Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I ACa 356/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 10 maja 2017 r.

Sąd Apelacyjny w Warszawie I Wydział Cywilny w składzie następującym:

Przewodniczący:SSA Marta Szerel (spr.)

Sędziowie:SA Marzena Miąskiewicz

SO (del.) Bernard Chazan

Protokolant:Karolina Długosz-Żółtowska

po rozpoznaniu w dniu 10 maja 2017 r. w Warszawie

na rozprawie

sprawy z powództwa A. C.

przeciwko (...) z siedzibą w W.

o zapłatę

na skutek apelacji obu stron

od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie

z dnia 9 listopada 2015 r., sygn. akt I C 937/12

1.  zmienia zaskarżony wyrok:

- w punkcie drugim częściowo w ten sposób, że dodatkowo zasądza od (...) z siedzibą w W. na rzecz A. C. kwotę 150.000 zł (sto pięćdziesiąt tysięcy złotych) z ustawowymi odsetkami od dnia 13 grudnia 2012 r. do dnia zapłaty,

- w punkcie trzecim częściowo, ustalając, że powódka wygrała sprawę w 60%;

2.  oddala apelację powódki w pozostałym zakresie;

3.  oddala apelację pozwanego w całości;

4.  znosi wzajemnie między stronami koszty postępowania apelacyjnego;

5.  nakazuje pobrać od (...) z siedzibą w W. na rzecz Sądu Okręgowego w Warszawie kwotę 7.500 zł (siedem tysięcy pięćset złotych) tytułem części opłaty od apelacji, od której uiszczenia powódka została zwolniona.

Marzena Miąskiewicz Marta Szerel Bernard Chazan

Sygn. akt I ACa 356/16

UZASADNIENIE

Pozwem z 16 października 2012 r., złożonym przeciwko (...) z siedzibą w W., A. K. (obecnie C.) wniosła o zasądzenie kwoty 500.000 zł tytułem zadośćuczynienia, z odsetkami ustawowymi od dnia wniesienia pozwu oraz kosztami postępowania.

Pozwany wniósł o oddalenie powództwa.

Wyrokiem wstępnym z 24 kwietnia 2013 r. Sąd Okręgowy uznał roszczenie powódki za usprawiedliwione co do zasady, a apelacja pozwanego od tego orzeczenia została oddalona.

Wyrokiem z 9 listopada 2015 r. Sąd Okręgowy zasądził od pozwanego na rzecz powódki kwotę 150.000 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 13 grudnia 2012 r. do dnia zapłaty (punkt pierwszy), oddalił powództwo w pozostałej części (punkt drugi) oraz pozostawił rozstrzygnięcie w przedmiocie kosztów postępowania referendarzowi sądowemu, ustalając, że powódka wygrała spór w 30% (punkt trzeci).

Sąd Okręgowy ustalił, że w dniu 19 października 2005 r. niespełna 18-letnia A. K. (obecnie C.) została potrącona przez samochód, wskutek czego doznała złamania kości lewego podudzia i stawu skokowego, kręgu L3, otarć skóry głowy i prawej nogi, urazów głowy, bez uszkodzenia mózgu, bez uszczerbków neurologicznych. Towarzyszył jej silny ból, stosowano u niej mocne środki przeciwbólowe. Przeszła operację stabilizacji złamań kończyn i kręgosłupa elementami sztucznymi. Przebywała w szpitalu do 18 listopada 2005 r., otrzymała zalecenie chodzenia o kulach, unikania obciążania i zginania kręgosłupa, kontroli w poradni. Od grudnia 2005 r. skierowano ją na rehabilitację, poruszała się o dwóch kulach. Rehabilitacja była intensywna, codzienna, szczególnie przez pierwsze miesiące. W lutym 2006 r. poszkodowana była w stanie chodzić bez podparcia, utykając. W trakcie hospitalizacji w dniu 19 września 2006 r. poddano ją operacyjnemu usunięciu materiału zespalającego z kości piszczelowej. Ogromnie przybrała na wadze, walczyła z tym z różnym skutkiem, co źle odbijało się na jej samopoczuciu i samoocenie. Ograniczyła życie towarzyskie, zaczęła izolować się od otoczenia. Uczęszczała do poradni zdrowia psychicznego, przechodziła terapię psychiatryczną. Musiała korzystać z indywidulanego nauczania do końca roku szkolnego 2005/2006, miała zaległości i słabo zdała maturę w 2006 r., poprawiła ją rok później i dostała się na studia. Przed wypadkiem planowała kontynuowanie nauki na uczelni sportowej, przygotowywała się do tego, uprawiała sport, należała do szkolnych drużyn. Po wypadku pospiesznie zmieniła kierunek kształcenia. Orzeczeniem z 9 maja 2008 r. została uznana za trwale niepełnosprawną w stopniu umiarkowanym. W 2012 r. skończyła studia prawnicze, a w 2015 r. – drugi kierunek. Od września 2014 r. pracowała kilka miesięcy w urzędzie, obecnie szuka pracy. Jest mężatką, ale mieszka z rodzicami. Odczuwa dyskomfort w ruchu ulicznym. Pozostały jej blizny – pooperacyjna w okolicy lędźwiowej, blada, miękka, o długości ok. 17 cm, płaszczyznowa na prawym podudziu, ok. 7 cm x 3 cm, pięć drobniejszych w okolicach lewego stawu skokowego i stopy, też blade i miękkie, na prawej kostce i stawie kolanowym. Poszkodowana nieco utyka na lewą nogę, która wydłużyła się o 1 cm, ma ograniczone ruchy w kręgosłupie i lewym stawie skokowym. Porusza się samodzielnie, siada, wstaje bez podparcia, ubiera się. Pozostaje pod opieką poradni ortopedycznej, dokuczają jej dolegliwości bólowe przy długotrwałym pozostawaniu w jednej pozycji. Stan jej zdrowia nie rokuje dużych szans na poprawę. W przyszłości możliwe jest rozwijanie się zmian zwyrodnieniowych wtórnych. Zachowawczo i prewencyjnie może zadziałać odpowiednia rehabilitacja. Poszkodowana mogłaby też skorzystać na podjęciu terapii psychologicznej.

W takim stanie faktycznym Sąd pierwszej instancji stwierdził, że powództwo zasługiwało na uwzględnienie w części.

Sąd Okręgowy wskazał, że odpowiedzialność pozwanego z art. 822 § 1 k.c. za skutki wypadku z 19 października 2005 r., jako pochodna odpowiedzialności posiadacza pojazdu mechanicznego, o której mowa w art. 436 § 1 k.c., została przesądzona prawomocnym wyrokiem wstępnym z 24 kwietnia 2013 r. Rozważając wysokość należnego powódce, w oparciu o art. 445 k.c., zadośćuczynienia Sąd pierwszej instancji uwzględnił, że powódka przeszła silną traumę, leczenie operacyjne, doznała bardzo bolesnych złamań, uszkodzeń nóg i kręgosłupa, była unieruchomiona ponad miesiąc, wiele miesięcy poruszała się przy pomocy kul, a do końca życia będzie nosić blizny po operacjach i ubytkach skóry i odczuwać dolegliwości bólowe. Nie odzyska pełnej sprawności sprzed wypadku. Utraciła możliwość kontynuowania wymarzonego kierunku edukacji na krótko przed maturą, zmuszona była nagle zmienić plany życiowe. Ma pogorszoną konkurencyjność na rynku pracy. Blizny powódki są jednak niewidoczne dla osób postronnych w codziennym funkcjonowaniu, niebolesne, nie wymagają leczenia. Powódka zachowała określoną samodzielność – jest w stanie samodzielnie chodzić, ubierać się, nie wymaga obsługi w czynnościach intymnych, karmieniu. Może przemieszczać się bez opieki. Ukończyła studia wyższe, ma zachowaną zdolność do pracy. Wyszła za mąż. Jej perspektywy życiowe i zdolność samorealizacji nie zostały całkiem przekreślone przez wypadek. Zdaniem Sądu, w świetle powyższych okoliczności żądana przez powódkę kwota 500.000 zł tytułem zadośćuczynienia byłaby nadmierna a adekwatna i rekompensująca doznaną krzywdę jest kwota 150.000 zł.

O odsetkach orzeczono w oparciu o treść art. 481 § 1 i 2 k.c., art. 455 k.c. oraz art. 817 § 1 k.c. i art. 14 ust. 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, (...) i (...). Żądanie wypłaty zadośćuczynienia zostało doręczone pozwanemu w toku procesu w dniu 12 listopada 2012 r., dlatego też Sąd przyjął, iż od dnia 13 grudnia 2012 r. (po upływie 30 dni) pozwanego można było uznać za pozostającego w zwłoce, co uzasadnia zasądzenie odsetek od tej daty. Pozwany nie doznawał żadnych przeszkód, aby po dniu otrzymania odpisu pozwu przeprowadzić postępowanie likwidacyjne i zrealizować swój obowiązek.

Apelację od powyższego wyroku wywiodły obie strony.

Powódka zaskarżyła wyrok w części, ponad zasądzoną kwotę 150.000 zł wraz z odsetkami ustawowymi i zarzuciła naruszenie:

a) prawa materialnego, tj. art. 445 k.c. – poprzez wadliwą jego wykładnię i przyjęcie, że zasądzona na rzecz powódki kwota 150.000 zł jest „odpowiednią” sumą zadośćuczynienia w rozumieniu tego przepisu, podczas gdy prawidłowa wykładnia powinna prowadzić do wniosku, że zasądzona kwota jest rażąco niska;

b) prawa procesowego, a to art. 233 § 1 k.p.c. – poprzez dokonanie dowolnej a nie swobodnej oceny zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, w szczególności opinii biegłych: ortopedy, traumatologa z 28.10.2014 r., z zakresu rehabilitacji medycznej i fizjoterapii z 27.04.2015 r., specjalisty chirurgii plastycznej z 08.09.2014 r., z zakresu psychologii z 28.10.2014 r., a także dowodu z dokumentu i zeznań świadków, polegającej na całkowitym pominięciu skutków wypadku w sferze uszczerbku na zdrowiu psychicznym powódki oraz na nienadaniu stosownej rangi wnioskom płynącym z pozostałych dowodów, dotyczącym: rodzaju obrażeń powódki, zakresu uszczerbku na zdrowiu, czasu trwania cierpień psychicznych i fizycznych i ich nasilenia, rokowań na przyszłość odnośnie do braku możliwości poprawy zdrowia powódki, nieodwracalności uszczerbku zarówno w zakresie obrażeń fizycznych jak i obrażeń w sferze zdrowia psychicznego, wieku powódki w czasie wypadku oraz konsekwencji wypadku w sferze życia osobistego, społecznego i zawodowego.

Powódka wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku i zasądzenie od pozwanego na jej rzecz dalszej kwoty 350.000 zł wraz z odsetkami ustawowymi od dnia 13 grudnia 2012 r. do dnia zapłaty oraz zasądzenie zwrotu kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa adwokackiego według norm prawem przepisanych, za obie instancje.

Pozwany zaskarżył wyrok w części zasądzającej ponad kwotę 100 000 zł, tj. pkt I i III wyroku i wniósł o ich zmianę przez oddalenie powództwa w zaskarżonej części oraz zasądzenie od powódki na rzecz pozwanego kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych za obie instancje. Sądowi Okręgowemu zarzucił naruszenie prawa materialnego, tj.:

1) art. 445 § 1 k.c. przez jego niewłaściwe zastosowanie polegające na przyjęciu, że kwotą stosowną dla powódki jest zadośćuczynienie w wysokości 150.000 zł, podczas gdy, w ocenie pozwanego, kwotą odpowiednią i godziwą były kwoty przyznane w postępowaniu likwidacyjnym przez pozwany zakład ubezpieczeń oraz

2) art. 14 ust. 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych. (...) i (...) przez jego błędną wykładnię i niewłaściwe zastosowanie polegające na uznaniu, że termin wymagalności wypłaty zadośćuczynienia powinien nastąpić w terminie 30 dni od dnia zgłoszenia szkody, podczas gdy orzecznictwo wskazuje, że odsetki od zadośćuczynienia stają się wymagalne od daty wyrokowania.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja powódki zasługiwała na częściowe uwzględnienie, natomiast apelacja pozwanego podlegała oddaleniu w całości.

Zdaniem Sądu Apelacyjnego, w świetle zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, zasądzoną na rzecz powódki kwotę zadośćuczynienia uznać należało za nieadekwatną i znacząco zaniżoną w stosunku do rozmiaru krzywdy doznanej przez nią wskutek wypadku z 19 października 2005 r. Sąd pierwszej instancji istotnie pominął okoliczności związane ze skutkami zdarzenia w sferze psychologicznej powódki. Poza tym, niedostateczną wagę przywiązał do trwałości skutków zdarzenia oraz wieku powódki, a także wpływu wypadku na dalsze życie poszkodowanej oraz jej możliwości. W powyższym zakresie częściowo uzasadnione okazały się podniesione w apelacji powódki zarzuty dotyczące zarówno naruszenia przepisów prawa procesowego, jak i prawa materialnego.

Korygowanie przez sąd drugiej instancji wysokości zasądzonego zadośćuczynienia może być aktualne tylko wtedy, gdy przy uwzględnieniu wszystkich okoliczności sprawy, mających wpływ na jego wysokość, jest ono niewspółmiernie nieodpowiednie, czyli albo jest rażąco wygórowane, albo rażąco niskie (por. orzeczenia Sądu Najwyższego z dnia 7 stycznia 2000 r., II CKN 651/98, Lex nr 51063, oraz z dnia 18 listopada 2004 r., I CK 219/04, Lex nr 146356). Zdaniem Sądu Apelacyjnego, taka sytuacja zachodziła w sprawie niniejszej.

Dobra osobiste układają się w swoistą hierarchię, w której najwyżej usytuowanym jest życie i zdrowie ludzkie, a najsilniejszej ochronie powinna podlegać osoba bezpośrednio dotknięta ich naruszeniem, która przez całe swoje życie, w razie doznania uszczerbku na zdrowiu, będzie musiała zmagać się z kalectwem, bólem fizycznym, ciężką chorobą. Wypadek z 19 października 2005 r. przyniósł dla powódki szereg nieodwracalnych konsekwencji w aspekcie jej życia fizycznego i psychicznego, a także funkcjonowania społecznego. Konsekwencje te skutkują poważnymi ograniczeniami w zakresie funkcjonowania powódki obecnie i na przyszłość. Okolicznościom tym jednak nie przydano w pełni właściwej wagi.

Stosownie do treści art. 445 § 1 k.c., suma zasądzona tytułem zadośćuczynienia winna być odpowiednia a określając jej wysokości powinno się opierać na obiektywnych i sprawdzalnych kryteriach, kierować się jego celami i charakterem, przy uwzględnieniu indywidualnej sytuacji strony. Jak wskazał Sąd Najwyższy w wyroku z 12 września 2002 r., IV CKN 1266/00, istotnym elementem indywidualizującym jest wiek poszkodowanego, albowiem intensywność cierpień z powodu kalectwa jest większa u człowieka młodego, skazanego na rezygnacje z radości życia, jaką daje zdrowie, możność pracy i osobistego rozwoju. Ponadto, na rozmiar należnego zadośćuczynienia wpływ winny mieć takie okoliczności, jak charakter doznanych obrażeń, doznany uszczerbek na zdrowiu, długotrwałość następstw zdrowotnych związanych z wypadkiem, niedogodności związane z procesem leczenia, czas trwania cierpień oraz intensywność doznań fizycznych i psychicznych.

W okolicznościach faktycznych sprawy odpowiednie przełożenie na wymiar zasądzonego na rzecz powódki zadośćuczynienia winna mieć okoliczność, że w dacie wypadku powódka była młodą i sprawną 17-letnią osobą. Obrażenia, jakich doznała, wymagały długotrwałego leczenia i rehabilitacji, która w dacie orzekania przez Sąd Apelacyjny nadal nie została zakończona. Powódka uległa wypadkowi w klasie maturalnej i w jego wyniku musiała zmienić swoje plany na przyszłość, nie zdołała dostatecznie przygotować się do egzaminu dojrzałości, musiała również zrezygnować z dotychczas planowanych studiów. Doznane przez powódkę urazy skutkowały bólem o bardzo wysokim stopniu nasilenia, a związane z procesem leczenia i ograniczeniem sprawności ruchowej przybranie na wadze, jak również oszpecenie bliznami, zachwiało poczuciem jej wartości, co z kolei skutkowało ograniczeniem a początkowo całkowitym wyłączeniem z życia towarzyskiego. Zasadną jest również ocena, że faktycznie powódka ma ograniczone perspektywy zawodowe. Jak wynika ze złożonej do akt opinii biegłego psychologa, proces adaptacji do powstałej wskutek wypadku sytuacji przebiega u powódki w sposób powikłany. Rozwinęły się u niej, między innymi, zaburzenia adaptacyjne, zaburzenia stresowe pourazowe oraz reaktywne zaburzenia lękowo-depresyjne, niekorzystnie wpływające na codzienne funkcjonowanie powódki. Według biegłego, powódka nadal wymaga pomocy psychologicznej (psychoterapii). Zgodnie z opinią biegłego ortopedy traumatologa, trwały uszczerbek na zdrowiu spowodowany wypadkiem wynosi u powódki, tylko z zakresu obrażeń ortopedycznych, aż 30%. Rokowania u powódki są złe, bowiem nie należy się już spodziewać poprawy jej sprawności, grożą jej natomiast zmiany zwyrodnieniowe wtórne pourazowe. Biegły z zakresu rehabilitacji medycznej wskazał, że powódka będzie musiała z większą lub mniejszą częstotliwością korzystać z zabiegów rehabilitacyjnych celem utrzymania zakresu ruchu, siły mięśniowej oraz działania przeciwbólowego w obrębie kręgosłupa lędźwiowego, stawu skokowego lewego i stawu biodrowego lewego. Powstałe u powódki blizny nie kwalifikują się do postępowania korekcyjnego zachowawczego, ani chirurgicznego, między innymi, ze względu na młody wiek powódki, a w konsekwencji ryzyko ponownego poszerzania się oraz lokalizację w okolicach charakteryzujących się niekorzystnymi warunkami gojenia. Powyższe czynniki nie rokują według biegłego jakiejkolwiek szansy na uzyskanie poprawy wyglądu blizn. Z treści złożonych do akt opinii biegłych, jak również niepodważanych przez stronę pozwaną w apelacji zeznań świadków i przesłuchania powódki, wynika, że powódka pomimo upływu ponad 10 lat od wypadku nadal odczuwa jego skutki. Zasadniczego wpływu na rozmiar doznanej przez nią krzywdy, wbrew zapatrywaniu Sądu pierwszej instancji, jak również pozwanego, nie mogła mieć okoliczność, że powódka nie została całkowicie wykluczona z życia zawodowego i towarzyskiego, założyła rodzinę a jej blizny są dla osób postronnych niewidoczne. Istotnym jest bowiem w sprawie, że wskutek doznanego wypadku zmianie uległo całe życie powódki i zaprzepaszczone zostały jej plany na przyszłość i związane z nią nadzieje. Powódka nigdy nie będzie w pełni sprawna fizycznie, a jej niepełnosprawność i związane z nią dolegliwości bólowe ograniczają jej konkurencyjność na rynku pracy. Wprawdzie ostatecznie powódka skończyła studia wyższe, w żaden sposób nie umniejsza to jednak doznanej przez nią krzywdy. Wypadek spowodował, że powódka początkowo w zasadzie całkowicie wycofała się z relacji społecznych z rówieśnikami, zrezygnować również musiała z uprawiania sportów i planów kształcenia na akademii wychowania fizycznego. Skutki wypadku były przez nią odczuwalne, i są nadal, we wszystkich kluczowych aspektach funkcjonowania zawodowego, społeczno-interpersonalnego i aktywności własnej, co jest tym bardziej dotkliwe właśnie z uwagi na młody wiek powódki.

Przy ocenie, jaką kwotę zadośćuczynienia uznać należy za „odpowiednią” w rozumieniu art. 445 § 1 k.c., należy wziąć pod uwagę rozmiar krzywdy, czyli rodzaj i intensywność cierpień poszkodowanego, czas ich trwania, nieodwracalność skutków urazu, wpływ skutków na dotychczasowy styl życia, szanse na przyszłość, a także poczucie nieprzydatności społecznej (tak Sąd Najwyższy w wyroku z 17 listopada 2016 r., IV CSK 15/16, Lex nr 2180098). Zakres doznanej krzywdy i wysokość zadośćuczynienia powinna być przy tym badana za każdym razem indywidualnie, biorąc pod uwagę okoliczności faktyczne danego zdarzenia. Ze względu zaś na kompensacyjny charakter, wysokość zadośćuczynienia musi przedstawiać odczuwalną wartość ekonomiczną, adekwatną do warunków gospodarki rynkowej. Zadośćuczynienie ma na celu przede wszystkim złagodzenie cierpień fizycznych i psychicznych, zarówno już doznanych, jak i tych, które wystąpią w przyszłości. Ma więc ono charakter całościowy, jest przyznawane jednorazowo i powinno stanowić rekompensatę pieniężną za całą krzywdę doznaną przez poszkodowanego, stanowiąc przybliżony ekwiwalent poniesionej szkody niemajątkowej (por. wyrok Sądu Najwyższego z 24 marca 2011 r., I CSK 389/10, Lex nr 848122).

Zdaniem Sądu Apelacyjnego, powyższe okoliczności zostały w sposób niedostateczny przez Sąd Okręgowy uwzględnione przy określaniu wysokości należnego powódce zadośćuczynienia. W ocenie Sądu Apelacyjnego, dopiero bowiem kwota 300.000 zł odpowiada rozmiarowi doznanej przez nią krzywdy i spełni swoją rekompensującą rolę.

W pozostałej części, tj. ponad dodatkowo zasądzoną kwotę 150.000 zł, apelacja powódki była bezzasadna, a dalsze żądanie zadośćuczynienia – zawyżone. Brak było podstaw do uznania, że właściwym zadośćuczynieniem w niniejszej sprawie byłaby suma 500.000, czyli by powódce należała się jeszcze dalsza kwota 200.000 zł. Oczywistym jest, iż krzywdy doznanej przez powódkę żadna kwota nie jest w stanie wynagrodzić, jednak przyznana suma spełnia niewątpliwie swą funkcję kompensacyjną i powinna pozwolić powódce wynagrodzić doznane cierpienia. Zaznaczyć też jednak trzeba, że mimo bez wątpienia ogromnej krzywdy, powódka funkcjonuje w społeczeństwie, założyła rodzinę, skończyła studia, mimo niepełnosprawności samodzielnie się porusza, podejmuje próby pracy zawodowej. Przyznana kwota pozwala na zachowanie równowagi i uwzględnia uzupełniającą zasadę umiarkowanej wysokości zadośćuczynienia, odzwierciedlając jednak w pierwszej kolejności kwestię zasadniczą, tj. rozmiar doznanej przez powódkę szkody niemajątkowej (por. wyrok Sądu Najwyższego z 26 listopada 2009 r., III CSK 62/09, Lex nr 738354).

Z powyższych względów bezzasadne okazały się zarzuty podniesione przez pozwanego ubezpieczyciela, a dotyczące niezasadności przyznanej przez Sąd pierwszej instancji kwoty. W szczególności, nieuzasadnione jest odwoływanie się przez skarżącego do stwierdzonego u powódki procentowego uszczerbku na zdrowiu. Należne poszkodowanemu (pokrzywdzonemu czynem niedozwolonym) zadośćuczynienie nie może być bowiem mechanicznie wyliczane przy zastosowaniu stwierdzonego procentu uszczerbku na zdrowiu (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 5 października 2005 r., I PK 47/05), który ma jedynie charakter pomocniczy i nie może być wyłączną podstawą określania wysokości należnego świadczenia. Podobnie, tylko posiłkowo odwoływać się można do wyroków w analogicznych sprawach. Pamiętać bowiem należy, że ustalając kwotę zadośćuczynienia sąd zobligowany jest brać pod uwagę przede wszystkim okoliczności konkretnie rozpoznawanej sprawy. Zdaniem Sądu Apelacyjnego, w tym przypadku okoliczności te przemawiały za częściowym podzieleniem stanowiska strony powodowej i podwyższeniem kwoty zasądzonego na jej rzecz zadośćuczynienia, do wskazanej wyżej sumy.

Wbrew zarzutom pozwanego, Sąd Okręgowy prawidłowo ustalił datę początkową zasądzonych na rzecz powódki odsetek.

Problem określenia daty początkowej odsetek od kwoty zadośćuczynienia nie jest w orzecznictwie rozwiązywany jednolicie. Z jednej strony, prezentowane są poglądy wskazujące na zasadność zasądzania odsetek od daty wyroku uwzględniającego powództwo. Odwołują się one do brzmienia art. 363 § 2 k.c., w myśl którego wysokość odszkodowania zostaje ustalona według cen z dnia wyrokowania. W konsekwencji odszkodowanie w takiej wysokości staje się wymagalne dopiero z dniem wyroku sądu, a co za tym idzie, zasądzenie odsetek od daty wcześniejszej narusza art. 481 § 1 k.c. (por. wyroki Sądu Najwyższego z 14 marca 2014 r., III CSK 152/13, lex nr 1463869; z 12 października 2011 r., II CSK 82/11, Lex nr 1110967; z 7 lipca 2011 r., II CSK 635/10, Lex nr 1001288). Z drugiej strony, wskazuje się na potrzebę zasądzania odsetek od kwoty zadośćuczynienia od daty wymagalności roszczenia ustalanej zgodnie z art. 455 k.c., tj. niezwłocznie po wezwaniu dłużnika do zapłaty (por. wyroki Sądu Najwyższego z 18 lutego 2010 r., II CSK 434/09, Lex nr 602683; z 30 stycznia 2004 r., I CK 131/03, OSNC 2005/2/40; z 2 kwietnia 2015 r., I CSK 169/14, Lex nr 1745784). Są też poglądy zaznaczające elastyczność we wskazywaniu daty początkowej naliczania odsetek i podkreślające, że w celu jej ustalenia uwzględnić należy różne okoliczności (por. wyroki Sądu Najwyższego z 30 września 2009 r., V CSK 250/09, Lex nr 529732 i z 16 kwietnia 2009 r., I CSK 524/08, OSNC-ZD 2009/4/106).

Sąd Apelacyjny w niniejszej sprawie nie podziela stanowiska pozwanego, wiążącego wymagalność roszczenia o zadośćuczynienie z wydaniem wyroku zasądzającego. Pomija ono bowiem okoliczność, że przepis art. 363 k.c. określa zasadę obliczania odszkodowania, a nie – wymagalność roszczenia, którą należy oceniać z perspektywy art. 455 k.c. Stanowisko takie nie uwzględnia także tego, że wyrok zasądzający zadośćuczynienie ma charakter deklaratywny, a nie kształtujący treść stosunku prawnego, czy waloryzujący wysokość należnego powodowi świadczenia. Odsetki za opóźnienie, z art. 481 § 1 k.c., należą się wierzycielowi nie dlatego, że wyrządzono mu szkodę, ale dlatego, że jej w terminie nie naprawiono, i to niezależnie od tego, czy wierzyciel poniósł szkodę w związku z opóźnieniem i w jakiej wysokości (por. M. Lemkowski, Odsetki cywilnoprawne, Warszawa 2007, s. 278). Zgodnie z art. 361 § 2 k.c. zasadą jest pełna rekompensata szkody. Biorąc zaś pod uwagę przeważającą obecnie funkcję odsetek jako wynagrodzenia za możliwość korzystania z pieniędzy należnych wierzycielowi i utratę – wobec stabilizacji cen – funkcji waloryzacyjnej, która wcześniej przeważała wobec zjawisk inflacyjnych, brak obecnie podstawy do automatycznego zasądzania odsetek od daty wyroku. Takie zasądzanie często bowiem prowadzić będzie do pokrzywdzenia wierzyciela, czyniąc pozwanego beneficjentem długotrwałości procesu sądowego i niesolidności jako dłużnika.

Z okoliczności niniejszej sprawy wynika, że wraz z doręczeniem pozwanemu odpisu pozwu istniały wszelkie przesłanki dające podstawę do ustalenia przez stronę pozwaną należnego powódce zadośćuczynienia. Jak zostało wskazane przez Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 18 lutego 2011 r., sygn. akt I CSK 243/10, brak zapłaty przez zobowiązanego zadośćuczynienia w terminie wynikającym z przepisu szczególnego lub w terminie ustalonym zgodnie z art. 455 in fine k.c. pozbawia uprawnionego możliwości czerpania korzyści z zadośćuczynienia, jakie mu się należy już w tym terminie, przy czym stanowiska tego nie podważa pozostawienie przez ustawę zasądzenia zadośćuczynienia i określenia jego wysokości w pewnym zakresie uznaniu sądu.

W niniejszej sprawie ustalenie przez pozwanego ubezpieczyciela należnego powódce zadośćuczynienia było możliwe przed datą wyrokowania, w szczególności pozwany miał dostęp do niezbędnej dokumentacji i zaplecze personalne umożliwiające mu profesjonalne określenie zakresu doznanej przez powódkę krzywdy. Pomimo tego sprzeciwiał się roszczeniu powódki w całości i co do zasady, kwestionując także wyrok wstępny. Nie wypłacił też powódce żadnych kwot dobrowolnie, w tym w postępowaniu likwidacyjnym, na co w sposób nieuprawniony powołuje się w apelacji. Nie może być zatem beneficjentem przedłużającego się wskutek podjętej przez niego linii obrony postępowania sądowego. W konsekwencji, odsetki za opóźnienie w zapłacie zadośćuczynienia winny zostać zasądzone zgodnie z żądaniem powódki, mianowicie w terminie wskazanym w art. 14 ust. 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 r., od dnia wezwania do zapłaty w postaci doręczenia pozwanemu odpisu pozwu.

Zważywszy na powyższe, Sąd Apelacyjny, na podstawie art. 386 § 1 k.p.c., orzekł jak w punkcie pierwszym sentencji, zaś na podstawie art. 385 k.p.c., jak w punkcie drugim i trzecim. Zmiana rozstrzygnięcia w zakresie wysokości przyznanego powódce zadośćuczynienia skutkowała również zmianą odnośnie do kosztów postępowania pierwszoinstancyjnego.

O kosztach postępowania apelacyjnego postanowiono zgodnie z art. 100 k.p.c. Uwzględniając zakres, w jakim każda ze stron wygrała i przegrała postępowanie apelacyjne oraz koszty tego postępowania poniesione przez strony w zbliżonej wysokości, zasadnym było znieść je wzajemnie między stronami. O obciążeniu pozwanego częścią opłaty od apelacji, od której powódka była zwolniona, orzeczono w oparciu o art. 113 § 1 k.p.c.

Marzena Miąskiewicz Marta Szerel Bernard Chazan