Sygn. akt I ACa 751/18
Dnia 22 maja 2019 r.
Sąd Apelacyjny w Szczecinie I Wydział Cywilny
w składzie następującym:
Przewodniczący: |
SSA Artur Kowalewski |
Sędziowie: |
SSA Halina Zarzeczna (spr.) SSA Leon Miroszewski |
Protokolant: |
st. sekr. sądowy Piotr Tarnowski |
po rozpoznaniu w dniu 8 maja 2019 r. na rozprawie w Szczecinie
sprawy z powództwa T. Ś.
przeciwko Ubezpieczeniowemu Funduszowi Gwarancyjnemu w W.
przy udziale interwenientów ubocznych K. R. i R. J.
o zapłatę
na skutek apelacji pozwanego i interwenienta ubocznego R. J.
od wyroku Sądu Okręgowego w Gorzowie Wielkopolskim
z dnia 11 maja 2018 r. sygn. akt I C 1975/14
I. zmienić zaskarżony wyrok w punktach I; III i V w ten sposób, że:
1. zasądza od pozwanego Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego w W. na rzecz powoda T. Ś. kwotę 65.000 (sześćdziesiąt pięć tysięcy) złotych z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 6 czerwca 2014r.;
2. zasądza od pozwanego na rzecz powoda kwotę 3.849,36 zł (trzy tysiące osiemset czterdzieści dziewięć złotych i trzydzieści sześć groszy) tytułem zwrotu kosztów procesu;
3. nakazuje ściągnąć od powoda T. Ś. z zasądzonego w punkcie I.1. wyroku świadczenia na rzecz Skarbu Państwa-Sądu Okręgowego w Gorzowie Wielkopolskim tytułem brakujących kosztów sądowych:
- od powoda kwotę 1.259,98 zł (jeden tysiąc dwieście pięćdziesiąt dziewięć zł dziewięćdziesiąt osiem groszy),
- od pozwanego kwotę 1.478,11 zł (jeden tysiąc czterysta siedemdziesiąt osiem złotych jedenaście groszy);
II. oddala apelację pozwanego w pozostałym zakresie;
III. oddala apelację interwenienta ubocznego w pozostałym zakresie;
IV. zasądza od pozwanego na rzecz powoda kwotę 82 (osiemdziesiąt dwa) złote tytułem kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym;
V. zasądza od interwenienta ubocznego R. J. na rzecz powoda T. Ś. kwotę 498 zł (czterysta dziewięćdziesiąt osiem złotych) tytułem kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym;
VI. nakazuje ściągnąć od powoda T. Ś. z zasądzonego w punkcie I.1. wyroku świadczenia na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Okręgowego w Gorzowie Wielkopolskim kwotę 560 zł (pięćset sześćdziesiąt złotych) tytułem części nieuiszczonych kosztów sądowych.
SSA Halina Zarzeczna SSA Artur Kowalewski SSA Leon Miroszewski
Sygn. akt I ACa 751/18
Powód T. Ś., po ostatecznym zmodyfikowaniu roszczenia, wniósł o zasądzenie od pozwanego Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego w W. kwoty 120.000 zł, ponad kwotę uznaną przez pozwanego tytułem zadośćuczynienia za krzywdy, których doznał w wyniku wypadku z 11 lipca 2012 r. z ustawowymi odsetkami, liczonymi od 6 czerwca 2014 r. do dnia zapłaty. Jednocześnie domagał się zasądzenia na swoją rzecz kosztów postępowania.
W uzasadnieniu pozwu wskazał, że w dniu 11 lipca 2012 r. miał miejsce wypadek komunikacyjny, w wyniku którego powód uległ licznym obrażeniom, stanowiącym ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu.
W odpowiedzi na pozew Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny z siedzibą w W. wniósł o oddalenie powództwa w całości, w tym o oddalenie roszczenia o zasądzenie odsetek od dnia wcześniejszego niż dzień ogłoszenia orzeczenia w sprawie. Pozwany wniósł również o zasądzenie od powoda na jego rzecz kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych, a także zawiadomienie i wezwanie do wzięcia udziału w postępowaniu, na zasadzie art. 84 k.p.c., K. R. oraz R. J..
Pismem procesowym z 22 grudnia 2014 r. K. R. przystąpiła do sprawy w charakterze interwenienta ubocznego, po czym wniosła o oddalenie powództwa w całości oraz zasądzenie od powoda na jej rzecz kosztów postępowania według norm przepisanych.
Pismem procesowym z 15 marca 2016 r. R. J. przystąpił do sprawy w charakterze interwenienta ubocznego, wnosząc o oddalenie powództwa oraz zasądzenie od powoda na jego rzecz kosztów procesu według norm przepisanych.
Wyrokiem z 11 maja 2018 r. Sąd Okręgowy w Szczecinie zasądził od Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego w W. na rzecz T. Ś. kwotę 95.000 zł z ustawowymi odsetkami, liczonymi od 6 czerwca 2014 r. do dnia zapłaty (pkt I), w pozostałej części powództwo oddalił (pkt II) oraz orzekł o kosztach procesu i obowiązku pokrycia przez strony nieuiszczonych kosztów sądowych (pkt III, IV, V)
Podstawę wyroku stanowiły następujące ustalenia faktyczne i ich ocena prawna. W dniu 11 lipca 2012 r. w miejscowości K. (gmina D., województwo (...)) K. R., kierując samochodem osobowym marki H. (...) (nr rej. (...)), włączając się do ruchu i wyjeżdżając z drogi gruntowej na drogę wojewódzką nr (...), kierując się w stronę miejscowości D., nieumyślnie naruszyła zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym w ten sposób, że nie zachowała szczególnej ostrożności poprzez niedostateczne sprawdzenie przestrzeni po prawej stronie drogi z pierwszeństwem, w konsekwencji czego nie ustąpiła pierwszeństwa przejazdu kierującemu motocyklem marki Y. nr rej. (...) T. Ś., który wykonywał manewr wyprzedzania samochodu osobowego i poruszał się lewym pasem ruchu, czym doprowadziła do bocznego zderzenia z motocyklem, na skutek czego powód doznał obrażeń ciała stanowiących ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu.
Sąd Rejonowy w Gorzowie Wielkopolskim XII Wydział Zamiejscowy Karny w Strzelcach Krajeńskich, wyrokiem z 18 listopada 2013 r. (sygn. akt XII K 57/13) uznał K. R. za winną popełnienia czynu stanowiącego występek z art. 177 § 2 k.k. i wymierzył jej karę 8 miesięcy pozbawienia wolności, warunkowo zawieszając wykonanie orzeczonej kary pozbawienia wolności na okres 2 lat próby. Wyrok uprawomocnił się z dniem 26 listopada 2013 r.
Do przedmiotowego wypadku drogowego doszło około godziny 15.30, na drodze nr (...) relacji D. K., w dziennych warunkach jazdy, na prostej i płaskiej drodze, w terenie niezabudowanym oraz przy administracyjnym ograniczeniu prędkości ruchu do 90 km/h. Bezpośrednią przyczyną zaistnienia wypadku było niezachowanie szczególnej ostrożności podczas włączania się do ruchu przez kierującą samochodem H. (...). Do zderzenia doszło około 1-2 sekundy po wyprzedzeniu innego pojazdu przez motocyklistę. Gdy kierująca H. G. wjeżdżała na jezdnię włączając się do ruchu, motocyklista poruszał się już lewym pasem ruchu, był w trakcie wyprzedzania innego pojazdu. K. R., podczas włączania się do ruchu w warunkach utrudnionej obserwacji drogi na którą wjeżdżała, a zwłaszcza prawego przedpola jazdy w kierunku, z którego nadjeżdżał kierujący motocyklem, nie zachowała szczególnej ostrożności, czym wymusiła pierwszeństwo na kierującym motocyklem, co było bezpośrednią przyczyną zaistnienia wypadku.
Kierujący motocyklem marki Y. naruszył przepisy i zasady bezpieczeństwa obowiązujące w ruchu drogowym, ponieważ podczas manewru wyprzedzania poruszał się z prędkością wyższą od administracyjnie dozwolonej (ok. 100 km/h). Fakt ten nie jednak miał znaczenia dla zaistnienia wypadku lub możliwości jego uniknięcia przez kierującego motocyklem, gdyż czas trwania zagrożenia był zbyt krótki. Prędkość motocyklisty w chwili uderzenia w H., określona w wyniku przeprowadzonych symulacji z wykorzystaniem modelu wielobryłowego na poziomie około 93 km/h, skutkowała tym, że w ruchu pozderzeniowym ciało motocyklisty wyrzucone w powietrze upadło na miękkie trawiasto-krzaczaste pobocze drogi (długość lotu jego ciała wynosiła około 17 m). Mogło to uratować życie motocykliście, gdyż przy mniejszej prędkości zderzeniowej, tj. na poziomie około 75 km/h, jego ciało upadłoby na twardy wyjazd drogi, co wynika z topografii miejsca wypadku i przeprowadzonej symulacji.
Po wypadku powód trafił do szpitala w D., a następnie do szpitala w G. na Oddział Anestezjologii i Intensywnej Terapii, gdzie przebywał w dniach 11-15 lipca 2012 r. W okresie od 15 do 27 lipca 2012 r. przebywał na Oddziale Urazowo-Ortopedycznym, zaś od 18 sierpnia 2012 r. do 5 września 2012 r. na Oddziale Rehabilitacji Neurologicznej. W dniu 8 września 2012 r. powód przebywał w szpitalu powiatowym w D.. Kolejno, w grudniu 2012 r. został skierowany na rehabilitację leczniczą w ramach prewencji rentowej ZUS. W okresie od 6 do 20 listopada 2013 r. był hospitalizowany na Oddziale Urazowo-Ortopedycznym szpitala w G., natomiast w grudniu 2013 r. oraz w styczniu 2014r. został skierowany na zabiegi fizjoterapeutyczne. W związku z wypadkiem powód był niezdolny do pracy, przebywając przez 182 dni na zwolnieniu lekarskim. Bezpośrednio po wypadku i w okresie około 6 miesięcy od zdarzenia u powoda wystąpiły ograniczenia funkcjonowania, wymagające pomocy osoby drugiej w niektórych czynnościach.
W wyniku zdarzenia u powoda rozpoznano: przebyty uraz czaszkowo-mózgowy z krwiakiem przymózgowym i krwawieniem podpajęczynówkowym, bez powikłań w zakresie centralnego i obwodowego układu nerwowego; szpecącą bliznę przedniej powierzchni barku prawego bez ograniczenia ruchomości stawu; wygojone złamanie otwarte kości udowej prawej ze skróceniem o 2 cm kończyny i dysfunkcją mięśnia czworogłowego oraz niestabilność kolana prawego. Stan zdrowia powoda sprzed wypadku nie miał wpływu na zakres odniesionych przez niego obrażeń, jak również na przebieg i skuteczność leczenia. Zakres i rodzaj obrażeń czaszki powoda wskazuje na posiadanie przez niego kasku bezpieczeństwa w chwili zdarzenia.
Sąd I instancji ustalił, że po wypadku powód odczuwał liczne dolegliwości bólowe głowy oraz kończyny dolnej prawej, wymagające systematycznego leczenia operacyjnego, farmakologicznego i rehabilitacyjnego. W przebiegu leczenia wystąpiły nadto istotne dolegliwości bólowe związane z zabiegami operacyjnymi. Leczenie i rehabilitacja przebiegły w sposób prawidłowy. Nie stwierdzono nieprawidłowego zachowania powoda w toku leczenia. Proces chorobowy został zakończony, jednakże pozostały utrwalone następstwa. Rokowanie co do pełnienia podstawowych funkcji życiowych i socjalnych oraz zawodowych jest pomyślne, chociaż przeciwskazane jest uprawianie sportu, dźwiganie, wykonywanie pracy na wysokości, czy w pozycji klęczącej kucznej. Całkowity powrót powoda do zdrowia jest mało prawdopodobny. W przyszłości mogą wystąpić: zmiany zwyrodnieniowe kolana prawego, jak również konieczność usunięcia gwoździa śródszpikowego kości udowej prawej. Obecnie powód nie musi zażywać leków, wskazane jest natomiast okresowe leczenie rehabilitacyjne. Łączny trwały uszczerbek na zdrowiu powoda wynosi 20 % (złamanie kości udowej i dysfunkcja mięśnia czworogłowego – 15 %; szpecąca blizna barku prawego – 5 %).
Wypadek, w jakim uczestniczył T. Ś., spowodował u niego widoczne skutki psychiczne. W początkowym okresie po zdarzeniu powód cierpiał na problemy poznawcze, będące skutkiem urazu mózgu. W toku kolejnych procedur medycznych, związanych z uszkodzeniami narządu ruchu i rehabilitacją, następowała poprawa funkcjonowania, jednakże nie tak daleka, by powód mógł funkcjonować w sposób, jak przed wypadkiem. Musiał zmierzyć się ze swoją niepełnosprawnością. Podjął aktywność zawodową, rehabilitację w domu oraz aktywność fizyczną. Zdecydowanie zmienił swoje funkcjonowanie - z człowieka aktywnego, funkcjonującego w relacjach interpersonalnych, stał się osobą wycofaną, zamkniętą w sobie. Pomimo wskazań, powód nie przepracował traumy pourazowej ani nie korzystał ze wsparcia psychologicznego. Swoje relacje ogranicza do osób najbliższych. Aktualnie prezentuje nasilone tendencje do kierowania przeżyć do wewnątrz, a także nadwrażliwość na ocenę społeczną w postaci obaw przed odrzuceniem lub „politowaniem".
U powoda można rozpoznać zespół stresu pourazowego, który wystąpił po wypadku. Powód nie podjął kontaktu psychoterapeutycznego, dzięki któremu mógłby skutecznie i adekwatnie do sytuacji zdrowotnej ocenić swoje możliwości, zweryfikować plany życiowe bez szkody dla własnego wizerunku, a przede wszystkim emocjonalności. Uzyskał wsparcie od najbliższych, dzięki któremu w pewnym sensie urealnił swoje plany i podjął zatrudnienie. Nie zdobył umiejętności poradzenia sobie z traumą w sposób nierzutujący na jego funkcjonowanie społeczne. Powód traci energię psychiczną na budowanie systemu obrony psychologicznej, wzmacnia ostrożność i nieufność do innych, co sprawia, że nawet chęć bezinteresownej pomocy czy akceptacji może odbierać jako reakcje raniące. W konsekwencji odbiór rzeczywistości interpersonalnej przez powoda może być zniekształcony jego obawami i nastawieniami. Nie można wykluczyć, że powód faktycznie będzie izolowany jako osoba „trudna" w relacji, nadwrażliwa. Nieprawidłowa ocena powoda przez otoczenie paradoksalnie wzmocni przekonania powoda o jego odmienności i doprowadzi do wzmocnienia tendencji izolowania się z powodu braku zrozumienia. Powód powinien we wsparciu psychologicznym uzyskać właściwy wgląd i kontakt ze swoimi przeżyciami, co pozwoli mu na dostrzeżenie nie tylko trudności i ograniczeń, ale przede wszystkim pozwoli na skupienie się na zasobach. Tym samym, powód będzie miał szansę na budowanie swej przyszłości na trwałych fundamentach, a przede wszystkim - na kształtowaniu pozytywnego obrazu siebie. Powód doświadcza szeregu nieprzepracowanych obaw (np. przed poruszaniem się w ruchu ulicznym). Mając doświadczenie wypadku jest bardziej ostrożny; uwrażliwienie na te okoliczności ma charakter uwarunkowany lękowo. Obszar ten powinien zostać przepracowany w toku terapii, by ostrożność była podyktowana racjonalnym osądem sytuacji, a nie przyczynami emocjonalnymi.
Sąd I instancji ustalił również, że w chwili wypadku powód miał niespełna 22 lata. Z zawodu jest lakiernikiem oraz przeszedł kurs dokształcający kierowców. Przed wypadkiem powód był osobą wysportowaną i sprawną fizycznie. Od 2001 r. jest członkiem Ochotniczej Straży Pożarnej w D.. Przed wypadkiem w 2012 r. powód był w trakcie naboru do służby w Państwowej Straży Pożarnej. Praca strażaka była jego marzeniem.
Po wypadku powód odzyskał pełną świadomość dopiero po 3 tygodniach; przez pierwsze 4 dni był w śpiączce. Bezpośrednio po zdarzeniu wymagał opieki, był cewnikowany, myty przez osoby trzecie. Aktualnie nie może całkowicie zginać kolana; zgina je do pewnego stopnia. Nie może kucać, kopać piłki, biegać. Gdy jest zmęczony, noga puchnie i boli. Powód nie może dźwigać. Ma bliznę na udzie długości około 15 cm i szerokości 1 cm, bliznę pooperacyjną na kolanie oraz bliznę na barku o długości 5 cm.
Do pracy powód wrócił po 6 miesiącach. Obecnie jest „biernym” członkiem Ochotniczej Straży Pożarnej w D.. Pracuje w porcie w nadzorze wodnym, jest kapitanem statku na rzece N.. Praca jest siedząca, nie wymaga fizycznej sprawności. Świadczy pracę na podstawie umowy o pracę na czas nieokreślony. Dodatkowo dorabia w firmie kajakowej w charakterze kierowcy. W roku 2014/2015 przestał chodzić do ortopedy. Obecnie poddaje się prywatnym rehabilitacjom, uczęszcza do fizykoterapeuty oraz ćwiczy w domu. Powód ma dziewczynę. Wcześniej prowadził bogate życie towarzyskie, teraz nigdzie nie wychodzi. Wstydzi się blizn, w związku z czym nie chodzi np. nad jezioro. Gdy zmuszony jest dużo chodzić, zażywa leki przeciwbólowe. Mieszka z rodzicami, nie gotuje oraz nie pomaga w sprzątaniu domu. Stał się nerwowy i sfrustrowany stanem zdrowia.
W chwili wypadku kierujący pojazdem nie korzystał z ochrony ubezpieczeniowej w zakresie obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych.
Pismem z 16 grudnia 2013 r., doręczonym 20 grudnia 2013 r., powód zgłosił pozwanemu szkodę za pośrednictwem (...) S.A., domagając się kwoty 150.000 zł z tytułu zadośćuczynienia za doznaną krzywdę. Pismem z 16 czerwca 2014 r. pozwany uznał żądanie do kwoty 55.000 zł. Pismem z 18 stycznia 2016 r. Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny w W. wezwał R. J. do zapłaty m.in. kwoty 55.000 zł w związku z prowadzonym postępowaniem regresowym oraz poinformował go o toczącym się postępowaniu w sprawie I C 1975/14.
W tak ustalonym stanie faktycznym Sąd Okręgowy uznał roszczenie powoda za uzasadnione w znacznej części. Jako podstawę prawną odpowiedzialności pozwanego za szkodę wyrządzoną powodowi Sąd przyjął art. 34 ust. 1 w zw. z art. 98 ust. 1 pkt 3 lit a ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych, natomiast jako podstawę prawną zgłoszonych roszczeń - art. art. 445 § 1 k.c. w zw. z art. 444 k.c.
Sąd I instancji wskazał, że pozwany ponosi odpowiedzialność za skutki wypadku komunikacyjnego z 11 lipca 2012 r., w wyniku którego powód uległ licznym obrażeniom, stanowiącym ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu. Okoliczności wypadku wynikają z prawomocnego wyroku karnego skazującego K. R. za przestępstwo z art. 177 § 1 i 2 k.k. i nie były przez pozwanego kwestionowane. Tym samym, Sąd uznał, że spełnione zostały przesłanki odpowiedzialności odszkodowawczej uczestniczącego w wypadku posiadacza samochodu osobowego marki H. (...) (nr rej. (...)) - K. R., nieobjętej w dacie zdarzenia ubezpieczeniem OC posiadaczy pojazdów mechanicznych, a w konsekwencji przesłanki odpowiedzialności pozwanego za szkodę w postaci uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia powoda.
Sąd Okręgowy nie podzielił podniesionego przez pozwanego zarzutu przyczynia się powoda do powstania i rozmiarów szkody. Jak wskazał, zgromadzony w niniejszej sprawie oraz sprawie karnej materiał dowodowy, w tym przede wszystkim treść opinii biegłych sądowych, dotyczących zdarzenia z 11 lipca 2012 r., ze szczególnym uwzględnieniem opinii biegłego sądowego W. S., nie pozwala na przyjęcie przyczynienia powoda.
Zdaniem Sądu Okręgowego, przyczynienia nie można domniemywać, musi być ono w odpowiedni sposób wykazane, udowodnione. Stosownie bowiem do treści przepisu art. 362 k.c., o przyczynieniu się poszkodowanego można mówić wyłącznie w przypadku, gdy jego określone zachowanie pozostaje w normalnym związku przyczynowym ze szkodą, a nie w jakimkolwiek innym powiązaniu przyczynowym. Innymi słowy – zachowanie się poszkodowanego musi stanowić adekwatną współprzyczynę powstania szkody lub jej zwiększenia, czyli włączać się jako dodatkowa przyczyna szkody. Za kluczowe w tym zakresie Sąd uznał opinię biegłego sądowego W. S. oraz zeznania świadka A. S., które w obiektywny sposób opisują zaistniałe zdarzenie. Zdaniem Sądu, świadek ten nie miał interesu w korzystnym zeznawaniu na rzecz którejkolwiek ze stron. Sam uważał, że sprawcą wypadku był motocyklista, choć jego opis zdarzenia nie przystaje do takiego stwierdzenia. Świadek zeznał, że przez dłuższy czas widział powoda jadącego za nim motocyklem, a dopiero później zobaczył wyjeżdżający z bocznej drogi podporządkowanej samochód, kierowany przez K. R.. W tych okolicznościach Sąd Okręgowy doszedł do przekonania, że wnioski z opinii biegłego sądowego R. O. z 7 lutego 2016 r. nie mogą się ostać.
Jednocześnie, Sąd zauważył, że biegły sądowy W. S. przyjął inne usytuowanie pojazdów w momencie zderzenia niż biegły O., który wskazał, że osie wzdłużne samochodu były prawie równoległe względem siebie. Takiemu umiejscowieniu zaprzecza zakres i charakter uszkodzeń samochodu H. (...). Nie ma bowiem możliwości, żeby motocykl uderzający od przodu w prawą część auta uszkodził zawieszenie koła przedniego prawego pojazdu, w tym złamał wahacz tego koła. Motocykl musiałby przebić dużą część przednią pojazdu, w tym silnik, i przebić się aż do przedniej osi pojazdu. Stąd też Sąd Okręgowy uznał za biegłym S., iż samochód H. musiał być ustawiony pod pewnym kątem osią wzdłużną swojego pojazdu do kierunku motocykla. Jak wynika z przeprowadzonej przez biegłego symulacji zderzeń pojazdów, przy prędkości 93 km/h w momencie zderzenia, czyli po hamowaniu, uzyskano wynik w postaci pozderzeniowego przemieszczenia motocykla, motocyklisty i samochodu. Nie można czynić motocykliście zarzutu z tego, że jechał przy krawędzi podczas manewru wyprzedzania, albowiem nie ma zasady prawostronnego ruchu przy wyprzedzaniu przez motocyklistę. Sąd Okręgowy wskazał przy tym, że biegły O. nie popełnił błędów obliczeniowych, a błędy w założeniach co do usytuowania pojazdu, czego konsekwencją są odmienne wyliczenia. Biegły O. przyjął nadto pełne hamowanie H. w procesie jego cofania po zderzeniu, podczas gdy nie wiadomo, jak było w rzeczywistości. Dodatkowo, za przekonujące Sąd uznał twierdzenia biegłego, zgodnie z którymi wszystkie wyliczenia, czy to ze wzorów, czy symulacji, są obarczone jakimś błędem, dlatego nieznaczne przekroczenia prędkości nie mogą być traktowane jako pewnik, że do takiego przekroczenia doszło.
Jeżeli zaś chodzi o prędkość, z jaką powód miał się poruszać, to biegły wskazał, iż kierujący motocyklem marki Y. naruszył przepisy i zasady bezpieczeństwa obowiązujące w ruchu drogowym, ponieważ podczas manewru wyprzedzania poruszał się z prędkością wyższą od administracyjnie dozwolonej (około 100 km/h). W ocenie Sądu I instancji, fakt ten nie miał znaczenia dla zaistnienia wypadku lub możliwości jego uniknięcia przez kierującego motocyklem, gdyż czas trwania zagrożenia był zbyt krótki. Prędkość motocyklisty w chwili uderzenia w H. na poziomie około 93 km/h, określona w wyniku przeprowadzonych symulacji z wykorzystaniem modelu wielobryłowego, skutkowała tym, że w ruchu pozderzeniowym ciało motocyklisty wyrzucone w powietrze upadło na miękkie trawiasto-krzaczaste pobocze drogi (długość lotu jego ciała wynosiła około 17 m), co mogło uratować życie motocykliście. Przy mniejszej prędkości zderzeniowej, tj. na poziomie około. 75 km/h ciało motocyklisty upadłoby na twardy wyjazd drogi, co wynika z topografii miejsca wypadku i przeprowadzonej symulacji. Taka analiza, zdaniem Sądu, jest logiczna i przekonująca. Przekroczenie dozwolonej prędkości nie musi świadczyć o przyczynieniu się do wypadku i wysokości szkody. Natomiast ustalenie możliwości teoretycznej uniknięcia wypadku, np. poprzez ominięcie samochodu przez motocyklistę, w sytuacji gdy mówimy o reakcji człowieka w bardzo krótkim czasie stanu zagrożenia, pozostaje tylko teorią, z której nie można czynić motocykliści zarzutu.
Uwzględniając rozbieżności w zakresie prędkości powoda w chwili zdarzenia w poszczególnych opiniach biegłych sądowych, wydanych w sprawie karnej i cywilnej, Sąd Okręgowy uznał, że ostateczna konstatacja, iż przekroczenie przez powoda prędkości dopuszczalnej winno być uznane za przyczynienie się przez niego do powstania oraz do skutków tego wypadku, jest niemożliwa. Stąd też, zdaniem Sądu, nie sposób przyjąć przyczynienia się powoda do powstania i skutków wypadku ze względu na prędkość, którą się poruszał.
Powyższy wniosek dodatkowo umacniają sporządzone w sprawie karnej opinie podstawowa i uzupełniająca J. P. i A. K., wskazujące, że motocyklista w zaistniałej sytuacji i bezpośrednio przed zdarzeniem zachował się prawidłowo w świetle przepisów prawa o ruchu drogowym i nie przyczynił się do spowodowania przedmiotowego wypadku. Z kolei biegły P. P. stwierdził, że motocyklista swoim zachowaniem nie przyczynił się do wystąpienia wypadku. Wskazał natomiast na drugi wariant ustalający przyczynienie się kierującego motocyklem do wystąpienia wypadku, a polegający na zbyt późnym reagowaniu na stan zagrożenia, jeżeli przyjmie się, że kierująca pojazdem H. zatrzymała się w miejscu zderzenia w czasie powyżej 5 sekund. Przy czym, Sąd Okręgowy podkreślił, że wariant ten zakłada poczynienie dodatkowego założenia.
Dokonując oceny w zakresie wysokości należnego powodowi zadośćuczynienia, Sąd I instancji odwołał się do sporządzonych na zlecenie sądu opinii biegłych sądowych chirurga ortopedy, neurologa oraz psychologa. Jak wynika z opinii biegłych sądowych chirurga ortopedy i neurologa, łączny trwały uszczerbek na zdrowiu powoda wynosi 20 %. W wyniku wypadku powód doznał urazu czaszkowo-mózgowego bez powikłań w zakresie centralnego i obwodowego układu nerwowego; szpecącą bliznę przedniej powierzchni barku prawego bez ograniczenia ruchomości stawu; wygojone złamanie otwarte kości udowej prawej ze skróceniem o 2 cm kończyny i dysfunkcją mięśnia czworogłowego. Wprawdzie występujący u powoda krwiak wchłonął się, to jednak powód doznał bardzo poważnego urazu czaszkowo-mózgowego. Początkowo pozostawał w śpiączce, a następnie przez długi czas był hospitalizowany. Powyższe zdaniem Sądu, niewątpliwie musiało wiązać się z poważnymi konsekwencjami oraz ogromnym stresem dla powoda. Po wypadku powód wymagał opieki, był cewnikowany, myty przez osoby trzecie. Nie było wiadomo w jakim zakresie uda się przywrócić sprawność. Nadto, powód pozostawał niezdolny do pracy przez łączny okres 182 dni, w związku z czym, czuł duży dyskomfort i martwił się, czy nie straci pracy. Dodatkowo, w wyniku wypadku ma krótszą nogę o 2 cm, co niewątpliwie nie jest obojętne dla stanu jego zdrowia i będzie rodziło konsekwencje w przyszłości (np. większa podatność na zwyrodnienia). Powód nie może całkowicie zginać kolana, nie może kucać, kopać piłki, czy biegać.
Powołując wnioski z opinii biegłego sądowego psychologa, Sąd I instancji zważył, że skutki na zdrowiu psychicznym powoda, związane z wypadkiem, są bardzo poważne, co musiało znaleźć odzwierciedlenie w wysokości zasądzonego zadośćuczynienia. Powód znajduje się w ciężkiej sytuacji psychicznej, a poprawa jego stanu psychicznego nie nastąpi szybko. U powoda można rozpoznać zespół stresu pourazowego. Jednocześnie, nie zdobył on umiejętności poradzenia sobie z traumą w sposób nierzutujący na jego funkcjonowanie społeczne. Powód musiał się zmierzyć ze swoją niepełnosprawnością i zdecydowanie zmienić swoje funkcjonowanie - z człowieka aktywnego, funkcjonującego w relacjach interpersonalnych stał się osobą wycofaną, zamkniętą w sobie. Powód ogranicza swoje relacje do osób najbliższych. Aktualnie prezentuje nasilone tendencje do kierowania przeżyć do wewnątrz, a także nadwrażliwość na ocenę społeczną w postaci obaw przed odrzuceniem lub politowaniem. Dzięki wsparciu najbliższych, powód w pewnym sensie urealnił swoje plany i podjął zatrudnienie. Powód doświadcza szeregu nieprzepracowanych obaw (np. przed poruszaniem się w ruchu ulicznym). Po wypadku jest bardziej ostrożny; a jego uwrażliwienie ma charakter uwarunkowany lękowo. Obszar ten powinien zostać przepracowany w toku terapii, by ostrożność była podyktowana racjonalnym osądem sytuacji, a nie przyczynami emocjonalnymi. Sąd I instancji zauważył również, że powód traci energię psychiczną na budowanie systemu obrony psychologicznej, wzmacnia ostrożność i nieufność do innych, co sprawia, że nawet chęć bezinteresownej pomocy czy akceptacji może odbierać jako reakcje raniące. W konsekwencji odbiór rzeczywistości interpersonalnej przez powoda może być zniekształcony jego obawami i nastawieniami. Nie można wykluczyć, że powód faktycznie będzie izolowany jako osoba „trudna" w relacji, nadwrażliwa. Nieprawidłowa ocena powoda przez otoczenie paradoksalnie wzmocni przekonania powoda o jego odmienności i doprowadzi do wzmocnienia tendencji izolowania się z powodu braku zrozumienia.
Zdaniem Sądu Okręgowego, nie bez znaczenia pozostaje wiek powoda, który w chwili wypadku miał 21 lat. Skutki wypadku będzie bowiem odczuwał do końca życia, w tym w okresie młodości, kiedy powinien być w pełni zdrowy i cieszyć się pełnią życia. Przed wypadkiem powód był osobą wysportowaną i sprawną fizycznie. Przed wypadkiem w 2012 roku powód był w trakcie naboru do służby w Państwowej Straży Pożarnej, gdyż praca strażaka była jego marzeniem. Obecnie jest „biernym” członkiem Ochotniczej Straży Pożarnej w D.. Pracuje w porcie w nadzorze wodnym, która to praca nie jest zajęciem na której mu zależało. Miał inne plany życiowe. Nadto, przed wypadkiem powód prowadził bogate życie towarzyskie. Aktualnie nigdzie nie wychodzi. Wstydzi się licznych blizn. Gdy zmuszony jest dużo chodzić, zażywa leki przeciwbólowe. Stał się osoba nerwową i sfrustrowaną z powodu stanu zdrowia.
Uwzględniając powyższe okoliczności, Sąd Okręgowy uznał, że łączna kwota należnego zadośćuczynienia nie powinna być niższa niż 150.000 zł, w związku z czym zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 95.000 zł. W pozostałym zakresie powództwo Sąd oddalił, jako wygórowane i niezasadne.
Odnośnie żądania odsetek za opóźnienie w spełnieniu świadczenia Sąd zasądził je zgodnie z żądaniem powoda, tj. od 6 czerwca 2014 r. do dnia zapłaty.
Stan faktyczny sprawy został ustalony w oparciu o dokumenty złożone do akt niniejszej sprawy oraz sprawy karnej (sygn. akt XII K 57/13), które nie były przez żadną że strony kwestionowane, a które nie budziły wątpliwości Sądu, jak również w oparciu o zeznania świadków i przesłuchanie powoda. Celem pozyskania wiadomości specjalnych Sąd dopuścił dowód z opinii biegłych sądowych z dziedziny rekonstrukcji wypadków samochodowych, biegłych sądowych chirurga ortopedy i neurologa oraz biegłego sądowego psychologa. Opinie wydane przez biegłych sądowych W. S., J. W., J. B. oraz I. K. Sąd uznał za w pełni wartościowe dla poczynienia ustaleń w sprawie, uznając je za profesjonalne, spójne i wyczerpujące. Za wiarygodne Sąd uznał zeznania świadków Z. Ś., A. Ś. oraz K. P., potwierdzające stan powoda po wypadku, przebieg leczenia, dochodzenie do sprawności, czy też jego niepokoje. Z kolei zeznania A. S. potwierdzają słuszność opinii biegłego sądowego W. S., w tym okoliczność, że powód nie przyczynił się do powstania wypadku. Sąd odmówił wiary zeznaniom interwenientów ubocznych oraz pozostałych świadków (zawartym w protokołach sprawy karnej) w zakresie, w jakim są one niezgodne z ustalonym przez biegłego W. S. przebiegiem wypadku.
O kosztach procesu Sąd Okręgowy orzekł na podstawie art. 100 k.p.c. w zw. z § 6 pkt 6 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu (Dz.U. z 2002 r., Nr 163, poz. 1349 ze zm.) w zw. z § 6 pkt 6 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (Dz.U. z 2002 r., Nr 163, poz. 1348 ze zm.), mając na względzie wartość przedmiotu sporu o datę wytoczenia powództwa.
Działając na podstawie przepisu art. 102 k.p.c. Sąd nie obciążył powoda kosztami procesu na rzecz interwenientów ubocznych. Strona powodowa nie złożyła wniosku o zasądzenie kosztów procesu od interwenientów ubocznych. O nieuiszczonych kosztach procesu Sąd orzekł, jak w punkcie V sentencji, na podstawie art. 113 ust. 1 u.k.s.c.
Apelację od powyższego wyroku wniósł pozwany Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny w W., zaskarżając go w części zasadzającej od pozwanego na rzecz powoda kwotę 94.000 zł z ustawowymi odsetkami od 6 czerwca 2014r. do dnia zapłaty (pkt I) oraz części rozstrzygającej o kosztach procesu (pkt III, IV i V).
Zaskarżonemu orzeczeniu zarzucił:
I. naruszenia, dotyczące przyczynienia się powoda do powstania i rozmiarów wypadku:
1. przepisu prawa procesowego, tj. art. 233 § 1 k.p.c. poprzez dokonanie przez Sąd I instancji oceny dowodów w sposób przekraczający granicę swobodnej ich oceny, polegający na tym, że:
Sąd I instancji, przy ustalaniu stanu faktycznego, błędnie ocenił aspekt zachowania się powoda w chwili wypadku, podczas gdy jego postępowanie polegające na obiektywnie i rażąco nieprawidłowym zachowaniu się na drodze - powód nie zachował wymaganej od niego przepisami szczególnej ostrożności, poruszał się z nadmierną prędkością oraz z nieuzasadnionych przyczyn zjechał do lewej krawędzi lewego pasa drogi i poruszał się tym pasem, mimo obiektywnej możliwości bezpiecznego powrotu na swój prawy pas drogi, co stanowiło istotną przyczynę zaistnienia wypadku i zwiększenia skutków szkody;
Sąd I instancji nadał zbyt małe znaczenie zachowaniu się poszkodowanego, podczas gdy jego postępowanie polegające na obiektywnie nieprawidłowym zachowaniu się stanowiło istotną przyczynę zaistnienia wypadku;
Sąd I instancji błędnie ocenił dowód z opinii biegłego R. O., który wskazywał na trzy aspekty obiektywnego naruszenia zasad bezpieczeństwa przez powoda;
Sąd I instancji pominął lub nadal zbyt małe znaczenie dowodowi z zeznań świadka A. S., który wskazał, że powód poruszał się z dużą prędkością, nie sygnalizując kierunkowskazem manewru wyprzedzania;
Sąd I instancji błędnie ocenił dowód z opinii biegłego W. S., który wskazał, że mniejsza prędkość byłaby mniej korzystna w przypadku obrażeń powoda, podczas gdy wersja ta, twierdzenia biegłego i hipotetyczne ułożenie powypadkowe powoda są w tej sprawie spekulacją; powyższe naruszenia skutkowały błędnym ustaleniem w przedmiocie przyczynienia powoda do zaistnienia zdarzenia;
2. naruszenia prawa materialnego, tj. art. 362 k.c. poprzez jego nieprawidłowe zastosowanie i błędne ustalenie, że zachowaniu powoda nie można zarzucić nieprawidłowości uzasadniających uwzględnienie zarzutu przyczynienia się poszkodowanego do wypadku, podczas gdy jego obiektywnie nieprawidłowe zachowanie na drodze przyczyniło się do zaistnienia zdarzenia i zwiększenia rozmiarów szkody w 30%.
3. naruszenia przepisu prawa materialnego, tj. art. 24 ust 2 ustawy z 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym poprzez pominięcie, że kierujący, który podejmuje manewr wyprzedzania, obowiązany jest zachować szczególną ostrożność, natomiast powód zaniechał jej zachowania, gdyż poruszał się przy lewej krawędzi lewego pasa drogi, jadąc pod prąd lewym pasem drogi, w sytuacji gdy miał on obiektywną możliwość zjechania na swój prawy pas drogi, co przyczyniło się do zaistnienia zdarzenia;
4. naruszenia przepisu prawa materialnego, tj. art. 16 ust 4 ustawy z 20 czerwca 1997r. Prawo o ruchu drogowym poprzez pominięcie, że kierujący pojazdem jest obowiązany jechać możliwie blisko prawej krawędzi jezdni, podczas gdy powód zjechał do lewej krawędzi lewego pasa drogi i poruszał się tym pasem, niemal przy poboczu, mimo obiektywnej możliwości bezpiecznego powrotu na swój, prawy pas drogi, co doprowadziło do zaistnienia zdarzenia;
5. naruszenia przepisu prawa materialnego, tj. art. 4 ustawy z 20 czerwca 1997r. Prawo o ruchu drogowym poprzez pominięcie, że zgodnie z treścią tego przepisu K. R. miała prawo przypuszczać, że uczestnicy ruchu drogowego przestrzegają przepisów, zatem włączając się do ruchu nie mogła się przypuszczać, że na pasie jej ruchu niemal przy prawym (patrząc od strony K. R.) poboczu, niejako pod prąd, będzie poruszał się w jej kierunku motocyklista.
II. naruszenia, dotyczące wysokości zasądzonego zadośćuczynienia:
1. naruszenie prawa procesowego, tj. art. 233 § 1 k.p.c. poprzez dokonanie przez Sąd I instancji oceny dowodów w sposób przekraczający granicę swobodnej ich oceny oraz w sposób niewszechstronny i nielogiczny, polegający na tym, że Sąd I instancji bezpodstawnie pominął szereg okoliczności, mających istotny wpływ na wysokość należnego powodowi zadośćuczynienia i przemawiających za jego obniżeniem (lub też nadal im zbyt małe znaczenie), takich jak to, że:
powód kontynuuje pracę, która wykonywał przed wypadkiem;
powód jest w stanie funkcjonować samodzielnie;
powód ma dziewczynę;
powód porusza się samochodem;
wypadek nie ograniczył jego możliwości zawodowych, aby pracować w Straży Pożarnej np. w innym charakterze;
powód nie doznał wysokiego uszczerbku na zdrowiu, gdyż biegły orzekł 20% uszczerbku, z czego 1/4 wynika z posiadania przez powoda blizny, która jednak nie ogranicza ruchomości stawu powoda;
jak wynika z wpisów powoda na portalu społecznościowym F., powód naturalnie funkcjonuje i uczestniczy w wydarzeniach kulturalnych;
powód poprzez niepodjęcie terapii, leczenia psychologicznego przyczynił się do pogorszenia się jego stanu emocjonalnego; nie można również pominąć, że powód, mimo zgłaszanych dolegliwości, nie odczuwał potrzeby zgłoszenia się do psychologa;
z dowodu z opinii biegłego neurologa-ortopedy, wynika, że proces chorobowy został zakończony, a rokowania co do pełnienia funkcji życiowych, socjalnych i zawodowych są pomyślne;
z zeznań świadka A. Ś. wynika, że powód spotyka się ograniczonym kręgiem znajomych.
Powyższe skutkowało błędnymi ustaleniami w zakresie krzywdy powoda, co przełożyło się na ustalenie przez Sąd rażąco wygórowanej sumy zadośćuczynienia w kwocie 150.000 zł, podczas gdy odpowiednia do doznanej i wykazanej przez powoda krzywdy będzie suma 80.000 zł.
2. naruszenie przepisu prawa procesowego, tj. art. 233 § 1 k.p.c. w zw. z art. 278 § 1 k.p.c. poprzez nieprawidłowe nadanie mocy dowodowej i wiarygodności opinii biegłego psychologa w zakresie, w jakim biegły stwierdził o istnieniu u powoda zespołu stresu pourazowego, podczas gdy zaburzenie to może być orzeczone jedynie przez lekarza psychiatrę w szczególnych przypadkach, na podstawie badań, dotychczasowego leczenia psychiatrycznego czy terapii psychologicznej, podczas gdy powód nie podjął żadnego leczenia powypadkowego ani terapii, nie przyjmował żadnych leków, co doprowadziło do nieprawidłowej oceny stanu psychicznego i ustalenia nadmiernej krzywdy powoda;
3. naruszenie przepisu prawa materialnego, tj. art. 445 § 1 k.c. poprzez:
błędną wykładnię i pominięcie, iż sąd na gruncie tego przepisu zobowiązany jest przyznać sumę odpowiednią, z czym stoi w sprzeczności rozstrzygnięcie Sądu I instancji, gdyż kwota zasądzona na rzecz powoda jest rażąco wygórowana, przez co winna podlegać zmianie w toku kontroli instancyjnej;
błędną jego wykładnię i zasądzenie kwoty nieadekwatnej do rodzaju i rozmiaru doznanej przez powoda krzywdy;
błędną jego wykładnię i zasądzenie kwoty nieutrzymanej w rozsądnych graniach, która prowadzić będzie do nieuzasadnionego wzbogacenia powoda;
III. w przedmiocie kosztów procesu: naruszenie przepisu prawa procesowego art. 100 k.p.c. poprzez błędne wyliczenie zwrotu kosztów procesu, co winno skutkować zasądzeniem kwoty niższej niż zasądzona w pkt III wyroku.
W oparciu o powyższe zarzuty, szerzej omówione w uzasadnieniu apelacji, skarżący wniósł o zmianę zaskarżonego orzeczenia poprzez oddalenie powództwa w zaskarżonej części, stosunkowe zasądzenie od powoda kosztów zastępstwa procesowego w I instancji według norm przepisanych oraz zasądzenie od powoda na rzecz pozwanego kosztów postępowania apelacyjnego według norm przepisanych.
Apelację od wyroku Sądu I instancji wywiódł także interwenient uboczny po stronie pozwanego R. J., zaskarżając orzeczenie w części zasądzając na rzecz powoda kwotę 95.000 zł (pkt I) oraz w zakresie kosztów procesu (pkt III i IV).
Zaskarżonemu rozstrzygnięciu zarzucono:
1. naruszenie przepisu prawa procesowego, tj. art. 233 § 1 k.p.c., polegającego na przekroczeniu przez Sąd zasady swobodnej oceny dowodów i wymogu wszechstronnego rozważenia materiału dowodowego poprzez przyjęcie, iż brak jest podstaw do stwierdzenia, że kierujący motocyklem przyczynił się do zaistnienia wypadku, pomimo przekroczenia prędkości administracyjnie dozwolonej podczas wykonywanego manewru wyprzedzania oraz braku sygnalizowania manewru wyprzedzania, a także faktu, iż zgromadzony w sprawie materiał dowodowy w postaci zeznań świadka A. S. oraz opinii biegłego R. O. świadczy o tym, że powód w sposób wyraźny przekroczył dozwoloną prędkość i przy zachowaniu szczególnej ostrożności mógł i powinien uniknąć zderzenia z samochodem osobowym, co powoduje, iż przyczynił się on do wypadku z 11 lipca 2018 r. co najmniej w 80%;
2. naruszenie przepisu prawa procesowego, tj. art. 217 § 1 k.p.c. oraz art. 227 k.p.c. w zw. z art. 286 k.p.c., polegające na oddaleniu wniosku interwenienta ubocznego o przeprowadzenie dowodu z opinii uzupełniającej R. O., w sytuacji w której zasadność złożenia wniosku wynikała ze sprzeczności zawartych w opinii W. S. z opinią biegłego R. O. i kwestionowaniem jej ustaleń, w szczególności w zakresie usytuowania pojazdów w momencie zderzenia;
3. naruszenie przepisu prawa procesowego, tj. art. 217 § 1 k.p.c. oraz art. 227 k.p.c. w zw. z art. 278 § 1 k.p.c., polegające na oddaleniu wniosku o dopuszczeniu i przeprowadzeniu dowodu z opinii innego biegłego z dziedziny rekonstrukcji wypadków samochodowych, w sytuacji w której opinie biegłych S. i O. pozostają w sprzeczności co do kluczowych kwestii dotyczących wypadku, a w szczególności kwestii przyczynienia się powoda do zaistnienia szkody.
4. naruszenie przepisu prawa materialnego, tj. art. 362 k.c. poprzez jego niezastosowanie i uznanie, że powód nie przyczynił się do powstania szkody, pomimo iż zgromadzony w sprawie materiał dowodowy wskazuje, że naruszył administracyjnie dozwoloną prędkość oraz wykonując manewr wyprzedzania nie zachował szczególnej ostrożności, a także nie podjął manewrów obronnych, pozwalających na uniknięcie zdarzenia, przez co należało uznać, że poszkodowany przyczynił się do powstania szkody w co najmniej 80 %;
5. naruszenie przepisu prawa materialnego, tj. art. 445 § 1 k.c. w zw. z art. 233 § 1 k.p.c. poprzez błędne zastosowanie i przyjęcie, iż łączne należne zadośćuczynienie nie mogło być niższe niż 150.000 zł, podczas gdy z zebranego w sprawie materiału dowodowego w postaci m.in. załączonych przez pozwaną do pisma z 24 marca 2016 r. wydruków ze zdjęć z portalu społecznościowego facebook.com wynika, iż wypłacona przez Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny w postępowaniu likwidacyjnym kwota spełnia funkcję kompensacyjną zadośćuczynienia.
W oparciu o powyższe zarzuty, szerzej omówione w uzasadnieniu apelacji, skarżący wniósł o zmianę zaskarżonego orzeczenia poprzez oddalenie powództwa w całości, zasądzenie od strony powodowej na jego rzecz kosztów procesu za obie instancje, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych, ewentualnie uchylenie wyroku i przekazanie sprawy Sądowi Okręgowemu w Gorzowie Wielkopolskim do ponownego rozpoznania. Nadto, apelujący wniósł o dopuszczenie i przeprowadzenie dowodu z uzupełniającej opinii biegłego R. O., w której biegły odniesie się do twierdzeń zawartych w opinii biegłego sądowego W. S. z 10 stycznia 2018 r., w szczególności na okoliczność uzasadnienia zastosowanych przez biegłego w opinii założeń, dopuszczenie i przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych na okoliczność przyczynienia się kierującego motocyklem do powstałego w 11 lipca 2018 r. wypadku.
Interwenientka uboczna po stronie pozwanej K. R. poparła apelację interwenienta ubocznego R. J..
Powód wniósł o oddalenie obu apelacji i zasądzenie na jego rzecz kosztów postępowania odwoławczego według norm przepisanych.
Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:
Apelacje pozwanego oraz interwenienta ubocznego po stronie pozwanego okazały się częściowo uzasadnione i skutkowały wydaniem przez Sąd odwoławczy orzeczenia o charakterze reformatoryjnym. W pozostałym zakresie obie apelacje oddalono jako bezzasadne.
Na wstępie wskazać należy, że obowiązek rozpoznania sprawy w granicach apelacji (art. 378 § 1 k.p.c.) oznacza związanie sądu odwoławczego zarzutami prawa procesowego (tak Sąd Najwyższy m.in. w uchwale z dnia 31 stycznia 2008 r., sygn. akt III CZP 49/07), za wyjątkiem tego rodzaju naruszeń, które skutkują nieważnością postępowania. Nie dostrzegając ich wystąpienia w niniejszej sprawie, a nadto akceptując argumentację materialnoprawną Sądu I instancji w tych wszystkich jej aspektach, które nie zostały objęte zarzutami apelacyjnymi, jak również poczynione przez ten Sąd ustalenia faktyczne (w oparciu o przeprowadzone w sprawie dowody), zadość wymogowi konstrukcyjnemu niniejszego uzasadnienia czyni odwołanie się do tej argumentacji, bez potrzeby jej powielania. Jak słusznie bowiem wskazał Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 8 września 2015 r., I UK 431/14, niepubl., zakres odpowiedniego zastosowania art. 328 § 2 k.p.c. w postępowaniu przed sądem drugiej instancji (art. 391 § 1 k.p.c.) zależy od treści wydanego orzeczenia oraz, w dużym stopniu, od przebiegu postępowania apelacyjnego (np. tego, czy przed sądem apelacyjnym były przeprowadzane dowody), a także od działań procesowych podjętych przez sąd odwoławczy, dyktowanych rodzajem zarzutów apelacyjnych oraz limitowanych granicami wniosków apelacji (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 18 listopada 2005 r., IV CK 202/05, LEX nr 173639). W przypadku, gdy sąd odwoławczy, oddalając apelację, orzeka, jak w niniejszej sprawie, na podstawie materiału zgromadzonego w postępowaniu przed sądem pierwszej instancji, nie musi powtarzać dokonanych już wcześniej ustaleń i ich motywów. Wystarczy stwierdzenie, że przyjmuje je za własne. Także jeżeli sąd drugiej instancji podziela ocenę prawną, jakiej dokonał sąd pierwszej instancji, i uznaje ją za wyczerpującą, wystarczy stwierdzenie, że podziela argumentację zawartą w uzasadnieniu wyroku sądu pierwszej instancji (por. wyroki Sądu Najwyższego z 9 marca 2006 r., I CSK 147/05, LEX nr 190753; z 16 lutego 2006 r., IV CK 380/05, LEX nr 179977; z 8 października 1998 r., II CKN 923/97, OSNC 1999 Nr 3, poz. 60).
Odnosząc się następnie do zarzutów apelacyjnych podkreślenia wymaga, że rozstrzygnięcie przedmiotowej sprawy sprowadzało się do oceny zarzutów zgłoszonych w apelacjach pozwanego i występującego po jego stronie interwenienta ubocznego. Treść wniesionych środków odwoławczych nie pozostawia wątpliwości co do tego, że kierunek rozstrzygnięcia wyznaczała ocena zasadności wysokości przyznanego powodowi zadośćuczynienia (w zakresie objętym zaskarżeniem) oraz kwestii ewentualnego przyczynienia się powoda do powstania zdarzenia i rozmiarów poniesionej przez powoda szkody.
Jednocześnie, wskazać należy, że wbrew stanowisku pozwanego, kwestia wysokości zadośćuczynienia, jak również przyczynienia się powoda do powstania wypadku i jego skutków, dotyczy nie zagadnienia ustaleń faktycznych, lecz odmiennej oceny prawnej faktów, które Sąd Okręgowy uczynił integralną częścią ustalonego stanu faktycznego. Ocena taka dokonywana jest w fazie subsumcji (podstawienia) właściwych norm prawa materialnego do ustalonego stanu faktycznego, co oznacza, że zarzuty tego rodzaju winny zostać prawidłowo zakwalifikowane jako naruszenie odpowiednio art. 444 § 1 k.c. w zw. z art. 445 § 1 k.c. oraz art. 362 k.c. § 3 i 4 k.c. przez ich niewłaściwe zastosowanie. To, czy dane okoliczności, winny być uwzględnione, jako wpływające na rozmiar krzywdy powstałej wskutek wypadku komunikacyjnego, czy też stanowią one o przyczynieniu się powoda do powstania szkoły i jej rozmiarów, nie dotyczy bowiem wadliwych ustaleń faktycznych, będących konsekwencją oceny dowodów, dokonanej z przekroczeniem art. 233 § 1 k.p.c., lecz stanowi element oceny materialnoprawnej, związanej z kwalifikacją okoliczności faktycznych z punktu widzenia dyspozycji art. 444 § 1 k.c. w zw. z art. 445 § 1 k.c. oraz art. 362 k.c. Stąd też, wyjaśnienie przyczyn poprawności (bądź braku poprawności) wywodu Sądu Okręgowego w tym zakresie nastąpi równolegle ze szczegółowym omawianiem materialnoprawnej podstawy powództwa.
Jednocześnie Sąd Apelacyjny podkreśla, że niezasadne okazały się też zarzuty pozwanego wyrażone w apelacji w zakresie oceny dowodów w tej części, w której pozwany nie wskazał, których konkretnie dowodów dotyczy (za wyjątkiem dowodu z opinii biegłych sądowych R. O., W. S. i zeznań świadka S.). Tym samym, już tylko z tego względu stanowisko apelującego nie poddaje się jakiejkolwiek analizie Sądu Apelacyjnego. Nie sposób bowiem dokonać weryfikacji zarzutu, który nie został skonkretyzowany i nie jest osadzony w kontekście materiału procesowego (nie został odniesiony do zaoferowanych przez strony i przeprowadzonych przez Sąd dowodów).
Niezależnie od powyższych rozważań przypomnieć należy, że w świetle ukształtowanej w praktyce i nauce wykładni normy art. 233 §1 k.p.c. nie może oznaczać naruszenia zasad oceny dowodów jedynie to, iż określony dowód został oceniony niezgodnie z intencją skarżącego. Ocena dowodów należy bowiem do zasadniczych kompetencji jurysdykcyjnych (władzy) sądu orzekającego i nawet sytuacja, w której z treści dowodu (materiału dowodowego) można wywieść wnioski inne, niż przyjęte przez sąd, nie stanowi jeszcze o naruszeniu art. 233 §1 k.p.c. W orzecznictwie i literaturze wielokrotnie podkreślano, że skuteczne postawienie zarzutu naruszenia przepisu art. 233 §1 k.p.c. wymaga wykazania, że sąd wywodząc wnioski faktyczne z przeprowadzonych dowodów, uchybił zasadom logicznego rozumowania lub doświadczenia życiowego. Za naruszające normę art. 233 §1 k.p.c. uznać należy też dokonanie oceny niekompletnej (a więc niewszechstronnej – pomijającej istotne dla poczynienia prawidłowych ustaleń fragmenty materiału procesowego).
Dla skuteczności zarzutu naruszenia art. 233 §1 k.p.c. konieczne jest wskazanie przyczyn dyskwalifikujących rozumowanie sądu. W szczególności skarżący powinni wskazać, w jaki sposób sąd naruszył opisane kryteria przy ocenie konkretnych dowodów, uznając brak ich wiarygodności i mocy dowodowej lub niesłuszne im je przyznając, względnie wskazać jakie dowody wskazujące na fakty istotne dla rozstrzygnięcia zostały przez Sąd pominięte.
Odnosząc się natomiast do zarzutu zawartego w apelacji pozwanego, jakoby Sąd Okręgowy błędnie ocenił dowód z opinii biegłego R. O. oraz W. S. przypomnieć należy, że dowód z opinii biegłego jest dowodem o tyle specyficznym, że jego zasadniczym celem jest dostarczenie Sądowi tzw. wiadomości specjalnych (art. 278 k.p.c.) a więc informacji naukowych lub dotyczących wiedzy technicznej (branżowej), przekraczających swym zakresem zasób wiedzy powszechnej. Dowód z opinii biegłego ma więc dostarczyć Sądowi wiedzy niezbędnej dla właściwej oceny materiału procesowego przedstawionego przez strony (w tym zwłaszcza innych dowodów) z perspektywy odpowiedniej dziedziny nauki lub techniki.
Dowód ten podlega ocenie na podstawie art. 233 § 1 k.p.c., przy czym z uwagi na swoistość tego środka dowodowego, w orzecznictwie wypracowano szczególne kryteria jego oceny. Wskazuje się jednolicie, że opinia nie może podlegać ocenie Sądu w warstwie dotyczącej przedstawionych poglądów naukowych lub dotyczących wiedzy specjalistycznej nawet jeśli członkowie składu orzekającego taką wiedzę posiadają. Ocenie podlega wyłącznie zgodność z materiałem procesowym przyjętych założeń faktycznych, podstawy metodologiczne, transparentność, kompletność i spójność wywodu i wreszcie zgodność wniosków opinii z zasadami logiki, wiedzy powszechnej i doświadczenia życiowego. Sfera dotycząca wiadomości specjalnych w rozumieniu normy art. 278 k.p.c. oceniana jest w sposób uwzględniający specyfikę (opisaną wyżej szczególną rolę w procesie dowodzenia) dowodu z opinii biegłego. Żadnych tego rodzaju argumentów nie zawiera ani apelacja pozwanego ani interwenienta ubocznego po stronie pozwanego.
Uwagi skarżących dotyczące dowodu z opinii biegłego stanowią w swojej istocie powtórzenie zarzutów formułowanych przed Sądem I instancji. Skarżący pomijają przy tym całkowicie, że Sąd Okręgowy przeprowadził szerokie postępowanie dowodowe, zmierzające do wyjaśnienia zarzutów stron i uzupełnienia w tym zakresie opinii przez biegłego poprzez jego ustne wysłuchanie na rozprawie w dniu 27 kwietnia 2018 r. W ramach tych czynności biegły W. S. odniósł się do zarzutów dotyczących zarówno usytuowania pojazdów w chwili zdarzenia, prędkości z jaką poruszał się powód, jak również wyjaśnił, na czym - w jego ocenie - polega błąd w poczynionych założeniach, a stanowiących podstawę opinii sporządzonej przez biegłego R. O..
Nadto, pozwany, kwestionując dokonaną przez Sąd ocenę materiału dowodowego sprawy w postaci opinii biegłego S., nie wskazuje nawet, aby opinia ta cechowała się brakiem logiki, czy też nieprawidłowościami. Skarżący nie wyjaśnia również, w jakich fragmentach wypowiedzi biegłego po uzupełnieniu dostrzega tego rodzaju mankamenty. Samo ogólne i lakoniczne zakwestionowanie przez stronę dowodu z opinii biegłego, tylko z tego względu, że jest ona dla niej niekorzystna, z całą pewnością nie zasługuje na uwzględnienie. Jeżeli zaś chodzi o apelację interwenienta ubocznego w tym zakresie, skarżący zarzuca Sądowi I instancji oparcie wyroku na wnioskach z opinii biegłego sądowego W. S., który błędnie przyjął, iż nie można czynić zarzutu powodowi, że jechał przy krawędzi przeciwnego pasa podczas manewru wyprzedzania, jak również, że przekroczenie przez motocyklistę prędkości administracyjnie dozwolonej było chwilowe i nie przyczyniło się do postania wypadku, zwłaszcza w kontekście wniosków poczynionych w opinii przez biegłego O.. Biegły ten wskazywał na możliwość uniknięcia zdarzenia poprzez ominięcie samochodu przez powoda z prawej strony, środkiem jezdni.
Sąd Apelacyjny zaznacza, że biegły sądowy W. S. w swojej opinii podstawowej oraz ustnych wyjaśnieniach kwestie tę szczegółowo wyjaśnił. Jak podkreślił, rozważania na temat próby uniknięcia zderzenia z H. przez kierującego motocyklem w wyniku próby powrotu motocykla na prawy pas ruchu, to tylko dywagacje, gdyż manewr taki był manewrem czysto teoretycznym, wymagającym przyjęcia pewnych założeń hipotetycznych dotyczących miejsca zatrzymania się H., stanu nawierzchni jezdni, oceny umiejętności do wykonania takiego manewru przez motocyklistę itd. Wykonanie takiego hipotetycznego manewru w czasie wynoszącym około 2 sekundy na drodze z muldami nie było łatwe do zrealizowania i fakt niepodjęcia takiej próby nie można rozpatrywać w kategoriach przyczynia się kierującego motocyklem do zaistnienia wypadku (pisemna opinia biegłego sądowego W. S. z 10 stycznia 2018 r., k. 641-665). Dodatkowo, w nawiązaniu do opinii biegłego R. O. w zakresie stwierdzenia, że kierujący motocyklem wykonywał nieprawidłowy manewr wyprzedzania N. w związku z faktem poruszania się zbyt blisko lewej krawędzi jezdni, biegły wyjaśnił, że nie zasługuje on na uznanie, gdyż przepis w tej kwestii określa tylko, że kierujący wykonujący manewr wyprzedzania ma zachować bezpieczny odstęp od wyprzedzanego pojazdu; w przypadku jednośladowych odstęp ten nie powinien był mniejszy od 1 metra. Z powyższego wynika zatem, że odstęp ten może być większy, a nawet jest wskazane by był większy, zwłaszcza na drodze ze złym stanem nawierzchni (muldy), jako że stan nawierzchni może mieć wpływ na zmianę toru jazdy pojazdy wyprzedzanego. Jak zaznaczył biegły S., doświadczony motocyklista zawsze będzie wyprzedzał inny pojazd z zachowaniem bezpiecznego odstępu, co na drodze o szerokości około 6,5 m ze złym stanem nawierzchni może skutkować torem ruchu motocyklisty zbliżonym do lewej krawędzi jezdni, jak w przypadku powoda (pisemna opinia biegłego sądowego W. S. z 10 stycznia 2018 r., k. 641-665).
W trakcie przysłuchania na rozprawie w dniu 27 kwietnia 2018 r. biegły S. uzupełniająco dodał, że wykluczył możliwość podjęcia manewru minięcia auta środkiem jezdni ze względu na krótki czas trwania zagrożenia, prędkości motocyklisty i z uwagi na fakt, że w początkowej fazie H. był pojazdem poruszającym się, a zatrzymał się bezpośrednio przed zdarzeniem. W tej sytuacji, jak podkreślił biegły, analizowanie, czy ktoś miał możliwość manewru czy nie, jest czysto hipotetyczne (ustne wyjaśnienia biegłego - protokół z rozprawy w dniu 27 kwietnia 2018 r., 01:04:46-01:06:32).
Uwzględniając powyższe rozważania, zdaniem Sądu Apelacyjnego, apelujący ograniczył się do niczym nieuzasadnionej polemiki z wnioskami biegłego, co nie mogło skutkować uwzględnieniem podniesionych zarzutów.
Za w pełni chybione Sąd uznał także zarzut naruszenia art. 217 § 1 k.p.c. oraz art. 227 k.p.c. w zw. z art. 286 k.p.c., polegający na oddaleniu wniosku interwenienta ubocznego o przeprowadzenie dowodu z opinii uzupełniającej biegłego R. O. oraz naruszenia art. 217 § 1 k.p.c. oraz art. 227 k.p.c. w zw. z art. 278 § 1 k.p.c., polegający na oddaleniu wniosku o dopuszczeniu i przeprowadzeniu dowodu z opinii innego biegłego z dziedziny rekonstrukcji wypadków samochodowych. Zarzuty te skarżący uzasadniał sprzecznością wniosków poczynionych w sprawie przez biegłych sądowych W. S. i R. O., a w szczególności w kwestii przyczynienia się powoda do zaistnienia szkody.
W pierwszej kolejności Sąd odwoławczy wskazuje, że stosownie do art. 286 k.p.c., sąd może zażądać ustnego wyjaśnienia opinii złożonej na piśmie, może też w razie potrzeby zażądać dodatkowej opinii od tych samych lub innych biegłych. Wynikająca z tej normy kompetencja do zasięgnięcia ustnego wyjaśnienia złożonej opinii ma służyć przede wszystkim umożliwieniu poddania wywodu lub wniosków opinii kontroli organu procesowego zgodnie z zasadami prawa procesowego i przy udziale stron procesu i wyjaśnieniu wątpliwości stron co do znaczenia i spójności poszczególnych wniosków i ocen zawartych w opinii.
W orzecznictwie wskazuje się, że zwłaszcza w sytuacji, gdy strona wystąpi z umotywowanymi zastrzeżeniami do opinii biegłego, pojawia się potrzeba zażądania dodatkowej opinii dla wyjaśnienia zgłoszonych kwestii (por. wyr. SN: z 17.9.2009 r., II UK 7/09, Legalis; z 22.2.2010 r., I UK 227/09, Legalis; z 7.1.2011 r., I UK 252/10, Legalis). Skorzystanie z tej kompetencji jawi się więc jako niezbędne zwłaszcza w sytuacji, gdy opinia zawiera sformułowania lub wnioski mogące być przez odbiorców nie posiadających wiedzy fachowej rozumiane w sposób niejednoznaczny i pozostawiające wątpliwości, które nie mogą być definitywnie usunięte wyłącznie przez wnioskowanie oparte o zasady doświadczenia życiowego i logiki oraz wiedzy powszechnej. Dotyczy to zwłaszcza opinii operujących hermetycznym językiem naukowym lub branżowym, czy też wskazujących na przyjęcie przez biegłych swoistych „skrótów myślowych”, zrozumiałych dla osób posiadających odpowiednią wiedzę lecz powodujących uzasadnione wątpliwości u innych odbiorców. W takiej sytuacji bezpośrednia konfrontacja wątpliwości i zarzutów formułowanych przez strony lub sąd ze stanowiskiem biegłego na rozprawie i umożliwienie bezpośredniej (w ramach dyskursu procesowego) prezentacji stanowiska pozwala na ujednoznacznienie wypowiedzi biegłego oraz ustalenie znaczenia argumentów podnoszonych przez strony. W ten sposób też ustne wyjaśnienie opinii pisemnej pozwala Sądowi na dokładniejszą weryfikację twierdzeń stron a zarazem ocenę, czy sprawa wymaga ewentualnego zasięgnięcia dalszych opinii biegłych.
Odnosząc się w tym kontekście do zarzutów apelacji, dostrzec należy, że biegli sądowy zarówno W. S., jak i R. O., sporządzili na zlecenie Sądu Okręgowego opinie pisemne podstawowe, a następnie uzupełniające. W opiniach tych odnosili się do stanowiska i zarzutów obu stron postępowania w sposób niewątpliwie kategoryczny i jednoznaczny. Zdaniem Sadu Apelacyjnego, zasadnicza część wywodów apelujących, kwestionujących opinie oraz ich uzupełnienie, stanowi w istocie polemikę z wnioskami biegłych, czy też odnosi się do kwestii leżących poza sferą kognicji. Nadto, część uwag i zastrzeżeń wskazuje na oczekiwanie rozbudowania wywodów opinii poza zakres niezbędny dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy.
Jak już wyjaśniono we wcześniejszej części rozważań, dokonując oceny dowodu z opinii biegłych sądowych, należy mieć na względzie, że opinia biegłego, jako dowód o specyficznym charakterze, w świetle utrwalonych poglądów judykatury podlegać może ocenie sądowej jedynie w takiej płaszczyźnie, w jakiej ocena ta nie ingeruje w zakres dotyczący ściśle wiadomości specjalnych. Zatem sąd ocenia opinię pod kątem zgodności z zasadami logiki i doświadczenia życiowego, oraz kompletności (rozumianej jako konieczność uwzględnienia przez biegłych w swoim wnioskowaniu wszystkich istotnych przesłanek, jakie wynikają z materiału procesowego poddanego ich badaniu).
W tym kontekście Sąd Apelacyjny stwierdza, że przeprowadzona na etapie postępowania pierwszoinstancyjnego czynność dowodowa w istocie utwierdza w przekonaniu o trafności oceny materiału dowodowego dokonanej przez Sąd Okręgowy. W trakcie przesłuchania przed Sądem I instancji biegły W. S. w sposób przejrzysty i stanowczy odniósł się do pytań stron procesu oraz zastrzeżeń zgłoszonych przez pozwanego w piśmie procesowym datowanym na dzień 26 lutego 2017 r. (k. 720-721), zgłoszonych przez interwenienta ubocznego w piśmie procesowym z 26 lutego 2018 r. (k. 702-706), jak również podniesionych przez interwenientkę uboczną w piśmie procesowym z 23 lutego 2018 r. (k. 710-712).
Biegły ten w sposób wyczerpujący ustosunkował się do różnic w poczynionych przez niego wnioskach z konkluzjami biegłego sądowego R. O.. Jak wyjaśnił, sporządzona przez niego opinia opierała się przede wszystkim na korespondującym ze sobą materiałem rzeczowym i osobowym, w tym w szczególności zeznaniach świadka A. S., kierującego pojazdem wyprzedzanym przez powoda, a na którego zeznania powołują się w swoich apelacjach pozwany i interwenient uboczny. Świadek ten zeznał, że jechał prawym pasem ruchu z prędkością około 50-70 km/h. W lewym lusterku zobaczył szybko jadącego już lewym pasem ruchu motocyklistę, który jechał tak przez dłuższą chwilę. W momencie wykonywania przez motocyklistę manewru wyprzedzania świadek zobaczył wyjeżdżający na drogę samochód interwenientki ubocznej. Biegły, w oparciu o dokumentację fotograficzną wykonaną przez funkcjonariuszy Policji na miejscu zdarzenia, wskazał, że kierująca H. miała utrudnianą obserwację prawego przedpola jazdy, a w szczególności motocykla poruszającego się blisko lewej krawędzi jezdni. Powyższe, zdaniem biegłego, obligowało kierującą do wykonywania manewru włączania się do ruchu w bardzo bezpieczny sposób, gdyż kierująca tym pojazdem nie mogła zakładać, że z kierunku w którym skręcała (prosty odcinek drogi, dwa pasy ruchu - linia przerywana) nie porusza się inny uczestnik ruchu po pasie ruchu, na który zamierzała wjechać.
W kontekście wniosków zawartych w opinii biegłego sądowego R. O. biegły S. wyjaśnił, że zostały one oparte na błędnym założeniu w zakresie usytuowania motocykla w stosunku do wyprzedzanego N. oraz H. G.. Biegły O. błędnie przyjął, że osie wzdłużne pojazdu - samochodu - były prawie równoległe względem siebie. Takiemu usytuowaniu zaprzecza zakres i charakter uszkodzeń samochodu H.. Nie ma możliwości, by motocykl uderzający od przodu w prawą część auta uszkodził zawieszenie koła przedniego prawego pojazdu, w tym złamania wahacza tego koła. Motocykl musiałby przebić dużą część przednia pojazdu, w tym silnik i przebić się aż do przedniej osi pojazdu. Jak podkreślił, uszkodzenia pojazdu H. jednoznacznie wskazują, że przód samochodu został nieuszkodzony, zaś główna strefa uszkodzeń pojazdu to błotnik przedni prawy, wzmocnienie tego błotnika na wysokości koła przedniego prawego. W związku z powyższym, zdaniem biegłego W. S., pojazd H. musiał być ustawiony pod pewnym kątem osią wzdłużną swojego pojazdu do kierunku motocykla (ustne wyjaśnienia biegłego W. S., protokół z rozprawy w dniu 27 kwietnia 2018 r., 00:23:32-00:27:29).
Dodatkowo podkreślił, że przy założeniach poczynionych przez biegłego O., w tym przyjęciu wyliczonej przez niego prędkości motocykla w momencie zdarzenia, biegły S. uzyskał zupełnie inne przemieszczenie pozderzeniowe niż w rzeczywistości. W symulacji motocykl powoda uderzając w przód H., w jego prawą część, wbił się tak, że właściwie się zakleszczył i pozostał w pozycji przy prawym przednim narożniku pojazdu, a motocyklista przemieścił się dużo dalej w powietrzu (ustne wyjaśnienia biegłego sądowego W. S., protokół z rozprawy w dniu 27 kwietnia 2018 r., 00:34:22-00:36:27). Nadto, jak wyjaśnił, przyjęcie przez biegłego O. tezy, że kierujący motocyklem przystąpił do wyprzedzania N. w chwili, jak kierująca H. włączała się już do ruchu (wjeżdżała z drogi gruntowej na drogę wojewódzką (...)), jest sprzeczne z zeznaniami kierującego N. - świadka A. S., który jednoznacznie zeznał, że motocyklista przez dłuższą chwilę, zanim go wyprzedził, poruszał się lewym pasem ruchu, co świadek widział w lewym lusterku wstecznym.
Wywód biegłego W. S. - zdaniem Sądu odwoławczego - jawi się jako spójny logicznie i zgodny z zasadami doświadczenia życiowego. Nie budzi też wątpliwości odniesienie się przez biegłego do całokształtu materiału dowodowego w zakresie niezbędnym dla rozstrzygnięcia o żądaniach pozwu. Uwzględniając zaś kwestię posiadanego przez biegłego sporządzającego opinię i biorącego udział w wysłuchaniu wykształcenia i doświadczenia zawodowego, stwierdzić należy, że nie zachodzą przesłanki, by podważać lub deprecjonować jego konkluzję.
Z tych też przyczyn Sąd odwoławczy nie znalazł podstaw do tego, by dopuścić dowód z kolejnej opinii uzupełniającej R. O., czy też z opinii kolejnego (innego) biegłego z dziedziny rekonstrukcji wypadków samochodowych. Zważyć należy bowiem, że nie uzasadnia żądania dopuszczenia dowodu z opinii kolejnego biegłego jedynie brak zgody strony na wnioski opinii i niezadowolenie z wyników tego dowodu (por. np. wyrok Sądu Najwyższego z 18 października 2001 r., IV CKN 478/00), wystarczy bowiem, że opinia jest przekonująca dla sądu. Apelujący nie przedstawili natomiast takich argumentów, które wskazywałyby na wady opinii (jej niespójność logiczną lub sprzeczność z zasadami doświadczenia życiowego), czy też pominięcie jakichkolwiek faktów istotnych dla rozstrzygnięcia.
Nietrafny okazał się także zarzut naruszenia art. 362 k.c. Przyczynienie się poszkodowanego do powstania lub zwiększenia szkody w ujęciu wskazanego przepisu ma miejsce wówczas, gdy szkoda jest skutkiem nie tylko zdarzenia, z którym ustawa łączy obowiązek odszkodowawczy innego podmiotu, ale także zachowania się samego poszkodowanego. Dla zastosowania art. 362 k.c. konieczne jest istnienie normalnego związku przyczynowego pomiędzy zachowaniem poszkodowanego a szkodą (art. 361 § 1 k.c.), a ponadto wymaga się, aby było ono zawinione w przypadkach odpowiedzialności na zasadzie winy, a obiektywnie nieprawidłowe przy odpowiedzialności na zasadzie ryzyka (por. Z. Banaszczyk (w:) Kodeks cywilny. Komentarz t. 1, pod red. K. Pietrzykowskiego, Warszawa 2018, komentarz do art. 362, teza 1). Zachowanie poszkodowanego jest więc w konstrukcji przyczynienia traktowane jako przyczyna konkurencyjna do przyczyny przypisanej osobie odpowiedzialnej i dlatego instytucja, o której mowa w art. 362 k.c., może być postrzegana jako realizująca funkcję sprawiedliwego rozłożenia ciężaru odpowiedzialności. O tym, czy obowiązek naprawienia szkody należy zmniejszyć ze względu na przyczynienie się, a jeżeli tak - w jakim stopniu należy to uczynić, decyduje sąd w procesie sędziowskiego wymiaru odszkodowania w granicach wyznaczonych przez art. 362 k.c. Samo ustalenie faktu przyczynienia się poszkodowanego do szkody nie skutkuje obowiązkiem zmniejszenia należnego mu odszkodowania (por. wyroki Sądu Najwyższego z 3 sierpnia 2006 r., IV CSK 118/06, Lex nr 369169; z 29 października 2008 r. IV CSK 228/08, Lex nr 513257).
Ciężar wykazania faktu niweczącego dochodzone roszczenie w postaci przyczynienia się powoda do zaistniałej szkody niewątpliwie spoczywał na stronie pozwanej. Skoro powód wykazał, co do czego nie ma wątpliwości, iż obrażenia jakich doznał i ich następstwa były konsekwencją wypadku, to pozwanego obarczał ciężar udowodnienia ekscepcji i okoliczności uzasadniających oddalenie powództwa. Zdaniem Sądu Apelacyjnego ani pozwany, ani występujący po jego stronie interwenienci uboczni nie sprostali temu ciężarowi. Dostrzec bowiem należy, że upatrywali oni podstaw do zastosowania normy art. 362 k.c. przede wszystkim w przekroczeniu przez powoda dozwolonej prędkości administracyjnej, niewłaściwego toru jazdy motocykla oraz niezachowania należytej ostrożności na drodze.
Odnosząc się do powyższego, Sąd Apelacyjny co do zasady podziela stanowisko strony pozwanej, że powód nieznacznie przekroczył dozwoloną prędkość administracyjną, naruszając tym samym przepis art. 20 ust. 1 ustawy Prawo o ruchu drogowym, które to naruszenie może uzasadniać obciążenie poszkodowanego choćby częściowo następstwami wypadku. Jednakże podkreślenia wymaga, że okoliczności rozpoznawanej sprawy nie pozwalają na uwzględnienie przekroczenia dozwolonej prędkości administracyjnej przez powoda na płaszczyźnie art. 362 k.c. Opiniujący w niniejszej sprawie biegły sądowy W. S. wskazał bowiem, że bezpośrednią przyczyną zaistnienia wypadku z 11 lipca 2012 r. było niezachowanie szczególnej ostrożności podczas włączania się do ruchu przez kierującą samochodem H. (...), co znajduje potwierdzenie w wyroku karnym skazującym. Prędkość motocykla bezpośrednio przez zaistniałym wypadkiem oscylowała wokół prędkości około 100 km/h i była wyższa od administracyjnie dozwolonej o około 10 km/h. Prędkość motocyklisty w chwili uderzenia w pojazd H. oscylowała natomiast wokół prędkości na poziomie około 93 km/h (pisemna opinia biegłego sądowego W. S. z 10 stycznia 2018 r., k. 641-665).
Nadto, otrzymane przez biegłego wyniki przeprowadzonych symulacji zderzenia pojazdów wskazują na to, że prędkość motocykla nie miała wpływu na sam fakt zaistnienia wypadku, gdyż w sytuacji gdyby kierujący motocyklem poruszał się z prędkością administracyjnie dozwoloną nie uniknąłby wypadku, ale jego prędkość w chwili uderzenia w samochód byłaby mniejsza i wynosiła około 75 km/h. W przedmiotowym zdarzeniu drogowym - ze względu na topografię terenu - większa wartość prędkości zderzeniowej skutkowała tym, że wyrzucony z motocykla motocyklista leciał w powietrzu na odległość większą, co skutkowało tym, że upadł na miękkie pobocze trawiasto-krzaczaste, co przemawia za tym, iż skutki wypadku w zakresie obrażeń ciała motocyklisty mogły być większe przy mniejszej prędkości, gdyż wtedy motocyklista upadłby na twarde podłoże drogi gruntowej z której wyjeżdżał H.. Stąd też, jak zauważył biegły sądowy W. S., a co następnie podzielił Sąd I instancji, przekroczenie prędkości administracyjnie dozwolonej przez kierującego motocyklem nie miało wpływu na zaistnienie wypadku, a jeśli chodzi o skutki w zakresie doznanych przez powoda obrażeń ciała - miało wręcz pozytywny wpływ (pisemna opinia biegłego sądowego W. S. z 10 stycznia 2018 r., k. 641-665).
Sąd Apelacyjny zauważa, że kwestia podnoszonego przez apelujących niewłaściwego toru jazdy motocykla i jego wpływu na zaistnienie zdarzenia oraz poniesione przez powoda w związku z wypadkiem skutki, została w zasadniczej części omówiona przy rozpatrywaniu zarzutu naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. Już tylko uzupełniająco wskazać należy, że nie sposób jest czynić powodowi zarzutu, że jechał przy lewej krawędzi jezdni podczas wykonywania manewru wyprzedzania, albowiem zasada prawostronnego ruchu nie obowiązuje podczas wyprzedzania. Jak stanowi przepis art. 24 ust. 3 ustawy Prawo o ruchu drogowym, kierujący pojazdem jest obowiązany przy wyprzedzaniu przejeżdżać z lewej strony wyprzedzanego pojazdu, z zastrzeżeniem ust. 4, 5, 10 i 12. Kierujący pojazdem jest obowiązany przy wyprzedzaniu zachować szczególną ostrożność, a zwłaszcza bezpieczny odstęp od wyprzedzanego pojazdu lub uczestnika ruchu. W razie wyprzedzania roweru, wózka rowerowego, motoroweru, motocykla lub kolumny pieszych odstęp ten nie może być mniejszy niż 1 m (art. 24 ust. 2). Stąd też, jak słusznie zaznaczył biegły sądowy W. S., przepis w tej kwestii określa tylko, że kierujący wykonujący manewr wyprzedzania ma zachować bezpieczny odstęp od wyprzedzanego pojazdu; w przypadku jednośladowych odstęp ten nie powinien był mniejszy od 1 metra. Z powyższego wynika zatem, że odstęp ten może być większy, a nawet jest wskazane by był większy, zwłaszcza na drodze ze złym stanem nawierzchni (muldy), gdyż stan nawierzchni może mieć wpływ na zmianę toru jazdy pojazdy wyprzedzanego. Powyższe, na drodze o szerokości około 6,5 m, ze złym stanem nawierzchni, może skutkować torem ruchu motocyklisty zbliżonym do lewej krawędzi jezdni, jak w przypadku powoda. Wbrew błędnemu przekonaniu skarżących, zachowanie powoda w trakcie manewru wyprzedzania świadczy wyłącznie o zachowaniu przez niego należytej i wzmożonej ostrożności.
Co równie istotne, redukcja odszkodowania na podstawie art. 362 k.c. nie ma charakteru obligatoryjnego, co oznacza, że samo ustalenie przyczynienia się poszkodowanego nie nakłada na sąd obowiązku zmniejszenia odszkodowania, ani nie przesądza o stopniu tego zmniejszenia. Ustalenie przyczynienia się jest warunkiem wstępnym - od którego w ogóle zależy możliwość rozważania zmniejszenia odszkodowania - jak również warunkiem koniecznym, lecz niewystarczającym, gdyż samo przyczynienie nie przesądza zmniejszenia obowiązku naprawienia szkody, a ponadto stopień przyczynienia się nie jest bezpośrednim wyznacznikiem zakresu tego zmniejszenia. O tym jednak, czy obowiązek naprawienia szkody należy zmniejszyć, ze względu na przyczynienie się, a jeżeli tak - w jakim stopniu należy to uczynić, decyduje sąd w procesie sędziowskiego wymiaru odszkodowania w granicach wyznaczonych przez art. 362 k.c. Decyzja o obniżeniu odszkodowania jest zatem tylko i wyłącznie uprawnieniem sądu, a rozważanie wszystkich okoliczności in casu w wyniku konkretnej i zindywidualizowanej oceny jest jego powinnością. Do okoliczności o których mowa w art. 362 k.c. zaliczają się zarówno czynniki subiektywne, jak i obiektywne, w tym wina lub nieprawidłowość zachowania poszkodowanego.
W ocenie Sądu Apelacyjnego, całokształt okoliczności sprawy przemawia za obciążeniem skutkami wypadku w pełnym zakresie kierującą pojazdem H. – K. R., która włączając się do ruchu i wyjeżdżając z drogi gruntowej na drogę wojewódzką nr (...), kierując się w stronę miejscowości D., nieumyślnie naruszyła zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym w ten sposób, że nie zachowała szczególnej ostrożności poprzez niedostateczne sprawdzenie przestrzeni po prawej stronie drogi z pierwszeństwem, w konsekwencji czego nie ustąpiła pierwszeństwa przejazdu kierującemu motocyklem T. Ś., który wykonywał manewr wyprzedzania samochodu osobowego i poruszał się lewym pasem ruchu, czym doprowadziła do bocznego zderzenia z motocyklem, na skutek czego powód doznał obrażeń ciała stanowiących ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu.
Przechodząc zaś do rozważań towarzyszących rozpoznaniu zgłoszonego w obu apelacjach zarzutu naruszenia prawa materialnego w postaci przepisy art. 455 § 1 k.c., zaznaczyć należy, iż trafnie Sąd Okręgowy zakwalifikował żądanie pozwu i ocenił powództwo w płaszczyźnie normy art. 445 § 1 k.c. w zw. z art. 444 § 1 k.c. Uzasadniona jest też konkluzja wskazująca na to, że w świetle ustalonych faktów zachodzą podstawy do zastosowania powyższej normy i uwzględnienia żądań pozwu.
Przypomnieć zatem należy, że zgodnie z treścią art. 444 § 1 zdanie pierwsze k.c. w razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia naprawienie szkody obejmuje wszelkie wynikłe z tego powodu koszty. Stosownie zaś do treści art. 445 § 1 k.c. w wypadkach przewidzianych w artykule poprzedzającym sąd może przyznać poszkodowanemu odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę.
Słusznie przyjął Sąd I instancji, że zadośćuczynienie ma na celu kompensatę doznanej krzywdy, czyli z jednej strony powinno stanowić walor mający kompensować cierpienia fizyczne i psychiczne z drugiej zaś winno też pomóc pokrzywdzonym w akceptacji rzeczywistości zmienionej wypadkiem rodzącym odpowiedzialność odszkodowawczą, jeśli w następstwie tego zdarzenia istotnie ograniczona zostaje możność osobistego rozwoju pokrzywdzonego w dotychczasowych płaszczyznach jego aktywności. Jednocześnie nie wymaga szczegółowego uzasadnienia to, że przepisy kodeksu cywilnego nie precyzują jakie kryteria należy stosować przy ustalaniu zadośćuczynienia. Zgodnie z dorobkiem judykatury określając wysokość zadośćuczynienia sąd powinien wziąć pod uwagę wszystkie okoliczności mające wpływ na rozmiar doznanej krzywdy, a zwłaszcza stopień i czas trwania cierpień psychicznych i fizycznych, trwałość skutków czynu niedozwolonego, prognozy na przyszłość, wiek poszkodowanego. W razie uszkodzeń ciała pierwszorzędne znaczenie muszą mieć orzeczenia lekarskie co do charakteru doznanych obrażeń, ich rodzaju i czasu leczenia (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 20 kwietnia 2006 r., IV CSK 99/05, Lex nr 198509; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 1 kwietnia 2004 r., II CK 131/03, Lex nr 327923; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 19 sierpnia 1980 r., IV CR 283/80, Lex nr 2582; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 9 stycznia 1978 r., IV CR 510/77, Lex). Podzielić również należy pogląd Sądu Najwyższego, który podnosił kilkakrotnie, że zdrowie czy integralność cielesna są dobrami szczególnie cennymi, a przyjmowanie niskich kwot zadośćuczynienia w przypadkach ciężkich uszkodzeń ciała prowadzi do niepożądanej deprecjacji tego dobra (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 16 lipca 1997 r., II CKN 273/97, Lex nr 286781; wyrok Sądu Najwyższego z dn. 13 grudnia 2007 r., I CSK 384/07, Lex nr 351187).
Oczywistym jest, że przywołane powyżej kryteria mają wymiar ogólny i rozstrzygające znaczenie mają okoliczności ustalone w odniesieniu do konkretnej osoby pokrzywdzonej, albowiem tylko uwzględnienie zindywidualizowanych przesłanek może stanowić podstawę do określenia odpowiedniej sumy tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę (por. Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 20 kwietnia 2005 roku, IV CSK 99/05, Lex nr 198509).
Istotnym jest przy tym, że posłużenie się przez ustawodawcę pojęciem „odpowiedniej sumy tytułem zadośćuczynienia” wskazuje, że określenie jej wymiaru zostało pozostawione sędziowskiej ocenie opartej na analizie całokształtu okoliczności wskazujących i określających rzeczywisty wymiar krzywdy. Powyższe oznacza, że w ramach kontroli instancyjnej nie jest możliwe wkraczanie w sferę swobodnego uznania sędziowskiego. Innymi słowy Sąd II instancji jest władny skorygować wysokość świadczenia przyznanego z tytułu zadośćuczynienia tylko wtedy, gdy rozmiar tego świadczenia jest rażąco zawyżony albo zaniżony.
Wystąpienie przed Sądem odwoławczym ze skutecznym zarzutem zawyżenia kwoty zadośćuczynienia za krzywdę jest uzasadnione więc jedynie wówczas, gdy wykazane zostanie, że zaskarżone rozstrzygnięcie w sposób oczywisty narusza zasady ustalania zadośćuczynienia. Sąd odwoławczy winien zatem korygować wysokość zasądzonej kwoty zadośćuczynienia, gdy stwierdzi oczywiste naruszenie ogólnych zasad (kryteriów) ustalania wysokości zadośćuczynienia (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 30 października 2003 r., IV CK 151/02, Lex nr 157306; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 7 listopada 2003 r., V CK 110/03, Lex nr 602308).
W niniejszej sprawie, na podstawie zebranego materiału dowodowego, w szczególności w postaci dokumentacji medycznej, ekspertyz biegłych, jak i zeznań świadków wynika, że w wyniku wypadku powód doznał urazu czaszkowo-mózgowego bez powikłań w zakresie centralnego i obwodowego układu nerwowego. O ile zaś występujący u niego krwiak wchłonął się, to jednak powód doznał bardzo poważnego urazu czaszkowo-mózgowego. Początkowo pozostawał w śpiączce, a następnie przez długi czas był hospitalizowany. Pełną świadomość odzyskał po trzech tygodniach. Po wypadku powód wymagał opieki, był cewnikowany, myty przez osoby trzecie. Przez cały ten czas pozostawał w stanie niepewności w zakresie możliwości przywrócenia sprawności. Dodatkowo, w wyniku wypadku ma jedną kończynę krótszą o 2 cm, co może rodzić konsekwencje w przyszłości (np. większa podatność na zwyrodnienia). Powód nie może także całkowicie zginać kolana, nie może kucać, kopać piłki, czy biegać.
Pozwany, powołując się w na opinię biegłych neurologa i ortopedy, podkreśla w apelacji, że proces chorobowy powoda został zakończony, a jego rokowania co do pełnienia funkcji życiowych, socjalnych i zawodowych są pomyślne. Zdaniem apelującego. powyższe winno skutkować obniżeniem zasądzonego przez Sąd I instancji zadośćuczynienia. Ze stanowiskiem tym nie zgadza się Sąd Apelacyjny, wskazując, że pozwany powołuje wybiórczo wyselekcjonowane fragmenty opinii biegłych, pomijając jednocześnie tę część wniosków, która jest dla niego niekorzystna. Jak bowiem wynika z opinii biegłych sądowych z zakresu neurologii i chirurgii urazowo-ortopedycznej z 17 sierpnia 2017 r. (k. 584-585), biegli rzeczywiście uznali, iż proces choroby u powoda został zakończony, jednakże stwierdzili przy tym, że pozostały utrwalone następstwa, jak choćby niestabilność kolana z dolegliwościami bólowymi i dysfunkcja mięśnia czworogłowego prawego, czy skrócenie kończyny dolnej prawnej o 2 cm. Wprawdzie zaznaczyli, że rokowanie co do pełnienia podstawowych funkcji życiowych i socjalnych oraz zawodowych jest pomyślne, niemniej, jak wyjaśnili, powód ma liczne przeciwskazania - do uprawiania sportu, dźwigania, pracy na wysokości, pracy w pozycji klęczącej i kucznej. Wskazana jest przy tym kontynuacja wyuczonych ćwiczeń wzmacniających mięśnie kończyny dolnej prawej oraz okresowe leczenie rehabilitacyjne. Zdaniem opiniujących, całkowity powrót powoda do zdrowia jest mało prawdopodobny. Dodatkowo, w przyszłości mogą wystąpić wcześniej zmiany zwyrodnieniowe kolana prawego oraz może zajść potrzeba usunięcia gwoździa śródszpikowego kości udowej prawej.
Uwzględniając powyższe wnioski ekspertyzy, w ocenie Sądu Apelacyjnego, podnoszone przez pozwanego okoliczności uczestnictwa powoda w wydarzeniach kulturalnych, posiadania partnerki, samodzielnego funkcjonowania, czy też poruszania się samochodem pozostają irrelewantne dla wysokości należnego powodowi zadośćuczynienia. Nie ulega bowiem wątpliwości, że na skutek tragicznego zdarzenia powód doznał licznych cierpień fizycznych, czy to wskutek samego wypadku, czy następnie w wyniku długotrwałego procesu leczenia i rehabilitacji, musiał się zmierzyć ze swoją niepełnosprawnością i całkowicie zmienić swoje dotychczasowe funkcjonowanie - z człowieka aktywnego, funkcjonującego w relacjach interpersonalnych, stał się osobą wycofaną, zamkniętą w sobie. Obecnie, mając doświadczenie wypadku jest bardziej ostrożny, a jego uwrażliwienie ma charakter uwarunkowany lękowo. Jak wskazała biegła sądowa z zakresu psychologii obszar ten wymaga przepracowania w toku terapii, by ostrożność powoda była podyktowana racjonalnym osądem sytuacji, a nie przyczynami emocjonalnymi.
Nadto, jak zasadnie zważył Sąd Okręgowy, nie bez znaczenia pozostaje wiek powoda w chwili wypadku ( 22 lata). Powód będzie bowiem doświadczał skutków zdarzenia do końca życia. W kwestiach zawodowych natomiast, w okresie poprzedzającym wypadek, powód był w trakcie naboru do służby w Państwowej Straży Pożarnej, gdyż praca strażaka była jego marzeniem. Obecnie jest on wyłącznie „biernym” członkiem Ochotniczej Straży Pożarnej w D., a na co dzień pracuje w porcie w nadzorze wodnym. O ile więc powrócił do zatrudnienia wykonywanego również przed zdarzeniem, miał on inne plany życiowe i zawodowe, pasje, czy też marzenia, to po wypadku zmuszony był pogodzić się z niemożliwością realizacji tychże planów, co niewątpliwie potęguje jego poczucie krzywdy.
Niezależnie od powyższego, Sąd Apelacyjny zauważa, że na uwzględnienie zasługiwał zarzut dotyczący naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. w zw. z art. 278 § 1 k.p.c. poprzez nadanie mocy dowodowej opinii biegłej psycholog w części, w jakiej rozpoznała ona u powoda zespół stresu pourazowego. Jak słusznie bowiem dostrzegł apelujący, zespół stresu pourazowego (in. PTSD) jest to rodzaj zaburzenia psychicznego, będącego formą reakcji na skrajnie stresujące wydarzenie (traumę), które przekracza zdolności danej osoby do radzenia sobie i adaptacji. Według Międzynarodowej Statystycznej Klasyfikacji Chorób i Problemów Zdrowotnych ICD-10 zespół stresu pourazowego sklasyfikowano jako F43.1. Diagnozę w oparciu o kryteria diagnostyczne PTSD według klasyfikacji ICD-10 winien zatem postawić lekarz psychiatra. Jednocześnie, pozwany słusznie zauważył, że dotychczas powód nie zdecydował się na pomoc psychologiczną, co - zdaniem biegłej psycholog - miało istotne znaczenie na stan psychiczny powoda i nieprzepracowanie negatywnych emocji związanych z wypadkiem. W konsekwencji mając na uwadze, że w tym zakresie Sąd I instancji przy ustalaniu odpowiedniej kwoty tytułem zadośćuczynienia miał na uwadze również ustalony przez biegłą psycholog zespół stresu pourazowego, który to zespół jak wyżej wskazano mógłby stwierdzić tylko lekarz psychiatra. W konsekwencji z opisu dolegliwości i przeżyć powoda jakich doznał wskutek wypadku koniecznym było wyeliminowanie jednostki chorobowej - występowania u powoda zespołu stresu pourazowego.
Uwzględniając zatem powyższe, Sąd Apelacyjny uznał, że przyjęta przez Sąd I instancji całościowa kwota 150.000 zł tytułem zadośćuczynienia jawi się jako rażąco wygórowana, przy wyeliminowaniu skutku występowania zespołu stresu pourazowego. W ocenie Sądu, uwzględniając dotychczas wypłaconą powodowi kwotę 55.000 zł na poczet zadośćuczynienia, aby w całości zrekompensować doznaną przez powoda krzywdę, adekwatną jest kwota 65.000 zł (łącznie 120.000 zł).
Z tych względów Sąd Apelacyjny, na podstawie art. 386 § 1 k.p.c. i art. 385 k.p.c. orzekł jak w pkt I ppkt 1 sentencji, uznając za częściowo zasadny zarzut naruszenia art. 445 § 1 k.c. co do wysokości zasądzonego zadośćuczynienia. Dalej idące apelacje pozwanego oraz interwenienta ubocznego jako bezzasadne, podlegały oddaleniu, na podstawie art. 385 k.p.c., o czym orzeczono w pkt II i III.
Konsekwencją zmiany wyroku była zmiana rozstrzygnięcia o kosztach postępowania za I instancję, stosownie do wyniku procesu (art. 98 k.p.c.). Powód przy swoich roszczeniach utrzymał się bowiem w 54%, obie strony miały pełnomocników, co przy wzajemnym rozliczeniu tych kosztów dało kwotę 3.849,36 zł, jaką pozwany winien z tego tytułu zwrócić powodowi tytułem kosztów procesu (pkt I.2). Na podstawie art. 113 ust. 1 i 2 ustawy z dnia 28 lipca 2005r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych Sąd Apelacyjny nakazał ściągnąć od powoda z zasądzonego w wyroku świadczenia nieuiszczone koszty sądowe, w zakresie w jakim sprawę „przegrał” w postępowaniu pierwszoinstancyjnym, tj. 46 % (pkt I.3).
O kosztach postępowania apelacyjnego (pkt IV i V) orzeczono na podstawie art. 108 § 1 i art. 98 k.p.c., mając na uwadze fakt, że pozwany apelację „przegrał” w 69 %, natomiast interwenient uboczny po stronie pozwanego apelację „przegrał” w 68%, obie strony miały pełnomocników, pozwany poniósł opłatę od apelacji w kwocie 4.700 zł, zaś interwenient poniósł opłatę od apelacji w kwocie 3.000 zł, ponad którą został zwolniony od kosztów sądowych (k. 876). Na podstawie art. 113 ust. 1 i 2 ustawy z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych, Sąd Apelacyjny nakazał ściągnąć od powoda z zasądzonego w wyroku świadczenia nieuiszczone koszty sądowe, w zakresie w jakim „przegrał” postępowanie apelacyjne - 32 % (pkt VI).
SSA Halina Zarzeczna SSA Artur Kowalewski SSA Leon Miroszewski