Sygn. akt I ACa 676/17
Dnia 16 marca 2018 r.
Sąd Apelacyjny w Łodzi I Wydział Cywilny w składzie:
Przewodniczący: SSA Jacek Pasikowski (spr.)
Sędziowie: SA Wincenty Ślawski
SO (del.) Rafał Maciejewski
Protokolant: st. sekr. sąd. Katarzyna Olejniczak
po rozpoznaniu w dniu 16 marca 2018 r. w Łodzi na rozprawie
sprawy z powództwa R. J.
przeciwko (...) Spółce Akcyjnej V. (...) z siedzibą w W.
o zadośćuczynienie
na skutek apelacji strony pozwanej
od wyroku Sądu Okręgowego w Sieradzu
z dnia 7 marca 2017 r. sygn. akt I C 214/11
1. oddala apelację;
2. zasądza od (...) Spółki Akcyjnej V. (...) z siedzibą w W. na rzecz R. J. kwotę 4.050 (cztery tysiące pięćdziesiąt) zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym.
Sygn. akt I ACa 676/17
W pozwie z dnia 9 grudnia 2011 roku, powód R. J. wniósł o zasądzenie od (...) Spółki Akcyjnej V. (...) z siedzibą w W. kwoty 250.000 złotych wraz ustawowymi odsetkami od dnia 7 maja 2010 roku oraz kosztami postępowania tytułem zadośćuczynienia za skutki wypadku komunikacyjnego z dnia 9 października 2009 roku.
Zaskarżonym wyrokiem z dnia 7 marca 2017 roku Sąd Okręgowy w Sieradzu zasądził od strony pozwanej na rzecz R. J. kwotę 170.000 złotych tytułem zadośćuczynienia z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 7 czerwca 2010 roku, oddalając powództwo w pozostałym zakresie, a nadto na podstawie art. 100 k.p.c. dokonał stosunkowego rozdzielenia kosztów postępowania.
Powyższe orzeczenie Sąd Okręgowy oparł na ustaleniach, z których w szczególności wynika, że w dniu 9 października 2009 roku w miejscowości G., gmina P. w województwie (...) doszło do wypadku komunikacyjnego, w przebiegu którego kierujący pojazdem marki F. (...) K. C. naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym w ten sposób, że kierując samochodem dostawczym potrącił prawidłowo przechodzącego przez przejście dla pieszych R. J., który wskutek potrącenia doznał obrażeń ciała w postaci: ogniska stłuczenia mózgu, urazowego obrzęku mózgu, wstrząsu krwotocznego, urazowej odmy opłucnej prawostronnej z krwiakiem, niewydolności nerek, złamania kilku żeber w okolicy pachowej po stronie prawej, złamania prawej kości kulszowej, złamania lewej kości łonowej, złamania prawej kości biodrowej z oderwaniem fragmentu przedniego brzegu panewki stawu biodrowego, złamania kości krzyżowej po stronie prawej oraz złamania trzonu piszczeli. Powód w trakcie zdarzenia był pod wpływem alkoholu wyrażającym się stężeniem 2,96 ‰ we krwi. Z miejsca zdarzenia powoda przetransportowano na Oddział Anestezjologii i Intensywnej Terapii SPZOZ w W., gdzie przebywał do dnia 30 października 2009 roku. Zdiagnozowano u niego ostrą niewydolność oddechową, urazy zmiażdżeniowe obejmujące liczne okolice ciała, wstrząs krwotoczny, urazowy obrzęk mózgu, wstrząśnienie mózgu, krwiaki śródmózgowe, liczne złamania żeber po stronie prawej, pourazową odmę opłucnową z krwiakiem opłucnej prawej, stłuczenie płuca prawego z amputacją jego części, złamanie trzonu kości piszczelowej prawej, uraz pęcherza moczowego i krwiaki miednicy mniejszej, złamanie prawej kości łonowej, złamanie kości krzyżowej, złamanie panewki prawego stawu biodrowego, ostrą niewydolność nerek oraz ostre zapalenie oskrzeli. Powód leczony był operacyjnie i farmakologicznie. W celu kontynuacji leczenia powód został przeniesiony do Oddziału (...)Urazowego, gdzie przebywał do dnia 10 listopada 2009 r. W związku z przebytym wieloodłamowym złamaniem kości piszczelowej prawej powoda poddano leczeniu operacyjnemu (repozycja, zespolenie odłamów kości piszczelowej gwoździem śródszpikowym, wkręty ryglujące). W czasie pobytu na oddziale koniecznym okazało się dokonanie u powoda również punkcji prawej i lewej jamy opłucnowej ze względu na konieczność ewakuacji znajdującego się tam płynu. Powód leczony był także farmakologicznie, a nadto zdiagnozowano u niego encefalopatię pourazową. Ze względu na konieczność dalszej hospitalizacji powoda, z dniem 10 listopada 2009 r. został on przeniesiony na Oddział Internistyczny Ogólny. Powoda konsultowano neurologicznie, ortopedycznie i rehabilitacyjnie. Na Oddziale Internistycznym powód przebywał do dnia 2 grudnia 2009 r., a w dalszej kolejności został przeniesiony do Oddziału (...), gdzie kontynuowano leczenie. Ze względu na osłabienie siły mięśniowej, ograniczenie ruchów w stawach i przewlekły ból w kończynie dolnej prawej powoda poddano długotrwałemu leczeniu usprawniającemu. Ze szpitala powód został wypisany z dniem 23 grudnia 2009 r. z zaleceniem kontynuacji ćwiczeń w domu według wyuczonego schematu oraz dalszego leczenia w (...) oraz Urazowo-Ortopedycznej. Pomimo, iż powód po dniu wypadku przebywał w szpitalu nieustannie przez okres niemalże trzech miesięcy, koniecznym okazało dalsze leczenie w warunkach szpitalnych. W okresie od 31 grudnia 2009 r. do 15 stycznia 2010 r. powód przebywał na Oddziale Urologicznym Szpitala Wojewódzkiego w B. ze względu na pourazowe zwężenie cewki moczowej. Nadto w dniu 1 września 2010 r. powód musiał poddać się kolejnej operacji kończyny dolnej prawej (dynamizacja gwoździa śródszpikowego podudzia prawego). W związku z powyższym powód przebywał w Wojewódzkim Szpitalu (...) w P.. Urazy doznane przez powoda w wyniku wypadku spowodowały konieczność długotrwałego leczenia neurologicznego, a także nieustającej, ciężkiej i wyczerpującej rehabilitacji. Powód w okresie od 25 lutego 2010 r. do 12 maja 2010 r. przebywał w (...) Centrum (...), gdzie poddany był m.in. leczeniu farmakologicznemu, konsultacji psychologicznej, logopedycznej, różnego rodzaju ćwiczeniom, w tym nauce chodu. Ponownie w ww. Centrum (...) powód przebywał w okresie od 14 maja 2010 r. do 14 lipca 2010 r. W efekcie zwiększył się u powoda zakres samodzielności, jednakże nadal pozostawał on osobą w dużym stopniu uzależnioną od opieki sprawowanej przez osoby trzecie. Powód w ww. centrum rehabilitacji przebywał również w okresie od 17 maja 2011 r. do 14 czerwca 2011 r. W chwili obecnej powód nadal poddawany jest ciągłej rehabilitacji, którą odbywa w prywatnym gabinecie w W.. Nadto R. J. pozostaje pod stałą kontrolą lekarzy.
Przed wypadkiem powód był zatrudniony w firmie świadczącej usługi budowlane i wykończeniowe. Pomagał również matce w prowadzeniu gospodarstwa rolnego o powierzchni 3,15 ha, a nadto wyjeżdżał za granicę i pracował przy pracach rolniczych w Niemczech. Przed zdarzeniem powód był bardzo wesoły, pracowity i łubiany przez kolegów. Obecnie R. J. porusza się o dwóch kulach, gdyż prawą nogę ma krótszą o 8-9 cm. Stale zażywa leki przeciwbólowe m.in. T.. Dwa miesiące po wypadku od R. J. odeszła żona zostawiając pod jego opieką dwie małoletnie córki. Dziewczynkami zajmowała się matka powoda. W tej chwili powód wysławia się na poziomie dziecka siedmioletniego. Ma bardzo wolną mowę, musi się długo zastanawiać co chce powiedzieć, bardzo się przy tym denerwuje. R. J. ma coraz większe problemy z oddawaniem moczu. Musi w tym celu wstawać kilka razy w ciągu nocy. Powód nie jest w stanie opiekować się dziećmi. Wielką trudność sprawia mu aby coś przeczytać i podpisać, nie jest w stanie pomagać córkom w odrabianiu lekcji. Po wypadku powód nie chce nikogo widzieć, nie prowadzi żadnego życia towarzyskiego.
Jak wynikało z opinii biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych, ustalając przyczyny wypadku stwierdzić należało, że kontynuując przekraczanie jezdni i wkraczając bezkrytycznie na tor jazdy kierującego samochodem F. (...) pieszy R. J. przyczynił się do zaistnienia wypadku. Przyjąć jednocześnie trzeba, że sposób jazdy kierującego samochodem był bezpośrednią przyczyną zaistnienia wypadku, co potwierdza prawomocny wyrok Sądu Rejonowego w Wieluniu z dnia 22 marca 2010 roku wydany w spawie o sygnaturze akt II K 119/10, mocą którego K. C. został uznany winnym zarzucanego mu czynu wypełniającego dyspozycję art. 177 § 2 k.k. i za to na podstawie tego przepisu wymierzono mu m.in. karę jednego roku pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na kres próby trzech
Sprawca wypadku K. C. w dacie zdarzenia posiadał obowiązkowe ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej zawarte z pozwanym (...) Spółką Akcyjna V. (...) z siedzibą w W..
Oceniając wpływ stanu upojenia alkoholowego powoda na zaistnienie wypadku drogowego oraz jego skutki, Sąd I instancji odwołał się do opinii biegłego toksykologa i stwierdził, że ustalony u powoda na podstawie badanej próbki poziom zatrucia etanolem klasyfikowany jest jako umiarkowany (1,5%>-3%). Stan ten charakteryzują takie odchylenia w badaniu przedmiotowym jak: zaburzenia koordynacji mięśniowej, zaburzenia widzenia, percepcji zmysłowej, zmniejszona spostrzegawczość. Obserwuje się zwolnienie reakcji na bodźce, bełkotliwą mowę. Pełną ocenę narażenia na działanie etanolu stanowi jego stężenie we krwi jak i badanie kliniczne. Posiadając jedynie stężenie etanolu we krwi nie można stwierdzić które z powyższych odchyleń dominowały u powoda w trakcie zdarzenia i jaki mogły mieć wpływ na zaburzenia orientacji przestrzennej. Nie można również w sposób jednoznaczny odpowiedzieć czy stwierdzony poziom alkoholu we krwi umożliwiał w momencie zdarzenia świadome przejście przez jezdnię i upewnienie się co do warunków panujących na drodze przed podjęciem decyzji o wkroczeniu na nią bowiem opisane możliwe zaburzenia zachowania, odchylenia w badaniu przedmiotowym, mogły być wyrażone w różnym stopniu a ich zaistnienie, nasilenie i udział w percepcji zjawisk, prawidłowej ocenie sytuacji dokonywanej przez R. J., mogłyby zostać zweryfikowane po dokonaniu badania przedmiotowego przed zaistnieniem zdarzenia. Aktualny stan wiedzy pozwala stwierdzić teoretycznie korelację objawów z oznaczonym poziomem etanolu i na tej podstawie przyjąć możliwość wystąpienia u powoda braku krytycyzmu, przedłużonego czasu reakcji, ograniczenia spostrzegawczości. Biorąc pod uwagę jedynie stężenie etanolu w surowicy potwierdzić należy możliwość wystąpienia wyżej wymienionych odchyleń jednak bez badania przedmiotowego nie można jednoznacznie uznać, że stwierdzony poziom alkoholu we krwi poszkodowanego w momencie zdarzenia umożliwiał lub nie świadome przejście przez jezdnie i pozwalał lub nie na upewnienie się co do warunków panujących na drodze. Z przedstawionej dokumentacji nie wynika aby obserwowane były zaburzenia świadomości: matka wiedziała, że ma jechać do W., wychodził na podwórko, zabrał wiertarkę lub szlifierkę, udał się na przystanek autobusowy, przechodził przez jezdnie w miejscu oznakowanym. Brak w dokumentacji obserwacji świadczących o zaburzeniach świadomości tuż przed zaistnieniem zdarzenia.
Jak wynikało z opinii neurologa oceniając stan zdrowia powoda z punktu widzenia chirurgii stwierdzić należało, iż trwałe skutki doznanych w wypadku drogowym obrażeń czynią R. J. całkowicie niezdolnym do jakiejkolwiek pracy, w znacznej mierze wymaga on opieki drugiej osoby. Obrażenia te spowodowały konieczność wieloletniego leczenia przysparzając poszkodowanemu znacznych cierpień i znacznych kosztów. Procentowa ocena trwałych skutków odniesionych obrażeń wskazuje, że u powoda stwierdzić należy ponad 100 % uszczerbek na zdrowiu.
Z punktu widzenia neurologii obrażenia powoda odniesione w trakcie wypadku z dnia 9 października 2009 roku były to liczne ogniska stłuczenia tkanki mózgowej i ogniska krwotoczne ze zmianami pod postacią organicznych zaburzeń osobowości i zachowania oraz uszkodzenie pourazowe nerwu kulszowego i strzałkowego. Z punktu widzenia 3-4 letniego okresu obserwacji uszkodzenie nerwów obwodowych obecnie ma charakter trwały. Zatem do końca życia powód będzie miał upośledzenia funkcji chodu, pod postacią chodu bocianiego, zaburzenia myślenia także będą miały charakter trwały. W miejscach stłuczeń tkanki mózgowej wytworzyła się trwała blizna glejowa -ze skutkami pod postacią encefalopatii.
Z opinii biegłego ortopedy wynika, że obrażenia doznane przez powoda na skutek wypadku obejmowały głowę, klatkę piersiową, miednicę oraz prawa kończynę dolną. W przebiegu leczenia doszło do powikłania w postaci zaburzenia zrostu złamania trzonu kości piszczelowej prawej pod postacią stawu rzekomego. Doszło również do niedowładu z strony nerwu kulszowego i strzałkowego prawego. Zakres cierpień można określić stosując skalę (...) (w tym przypadku analogowa skala bólu). W przypadku powoda stwierdzone cierpienia fizyczne występują na poziomie 3-4. Niewątpliwym jest fakt, że w okresie wcześniejszym występujący ból mógł osiągnąć poziom 7 a nawet 9 wg w/w skali. Wskazane obrażenia skutkują 80% uszczerbkiem na zdrowiu powoda.
Z kolei według opinii biegłego psychiatry przebyty przez powoda uraz wielonarządowy spowodował zagrożenie dla życia. Konieczność długotrwałego leczenia, poddania się operacją oraz rehabilitacji spowodowała cierpienie fizyczne i psychiczne (ból, konieczność stałej opieki w zaspokojeniu podstawowych potrzeb życiowych, lęk o własne zdrowie). Obecnie w stanie psychicznym ujawnia się cechy organicznych zaburzeń osobowości takich jak: chwiejność afektu, skłonność do drażliwości, nieznaczne spowolnienie psychoruchowe, obniżenie krytycyzmu. Funkcje intelektualne orientacyjne w granicach normy. Stwierdzone schorzenie jest wynikiem przebytego urazu głowy będącego skutkiem wypadku drogowego. Zmiany mają charakter długotrwały. R. J. w chwili wypadku miał 31 lat, jest mało prawdopodobne by nadużywanie alkoholu było przyczyną stwierdzanych u niego zaburzeń. Nasilenie objawów schorzenia pozwala określić trwały uszczerbek na zdrowiu w wysokości 30 %, choroba ma charakter przewlekły, nie rokuje wyleczenia.
Opinia biegłego neurochirurga i neurotraumatologa określa, że powód doznał 25% uszczerbku na zdrowiu w zakresie układu nerwowego, a łączny uszczerbek dotyczący narządu ruchu i układu nerwowego wynosił 45%.
W. opinii sądowo-psychiatryczno-neurologiczno-psychologicznej, R. J. cierpi na poważne zaburzenia psychiczne - organiczną chwiejność afektywną z łagodnymi zaburzeniami funkcji poznawczych. Ponadto u badanego rozpoznano zespół zależności alkoholowej w fazie abstynencji. Stwierdzane u badanego zaburzenia funkcjonowania psychicznego oraz neurologiczne skutki uszkodzenia mózgu wynikały wyłącznie z uszkodzeń mózgu, doznanych w wyniku wypadku. Powód doznał trwałych uszkodzeń mózgowia, które manifestują się zespołem zaburzeń psychicznych pod postacią organicznej chwiejności emocjonalnej z łagodnymi zaburzeniami funkcji poznawczych. Ten zespół zaburzeń oraz pozostałe zaburzenia fizyczne, będące skutkiem wypadku, spowodowały u R. J. trwały uszczerbek na zdrowiu. Powód nie rokuje nadziei na powrót do zdrowia, zmiany psychiczne i fizyczne mają charakter trwały i obecnie można jedynie łagodzić ich konsekwencje. R. J. był przed wypadkiem aktywnie uzależniony od alkoholu i uzależnienie to było dość głębokie, jednak analizując dostępne wypisy ze szpitali psychiatrycznych sprzed wypadku należy stwierdzić, że uzależnienie to nie wywołało zauważalnych skutków w tkance mózgowej, a co za tym idzie nie miało istotnego znaczenia dla rozwoju obecnych zaburzeń. Uzależnienie od alkoholu R. J. miało dość głęboki charakter. U takich osób zwiększa się poziom tolerancji na alkohol. Ciągi picia w przebiegu zespołu zależności alkoholowej mogły zwiększyć tolerancję na alkohol u badanego, a co za tym idzie jego sprawniejsze funkcjonowanie oraz lepszą reakcję na bodźce i większą świadomość funkcjonowania. Obecnie jednak, na podstawie analizy akt sprawy, nie jest możliwe ewentualne potwierdzenie lub wykluczenie takiej większej tolerancji.
Pismem z dnia 2 kwietnia 2010 roku pełnomocnik powoda skierował do strony pozwanej wezwanie do zapłaty kwoty 1.500.000 złotych tytułem zadośćuczynienia za krzywdę. Pismem z dnia 7 maja 2010 roku pozwany ubezpieczyciel przyznał powodowi świadczenie z tytułu zadośćuczynienia w kwocie 80.000 złotych. Pismem z dnia 15 grudnia 2010 r. pełnomocnik powoda wezwał stronę pozwaną do zapłaty rozszerzonej kwoty zadośćuczynienia, wskazując, iż przyznana wcześniej kwota 80.000 złotych jest nieadekwatna do rozmiaru krzywdy doznanej przez powoda. Pismem z dnia 28 lutego 2011 roku pozwany zakład ubezpieczeń przyznał powodowi tytułem zadośćuczynienia dalszą kwotę w wysokości 70.000 złotych.
W konsekwencji tak ustalonego stanu faktycznego, po dokonaniu oceny materiału dowodowego, Sąd I instancji uznał, że co do zasady odpowiedzialność strony pozwanej za skutki wypadku z dnia 9 października 2009 roku nie była między stronami sporna, a jej źródło wynikało z art. 436 § 1 k.c. w związku z art. 445 § 1 k.c. oraz art. 34 ust. 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (Dz. U. Nr 124 poz. 1152 ze zm.), a nadto z umowy ubezpieczenia OC zawartej z posiadaczem pojazdu sprawcy. Sporna pomiędzy stronami była jedynie wysokość należnego zadośćuczynienia oraz łączący się z tym stopień przyczynienia się poszkodowanego do powstania zdarzenia.
W tym stanie rzeczy Sąd I instancji uznał, że powód zasadnie żądał od strony pozwanej zapłaty uzupełniającego zadośćuczynienia za doznaną krzywdę. Jak wynika z uzasadnienia zaskarżonego wyroku, za takim uznaniem przemawiał: rozmiar bezpośrednio doznanych obrażeń ciała, bezpośrednie następstwa wypadku w postaci bardzo silnych cierpień fizycznych i psychicznych, konieczność korzystania z pomocy innych osób (do końca stycznia 2010 roku powód nie mógł wykonywać podstawowych czynności dnia codziennego takich np. jak mycie się, spożywanie posiłków, czynności fizjologiczne i musiał korzystać z pomocy matki), konieczność przyjmowania i natężenie przyjmowania środków przeciwbólowych w związku z utrzymującym się silnym bólem, konieczność poruszania się za pomocą kul, konieczność odbywania co najmniej kilkunastokrotnych konsultacji lekarskich, stwierdzony znaczny stopień niepełnosprawności, stwierdzone blizny pooperacyjne stanowiące trwałe oszpecenie wyglądu, konieczność znoszenia powracającego bólu, utrudnione poruszenie się za pomocą kul - poczucie nieprzydatności zawodowej, gdyż R. J. jest niezdolny do wykonywania jakiejkolwiek pracy zarobkowej, utrzymujące się do dnia dzisiejszego ograniczenia w dotychczasowych normalnych czynnościach życia codziennego, stwierdzone łącznie od 45 do 140 % stałego uszczerbku na zdrowiu, młody wiek powoda oraz jego sytuacja rodzinna i majątkowa.
Zdaniem Sądu Okręgowego szkoda jakiej doznał powód była bardzo duża. Po zdarzeniu był wielokrotnie hospitalizowany i po dziś dzień musi pozostawać pod kontrolą lekarzy specjalistów, stosować się do ich zaleceń i przyjmować leki przeciwbólowe. Nadto R. J. wskutek wypadku nie jest zdolny do wykonywania jakiejkolwiek pracy fizycznej, nie jest w stanie opiekować się dziećmi, a przeczytanie krótkiego tekstu, czy podpisanie się sprawia mu olbrzymią trudność. Dwa miesiące po wypadku od R. J. odeszła żona zostawiając pod jego opieką dwie małoletnie córki. Dziewczynkami zajmowała się matka powoda. W tej chwili powód wysławia się na poziomie dziecka siedmioletniego. Ma bardzo wolną mowę, musi się długo zastanawiać co chce powiedzieć, bardzo się przy tym denerwuje. R. J. ma coraz większe problemy z oddawaniem moczu. Musi kilka razy w nocy wstawać w tym celu. Powód nie jest w stanie opiekować się dziećmi. Powód nie jest w stanie również pomagać córkom w odrabianiu lekcji. Po wypadku powód nie chce nikogo widzieć, nie prowadzi żadnego życia towarzyskiego.
Jak wskazano w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, z opinii powołanych w sprawie biegłych wynika, że wyjątkowo znaczny jest stopień trwałego uszczerbku zdrowia powoda. Choć nie podlegał on sumowaniu to trzeba było wskazać, że biegli z różnych dziedzin określili go na poziomie od 45 % do 140 %. Trudno było dokładnie ocenić rozmiar cierpień R. J. z uwagi na subiektywność odczuwania bólu fizycznego i psychicznego, ale biorąc pod uwagę charakteru urazu, długość leczenia, uznano iż był on bardzo wysoki. Kolejne wizyty u lekarza, konieczność przyjmowania leków i stosowania się do zaleceń lekarskich same w sobie również stanowić będą dolegliwość negatywnie odczuwaną przez powoda. Powyżej zostały wymienione tylko najistotniejsze przejawy cierpień powoda, ale występują także inne, wymienione w opiniach powołanych w sprawie biegłych. Poza tym zapewne istnieją również dalsze dolegliwości, nieuchwytne dla osób postronnych. Dlatego też kwota 150.000 złotych wypłaconego przez pozwany zakład zadośćuczynienia była zbyt niska.
Zdaniem Sądu Okręgowego adekwatną łączną kwotą żądania było 400.000 złotych. Suma ta uwzględniała wysoki stopień cierpień fizycznych i psychicznych, a więc rozmiar doznanej krzywdy i związany z tym czas trwania cierpień, który ma charakter trwały. Rokowania co do stanu zdrowia powoda nie są pomyślne, która to okoliczność jest szczególnie ważna, ponieważ powód jako młody mężczyzna musiał zrezygnować z wielu form aktywności zawodowej, fizycznej oraz spędzania czasu wolnego. Powód z uwagi na stwierdzone u niego schorzenia nie jest w stanie wywiązywać się z obowiązków rodzinnych względem dzieci, a w tym nawet na pomoc w nauce. R. J. często sam wymaga pomocy innych osób w najdrobniejszych czynnościach życia codziennego. Zaistniały wypadek przekreślił szanse powoda na normalne życie w przyszłości. Z drugiej strony, suma przyznanych powodowi świadczeń z tytułu zadośćuczynienia stanowi ekonomicznie odczuwalną wartość.
Odnosząc się podnoszonego przez stronę pozwaną zarzutu przyczynienia się powoda do wypadku, co stosownie do art. 362 k.c. wiązało się z kwestią zmniejszenia obowiązku naprawienia doznanej szkody, Sąd Okręgowy wskazał, że analiza materiału dowodowego sprawy nie pozwala na podzielenie stanowiska ubezpieczyciela dotyczącego 50 % przyczynienia R. J. do zaistnienia szkody. Uwzględnienie tego zarzutu wiązałoby się w istocie z uznaniem powoda za współwinnego wypadku z dnia 9 października 2009 roku, a uznanie takie pozostawałoby w oczywistej sprzeczności z wyrokiem Sądu Rejonowego w Wieluniu z dnia 22 marca 2010 roku w sprawie o sygnaturze akt II K 119/10, w którym Sąd ten uznał oskarżonego K. C. za winnego zarzucanego mu czynu wypełniającego dyspozycję art. 177 § 2 k.k. i za to na podstawie tego przepisu wymierzono mu między innymi karę jednego roku pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na kres próby trzech lat. Wyrok ten uprawomocnił się w dniu 29 marca 2010 roku. Zgodnie zaś z art. 11 k.p.c. ustalenia wydanego w postępowaniu karnym prawomocnego wyroku skazującego co do popełnienia przestępstwa wiążą sąd w postępowaniu cywilnym. Na ustalenia poczynione w postępowaniu karnym składają się zapisane w sentencji wyroku znamiona przestępstwa, a także okoliczności jego popełnienia, dotyczące czasu, miejsca, poczytalności sprawcy, itp. Ustalenia te dotyczą popełnienia przestępstwa, czyli okoliczności składających się na jego stan faktyczny. Z opisu czynu przypisanego sprawcy czynu wynika, że naruszył on zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym w ten sposób, że kierując samochodem dostawczym marki F. (...), potrącił prawidłowo przechodzącego przez przejście dla pieszych R. J.. Określona w art. 11 k.p.c. moc wiążąca wyroku karnego sprawiła, że Sąd w niniejszej sprawie nie mógł dokonywać jakichkolwiek własnych ustaleń co do okoliczności przesądzonych wyrokiem wydanym 22 marca 2010 roku w postępowaniu karnym przez Sąd Rejonowy w Wieluniu.
Ponadto, jak wskazał Sąd I instancji, żądanie strony pozwanej uwzględnienia 50 % przyczynienia powoda do zaistnienia szkody było sprzeczne z ustaleniami biegłych sądowych Sądu Okręgowego w Poznaniu z zakresu rekonstrukcji wypadków mgr inż. G. A. oraz biegłego z zakresu medycyny sądowej dr med. J. K. (1), którzy jednoznacznie stwierdzili, że to sposób jazdy kierującego pojazdem marki F. (...) był bezpośrednią przyczyną zaistnienia wypadku oraz że kontynuując przekraczanie jezdni i wkraczając bezkrytycznie na tor jazdy kierującego samochodem F. pieszy R. J. przyczynił się jedynie do zaistnienia wypadku. W oparciu o powyższe Sąd Okręgowy uznał, że sprawcą wypadku drogowego z dnia 9 października 2009 r. był kierujący pojazdem marki F. (...) K. C., zaś zachowanie powoda R. J. można oceniać jedynie w kategoriach przyczynienia do jego zaistnienia.
Sąd I instancji w oparciu o zgromadzone w sprawie dowody w postaci m.in. opinii biegłego z zakresu toksykologii, biegłego do spraw rekonstrukcji wypadków drogowych i biegłego lekarza medycyny sądowej oraz w oparciu o zasady prawidłowego rozumowania i doświadczenia życiowego zgodził się z twierdzeniem strony pozwanej, że fakt pozostawania przez powoda w chwili wypadku w stanie upojenia alkoholowego miał niewątpliwie wpływ na jego zaistnienie. Kierując się jednak wskazanymi regułami uznano, że strona pozwana przypisywała tej okoliczności nadmierne znaczenie. Sąd Okręgowy przywołał, że powszechnie znanym jest wpływ dużej ilości spożytego alkoholu etylowego na zdolności psychofizyczne człowieka. U powoda na podstawie badanej próbki poziom zatrucia etanolem sklasyfikowano jako umiarkowany (l,5%>-3%). Stan ten charakteryzują takie odchylenia w badaniu przedmiotowym jak: zaburzenia koordynacji mięśniowej, zaburzenia widzenia, percepcji zmysłowej, zmniejszona spostrzegawczość. Obserwuje się zwolnienie reakcji na bodźce, bełkotliwą mowę. Opiniujący w niniejszej sprawie biegły toksykolog na podstawie zgromadzonych dowodów nie był jednak w stanie odpowiedzieć, czy stwierdzony poziom alkoholu we krwi umożliwiał w momencie zdarzenia świadome przejście przez jezdnię i upewnienie się co do warunków panujących na drodze przed podjęciem decyzji o wkroczeniu na nią, bowiem opisane możliwe zaburzenia zachowania, odchylenia w badaniu przedmiotowym, mogły być wyrażone w różnym stopniu, a ich zaistnienie, nasilenie i udział w percepcji zjawisk, prawidłowej ocenie sytuacji dokonywanej przez R. J., mogłyby zostać zweryfikowane po dokonaniu badania przedmiotowego przed zaistnieniem zdarzenia. Aktualny stan wiedzy pozwalał stwierdzić teoretycznie korelację objawów z oznaczonym poziomem etanolu i na tej podstawie przyjąć możliwość wystąpienia u powoda braku krytycyzmu, przedłużonego czasu reakcji, ograniczenia spostrzegawczości. Biorąc pod uwagę jedynie stężenie etanolu w surowicy potwierdzono możliwość wystąpienia wskazanych wyżej odchyleń, jednak bez badania przedmiotowego nie można było jednoznacznie stwierdzić, że taki poziom alkoholu we krwi w momencie zdarzenia umożliwiał lub nie świadome przejście przez jezdnie i pozwalał lub nie na upewnienie się co do warunków panujących na drodze. Co więcej z przedstawionej dokumentacji oraz relacji świadków nie wynikało, aby u poszkodowanego przed wypadkiem obserwowane były zaburzenia świadomości. Matka powoda wiedziała, że ma on jechać do W., wychodził na podwórko, zabrał wiertarkę lub szlifierkę, udał się na przystanek autobusowy, przechodził przez jezdnię w miejscu oznakowanym. Z drugiej jednak strony zeznania świadka K. C. jednoznacznie dowodziły, że pozostawanie przez poszkodowanego w stanie upojenia alkoholowego miało wpływ na jego reakcję. Sprawca wypadku w swych zeznaniach podał, że poszkodowany zupełnie nie reagował na pisk opon w trakcie podjętego przez niego manewru hamowania awaryjnego i bezkrytycznie dalej kroczył przez przejście dla pieszych. Tymczasem art. 13 1 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 roku Prawo o ruchu drogowym (Dz. U. z 2017 poz. 128) stanowi, że pieszy, przechodząc przez jezdnię lub torowisko, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność oraz, z zastrzeżeniem ust. 2 i 3, korzystać z przejścia dla pieszych. Pieszy znajdujący się na tym przejściu ma pierwszeństwo przed pojazdem. Ze zgromadzonych w sprawie dowodów wynikało, że w chwili zbliżania się powoda do środka jezdni, będący w obszarze jego widoczności samochód F. (...) znajdował się już bardzo blisko i nadal jechał ze znaczną prędkością. Takie zachowanie kierującego pojazdem powinno być dla dorosłego człowieka jednoznaczną przesłanką do ograniczenia zaufania wobec kierującego pojazdem marki F. i do zaniechania wkroczenia na jego tor jazdy, co najmniej co czasu upewnienia się, że kierowca ten ustąpi mu pierwszeństwa. R. J. z niewiadomych powodów nie zareagował jednak zgodnie z opisanym wzorcem zachowania i bez zachowania szczególnej ostrożności wkroczył na jezdnię będąc pod wpływem alkoholu, czym bezspornie przyczynił się do zaistnienia wypadku. Jak wskazał Sąd I instancji, ogół zgromadzonych w sprawie okoliczności bezsprzecznie dowodzi, że za winnego wypadku uznać należało kierującego pojazdem marki F. (...) K. C.. Wymieniony kierowca zbliżając się do wyznaczonego przejścia dla pieszych nie zachował szczególnej ostrożności, kontynuował jazdę z prędkością wyższą od prędkości dopuszczalnej na drodze i nie podjął zawczasu działań zmierzających do ustąpienia pierwszeństwa pieszemu znajdującemu się na przejściu. W następstwie tego, wykonany chwilę później manewr hamowania i zjazdu w prawo, był już spóźniony i nieskuteczny. Co szczególnie istotne z opinii biegłego do spraw rekonstrukcji wypadków wynikało jasno, iż kierujący uniknąłby potrącenia powoda, gdyby tylko przed wypadkiem ograniczył prędkość jazdy do około 75 km/h.
W oparciu o całokształt zaprezentowanych powyżej okoliczności Sąd I instancji uznał, że zasadnym było przyjęcie stopnia przyczynienia się poszkodowanego do zaistnienia szkody w wysokości 20 %. W związku z powyższym zmniejszono należne powodowi zadośćuczynienie z kwoty 400.000 zł (400.000 x 20%) do kwoty 320.000 zł. Ponieważ na etapie postępowania likwidacyjnego strona pozwana dobrowolnie wypłaciła na rzecz R. J. kwotę 150.000 zł tytułem zadośćuczynienia, o taką kwotę pomniejszono należne powodowi zadośćuczynienie.
W związku z powyższym Sąd Okręgowy zasądził na rzecz powoda kwotę 170.000 zł z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 7 czerwca 2010 roku do dnia zapłaty, uwzględniając fakt, iż powód wezwał pozwanego ubezpieczyciela do zapłaty zadośćuczynienia w dniu 7 maja 2010 roku.
Apelację od powyższego wyroku wywiodła strona pozwana, zaskarżając orzeczenie w części, tj. w zakresie punktu 1 ponad zasądzoną kwotę 90.000 złotych, a więc co do kwoty 80.000 złotych wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 7 czerwca 2010 roku do dnia zapłaty oraz w zakresie punktów 3 i 4 w całości. Apelujący zarzucił naruszenie:
1. art. 233 § 1 k.p.c. poprzez przekroczenie przez Sąd I instancji granic swobodnej oceny dowodów i dokonanie oceny zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego w sposób dowolny, sprzeczny z zasadami logicznego rozumowania i doświadczenia życiowego poprzez przyjęcie, iż poszkodowany R. J. przyczynił się do zaistnienia szkody w wysokości 20 %, podczas gdy z materiału dowodowego zgromadzonego w sprawie, w tym z łącznej opinii biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych i biegłego z zakresu medycyny sadowej — mgr inż. G. A. oraz dr med. J. K. (1) wynika, iż stopień przyczynienia się poszkodowanego był znaczny, gdyż:
a) pieszy wkraczając na jezdnię drogi zlokalizowanej poza obszarem zabudowanym (tj. w miejscu w którym dopuszczone są znaczne prędkości jazdy kierujących pojazdami) nie zachował szczególnej ostrożności w postaci obserwacji sposobu jazdy nadjeżdżającego kierowcy pojazdu marki F.;
b) pieszy ten po wkroczeniu na jezdnię nie zwrócił uwagi na to. czy kierowca pojazdu marki F. podejmuje działania zmierzające do ustąpienia pierwszeństwa (hamuje);
c) pozycja samochodu i znaczna prędkość jazdy dla dorosłego pieszego były, zdaniem biegłych, w niniejszej sprawie jednoznacznymi przesłankami do ograniczenia zaufania wobec kierującego, zaniechania wkraczania na tor jazdy co najmniej do czasu upewnienia się, że kierowca ustąpi mu pierwszeństwa, tymczasem pieszy kontynuował przekraczanie jezdni wkraczając bezkrytycznie na tor jazdy kierującego pojazdem marki F. a tym samym przyczyniając się do zaistnienia wypadku;
2. art. 11 k.p.c. poprzez błędne jego zastosowanie i przyjęcie, iż określenie przez sąd cywilny stopnia przyczynienia w wysokości 50 % byłoby sprzeczne z treścią wyroku sądu karnego — Sądu Rejonowego w Wieluniu z dnia 22 marca 2010 r. w sprawie o sygn. akt: II K 119/10, gdyż poszkodowany R. J. byłby wtedy współwinnym wypadku z dnia 9 października 2009 r., podczas gdy:
a) ustalenia wydanego w postępowaniu karnym wyroku skazującego, z mocy art. 11 k.p.c., wiążą sąd cywilny co do faktu popełnienia przestępstwa, tj. co do popełnienia czynu przez określoną osobę na szkodę konkretnej osoby, oraz co do kwalifikacji prawnej tego czynu i stopnia winy, okoliczności jego popełnienia tj. czasu, miejsca i sposobu;
b) do znamion czynu zabronionego, za który został skazany K. C. (art. 177 § 2 k.k.) nie należy zachowanie się osób trzecich; nadto wyrok sądu karnego dotyczy indywidualnej odpowiedzialności karnej konkretnie wskazanej osoby;
c) kwestia ustalenia zaistnienia przyczynienia oraz jego wysokości stanowi domenę sadu cywilnego; sąd ten nie jest związany zakresem ustaleń przyjętych w postępowaniu karnym w omawianym zakresie, gdyż przepis art. 11 k.p.c. nie stanowi przeszkody do dokonania odmiennych lub dalej idących ustaleń co do faktów nie wchodzących w skład znamion czynu zabronionego objętego wyrokiem karnym;
3. art. 362 k.c. poprzez jego błędną wykładnię i interpretację oraz przyjęcie, iż ustalone na podstawie przeprowadzonego w sprawie postępowania dowodowego okoliczności sprawy, w tym stopień winy obu stron pozwalają na zmniejszenie obowiązku naprawienia szkody tylko o 20 %, podczas gdy poszkodowany R. J. przyczynił się do zaistnienia szkody w znacznie większym stopniu z uwagi na niezachowanie zasad szczególnej ostrożności i wkroczenie na jezdnię oraz kontynuowanie bezkrytycznie przechodzenia przez nią mimo zbliżającego się pojazdu — znajdując się przy tym w stanie upojenia alkoholowego (stężenie etanolu w badanej próbce krwi - 2,96 %);
W konkluzji apelujący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku w zakresie pkt. 1 sentencji poprzez oddalenie powództwa również co do zaskarżonej kwoty 80 000 zł wraz z odsetkami ustawowymi od dnia 7 czerwca 2010 roku do dnia zapłaty (tj. obniżenie wysokości zasądzonego zadośćuczynienia do kwoty 90.000 złotych z odsetkami ustawowymi od dnia 7 czerwca 2010 roku do dnia zapłaty i oddalenie powództwa w pozostałym zakresie), o zmianę rozstrzygnięcia o kosztach postępowania zawartego w punktach 3 i 4 sentencji wyroku i ich stosunkowe rozdzielenie — stosownie do rozstrzygnięcia w zakresie należności głównej oraz o zasądzenie od powoda na rzecz pozwanego kosztów postępowania przed Sądem II instancji, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.
W odpowiedzi na apelację powód wniósł o jej oddalenie oraz o zasądzenie kosztów zastępstwa procesowego za drugą instancję.
Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:
Apelacja nie jest zasadna.
Skarżący nie kwestionuje w istocie, ani podstaw swej odpowiedzialności, ani skutków wypadku jakie dotknęły R. J., jak i wskazanej w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku łącznej kwoty należnego powodowi zadośćuczynienia to jest kwoty 400.000 złotych. Przedmiotem apelacji jest bowiem przyjęcie przez Sąd I instancji zbyt niskiego stopnia przyczynienia powoda do zaistniałej szkody, które zostało określone na 20%, a które w ocenie strony pozwanej winno wynosić 40%.
Bez wątpienia na wysokość zadośćuczynienia wywiera wpływ przyczynienie ujęte w art. 362 k.c. Przewidziane w tym przepisie zmniejszenie zadośćuczynienia może nastąpić, jeżeli poszkodowany dopuścił się zachowania obiektywnie nieprawidłowego, które pozostaje w adekwatnym związku przyczynowym ze szkodą, lecz nie jest wyłącznie winnym albo nie ma możliwości przypisania mu winy np. z powodu wieku lub niepoczytalności (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 20 stycznia 1970 r., II CR 624/69, OSN 1970, nr 9, poz. 163, z glosą A. Szpunara, Państwo i Prawo 1971, z. 2, s. 391; uchwała Sądu Najwyższego (7) z dnia 20 września 1975 r., III CZP 8/75, OSN 1976, nr 7–8, poz. 151).
Dla prawidłowego zastosowania art. 362 k.c. niezbędne jest w pierwszym rzędzie ustalenie rozmiaru zaistniałej szkody (krzywdy) i wysokości należnego odszkodowania (zadośćuczynienia), a następnie rozważenie wszystkich okoliczności przemawiających za jego obniżeniem. Zagadnienie czy przyczynienie poszkodowanego do powstania szkody obliguje sąd do zmniejszenia należnego odszkodowania nie jest jednoznaczne. Według jednego poglądu ustalenie przyczynienia jest jedynie warunkiem koniecznym rozważenia możliwości zmniejszenia odszkodowania, ale nie wystarcza do tego zmniejszenia, albowiem o tym, czy i w jakim stopniu obniżyć odszkodowanie, sąd decyduje w procesie sędziowskiego wymiaru odszkodowania w ramach ujętych w art. 362 k.c. Decyzja o obniżeniu odszkodowania jest uprawnieniem sądu, a rozważenie w tym przedmiocie w konkretnych okolicznościach jego powinnością (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 29 października 2008 roku, IV CSK 228/08, OSNC-ZD nr 3, poz. 66; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 19 listopada 2009 roku, IV CSK 241/09 nie publ.). Drugie stanowisko zakłada, iż wypadku ustalenia, że poszkodowany przyczynił się do powstania szkody, sąd biorąc pod uwagę okoliczności sprawy, a w szczególności stopień winy stron, powinien odpowiednio zmniejszyć odszkodowanie (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 10 lutego 1971 roku, I PR 106/70; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 7 maja 1971 roku, III CSK 229/09).
Sąd Apelacyjny w niniejszym składzie uznaje, że art. 362 k.c. nie może być traktowany jako przejaw swobodnego uznania sądu w okolicznościach konkretnej sprawy. Tym samym w każdym wypadku zadośćuczynienie ulega zmniejszeniu, aczkolwiek stan faktyczny konkretnego postępowania może prowadzić do zupełnie symbolicznego obniżenia.
Zarzuty apelacji w pierwszej kolejności odnoszą się do ustaleń faktycznych Sądu I instancji, co oznacza, że dotyczą naruszenia prawa procesowego, a zatem przede wszystkim należy odnieść się do ich treści, gdyż tylko prawidłowo ustalony stan faktyczny daje podstawę do kontroli poprawności zastosowania prawa materialnego. Ocena wiarygodności i mocy dowodów jest podstawowym zadaniem sądu orzekającego, wyrażającym istotę sądzenia, a więc rozstrzygania kwestii spornych w warunkach niezawisłości, na podstawie własnego przekonania sędziego przy uwzględnieniu całokształtu zebranego materiału (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 16 lutego 1996 r., II CRN 173/95, Lex nr 1635264). Skuteczne przedstawienie zarzutu naruszenia przez sąd art. 233 k.p.c. wymaga wykazania, że sąd uchybił zasadom logicznego rozumowania, lub doświadczenia życiowego, to bowiem jedynie może być przeciwstawione uprawnieniu sądu do dokonania swobodnej oceny dowodów. Nie jest natomiast wystarczające przekonanie strony o innej niż przyjął wadze (doniosłości) poszczególnych dowodów i ich odmiennej ocenie niż ocena sądu (orzeczenia Sądu Najwyższego: z 5 dnia sierpnia 1999 r., II UKN 76/99, OSNAPiUS 2000, nr 19, poz.732; z dnia 10 kwietnia 2000 r., V CKN 17/2000, OSNC 2000, nr 10, poz. 189; z dnia 10 stycznia 2002 r., II CKN 572/99, Lex nr 53136; z dnia 27 września 2002 r., II CKN 817/00, Lex nr 56096). W realiach niniejszego postępowania ustalony przez Sąd Okręgowy stan faktyczny Sąd Apelacyjny przyjął za własny bowiem wyprowadzony on został z dowodów, których szczegółowa ocena zawarta w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku odpowiada wszelkim wskazaniom powołanego wyżej przepisu.
Zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. apelujący utożsamia z niezasadnym w jego ocenie przyjęciem przez Sąd Okręgowy, wbrew opiniom biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych, biegłych zakresu medycyny sądowej, że stopień przyczynienia się powoda do wypadku nie był znaczny, podczas gdy zdaniem skarżącego taki poziom zachowanie R. J. wyczerpywało.
Przed przystąpieniem do dalszych rozważań Sąd Apelacyjny musi zwrócić jednak uwagę na klika istotnych okoliczności, które nie zostały wprost wyeksponowane w uzasadnieniu zaskarżonego orzeczenia. Po pierwsze wypadek w dniu 9 października 2009 roku miał miejsce w słoneczny dzień, około godziny 10-11, przy bardzo dobrej widoczności, suchej nawierzchni, a powód został uderzony przez samochód dostawczy F. (...) w chwili gdy znajdował się na osi jezdni, a zatem w połowie przejścia dla pieszych. Wszelkie te okoliczności potwierdza jednoznacznie dokumentacja załączona do akt postępowania karnego wobec sprawy wypadku, z której to biegli z zakresu rekonstrukcji wypadków wydający opinię w niniejszej sprawie replikowali do swej opinii szereg fotografii. Co więcej, obecny bezpośrednio po wypadku na miejscu zdarzenia policjant S. P. przesłuchany w charakterze świadka zeznał (k. 106): " Jezdnia, na której doszło do zdarzenia ma 2 pasy ruchu i szerokość ok. 8 m, tzn. 4 m jeden pas. Z tego co pamiętam powód kierował się od miejsca zamieszkania i dochodził do drogi z lewej strony samochodu sprawcy. Żeby znaleźć się przed samochodem sprawcy musiał przekroczyć już jeden pas ruchu. Pamiętam, że sprawca mówił, że pracował w firmie kurierskiej i wtedy właśnie jechał z przesyłką, śpieszyło mu się."
W tym kontekście za niewiarygodną należy uznać część zeznań złożonych w toku niniejszego procesu przez sprawcę wypadku K. C., który zeznał (k. 106): "Tam było ograniczenie do 90 km/h. Biegły w sprawie karnej określił, że w chwili zderzenia miałem prędkość 106 km/h. Ja prędkości w chwili zdarzenia nie pamiętam. Zauważyłem powoda z lewej strony mojego samochodu, to były ułamki sekundy jak on się pojawił. On mnie na pewno nie widział jestem na 100% pewien, że patrzył wyłącznie przed siebie i nie rozglądał się. Ja dojeżdżając do przejścia widziałem, że jest oznakowane, patrzyłem na drogę. Nie widziałem żadnego pieszego, nie wiem dlaczego. Pan J. wszedł na przejście zdecydowanym krokiem, nie zastanawiał się. Ja nie wiem w jakiej odległości przed przejściem zauważyłem go, ale gdy zobaczyłem zacząłem hamować." Analizując powyższe zeznania można przyjąć dwa warianty. Pierwszy: " Zauważyłem powoda z lewej strony mojego samochodu, to były ułamki sekundy jak on się pojawił.", a to oznacza, że kierujący nie widział momentu w którym pieszy wszedł na przejście i pokonał po nim około 4 metry (do osi jezdni). Żaden jednak materiał dowodowy nie wskazuje by powód jezdnie przekraczał biegiem lub w jakiś inny, nietypowy sposób. Z kolei drugi wariant, który można wysnuć z pozostałej części tychże zeznań, wskazuje na to, że kierujący F. (...), cały czas widział osobę wchodzącą na pasy, śledził jej reakcje, wiedział jak jest ubrana i wreszcie wiedział, że pieszy go nie obserwuje (" On mnie na pewno nie widział jestem na 100% pewien, że patrzył wyłącznie przed siebie i nie rozglądał się."). O ile w pierwszym wypadku brak odpowiedniej reakcji mógł być spowodowany zwykłą nieuwagą, o tyle w drugiej sytuacji, na drogę hamowania mogła wpłynąć nie tylko nadmierna prędkość F. (...), ale też ciężar tego pojazdu wraz z ładunkiem na co pośrednio wskazywał świadek K. C. (k. 106v.) Faktycznie po zdarzeniu pojazd z ładunkiem nie został zważony.
W konsekwencji powyższych ustaleń nie sposób obiektywnie przyjmować by stan nietrzeźwości powoda w jakikolwiek sposób wpłynął na przebieg zdarzenia. Pieszy został bowiem potrącony, albo przez niezachowanie należytej uwagi kierującego, albo też z uwagi na zbyt późne podjecie hamowania na co wpływ miała tak nadmierna prędkość, a być może także nadmierna waga pojazdu z ładunkiem.
Powołując się na przyczynienie powoda skarżący w istocie zakłada hipotetycznie, że jego stan nietrzeźwości miał wpływ na zaistnienie zdarzenia drogowego. Apelacja jednak w żaden sposób nie określa na czym to znaczne przyczynienie miałoby realnie polegać, albowiem samo ogólne i nie wynikające z opinii biegłego toksykologa twierdzenie ( k. 742v.) " iż w niniejszej sprawie wpływ ten przełożył się bezpośrednio na opóźnioną reakcję poszkodowanego oraz niezapobieżenie zdarzeniu z dnia 9 października 2009 r. W konsekwencji podkreślić należy, iż poszkodowany jako osoba dorosła, w pełni świadoma swych czynów oraz nieubezwłasnowolniona winien liczyć się z ryzykiem, jakie stanowiło znaczne spożycie przezeń alkoholu oraz włączenie się do ruchu drogowego w charakterze pieszego." w istocie nie dowodzi wpływu alkoholu na obiektywne zachowanie pieszego. Sąd I instancji poddał szczegółowej analizie opinię biegłego toksykologa, a sam biegły uznał, że nie można odpowiedzieć na pytanie czy poziom alkoholu uniemożliwiał powodowi świadome przejście przez jezdnię (k. 129). Tym samym powyższy zarzut skarżący opiera nie tyle na faktach, co na własnych przypuszczeniach, co z oczywistych względów go dyskwalifikuje.
Z kolei w wydanej w niniejszej sprawie opinii z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych biegli G. A. i J. K. (2) jednoznacznie uznali, że kierujący pojazdem miał możliwość dostrzec powoda z odległości nie mniejszej niż około 86 metrów. Co więcej dostrzegając pieszego nawet z odległości 57 metrów, sprawca uniknąłby wypadku, gdyby zmniejszył prędkość do 75 km/h (k. 199). W konkluzji opinii wskazani biegli wskazali, że (k. 200): "w ocenie opiniujących sposób jazdy kierującego F.-em był bezpośrednią przyczyną zaistnienia wypadku." Z kolei odnosząc się do zachowania powoda biegli ustalili, że (k. 198): " pieszy jezdnię przekraczał (nie przebiegał). Z przeprowadzonej analizy przestrzenno-ruchowej przebiegu wypadku wynika również, że w chwili gdy wkraczał na jezdnię drogi krajowej, nadjeżdżający z jego prawej strony samochód F. był jeszcze stosunkowo daleko, bo w odległości nie mniejszej niż 86 [m], jednak uwzględniając prosty odcinek drogi, znajdował się już w zakresie widoczność pieszego." Nie może budzić zatem wątpliwości, że powód wchodząc na przejście, mógł liczyć na obniżenie przez pojazd prędkości, co umożliwiłoby jego przejście na drugą stronę drogi, Kierujący zbyt późno jednak podjął ten manewr.
W tym stanie rzeczy odwoływanie się przez apelującego do reguł powinnego zachowania pieszego przed wejściem na przejście, które poglądowo przytoczyli w swej opinii biegli z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych, jest o tyle bezprzedmiotowe, że pieszy znajdował się w trakcie wypadku na środku tego przejścia, a zatem korzystał z pierwszeństwa, co oznacza, że to kierujący pojazdem winien podjąć wszelkie dostępne czynności zmierzające do uniknięcia kolizji, a taka możliwość po stronie sprawcy wypadku obiektywnie istniała. To z tych względów w wyroku karnym skazującym K. C. Sąd Rejonowy w Wieluniu przypisał sprawcy "naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym w ten sposób, że kierując samochodem dostawczym m-ki F. (...) o nr rej. (...), potrącił prawidłowo przechodzącego przez przejście dla pieszych R. J.."
Za całkowicie niezrozumiały uznać należy zarzut naruszenia przez Sąd I instancji art. 11 k.p.c. W uzasadnieniu zaskarżonego wyroku wskazano bowiem jednoznacznie, że wynikająca z cytowanego przepisu zasada prejudykatu ma charakter bezwzględnie obowiązujący w stosunku do sprawcy przestępstwa skazanego w procesie karnym. Osoba taka jako pozwana w sprawie cywilnej nie może zatem podważać ustaleń wyroku skazującego jej za popełnienie przestępstwa. Może natomiast powoływać się na wszelkie okoliczności, które mogą mieć wpływ na zmniejszenie jego odpowiedzialności cywilnej, w tym na przyczynienie się poszkodowanego do szkody lub wyłączenie obowiązku jej naprawienia np. z powodu jej pokrycia, przedawnienia, potrącenia. Istota związania sądu cywilnego skazującym wyrokiem karnym wyraża się w tym, że gdy w skład podstawy faktycznej rozstrzygnięcia sądu cywilnego wchodzi czyn opisany w sentencji karnego wyroku skazującego, to sąd cywilny pozbawiony jest możliwości dokonywania ustaleń w tym zakresie, w tym w szczególności ustaleń odmiennych niż przeniesione na podstawie tego wyroku z procesu karnego. Wyłączona jest tym samym możliwość dowodzenia w postępowaniu cywilnym, że prawomocny skazujący wyrok karny z jakichkolwiek przyczyn jest wadliwy. Natomiast skoro zaskarżony wyrok uwzględnia przyczynienie powoda do powstania szkody, to nie sposób wywodzić, jak czyni to apelujący, że Sąd i instancji uznał niejako prymat art. 11 k.p.c. i z tego powodu przyczynienia nie uwzględnił. Takie twierdzenie jest w sposób oczywisty sprzeczne z treścią uzasadnienia zaskarżonego wyroku. Z brzmienia zdania drugiego art. 11 k.p.c. wynika wprost zastrzeżenie na rzecz osoby, która nie była oskarżona w sprawie karnej, prawa powoływania się w postępowaniu cywilnym na wszelkie okoliczności wyłączające lub ograniczające odpowiedzialność cywilną wynika, iż sąd nie może odmówić przeprowadzenia, na jej zgłoszony we właściwym czasie wniosek, dowodów na te okoliczności, jeżeli nie zostały one w dotychczasowym procesie wykazane (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 21 lutego 2013 r., I CSK 373/12, L.). Takie dowody były na wniosek strony pozwanej przeprowadzane przed Sądem I instancji.
Faktycznie Sąd Okręgowy w Sieradzu uwzględnił przyczynienie powoda w rozmiarze 20 procent, uznając, że jego zachowanie polegało na niezachowaniu szczególnej ostrożności podczas korzystania z przejścia dla pieszych, a w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku w istocie wykluczono alkohol jako podstawę przyczynienia. Wobec nie wniesienia przez R. J. apelacji od tego rozstrzygnięcia, z oczywistych względów nie jest możliwa jego korekta na korzyść powoda. Sąd Apelacyjny musi jednak wskazać na stanowisko judykatury zgodnie z którym zmniejszenie obowiązku naprawienia szkody na podstawie art. 362 k.c. może mieć miejsce tylko w razie pozytywnego ustalenia, że poszkodowany przyczynił się do powstania lub zwiększenia szkody, a zatem niewłaściwe zachowanie poszkodowanego musi być adekwatną współprzyczyną, to znaczy skutek musi nastąpić w wyniku współdziałania dwóch przyczyn, jednej pochodzącej od zobowiązanego, a drugiej od poszkodowanego (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 27 listopada 1974 r., II CR 547/74, OSP 1976 nr 1 poz. 6). W uzasadnieniu cytowanego wyżej orzeczenia wywiedziono, że sam stan nietrzeźwości potrąconego przez samochód pieszego nie stanowi dostatecznej podstawy do przyjęcia jego przyczynienia się w rozumieniu art. 362 k.c., skoro szedł on prawidłowo lewym poboczem jezdni i nawet gdyby był trzeźwy, nie mógł by właściwie zareagować dla uniknięcia wypadku. Faktycznie zbliżona sytuacja miała miejsce w rozpatrywanej obecnie sprawie. Poszkodowany prawidłowo wszedł na przejście dla pieszych, a z materiału dowodowego nie wynika, czy gdyby był trzeźwy mógłby zareagować w jakiś sposób i uniknąć wypadku. W istocie skutek w postaci obrażeń ciała, jakich doznał powód, nie tylko nie jest normalnym następstwem stanu nietrzeźwości, ale nie pozostaje w ogóle w związku przyczynowym z tym faktem. Badanie istnienia związku przyczynowego pomiędzy określonym faktem i szkodą przeprowadzamy poprzez zastosowanie testu warunku sine qua non, to znaczy z ciągu przyczynowo-skutkowego eliminujemy fakt, który poddajemy testowi i sprawdzamy, czy następstwo byłoby identyczne. Jeżeli eliminacja badanego faktu spowoduje, że skutek nie nastąpi lub nastąpi inny skutek, istnieje związek przyczynowy pomiędzy badanym faktem i skutkiem. Jeżeli natomiast skutek nastąpi nawet w wypadku usunięcia z ciągu przyczynowo-skutkowego badanego faktu, brak jest związku przyczynowego pomiędzy badanym faktem i skutkiem. Z tą ostatnią sytuacją mamy do czynienia w rozpoznawanej sprawie. Nawet zatem wyeliminowanie faktu nietrzeźwości powoda nie spowodowałoby jakiejkolwiek zmiany w zakresie skutku, gdyż gdyby powód był trzeźwy do wypadku i tak by doszło. Wniosek taki da się wywieźć z opinii biegłych zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych, którzy stwierdzili, że powód przechodził przez przejście prostopadle. wyprostowany, normalnym korkiem.
Mając powyższe na uwadze, Sąd Apelacyjny na podstawie art. 385 k.p.c. oddalił apelację jako bezzasadną.
Rozstrzygnięcie w zakresie kosztów postępowania apelacyjnego nastąpiło na podstawie art. 98 § 1 k.p.c. w związku z art. 391 § 1 k.p.c. wyrażającą zasadę odpowiedzialności za wynik procesu. Z tych względów na podstawie § 2 pkt 6 i § 10 ust. 1 pkt 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie (Dz. U. 2015, poz. 1800 ze zm. - w brzmieniu obowiązującym od dnia 27 października 2016 roku), obciążono apelującego kosztami zastępstwa procesowego pełnomocnika powoda w kwocie 4.050 złotych.