Sygn. akt I C 13/15
Dnia 12 września 2016 roku
Sąd Rejonowy w Dzierżoniowie I Wydział Cywilny
w składzie:
Przewodniczący: SSR Leszek Kawecki
Protokolant: Joanna Antoniszyn
po rozpoznaniu w dniu 31 sierpnia 2016 roku w Dzierżoniowie
sprawy z powództwa E. S. (1) i J. S. (1)
przeciwko (...) Spółce Akcyjnej z siedzibą
w W.
o zadośćuczynienia pieniężne w kwotach po 70 000 zł
I/ zasądza od strony pozwanej (...) Spółki Akcyjnej z siedzibą w W. na rzecz powódki E. S. (1) kwotę 30 000 zł (trzydzieści tysięcy złotych) z odsetkami ustawowymi od dnia 11 sierpnia 2013 roku do dnia zapłaty;
II/ zasądza od strony pozwanej (...) Spółki Akcyjnej z siedzibą w W. na rzecz powoda J. S. (1) kwotę 20 000 zł (dwadzieścia tysięcy złotych) z odsetkami ustawowymi od dnia 11 sierpnia 2013 roku do dnia zapłaty;
III/ dalej idące powództwa oddala;
IV/ zasądza od strony pozwanej (...) Spółki Akcyjnej z siedzibą w W. na rzecz powódki E. S. (1) kwotę 1 097,01 zł tytułem zwrotu części kosztów procesu;
V/ zasądza od powoda J. S. (1) na rzecz strony pozwanej (...) Spółki Akcyjnej z siedzibą w W. kwotę 471,86 zł tytułem zwrotu części kosztów procesu;
VI/ nakazuje uiścić na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego w D. tytułem wydatków poniesionych tymczasowo przez Skarb Państwa: powodom E. S. (1) i J. S. (1) kwoty po 28,29 zł, zaś stronie pozwanej (...) Spółce Akcyjnej z siedzibą w W. kwotę 31,42 zł.
Sygn. akt (...)
Powodowie J. S. (1) i E. S. (1) wnieśli o zasądzenie od strony pozwanej (...) Spółki Akcyjnej z siedzibą w W. na podstawie art. 446 § 4 k.c. kwot po 70 000 zł z odsetkami ustawowymi liczonymi od dnia 11 sierpnia 2013 r. do dnia zapłaty i kosztami procesu według załączonego spisu kosztów.
W uzasadnieniu pozwu podali, że w dniu 13 sierpnia 2010 r., na terenie posesji nr (...) przy ul. (...) w Ł., A. H. (1), kierujący ciągnikiem marki (...) o nr. rej. (...) wraz z przyczepą rolniczą o nr. rej. (...), podczas manewru wyjeżdżania ze stodoły przygniótł przyczepą E. S. (2), który znajdował się
w przestrzeni pomiędzy burtą przyczepy ciągnika a wewnętrzną ścianą stodoły. W wyniku odniesionych urazów E. S. poniósł śmierć na miejscu. Wskazali również, że
w przedmiotowej sprawie prowadzone było postępowanie przygotowawcze przez Prokuraturę Rejonową w D. w sprawie o nieumyślne spowodowanie śmierci, które zakończyło się postanowieniem o umorzeniu postępowania wobec niepopełniania czyny zabronionego. Dodali, że pojazd sprawcy wypadku był objęty ubezpieczeniem w zakresie obowiązkowego ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów mechanicznych w pozwanej Spółce, w związku z czym zgłosili do niej roszczenie o wypłatę zadośćuczynienia. Ubezpieczyciel odmówił jednak wypłaty świadczenia, podnosząc, że poszkodowany ponosi wyłączną winę za powstałą szkodę. Zarzucili, że takie stanowisko jest nieuprawnione, albowiem kierujący ciągnikiem nie tylko naruszył zasady bezpieczeństwa w momencie wykonywania manewru wyjeżdżania ze stodoły, ale przede wszystkim nie posiadał uprawnień do prowadzenia ciągnika. Podnieśli również, że poszkodowany nie przyczynił się przy tym do powstania szkody, albowiem mógł przypuszczać, że skoro ciągnik został wyłączony i zabezpieczony, to przebywanie w jego pobliżu nie stwarza zagrożenia. Zaznaczyli nadto, że uwzględniając nasilenie i długotrwałość cierpień, jakich doznali w związku
z tragiczną śmiercią ojca i męża, a także utrzymujące się stany przygnębienia, poczucie beznadziei, pustki czy osamotnienia, ich stopień krzywdy, jakiej doznali, jest znaczny. Wyjaśnili, że wprawdzie żadna kwota nie wynagrodzi im utraty wieloletniego małżonka i ojca, zadośćuczynienie musi być jednak na tyle odczuwalne, aby skompensować doznaną krzywdę, jak również te cierpienia psychiczne, które będą im towarzyszyły przez resztę życia. Poszanowanie tak ważnej wartości, jak prawo do życia w rodzinie, wymaga więc zasądzenia na ich rzecz wyższej kwoty zadośćuczynienia.
W odpowiedzi na pozew strona pozwana wniosła o oddalenie powództwa J. S.
i E. S. w całości i zasądzenie od każdego z powodów na jej rzecz zwrotu kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych wraz z opłatą skarbową od pełnomocnictwa. Nadto wniosła o zawiadomienie w trybie art. 84 § 1 k.p.c.
o toczącym się postępowaniu A. H. (1). Przyznała, że w dacie wypadku, wskutek którego śmierć poniósł E. S. (2), uczestniczący w zdarzeniu pojazd kierowany przez A. H. (1) był objęty wystawioną przez nią polisą potwierdzającą ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych za szkody wyrządzone osobom trzecim powstałe w związku z ruchem tych pojazdów. Przyznała również, że prowadziła postępowanie likwidacyjne, w wyniku którego odmówiła uznania odpowiedzialności za szkodę powodów. Zarzuciła, że podtrzymuje w całości stanowisko zajęte w postępowaniu likwidacyjnym, iż kierujący ciągnikiem nie ponosi odpowiedzialności za wypadek, a wyłącznie winnym tego zdarzenia jest E. S.. Podniosła, iż taki przebieg zdarzenia wprost wynika z akt postępowania przygotowawczego, a przy tym powodowie nie powołali żadnego dowodu podważającego ustalenia tego postępowania. Niezależnie od powyższego podniosła, że żądanie powodów nie zasługuje na uwzględnienie także co od wysokości.
Po doręczeniu A. H. (1) odpowiedzi na pozew wraz z wnioskiem
o przypozwanie, nie wstąpił do procesu w charakterze interwenienta ubocznego.
Sąd ustalił następujący stan faktyczny:
W dniu 13 sierpnia 2010 r., na terenie posesji nr (...) przy ul. (...) w Ł., A. H. (1), kierujący ciągnikiem marki (...) o nr. rej. (...) wraz
z przyczepą rolniczą o nr. rej. (...), podczas manewru wyjeżdżania ze stodoły przygniótł przyczepą E. S. (2). W wyniku odniesionych urazów E. S. poniósł śmierć na miejscu.
Dowód: notatka urzędowa Komendy Powiatowej Policji w D. z dnia 13 sierpnia
2010 r., protokół sądowo-lekarskich oględzin otwarcia zwłok z dnia 16 sierpnia 2010 r., postanowienie o umorzeniu śledztwa z dnia 17 sierpnia 2010 r., odpis skrócony aktu zgonu
E. S..
W przedmiotowej sprawie prowadzone było postępowanie przygotowawcze przez Prokuraturę Rejonową w D. w sprawie o nieumyślne spowodowanie śmierci.
W trakcie postępowania ustalono, iż tego dnia K. K. (1) i A. H. (1) po południu zajmowali się rozładunkiem zboża z przyczep do magazynu. Tuż przed godziną 17. nastąpiło załamanie pogody i zaczął padać deszcz, dlatego A. H. postanowił schować ciągnik
i przyczepę do stodoły znajdującej się około 200 m od magazynu, aby uchronić zboże przed zamoknięciem. Po wjechaniu do stodoły zgasił ciągnik i zabezpieczył przyczepę przed samoczynnym wytoczeniem się ze stodoły. Przez chwilę znajdował się wewnątrz stodoły
i rozmawiał z K. K. (2), po czym wrócił się do ciągnika z zamiarem „odpalenia” go i wywiezienia przyczepy do innej stodoły, aby zwolnić miejsce dla zbliżającego się do posesji E. S. (3), który jechał ciągnikiem z dwoma przyczepami wypełnionymi zbożem. A. H. po kilku nieudanych próbach w końcu uruchomił ciągnik. W międzyczasie widział przechodzącego przez podwórko E. S. (2). Następnie schylił się, aby włączyć bieg, po czym podniósł się, rozejrzał wokół ciągnika i w stronę przyczepy, po czym zaczął powoli wyjeżdżać ze stodoły. W tym miejscu manewrowanie ciągnikiem z przyczepą było bardzo utrudnione i niejednokrotnie dochodziło do tego, że przyczepa ocierała o ściany stodoły. Dodatkowo przyczepa miała założone burty, co również utrudniało widoczność prowadzącemu ciągnik. Kiedy po ujechaniu kilku metrów A. H. usłyszał bardzo głośny krzyk
K. K., od razu zatrzymał ciągnik. W tym czasie doszedł do niego R. C. (1), który krzyczał, żeby włączył wsteczny bieg. Po wycofaniu ciągnika i przyczepy okazało się, że
w przestrzeni pomiędzy burtą przyczepy ciągnika a wewnętrzną ścianą stodoły znajdował się E. S. (2).
Żadna ze znajdujących się w stodole i na zewnątrz osób nie była w stanie podać, w którym momencie do stodoły wszedł E. S. (2) i co robił między burtą a ścianą stodoły. Nie pomagał on bowiem przy żniwach. Nikomu nie mówił również, że wybiera się do stodoły. Zapewne wszedł tam nie przypuszczając, że za chwilę przyczepa będzie wyjeżdżać. Niemniej jednak stojąc w tym miejscu, gdzie doszło do przygniecenia, był niewidoczny dla kierowcy ciągnika oraz innych osób.
Z uwagi na to, że nie stwierdzono, aby zgon E. S. (2) nastąpił na skutek działania przestępczego, postanowieniem z dnia 17 sierpnia 2010 r. umorzono śledztwo wobec niepopełniania czynu zabronionego.
Dowód: dokumenty znajdujące się w aktach sprawy Prokuratury Rejonowej w D.
o sygn.(...), w tym protokół oględzin miejsca wypadku, protokół przesłuchania świadków A. H., K. K. i R. C. oraz postanowienie o umorzeniu śledztwa z dnia 17 sierpnia 2010 r., zeznania świadków R. C. i Z. H..
A. H. (1) w dniu zdarzenia nie posiadał uprawnień do kierowania pojazdami, w tym ciągnikiem rolniczym.
Dowód: notatka urzędowa z dnia 13 sierpnia 2010 r. i protokół przesłuchania świadka A. H. (1) z dnia 17 sierpnia 2010 r. – w aktach sprawy Prokuratury Rejonowej w D.
o sygn. (...)
W dacie wypadku, wskutek którego śmierć poniósł E. S. (2), uczestniczący
w zdarzeniu pojazd kierowany przez A. H. (1) objęty był umową obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej zawartą ze stroną pozwaną (...) Spółką Akcyjną z siedzibą w W..
Dowód: dokumenty znajdujące się w aktach szkody strony pozwanej numer (...).
Pismem z dnia 03 lipca 2013 r., doręczonym w dniu 09 lipca 2013 r., pełnomocnik powodów zgłosił pozwanemu ubezpieczycielowi szkodę, żądają między innymi wypłaty na rzecz każdego z powodów zadośćuczynienia za śmierć męża i ojca z art. 446 § 4 k.c. w kwotach po 100 000 zł.
Pismem z dnia 13 września 2013 r. strona pozwana odmówiła uznania odpowiedzialności za szkodę powodów oraz wypłaty świadczenia, podnosząc, że poszkodowany ponosi wyłączną winę za przedmiotowe zdarzenie.
Dowód: dokumenty znajdujące się w aktach szkody strony pozwanej numer (...), pismo pełnomocnika powodów do strony pozwanej z dnia 03 lipca 2013 r., pisma strony pozwanej do pełnomocnika powodów z dnia 07 sierpnia 2013 r. i z dnia 13 września 2013 r., odpisy skrócone aktów urodzenia i małżeństwa powodów.
Powódka E. S. była żoną zmarłego, w chwili jego śmierci miała 58 lat. Była
z mężem emocjonalnie związana, stanowili dobrane małżeństwo, przeżyli razem 32 lata
w związku małżeńskim, wspólnie wychowywali dwóch synów. Związek (...) należał do udanych. Byli zgodnym, uzupełniającym się małżeństwem. E. S. (2) był ciepłym, czułym człowiekiem, który dbał o dom, wyręczał żonę z niektórych zadań domowych. Lubił prasować, często gotował i piekł. Powódka czuła się u jego boku bezpieczna i szczęśliwa. Zmarły aktywność życiową koncentrował na rodzinie, swoją ciężką pracą starał się zabezpieczyć byt rodziny, angażował się też aktywnie w wychowanie synów, pomagał odrabiać im lekcje, chodził na wywiadówki. Powódka odczuwała dzięki temu komfort
i bezpieczeństwo. Małżonkowie mogli liczyć na siebie, wspierali się w trudnych dla rodziny momentach i wzajemnie pomagali sobie w wychowaniu dzieci i dbaniu o gospodarstwo domowe. Zmarły wraz z żoną prowadzili życie pełne pracy i poświęcenia, w okresie letnim mogli pozwolić sobie na krótkie, nieodległe wyjazdy z uwagi na sezon zbiorów. Małżeństwo planowało jednak, że w końcu pozwolą sobie na dłuższe wakacje, planowali także wyremontowanie domu. Planów tych jednak nie zdążyli zrealizować. Powódka wraz z mężem prowadziła także gospodarstwo rolne, na którym pracowała po przejściu na emeryturę. Z tego tytułu rodzina posiadała też część przychodów. Po śmierci E. S. (2) gospodarstwo przestało prosperować.
Wiadomość o śmierci męża wywołała u powódki głęboki szok i niedowierzanie. Odejście uko-chanej osoby było dla niej wstrząsające i nieprawdopodobne, towarzysząca rozpacz i stany depresyjne pogrążyły powódkę w głębokiej żałobie. E. S. w okresie bezpośrednio po tragicznym wypadku zmagała się z trudnymi emocjami, śmierć małżonka po 32 latach udanego pożycia spowodowało, że odczuwała pustkę, osamotnienie i lęk przed przyszłością. Nagła
i niespodziewana śmierć pozo-stawiła powódkę w niezwykle trudnej sytuacji, co potęgowało odczuwany lęk i przygnębienie. Obawiała się, że nie poradzi sobie z utrzymaniem gospodarstwa domowego i przejęciem obowiązków zmarłego.
Powódka do dzisiaj nie pogodziła się ze śmiercią męża. Brak męża jest dla niej nadal odczuwalny, tęskni za chwi-lami wspólnie spędzonymi. Często wspomina męża i jego zaangażowanie w życie rodzinne. Powódka codziennie także widzi miejsce wypadku, co dodatkowo prowokuje do rozpa-miętywania tragedii. Strata bliskiej osoby spowodowała także, że powódka stała się nadopiekuńcza w stosunku do swoich synów, choć wie, że nie jest to odpowiednia postawa. Powódka przez te wszystkie lata nie weszła w nowy związek. Nie wyobraża sobie, by na nowo ułożyć sobie życie z kimś innym. Często chodzi na grób męża. Nie jest w stanie pozbyć się również z domu rzeczy osobistych męża.
Bezpośrednio po śmierci męża u powódki wystąpiły zaburzenia stresu pourazowego, będące skutkiem zdarzeń traumatycznych rozumianych jako stan po tragicznej śmieci męża.
W okresie przeżywania stresu pourazowego, zaburzeń adaptacyjnych, doszło u niej do wycofania się z życia codziennego. W chwili obecnej powódka na nowo sprawuje role społeczne, jest również w równowadze emocjonalnej. Przejawiane cechy osobowościowe wpływają jednak na odczuwanie minionych zdarzeń jako bardziej intensywnych i długotrwałych. Proces żałoby
w przypadku powódki nadal nie jest zakończony, jednakże jego obecny przebieg nie zakłóca funkcjonowania i podejmowania zadań dnia codziennego – nie ma wymiaru patologicznego. Zdaniem biegłego sądowego z zakresu psychologii uszczerbek na zdrowiu powódki z tego względu ocenia się na 10%.
Dowód: kserokopia odpisu skróconego aktu małżeństwa, wydruk fotografii rodzinnych dołączony do pozwu, opinia pisemna biegłego sądowego z zakresu psychologii S. O. z dnia 07 marca 2016 r., zeznania świadka K. M. (1), przesłuchanie powodów.
Z kolei powód J. S. (1) jest synem zmarłego, w chwili jego śmierci miał 19 lat.
Powód wychował się i mieszkał z ojcem, relacja między nimi była niezwykle silna. Powód spędzał czas ze zmarłym każdego dnia. W wolnych chwilach ojciec pomagał mu w lekcjach, uczył pracy na roli i jazdy samochodem. Kiedy powód dorósł, między nim a ojcem wykształciły się relacje oparte na wzajemnym zaufaniu i szacunku. Powód zawsze mógł przyjść do ojca po pomoc i radę, jego łagodne usposobienie sprawiało, że powód czuł się komfortowo w rozmowie z ojcem, powód mógł poruszyć dowolny temat, nie obawiając się reakcji ojca. Zmarły dbał o rozwój
i edukację syna, zachęcał go do kształcenia się. Powód od dzieciństwa pasjonował się muzyką, ojciec pomógł mu w rozwijaniu zainteresowań, kupując mu pierwszą gitarę. Wsparcie jakie oferował ojciec, było dla powoda niezwykle cenne, pozwalało mu bowiem realizować swoje plany związane z przyszłością. Powód dzielił ze zmarłym także pasję gotowania. Powód często wraz
z ojcem przygotowywał posiłki dla całej rodzin, głównie śniadania. Gotowali także przy okazji świąt i uroczystości okolicznościowych.
Powód bardzo dobrze pamięta dzień śmierci ojca i przywołuje szczegóły z tamtego dnia. Ten obraz nadal jest żywy w jego wspomnieniach, często powraca, tym bardziej, że każdego dnia
z okien domu widzi miejsce tragedii. Po tym zdarzeniu powodowi przez długi czas towarzyszyło uczucie smutku, przygnębienia, myśli rezygnacyjne. Myśli krążyły wokół straty ojca. Nagła
i tragiczna śmierć ojca była dla powoda zdarzeniem niezwykle dramatycznym. Powód nie mógł przygotować się na odejście bliskiej osoby w tak gwałtownych okolicznościach. Powód pogrążył się w rozpaczy, był apatyczny, stracił zainteresowanie sprawami bieżącymi, ograniczył także kontakty towarzyskie. Utrata ojca i przyjaciela była dla powoda traumatycznym przeżyciem, powód czuł, że utracił sens życia, poczuł się osamotniony. Powodowi towarzyszyło także uczucie gniewu i rozdrażnienia, nie chciał przyjąć do wiadomości śmierci bliskiej mu osoby, zwłaszcza że do tragedii doszło w wyniku błędu ludzkiego. W chwili wypadku powód był w klasie maturalnej, intensywna żałoba nie pozwalała jednak przygotować się do matury w sposób odpowiedni. Powód miał duże zaległości, jego stan emocjonalny był zły. Konieczność przygotowania się do ważnego egzaminu w okresie intensywnej żałoby dodatkowo potęgowała lęk i stres. W związku ze złym stanem emocjonalnym korzystał z opieki psychologa szkolnego.
Tragedia, która spotkała powoda, odcisnęła piętno na jego stanie emocjonalnym. Powód do chwili obecnej nie potrafi pogodzić się z utratą najbliższej osoby. Brak ojca jest dla powoda odczuwalny na każdym kroku, powodowi trudno odnaleźć się w nowej rzeczywistości bez wsparcia, jakie oferował mu zmarły. Powód po śmierci ojca musiał szybko dojrzeć, zrezygnował ze studiów dziennych i rozpoczął pracę, aby zapewnić rodzinie pomoc w utrzymaniu. W dalszym ciągu żywi emocje, kiedy mowa o ojcu i jego śmierci.
Bezpośrednio po śmierci ojca u powoda wystąpiły zaburzenia stresu pourazowego, będące skutkiem zdarzeń traumatycznych rozumianych jako stan po tragicznej śmieci ojca. W okresie przeżywania stresu pourazowego, zaburzeń adaptacyjnych, doszło do wycofania się z życia codziennego. Konsekwencją tego traumatycznego zdarzenia jest nadmierne przeżywanie lęku
o bliskich i o sobie. Przeżycia te nie ograniczają jednakże powoda w realizowaniu własnej osoby
i podejmowania nowych aktywności. Na chwilę obecną nie stwierdza się już owych zaburzeń stresu pourazowego. Proces żałoby w przypadku powoda jest zakończony. Zdaniem biegłego sądowego z zakresu psychologii uszczerbek na zdrowiu powoda z tego tytułu ocenia się na 8%.
Dowód: kserokopia odpisu skróconego aktu urodzenia, wydruk fotografii rodzinnych dołączony do pozwu, opinia pisemna biegłego sądowego z zakresu psychologii S. O. z dnia 07 marca 2016 r., zeznania świadka K. M. (1), przesłuchanie powodów.
Sąd zważył, co następuje:
Powództwo jest częściowo zasadne.
Powodowie, powołując się na śmierć swojego męża i ojca E. S. (2) w wyniku wypadku z dnia 13 sierpnia 2010 r., wystąpili o zasądzenie od strony pozwanej na ich rzecz kwot po 70 000 zł tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę.
W niniejszej sprawie nie budzi zaś wątpliwości, że E. S. faktycznie poniósł śmierć wskutek powyższego wypadku. Bezsporna jest także okoliczność, że do tego wypadku doszło na terenie posesji nr (...) przy ul. (...) w Ł., kiedy to A. H. (1), kierując ciągnikiem wraz z przyczepą rolniczą, podczas manewru wyjeżdżania ze stodoły przygniótł przyczepą E. S. (2), który znajdował się w przestrzeni pomiędzy burtą przyczepy ciągnika a wewnętrzną ścianą stodoły. Niesporne było również to, że w przedmiotowej sprawie prowadzone było postępowanie przygotowawcze przez Prokuraturę Rejonową
w D. w sprawie o nieumyślne spowodowanie śmierci, które zakończyło się postanowieniem o umorzeniu śledztwa wobec niepopełnienia czynu zabronionego. Sąd nie był jednak związany ustaleniami dokonanymi w toczącym się postępowaniu karnym ani faktem jego umorzenia. Zgodnie bowiem z art. 11 k.p.c. jedynie ustalenia wydanego w postępowaniu karnym prawomocnego wyroku skazującego co do popełnienia przestępstwa wiążą sąd w postępowaniu cywilnym. W związku z umorzeniem postępowania karnego sąd cywilny jest władny dokonać samodzielnej oceny w zakresie sprawstwa wypadku, w szczególności, że w świetle przepisów k.c. odpowiedzialność kierowcy jest oparta na zasadzie ryzyka, a nie na zasadzie winy.
W pierwszej kolejności należało zatem rozstrzygnąć, kto ponosi odpowiedzialność za przedmiotowy wypadek oraz czy poszkodowany przyczynił się do powstałej szkody, a jeśli tak, to w jakim zakresie.
W tym aspekcie podnieść należy, iż rację mają powodowie twierdząc, iż zgodnie z art. 1 ust. 2 ustawy – Prawo o ruchu drogowym, obowiązującym w chwili zdarzenia, przepisy ustawy stosuje się także do ruchu odbywającego się poza drogami publicznymi, jeżeli jest to konieczne dla uniknięcia zagrożenia bezpieczeństwa uczestników tego ruchu. Tym samym ustawodawca rozciągnął stosowanie przepisów cytowanej ustawy na sytuacje, w których pojazd prowadzony jest także poza drogami publicznymi. Podyktowane jest to koniecznością unikania zagrożenia bezpieczeństwa ruchu także w tych miejscach, gdzie ruch faktycznie się odbywa i istnieje realna możliwość powstania zagrożenia dla jego uczestników. Skoro więc A. H. (1) prowadząc pojazd mechaniczny w warunkach uzasadniających stosowanie przepisów ustawy, był też
– zgodnie z art. 3 ust. 1 ustawy – zobowiązany do zachowania ostrożności, unikania wszelkiego działania, które mogłoby spowodować zagrożenie bezpieczeństwa lub porządku ruchu drogowego, ruch ten utrudnić albo w związku z ruchem zakłócić spokój lub porządek publiczny oraz narazić kogokolwiek na szkodę.
Wobec powyższego, na kierującym ciągnikiem A. H. (1) ciążył obowiązek dopilnowania, aby manewr wyjeżdżania ciągnikiem przeprowadzić z zachowaniem ostrożności,
w sposób niestwarzający niebezpieczeństwa. W tym kontekście wskazać należy, że z zeznań złożonych w toku postępowania przygotowawczego przez kierującego ciągnikiem wynika, że nie posiadał on wymaganych uprawnień do prowadzenia ciągnika rolniczego. A. H. (1) wykazał się więc brakiem odpowiedzialności, umiejętności i zdolności przewidywania, a swoim zachowaniem złamał w ten sposób obowiązujące w ruchu drogowym reguły postępowania. Brak odpowiednich umiejętności wynikających z odbytego kursu na prawo jazdy miały w ocenie Sądu znaczny wpływ na skutki wypadku, przyczyniając się do ich powstania. Gdyby bowiem
A. H. posiadał większe umiejętności wynikające z posiadania prawa jazdy po odbyciu szkolenia, skutkowały by one bezpieczniejszą taktyką jazdy tego typu pojazdem. Nie ulega więc wątpliwości, że A. H., kierując ciągnikiem w chwili wypadku, naruszył prawo, skoro nie posiadał wymaganych uprawnień, aby prowadzić ten pojazd mechaniczny. Jednocześnie był on świadomy co do braku wskazanych uprawnień i wynikających z tego zakazów. Z tego względu jego zachowanie polegające na tym, że mimo braku uprawnień kierował ciągnikiem, było bezprawne oraz zawinione w sposób umyślny. Okoliczności tej w realiach rozpatrywanej sprawy nie można pominąć. Nawet bowiem gdyby przyjąć, że pojazd kierowany przez A. H. poruszał się prawidłowo, w chwili wypadku nie powinien on jako kierowca znajdować się w tym pojeździe. Gdyby zastosował się do zakazu i nie prowadził ciągnika, nie znalazłby się na miejscu zdarzenia i do wypadku by nie doszło. Zdaniem Sądu oznacza to natomiast, że A. H. dopuścił się czynu niedozwolonego (art. 415 k.c. w zw. z art. 436 § 2 zdanie pierwsze k.c.). Jednocześnie w takim samym zakresie jak sprawca szkody, na podstawie wskazanej wyżej umowy ubezpieczenia, odpowiada za skutki tego zdarzenia strona pozwana. Zgodnie bowiem z przepisem art. 822 § 1 k.c. przez umowę ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej ubezpieczyciel zobowiązuje się do zapłacenia określonego w umowie odszkodowania za szkody wyrządzone osobom trzecim, względem których odpowiedzialność za szkodę ponosi ubezpieczający albo ubezpieczony. Odpowiedzialność odszkodowawczą z tytułu obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej regulują przepisy szczególne, a mianowicie ustawa z dnia 22 marca 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym
i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych, przy czym, zgodnie z art. 6 ustawy z dnia 19 sierpnia 2011 r. o zmianie ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. Nr 205, poz. 1210), w brzmieniu obowiązującym do dnia 11 lutego 2012 r. Według przepisu art. 34 ust. 1 tej ustawy, z ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych przysługuje odszkodowanie, jeżeli posiadacz lub kierujący pojazdem mechanicznym są obowiązani do odszkodowania za wyrządzoną w związku z ruchem tego pojazdu szkodę, której następstwem jest śmierć, uszkodzenie ciała, rozstrój zdrowia bądź też utrata, zniszczenie lub uszkodzenie mienia. Przepis art. 35 wskazanej ustawy stanowi z kolei, że tym ubezpieczeniem jest objęta odpowiedzialność cywilna każdej osoby, która kierując pojazdem mechanicznym w okresie trwania odpowiedzialności ubezpieczeniowej, wyrządziła szkodę
w związku z ruchem tego pojazdu. Natomiast zgodnie z przepisem art. 36 ust. 1 zdanie pierwsze ustawy odszkodowanie ustala się i wypłaca w granicach odpowiedzialności cywilnej posiadacza lub kierującego pojazdem mechanicznym, najwyżej jednak do ustalonej w umowie ubezpieczenia sumy gwarancyjnej.
Jak wskazano wyżej, zakres odpowiedzialności ubezpieczyciela z tytułu obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej za szkody powstałe w wyniku ruchu pojazdów mechanicznych jest uwarunkowane zakresem odpowiedzialności sprawcy wypadku za wskazane szkody. Dlatego też istotne znaczenie miało ustalenie, czy E. S. (2) w jakikolwiek sposób przyczynił się do swojej śmierci w przedmiotowym wypadku.
Kwestię przyczynienia się poszkodowanego do szkody reguluje przepis artykułu 362 k.c., który stanowi, że jeżeli poszkodowany przyczynił się do powstania szkody lub zwiększenia szkody, obowiązek jej naprawienia ulega odpowiedniemu zmniejszeniu stosownie do okoliczności, a zwłaszcza do stopnia winy obu stron. W rozumieniu tego przepisu przyczynieniem się poszkodowanego do powstania szkody jest każde jego zachowanie pozostające w normalnym związku przyczynowym ze szkodą, za którą ponosi odpowiedzialność inna osoba. Przy czym
o przyczynieniu się poszkodowanego można mówić wyłącznie w przypadku, gdy jego określone zachowanie pozostaje w normalnym związku przyczynowym ze szkodą, a nie w jakimkolwiek innym powiązaniu przyczynowym. Innymi słowy, zachowanie się poszkodowanego musi stanowić adekwatną współprzyczynę powstania szkody lub jej zwiększenia, czyli włączać się musi, jako dodatkowa przyczyna szkody, a nadto, co istotne, zachowanie to musi być zawinione, czyli obiektywnie zarzucalne, wadliwe, z przyczyn leżących po stronie poszkodowanego. Stąd przyjmuje się, że zastosowanie przepisu artykułu 362 k.c. może nastąpić dopiero po ustaleniu istnienia związku przyczynowego. Jeżeli nie ma takiego przyczynienia się, to nie może być mowy o zmniejszeniu obowiązku naprawienia szkody.
W niniejszej sprawie Sąd ustalił, że w momencie zdarzenia żadna ze znajdujących się
w stodole i na zewnątrz osób nie była w stanie podać, w którym momencie do stodoły wszedł E. S. (2) i co robił między burtą a ścianą stodoły. Nie pomagał on bowiem przy żniwach. Nikomu z domowników nie powiedział również, że wychodzi z domu – tym bardziej do stodoły. Kierujący ciągnikiem nie mógł więc nawet przypuszczać, że E. S. (2) znajduje się w stodole. Nie uszło przy tym uwadze Sądu, że stojąc w tym miejscu, gdzie doszło do przygniecenia, E. S. (2) był niewidoczny dla kierowcy ciągnika oraz innych osób. Nie można też tracić z pola widzenia, że w tym miejscu manewrowanie ciągnikiem z przyczepą było bardzo utrudnione i niejednokrotnie dochodziło do tego, że przyczepa ocierała o ściany stodoły. Dodatkowo przyczepa miała założone burty, co również utrudniało widoczność prowadzącemu ciągnik. W tak ustalonym stanie faktycznym nie ma wątpliwości, że E. S. (2) swoim zachowaniem przyczynił się do powstania szkody, albowiem słysząc kilkukrotne nieudane próby uruchomienia ciągnika przez A. H., mógł nie tyle dać znać, że jest w stodole, ale nawet wyjść z niej, a więc uniknąć tego wypadku. W związku z tym stwierdzić należy, że ani
A. H., ani E. S. nie można przypisać większego stopnia zawinienia co do spowodowania tego wypadku. Tym samym należało przyjąć, że E. S. przyczynił się do niego w 50%. W efekcie ewentualne zadośćuczynienia za krzywdę przysługujące powodom należało obniżyć również o 50%.
Oceniając zaś zasadność roszczenia powodów należy na wstępie podkreślić, że podstawę prawną przyznania im zadośćuczynienia stanowi przepis art. 446 § 4 k.c., według którego sąd może przyznać najbliższym członkom rodziny zmarłego odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę. W świetle tego przepisu zadośćuczynienie należy się wyłącznie członkom rodziny zmarłego, przy czym muszą być to najbliżsi członkowie tej rodziny. O tym zaś, kto jest najbliższym członkiem rodziny w rozumieniu omawianego przepisu decyduje faktyczny układ stosunków pomiędzy określonymi osobami, a nie formalna kolejność pokrewieństwa, wynikająca w szczególności z przepisów Kodeksu rodzinnego
i opiekuńczego. W związku z tym, aby ustalić, czy występujący o zadośćuczynienie jest najbliższym członkiem rodziny nieżyjącego, sąd powinien stwierdzić, czy istniała silna
i pozytywna więź emocjonalna pomiędzy dochodzącym tego roszczenia a zmarłym (uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 09 marca 2012 r., I CSK 282/11, LEX nr 1211872; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 03 czerwca 2011 r., III CSK 279/10, LEX nr 898254).
W analizowanym przypadku powódka była żoną zmarłego, zaś powód jego synem, a tym samym należeli oni do członków rodziny zmarłego. Nie ma przy tym wątpliwości, w świetle zebranego w sprawie materiału dowodowego, że powodowi pozostawali w bardzo bliskich relacjach ze zmarłym. Więź ich łącząca była bardzo silna i trwała, wzajemnie się wspierali, pomagali. O silnej więzi emocjonalnej między nimi świadczy także fakt, że oboje bardzo przeżyli śmierć męża i ojca oraz nadal odczuwają jego brak. W konsekwencji należy uznać powodów za najbliższych członków rodziny E. S. w rozumieniu omawianego przepisu.
Przytoczony wyżej przepis art. 446 § 4 k.c. określa sposób naprawy krzywdy wyrządzonej śmiercią najbliższego członka rodziny i ma na celu kompensację doznanej krzywdy, czyli złagodzenie cierpienia wywołanego śmiercią osoby bliskiej oraz pomoc osobie pokrzywdzonej
w dostosowaniu się do zmienionej w związku z tym rzeczywistości. Krzywda polega na ujemnych przeżyciach poszkodowanego związanych z cierpieniem fizycznym, psychicznym lub moralnym. W literaturze zwraca się uwagę, że na rozmiar krzywdy mają przede wszystkim wpływ: dramatyzm doznań osoby bliskiej, poczucie osamotnienia i pustki, cierpienia moralne i wstrząs psychiczny wywołany śmiercią osoby najbliższej, rodzaj i intensywność więzi łączącej pokrzywdzonego ze zmarłym, wystąpienie zaburzeń będących skutkiem tego odejścia (np. nerwicy, depresji), rola w rodzinie pełniona przez osobę zmarłą, stopień, w jakim pokrzywdzony będzie umiał się znaleźć w nowej rzeczywistości i zdolność jej zaakceptowania, leczenie doznanej traumy, wiek pokrzywdzonego itd. Trudno jest przy tym wycenić wskazaną krzywdę. Każdy bowiem przypadek powinien być indywidualizowany z uwzględnieniem wszystkich okoliczności sprawy. Wprowadzenie do przepisu klauzuli „odpowiedniej sumy” pozostawia sądowi orzekającemu margines uznaniowości co do wysokości zasądzanej kwoty. Jest on dodatkowo wzmocniony fakultatywnym charakterem tego przyznania, co wskazuje na konstrukcję należnego zadośćuczynienia dopiero po przekroczeniu pewnego poziomu krzywdy. Swoboda w tym zakresie nie oznacza jednak dowolności, gdyż przyznanie odpowiedniej sumy tytułem kompensacji krzywdy, jak i jej odmowa, muszą być osadzone w stanie faktycznym sprawy. Pomimo niemożności ścisłego ustalenia wysokości uszczerbku należy opierać rozstrzygnięcie na kryteriach zobiektywizowanych, a nie kierować się wyłącznie subiektywnymi odczuciami poszkodowanego (uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 03 czerwca 2011 r., III CSK 279/10, LEX nr 898254). Wysokość zadośćuczynienia nie powinna przy tym zależeć od sytuacji majątkowej zmarłego. Natomiast ocena wysokości zadośćuczynienia powinna zostać dokonana
z uwzględnieniem okoliczności, że śmierć każdej osoby jest zdarzeniem pewnym, które prędzej czy później musi nastąpić. Tym samym zadośćuczynienie rekompensuje w istocie często jedynie wcześniejszą utratę członka rodziny. Należy przy tym podkreślić, że z uwagi na ciężar gatunkowy dobra osobistego w postaci prawa do życia w rodzinie, wywodzonego z przepisu art. 446 § 4 k.c., powinno ono w hierarchii wartości zasługiwać na wzmożoną w porównaniu z innymi dobrami ochronę. Naruszenie tego dobra stanowi dalece większą dolegliwość psychiczną dla członka rodziny zmarłego niż w przypadku innych dóbr, a jej skutki rozciągają się na całe życie osób bliskich. Dlatego doznana w tym przypadku szkoda jest bardziej godna ochrony z uwagi na naruszenie dobra wysokiej rangi i w najwyższym stopniu. W świetle powyższych rozważań należy zatem uznać, że ustalenie wysokości zadośćuczynienia na podstawie przepisu art. 446 § 4 k.c. powinno nastąpić według kryteriów branych pod uwagę przy zasądzaniu zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych (art. 23 k.c. i art. 24 k.c. zw. z art. 448 k.c.), z uwzględnieniem jednak ciężaru gatunkowego naruszonego dobra (uzasadnienie wyroku Sądu Apelacyjnego w Łodzi
z dnia 14 kwietnia 2010 r., I ACa 178/10, LEX nr 715515). Wymaga przy tym podkreślenia, że jedynie rozmiar zadośćuczynienia może być odnoszony do stopy życiowej społeczeństwa, która pośrednio może rzutować na umiarkowany jego wymiar i to w zasadzie bez względu na status społeczny oraz materialny poszkodowanego. Przesłanka przeciętnej stopy życiowej nie może jednak pozbawić omawianego roszczenia funkcji kompensacyjnej i eliminować innych istotniejszych czynników kształtujących jego rozmiar i ma charakter tylko uzupełniający
(wyrok Sądu Najwyższego z dnia 03 czerwca 2011 r., III CSK 279/10, LEX nr 898254).
Ustalając wysokość zadośćuczynień w niniejszej sprawie Sąd w pierwszym rzędzie brał pod uwagę, że powódka E. S. była żoną zmarłego, w chwili jego śmierci miała 58 lat. Była z mężem emocjonalnie związana, stanowili dobrane małżeństwo, przeżyli razem 32 lata
w związku małżeńskim i wspólnie wychowywali dwóch synów. Związek (...) należał do udanych. Byli zgodnym, uzupełniającym się małżeństwem. Powódka czuła się u jego boku bezpieczna i szczęśliwa. Zmarły aktywność życiową koncentrował na rodzinie, swoją ciężką pracą starał się zabezpieczyć byt rodziny, angażował się też aktywnie w wychowanie synów. Powódka odczuwała dzięki temu komfort i bezpieczeństwo. Małżonkowie mogli liczyć na siebie, wspierali się w trudnych dla rodziny momentach i wzajemnie pomagali sobie
w wychowaniu dzieci i dbaniu o gospodarstwo domowe. Sąd wziął również pod uwagę, że odejście ukochanej osoby było dla powódki wstrząsające i nieprawdopodobne, towarzysząca rozpacz i stany depresyjne pogrążyły powódkę w głębokiej żałobie. Powódka w okresie bezpośrednio po tragicznym wypadku zmagała się z trudnymi emocjami, śmierć małżonka po 32 latach udanego pożycia spowodowało, że odczuwała pustkę, osamotnienie i lęk przed przyszłością. Nagła i niespodziewana śmierć pozo-stawiła powódkę w niezwykle trudnej sytuacji, co potęgowało odczuwany lęk i przygnębienie. Powódka obawiała się, że nie poradzi sobie
z utrzymaniem gospodarstwa domowego i przejęciem obowiązków zmarłego. Znamienne było również to, że powódka do dzisiaj nie pogodziła się ze śmiercią męża. Brak męża jest dla niej nadal odczuwalny, tęskni za chwi-lami wspólnie spędzonymi. Często wspomina męża i jego zaangażowanie w życie rodzinne. Powódka codziennie także widzi miejsce wypadku, co dodatkowo prowokuje do rozpamiętywania tragedii. Powódka przez te wszystkie lata nie weszła
w nowy związek. Nie wyobraża sobie, by na nowo ułożyć sobie życie z kimś innym. Często chodzi na grób męża. Nie jest w stanie pozbyć się również z domu rzeczy osobistych męża. Nie uszło również uwadze Sądu, że bezpośrednio po śmierci męża u powódki wystąpiły zaburzenia stresu pourazowego. W okresie przeżywania stresu pourazowego, zaburzeń adaptacyjnych, doszło u niej do wycofania się z życia codziennego. Wprawdzie w chwili obecnej powódka na nowo sprawuje role społeczne, jest również w równowadze emocjonalnej, jednakże przejawiane cechy osobowościowe wpływają na odczuwanie minionych zdarzeń jako bardziej intensywnych
i długotrwałych. Istotne było również to, że proces żałoby w przypadku powódki nadal nie jest zakończony, z drugiej jednak strony jego obecny przebieg nie zakłóca funkcjonowania
i podejmowania zadań dnia codziennego – nie ma wymiaru patologicznego. Należy mieć także na względzie, że zdaniem biegłego sądowego z zakresu psychologii uszczerbek na zdrowiu powódki w wyniku tego zdarzenia ocenia się na 10%.
Co do powoda J. S. (1), to należy wskazać, że w chwili śmierci ojca miał on 19 lat i jeszcze się uczył. Oznacza to, że dorosłe życie rozpoczął bez wsparcia ze strony ojca i na jego starcie nie mógł liczyć na jego pomoc. Co istotne, nigdy już takiej pomocy od ojca nie uzyska.
W związku z tym nie mógł dalej się uczyć i musiał podjąć szybko pracę, aby utrzymać siebie
i swoją matkę. Musiał także zająć się domem, w którym zamieszkiwał nadal wraz z matką. Nie uszło przy tym uwadze Sądu, że relacja między powodem a ojcem była niezwykle silna. Często spędzali razem czas gotując, w wolnych chwilach ojciec pomagał mu w lekcjach, uczył pracy na roli i jazdy samochodem. Powód zawsze mógł też przyjść do ojca po pomoc i radę. Zmarły dbał również o rozwój i edukację syna, zachęcał go do kształcenia się, również muzycznego. Sąd zwrócił również uwagę na fakt, iż powód bardzo dobrze pamięta dzień śmierci ojca i przywołuje szczegóły z tamtego dnia. Po tym zdarzeniu powodowi przez długi czas towarzyszyło uczucie smutku, przygnębienia, myśli rezygnacyjne. Nagła i tragiczna śmierć ojca była dla powoda zdarzeniem niezwykle dramatycznym. Powód nie mógł przygotować się na odejście bliskiej osoby w tak gwałtownych okolicznościach. Pogrążył się w rozpaczy, był apatyczny, stracił zainteresowanie sprawami bieżącymi, ograniczył także kontakty towarzyskie, kłopoty sprawiała mu nauka. Utrata ojca i przyjaciela była dla powoda traumatycznym przeżyciem, powód czuł, że utracił sens życia, poczuł się osamotniony. Powodowi towarzyszyło także uczucie gniewu
i rozdrażnienia, nie chciał przyjąć do wiadomości śmierci bliskiej mu osoby, zwłaszcza że do tragedii doszło w wyniku błędu ludzkiego. W chwili wypadku powód był w klasie maturalnej, intensywna żałoba nie pozwalała jednak przygotować się do matury w sposób odpowiedni, Powód miał duże zaległości, jego stan emocjonalny był zły, pomimo tego musiał nadrabiać zaległości. Konieczność przygotowania się do ważnego egzaminu w okresie intensywnej żałoby dodatkowo potęgowała lęk i stres. W związku ze złym stanem emocjonalnym powód korzystał z opieki psychologa szkolnego. Sąd zwrócił również uwagę na fakt, iż tragedia, która spotkała powoda odcisnęła piętno na jego stanie emocjonalnym. Powód do chwili obecnej nie potrafi pogodzić się
z utratą najbliższej osoby. Brak ojca jest dla powoda odczuwalny na każdym kroku, powodowi trudno odnaleźć się w nowej rzeczywistości bez wsparcia, jakie oferował mu zmarły. W dalszym ciągu żywi emocje kiedy mowa o ojcu i jego śmierci. Znamienne było również to, że bezpośrednio po śmierci ojca u powoda wystąpiły zaburzenia stresu pourazowego, skutkujące stwierdzeniem
u niego przez biegłego sądowego z zakresu psychologii 8% uszczerbku na zdrowiu. Konsekwencją tego traumatycznego zdarzenia jest nadto nadmierne przeżywanie lęku o bliskich i o sobie. Istotne jest przy tym to, że przeżycia te nie ograniczają powoda w realizowaniu własnej osoby
i podejmowania nowych aktywności. Na chwilę obecną nie stwierdza się też już owych zaburzeń. Proces żałoby w przypadku powoda jest zakończony.
Mając powyższe okoliczności na względzie Sąd przyjął, że odpowiednim zadośćuczynieniem za krzywdę doznaną wskutek śmierci E. S. (2) w przypadku powódki E. S. (1) będzie kwota 60 000 zł, zaś w przypadku powoda J. S. (1)
– kwota 40 000 zł. Należy przy tym podkreślić, że wskazane kwoty nie są nadmierne i nie prowadzą do bezpodstawnego wzbogacenia powodów. Prawo do więzi rodzinnych obok życia
i zdrowia jest jednym z najważniejszych dóbr osobistych, tym samym wysokość zadośćuczynienia za jego naruszenie powinna być na tyle duża, aby stanowiła ona odczuwalną rekompensatę za doznaną krzywdę. Jednocześnie w związku z przyczynieniem się E. S. (2) do powstania krzywdy po stronie powodów należało przyznane zadośćuczynienia obniżyć o 50%, co oznacza, że powódce E. S. (1) przysługuje z tego tytułu kwota 30 000 zł, a powodowi J. S. (1) kwota 20 000 zł.
Powodowie zażądali również zasądzenia odsetek ustawowych od zasądzonych kwot zadośćuczynienia od dnia 11 sierpnia 2013 r. do dnia zapłaty. Podstawę prawną sformułowania takiego żądania stanowią przepisy art. 481 k.c. Z przepisu § 1 tego artykułu wynika bowiem, że jeżeli dłużnik opóźnia się ze spełnieniem świadczenia pieniężnego, wierzyciel może żądać odsetek za czas opóźnienia, chociażby nie poniósł żadnej szkody i chociażby opóźnienie było następstwem okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi. Odsetki za opóźnienie należą się więc zarówno bez względu na szkodę poniesioną przez wierzyciela, jak i zawinienie okoliczności opóźnienia przez dłużnika (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 13 października 1994 r., I CRN 121/94, OSNC 1995, nr 1, poz. 21). Należy przy tym wskazać, iż w świetle przepisów ustawy dłużnik opóźnia się z wykonaniem zobowiązania, gdy nie spełnia świadczenia w terminie oznaczonym w sposób dostateczny lub wynikający z właściwości zobowiązania. W przypadku zobowiązań terminowych, jeśli dłużnik nie realizuje w terminie swych obowiązków wynikających z treści zobowiązania, opóźnia się ze spełnieniem świadczenia. W takim przypadku data wymagalności roszczenia stanowi jednocześnie datę, od której dłużnik opóźnia się ze świadczeniem. Z mocy przepisów art. 481 k.c. uzasadnia to roszczenie o odsetki. W przypadku
z kolei zobowiązań bezterminowych opóźnienie nastąpi dopiero w przypadku niedostosowania się do wezwania wierzyciela żądającego spełnienia świadczenia, chyba że obowiązek jego spełnienia wynika z właściwości zobowiązania (wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 21 listopada 1995 r., I ACr 592/95, OSA 1996, nr 10, poz. 48).
Zgodnie z przepisem art. 14 ust. 1 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych zakład ubezpieczeń wypłaca odszkodowanie w terminie 30 dni, licząc od dnia złożenia przez poszkodowanego lub uprawnionego zawiadomienia o szkodzie. Zdanie pierwsze ustęp 2 tego artykułu stanowi natomiast, że w przypadku, gdyby wyjaśnienie w terminie, o którym mowa
w ust. 1, okoliczności niezbędnych do ustalenia odpowiedzialności zakładu ubezpieczeń albo wysokości odszkodowania, okazało się niemożliwe, odszkodowanie wypłaca się w terminie 14 dni od dnia, w którym przy zachowaniu należytej staranności wyjaśnienie tych okoliczności było możliwe, nie później jednak niż w terminie 90 dni od dnia złożenia zawiadomienia o szkodzie, chyba że ustalenie odpowiedzialności zakładu ubezpieczeń albo wysokości odszkodowania zależy od toczącego się postępowania karnego lub cywilnego. W świetle tych przepisów zakład ubezpieczeń jest obowiązany wypłacić odszkodowanie w terminie 30 dni od dnia zawiadomienia o szkodzie, a w późniejszym terminie tylko wówczas, gdy nie jest w stanie wcześniej wyjaśnić okoliczności niezbędnych do ustalenia odpowiedzialności zakładu ubezpieczeń albo wysokości odszkodowania.
Nie ulega wątpliwości, że powodowie zawiadomili stronę pozwaną o roszczeniach z tytułu zadośćuczynienia w dniu 09 lipca 2013 r., a przy tym pozwany Zakład (...) nie udowodnił, iż w rozpoznawanej sprawie istniały przeszkody w postaci niemożliwości wyjaśnienia w ciągu 30 dni okoliczności koniecznych do ustalenia odpowiedzialności albo wysokości świadczenia, pomimo działań podejmowanych ze szczególną starannością (uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 16 grudnia 2011 r., V CSK 38/11, LEX nr 1129170; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 18 listopada 2009 r., II CSK 257/09, LEX nr 551104). W związku z tym strona pozwana powinna wypłacić należne powodom zadośćuczynienia do dnia 09 sierpnia
2013 r., zaś od dnia następnego przysługiwało im roszczenie o odsetki za opóźnienie w jego wypłacie. W tych okolicznościach żądanie zasądzenia odsetek ustawowych od dnia 11 sierpnia 2013 r. należało uznać za całkowicie zasadne, tym bardziej, że żądaniem tym Sąd był związany (art. 321 § 1 k.p.c.).
Mając powyższe na uwadze, na podstawie wskazanych przepisów, Sąd orzekł jak
w punktach I, II i III wyroku.
Odnośnie kosztów procesu (punkty III i IV wyroku) Sąd przyjął, że według przepisów art. 99 k.p.c. w zw. z art. 98 § 3 k.p.c. na koszty procesu poniesione przez powódkę E. S. składały się: opłata sądowa od pozwu w kwocie 3 500 zł, zwrot wydatków na opinię biegłego
w kwocie 253,30 zł, wynagrodzenie radcy prawnego w kwocie 3 600 zł (§ 6 pkt 6 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu – Dz. U. Nr 163, poz. 1349 ze zm.) i opłata skarbowa od pełnomocnictwa w kwocie 17 zł, co daje łącznie kwotę 7 370,30 zł. Na koszty procesu poniesione przez powoda J. S. składały się natomiast: opłata sądowa od pozwu w kwocie 3 500 zł, zwrot wydatków na opinię biegłego w kwocie 253,30 zł, wynagrodzenie radcy prawnego w kwocie 3 600 zł i opłata skarbowa od pełnomocnictwa w kwocie 17 zł, co również daje łącznie kwotę 7 370,30 zł.
Należy przy tym zaznaczyć, że w ocenie Sądu, biorąc pod uwagę nakład pracy pełnomocnika powodów, brak było podstaw do zasądzenia kosztów zastępstwa w wysokości wyższej niż stawka minimalna. Niewątpliwie niniejsza sprawa nie jest też „sprawą skomplikowaną” w stopniu ponadprzeciętnym. Nie wskazują na to ani zagadnienia faktyczne ani prawne z jakimi zetknął się sąd orzekający i z którymi przyszło się mierzyć pełnomocnikowi powodów. Zwiększonego nakładu pracy pełnomocnika nie można też się doszukać w składanych przez niego pismach procesowych. Nie uzasadnia tego także stawiennictwo pełnomocnika na rozprawy, gdy są to czynności ordynaryjne. Nie można też uznać, aby zarówno liczba tych rozpraw, jak i aktywność pełnomocnika powódki w ich trakcie, była na poziomie wyższym niż przeciętna. Nadto zauważyć należy, iż ustawodawca już na etapie określania wysokości stawek minimalnych za poszczególne czynności lub za udział w poszczególnych postępowaniach dokonał rozważenia i uwzględnienia wszelkich okoliczności charakterystycznych dla danego typu spraw,
a tym samym w przyjętych stawkach minimalnych oddana została swoista wycena koniecznego nakładu pracy po stronie pełnomocnika związana ze specyfiką określonego rodzaju
postępowania.
Z kolei na koszty procesu poniesione przez stronę pozwaną składały się: wynagrodzenia radcy prawnego w kwotach po 3 600 zł i opłata skarbowa od pełnomocnictwa w kwotach po 8,50 zł, co daje łącznie kwoty po 3 608,50 zł.
W świetle natomiast przepisu art. 100 zdanie pierwsze k.p.c., w razie częściowego tylko uwzględnienia żądań koszty procesu będą wzajemnie zniesione lub stosunkowo rozdzielone. Taka też sytuacja zaistniała w niniejszej sprawie, gdyż powódka wygrała sprawę w 42,86%,
a strona pozwana wygrała proces w 57,14 %. Oznacza to, że powódce z tytułu zwrotu kosztów procesu należała się kwota 3 158,91 zł (7 370,30 zł x 42,86%), zaś stronie pozwanej – kwota
2 061,90 zł (3 608,50 zł x 57,14%). Po wzajemnym rozliczeniu tych kosztów należało więc zasądzić od strony pozwanej na rzecz powódki kwotę 1 097,01 zł tytułem zwrotu części kosztów procesu.
Z kolei powód wygrał sprawę w 28,57%, zaś strona pozwana – w 71,43 %. Oznacza to, że powodowi z tytułu zwrotu kosztów procesu należała się kwota 2 105,69 zł (7 370,30 zł
x 28,57 %), a stronie pozwanej – kwota 2 577,55 zł (3 608,50 zł x 71,43%). Po wzajemnym rozliczeniu tych kosztów należało więc zasądzić od powoda na rzecz strony pozwanej kwotę 471,86 zł tytułem zwrotu części tych kosztów.
W rozpoznawanej sprawie Skarb Państwa – Sąd Rejonowy w Dzierżoniowie poniósł tymczasowo wydatki związane z kosztami podróży świadka K. M. na rozprawę w dniu 22 czerwca 2015 r. w kwocie 88 zł.
W związku z powyższym, stosownie do przepisów art. 113 ust. 1 w zw. z art. 83 ust. 2 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych Sąd nakazał powodom z tego tytułu uiścić na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego w D. kwoty po 28,29 zł, zaś stronie pozwanej kwotę 31,42 zł. Zgodnie bowiem ze wskazanymi przepisami ustawy tymi wydatkami sąd w orzeczeniu kończącym sprawę w instancji obciąży przeciwnika, jeżeli istnieją do tego podstawy, przy odpowiednim zastosowaniu zasad obowiązujących przy zwrocie kosztów procesu, a więc w tym przypadku powołanego przepisu art. 100 k.p.c.
Z tych powodów, w oparciu o wskazane przepisy, orzeczono jak w punkcie VI wyroku.