądzając tę odpowiedzialność i ograniczając swobodę
jurysdykcyjną sądu I instancji", wskazać należy na rzecz następującą. Rzeczywiście
Sąd Apelacyjny w przytoczonym powyżej postanowieniu odnosił się do zagadnienia
"pokrzywdzonego" w tej sprawie, a to z uwagi na postanowienie Sądu Okręgowego
w przedmiocie zwrotu sprawy prokuratorowi w celu uzupełnienia postępowania
przygotowawczego, który podstawy takiego zwrotu upatrywał w wątpliwościach,
związanych z właściwym określeniem pokrzywdzonego przez przestępstwa
zarzucane oskarżonym w akcie oskarżenia. I jest to chyba rzecz oczywista. Nie
sposób jednak pomijać tej oczywistej prawdy, że Sąd Apelacyjny
16
poddając pod rozwagę szereg kwestii z tym związanych wskazał wprost, że
"wyrażane stanowisko Sądu Apelacyjnego, odnośnie określenia pokrzywdzonego w
czynach z art. 286 § 1 k.k. zarzucanych oskarżonemu D. M. i pozostałym, w
żadnym wypadku nie wiąże Sądu Okręgowego przy orzekaniu w tej sprawie.
Ustalenia w tej mierze należą wyłącznie do tego Sądu". Zastrzegł przy tym – i to
jest również rzeczą oczywistą – że podniesione w uzasadnieniu postanowienia
kwestie powinny stać się przedmiotem oceny i rozważań Sądu Okręgowego.
Z tych też względów, nie sposób uznać w jakimkolwiek zakresie
podniesionych w kasacjach obrońców skazanych zarzutów związanych z
orzekaniem w sprawie sędziego B. T. oraz wydanym uprzednio postanowieniem
Sądu Apelacyjnego z dnia 20 czerwca 2011 r., jak też ograniczeniem
samodzielności jurysdykcyjnej sądu, za zasadne.
Jeżeli natomiast chodzi o zarzuty związane z przypisanymi skazanym D. M. i
Z. M. przestępstwami kwalifikowanymi z art. 286 § 1 k.k. i in. to w pierwszej
kolejności należy odnieść się do ustaleń faktycznych, jakie zostały w tej sprawie
poczynione, a które w żaden sposób nie zostały skutecznie zakwestionowane przez
skarżących. Oczywistym jest, że w kasacji niedopuszczalne jest bezpośrednie
stawianie zarzutu błędu w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę
orzeczenia i mogących mieć wpływ na jego treść, albowiem wynika to wprost z
treści art. 523 § 1 k.p.k. Powyższe nie oznacza jednak, że strona wnosząca kasację
nie może tego uczynić w sposób pośredni, podnosząc chociażby zarzuty rażącego
naruszenia poszczególnych przepisów prawa procesowego, a którego
konsekwencją byłyby oczywiście błędne ustalenia faktyczne przyjęte za podstawę
rozstrzygnięcia i mogące mieć wpływ na jego treść. Tego rodzaju zarzutów we
wniesionych kasacjach nie podniesiono, a skoro tak, to za wiążące należy przyjąć
te ustalenia, które poczynił sąd pierwszej instancji i które następnie zaakceptował
sąd odwoławczy. Tak więc przypomnieć jedynie należy, że wyniki przewodu
sądowego doprowadziły Sąd Okręgowy do konkluzji, że "oskarżeni D. M. i Z. M.
założyli fundację H. w celu pozyskania dla siebie korzyści majątkowych, następnie
"prowadząc" fundację konsekwentnie realizowali swoje zamierzenia wyprowadzając
z niej ogromne sumy pieniężne". Nie rozdysponowali również środków finansowych
fundacji, poza niewielkimi kwotami, na realizacje jej celów statutowych. Nie jest
17
przy tym też tak, że Sąd Okręgowy nie uwzględnił faktu nabycia przez fundację
ośrodka w P. Jednoznacznie stwierdził bowiem, że nabycie tego ośrodka, jak i
wydatkowanie w związku z tą inwestycją znacznej części środków, którymi
dysponowała fundacja, można byłoby poczytać za działanie jak najbardziej
korzystne i celowe, gdyby tylko ośrodek ten rzeczywiście miał być wykorzystany dla
realizacji zadań statutowych fundacji. A tak przecież nie było, bo ośrodek nie był w
ogóle przystosowany do potrzeb dzieci z urazami po wypadkach samochodowych,
co zostało jednoznacznie wykazane przez sąd pierwszej instancji. Dla przykładu
można jedynie wskazać chociażby to, że ośrodek nie był wpisany do rejestru
zakładów opieki zdrowotnej i nie podjęto nawet jakichkolwiek prób uzyskania
takiego wpisu – uzyskano natomiast decyzję na sprzedaż w ośrodku alkoholu i
wybudowano w nim barek. Osoby prowadzące fundację "w ogóle nie były
zainteresowane prowadzeniem działalności rehabilitacyjnej" – nie poszukiwano
wykwalifikowanych osób, które mogłyby prowadzić taką działalność dla osób
poszkodowanych, a sam ośrodek w P. "nie miał zupełnie nic, co mogłoby służyć
osobom chorym lub pokrzywdzonym w wypadkach samochodowych i co mogłoby
wskazywać na to, że pomoc takim osobom będzie w tym obiekcie udzielana".
Przeciwnie, ośrodek ten został urządzony i wyposażony w taki sposób, że miał
służyć pobytowi i wypoczynkowi osób – "był on i pozostał pensjonatem, który może
być wykorzystany, ale jako obiekt turystyczno-wypoczynkowy i miejsce organizacji
spotkań i imprez towarzyskich, ale nie jako miejsce rehabilitacji dzieci
poszkodowanych w wypadkach". Oskarżeni nie zamierzali w ogóle prowadzić
rehabilitacji dzieci, "nie mieli zamiaru realizowania celów statutowych fundacji", a
"jedynie urządzić dobrej klasy ośrodek wypoczynkowy". Jeżeli chodzi o sam remont
ośrodka, to w ocenie Sądu Okręgowego remont ten "był dla oskarżonego Z. M.
sposobem na wyprowadzenie z fundacji środków pieniężnych. Powierzenie
remontu jego firmie nie miało na celu, aby sprawnie i fachowo wykonać roboty, ale
stworzyć podstawę formalną przekazywania środków finansowych fundacji na jego
rzecz". Oskarżeni "działali w zamiarze utworzenia podmiotu – osoby prawnej, która
deklarując powszechnie akceptowane i ważne cele, w rzeczywistości miała służyć
wyłącznie osobistej i majątkowej korzyści oskarżonych". Wbrew statutowi i
dyspozycjom przepisów art. 47a k.k. i art. 49a k.k., na podstawie których orzekane
18
były na rzecz fundacji środki pieniężne, "nie prowadzili działalności, dla której
powołano fundację, wprowadzając tym samym w błąd sądy orzekające w
przedmiocie zasądzania środków karnych. Uzyskane pieniądze, które miały
konkretne przeznaczenie, aż do połowy 2002 r. nie zostały spożytkowane na
społecznie ważne cele, a wykorzystano je wyłącznie dla osobistych korzyści. Nie
ulega wątpliwości, że sądy wydając orzeczenia działały pod wpływem błędu, w
który zostały wprowadzone przez oskarżonych. Oczywistym jest, że gdyby sądy
miały wiedzę o celach i sposobie działania oskarżonych, nie zasądzałyby żadnych
świadczeń na rzecz fundacji H". Z tej perspektywy nie mają większego znaczenia
podnoszone przez obronę zarzuty, że przepis art. 47a k.k., obowiązujący od dnia
15 lipca 2000 r. stanowił, że w wypadkach w nim opisanych "sąd orzeka nawiązkę
na rzecz instytucji lub organizacji społecznej, do której zadań lub statutowych celów
należy świadczenie pomocy osobom poszkodowanym w wypadkach
komunikacyjnych" i dopiero od dnia 16 maja 2005 r., w miejsce uchylonego art. 47a
k.k., nowy przepis art. 47 § 3 k.k. precyzował, że "sąd może orzec nawiązkę na
rzecz instytucji, stowarzyszenia, fundacji lub organizacji społecznej, wpisanej do
wykazu prowadzonego przez Ministra Sprawiedliwości, której podstawowym
zadaniem lub celem statutowym jest spełnienie świadczeń na cele bezpośrednio
związane z udzielaniem pomocy osobom poszkodowanym w wypadkach
komunikacyjnych, z przeznaczeniem na ten cel". Zdaniem obrońcy D. M., skoro w
granicach czasowych obowiązywania przepisu art. 47a k.k., przepis ten nie
zawierał zastrzeżenia co do przeznaczenia środków finansowych pozyskanych na
jego podstawie, a czynił to dopiero przepis wprowadzony z dniem 16 maja 2005 r.
dookreślając, że środki te mogą być przeznaczone wyłącznie na cele bezpośrednio
związane z udzielaniem pomocy osobom poszkodowanym w wypadkach
komunikacyjnych, to zakup przez fundację H. ośrodka w P. i jego remont oraz
poczynione w związku z tym nakłady, nie mogą być poczytane za przestępstwo.
Należałoby się z takim poglądem oczywiście w pełni zgodzić, gdyż w latach 2000-
2002 przepis art. 47a k.k. rzeczywiście wymagał jedynie, aby sąd orzekał nawiązkę
na rzecz instytucji lub organizacji społecznej, do której zadań lub statutowych celów
należało świadczenie pomocy osobom poszkodowanym w wypadkach
komunikacyjnych, a ten warunek fundacja H. spełniała, gdyby nie te ustalenia
19
sądów orzekających w tej sprawie, z których jednoznacznie wynika, że oskarżeni
nie mieli zamiaru i nie realizowali celów statutowych fundacji, a fundację tę założyli
wyłącznie w celu pozyskania dla siebie korzyści majątkowych. To zaś czyni
powyższy zarzut obrony bezzasadnym.
Jeżeli natomiast chodzi o kwestie związane z pokrzywdzonym
przestępstwem z art. 286 § 1 k.k., to w pierwszej kolejności wskazać należy na
kwestie następujące. Sąd Okręgowy w uzasadnieniu swojego stanowiska nie
wskazał, aby pokrzywdzonymi tym przestępstwem były sądy Rzeczypospolitej
Polskiej. Wskazał natomiast, że oskarżeni swoim zachowaniem wyczerpali
znamiona przestępstwa z powyższego przepisu, albowiem założona przez nich
fundacja miała w rzeczywistości służyć wyłącznie ich korzyści osobistej i
majątkowej, a wprowadzając sądy w błąd co do zamiarów przeznaczenia
zasądzonych pieniędzy na cele statutowe fundacji, chociaż takiego zamiaru od
początku nie mieli, doprowadzili je do wydania orzeczeń, które miały charakter
rozporządzenia mieniem w rozumieniu art. 286 § 1 k.k.
Sąd Apelacyjny odnosząc się do powyższego zagadnienia wskazał, że sąd
pierwszej instancji nie uznał, aby działanie oskarżonych godziło w mienie fundacji
H., a samo postępowanie przygotowawcze w sprawie działania oskarżonych na
szkodę fundacji zostało prawomocnie umorzone. Osobami pokrzywdzonymi nie
były również osoby skazane, wobec których orzekane były nawiązki lub
świadczenia pieniężne na rzecz fundacji H. Statusu pokrzywdzonego nie sposób
było również przyznać osobom poszkodowanym w wypadkach komunikacyjnych, a
które oczekiwały stosownego wsparcia finansowego. Za zasadne uznał natomiast
Sąd Apelacyjny stanowisko zaprezentowane w akcie oskarżenia, że działania
oskarżonych zwrócone było przeciwko interesowi publicznemu, wyrażającemu się
w tym, że środki ze świadczeń społecznych i nawiązek, orzekane na podstawie
właściwych przepisów Kodeksu karnego, były przekazywane na cele nakazane
prawem. Środki te nie były bowiem bezpośrednio przekazywane osobom
poszkodowanym w wypadkach komunikacyjnych, lecz na określony cel społeczny,
który był jedynie realizowany przez jedną z instytucji, fundację, stowarzyszenie,
czy też organizację społeczną. W konsekwencji sąd odwoławczy uznał, że "za
bezpośrednio pokrzywdzonego takim przestępstwem oszustwa można uznać
20
utworzony przez państwo, na podstawie przepisów Kodeksu karnego, prawny
system niesienia pomocy materialnej ofiarom przestępstw, a bezpośrednio
nadzorowanym przez Ministra Sprawiedliwości na podstawie art. 196 i 196a k.k.w.
w brzmieniu obowiązującym w okresie objętym zarzutami aktu oskarżenia.
Bezpośrednim skutkiem tego przestępstwa było "uszczuplenie wpływów wszystkich
pozarządowych podmiotów wykonujących prawidłowo swoje statutowe cele w
zakresie świadczenia pomocy osobom poszkodowanym w wypadkach
komunikacyjnych, które powinny działać w miejsce fundacji H., wprowadzonej do
systemu drogą oszustwa. To te podmioty pozarządowe, jako zbiorcze elementy
systemu pomocy ofiarom przestępstw komunikacyjnych, na skutek popełnionego
przez oskarżonych przestępstwa oszustwa nie zostały adresatami zasądzanych
przez sądy powszechne nawiązek i świadczeń pieniężnych, zasądzonych na rzecz
fundacji H. w wyniku oszukańczych działań jej przedstawicieli. Natomiast
pokrzywdzonymi pośrednio tymi przestępstwami były ofiary przestępstw
komunikacyjnych, jako beneficjenci pomocy udzielanej przez podmioty z art. 47 § 1
k.k., art. 47a k.k. i art. 49a k.k. Czyn polegający na uszczupleniu majątku
utworzonego na podstawie obowiązujących w dacie zarzutów art. 47 § 1 k.k., art.
47a k.k. i art. 49 k.k. prawnego systemu niesienia pomocy materialnej ofiarom
przestępstw, nie indywidualizuje bliżej pokrzywdzonego, jako konkretnej osoby,
instytucji lub organizacji. Czyn taki jest skierowany przeciwko majątkowi
wspólnemu, przekazanemu przez państwo podmiotom mającym nieść pomoc
materialną ofiarom przestępstw i jest niewątpliwie działaniem na szkodę interesu
publicznego, co prawidłowo zarzucano w akcie oskarżenia wniesionym w niniejszej
sprawie".
Można byłoby oczywiście w takiej sytuacji również dowodzić, aby
przykładowo za pokrzywdzonego uznać wprost Skarb Państwa, skoro – jak ustalił
to Sąd Apelacyjny – to państwo przekazywało (i od 16 maja 2005 r. przez Ministra
Sprawiedliwości nadzorowało wydatkowanie środków – zob. uprzednio
obowiązujący art. 196a k.k.w. oraz art. 196 k.k.w.), poprzez wprowadzone w błąd
sądy i ich orzeczenia, mienie wspólne na rzecz fundacji powołanej przez
oskarżonych jedynie po to, aby "czerpać dla siebie korzyści majątkowe". Nie byłyby
całkowicie pozbawione pewnych racji i tego rodzaju poglądy, że do niekorzystnego
21
rozporządzenia mieniem – poprzez orzeczenia wprowadzonych w błąd sądów –
zostali doprowadzeni skazani, którzy swoje środki przekazali nie na określony w
ustawie cel, w tym przypadku na rzecz pomocy dzieciom poszkodowanym w
wypadkach drogowych, ale na cel przestępczy, który przyświecał skazanym D. M. i
Z. M. Powyższa kwestia nie ma jednak na etapie postępowania kasacyjnego już
większego znaczenia i dalsze rozważania w tej materii należy uznać za zbyteczne.
Sąd Apelacyjny wyraził bowiem swoje stanowisko w tym zakresie w sposób
jasny i precyzyjny, a nadto je szczegółowo i logicznie uzasadnił. To zaś, że
skarżący się z takim poglądem nie zgadzają nie oznacza jeszcze, że sąd drugiej
instancji dopuścił się rażącej i oczywistej obrazy przepisów prawa, szczegółowo
wskazanych w zarzutach kasacji. Nie można bowiem zapominać, że zgodnie z art.
523 § 1 k.p.k., kasacja może być wniesiona tylko z powodu uchybień wymienionych
w art. 439 k.p.k. lub innego rażącego naruszenia prawa, jeżeli mogło mieć ono
istotny wpływ na treść orzeczenia. Co należy rozumieć pod pojęciem "rażącego
naruszenia prawa", ustawa nie wyjaśnia, niemniej nie budzi wątpliwości, że chodzi
tu o rozstrzygnięcie sprawy w sposób oczywisty i bezsprzeczny wbrew treści normy
prawnej, której wykładnia jednoznacznie pozwala przyjąć określony sposób
rozwiązania sprawy, nie dając podstaw do zaakceptowania innych alternatywnych
stanowisk. W przypadku zaistnienia uzasadnionej możliwości rozbieżnego
zinterpretowania takiej normy, nie może być mowy o rażącym naruszeniu prawa.
Rażące naruszenie prawa wystąpić może jedynie w przypadku, gdy organ
stosujący to prawo dokona wykładni ewidentnie błędnej. W przypadku
uzasadnionych różnic interpretacyjnych nie sposób uznać, że obraza prawa, jeżeli
w ogóle wystąpiła, osiągnęła stopień określany, jako rażący. Stanowisko takie
znajduje swoje odzwierciedlenie w uchwale Trybunału Konstytucyjnego z dnia 7
marca 1995 r. (W 9/94, OTK 1995, z. 1, poz. 20, LEX nr 25545), postanowieniu
Sądu Najwyższego z dnia 4 lutego 2009 r. (V KK 410/08, LEX nr 486532),
postanowieniu Sądu Najwyższego z dnia 28 lipca 2010 r. (II KK 27/09, LEX nr
603919), czy wreszcie w postanowieniu Sądu Najwyższego z dnia 29 sierpnia 2013
r. (IV KK 46/13, LEX nr 1375231).
Analizując niniejszą sprawę, stwierdzić wolno, że wykładnia prawa
przeprowadzona przez sądy orzekające zasługiwała, co do zasady, na aprobatę.
22
Żaden z tych sądów nie dopuścił się jaskrawego i jasno uchwytnego błędu w
interpretowaniu prawa, które legło u podstaw zaskarżonego kasacją wyroku. Jeżeli
zatem Sąd Apelacyjny, stosując reguły prawidłowej wykładni, umotywował swoje
zapatrywanie prawne w sposób wszechstronny i wyczerpujący, odpowiadający
ustawowym wymogom, to o oczywistej i rażącej obrazie przepisów prawa mowy
być nie może. Sam bowiem fakt opowiedzenia się przez sąd za określonym,
jednym z możliwych poglądów prawnych nie może stanowić o rażącym naruszeniu
prawa, jeżeli stanowisko takie zostało uargumentowane i właściwie uzasadnione
(zob. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 20 lutego 2014 r., V KK 382/13, LEX
nr 1441286).
Odnieść się należy również do wskazywanych w toku postępowania oraz we
wniesionych kasacjach tzw. "wyroków sądów w". Chodzi mianowicie o wyrok Sądu
Rejonowego w W. z dnia 28 sierpnia 2009 r. (sygn. akt V K …/04) oraz wyrok Sądu
Okręgowego w W. z dnia 20 stycznia 2010 r. (sygn. akt X Ka …/09). W
analogicznej bowiem sytuacji faktycznej sąd pierwszej instancji wydał wobec
oskarżonych wyrok uniewinniający, a sąd okręgowy utrzymał ten wyrok w mocy. W
ocenie obrony wyrażona przez te sądy argumentacja prawna winna być wzięta pod
uwagę również w przedmiotowej sprawie, co oczywiście samo w sobie nie narusza
zasady samodzielności jurysdykcyjnej sadów karnych (art. 8 § 1 k.p.k.). Z tego
rodzaju zarzutem zgodzić się jednak nie można, albowiem faktycznie ustalenia
poczynione wówczas przez sądy były rzeczywiście odmienne od tych, jakich
dokonano w niniejszej sprawie. W szczególności należy zauważyć, że Sąd
Rejonowy w W. ustalił, iż "brak jest podstaw by twierdzić, że oskarżone
wprowadziły sądy w błąd, albowiem pieniądze pochodzące z wpływów fundacji były
przeznaczone na jej działalność, a materiał dowodowy potwierdza, że
podejmowano kroki aby pozyskane środki spożytkować na cele związane z
niesieniem pomocy osobom poszkodowanym. Skoro przedsiębrano takie czynności
zdaniem sądu nie można mówić o wprowadzeniu w błąd co do przeznaczenia
pieniędzy pozyskiwanych przez fundację". Nie sposób więc zakładać, że oskarżone
"wysyłając do sądów pisma informujące o działalności Fundacji działały z
kierunkowym, zamiarem wykorzystania środków, które miały wpływać na konto
Fundacji na cele inne niż statutowe cele działania Fundacji". Już chociażby z
23
powyższego zestawienia wynika w sposób aż nadto oczywisty, że stany faktyczne
w tych obydwu sprawach – co do ich prawnokarnej oceny – były całkowicie
odmienne. Jeżeli bowiem nie można było zarzucić oskarżonym, że wprowadziły
kogokolwiek w błąd, to tym samym odpadła podstawowa przesłanka warunkująca
odpowiedzialność karną z przepisu art. 286 § 1 k.k. Nie ma również większego
znaczenia to, że sąd rejonowy wskazał wówczas, że "nie sposób ustalić kto został
pokrzywdzony ewentualnym działaniem oskarżonych", skoro w omawianej sprawie
do takiego ustalenia doszło. Zasadności zaskarżonego kasacją orzeczenia w
żadnym stopniu nie podważa również pogląd Sądu Okręgowego w W., który
wskazał, że sądy orzekając środki karne na rzecz fundacji nie rozporządzały
mieniem własnym, ani cudzym, a jedynie zobowiązywały oskarżonych do
rozporządzenia własnym mieniem. W tej bowiem akurat sprawie należy podzielić
pogląd Sądu Apelacyjnego, który w tej kwestii wskazał na kwestie następujące.
Odpowiedzialność oskarżonych była zbliżona do tzw. oszustwa procesowego lub
sądowego, także penalizowanych na gruncie art. 286 § 1 k.k. Przepis ten zaś nie
wymaga tożsamości osoby wprowadzonej w błąd, rozporządzającej mieniem i
pokrzywdzonej. Nie budzi przy tym wątpliwości, że tzw. oszustwo procesowe
zachodzić może wówczas, gdy na podstawie fałszywych dowodów
przedstawionych przez sprawcę, dojdzie do niekorzystnego rozporządzenia
mieniem na podstawie wyroku sądowego zasądzającego roszczenie. Rzeczą przy
tym oczywistą jest, że w takiej sytuacji mamy wówczas do czynienia z
zobowiązaniem pozwanego do rozporządzenia swoim mieniem, a nie z
rozporządzeniem mieniem przez sąd, co w przedstawionym powyżej orzeczeniu
Sądu Okręgowego w W. miałoby stanowić przeszkodę do zastosowania art. 286 §
1 k.k. Nie sposób więc zarzucić Sądowi Apelacyjnemu obrazy prawa, gdy ten
prezentuje i szeroko omawia wyrażany w doktrynie i orzecznictwie pogląd, iż
pojęcie "rozporządzenia mieniem" należy rozumieć na gruncie art. 286 § 1 k.k.
autonomicznie. Takie rozporządzenie mieniem może zatem nastąpić we wszystkich
formach przewidzianych przez przepisy prawa, a więc zarówno takich, które
przyjmują postać czynności rozporządzających w rozumieniu prawa cywilnego, jak i
takich, które sprowadzają się do czynności zobowiązujących lub czynności
zobowiązująco-rozporządzających. Nie można przy tym tracić z pola widzenia i tej
24
okoliczności, że przepis art. 286 § 1 k.k. nie wymaga, jako warunku koniecznego do
uznania danego rozporządzenia mieniem za niekorzystne, powstania szkody
(podobnie bez znaczenia dla realizacji znamion tego typu przestępstwa pozostaje
okoliczność, czy sprawca korzyść majątkową faktycznie uzyskał).
Jeżeli więc w omawianej sprawie ustalono, że oskarżeni działając w
warunkach czynu ciągłego, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, poprzez
wprowadzenie sądów RP w błąd co do przeznaczenia pieniędzy pozyskiwanych
przez fundację H., doprowadzili do wydania orzeczeń skutkujących niekorzystnym
rozporządzeniem mieniem, to nie może budzić zastrzeżeń przyjęta kwalifikacja
prawna przypisanych im przestępstw z art. 286 § 1 k.k. (w zw. z art. 294 § 1 k.k. w
zw. z art. 12 k.k.). To zaś powoduje, że również podniesione zarzuty obrazy prawa
materialnego, tj. art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k., są niezasadne.
Samo natomiast kwestionowanie przyjętego w zaskarżonym wyroku
stanowiska co do osoby pokrzywdzonej nie może przynieść skarżącym
oczekiwanego przez nich rezultatu. Nie ulega przecież wątpliwości, że w szeregu
wypadków, na co wskazuje praktyka sądowa, nie sposób wskazać kto konkretnie
jest pokrzywdzonym – niekiedy brak jest osoby pokrzywdzonej (jak np. w wypadku
przestępstw przeciwko dokumentom), albo też mamy do czynienia z
przestępstwem popełnionym na szkodę szeroko rozumianego ogólnego dobra
społecznego (np. w wypadku szeregu przestępstw z ustawy o przeciwdziałaniu
narkomanii), ale to jeszcze nie oznacza, że w takiej sytuacji wobec sprawcy danego
przestępstwa nie może zapaść wyrok skazujący.
Z uwagi na powyższe nie ma potrzeby szerszego odnoszenia się do
pozostałych zarzutów zawartych w kasacjach obrońców skazanych, zwłaszcza, że
znaczna ich część powiela zarzuty podniesione wcześniej w apelacjach i odnosi się
w istocie rzeczy do orzeczenia sądu pierwszej instancji, a nie do orzeczenia sądu
odwoławczego, do którego wnosi się kasację (art. 519 k.p.k.), a nadto ich część
kwestionuje dokonane w sprawie ustalenia faktyczne, co jest rzeczą
niedopuszczalną na tym etapie postępowania, a co wykazano już wcześniej. Dla
przykładu można jedynie wskazać, że obrońca skazanego D. M. podniósł w pkt. II
swojej kasacji zarzuty „innego rażącego naruszenia prawa” wyrażające się w tym,
że „sąd odwoławczy utrzymał w mocy merytorycznie wadliwe orzeczenie sądu
25
pierwszej instancji”, przy czym w ogóle nie sprecyzował, jakie konkretnie przepisy
prawa – czy to procesowego, czy też materialnego – miałyby zostać przez sąd
odwoławczy w sposób rażący naruszone, a nadto ich analiza wskazuje, że są to
zarzuty dotyczące wprost poczynionych w sprawie ustaleń faktycznych. Wypada
jedynie zatem ponownie przypomnieć, że zgodnie z art. 536 k.p.k. Sąd Najwyższy
rozpoznaje kasację w granicach zaskarżenia i podniesionych zarzutów, a w
zakresie szerszym – tylko w wypadkach określonych w art. 435, 439 i 455 k.p.k.
Nie są również zasadne zarzuty podniesione w kasacji obrońcy skazanego
Z. M., a dotyczące obrazy przepisów prawa procesowego: art. 4; 7; 8 § 1; 424 § 1
pkt 1 i 2; 437 oraz art. 443 § 3 k.p.k. (zapewne w tym ostatnim przypadku chodzi o
art. 442 § 3 k.p.k., albowiem to on dotyczy wiążących sąd ponownie rozpoznający
sprawę zapatrywań prawnych i wskazań sądu odwoławczego, a przepis art. 443 w
ogóle nie zawiera paragrafów). Stwierdzić wiec jedynie należy, że zarzut
naruszenia art. 4 k.p.k., statuującego zasadę obiektywizmu, nie może "stanowić
samodzielnej, autonomicznej podstawy kasacyjnej" (czy apelacyjnej). Przepis ten
bowiem określa ogólną dyrektywę postępowania i dopiero wskazanie tych
przepisów ustawy procesowej, które miał sąd naruszyć, wbrew zasadzie
obiektywizmu, czyniłoby taki zarzut (chociażby) formalnie poprawnym. Z kolei
naruszenie reguł określonych w przepisie art. 7 k.p.k. jest możliwe przez sąd
odwoławczy tylko wówczas, gdy sąd ten prowadzi postępowanie dowodowe,
samodzielnie ocenia te dowody i czyni na tej podstawie własne ustalenia faktyczne,
natomiast wówczas, gdy jedynie weryfikuje ocenę i ustalenia dokonane przez sąd
pierwszej instancji, nie może tej normie prawa procesowego uchybić. Co najwyżej
należałoby w skardze kasacyjnej wykazać wadliwość argumentacji sądu
odwoławczego w zakresie takiej oceny, względnie brak takiej argumentacji. Nie
sposób również w omawianej sprawie doszukać się naruszenia zasady
samodzielności jurysdykcyjnej Sądu Apelacyjnego (art. 8 § 1 k.p.k.), ani też obrazy
przez ten Sąd przepisów art. 424 § 1 pkt 1 i 2 k.p.k., które dotyczą wprost
uzasadnienia orzeczenia sądu pierwszej instancji, a nie uzasadnienia orzeczenia
sądu drugiej instancji, o którym z kolei stanowi art. 457 § 3 k.p.k., a którego obrazy
w tej kasacji nie podniesiono. Owszem, w zakresie orzeczenia reformatoryjnego
sąd odwoławczy winien sporządzić swoje uzasadnienie zgodnie z wymogami art.
26
424 k.p.k., ale w tym zakresie uzasadnienie Sądu Apelacyjnego spełnia akurat te
wymogi, a skarżący nie wykazał, aby jego ewentualne braki miały nie tylko istotny,
ale nawet jakikolwiek wpływ na treść zaskarżonego kasacją wyroku. Z kolei przepis
art. 437 k.p.k. określa rodzaje orzeczeń sądu odwoławczego i nie jest właściwe
podnoszenie zarzutu rażącego naruszenia tych przepisów, które statuują normy
kompetencyjne dla sądu odwoławczego i to w formie fakultatywnej. Nie jest zatem
możliwe rażące naruszenie przez sąd odwoławczy przepisu art. 437 § 1 k.p.k., o ile
tylko sąd ten swojemu orzeczeniu nada jedną z takich postaci, jakie ten przepis
przewiduje.
Gdy natomiast nawet podzielić zarzut obrońcy, że sąd pierwszej instancji „nie
dokonał pogłębionej analizy, kto został pokrzywdzony ewentualnym działaniem
oskarżonych”, to nie sposób zarzucić Sądowi Apelacyjnemu, od którego wyroku
została wniesiona kasacja, że to właśnie on dopuścił się oczywistej i rażącej obrazy
art. 442 § 3 k.p.k.
Sąd Najwyższy nie postąpił zgodnie z wnioskiem prokuratora, zawartym w
odpowiedzi na wniesione kasacje, aby przekazać sprawę Sądowi Apelacyjnemu do
ponownego rozpoznania w zakresie orzeczenia o karze łącznej co do skazanego D.
M. Z uwagi na umorzenie postępowania co do czynu z art. 276 k.k. do wykonania
pozostawałyby dwie kary jednostkowe – 7 lat pozbawienia wolności oraz roku i 3
miesięcy pozbawienia wolności. Nie ulega przy tym wątpliwości, że jakkolwiek art.
575 § 2 k.p.k. odnosi się do wyroku łącznego, a nie kary łącznej, to jednak może
być stosowany odpowiednio także w odniesieniu do tej kary i to niezależnie od
etapu postępowania. Zatem w konsekwencji uchylenia wyroku sądu meriti, w
zakresie skazania oskarżonego za jeden z czynów, ex lege rozwiązane też zostaje
orzeczenie o karze łącznej. Jeżeli natomiast chodzi o kwestie orzeczenia kary
łącznej, to zgodnie z art. 568a § 2 zd. 2 k.p.k., jeżeli zachodzą warunki do
orzeczenia nowej kary łącznej wyłącznie w odniesieniu do kar wymierzonych w tym
samym wyroku skazującym, właściwy do wydania wyroku łącznego jest sąd, który
wydał ten wyrok skazujący – zarówno z urzędu, jak i na wniosek (art. 570 k.p.k.).
Rzecz jest zresztą o tyle nieskomplikowana, że Sąd Apelacyjny orzekł karę łączną
na zasadzie pełnej absorpcji, a ponieważ kasacja została wniesiona wyłącznie na
27
korzyść skazanego, dlatego jego sytuacja nie może ulec pogorszeniu w
jakimkolwiek zakresie.
O kosztach procesu oraz kosztach nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej
skazanym z urzędu – w postępowaniu kasacyjnym – orzeczono zgodnie z art. 632
pkt 2 k.p.k. oraz art. 637a w zw. z art. 636 k.p.k., a także § 14 ust. 2 pkt 6, ust. 3 pkt
2 oraz § 2 ust. 3 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002
roku w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb
Państwa kosztów nieopłaconej pomocy sprawnej udzielonej z urzędu (tekst jedn.:
Dz.U. z 2013 r., poz. 461 z późn. zm.).
Mając zatem powyższe na uwadze, Sąd Najwyższy orzekł jak w wyroku.
kc