Sygn. akt I AGa 170/18
Dnia 19 czerwca 2018 r.
Sąd Apelacyjny w Łodzi I Wydział Cywilny w składzie:
Przewodnicząca: SSA Anna Beniak
Sędziowie: SA Dorota Ochalska – Gola (spr.)
del. SSO Krzysztof Kacprzak
Protokolant: st. sekr. sąd. Kamila Jarosińska
po rozpoznaniu w dniu 6 czerwca 2018 r. w Łodzi na rozprawie
sprawy z powództwa Syndyka masy upadłości Przedsiębiorstwa Budowlanego Usługowo (...) spółki z ograniczoną odpowiedzialnością
w upadłości likwidacyjnej z siedzibą w P.
przeciwko (...)
z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w K.
o zapłatę
na skutek apelacji strony powodowej
od wyroku Sądu Okręgowego w Łodzi
z dnia 15 lutego 2018 r. sygn. akt X GC 882/16
1. oddala apelację;
2. zasądza od Syndyka masy upadłości Przedsiębiorstwa Budowlanego Usługowo (...) spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w upadłości likwidacyjnej z siedzibą w P. na rzecz (...) Spółki z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w K. kwotę 8.100 (osiem tysięcy sto) złotych tytułem zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego w postępowaniu apelacyjnym.
Sygn. akt I AGa 170/18
Pozwem z dnia 26 października 2016 roku powód Syndyk Masy Upadłości Przedsiębiorstwa Budowlanego Usługowo – (...) spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w upadłości likwidacyjnej wniósł o zasądzenie od pozwanego (...) spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w K. kwoty 463.767,72 złotych z ustawowymi odsetkami od dnia 16 czerwca 2015 roku oraz o zasądzenie kosztów postępowania. W uzasadnieniu pozwu wskazano, że upadły zawarł z pozwanym, jako inwestorem, umowę o budowę zespołu dwóch budynków wielorodzinnych, zaś kwota dochodzona pozwem stanowi kwotę nierozliczoną z tytułu wykonania prac budowlanych w budynku A, bowiem pozwany dokonywał wypłat wynagrodzenia na konta innych podmiotów niż upadłego i banku, który udzielił upadłemu kredytu.
Pozwany wniósł o oddalenie powództwa argumentując, iż w istocie dokonał zapłaty wynagrodzenia na rzecz strony powodowej i jej podwykonawców w kwotach wyższych niż wartość wykonanych przez te podmioty robót budowlanych.
Zaskarżonym wyrokiem z dnia 15 lutego 2018 r. Sąd Okręgowy w Łodzi oddalił powództwo i stwierdził, iż strona powodowa uległa w całości, pozostawiając szczegółowe wyliczenie kosztów procesu referendarzowi sądowemu na podstawie art. 108 § 1 k.p.c.
Powyższe orzeczenie poprzedziły następujące ustalenia faktyczne Sądu pierwszej instancji, które Sąd Apelacyjny podziela i przyjmuje za własne:
W dniu 12 czerwca 2012 r. pomiędzy pozwanym i upadłym Przedsiębiorstwem Budowlanym Usługowo – (...) spółką z ograniczoną odpowiedzialnością, o numerze NIP (...), została zawarta umowa o roboty budowlane, dotycząca wybudowania dwóch budynków wielorodzinnych ( A i (...)) do dnia 31 marca 2014 r. za łączną kwotę 18.750.144,98 złotych (16.477.143,19 zł netto). Umowa była kilkakrotnie zmieniana w zakresie terminu zakończenia prac.
W dniu 26 czerwca 2012 r. upadły zawarł z (...) Bank Spółką Akcyjną umowę cesji wierzytelności z powyższej umowy o roboty budowlane na zabezpieczenie wierzytelności banku z tytułu udzielonego kredytu w kwocie 5.750.00,00 złotych. Upadły zobowiązał się do przekazywania wpływów z kontraktu o roboty budowlane na wskazane konto. Z każdej wpłaty bank uprawniony był do zatrzymania 31% na poczet spłaty kredytu i przekazania pozostałej części na rachunek bieżący upadłego. Upadły zobowiązany został także do powiadomienia o cesji pozwanego, zaś przedstawienie potwierdzenia takiego powiadomienia warunkowało uruchomienie środków z kredytu. Pozwany został powiadomiony o cesji.
Pismem z dnia 30 czerwca 2014 r. mBank (następca prawny (...) Bank) skierował do pozwanego wezwanie do zapłaty „należności (...) S.A. za prace wykonane na Państwa rzecz przez (...) Sp. z o.o. w wykonaniu umowy o roboty budowlane”. W wezwaniu nie została określona ani kwota zadłużenia upadłego ani kwota należności mBanku.
Pozwany w porozumieniu z mBank dokonywał przedpłat na rachunek zastrzeżony, z którego zaspokajani byli dostawcy, a jednocześnie wystawione faktury miały kompensować tylko 40% przedpłaty. Pozwany dokonał wpłaty 1.000.000 złotych.
Pismem z dnia 15 lipca 2014 r. upadły wzywał pozwanego do bezpośredniego dokonywania płatności na rzecz podwykonawców (aby „przepisy legalnie obejść”), w tym na rzecz (...) spółki z ograniczoną odpowiedzialnością jako podwykonawcy upadłego, na którym nie ciążą żadne postępowania egzekucyjne, w celu dokończenia budowy.
Z kolei w piśmie z dnia 25 lipca 2014 r. upadły wskazywał, iż dalsze prace będzie prowadzić spółka (...) (NIP (...)) i wnosił o zaakceptowanie umowy zawartej z tym podwykonawcą i przyjętych rozwiązań dotyczących płatności. Pozwany zaakceptował powyższe, w tym wystawianie faktur przez spółkę (...).
Od sierpnia 2014 r. faktury były wystawiane przez spółkę (...) (NIP (...)) mieszczącą się pod tym samym adresem, co upadły. Ponadto pozwany dokonał szeregu przelewów na konto dostawców materiałów i innych podwykonawców.
Postanowieniem z dnia 12 stycznia 2015 r. została ogłoszona przez Sąd Rejonowy Poznań – Stare Miasto w P. (...) Przedsiębiorstwa Budowlanego Usługowo – (...).
O nieprawidłowościach w działaniach osób pozostających do końca grudnia 2014 r. w zarządzie i radzie nadzorczej pozwanego została powiadomiona prokuratora oraz szereg innych podmiotów.
W dniu 5 maja 2015 r., po uzyskaniu zgody sędziego – komisarza, Syndyk odstąpił od umowy z pozwanym. Przed odstąpieniem od umowy została sporządzona inwentaryzacja przy udziale pozwanego i upadłego oraz pod nadzorem inspektorów nadzoru. Sprawdzenia inwentaryzacji prac wykonanych i ich wartości dokonał biegły. Według opinii biegłego całkowity koszt realizacji budynku „A” według harmonogramu rzeczowo – finansowego do umowy o roboty budowlane wynosił 9.775.208,07 złotych brutto (8.180.586,54 złotych netto), zaś wartość zrealizowanych i wykonanych robót do czasu odstąpienia od umowy przez Syndyka wyniosła 4.962.767,18 złotych netto (5.415.053,37 złotych brutto). W dniu 26 czerwca 2015 r. został sporządzony protokół przekazania budynku „A” przez Syndyka.
W dniu 18 czerwca 2015 r. pozwany zgłosił do masy upadłości wierzytelności w kwocie 3.055.865,28 złotych, w tym kwotę 1.617.223,64 złotych z tytułu zawyżenia przerobu prac w stosunku do zakresu prac rzeczywiście wykonanych, a stwierdzonych w ramach inwentaryzacji oraz kwotę 308.602,98 złotych z tytułu dokonanych wpłat w oparciu o faktury proforma.
Ze sporządzonego przez pozwanego zestawienia rozliczenia kosztów budowy budynku „A” (przy założeniu całkowitego rozliczenia budynku „B”) wynika, że zgodnie z protokołami stanowiącymi załączniki do zapłaconych faktur pozwany zapłacił kwotę 7.032.277,01 złotych brutto, zaś z inwentaryzacji wykonanej przez biegłego wynika, że wartość kosztorysowa wykonanych prac wyniosła 5.415.053,37 złotych, a zatem kwota wypłacona za te prace przewyższa wartość wykonanych o kwotę 1.617.223,64 złotych. Tę różnice pozwany zgłosił do listy wierzytelności.
Upadły nie prowadził ksiąg rachunkowych, a dokumentację dotyczącą rozliczenia budowy Syndyk otrzymał od pozwanego. Zestawienie sporządzone przez pozwanego, a dotyczące rozliczenia budynku „A” Syndyk otrzymał od pozwanego i takie zestawienie było przedstawiane biegłemu, ale chodziło o prace wykonane i zafakturowane.
Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił w oparciu o przedstawiony przez strony materiał dowodowy w postaci dokumentów i w niewielkim zakresie, w oparciu o przesłuchanie stron, wskazując, że stroną powodową jest Syndyk (a więc podmiot, który nie brał żadnego udziału w realizacji umowy), zaś stronę pozwaną reprezentował nowy prezes zarządu, którzy również nie posiadał istotnej wiedzy, ani z okresu budowy ani nawet inwentaryzacji tej budowy.
Sąd Okręgowy odmówił zawieszenia postępowania do czasu ustalenia odpowiedzialności karnej byłych członków zarządu (o co wnioskował pozwany) uznając, że okoliczność ta nie ma żadnego wpływu na rozstrzygnięcie w zakresie żądania pozwu. Kwestie te mogą stanowić co najwyżej podstawę do dochodzenia przez pozwanego roszczeń odszkodowawczych od tych osób w przypadku stwierdzenia występowania takiej odpowiedzialności karnej.
W rozważaniach Sąd Okręgowy uznała powództwo za nieudowodnione.
Podkreślił, że z mocy art. 6 k.c. i art. 232 k.p.c. ciężar wykazania zarówno istnienia, jak i wysokości wierzytelności dochodzonej pozwem spoczywał na stronie powodowej. Tymczasem jej inicjatywa dowodowa ograniczyła się jedynie do przedstawienia rozliczenia, które nie ma nawet waloru dokumentu prywatnego wobec braku podpisu jego autora oraz zeznań Syndyka, który nie posiada żadnych własnych obserwacji dotyczących procesu inwestycyjnego.
Sąd Okręgowy podkreślił, że dopiero na ostatniej rozprawie powód wskazał skąd wzięła się kwota dochodzona pozwem, bowiem ani z pozwu ani dalszych pism nie wynika sposób ani podstawa jej wyliczenia. W ocenie Sądu pierwszej instancji, powód nie wykazał, aby kwota ta była kwotą niezafakturowanych prac, tym bardziej w sytuacji w której Syndyk kwestionuje wszystkie faktury wystawione przez nową (...), a zatem na kwotę o wiele wyższą niż kwota roszczenia, a z drugiej strony chociażby uznaje budynek „B” za rozliczony, choć jego „rozliczenie” opiera się na tych samych fakturach. Z przedstawionego rozliczenia (wydruku zestawienia kwot), za udowodnione uznać można jedynie kwoty stanowiące wartości umowne budowy obu budynków oraz kwoty odpowiadające wartościom wykonanych prac (co potwierdza m. in. złożona i niekwestionowana przez żadną ze stron opinia biegłego). W żaden sposób nie zostały udowodnione natomiast pozostałe kwoty tego matematycznego wyliczenia, tj. wartość prac zafakturowanych (i przez kogo) ani wysokość kwot zapłaconych. To wyliczenie stanowi de facto jedyny „dowód” na istnienie i wysokość dochodzonej pozwem kwoty, który nota bene został złożony dopiero na ostatniej rozprawie, na której doszło do jej zamknięcia. Sąd Okręgowy wskazał dodatkowo, że z zeznań powoda (Syndyka) wynika, że po dokonaniu matematycznych wyliczeń, w oparciu o dokumenty, które udostępnił pozwany, pozostała kwota dochodzona pozwem jako nierozliczona (nie objęta wystawionymi fakturami). Pozostaje to jednak w sprzeczności zarówno z zeznaniami samego Syndyka, który jak już wyżej wskazano, kwestionuje faktury wystawione przez nowy (...), a także z przedstawionym pozostałym materiałem dowodowym, chociażby w postaci zestawienia sporządzonego przez pozwanego, a obejmującego wartość prac zafakturowanych (i zapłaconych) w stosunku do wartości prac rzeczywiście wykonanych, a które to zestawienie powstało już przy sporządzaniu inwentaryzacji i było przedstawiane biegłemu, a ponadto stanowiło podstawę do zgłoszenia wierzytelności do masy upadłości. Sąd pierwszej instancji zważył zatem, że skoro z zestawienia przedstawionego przez pozwanego wynika, że zafakturowano więcej prac niż zostało wykonane (niezależnie od tego, czy zostało za nie zapłacone i komu), to tym bardziej powód winien udowodnić, że jakieś prace nie zostały zafakturowane (czego nie uczynił w żaden sposób).
W tym stanie rzeczy w pełni uprawniony był wniosek ,że zaoferowany w postępowaniu materiał dowodowy nie dawał podstaw do uznania powództwa za udowodnione. Z pozwu i załączonych do niego dokumentów nie wynika w żaden sposób ani sposób wyliczenia roszczenia, ani czego dotyczy dochodzona wierzytelność. Stanowisko powoda jest przy tym niekonsekwentne, bowiem z jednej strony kwestionuje wszystkie dokonane przez pozwanego wypłaty na rzecz nowego (...), podwykonawców i dostawców materiału (co miało miejsce w oparciu o wystawione przez nich faktury), a z drugiej strony przedstawia swoje roszczenie określając je jako różnicę pomiędzy wartością prac wykonanych a sumą wystawionych faktur. Jedynym dowodem na wykazanie istnienia tego roszczenia są zeznania powoda, że taka kwota pozostała po zsumowaniu poszczególnych elementów składających się na rozliczenie. Z zestawienia przedstawionego przez pozwanego już na etapie inwentaryzacji wynika, iż z budynku „A”- a więc objętego rozliczeniem - została zapłacona w oparciu o załączone do zapłaconych faktur protokoły kwota o ponad 1.600.000,00 zł przewyższająca rzeczywistą wartość prac. Skoro zatem została wypłacona kwota 1.600.000,00 złotych w oparciu o faktury przekraczające wartość wykonanych prac , to tym samym nie mogło być prac wykonanych a niezafakturowanych (a jeśli powód twierdzi, że były, to na nim spoczywał ciężar wykazania tej okoliczności). Podobnie Syndyk w swoich zeznaniach również odnosząc się do tego zestawienia wskazuje, iż chodziło w nim o ustalenie prac wykonanych i zafakturowanych. Oznacza to, że kwota wystawionych faktur przewyższała wartość prac, a zatem sporządzone przez powoda wyliczenie obarczone jest jakimś błędem. Jednocześnie wykazanie, że zostało ono sporządzone prawidłowo i znajduje oparcie w dokumentach, leżało po stronie powoda, czego w żaden sposób nie uczynił. Powód podkreślał zarówno w zeznaniach jak i złożonych pismach, że nie uznaje faktur wystawionych przez spółkę (...) i stanowisko to można byłoby zaakceptować w sytuacji, gdyby kwota wyliczonego roszczenia odpowiadała wartości wystawionych przez tę spółkę faktur, tymczasem nowa (...) wystawiła faktury na kwotę ponad dwa miliony złotych. W tych okolicznościach również nie można przyjąć, że kwota dochodzona pozwem to kwota objęta fakturami wystawionymi przez nową (...).
W konkluzji Sąd pierwszej instancji przyjął, że strona powodowa w żaden sposób nie wykazała, aby prace o wartości wskazanej w pozwie zostały rzeczywiście wykonane przez upadłego i jednocześnie niezafakturowane.
Na marginesie Sąd Okręgowy podniósł, że zgłoszony przez pozwanego zarzut przedawnienia roszczenia, oparty na treści art. 751 k.c. był całkowicie chybiony, bowiem roszczenia z umowy o roboty budowlane przedawniają się z upływem lat trzech.
O kosztach postępowania orzeczono na podstawie art. 98 k.p.c. iart. 108 § 1 k.p.c.
Powyższy wyrok zaskarżyła w całości strona powodowa zarzucając mu błędne ustalenia faktyczne w sprawie, które miały wpływ na treść zaskarżonego orzeczenia, poprzez przyjęcie, iż:
1. z przeprowadzonej przez powoda przy udziale biegłego sądowego inwentaryzacji budynków nie wynika, iż wykonawca wykonał roboty o wartości 4.962.767,18 zł;
1. z ksiąg upadłego nie wynika, że do zapłaty z tytułu przedmiotowego kontraktu pozostaje w dalszym ciągu kwota 463.767,72 zł (dochodzona w niniejszym procesie);
2. pozwana dokonała skutecznego i prawidłowego zgłoszenia wierzytelności obejmującą całą wierzytelność i podniosła zarzuty o charakterze materialnoprawnym, jak i formalnym;
3. dokonanie przez pozwaną jakichkolwiek płatności na rzecz innych podmiotów jako podwykonawców zwalnia pozwaną z obowiązku zapłaty na rzecz generalnego wykonawcy za ten zakres prac,
4. powództwo zostało złożone po przekroczeniu ustawowego terminu umożliwiającego skuteczne dochodzenie roszczenia,
5. umowa cesji sporządzona przez pozwaną z (...) Bankiem S.A. jest względem masy upadłości skuteczna,
7. powódka nie posiada legitymacji procesowej w sprawie;
7. roszczenie powódki nie istnieje;
8. roszczenie powódki jest sprzeczne z zasadami współżycia społecznego.
Wskazując na powyższe zarzuty skarżąca wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez zasądzenie od strony pozwanej na rzecz powoda kwoty 463.767,72 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 16 czerwca 2015 r. do dnia zapłaty; zasądzenie od pozwanej na rzecz powoda kosztów zastępstwa procesowego za postępowanie przed Sądem pierwszej instancji, według norm prawem przepisanych oraz zasądzenie od pozwanej na rzecz powoda kosztów zastępstwa procesowego za postępowanie przed Sądem pierwszej instancji, według norm prawem przepisanych.
Pozwany wniósł o oddalenie apelacji i zasądzenie od strony powodowej kosztów postępowania apelacyjnego.
Na rozprawie apelacyjnej w dniu 6 czerwca 2018 r. pełnomocnik strony powodowej wniósł o odstąpienie od obciążania jej kosztami postępowania apelacyjnego na wypadek oddalenia apelacji.
Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:
Apelacja strony powodowej jest bezzasadna.
W pierwszej kolejności wypada zauważyć, że skarżący powołuje w apelacji wyłącznie jeden zarzut sprowadzający się do twierdzenia o sprzeczności ustaleń faktycznych Sądu pierwszej instancji z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego, wyrażającej się w szeregu wadliwych konstatacji, które zadecydowały o oddaleniu powództwa. Skarżący nie wskazuje jednak, by błąd co do okoliczności faktycznych był wynikiem jakiegokolwiek naruszenia norm prawa procesowego. Ma to zasadnicze znaczenie dla ustalenia kognicji Sądu Apelacyjnego w rozpatrywanej sprawie. Należy bowiem przypomnieć, że w postępowaniu apelacyjnym Sąd drugiej instancji jest związany przywołanymi w apelacji zarzutami naruszenia prawa procesowego. Związanie to wyraża się w tym, że Sąd Apelacyjny nie bada i nie rozważa wszystkich możliwych naruszeń prawa procesowego popełnionych przez sąd pierwszej instancji (por. wyrok SN z 7 kwietnia 2011 w sprawie I UK 357/10, LEX nr 863946; wyrok z dnia 18 czerwca 2010 r. w sprawie V CSK 448/09, LEX nr 677914). Jak podkreślił Sąd Najwyższy w uzasadnieniu postanowienia z dnia 6 sierpnia 2015 r. w sprawie V CSK 677/14 (LEX nr 1797980), w odniesieniu do kwestii procesowych w postępowaniu apelacyjnym znaczenie mają tylko takie uchybienia prawu procesowemu, które zostały podniesione w apelacji i nie są wyłączone spod kontroli na podstawie przepisu szczególnego. Sąd Apelacyjny może wziąć pod uwagę uchybienia procesowe popełnione przez sąd pierwszej instancji jedynie na zarzut podniesiony w apelacji. Bez ich podniesienia zarzutów tych nie może rozważać, chociażby w jego ocenie miały one wpływ na wynik sprawy.
W realiach sporu strona powodowa nie może zatem skutecznie opierać zarzutu wadliwości ustaleń faktycznych na odmiennej, subiektywnej ocenie zebranych w sprawie dowodów i własnej wersji ustaleń faktycznych, skoro w apelacji nie sygnalizuje naruszenia norm procesowych odnoszących się do reguł dowodzenia i oceny dowodów, a Sąd Apelacyjny w pełni akceptuje przedstawioną w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku podstawę faktyczną rozstrzygnięcia. To stanowisko doznaje dodatkowo wzmocnienia jeśli zważyć, że apelujący korzysta z profesjonalnego zastępstwa procesowego.
Nie sposób przy tym pominąć, że znaczna część wywodów przedstawionych na poparcie tezy o rzekomych błędach w ustaleniach faktycznych w ogóle nie odnosi się do podstawy faktycznej sporu, a dotyczy oceny prawnej faktów. Do sfery stosowania prawa materialnego należy bowiem kwestia skuteczności umowy cesji zawartej przez upadłego z (...) Bankiem S.A. i tym samym legitymacji procesowej czynnej powoda, przedawnienia roszczenia, czy wreszcie ocena zgodności roszczenia strony powodowej z zasadami współżycia społecznego. Co jednak najistotniejsze, argumentacja skarżącego w tej materii zupełnie nie przystaje do rzeczywistych motywów oddalenia powództwa przez Sąd pierwszej instancji. Z uzasadnienia zaskarżonego wyroku jednoznacznie wynika, iż w przekonaniu Sądu Okręgowego strona powodowa była legitymowana do wystąpienia z powództwem, a zarzut przedawnienia podniesiony przez pozwanego jest całkowicie niezasadny. Nie było także podstaw dla oceny roszczenia zgłoszonego w pozwie w kontekście przesłanek z art. 5 k.c. , bowiem rzeczywistą przyczyną oddalenia powództwa było jego nieudowodnienie tak co do zasady, jak i wysokości. W tym stanie rzeczy zarzuty apelacji w tej części pozostają całkowicie bezprzedmiotowe i w żadnym razie nie mogą prowadzić do wzruszenia zaskarżonego wyroku.
Niezasadne pozostają także pozostałe twierdzenia apelującego , które w jego przekonaniu świadczą o błędach w ustaleniach faktycznych. Przede wszystkim rację ma Sąd pierwszej instancji akcentując spoczywający na stronie powodowej ciężar twierdzenia okoliczności faktycznych oraz - wtórną do tego obowiązku - procesową powinność ich dowodzenia. W rozpatrywanej sprawie to na powodzie spoczywał w pierwszej kolejności ciężar wskazania faktów, z których wywodzi roszczenie, a następnie obowiązek przedstawienia dowodów na potwierdzenie tych faktów (art. 6 k.c. w związku z art. 232 k.p.c.). Tymczasem w pozwie powód ograniczył się do tezy, że dochodzona kwota 463.767,72 zł wynika z ksiąg upadłego, nie wskazując w jaki sposób została wyliczona, jakim materiałom dostarczonym przez upadłego i wykonanym przez niego robotom budowlanym odpowiada, a także kiedy owe prace zostały wykonane. Należy bowiem podkreślić, że skarżący sam definiował dochodzone roszczenie jako pozostałą do zapłaty część wynagrodzenia ustalonego w umowie o roboty budowlane z dnia 12 czerwca 2012 r. Wynagrodzenie to stanowiło zaś ekwiwalent świadczeń wykonawcy zdefiniowanych w § 1 ust. 1, 2 i 8 umowy, a zatem wybudowania z materiałów własnych wykonawcy dwóch budynków mieszkalnych wielorodzinnych pod klucz oraz otaczającej je infrastruktury wraz z zagospodarowaniem terenu. Ryczałtowe wynagrodzenie obejmowało zarówno koszt robocizny, jak i koniecznych materiałów, i w świetle postanowień § 7 umowy stawało się wymagalne dopiero z chwilą wykonania i odbioru określonej części prac. Żadnej z tych okoliczności strona powodowa nie objęła podstawą faktyczną żądania wskazaną zgodnie z art. 187 § 1 pkt 2 k.p.c. Nie zgłosiła także dowodów - poza dowodem z przesłuchania Syndyka masy upadłości, który nie uczestniczył w procesie inwestycyjnym – dla wykazania zasadności swych żądań.
Jak trafnie dostrzegł Sąd Okręgowy, próbę zdefiniowana okoliczności faktycznych stanowiących podstawę żądania strona powodowa podjęła dopiero na ostatnim terminie rozprawy, składając m.in. rozliczenie, które miało przedstawiać sposób wyliczenia dochodzonej należności, na którą - jak się okazało - nigdy nie wystawiono faktury. Rozliczenie to nie ma jednak mocy dowodowej, bowiem nie odpowiada nawet wymogom zastrzeżonym dla dokumentu prywatnego z art. 245 k.p.c., gdyż nie zawiera podpisu osoby, która je sporządziła (k 426 akt). Jednocześnie w świetle jednoznacznych zeznań Syndyka masy upadłości, iż upadły nie prowadził ksiąg rachunkowych i nie posiadał żadnej dokumentacji finansowej (vide k 430 v – 431 akt), a wszelką dokumentację Syndyk uzyskał wyłącznie od strony pozwanej, w oczywisty sposób odrzucić należy twierdzenie pozwu, iż dochodzona pozwem należność wynika z „…z ksiąg upadłego”. W istocie strona powodowa po uzyskaniu dokumentacji od pozwanego dokonała zestawienia wartości wykonanych robót przy budynku „A” według pozaprocesowego zestawienia biegłego z dnia 16 maja 2015 r. , z wartością wystawionych faktur, uznając, że przysługuje jej roszczenie o zapłatę różnicy między tymi kwotami. Dla poparcia swojego wyliczenia twierdzi przy tym, że kwestionuje wszystkie faktury wystawione przez tzw. drugą Spółkę (...), zapłacone przez pozwanego na rzecz tego podmiotu. Tymczasem założenie to zostało słusznie poddane krytyce przez Sąd pierwszej instancji, który w wyczerpujący sposób wykazał wadliwość takiego rozumowania.
Apelujący nie zdołał podważyć tego stanowiska w ramach przywołanego w apelacji zarzutu. Po pierwsze, z oczywistych przytoczonych wyżej przyczyn, brak jest jakichkolwiek podstaw dla ustalenia, że dochodzona pozwem kwota wynika z ksiąg upadłego. Skoro według twierdzeń samej strony powodowej upadły nie pozostawił żadnej dokumentacji finansowej, doprawdy trudno nadal podtrzymywać tezę, że dowodem zasadności roszczenia mogą być jakiekolwiek księgi rachunkowe Przedsiębiorstwa Budowlano Usługowego (...).
Po wtóre, wbrew tezom skarżącego, Sąd Okręgowy przyjął do ustaleń faktycznych wartość robót wykonanych przy budynku „A” na kwotę 4.962.767,18 zł netto. Rzecz jednak w tym, iż zebrany w sprawie materiał dowodowy nie daje podstaw dla przyjęcia, iż roboty te zostały w całości wykonane przez upadłego tj. że wykonawca zgodnie z umową poniósł koszty robocizny i materiałów koniecznych dla wykonania prac. Przede wszystkim do akt sprawy zostały przez pozwanego załączone dokumenty potwierdzające dokonanie wpłat bezpośrednio na rachunki dostawców materiałów budowlanych oraz wyposażenia, które użyte zostały do wykonania przedmiotu umowy. Z dokumentów tych wynika, że część owych materiałów budowlanych i wyposażenia została przeznaczona na wykonanie budynku „B”, który sam powód uznaje za całkowicie rozliczony, nie kwestionując takiej właśnie formy wygaśnięcia zobowiązania pozwanego z tytułu umowy o roboty budowlane. Z nieznanych przyczyn zastrzeżenia powoda budzi wyłącznie rozliczenie budynku „A”, choć płatności pozwanego za materiały i wyposażenie na rzecz ich dostawców odbywały się na tych samach zasadach tj. zgodnie z wolą i za wiedzą tzw. drugiej Spółki (...). Niezależnie od roli tego podmiotu w procesie inwestycyjnym, bezspornie upadły w tym zakresie nie wywiązał się z umowy z dnia 12 czerwca 2012 r., mocą której to na nim spoczywał obowiązek dostarczenia na własny koszt wszelkich materiałów i urządzeń koniecznych dla wykonania przedmiotu umowy. Już zatem choćby z tej tylko przyczyny strona powodowa nie może aktualnie dochodzić wynagrodzenia w kwocie odpowiadającej pełnej wartości wykonanych robót budowlanych (obejmującej koszty robocizny i materiałów), skoro w oczywisty sposób tak wyliczonych kosztów nie poniosła, bowiem przynajmniej część koniecznych materiałów i wyposażenia nigdy nie została zakupiona i dostarczona przez upadłego, a przez (...) o numerze NIP (...), zaś finalnie koszty ich zakupu poniósł pozwany.
Z przedstawionych przez pozwanego dokumentów wynika ponadto, że pozwany zawierał także umowy bezpośrednio z podmiotami trzecimi ( J., (...) Metalplast) na wykonanie prac, które pierwotnie wchodziły w zakres przedmiotu umowy łączącej strony, a następnie zapłacił wynagrodzenie bezpośrednio na rzecz tych kontrahentów. Strona powodowa również do tej okoliczności się nie odniosła i nie uwzględniła jej w swoim rozliczeniu. Tymczasem nie budzi wątpliwości, że wobec braku ekwiwalentu w postaci własnego umówionego świadczenia objętego przedmiotem umowy, także w tej części upadłemu nie przysługiwało wynagrodzenie za prace wykonane przez inny podmiot na podstawie odrębnej umowy z pozwanym.
W opisanych wyżej sytuacjach nie zachodzi przy tym tak akcentowana przez skarżącego sytuacja uregulowana w przepisie art. 518 § 1 k.c., bowiem pozwany spełniał własne świadczenia wynikające z umów zawartych z podmiotami trzecimi. Z kolei w przypadku roszczenia pozwanego wynikającego z zapłaty ceny na rzecz dostawców materiałów i wyposażenia, inwestor płacił co prawda cudzy dług, ale nie był to dług upadłego a Spółki (...) o numerze NIP (...). Strona powodowa nie przedstawiła bowiem żadnego dowodu podważającego wiarygodność dokumentów złożonych przez pozwanego, wskazujących, że stroną umów z dostawcami materiałów i wyposażenia była właśnie Spółka (...)” o numerze NIP (...). W tym stanie rzeczy nie zachodzi tożsamość podmiotów z art. 498 § 1 k.c., a wszelkie dywagacje apelującego poświęcone dopuszczalności potrącenia w postępowaniu upadłościowym pozostają bez znaczenia dla rozstrzygnięcia sporu.
Sąd Okręgowy przedstawił również w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku pogłębione wywody kwestionujące stanowisko powoda o rzekomym nieuznawaniu przez niego faktur VAT wystawianych przez (...) o numerze NIP (...), podkreślając, że tego rodzaju twierdzenie nie uzasadnia dostatecznie żądania pozwu. Ponownie wypada podkreślić, że dochodzona należność nie odpowiada sumie kwot wskazanych na fakturach wystawionych przez (...) o numerze NIP (...), a ponadto wbrew tezom przedstawianym na użytek niniejszego procesu, strona powodowa w pełni akceptuje owe faktury, w zakresie, w jakim dotyczyły one robót przy budynku „B” uznanych przecież za rozliczone. Zasady udziału drugiej Spółki (...) w procesie inwestycyjnym oraz podstawy wystawienia owych faktur w zakresie budynku „B” są zaś takie same.
Nie sposób również zaakceptować wywodów apelującego, który aktualnie twierdzi, że (...) o numerze NIP (...) nie była jego podwykonawcą i nigdy w tej roli nie została zgłoszona inwestorowi. Przeczą temu pochodzące od osób reprezentujących upadłego pisma z dnia 15 lipca 2014 r. oraz z dnia 25 lipca 2014 r. (k 40 i 243 akt), w których wskazana wyżej Spółka jednoznacznie określana jest jako podwykonawca występujący od początku procesu inwestycyjnego, a upadły wprost wyraża wolę, by płatności z tytułu umowy następowały bezpośrednio na rzecz tego podmiotu. W odpowiedzi z dnia 29 lipca 2014 r. reprezentanci strony pozwanej (prezes zarządu i prokurenta) wyrazili zgodę na przyjmowanie faktur i zapłatę na rzecz (...) o numerze NIP (...), bez zmiany dotychczasowej strony umowy o roboty budowlane (k 321 akt). Poza zakresem kognicji Sądu w rozpatrywanej sprawie pozostaje, czy tego rodzaju oświadczenia woli naraziły strony umowy o roboty budowlane na szkodę w stosunkach wewnętrznych, a także kwestia ewentualnej odpowiedzialności odszkodowawczej osób sprawujących funkcje w organach reprezentacji wobec reprezentowanych przez nie spółek prawa handlowego. Wymiana pisemnych oświadczeń woli w imieniu stron umowy z dnia 12 czerwca 2012 r. dowodzi pisemnego zgłoszenia podwykonawcy inwestorowi. W ocenie Sądu Apelacyjnego, w świetle powołanych dokumentów i zgodnej praktyki wykonywania umowy o roboty budowlane należy przyjąć, że między stronami doszło do zawarcia umowy odpowiadającej definicji z art. 393 § 1 k.c. Wbrew wyobrażeniom skarżącego, cesja wierzytelności z tytułu umowy o roboty budowlane czy zwolnienie z długu nie są jedynymi instytucjami prawa cywilnego, które powodują skutek w postaci wygaśnięcia zobowiązania na skutek spełnienia umówionego świadczenia do rąk podmiotu innego niż wierzyciel.
Jednocześnie w świetle zebranych w sprawie dowodów niezasadne pozostają tezy apelującego, jakoby bezwzględną przeszkodą w dokonaniu jakichkolwiek czynności prawnych, których skutkiem miałoby być spełnienie świadczenia z tytułu wynagrodzenia ustalonego w umowie o roboty budowlane na rzecz podmiotu trzeciego, była umowa cesji wierzytelności upadłego na rzecz (...) Banku S.A. Zgodnie z umową z dnia 26 czerwca 2012 r. upadły przeniósł na (...) Bank S.A. wierzytelność wobec pozwanego wyłącznie do wysokości zadłużenia z tytułu udzielonego kredytu wraz z odsetkami i innymi kosztami -celem zabezpieczenia wierzytelności banku. Wierzytelność Banku z tytułu należności głównej zamykała się kwotą 5.750.000 zł. Całkowite zadłużenie upadłego nie zostało w żaden sposób wykazane, tym samym brak jest podstaw aby zakładać, że było ono równe lub wyższe niż wynagrodzenie ustalone w umowie o roboty budowlane lub nawet wynagrodzenie należne wykonawcy z tytułu rzeczywiście wykonanych przez ten podmiot prac, skoro za sam rozliczony budynek „B” upadły otrzymał wynagrodzenie w wysokości ponad 8.000.000 zł. Nieuprawniona jest zatem teza, iż na skutek umowy cesji z dnia 26 czerwca 2012 r. Bank kredytujący nabył całą wierzytelność upadłego z tytułu wynagrodzenia za roboty budowlane, a wszelkim czynnościom upadłego i pozwanego po tej dacie sprzeciwia się przepis art. 512 k.c. Przeciwnie, Bank nabył wierzytelności wyłącznie do wysokości zadłużenia kredytobiorcy, przy czym w § 2 ust. 3 umowy cesji przewidziany został mechanizm zaspokajania wierzytelności Banku bezpośrednio z wpływów na rachunek bankowy upadłego. Bezsporne jest, że na ten rachunek pozwany dokonał wpłaty kwoty około 1.000.000 zł. W tej sytuacji to powoda obciążał ciężar dowodu, iż przelew na zabezpieczenie obejmował także wierzytelność upadłego z tytułu wynagrodzenia za roboty budowlane w zakresie w jakim jej zapłata nastąpiła na rzecz osoby trzeciej. Tych okoliczności powód w toku sporu nie wykazał.
W tym stanie rzeczy bezprzedmiotowe pozostają wywody skarżącego dotyczące dopuszczalności ewentualnego potrącenia wierzytelności dochodzonej pozwem z wzajemną wierzytelnością pozwanego zgłoszoną do masy upadłości. Pozwany nie uznaje żadnych roszczeń strony powodowej, a stronie powodowej nie udało się w niniejszym procesie wykazać okoliczności przeciwnych tj. by przysługiwała jej wierzytelność z tytułu wynagrodzenia za rzeczywiście wykonane roboty budowlane przy budynku „A”. W tej sytuacji o zasadności powództwa w oczywisty sposób nie może świadczyć szeroko analizowany w apelacji przepis art. 96 dawnego prawa upadłościowego i naprawczego.
Mając powyższe na uwadze, Sąd Apelacyjny na podstawie art. 385 k.p.c. oddalił apelację jako bezzasadną.
O kosztach postępowania apelacyjnego orzeczono na podstawie art. 98 § 1 i 3 k.p.c. w związku z art. 391 § 1 k.p.c. Sąd Apelacyjny nie znalazł podstaw dla zastosowania wobec powoda art. 102 k.p.c. W myśl powołanego przepisu, w wypadkach szczególnie uzasadnionych sąd może zasądzić od strony przegrywającej tylko część kosztów albo nie obciążać jej w ogóle kosztami. Powołany przepis nie definiuje pojęcia „wypadków szczególnie uzasadnionych”, zatem ich kwalifikacja zawsze należy do sądu. Ustalenie, czy w okolicznościach konkretnej sprawy zachodzą „wypadki szczególnie uzasadnione”, ustawodawca pozostawia swobodnej ocenie sądu, a sposób korzystania z art. 102 k.p.c. jest suwerennym uprawnieniem jurysdykcyjnym sądu orzekającego i to do jego oceny należy przesądzenie, czy wystąpił szczególnie uzasadniony wypadek, który daje podstawy dla odstąpienia od generalnej zasady obciążenia kosztami procesu strony przegrywającej spór. Na etapie postępowania apelacyjnego tego rodzaju okolicznością nie jest subiektywne przekonanie strony o zasadności jej roszczeń. W judykaturze przyjmuje się, że przekonanie strony o zasadności zajmowanego stanowiska, które może przemawiać za nieobciążaniem jej kosztami przegranego procesu przed Sądem pierwszej instancji, przestaje być aktualne w postępowaniu apelacyjnym (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 30 marca 2012 r. w sprawie III CZ 13/12, LEX nr 1164738, w postanowieniu z dnia 15 czerwca 2011 r. w sprawie V CZ 24/11, LEX nr 898277). Teza ta jest aktualna zwłaszcza w sytuacji, gdy tak jak w rozpatrywanej sprawie, strona korzysta z profesjonalnego zastępstwa procesowego. Od uczestnika postępowania cywilnego można bowiem wymagać racjonalnego zachowania, którego elementem pozostaje ocena własnego przekonania o zasadności roszczenia w zestawieniu z argumentami przedstawionymi w uzasadnieniu wyroku Sądu pierwszej instancji.