Sygn. akt I ACa 98/17
Dnia 25 sierpnia 2017 r.
Sąd Apelacyjny w Łodzi I Wydział Cywilny w składzie:
Przewodniczący: SSA Michał Kłos
Sędziowie: SA Dorota Ochalska - Gola (spr.)
SO (del.) Sławomir Zieliński
Protokolant: st. sekr. sąd. Grażyna Michalska
po rozpoznaniu w dniu 25 sierpnia 2017 r. w Łodzi na rozprawie
sprawy z powództwa E. D. (1)
przeciwko (...) Towarzystwu (...) Spółce Akcyjnej z siedzibą w Ł.
o zapłatę i ustalenie odpowiedzialności
na skutek apelacji powoda
od wyroku Sądu Okręgowego w Łodzi
z dnia 8 listopada 2016 r. sygn. akt I C 1370/14
oddala apelację.
Sygn. akt IACa 98/17
Zaskarżonym wyrokiem z dnia 8 listopada 2016 roku Sąd Okręgowy w Łodzi, w sprawie z powództwa E. D. (1) przeciwko (...) Towarzystwu (...) Spółce Akcyjnej z siedzibą w Ł. o zapłatę i ustalenie odpowiedzialności oddalił powództwo, nie obciążył powoda kosztami procesu i nakazał pobrać od E. D. (1) na rzecz Skarbu Państwa reprezentowanego przez Sąd Okręgowy w Łodzi kwotę 463,19 złotych tytułem nieuiszczonych kosztów sądowych.
Powyższe orzeczenie poprzedziły następujące ustalenia faktyczne Sądu pierwszej instancji, które Sąd Apelacyjny podziela i przyjmuje za podstawę swojego rozstrzygnięcia:
W dniu 2 września 2011 r. około godziny 13.40 w G. doszło do zdarzenia drogowego polegającego na tym, iż samochód ciężarowy marki F. (...), nr rej. (...) kierowany przez Z. K. (1) jadąc ulicą (...), od strony ulicy (...) w kierunku ulicy (...), będąc na wysokości skrzyżowania z drogami prowadzącymi na teren osiedla do bloku przy ul. (...), rozpoczął manewr skrętu w lewo, w trakcie którego doszło do zderzenia z motocyklem marki H., o nr. rej. (...) kierowanym przez funkcjonariusza Policji z (...) w G. E. D. (1).
W dniu 2 września 2011 roku powód E. D. (1) wraz z D. P., w ramach patrolu zmotoryzowanego na motocyklu oznakowanym dokonywał kontroli pojazdów w G. przy ul. (...).
Funkcjonariusz D. P. dokonała kontroli samochodu marki F. (...) o nr rej. (...), którego kierowcą był Z. K. (1). Po kontroli kierowca samochodu odjechał.
Jeden z samochodów marki S. (...) na polecenie powoda nie zatrzymał się do kontroli, wówczas powód E. D. (1) wsiadł na motocykl, włączył sygnały świetlne i dźwiękowe i ruszył w pościg za tym pojazdem ul. (...).
W tym czasie kierujący samochodem dostawczym marki F. (...) o nr rej. (...) Z. K. (2) jechał ul. (...) od strony ul. (...) w kierunku ul. (...). Poruszał się z prędkością około 40 km/h. Zatrzymał się przed skrętem w lewo, włączył kierunkowskaz z lewej strony, upewnił się, czy warunki pozwalają mu na wykonanie manewru, gdyż skrzyżowanie ma specyficzny układ - jest wysepka, przejście dla pieszych, za którym trzeba skręcić w lewo.
W tym samym czasie powód E. D. (2) podjął manewr wyprzedzania F. (...) lewą stroną skrzyżowania po przeciwnej stronie wysepki rozdzielającej kierunek ruchu na jezdni ul. (...). Motocykl kierowany przez powoda jechał na pasie przeznaczonym dla przeciwległego kierunku ruchu.
Ponieważ kierujący samochodem F. (...) nie widział żadnego pojazdu, rozpoczął manewr skrętu w lewo. Krótko przed uderzeniem słyszał sygnał dźwiękowy, ale nie widział żadnego pojazdu. Sygnał dźwiękowy usłyszał w momencie, kiedy zaczynał ruszać samochodem.
Za samochodem dostawczym marki F. (...) jechała K. D. samochodem marki V. (...). Poruszała się z dozwoloną prędkością. Motocykl kierowany przez powoda, który jechał po niewłaściwej stronie wysepki, poruszał się z większą prędkością niż jadące prawidłową stroną jezdni pojazdy, bo je wyprzedzał, w tym samochód kierowany przez K. D..
Jezdnia w miejscu wypadku była asfaltowa, czysta, sucha i gładka, teren płaski. Droga ma dwa wyznaczone pasy ruchu, jest to rejon skrzyżowania dróg. Do wypadku doszło w obszarze zabudowanym, gdzie prędkość ograniczona jest administracyjnie do 40km/h ( znak B-33), w porze dziennej, przy niewielkim zachmurzeniu i braku opadów atmosferycznych.
Motocykl kierowany przez E. D. (1) uderzył w lewy przedni narożnik kierowanego przez Z. K. (1) pojazdu marki F. (...).
Biorąc pod uwagę specyfikę wykonywania manewru, jakim jest skręt w lewo należy rozpatrzeć czas, w jakim kierujący rozpoczął jego wykonywanie oraz specyfikę drogi po której kierujący się porusza, ukształtowanie terenu, rodzaj jezdni, występujące oznakowanie. Miejsce, w którym doszło do zderzenia, znajduje się na odcinku drogi, gdzie przed samym skrzyżowaniem występuje pas wyłączenia oraz wysepka oddzielająca pasy ruchu, kanalizująca ruch pojazdów i pieszych. Pojazd poruszający się pasem, tak jak F. (...) w chwili wjazdu w ten obszar, znajduje się pod pewnym niewielkim kątem w stosunku do osi podłużnej jezdni, co może powodować ograniczoną widoczność w lustrze wstecznym pojazdu. Na kierowcy zamierzającym wykonać manewr zmiany kierunku jazdy w lewo ciąży nie tylko obowiązek zawczasu i wyraźnego zasygnalizowania tego manewru oraz baczenia, aby nie powodować zajechaniu drogi pojazdowi jadącemu z kierunku przeciwnego, ale także, w zależności od okoliczności, wynikający z zasady szczególnej ostrożności (art. 22 ust. 1 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. - Prawo o ruchu drogowym Dz. U. 2005 r. Nr 108, poz. 908 ze zm.), obowiązek upewnienia się, przez spojrzenie w lusterko wsteczne lub boczne, czy znajdujący się za nim pojazd nie uniemożliwia bezpiecznego wykonania tego manewru.
W analizowanej sytuacji drogowej, biorąc pod uwagę możliwe usytuowanie pojazdów i sytuację, w której skręcenie przez kierującego samochodem F. (...) następowało na skrzyżowaniu, gdzie pasy ruchu były wydzielone powierzchnią wyłączoną oraz wyspą, kierujący po upewnieniu się, co do możliwości bezkolizyjnego wykonania manewru - tj. po obserwacji sytuacji na drodze zarówno przed nim, jak i za nim mógł manewr wykonać. Zabezpieczony na miejscu zdarzenia materiał dowodowy, zeznania świadków zdarzenia, jak również wykonana analiza nie wskazuje, aby kierujący samochodem F. (...) w trakcie podejmowania manewru skrętu w lewo popełnił błąd w taktyce jazdy, mogący skutkować zaistnieniem przedmiotowego zdarzenia drogowego.
Obliczenia dotyczące szacunkowej odległości kierującego motocyklem oraz wzajemne położenie pojazdów pozwalają założyć, że kierujący motocyklem H. mógł być, przez kierującego samochodem F. niewidoczny w trakcie jego dojeżdżania do osi jezdni i wykonywania manewru skrętu w lewo. Ponadto na miejscu zdarzenia nie został przeprowadzony eksperyment dotyczący możliwości usłyszenia sygnałów uprzywilejowania w ruchu wysyłanych przez motocykl H. i dlatego nie można wypowiedzieć się kategorycznie, czy działające sygnały dźwiękowe powinny być słyszalne przez kierujących samochodami.
Kierujący motocyklem H. popełnił błąd w taktyce jazdy, który w konsekwencji doprowadził do zaistnienia rozpatrywanego wypadku drogowego. Kierujący motocyklem przed zderzeniem mógł poruszać się z prędkością, którą można szacować na poziomie ok. 50 - 54km/h. Prędkość taka jest prędkością wyższą, niż dopuszczalna w miejscu zdarzenia, tj. 40km/h, jednakże kierujący poruszał się z włączonymi sygnałami uprzywilejowania w ruchu, co daje możliwość w takim przypadku poruszania się z prędkością wyższą niż dozwolona. Kierujący poruszając się pojazdem uprzywilejowanym może zgodnie z zasadami ruchu drogowego nie stosować się do przepisów o ruchu pojazdów, zatrzymaniu i postoju oraz do znaków i sygnałów drogowych z zachowaniem szczególnej ostrożności.
W rozpatrywanym zdarzeniu powód poruszał się przed zderzeniem przeciwnym pasem ruchu dojeżdżając do skrzyżowania dróg, gdzie po prawym pasie ruchu dla jego kierunku poruszały się inne pojazdy. Kierujący w takim przypadku korzystając warunkowo z możliwości niestosowania się do zasad ruchu drogowego powinien w chwili podejmowania decyzji o możliwości przejechania przez skrzyżowanie dróg mieć stuprocentową pewność, że jego manewr nie spowoduje zagrożenia w ruchu drogowym a inni uczestnicy ruchu widzą jego manewr oraz to, że porusza się pojazdem uprzywilejowanym w ruchu, któremu należy umożliwić przejazd.
Zgromadzony w aktach sprawy materiał dowodowy oraz wykonana analiza nie wskazuje, aby kierujący motocyklem przedsięwziął należyte środki ostrożności, obserwacji innych uczestników ruchu oraz taktykę jazdy, ponieważ w chwili uderzenia jego pojazd poruszał się z prędkością ok. 50 + 54km/h. Kierujący w takim przypadku winien tak poruszać się pojazdem, aby istniała możliwość zatrzymania motocykla przed poruszającym się, wykonującym manewr skrętu w lewo samochodem marki F. (...). Do zaistnienia rozpatrywanego wypadku drogowego doszło w wyniku błędu w taktyce jazdy popełnionego przez kierującego motocyklem marki H. nr rej. (...). Powód w sposób nieprawidłowy ocenił możliwość bezpiecznego przejazdu przez skrzyżowanie w trakcie poruszania się pojazdem z włączonymi sygnałami uprzywilejowania w ruchu drogowym.
Analizując wygląd miejsca zdarzenia i uwzględniając wyniki analiz czasowo- przestrzennych nie można wykluczyć, że w chwili rozpoczęcia manewrów związanych z przygotowaniem się do zmiany kierunku jazdy przez kierującego F., mógłby on widzieć w lewym lusterku zewnętrznym zbliżający się do skrzyżowania nawet lewą częścią jezdni motocykl. Jednak w realiach miejsca zdarzenia nie było żadnych logicznych, związanych z normalnym ruchem drogowym przesłanek, aby spodziewać się ruchu jakiegoś pojazdu w sposób taki jak przedmiotowy motocykl.
Również kierujący motocyklem powód mógł widzieć przygotowujący się do zmiany kierunku ruchu samochód marki F. (...) i w związku z tym podjąć stosowne manewry - chociażby zmniejszyć prędkość jazdy. Kierujący pojazdem uprzywilejowanym w trakcie korzystania ze swoich uprawnień winien przede wszystkim nie stwarzać dodatkowych zagrożeń dla innych uczestników ruchu.
Niezależnie od faktu, że kierujący motocyklem poruszał się po części jezdni na której mogły poruszać się pojazdy jadące tylko z przeciwnego kierunku ruchu dla kierującego samochodem dostawczym marki F. (...) to zbliżał się on do skrzyżowania. W realiach ruchu drogowego należało liczyć się zawsze ze zmianą kierunków jazdy przez inne pojazdy wjeżdżające na to skrzyżowanie. Z zebranych dowodów nie wynika, aby kierujący motocyklem zmniejszał prędkość przed tym skrzyżowaniem. Może to oznaczać, że nie obserwował on pojazdów zbliżających się do skrzyżowania i sygnalizowanego przez F. (...) zamiaru zmiany kierunku jazdy. Analiza czasowo - przestrzenna nie wykluczyła, że kierujący motocyklem, poruszając się z prędkością ok. 54 km/h, w chwili rozpoczynania manewrów przygotowujących do zmiany kierunku jazdy przez kierującego samochodem F. mógł znajdować się ok. 55 m przed miejscem kolizji. Korzystając z poniższej zależności można oszacować drogę zatrzymania się motocykla z prędkości 54 km/h. na 32,2 m. Z powyższej analizy wynika, że gdyby kierujący motocyklem tylko zmniejszył prędkość w reakcji na możliwe sygnalizowanie zamiaru zmiany kierunku jazdy przez F. lub w reakcji na zbliżanie się do skrzyżowania, mógłby uniknąć uderzenia w tego F.. Kierujący F. sygnalizował zamiar skrętu w lewo (co potwierdziła kierująca V. (...) jadąca za tym F.), a nie można wykluczyć, że wyraźnie zmniejszył prędkość (uwzględniając, że będzie zmieniał kierunek jazdy o 90° a przewozi ładunek o znacznej wadze). Te dwa elementy powinny w kierującym motocyklem wzbudzić dodatkową czujność przy dojeździe do skrzyżowania. F. przed zdarzeniem poruszał się z prędkością dozwoloną w miejscu zdarzenia (40 km/h). Ponieważ szerokość jezdni (pasa ruchu po którym poruszał się F.), istnienie wysepki na przejściu dla pieszych oraz wcześniejsze oznaczenia poziome - linia ciągła, uniemożliwiała wyprzedzanie innym pojazdom F., kierujący nim (zgodnie z zasadą zaufania do innych uczestników ruchu) nie mógł przewidywać, że wyprzedzanie jego pojazdu będzie odbywać się z naruszeniem podstawowych zasad ruchu drogowego. Stąd z logicznego punktu widzenia nie było żadnych przesłanek, aby obserwować ruch innych pojazdów w lusterkach zewnętrznych (z tyłu).
Biorąc pod uwagę wiek samochodu marki F. (rok produkcji 1993) i stosowane w nim rozwiązania konstrukcyjne (w tym silnik zasilany olejem napędowym) nie można wykluczyć, że emisja i natężenie dźwięków z tego wynikających mogło bardzo skutecznie zagłuszać dźwięk emitowany przez urządzenie sygnalizacyjne motocykla (chociaż w aktach sprawy nie ma dowodów potwierdzających kategorycznie wcześniejszą sygnalizację dźwiękową związaną z ruchem motocykla: nie badano sposobu włączania urządzenia i sprawności tego włącznika). Podkreślić należy, że również kierująca V. (...) zorientowała się, że jest wyprzedzana przez motocyklistę dopiero gdy był on na jej wysokości. Kierujący samochodem marki F. (...) wskazał, że przed wykonaniem manewru zmiany kierunku jazdy obserwował, czy z przeciwnego kierunku (za skrzyżowaniem) nie nadjeżdża inny pojazd. Działanie takie było logiczne, uwzględniając infrastrukturę miejsca zdarzenia. Zmiana położenia pojazdu w trakcie skręcania w kierunku ul. (...) powodowała, że pole obserwacji w lusterkach zewnętrznych mogło już nie obejmować pasa ruchu po którym poruszał się motocyklista. Znamienne jest również, że prawdopodobna prędkość F. w chwili kontaktu z motocyklem była niewielka (na co wskazuje kąt odchylenia toru ruchu motocykla po zderzeniu się z tym F.). W tym stanie rzeczy trudno doszukiwać się w technice i taktyce jazdy kierującego F.-em błędów. Z logicznego punktu widzenia nikt nie jest w stanie przewidzieć wszystkich możliwych sytuacji drogowych - w tym ruchu pojazdu uprzywilejowanego i to w sposób taki jak w tym konkretnym przypadku - z przeciwnej strony wysepki na przejściu dla pieszych.
Uprawnienia wynikające z poruszania się pojazdem uprzywilejowanym nie zwalniają kierującego nim od przewidywania zagrożeń, jakie może to powodować w ruchu drogowym. W przedmiotowej sprawie ruch motocykla był praktycznie nieprzewidywalny, a sam sposób sygnalizacji uprawnień nie został w pełni technicznie udowodniony (poza dowodami osobowymi).
Stosowanie programów komputerowych w odtwarzaniu zdarzeń drogowych jest zwykle pomocne, ale ma też swoje ograniczenia. W przypadku pojazdów jednośladowych ruch pozderzeniowy jest bardzo złożony i trudno jednoznacznie identyfikowalny. Praktycznie nie istnieje porównywalność w różnych zdarzeniach nawet przy podobnych okolicznościach, co wynika chociażby z momentu żyroskopowego związanego z masami wirującymi takich pojazdów, czy wyposażenia w osłony rurowe, a powoduje trudności w opisaniu takiego ruchu stałymi zależnościami matematycznymi, jakie wprowadza się do programów symulacyjnych. W przedmiotowej sprawie motocykl mógł przewrócić się na lewy bok a w położeniu pozderzeniowym leżał na boku prawym. To uderzenie w krawężnik oraz zjawisko momentu żyroskopowego mogły skutkować zmianami w położeniu motocykla na całej drodze w ruchu pozderzeniowym. Stąd też przy analizach ruchu pozderzeniowego motocykli stosuje się metody matematyczne opracowane na podstawie prób i eksperymentów.
Sam fakt, że pojazd porusza się po drodze jako pojazd uprzywilejowany będąc w tzw. akcji nie nakłada na kierujących wszystkimi pojazdami kategorycznego obowiązku np. zaprzestania jazdy. Jest to informacja dla kierujących pojazdami, że zbliża się pojazd uprzywilejowany, natomiast ocena zachowań kierujących innymi pojazdami w sposób oczywisty będzie wiązała się ze sposobem realizacji ich ruchu w sytuacji, kiedy będzie już można zidentyfikować ten ruch. Dopiero identyfikacja ruchu i sposobu jazdy pojazdu uprzywilejowanego w sposób oczywisty determinuje zachowanie innego kierowcy. W tym wypadku zachowanie to mogło polegać albo na zmniejszeniu prędkości, albo powstrzymaniu się od manewru skręcania, ale biorąc pod uwagę to, że bezpośrednio przed zdarzeniem samochód F. (...) omijał wysepkę, gdzie szerokość jezdni pasa ruchu, po którym poruszał się ten pojazd nie dawała możliwości poruszania się obok siebie dwóch pojazdów, czyli ustąpienia natychmiast pierwszeństwa przejazdu pojazdowi uprzywilejowanemu, w sposób który gwarantowałby, że manewr omijania lub wyprzedzania odbędzie się w sposób bezpieczny dla pojazdu uprzywilejowanego, nie było - z punktu widzenia kierowcy F. (...)- powodu do takiego zachowania się. Kierujący musi mieć czas na odpowiednie zachowanie celem przepuszczenia pojazdu uprzywilejowanego, stąd tak ważne jest, aby kierujący pojazdem uprzywilejowanym miał pewność, że jego sygnały są nie tylko odbierane, ale i identyfikowane w konsekwencji związanej z możliwym ruchem pojazdów innych niż uprzywilejowany. Kierujący F., zbliżając się do skrzyżowania, a wcześniej do przejścia dla pieszych, skupiał swoją uwagę na tych dwóch elementach, które w ruchu drogowym są miejscem, gdzie mogą występować zagrożenia. Gdyby nawet słyszał sygnał pojazdu uprzywilejowanego, to jedynie wizualna możliwość obserwacji motocykla dawałaby szanse na to, że podjąłby działania, które pozwoliłyby na bezkolizyjny przejazd motocykla tą częścią jezdni, po której się poruszał. Czynnikiem podstawowym, który mógłby potwierdzić, że kierujący F. (...) mógł uniknąć zdarzenia była możliwość zobaczenia w lusterku wstecznym zbliżającego się motocykla poruszającego się w sposób niespodziewany. Kierujący naturalnie skupia się na zagrożeniach przed jego pojazdem. Jeżeli zbliża się jeszcze do wysepki, widzi, że szerokość pasa ruchu nie daje możliwości wyprzedzenia go, jest oczywiste, że w procesie myślowym realizacji ruchu swojego pojazdu jako mniej prawdopodobne przyjmie, że z lewej strony jego pojazdu pojawi się inny pojazd.
Z miejsca wypadku powód został zabrany karetką pogotowia ratunkowego do Szpitala (...) II w G., gdzie przebywał do dnia 12 września 2011 roku. Po przeprowadzeniu badań u powoda rozpoznano podwichnięcie w stawie szczytowo-obrotowym kręgosłupa, wieloodłamowe złamanie trzonów T. 11 i Th 12, złamanie nasad łuków T., ranę kolana prawego. W dniu 2 września 2011 roku przeprowadzono u powoda leczenie operacyjne- dokonano stabilizacji przeznasadowejThlO- (...)- LI, fenestracji T. 1- (...), zszyto ranę kolana.
Powód został wypisany do domu w stanie ogólnym i miejscowym dobrym. Po wygojeniu ran poddawany był zabiegom rehabilitacyjnym i pozostawał pod opieką (...) Szpitala (...) II w G. od 14 września 2011 roku. Po wypadku powód był niezdolny do pracy do dnia 30 czerwca 2012 roku.
Pismem z dnia 6 marca 2014 r., doręczonym stronie pozwanej w dniu 10 marca 2014 roku, pełnomocnik powoda dokonał zgłoszenia szkody ubezpieczycielowi Z. K. (3) i wezwał go jednocześnie do zapłaty kwoty w wysokości 131.475,- zł w terminie 30 dni od jego otrzymania.
Postanowieniem Prokuratora Prokuratury Rejonowej w Pruszkowie z dnia 17 listopada 2011 roku wydanym w sprawie sygn. akt 5Ds 88/11 umorzono postępowanie w sprawie nieumyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym w dniu 2.09.2011 roku w G., w wyniku czego doszło do nieumyślnego spowodowania wypadku drogowego, w którym E. D. (1) odniósł obrażenia ciała na okres przekraczający 7 dni, tj. obrażenia ciała określone w art. 157§ 1 kk. tj. o przestępstwo z art. 177§ 1 kk na zasadzie art. 17§ 1 pkt 2 kpk wobec braku znamion czynu zabronionego.
Oceniając materiał dowodowy Sąd pierwszej instancji stwierdził, że na wiarę zasługują zeznania świadków K. D., Z. K. (1) i D. P.. Podkreślił, iż od wypadku, do chwili składania przez świadków zeznań przed Sądem minęło prawie 5 lat, tym samym świadkowie mogli nie pamiętać pewnych szczegółów. Uwaga ta odnosi się w szczególności do zeznań świadka K. D., która nie pamiętała ,czy motocykl kierowany przez powoda miał włączone sygnały dźwiękowe oraz czy kierujący samochodem F. (...) włączył lewy kierunkowskaz, jednak podczas zeznań bezpośrednio po zdarzeniu, które potwierdziła przed Sądem, wskazała, że kierujący jadącym przed nią samochodem jechał wolno, włączył kierunkowskaz, zwolnił i zaczął skręcać w lewo.
Sąd Okręgowy za wiarygodne uznał także wydane w toku postępowania opinie biegłych sądowych z zakresu ruchu drogowego i rekonstrukcji wypadków drogowych A. J. i P. K.. Podkreślił, że wszelkie wątpliwości biegli w sposób jasny wyjaśnili w opiniach uzupełniających złożonych na rozprawie.
Sąd pierwszej instancji wyjaśnił ponadto motywy oddalenia wniosku pełnomocnika strony powodowej o wyłącznie biegłego P. K., w związku z treścią pisma biegłego z dnia 26 czerwca 2016 roku, w którym biegły ustosunkował się do zarzutów kierowanych przez pełnomocnika powoda wobec wydanej przez biegłego opinii, przy czym użył niestosowych uwag dotyczących zakresu posiadanych przez pełnomocnika powoda wiadomości specjalnych. Argumentował, że biegły P. K. nie zna stron, ani ich pełnomocników, nie wydaje opinii na wniosek towarzystw ubezpieczeniowych czy organów ścigania. W tym stanie rzeczy brak było podstaw do wyłączenia biegłego na podstawie przepisu art. 281 k.p.c. w z. z art. 48 k.p.c. i 49 k.p.c.
W dalszych wywodach Sąd Okręgowy wyjaśnił, że wniosek pełnomocnika powoda o dopuszczenie dowodu z zeznań świadka A. P. na okoliczność stwierdzenia na miejscu zdarzenia śladów tarcia przedniego koła oraz wpływu pozostawienia przedmiotowego śladu na prędkość pojazdu marki F. (...), podlegał oddaleniu jako spóźniony. Ponadto A. P. jest ekspertem laboratorium kryminalistycznego Komendy Stołecznej Policji w W., który jako biegły wydawał opinię w przedmiocie zdarzenia mającego miejsce w dniu 2 września 2011 roku w toku postępowania karnego. Na koniec wskazał, że kwestia, o której miałby zeznawać świadek, została wyjaśniona w opinii uzupełniającej biegłego P. K. złożonej na rozprawie w dniu 25 października 2016 roku. Biegły wskazał, że jednego ze sfotografowanych śladów nie można zakwalifikować, gdyż nie kończy się przy żadnym z kół pojazdu, nie został zidentyfikowany przez ekipę Policji bezpośrednio po zdarzeniu, dlatego nie można go kategorycznie wiązać z przedmiotowym wypadkiem. Tego typu ślad może wskazywać, że pojazd gwałtownie skręcający miał dociążoną prawą stronę, co mogło taki ślad generować.
Sąd Okręgowy podkreślił także, że dopiero wnikliwa analiza wszystkich przeprowadzonych dowodów prowadzi do ustaleń faktycznych będących podstawą rozstrzygnięcia. Zatem brak podstaw do przyjęcia, iż przedmiotowy ślad pochodził z przedniego koła samochodu marki F. (...), oraz że kierowca F. (...) wykonywał manewr skrętu w lewo w sposób nieprawidłowy, gdyż w świetle zeznań świadków K. D. i Z. K. (1), samochód F. (...) poruszał się wolno, dojeżdżając do skrzyżowania włączył lewy kierunkowskaz, zwolnił i rozpoczął manewr skrętu w lewo.
Sąd Okręgowy oddalił również wniosek pełnomocnika powoda o przeprowadzenie eksperymentu rzeczoznawczego, polegającego na sprawdzeniu słyszalności sygnałów dźwiękowych motocykla marki H. o nr rej. (...), w miejscu w którym doszło do zdarzenia drogowego z dnia 2 września 2011 roku, z uwzględnieniem torów przemieszczania się motocykla i pojazdu marki F. (...) w celu ustalenia okoliczności, w jakich doszło do kolizji pojazdów oraz jej przyczyn i o przeprowadzenie analizy ruchu motocykla oraz F. (...) w odstępach czasowych 1 sekundy od momentu powstania stanu zagrożenia do momentu wystąpienia zderzenia. W opinii , z opinii biegłego sądowego P. K. wynika, że aktualnie brak jest możliwości pełnego odtworzenia warunków zdarzenia, w tym sprawdzenia słyszalności sygnałów dźwiękowych motocykla marki H. o nr rej. (...) przez kierującego samochodem marki F. (...). Wynika to przede wszystkim z faktu, iż takie eksperymenty powinno się przeprowadzać bezpośrednio po zdarzeniu, aby odtworzyć jego pełne warunki. Aktualnie brak jest danych dotyczących sprawności i głośności sygnałów dźwiękowych motocykla. Fakt, że w czasie oględzin stwierdzono, że sygnały dźwiękowe są sprawne i głośne, nie oznacza, że były one sprawne i głośne w chwili zdarzenia. Nadto słyszalność sygnałów mogła być zakłócona pracą silnika samochodu marki F. (...), który był pojazdem o znacznym wyeksploatowaniu. Nadto zgodnie z opinią biegłych sądowych wydających opinie w niniejszej sprawie, nawet w sytuacji, gdy powód używał sygnału dźwiękowego, którego głośność była właściwa , to stanowiło to jedynie informację dla kierujących innymi pojazdami, że zbliża się pojazd uprzywilejowany, natomiast ocena zachowań kierujących innymi pojazdami w sposób oczywisty będzie wiązała się ze sposobem realizacji ruchu, w sytuacji, gdy będzie już można zidentyfikować ten ruch. Dopiero identyfikacja ruchu i sposobu jazdy pojazdu uprzywilejowanego determinuje zachowanie takiego kierowcy.
W konsekwencji brak było także podstaw dla uwzględnia wniosku pełnomocnika powoda o dopuszczenie dowodu z opinii innego biegłego, czy instytutu ekspertyz sądowych. Wydane w toku postępowania opinie dostatecznie wyjaśniały okoliczności sporne. Sąd nie jest zatem zobligowany do dopuszczenia dowodu z opinii kolejnych biegłych z tej przyczyny, że dotychczasowe opinie są niekorzystne dla strony.
Wobec braku zasady odpowiedzialności strony pozwane Sąd Okręgowy oddalił wnioski dowodowe zmierzające do wykazania zakresu szkody na osobie powoda.
W tak ustalonych okolicznościach fatycznych sprawy Sąd pierwszej instancji uznał powództwo za nieuzasadnione.
W rozważaniach wskazał na art. 822 k.cw zw. z art. 436§2 k.c. jako podstawę odpowiedzialności pozwanego Towarzystwa (...) za skutki wypadku komunikacyjnego spowodowanego przez samoistnego posiadacza pojazdu, którego odpowiedzialność kształtuje się na zasadach ogólnych tj. art. 415 k.c.
W ocenie Sądu Okręgowego, winę za spowodowanie przedmiotowego wypadku ponosi wyłącznie powód E. D. (1), zaś brak jest podstaw do przypisania kierującemu samochodem marki F. (...) Z. K. (4) zarzutu niewłaściwego postępowania, błędu w taktyce i technice jazdy. Powód poruszając się pojazdem uprzywilejowanym, z włączonym sygnałem świetlnym i dźwiękowym podczas pościgu za pojazdem, który nie zatrzymał się do kontroli, jadąc pasem dla przeciwnego kierunku ruchu, wyprzedzał jadące na pasie ruchu dla jego kierunku jazdy pojazdy kierowane przez K. D. i Z. K. (1) oraz omijał znajdującą się na jezdni, w połowie przejścia dla pieszych wysepkę. Manewr ten stanowił oczywiste naruszenie reguły wskazanej w art. 26 ust. 3 pkt 1 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 roku - Prawo o ruchu drogowym - (Dz. U. 2005 r. Nr 108, poz. 908 ze zm.). Co prawda w świetle art. . 53 ust. 2 ustawy Prawo o ruchu drogowym kierujący pojazdem uprzywilejowanym może nie stosować się do przepisów o ruchu pojazdów, jeżeli uczestniczy w akcji związanej z koniecznością zapewnienia porządku publicznego, co w przedmiotowej sprawie miało miejsce, jednakże pod warunkiem zachowania szczególnej ostrożności. Poczynione w sprawie ustalenia faktyczne nie wskazują, aby kierujący motocyklem przedsięwziął należyte środki ostrożności, obserwacji innych uczestników ruchu oraz podjął prawidłową taktykę jazdy, ponieważ jak wynika z badań w chwili uderzenia jego pojazd poruszał się z prędkością ok. 50 + 54km/h. Kierujący w takim przypadku winien tak poruszać się pojazdem, aby istniała możliwość zatrzymania motocykla przed poruszającym się, wykonującym manewr skrętu w lewo samochodem marki F. (...).
Zdaniem Sądu pierwszej instancji, analiza zdarzenia prowadzi do wniosku, że do zaistnienia rozpatrywanego wypadku drogowego doszło w wyniku błędu w taktyce jazdy popełnionego przez kierującego motocyklem marki H., tym samym brak jest podstaw do przypisania kierującemu samochodem marki F. (...) zarzutu niewłaściwego postępowania, błędu w taktyce i technice jazdy, a tym samym odpowiedzialności za spowodowanie przedmiotowego wypadku i jego skutki dla zdrowia powoda na podstawie przepisu art. 415 k.c. w zw. z art. 436 § 2 k.c. Tym samym brak jest podstaw do przypisania odpowiedzialności pozwanej (...) Spółce Akcyjnej z siedzibą w Ł. na podstawie przepisu art. 822 k.c.
Na podstawie przepisu art. 102 k.p.c. Sąd nie obciążył powoda kosztami procesu, wskazując na szczególny charakter sprawy oraz fakt, iż powód był przekonany o swoich racjach w chwili występowania z pozwem, a ich zasadność została dopiero zweryfikowana w toku przeprowadzonego postępowania dowodowego.
Powyższe orzeczenie zaskarżył apelacją powód w części tj. co do pkt 1 i 3 zarzucając mu:
- naruszenie przepisów postępowania, które miało istotny wpływ na treść rozstrzygnięcia tj.:
a) art. 233 § 1 k.p.c. w zw. z art. 227 k.p.c. w zw. z art. 278 k.p.c. poprzez uznanie, iż opinie wydane przez biegłych z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych A. J. oraz P. K. w pełni zasługują na atrybut prawdziwości, stanowiąc materiał dowodowy, w oparciu o który możliwe jest poczynienie ustaleń faktycznych w rozpoznawanej sprawie, w sytuacji gdy:
- opinie sporządzone przez biegłych budzą uzasadnione wątpliwości pod kątem oceny ich rzetelności, w tym szczególności z uwagi na wykroczenie przez biegłych poza przysługujące im uprawnienia w zakresie sporządzania opinii sądowej i wkraczanie w kompetencje Sądu, jak również ze względu na emocjonalne zaangażowanie w stosunku do pełnomocnika jednej ze stron postępowania, wyrażone przez biegłego P. K., wskazujące na brak bezstronności przy sporządzaniu opinii,
-ustalenia wynikające z opinii, a dotyczące m.in. działania w chwili zdarzenia w pojeździe uprzywilejowanym, kierowanym przez powoda, sygnałów świetlnych i dźwiękowych nie korespondują z pozostałym materiałem dowodowym zgromadzonym w sprawie, pozostając w sprzeczności z treścią zeznań świadków Z. K. (1) i D. P. oraz z dokumentacją sporządzoną na miejscu wypadku, w tym z treścią protokołu oględzin pojazdu, sprawozdaniem z czynności biegłego na miejscu wypadku drogowego podpisanym przez podinsp. inż. A. P., jak również nie znajdują oparcia w treści zeznań powoda.
b) art. 233 § 1 k.p.c. w zw. z art. 227 k.p.c. poprzez:
I. dokonanie oceny zebranego w sprawie materiału dowodowego z naruszeniem granic swobodnej oceny dowodów, sprzecznie z zasadami logicznego rozumowania i doświadczenia życiowego, polegającej na przyjęciu, iż:
a) nie jest możliwe w sposób kategoryczny ustalenie, iż w chwili zdarzenia motocykl kierowany przez powoda posiadał działające i sprawne sygnały dźwiękowe i świetlne, podczas gdy okoliczność ta jest możliwa do wywiedzenia w oparciu o treść zeznań złożonych przez powoda oraz korespondujące z nimi zeznania świadków Z. K. (1) i D. P., jak również w oparciu o dowody z dokumentacji sporządzonej przez funkcjonariuszy Policji, podejmujących czynności na miejscu zdarzenia, z których wynika iż motocykl powoda posiadał sprawny zarówno system dźwiękowy, jak i świetlny,
b) emisja i natężenie dźwięków wynikających z wieku pojazdu marki F. (...) oraz stopnia jego wyeksploatowania mogły wpłynąć na zagłuszenie dźwięków emitowanych przez urządzenie sygnalizacyjne motocykla, a tym samym brak możliwości ich usłyszenia przez kierującego pojazdem F. (...) i podjęcia odpowiednich działań zmierzających do zapobiegnięcia zderzeniu z motocyklem, podczas gdy w materiale dowodowym brak jest dowodów dających podstawy do czynienia ustaleń w tym zakresie,
c) okoliczność, iż w czasie przeprowadzonych oględzin stwierdzone zostało przez funkcjonariuszy Policji, iż sygnały dźwiękowe motocykla są sprawne i głośne nie oznacza, że były one sprawne i głośne w chwili zdarzenia, podczas gdy materiał dowodowy w sprawie nie daje racjonalnych podstaw dla takich ustaleń,
d) w okolicznościach w jakich doszło do wystąpienia zdarzenia z udziałem motocykla oraz pojazdu marki F. (...), kierujący pojazdem marki F. (...) nie mógł przewidywać, iż wyprzedzanie jego pojazdu będzie się odbywać z naruszeniem podstawowych zasad ruchu drogowego, podczas gdy jak wynika z treści zeznań świadka Z. K. (1) przed przystąpieniem do wykonania manewru skrętu usłyszał sygnały dźwiękowe, wysyłane przez pojazd uprzywilejowany, co zgodnie z zasada ograniczonego zaufania do innych uczestników ruchu powinno skłonić kierującego pojazdem marki F. (...) do zachowania szczególnej ostrożności,
e) kierujący motocyklem marki H. nie przedsięwziął należytych środków ostrożności w postaci obserwacji innych uczestników ruchu oraz taktyki jazdy, gdyż poruszał się z prędkością uniemożliwiającą zatrzymanie się przed pojazdem marki F. (...) wykonującym manewr skrętu w lewo, podczas gdy prędkość z jaką poruszał się motocykl w trakcie zderzenia z pojazdem ciężarowym, nieznacznie przekraczała prędkość dozwoloną, a podjęcie manewru wyprzedzania zostało podjęte po zauważeniu, iż kierujący pojazdem marki F. (...) wyraźnie zwolnił,
f) kierujący pojazdem marki F. (...) mimo, iż mógł widzieć w lewym lusterku zbliżający się do skrzyżowania pojazdu uprzywilejowany, nie był w stanie przewidzieć, iż pojazd ten może się poruszać w sposób warunkowo naruszający zasady ruchu drogowego, co skutkowało poczynieniem błędnych ustaleń, co do braku przyczynienia się kierującego pojazdem marki F. (...) do zderzenia z pojazdem uprzywilejowanym,
g) kierujący pojazdem uprzywilejowanym powinien w chwili podejmowania decyzji o podejmowaniu manewrów z warunkową możliwością nie stosowania się do przepisów ruchu
drogowego mieć stuprocentową pewność, że jego wykonanie nie spowoduje zagrożenia w ruchu drogowym, przy jednoczesnym założeniu, iż nikt nie jest w stanie przewidzieć wszystkich możliwych sytuacji drogowych, jakie mogą wystąpić w ruchu drogowym, co skutkowało błędnym przyjęciem, iż do wypadku drogowego doszło w wyniku błędu w taktyce jazdy, popełnionego przez powoda,
h) jedynie wizualna możliwość obserwacji motocykla kierowanego przez powoda, dawałaby kierującemu pojazdem marki F. (...) szansę na podjęcie działań zapobiegających dojściu do zderzenia z motocyklem, przy jednoczesnym braku poczynienia ustaleń faktycznych w zakresie obserwowania ruchu pojazdów uczestniczących w ruchu przez kierującego pojazdem marki F. (...), co skutkowało przyjęciem, iż wina za zaistniałe zdarzenie spoczywa wyłącznie na powodzie,
II. brak wszechstronnego rozważenia całości zebranego materiału dowodowego, polegający na:
- pominięciu przy dokonywaniu ustaleń faktycznych związanych ze słyszalnością emitowanych przez motocykl kierowany przez powoda w chwili wypadku, sygnałów dźwiękowych, okoliczności związanych z wiekiem motocykla, ogólnym poziomem jego eksploatacji oraz celem w jakim motocykl był wykorzystywany, przy jednoczesnym zwróceniu uwagi na takie okoliczności przy ocenie możliwości usłyszenia sygnałów dźwiękowych przez kierującego pojazdem marki F. (...), co skutkowało poczynieniem błędnych ustaleń, co do techniki, jak i taktyki jazdy, kierujących biorących udział w zderzeniu,
- nie wzięcie pod uwagę przy ocenie techniki i taktyki jazdy kierującego pojazdem marki F. (...) okoliczności związanej z zatrzymaniem go bezpośrednio przed zaistniałym zdarzeniem, do kontroli drogowej przeprowadzonej przy udziale powoda poruszającego się na motocyklu, co miało istotny wpływ na ustalenie w zakresie dochowania szczególnej ostrożności podczas wykonywania manewru skrętu przez kierującego pojazdem marki F. (...),
c) art. 217 § 1 k.p.c. w zw. z art. 227 k.p.c. w zw. z art. 278 § 1 k.p.c. i w zw. z art. 290 k.p.c. poprzez nierozpoznanie wniosku powoda o dopuszczenie dowodu z pisemnej opinii Instytutu Ekspertyz Sądowych im. prof. dra J. S., powołanego na okoliczności wskazane w postanowieniu Sądu z dnia 30 października 2014r.,zmierzającego do ustalenia przyczyn wypadku do którego doszło w dniu 2 września 2011 r. z udziałem motocykla marki H. oraz samochodu marki F. (...), w sytuacji gdy dotychczas wydane w sprawie opinie biegłych sądowych budziły uzasadnione wątpliwości, co do oceny ich rzetelności i jednoznaczności wynikających z nich wniosków końcowych, a tym samym przydatności dla rozstrzygnięcia o odpowiedzialności za skutki wypadku, co miało istotny wpływ na treść wydanego rozstrzygnięcia,
- naruszenie prawa materialnego:
tj. art. 2 pkt. 22 w zw. z art. 4 w zw. z art. 22 ust. 1 ustawy Prawo o ruchu drogowym poprzez niewłaściwe zastosowanie i przyjęcie, iż kierujący pojazdem marki F. (...) w trakcie wykonywania manewru skrętu, z uwagi na charakterystykę skrzyżowania po którym się poruszał, nie był zobowiązany do obserwowania w lusterkach zewnętrzny ruchu innych pojazdów, działając w zaufaniu do tego, iż inni uczestnicy ruchu będą przestrzegać zasad ruchu drogowego, podczas gdy wykonując manewr skrętu w lewo prowadzący pojazd marki F. (...) powinien zachować szczególną ostrożność, poprzez upewnienie się, czy znajdujące się za nim pojazdy nie uniemożliwiają wykonania tego manewru, kierując się zasadą ograniczonego zaufania do innych uczestników ruchu drogowego,
tj. art. 9 w zw. z art. 53 ust. 2 ustawy Prawo o ruchu drogowym poprzez ich błędną wykładnię polegającą na uznaniu, iż kierujący pojazdem uprzywilejowanym nie powinien korzystać z przysługujących mu uprawnień (nawet przy włączonych sygnałach świetlnych i dźwiękowych), dopóki nie upewni się, iż pozostali uczestnicy ruchu nie udzielili mu pierwszeństwa, co skutkowało wadliwym przyjęciem, iż winę za zdarzenie z dnia 2 września 2011r. ponosi powód,
- nierozpoznania istoty sprawy poprzez brak rozważenia przez Sąd, czy kierujący pojazdem marki F. (...) zachował szczególną ostrożność wykonując manewr skrętu w lewo, w trakcie którego doszło do zderzenia z pojazdem uprzywilejowanym, kierowanym przez powoda, co miało istotny wpływ na rozstrzygnięcie co do przypisania odpowiedzialności za skutki zaistniałego zdarzenia.
W konkluzji skarżący wniósł o uchylenie wyroku w zaskarżonej części i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi pierwszej instancji z pozostawieniem temu Sądowi rozstrzygnięcia o kosztach procesu, w tym kosztach zastępstwa procesowego za II instancję, ewentualnie o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uwzględnienie powództwa w całości, a także o zasądzenie od pozwanej na rzecz powoda zwrotu kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego za obie instancje według norm przepisanych.
Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:
Apelacja powoda nie zasługuje na uwzględnienie.
W pierwszej kolejności należy rozważyć najdalej idący zarzut nierozpoznania istoty sprawy, którego zasadność w świetle przepisu art. 386 § 4 k.p.c. może skutkować orzeczeniem kasatoryjnym i usuwa potrzebę szczegółowego rozważania pozostałych zarzutów naruszenia przepisów prawa procesowego, dotyczących oceny zebranego w sprawie materiału dowodowego i przebiegu postępowania dowodowego.
W orzecznictwie podkreśla się, że przez pojęcie "nierozpoznania istoty sprawy" w rozumieniu art. 386 § 4 k.p.c. należy rozumieć nierozstrzygnięcie o żądaniu stron, czyli niezałatwienie przedmiotu sporu. Wykładnia językowa, systemowa i funkcjonalna tego zwrotu pozwala na przyjęcie, że wszelkie inne wady rozstrzygnięcia, dotyczące naruszeń prawa materialnego, czy też procesowego (poza nieważnością postępowania i nieprzeprowadzeniem postępowania dowodowego w całości), nie uzasadniają uchylenia wyroku i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania (tak SN w postanowieniu z dnia 25 kwietnia 2014 r. w sprawie II CZ 117/13, LEX nr 1458823). Z pewnością zarzutu nierozpoznania istoty sprawy nie uzasadnia niedostateczne rozważanie przez Sąd pierwszej instancji przepisów prawa materialnego mających zastosowanie w sprawie, ani tym bardziej niedostateczne uzasadnienie wyrażonego w tym zakresie stanowiska (tak SN w postanowieniu z dnia 19 marca 2014 r. w sprawie I CZ 18/14, LEX nr 1458678).
W ramach analizowanego zarzutu nierozpoznania istoty sprawy apelujący zarzuca Sądowi pierwszej instancji brak rozważania, czy kierujący pojazdem marki F. (...) zachował szczególną ostrożność wykonując manewr skrętu w lewo, w trakcie którego doszło do zderzenia z pojazdem uprzywilejowanym, kierowanym przez powoda, co skutkowało przypisaniem powodowi odpowiedzialności za skutki zaistniałego zdarzenia. W świetle przywołanych uprzednio poglądów judykatury należy a priori wykluczyć, by tego rodzaju uchybienie, gdyby nawet miało miejsce, stanowiło o nierozpoznaniu istoty sprawy w rozumieniu art. 386 § 4 k.p.c. Nie budzi bowiem wątpliwości, że Sąd Okręgowy ustosunkował się do przedmiotu sporu i orzekł o żądaniu pozwu, wskazując w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku motywy takiego rozstrzygnięcia. Zarzut ten jest także całkowicie chybiony w warstwie merytorycznej, gdyż nie sposób zgodzić się z apelującym, że poza sferą rozważań Sądu pierwszej instancji pozostały okoliczności dotyczące poprawności taktyki jazdy kierującego samochodem marki F. (...). W uzasadnieniu zaskarżonego wyroku przedstawione zostały pogłębione ustalenia faktyczne i rozważania szczegółowo analizujące przebieg zdarzenia i zachowania obu uczestników kolizji. Sąd Okręgowy oceniał zatem także postępowanie kierującego pojazdem marki F. (...) pod kątem jego zgodności z zasadami bezpieczeństwa ruchu drogowego i ostatecznie doszedł do przekonania, że zachowanie to było prawidłowe. To, że apelujący nie podziela tej oceny nie oznacza, że Sąd pierwszej instancji uchylił się od analizy powyższych okoliczności, a tym bardziej, że nie rozpoznał istoty sporu.
W ocenie Sądu Apelacyjnego, nietrafny pozostaje również zarzut naruszenia art. 217 § 1 k.p.c. w zw. z art. 227 k.p.c. w zw. z art. 278 § 1 k.p.c. i w zw. z art. 290 k.p.c. związany z przebiegiem postępowania dowodowego, a także wniosek – sformułowany jedynie w uzasadnieniu apelacji – o dopuszczenie dowodu z opinii Instytutu Ekspertyz Sądowych im. prof. dr J. S. na okoliczności wskazane w postanowieniu z dnia 30 października 2014 r. W pierwszej kolejności wypada podkreślić, że co prawda wskazany wniosek dowodowy został zgłoszony w piśmie procesowym pełnomocnika powoda z dnia 12 sierpnia 2016 r. (data wpływu do Sądu), jednakże na ostatnim terminie rozprawy i przed jej zamknięciem pełnomocnik powoda nie ponowił tego wniosku i nie zajął co do niego stanowiska także po oddaleniu pozostałych wniosków dowodowych zgłoszonych w piśmie procesowym z dnia 9 czerwca 2016 r. i zasygnalizowaniu przez Sąd pierwszej instancji, że zamierza zamknąć rozprawę (vide protokół elektroniczny rozprawy z dnia 25 października 2016 r.). Można zatem zakładać, że strona powodowa na tym etapie postępowania zrezygnowała z wnioskowanego uprzednio dowodu z opinii instytutu ekspertyz sądowych. Co więcej, Sąd pierwszej instancji w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku odniósł się do wniosku o dopuszczenie dowodu z opinii kolejnych biegłych czy instytutu ekspertyz sądowych, przedstawiając motywy pominięcia tego wniosku dowodowego, które Sąd Apelacyjny w pełni aprobuje. W tym stanie rzeczy, brak w protokole rozprawy z dnia 25 października 2016 r. postanowienia o oddaleniu wniosku dowodowego powoda o dopuszczenie dowodu z opinii Instytutu Ekspertyz Sądowych im. prof. dr J. S., choć jest uchybieniem procesowym Sądu Okręgowego, to jednak nie przekłada się na treść rozstrzygnięcia. Odniesienie się do wniosków dowodowych stron jest bowiem obowiązkiem procesowym sądu, który powinien je uwzględnić, albo oddalić. Jego niedopełnienie stanowi naruszenie przepisu art. 236 k.p.c. Niewydanie przez Sąd postanowienia dowodowego nie jest jednak z reguły uchybieniem mogącym mieć wpływ na wynik sprawy chyba, że narusza zasady kontradyktoryjnego procesu (tak SN w postanowieniu z dnia 25 czerwca 2015 r. w sprawie III CSK 413/14, LEX nr 1794317) , co jednak w rozpatrywanej sprawie z pewnością nie miało miejsca. Uchybienie to nie oznacza także naruszenia art. 217 § 1 k.p.c., na który to przepis wskazuje skarżący.
W realiach sporu pominięcie dowodu z opinii instytutu ekspertyz sądowych nie stanowi także o naruszeniu przepisów art. 278 § 1 k.p.c. i w zw. z art. 290 k.p.c i art. 227 k.p.c. W rozpatrywanej sprawie zostały wydane opinie dwóch biegłych, których konkluzje pozostawały zbieżne. Zarówno biegły A. J., jak i biegły P. K. w trybie art. 286 k.p.c. wyjaśnili wszystkie wątpliwości co do złożonych przez siebie opinii. W tej sytuacji dopuszczenie dowodu z kolejnej opinii instytutu ekspertyz sądowych na te same okoliczności faktyczne musi był rozważane nie tylko w kontekście przepisu art. 290 k.p.c., ale przede wszystkim art. 286 k.p.c. Powołany przepis zażądanie dodatkowej opinii innych biegłych pozostawia uznaniu sądu, przy czym potrzeba zażądania dodatkowej opinii winna wynikać z tego, że złożona opinia jest niezupełna lub niejasna. Nie zachodzi potrzeba powołania dodatkowej opinii innego biegłego, czy też opinii instytutu, jeżeli w przekonaniu sądu opinia wyznaczonego biegłego jest na tyle kategoryczna i przekonująca, że wystarczająco wyjaśnia zagadnienia wymagające wiadomości specjalnych. W judykaturze podkreśla się, że obowiązek dopuszczenia dowodu z opinii dalszych biegłych powstaje wtedy, gdy zachodzi taka potrzeba, a więc wtedy, gdy przeprowadzone już opinie zawierają istotne luki, są niekompletne, bo nie odpowiadają na postawione tezy dowodowe, niejasne, czy nienależycie uzasadnione lub nieweryfikowalne, tj. gdy przedstawiona ekspertyza nie pozwala organowi orzekającemu zweryfikować zawartego w niej rozumowania, co do trafności wniosków końcowych (tak m. in. SN w postanowieniu z dnia 18 kwietnia 2013 r. w sprawie III CSK 243/12, LEX nr 1353200; podobnie w wyroku z dnia 27 lipca 2010 r. w sprawie II CSK 119/10, LEX nr 603161). W rozpatrywanej sprawie z pewnością tego rodzaju sytuacja nie zachodziła, bowiem opinie obu biegłych w wyczerpujący sposób odpowiadały na pytania postanowienie w tezach dowodowych zakreślonych przez Sąd pierwszej instancji, wskazywały metody badawcze, zawierały uzasadnienie przedstawionych wniosków i były zbieżne w swych konkluzjach. Obaj biegli odnieśli się także do zastrzeżeń podnoszonych przez powoda. W świetle powyższego samo niezadowolenie strony z konkluzji opinii i sposobu wyjaśnienia zastrzeżeń stawianych biegłym nie oznacza konieczności kontynuowania postępowania dowodowego poprzez dopuszczenie kolejnego dowodu w trybie art. 278 i nast. k.p.c. W realiach sporu powód nie wyjaśnił także potrzeby zasięgnięcia opinii instytutu na podstawie art. 290 k.p.c. Wypada przypomnieć, że potrzeba sięgnięcia po ten środek występuje wtedy, gdy podlegające ocenie sądu zagadnienie, ze względu na jego złożoność, wymaga wyjaśnienia przez specjalistów o szczególnie wysokim stopniu przygotowania praktycznego i teoretycznego, przy wykorzystaniu najnowszych badań naukowych lub gdy nie da się usunąć w inny sposób sprzeczności w dostępnych opiniach (tak m.in. SN w uzasadnieniu powołanego wyżej wyroku z dnia 27 lipca 2010 r. w sprawie II CSK 119/10, w wyroku z dnia 28 sierpnia 2008 r w sprawie III CSK 98/08, LEX nr 450157; podobnie SA w Białymstoku w wyroku z dnia 13 marca 2014 r., I ACa 414/13, LEX nr 1444702). Tego rodzaju argumentów strona powodowa nie przedstawiła ani w piśmie procesowym z dnia 12 sierpnia 2016 r. (vide k 261 – 262), ani w uzasadnieniu apelacji, motywując potrzebę skorzystania z dowodu z opinii instytutu subiektywną oceną skarżącego co do braku rzetelności i poprawności opinii dotychczas wydanych w sprawie.
W tym stanie rzeczy brak było podstaw dla uwzględnienia wniosku o uzupełnienie postępowania dowodowego przed Sądem Apelacyjnym, a wniosek powoda o dopuszczenie dowodu z opinii Instytutu Ekspertyz Sądowych im. prof. dr J. S. na okoliczności wskazane w postanowieniu z dnia 30 października 2014 r. podlegał oddaleniu.
Niezasadne pozostają także pozostałe zarzuty naruszenia prawa procesowego, które choć przybrały formę odrębnych jednostek redakcyjnych, w istocie sprowadzają się do naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. i wyznaczonych tym przepisem reguł swobodnej oceny dowodów. Przepis art. 233 § 1 k.p.c. wyraża zasadę swobodnej oceny dowodów i wynika z niego obowiązek wyprowadzenia z materiału dowodowego wniosków logicznie poprawnych i znajdujących pokrycie w tych dowodach. Do kryteriów oceny wiarygodności i mocy dowodowej należą m.in. doświadczenie życiowe, poprawność logiczna, prawdopodobieństwo wystąpienia określonych zdarzeń. Jeżeli z określonego materiału dowodowego sąd wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne z zasadami doświadczenia życiowego, to ocena ta musi być uznana za prawidłową, chociażby w równym stopniu z tego samego materiału dowodowego można byłoby wysnuwać wnioski odmienne. Dlatego zarzut apelacji, dla swojej skuteczności, nie może polegać na przedstawieniu przez skarżącego własnej wersji wydarzeń. Skarżący musi wykazać, że oceniając materiał dowodowy, sąd popełnił uchybienie polegające na braku logiki w wiązaniu faktów z materiałem dowodowym albo też, że wnioskowanie sądu wykracza poza schematy logiki formalnej lub wreszcie, że sąd wbrew zasadom doświadczenia życiowego nie uwzględnił jednoznacznych praktycznych związków przyczynowo-skutkowych. Oznacza to, że rolą skarżącego jest obalenie wersji zdarzeń przyjętych przez sąd, nie zaś zbudowanie własnej (tak Sąd Najwyższy w orzeczeniach z dnia: 10.01.2002 III CKN 572/99, z dnia 27 września 2002 r. II CKN 817/00, z dnia 6.06.2003 IV CK 274/02).
Subiektywna ocena strony nie jest zatem skuteczną przesłanką podważenia dokonanej przez Sąd pierwszej instancji oceny dowodów z opinii biegłych, nawet jeśli skarżący z racji wykonywanego zawodu posiada wiedzę specjalną w danej dziedzinie. Dowód z opinii biegłego podlega ocenie Sądu, jak każdy inny dowód przy zastosowaniu kryteriów wynikających z art. 233 § 1 k.p.c., niemniej z uwagi na swoją specyfikę oraz fakt, iż ocenę tę przeprowadza Sąd, który nie posiada wiadomości specjalnych, należy zastosować szczególne dla tego typu dowodu kryteria oceny, jak poziom wiedzy biegłego, podstawy teoretyczne opinii, sposób motywowania sformułowanego w niej stanowiska, stopień stanowczości wyrażanych w niej ocen, a także zgodność z zasadami logiki i wiedzy powszechnej (tak SN w wyroku z dnia 15 listopada 2002 r. V CKN 1354/00, LEX nr 77046). Stosując powyższe kryteria w niniejszym postępowaniu Sąd pierwszej instancji dokonał oceny opinii biegłych A. J. i P. K., w następstwie której uznał je za wiarygodne. W judykaturze zgodnie przyjmuje się że opinia biegłego nie może być weryfikowana, a zwłaszcza dyskwalifikowana w całości bądź co do wniosków, bez posłużenia się wiedzą specjalistyczną. Sąd może ją zatem ocenić pod względem fachowości, rzetelności, zachowania reguł logicznego rozumowania, nie może jednak nie podzielić merytorycznych poglądów biegłego bez odwołania do innego dowodu przeprowadzonego w trybie art. 278 k.p.c. (podobnie SN w wyroku z dnia 5 lutego 2014 r. w sprawie V CSK 140/13, LEX nr 1458681). W realiach sporu strona powodowa nie zdołała z zachowaniem powyższych wymogów podważyć spójnych wniosków opinii biegłych. W szczególności nie sposób zgodzić się z tezą, iż opinie obu biegłych winny być zdyskwalifikowane z uwagi na wykroczenie biegłych poza przysługujące im uprawnienia w zakresie sporządzania opinii sądowej i wkraczanie w kompetencje Sądu, jak również z uwagi na treść uzupełniającej opinii biegłego P. K. zawierającej emocjonalne uwagi pod adresem pełnomocnika powoda. Przede wszystkim ta ostatnia okoliczność w żadnej mierze nie może wpływać na ocenę mocy dowodowej i wiarygodności opinii wydanej przez biegłego A. J.. Brak jest jakichkolwiek racjonalnych przesłanek, które pozwalałyby uznać, że opinia ta jest nierzetelna tylko z tej przyczyny, że inny biegły w piśmie skierowanym do Sądu zawarł niewłaściwe komentarze do zastrzeżeń zgłaszanych pod adresem jego pracy przez pełnomocnika strony procesu. Wbrew oczekiwaniom apelującego, treść pisma inż. P. K. z dnia 26 czerwca 2016 r. nie dyskwalifikuje także efektów pracy tego biegłego sądowego. Zawarte w treści tego dokumentu, stanowiące jego marginalną część, uwagi pod adresem pełnomocnika powoda, stanowiły wszak podstawę wniosku o wyłącznie biegłego sądowego zgłoszonego przez powoda na podstawie art. 281 k.p.c., który to wniosek został oddalony postanowieniem Sądu Okręgowego wydanym na rozprawie z dnia 25 października 2016 r. Powód obecny na tym terminie rozprawy i reprezentowany przez fachowego pełnomocnika nie zgłosił zastrzeżeń co do tego postanowienia w trybie art. 162 k.p.c., a w apelacji nie zawarł wniosku o dokonanie przez Sąd Apelacyjny kontroli tego niezaskarżalnego orzeczenia na podstawie art. 380 k.p.c. W myśl przepisu art. 162 k.p.c. strony mogą w toku posiedzenia, a jeżeli nie były obecne, na najbliższym posiedzeniu zwrócić uwagę sądu na uchybienia przepisom postępowania, wnosząc o wpisanie zastrzeżenia do protokołu. Stronie, która zastrzeżenia nie zgłosiła, nie przysługuje prawo powoływania się na takie uchybienia w dalszym toku postępowania, chyba że chodzi o przepisy postępowania, których naruszenie sąd powinien wziąć pod rozwagę z urzędu, albo że strona uprawdopodobni, iż nie zgłosiła zastrzeżeń bez swojej winy. Jak powszechnie przyjmuje się w orzecznictwie, art. 162 k.p.c. winien podlegać wykładni ścisłej. Strona nie może więc skutecznie zarzucać w apelacji uchybienia przez Sąd pierwszej instancji przepisom postępowania polegającego na wydaniu postanowienia, które może być zmienione lub uchylone stosownie do okoliczności, jeżeli nie zwróciła uwagi sądu na to uchybienie w trybie powołanego przepisu (tak m.in. SN w wyroku z dnia 12 czerwca 2015 r. w sprawie II CSK 450/14, LEX nr 1754049). Strona powodowa nie skorzystała również z możliwości poddania kontroli instancyjnej postanowienia o oddaleniu wniosku o wyłącznie biegłego sądowego w trybie art. 380 k.p.c. I w tym przypadku zainicjowanie kontroli uzależnione jest bowiem od zgłoszenia przez stronę stosownego wniosku, przy czym w odniesieniu do środków zaskarżenia wnoszonych przez zawodowych pełnomocników wniosek taki powinien być w nich wyraźnie i jednoznacznie sformułowany (por. postanowienie SN z dnia 15 grudnia 2016 r. w sprawie II CZ 125/16, LEX nr 2188790). W tym stanie rzeczy, powód nie może aktualnie skutecznie zwalczać oceny dowodu z opinii biegłego sądowego P. K. tylko na tej podstawie, że wypowiedzi tego biegłego uzasadniały jego wyłącznie na podstawie art. 49 k.p.c. w związku z art. 281 k.p.c.
Uzupełniająco jedynie wypada wskazać, że trafna pozostaje ocena Sądu pierwszej instancji o braku podstaw dla wyłączenia biegłego sądowego P. K. lub dla podważenia mocy dowodowej czy wiarygodności wydanej przez niego opinii. Choć pismo biegłego sądowego z dnia 26 czerwca 2016 r. zawierało niestosowne uwagi biegłego dotyczące braku wiedzy specjalnej pełnomocnika powoda, to jednak nie sposób pominąć faktu, że ani strony ani ich pełnomocnicy nie byli biegłemu znani i nie łączą go z nimi żadne stosunki osobiste lub zawodowe, analizowane wypowiedzi mają charakter marginalny ,a pozostała merytoryczna treść pisma z dnia 26 czerwca 2016 r. nie stanowiła podstawy jakichkolwiek ustaleń faktycznych Sądu Okręgowego, zaś biegły zarówno w opinii podstawowej, jak i w uzupełniającej ustnej opinii prezentował właściwą postawę i w sposób bezstronny oceniał okoliczności sporu, zaś na rozprawie w dniu 25 października 2016 r. wyjaśnił, iż w żadnym razie nie było jego intencją obrażenie czy urażenie kogokolwiek (protokół elektroniczny rozprawy – 00:09:05 – 00:11:40 m.in. nagrania).
O potrzebie odmowy mocy dowodowej czy wiarygodności opiniom obu biegłych w żadnym razie nie przekonują także tezy apelacji o rzekomym wykroczeniu przez biegłych sądowych poza przysługujące im uprawnienia. Rzeczą obu biegłych była analiza przyczyn wypadku z dnia 2 września 2011 r. w kontekście wszystkich dowodów zebranych zarówno w toku niniejszego postępowania, jak i w ramach postępowania prowadzonego przez Prokuraturę Rejonową w Pruszkowie. Z istoty swej analiza ta wymagała przyjęcia pewnych założeń co do okoliczności zdarzenia, stąd obaj biegli jedynie w tym zakresie odwoływali się do osobowych źródeł dowodowych przedstawiających przebieg kolizji i sposób poruszania się obu pojazdów bezpośrednio przed zdarzeniem. Tego rodzaju czynności nie świadczą jednak o dokonywaniu przez biegłych oceny materiału dowodowego, z istoty swej zastrzeżonej wyłącznie do kompetencji Sądu. Wbrew wywodom zawartym w uzasadnieniu apelacji, biegły sądowy A. J. nie dokonywał oceny mocy dowodowej czy wiarygodności opinii sporządzonej przez eksperta laboratorium kryminalistycznego w toku postępowania karnego, a jedynie zwrócił uwagę, że ślad na jezdni, opisany w tym dokumencie jako ślad tarcia prawego przedniego koła, nie był nigdy badany i wyraził zdanie, że nie zgadza się z opinią na karcie art. 158 akt postępowania w sprawie 5 Ds. 88/11. W opozycji do rzeczywistej treści opinii tego biegłego pozostaje ponadto teza, iż oceniając wadliwie opinię eksperta laboratorium kryminalistycznego biegły sądowy poddał w wątpliwość sprawność działania sygnałów świetlnych i dźwiękowych motocykla marki H.. Uważna lektura pisemnej opinii biegłego sądowego A. J. oraz jego ustnych wyjaśnień jednoznacznie prowadzi do wniosku, iż biegły przyjął, że powód poruszał się motocyklem z włączonymi sygnałami uprzywilejowania (vide k 122 akt). Całkowicie odmiennym zagadnieniem pozostaje natomiast to, czy mimo sprawności urządzeń emitujących te sygnały, w realiach tej kolizji były one słyszalne i zauważone przez kierującego samochodem marki F. (...). Wątpliwości biegłego w tej kwestii w żadnej mierze nie mogą być utożsamiane z wkroczeniem w kompetencję Sądu i zastrzeżoną do jego kognicji oceną materiału dowodowego.
Powyższe uwagi pozostają w pełni aktualne w odniesieniu do tożsamych zastrzeżeń kierowanych pod adresem opinii biegłego sądowego P. K.. Wątpliwości tego biegłego co do sprawności sygnałów dźwiękowych motocykla i ich głośności, czy też co do śladu na jezdni opisywanego w opinii eksperta laboratorium kryminalistycznego wynikały nie z negatywnej oceny tego dowodu, ale z braku przeprowadzenia określonych badań motocykla oraz owego śladu tuż po zdarzeniu. Co jednak najistotniejsze, wątpliwości biegłego co do sprawności urządzeń wysyłających sygnały świetle i dźwiękowe w żaden sposób nie przełożyły się na treść zaskarżonego wyroku, bowiem zarówno z ustaleń faktycznych, jak i z rozważań Sądu pierwszej instancji przedstawionych na stronie 4 i 19 uzasadnienia wyroku ( k 286v, 294 akt sprawy) jednoznacznie wynika, iż przyjął on dla potrzeb rozstrzygnięcia, że powód poruszał się pojazdem uprzywilejowanym, a zatem takim, który spełniał wszystkie wymogi wynikające z art. 53 ust. 1 i 2 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. prawo o ruchu drogowym (tekst jedn. Dz.U. z 2017 r. poz. 1260), miał zatem sprawne i włączone sygnały świetle i dźwiękowe.
O braku wiarygodności dowodu z opinii biegłego sądowego A. J. nie świadczy także w żadnym razie okoliczność, że biegły nie przeprowadził po ponad 3 latach od zdarzenia oględzin miejsca kolizji, a nadto zastosował dla potrzeb opinii określony program komputerowy pozwalający na odtworzenie przebiegu wypadku. W pierwszej kolejności należy bowiem podkreślić, że Sąd Okręgowy nie zlecił biegłemu dokonania oględzin, zaś dobór określonych metod i narzędzi badawczych pozostaje w sferze wiadomości specjalnych i należy do biegłego. Do obu wskazanych wyżej kwestii biegły `odnosił się w ustnych wyjaśnieniach na rozprawie w dniu 8 grudnia 2015 r. podkreślając, że dostępne materiały z dokumentów w postaci szkicu z miejsca zdarzenia i fotografii, a także zastosowany program komputerowy były wystarczające do wydania opinii. Podkreślić trzeba, że tym samym programem komputerowym V-sim, a nie wskazywanym przez powoda programem np. PC- C., posłużył się w swej opinii biegły P. K., wyjaśniając przy tym przyczyny jego zastosowania i przesłanki, które wykluczały program komputerowy PC- C. ( vide k 231 akt), zaś powód na etapie postępowania apelacyjnego nie podnosi żadnych zastrzeżeń z tego tytułu. Jeśli zaś chodzi o oględziny miejsca, w którym doszło do zdarzenia, to przydatność tej czynności po kilku latach od wypadku nawet w świetle doświadczenia życiowego jawi się jako znikoma lub żadna, zwłaszcza, że strony nie podważały w tym zakresie dokumentacji fotograficznej i szkicu sytuacyjnego sporządzonych bezpośrednio po zdarzeniu.
Bezprzedmiotowa pozostaje ponadto argumentacja dotycząca rzekomego zaniechania ustalenia przez biegłego A. J. prędkości pojazdu marki F. (...) w chwili zdarzenia i zachowania kierowcy tego samochodu. Z żadnego zebranego w sprawie dowodu nie wynika, by prędkość tego pojazdu przed zdarzeniem przekroczyła dopuszczalną i bezpieczną, co potwierdzał sam powód w wyjaśnieniach informacyjnych (vide k 160 -161 akt). Opierając się na jedynych dostępnych w tej materii źródłach tj. na zeznaniach świadków biegły A. J. przyjął w opinii pisemnej dwa możliwe warianty zachowania kierowcy F. (...) i w obu przypadkach wykluczył, by jego postępowanie stało się przyczyną kolizji. Jak przy tym trafnie zauważał skarżący na użytek innych tez apelacji, dokonanie oceny dowodu i przyjęcie jednej z tych wersji zdarzenia należało do Sądu Okręgowego i w żadnym razie nie świadczy o wadach opinii.
Przedstawione dotychczas wywody przekonują także o bezzasadności argumentów przywołanych w ramach zarzutu naruszenia przepisu art. 233 § 1 k.p.c. w związku z art. 227 k.p.c., sformułowanego w punkcie b) apelacji. Zarzut ten w istocie usuwa się od kontroli instancyjnej, bowiem powód nie wyjaśnia przyczyn, dla których ocena Sądu pierwszej instancji naruszała zasady swobodnej oceny dowodów, w szczególności nie powołuje się na uchybienie regułom doświadczenia życiowego czy też zasadom logicznego rozumowania, a przede wszystkim nie wskazuje, które dowody zostały wadliwie ocenione.
Z przyczyn wyjaśnionych wyżej, całkowicie nietrafne pozostają wywody dotyczące kwestii sprawności i działania w chwili kolizji sygnałów, które pozwalały uznać, że w trakcie zdarzenia motocykl H. był pojazdem uprzywilejowanym. Ponownie podkreślić trzeba, że dla swych rozważań Sąd pierwszej instancji przyjął, że wszystkie wymogi z art. 53 ust. 1 i 2 ustawy prawo o ruchu drogowym zostały przez powoda spełnione, a zatem kwestia wątpliwości sygnalizowanych w tym przedmiocie przez biegłych jest całkowicie irrelewantna prawnie.
Podobnie ocenić należy kwestię wniosków opinii biegłych sądowych w zakresie rzeczywistej słyszalności sygnałów dźwiękowych przez kierującego pojazdem F. (...) i wpływu na powyższe głośnej pracy silnika samochodu. W pisemnej opinii biegły A. J. przyjął wszak w jednej z wersji, iż w chwili zdarzenia pojazd F. (...) stał (miał prędkość 0 km/h – k 117 akt), a zatem kierujący tym pojazdem postępował tak , jak przy zachowaniu maksymalnej ostrożności mógłby zachować się uczestnik ruchu drogowego, który po rozpoczęciu manewru skrętu w lewo usłyszał sygnały pojazdu uprzywilejowanego i zidentyfikował jego ruch. Co istotne, także przy takim założeniu przyczyną kolizji z dnia 2 września 2011 r. było wyłącznie zachowanie powoda. Z kolei biegły P. K. podkreślał, że kierujący musi mieć możliwość nie tylko usłyszenia sygnału dźwiękowego, ale przede wszystkim zidentyfikowania ruchu pojazdu uprzywilejowanego. Dopiero identyfikacja ruchu i sposobu jazdy pojazdu uprzywilejowanego determinuje zachowanie innych uczestników ruchu drogowego. Nie mają oni bezwzględnego obowiązku zatrzymania się, a sposób ich postępowania jest uzależniony od tego, jak porusza się pojazd uprzywilejowany. W rezultacie, nawet gdyby kierujący pojazdem F. (...) słyszał sygnał pojazdu uprzywilejowanego, to jedynie wizualna możliwość obserwacji motocykla dawałaby szanse na to, że podjąłby on manewr, który pozwalałby na uniknięcie kolizji. Ostatecznie zatem Sąd pierwszej instancji w oparciu o zeznania samego Z. K. (1) przyjął do ustaleń faktycznych, że słyszał on sygnały dźwiękowe pojazdu uprzywilejowanego tuż przed uderzeniem motocykla , co jednak nie oznacza, że obrana przez niego taktyka jazdy i dalsze jego zachowanie było nieprawidłowe. Warto w tym miejscu podkreślić, że sygnału dźwiękowego motocykla H. nie słyszała także inna uczestniczka ruchu, kierująca pojazdem V. (...), znajdującym się bezpośrednio za F. (...). Także ona dostrzegła powoda dopiero w chwili, gdy wyprzedzał on jej pojazd po pasie drogi przeznaczonym dla przeciwnego kierunku ruchu.
Nie jest również zasadny zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. w związku z art. 227 k.p.c. w zakresie, w jakim odnosi się on do rzekomo wadliwych ustaleń Sądu dotyczących potrzeby dokonywania przez Z. K. obserwacji drogi w lusterku wstecznym lub lewym lusterku bocznym oraz możliwości dostrzeżenia motocykla, którym poruszał się powód. Ze szczegółowych ustaleń faktycznych opartych o dowody z dokumentów, zeznania świadka Z. K. i opinie biegłych sądowych wynika jednoznacznie, że szczególne ukształtowanie miejsca zdarzenia (skrzyżowanie połączone z przejściem dla pieszych i wysepką o szczególnym kształcie od strony jezdni, którą poruszał się F. (...)), w połączeniu z obciążeniem ładunkiem samochodu F. (...) powodowały ograniczoną widoczność w lusterku wstecznym i lewym lusterku bocznym tego pojazdu, a zatem nie można wykluczyć, że w chwili rozpoczęcia manewrów związanych ze zmianą kierunku jazdy Z. K. mógł nie widzieć motocykla H.. Dla rozstrzygnięcia sporu istotne znaczenie miały przy tym normatywne powinności kierowcy wykonującego manewr skrętu w lewo, o czym w dalszej części rozważań, do których nie należy obserwacja jezdni za pojazdem, szczególnie w takim terenie, jak w rozpatrywanej sprawie, gdzie wyprzedzenie skręcającego pojazdu nie było możliwe.
O wadliwej ocenie dowodów nie świadczy także normatywna ocena zachowania powoda w trakcie zdarzenia. Analiza, czy dochował on szczególnej ostrożności i wykładnia przepisu art. 9 i art. 53 ust. 2 ustawy prawo o ruchu drogowym pozostają domeną stosowania prawa materialnego i nie mogą być skutecznie zwalczane zarzutem naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. Powodowi nie udało się natomiast skutecznie podważyć oceny opinii biegłych w zakresie tych wniosków, które stanowiły podstawę dla określonego zastosowania przez Sąd Okręgowy przepisów prawa materialnego. Apelujący nie zakwestionował zatem skutecznie ustaleń dotyczących poruszania się po pasie ruchu przeznaczonym dla przeciwnego kierunku jazdy, prędkości motocykla H. tuż przed kolizją, nie ograniczenia tej prędkości mimo dojazdu do skrzyżowania i w istocie braku jakiejkolwiek reakcji na zachowanie kierującego pojazdem F. (...) sygnalizującego manewr skrętu w lewo.
Apelujący po raz kolejny powraca do kwestii sprawności i słyszalności sygnałów dźwiękowych także w ramach zarzutu opisanego w punkcie II apelacji. Nie ma zatem potrzeby ponownego przywoływania argumentacji, która przesądza o bezzasadności tego zarzutu. O braku wszechstronnego rozważania całości zebranego materiału dowodowego nie świadczą także w żadnej mierze przyjęte do ustaleń faktycznych okoliczności dotyczące wcześniejszej kontroli drogowej, jakiej kierujący pojazdem F. (...) poddany został przez funkcjonariuszkę policji - świadka D. P.. Teza jakoby to zdarzenie miało wpływać na ocenę zachowania szczególnej ostrożności przez kierującego F. (...) w chwili kolizji, a zwłaszcza by miał on obowiązek przewidywać, że w pobliżu znajduje się pojazd uprzywilejowany w ruchu, pozostaje całkowicie dowolna. W chwili dokonywania kontroli drogowej motocykl H. stał zaparkowany na poboczu drogi, a z zeznań D. P. złożonych w toku postępowania przygotowawczego jasno wynika, że zdarzenie z samochodem s. (...), które uruchomiło pościg powoda pojazdem uprzywilejowanym, miało miejsce już po odjeździe Z. K. ( vide k 20 w aktach sprawy 5 Ds. 88/11). Dodatkowo warto zwrócić uwagę, że kierujący F. (...) skręcił z ulicy, przy której patrol policji dokonywał rutynowej kontroli drogowej i poruszał się ul. (...). Trudno w tej sytuacji racjonalnie zakładać, że powinien spodziewać się poruszającego się w tym samym kierunku jazdy pojazdu uprzywilejowanego.
W świetle prawidłowo zakreślonej podstawy faktycznej rozstrzygnięcia niezasadne pozostają także zarzuty naruszenia prawa materialnego przywołane w apelacji.
Nie ma racji skarżący próbując wywodzić, iż prawidłowo zastosowane przepisy art. 2 pkt 22 w związku z art. 4 w związku z art. 22 pkt 1 ustawy prawo o ruchu drogowym wskazują na istnienie po stronie uczestnika ruchu wykonującego manewr skrętu w lewo obowiązku upewnienia się, że znajdujące się za nim pojazdy nie uniemożliwiają wykonania tego manewru. Przepis art. 2 pkt 22 powołanej ustawy zawiera legalną definicję szczególnej ostrożności, w myśl której jest to ostrożność polegającą na zwiększeniu uwagi i dostosowaniu zachowania uczestnika ruchu do warunków i sytuacji zmieniających się na drodze, w stopniu umożliwiającym odpowiednio szybkie reagowanie. Z kolei przepis art. 22 ust. 1 i ust. 2 pkt 2 oraz ust. 5 określa obowiązki kierującego pojazdem, który zamierza zmienić kierunek jazdy i skręcić w lewo. Istotnie, przepisy te nakładają na niego obowiązek zachowania szczególnej ostrożności, jednakże nie ma wśród nich obowiązku upewnienia się , czy znajdujące się za nim pojazdy nie uniemożliwiają wykonania tego manewru. Z pewnością takiego obowiązku nie można także racjonalnie wyprowadzić z art. 4 ustawy prawo o ruchu drogowym. W orzecznictwie podkreśla się , że na gruncie ustawy prawo o ruchu drogowym występuje stopniowanie obowiązku zachowania ostrożności przez uczestników ruchu drogowego. Tylko w niektórych wypadkach ustawodawca wprost nakłada na kierujących pojazdami obowiązek upewnienia się co do możliwości bezpiecznego wykonania konkretnego manewru. Skoro zatem ustawodawca dokonał nie tylko podziału na ostrożność "zwykłą" i "szczególną", ale również stworzył cały katalog sytuacji, w których obowiązek zachowania szczególnej ostrożności rozciąga aż do granicy upewnienia się co do możliwości bezpiecznego wykonania określonego manewru, to nie ma wystarczających podstaw do tego, aby tę właśnie dalej idącą postać szczególnej ostrożności, utożsamiać każdorazowo z jej podstawowym zakresem. Dalej idący nakaz upewnienia się co do tego, że istnieją warunki do podjęcia określonych manewrów bez spowodowania zagrożenia bezpieczeństwa ruchu, został wyraźnie odniesiony przez ustawodawcę jedynie do niektórych spośród nich takich, jak np: cofanie, wyprzedzanie. Nie ma podstaw do przyjmowania, że taka "kwalifikowana" postać tego obowiązku może być rozszerzana poza granice wprost wynikające z ustawy. Żaden z przepisów ustawy prawo o ruchu drogowym nie zobowiązuje kierującego, który zamierza wykonać skręt w lewo do upewnienia się, czy nie jest wyprzedzany. Zarazem jednak ustawodawca - w przepisach regulujących obowiązki uczestników ruchu drogowego ciążące na nich w związku z innymi manewrami, np. w związku z manewrem wyprzedzania - art. 24 ust. 1 ustawy prawo o ruchu drogowym, wprost nakłada taki nakaz na kierującego pojazdem przystępującym do wykonania takiego manewru, obligując go do upewnienia się, czy nie zachodzą przeszkody wymienione w punktach 1 – 3 (tak SN w uzasadnieniu postanowienia z dnia 8 stycznia 2013 r. w sprawie III KK 109/12, OSNKW 2013/4/29). Niezależnie od wskazanej argumentacji jurydycznej nie można pominąć, że w okolicznościach sporu powód kierujący motocyklem H. znajdował się nie bezpośrednio za pojazdem F. (...), a na pasie ruchu przeznaczonym dla przeciwnego kierunku jazdy. Nawet podwyższona ostrożność nie nakłada na uczestnika ruchu obowiązku upewnienia się, czy istnieje możliwość bezpiecznego wykonania manewru skrętu w lewo, w odniesieniu do pasa ruchu, po którym wyprzedzanie jego pojazdu zgodnie z podstawowymi zasadami ruchu drogowego w danej sytuacji drogowej (ukształtowanie skrzyżowania) nie było możliwe. Oceny tej nie zmienia okoliczność, że tuż przed zdarzeniem Z. K. słyszał sygnał dźwiękowy pojazdu uprzywilejowanego. Sygnał ten usłyszał bowiem już po rozpoczęciu manewru skrętu w lewo i tuż przed uderzeniem w jego samochód, a ruch pojazdu uprzywilejowanego zidentyfikował w zasadzie w chwili uderzenia. Jak podkreśla sam apelujący z odwołaniem do powołanego wyżej stanowiska judykatury, o odpowiedzialności kierowcy wykonującego skręt w lewo można byłoby mówić wtedy, gdy widział (lub mógł i powinien był widzieć) pojazd poruszający się w sposób stwarzający zagrożenie lub wręcz uniemożliwiający bezpieczne wykonanie manewru, a mimo to ten manewr w dalszym ciągu realizował. W realiach sporu, kierujący pojazdem F. (...) nie widział pojazdu uprzywilejowanego i nie można mu przypisać normatywnej powinności jego dostrzeżenia w trakcie manewru skrętu w lewo, a nadto realna możliwość obserwacji pojazdu uprzywilejowanego w lusterku wstecznym czy lewym bocznym w istniejących warunkach drogowych jest wysoce wątpliwa.
Zamierzonych skutków procesowych nie wywołuje ponadto ostatni z zarzutów apelacji dotyczący błędnej wykładni przepisu art. 9 w związku z art. 53 ust. 2 ustawy prawo o ruchu drogowym. Wbrew tezom apelacji, wykładnia powołanych norm przyjęta w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku pozostaje w pełni zgodna z brzmieniem tych przepisów oraz z jednolitym stanowiskiem piśmiennictwa, w którym podkreśla się, że w każdym wypadku niestosowania się do przepisów o ruchu pojazdów, zatrzymaniu i postoju oraz do znaków i sygnałów drogowych kierujący pojazdem uprzywilejowanym musi zachować szczególną ostrożność, a więc baczyć, czy inni uczestnicy odebrali dawane przez niego sygnały i ułatwią mu przejazd. Między zwykłym uczestnikiem ruchu a kierującym pojazdem uprzywilejowanym zachodzi zależność. Na pierwszym z nich ciąży obowiązek, po którego spełnieniu drugiemu przysługują pewne uprawnienia. Sposób korzystania ze szczególnych uprawnień nie może zagrażać innym uczestnikom ruchu, a kierujący pojazdem uprzywilejowanym musi upewnić się, czy inni uczestnicy ruchu oraz inne osoby rzeczywiście stosują się do obowiązku określonego w art. 9 ustawy prawo o ruchu drogowym (tak Ł. Malinowski - Prawo o ruchu drogowym. Komentarz, LexisNexis 2012 teza 6 do art. 53; podobnie R. Stefański - Prawo o ruchu drogowym, Komentarz wyd. III, LEX 2008, teza 9 do art. 53). Dla Sądu Apelacyjnego, podobnie jak dla Sądu pierwszej instancji jest oczywiste, że powód nie dopełnił tych wymogów. Nie ograniczył prędkości mimo zbliżania się do skrzyżowania, nie zachował szczególnej ostrożności mimo, że widział samochód F. (...), który sygnalizował zamiar skrętu w lewo, a wreszcie nie upewnił się, czy kierujący pojazdem F. (...) udziela mu pierwszeństwa przejazdu. Należy podkreślić, że w świetle opinii biegłych samo ograniczenie prędkości motocykla H. w reakcji na sygnalizowanie zamiaru zmiany kierunku jazdy przez F. D. umożliwiało uniknięcie zdarzenia.
W konsekwencji trafna pozostaje konkluzja Sądu Okręgowego o braku przesłanek z art. 415 k.c. w związku z art. 436 § 2 k .c. i art. 822 k.c., które pozwalałyby na przypisanie stronie pozwanej odpowiedzialności za skutki kolizji drogowej z dnia 2 września 2011 r.
Mając powyższe na uwadze, Sąd Apelacyjny na podstawie art. 385 k.p.c. oddalił apelację jako bezzasadną.